Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 @ann & @ffl

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
@ann & @ffl QzgSDG8




Gracz




@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty @ann & @ffl  @ann & @ffl EmptyNie Gru 26 2021, 19:34;

*wiadomość wysłana o 23:24, wieczór wigilijny*
Felinusie, jeszcze raz chciałabym Ci życzyć weso...

*wiadomość wysłana o 04:06*
Bardzo Cię za to przepraszam. Nie wiedziałam, że nagłe zamknięcie książki sprawi, że wiadomość wyśle się sama. Żadna internetowa poczta, z jaką kiedykolwiek miałam kontakt tak nie robiła. Bogowie, przecież to jest bardziej, niż niepraktyczne. Twórcy naprawdę nie przewidzieli, że czasami człowiek będzie musiał odłożyć tę przeklętą książkę, żeby ratować honor rodziny przed dziadkowymi kolekcjami? Felinusie, on chciał pokazać dwóm tuzinom osób kawałek szaty Augustusa Rookwooda. Musiałam siedzieć z nim w gabinecie i udawać, że jestem nim okropnie zainteresowana, żeby nie chodził i nie zaczepiał gości. Przeklinam dzień, w którym ktoś wpadł na pomysł organizowania świątecznych bankietów i przynoszenia na nie irlandzkich trunków.

Za to też Cię przepraszam. Trochę... To była stresująca sytuacja. I dzieje się to cyklicznie. Zamykanie drzwi do jego gabinetu podczas zakrapianych przyjęć też nic nie daje, bo wiesz, magia wszystko ułatwia, więc przez całą noc tylko kręcę się dookoła dziadka i pilnuję, żeby nie zrobił nic, przez co babcia mogłaby go zamordować.

Tak, czy inaczej, chciałam... Chyba porozmawiać. Nie czuję się najlepiej. Wiesz, zostałam Prefektką i trochę boję się, jak sobie poradzę. Zwłaszcza, że ostatnio naprawdę nie mam zbyt wiele motywacji. Chciałam zacząć uczyć się uzdrawiania - i nawet przełknęłabym to, że nie rozumiem, jakie procesy wtedy zachodzą - ale wiecznie poobijany Eskil chyba nie jest już moim zmartwieniem.


Kod:
<div class="wizchat"></div>
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
@ann & @ffl QzgSDG8




Gracz




@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty Re: @ann & @ffl  @ann & @ffl EmptyNie Gru 26 2021, 19:49;

23:25
Wesołych...?

Doireann?


01:30
Wszystko w porządku?


04:14
Nie, nic się nie dzieje, serio! Też się na tym złapałem, więc nie ma za co przepraszać.

No świat czarodziejski jest inny od mugolskiego. Bardziej wolę mugolski.

Och... Brzmi to jak większość spotkań rodzinnych, gdzie trzeba udawać, że człowiek czymś się interesuje i bardzo chce brać w tym czymś udział, gdy tak naprawdę zdanie jest zgoła odmienne... Chcesz może o tym porozmawiać nieco bardziej?

Nie przepraszaj po stokroć, serio. Nic się nie dzieje, ja nie umieram, więc śmiało - jak coś Ci leży na duszy, to pisz. Szkoda tylko, że spędziłaś ten czas... no cóż. Na pilnowaniu własnego dziadka. Nie tak powinny wyglądać Święta (raczej).

Usłyszałem o tym i chciałem Ci złożyć osobiście gratulacje z tego powodu. Nie bój się, bo nie ma się czego bać; nie byłem nigdy prefektem (ciężko, żebym był po tym, co robiłem), ale najważniejsze jest to, byś potrafiła znaleźć ten złoty środek między obowiązkami a czasem wolnym. Niestety, łatwo jest się w takich rzeczach zatracić.

Nie przejmuj się opinią innych i też, nie bój się zwrócić do nauczycieli o pomoc, gdyby zaszła taka potrzeba. Każdy się uczy, czyż nie?

O... I, jak zgaduję, chciałabyś, żebym Cię pod tym względem podszkolił? Nie ma problemu, kwestia ugadania terminu, bym mógł Ci wytłumaczyć najróżniejsze kwestie w zakresie nauki tej dziedziny.

Czekaj, czekaj... jak to "poobijany Eskil nie jest już" Twoim zmartwieniem? Coś się stało?
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
@ann & @ffl QzgSDG8




Gracz




@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty Re: @ann & @ffl  @ann & @ffl EmptyNie Gru 26 2021, 21:14;

*rozmowy o czwartej w nocy, heja!*
Wiesz, ostatnio łapię się na tym, że nie podoba mi się żaden ze światów. Jeden wymaga ignorowania istnienia drugiego, drugi zaś stawia się w na wyższej pozycji względem pierwszego. Chciałabym, żeby wszystko było razem, bardzo ładnie i utopijnie zgrane, ale... oboje wiemy, jak jest.

Nie jestem pewna, czy da się dobrze żyć w takim rozkroku. Trochę tu, trochę tam.

Chociaż... Tylko nikomu nie mów, bo wie o tym jedynie Theodorowi! Zaczęłam pewien projekt, który... Może mógłby chociaż odrobinę zarysować kwestię pojawienia się magii u człowieka, ale mam ograniczone możliwości. Czytam całą masę opracowań na temat dziedziczenia, przy okazji starając się ogarnąć kwestię rozmnażania wszystkich humanoidalnych magicznych stworzeń, ale ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu. A teraz chęci. Mam poczucie, że pisanie tego nic nie da - po czarodzieje nie zrozumieją, jeśli nagle zaatakuję ich biologicznymi pojęciami, a za pokazanie takiej pracy naukowej mugolom czekają mnie poważne konsekwencje. Pomijając już fakt, że zainteresowałoby to jedynie pseudo naukowców.

Wiesz, tak po prostu wyglądają przyjęcia. Zawsze są stresujące, nawet jeśli to nie moja rodzina jakieś wyprawia. Chociaż to i tak było nieco przyjemniejsze. Dziadek upił się, żeby uczcić moją prefekturę, goście mi gratulowali, było tak... dziwnie. Trochę miło. Jakbym w końcu zyskała na wartości.

I z całego serca dziękuję. Yuuko zaproponowała mi już swoją pomoc (z czego będę musiała często korzystać), ale odrobinę obawiam się takiego... irytowania nauczycieli? Jeśli będę zawracać im głowę, to uznają mnie za nieporadną, wybiorą kogoś nowego, a wtedy świat mi stanie w płomieniach. I ten złoty środek też mnie martwi. Wiesz, zaczynam podejrzewać, że mam tendencję do popadania w skrajności. To znaczy, nie powiedziała mi tego terapeutka. Muszę z nią o tym porozmawiać.

*po paru minutach przerwy*
Nie jestem pewna, czy chciałabym na razie uczuć się tych zaklęć. Ale... byłabym wdzięczna, gdybyśmy mogli porozmawiać o tej dziedzinie. I o Twoich motywacjach. I tym, czy czasami się boisz - bo ja bym się bała. Chyba zbyt mocno trzęsą mi się dłonie, kiedy dzieje się coś trudnego. No i nie dałabym rady nieść nikogo przez pustynię.

O tym... też możesz nikomu nie mówić. Ja nie powiedziałam. Nie mam też pojęcia, dlaczego Cię tym zamartwiam, bogowie. To znaczy... Ja wiem, że pewnie ludzie się domyślają, ale nie chcę im tłumaczyć, że coś się stało. Nie chcę, żeby zakładali, że potrzebuję pocieszenia, albo obchodzili się ze mną, jakbym miała się rozsypać. Miałeś kiedyś wrażenie, że to współczucie Cię prędzej dobije?
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
@ann & @ffl QzgSDG8




Gracz




@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty Re: @ann & @ffl  @ann & @ffl EmptyPon Gru 27 2021, 08:47;

Czy ja wiem, czy wymagają przyjęcia z góry założonych zasad w postaci ignorowania bądź bycia lepszymi... Kwestia przede wszystkim Ciebie. Nie musisz podążać tym, co ktoś wcześniej wytyczył. Jeżeli tylko zechcesz, to możesz to połączyć.

Jestem czarodziejem, mam matkę mugolkę, mieszkam u chłopaka, większość mojego otoczenia to osoby pozbawione magii. Chodzę do magicznej roboty, leczę ludzi zarówno magicznymi, jak i mugolskimi metodami. Posiadam magiczne, jak i mugolskie dokumenty. Przemieszczam się między oboma światami, w jednym z nich nie uważam, że jestem lepszy niż w przypadku przebywania w drugim, w drugim - nie ignoruję obecności pierwszego.

Kwestia tego, co tak naprawdę siedzi Ci w głowie, Doireann. Bo owszem, pewne rzeczy są zablokowane w naszym przypadku, jeżeli chodzi o mugolską część nas - w końcu nie chodzimy do mugolskich szkół, a bardziej... magicznych.

Obecnie szkoła wiąże Ci ręce i nogi, ponieważ nie daje Ci tej wymaganej do podjęcia stosownej decyzji swobody.

Ej, to przypomina trochę artykuł, który nadesłałem z dwa miesiące temu do Proroka Codziennego, gdzie opisywałem, czym jest magia. Pewne kwestie, jak chociażby to, dlaczego jedna z dłoni jest dominująca, nadal pozostają rozwiązane. Podobno to w niej dzierżony jest ładunek i zdolność do korzystania z magicznych zdolności, inaczej: umiejętność.

Kiedyś czytałem artykuł na temat tego, jak ktoś chciał usunąć znajdującą się wewnątrz siebie sygnaturę magiczną. Jest to jednak bardzo zaawansowana gałąź nie tylko zaklęć, ale również i medycyny.

Nie zakładaj z góry, że pisanie tego nic nie da. To nie jest tak, że społeczeństwo magiczne jest w pełni zamknięte - po prostu składamy się z tak wielu osób urodzonych w różnych latach, że Ci młodsi są bardziej otwarci na takie rozwiązania, a Ci starsi... no cóż, zamknięci. Nie wszyscy, ale tak niestety bywa.

Takie badania mogą trwać lata. Dekady. Jeżeli nie rozpoczniesz nad tym pracy, gdzie za kilkanaście lat to nasze pokolenie zacznie przejmować rządy, a kto wie, być może stracisz jedyną szansę na to, by pogodzić biologiczne aspekty z tymi magicznymi?

Niestety wiem... Osobiście ich nie lubię. To chwalenie się cudzymi osiągnięciami tak naprawdę powoduje zwiększenie ciężaru na barkach osoby.

Wiesz, zależy, do kogo postanowisz pójść. I z jakimi pytaniami, o. Bo jak będą to rzeczy, które się powtarzają, to nic dziwnego, że ktoś ma prawo się zdenerwować, to oczywiste. Ale jeżeli chcesz mieć pewność, że nie dostaniesz ochrzanu, to zapraszam do mnie! A i kakałkiem poczęstuję, jeżeli tylko będziesz chciała. nessa

Rozmowa z Twoją terapeutką na ten temat będzie ważną rzeczą. To w końcu coś, co zmienia Twoje plany, czyż nie? Byleby nie wpaść ze skrajności w kolejną skrajność.


Po tej przerwie...
Wbrew pozorom uzdrawianie stanowi tą gałąź magii, która opiera się właśnie na... nauce. I wiedzy, która pochodzi z mugolskiej części nas. Wiesz, zaklęć mugol nie rzuci. Ale udzielić pierwszą pomoc, udzieli. Mechanicznie, ale udzieli. Zaklęcia to tylko ułatwiają, że jest to proces... szybszy. Ale polega dokładnie na tym samym, jakby robić to w niemagiczny sposób.

Jak chcesz, to zawsze możesz przyjść na Skrzydło Szpitalne. Tam spędzam ostatnio wolne przerwy i okienka, to akurat zarezerwuję nam gabinet i przyniosę coś do jedzenia.

Na początku każdy się boi tego typu rzeczy. Nie oszukujmy się, trzymanie życia ludzkiego we własnych dłoniach jest straszne. Bo wiesz, że wystarczy jeden błąd, by coś zepsuć. Ale, jeżeli chodzi o mnie, to staram się patrzeć na to pod innym względem.

Że gdyby mnie nie było, to dana osoba nie miałaby szans na przeżycie. Umarłaby, prawdopodobnie w samotności.

I wtedy jest łatwiej. Bo wiem, że nawet jeżeli coś pójdzie nie tak, jeżeli będą potem jakieś komplikacje, to zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by ktoś mógł przeżyć. I, co najważniejsze, miała obok siebie kogoś, by nie czuła się samotna. Nie wiem, tak działam w sumie, mnie się nie pytaj o logikę. think

Wiele osób panikowało w tamtej sytuacji. Wiesz, to, że tego nie było widać w moim przypadku, nie oznacza, że nie istniało.

Przyznam szczerze, trochę chaotycznie zadziałałem z tym wzięciem i noszeniem, bo równie dobrze mogłem użyć różdżki, no ale nie jesteś ciężka! Więc o to nie musisz się martwić.

Ale gdybyś miała mnie nieść, to by moja ciężka i gruba dupa Cię zgniotła, więc tak, przeniesienie nie wchodziłoby w grę!

Spokojnie, nikomu o tym nie powiem. Traktuję takie rozmowy poważnie (choć zarzucę żartem lub dwoma).

Od wielu lat miałem takie wrażenie. Nadal mam, ale nie w takiej intensywności, jak było to kiedyś.

Nie zawsze te rozwiązania, którzy inni proponują, są dobre. Wiele momentów trzeba przetrawić w samotności, aniżeli słuchać wyrazów współczucia. Mimo to... wiesz, nie można innych winić za takie podejście. Wydaje się to być dla nich bardziej prawidłowe niż milczenie, czyż nie? I też, zamartwiają się, że coś rzeczywiście może być nie tak.
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
@ann & @ffl QzgSDG8




Gracz




@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty Re: @ann & @ffl  @ann & @ffl EmptyWto Gru 28 2021, 20:15;

Nie myśl sobie, że wzięło mnie teraz na jakieś puste komplementy, ale chyba jednak taką postawę powinno się podziwiać. Byłam trochę wszędzie, wiesz? Przez jakiś czas mieszkałam na farmie i myślałam, że najmagiczniejszą z magicznych rzeczy był moment, w którym krowy idą w Twoim kierunku, bo im śpiewasz. Moja mama miała ładny głos i potrafiła wyciągnąć takie nuty, że całe bydło wydawało się być oczarowane. Wiem, że brzmi to niedorzecznie, ale… To był naprawdę osobliwy widok. Chociaż mówię to z perspektywy sześcioletniej dziewczynki, a one zazwyczaj żyją w permanentnym zachwycie światem.

Potem, tak na doczepkę, mieszkałam trochę z rodziną, gdzie ojciec był mugolakiem, a matka czarownicą i uznali, że im lepiej w niemagicznej części Londynu. A jeszcze potem była Dolina Godryka i Hogwart i… ja nie wiem. Naprawdę nie wiem, jak dobrze tutaj balansować bez poczucia wstydu, albo wrażenia, że wszystkich okłamuję. Mam wrażenie, że wszędzie trochę odstaję. Powinnam kupić sobie wyspę, prawda? Tak byłoby najłatwiej.

Bo to Twój artykuł mnie zainspirował. Pomyślałam sobie, że… Ojej, że to fascynujące, jeśli pomyśli się o tym z biologicznego punktu widzenia. Wiesz, geny, dziedziczenie - i to takie bardziej skomplikowane, niż to na jednym genie, bogowie, to całe rozmnażanie się w magicznym świecie, kwestie zaniku magii w czystokrwistych rodach i nagłym pojawieniu się magicznych potomków u mugolów! Przecież to jest piękne, nieodkryte i takie... zajmujące. Cudowniejsze, od chopinowskich nokturnów. Już samo myślenie o tym sprawia, że mam tak cudowną melodię w głowie, ale…

Bogowie, no nie chcę stracić tej szansy. Tylko trochę się boję. Napisałam już… taki wstęp, wiesz? Jest jeszcze niedopracowany, bo nie ruszałam go w ogóle. Zero poprawek. I zastanawiałam się, że przecież nie mogę tego wysłać do gazety, bo chyba mnie wydziedziczą. A teraz nie wiem, czy Prefektkce wypada pisać coś, co mogłoby w pewnych kręgach zahaczyć o herezję. Nie wiem, co z tym zrobić. Ukrywać się pod pseudonimem?

Och… Och tak. Zwłaszcza, kiedy nagle ze statusu dziecka, o który się nie mówi, stajesz się… Bogowie, jakby to ująć. Możliwe znośną panną na wydaniu? Czuję potrzebę autosabotażu, Felinusie, bo jeszcze skończę jako nieszczęśliwa żona i urodzę komuś równie nieszczęśliwe dzieci. Już wolałam myśleć o sobie jak o starej, samotnej kobiecie, która rozmawia z ptakami w parku.

Kakao? Brak ochrzanu? Powinieneś się jakoś zareklamować wśród uczniów. W końcu jest zbyt wiele osób, które jednak trochę się boją, że ich niewiedza wzbudzi czyjąś irytację. Ale… Teraz na pewno będę Cię odwiedzać. A przy okazji można by wtedy porozmawiać o tym uzdrawianiu.

Wiesz, że tamtego dnia byłam pewna, że umrę? Miałam to w głowie częściej, niż raz - i za każdym razem, kiedy myślałam, że to jest to, wielki koniec, to właśnie Ciebie widziałam. I będąc po tej drugiej stronie mogę powiedzieć, że... To raczej nie jest wielkie pocieszenie, ale bezpiecznie się przy Tobie myśli o odchodzeniu. Naprawdę trudno było zobaczyć po Tobie panikę, albo… No, to wyglądało tak, jakbyś po prostu wiedział, co teraz należy zrobić. Nawet, jeśli bolało, jak diabli, a oczy już same się zamykały.

I dlatego… nie sądzę, abym ostatecznie okazała się w tym dobra. Nie jestem chyba odpowiednią osobą, by ratować, bogowie, r a t o w a ć czyjeś życie. Widziałeś mnie przecież. Wiesz, że panikuję częściej, niż by wypadało. Ale… to wciąż nie zmienia faktu, że boli mnie czyjś ból. Trudno jest mi bagatelizować czyjeś siniaki, zwłaszcza, jeśli ten ktoś zapiera się tak, jak tylko się da, że nie pójdzie do Skrzydła Szpitalnego.

Byłoby dobrze, gdyby na świecie istniał jakiś limit cierpienia do wyczerpania, bo chętnie wzięłabym to na siebie. Ale to już zahacza o poświęcanie się. To raczej nie jest najzdrowszy mechanizm.

Tylko że... mam swoje tempo. Popłaczę sobie, poczytam powieści, z którymi mogłabym się teraz utożsamiać, ale wyjdę z tego, bo przecież muszę. Mam obowiązki, a nie będę zajmować się pierwszoklasistami lamentując nad złamanym sercem.

Nawet jeśli to okropne uczucie. Bogowie, jest beznadziejne, boli okropnie i sprawia, że balansuję pomiędzy okropną złością, a smutkiem, ale... Wiesz, jeśli powiem Drake'owi, że jest źle, to on… mógłby się z Eskilem poszarpać. Olivia na pewno by się z nim poszarpała. A ja nie chcę, żeby ktoś toczył za mnie zupełnie niepotrzebne walki a tym bardziej czuł się zobowiązany do obierania stron, czy... Czy nawet mówił o nim źle.

Chcę czekolady, psów i tego, żeby ktoś zaparzył mi herbatę.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
@ann & @ffl QzgSDG8




Gracz




@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty Re: @ann & @ffl  @ann & @ffl EmptySro Gru 29 2021, 14:36;

...Kiedyś by mi się ktoś taki do oczarowywania krów przydał, serio. Kiedyś był to osobliwy widok, teraz... byłby czymś naturalnym. Przyzwyczajamy się - każdy z nas.

Myślę, że balansowanie najlepsze jest wtedy, gdy nie osądzasz się o to, że tak to jest zbudowane. Nie mówię, że tak robisz, skądże. Ale... tak spójrzmy na to z tej strony, że nikt Ci nie każe kłamać. Kwestia tego, że nie musisz wszystkiego mówić. Jeżeli chcesz, to możesz - w ramach rozsądku - ale jeżeli spotkasz osoby znajdujące się w podobnym stanie, które też muszą stanąć w rozkroku na tej granicy, będzie Ci zdecydowanie łatwiej.

Samemu świata się nie zwojuje.

Nie spodziewałem się, że ktokolwiek ze szkoły go przeczyta, ale cieszę się, że zainspirował, naprawdę! Myślę o tym jak o... o czymś, co powoduje, że ktoś chce jednak zawalczyć o swoje. Udowodnić coś, za co ktoś nie zamierzał chwycić, bo się zwyczajnie boi.

Nikt tego nie wyjaśniał, bo nie korzystamy ze sprzętów, które ma na swoim wyposażeniu niemagiczny świat. Skupiamy się na tym, że istnieje zaklęcie i daje poszczególny efekt. Gdyby to elegancko i zgrabnie połączyć, być może znaleźlibyśmy odpowiedź na najbardziej nurtujące nas pytania. Tylko kwestia tego, by się nie bać.

Chwyć za tą szansę, Dori. Nie ma sensu się ograniczać, jeżeli masz chęci wobec tego, by spróbować dowieść czegoś, za co nikt nigdy wcześniej się nie zabrał. Świat idzie do przodu i trzeba z niego korzystać. Nikt nie przeżyje Twojego życia za Ciebie.

Jeżeli będziesz chciała tylko, to mogę przeczytać ten wstęp i Ci pomóc; zresztą, kwestia dziedziczenia magii też mnie zastanawiała od początku. No ale skupiłem się na kompletnie innych rzeczach.

W pewnych kręgach nie tylko to by zahaczało o herezję. Ludzie na nowe rzeczy mogą reagować albo ciekawością, albo strachem. Strach może zamienić się w nienawiść. To jest ten schemat - coś, czego się nie zna, powoduje skrajnie negatywne emocje u osób, które przyzwyczajone są do swojej wygody. Twoje badania byłyby kolejną cegiełką, nie tylko jedną, najjedyniejszą, która zahaczałaby o herezję.

Pseudonim brzmi bardzo dobrze, wiele osób tak robi. Jaki byś sobie dała?

Nie marnuj życia na coś, co by Cię nie cieszyło. I wiesz, co jest najlepsze w byciu starą, samotną kobietą, która rozmawia z ptakami w parku? Że może być samotna i nie mieć dzieci, ale może mieć znajomych. Dori, przecież czarodzieje żyją długo; nie wątpię w to, że jak się zestarzejemy wszyscy, to i tak czy siak będziemy nadal sprawni, pełni wigoru i ducha.

Reklamuję się 24/7, tylko nikt tego nie zauważa i mi jest smutno. @ann & @ffl 1671140656

Jesteś zbyt młoda, by umrzeć, a ja po prostu bym na to nie pozwolił. Nie, nie pozwoliłbym na to, by ktokolwiek umarł w moim otoczeniu. Nie wiem, jakoś nie przetrawiłbym tej myśli. Nie po to uczę się nadal uzdrawiania, by ktoś obok mnie kopnął w kalendarz i po prostu stał się jedynie wspomnieniem.

Ogólnie to... nie panikuję w trudnych sytuacjach z paru względów. Dlatego, bo jestem do nich przyzwyczajony, po drugie, odcinam się od emocji, stawiam mur. Myślę o działaniu, nie skupiając się na samym sobie. Zwiększam skuteczność.

I wiesz, chociaż nie panikuję podczas działania, to ostatecznie to się odbija "po". Potrzebuję czasu na regenerację, myślę za dużo. Jesteśmy tylko ludźmi, a nie maszynami.

Jeżeli nie ma nikogo dookoła, kto by mógł uratować ludzkie życie, dlaczego Ty byś miała tego nie robić? Sama wiesz, jak to czasami wygląda; wystarczy znaleźć się w złym miejscu o złej porze, na Derwiszach w sumie tylko ja, Hux i Perpetua mogliśmy leczyć tak, by mieć pewność, że nie przyniesiemy odwrotnego działania.

Wyobraź sobie, co by było, gdyby nasza cała trójka udała się przykładowo pod posąg kobry. Co najmniej dwie osoby by nie żyły.

Do ratowania nie trzeba być odpowiednim człowiekiem, trzeba chcieć i mieć w sobie malutkie ziarenko determinacji. Jeżeli tylko nie możesz patrzeć na to, jak ktoś cierpi i dzieje się krzywda, jeżeli nie chcesz patrzeć na to, jak ktoś umiera i pluć sobie w twarz, że wcześniej się czegoś nie nauczyłaś... to tej szansy na naukę czegoś, co naprawdę może się również przydać, sobie też nie odbieraj.

Panika wynika z braku przyzwyczajenia. Jak często leczysz manekiny? Jak często podejmujesz się poza lekcjami praktyki? Zdolność odporności na stres z czasem zanika.

Ewidentnie nie jest najzdrowszy. Bycie mesjaszem, osobą do poświęcenia, nie jest czymś, na czym powinnaś się skupiać. Życie nie może składać się tylko z cierpienia bądź tylko z przyjemności. To musi być ze sobą połączone, byśmy mogli doceniać szczęśliwe chwile, które nas spotykają.

Nikt Cie nie popędza i to, żebyś sobie odpoczęła, jest najważniejsze. Prędzej czy później wyjdziesz z tego, ale... nie staraj się zbyt mocno oddać w ramiona obowiązków. Bo to jest wyjście takie częściowe. Tłumisz problem, który nie zostaje rozwiązany, przepracowany. A potem... uderza ze zdwojoną siłą.

Masz prawo czuć się źle i czuć w sobie wewnętrzny gniew. Jeżeli boisz się, że ktoś mógłby z tego tytułu coś zrobić... to dobierz do rozmowy takie osoby, które wysłuchają. Które nie będą same w sobie wydawać osądu, jakiego to byś nie chciała zobaczyć w ogóle. Które postąpią racjonalnie, a nie pójdą na pięści i zaczną się niepotrzebnie konfrontować. Bo to też - jest Twoje życie. Masz prawo wyboru, masz prawo do tego, by się denerwować i by komuś powiedzieć, jak to wygląda, oczekując wyłącznie zrozumienia.

Jak mówiłem wcześniej - zapraszam do Skrzydła Szpitalnego! Hinto na pewno się ucieszy na Twój widok.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

@ann & @ffl QzgSDG8








@ann & @ffl Empty


Pisanie@ann & @ffl Empty Re: @ann & @ffl  @ann & @ffl Empty;

Powrót do góry Go down
 

@ann & @ffl

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: @ann & @ffl QCuY7ok :: 
akcesoria postaci
 :: 
Wizzenger
 :: 
Nieaktywne rozmowy
-