Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Spiżarnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPon Kwi 01 2019, 22:19;




Do spiżarni mają wstęp jedynie osoby, które przygotowują coś do zajęć z Magicznego Gotowania bądź uzyskały zgodę od któregoś ze skrzatów z kuchni. Osoby, które się tu wkradają narażają się na gniew skrzata Gwizdka, który jeśli kogoś przyłapie to potrafi gonić wzdłuż lochów i wygrażać się patelnią, a więc zachowujcie czujność, jeśli się tu kręcicie i chcecie coś podkraść!
Powrót do góry Go down


Elizabeth L. Cortez
Elizabeth L. Cortez

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Tatuaż przy prawej łopatce, będący anielskim skrzydłem. Blizna na wewnętrznej stronie prawej dłoni. Lekki akcent hiszpański.
Galeony : 44
  Liczba postów : 66
https://www.czarodzieje.org/t17214-elizabeth-l-cortez
https://www.czarodzieje.org/t17228-szkolna-sowa#481673
https://www.czarodzieje.org/t17206-elizabeth-l-cortez
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Kwi 26 2019, 15:28;

Zadanie z Kółka Kulturalnych Kucharzy

Howarda Forestera nie dało się nie lubić. Mimo swojego wieku ten staruszek był rześki duchem. Elizabeth mijając korytarzem tego starszego pana, który wszystkim mówił dzień dobry i czynił grzeczne ukłony, zawsze odwzajemniała się miłym uśmiechem, a nawet mając gorszy dzień, Forester poprawiał jej humor. Cortez zawsze lubiła gotować, dlatego dołączyła do kółka Kulturalnych Kucharzy! Miała nadzieje spędzić tu miło i przyjemnie czas. W tym miesiącu opiekun Gryffindoru obchodził urodziny. Trzeba było przyrządzić dużo smakowitych dań, smakołyków i ciast. Każdemu przydzielone zadanie, a także, jeśli coś szło, nie pomyśli, zawsze znalazła się dobra duszyczka, która pomagała. Opiekunem koła był Leo. Olbrzym czasami wpadał i przyglądał się pracy innych, a nawet pomagał w przygotowaniach. Kto by nie chciał pomagać w przygotowaniach urodzin Howarda Forestera?!
Cortez czekało ważne zadanie. Musiała zająć się składnikami. Dobrać i znaleźć odpowiednie do tych pyszności, które powoli przygotowywali. Wzięła ze sobą torbę bez dna, którą pożyczyła od jednego z członków kółka. Była pewna, że nie zabierze się ze wszystkim ot, tak. Za nim przekroczyła próg spiżarni, udała się do kuchni, gdzie urzędowały skrzaty. Tam poprosiła jednego z nich o pomoc w doborze składników. Wyglądał dość mizernie na skrzata, który spędza prawie całe życie przy przygotowaniu posiłków. Odezwał się dziwnie grubym głosem, zdecydowany udzielić wskazówek i pomocnej dłoni Elizabeth. Udali się razem do spiżarni, gdzie skrzat mamrotał coś pod nosem, by po chwili powiedzieć, żeby Elizabeth zdjęła z półki te dwa dżemy truskawkowe i powidła. Krukonka co rusz używała zaklęć, aby coś wziąć z wyższej półki i umieścić w swojej torbie bez dna. Bywało, że skrzat sam zdejmował składniki. W końcu, gdy było wiadomo, że szybko stąd nie wyjdą, zawołał do pomocy jeszcze dwóch swoich przyjaciół z kuchni. Przede wszystkim zapatrzyli się w kilka torebek mąki, cukru, czy proszku do pieczenia. Nie żałowano też jajek. O dziwo owoce, również tu się znalazły i były w całkiem dobrym stanie — świeże i soczyste. Elizabeth chciała pokusić się o spróbowanie jednego z winogrona, ale powstrzymała się, uważając, że skrzaty mogą to źle odebrać. Samo szukanie składników nie było takie męczące, zwłaszcza że skrzaty wiedziały co i gdzie się znajduje. Wystarczyło, że machnęli dłonią, a słoiki, torebki i przeróżne dodatki lewitowały przed Lizzy, wpadając do torby. Krukonka czuła się świetnie, zapewne mugole byliby już zmęczeni, ale mając tak wielu pomocników i różdżkę, nic nie mogło ją zaskoczyć, nawet lecący z półki słoik, który na pewno rozbiłby się o podłogę, gdyby nie jej interwencja. W ten sposób zaskarbiła sobie nieco bardziej przychylne spojrzenie kuchennych skrzatów. Zgromadziła naprawdę wiele składników na urodziny Howarda Forestera. Miała wrażenie, że zabrała już wszystko ze spiżarni i skrzaty będą złe, ale tak naprawdę spiżarnia była cały czas pełna. Zapewne magia działała w ten swój tajemniczy sposób. Nawet Cortez wychowana w rodzinie czarodziejów, czasami nie mogła pojąć, jak to działa. Zwłaszcza kiedy pytał się o nią jakiś wścibski mugol. Nie przepadała za takimi sytuacjami. Zawsze lubiła wiedzieć, a mugole byli na swój sposób inteligentni i bardzo, bardzo logiczni w myśleniu, więc potrafili znaleźć inny punkt widzenia, że może to nie magia, tylko jakaś genetyka i mechanizmy. Elizabeth bardzo to ciekawiło, w końcu wiedzieli to, czego ona nie wiedziała. W końcu opuściła spiżarnie, w celu dostarczeniu składników swoim znajomym z kółka.

z/t
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 19:46;

Nuda - negatywny stan emocjonalny, polegający na uczuciu wewnętrznej pustki.
Dokładnie tak można opisać jej stan. Nudziło jej się tak bardzo, że będąc w bibliotece udało jej się nawet znaleźć etymologię tego słowa. To jednak było zajęciem na jedynie kilka krótkich minut, a potem znów nie wiedziała co ze sobą zrobić. Mogłaby zacząć czytać kolejną powieść, może coś od jej ulubionej mugolskiej autorki, której syna miała okazję ostatnio poznać... Ale nie dzisiaj.
Jak to jest, że gdy miała ogromną ochotę pobyć z innymi ludźmi, nagle wszyscy mieli jakieś sprawy na głowie? Wasia śmiała być zajęta swoim życiem. Tadzik rozrywany między dwie kobiety, to też nawet go nie pytała. Max mógłby pomyśleć sobie coś niestosownego, gdyby znowu do niego napisała. Phillip gdzieś się schował, więc nie mogła go pomęczyć. Lista osób, z którymi chciałaby się spotkać skróciła się ostatecznie do okrągłego zera, a ona znudzona spacerowała korytarzami Hogwartu już od dłuższego czasu, mając nadzieję, że uda jej się na kogoś wpaść. Zważając na późną porę niestety sporo osób pochowało się już po dormitoriach, to też nie było to takie łatwe.
W końcu postawiła na ostateczność - udanie się do spiżarni w celu kradzieży czegoś smacznego. Dżemik, czekolada, cokolwiek słodkiego co wywoła u niej endorfiny by ostatecznie zadowolona mogła pójść spać. Rozglądając się za skrzatem Gwizdkiem (oczywiście w celu uniknięcia go - nie miała ochoty być ganiana po kuchni z patelnią) weszła do spiżarni zostawiając za sobą lekko uchylone drzwi, żeby wpadało przez nie światło z zewnątrz. Jako osoba bojąca się ciemności zawsze dbała o to, żeby w pomieszczeniu do którego wchodzi znajdowała się choć odrobina światła. No i zawsze miała w pogotowiu różdżkę i zaklęcie Lumos. Jak na razie jednak różdżka zatknięta była za materiał czarnych trampek stanowiących spójną całość z czarnymi dżinsami oraz białym T-shirem z napisem spadającym jej z ramienia i odsłaniającym ramiączko stanika. Nie była jej potrzebna w poszukiwaniach - wystarczyło kucnąć przy jednej z drewnianych półek i zacząć przeglądać jej zawartość.

@Lucas Sinclair
[Po twoim odpisie wejdę czarodziejową duszą i rzucę nam kostki na utknięcie w spiżarce]
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 20:46;

- Landryna, nie wkurzaj mnie, dopiero wróciłaś do klatki... - mruknął do sowy, która nieustannie od kilkunastu minut dziobała w drzwiczki klatki. Lu zamknął ją tam niespełna pół godziny temu, kiedy przyniosła mu list od wuja Zacha, a ta już nie mogła wytrzymać w zamknięciu. Próbował skupić się na wieczornym przeglądaniu wizzbooka, jednak ostatecznie nie miał cierpliwości do upierzonej przyjaciółki. Po kolejnym stuknięciu dziobem w kratkę, chłopak nie wytrzymał i gwałtownie wstał.
- Dobra, wygrałaś! Czekaj chwilę, przyniosę Ci coś. - wypowiedział te słowa w powietrze, ewidentnie były skierowane go jego sowy, uwięzionej w klatce. Jeden ze współlokatorów właśnie brał prysznic, drugi jeszcze nie wrócił do dorma. Lucas westchnął ciężko i zarzucił grubą bluzę na siebie, po czym wyszedł z sypialni, kierując się w stronę wyjścia z pokoju wspólnego Slythu. Także w podziemiach znajdowały się kuchnie, a niedaleko nich była niewielka spiżarnia, gdzie Sinclair miał nadzieję znaleźć jakieś owady lub robaki dla sów. W końcu Hogwart także miał szkolne sowy, które musiały się czymś żywić, a słyszał, że w tym magazynku żywności znajduje się nie tylko pożywienie dla ludzi. Idąc korytarzem, już z daleka zauważył uchylone drzwi do owego niewielkiego pomieszczenia. Kiedy był już przy samych drzwiczkach usłyszał za sobą jakieś głosy, więc nie zastanawiając się zbyt długo, wślizgnął się do środka bez niczego. Miał bowiem przeczucie, ze to jeden ze skrzatów, niejaki Gwizdek, który poluje na uczniów, którzy podkradają jedzenie. Wolał nie mieć z nim bliskiego spotkania, bo podobno nieźle włada patelnią...
Lucas jeszcze chwilę nasłuchiwał przy drzwiach odgłosów na korytarzu i dalej słyszał kogoś jednak nie był pewny kto to był. W pewnym momencie, usłyszał za swoimi plecami jakiś szelest i automatycznie odwrócił głowę. Wytrzeszczył nieznacznie oczy.
- Tori? - szepnął, zwracając się do dziewczyny, która zastygła między drewnianymi półkami w bezruchu. Bezszelestnie zrobił krok w jej stronę. - Co Ty tutaj robisz? - wyszeptał, niemal tylko poruszając ustami. Co jak co, ale nie spodziewał się spotkać swojej byłej dziewczyny w takich okolicznościach, wkradając się do spiżarni, aby zdobyć trochę jedzenia dla sowy...
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 906
  Liczba postów : 943
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Spiżarnia QzgSDG8




Specjalny




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 20:48;

Gwizdek doskonale wiedział, że wielu uczniów jest łakomych na smakołyki, które trzymają w spiżarni, to też co jakiś czas sprawdzał, czy aby na pewno nikt nie zakradł się do środka. Zdarzało mu się spotkać tam dzieciaki z pierwszych klas, które trzeba było nauczyć dobrych manieri tego, że nie zabiera się cudzych rzeczy. Tym razem jednak widział, jak do środka wchodzi student! STUDENT! Dorosły facet! Czarodzieje są coraz gorsi. Nikt nie zgłaszał mu udziału w zajęciach kulinarnych, to też był pewien jego niecnych zamiarów i uznał, że należy mu dać nauczkę. Ileż jednak można ganiać uczniów po korytarzach z krzykami, skoro ostatecznie i tak to nic nie dawało? Postanowił tym razem spróbować trochę z innej strony. Dlatego też cicho podszedł do drzwi i zamknął je - w pierwszej chwili normalnie, w drugiej jednak wpadł na lepszy pomysł i rzucił na nie zaklęcie. Niech posiedzi sobie w spiżarni do rana! To go na pewno nauczy nie zadzierać z Gwizdkiem!

KOSTKI
Drzwi spiżarni pozostają zamknięte zaklęciem skrzata. Żeby je otworzyć należy użyć Alohomora potężniejszego niż zwykle.
W tym celu rzucacie K6 przy każdym poście w którym próbujecie ruszyć drzwi (ręcznie lub zaklęciami). Osoba, która pierwsza uzbiera w sumie 20 oczek może je otworzyć.

Vittoria Sorrento
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 21:11;

DŻEMIKU! WIEM, ŻE GDZIEŚ TU JESTEŚ! Dziewczyna była największym uparciuchem na świecie, więc jak ubzdurała sobie dżemik, tak musiał się w jej rękach znaleźć dżemik. Najlepiej truskawkowy, ale innym też by nie pogardziła. Problem był jednak taki, że tam gdzie spodziewała się go znaleźć niestety go nie było (a wołanie "kici kici" dziwnym sposobem nie skutkowało), to też z chwili na chwilę irytowała się coraz bardziej tym, że nawet to nie poszło dzisiaj po jej myśli. Co jest z tym dniem nie tak?!
Była w pełni skupiona na swoich poszukiwaniach, to też nie zauważyła, że ktoś wszedł do spiżarni. Przesuwała po cichu kolejne mniej lub bardziej magiczne składniki, aż w końcu niemal potknęła się o jakiś worek, który wydał z siebie szelest. Zerknęła pod nogi by odkopać przedmiot na bok i wtedy usłyszała swoje imię. Głos. TEN GŁOS! W pierwszej chwili zesztywniała cała jakby ktoś rzucił na nią drętwotę. To nie tak, że Lucas był dla niej nowością w Hogwarcie - byli na tym samym roku, więc siłą rzeczy widywali się na lekcjach gdzie unikała jego spojrzenia, mijali w ciszy na korytarzach. Zdarzało jej się wychodzić z pomieszczenia, do którego on wchodził byle by tylko nie musieć spędzać czasu w jego towarzystwie. Zawsze wtedy miała wrażenie, że powietrze robi się gęste, a ona zaczyna się dusić. I tym razem dopadło ją to nieznośne uczucie - połączenie wkurzenia i smutku z tęsknotą. Odwróciła się powoli w jego stronę przez chwilę wpatrując się w jego oczy bez słowa, a potem odwracając twarz w bok i zaciskając zęby na dolnej wardze, żeby pohamować wszystkie ostre słowa cisnące jej się na język w odpowiedzi na jego pytanie. Nieskutecznie.
-O przepraszam, umówiłeś się tu na obściskiwanko z jakąś nową laską? Już wychodzę. Nie będę Ci przeszkadzać - Mruknęła niezadowolona, momentalnie zapominając o tym, że wpadła tu po coś słodkiego i ruszając w stronę drzwi, omijając go tak jakby przypadkowe dotknięcie miało oznaczać, że się czymś od niego zarazi. Kiedyś tak nie było. Kiedyś jedyne o czym marzyła to żeby ją dotknął. O jego miękkiej skórze na swoim policzku, o muśnięciu wargami jego warg. Kiedyś... Teraz nie chciała mieć z nim nic wspólnego.
Podeszła do drzwi z zamiarem otworzenia ich i... Jakież było jej zdziwienie, kiedy szarpnęła za klamkę i nic się nie stało. Zamrugała zaskoczona. Jeszcze jedno szarpnięcie. Nadal nic.
-Świetnie... Zatrzasnąłeś nas - Była przekonana, że ten dzień nie będzie gorszy. No proszę, jednak jest. Błagam, nie mówicie, że na prawdę utknęła tu z Lucasem. Nie z nim. Nie z facetem, który roztrzaskał jej serce na milion kawałków...

Kostka: 3
Suma kostek: 3
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 22:13;

Odwracając głowę, kierowaną za nieznanym dźwiękiem przez chwilę stanął jak wryty. Ile to minęło czasu, od kiedy ostatnio Vittoria Sorrento zamieniła z nim choćby jedno słowo? Rok? Chyba grubo ponad rok. Wiedział dobrze co było tego przyczyną. Ba! On sam praktycznie na zawołanie tę przyczynę sprawił...
- Ćśś... - mruknął, podchodząc do niej, kiedy ta zaczęła wygadywać coś o jakiejś schadzce. - Ktoś jest na korytarzu. - szepnął, choć wiedział, że jej słowa z pewnością było słuchać za drzwiami. Kiedy dziewczyna ruszyła w kierunku wyjścia, a przechodząc obok niego przy okazji traktując go z goła jak trędowatego, chciał chwycić ją za ramię i zatrzymać, żeby ich nie zdemaskowała wychodząc ze spiżarni wprost na skrzata, jednak ostatecznie powstrzymał się od tego. Już wystarczające zdanie wyrobiła sobie o nim, nie potrzebuje jeszcze do tej wiązanki chama, który siłą próbuje sprawić, żeby robiła to co on chce. Westchnął, a z lekkiej zadumy wyrwał go głos Gryfonki.
- Co? - rzucił, jakby nie wierząc w słowa dziewczyny. Podszedł do drzwi, po czym wyciągnął różdżkę z kieszeni dresów. Widział, że Tori próbowała już szarpać za klamkę, dlatego postanowił spróbować otworzyć drzwi za pomocą magii. Bezskutecznie. Ani drgnęły. Oparł się plecami o jedną z szafek i założył ręce na piersi. - Czyli jesteśmy tu uwięzieni... I to nie moja wina, jasne? Drzwi były uchylone, ja je tylko przymknąłem bardziej. Na pewno nie zatrzaskiwałem klamki. Czemu Ty zawsze uważasz, że wszystko co się dzieje, dzieje się przeze mnie, co? - spytał, oburzony jej natychmiastowym oskarżeniem. Wiedział, że w przeszłości zrobił jej świństwo, ale to nie znaczy, że całe zło świata teraz trzeba zwalać na niego, prawda?

Kostka: 3
Suma kostek: 3
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 22:45;

Tak. Minęło już naprawdę sporo czasu. Zdążyli skończyć szkołę, pójść na studia. Oboje. Jakby nie mógł no nie wiem... Wyjechać na drugi koniec świata? To nie. Lucas po prostu musiał się tu kręcić. Zatruć jej kolejne trzy lata szkolnego życia. I niby ona również mogła opuścić Hogwart i studiować gdzieś indziej, ale... Ale to nie ona w tym wszystkim okazała się być tą złą! Choć pewnie ktoś patrżący na to wszystko z perspektywy trzeciej osoby oceniłoby jej zaangażowanie się w relacje nie będącą związkiem jako głupią. Tak samo jak wymaganie od drugiej osoby wierności przypisywanej związkom uznano by za jej wielki błąd i doskonale miała tego świadomość. Nigdy nie obiecali sobie wyłączności, a jednak gdy dowiedziała się o nim i innej kobiecie – nie potrafiła pohamować gniewu. Do teraz pamiętała każde słowo jakie sobie wtedy sobie powiedzieli. Nawet jeśli bardzo chciała zapomnieć.
-Trudno – Odpowiedziała mu jeszcze zupełnie ignorując fakt, że nagłym wyjściem może ich wpakować w kłopoty. Trudno. Jest w stanie przeżyć ewentualne wpadnięcie na skrzata z patelnią, byle by tylko być jak najdalej od niego. Tym bardziej, że spiżarnia nie była szczególnie wielkim pomieszczeniem i odległość między nimi była zdecydowanie zbyt mała. Nawet gdyby stanęli w dwóch najbardziej odległych punktach tego miejsca, to i tak byłoby dla niej za blisko.
Zatrzaśnięte drzwi zdecydowanie nie polepszały obecnej sytuacji. Odsunęła się lekko gdy ten spróbował na drzwiach zaklęcia. Jakim cudem i to nie pomogło? Przecież to tylko zwyczajne drzwi! Nie byłaby sobą gdyby nie spróbowała sama użyć zaklęcia, ale i jej nie przyniosło to żadnego skutku. Drzwi jak były zamknięte, tak pozostawały zamknięte. Przełknęła ślinę niemal natychmiast zapalając różdżkę zaklęciem „Lumos” - światło wpadające przez szpary w drzwiach było dla niej niewystarczające, a wystarczyło, że stresowała ją jego obecność – nie potrzebna jej była dodatkowo panika wywołana ciemnym pomieszczeniem.
-No nie wiem, może to dlatego, że gdy byłam tu sama mogłam bez problemu wyjść. Po czym przylazłeś tu Ty i teraz coś jest nie tak z tymi cholernymi drzwiami – Odpowiedziała natychmiast opuszczając różdżkę w dół sprawiając, że ich twarze pozostawały w półmroku, a światło padało głównie na podłogę. Wpatrywała się w niego. Jej spojrzenie było pełne gniewu.
-Przynosisz najwyraźniej pecha. Jak czarny kot na sterydach – Dodała opierając się plecami o drzwi i obejmując się ręką, która nie trzymała różdżki - Nie mogłeś sobie znaleźć jakiegoś schowka na miotły. Musiałeś przyłazić akurat tutaj? - Następne wypowiedziane zdanie było już trochę spokojniejsze. Jakby ponad wściekłość wyszło trochę innych uczuć, co potwierdziło tylko to iż odwróciła wzrok jakby nagle na ścianie pojawiło się coś wybitnie interesującego. Łatwo było na niego patrzeć, gdy jej oczy zionęły nienawiścią. Trudniej, gdy był w nich smutek.

Kostka: 6
Suma kostek: 9
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 23:23;

Nie wyobrażał sobie studiowania w innej szkole. Za bardzo kochał Hogwart, zbyt wielu miał tutaj znajomych, żeby rezygnować z dalszej edukacji właśnie w tym zamku. A już w szczególności nie mógłby podjąć takiej decyzji ze względu na dziewczynę. To było śmieszne. Miałby specjalnie zmienić swoje preferencje co do przyszłości, po to tylko aby nie spotkać jej na korytarzu? Lu nigdy się do tego nie przyzna, ale jemu też było ciężko samemu ze sobą, po tym jak się rozstali. A konkretniej - oznajmili, że nie chcą mieć już ze sobą więcej do czynienia. Tori przez kilka miesięcy sprawiała wrażenie, jakby chciała tego samego co on. A niespełna osiemnastoletni Lucas bardzo dobrze bawił się w jej towarzystwie, a przynajmniej tak zawsze mówił. Jego pojęcie "bycia razem" było nieco pokraczne, bo jednocześnie zbliżając się do kogoś emocjonalnie, uważał, że popełnia błąd. I właśnie dlatego wtedy uznał, że lepiej dać powód Gryfonce, aby ta go znienawidziła i zostawiła. Wolał sam wybrać ten moment, kiedy ona wyjdzie z jego życia, niżeli kiedyś miałaby to zrobić znienacka, tak jak jego matka po urodzeniu chłopaka. Odkąd pamiętał, przez to nie ufał kobietom i uważał, że są zdolne do wszystkiego.
Rzeczywiście. W niewielkiej spiżarni było dosłownie ze dwa metry kwadratowe, z czego trzeba było odjąć jeszcze powierzchnię zajmowaną przez szafki i wszystkie te beczki i skrzynki z jedzeniem, które znajdowały się na podłodze. Mieli więc dosłownie mały kawałek wolnego miejsca, gdzie stali, zmuszeni jeszcze dodatkowo na siebie patrzeć. Lu musiał przyznać, że nie była to komfortowa sytuacja. Musiało zdarzyć się takie zrządzenie losu, aby ze wszystkich kombinacji w jakich mogła znajdować się ta dwójka, musiało paść na ich jednoczesną obecność w tej klitce?
Jak tylko dziewczyna zapaliła różdżkę, skrzywił się i zmiął przekleństwo w ustach, ponieważ jej czubek znajdował się praktycznie przed jego nosem. Posłał jej spojrzenie pełne urazy, jakby zrobiła to specjalnie. Jednak nie skomentował tego, bo chwilę później Gryfonka, opuściła nieco patyk.
- Dlaczego miałbym szukać jedzenia dla sowy w schowku na miotły? - zapytał głupio, nie rozumiejąc nic z tego co powiedziała, jednak w następnej chwili przypomniał sobie jakimi słowami go przywitała. Przymknął powieki i wypuścił gwałtownie powietrze z ust. - Nie mam tutaj żadnej schadzki. - powiedział spokojnie po chwili oddechu, otwierając oczy i spoglądając na nią, jednak nie napotkał jej wzroku. Opuścił głowę, kiwiąc nią kilka razy, jakby godząc się z faktem, że jest w tym momencie w beznadziejnej sytuacji. Przez chwilę zapadła krótka cisza, jednak musiał ją przerwać, bo czuł, że zaraz zwariuje. Podniósł głowę i spojrzał z determinacją na dziewczynę. - Ciągle się wściekasz o tamto, a przecież ustaliliśmy na początku, że to nie jest żaden... związek. - powiedział dobitnie, jednak sam kiedy wracał do tamtych wspomnień, związanych z chwilami spędzonymi w towarzystwie Tori, jakaś dziwna gula stawała mu w gardle. Sinclair, opanuj się. To była zwykła umowa. Każdemu odpowiadała.

Kostka: 6
Suma kostek: 9
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyCzw Maj 07 2020, 23:51;

Doskonale wiedziała jak głupio takie żądania brzmią – z tego samego powodu i ona nie opuściłaby Hogwartu. Jednak byłoby im znacznie łatwiej gdyby po prostu się nie widywali. Zapomnieli by o sobie. Niestety nie było takiej opcji również przez to, że mieli wspólnych znajomych. I o ile mijanie się na korytarzach jeszcze było do przeżycia, to obecna sytuacja? Zdecydowanie jej nie odpowiadała. Dlatego ucieczka z tego miejsca była priorytetem. Bała się bowiem, że im dłużej pozostanie w jego towarzystwie tym więcej do niej wróci. Więcej wspomnień, które na ten moment co do jednego były przykryte tymi złymi, które zmieniły cały obraz Lucasa w jej głowie. Szkoda, że nie znała prawdziwego powodu tego, co się wtedy stało. Wówczas wszystko na pewno potoczyło by się inaczej. Gdyby tylko wiedziała, że chłopak boi się zranienia... Ale nie wiedziała. I w ten sposób to on zranił ją. Dziewczynę, która nigdy nie czuje do nikogo nic poważnego, a do niego poczuła... I ślizgon jednym zagraniem dał radę zniszczyć coś, co jeszcze się nawet tak naprawdę nie zaczęło.
Nie zamierzała go oczywiście porazić po oczach, ale zapalając różdżkę nawet nie pomyślała o tym, że i siebie mogłaby porazić. Grunt to nie pozwolić na ciemność wokół nich. Nie do końca pamiętała, czy Lucas wiedział o jej największej fobii. A nawet jeśli mu kiedyś o tym powiedziała, to pewnie nic już nie pamiętał. Spodziewała się, że wyrzucił z głowy wszystko to co kiedykolwiek mu o sobie powiedziała, bo po co przechowywać w głowie zbędne informacje? Jasno dał jej do zrozumienia, że cała jej osoba jest w jego życiu zbędna. Że nic nie znaczy.
-Jedzenie dla sów w spiżarni... Yhym – Skomentowała tonem, który w jasny sposób określał, że nie bardzo w to wierzy – Jeszcze mi powiedz, że nie poszedłeś do sowiarni, bo jakaś magiczna siła ciągnęła Cię akurat tutaj – Dodała ironicznie, ciszej niż wcześniej. Właściwie z każdym następnym zdaniem przechodziła w szept. Jakby ktoś miał ich podsłuchiwać, choć ewidentnie byli tu sami.
Nadal zmuszała się, by nie patrzeć na jego twarz, tym bardziej że czuła że on co jakiś czas na nią spogląda. Po prostu pomilczą tutaj aż ktoś ich w końcu stąd wyciągnie. Ten jednak postanowił przerwać tą ciszę, a temat na który wszedł cóż... Był bardzo niefortunny. To było ostatnie o czym chciałaby w tej chwili rozmawiać. Słysząc słowo związek wyraźnie drgnęła, jakby coś ją ukuło. Przełknęła ślinę i przeniosła na niego spojrzenie, napotykając swoimi wielkimi, niebieskimi oczami jego wzrok.
-Doskonale pamiętam co ustaliliśmy... – Zaczęła tym razem już nie odrywając od niego oczy. Wytrzyma to. Zacisnęła mocniej palce jednej ręki na swoim ramieniu, drugiej ręki na różdżce – Po prostu myślałam... – Słowa stanęły jej na końcu języka. Zupełnie co innego chciała powiedzieć niż finalnie wyszło z jej ust – ...Że bawisz się jedną zabawką naraz. Zresztą, co za różnica. Nic nas nie łączy już od dawna, nie musimy się lubić - Mimo iż zdania, które wypowiadała były stanowcze, to wcale tak nie brzmiała.

Kostka 4
Suma kostek 13
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 00:45;

To jasne, że prościej byłoby już więcej się nie zobaczyć, jednak co jeśli nie było innego wyjścia? Wtedy trzeba było się uodpornić, zahartować, przyzwyczaić do widoku tej drugiej osoby. Bo nie ma innego wyjścia. Na początku, wiadomo, że każda najmniejsza styczność, choćby widok z daleka mógł być powrotem do wspomnień i przyczyną bolesnego wiercenia wręcz w klatce piersiowej, jednak z czasem człowiek zapomina. Jak to mówią: czas leczy rany. A przynajmniej je zasklepia na tyle, żeby nie krwawiły. To normalne, że kiedy patrzy się na bliznę, to się pamięta...
Vittoria nie wiedziała dlaczego Lu zachowywał się tak a nie inaczej dlatego, że chłopak nikomu praktycznie nigdy o tym nie opowiedział. W sumie to nawet sam chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że to jest problem. On po prostu robił to co uważał za najbezpieczniejsze rozwiązanie dla siebie. Automatycznie uważał, że zaufanie jakiejś dziewczynie doprowadzi go do zguby i dlatego wolał nie doprowadzać relacji "za daleko". Nie zdawał sobie sprawy z tego, że zranił dziewczynę. Bo jakby mógł, skoro od początku wiedziała na czym stoi. Powiedział jej przecież, że nie chce niczego poważnego i że nigdy nie będę prawdziwą parą. Zgodziła się na to, więc on był czysty. I choć tamtego dnia ze ściśniętym żołądkiem oznajmił jej, że nie chce mieć z nią nigdy więcej nic do czynienia - musiał zmuszać się wtedy do wiarygodnego wyrazu twarzy.
- Tutaj mam bliżej, coś na pewno by się znalazło, a poza tym... Mam takie samo prawo być tutaj ja Ty. - i choć wiedział, że oboje NIE MIELI PRAWA tutaj być z przyczyn wiadomych, to miał nadzieję, że dziewczyna zrozumie głębszy sens jego słów.
Zauważył od razu, że Gryfonka na początku unikała jego wzroku. W sumie nawet się jej nie dziwił, bo rzeczywiście postąpił wtedy nie fair, zważywszy na to, że specjalnie tego dnia poszedł z inną dziewczyną do kawiarni w Hogsmeade, gdzie często bywały przyjaciółki Tori. To było chamskie zagranie, ale tylko dlatego, że w taki sposób to rozegrał, a nie powiedział jej wprost, że to koniec. Tylko dlatego.
Kiedy wreszcie popatrzyła na niego, jej spojrzenie było równie zawzięte jak to, które pamiętał. Pokręcił głową, z niedowierzaniem.
- Ty naprawdę myślisz, że nie widzę kiedy kłamiesz? Naprawdę? - zapytał, patrząc na nią łagodnie. Nie chciał wywołać kłótni. Chciał, żeby sobie wszystko wyjaśnili raz na zawsze, skoro już muszą być tutaj zamknięci, to niech chociaż skorzysta na tym ich relacja. - Widzę, że boli Cię za każdym razem, kiedy widzisz mnie z inną dziewczyną. Nie oszukuj samej siebie. Złamałaś umowę. Przyznaj się. - miał świadomość już od jakiegoś czasu trwania ich znajomości, że Tori może za bardzo angażować się w to co ich łączyło. I tym bardziej był dupkiem, skoro mimo iż brał pod uwagę tę ewentualność, że dziewczyna może do niego czuć coś więcej; w tak chamski sposób z nią skończył.

Kostka: 2
Suma kostek 11
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 01:12;

I co? Przyzwyczaił się? Zapomniał? Wyleczył rany? Bo Vittoria świetnie udawała na co dzień, że tak. Nie myślała o nim. Chodziła z Wasią na imprezy, łaziła za Phillipe próbując go wrobić w randkę, co dawno temu obiecała sobie, że zrobi (nawet jeśli w tej chwili był jej obojętny) czy wpadając do fontanny z Maxem. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna. Lucas był krwawiącą raną, którą co jakiś czas od nowa trzeba było bandażować. Głęboką na tyle, że nie chciała się zabliźnić. Nawet jeśli w międzyczasie spotykała się z innymi, to tak jak przed ślizgonem – nie było to poważne. Nie na tyle by mówić o związku. On też nie miał być nikim na tyle ważnym. I ostatecznie nie był. Równowaga świata nie została zachwiana. To dobrze... Prawda?
Tak jak ona nie mogła wiedzieć o jego 'skazie', tak i on nie dał sobie szansy na to, by przekonać się jak lojalną i oddaną osobą jest Tori gdy jej na kimś zależy. Jej przyjaciele o tym wiedzieli, większość z nich znała od pierwszej klasy i do teraz byli ze sobą świetnie zgrani. Jednak między nimi nigdy nie było mowy od przyjaźni. Albo go uwielbiała, albo nie znosiła. Najwyraźniej nie było miejsca na nic pomiędzy.
-Dobrze, w takim razie proszę Cię bardzo. Szukaj jedzenia dla sowy, baw się dobrze, a ja spróbuje otworzyć drzwi żebyśmy nie musieli na siebie patrzeć – Zapowiedziała wielką próba wydostania ich stąd... A nawet się nie ruszyła. Bo w końcu skoro alohomora nie podziałała, to szczerze mówiąc nie miała żadnego innego pomysłu. Przecież ich nie wyważą, bo pobudzą pół zamku i wpędzą się w kłopoty. I o ile dla niej było to coś niemal tak naturalnego jak oddychanie, o tyle nie koniecznie chciała żeby i on... A właściwie co ją to obchodzi?!
Była fatalna w kłamaniu i doskonale o tym wiedziała. Mimo to postanowiła brnąć w to dalej. Najgłupszą rzeczą jaką mogłaby teraz zrobić byłoby powiedzenie mu co dokładnie stało się ponad rok temu. Teraz, kiedy między nimi nie było już nic poza wzajemną niechęcią.
- Chyba sobie żartujesz... – Zaczęła w wielkim niedowierzaniem. Z każdym słowem mówiła coraz szybciej - Na prawdę myślisz, że mogłabym się w Tobie zakochać? W czym niby? W twoim ślizgońskim charakterku? W twoim bziku na punkcie siostry? W tym, że nie potrafisz się nawet ubrać bez jej pomocy? W ustalaniu jakichś durnych zasad na temat tego co mi wolno, a co nie? W tym, że mi miękną kolana jak na mnie patrzysz?- Stop... Ten ostatni argument nie pasował do pozostałych. Co najlepsze, zupełnie się nie połapała, że coś takiego wydostało się z jej ust. Pewnie dlatego, że nadal uparcie wpatrywała się w niego niemalże tak, jakby odwrócenie wzroku miało tym razem oznaczać przegraną w bitwie, jaka się między nimi toczyła.

KOSTKA: 1
SUMA KOSTEK: 14
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 01:41;

Z Sinclairem było tak, że w większości przypadków u niego działała autosugestia. Kiedy wmawiał sobie przez jakiś czas, że nic nigdy nie czuł do Tori, to po jakimś czasie rzeczywiście w to uwierzył. A tym bardziej, kiedy ona jego unikała, nie miał z nią styczności to jego "rana" się nie otwierała i spokojnie mogła się zagoić.
- Teraz to już nie ważne, bo jesteśmy tu uziemieni. A do tego chyba potrzebne jest coś więcej niż tylko alohomora. - powiedział, zrezygnowany, nie wiedząc czy dziewczyna zaraziła się od niego tym zgrywaniem się czy zawsze taka była a on tego po prostu nie pamiętał.
Doskonale jednak zapamiętał, że panna Sorrento nie potrafi skutecznie nikogo oszukać. Zawsze było widać, kiedy coś jest nie tak. Przez te kilka miesięcy znajomości nauczył się rozróżniać kiedy kłamała. To nie było wcale takie trudne. W tym jednak przypadku dziewczyna nakręciła się tak, że sama wpadła w swoje sidła. Rzeczywiście emocje nie były zbyt dobrym towarzyszem, bo Tori w tym momencie zamiast się obronić, jeszcze bardziej się pogrążyła.
Jak tylko umilkła, Lu nie mógł powstrzymać odruchu. Kącik jego ust niemalże natychmiast powędrował do góry, świętując małą wygraną. Wyprostował się i zrobił krok w jej kierunku.
- Miękną Ci teraz kolana? - spytał z wyraźną ironią w głosie, stając dosłownie półkroku przed nią i patrząc na nią z góry, posłał jej szelmowski uśmiech. - Tori? - zwrócił się do niej, ponaglając ją, a jednocześnie przechylając głowę na bok i przyglądając się jej twarzy z pełną uwagą.
Może i lubił bawić się dziewczynami, ale tym razem dążył do tego, aby dowiedzieć się co tak naprawdę dziewczyna do niego czuje. Czy aby tylko wstręt i pogardę?

Kostka: 3
Suma kostek 14
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 02:09;

W takim razie bardzo chętnie nauczyłaby się tego od niego, ale nie miała na to wystarczająco dużo czasu. Jeśli przejęła przez te kilka miesięcy jakieś jego cechy, to zdecydowanie nie tą. Choć pewnie do dzisiaj pozostały w niej jeszcze jakieś strzępki jego wpływu. Tego dobrego lub złego. Kiedyś wydawało jej się, że wyciągali z siebie to, co najlepsze, ale ostatecznie okazało się chyba że jest wręcz przeciwnie.
-Może otworzą się same - Mruknęła pod nosem, bardziej do siebie niż do niego. Pozostała jej wiara w to, że faktycznie drzwi po prostu w którymś momencie postanowią się ruszyć, a że ona się o nie opierała to może zaliczy związany z tym upadek - nawet to było by znacznie lepsze niż ta cała sytuacja. Niż to jego spojrzenie, które czytało z niej jak z otwartej książki, którą za wszelką cenę próbowała zamknąć. Nieudolnie. Nawet nie potrafiła go zranić wytykając mu wady-nie-wady, które spokojnie można by uznać za coś złego, a które tak na prawdę dla niej były pozytywne lub neutralne - jego relacja z siostrą jej nie przeszkadzała, lubiła te ich małe złośliwości. Wszystko było w porządku, może z wyjątkiem zasady "nie możesz się we mnie zakochać". I nie zakochała się! Zakochanie to mocne słowo. Co innego silne zauroczenie...  O którym nawet planowała mu powiedzieć tamtego dnia, ale wyszło jak wyszło.
-Z czego się śmiejesz? - Burknęła widząc, jak na jego twarzy pojawia się uśmiech. Jej zdecydowanie nie było teraz do śmiechu.
Chciała stąd wyjść. Ponad wszystko chciała się stąd wydostać. Tym bardzie, gdy zrobił krok w jej stronę zadając jej to konkretne pytanie (nadal nie w pełni zorientowała się co jej się wymsknęło!). Wcisnęła się plecami trochę mocniej w drzwi, jakby mogła niczym duch przez nie przejść, a każdy mięsień jej ciała momentalnie się spiął. Jej imię w jego ustach zabrzmiało tak, że zatrzymała się przez chwilę na wdechu. Czuła się jak owieczka, która właśnie została upolowana przez wilka. Tori nie łatwo było w ten sposób zdominować. Jemu jakimś cudem się to udawało bez większego wysiłku.
-Co... Nie... Luca nie. Odsuń się, naruszasz moją przestrzeń osobistą - Pierwsze "nie" było odpowiedzią na pytanie i nie zawierało ani odrobiny pewności. Drugie jednak było trochę bardziej stanowcze i miało na celu przystopowanie go cokolwiek zamierzał zbliżając się tak do niej. Dawno temu już stracił swoją szansę na bliskość z nią. Aczkolwiek podświadomie zdrobniła trochę jego imię, co wraz z reakcjami jej ciała kompletnie gryzło się z tym, co mówiła. Jej oczy z jednej strony był pełne niepokoju, a z drugiej strony było w nich coś, co nie raz miał okazję dostrzec gdy spoglądała na niego między pocałunkami.

KOSTKA: 1
SUMA KOSTEK: 15
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32438
  Liczba postów : 102435
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Spiżarnia QzgSDG8




Specjalny




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 16:04;

@Vittoria Sorrento @Lucas Sinclair

Schowki, składziki, spiżarnie, wnęki, zaułki, opuszczone sale... Czego to uczniowie nie wymyślą, byle poczuć nieco prywatności, prawda? Nie da się jednak ukryć, że spiżarnia jednak nie posiada pięciu gwiazdek jakości i oprócz dość marnego oświetlenia w postaci jednej, małej lampki oliwnej, przeszkadzać może też ten charakterystyczny zapach rzadko wietrzonego, ciasnego pomieszczenia. Bo chyba zdajecie sobie sprawę, że nie macie zbyt wiele miejsca na manewry między półkami słoików a workami pełnymi mąki i podczas emocjonalnej rozmowy może Wam się zdawać, że cały świat się zatrzymał, jakby jedyne miejsce, które wciąż istnieje było właśnie tutaj - w ciasnej, ciemnej spiżarni w hogwarckiej kuchni.
Ale nie - czas płynie dalej.
Skrzaty wciąż pracują, bez zbytecznych przerw, bez ustanku, a tak się składa, że zbliża się czas posiłku, więc niektóre składniki wokół Was zaczęły już znikać z cichym trzaskiem, ale niektóre... niesione zaklęciami próbują wydostać się przez drzwi, które powinny być już otwarte. Ale nie są, więc każdy ściągnięty z półki przedmiot odbija się od drewnianej powierzchni i rykoszetem leci prosto na Was.

Rzuć kością k6, by dowiedzieć się iloma przedmiotami oberwałeś:
1, 2 - jednym
3, 4 - dwoma
5, 6 - trzema

Ilość wylosowanych przedmiotów równa się ilości kostek k6, którymi teraz rzucasz, by określić czym oberwałeś:
1, 5 - Potężnym workiem mąki, który rozrywa Ci się na głowie i obsypuje białym pyłem nie tylko Ciebie, ale i osobę obok
2, 3 - Puszką pomidorów prosto w czoło. Ałć, to musiało zostawić ślad.
4, 6 - Oho, na drzwiach rozbija się majestatycznie fiolka magicznego barwnika i kolorowymi plamami zdobi Twoją twarz. Czy ktoś jeszcze uwierzy, że to piegi, skoro bardziej przypominasz dalmatyńczyka? Wybierz kolor barwnika i w następnym rozpoczętym wątku koniecznie uwzględnij to, że na Twojej twarzy wciąż znajdują się plamy, których nijak nie możesz się pozbyć. Proszę w takim poście dać tag #mistrzskaj żebym mogła mieć to wygodnie pod ręką do sprawdzenia.

Zignorowanie ingerencji lub nie wywiązanie się z konieczności uwzględnienia efektu w następnym wątku wiąże się z karą ucięcia 50% galeonów.
Jeśli nie uciekniecie z wątku poprzez /zt, to przewiduję dalszy ciąg ingerencji gdy tylko otworzycie drzwi.

Pytania, zażalenia lub wyrazy miłości proszę kierować do @Skyler Schuester ♥

______________________

Spiżarnia Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 21:22;

Po tym jak Torii nieco naiwnie rzuciła, że jedyne wejście, przez które można było sie wydostać ze spiżarni otworzy się samo, Lucas tylko uśmiechnął się pod nosem. Tak już widział, jak te złośliwe drzwiczki, które prawdopodobnie same się zatrzasnęły, same bez ich ingerencji się otworzą. Dla niego oczywiście ta sytuacja też nie była jedną z najwygodniejszych, bo tak samo wolał unikać Gryfonki na korytarzach, żeby nie prowokować rozmowy, której ona ewidentnie nie chciała. Jednak teraz, może nadszedł czas najwyższy, aby wyjaśnić sobie to i owo i przestać żywić urazę?
Kiedy ta obdarowała go niezłą wiązanką rzeczy przez które na pewno by się w nim nie zakochała, nie mógł powstrzymać swojej nieco dziecinnej reakcji. Śmiech był u niego rozwiązaniem na wszystko.
- Z Ciebie - odpowiedział zgodnie z prawdą, nadal rozbawiony jej słowami, które wypłynęły z jej ust tak naturalnie, że już wiedział, że były szczere. Widział, że dziewczyna przylgnęła mocniej do drzwi, kiedy się do niej zbliżył, jednak nie miał złych zamiarów. Chciał jej tylko uzmysłowić to od czego tak bardzo się wzbraniała, bo najwidoczniej w ogóle nie zdawała sobie sprawy, że to co jej się właśnie wymsknęło było głównym powodem takiego a nie innego zachowania Ślizgona. Znowu nie panując nad odruchem, w odpowiedzi na słowa Gryfonki, na jego usta wpełzł niewielki uśmiech.  
- Kiedyś zupełnie nie przeszkadzało Ci naruszanie tej przestrzeni. - mruknął, zauważywszy w jej zachowaniu pewnego rodzaju ambiwalentność. Na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że bała się bliskości, a z drugiej strony w jej głosie nie słyszał stanowczości. Miał wrażenie, że nie była zupełnie pewna słów, które wypowiedziała.
Jednak nie Lucas nie zdążył jeszcze bardziej przycisnąć Tori, aby ostatecznie przyznała się do tego, że coś do niego czuje, bo rozmowę przerwały im dziwne dźwięki, które pochodziły z drewnianych półek. Przedmioty położone na nich, zaczęły nagle lewitować i sunąć kolejno w kierunku zamkniętych drzwiczek. W następnym momencie zauważył kilka woreczków z mąką, które przemknęły im przed nosami i burzyły się o drewnianą bramę, przez którą zapewne zwykle wydostawały się ze schowka. Ani się obejrzał a ni stąd ni zowąd poczuł piekący ból w okolicy czoła i zauważył spadającą przed nim mametalową puszkę, najprawdopodobniej puszkę z pomidorami. Syknął i potarł miejsce, gdzie przed chwilą miał bliskie zbliżenie z pojemnikiem.
- Cholera... Co do cholery...? - zaczął, rozglądając się wokoło i obserwując wirujące przedmioty, które uderzały o drzwiczki i odbijały się od nich niebezpiecznie manewrując blisko nich. Najwidoczniej puszka, którą oberwał też uderzyła go odbijając się rykoszetem.

Kostka do otwarcia drzwi: 1
Suma kostek: 15
Kostka na ilość przedmiotów: 1
Kostka na przedmiot, którym oberwał: 3
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 21:44;

Fuknęła na niego niczym obrażona kotka, gdy bez oporów przyznał, że jego uśmiech jest spowodowany jej zachowaniem, jej słowami. Nie uważała, że w tym wszystkim jest cokolwiek zabawnego, choć gdyby miała pojęcie co przed chwilą palnęła, pewnie straciła by trochę tej pewności.
Czy próba przypomnienia jej co wtedy czuła i obudzenia tego wszystkiego w niej po raz kolejny nie jest złym zamiarem? Bo zdecydowanie mogłaby się kłócić z tym stwierdzeniem. I po co to robił? Na prawdę aż taką przyjemność sprawiło by mu zbliżenie się do niej po to tylko, żeby znów uświadomić jej, że żadna kobieta nie jest dość dobra, żeby chciał z nią być? Że ona nie była dość dobra i jak tylko mu się znudziła poleciał szukać innej rozrywki?
-Kiedyś miałeś dla mnie znaczenie... - Zaczęła, ale ich rozmowa nie miała mieć ciągu dalszego. Nie dzisiaj. Myślała, że to drzwi będą jedynym magiczny problem jaki doświadczą podczas swojego spotkania w spiżarce, ale nie... Nagle przedmioty zaczęły unosić się w powietrze, a wśród nich niestety nadal nie było widać dżemiku, więc nie zwiastowało to nic dobrego. Tym bardziej, gdy jedną z lewitujących rzeczy był wielki worek mąki, który postanowił ruszyć z impetem w ich stronę. Mimowolnie pisnęła, gdy ten uderzył w nią rozrywając się i rozsypując swoją zawartość na wszystkie strony, pokrywając ją przy tym białym pyłem. Ją i Lucasa. Kichnęła dwukrotnie czując, że mąka drażni ją w nos, ale to nie był koniec. Zaraz za workiem poszybowała jakaś fiolka z bliżej nieznaną zawartością, która rozbijając się na drzwiach ochlapała ją jakimś zielonym płynem. Natychmiast spróbowała zetrzeć to coś z twarzy, ale tylko pogorszyła tym sprawę zmieniając kropelki substancji w plamy na policzku, czole i nosie. Musiała w tej chwili wyglądać na prawdę komicznie i miała tego pełną świadomość. Podniosła więc na niego spojrzenie i widząc, że i Lucas jest w podobnym do niej stanie, do tego ze śladem po puszce na czole, zaczęła się po prostu śmiać. Nie był to jednak ironiczny śmiech mający za zadanie sprawić mu przykrość czy mu dokuczyć. Był dokładnie taki, jaki miał okazję słyszeć gdy w trakcie ich związku udało mu się ją czymś rozbawić. Po prostu sytuacja była na tyle zabawna i niespodziewana (choć przy jej tendencji do pakowania się w tarapaty mogła podejrzewać, że coś takiego może się zdarzyć), że nie mogła dalej zachowywać powagi, tkwić we wściekłości związanej z jego obecnością tutaj. Przez dłuższą chwilę nie mogła się opanować wycierając zaszklone ze śmiechu oczy i w ten sposób jeszcze bardziej rozmazując sobie zielone plamy po twarzy. Ostatnio śmiała się z Maxa, że po zjedzeniu kebaba zrobi się zielony. Powinna mu się koniecznie pokazać w tym stanie.
-Zawieśmy broń na minutę i spróbujmy rzucić alohomorę razem, może to coś pomoże. Wolałabym nie oberwać czymś cięższym - Powiedziała uspokajając się powoli. Nie zapomniała tego co zrobił kiedyś i między nimi nic się nie zmieniło, ale w tej chwili najważniejsze było opuszczenie tego pomieszczenia, zanim przebywanie tu zrobi się niebezpieczne. Tym bardziej, że faktycznie - jeśli się zgodził i rzucili jednocześnie alohomorę, tak drzwi się otworzyły.

Ilość rzeczy 3 - dwie rzeczy
Jakie rzeczy 4,1 - fiolka i mąka
Kostka: 6
Suma kostek: 21, można już wyjść
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Maj 08 2020, 22:27;

Dla niego nie było to złym zamiarem, bo chłopak tłumaczył to sobie tak, ze chciał tylko dowiedzieć się prawdy. Ale nie wiedział tak naprawdę po co była mu ta wiedza. Może po prostu chciał mieć to czarno na białym po to, żeby wiedzieć, że ich związek był prawdziwy i że w przyszłości mogło to wypalić... Bo przecież on też miał słabość do Tori. Tylko nie potrafił się przyznać do tego, że coś zaczynał do niej czuć i naprawdę mogli mieć szanse, żeby coś razem stworzyć. Gdyby tylko on nie miał tak narąbane pod kopułą...
Nie było im dane doprowadzić rozmowy do końca. Jak tylko zaczął się atak przedmiotów, Lu nie mógł uwierzyć, ze to się dzieje naprawdę. Najpierw zatrzaśnięcie w tej klitce, teraz jakiś zamach na nich. Przedmioty krążyły w powietrzu przez chwilę, obijając się jedno o drugie, kiedy jeden z papierowych worków, pełny mąki, ruszył w kierunku Tori i roztrzaskując się na jej głowie spowodował gęstą zasłonę dymną z drobno mielonych ziaren zboża. Za chwilę oboje byli cali pokryci w mące, a Gryfonkę dodatkowo ochlapała fiolka, która rozbiła się na drzwiach. Jasnozielone plamy pokryły jej policzek i noc, a także czoło. Kiedy dziewczyna wybuchnęła spontanicznym śmiechem, widząc Ślizgona całego ufajdanego białym proszkiem i z czerwoną skazą od puszki na czole, ten także szybko do niej dołączył. Ona wyglądała nie dużo gorzej od niego, a więc jedyne co im pozostało to śmiać się z siebie na wzajem. Aaa i oczywiście, jeszcze otworzenie tych cholernych drzwi. Lu szybko zapomniał, że przed chwilą między nimi zaszła ostra wymiana zdań i szybko zgodził się na jej propozycję, aby rzucili zaklęcie razem. W końcu nie chcieli, żeby te wściekłe puszki i inne pojemniki w końcu niefortunnie któreś z nich wysłały do skrzydła szpitalnego. Wyciągnął różdżkę i celując w drzwiczki w odpowiednim momencie wypowiedział formułę zaklęcia razem z Tori. Zamek odpuścił, magia zadziałała i mogli wreszcie otworzyć na oścież spiżarnie i wyjść z pomieszczenia.

@Skyler Schuester oddajemy się ponownie w Twoje rączki love
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32438
  Liczba postów : 102435
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Spiżarnia QzgSDG8




Specjalny




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptySob Maj 09 2020, 00:11;

Gdy tylko rozchylacie drzwi Waszym oczom ukazuje się mała armia Skrzatów, gotowa zawalczyć z przebrzydłym Irytkiem, który znów rozrabia w ich Spiżarni.
Problem w tym, że... wcale nie jesteście Irytkiem, więc tuzin ogromnych, zaszklonych oczu wpatruje się w Was przez chwilę z konsternacją, aż para tych najbliżej Was zwęża się pod wpływem ściąganych w gniewie brwi.
- Znowu! Na uszy chwalebnego Zgredka, zero poszanowania dla pracy! - zaświszczał rozedrgany z emocji głos Gwizdka, zagłuszany przez dźwięki teleportacji pozostałych Skrzatów, które czym prędzej ewakuowały się do innych części kuchni, byle uciec przed furią skrzaciego współpracownika. - Bójki, włamania, kradzieże, schadzki! Kuchnia to nie plac zabaw ani ring! Zero! Co ta młodzież teraz... Zostaw, Wywłoczko! - urwał, łapiąc za ramię Skrzatkę, która już przeciskała się między Waszymi nogami, by zacząć sprzątać bałagan w spiżarni. - Sami posprzątają i jeszcze będzie im mało! - zagwizdał dusząc się z furii, swoimi słowami zapowiadając nic innego jak to, że tuż po tych słowach teleportował się z trzaskiem, wymusić na opiekunach Waszych domów narzucenie Wam szlabanu wysprzątania jakiegoś pomieszczenia całkowicie bez magii, żeby już nigdy nie przyszło Wam do głowy kiziać się w kuchni i demolować zapasów.
- Łobuzy, zmykać. I tak będę musiała po Was poprawić - zapiszczała Wywłoczka, poprawiając kokardę na swojej opasce i zaraz już rzucając pierwsze z zaklęć czyszczących.

| zt, jeśli chcecie możecie uznać, że też dla Was, ale możecie też śmiało pisać tutaj dalej.

Szlaban już zgłoszony

______________________

Spiżarnia Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptySro Cze 24 2020, 18:43;

Szlaban

Czy to naprawdę była kara, Perpetuo Whitehorn?
Prędzej czuł, że to był żart, aniżeli odpowiednio ustosunkowany szlaban. Mało kto wie, gdzie wcześniej pracował, dlatego wiedział, na czym polegają porządki. Wychowany przez matkę mugolkę, miał szacunek do pracy, którą mógł wykonać gołymi rękoma; owszem, różdżką było wygodniej, ale przecież nie zawsze będzie mógł z niej skorzystać. Wiedział, na czym zatem polegają porządki; nie był czystokrwistym lizodupcem, który bez różdżki stawał się wysoce bezużyteczny. Poprzez umiejętności, jakie posiadał, przede wszystkim potrafił bez problemu zaradzić bałaganowi oraz przemknąć przez coś takiego szybciej, niż ktokolwiek byłby w stanie przewidzieć. Z łatwością wcześniej, na szpitalu, czyścił mopem powierzchnie, usuwał krew z materiałów, jak również ogarniał czasami dostawy eliksirów. Porządkowanie w spiżarni uznawał zatem za odskocznię od ciągłego siedzenia za ladą i przysługiwania klientom.
Pilnowany przez skrzata Gwizdka, uporządkowywał spiżarnię przed wyjazdem wakacyjnym. Ot, standardowa robota, w sumie fizyczna, no ale od czego miał ręce i nogi? Nikt mu ich nie urwał, więc mógł z nich korzystać na bieżąco, mimo ogólnego spadku wagi w poprzednim okresie. Wiedział, że skrzaty mają tendencję do poprawiania, dlatego starał się wykonać to wszystko jak najlepiej i jak najsprawniej. Co prawda nie uniknął komentarzy na ten temat, ale wewnętrznie jakoś nie narzekał. No ba, nawet nie zamierzał przerywać odrabiania prac domowych za galeony. To, co zyskał, było jego. Zostało jego. Mógł wykorzystać tak, jak miał na to ochotę. Nikt mu tego nie mógł odebrać; niemniej jednak nadal psoczył na jegomościa, który postanowił go wsypać. Przynajmniej Julius go nie zdradzał w tej kwestii, w związku z czym mógł odetchnąć z ulgą. Podejrzewał, kto to. Na razie zemsty nie szykował, ale wiedział, że za jakiś czas... być może zajdzie taka konieczność.
Porządkował wiernie spiżarnię, niczym zbity pies, by po tym wszystkim odzyskać własną różdżkę z rąk skrzata Wywłoczka i tym samym opuścić miejsce szlabanu. Uwinął się z tym dość szybko, dlatego po wyjściu zakręcił drewnianym patyczkiem w palcach i udał się w swoją stronę; jeżeli ktoś myślał, że z łatwością go to oduczy żyłki do interesów, to ten ktoś był zdecydowanie w błędzie.

| zt
Powrót do góry Go down


Orla H. Williams
Orla H. Williams

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Brokat, cekiny, frędzle i kolory. Hipiska, która jest królową parkietów wszelakich.
Galeony : 0
  Liczba postów : 318
https://www.czarodzieje.org/t19578-orla-holly-williams
https://www.czarodzieje.org/t19582-sowka-orli#581690
https://www.czarodzieje.org/t19576-orla-h-williams
https://www.czarodzieje.org/t19723-dziennik-orla-h-williams
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyPią Paź 30 2020, 23:29;

-> kontynuacja z kuchni, ucieczka przed chochlikami z @Nancy A. Williams

Pomieszczenie wyglądało tak, jakby nieczęsto ktoś tu bywał. Było niewielkie, ot, można było rozłożyć ręce i gdyby się nieco postarać, to pewnie dotknęłoby się obu ścian. Ale za to ile było tu rzeczy! Półki wręcz uginały się od słoików wypełnionych najróżniejszymi rzeczami, koszy z owocami i warzywami, pękatych paczek z najróżniejszymi przyprawami - istna rozkosz dla każdego, kto posiada żołądek. Czyli dla prawie każdego. Zmachane wpadły tu, zatrzaskując drzwi, a kroku dotrzymywały im również niuchacze, które dosyć licznie kręciły się im teraz pomiędzy nogami, bardzo widocznie zadowolone, że od chochlików dzieli ich warstwa z drewnianych drzwi. Jeden niuchacz jednak szczególnie przyciągnął uwagę Orli - popiskiwał nieco, unosząc przednią łapkę, która - jak się okazało, została zraniona prawdopodobnie ostrym szpikulcem, które rozrzucały jeszcze chwilę temu wszędzie latające bestyjki.
- Spójrz! - zawołała do swojej siostry, delikatnie unosząc zwierzaka. Miał miękkie futerko, ale zdecydowanie ostre ząbki, które spotkały się z dłonią dziewczyny, gdyż ten prawdopodobnie znowu poczuł się zagrożony. Westchnęła, przykładając palec do ust, by poślinić małą rankę. - Chyba powinnyśmy je stąd zabrać i zanieść do kogoś, kto się nimi zaopiekuje. A już szczególnie tego biedaka. Może tamte kosze się nadadzą?
Orla wskazała dłonią wiklinowe, spore kosze z zamykaną pokrywą, które stały nieco zakurzone, ale zdecydowanie wciąż gotowe do użytku. Kichnęła, gdy podniosła jeden z nich, gdyż pyłki kurzu zatańczyły w powietrzu.
- Tak w ogóle, z kim idziesz na bal? Bo idziesz, prawda?
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptySob Paź 31 2020, 00:25;

Przynajmniej na chwilę mogły uwolnić się od chochlików, które właśnie hałasowały za drzwiami. Niuchacze jednak rozpierzchły się po pomieszczeniu, przesuwając słoiki i znikając pod workami, co utrudniało nieco ich wyłapanie. Bo to, że należało je złapać i przetransportować do Swanna nie ulegało żadnym wątpliwościom, tym bardziej że jeden  ze zwierzaków zdawał się być ranny.
- Słodka Helgo! - westchnęła zmartwiona, pochylając się nad trzymanym przez Orkę stworzonkiem. Cierpienie wypisane na dziobku i w małych, czarnych oczkach chwyciło ją za serce i nie puściło nawet w momencie, kiedy niuchacz dziabnął jej siostrę. - Mały, ale waleczny! Zdecydowanie nie możemy ich tak zostawić, pakujemy do kosza i zaniesiemy je do Swanna. Chociaż nie wiem, czy tego malucha nie powinna najpierw obejrzeć profesor Whitehorn...
Kątem oka obserwowała jak młodsza Williams przygotowuje kosze, jednocześnie rozglądając się za innymi uciekinierami. Była pewna, że co najmniej kilka kolejnych niuchaczy chowa się gdzieś między półkami. Dźwięk kichnięcia wywołał oczywiście standarowe 'na zdrowie', po którym Nancy zamarła na krótką chwilę, w połowie ruchu, kiedy przestawiała słoiki na półce. Nie wiedziała jak odpowiedzieć na pytanie, sama w sumie chciałaby znać odpowiedź. Była jedna osoba, z którą pragnęła pójść na bal, ale jeszcze o tym nie rozmawiały.
- Jeszcze... Nie wiem. Może. Chciałabym. - zaplątała się w zeznaniach, odstawiają słoik dżemu, za którym nie znalazła żadnego niuchacza. Westchnęła, czując jak puls jej przyspiesza na myśl o Strauss i o balu. Miała już dość zagubienia i tego, że nawet nie wiedziała co powiedzieć bliskim. Nie mogła dłużej udawać, że nic się w jej życiu nie dzieje. - Chciałabym iść z Violą. - Przyznała się w końcu, a wraz z tymi słowami poczuła ogromną ulgę. Już za długo trwało to milczenie i ukrywanie tej relacji niczym jakiejś tajemnicy. O ile można w ogóle było mówić o tajemnicy po celtyckiej nocy i ostatnim meczu... Pewnie wiedziało o tym więcej osób, niż mogłaby się spodziewać. Przygryzła delikatnie wargę i spojrzała na siostrę uważnie, zastanawiając się, jak zareaguje na taką wiadomość.
Powrót do góry Go down


Orla H. Williams
Orla H. Williams

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Brokat, cekiny, frędzle i kolory. Hipiska, która jest królową parkietów wszelakich.
Galeony : 0
  Liczba postów : 318
https://www.czarodzieje.org/t19578-orla-holly-williams
https://www.czarodzieje.org/t19582-sowka-orli#581690
https://www.czarodzieje.org/t19576-orla-h-williams
https://www.czarodzieje.org/t19723-dziennik-orla-h-williams
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptySob Paź 31 2020, 06:32;

Machnięciem różdżki oczyściła kosz z pajęczyn i zabrudzeń, a dno wyłożyła warstwą materiału - szmatki, którą znalazła na wieszaku tuż obok drzwi. Szum małych skrzydełek za nimi wciąż był donośny, ale w środku spiżarni panował względny spokój, nie licząc tego, że niuchacze były w nastroju wręcz nadpobudliwym, chowając się po kątach i wykorzystując zapchane półki do urządzenia wyścigów w przetworowym labiryncie. Co chwila dziewczyny musiały łapać z szafek spadające przedmioty - jedno opakowanie cukru nie przeżyło tego chaosu, rozsypując się na podłodze.

Czy informacja, że jej siostra chciałaby się wybrać z krukonką na bal wprowadziła Orlę w zdziwienie? Zmarszczyła brwi, skupiając dłonie na przesuwaniu ogromnych słojów z marynowaną dynią, dając sobie moment na odpowiedź. Zależy. Czy myśl, że Nancy mogłaby woleć dziewczyny była dziwaczna? Nie, Orzełek nigdy nie rozumiał jak można się ograniczać tak okrutnie, skupiając swoją uwagę tylko na jednej płci. Miłość to miłość, a ta nie powinna być obdarta z możliwości przeżywania kalejdoskopu emocji, z kimkolwiek tylko się chce. Najpierw jednak uznała, że Nancy chciałaby się wybrać z Lettą jak z przyjaciółką, ale coś w jej tonie i w tym, że kolor jej policzków zbliżył się do odcienia truskawkowej konfitury sprawił, że młodsza Williams wlepiała właśnie spojrzenie w nierówne, pomarańczowe kawałki dyni, które pływały w słodkiej zalewie. Tak, zdziwiła się. Zdziwiła się, że dopiero teraz wyznanie to pada z ust Nancy i, że ta mówi, jakby czuła się nieco zawstydzona i niepewna reakcji swojej młodszej siostry.
- Z Violą - powtórzyła więc, wyciągając zza worka z mąką jednego niuchacza, którego ulokowała w koszyku obok tego ze zranioną łapką. (2) Wygląda na to, że obie Williamsówny swoje oczy wlepiały teraz w krukonki. Szeroki uśmiech wpływał na usta Orli, powoli i stopniowo, aż rozciągnął kąciki jej ust w boki. - Te miotły to łączą ludzi, co? Może i dla mnie jest w takim razie nadzieja.
Odłożyła koszyk na ziemię, by dłonie położyć na obu ramionach siostry.
- Jestem pewna, że ona będzie chciała iść z Tobą. No bo, czemu by nie?
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptySob Paź 31 2020, 12:59;

W zasadzie nie wiedziała, czemu się tak denerwowała, mimo pewnej różnicy wieku były przecież z Orlą bardzo blisko i w głębi duszy, wiedziała, że nie ma co się przejmować jej reakcją. Bardziej powinna martwić się tym, że jeśli komukolwiek powie, a nic z tego wszystkiego nie wyjdzie, to ciężej będzie się jej pozbierać i wyplątać. Tylko że jej siostra nie była kimkolwiek... Odetchnęła w duchu widząc jak na twarz Krukonki wypełza uśmiech i sama również momentalnie się rozpromieniła.
- Cóż... Dosłownie... Poznałyśmy się przecież na lekcji Wlasha, na której obie połamałyśmy ręce. - zachichotała, przypominając sobie tę absurdalną lekcję, która tak wiele w jej życiu zmieniła. Zdążyła się już zupełnie rozluźnić i kiedy Orka położyła dłonie na jej ramionach, ona nie czekając na nic więcej, po prostu ją przytuliła, uświadamiając sobie, że powinny o tym pogadać dużo wcześniej. - Zobaczymy... Nie wiem, czy ja powinnam ją zaprosić, czy poczekać... - wyraziła na głos swoje kolejne wątpliwości, skoro już tak otwarcie rozmawiały. Miała wrażenie, że to ona ciągle robi pierwsze kroki, bo bała się, że jeśli ona tego nie zrobi, to nie zrobi tego również Strauss.
Odsunęła się na odległość wyciągniętych ramion, by spojrzeć na siostrę z radosnym uśmiechem. - A ty? Idziesz z kimś? - zapytała, świdrując swoją rozmówczynię ciekawskim spojrzeniem. Zapomniała już zupełnie o niuchaczach i chętnie przesiedziałaby w spiżarni popołudnie, skupiając się jedynie na swobodnej rozmowie, ale hałas zza drzwi przypomniał jej, że mają coś jeszcze do zrobienia.
- Oho, chochliki chyba nie dały za wygraną... - mruknęła wychylając się zza Krukonki, by zerknąć na drzwi. Czyżby klamka lekko drgnęła?
Powrót do góry Go down


Orla H. Williams
Orla H. Williams

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Brokat, cekiny, frędzle i kolory. Hipiska, która jest królową parkietów wszelakich.
Galeony : 0
  Liczba postów : 318
https://www.czarodzieje.org/t19578-orla-holly-williams
https://www.czarodzieje.org/t19582-sowka-orli#581690
https://www.czarodzieje.org/t19576-orla-h-williams
https://www.czarodzieje.org/t19723-dziennik-orla-h-williams
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyNie Lis 01 2020, 17:09;

Gdy Nancy się śmiała, cały świat wydawał się nabierać jeszcze jaśniejszych barw. Orla objęła swoją siostrę, gładząc ją po plecach - gdyby tylko wiedziała ile w tym kochanym ciele kryje się niepewności i rozterek, na pewno rozbiłaby tu z puchonką obóz, by przeprowadzić siostrzaną interwencję. Niestety, legilimentka była z niej żadna, musiała więc opierać się tylko na tym, co sama Nans jej powiedziała oraz na tym, co mówiła jej twarz, gdy usta milczały.
- Poczekać? - wymamrotała jej w szyję, by natychmiastowo wrócić do pozycji wyjściowej; dłonie zaciśnięte na ramionach, wzrok wbity w oczy starszej Williams i zabawnie zmarszczone brwi: - Nancy Williams! Nigdy nie czekaj na to czego pragniesz, no. Jeśli chcesz ją zaprosić, po prostu to zrób. Odmówi? Możliwe. Jak jej nie zaprosisz to nie będzie miała nawet szansy się zgodzić.
Zrezygnowała z udawanego, dorosłego tonu na rzecz pisku, który wyrwał się z jej ust, gdy kątem oka zobaczyła sporego pająka wspinającego się po jednej z drewnianej półek. Do akromantuli było mu daleko, ale włochate osiem nóg i tak zdołało przestraszyć krukonkę, która odskoczyła w bok. Czym prędzej wpakowała jeszcze trzy niuchacze (5) do kosza, wrzuciła im tam kilka kromek chleba i wyciągając różdżkę z kieszeni, kiwnęła głową na drzwi. Zanim jednak zaproponowała wyjście, odpowiedziała na zadane przez siostrę pytanie:
- Idę z wszystkimi i nikim! - rozbawiona swoją odpowiedzią - bo, trzeba przyznać, uważała pójście w dwójkach za nieco nie w swoim stylu (po co się ograniczać), zaśmiała się chrumkając niczym świnka. Kosz ważył swoje, więc w końcu zaproponowała, by prędko się stąd ewakuować, przebiec przez kuchnie i zostawić cały pierdolnik za sobą.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Spiżarnia QzgSDG8




Gracz




Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia EmptyNie Lis 01 2020, 19:17;

Chyba potrzebowała takiego siostrzanego pikniku, jak niczego innego, ale jeszcze nie do końca zdawała sobie z tego sprawę. Nie lubiła obarczać innych swoimi błahymi problemami, z którymi przecież sama sobie jakoś poradzi. Wyglądało na to, że potrzebowała, żeby ktoś wylał jej kubeł zimnej wody na głowę i uświadomił, że też może czasem pomarudzić i się wyżalić, bo nie dawała sobie na takie rzeczy pozwolenia.
Rozciągnęła usta w jeszcze szerszym uśmiechu. Kiedy ten mały rudzielec tak wyrósł i wydoroślał? Nigdy, nawet przez chwilę, nie wątpiła w mądrość swojej najukochańszej siostry, ale teraz miała wrażenie, że ta wie o życiu już więcej niż ona sama. A przynajmniej wiedziała co powiedzieć, żeby już ostatecznie podnieść Puchonkę na duchu.
- Masz rację, tak zrobię. - kiwnęła głową, z mocnym postanowieniem, że jak tylko wróci do domu to naskrobie do Violi kilka wiadomości na wizzie i zaprosi na ten bal, zamiast czekać. Chciała dodać jeszcze parę słów o rudym chochliku i byciu najlepszą, młodszą siostrą na świecie, ale nieproszony, ośmionożny gość przerwał im rozmowę. W pośpiechu przesunęła kilka poruszonych wcześniej słoików, jakby chciała zatuszować ich obecność w spiżarni i ruszyła przodem w kierunku drzwi prowadzących do chochlikowego chaosu.
- Ze wszystkimi? Czyli ze mną też? Wspaniale! - zachichotała pod nosem, naciskając klamkę i zaraz potem mina jej nieco zrzedła. Osłaniając młodszą Williamsównę z koszykiem pełnym niuchaczy, wzięła na siebie cały chochliczy atak. Niebieskie paskudy szarpały ją za ubrania, ciągnęły za włosy i utrudniały jakiekolwiek ruchy. Popiskując i pokrzykując, udało im się jednak bezpiecznie przetransportować koszyk do wyjścia, a Nancy po drodze nawet złapała jeszcze jednego uciekiniera, który próbował dostać się do szuflady ze sztućcami.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Spiżarnia QzgSDG8








Spiżarnia Empty


PisanieSpiżarnia Empty Re: Spiżarnia  Spiżarnia Empty;

Powrót do góry Go down
 

Spiżarnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Spiżarnia JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
 :: 
kuchnia
-