Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Główna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101887
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyNie 3 Maj 2015 - 10:36;

First topic message reminder :


Glowna ulica

Śmiertelny Nokturn, choć dość rozległy, miał swoją główną ulicę, łączącą się z ulicą Pokątną. To tu znajdziesz większość podejrzanych sklepów i sklepików, jednocześnie istnieje mniejsze ryzyko, że nie przeżyjesz wizyty w tych okolicach, niż gdybyś zapuścił się głębiej. Jeśli potrzebujesz załatwić jakieś szemrane interesy, kupić coś od niezidentyfikowanej postaci w kapturze, która nie ma stałego miejsca pobytu - trafiłeś idealnie. Tylko pamiętaj, stała czujność!


______________________

Główna ulica - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Neptune Leighton
Neptune Leighton

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 331
  Liczba postów : 537
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9533-neptune-leighton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9535-tryton#265610
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9537-neptune-leighton
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyPon 23 Maj 2016 - 21:54;

Tuna wcześniej nie zaglądała na Nokturn, choć, w czasach, gdy jeszcze widywała Pene, ta często próbowała namówić ją by wybrały się tam same. Jakiś jednak niewielki, malutki niczym drobinka wręcz głos rozsądku podpowiadał jej, że to jednak zbyt wiele jak dla niej.
A jednak, jednak teraz właśnie dokładnie tam zmierzała. Przed wyjściem zastanowiła się chwilę stojąc w pokoju przed lustrem, założyła ciemne leginsy i czarną koszulkę. Związała włosy w kok na czubku głowy, ale różowy nadal bił po oczach. Zmieniła więc uczesanie na warkocz, a na czubek głowy narzuciła czapkę. Tak, zdecydowanie lepiej.
Tuna szła jakiś czas za małżeństwem z dzieckiem, ale w pewnym momencie uznała, że jednak przyciągają zbyt wiele uwagi, kłócąc się głośno i szarpiąc dzieckiem, więc zanim ktoś zwrócił na nich jeszcze większą uwagę, a zwłaszcza na fakt, że szła za nimi więc wskoczyła w jakąś boczną uliczkę i w sumie bez większych przeszkód dotarła na Nokturn. Pierwszy raz w życiu znalazła ię tutaj, ale doskonale czuła dreszcz, który przeszedł jej przez plecy. Nie, zdecydowanie nie było tutaj przyjemnie.

kostka 4
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyWto 24 Maj 2016 - 23:46;

Arcellus nawet jeśli byłby na czas, a tego nikt nie wie dłuższy moment i tak stał w cieniu i obserwował sylwetkę Katherine. Nie dało się jej przegapić, nawet osłoniętej przez szaty, czy kaptur, poznał ją mimo to. W końcu to była Russeau, nie dało się przejść obok niej obojętnie, kiedy już się ją znało, a i pewnie niektórzy oglądali się za nią nawet z dystansu, dobrze wiedząc, ze nigdy nie znajdą się bliżej. Greengrass miał to szczęście, że o jej uwagę nigdy nie musiał prosić. W końcu wyszedł ze swojej „kryjówki” wyraźnie znużony czerpaniem satysfakcji z patrzenia na narastający niepokój dziewczyny. Podszedł do niej, obejmując ją jednym ramieniem, krótko całując ją usta, bo mógł i miał ochotę i przy okazji był w stanie wyczuć jej złość, którą chociaż w niewielkim stopniu mógł zniwelować, przynajmniej na to liczył. Usta zawiesił nad jej uchem, rzucając zgryźliwie:
Czyżby Królowa obawiała się ciemności?
Cofnął ramię z jej talii i wsadził ręce do kieszeni spodni, skinąwszy na nią głową.
Przejdźmy się — na nim klimat tych ulic nie robił wrażenia. Pracował tutaj, znał większość osób, a chociaż zdarzały się większe bądź mniejsze zagrożenia, nie spotkał się jeszcze z takim, z którym by sobie nie poradził.
Powrót do góry Go down


Saga Demantur
Saga Demantur

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 438
  Liczba postów : 404
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12513-saga-demantur?nid=4#337640
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12543-poczta-sagi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12535-saga-demantur
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyPon 6 Cze 2016 - 19:35;

Długo przygotowywała się do wyjścia. Już nie raz trafiała "przez przypadek" w szemrane miejsca, ale przy Nokturnie jej wyczyny prezentowały się marnie. Wiele słyszała o tym miejscu, nawet jeszcze przed przyjazdem do Hogwartu. Naprawdę chciała wyjść z tej przygody cało, więc nie mogła różnić się zbytnio wyglądem od innych stałych bywalców tego okropnego miejsca. Ostatecznie włożyła, a jakże, ciemne ubrania. Czarny płaszcz i kapelusz. Makijażem próbowała się postarzyć.
Idąc we wskazane miejsce, myślała tylko o tym, czy nie wygląda zbyt elegancko i schludnie. Denerwowała się, że za bardzo odsłoniła twarz, że ktoś ją pozna, że coś jej się stanie... Kiedy już dostała się na Nokturn słyszała tylko bicie swojego serca. Z każdym krokiem rozglądała się niepewnie i choć wciąż szła wyprostowana jak struna to jednak czuła, że nie wygląda zbyt pewnie. Do tego cały czas miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Wszędzie widziała łypiące na nią oczy, okropne, niemal świecące w półmroku. Oparła się o jakiś mur, bo poczuła, że nogi ma jak z waty. Poprawiła kapelusz i rozejrzała się. Miała nadzieję, że nie zabawi tu długo.

Kostka: 6
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySro 8 Cze 2016 - 20:02;

/skądś tam

Dany nie odwiedzała Nokturn niechętnie. Strasznie nie podobała jej się atmosfera, jaka towarzyszyła temu miejscu. Było tu niezależnie od pory dnia jakoś ciemniej niż na pokątnej i zdecydowanie ponuro. Atmosfera była niemiła i zdecydowanie przytłaczająca. Anderson jednak musiała zjawić się w tej części londynu. Tylko tutaj w aptece mogło dostać składniki potrzebne do jej maści na blizny, których nabawiła się w Walii i w czasie wakacji w Rumunii, kiedy to pomagała wujowi przy smokach. Kochała te stworzenia, jednak były one praktycznie nie do okiełznania i zawsze mogło je coś rozjuszyć. Lubiła jednak adrenalinę, która towarzyszyła przy wchodzeniu do smoka i żaden dzień w pracy z nimi nie wyglądał tak jak poprzedni. A Dany chyba umarłaby, gdyby musiała żyć w monotonii. Dany szła ulicą Nokturna, nie wpadając nawet nie pomysł, by użyć jakiegoś kamuflażu, czasem była naprawdę niemądra. Skręciła za róg i prawie wpadła na starszą panią, zatrzymała się bowiem kobieta odezwała się prosząc ją o pomoc. Nawet nie zastanawiała się nad tym czy dać jej monetę, czym prędzej sięgnęła do malej torebeczki zawieszonej na jej boku. Właśnie podnosiła głowę, co pozwoliło jej w ostatniej chwili dostrzec promień zaklęcia, uchyliła się przed nim, jednak jednocześnie zaryła dupskiem o bruk. Dany uniosła wzrok, chcąc sprawdzić, czy staruszce nic nie jest, ale nie było jej już przed nią, zmarszczyła lekko brwi i zanim zdążyła porządnie się zastanowić ktoś krzyknął "to ona" i zauważyła jak wskazuje na nią palcem. Nie, to nie mogło wróżyć nic dobrego. Dany rzuciła się do ucieczki, powodowana przeczuciem, że lepiej wiać, niż próbować wyjaśnić tym dwóm nieprzyjemnie wyglądającym typkom, że zaszła jakaś pomyłka. Jednak byli więksi, co znaczyło, że mieli dłuższe nogi. Już po chwili złapali ją przygniatając do ściany. Jeden z nich powiedział coś w nieznanym języku, a już chwile później poczuła jak jego pięć zatapia się w jej brzuchu. Jęknęła z bólu przymykając oczy.
-To koniec. - pomyślała sobie, obawiając się, że dziś może zakończyć swój żywot. Dany zauważyła jak pierwszy z gości trzymający ją bierze kolejny zamach, przymknęła powieki w oczekiwaniu na coś, który nigdy nie nadszedł. Uchyliła powieki i zrozumiała, że drugi z nich zrozumiał, że to nie jej szukają. Pełna nadziei stanęła na własnych nogach, gdy pierwszy ją puścił, jednak nim się zorientowała w jej stronę leciała Drętowota. Padła jak długa w uliczce, w której jeszcze chwilę wcześniej przyciskali ją do ściany. Tak, zdecydowanie świetny dzień, nie ma co.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyPon 13 Cze 2016 - 16:15;

Śmiertelny Nokturn nie robił na Lyonsie jakiegoś specjalnego wrażenia. Tak właściwie to wycieczki na niego stały się w pewnym stopniu leniwym rytuałem, jaki zwykł odprawiać w co drugi poniedziałek. Jeśli nie zajmował się eliksirami, w których odmaczał swoje kalki do tatuażu lub tymi, w jakich wywołuje się zdjęcia, to najpewniej tworzył maści pielęgnujące. Kiedy ma się tyle tatuaży, zawsze warto jest zawczasu pomyśleć o ich wyglądzie za tych dziesięć czy dwadzieścia lat, a ciężko jest to zrobić bez odpowiednich ingrediencji. Cóż, tak się składało, że najtaniej zawsze było właśnie w tej ponurej części Londynu, a jednocześnie Seth miał wrażenie, iż pochodzące stąd ingrediencje nie są sztucznie rozcieńczane ani szczurzymi odchodami ani talkiem, z czym parę razy zdarzyło mu się już spotkać. Dla jakości był gotów przemierzyć taki kawał, więc nawet nie wyglądał na poirytowanego podróżą, kiedy tak spacerował główną ulicą, starając się wypatrzeć swojego ulubionego dostawce. Liczył na to, że i tym razem prędzej czy później na niego wpadnie. Interesy na Nokturnie nierzadko bywały „ruchome”, ale jeszcze nie zdarzyło mu się odejść z pustymi rękoma. Kto wie czy dzisiaj nie nastąpi ten pierwszy raz?
Głosy rozbrzmiewające w pobliskiej uliczce może nie przyciągnęłyby jego uwagi, gdyby nie to, że parę sekund później rozległ się łomot, a tuż przez nosem przebiegło mu dwóch podejrzanych typków, ewidentnie uciekających z miejsca zbrodni… a przynajmniej tak mu się to skojarzyło. Kierowany jakąś niepojętą ciekawością, skierował swoje kroki w stronę tajemniczego, niezwykle cichego zaułka. Wsunął dłonie do kieszeni, wymacując różdżkę, ale ku swojemu zdumieniu, w alejce znalazł jedynie rozpłaszczoną, młodą dziewczynę.
- Żyjesz? - zapytał głupio, rozpoznając w niej jedną z Hogwarckich uczennic (bo pewnie widywali się chociażby na korytarzach) i kucając przy niej. Jej mięśnie zastygły w tak nienaturalnej pozycji, że nawet taki zaklęciowy laik jak Seth mógł z łatwością zrozumieć cóż takiego przydarzyło się Daenerys. Wyciągnął różdżkę i wyszeptując przeciwzaklęcie uwolnił ją spod wpływu czaru.
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyWto 14 Cze 2016 - 4:46;

W sumie nie wiedziała, czy dziękować losowi, czy też go przeklinać. Z jednej strony wpadła w nieźle bagno, ale przecież weszła na Nokturn z własnej, nieprzymuszonej woli. Z drugiej zaś jakimś cudem udało jej się wyjść z tego wszystkie prawie w jednym kawałku. No, może pomijając fakt, że najpierw porządnie uszkodzili jej brzuch, możliwe, że złamali żebro czy dwa, a potem zostawili ją tu taką pomijaną usztywniając zaklęciem. Całe szczęście jednak, że nie usztywnili jej na amen. Już lepiej leżeć potłuczoną w uliczce, ale żywą, niż wąchać kwiatki od spodu. Tak, DNA naprawdę czasem potrafiła być zdecydowanie zbyt wielką optymistką. Taką, co to nie raz działa ludziom na nerwy swoim "szklanka jest do połowy pełna", a "po burzy zawsze wychodzi słońce".
Słyszała kroki w alejce. Najpierw dwójki oprychów, którzy ją tak zostawili. Potem echem o bruk obijały się buty tylko jednej osoby. Miała nadzieję, że to nie jeden z nich wrócił dokończyć swoją robotę. Sparaliżowana nie mogła zerknąć nawet w stronę z której dochodziły kroki. Jedyne co mogła robić to leżeć i patrzeć w niebo.
Pytanie dotarło do niej jakby z daleka, a chwilę potem poczuła jak zaklęcie opuszcza jej ciało. Skórcz mięśni nastąpił szybko i mimo, że leżała na podłodze wykonała jakiś nieokreślony ruch, który miała zamiar chyba zrobić przed tym jak światło zaklęcia powędrowało w jej stronę.
-Ledwie. - mruknęła, bo naprawdę czuła się okropnie. Brzuch bolał ją niemiłosiernie. W ustach czuła niezbyt przyjemny posmak jakby rdzy, a w całym ciele nadal odczuwała skutki paraliżu, który objął jej ciało. Przekręciła głowę raz w lewo i raz w prawo, jakby sprawdzając, czy działa i nagle zdała sobie sprawę, że pierwszy raz w życiu ktoś tak ją zlał. Nie to że nigdy się nie skaleczyła, przecież od wielu lat już obcowała ze smokami, o czym świadczyły już ledwie widoczne blizny na dłoniach. Jednak nikt nigdy jej nie pobił. - Pierwszy raz dostałam taki łomot. - mruknęła, jakby uważając tą informację za istotną. Zamrugała kilka razy sprawdzając czy wzrok nadal działa, a potem zerknęła w końcu na swojego wybawcę, na którego widok jej oczy rozszerzyły się lekko w zdumieniu.Ilość tatuaży, a przynajmniej tych, które można było dostrzec na pierwszy rzut oka, kompletnie zadziwiła Daenerys. Chyba pierwszy raz w życiu widziała tyle tatuaży na raz. Zaraz jednak opanowała swoją nader ekspresywną mimikę twarzy. Spróbowała się ruszyć, ale to spowodowało tylko falę bólu, na którą skrzywiła się. Nie lubiła wychodzić na nieporadną kobitkę, lubiła swoją niezależność, a w tym momencie była praktycznie pewna, że nie ustoi o własnych siłach. Odchrząknęła i unosząc dłoń założyła włosy za ucho. - Także ten... - mruknęła lekko speszona. - Dziękuję za ratunek. - dodała jeszcze, nie wiedzieć czemu w jakiś sposób chłopak onieśmielał ją, a może było to to coś w spojrzeniu z jakim ją lustrował, jakby po jednym zerknięciu wiedział już wszystko. To znów irytowało Dany, bo przecież nie była aż tak oczywista, ale jednocześnie przyprawiało ją o jakieś nieznane uczucie, które zachęcało do zostania i poznania tego człowieka trochę bardziej.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyCzw 16 Cze 2016 - 0:06;

Taka osoba z pewnością odnalazłaby się przy Lyonsie. On i jego nieustanny pesymizm, a może właśnie zupełny brak analizy niekiedy bywały na tyle męczące, że powiew prawdziwego entuzjazmu był czymś, co mogłoby mu wyjść na dobre. Tyle, że raczej odpowiedniej byłoby napisać, że to on odnalazłby się przy niej. Daenerys nie bez powodu mogła czuć się przy nim nieswojo, już nawet abstrahując od okoliczności, w jakich na siebie wpadli… a raczej on wpadł na nią. Nie zdawał sobie też sprawy ze stanu w jakim była, a troska z reguły była czymś, czym nie zawracał sobie głowy. Wychodził z założenia, że jeśli zacznie dolegać jej coś poważniejszego, podzieli się z nim swoimi odczuciami i będzie mógł odpowiednio zareagować. Nie wiedział też przecież co jej się przytrafiło zanim zdjął z niej zaklęcie, a jej słowa o łomocie mimo wszystko wystawiły jego dociekliwość na pokuszenie.
- Kto Cię pobił? Zasłużyłaś chociaż? - zapytał, spoglądając w głąb uliczki, jakby w ten sposób mógł zmusić zbirów do wyjścia na środek uliczki z podniesionymi rękoma i oddania się w ręce władz. Cóż, jego wzrok nie miał więcej właściwości magicznych od tego tu chodnika, więc zaraz wrócił nim po prostu do dziewczyny, która… raczej nie szczędziła mu niewypowiedzianych komentarzy. Potrafił wyobrazić sobie co najmniej kilkanaście określeń, jakimi mogła go w tej chwili uraczyć, ale na jego twarzy nie ukazała się złość. Na zdziwienie też nie było mowy. Po prostu uśmiechnął się krzywo, może nieco gorzko, ale to wszystko. Wolałby nie wiedzieć jak zareagowałaby, gdyby miał na sobie coś krótszego niż jedynie koszulkę i bluzę z podciągniętymi do łokci rękawami. Wstał, licząc na to, że pójdzie w jego ślady, ale jej ciągłe okupowanie podłoża nieco go zastanowiło. Najwyraźniej nieco przecenił jej hardość, ale w zasadzie to sam nie wiedział czego oczekiwał. Anderson była tylko drobną kobietą zaatakowaną na śmiertelnym Nokturnie. Ta myśl nagle nasunęła mu pewne wątpliwości, które zamierzał skonfrontować z rzeczywistością.
- Nie będę Cię pytał co tutaj robiłaś. - oznajmił, jakby to było coś, o co powinien w zasadzie spytać. Popatrzył na nią z góry jednocześnie oceniająco jak i zaskakująco niewymownie. Nie towarzyszyły mu przy tym żadne emocje, co sprawiało, że jego twarz nadal mogła być tak stateczna w wymowie jak zwykle, a co w zasadzie mu odpowiadało. - Ale może powiesz mi na początek czy dasz radę wstać?
Jeszcze przez sekundę na nią spoglądał, nim zdecydował się lekko przychylić i wyciągnąć w jej stronę wytatuowaną dłoń. Ot po prostu, aby mogła z niej skorzystać, jeśli uzna to za stosowne. Seth nie był osobą, która obraziłaby się za odmowę jej ujęcia.
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyPią 17 Cze 2016 - 0:33;

Dany raczej, a bardziej w sumie na pewno, należała do osób, dla których szklanka była do połowy pełna. Zawsze, ale to zawsze, niezależnie od tego jak bardzo była spóźniona zatrzymała się, by komuś wytłumaczyć drogę, czy pomóc starszej pani donieść zakupy do domu. Nie zyskiwała nic, poza satysfakcją, że zrobiła coś dobrego. I to naprawdę jej starczało. Chociaż wielu dziwiło się jej i cierpliwości, którą wykazywała. Może dlatego tak dobrze szło jej z smokami. Mogły ją gryźć, parzyć a ona i tak wracała ponownie z tą samą dobrą energią. Nadal czuła się nieźle oszołomiona i szczęśliwa, bo jednak udało jej się ujść z życiem, a przecież była już pewna, że dzisiaj zakończy właśnie tutaj swój żywot. To znów wywołało w niej swojego rodzaju smutek, bo przecież jak każdy chciała najpierw coś osiągnąć zanim umrze.
-Kto? - powtórzyła po nim pytanie i spojrzała za jego wzrokiem w głąb uliczki, jakby sama miała zamiar zaraz dostrzec dwójkę gości, którzy tak ją potraktowali i jakby ich widok miał magicznie podsunąć jej ich dane osobowe które mogłaby potem podać dalej. Zamrugała kilka razy jakby chcąc wrócić myślami do odpowiedniego miejsca, czy też może raczej do rozmowy, którą prowadziła. - Jestem prawie na pewno pewna, że z kimś mnie pomylili. - powiedziała zwracając niebieskie spojrzenie na chłopaka, w którym gościło niezrozumienie tak czytelne, że nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Czasem nie lubiła siebie za to, że jej twarz w tak oczywisty sposób wyrażała emocje. Każda która zagościła w jej głowie przebiegała przez jej twarz i żadne z nich nie potrafiła ukryć. Seth wstał, a ona ruszyła się, jakby chcąc pójść w jego ślady, jednak ból przeszedł przez całe jej ciało, skrzywiła się na chwilę w której ból objął jej ciało a potem mięśnie jej twarzy rozluźniły się. Zrozumiała, że chłopak coś do niej mówił. Co tu robiła? Chciała tylko składnik do swojej maści na blizny. I choć wiedziała, że Nokturn to nie jest przyjemne miejsce, zależało jej też na przyrządzeniu maści, która jako jedyna potrafiła leczyć jej skórę bez żadnych efektów ubocznych. Nie opowiedziała jednak, bo sam stwierdził, że nie będzie jej pytał co tutaj robi. Miała jednak wrażenie, że bół który odczuwała w jakiś sposób nie pozwalał jej do końca trzeźwo myśleć.
-Tak, jasne. - odpowiedziała mu odruchowo, jednak zdecydowanie zbyt wcześnie. Spróbowała się podnieść opierając dłonie o bruk, ale na niewiele się to zdała. Następnie zerknęła na wyciągniętą dłoń, za którą złapała z ulgą malującą się na twarzy nawet nie przejmując się rękawem który powinął się i ukazał jej naznaczoną, starszymi i nowszymi bliznami, dłoń. Jednak i to na nic się nie zdało. Dany uniosła się na kilka centymetrów, po czym znów zajęła miejsce na ziemi nadal kurczowo trzymając dłoń chłopaka, może nawet mocniej niż powinna, gdy kolejna fala bólu objęła jej ciało. Skrzywiła się, już nawet nie z bólu, a ze złości na samą siebie, że nie może wstać. Potem jej twarz zmieniła się, łagodniejąc, a niebieskie ślepia spojrzały na Setha. - Chyba bez zaklęcia leczącego za wiele nie zdziałam. - przyznała w końcu, choć widać było, że nie na rękę jest jej przyznawać się do jakichkolwiek słabości. Jednocześnie wiedziała też, że sama na siebie zaklęcia ni rzuci - za bardzo trzęsły jej się dłonie.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyPią 17 Cze 2016 - 22:25;

Nie rozumiał tego, jak można kogoś pomylić i od tak, wprost na ulicy, go pobić. Najpierw się uderza, a potem się patrzy? Cóż, jego brak zrozumienia był niezwykłą hipokryzją, ale już mniejsza o to. Teraz, kiedy Mandy nie widział już od tylu miesięcy, jego poczynania w zasadzie mogłyby się nie liczyć, prawda? Może tak, a może i nie, w zależności od tego jak łaskawy okaże się oceniający to człowiek. W każdym razie, jej słowa w pewnym sensie wywołały w jego głowie dziwny niepokój i niejasność. Ściągnął brwi, jakby w ten sposób miał przygotować się do lepszego odbioru jej słów, które wszystkie razem jakoś dalej nie składały mu się w odpowiednią odpowiedź. Tyle, że ona dalej nie mówiła, a on wciąż nie był ciekaw. Potrafił zupełnie stłamsić swoją wewnętrzną, wynikającą ze zwykłej ludzkiej ciekawości, potrzebę pozyskania wiedzy, co może w pewnym stopniu wyjaśniało jego oceny, jakie ostatecznie wylądowały na jego świadectwie. Niechęć do wielokrotnego czytania notatek też mogła być tutaj elementem kluczowym, ale z tym również mniejsza.
Obserwował jak zmienia się mimika jej twarzy, kiedy wyciągała w jego stronę tę dziwną, wyjątkowo niekobiecą dłoń. Był przyzwyczajony do gładkich, niepoznaczonych pracą ani bliznami dłoni Mandy, więc dotyk Dany był dla niego w pewnym sensie nowym doświadczeniem. Coś drgnęło na jego twarzy, kiedy zacisnęła palce na jego palcach, ale zaraz skoncentrował się na czym innym, bo dziewczyna po prostu nie mogła się podnieść. Skrzywił się nieznacznie. To zdecydowanie wszystko utrudniało.
- Widzisz, w tym Ci nie pomogę. W leczeniu nigdy nie byłem za dobry. - przyznał wreszcie, nie wyobrażając sobie sytuacji, w której ryzykowałby rzucenie niewprawnego czaru i w istocie jeszcze bardziej by jej zaszkodził, zwłaszcza, że już nawet teraz przecież nie mogła wstać. Popatrzył na nią ostrożnie, jakby coś sobie kalkulując, a potem westchnął, jakby nie widząc innego wyjścia.
- Zabiorę Cię do szpitala. - zdecydował, a potem zgiął nogi w kolanach, aby przykucnąć przy Puchonce. Wsunął jedną z dłoni pod jej uda, podczas, gdy drugą podtrzymał jej plecy. Uniósł ją z zaskakującą, niespodziewaną u tak potężnego człowieka delikatnością, ale i z zupełnie przewidywalną łatwością. Nie była specjalnie ciężka. Oparł ją o swoją pierś, spoglądając na nią z góry.
- Chyba, że wolisz do domu? - dopytał jeszcze, nie chcąc, aby wyszło na to, że ją porywa.
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 18 Cze 2016 - 6:05;

Dany też tego nie rozumiała. Właściwie, to do dzisiaj, była właściwie pewna, że coś takiego jest wręcz niemożliwe. Jednak – na swoje nieszczęście – miała okazję dzisiaj na własnej skórze przekonać się, że jednak jak się chce, to można kogoś z kimś pomylić i do tego od razu na dzień dobry spuścić mu łomot. Anderson raczej nie należała do osób, które rwą się do bójek, zwłaszcza tych na pięści. Za pojedynkami na zaklęcia też nie przepadała, ale te – w jakiś sposób – wyrównywały szansę między malutką kobietką a dwumetrowym kafarem.
Kiedyś przejmowała się bliznami, które pozostawały po zadrapaniach wykonanych przez niesforne stworzenia, jakimi były smoki. Kiedyś, czyli przez jakieś pierwsze dwa tygodnie okresu dojrzewania. W jakiś sposób były częścią jej, kochała je tak samo mocno jak prace ze smokami. Trochę dłużej przejmowała się spojrzeniami ludzi. Jakby w jakiś sposób poranione ręczę czyniły z niej egzemplarz z defektem. Z drugiej strony bawili ją Ci, którzy próbowali ukradkiem zerkać, gdy myśleli, że nie widzi. Zdecydowanie ceniła tych, którzy lustrowali spojrzeniem jej blizny bez udawania, że wcale nie są nimi zainteresowani. Owszem, bywały dni, kiedy dłonie Daenerys były gładkie i miękkie jak skóra niemowlaka dzięki maściom, które skutecznie usuwały blizny. Warunkiem było nie zbliżanie się do smoków co najmniej 3 miesiące by pozwolić preparatowi działać – co jak można się domyślić – rzadko kiedy udawało się Dany. Zajęta jednak marnymi próbami podniesienia się nawet nie zauważyła drgnięcia na twarzy chłopaka.
-O nie. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie. – zaczęła protestować na samą wzmiankę o szpitalu, jednocześnie w międzyczasie, gdy Seth wsuwał dłoń pod jej uda mamrocząc – potem już tylko biedronki są gorsze. – co pewnie musiało tylko wywołać konsternację w jego głowie. Bo o ile lęk przed szpitalem jest dość powszechny, tak chyba mało kto na tym świecie boi się biedronek tak bardzo, że aż panicznie. Zmarszczyła brwi, gdy zaproponował odstawić ją do domu. Nie miała domu. Przynajmniej nie tu, w Anglii. Wcześniej mieszkała z Antkiem, potem waletowała u Sereny a teraz w sumie nie załatwiła sobie jeszcze stałego noclegu. Wynajęła na kilka dni pokój na Pokątnej postanawiając w międzyczasie ogarnąć coś do spania. Jasne, mogłaby poprosić o odstawienie do przyjaciółki, ale jak na jej gust Fluvius miała czasem ciągoty do przesadzania.
Otworzyła usta, jakby czując, że należałoby coś powiedzieć, albo w sumie wyznaczyć jakiś cel podróży, zaraz je jednak zamknęła a wyraz konsternacji przebiegł przez jej twarz.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptyNie 26 Cze 2016 - 17:21;

Przepraszam, że tak długo. Nie ogarniam życia < /3

Seth nawet nie starał się domyślić, dlaczego dłonie Daenerys są aż tak przedziwne w dotyku. Jego ręce też nie były specjalnie gładkie. W młodości imał się przeróżnych zajęć, byleby tylko zarobić jakoś na pierwszą maszynkę do tatuażu oraz zestaw tuszy i pozostałych, niezwykle ważnych akcesoriów. Zetknięcie się potem z kobietą, która pracą fizyczną nigdy nie byłaby w stanie zarobić na życie, z kolei zupełnie zaburzyło jego spojrzenie na tę kwestię. Ponadto nie znał takiego układu blizn, jaki właśnie odczuł. Potrafił rozpoznać jedynie odciski charakterystyczne dla pracy wysiłkowej, co nie było aż takie dziwne. Sam przecież nigdy nie miał styczności ze smokami, zwłaszcza, że z opieki nad magicznymi stworzeniami nigdy nie był dobry i nawet nie próbował zgłębiać ponadprogramowej wiedzy z jej zakresu. Poza tym biedronki skutecznie odwróciłby chyba uwagę każdego.
- Biedronki? - powtórzył, marszcząc brwi, ale potem pokręcił krótko głową. No tak, jak mógł zapomnieć o tych super groźnych biedronkach. - Dlaczego boisz się biedronek?
Jakoś tak zupełnie wyleciało mu z głowy to, że zaprzeczyła a propos szpitalu, ale jednakowo prędko wrócił do rozważań na temat tego gdzie powinien ją odstawić. Jakoś niespecjalnie widziało mu się holowanie jej aż do Hogwartu, bo po pierwsze musiałby się ze wszystkiego tłumaczyć, po drugie wejście na teren szkoły było obecnie dosyć upierdliwe (magia dorosłości), a po trzecie to był jednak kawał drogi. No i Dany wcale nie ułatwiała mu zadania, kiedy tak milczała na temat tego gdzie ją odstawić. Westchnął, spoglądając na nią trochę tak, jak na krnąbrne dziecko.
- Dobra, więc sam coś znajdę. - oznajmił jej i po prostu ją porwał, zapominając o ingrediencjach aptecznych. Najwyżej innym razem wybierze się ponownie na Nokturn. Oby tym razem też nie musiał opiekować się poturbowanymi małolatami. Przejmowanie się drugim człowiekiem jakoś już od dawna nie zajmowało jego myśli. Pewnie jakoś tak odkąd jego siostry porwał wiatr. Skierował się naturalnie w stronę Hogsmeade i o ile nie zamierzał skorzystać z teleportacji to chyba czekała ich niezwykle długa wędrówka.

[ztx2] może poczekamy aż Sethowi zwolni się dom i wtedy będziemy kontynuować wątek?
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 21:17;

używam felix felicis, więc uznaję, że udało mi się wejść na nokturn (ten rzut kostką jest nieważny xD)

Fire wsunęła dłoń do kieszeni czarnego płaszcza, żeby natrafić na miękki, zgnieciony materiał listu. Powinna go spalić, ale za bardzo się bała, że zapomni adresu i hasła, jakie podał jej tajemniczy korespondent. Co prawda podawał o sobie parę informacji, ale doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to wszystko kłamstwa. Teraz powtarzała sobie w myślach te kilkanaście słów o tak wielkim znaczeniu. Po tylu tygodniach szukania i nieustannego zdobywania kolejnych informacji o wszystkim, co się dzieje na Nokturnie wreszcie coś znalazła. Coś, co mogłoby naprawdę rozwiązać problem Blaithin. Nie potrzebowała tanich trucizn od sprzedawców, którzy akurat zlitowali się nad małą dziewczynką z Hogwartu. Byli sprytni i ostrożni, inaczej już dawno wylądowaliby w Azkabanie. Fire potrafiła łgać z wielką łatwością, ale tutaj to nie wystarczało. Sam wygląd zdecydowanie przeszkadzał Gryfonce, dlatego zaczęła przygotowywać sobie eliksir wielosokowy. Pomogło i teraz miała swój upragniony efekt. Najchętniej zbierała ukradkiem włosy Caspra, bo szybko zorientowała się, jak dobre kontakty ma z wieloma sprzedawcami. Co prawda, łatwo mogła się przez to potknąć, ale nie korzystała z jego postaci tak często, żeby wzbudzić jakieś podejrzenia. Każdy krok dokładnie planowała - wszystko pozostawało pilnie strzeżoną tajemnicą. Wiedziała, że nie może się pomylić. Człowiek, z którym umówiła się w jednej z uliczek Śmiertlenego Nokturnu mógłby zabić dziewczynę jednym machnięciem różdżki i natychmiast pozbyć się ciała.
Oczywiście, była zdana wyłącznie na siebie i swoją inteligencję, a także grubą sakiewkę pełną galeonów. Wszystkie oszczędności chciała wydać na błyskawiczną truciznę, jedną z najlepszych na świecie. Niewykrywalną przez żadne zaklęcia, ulatniającą się po pierwszym łyku. Mosmorthis. Świadomość, że idzie kupić truciznę, którą zamorduje własnego ojca sprawiała, że nogi robiły się jej jak z waty. Poprawiła szeroki kaptur zasłaniający całą twarz z wyjątkiem ust i przyspieszyła swój krok. Denerwował ją fakt tego, jak włosy Caspra opadały na jej czoło. Wolała mieć je zawsze związane. Nokturn nawet obsypany białym puchem nie wyglądał przyjaźnie. Każdy człowiek, którego mijała wbijał w nią czujne spojrzenie. Fire czuła się odważniej w ciele wysokiego mężczyzny. Specjalnym dodatkowym eliksirem zyskała też ciemny, głęboki głos Tease'a. Jeszcze raz dotknęła listu w kieszeni, zerkając przy okazji na nazwę kolejnej alejki. Tak, to już ta. Zmuszając się do postawy człowieka zdecydowanego i pewnego siebie weszła do jednego z budynków, gdzie miała odbyć się transakcja. Ciągle martwiła się, że o czymś zapomniała. Odchrząknęła cicho, mrużąc oczy, żeby dojrzeć w ciemności jakąś postać. Drugą dłoń zacisnęła na różdżce, gotowa w każdej chwili do walki. Miała nadzieję, że wszystko potoczy się spokojnie i szybko. Skoro wypiła eliksir wszystko powinno pójść gładko i bez problemów. Czuła jego przyjemną moc, ale chyba trochę osłabła... Choć może to przez ten stres.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 870
  Liczba postów : 894
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 21:30;

Zoxin nie był nowicjuszem, jeśli chodziło o jakikolwiek handel. W eliksirach to już w ogóle był mistrzem - właściwie każdy na Nokturnie wiedział, że najlepiej zwracać się właśnie do niego. Wymagał kosmicznej zapłaty, ale był słowny i ostrożny. Aranżował każde spotkanie w ten sposób, żeby żaden nieproszony gość (w stylu czarodzieja z Ministerstwa) nie zakłócił wymiany. Sprawdzał przy tym każdego swojego kupca, żeby przypadkiem nikt go nie wkopał. Zoxin był cholernie przewrażliwiony na tym punkcie i nie spotykał się z byle kim.
Warto było załapać się do jego "kręgu zaufanych".
Gdy otrzymał wiadomość od Caspra, wcale się nie zdziwił. Mieli dobre kontakty, ich transakcje zawsze przechodziły bez najmniejszego problemu. Dzięki Tease'owi Zoxin nie musiał konfrontować się z chętnymi do zakupu.
Czekał już dłuższą chwilę, ale w końcu dostrzegł znajomą sylwetkę w półmroku. Natychmiast odetchnął z niejaką ulgą i przysunął się trochę do wysokiego mężczyzny.
- W końcu. - Mruknął na powitanie, przyglądając się uważnie Casprowi. Zawinięty tak, jakby najmniejszy promyczek słońca miał go zranić.
Szaleniec, pomyślał Zoxin.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 21:46;

Fire musiała być teraz Casprem, co wcale nie było takie łatwe. Nie znała go dobrze, właściwie wiedziała tylko parę mało znaczących faktów. Nie potrafiła naśladować jego specyficznej mimiki, udawać tego charakterystycznego drżenia rąk czy patrzeć w ten przenikliwy sposób, w jaki tylko Tease patrzył. Przynajmniej próbowała. Ten przemytnik nie mógł znać go aż tak dobrze, żeby nabrać podejrzeń, prawda? Poprawiła kaptur, zmuszając się do rozluźnionej pozy. Swoje poddenerwowanie mogła zrzucić na typowe dla ciemnowłosego zachowanie albo fakt, że własnie zetknęła się ze słońcem. Była sprytna, poradzi sobie, zwłaszcza, że Felix miał jej pomagać.
- Przejdźmy do konkretów. Spieszę się, wiesz jak nie lubię zostawiać klubu. - posłała w stronę nieznajomego blady uśmiech, odczuwając dziwną ochotę zerknięcia na zegarek, którego nawet nie miała. Cassie często to robił, ale Fire tak się przyzwyczaiła, że niemal zapomniała. - Masz ten eliksir?
Upewniła się, choć może nie powinna. Jeszcze by się obruszył, że poddaje w wątpliwość to w jaki sposób podchodzi do załatwiania interesów. Oblizała nerwowo wargę, przyglądając się jednocześnie pomieszczeniu, w którym przebywała. Gotowa dosłownie na wszystko musiała rozeznać się w terenie. Blaithin dostrzegła jednak tylko parę mebli.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 870
  Liczba postów : 894
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 21:53;

Nie znali się jakoś wybitnie. Zoxin nie miał pojęcia, czy Casper miał dziewczynę, a Casper nie miał pojęcia, czy Zoxin lubi quidditcha. Liczyło się dla nich tylko to, co związane z biznesem. Nie spóźniają się, nie oszukują. Płacą, sprzedają.
Zoxin chwycił swój kaptur w chwilę po tym, jak zrobił to Tease. Zawsze tak robili - Cas zdejmował go jako pierwszy. Zoxin był paranoikiem, jeśli tak się nad tym zastanowić... Ale przecież jego znajomy do normalnych również nie należał.
Ku jego zaskoczeniu, Casper nie zdjął kaptura. Zoxin w takim wypadku również tego nie uczynił, ale zmarszczył lekko brwi z zaskoczeniem.
- Oczywiście, że mam. Masz pieniądze? - Prychnął, bo to było chyba najgłupsze pytanie, jakie w życiu usłyszał. Wyciągnął fiolkę eliksiru, której zakrętka kończyła się delikatnym skraplaczem. To nie była byle jaka trucizna! - Ciekawe zamówienie... - Uniósł obiekt, aby Casper mógł się mu dokładniej przyjrzeć.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 22:02;

Fire uważnie przyglądała się też samemu mężczyźnie, z którym przyszło jej się spotkać - oceniła jego wiek, sposób poruszania się, wyłapywała każe spojrzenie, badając czy jest spięty czy może ufa dziewczynie. Wszystko wydawało się mieć ogromne znaczenie. Zrobiła coś źle, od razu to poznała. O czym mogła zapomnieć? Teraz musiała naprawić jakoś błąd, tylko tak, żeby nie popełnić kolejnego.
- Oczywiście, że mam. - odparła krótko. Miała wrażenie, że eliksir nadający jej głos Caspra też zaraz się sknoci i wszystko weźmie w łeb. Blaithin spoconymi dłońmi wyciągnęła galeony i rozsupłała węzełek, żeby pokazać złote monety. Wszystko, co zdążyła zarobić w Oasis. Zrobiła to na tyle spokojnie, że blade dłonie tylko trochę jej drżały. Dziwaczne uczucie - mieć te smukłe dłonie Tease'a. Dłonie, którymi ją objął i wywołał taką falę paniki, wtedy nad jeziorem. Dłonie, których dotyk sprawiał, że miała ochotę natychmiast uciec jak najdalej. I jednocześnie zostać.
Popatrzyła na fiolkę z przezroczystym płynem, który miał zakończyć życie jej ojca. Tak niepozorny eliksir... Wiedziała, że nieznajomy może próbować wcisnąć jej jakaś podróbkę. Nie dbała o to, czy wzbudzi tym większe podejrzenia, po prostu musiała być pewna.
- Jedna kropla rozpuszczona w stu mililitrach zabije człowieka o wadze około siedemdziesięciu kilogramów. - szepnęła. - Mordercza substancja, której zakazano w niemal wszystkich krajach... Ciągle jestem pod wrażeniem twoich znajomości. Chcę zobaczyć, jak mosmorthis działa.
Nie była to prośba, a raczej żądanie. Musiała działać stanowczo - pokazać, że wie co robi. Przeczesała włosy Caspra, czując, że jest dobrze skoro jeszcze panowała nad sytuacją. Brawo, Dear.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 870
  Liczba postów : 894
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 22:17;

Casper zachowywał się jeszcze dziwniej, niż normalnie. Nie zdjął kaptura, miał spocone ręce (oczywiście, że Zoxin to zauważył!), które prawie w ogóle mu nie drżały. I nawet nie śmierdział Volde-Mortami!
- Tears, ja wiem co to jest. Nie baw się w ludzką encyklopedię.
Zoxin pstryknął dwa razy palcami, a z kątu natychmiast podszedł do niego jeden z jego ochroniarzy. Mężczyzna trzymał klatkę z pstrokatym kanarkiem, którego zaraz wyjął i podsunął Zoxinowi pod nos.
- Nie wiem, po cholerę ciągle się z tym upierasz. Marnowanie produktu, Tears. - Przewrócił oczami, odkręcając fiolkę z trucizną. Przelał dosłownie jedną kroplę prosto do dzioba ptaszyny, jednak kątem oka cały czas obserwował swojego partnera w biznesie.
Wiedział, że coś jest nie w porządku. Normalna osoba pewnie nie zwracałaby uwagi na takie drobiazgi.
- Widzisz? Działa. - Wskazał na kanarka, który zwiotczał w rękach ochroniarza.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 22:23;

Wcześniej mówiła zbyt dużo, a teraz postanowiła zamilczeć. Zdecydowanie nie odnajdywała się dobrze w byciu Casprem, zwłaszcza że nie opuszczało jej wrażenie, że efekt eliksiry płynnego szczęścia już znika, bo dodała go sobie za mało. Im szybciej stąd wyjdzie tym lepiej. Blaithin starała się nie patrzeć z nieufnością na czyny nieznajomego. Obserwowała kanarka, gdy umierał od wypitej trucizny bez cienia emocji na twarzy. Nie była to spektakularna śmierć, ale szybka. Może będzie wystarczająco szybka, żeby zabić Juliusa. Zdawała sobie sprawę z tego, jaką obsesję na punkcie różnych czarów zabezpieczających miał. Ukrywanie posesji przed mugolami, wymyślne zaklęcia sprawiające, że ich dom był nienanoszalny... nie wspominając o sprawdzaniu jedzenia przez skrzaty. Nikt nigdy nie dybał na życie tego człowieka, a mimo to jakby spodziewał się, że to wkrótce nastąpi. Czy miał też przeczucie, że to jego własna córka wszystko zaplanuje? Fire jeszcze raz się zastanowiła. Wszystko mogło być oszustwem - mógł zabić ptaka czymś zupełnie innym, co nie ruszyłoby człowieka. Ale nie dałby jej szansy na wycofanie się w takiej chwili. Zresztą czy miałby interes w oszukaniu jednego ze swoich stałych klientów? A może w jakiś sposób domyślił się oszustwa i teraz czeka na moment, w którym będzie mógł swobodnie potraktować Blaithin drętwotą? Milion wątpliwości męczył dziewczynę. Może warto zaryzykować, ale jeśli próba się nie powiedzie, będzie musiała załatwić to w inny sposób. Dlaczego nie potrafiła się zmusić do jednego, prostego niewybaczalnego zaklęcia... Uwolnienie swojej rodziny od Juliusa chyba było warte spędzenia reszty życia w Azkabanie. Przynajmniej tak wydawało się Fire.
- Jest w porządku. - powiedziała w końcu. - Ostatnio jeden typ postanowił zagrać ze mną nieczysto, dlatego teraz jestem ostrożniejszy. Wiesz, przezorny zawsze ubezpieczony. - wzruszyła ramionami. Cassie bardzo często używał różnych powiedzonek, więc może to uspokoi tego mężczyznę. Fire wskazała dłonią na sakiewkę z galeonami. - Są twoje, dokładnie przeliczyłem.
Mogła wreszcie zniknąć i zacząć planować właściwą akcję. Trzeba będzie czekać na odpowiednią okazję. Popatrzyła wyczekująco na nieznajomego, chcąc jak najszybciej dostać eliksir i opuścić Nokturn.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 870
  Liczba postów : 894
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 22:35;

Sama w sobie nieufność była w porządku, przecież Zoxin był jeszcze gorszy pod tym względem. Dlatego zgadzał się na takie sprawdzanie produktu - nawet przychodził przygotowany na takie prośby! Casper mógł do woli obserwować mordowanie kanarków, to nie problem.
- Cudownie. - Wziął sakiewkę i chwycił go za rękę, ściskając ją lekko. - Biznesy z tobą to przyjemność, Tears.
Niemal odruchowo machnął różdżką, celując nią w swojego partnera. To było zaklęcie, którego nigdy nie mógł się wyzbyć. Używał go właściwie zawsze, ale teraz... Teraz bardzo zależało mu na jego efekcie. I faktycznie, jego przypuszczenia się potwierdziły.
- Pomijając fakt, że to nie ty. - Dodał nienawistnie, uderzając z całej siły wierzchem dłoni rudowłosą dziewczynę, z której pod wpływem czaru zszedł efekt eliksiru wielosokowego. Nie pochodził z mugolskiej rodziny, ale nawet Zoxin miewał normalne odruchy. Ten cios nie był wyszukany - wolał pobawić się z kłamczuchą czarami, uderzenie w policzek jedynie dawało minimalny przedsmak.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 22:47;

Nie dziwiła się ani trochę, że Cassie używa fałszywego nazwiska w znajomościach z takimi typami. Sama nigdy nie używała prawdziwego imienia ani nawet ksywki. Na nagły gest chwycenia za jej dłoń była zupełnie nieprzygotowana. Może nie zareagowałaby gwałtownie, ale on jej dotknął, co od razu sprawiło, że zapomniała o udawaniu. Po prostu wyszarpnęła swoją dłoń i odsunęła się. Była gotować zapanować nad emocjami i załagodzić sytuację, wytłumaczyć to jakoś, chociaż to nigdy nie było proste. Ale uniesienie różdżki sprawiło, że brzuch natychmiast ścisnął jej się z niepokoju. Nagłe mrowienie wręcz w paru ułamkach sekundy odebrało jej postać Tease'a. Wyraźnie zmalała tak, że mężczyzna spoglądał na Fire z góry. Ubrania i płaszcz na niej trochę obwisły, ale specjalnie dobierała rzeczy tak, żeby być przygotowaną na ewentualny szybszy powrót do swojego ciała. Fala rudych włosów natychmiast opadła na ramiona dziewczyny, która wbiła naprawdę przestraszony wzrok w przemytnika. Stało się to tak szybko, że myśli Blaithin nie zdążyły nawet złożyć się w sensowną całość. Jak on to zrobił? Teraz cały plan został zniszczony. Musi zabrać mosmorthis i...
Gwałtowne uderzenie powaliło Fire na podłogę. Wszystko na chwilę się zamgliło przez palący ból. Uniosła dłoń, żeby dotknąć zaczerwienionego mocno policzka. Włożył w to naprawdę sporo siły.
- Jak śmiesz, ty nędzny sprzedawczyku. - warknęła cicho, nie rozumiejąc, że powinna właśnie błagać o litość, bo zapewne nie czekało jej nic przyjemnego. Z takimi typami się nie zadzierało. Mimo to rzuciła mu spojrzenie pełne wściekłości. Szybko podniosła się z kolan i sięgnęła po różdżkę. Tak właśnie należało zrobić - postawić się i walczyć, prawda? Nawet jeśli miała przez to zginąć.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Casper Angel Tease
Casper Angel Tease

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 30
Wzrost : 185cm
C. szczególne : "Puste" spojrzenie; lewa ręka w geometrycznych tatuażach ze słowem "PAST" na kłykciach; zapach
Galeony : 819
  Liczba postów : 373
http://czarodzieje.org/t13550-casper-angel-tease#360782
http://czarodzieje.org/t13562-anielska-poczta#361164
https://www.czarodzieje.org/t13561-casper-angel-tease#361163
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 22:51;

Nie lubił Śmiertelnego Nokturna. Zawsze wpadał tam na całą masę osób, które chciały mu coś sprzedać - a on przecież przychodził jedynie w określonym celu, do cholery! Teraz akurat odbierał przesyłkę dla jednego swojego klienta. Odgonił od siebie natarczywą czarownicę z jakimiś cudownymi amuletami, niemal wpadając na ścianę jakiegoś budynku podczas robienia uniku.
Całkiem dobrze się złożyło - przez okno dostrzegł jakąś parkę dokonującą handlu. Bez problemu rozpoznał swojego znajomego, Zoxina. Ale kim była ta postać, która podsuwała mu właśnie sakiewkę ze złotem?
Serce Caspra zabiło kilka razy szybciej. Coś mu tu nie pasowało... Wszedł do środka, przy okazji chowając się przed słońcem. Natychmiast sięgnął dłonią do kieszeni, w której trzymał różdżkę. Na Merlina, to był on! Tylko, że nie on.
Cholerny oszust.
W tej samej chwili jednak Zoxin sam zorientował się, co się dzieje. Cas doskonale znał ten charakterystyczny ruch różdżką... Zaklęcie zdjęło efekt eliksiru wielosokowego. Tease nie miał szans zareagować, bo mężczyzna już uderzył rudowłosą uczennicę.
Rozpoznał dziewczynę szybciej, niż kiedykolwiek by się tego spodziewał. Zoxin nie uderzył byle jakiej zagubionej uczennicy Hogwartu, o nie. On uderzył jego nieszczęsną barmankę.
- Strappatto! - Rzucił błyskawicznie, celując różdżką w swojego biznesowego partnera. Natychmiast odwrócił się w stronę ochroniarza, dalej trzymającego kanarka. Przez chwilę Fire, która oczywiście musiała się teraz podnieść, zasłoniła mu cel - Cas jednak cofnął się o krok i rzucił "Somnium", powalając mężczyznę.
- Co tu się kurwa dzieje? - Warknął, podchodząc do Fire. Nie obchodziło go, co myślała o zaklęciu czarnomagicznym, jakie rzucił na Zoxina.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 870
  Liczba postów : 894
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 23:02;

Mógł domyślić się nawet dużo wcześniej. Teraz zauważał, jak wiele drobnych szczegółów zachowań tej dziewczyny wskazywało na to, że to jednak nie jest Tears. Mimo to i tak czuł się zadowolony z faktu, że ujawniła się jej prawdziwa tożsamość. Może i Zoxin zareagował trochę emocjonalnie, gdy tak uderzył rudowłosą, ale nie znosił kiedy ktoś tak z nim pogrywał. Zwłaszcza, że wcieliła się w jednego z naprawdę zaufanych klientów.
- Z chęcią pozbawię cię tego niewyparzonego języka. - warknął, zamierzając expelliarmusem pozbawić ją błyskawicznie różdżki, ale wtedy dostrzegł... Caspra? Na Merlina, co tu się działo? Zaskoczony Zoxin wpatrywał się postać mężczyzny, który uniósł różdżkę na... niego. Zawył z bólu, kiedy oberwał zaklęciem. Zachwiał się i musiał podeprzeć rękoma o podłogę. - Co ty odpierdalasz? Jesteś z nią w zmowie? - wrzasnął na Caspra, zaciskając mocno oczy, bo ziemia miażdżyła mu właśnie kostki. Próbował przypomnieć sobie zaklęcie uwalniające od tego czaru. Przynajmniej został ochroniarz, który powinien poradzić sobie z Tease'm, ale najwyraźniej ciemnowłosy działał dużo szybciej. Zoxin uniósł jeszcze swoją różdżkę, ignorując fale cierpienia. Tym razem jednak to rudowłosa oszustka zadziałała wcześniej. Zoxin mógł tylko jęknąć i skupić się na powstrzymywaniu łez cisnących się do oczu.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 23:20;

Przez to całe zamieszanie nie zarejestrowała nawet czwartej osoby w pomieszczeniu. Posypały się zaklęcia, przez co odruchowo zasłoniła się ramieniem przed błyskami. Usłyszała nazwę jednego z gorszych czarów... Który niestety doskonale znała. W głowie Szkotki rozbrzmiał ostry, zimny głos. To czarna magia w niezbyt wysublimowanej postaci. Przyda ci się, kiedy będziesz musiała uciec. Tylko pamiętaj, że ucieczką możesz kierować się tylko w ostateczności. Nigdy nie zostawiaj przeciwnika, jeśli możesz go dobić. Rozumiesz, Blaithin? To może pokażę ci, na czym dokładniej polega strappatto...
Wrzask nieznajomego sprawił, że cała zadrżała. Mimo nienawiści, jaką do niego poczuła po tym uderzeniu, obudziło się w Fire współczucie. Wiedziała, jakie to uczucie, gdy ziemia łamie ci kości, a ty nie możesz zrobić nic, absolutnie nic... Chociaż nie. On miał nadal różdżkę.
- Expelliarmus! - rzuciła, łapiąc ją z trudem rozdygotanymi dłońmi. Bez chwili zastanowienia złamała ją wpół i rzuciła dwa patyki na podłogę. Ojciec zawsze mówił, że powinna pozbawiać wroga jego broni. Wtedy można być absolutnie pewnym, że nie dostaniesz sztyletem w plecy. W tym wypadku zaklęciem. - Kiedy już kogoś załatwiasz upewnij się, że do końca! - powiedziała ze złością do Caspra, na którego widok szok już minął Fire. Teraz myślała racjonalnie i skupiła się na tym, żeby opuścić to miejsce w możliwie jak najszybszy sposób. - Fiolka - szepnęła do siebie, rzucając się w szukaniu eliksiru. Odnalazła mosmorthis przy uwięzionym mężczyźnie i schowała truciznę do kieszeni płaszcza, tam gdzie był też list. Chwyciła też swoje pieniądze, rozsypując parę galeonów na podłogę.
- Na co jeszcze czekasz?! - krzyknęła, czując narastający gniew na Tease'a, że musiał zjawić się w takim momencie i wszystko widzieć. Dlaczego wtrącał nos w nieswoje sprawy?! Teraz będzie żądać tłumaczeń, a Fire nie zamierzała mu ich dawać. Kaptur w czasie krótkiego starcia spadł jej z głowy, ale nie miała czasu go poprawiać. Popchnęła drzwi, zderzając się z falą chłodnego, zimowego powietrza. Popatrzyła na Caspra, oczekując, że pójdzie razem z nią.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Casper Angel Tease
Casper Angel Tease

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 30
Wzrost : 185cm
C. szczególne : "Puste" spojrzenie; lewa ręka w geometrycznych tatuażach ze słowem "PAST" na kłykciach; zapach
Galeony : 819
  Liczba postów : 373
http://czarodzieje.org/t13550-casper-angel-tease#360782
http://czarodzieje.org/t13562-anielska-poczta#361164
https://www.czarodzieje.org/t13561-casper-angel-tease#361163
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 14 Sty 2017 - 23:31;

Nie udało mu się ani uzyskać sensownej odpowiedzi, ani wykończyć Zoxina - Fire odebrała mu różdżkę, przy okazji wyklinając Caspra. Swoją drogą, teraz to on miał ochotę jej przywalić.
Niewdzięczna, nieznośna i dziecinna. Tease zawsze doskonale wiedział, że jej nie lubił!
Powtórzył zaklęcie Somnium chwilę przed tym, jak Fire rzuciła się na Zoxina w poszukiwaniu jakiejś fiolki. Całe szczęście... Gdyby tego nie zrobił, cierpiący mężczyzna pewnie raz jeszcze by ją uderzył. Może i trzymało go zaklęcie, ale ręce dalej miał wolne.
W głowie dalej dźwięczało mu oskarżenie jego dawnego partnera, gdy ruszył za Blaithin do wyjścia. Nie sądził, że kiedykolwiek uda mu się aż tak spieprzyć kontakty z kimś tak istotnym. Zoxin był najlepszy, jeśli chodziło o zdobycie eliksirów. Casper jednak miał świadomość tego, że nie uda mu się naprostować zaistniałej sytuacji. Tracił zbyt wiele na sytuacji, w której nawet nie planował uczestniczyć.
- Zamknij się - wyrzucił z siebie, podchodząc do niej gwałtownie i chwytając ją mocno za nadgarstek. Nie, wcale z emocji nie zapomniał o jej uprzedzeniu co do dotyku. Pasowało mu, że było to dla niej niekomfortowe! Ale głównie chodziło o teleportację łączną.

/zt oboje, do mieszkania Caspra
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySro 3 Paź 2018 - 21:57;

Dotąd wydawało mi się, że jestem ekspertem, jeśli chodzi o śledzenie swojej ofiary. Niejednokrotnie podkradałem się do zwierzyny, snując się za nią niczym cień i wtapiając się w leśne poszycie. Potrafiłem wywęszyć jej zapach. Słaby dla moich ludzkich zmysłów, ale jednak wystarczająco wyraźny, abym potrafił rozpoznać (mniej więcej, oczywiście) z czym mam do czynienia. Byłem prawdziwym wilkiem, gdy przychodziło do wyruszania w dzicz. Każdy, kto znał mnie ze szkoły, widział we mnie ułożonego potomka wpływowej rodziny. Nigdy nie odzywałem się niepytany i postępowałem wedle ogólnie przyjętych reguł. Nie miałem pojęcia czy ktoś kiedykolwiek zdołał ujrzeć we mnie wilczy głód sukcesu. Wiedziałem, że we mnie tkwił. Splatał mozolnie pajęczynę chciwości i potrzebę wykazania się, wypełniając ją całą masą bezmyślnej odwagi. Niezależnie wybierałem trudniejsze ścieżki, nie czując satysfakcji, gdy polowanie okazywało się zbyt banalne. Każdy dodatkowy problem był dla mnie upragnionym wyzwaniem. Konieczność posiadania najlepszych ingrediencji, była już częścią mojej osoby w takim samym stopniu jak ta, która odpowiadała za punktualność i odpowiedzialność, gdy przychodziło do wypełniania szkolnych obowiązków. Nawet nie zastanawiałem się czy przesadzam, gdy dziś rano wypełniałem plecak kilkoma drobnostkami. Byłem przekonany, że mój plan się powiedzie, wszak zaślepiała mnie potrzeba osiągnięcia sukcesu.
Nastał wieczór, lecz późna pora wcale nie wyludniła mrocznych zakątków Śmiertelnego Nokturnu. Wydawało mi się wręcz, że stukot obcasów rozbijających się o kocie łby z każdą minutą tylko narastał. Z łatwością wtapiałem się w otoczenie. Ubrany w zwyczajny, ciemny płaszcz, trzydziestoletni mężczyzna nie wzbudzał większego zainteresowania. Pod kapturem, z dziecinną beztroską, skrywałem zadziwiający mnie wciąż urok tej drugiej twarzy. Ostre łuki szczęki okrywał ciemny puch zarostu, a neutralny wyraz twarzy chłodnego profesjonalisty - stałego bywalca tejże dzielnicy - kreował wizerunek trzydziestoletniego, nie do końca szemranego, uczestnika handlu. I faktycznie. Co rusz zatrzymywałem się przy stoiskach, jakie tylko swą zawartością mogły skusić wytrawnego eliksirowara. Oglądałem rośliny i fiolki z podejrzanymi substancjami. Kupiłem kilka drobnostek, aby nadać swej roli autentyczności, a moje, wciąż niebieskie, inteligentne oczy taksowały ostrożnym spojrzeniem jednego z gości Śmiertelnego Nokturnu. Tego, który ośmielił się posiadać to, co tego dnia było mi nad wyraz potrzebne. Wiedziałem, że posiadał róg dwurożca przy sobie. W Szatańskiej Pożodze chwalił się, że od chwili wygrania go w kości nigdy się z nim nie rozstaje, a ja - kompletny naiwniak - uwierzyłem mu bez chwili namysłu. Śledziłem go długo, co rusz zmieniając ścieżki, dbając o zachowanie pozorów. Zapaliłem papierosa, zaciągając się powoli gryzącym dymem. Kiedy moja ofiara zniknęła wreszcie w zaułku, przydepnąłem fajkę czubkiem eleganckiego buta. Pochyliłem głowę, niby to kryjąc się przed deszczem, jaki właśnie zaczynał przetaczać się nad ulicą, lecz tak naprawdę po prostu nie spuszczałem go z oczu. Wreszcie, nadszedł ten moment. Nie byłem dostatecznie silny, aby wchodzić w szranki bez użycia różdżki, więc zaatakowałem podstępnie - trafiając go zaklęciem prosto między łopatki. Chciałem go rozbroić, ale zamiast tego, mój czar jedynie przykleił mu różdżkę do kieszeni płaszcza. O dziwo, okazało się to równie skuteczne. Dzisiejszej nocy miałem nareszcie zasiąść nad swoim najdoskonalszym dziełem. Róg dwurożca, ukryty w płomiennym wnętrzu rozpalonego hibiskusa. Już nie mogłem się doczekać.

zaklęcie: 1
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Główna ulica - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 EmptySob 20 Paź 2018 - 19:55;

Śmiertelny Nokturn o tej porze dnia stawał się dla niej miejscem najkorzystniejszego handlu, okazją do zdobycia kilku kolejnych, cennych galeonów, które stopniowo coraz silniej kulminowały się w zakamarkach jej starego domu (ani trochę nie ufała goblinom i ich bankom - polowała na zwierzęta, żeby mieć z tego pieniądze i na pewno im ich później z powrotem nie powierzała!). Mimo spokoju i pewności w każdym wykonywanym kolejnym ruchu, jej dłonie silnie zaciskały różdżkę, w większości ukrytą w rękawie grubego płaszcza, wykonanego z nielegalnie, choć nie własnoręcznie, pozyskanych włókien zouwu. Jej ciemne włosy gładko opadały, zaczesane na jeden bok, w odkrytym uchu prezentując kolczyk z pięknie połyskującym, zielonym kamieniem naturalnie wydobytym z wyjątkowej skorupy ognistego kraba. Upolowanie jednego z nich okazało się być dla niej fenomenalną zdobyczą, kamienie sprzedały się naprawdę drogo, a jej sakiewka ponownie się powiększyła, mimo tego, iż nie odmówiła sobie zatrzymania kilku kamieni w najładniejszym odcieniu. Elegancka wersja, którą prezentowała Rosjanka silnie związana była z faktem, iż chciała wpasować się w kręcącą się klientelę o tej porze. Z resztą tak naprawdę strój, który nosiła, sam poniekąd był dla niej reklamą produktów, które była w stanie zaoferować.
Opierała się o ścianę pokrytą zżółkniałą tapetą, w wolnej dłoni obracając karmazynowy kamień, skrywający się w skórzanym woreczku, którego nowy właściciel wyliczał przy niej galeony. Układał je w małe kupki, aby mieć pewność, że nie przepłaci ani knutem za produkt, który oferowała mu ta zapchlona Rosjanka, jak zwykł o niej mówić, kiedy nie było jej w pobliżu. Znużona tym procesem odwróciła wzrok na zabrudzone okna, które ze swego parterowego poziomu wychodziły na skrzyżowanie ulicy z jednym ze ślepych zaułków. W momencie tym, dostrzegła mężczyznę, który zapewne wybierał się do tego samego, popularnego miejsca handlu i spotkań, w którym ona sama się znajdowała. Nie było jej to na rękę, znała go, jako głośnego i hałaśliwego pijaka, który uwielbiał mówić o słowo za dużo. Nie potrzebowała teraz pogłosek o tym, z kim dokładnie handluje. Nerwowo rzuciła spojrzenie na swojego klienta, który powoli kończył odliczać pieniądze. Syknęła coś po tym, by się pośpieszył, znów patrząc nerwowo za okno. Inny mężczyzna, wyższy i sprawniejszy nagle przystanął w tej samej okolicy. Dłonią powoli przetarła zabrudzenie na szybie, by lepiej przypatrzeć się jego ruchom, uważnemu spojrzeniu.
Nagle handlowiec złapał ją za ramię, na co wyrwana z zamyślenia cicho podskoczyła. Nawet sama nie rozumiejąc, dlaczego z tak dziecinną łatwością dała się wyprowadzić ze zwykłej czujności, jaką zawsze zachowywała będąc na tej ulicy. Mężczyzna spojrzał na nią podejrzanie, po czym wyrwał jej z ręki sakiewkę z cennym kamieniem, w zamian wręczając tą wypchaną uzgodnioną ceną galeonów. A przynajmniej tak założyła Fyodorova, nie zauważając braku kilku monet, którymi zapłaciła za długie sekundy obserwowania sytuacji rozgrywającej się za szybą okna. Zamyślona, roztargniona i bardziej zaintrygowana tym, co działo się za murami, złapała swą zapłatę, szybko lokując ją w jednej z szerokich kieszeni i nie racząc mężczyzny ani słowem, natychmiast ruszyła do wyjścia.
Na zewnątrz wysunęła się bardzo cicho i bezszelestnie, trafiając właśnie na zaklęcie lecące wprost w stałego bywalca Szatańskiej Pożogi, efekt był za słaby. Barrera dołożona przez ciemnowłosą, dodatkowo poszybowało w jego kierunku, błyskawicznie wznosząc wiatr i rzucając kłębem drobnego, nieprzyjemnego piachu, wprost w jego oczy. Chciała pozostać niezauważona, tak by jego oczy, a w następstwie długi język nie odnotował jej obecności z tym klientem. Zauważywszy pozytywny efekt tego zaklęcia, szybko zbiegła po kilku schodkach na ulicę, z głośnym stukotem niewielkich obcasów kierując się w stronę wyjścia do głównej alei, ale jednocześnie wprost tam, gdzie nadal pozostawał mężczyzna o przenikliwych oczach. Chciała uniknąć kontaktu wzrokowego, chciała przebiec niezauważona obok osoby, która ani jej nie zna, ani niczego o niej nie wie, kiedy jakaś myśl krótka i naprawdę nieodpowiedzialna, zmusiła ją by podnieść spojrzenie znad szarej kostki brukowej i spojrzeć na tego, kogo właśnie wymijała. Głębokie, jasne oczy o tak chłodnym wyrazie, gwałtownie ją zatrzymały. I nie był to efekt hipnozy (choć może od dłuższego czasu?), ani zafascynowania zimnym kolorem, tak bliskim syberyjskim mrozom (choć może jednak?), a zwykłe poczucie, że nie może ruszyć się o krok, bo te oczy zawsze tak samo skutecznie, zatrzymują ją bardzo blisko.

było parę przerzutów: 3, 1, 2 więc ostatecznie sukces

______________________

Can't stay at home, can't stay at school. Old folks say, you a poor little fool. Down the street I'm the girl next door.
I'm the fox you've been waiting for
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Główna ulica - Page 2 QzgSDG8








Główna ulica - Page 2 Empty


PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  Główna ulica - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Główna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Główna ulica - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
smiertelny nokturn
-