Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Staw na obrzeżach Hogsmeade

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość


Zoe F. Champion
Zoe F. Champion

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 0
  Liczba postów : 480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5421-zoe-champion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5423-albert-czyli-sowa-bez-mozdzka-zoe
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPią Cze 07 2013, 00:23;

First topic message reminder :



W okolicach Hogsmeade, tam gdzie już nie słychać gwaru rozmów z głównych ulic, a gdzieniegdzie tylko stoją piękne domy z mnóstwem wolnego miejsca wokół siebie, gdzieś za grupą drzew, na uboczu, znajduje się spory staw.  Niejedna osoba zapewne nazywa go jeziorem, ale to jest sztuczny zbiornik, a w jego lewej części znajduje się niewielka wysepka. Można do niej podpłynąć, ewentualnie przejść, jednak jeżeli ktoś bierze ze sobą jakieś rzeczy, należy trzymać je wysoko w górze, gdyż woda przeciętnej osobie w najgłębszym miejscu stawu sięga do połowy szyi. Niewiele osób też wie o jego istnieniu, bo uczniowie niechętnie zapuszczają się w tą pustą, 'wiejską' okolicę, zaś mieszkańcy... jakoś rzadko tam zaglądają i tyle.



Ostatnio zmieniony przez Zoe F. Champion dnia Pią Cze 07 2013, 00:52, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyWto Kwi 14 2020, 19:00;

Co jak co, ale na szczęście pływać to ona umiała. Nauczyła się tego jeszcze jako dziecko w Polsce, kiedy jeździli czasem całą wielką rodziną na wakacje nad morze Bałtyckie. Aleksandra nie miała za bardzo porównania do innych zbiorników wodnych, ale lubiła te wspólne wypady. Zawsze działo się na nich coś ciekawego, a poza tym była niesamowicie zżyta ze swoimi bliskimi. Będąc w szkole tęskniła za ojcem, chociaż w domu też nie widywała się z nim bardzo często z powodu jego wymagającej pracy. Matka, odkąd młodsze rodzeństwo podrosło do tego stopnia, że nie trzeba było się nim cały czas opiekować, też została zatrudniona w sklepie ze sprzętem do Quidditcha. Jakby przynajmniej w ten sposób mogła dalej wiązać swoje życie z tą dyscypliną. Nigdy jednak nie narzekała, a wręcz przeciwnie, promieniała dobrym humorem. Młoda Krawczyk za każdym razem słysząc o złych relacjach rodzinnych u kogoś innego, dziękowała (sama nie wiedziała, komu dokładnie) za to, że oni nie mieli takich problemów.
- Już nie jest Ci tak do śmiechu, co? - zakpiła. To było oczywiste, że każdy się śmieje z innych dopóty, dopóki jemu się to nie przytrafia. Karma była zołzą i choć dziewczyna w nią nie wierzyła, to jednak czasem sama przed sobą musiała przyznać, że coś w tym było. Wzmocniła chwyt czując, że chłopak próbuje się wyrwać. Nie ma tak łatwo, ona go nie zaciągnie do wody, to w ten sposób trochę to zmoczy. Nie spodziewała się jednego - że Max postanowi rzucić się do stawu. Razem z nią. Tym razem nie zdążyła nabrać powietrza w płuca i chyba tylko dzięki łasce Merlina, który postanowił zlitować się nad biedną dziewczyną, szybko się wynurzyła. Może i nie było specjalnie głęboko, ale woda to woda i dostanie się wszędzie. Zaczęła się krztusić.
- Ty jesteś nienormalny. - stwierdziła, kiedy już wszystko wykaszlała. Ponownie odgarnęła z twarzy mokre włosy związane w kucyka. A już miała nadzieję, że zdąży choć trochę wyschąć w słońcu. Nie. Po co. O wiele lepszym wyborem było wracanie do zamku całkowicie przemoczonym. Chlapnęła wodą prosto w twarz Ślizgona. Tyle mu się należało. Oczywiście nie była na niego zła, co odzwierciedlała jej twarz, na której widniał uśmiech.
- Powiedz mi, że wziąłeś ze sobą swoją różdżkę. Musimy się jakoś doprowadzić do porządku przed powrotem. - spojrzała na niego w oczekiwaniu na odpowiedź. Ona swojej nie brała, bo uznała, że nie będzie jej potrzebna. To miało być zwykle wyjście na jogging! Poza tym nawet jakby miała swój magiczny patyk, to i tak nie znała odpowiedniego zaklęcia. Co jak co, ale z tego przedmiotu była okropna. Sprawa się komplikowała jeśli Max też nie zabrał wojen różdżki. W takim wypadku będą musieli iść przez wioskę jak jakieś topielce. Była to i zabawna i jednocześnie okropna perspektywa, bo kompletnie nie widziało jej się iść takiego kawału drogi w przemoczonych ubraniach, ponieważ ktoś postanowił ją wrzucić do wody. Naprawdę musi wymyślić coś, czym się odegra, bo nie zostawi tak tej sprawy.

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Kwi 15 2020, 14:07;

Max nie miał najszczęśliwszego dzieciństwa, ale nie miał zamiaru się nad sobą użalać. Zazwyczaj oddzielał większość z tych złych wspomnień grubą kreską i skupiał się na tym, co dobrego go spotkało w jego nowym domu. Nie mógł powiedzieć, że matka go nie kochała, ale gdy uzależnienie wzięło nad nią górę, zaniedbywała chłopca w każdy możliwy sposób. Musiał sam dbać o siebie i swoje dobro, a nie raz zdarzało się, że na nim spoczywało też dobro jego matki.
-Wręcz przeciwnie. - Zaśmiał się, mocniej przytulając do Aleksandry. Oczywiście była to tylko chwila przed tym, co zamierzał zrobić. Dziewczyna tym razem nie mogła dostrzec jego twarzy, więc nie spodziewała się ponownego spotkania z taflą wody. Staw był na tyle głęboki, że Max dotykał dna jednocześnie nie ryzykując połamania kończyn. To by dopiero było niefortunne zakończenie dnia, gdyby któreś z nich musiało wylądować w skrzydle szpitalnym. Zaskoczona dziewczyna napiła się wody i po wynurzeniu zaczęła intensywnie kaszleć. Max przez chwilę zastanawiał się czy nie potrzebuje pomocy, ale w końcu Aleksandra doszła do siebie i oskarżyła go o brak piątek klepki.
-Miałaś co do tego jakieś wątpliwości? - Wyszczerzył się w jej stronę i w tym samym momencie oberwał od niej porcją wody w twarz.
-Spokojnie, leży na brzegu, przy butach. - Wskazał w miejsce, w którym jeszcze nie tak dawno siedział. W trawie widać było jego eukaliptusową różdżkę. Miał tendencje do zostawiania jej tak bez nadzoru. Jakoś wątpił, żeby ktoś nieświadomy jej mocy skusił się na zabranie losowego patyka z ziemi. Sam też nie miał nic przeciwko wracaniu do zamku w tym stanie. Chory raczej nie będzie, a w gorszym stanie już szkoła go widziała.
-Ja jednak jeszcze trochę skorzystam z tego, że i tak już jestem w tym stawie. - Zdjął koszulkę rzucając ją na brzeg i trening biegowy zamienił w pływanie. Nie był to największy ani najlepszy zbiornik wodny do tego rodzaju aktywności, ale przecież nie będzie marnował takiej okazji.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Kwi 15 2020, 19:52;

Przewróciła oczami na odpowiedź chłopaka. W pewnym sensie tak, ale z drugiej strony w każdym tkwi przynajmniej odrobina nieprzewidywalności. Może być skryta głęboko, niemniej jest i czasem daje o sobie znać.
- Myślałam, że jednak wszystko masz dobrze poukładane w głowie. Jak widać rada na przyszłość dla mnie samej: nigdy nie ufaj Ślizgonom, bo pozory mylą. - powiedziała i również się uśmiechnęła. W zasadzie to te słowa mogłyby odnosić się ogólnie do ludzi, żeby o prostu nie oceniać ich powierzchownie, tak jak książki po okładce. Nigdy nie wiadomo, co kryje się w środku. Sama starała się nie kategoryzować w ten sposób, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, komu się to nie zdarzyło. Pierwsze, na co zwraca się uwagę przy poznaniu kogoś to wygląd i choćby się człowiek zapierał z całych sił, to tak jest i nie ma co zaprzeczać. A jak wielki wpływ będzie on miał na dalszą znajomość to już sprawa indywidualna.
- To Cię trochę ratuje, bo nie zamierzam wracać w takim stanie. - mówiąc to, w powietrzu pokazała na siebie od czubka głowy, po będące pod wodą kostki. Wyglądała okropnie i wiedziała o tym. Zupełnie jak topielica, co wcale nie odbiegało za bardzo od rzeczywistości. Z tego powodu nie przeszkadzał jej fakt położenia tego miejsca na takim uboczu wioski, przez co nawet mieszkańców Hogsmeade się tu nie spotykało. Już jakiś czas tu spędzili i nikt się nie pojawił, dosłownie żadnej żywej duszy oprócz zwierząt, a i te ograniczały się raczej do ptaków. Na pewno w przyszłości wykorzysta ten fakt.
Uniosła brwi, kiedy zdjął koszulkę. Raczej na znak zdziwienia, że chłopak serio chciał tu pływać, bo widok męskiego torsu nie był jej obcy.
- Korzystaj do woli, ja w tym czasie idę na trawę, może uda mi się wyschnąć. - odwróciła się z zamiarem wdrożenia słów w życie, ale zahaczyła wzrokiem o małą wysepkę. Nie trzeba chyba wspominać, że jej plany się zmieniły i po chwili wylegiwała się pośrodku stawu, zwracając twarz ku słońcu. I tak właśnie spełniła wypowiedziane niedawno słowa, bo przecież musiała się później jakoś dostać na ląd, a żeby to zrobić musiała znowu przejść lub przepłynąć. Zaraz poszuka jakiejś płycizny, przecież musi być tu miejsce, w którym woda nie będzie jej sięgała do podbródka.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Kwi 15 2020, 20:52;

Jej słowa rozbawiły go na dobre. Przecież ślizgoni nie byli tacy źli, jak ich malowali. Oczywiście wielu z nich miało nierówno pod sufitem, ale nie wszyscy. I nie zawsze. Zdarzało się, że potrafili się zachować i sprawiać pozory normalności.
-Pamiętaj, żeby nie brać wszystkich jedną miarą. Szczególnie taką jak ja. - Wkładanie wszystkich do jednego worka nie było w stylu Maxa i sam raczej nie miał oczekiwań w stosunku do ludzi, których nie znał. Oczywiście ta sytuacja nie była taką, bo znali się z dziewczyną już jakiś czas. Wygląd też był często zdradziecki. Zdarzało się, że ludzie o twarzy aniołka byli największymi degeneratami jakich chłopak znał. Co oczywiście było tylko na ich korzyść.
-Spokojnie piękna, wysuszymy Cię i w Hogwarcie nikt nie zauważy, że kąpałaś się ze ślizgonem. - On sam pewnie nie wyglądał najlepiej, ale nie zamierzał się tym przejmować. Nie brał udziału w konkursie piękności, tylko kąpał się w stawie, więc oczywiste, że musiał się zmoczyć. Zdziwienie dziewczyny mu wcale nie przeszkadzało. Nie był człowiekiem, który przejmował się tym, co inni o nim myślą, a przecież taka kąpiel nie była niczym zbyt dziwnym. Co prawda pływanie w spodniach nie było najbardziej komfortowe, dlatego po kilku mniej lub bardziej zgrabnych okrążeniach, zrezygnował z dalszych ćwiczeń. Wyczołgał się na wysepkę i położył plackiem obok dziewczyny.
-Wiesz, że wracając nie unikniesz ponownego zmoczenia? - Zgadał jakby czytając w jej myślach. - Czy może mam Cię przenieść na brzeg na plecach? - Zapytał trochę żartem, ale gdyby takie było jej życzenie pewnie by jej nie odmówił. Przyjemnie było się tak wylegiwać na słoneczku w spokoju. Od kiedy przybiegli nad staw nikt nie zakłócał ich odpoczynku.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyCzw Kwi 16 2020, 20:53;

- Taką jak ty nie będę brała nikogo, bo to było dla nich obraźliwe. - nie mogła się powstrzymać od wypowiedzenia tych słów i pokazania chłopakowi języka. Wiedziała, że i tak nie weźmie ich na poważnie. Nie byli świeżymi znajomymi i nie takie teksty padały już w rozmowach. Poza tym śmiechy śmiechami, ale nie zamierzała nikogo oceniać na podstawie wyglądu. Może i miało to jakiś wpływ na wrażenie, temu nie zaprzeczała, jednak nie skreślała kogoś na tej podstawie. W ogóle była przyjaźnie nastawiona do ludzi i dopiero ich zachowanie było w stanie ją zrazić. Choć i tak zwykle dawała drugą szansę.
- Bardzo dobrze, bo byłoby to wielką plamą na mojej opinii. Co innego gdybyś był Gryfonem, wtedy bez problemu! - zaśmiała się i otarła płynącą po policzku kroplę wody, która musiała się znaleźć tam przez mokre włosy. Zauważyła przy tym z lekkim przekąsem, że humor jej się poprawił i jednocześnie wyostrzył. Wszystko mówiła żartem, bo tak naprawdę dom, w jakim znajdował się Max nie miał dla niej znaczenia i sortowanie ludzi na tej podstawie wydawało jej się zwyczajnie głupie. Dla niej przynależność do któregoś z czterech domów znaczyła tyle, że po prostu trzeba było gdzies spędzić te kilka lat szkolnych, a uczniowie z pokoju wspólnego często stawali się pewnego rodzaju rodziną zastępującą tę biologiczną. Co nie znaczyło, że przyjaźnie wywiązywaly się jedynie między "swoimi", to już by była przesada.
- O wow, jakim cudem jesteś w Slytherinie, skoro z taką inteligencją bardziej nadawałbyś się do Ravenclaw? Jak już tu jesteś to oczywiście, że nie będę się przeprawiać przez wodę i wykorzystam twój wzrost. - wyszczerzyła się i przechyliła na bok, żeby szturchnąć go ramieniem. No błagam, trochę jej się zdążyło podeschnąć i nie miała zamiaru zmieniać tego stanu rzeczy. Ubrania, choć przestały bardzo ciążyć, to nadal nieprzyjemnie się kleiły do ciała. Rozważała wcześniej wyszukanie płytszego przejścia, ale teraz nie musiała tego robić. - Sam zaproponowałeś, więc pretensji nie kieruj do mnie. - uniosła w geście obronnym ręce, jakby podkreślając swoje słowa.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPią Kwi 17 2020, 00:33;

Miał świadomość, że słowa Aleksandry to tylko żarty i zaśmiał się na jej odpowiedź. Znali się nie od dzisiaj i lubili sobie dogryzać. Max nie był też osobą, która brała wszystko na poważnie i raczej nie łatwo było go na poważnie obrazić.
-Co jak co, ale o Twoją opinię to już zadbam. - Tym razem on też pokazał jej język. -Wybacz, ale tiara uznała, że nie jestem wystarczająco prawy i śmiały aby być gryfonem. - Oczywiście był to kolejny żart. Jego ceremonia przydziału trwała dość długo i tiara miała problem z przydzieleniem go do odpowiedniego domu. Pamiętał, jak siedział zdenerwowany na stołu czekając na jej wyrok. Jeszcze wtedy nie miał pojęcia nawet, co dane domy "oznaczają" ani czym tiara się kieruje podczas ceremonii. Jednak przez sześć lat nauki w Hogwarcie ani razu nie żałował, że ostatecznie trafił do domu węża. Oczywiście byli uczniowie, którzy nadal wierzyli w te bzdury o ich brataniu się z czarnymi mocami i niektórzy ślizgoni pasowali do "typowego" opisu wychowanku Slytherinu, ale dla Maxa nie było to ważne. Traktował swój przydział po prostu jako grupę ludzi, z którymi mógł wspólnie spędzać czas i dla których mógł zbierać (lub tracić) punkty, aby nakręcać szkolną rywalizację. Nie miał problemu z zaprzyjaźnianiem się z uczniami należącymi do innych domów, a jakoś wyjątkowo miał w swoim gronie dużo puchonów. A raczej puchonek.
-A kto powiedział, że ślizgoni nie są inteligentni? Jedyne co nas różni od krukonów to brak roztropności i akceptacji społeczeństwa. - Była to poniekąd prawda. Ślizgoni mieli wyjątkowy dar do pakowania się w kłopoty, chociaż patrząc na Violę czasami zastanawiał się, czy faktycznie między tymi domami jest aż taka różnica w braku roztropności.
-Nawet bym nie śmiał Cię o cokolwiek posądzać. - Powiedział oddając jej kuksańca. Sam był jeszcze dość mocno mokry i kilka kropel wody spadło na dziewczynę. - Jeżeli jesteś w stanie zaufać ślizgonowi to z wielką chęcią będę Twoim wodnym przewoźnikiem. - Drobniutka puchonka nie stanowiła dla Maxa żadnego ciężaru, co pokazał wrzucając ją wcześniej do wody. Był przyzwyczajony do tego, że ludzie robią sobie żarty z jego wzrostu. Był to jeden z elementów, w którym natura mu nie szczędziła. Dość szybko zaczął przerastać swoich rówieśników i wiele osób przepowiadało mu karierę koszykarską. On jednak wolał grać z kolegami dla zabawy. Nigdy nie myślał o zostaniu profesjonalnym sportowcem.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPią Kwi 17 2020, 11:20;

Ona sama trafiła do Hufflepuffu bez większych ceregieli. Ledwo zdążyła usiąść na stołku i tiara wylądowała na jej głowie, a już musiała robić miejsce dla kolejnego ucznia, kierując swe kroki w stronę stołu Puchonów. Nie miała z tym żadnych problemów, a nawet jeśli to co miałaby zrobić? Kłócić się z decyzją tak poważanego przedmiotu? Ten przymiotnik nie za bardzo jej pasował w odniesieniu do rzeczy, ale nie przychodził jej do głowy żaden lepszy. Wszczynanie dyskusji nie wydawało się być pomysłem, który miałby przynieść jakiś efekt. Skoro zostałeś przydzielony tu, a nie gdzie indziej, to najwyraźniej znaczy, że właśnie tu pasujesz najbardziej. Spodziewała się, że trafi właśnie do Hufflepuff. No, może trochę wahała się między Ravenclaw, ale sama uważała, że bardziej pasuje do domu, w którym ostatecznie się znalazła. Miała w wyższej klasie siostrę, która w początkowym okresie nauki otoczyła ją opieką. Mogła też liczyć na pomoc ze strony pozostałego rodzeństwa uczęszczającego do Hogwartu, choć tak szczerze powiedziawszy, to próbowała raczej radzić sobie sama. Zarówno jeśli chodzi o orientację w wielkiej szkole, jak i inne pierdoły. Jednak sama świadomość, że w razie czego zawsze ma w pobliżu rodzinę dużo dawała i była przyjemna.
- A kto powiedział, że są głupi jak but? Na pewno nie ja. - odparła z lekkim uśmiechem. Zmieniła trochę swoją pozycję, opierając się na łokciach zamiast na dłoniach i przymknęła oczy. Poczuła się prawie jak na wakacjach w dzieciństwie. - No nie wiem, ja bym jeszcze dodała przebiegłość. Za to Puchoni... - urwała i przygryzła wargę, szukając odpowiednich słów. - Są jak takie ożywione maskotki misiów. Przytulanki w rozmiarze XXL. Albo ciut mniejsze. - teraz to roześmiała się na dobre. Ale to była prawda, a przynajmniej ona widziała tak mieszkańców tego najlepszego pod słońcem borsuczego domu. Nie spotkała jeszcze nikogo, kto byłby niemiły i na samą myśl o którymś z Puchonów w głowie widziała wielki uśmiech.
- Weź, bo jesteś cały mokry. - powiedziała ze śmiechem i przechyliła się w drugą stronę, kiedy chłopak ją szturchnął. Co prawda zrobiła to raczej mechanicznie, bo takie kilka kropelek nie robiło wielkiej szkody - i tak by szybko wyschły. Żałowała, że nie wzięła ze sobą żadnych okularów przeciwsłonecznych, ale kompletnie nie spodziewała się, że właśnie tak skończy się to wyjście na bieganie. Wylegiwaniem się na wysepce pośrodku stawu gdzieś na zapomnianych przez samego Merlina terenach Hogsmeade. - Kwestia zaufania jest tutaj dosyć ciężka, bo skąd mam wiedzieć, że nie zrzucisz mnie do wody? - przekręciła głowę w stronę chłopaka mrużąc oczy. Miała ochotę użyć zmieniacza czasu i nie wypowiedzieć tych słów. Przecież właśnie mogła podsunąć mu pomysł i tym sposobem nie miała pewności, że znajdzie się na brzegu w takim stanie, w jakim była aktualnie. Lubiła wodę, ale większą przyjemność czerpała z pływania i kąpieli w odpowiednim stroju. A ten zdecydowanie taki nie był.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPią Kwi 17 2020, 17:54;

Przebiegłość to jednak była cecha typowo wężowa. Sam Max nigdy nie był pewien, do którego domu pasuje. Wydawało mu się, że każdy ma chociaż jedną przypisaną cechę, która wybija się w jego charakterze. Jednak sześć lat życia w podziemiach ze ślizgonami sprawiło mu jak dotąd przyjemność. Miał zawsze z kim wykombinować coś głupiego a w razie potrzeby pomocna dłoń też się znalazła. Czasami tylko ktoś spojrzał na niego krzywo przez jego status krwi, ale mało go to ruszało.
-Oj przytulanki z was idealne, borsuczki wy moje. - Zaśmiał się i objął dziewczynę, jakby na potwierdzenie swoich słów. Wiedział, że dziewczyna pewnie znowu będzie miała niezbyt szczęśliwą minę, że ją moczy, ale przecież to tylko woda. Jak sama nie wyschnie, to gdy dobierze się do swojej różdżki, Max ją wysuszy.
-Jeżeli mi nie zaufasz to się nigdy nie przekonasz. - Puścił w jej stronę oczko. Raczej nie miał zamiaru powtarzać poprzedniego zamiaru, szczególnie, że dziewczyna się tego po nim spodziewała.
-Świetne miejsce na piknik, albo randkę, nie sądzisz? - Podzielił się z nią swoimi spostrzeżeniami. Nie dość, że dookoła żywej duszy nie było widać, to jeszcze wysepka na środku stawu dawała kolejną ochronę przed wścibskimi spojrzeniami. Jeżeli dodać do tej mieszanki jeszcze piękną pogodę i wino... Felix musiał zapamiętać to miejsce w razie potrzeby.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySob Kwi 18 2020, 16:56;

Odsunęła się z piskiem, kiedy ją do siebie przyciągnął. Był wciąż mokry i zimny, więc zareagowała tak, jak każdy inny by to zrobił na jej miejscu. Chyba.
- Nie musisz tego udowadniać teraz, naprawdę. - powiedziała i przytrzymała w palcach kawałek materiału koszulki, po czym odsunęła ją od ciała. Wyraźnie widać było ciemniejszą plamę od wody, która pojawiła się tam za sprawą chłopaka. I to jeszcze przy obojczyku, gdzie odczuwała zmianę temperatury ze zdwojoną siłą. - Wy z kolei się do tego nie nadajecie. Śliskie wężyki. - nawiązała do słów Maxa. Oczywiście przesadzała i to wcale nie było prawdą, w każdym razie nie dotyczyło się każdej osoby będącej ze Slytherinu. W zasadzie to sam chłopak był na to idealnym przykładem.
- Dobra, teraz to zabrzmiało tak, że naprawdę zaczynam się obawiać, że to nie będzie dobry pomysł. Może jednak poszukam tej płycizny, przez którą będę mogła przejść. - przeciągnęła pierwsze słowo. Nie ruszyła się z miejsca, żeby dokonać czynności. Trochę odebrała to zdanie jako niemal obietnicę kolejnej kąpieli, a tego wolała już dzisiaj uniknąć. Starczy jej przygód, chciała wrócić do zamku w takim stanie, w jakim z niego wyszła, nie licząc skutków biegania do jakich należały ból mięśni, zmęczenie i wygląd, jakby się właśnie... przebiegło całkiem spory kawałek. Nie wiedziała jak inaczej określić rumiane policzki, pot spływający po plecach i włosy uciekające ze starannie wcześniej uczesanej kitki.
- No całkiem całkiem... Odludzie, więc przynajmniej jest pewność, że nikt nie będzie przeszkadzał. Zresztą chyba o to chodzi, więc tak. - zgodziła się i usiadła po turecku, żeby móc ponownie rozejrzeć się po okolicy. Fakt, miejsce było czarujące i zdominowane przez naturę, co sama dziewczyna wysoko ceniła. Nie znaczy to jednak, że nie lubiła przebywać w miastach, o nie. Niejednokrotnie zachwycała się osiągnięciami architektonicznymi, nawet jakimiś zwykłymi budynkami mieszkalnymi, które nie były typowymi kostkami. Poza tym w mieście było wszędzie blisko, niesamowita wygoda. I każde z nich miało swój urok.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyNie Kwi 19 2020, 02:27;

Odsunął się od dziewczyny podnosząc ręce na znak poddania się.
-Dobrze, już dobrze. - Odgarnął z czoła przeszkadzające mu mokre kosmyki i spojrzał w niebo.
-Myślę, że powoli czas wracać, bo nam zamkną bramę. - Zaczynało się ściemniać. Chłopak nie zdawał sobie sprawy z tego, ile czasu byli poza zamkiem. W dobrym towarzystwie, czas szybko mijał, a jak dodać do tego jeszcze trening, to w ogóle można się zatracić. Wstał z ziemi i podszedł do brzegu wysepki.
-To co, piękna? Zaufasz mi? - Wyciągnął rękę w jej stronę i gdy przytaknęła na jego propozycję, pochylił się, aby mogła wejść na jego barki. Tym razem grzecznie przeprawił ich obydwoje przez wodę. Dziewczyna była w tym położeniu całkowicie chroniona od wody dzięki wzrostowi Maxa. Po dotarciu na brzeg, ślizgon chwycił różdżkę i jednym sprawnym ruchem wysuszył ich. Następnie pozbierał swoje rzeczy, ubrał się i zaczekał aż dziewczyna będzie gotowa do drogi.
-Komu w drogę, temu czas. - Inteligentnie podsumował i skierowali się w stronę Hogwartu.

/zt
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Kwi 22 2020, 19:34;

Najwyraźniej, tak jak różdżka wybierała swojego właściciela, tak i muzyka wybierała tego, kto miał ją grać. Nic więc dziwnego, że właściciel pubu - być może pamiętając Cię jeszcze z poprzedniego koncertu? - tak chętnie Cię zatrudnia. Wie, że na Ciebie można liczyć, co udowadniasz, gdy tylko siadasz do potężnego instrumentu i wypełniasz lokal subtelnymi nutami. Być może nie zdajesz sobie sprawy, ale czarujesz swoich słuchaczy równie mocno, jak niedługo później trzy śliczne wile czarują Ciebie. Wobec tego można rzec, że sama jesteś sobie winna tego zaproszenia.  
Bambi wpatruje się w Ciebie z niewinną nadzieją; generalnie wszystkie emocje bardzo łatwo ujawniają się w jej oczach. Gdy na moment się wahasz, błękit zaczyna już się zachmurzać. I możesz powiedzieć, że było to zarówno piękne, jak i niebezpieczne. Jak cały ten wieczór. Wile nie zdradzają Ci, dokąd Cię zabierają, jedynie wymieniając między sobą porozumiewawcze uśmiechy i chętnie wciągając Cię w rozmowę; trochę o Hogwarcie, trochę o twojej pasji, trochę o nich samych z pobłażliwą uwagą, jaką dawałyby każdej jednej nowej maskotce.  
- Wszyscy się na ciebie patrzą - chichocze Bambi, kiedy docieracie wreszcie na miejsce, najwyraźniej zachwycona tym, jak wiele uwagi na sobie skupiasz przez swoją inność. Czujesz na sobie spojrzenia tych wszystkich kobiet o skórze lśniącej niczym księżyc; oceniające, zainteresowane, może odrobinę niechętne?
- Nie przejmuj się nimi - uspokaja Cię Sapphire, zanim zostaje wciągnięta w krąg przyjaciółek. Bambi znika Ci z oczu równie szybko; najwyraźniej nie jest w stanie zbyt długo okazywać zainteresowania jednej osobie. Zostajesz zatem sam na sam z trzecią wilą, Willow, która kładzie Ci na ramieniu rękę i prowadzi w głąb polanki, by ze stoliczka wziąć dwa naczynia z napojami.
- Wypij, uchroni cię przed przeziębieniem. - Podaje Ci półsłodkie wino, doprawione ziołami i rozsiada się wygodnie na jednym z koców z zachętą, byś i ty to zrobiła. Sama wyciąga z futerału twoje skrzypce, by w odpowiednim momencie Ci je podać. - Graj. Coś tak pięknego, jak w pubie, poproszę. Dopóki Bambi nie zacznie żebrać o coś do pląsów.
Śmieje się lekko, ale wiesz, że to rozkaz, a nie prośba. Poznane przez Ciebie wile mają niebezpieczną tendencję do intensywnego wpatrywania się w swojego rozmówcę; zupełnie jakby to, że świat w tle kontynuuje swoje istnienie nie miało żadnego znaczenia. Przez kilkanaście minut Willow Ci nie przeszkadza, zasłuchana i zaabsorbowana spoglądaniem na swoje rozbawione przyjaciółki. I przybliża się tak stopniowo, że nie od razu to odczuwasz – najpierw układa na Twoim udzie dłoń, potem dopiero nienachalnie porusza palca w gładzącym geście, na końcu zaś przechyla głowę ku tobie, że na policzku czujesz jej oddech, gdy zaczyna cicho opowiadać.
- Tam siedzi Camellia - Willow wskazuje brodą na kobietę z ogoloną głową, która raczej biernie, z lekkim tylko uśmiechem przygląda się zabawom towarzyszek, sama w nich nie uczestnicząc. Choć na jej skórze nie ma żadnej niedoskonałości, wydaje Ci się być starsza od pozostałych dziewcząt. - To ona zazwyczaj dla nas grała. Zawsze najbardziej marzyła o miłości. Ale odkąd jeden czarodziej złamał jej serce, zgoliła włosy - musisz wiedzieć, że miała je tak piękne, że potrafiłyśmy czasem pół nocy siedzieć i pleść jej warkoczyki – i obiecała, że więcej nie dotknie instrumentów... O, a widzisz dwie bliźniaczki przy Bambi? Nie znajdziesz dwóch tak różnych osób. To przez to, że są tylko półwilami.  Deliliah zepsuta jest zazdrością, że nigdy nie osiągnie naszej urody. - Willow krzywi usta z niechęcią, jakby chciała powiedzieć, byś od niej trzymała się z daleka. W jej słowach pobrzmiewa oczywiste uprzedzenie. - Za to Paloma jest zdolna, korzysta z obu darów. Chciałaby umieć przemienić się w każde zwierzę. I tak dużo już umie. - Upija łyk napoju, zanim przechodzi do ostatnich dwóch pań, które zabawiają pannę młodą. - Anemone - szepcze, mając na myśli kobietę o platynowych lokach; i w momencie, gdy to mówi kobieta przelotnie na Was spogląda, zupełnie jakby czuła, że jest obiektem rozmowy. - Anemone wie wszystko, więc niczego już nie pragnie. A obok jest Indigo, ćwierćwila, to kuzynka narzeczonego Sapphire, ale pierwszy raz ją widzę... - Willow powraca spojrzeniem do Ciebie i wiesz, że to Twoja kolej. - A ty o czym marzysz, Yuuko? - Zanim jednak masz szansę odpowiedzieć, zostawia Cię z tym pytaniem w samotności.

@Yuuko Kanoe
Wybór odnośnie granej w pubie muzyki ma znaczenie w tym momencie – Willow okazuje Ci najwięcej zainteresowania. (Przy kostkach w trzecim etapie będziesz u niej miała większe szanse na powodzenie) Tymczasem możesz spróbować zdobyć bonus. Możesz porozmawiać z każdą wilą, o której opowiedziała Ci Willow. Możesz nie rozmawiać też z żadną, wybór należy do Ciebie. Jedne polubią Cię bardziej, drugie mniej, więc przemyśl swoje wybory.  
Na pw wyślij mi imiona wil, z którymi chcesz się spotkać. Jeżeli zdecydujesz się porozmawiać z kilkoma, napisz również, czy chcesz rozgrywać to wszystko w jednym poście, czy w kilku.  Możesz uznawać, że albo Ty się przysiadłaś do nich, albo one do Ciebie love

Edit: Wybierasz Camellię, Anemone i Palomę.

Camellia:

______________________

Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Kwi 22 2020, 21:58;

Podświadomie zapewne zdawała sobie sprawę z tego, że postąpiła naprawdę nierozważnie i powinna trzymać się od wil z daleka. Wystarczył jeden drobny błąd, by popaść w ich niełaskę i skończyć naprawdę marnie, ale mimo wszystko Yuuko uległa ich urokowi i była gotowa zrobić wszystko, by tylko zdobyć ich przychylność. Nie chciała narzucać się pytaniami, które mogłyby je rozdrażnić. Dlatego po prostu dała się im prowadzić w tylko im znanym kierunku, dając się porwać rozmowie, która w większości opierała się na wypowiedziach wil. Szczerze powiedziawszy lubiła słuchać ich melodyjnych głosów, które były równie miłe dla ucha jak ich wygląd. Dlatego też odzywała się w zasadzie niemalże wyłącznie wtedy, gdy była o coś pytana.
Dopiero po przybyciu na miejsce i uwadze Bambi zdała sobie sprawę z tego, że faktycznie każdy jej się przyglądał. To było niezwykle przytłaczające uczucie. Tym bardziej, że zdała sobie sprawę jak bardzo nie pasuje do tego osobliwego zbiorowiska. Wszystkie z wil były niebywale piękne, jasnowłose o dużych oczach w wielu cudownych kolorach. Przede wszystkim jednak roztaczały wokół siebie dosyć dominującą aurę, która zdecydowanie wpływała na drobną i niezwykle podatną na podobne rzeczy Azjatkę.
Zdecydowanie ulżyło jej, gdy tylko poczuła dłoń Willow na swoim ramieniu. Jakby wreszcie mogła spokojnie odetchnąć. Bliskość tej konkretnej kobiety i jej dotyk uspokajały ją nieco oraz sprawiały, że czuła się jakby znajdowała się pod jej pieczą. Jakby w tej jednej chwili była czymś na kształt jej własności, którą inni muszą uszanować i nie mogą dotknąć.
Przyjęła wręczony jej przez wilę kieliszek wina i choć z reguły nie pijała alkoholu to uznała, że wyjątkowo nietaktownym byłoby teraz odmówić. Dlatego też zgodnie ze słowami Willow umoczyła wargi w napoju rozkoszując się wyjątkową mieszanką lekkiego słodkiego trunku oraz ziół, które dodawały mu jedynie większego smaku i aromatu. Dopiero po chwili przysiadła się do swojej towarzyszki i odłożyła na bok na wpół dopite wino, by ująć w dłonie skrzypce, wręczone jej przez kobietę. Miała wystarczająco wiele rozumu, by nie sprzeciwić się jej rozkazom. Poza tym... w gruncie rzeczy chciała dalej grać i z chęcią wykonała jej polecenie.
Ułożyła instrument na swoim ramieniu, chwytając miękko gryf palcami, przygotowanymi już do wyznaczenia pierwszych nut melodii, która pojawiła się w jej głowie jako pierwsza. Zdawała sobie sprawę z tego, że Willow zapewne z chęcią posłucha czegoś spokojnego i łagodnego. W końcu chciała, aby zagrała jej jak w pubie, prawda? Mimo że teraz korzystała z innego instrumentu to starała się w jakiś sposób kontynuować swój przerwany przez nieoczekiwane wyjście z baru występ. Smyczek poruszył się wolno po strunach, z których wydobył znajome dźwięki. Skrzypce wymagały od niej o wiele większego wyczucia, bo jeden nieostrożny ruch był wszystkim, czego było potrzeba, aby fałsz wkradł się w wygrywane przez nią tony, niszcząc całą skrupulatnie tworzoną kompozycję. Niewiele zresztą brakowało, by tak się stało.
Yuuko niemalże kompletnie pogrążona w wygrywanym aktualnie utworze nawet nie zauważyła, gdy wila zdecydowanie przysunęła się bliżej na dzielonym przez nie kocu. Zaskoczeniem było też dla niej uczucie palców Willow, które znalazły się nagle na jej udzie tuż poniżej linii materiału spódniczki, którą miała na sobie, a która lekko się podciągnęła w czasie siadania na kocu. Dotyk dłoni blondynki na jej nagiej skórze był na tyle niespodziewany, że jedynie cudem Kanoe zapanowała nad własnymi odruchami i uchroniła się przed wydaniem z instrumentu nieczystych dźwięków. Bliskość kobiety z pewnością mogła być wysoce rozpraszająca. Tym bardziej, że gdzieś w głębi Yuuko nie pragnęła teraz niczego bardziej niż tego, by Willow przesunęła swoją dłoń jeszcze wyżej w nieco odważniejszym ruchu. Właśnie podobne myśli sprawiły, że jej twarz pokryła się szkarłatnym rumieńcem, który jedynie przybierał na intensywnością im bliżej wila się znajdowała.
Chcąc być jej całkowicie posłuszną przestała grać jedynie, gdy dostała na to wyraźną zgodę. Tylko po to, by wysłuchać słów, które kierowała do niej blondwłosa piękność. Jej wzrok podążał za każdym razem we wskazanym kierunku, by zatrzymać się dłużej na postaci, o której opowiadała jej Willow. Choć to właśnie jej obecności była najbardziej świadoma ze względu na nikłą odległość, która je od siebie dzieliła. Nie spodziewała się jednak tego, że na koniec to ona stanie się na chwilę obiektem zainteresowania wili. Przez chwilę nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć. Zdawała sobie doskonale sprawę z tego o czym marzyła, a zwłaszcza w tej chwili. Nieważne jak bardzo próbowałaby się tego wyprzeć. Nim jednak zdołała cokolwiek wyartykułować, Willow zostawiła ją samą. Jednak nie pozostawała zbyt długo bez towarzystwa. Camellia wyraźnie wyróżniała się na tle innych wil. Właściwie Yuuko ucieszyła się nawet na fakt, że to właśnie ona postanowiła do niej podejść. Z chęcią w końcu wysłuchałaby jej uwag, które mogłyby być naprawdę bardzo cenne i Kanoe z chęcią by ich wysłuchała. I właśnie to ją czekało. Kąciki jej ust wygięły się w górę w kulturalnym i uprzejmym uśmiechu. I choć komplement ten mógłby być równie dobrze obelgą związaną z jej pochodzeniem tak naprawdę dostrzegła w tym prawdziwą pochwałę, która mogła jej schlebiać.
Nie protestowała, gdy Camellia ujęła jej dłoń. Nie miała nic przeciwko temu dotykowi, bo stanowił zupełnie inną intymność niż tą, którą jeszcze chwilę temu czuła w obecności Willow. Wiedziała, że wila robi to jedynie po to, by poprowadzić jej dłoń w odpowiedni sposób i wydobyć odpowiednie dźwięki. Zgodnie z jej słowami zamknęła oczy i wytężyła słuch. Nie skupiała się jednak na obecnym tuż przy jej uchu instrumencie. Zamiast tego starała się wyłapać wszystkie dźwięki, na które zapewne Camellia zwracała uwagę. Wsłuchiwała się w otaczający ją gwar rozmów i śmiechów tłoczących się w okolicy stawu wil, a także starała się uchwycić typowe dla przyrody dźwięki: wspomniany szum wiatru i traw, a może nawet odgłosy jakichś istot, które mogły się w nich kryć. Naprawdę starała się zwrócić na to wszystko uwagę i stać się bardziej świadomą otaczającej jej natury. Nawet nie zdała sobie sprawy, kiedy jej oddech stał się o wiele głębszy jakby wprost starała się wchłonąć wraz z powietrzem otaczającą ją atmosferę. Dopiero, gdy poczuła jak Camellia zwalnia uścisk na jej dłoni, spojrzała na nią z wdzięcznością.
- Dziękuję - powiedziała na tyle głośno, by wila była w stanie ją dosłyszeć. Z pewnością postara się zastosować do jej cennych nauk. W końcu dzięki niej przez chwilę mogła postarać się spojrzeć na muzykę z zupełnie nowego i świeższego punktu widzenia.
Po chwili jednak jej wzrok spoczął na postaci Anemone, która wcześniej spojrzała na nią, gdy Willow starała się pokrótce opisać jej nieznajomą. Czuła, że ona także może stanowić niezwykle interesującą partnerkę rozmowy...
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPią Kwi 24 2020, 21:30;

Według Willow rumieniec bardzo pasuje do Twojej twarzy, dlatego z takim upodobaniem wywabia szkarłat na policzki, z wdziękiem balansując pomiędzy sugestywnością i subtelnością. Nie potrzebuje być natarczywa, wszak jedno skinienie alabastrowego palca wystarcza, być grała pod jej dyktando. Zagrywki blondwłosej piękności, choć zmierzające w kierunku oczywistym nawet dla najbardziej pruderyjnego dziewczęcia, jednocześnie zasiewają w sercu niepewność, czy aby na pewno to nie tylko zabawa. Łechtający ego flirt, którego kobieta nie potrafi sobie odpuścić. Jakby przed swoim odejściem musiała upewnić się, że zostawi po sobie ślad w Twojej pamięci, gdy wokół zakręcą się kolejne wile.
Od początku jednak wiesz, że Camellia nie patrzy na Ciebie przez pryzmat fizyczności. I nie wydaje się poświęcać Ci czasu wyłącznie w przypływie altruizmu. Być może instruowanie Cię jej samej daje choć namiastkę dawnego uczucia, które dzielicie w stosunku do muzyki? Kobieta oddycha głęboko i puszcza Twoją rękę, dopiero, kiedy dostrzega, że zaczynasz rozumieć. Nie odpowiada na podziękowanie, jedynie kiwa łagodnie głową, oddalając się wraz ze swoim melancholijnym spokojem.
To jednak nie jedyna wila, której uwagę wciąż na sobie skupiasz. Być może na początku nie ma tego w zamiarze, ale najwyraźniej swoim spojrzeniem zachęcasz Anemone do zbliżenia się. Młoda kobieta uśmiecha się, upewniając się, że jej towarzystwo nie będzie Cię rozpraszać, nim siada na kocu.
- Nie wiem wszystkiego - informuje Cię od razu, najwyraźniej świadoma tego, co opowiadają o niej jej przyjaciółki. Podpiera się wygodnie, odchylając wdzięcznie łabędzią głowę do tyłu, by spojrzeć na niebo i migoczące na nim gwiazdy. - Ale wiem dużo. Uczyłam się wróżbiarstwa od centaurów i już od trzech dni wszystko mi podpowiadało, że będziemy mieć niespodziewanego gościa. I jesteś. - Młoda kobieta nachyla się, by podnieść Twój kieliszek, zakręca nim lekko i obserwuje, jak zmieniają się barwy w naczyniu, by zaraz cmoknąć z cichym “ciekawe” pozostającym na ustach. - Podoba ci się tu, z nami? Nie bój się, nie denerwuję się jak Bambi - zapewnia, nawet jeśli zdaje sobie sprawę, że i tak istnieje tylko jedna poprawna odpowiedź na ten moment, wszak nawet Godryk nie poważyłby się na nietakt w tak specyficznym gronie. - Gwiazdy mówią o tobie rzeczy - dodaje, odstawiając naczynie i opadając lekko plecami na koc, by całkowicie już przyglądać się niebu.
Czy masz jakieś pytanie?


Spoiler:

______________________

Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySob Kwi 25 2020, 00:26;

Kość: 2

Doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak wile, z którymi aktualnie miała do czynienia na nią spoglądają. Albo raczej bardziej jak Camellia na nią nie spogląda, skupiona głównie na instrumencie, który Kanoe wciąż miała przyciśnięty do swojego ramienia. Niemniej jednak nie przeszkadzało jej to, bo nawet jeśli wila nie była altruistką, która była skora do szkolenia w sztuce gry na skrzypcach przypadkowych czarownic bez wyraźnego celu to jednak wiedziała, że jej pasja do gry musiała być równie wielka, co wiedza, którą mogła się podzielić z Puchonką. Coraz bardziej upewniała się w tym, że będzie to z pewnością niezapomniany wieczór.
Anemone musiała dostrzec jej spojrzenie i zaraz zbliżyła się do niej, by usiąść tuż obok. Yuuko uśmiechnęła się do niej uprzejmie ie przesunęła się, by zrobić jej także nieco więcej miejsca na kocu. I tak jak w przypadku jej poprzedniczek przyglądała się jej uważnie i chłonęła każde jej słowo niezwykle zainteresowana jej wypowiedzią. Z każdą chwilą uświadamiała sobie to jak bardzo wile związane są z naturą i innymi stworzeniami.
Zdążyła zauważyć, że Bambi już wyczuwając lekkie zawahanie u rozmówcy nim ten udzielił jej satysfakcjonującej odpowiedzi. Wciąż jednak wiedziała, że lepiej ważyć swoje słowa. Nawet jeśli Anemone miała nieco łagodniejsze usposobienie. Nie chciała jednak też mówić nieprawdy.
- Bardzo mi się tu podoba... Chociaż czasem stresują mnie zbyt duże skupiska osób... - wyznała, bo przynajmniej to wytłumaczyło czemu czasami mogła się zachowywać nieco niezręcznie.
Dopiero wtedy zamilkła, by móc wysłuchać słów kobiety, która przez chwilę przyglądała się jej winie, a następnie spojrzała w gwiazdy. Ciekawa była tego, co właściwie wila mogłaby wyczytać jej z nieba. Nie miała co prawda żadnego konkretnego pytania, ale była ciekawa tego, co też mogłoby ją spotkać w niedalekiej przyszłości. I choć niespecjalnie jej zależało na galeonach to mimo wszystko wzmianka o tym, że zapewne uczynione dobro do niej wróci w jakiś sposób ją ucieszyła i wywołała dosyć radosny uśmiech na jej twarzy nim w końcu podziękowała kobiecie za wróżbę. Dopiero upewniwszy się w tym, że Anemone nie ma nic przeciwko temu i w zasadzie nie zamierza sztucznie przeciągać ich rozmowy, Yuuko podniosła się z koca, czując że nogi zdążyły jej już nieco zdrętwieć przez zbyt długie siedzenie w jednej pozycji i postanowiła przejść się nieco polanie, na której odbywało się przyjęcie, nieświadomie kierując się w kierunku Palomy.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPon Kwi 27 2020, 19:21;

Im wyżej na niebie znajduje się księżyc, tym chętniejsze do zabaw stają się wile. Kiedy Ty rozmawiasz z Anemone, część dziewcząt zbiera się w grupkę. Niektóre z nich już zdążyły pozbyć się swoich butów, a kuse sukienki powiewają lekko na wietrze, jakby miały wkrótce pójść w ślad za obuwiem. Słyszysz ich chichoty i okrzyki za plecami, nie możesz jednak wywnioskować, w co grają.
- Nic bardziej zrozumiałego... możesz o tym nie myśleć, ale pod tym względem się wcale tak nie różnimy. Mnie stresują czarodzieje. A dużo z wil też ma kompleksy - Anemone łagodnie wzrusza ramionami, próbując podkreślić, że w gruncie rzeczy nie dzieli Cię z nimi aż tak wiele. W jej głosie pobrzmiewa prostota; kobieta wcale nie próbuje Cię do niczego przekonać, ale sposób bycia sprawia, że wręcz chce się jej wierzyć. Dlatego i wróżba od razu wydaje się wiarygodna.
Być może przypadkiem kierujesz się w stronę Palomy, ale to nie Twoja wina, że podekscytowana wila wpada na Ciebie, gdy się cofa.
- Oj, oj, przepraszam, kotku. Nie widziałam cię. - Paloma nie oślepia blaskiem perfekcji, ale jej uśmiech zdecydowanie jest zaraźliwy. - Gramy w grę. Chcesz się pewnie dołączyć? Od razu mogłam pomyśleć, że powinnyśmy cię zaprosić. Też zaslugujesz, żeby się trochę zabawić - Paloma teatralnie uderza się otwartą ręką w czoło, ale kiedy się prostuje psotne ogniki lśnią w jej oczach. - Chodź, chodź, zaczynamy właśnie nową turę. Nie szkodzi, jak nie jesteś animagiem, pomogę ci. - Gestem zachęca Cię do wejścia w krąg, słodkim uśmiechem rekompensując to, że zaoferowanie pomocy w tym kontekście nie brzmi najtrafniej. Teraz możesz się zorientować na czym właściwie polega zabawa. Widzisz po kolei jak wile prześcigają się w pomysłach, płynnie porzucając swoje ludzkie formy na rzecz wytwornych koni o wyjątkowych umaszczeniach, srebrzystych wilków czy surowych sokołów. Paloma za każdym razem energicznie przyklaskuje swoim przyjaciółkom, aż kolejka wypada na Ciebie. - Pomyślmy, w jakiej skórze byłoby ci najładniej... - mruczy, nakierowując na Ciebie końcówkę różdżki. Chwilę potem możesz się poczuć jak nigdy wcześniej. Kim jesteś?

Spoiler:


- Czy nie jest teraz jeszcze śliczniejsza? - zachwyca się Paloma, biorąc Cię w nowej formie na ręce i obdarowując delikatnymi pieszczotami. Wile stopniowo odzyskują swoje postacie, nie widząc jednak nic złego w Twojej przemianie. W tym momencie w istocie możesz poczuć, kim jesteś dla większości pań w kręgu; maskotką i prezentem z okazji panieńskiego wieczoru.
- Wystarczy. Chcę zatańczyć. I chcę Yuu - odzywa się nagle bosonoga Bambi, kapryśnie zaplatając ręce na piersi i przerywając Palomie jej zabawę. To prawdopodobnie jedyny powód, dla którego odzyskujesz swoją postać względnie szybko. Nawet jeśli z małym dodatkiem! Bambi łapie Cię za rękę; porcelanowe policzki splamione są rumieńcem szczerego podekscytowania. Nim jednak wila zdąża Cię pociągnąć, czujesz na ramieniu już znajomy, przywłaszczający dotyk.
- Nie tak szybko. Tańczyć można zawsze. A czy brałaś kiedyś kąpiel w świetle księżyca, Yuu? - Oczy Willow, choć wyjątkowo spokojne, lśnią jaśniej niż ciała niebieskie, o których wspomina. Lecz gdzie dwie wile konkurują, tam trzecia zagarnia zdobycz. Z tego założenia przynajmniej wychodzi Sapphire, która kusząco kiwa na Ciebie palcem nim skrywa się w cieniu drzew.
Za którą z trzech wil zechcesz podążyć?

@Yuuko Kanoe

______________________

Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPon Kwi 27 2020, 21:03;

Kość: Różki

Uśmiechnęła się nieco pewniej do Anemone, gdy ta stwierdziła, że czuje się podobnie w towarzystwie czarodziejów. Chyba wiedziała o co jej chodzi choć nie wiedziała do końca czy czuła się niekiedy tak niekomfortowo przez świadomość, że znajduje się w jednym miejscu z całym stadem wil, które uznawano za naprawdę niebezpieczne stworzenia czy bardziej chodziło o to jak niektóre z nich na nią spoglądały. Przy tej drugiej opcji raczej nie czułaby większej różnicy gdyby była to cała grupa czarodziejów. W każdym razie może nigdy nie udałoby jej się zrozumieć wil do samego końca, ale na pewno rozumiała je nieco lepiej niż przed tym całym wieczorem panieńskim. W końcu nie wszystkie były takie złe.
Dopiero potem wpadła na Palomę, która okazała się... niezwykle ekscentryczna. Japonka już chciała jej powiedzieć, że nic się nie stało, bo w zasadzie sama też mogła nieco bardziej uważać, aby kobieta na nią nie wpadła, ale nim zdążyła to zrobić wila zaczęła opowiadać o grze, w którą bawiła się ze swoimi koleżankami. Puchonka z pewnością była nią zainteresowana i dlatego też dała się zaciągnąć do owej grupki, by następnie móc podziwiać przepiękne i majestatyczne zwierzęta, których formy przybierały nieznajome. Była naprawdę oniemiała i nieco zazdrościła im tych umiejętności. Chociaż jak mogła się za chwilę przekonać i jej nie ominie ta część zabawy.
Musiała przyznać, że bycie przetransmutowanym w zwierzę to naprawdę dziwne uczucie. Nie wiedziała czy na pewno określiłaby je jako nieprzyjemne, ale z pewnością nie należało też do tych całkiem dobrych przeżyć. Z pewnością wszystko uległo gwałtownej zmianie. Świat wyglądał zupełnie inaczej i spoglądała na niego z całkowicie nowej perspektywy. Nie mówiąc już o tym, że... jej ciało kompletnie nie było tym, do którego przywykła. I jedynie uspokajające drapanie po pokrytym sierścią łebku sprawiało, że czuła się nieco spokojniejsza. Bycie maskotką także miało jakieś swoje dobre strony.
Nie spodziewała się tylko tego, że do swojej ludzkiej formy (z dodatkiem małych kozich różków) powróci z powodu tego, że wile postanowiły zacząć walczyć o jej uwagę. I zapewne dałaby się porwać Bambi do tańca, gdyby nie to, że w tym momencie poczuła całkiem znajomą dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła głowę, by spojrzeć na stojącą za nią Willow, która również chciała ją sobie przywłaszczyć na moment. Między drzewami dostrzegła jeszcze spoglądającą na nią kusicielsko Sapphire. Przez moment zastanawiała się, co powinna zrobić, ale w końcu postanowiła uwolnić rękę z uścisku Bambi i przysunąć się bliżej Willow. To właśnie z nią czuła się o wiele bardziej... bezpieczniej? Nie wiedziała jak powinna to określić, ale to właśnie z tą wilą czuła się najlepiej. Może była to kwestia tego, że spędziły ze sobą nieco więcej czasu, a może tego, że wydawała się jej nieco spokojniejsza i bardziej opanowana niż pewne z jej towarzyszek. W każdym razie to do niej zdecydowanie bardziej lgnęła. Uśmiechnęła się jeszcze przepraszająco do Bambi, której z pewnością nie chciała urazić.
- Przepraszam. Mogę zatańczyć z tobą później... - powiedziała cicho po czym spojrzała jeszcze na Willow jakby chciała się upewnić czy ta nie będzie jej miała za złe tych słów. W końcu teraz należała niejako do niej...
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyCzw Kwi 30 2020, 18:11;

Post zawiera (odrobinę) seksualne treści.

Dwie wile pomiędzy sobą wymieniają ostrzejsze spojrzenie i przez ten jeden moment atmosfera staje się cięższa, ostatecznie jednak Bambi się wycofuje, cicho się śmiejąc i nawet mrugając porozumiewawczo do swojej przyjaciółki. Willow nie komentuje Twojego zapewnienia, jedynie mocniej napierając na Twoje ramię - nikt nie mówi, że nie będziesz mogła, ale staje się to oczywiste.
- Dobry wybór - mruczy tylko, prowadząc Cię w stronę stawu. Na pierwszy rzut oka widać, że jest zadowolona. Niczym kot, prężący się dumnie po udanym polowaniu. Willow puszcza Twoją rękę i nawet nie patrzy w Twoją stronę, gdy niespiesznie i tak naturalnie ciągnie za wstążeczkę, która podtrzymuje jej zwiewną sukienkę na miejscu. Wraz z nią materiał opada swobodniej i wystarcza, by kobieta lekko tylko pomogła grawitacji w ściągnięciu go aż do kostek. Willow odwraca się przodem do Ciebie, jednocześnie stawiając ostrożne kroki w kierunku stawu. Filuterny uśmiech tańczy na jej wargach, gdy wyciąga do Ciebie zachęcająco rękę, jakby zadawała pytanie, na co jeszcze czekasz. W jej postawie nie ma ani odrobiny wstydu; kształtne piersi otula księżycowe światło, eksponując je jak wprawny malarz popełniający nieskromny akt. Jej włosy falują, muskane wiatrem, a woda przyjmuje ją głębiej i głębiej, rozbudzając na jej skórze drobne dreszcze. Jest obrazem pragnień, które mało kto ma odwagę wypowiedzieć - za to Ty masz okazję posmakować.
Kiedy do niej dołączasz, Willow wbija palce w Twoje biodra mocniej, niż mogłabyś się tego spodziewać; z bliska łatwiej dostrzec, że za łagodnym spokojem, którym Cię otumania, znajduje się znacznie więcej. Bo Willow nie jest kotem, ale wężem z jedwabistą skórą i przeszywającym wzrokiem, nawet jeśli nie tym jadowitym.
- Czy to znaczy, że przemyślałaś moje pytanie? - pyta miękko, przechylając głowę pytająco i zwilżając różane wargi - co może nie pomagać w przypomnieniu sobie urwanej wcześniej rozmowy i sformułowaniu werbalnej odpowiedzi. A jednak ta jest od Ciebie wymagana. Willow delikatnie odgarnia Twoje włosy i przebiega czule po Twoim policzku, by na końcu palcem unieść Twoją brodę. - Nie obawiasz się, że poszłaś jak ta myszka za szczurołapem? Nawet jeśli to ty tu miałaś instrument - kobieta śmieje się cicho, nim się pochyla, by ustami objąć czule Twoją górną wargę, zaś jej druga ręka, dotąd wiernie spoczywająca na biodrze, zsuwa się niżej, sięgając pośladków...

______________________

Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyCzw Kwi 30 2020, 19:31;

||subtelnie acz seksualnie

Domyśliła się, że Willow raczej nie pozwoli jej tak po prostu odejść i bawić się z innymi wilami, chcąc ją zamiast tego zatrzymać dłużej przy sobie. Nie przeszkadzało jej to. Urok tej jednej wili szczególnie ją oczarował i sprawiał, że była w stanie całkowicie jej się podporządkować i starać się zadowolić ją jak tylko mogła. Choć tej nocy udało jej się przeżyć wiele naprawdę cudownych chwil to jednak wcześniejszy dotyk blondynki odcisnął na niej swoje piętno i sprawił, że przez cały czas czekała jedynie na to, aż ta pojawi się obok i przypomni jej o sobie. W końcu jeszcze nie dokończyły swojej rozmowy, która mogła przybrać... naprawdę różny obrót.
Zadowolony pomruk wili sprawił, że niemal zadrżała usłyszawszy jej głos tuż przy swoim uchu. I nawet jeśli zdawała sobie sprawę, że zapewne wystawia się drapieżnikowi, który mógłby się nią zabawiać wedle uznania, igrając z jej życiem. Jednak pokusa była zbyt silna. I nawet jeśli wciąż miała pewne opory przed wykonywaniem pewnych czynności to te szybko poddawały się w obliczu dominującej aury, którą roztaczała wokół siebie wila.
W przeciwieństwie do Willow, Yuuko znała bardzo dobrze poczucie wstydu. Być może dlatego w pierwszym odruchu odwróciła wzrok od nagiej sylwetki wili, czując jak jej policzki zalewają się szkarłatnym rumieńcem na sam ten widok, który był swego rodzaju kuszącą obietnicą tego, co mogło ją czekać. Dopiero po chwili uległa i jej spojrzała na kobietę, przypatrując jej się uważnie. I musiała przyznać, że kobieta stanowiła istne dzieło sztuki, które mogłaby porównać jedynie do klasycznych rzeźb powstałych w przepięknym białym marmurze dzięki dłutom największych artystów.
Nie miała jednak zbyt wiele czasu na to, by się przyglądać Willow, bo ta wyraźnie nakazała jej gestem, by do niej dołączyła. Z mocno bijącym sercem i lekko drżącymi ze zdenerwowania dłońmi Puchonka zaczęła pozbywać się swojego ubrania, czując się z każdą chwilą coraz bardziej skrępowaną. Jednak nie na tyle, by zatrzymać się w połowie czynności i zrezygnować z kąpieli w świetle księżyca. Nawet jeśli uroda wili ją onieśmielała.
Woda była o wiele zimniejsza niż by się tego spodziewała. Niemal wzdrygnęła się, gdy po raz pierwszy jej ciało zetknęło się z niemalże lodowatą w kontakcie z nagą skórą taflą stawu. Mimo wszystko zacisnęła zęby i brnęła dalej, ignorując chłód przeszywający jej ciało coraz bardziej z każdym kolejnym krokiem.
Kiedy tylko znalazła się wystarczająco blisko wili, ta przyciągnęła ją do siebie za biodra, a z ust Japonki wyrwał się krótki i niemal bezgłośny jęk zaskoczenia. Jej dłonie niemal odruchowo powędrowały do talii blondynki, by tam spocząć, oparte o kształtne biodra. Dopiero teraz mogła stwierdzić, że skóra Willow była o wiele delikatniejsza i bardziej miękka w dotyku niż się tego spodziewała. Miała ochotę zbadać palcami każdy fragment jej nagiej skóry, by tylko móc ją poczuć bliżej siebie. By tylko utrwalić sobie to uczucie w pamięci, by mogło ją prześladować podczas kolejnych bezsennych nocy. Mimo wszystko jednak nie chciała błądzić dłońmi po jej ciele nie uzyskując wpierw na to wyraźnego pozwolenia wili. W końcu to ona była tutaj u władzy...
- Prz... przemyślałam - wydusiła w końcu z siebie, gdy kobieta zadała jej pierwsze ze swoich pytań. Przez długi czas Kanoe zdawała się być po prostu zatopioną w błękicie wpatrujących się w nią uważnie niebieskich oczu, ale jej uwadze zdecydowanie nie uszedł fakt język, zwilżający wargi blondynki. Język, który chciałaby poczuć...
Jej policzki przybrały jeszcze intensywniejszą barwę szkarłatu, gdy tylko podobna myśl przemknęła przez jej umysł. Szczęśliwie, Willow nie dała jej zbyt dużo czasu na to, by mogła się zastanawiać nad podobnymi kwestiami. Jej wzrok ponownie skupił się na hipnotyzujących oczach wili, gdy tylko ta uniosła jej twarz pojedynczym palcem, wciąż kusząc ją delikatnym dotykiem, który sprawiał jedynie, że Puchonka nawet nie zawahałaby się przed tym, by oddać jej się całą. Byle tylko raz jeszcze móc poczuć jak smukłe palce odgarniają jej włosy lub przesuwają się po jej skórze.
- Nie - odpowiedziała tym razem już nieco pewniej, gdy tylko wila spytała czy się jej nie obawia.
Postanowiła w końcu jej zaufać i uległa jej całkowicie, mając nadzieję na to, że blondynka nie wyrządzi jej większej krzywdy. Już nieco odważniej, Yuuko zacisnęła dłonie na biodrach kobiety, odwzajemniając jej chwilowo dosyć niewinny pocałunek choć jak przypuszczała ten stan rzeczy nie będzie utrzymywał zbyt długo. Westchnęła tuż przy ustach wili, gdy tylko poczuła jak jej dłoń zsuwa się w dół jej ciała, a następnie musnęła delikatnie językiem jej dolną wargę, niejako zachęcając ją do tego, by zadziałała nieco śmielej. W końcu była cała jej...
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyCzw Kwi 30 2020, 20:21;

Nawet jeśli nie do końca zdajesz sobie z tego sprawę, nie masz powodu, by czuć się skrępowana swoją towarzyszką, w której oczach to Ty z ich dwójki masz swoją niepospolitą w tych rejonach urodą więcej do zaoferowania. Twoja cnotliwość przy całej tej sytuacji jedynie bardziej ją pociąga; owoc, który Ci oferuje pełen jest najsłodszych soków, a jednak dalej ściąga Cię ku upadkowi. Jeszcze szczersze rozbawienie pojawia się na wargach Willow, gdy rumieniec barwi Twoje policzki - w tym momencie nie trzeba czytać w myślach, aby Twoje poznać. Najważniejsze jest jednak to, że kobieta jest gotowa te pragnienia spełnić, więc gdy wreszcie Twoje usta kreślą przyzwolenie na jej własnych, przymyka oczy, całując Cię żarliwiej. Nie marnuje jednak zbyt wiele czasu na to jedno tylko miejsce; pocałunkami szczodrze obdarowuje Twoją szyję i dekolt, co i raz szczypiąc skórę zębami i intensywnie pieszcząc zagłębienie przy obojczyku. A potem śmiało schodzi jeszcze niżej, zatapiając Cię w pełnym pożądania chaotycznym dotyku, jednocześnie dając Ci pewność, że tej nocy jej palce ani język nie ominą ani jednego skrawka Twojego ciała.
Kiedy budzisz się rano, jesteś zupełnie sama na niewielkiej wysepce otoczonej wodą. Po wilach nie pozostał nawet ślad - poza tymi na Twojej skórze. Także różki wystające z głowy upewniają Cię, że to wszystko nie było tylko przedziwnym snem. Kiedy już dojdziesz do siebie, zauważysz, że śliczne panie na odchodne zrobiły Ci jeszcze jeden żart, ponieważ nigdzie w pobliżu nie znajdujesz swoich ubrań. Całe szczęście Twoje skrzypce są nienaruszone. Na nich znajdujesz również plecioną bransoletkę z aleksandrytem. Czy mogłaś sobie wymarzyć lepszą pamiątkę?
To jednak nie wszystko. Kiedy później znajdujesz się już w domu, przeglądając Proroka Codziennego znajdujesz w rubryce poświęconej wydarzeniom muzycznym niemal cały artykuł na temat fenomenalnej saksofonistki, debiutującej na scenie pubu jazzowego. Czyżby jakaś okazja przeszła Ci koło nosa? Dostajesz też pełen rozczarowania list od właściciela lokalu, raczej nieprędko otrzymasz zaproszenie, by tam wrócić. Biorąc to wszystko pod uwagę, musisz odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: czy było warto?

Na zakończenie, rzuć jeszcze literką na konsekwencje, z których nie zdajesz sobie jeszcze sprawy:
A - D - wile mają to do siebie, że nie lubią, kiedy się o nich zapomina, a więc Willow bardzo się postarała, by pozostać w Twoich myślach na trochę dłużej. Przez kilka nocy odwiedza Cię jeszcze w snach. Ponadto przez dwa wątki im większą czułość Ci ktoś okazuje, tym więcej tęsknoty i smutku czujesz w swoim sercu.
E - G - nikt Ci nie mówił, aby staranniej dobierać swoje kochanki? A już na pewno miejsca schadzek; trudno powiedzieć, czy stało się to za sprawą intymnej zabawy, czy to nie do końca higieniczna woda doprowadziła do bakteryjnej infekcji, w każdym razie łapiesz purpurę. Sama uznaj jak intensywny jest to przypadek, ale o swojej przypadłości możesz się dowiedzieć dopiero po 3 rozegranych wątkach.
H - J - cały wieczór pozostanie w Twojej pamięci po prostu jako wyjątkowo słodkie wspomnienie.

Dziękuję za wspólną grę love

______________________

Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 00:21;

Deportowały się na alei Amortencji. Do dopełnienia wybuchowej mieszanki pradawnej magii, dzikich przygód w lesie i wybuchu namiętności brakowało im jeszcze tylko nieco alkoholu. Nancy poprosiła Violę by minutkę na nią poczekała i szybko, po cichutku wskoczyła na chwilę do domu, by zabrać z barku butelkę big bena, którą dostała na urodziny od Shawna. Nie miała jeszcze okazji spróbować tego trunku, ale złapała pierwsze co wpadło jej w ręce, nie zastanawiając się nad tym specjalnie. Alkohol jak alkohol, co mogło pójść nie tak? W drugą rękę złapała leżący na łóżku koc i jeszcze narzuciła na plecy swoją jeansową kurtkę, by móc oddać Violi jej okrycie, bo był środek nocy, a temperatura zdecydowanie spadła.
Na paluszkach wymknęła się z mieszkania, nie wiedząc w zasadzie nawet czy lokatorzy śpią, czy po prostu gdzieś hucznie świętują, ale wolała na wszelki wypadek zachować te środki ostrożności i nie zapewniać im potencjalnej pobudki w środku nocy, po było już porządnie po północy. Zamykając za sobą drzwi pomachała do swojej towarzyszki butelką, w geście tryumfu i podchodząc do niej splotła razem ich dłonie. Zdążyła się stęsknić za jej dotykiem przez te parę minut...
- Ostatnio znalazłam tu takie jedno przyjemne miejsce... - Zagaiła cicho prowadząc ją uliczkami w stronę gdzie kończyły się już zabudowania. Szła szybkim krokiem, by jak najszybciej wrócić do przerwanych w alei ogników czynności. Wraz z opuszczeniem doliny, opuściła ją też niestety ta całkiem przyjemna pewność siebie, dlatego zrobiła się nieco mniej rozmowna, a bardziej zawstydzona. Zdecydowanie efekt mleka mógłby w jej przypadku trwać nieco dłużej.
Kiedy dotarły na miejsce, Williams rozłożyła koc, rozdzielając się niechętnie ze Strauss i zaraz rozsiadła się wygodnie, zerkając na swoją towarzyszkę z zniecierpliwieniem. Chciała coś powiedzieć, skomentować w jakiś sposób, to co się działo, ale nie potrafiła ułożyć odpowiednich słów. Uśmiechała się jedynie, a jej policzki zdobiły delikatne rumieńce.
Otworzyła butelkę z magicznym alkocholem i wyciągneła ją najpierw w stronę Violi.
- Nie mam pojęcia co to jest, wzięłam pierwsze z brzegu. - Ostrzegła od razu, zauważając, że mógł to być kiepski pomysł, bo trunek mógł okazać się paskudny, a nie miały nic do popicia. Nic nie mogła jednak już na to poradzić, więc zdane były jedynie na los.
Przysunęła się bliżej Strauss, by móc oprzeć głowę na krukonim ramieniu, a jej palce ponownie odnalazły dłoń dziewczyny, by spleść je razem. Kątem oka obserwowała jej twarz i usta przystawiane do szyjki butelki. Wolałaby być zamiast tej butelki... Przygryzła lekko wargę, czekając na swoją kolej, a w kąciku ust cały czas czaił jej się uśmieszek.

@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 02:13;

Chociaż alkohol brzmiał zdecydowanie jak dobra opcja spędzania wolnego czasu to jednak niechętnie została na zewnątrz, by czekać na powrót Nancy chociaż ta weszła do domu dosłownie na moment, by chwycić coś do picia. Był środek nocy i prawdopodobnie powinna wracać do zamku, ale przecież dostali wychodne na celtycką noc, której obchody trwały do rana, więc raczej nie chciało jej się wierzyć, by ktoś sprawdzał kto i o której wrócił do dormitorium. W zasadzie równie dobrze mogłaby tam w ogóle nie wracać. Oczywiście gdyby tylko Williams nie miałaby nic przeciwko jej towarzystwu aż do godzin porannych.
Uśmiechnęła się na widok Puchonki, która wróciła po chwili z butelką jakiegoś tajemniczego trunku choć zdecydowanie dużo bardziej ucieszyła się na fakt, że ta oddała jej kurtkę i po raz kolejny tej nocy chwyciła jej dłoń, splatając za sobą ich palce. I choć nie minęło wiele czasu odkąd tak spacerowały to jednak zdążyła się już za tym stęsknić.
- Prowadź zatem - poleciła, gdy tylko dziewczyna oznajmiła jej, że znalazła ostatnio dosyć przyjemne miejsce.
Nie miała nic przeciwko panującej ciszy. Dla niej nie była ona w żadnym razie niekomfortowa. Nie potrzebowała żadnych rozmów, aby cieszyć się towarzystwem studentki. Wystarczyła po prostu jej bliskość. Poza tym z ulgą stwierdziła, że magia z mleka jaka osłabła i w końcu przestała je nękać przez co zapewne przyszłe wypowiedzi Strauss będą mogły w końcu brzmieć normalnie. Bez zbędnych zdrobnień zastępujących zwykłe wyrazy.
Pozwoliła zaprowadzić się nad pobliski staw, a gdy tylko Nancy rozłożyła koc niedaleko brzegu, Strauss zajęła miejsce tuż obok niej. Na tyle blisko, by ich ciała mogły się stykać. Zauważyła również, że pomimo niedawnej śmiałości, którą dziewczyna wykazywała się jeszcze w alei ogników teraz uroczo rumieni się przez samą jej obecność... Czyżby wywierała na niej aż taki wpływ?
- Na pewno będzie dobre - stwierdziła, odbierając butelkę od Puchonki, która oparła głowę o jej ramię. Niemal automatycznie jej dłoń znalazła się na talii dziewczyny, trzymając ją blisko siebie.
Przytknęła gwint butelki do warg i pociągnęła spory łyk. Musiała przyznać, że alkohol był dosyć mocny. Nie bardzo wiedziała z czym dokładnie miała do czynienia. Czy to było whiskey? Tylko... jakieś trochę doprawione... W zasadzie nie wiedziała jak właściwie miałaby opisać ten smak. Wiedziała tylko, że na pewno kopnie je to mocno.
Odetchnęła głęboko, czując jak alkohol zaczyna palić jej przełyk i rozchodzić się powoli po całym ciele po czym odwróciła głowę, by spojrzeć na siedzącą obok Williams. Oddała jej butelkę alkoholu, ale nim ta zdążyła zrobić z niej użytek pochyliła się, by raz jeszcze móc zasmakować jej ust, całując ją niespiesznie i delikatnie. W końcu miały czas. Mogły w pełni nacieszyć się sobą. Bez martwienia się o to, że gdzieś obok znajdował się rozszalały tłum. Czy nie było idealnie?
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 21:11;

Nancy nawet nie zastanawiała się nad tym, czy Viola w ogóle jest tutaj teraz legalnie. Sama miała juz od jakiegoś czasu nieco więcej wolności, dlatego kompletnie zapomniała, że krukonka wciąż jest jednak uczniem i ma nieco mniej swobody w przemieszczaniu się podczas roku szkolnego. Na szczęście nie zaprzątała sobie tym głowy i nie zamartwiała się na zapas, tylko siedziała w błogiej nieświadomości i cieszyła się jej obecnością. Miała nadzieję, że spędzą jeszcze trochę czasu na łonie natury, może rozpala ognisko, a jak już wymarzną to pójdą razem do puchońskiego domu.
Przymknęła na moment oczy, rozkoszując się spokojem jaki tu panował, wszechobecną ciszą, i przyjemną fakturą dłoni Strauss, którą delikatnie gładziła palcem. Obserwowała reakcję dziewczyny na wypity alkohol, zastanawiając się czy byl to odpwiedni wybór. Dostrzegła delikatne skrzywienie, które pewnie świadczyło o dość dużej mocy trunku. Wyciągneła dłoń w stronę butelki, by ją przechwycić i samej spróbować co tam przyniosła, ale kolejny raz tej nocy została uraczona pocałunkiem z zaskoczenia. Nie miała absolutnie nic przeciwko takim niespodziankom. Zamruczała cicho, rozkoszujac się smakiem ust Violetty, o wyczuwalnej alkocholowej nucie. Tym razem nie było w tym chaosu, ale delikatność i namiętność, która Nancy wyjątowo przeżywała bo... Nigdy się tak z nikim nie całowała. W swoim już dwudziestoletnim życiu nie była jeszcze w żadnym związku, a nie była osobą, która była łasa na cielesne przyjemności z przypadkowymi osobami. Wszystkie pocałunki, które zostały jej skradzione były raczej słodkie i niewinne, a dopiero krukonka wdarła się głębiej w najpierw w jej serce, a teraz w jej usta. Williams nawet nie wiedziała kiedy tak bardzo zadurzyła się w dziewczynie, którą jeszcze niedawno ledwo znała, a teraz pragnęła tak bardzo. Niechętnie odsuneła się od Violi, by sięgnąć ustami do butelki, licząc, że procenty nieco ją rozluźnią w zastępstwie za mleko. Nie chciała się przyznawać, ja bardzo nie ma doświadczenia, szczególnie mając w pamięci te urywki gry w butelkę na urodzinach, w których Viola całowała niemal całe towarzystwo. Pociągneła solidny łyk big bena, krzywiąc się znacznie, czując jak pali ja w gardło. Było mocne, ale zaskakująco dobre! Czy to był jakiś rodzaj miodu pitnego? Właśnie tego jej przez cały wieczór brakowało. Wcisneła buelkę w rękę Strauss i nie czekając na nic więcej ponownie zajęła się jej ustami, badając uważnie ich miękkość i fakturę własnymi wargami i dość nieśmiało, koniuszkiem języka.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyWto Maj 12 2020, 00:52;

W zasadzie jeszcze trochę i w końcu osiągnie status studentki. Musi tylko wpierw napisać te cholerne OWTMy i wtedy oficjalnie będzie mogła ubiegać się o to, by kontynuować naukę w Hogwarcie. Chociaż kto by ją chciał patrząc na to, co zdarzało jej się odwalać. Oby to jakoś szczególnie nie zaważyło na jej studiach...
Spokój, cisza... I nic poza jakby dalekim szumem wiatru i rozgwieżdżonym niebem, które rozciągało się ponad ich głowami. Podobny nastrój bardzo sprzyjał kontemplacji, która w przypadku Strauss zwykle kończyła się dosyć ponurym nastrojem przepełnionym melancholią. Jej myśli miały skłonności do tego, by podświadomie wędrowały ku tym mrocznym i bardziej negatywnym rejonom. Choć tym razem czuła wyraźnie obecność Puchonki przy swoim boku, która niejako zakotwiczała ją w konkretnym czasie i miejscu, nie pozwalając na to, by odeszła za daleko myślami. Jej dłoń błądziła po fragmencie sukienki Williams tuż pod brzegiem jej kurtki. W tej chwili to było wszystko, czego tylko mogłaby chcieć.
Znowu ją zaskoczyła, ale najwyraźniej Nancy nie miała nic przeciwko temu. Przynajmniej tyle mogła wywnioskować z pełnego zadowolenia pomruku, który w zasadzie bardziej poczuła na swoich ustach niż usłyszała. I choć sama nie wiedziała za bardzo, co myśli czy raczej co czuje względem Puchonki to wiedziała, że z pewnością pała do niej jakimś rodzajem sympatii. Choć zdecydowanie miała niejakie doświadczenie w pewnych kwestiach o czym świadczyć mogła chociażby pamiętna (lub nie) impreza urodzinowa Nancy to w sumie nie była zbytnio zainteresowana takimi rzeczami jak związki. Nie chciała się angażować. Uznawała, że to tylko by ją rozpraszało i odciągało od tego, co chciała robić. Łatwo można było zauważyć to, że Strauss była raczej indywidualistką, skupioną na osiąganiu zamierzonych celów. Oraz w dużej mierze również samotniczką, która musiała mieć własną przetrzeć i sporo czasu tylko dla siebie. Jednak... miała też pewne potrzeby, które od jakiegoś czasu musiała zaspokajać. I nie widziała nic złego w tym, by robić to z osobami, które lubiła i które jej się podobały bez większych zobowiązań.
Wzięła głęboki oddech, gdy tylko Nancy oderwała się od niej, by upić potężny łyk alkoholu. Wzięła od niej butelkę i już miała zrobić to samo, ale nim zdołała unieść naczynie, poczuła na sobie po raz kolejny usta Puchonki. Tym razem to ona zamruczała z przyjemności, a następnie rozchyliła wargi, czując jak Williams zaczyna je drażnić czubkiem języka. W końcu tego chciała, a Violetta była ciekawa tego, co takiego może zrobić studentka oraz zamierzała dać jej teraz wszystko, czego ta tylko pragnęła.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Maj 13 2020, 01:18;

Nancy tkwiła w beztroskiej bańce nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego ile rzeczy dzieje się w głowie Strauss. W ogóle nie wiedziała zbyt wiele o krukonce, ale podobno ci co nie wiedzą to lepiej śpią. Ciągnęło ją do ludzi nieoczywistych i owianych aurą tajemniczości. Pewnie nie powinno, ale w całej swojej niewinności i beztrosce bezwiednie przyciągało ją do trudnych i skomplikowanych osobników. Ciężko powiedzieć jak zareagowałaby na informacje o zainteresowaniu czarną magią. Nancy nikogo nie osądzała, a próbowała zrozumieć. Nie popierała czarnej magii, ale przecież jeszcze nie tak dawno sama pomagała w odnalezieniu księgi o czarnomagicznych artefaktach, nie znając nawet celu jej użycia.
Na szczęście nie musiała na razie zaprzątać sobie tym głowy, ani nerwów. Jeśli kiedyś Viola podzieli się z nią swoją mroczną częścią, a jej bańka pryśnie, wtedy będzie musiała się zastanowić jak się z tym czuje, bo teraz czuła jedynie podekscytowanie i szczęście. W natłoku zmartwień o rodzeństwo i przyjaciół niemal całe życie zapominała o sobie i nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo potrzebuję takiego obejmującego ramienia, w którym czułaby oparcie dla siebie samej. I nawet jeśli przyjdzie jej tego niedługo żałować, bo prawdopodobnie cała przygoda ze Strauss może skończyć się tak szybko jak się zaczęła, to w tym momencie nie miało to najmniejszego znaczenia. Liczyła się tylko czarnowłosa dziewczyna, jej usta i dotyk dłonie na jej talii.
Alkohol działał bardzo szybko. Ledwo kilka łyków, a już czuła jego efekty. Nie analizowała, nie myślała, wiedziona jedynie instynktem, bo na pewno nie doświadczeniem, badała miękkość krukonich ust, zarówno swoimi wargami jak i nieśmiałym językiem, ale to był raczej szczyt jej śmiałych zagrywek. I choć cichy pomruk wywołał niespodziewany dreszcz podniecenia, a rozchylone wargi zachęcały do intensywniejszych pieszczot, to nie wiedziała jaki krok postawić dalej, czy powinna go zrobić i czy by chciała.
Znów za dużo myśli wdarło się podstępnie do jej umysłu, więc odsunęła się nieco, łapiąc gwałtownie powietrze, którego zabrakło w płucach, by przejąć butelkę i zagłuszyć je ostrym smakiem alkoholu. Świat zawirował, gwiazdy zlały się w jedną całość, a góra i dół zaczęły się nawzajem mieszać ze sobą.
- Ale jazda... - Wydukała, jakże mądrze, nie dając w zasadzie znać czy mówi o pocałunkach, czy o czym innym. Oddychając ciężko odchyliła się w tył, by położyć się na kocu i obserwować tańczące gwiazdy, ręką złapała kurczowo kurtkę Strauss i dając jej najpierw czas na napicie się, pociągnęła ją w dół do siebie. Coś jej się przypomniało o obiecanych skokach przez ognisko. Już otwierała usta, by przypomnieć o tym pomyśle, ale zamknęła je ze świadomością, że może jednak w tym stanie powinny sobie odpuścić ten jeden element święta, a skupić się na innym.
- Cieszę, się że dałaś się zaprosić. - Szepnęła bez żadnego kontekstu, bo alkohol skutecznie rozwiązał jej język, dotychczas wykorzystywany zgoła do innych celów niż mowa. Powoli jednak przestawała się przejmować czymkolwiek, łącznie z tym, że zaczyna właśnie pieprzyć bez sensu, oraz tym, że staw zaczął wylewać się ze swojego zbiornika, a z krzaków coś na nie patrzyło. Chyba, że to tylko znowu efekty jakiegoś magicznego alkoholu...
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptySro Maj 13 2020, 12:58;

Nancy nie zdawała sobie sprawy z wielu rzeczy, które zapewne same wyszłyby na jaw z czasem jeśli zdecyduje się po prostu spędzić nieco więcej czasu z Krukonką. I były to rzeczy, które faktycznie dosyć szybko mogłyby zniszczyć lub nie pozwolić się wykształcić relacji, której pragnęłaby Williams. I nie chodziło tu wyłącznie o to, że Strauss miała pewną mroczną stronę jak mogliby to niektórzy określić. Oczywiście niektórzy mogliby mieć problem z tym, że coś ciągnęło jej do czarnej magii... Nawet jeśli jej w zasadzie nie uprawiała w praktyce. Bardziej jednak chodziło o kwestie związane z jej rodziną i narzeczeństwem, w które została wplątana. To raczej mogło odstraszać osoby, które raczej nie chciały się angażować w podobne układy.
To nie był jednak czas na to, by przejmować się podobnymi rzeczami. Alkohol uderzał do głowy sprawiając, że wszystko stawało się nagle jakieś łatwiejsze, a normalnie spięte mięśnie nagle się rozluźniały. Chociaż może była to zasługa Puchonki, która całowała ją namiętnie choć jednocześnie jakby nieśmiało. Violetta postanowiła niejako wyjść jej naprzeciw i nieco zachęcić do dalszych działań. Jej własny język kilkukrotnie musnął delikatnie ten należący do Nancy w poszukiwaniu większego kontaktu, większej intymności. W tej chwili całkowicie była skupiona na tym jak blisko znajdowała się dziewczyna, której pragnęła coraz bardziej z każdą chwilą, a wypity wcześniej trunek jedynie bardziej podsycał to uczucie niczym oliwa dolana do ognia. A w takich okolicznościach niezwykle łatwo było o sparzenie się...
Jęknęła z niezadowoleniem, gdy tylko Williams się od niej odsunęła, ale przynajmniej dzięki temu miała okazję do tego, by w końcu wziąć kilka głębokich oddechów. W tym czasie Puchonka próbowała się znieczulić kolejną porcją alkoholu, co Strauss przez chwilę obserwowała, walcząc z pokusą, by pochylić się do jej szyi i tam zacząć składać kolejne pocałunki. W końcu jednak butelka trafiła do jej dłoni, a brunetka wzięła dosyć potężny łyk, który palił w gardło i sprawiał, że czuła niezwykle przyjemne ciepło.
Pociągnięta na koc niemalże położyła się na Nancy, która chciała ją sprowadzić do parteru po czym spojrzała na leżącą przy niej dziewczynę. Również nie żałowała tego, że dała się wyrwać z zamku, by pójść na obchody celtyckiej nocy. Jak widać to całe świętowanie wyszło jej jedynie na dobre.
- Też się cieszę - odpowiedziała również szeptem, układając się wygodniej przy dziewczynie po czym spojrzała w niebo, po którym aktualnie wił się świetlisty wąż gwiazd.
Zdecydowanie alkohol został doprawiony jakimś psychodelikiem, przez który Strauss widziała teraz na nieboskłonie cudowne choć niestworzone rzeczy, sprawiające, że była o wiele bardziej świadoma otaczającego go świata, którego cząstką się czuła. Tak niezwykle wyraźnie. Jedność z całym wszechświatem jeszcze nigdy nie wydawała jej się być tak namacalna i ogarniająca.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 EmptyCzw Maj 14 2020, 00:35;

Żyjąc niemal w świecie mugoli, w rodzinie, w której magia istniała ledwie od kilku pokoleń, Nancy nie orientowała się w tych wszystkich bzdurnych tradycjach czystokrwistych rodów. Oczywiście zdawała sobie sprawę z ich występowania, ale jakoś nie wierzyła, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. O sytuacji rodzinnej Strauss nie wiedziała praktycznie nic, tak jak o wielu innych aspektach jej życia. Jedyne co mogła powiedzieć z pewnością, to to, że czas spędzany w jej towarzystwie był wyjątkowy i chciała go więcej. Być może nie dostanie od dziewczyny tego, na co liczyła, ale na razie cieszyło ją to co właśnie się między nimi rodziło i nie było czasu na rozmyślania i analizy. Nancy już od dłuższego czasu czuła, że coś się między nimi dzieje, ale dopiero tej nocy te przeczucia spełniły się w czyny i połączyły je w tej słodkiej bliskości.
Leżała oddychając ciężko i patrząc w niebo, ale jej myśli wciąż uciekały w stronę miękkich ust Strauss. Chciała i jednocześnie nie chciała iść dalej. Emocje i magia celtyckiej nocy rozpalały w niej pragnienia, którym chyba jeszcze nie chciała dać się ponieść, ale jednocześnie każda chwila poza zasięgiem jej ust, była chwilą straconą. Odwróciła głowę na bok i wpatrując się w jej twarz błyszczącą w świetle gwiazd niczym posypana brokatem (a przynajmniej tak jej się wydawało). Uniosła dłoń do policzka Violi i delikatnie przejechała palcem po ranach pozostawionych przez matagota, małych pamiątkach tej nocy, po czym uniosła się nieco, podpierając się na ramieniu.
- Może na nie też zadziała ta twoja magia. - Mruknęła cicho i nachyliła się by złożyć delikatny pocałunek na każdej z blizn, a kiedy skończyła ponownie wpiła się w jej usta. Delikatnie, acz z nieco większą śmiałością, którą wyzwolił w niej magiczny alkohol. Chwile później odsuneła się kawałek, by sprawdzić efekty swojego zaklęcia, niestety tym razem nie poszło tak łatwo jak ze wstążką. Twarz Violetty wciąż była naznaczona czerwonymi rysami. Westchnęła cicho i osunęła się niżej, by oprzeć głowę na ramieniu Strauss i wtulić się w nią, bo powoli robiło jej się zimno. Gwałtowne emocje lekko opadły, a zimne, nocne powietrze wdzierało się pod jej zieloną sukienkę i wywoływało dreszcze, ale te zdecydowanie mniej przyjemne.
- Może powinnyśmy wracać? Zimno się robi... - Mruknęła kuląc się nieco. Zerknęła w niebo, zastanawiając się która może być godzina, ale miała wrażenie, że do świtu jest już o wiele bliżej niż mogłoby się wydawać.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 QzgSDG8








Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty


PisanieStaw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty Re: Staw na obrzeżach Hogsmeade  Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Staw na obrzeżach Hogsmeade

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 13Strona 9 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Staw na obrzeżach Hogsmeade - Page 9 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-