Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Trybuny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 31 z 39 Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 35 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Cze 12 2010, 14:16;

First topic message reminder :


Trybuny

Całe boisko okalają wysokie trybuny z których, przy pomocy lornetki, można zobaczyć każdy ruch graczy. Udekorowane są kolorami domów, czyli zielonym, niebieskim, żółtym i czerwonym. Dla nauczycieli przeznaczona jest oddzielna loża. Czasem zagości tam również dyrektor lub pracownik Ministerstwa. Podczas meczu, całe trybuny rozbrzmiewają dopingującymi okrzykami i mienią się rozmaitymi hasłami.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyWto Lis 17 2020, 18:00;

Uśmiechnął  się ze spojrzeniem wbitym w sylwetkę Nancy, ciesząc się jak głupi, że z tego jego chaotycznego bredzenia Yuu i tak zdołała wyłapać właściwą intencję wypowiedzi, kompletnie nie analizując tego, co działo się przed jego oczami, a jednak wiernie śledząc podania kafla i uderzenia tłuczka, ledwo rozróżniając która kula jest czym. Raz na jakiś czas milknął pod wrażeniem, jak zorientowani zdawali się być wszyscy wkoło, wymieniając się naprawdę zaawansowanymi uwagami, gdy tymczasem jego własne myśli błądziły bardziej w okolicach świątecznych specjałów.
 - Kusi mnie zorganizować jakaś świąteczną imprezę w Komunie, ale to chyba nie jest najlepszy pomysł... Może lepiej sylwestra? - rzucił luźno, próbując sobie przypomnieć czy faktycznie aż tyle czas i wysiłku kosztowało go zorganizowanie przyjaciółkom urodzin i czy na pewno chciałby to powtarzać drugi raz w tym roku. - Ale może coś mniejszego... Na przykład po jednym gościu na głowę od każdego z mieszkańców Ko... - urwał nagle, zawieszając spojrzenie na obrywającym porządnie Ignacym, przez chwilę szumiącą krwią w uszach odcinając się od rzeczywistości, by nagle złapać się na tym, jak żałośnie długo wstrzymał powietrze w niepewności, dopiero przyjrzeniem się reakcji innym przypominając sobie, że quidditch potrafił przyjąć dużo gorsze oblicza.
- Tak, tak, na pewno tak. Zarówno Blanc, albo i nasza Perpetua, w razie czego błyskawicznie go wyleczą - wyrzucił z siebie pospiesznie, odruchowo sięgając dłonią do Yuuko, by objąć ją krótko ramieniem, tak naprawdę uspokajając bardziej tym gestem samego siebie. Mimo wszystko mecz już do samego końca zdawał mu się jakiś mniej przyjemny, bardziej szarpany i wcale długo nie trzeba było czekać na moment złapania znicza, przy którym nawet Sky zaklął cicho pod nosem. Pospiesznie pożegnali się z obecnymi wokół osobami, nie musząc wcale konsultować się co do tego, że czym prędzej powinni udać się pod puchońską szatnie, by tam wiernie wyczekać jako psychiczne wsparcie dla swoich przyjaciół.

|zt x2
Powrót do góry Go down


Sophie Sinclair
Sophie Sinclair

Absolwent Slytherinu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172 cm
Galeony : 600
  Liczba postów : 826
https://www.czarodzieje.org/t18692-sophie-sinclair#534986
https://www.czarodzieje.org/t18769-poczta-sophie#538251
https://www.czarodzieje.org/t18691-sophie-sinclair#534984
https://www.czarodzieje.org/t18698-sophie-sinclair-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyWto Lis 17 2020, 22:46;

- Co ty gadasz, Max? - pytam trochę zaskoczona, trochę oburzona tym co mówi i wcale nie tak lekko dźgam go pod żebrem. Co prawda wydawało mi się, że quidditch nie jest jego największym zainteresowaniem, ale też był w to dobry - było mi stwierdzić czy mówi to na serio czy może żartuje. - W taki sposób na pewno nie wygramy żadnego meczu. - Prycham trochę obrażona. Przenoszę wzrok na Willa, który widać podziela moje zdanie na temat obecnej kapitan, czy może chociaż częściowo, bo ja chyba darzę ją jednak odrobinę mniejszą niechęcią. Nie wątpię, że on sam wymiata w latanie, ale... - Myślisz, że miałbyś wystarczająco czasu? No wiesz, Sroki i w ogóle... na pewno jako kapitan mógłbyś przekazać nam te wszystkie tajne techniki. - Uśmiecham się lekko. Na pewno ma tam mnóstw trenowania i wydaje mi się, że w takiej sytuacji szkolna drużyna może mimo wszystko nie być priorytetem.
Wszyscy dookoła wydają się zamartwiać tym jak oberwał Ignacy. No ale takie życie gra. Trochę całe szczęście, że przy naszym meczu ścigający niespecjalnie docierali pod nasze pętle, bo byłaby szansa, że podobnie bym dostała.
- Na to wygląda - odpowiadam, kiedy Will mówi, że pewnie z łapanki. Co by nie mówić o drużynie ślizgonów - nawet jeśli nie byliśmy tak super zgrani, to przynajmniej (przeważnie) na miotłę nigdy nie wsiadał ktoś, kto wcześniej nie miał z quidditchem do czynienia. - To chyba lepiej jej wychodzi siedzenie nad kociołkiem - komentuję jeszcze, nim rzeczywiście szukające zaczynają coś widzieć. Wszyscy uważnie obserwujemy tę pogoń, aż w końcu to Barandon łapie złotą piłeczkę.
- KRUKONI WYMIATAJĄ! - krzyczę, kiedy wszyscy kibicie Ravenclawu też wiwatuję po tym super szybkim meczu. - Haaa, wiedziałam komu kibicować. - Nie przyznaję się teraz, że tak naprawdę to wcale nie.

@William S. Fitzgerald
@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySro Lis 18 2020, 03:57;

Wzruszył lekko ramionami. Chyba pierwszy raz wygłosił na głos swoją niepewność dotyczącą następnego roku. Nie sądził jednak, że Sophie aż tak się tym przejmie. Uwielbiał quidditch, ale zdecydowanie było w szkole więcej dobrych pałkarzy, którzy chętnie zajęliby jego miejsce. I to pewnie z lepszym skutkiem.
-Tylko nie mów narazie nikomu. - Poprosił tylko, bo nie chciał w tym momencie wysłuchiwać pytań czy kazań, czy czegokolwiek. Miał rok, by naprawdę przemyśleć całą tę sprawę.
Will niestety miał rację. Heav niezbyt dawała radę jako kapitan i jednostki złapała dobre, ale już zgranie ich nie wychodziło jej najlepiej, a treningi organizowane tylko przed meczami widocznie nie były wystarczające.
-Moje poparcie dostaniesz. Tylko Soph ma rację, na pewno dasz radę to wszystko pogodzić? - Kumplował się z Brooks i wiedział ile profesjonalna gra wymaga poświęceń Dowalanie sobie do tego kapitaństwa mogło być zbyt wykańczające, a przecież każdy jeszcze chciał mieć chwile dla siebie. Mimo to, po cichu liczył, że Will zostanie następcą Heaven. A przynajmniej narazie Solberg nie widział lepszego kandydata.
-No tak. Wszyscy wiedzą, że u nich większość to nieloty. - Pokiwał jeszcze głową, skupiając się na akcji, która działa się na boisku.
Nie minęło wiele czasu, a było już po wszystkim i Victoria dzielnie dzierżyła w dłoni złotą kuleczkę.
-No kurwa, co jest? Czy w tym sezonie idziemy na jakiś rekord najkrótszych meczy? - Zdziwił się i nieco podupadł na humorze, bo nie dość że rozgrywka trwała zdecydowanie za krótko, to jeszcze krukoni ją wygrali.
-Ehh.. Następnym razem chyba się zastanowię, czy warto wychodzić z zamku na te kilka minut. - Dodał już żartem patrząc, jak zawodnicy jeden po drugim lądują na murawie i udają się w stronę swoich szatni.

@Sophie Sinclair
@William S. Fitzgerald

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySro Lis 18 2020, 11:59;

  — Wiecie, dla chcącego nic trudnego. — Wzruszył delikatnie ramionami, przyoblekając na usta zawadiacki uśmiech. Nie da się ukryć, że on zdecydowanie chciał – był w końcu chorobliwie wręcz ambitny, szczególnie w kwestii quidditcha i wzięcie na siebie dodatkowych obowiązków związanych z dzierżeniem kapitańskiego tytułu nie wydawało mu się niczym strasznym. — Osobiście sądzę, że dam radę to wszystko pogodzić. Czego się w końcu nie robi dla quidditcha? — Puchar w ich rękach wynagrodzi mu pewne wyrzeczenia, których na pewno będzie musiał dokonać, gdyby faktycznie udało mu się przejąć pałeczkę po Dearównie.
  Przez kilka chwil jeszcze obserwował poczynania dwóch zawodniczek Borsuków, które były zupełnymi świeżynkami na boisku, by zaraz z powrotem skierować uwagę na swoich rozmówców.
  — Może, ale jednego nie można im odmówić – są cholernie zgrani, nawet przy zgarnianiu na mecze przypadkowych osób — stwierdził ponownie powracając wzrokiem na boisko. W przeciwieństwie chociażby do nich – podobne sytuacje brania ludzi z marszu zdarzały się niezwykle rzadko, ale pomimo wystawiania pełnego składu wciąż pozostawali raczej zbiorem indywidualistów, a nie zgraną drużyną. I w tym właśnie prawdopodobnie leżał ich największy problem, co było nawet trochę zabawne, bo jedną z cech przypisywanych Ślizgonom było przecież braterstwo.
  Z pełną uwagą śledził poczynania obu szukających, choć pogoń w sumie zakończyła się równie szybko co rozpoczęła… zniczem w rękach Brandon. Powietrze przeszył gwizd, a zaraz potem sędzia ogłosił zwycięstwo Ravenclawu. Serio, mecz nawet nie zdołał się na dobre rozkręcić, a już było po wszystkim. Rudzielec westchnął z rozczarowaniem, opadając z powrotem na siedzisko.
  — Bez kitu, z tego zaczyna się robić chyba jakaś nowa tradycja — rzucił żartobliwie, choć jednocześnie z przekąsem, w odpowiedzi na uwagę Maxa odnośnie błyskawicznych meczy. Czy ten nie trwał nawet krócej od ich własnego…? Trudno w sumie było mu ocenić, bo jednak trochę inaczej wyglądało to z perspektywy kibica, a trochę inaczej gracza. — Nie tego oczekiwałem. — Westchnął. Liczył w końcu na kawał dobrego starcia, a tymczasem otrzymał… to. I do tego jeszcze Krukoni wygrali; w jakiejś części oczywiście się cieszył ze względu na Strauss, ale dziś kibicował Puchonom, więc nie krył swojego rozczarowania takim wynikiem. Szczególnie, że był też w stanie postawić się na miejscu dzisiejszych przegranych, niestety.
  Skierował spojrzenie na opuszczającą boisko drużynę Domu Borsuka, rozważając czy nie powinien tam zejść i zrobić za moralne wsparcie czy coś.

@Sophie Sinclair
@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Sophie Sinclair
Sophie Sinclair

Absolwent Slytherinu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172 cm
Galeony : 600
  Liczba postów : 826
https://www.czarodzieje.org/t18692-sophie-sinclair#534986
https://www.czarodzieje.org/t18769-poczta-sophie#538251
https://www.czarodzieje.org/t18691-sophie-sinclair#534984
https://www.czarodzieje.org/t18698-sophie-sinclair-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySro Lis 18 2020, 19:44;

Mogłabym wypytywać Maxa o co chodzi i nie odpuścić dopóki nie powie - ale wydaje mi się, że akurat nie ma na to odpowiednich warunków, więc chwilowo odpuszczam temat, chociaż też niczego nie obiecuję (jakby moje obiecywanie miało cokolwiek znaczyć).
Ponieważ Will twierdzi, że by sobie poradził z kapitanowaniem to nie mam powodów, żeby mu nie wierzyć.
- To po co właściwie czekać na następnym rok, Willi? - rzucam propozycję, przy okazji całkiem umyślnie używając tej formy imienia za którą ślizgon nie przypada. - Zdaje się, że w przypadku niedostatecznego zaangażowania w swoje obowiązki, kapitana można zastąpić nawet podczas trwania roku szkolnego. Gdybym ja była kapitanem - zaczynam chociaż do tego raczej nie dojdzie, - najpierw zorganizowałabym imprezę dla drużyny. Inne domy nawet po przegranym meczu to robią, a my?
Wiadomo, że wygrana jest najlepszym powodem do świętowania, ale przecież można się też spotykać i wspólnie przeżywać w przeciwnej sytuacji. I nie chodzi  tylko o to, że lubię imprezy (to też), ale skoro ciągle się powtarza, że nie jesteśmy dostatecznie zgrani, to co mogłoby zadziałać lepiej niż spędzenie ze sobą trochę czasu również poza boiskiem?
- Nie miałabym nic przeciwko tej tradycji, gdybyśmy tylko to my łapali znicza - mówię, kiedy już robi się trochę spokojniej a ludzie na trybunach, podobnie jak drużyna na boisku, zaczyna wracać do zamku.
- Zbieracie się? - Sama nie mam zamiaru iść do puchonów czy krukonów, ale bezsensu też siedzieć na coraz bardziej pustych trybunach.

@William S. Fitzgerald
@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4803
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySro Lis 18 2020, 21:32;

Lecąc w kierunku trybun, na których widziała znajome twarze, miała dwa cele. Pierwszym, najważniejszym rzecz jasna, było opierdolenie Solberga, który zamiast trzymać kciuki za przyjaciółkę, wspierał Puchonów. I nawet dyplomatyczna czerń nie potrafiła ukryć jego sympatii do żółtej drużyny. Drugi powód, ten mniej ważny, związany był z nią samą. Coraz mocniej czuła, że pęknięte żebra, które dopiero co zdążyły się zagoić, ponownie dają o sobie znać, a Ślizgon był znany nie tylko z niezwykłych umiejętności eliksirowarskich, ale również z dyskrecji. Walcząc z bólem, podleciała do trybuny, zawiesiła miotłę w powietrzu i zgrabnym ruchem wskoczyła na drewnianą podłogę.

- Hej, Sophie! Widzę, że jako jedyna wiedziałaś, komu dziś kibicować. – Pogłaskała tymczasową współlokatorkę z kruczego dormitorium po gęstych blond włosach i przywitała się skinięciem głowy z rudowłosym Ślizgonem, ścigającym „Srok”. Widok transparentu trzymanego przez dziewczynę ją ucieszył. Wiedział, że zdecydowana większość będzie dziś trzymała kciuki za Hufflepuff. Nikt nie lubił mistrzów, niemal każdy był za zdolnym underdogiem. Z tego właśnie powodu „Rocky” był takim sukcesem. – Solberg, mam nadzieję, że robiłeś notatki i sobie zapisałeś, jak powinno się używać pałki – zażartowała i przytuliła po przyjacielsku Ślizgona. Kiedy ten się schylił, szepnęła mu do ucha, już bez zbędnej złośliwości czy rozbawienia – Powiedz mi, że masz jakiś wiggenowy albo chociaż regenerujący na zbyciu, błagam. – I choć na jej twarzy wciąż widniał szeroki uśmiech, w oczach można było dostrzec, że wcale nie jest jej do żartu.

Jeszcze tylko dwie noce, tylko dwie. Zanim jednak do tego dojdzie, musi przecież przeżyć trening z Avgustem, z którym umówiła się na jutrzejszy poranek.

@Sophie Sinclair @William S. Fitzgerald @Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyCzw Lis 19 2020, 03:32;

Właściwie zgadzał się z Sophie. Will mógł w każdej chwili starać się o przejęcie pałeczki w ślizgońskiej drużynie. Potrafił jednak zrozumieć, czemu rudy mógł mieć pewne wątpliwości i mógł chcieć poczekać. To wszystko było bardziej skomplikowane niż mogło się wydawać.
-Sophie, Ty to powinnaś zostać menedżerem. Same genialne pomysły. - Powiedział z uśmiechem słysząc o imprezie. Faktycznie ślizgoni byli jakoś ubodzy pod tym względem, co było dziwne, bo przecież ciągle chodzili indywidualnie najebani.
-Może to ta ich puchońska przyjacielskość? - Rzucił, po czym gwizdnął głośno w reakcji na atak na Ignacego. No jak tak można biedne borsuka bić. I to jeszcze prefekta!
-No ja też nie. Jestem w chuj zawiedziony. - Powiedział, kiedy Will wyraził swoje niezadowolenia na temat długości meczu i wygranej krukonów. Szybko jednak na twarzy Solberga pojawił się uśmiech, gdy zobaczył lecącą ku nim Brooks.
-Gratulacje! - Powiedział szczerze, oddając uścisk. -Notatek od Ciebie mam już tyle, że nie mam gdzie spać bo zajebałem całe dormitorium. - Zażartował na jej przytyk, a kiedy szepnęła mu do ucha, kiwnął potakująco głową.
-Wszystko gra? - Spytał szeptem, dyskretnie wsuwając jej do kieszeni małą fiolkę, którą ostatnio często nosił przy sobie. Nie podejrzewał, że prosiła o to ze względu na urazy otrzymane podczas meczu, bo tłuczek nawet jej nie drasnął. Nie miał jednak zamiaru wypytywać. Nie teraz, nie tutaj.
-Tak. Od tego zawodu zrobiłem się głodny. - Rzekł, gdy Sophie spytała, czy się zbierają. Miał ochotę napełnić żołądek i następnie zalać go jakimś dobrym trunkiem w Hogsmeade.

//zt

@Julia Brooks
@Sophie Sinclair
@William S. Fitzgerald

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyPią Lis 20 2020, 11:53;

  Łypnął w stronę dziewczyny odrobinę spode łba i cicho przy tym prychnął, gdy zwróciła się do niego jednym z wariantów jego imienia, którego szczerze nie znosił.
  — Jak sytuacja będzie tak dalej wyglądać i Dear nadal będzie mieć drużynę w głębokim poważaniu jak obecnie, to zdecydowanie nie będę czekać do przyszłego roku szkolnego — odparł z wyraźnie wyczuwalną powagą w głosie; już w zeszłym roku doszedł do wniosku, że tak dalej być nie może, a teraz ewidentnie zaczęli zataczać koło i dostawali powtórkę z rozrywki. Heaven najwyraźniej nie wyciągnęła żadnych wniosków po ich spektakularnej porażce z poprzedniego sezonu. Wychodziło też na to, że nie tylko jego frustrował taki stan rzeczy – razem z tą dwójką była to już praktycznie połowa głównego składu, a był pewien, że takich niezadowolonych znajdzie się więcej. — Wszystko w swoim czasie, Sinclair — rzucił z uniesionym kącikiem ust, gdy wspomniała o organizacji jakiejś imprezy dla drużyny, puszczając jej przy tym oczko. Faktycznie pod tym względem też u nich było słabo, Dearówna w ogóle nie dbała o integrację, a wspólne świętowanie wygranej tudzież zapijanie przegranej, ba, nawet zwyczajne wyjście na piwo po treningu mogłoby dobrze na nich wpłynąć.
  — Coś w tym może być — odpowiedział na słowa Maxa, krótko zerknąwszy w jego kierunku, bo jego uwaga przede wszystkim skupiała się na boisku i tym co tam się działo, choć dużo to już się nie napatrzył, bo mecz kilka chwil później już dobiegł końca.
  Zwrócił wzrok w stronę sylwetki wyraźnie zmierzającej ku ich części trybun, którą okazała się być Brooks, pałkarka Ravenclawu i Harpii. Na powitanie z jej strony odpowiedział także skinięciem głowy, słów skierowanych do Sophie jednak w żaden sposób nie komentując poza nieznacznym uśmieszkiem. Nadal twardo trzymał się swojego wyboru, jeśli chodzi o ukierunkowanie swoich dzisiejszych sympatii.
  Boisko już zdążyło opustoszeć, trybuny też powoli się opróżniały z uczniowskiej gawiedzi. Rudzielec wrzucił sobie kilka ostatnich krakersów do ust i otrzepał ręce z kruszków.
  — Idźcie, ja jeszcze mam coś do ogarnięcia — odparł na pytanie Ślizgonki, zerkając znów w stronę murawy, a konkretniej miejsca, gdzie zniknęła drużyna Borsuków.

@Sophie Sinclair
@Maximilian Felix Solberg
@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Sophie Sinclair
Sophie Sinclair

Absolwent Slytherinu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172 cm
Galeony : 600
  Liczba postów : 826
https://www.czarodzieje.org/t18692-sophie-sinclair#534986
https://www.czarodzieje.org/t18769-poczta-sophie#538251
https://www.czarodzieje.org/t18691-sophie-sinclair#534984
https://www.czarodzieje.org/t18698-sophie-sinclair-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyPon Lis 23 2020, 23:05;

Uśmiecham się do Maxa, bo w sumie pomysł bycia menadżerem może wcale nie jest taki zły - gdyby tylko nie wiązało się to ze zbyt dużo odpowiedzialnością...
- Wiadomo, że genialne. Chociaż może nie menadżerem a doradczynią. Wolałabym nie angażować się za bardzo w organizowanie zbyt wielu... odpowiedzialnych rzeczy. W każdym razie, Will, wiesz gdzie mnie szukać, jakby co! - przypominam się przyszłemu kapitanowi. - Imprez nigdy nie za dużo. Chyba nie możemy się zintegrować za bardzo? - zauważam mądrze, bo nie rozumiem po co czekać. Ale być może Will chce przejąć dowództwo nad drużyną jakoś potajemnie a impreza ma być świętowaniem jego zwycięstwa... kto wie.
- Hejka, Julka! Wymiatałaś! - witam pałkarkę, obdarzając ją szerokim uśmiechem, kiedy stwierdza, że wiedziałam komu kibicować i na potwierdzenie wymachuję jeszcze swoim zaczarowanym transparentem.
A chwilę później rzeczywiście sobie idziemy, znaczy ja i Max, bo kiedy ślizgon to mówi to na głos to jakby od razu głodnieję. Parę krakersów, które zjadłam tylko na chwilę powstrzymało głód, poza tym przypominam sobie, że bardzo chcę wypróbować te ich magiczne właściwości, więc muszę zjeść coś pysznego, żeby wydawało mi się jeszcze lepsze!

zt
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyPon Sty 11 2021, 22:49;

Uniósł wyżej kąciki ust w odpowiedzi na słowa Sophie i skinął jej głową.
  — Jasne, jakby coś miało być na rzeczy to doskonale wiem, gdzie cię znaleźć — odparł, by następne stwierdzenie Ślizgonki raz jeszcze skwitować przytakującym kiwnięciem głowy. Osobiście uważał, że nie było czegoś takiego jak za dużo integracji – jako drużyna powinni być zgrani i rudzielec był przekonany, że spotkania poza boiskiem mogą całkiem pozytywnie na to wpłynąć.
  Odprowadził spojrzeniem Sophie oraz Maxa, gdy razem się zebrali po tym, jak ten drugi stwierdził, że zgłodniał. Jego słowa zresztą uzmysłowiły mu, że też w sumie był odrobinę głodny – garść krakersów to jednak za mało, żeby zaspokoić jego apetyt – ale kiedy sam również pozbierał się z trybun nie ruszył w ślad za nimi. Po zejściu skierował się w zupełnie inną stronę, bo jednak były rzeczy ważne i ważniejsze, a nic mu nie będzie, jeśli wrzuci coś na ząb nieco później.

   | z/t
+
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4803
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyPią Sty 22 2021, 17:02;

Styczniowa pogoda nie sprzyjała rozgrywaniu quidditchowych spotkań, ale Brooks wolałaby być po drugiej stronie i latać teraz na miotle, zamiast rozcierać zmarznięte dłonie i przyglądać się poczynaniom innych. Puchoni vs Gryfoni. Miała swojego faworyta, choć od momentu pewnego wypadku w Zakazanym Lesie, akcje „żółtych” nieco wzrosły, więc spodziewać się można było wszystkiego. Wynik nieszczególnie ją interesował. Jeżeli Krukoni chcieli wygrać puchar quidditcha, musieli pokonać wszystkich i tej myśli się trzymała. Kiedy zjawiła się na trybunach, te były niemal puste. Przed chłodem chroniła ją gruba czarna kurtka, czapka i rękawiczki, a także zaklęcie calafieri i termos z imbirową herbatą. Przez szyję przewieszone miała omnikulary, aby jeszcze lepiej widzieć zagrania poszczególnych zawodników. Ciekawiło ją wiele rzeczy, od taktyk obu zespołów, po ich formę. Zastanawiała się na przykład, jak sobie poradzi Tadzik, za którego trzymała w duchu kciuki. Szczególnie ciekawiła ją jednak postawa Davies. Z Puchonami już grali i to Gryfoni mieli dla Kruczków stanowić ostatnie wyzwanie w drodze po tytuł, a latająca marchewa z domu Godryka, była osobą, która potrafiła przesądzać o losach spotkań, co zresztą robiła. Kto wie, może dzisiejsze spotkanie podsunie Krukonce pomysł na to, jak ją powstrzymać, kiedy już przyjdzie im się spotkać na boisku?

/jak macie ochotę się dosiąść, to zapraszam brew


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Pią Sty 22 2021, 18:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptyPią Sty 22 2021, 18:35;

  Droga na boisko quidditcha minęła Darrenowi pod znakiem świszczącego wiatru i ślizgania się na oblodzonej ścieżce. Połowę twarzy owiniętą miał szalikiem z naklejonym nań lwem Gryffindoru i borsukiem Hufflepuffu a na czoło nasuniętą swoją nieodłączną w zimie czapkę z pomponem. W dormitorium przez chwilę zastanawiał się czy z szafy nie wyjąć raz użytego kapelusza z ryczącym lwem na jego czubku, jednak uznał że dzisiejszego dnia wynik nie obchodzi go tak bardzo - a i wolał mieć zakryte uszy.
Zważając na zimną aurę, Krukon raczej cieszył się, że to nie Ravenclaw wychodzi na boisko. Szczerze mówiąc, gdyby to jemu przyszło grać, to dopuszczał do głowy nawet myśl o wzięciu kolejnych nadgodzin i opuszczeniu i tego spotkania - drużynie Krukonów raczej niepotrzebny był balast w postaci Darrena bez formy i Julek albo Shawn mogli go bez problemu zastąpić.
  Na mecz Shaw wybrał się w towarzystwie @Jessica Smith - z powodu jednak szczelnego opatulenia się szalikiem, nie był zbytnio rozmowny. Odezwał się dopiero kiedy weszli na trybuny i zajęli jedno z wielu jeszcze wolnych miejsc, machając do siedzącej nieopodal Julii.
- Komu kibicujesz? - spytał, rozwiązując szalik który nie był mu tak potrzebny na osłoniętej z trzech stron widowni. Zrobił kwaśną minę i zaczął szeptać cichą wyliczankę, wskazując to na herb Gryfonów, to na Puchonów. W końcu werdykt zapadł - Hmm, bo ja czerwonym.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 18:38;

Gunnar wyjątkowo ubrał się dzisiaj ciepło zważywszy na to, że temperatura w Londynie osiągnęła więcej w ciągu tego dnia niż w całym roku. Była nawet bliska najwyższych, zimowych temperatur w Islandii. Mimo to, zimnolubny islandczyk grzał się w swojej kurtce, podbitej futrem. Dlatego odpiął kurtkę, pozwalając chłodowi wedrzeć się pod poły materiału. Dopiero, kiedy chłód owiał jego tors, poczuł się swobodniej. Wspierając ręce na barierce trybun, skrzyżował przedramiona szukając w przestrzeni przed sobą czegokolwiek, co skupiłoby jego uwagę. Tą odnalazł jednak nie na murawie, a obok siebie. Dotychczas nie skupił uwagi na przestrzeni wokół, ludziach, jak typowy Ragnarsson, skoncentrowany na swojej samotni. Kiedy jednak chrakterystyczny zapach perfum owiał jego twarz, przechylił głowę na bok. Nie mógł powstrzymać prychnięcia, kiedy jego oczom ukazała się opiekunka ich domu. Machinalnie miał ją przywitać pozbawionym respektu tytułem, zaczynając od jej nazwiska, ale przez czujność, stłumił słowa, cmokając jedynie z niezadowoleniem, zanim wymusił na sobie pełne sarkazmu:
Profesor Dear...
Pomimo, że naprawdę starał się wydobyć z siebie chociaż krztynę szacunku.
Upolowała już Pani jakiegoś nieszczęśnika do ustrzału? Kogo dzisiaj upokarzamy?
Wolałby wiedzieć... żeby jako prefekt zareagować profilaktycznie i wygnać potencjalną ofiarę z trybun.

@Beatrice L. O. O. Dear
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 19:11;

Po raz pierwszy od dawna znalazł czas, aby wybrać się na mecz. I to nie byle jaki, bo grał w nim @Thaddeus H. Edgcumbe, więc nie mógł odpuścić szansy na odjebanie się w barwy Hufflepuffu, opatulenie szczelnie szalikiem podjebanym Tadkowi i ruszenie żwawo w stronę trybun.
Ludzie dopiero się zbierali; wybrał jedno z lepszych miejsc i usadowił dupę na ławce, czekając na rozpoczęcie z coraz bardziej rosnącą ekscytacją. Atmosfera związana z meczami Quidditcha była nie do podrobienia, a musiał przyznać, iż bardzo mu jej brakowało. Ba, sam nie pamiętał kiedy ostatni raz fruwał na miotle po boisku, a tym bardziej kiedy brał udział w meczu ku chwale Krukonów.
Tak naprawdę nie był ani po stronie Puchonów, ani Gryfonów. Był po stronie najlepszego przyjaciela, któremu zamierzał kibicować i wydzierać pysk ile sił w płucach, głośno skandując jego imię.

@Zoe Brandon chodź kibicować tadeuszowi razem wub
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 19:42;

Oczywiście, że nie mogło jej zabraknąć na meczu - nawet jeśli pogoda niespecjalnie dopisywała, w końcu dalej towarzyszyła im zima i jej mrożące krew w żyłach podmuchy. Wystarczył jednak pluszowy płaszcz, szalik Hufflepuffu, który kiedyś wydębiła od Bonnie - oraz wielkie, puchowe nauszniki i była gotowa na mecz. Czuła jak pod skórą pełza jej ta typowa dla meczy ekscytacja: choć sama nie wsiadała na miotłę i nie dawała się na nią wepchnąć. Chyba, że było się Darrenem - na szczęście to dawno i nieprawda.
Wchodząc za Shawem na trybuny, walczyła ze swoim rozentuzjazmowaniem, co chwila nerwowo poprawiając nauszniki - i uważając, by nie zetrzeć z policzków falujących herbów Huffu i Gryffindoru. Samorysujące pióro znalezione na trytońskim robiło jednak robotę.
Ja jestem za Puszkami — stwierdziła krótko, wzruszając ramionami. Na ustach czaił jej się uśmieszek, kiedy zajmowała miejsce tuż obok studenta, wiercąc się w miejscu. — Chociaż raczej tylko dlatego, że po prostu więcej Puchonów znam...
Rozejrzała się po dopiero co zapełniających się trybunach - dostrzegając @Aslan Colton pomachała mu entuzjastycznie, uśmiechając się zadziwiająco szeroko - tonując się odrobinę, gdy szare spojrzenie zaczepiło o osobę @Gunnar Ragnarsson. Wpadali na siebie zawsze w niecodziennych okolicznościach. Kursu trytońskiego, podmokłych cmentarzy w Luizjanie, meczów Quidditcha... Na korytarzach zamku jeszcze chyba nigdy się na Ślizgona nie natknęła. Mimo to, nie straciła uśmiechu i studentowi także - nieśmiało - pomachała, nim wróciła swoją uwagę na towarzyszącego jej Darrena.
Brakowało mi meczy — przyznała, opierając się o barierkę trybun. — Na wiosnę chyba będę polować na jakieś bilety na mecz ligowy...
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 19:44;

Dwa dni od wyjścia ze Skrzydła Szpitalnego - jedyne, czym mógł się obecnie poruszać, były całkowicie pozbawione wymogu użycia przez niego magii środki transportu. Miotła, magiczne pojazdy, Błędny Rycerz... Ale i tak czy siak czuł się nadal mocno przeciążony, jakby ktoś spuścił mu manto wynoszące całkiem niezłą ilość uderzeń pięści w brzuch. Ewentualnie kopniaków. Do tego jeszcze doszła dyskusja, no i stało się - Lowell zaczął chodzić wyciszony, nie nosząc nawet przy sobie różdżki. Uznał, że skoro nie ma okazji z niej skorzystać, wszak sygnatura magiczna nadal podlegała procesowi regeneracji, nosił przy sobie głównie jakieś proste narzędzia, no i fajki. Fajki to ostatnio palił wszędzie, choć starał się je ograniczyć, by przypadkiem nie stać się główną przyczyną zanieczyszczeń, niemniej jednak nie było to wcale takie proste. Nadal czuł, jak mięśnie czasami chcą mimowolnie drgnąć, dlatego czasami obawiał się siadania za kółkiem, by do czegoś gorszego nie doszło, ale koniec końców całkiem nieźle sobie dawał rady - nawet jeżeli nie powinien tego robić.
Przed pójściem na boisko, kiedy to na błoniach zapalił kolejnego papierosa, oparł się na chwilę o drzewo. Nie powinien się przeciążać - doskonale pamiętał słowa pielęgniarki, która najwidoczniej nie zamierzała aż tak łatwo odpuścić pod tym względem. Wlanie sobie do gardła dodatkowych eliksirów zdawało się nie sprawiać mu już większego problemu, kiedy to przyzwyczaił się do ich ohydnego smaku - zależało mu na tym, by jak najszybciej powrócić do pełnej sprawności. W torbie znajdowały się dodatkowe fiolki, niemniej jednak Lowell miał nadzieję, że nie będzie musiał z nich skorzystać, kiedy to skierował własne kroki na trybuny, odwracając się tym samym na pięcie. Jednocześnie zgasił niedopałek, nie chcąc dostać ujemnych punktów. Wiatr muskał przyjemnie jego włosy, choć sam najlepiej nie wyglądał.
Czarne ubrania zdobiły jego znacznie bladszą sylwetkę, kiedy to powoli docierał na odpowiednie miejsce. Przyzwyczaiwszy się do temperatury panującej na zewnątrz, niezbyt straszne było mu zajęcie jakiegokolwiek siedziska, kiedy to, zaciskając mocniej palcami na pasku od torby, pojawił się przed rozpoczęciem meczu. Kątem oka, nieco zamglonym, zresztą, wyłapał siedzącą nieopodal Brooks, do której to postanowił dołączyć. Na razie się nic jeszcze nie zaczęło, w związku z czym mógł z nią wymienić parę zdań. Albo zdawkowych słów.
- Siema. - przywitał się prostym machnięciem dłoni. - Wolne czy jednak czekasz na kogoś? - zapytawszy się, nie chciał wychodzić na natręta - do tego, przy okazji, dziwnego natręta, bo koloryt skóry nadal odbiegał od tego normalnego, nawet jeżeli zazwyczaj z takim miał do czynienia. Wolał się upewnić, aniżeli być kimś w rodzaju potencjalnej przeszkody, a na razie nie widział, by ktoś się kwapił do rozmowy z Krukonką.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 19:52;

Kolejny mecz szkolnego pucharu Quidditcha w końcu miał się odbyć. Max nie miał pojęcia, czy chce iść go oglądać. Wciąż miał jakąś blokadę przed graniem i to nie tylko fizyczną, z wiadomych względów. Do tego grać mieli gryfoni, a to jakoś nie pocieszało ślizgońskiego serca, które zdawało sobie sprawę, że jeden z zawodników już raczej nigdy nie będzie mógł oddać się tej pasji. Do ostatniej chwili zwlekał z decyzją, ale ostatecznie uznał, że wyjście w tłum może mu pomóc. Musiał przecież powoli znów dostosowywać się do szkolnej społeczności. Nie przejmując się kompletnie wyglądem, ani zakładaniem barw jakiejkolwiek z drużyn, po prostu ruszył w dresach w stronę trybun. Delektował się pustkami na korytarzach, które oznaczały, że większość wiernych fanów pewnie już czeka na rozpoczęcie spotkania. Mógł więc w spokoju zapalić w drodze wiedząc, że nikt nie wlepia w niego wścibskich oczu.
Po dość męczącym marszu, zaczął wspinać się na trybuny i w końcu dopadł jakieś wolne miejsce. Nie specjalnie rozglądał się w poszukiwaniu znajomych twarzy, ale to właśnie te najbardziej mu przyjazne okazały się znaleźć tuż obok niego.
-Elo mordy. Za kim dzisiaj? - Przywitał się krótko, lekko unosząc ku górze kąciki ust.

@Julia Brooks
@Felinus Faolán Lowell

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 342
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 19:53;

Nigdy specjalnie nie interesowała się quidditchem - jak na jej gust, gra była zbyt brutalna (co to za frajda, oglądać jak ludzi biją tłuczki?) i dynamiczna (czemu oni tak szybko latają, że w ogóle nie widać kto jest kim?), a zasady niejasne (po co strzelać bramki skoro i tak decyduje złapanie znicza za milion punktów?) - zjawiała się na trybunach tylko wtedy, gdy grali Krukoni i wcale nie z miłości do drużyny reprezentującej jej dom, a do Victorii, która była ich szukającą. Tym razem postanowiła jednak wybrać się na mecz. Poszerzyć horyzonty. Przewietrzyć się. Zintegrować z resztą szkoły, która w niemalże stuprocentowej frekwencji gromadziła się właśnie na trybunach. Poczuć tę adrenalinę. Pokibicować. Nikomu konkretnemu, ot tak, kolegom z innych domów. Wszystkim po równo. A że miała na sobie głównie żółte ubrania, we włosach spinki w kształcie borsuków oraz wielki transparent z napisem "TADEK SKOP GRYFONOM ZADEK! Reszta drużyny też" hojnie okraszony brokatem? Och, tak jakoś wyszło. Przecisnęła się w stronę najlepszych - jak jej się wydawało - miejsc, a gdy już stanęła tam gdzie chciała, dojrzała bardzo niedaleko znajomą postać @Aslan Colton, który był jej super kompanem zapoznanym w szpitalu; podbiła więc do niego z szerokim uśmiechem. - Hejka doktorze Colton. Fajny szalik! Można się dosiąść? - spytała dla kurtuazji, chociaż już była usadowiona na siedzeniu obok niego. Rozłożyła swój transparent, który samoistnie unosił się w powietrzu i wskazała na niego głową - Zobacz, może być? Ten przekaz o kopaniu jest sprzeczny z moimi poglądami, ale przysięgam, że nie mogłam wymyślić innego rymu. To, albo "Tadeusz to nie słabeusz". Znaczy, kibicuję wszystkim, po prostu wiesz... - odchrząknęła i zupełnie niepotrzebnie poprawiła włosy - Tak mi się napisało, że Tadek, bo on taki... w oczy się rzuca i w ogóle - wyjaśniła bardzo mądrze i wyjęła z kieszeni paczuszkę, by podsunąć ją pod nos Aslanowi. - Krakersa?
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 20:16;

  Niesprzyjająca pogoda wcale nie zniechęciła go do wybrania się dziś na trybuny, szczególnie że już sobie ze sporym wyprzedzeniem zarezerwował ten dzień, aby móc to zrobić, żeby raz jeszcze dopingować puchońską drużynę – tym razem nie miał absolutnie żadnych wątpliwości po czyjej stronie stanąć; do kibicowania Lwom w życiu by się nie zniżył, był w końcu szanującym się Wężem, a poza tym to właśnie wśród Borsuków znajdowały ważne dla niego osoby, którym przede wszystkim miał zamiar dziś wspierać.
  Ubrał się nieco cieplej, szyję opatulił pożyczonym na wieczne nieoddanie szalikiem w barwach Hufflepuffu, a nawet maznął sobie na policzkach żółto-czarne kreski, żeby nie było absolutnie żadnych wątpliwości po czyjej stronie stał. Na trybunach zjawił się dość na styk, więc już nie bardzo było co przebierać w miejscach, toteż usadził cztery litery na pierwszym lepszym wolnym miejscu, z którego oczywiście będzie miał możliwie jak najlepszy widok na boisko z pewną dozą niecierpliwości oczekując na rozpoczęcie starcia. Trudno było się wszak oprzeć – szczególnie jeszcze takiemu miotłozjebowi jak on – ten specyficznej atmosferze, która zawsze towarzyszyła meczom szkolnej ligi. Niezależnie od tego czy grał, czy kibicował, choć oczywiście o wiele bardziej preferował to drugie.

// jak ktoś ma ochotę można zaczepiać c:
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4803
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 20:53;

W Hogwarcie sposobów na zabicie czasu wolnego nie było zbyt wiele. Nie można było sięgnąć po telefon i sprawdzić internetu (dziś „Święci” z Soton grali z Arsenalem w Pucharze), tak więc Julka, jako osoba nieznosząca nic nierobienia, sięgnęła do plecaka po ołówek, sudoku i zaczęła wypełniać puste kratki w oczekiwaniu na spotkanie. Była właśnie w połowie układu oznaczonego jako „poziom średni” (tak, po chuju), kiedy usłyszała dobrze jej znany męski głos. Zwróciła więc kruczą głowę w kierunku Felka i uśmiechnęła się przepraszająco.

- No witam. Bardzo mi przykro, ale trzymam miejsce dla pewnego wkurwiającego Puchona. – Wróciła na chwilę do sudoku, wpisała dwie kolejne cyfry i wróciła do swojego rozmówcy. – O, siema Felek. Siadaj. Jakiś frajer chciał cię podsiąść, ale mu powiedziałam, żeby szukał truskawek na innej działce – uśmiechnęła się ciepło i przesunęła obok na wolne miejsce. – Czyżby zainteresował cię quidditch? Najpierw „stówa”, teraz mecz. Masz ochotę na herbatę? Z imbirem, cytryną i miodem. Przyjemnie grzeje w serduszko. Lepiej niż calafieri.

Kiedy Puchon już usiadł obok, poprawiła czapkę „Harpii” na głowie, schowała sudoku do plecaka i poprawiła go między nogami. – Ponoć kupiłeś auto – zagadała, wlepiając spojrzenie w boisko, na którym zaczęli pojawiać się pierwsi zawodnicy. – Też chyba będę kupowała jakieś w lutym, jak już przyjdzie sakiewka od „Harpii”. Może się kiedyś wybierzemy w jakiś namiotowy tour. Ty weźmiesz Maxa, a ja Arli – zaproponowała i zerknęła przez omnikulary. Oglądanie spotkania Gryfonów bez Boydena było jakieś dziwne i nienaturalne.

Wymiana zdań nie trwała długo, gdyż wkrótce pojawił się Ślizgon. Cieszyła się, że ten jednak może oglądać spotkania innych drużyn. Choć bardziej by się cieszyła, gdyby Solberg w końcu ruszył dupę i zaczął trenować. Warunki do pałkarstwa, w porównaniu do niej samej, miał idealne, a mimo to nie korzystał z nich kompletnie.

- O, Felixo. What's up with it, Vanilla face? Me and my homie Lowell just parked our slab outside – przywitała się ze Ślizgonem, również proponując mu napitek. – Za nikim, przyszłam tu pooglądać konkurencję. I porobić notatki.


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Sob Sty 23 2021, 21:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 20:58;

Obiecał sobie, że przynajmniej przez ostatni rok postara się wspierać drużynę Hufflepuffu swoją obecnością na trybunach, nawet jeśli wciąż nie potrafił zainteresować się grą na tyle, by na bieżąco śledzić przebieg gry.  Zazwyczaj po prostu klaskał wtedy, gdy klaskali inni, przez większość czasu tępym spojrzeniem śledząc znajome sylwetki, jedną ręką podjadając przyniesione przez siebie łakocie, drugą solidnie pilnując swojego kciuka, by uparcie trzymać go za zdrowie bliskich mu osób.
Tym razem nie było wcale inaczej, gdy zajmował pierwsze lepsze wolne miejsce, rozglądając się ciekawsko za jakimikolwiek znajomymi wśród kibicujących uczniów, a jednak zaraz już zatapiając się w siedzeniu nieco niżej, odpływając myślami do własnych zmartwień i problemów, zastanawiając się nad tym, czy bardzo niegrzecznym byłoby wyjąć teraz swoje notatki z transmutacji, by nieco powtórzyć pogłębiane od niedawna informacje, nie radząc sobie zbyt dobrze z poczuciem traconego czasu. Nieco bezmyślnie pochłonął kilka drobnych ciastek żurawinowych, zanim nie zbeształ sam siebie, że przecież przyniósł je dla innych, nie dla siebie, skoro obiecał sobie większą kontrolę w odruchowym zbywaniu w ten sposób stresu.
- Pssst, chłopaki - zaczepił @Felinus Faolán Lowell i @Maximilian Felix Solberg, to ich pierwszych wyłapując z tłumu, czy może raczej, będąc już wyuczonym instynktownie zwracać na nich większą uwagę. - Chcecie trochę ciastek? Możecie podać dalej, po prostu... Muszę się ich pozbyć, bo inaczej sam pochłonę je wszystkie - wytłumaczył pospiesznie, próbując wcisnąć im papierowe pudełko przepełnione domowymi ciastkami - Bez żadnych magicznych efektów, słowo - dodał jeszcze, uśmiechając się w drobnym rozbawieniu, gdy odchylał się znów na swoje miejsce, z doświadczenia już wiedząc, że po zeszłorocznej imprezie w Puchońskiej Komunie właśnie tego wszyscy się obawiają.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 21:02;

Planowałem udawać, że nie istnieję co najmniej do początku kolejnego semestru, ale kiedy nadchodzi dzień meczu okazuje się, że chęć okazania wsparcia drużynie jest silniejsza niż świadomość, że pewnie poczuję się jak gówno, oglądając ich z trybun; owijam się więc niedbale czerwono-złotym szalikiem niczym prawdziwy kibol, teleportuję pod szkolną bramę, którą przekraczam po raz pierwszy od ponad miesiąca, i ruszam niezbyt dziarsko w stronę szkolnych trybun. Powinienem przyjść wcześniej, złapać kolegów w szatni i z nimi pogadać, ale wychodzi tak, że na miejsce docieram dopiero gdy mecz już się rozpoczyna. Siadam byle gdzie, a po drodze napotykam wzrok Solberga, któremu kiwam nieznacznie głową i to by było na tyle z mojego integrowania się z resztą kibiców; dopiero po chwili dostrzegam, że śmigające po boisku postacie w czerwonych strojach noszą ten sam numer. MÓJ. Na ten widok zalewa mnie bardzo dziwne uczucie, nie znam się, kurwa, na uczuciach, więc nawet sam nie wiem co to, ale chyba najzwyczajniej w świecie się wzruszam, dociera do mnie, że nie tylko ja strasznie żałuję, że nie ma mnie teraz z nimi w powietrzu. To całkiem pokrzepiające, że w ogóle o mnie pomyśleli. Na razie radzą sobie bardzo dobrze: udana obrona, skuteczne podania między ścigającymi; wbijam wzrok w Odkę, kierującą się w stronę puchońskiej pętli i oczami wyobraźni już widzę, jak jestem w pogotowiu i pałuję Mościckiego, oczywiście prosto w ryj, bo to mój ulubiony cel. Niestety, mogę tylko trzymać kciuki i czekać na ruch typa, który jest teraz na boisku zamiast mnie.


WBREW TEMU CO JEST NAPISANE W POŚCIE TO JAKBY KTOŚ CHCIAŁ POBAJDURZYĆ Z BODZIEM O MECZU TO PROSZĘ BARDZO ZAPRASZAM
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 21:14;

Lowell nawet magicznych krzyżówek nie mógł uzupełniać, choć od czasu do czasu pisał coś w magiczym dzienniku, który to otrzymał od Julii. Prostym ruchem prawej ręki, wszak lewa nie stanowiła jego dominującą, starał się zapisywać, w szczególności, gdy powoli jego sygnatura ulegała subtelnej regeneracji, zmiany w swoim nastawieniu do tego wszystkiego. Wcześniej wymęczone ciało było teraz mniej wymęczone, w związku z czym charakterystyczne drżenie przeminęło, niemniej jednak tęczówki nadal okryte były pewnego rodzaju zmęczeniem. Zresztą, podkrążone oczy były doskonałym dowodem na to, że Felinus wcale najlepiej się nie trzyma, choć się stara; przyjęcie otrzymanego miejsca sprawiło poniekąd mu ulgę, gdyż nawet chodzenie zdawało się być znacznie większym wysiłkiem. I chociaż nie pod względem kondycji, a prędzej pod względem siły, jaką reprezentował. A zaniknęła ona gdzieś w odmętach własnego umysłu, kiedy to hipnoza przebiła się na dobre, pozostawiając kolejne zniszczenia i ślady na psychice.
- Ojej, ale mi smutno. - pokwitował, chociaż wiedział, że Brooks sobie po prostu żartuje. Posłał jej ciepły, ale trochę słaby uśmiech, jakoby nie miał sił na to, by wydobyć z siebie coś więcej. Nie czuł się obrażony - luźne podejście zdawało się nadal dominować w jego postawie ciała, kiedy to rąk nie założył na piersi, a zamiast tego znajdowały się w odmętach kurtki, która zdobiła jego smukłe ciało. Zauważył, iż Krukonka coś uzupełnia, a tym czymś było właśnie sudoku. - W Holandii chyba. - wzruszywszy ramionami, zaśmiał się ostrożnie, by tym samym zająć odpowiednie miejsce, zanim to nie odchylił głowy i nie zamknął na krótki moment własnych oczu. Musiał odpocząć - przynajmniej na ten krótki moment - od ciągłych wrażeń i bodźców. Ewidentnie mu to ostatnio nie służyło. - Niespecjalnie. Niemniej jednak, staram się popychać Hufflepuff do przodu. Gdybym się nie pojawił, byłoby to trochę podejrzane... Jasne, poproszę.  - nie zamierzał bawić się w półśrodki - Faolán doskonale wiedział, że nieobecność mogłaby rzutować na jego reputacji, no i chociaż miał na nią kompletnie wyjebane, chciał mieć możliwość wykorzystania jej podczas ferii. Tym bardziej, że stał się ostatnio główną osobą zachęcającą osoby z jego domu do jakiejkolwiek aktywności - czy to na lekcjach, czy to na kółkach, czy to gdzieś indziej. Starał się ich jakoś popchnąć, ale wiedział, że sam, koniec końców, nie da sobie z tym wszystkim rady. Do tego nie mógł rzucić sobie Calefieri, dlatego postanowił przyjąć herbatę od dziewczyny. Przynajmniej tyle mógł sobie pomóc pod tym względem.
- A to już od połowy listopada mam. Niezłe cacko, ale trzeba przy nim sporo uważać. - odpowiedział na jej słowa, gdy Julia przeszła na temat samochodów i pojazdów. Niemniej jednak, nie minęło zbyt wiele, a sprzęgło, mimo iż obiecał sobie je naprawić, nadal pozostawało trochę przyfajczone. No cóż, dopóki się nie spierdoli całkowicie, to raczej tak szybko pojazdu do mechanika nie odda... tym bardziej, że w jego przypadku odpadała teleportacja wprost pod mury samego Hogwartu. - Dobry pomysł w sumie. Myślałaś, żeby przedostać się za granicę czy jednak podjąć się czegoś na terenach tego jakże ponurego kraju? - zapytawszy się, kątem oka zauważył przyjaciela, który najwidoczniej nie mógł sobie odpuścić kibicowania. Sam nie miał na sobie żadnych szalików, w związku z czym jawnie nie znajdował się za żadną ze stron, ale osobiście chciał, by Puszki wygrały. Chociaż ten jeden mecz, wszak sam zbyt wiele nie mógłby zdziałać - jak nie poprzez brak doświadczenia, to właśnie poprzez osłabienie.
Machnąwszy dłonią, poklepał następnie wolne miejsce obok niego, by powstał piękny trójkąt spierdolenia przyjaźni. Tego im brakowało - niczym trio ze Skrzydła Szpitalnego, z zakopanym toporem wojennym.
- No witam. - najwidoczniej humor do żartowania mu pozostał, bo postanowił wepchnąć dłonie do kieszeni i się znacząco przygarbić, udając nauczyciela, który, swoją drogą, ostatnio się jakoś nie pojawiał. - Trochę za Hufflepuffem, ale koniec końców... trochę też za wyjebaniem. A ty? - spojrzał kątem oka na Krukonkę, która najwidoczniej nie miała żadnych powodów przynależnościowych, by tutaj się znajdować, ale! Pochwalał pod kopułą czaszki jej sposób na zapoznanie się z potencjalnymi manewrami i schematami działań.
Nim się obejrzał, a okazało się, że czekoladowe oczy zauważyły także sylwetkę kogoś, kogo znał, a przede wszystkim - z kim udało mu się trochę polepszyć kontakty. Naczelny prefekt Pucholandii zdawał się wyłapać jego i Maximiliana jako pierwszych, co go zaskoczyło, ale też, nie chciał na siebie zwracać większej uwagi, w związku z czym wziął głębszy wdech. Matko Bosko, dlaczego akurat oni? Dlaczego nie mogą mieć spokoju? Szykował się już trochę na jakąkolwiek mowę moralizującą, jako że sprawiają NAJWIĘCEJ problemów w całym Hogwarcie, ale, zamiast tego, kiedy niepewnie machnął ręką w jego stronę, okazało się, iż Skyler ma kompletnie inne, ważniejsze rzeczy do roboty. Przemyt ciasteczek działał równie dobrze, jak przemyt nielegalnych prac domowych w tamtym roku szkolnym. Bo w tym roku jakoś się mu nie udawało.
- A to źle? - zapytał się, kiedy usłyszał obawy Schuestera, który wepchnął im tym samym pudełko z ciastkami, wypełnione niemalże po brzegi, kiedy kiwnął własną głową. Nie, nie, jemu coś tutaj podstępem śmierdziało! Jeżeli miałby za dużo, dałby w plastikowym woreczku, a nie w papierowym pudełeczku, dlatego, mimo iż nie zmarszczył brwi, przyglądał się niczym pies, zastanawiając się, czy to nie jest jakaś podpucha. Jeszcze im brakowało dodatkowego incydentu z amortencją, nie ma co. W szczególności w takim tłumie, na trybunach; a jako że nie miał przy sobie różdżki i nie mógł używać magii, Specialis Revelio pozostawało poza zasięgiem jego otwartej do przodu dłoni. - Dzięki... Bez żadnych, żadnych? - pośpiesznie rzucił, zastanawiając się naprawdę, czy to jest podpucha, ale, pewnie, zanim uzyskał odpowiedź, ten już powrócił na swoje miejsce, a sam Lowell spojrzał pytająco na Julkę i Maxa, zastanawiając się, co się tutaj odwaliło. Ale, żeby było jeszcze zabawniej, okazało się, że puszek pigmejski, który zawsze pchał mu się do kieszeni, podszedł właśnie za Schuesterem, swoją krwistą barwą przyciągając zapewne wiele zaciekawionych spojrzeń. Radosna kulka szczęścia, zainteresowana nieznanym dla niego jegomościem (rozdającym ciasteczka!), postanowiła oddalić się od właściciela i to właśnie u niego domagać się jakiejkolwiek atencji.


Ostatnio zmieniony przez Felinus Faolán Lowell dnia Sob Sty 23 2021, 21:31, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 21:23;

  - Ligowy? - uniósł brwi Darren, obserwując jak trybuny zapełniają się coraz większą ilością kibiców - Powodzenia - dodał z uśmiechem, stukając różdżką w borsuka Hufflepuffu i ściągając go ze swojego szalika, który po paru chwilach nabrał szkarłatno-złotej barwy. Założył go na ramiona i wyciągnął szyję, sprawdzając co dzieje się na murawie kilkadziesiąt metrów pod nimi. Jeszcze jednak nikogo tam nie było.
- Kibicujesz którejś drużynie? - spytał. Sam Shaw oczywiście wspierał Tajfuny z Tutshill - choć ostatnimi miesiącami ten zespół nie dawał mu zbyt wielu do radości podczas przeglądania sportowej sekcji Proroka Codziennego. Przeciętnie niskie miejsce w tabeli i częste porażki nie napawały optymizmem co do końcowej lokaty.
- Wychodzą? - mruknął pod nosem Darren, wstając na chwilę kiedy inni, posadzeni nieco niżej uczniowie wyraźnie się z jakiegoś powodu poruszyli. Rzeczywiście, drużyny Gryffindoru i Hufflepuffu właśnie wychodziły na boisko. Przy czym wszystkie Lwy miały na sobie koszulki z tym samym numerem - Wychodzą! - powiedział do Jess - I każdy Gryfon ma czwórkę na koszulce. Czwórka to... hmm... - wytężył umysł, próbując przypomnieć sobie numery drużyny Gryffindoru - Chyba Callahan.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 21:35;

Przyszedł akurat, gdy Julka i Feli kończyli swoje słowne przepychanki. Dobrze było widzieć, że mimo gromów, jakie ciskali w siebie w skrzydle szpitalnym, wszystko wróciło do względnej normy.
Spojrzał na przedmioty trzymane przez Brooks, gdy ta powitała go pięknym nawiązaniem. Chyba jeszcze trochę i porzucą zwykłą komunikację na rzecz rzucania cytatami na prawo i lewo.
-No oczywiście, że nie potrafisz po prostu nacieszyć się grą. - Wyszczerzył się do niej, po czym przeniósł wzrok na Lowella.
-Raczej puszki. Chociaż i tak spodziewam się wygranej czerwonych. - Wzruszył ramionami, bo to wszystko nie miało dla niego zbyt wiele sensu.
Oczywiście, że brakowało mu pałowania i tego z drużyną i tego indywidualnego. Niestety w tej chwili była większa szansa, że tłuczek znów pośle go do szpitala niż, że Max go odbije, choć powoli kroczył w lepszym kierunku, nie bez pomocy siedzących tu bliskich mu osób.
Już miał zajmować wskazane mu przez Felka miejsce, gdy drużyny wyleciały na boisko. Solberg spojrzał w stronę mknących sylwetek i zamarł. Prawa ręka bezwiednie znalazła się na barku puchona, ściskając go mocno. Oczy Maxa zaszkliły się i chyba tylko jakimś jebanym cudem dostrzegły na trybunach Boyda. Uniósł lekko kącik ust, gdy ten skinął mu głową i opadł na wolne siedzenie, czując, jak jego ciało drży. Cholerna słabość. Potrzebował kilku głębszych wdechów, by znów móc spojrzeć na boisko i na koszulki gryfonów, a w tym czasie zdążył wyrosnąć przed nimi Skyler. Solberg pokręcił tylko głową, odmawiając oczywiście wypieków. Nie dość, że nie miał na nie ochoty, to jeszcze czuł, jak żołądek podchodzi mu do ściśniętego gardła. Świetny początek nie ma co. Spróbował skupić się na grze, by względnie doprowadzić się do porządku, ale ta zaczęła się wyjątkowo mało efektownie.

@Julia Brooks
@Felinus Faolán Lowell
@Boyd Callahan
@Skyler Schuester

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Trybuny - Page 31 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 EmptySob Sty 23 2021, 21:43;

Choć nie był największym fanem Quidditch'a, to meczu Gryffindoru nigdy nie odpuszczał. Nie wybaczyłby sobie, gdyby nie dopingował swoich lewków, szczególnie teraz, gdy sam był w nowej (i dość nietypowej) roli Prefekta. Dlatego i tym razem pojawił się na trybunach, opatulony gryfońskim szalikiem i z bordowo-złotą szachownicą wymalowaną na polikach. Stresował się cholernie, bo bardzo zależało mu na tym, żeby wygrali. Sam nie grał i na nic by się zdał drużynie ze swoimi zdolnościami, ale czasami... czasami czuł się, jakby należał do tej drużyny.
Na początku siedział niemalże na samej górze, trochę z boku i z nikim nie rozmawiał. Patrzył jedynie z trwogą na latających zawodników i zaklinał wszelkie możliwe bóstwa oraz nieżyjących czarodziejów, by tego dnia szczęście sprzyjało wiadomo komu. Dopiero po chwili dostrzegł w pobliżu @Boyd Callahan i postanowił, że przysiądzie się do niego, bo... pomyślał, że tak trzeba. On też był dzisiaj w innej roli i pewnie... czuł się z tym dziwnie. Jeśli nie będzie chciał z nim gadać, to Tarly całkowicie to zrozumie.
- Dawno się tak nie stresowałem meczem. - mruknął na to nietypowe powitanie i usiadł po prawicy Boyda. Dalej wpatrywał się w niebo, gdzie z zawrotną prędkością latali zawodnicy. A pięści zaciskał tak mocno, że aż pobielały mu palce.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Trybuny - Page 31 QzgSDG8








Trybuny - Page 31 Empty


PisanieTrybuny - Page 31 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 31 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Trybuny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 31 z 39Strona 31 z 39 Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 35 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Trybuny - Page 31 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-