Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jezioro Oko Odyna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Éléonore E. Swansea
Éléonore E. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : jasne piegi i wąskie usta
Galeony : 2413
  Liczba postów : 1152
https://www.czarodzieje.org/t17446-eleonore-e-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17452-poczta-panny-eleonore#489449
https://www.czarodzieje.org/t17445-eleonore-e-swansea#489381
Jezioro Oko Odyna - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty


PisanieJezioro Oko Odyna - Page 2 Empty Jezioro Oko Odyna  Jezioro Oko Odyna - Page 2 EmptySob Sty 16 2021, 18:45;

First topic message reminder :


Jezioro Oko Odyna



Niewielkie jezioro polodowcowe zlokalizowane na kompletnym pustkowiu, z dala od miasteczka i wszelkich domostw. Charakteryzuje się owalnym kształtem i nieskazitelnie czystą wodą, w której niemalże zawsze idealnie odbija się niebo. Dzięki temu woda zdaje się być błękitna. I właśnie stąd nazwa - Oko Odyna. Maksymalna głębokość dochodzi do 330 metrów. Topniejący śnieg, który zasila jezioro, znacznie obniża temperaturę (już i tak barrrdzo) lodowatej wody. Dlatego wszelkie kąpiele są niewskazane. Ponadto wśród lokalsów krążą plotki, że głębiny zamieszkują różne niebezpieczne magiczne stwory. Lepiej nie ryzykować!

UWAGA! Jeśli jednak zignorujesz przestrogę i zdecydujesz się wejść do wody - koniecznie oznacz @Éléonore E. Swansea w swoim poście. A potem poczekaj na reakcję Mistrza Gry.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Jezioro Oko Odyna - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty


PisanieJezioro Oko Odyna - Page 2 Empty Re: Jezioro Oko Odyna  Jezioro Oko Odyna - Page 2 EmptyPią Lut 26 2021, 01:30;

W sumie, warunki panujące w Norwegii były wręcz perfekcyjne, by poćwiczyć walkę nożem; co jak co, ale nie zawsze będą mieli doskonałą okazję do tego, by potarzać się wspólnie w śniegu, a jeszcze z tego doświadczenie jakoś zdobyć. Zazwyczaj miejsca, w których to mieli okazję trenować, pozbawione były pewnych czynników, w szczególności ostatnio. Co prawda pod domem mieli sporo wilgoci, błota i ogólnych utrudnień, niemniej jednak trening w czterech ścianach, w sali treningowej, wcale nie należał do realistycznych. W sumie, skoro deszczowe warunki, tudzież z utrudnioną formą widzenia, mieli zaliczone, brakowało tylko promieni słońca, które by ich skutecznie oślepiały i zmniejszały precyzję ruchów dłońmi. Nie bez powodu tęsknił za treningiem na zewnątrz, niemniej jednak próba dźgania się nawet sztucznymi nożami nie zostałaby zbyt pozytywnie odebrana przez nauczycieli. Lepiej było się jednak pod względem pewnych zainteresowań po prostu nie wychylać.
Chociaż tłumaczenie się z ran... no cóż. Wiele razy samemu otrzymywał dość sporo obrażeń (albo samemu je zadawał), a na pytania po prostu miał wyjebane. Nie inaczej postąpiłby w tymże przypadku - nie widział sensu zwracania na siebie znacznie większej uwagi. Już wystarczająco problemów miał przez całego bogina i utratę jąder, w związku z czym wizyty u magipsychologa nie były może spełnieniem jego marzeń, ale przyczyniły się do wzrostu pewności siebie.
Na pierwsze słowa wzruszył ramionami, bo co mógł z tym zrobić? No właśnie. Żaden z nich nie chciał narażać drugiej osoby, w związku z czym nawet bez dyskusji byli w stanie stwierdzić, jak to się wszystko potoczy. Zresztą... ostatnio Lowell starał się jakoś nie wpadać w kolejne tarapaty i nie zyskiwać kolejnych blizn. Co nie szło mu najlepiej, choć ostatnio czuł się całkiem porządnie pod tym względem. Nie wtykał nosa tam, gdzie nie było to konieczne, trzymał się na uboczu... dziwne by było, gdyby znowu się w coś wpierdolił. Całe szczęście, że pewien rozdział miał już za sobą, choć pewne komórki w jego ciele nakazywały podjęcia się kompletnie innego zachowania.
- Jasne, oby moje dziurawe ręce zdołały cokolwiek zdziałać. - co prawda miał je bardziej lepkie, smukłe, nadające się do bycia tymi kradnącymi przedmioty, wszak skutecznie to udowodnił na Laboratorium Medycznym, aczkolwiek... szczęśliwa passa zawsze mogła gdzieś mu umknąć, w związku z czym musiał być uważny pod tym względem. Szkoda byłoby zwrócić na siebie uwagę Whitehorn; długo jednak się nad tym nie zastanawiał. Wchodził spokojnie na drzewo, z większym lub mniejszym wysiłkiem chwytając się gałęzi. Może nie był silny, ale szło mu to poprawnie, przynajmniej dopóki nie zagwoździł się nogami wokół gałęzi, gdy strzała postanowiła potraktować go lodowym pociskiem. Nie było to przyjemne, dlatego nie bez powodu Lowell po prostu ostrzegł Maxa, choć na to było już za późno.
- Dasz rady zejść? Ogarnę ci to na dole. - powiedział głośniej, kiedy to samemu zaczął schodzić, niespecjalnie przejmując się kontuzjowanym udem, które to w pewnym miejscu obrastał lód. Owszem, zastosował na nie zaklęcia, ale koniec końców nie wiedział, co się znajduje pod materiałem spodni, w związku z czym dane było mu trochę pożyć w niepewności, kiedy to schodził, starając się w ostrożny sposób wykonywać kolejne kroki.
Jak się okazało, nie zachował się na tyle rozsądnie, by ze strzałą obok i ogólnym zmęczeniem chwycić się prawidłowo gałęzi - nim się obejrzał, a dłoń która to chciała chwycić się czegoś stabilnego, no cóż, zetknęła się z czymś, co trzasnęło. Z hukiem trzasnęło, łamiąc na pół gałąź - serce zabiło mu mimowolnie mocniej, kiedy to stracił kompletnie równowagę, czując to, jak ciało oddało się sile grawitacji. Miał ochotę krzyknąć, powiedzieć przekleństwo, lecz to właśnie znajdująca się w ustach różdżka uratowała mu dupę i kręgosłup. - Arresto Momentum! - powiedział głośniej, kierując działanie czaru wprost na samego siebie; ruch i przyciąganie zostało mimowolnie spowolnione, ale nie na tyle, by mógł stwierdzić, by to wystarczy. Nadal, miał problem z wystosowaniem prostszych zaklęć, a teraz chciał się uprzeć na jedno z bardziej... złożonych.
Szlag by to, znowu.
Dlatego nie wiedział, czy upadek go rzeczywiście zabolał - czy to adrenalina postanowiła skierować swoje ochronne skrzydła, odcinając go od wrażeń bólowych - czy jednak cokolwiek innego zdecydowało się uśmierzyć jego ból. Wszak podejrzewał, iż zetknięcie z ziemią nie będzie przyjemne, a prędzej bolesne. Dlatego naturalnym odruchem było po prostu zamknięcie oczu; oczekiwanie na cokolwiek.
Może powinni tak naprawdę odpocząć?

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jezioro Oko Odyna - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty


PisanieJezioro Oko Odyna - Page 2 Empty Re: Jezioro Oko Odyna  Jezioro Oko Odyna - Page 2 EmptyPią Lut 26 2021, 01:54;

W momencie w którym Feli wyciszał się i zostawiał pewien rozdział za sobą, Max nagle ponownie oddawał się w ręce niekontrolowanych emocji i agresji podlanych obwicie używkami, a szczególnie alkoholem. Skąd ten stan rzeczy się wziął nie miał pojęcia, choć się domyślał. Nie chciał jednak o tym myśleć. Wolał skupiać się na tym, co przyjemniejsze i tłumić w sobie te zachowania, które od tak dawna pchały go ku autodestrukcji i choć warunki ekstremalnej zimy wydawały się być idealne do ich kolejnego treningu, ślizgon w głębi duszy obawiał się, że ponownie może stracić nad sobą panowanie. Dobrze pamiętał, jak praktycznie bezwiednie udało mu się złamać Felkowi obojczyk i choć obecnie tyle siły nie miał, domyślał się, że jakieś obrażenia mógł jednak większe zadać.
Zaczęli wspinaczkę, każdy po swoim drzewie, każdy do własnej strzały i choć obydwoje w końcu dotarli na szczyt, nie był to koniec tego pierdolnika. Lodowe promienie ugodziły każdego z nich zostawiając dość nieprzyjemną pamiątkę. Max bez chwili zawahania podwinął kurtkę i znajdującą się pod spodem bluzę, by zaczął usuwać powstały tam lodowy skrzep.
-Ogarnę, nie przejmuj się! - Krzyknął do Felka, powoli usuwając kolejne kryształki z własnego ciała. Szło mu dość dobrze, dopóki nie usłyszał trzasku gałęzi. Ręka dzierżąca różdżkę osunęła się zostawiając znaczny krwawy ślad na brzuchu ślizgona. Scalpello może i było przydatne, ale też potrafiło zostawić nowe rany. Solberg nie miał jednak czasu zajmować się tym rozcięciem. W mgnieniu oka skierował różdżkę w kawałek ziemi, na który spadał Felek i wykrzyczał Molliare!
Zgarnął wiszącą nad nim strzałę, kompletnie zapominając, że ta przed chwilą jebła w niego jakimś lodowym gównem i zaczął praktycznie zbiegać w dół pnia, o mało co samemu nie spadając na ryj. Pokładał nadzieję w zastosowanym zaklęciu poduszkującym licząc, że choć tym razem uda mu się poprawnie skorzystać z magii, bo choć wystosowane przez puchona Arresto Momentum nie było porażką, Max nie wyobrażał sobie, jak bolesny mimo wszystko musiał być upadek z takiej wysokości.
-Kurwa, Lowell! Jestem za młody żeby schodzić na zawał. Żyjesz? - Zapytał, podbiegając do Felka z przerażeniem w oczach.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Jezioro Oko Odyna - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty


PisanieJezioro Oko Odyna - Page 2 Empty Re: Jezioro Oko Odyna  Jezioro Oko Odyna - Page 2 EmptyPią Lut 26 2021, 02:27;

Podejrzewał, że pewne rzeczy jednak wymagają odpowiedniego dokończenia - i chociaż samemu pewny rozdział starał się zakończyć, o tyle jednak czuł jego oddech na własnej szyi. To wszystko... nadal zdawało się mieć pewny wpływ na jego obecne zachowanie. Kiedyś był bardziej otwartym dzieckiem, choć nadal cichym. Nie wykazywał tej złośliwości, której to nabawił się pod wpływem stresu, jako że ta miała uchronić go przed potencjalną krzywdą. Dopiero od niedawna wiedział, iż nie wszyscy chcą tak naprawdę sprowadzić go z powrotem na samo dno, w związku z czym luźniej podchodził do relacji międzyludzkich, ale nadal angażował się dość mocno. I był w stanie się poświęcić, w związku z czym nie czuł się jakoś specjalnie źle, choć jego zachowanie niektórymi momentami mogło być naprawdę męczące. To nadopiekuńcze, przejawiające pewnego rodzaju troskę.
Czy bał się, iż Max może stracić kontrolę? Niespecjalnie. Nawet jeśli to nie przeszkadzało mu to. Nigdy jakoś nie narzekał na dodatkowy ból, w związku z czym byłby w stanie przełknąć w normalny, ludzki sposób istniejące sygnały wysyłane przez bodźce nerwowe. Doskonale pamiętał, jak miał złamany obojczyk w wyniku tychże działań, a następnie brzuch otrzymał niezbyt przyjemne zgniatanie. Mimo to... Lowell naprawdę był w stanie to zaakceptować. Być może pchały go do tego schematy redukcji stresu, z którymi to nadal nie mógł się pożegnać, a może po prostu ślepo ufał Solbergowi.
Zbyt długo nie było mu dane jednak nad czymkolwiek rozmyślać - no ba, trudno było, kiedy to człowiek spadał w dół, czekając na nieprzyjemny upadek. Arresto Momentum zadziałało częściowo, w związku z czym Puchon mógł zmniejszyć ilość obrażeń wynikających z sił przyciągania grawitacyjnego, niemniej jednak te nadal znajdowały się pod znakiem zapytania. Nie wiedział nic - nie wiedział o tym, że przy pomocy Scalpello towarzysz zdołał tym samym zyskać ranę w wyniku... jego własnego idiotyzmu. Inaczej tego u siebie nie mógł nazwać. Zapewne, gdyby nie był taką fajtłapą, byłby w stanie funkcjonować normalnie - a jednak pozostawał z powrotem zależny; nie bez powodu zdziwił się na to, iż nic go nie boli. Otwarcie oczu, kiedy to dłonie w odruchu naturalnym znajdowały się nieopodal głowy, chroniąc łokciami czaszkę, było trochę większym wysiłkiem, niż zazwyczaj. Cholerne zaklęcie wpłynęło na jego percepcję, kiedy to poczuł zmęczenie. I dziwną złość skierowaną ku samemu sobie; strzała była cała.
- Tak szybko nie umrę; koty zawsze spadają na cztery łapy. - zaśmiał się, choć było to coś, co wskazywało prędzej na zestresowanie, kiedy to wierzchem dłoni zgarnął kapkę krwi z własnego nosa. Cholerna sygnatura magiczna, nad którą to nie panował, przyczyniała się do występowania problemów na tle zdrowotnym, za czym specjalnie nie przepadał. - Dzięki, stary... - powiedział mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, wszak... gdyby nie on i jego natychmiastowa reakcja, kto wie, czy byłoby cokolwiek zbierać. Wzrok miał częściowo spuszczony w stronę ziemi; zachował się co najmniej na hipokryta. Nakazywał uważać, a samemu jednak zepsuł swoją rolę po całości, w związku z czym ciche westchnięcie wydobyło się z jego ust. - Chodźmy może stąd lepiej, skoro mamy to wszystko... - napomknął, kiedy to usunął część kurzu z własnych ubrań, kompletnie już ignorując niewielką warstwę lodu na własnym udzie, by tym samym udać się wraz z Maximilianem, który był ranny (a o czym nie wiedział) w prawidłową stronę; nikt nie nakazywał im odnaleźć tego wszystkiego za jednym zamachem. A skoro wyprawy w nocy im nie sprzyjały, samemu czując narastającą senność, przedostającą się poprzez mimikę twarzy, chciał częściowo odpocząć, byleby zregenerować baterie i zyskać siły na kolejne poszukiwania.
Z łukiem w dłoni, z idiotyzmem pod kopułą czaszki, udał się zatem w stronę strefy z igloo; miasteczko być może czekało na nich bardziej, niż się tego osobiście spodziewali.

[ zt x2?]

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Jezioro Oko Odyna - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty


PisanieJezioro Oko Odyna - Page 2 Empty Re: Jezioro Oko Odyna  Jezioro Oko Odyna - Page 2 EmptyPon Mar 08 2021, 12:27;

Zdążyła się oswoić z tymi niedżentelmeńskimi podrygami, które uprawiał coraz częściej (a w jej towarzystwie – zawsze). Czasami, kiedy miała okazję złapać chwilę kompletnej samotności i uciec myślami w rozważania nad aslanowym istnieniem, zastanawiała się jakim cudem w tym kochanym ciałku schowały się tak liczne nasiona zbereźnego januszostwa. Ostatnio dawały obfite plony.
- Gier i podstępów? A na co mi to, skoro co rusz tak uroczyście zapewniasz, że chętnie wyskoczysz z szat króla? – Wywróciła ostentacyjnie oczętami, kiedy już udało mu się ją dogonić.
- Ekshibicjonista. I Narcyz! – Podsumowała go krótko, bo nie było czasu na zapuszczanie się myślami do Andaluzji, świata pełnego iluzji (frela raper time) i powiększonych zaklęciami luster, w których do woli mógłby się przeglądać nasz degenerat Adonis.
Zwolniła kroku, gdy zaczął się chwalić szeroką znajomością języków wszelakich. Nie miała pojęcia, czy parsknięcie śmiechem było prawidłową reakcją, ale – niestety – było pierwszą i odruchową, jaka spłynęła z jej ust. Zupełnie nieracjonalnie przecież, bo raczej powinna natychmiastowo uświadomić go, w jak wielkim był błędzie. - Twoja interpretacja advarsel brzmi w sumie jak niezła przygoda – rzuciła, podążając aslanową drogą rozumienia słów, która ni chuja nie miała prawa funkcjonować poprawnie. Jednak Frela miała zdecydowanie więcej racji - ta wycieczka była kolejną przygodą, która najprawdopodobniej mogła ich zabić, ale kto by się przejmował takimi pierdołami. Najważniejsze, że nie stali jak widły w gnoju i brali los we własne ręce. Niepomni jutra dążyli do zagłady, organizowanej przez przewodnika w postaci wyszczerzonego głupio Coltona. Było super.
No otóż nie. Nie wiedziała, czy to ten grzaniec w tak szaleńczym tempie uderzył mu do głowy, czy może wielkie pstro zaczynało coraz wyraźniej uwydatniać swe istnienie, ale nie bardzo podobały jej się jego kolejne działania. Śmieszkowanie i amory w tej jakże nieoczywistej scenografii budziły w niej lęk o wzrok Coltona. Dzika przyroda nie zawsze była idealnym schronem przed wzrokiem ciekawskich. I nie zawsze wysokie trawy służyły do sercowych uniesień. Na pewno nie z takimi cymbałami! Doskonale wiedząc, że wszelkie słowa zostaną przez niego zignorowane, użyła mocy ostatecznej - atomówkowych laserów, które posłała z jasnych tęczówek. Iskry te zostały jednak szybko stłumione - przymknęła oczy, gdy ich usta złączyły się w pocałunku, a cała złość i lęk odeszły gdzieś na bok. Chociaż na chwilkę.
- Nie podlizuj się - powiedziała łagodniej niż zamierzała, przykładając dłoń do policzka pokrytego różową farbką, malowaną niespodziewanym komplementem. Odszukała dłonie Aslana i zacisnęła na nich palce, aby po chwili zabawić się w przewodnika; jezioro, nad które przybyli, znane było z mrożących krew w żyłach legend. Znała baśniowe historie, które faktycznie mogły tkwić wyłącznie w sferze fikcji, ale... nie odważyłaby się tego sprawdzić. Nie z Aslanem u boku, bo jego towarzystwo było najcenniejszym, co miała w posiadaniu, a więc i najdroższym, co miała do stracenia. Nie chcąc sprawiać mu przykrości - w końcu nie mogła zaprzeczyć, że dokładnie przestudiował wszelkie broszury w celu wybrania najładniejszego miejsca - nie chciała oddalić się stąd na tyle, aby widok jeziora całkowicie zatarł się przed ich oczami. Wiedziała jednak, że nieopodal jest miejsce niemniej urodziwe, a jednak wyzute z pierwiastków magii. Takie, do którego wstęp mieli mugole, choć nie zwykli zgłębiać tamtejszych rejonów zbyt często. - No to co, idziemy na tę plażę? Tylko pokryta będzie w większości śniegiem. Zresztą, to nie ma żadnego znaczenia - przy takim gorącym facecie jak ty cały mróz topnieje - rzuciła wesoło, kierując się nieco na ubocze, poza niewidzialną granicę, przez którą nie mogły przejść niemagiczne istnienia. - Ups - zatrzymała się gwałtownie, wcielając w rolę tradycyjnego chochlika. Nie mogła sobie odpuścić okazji na skompromitowanie ukochanego. - Będziemy przechodzić przez barierę dzielącą dwa światy. Normalnie tego nie odczuwasz, ale nie wiem, czy tubylcy, których zagadywałeś, nie wspominali ci czasem o... tańcu? - Ryzykowała, bo choć w tutejszych wierzeniach oddawało się cześć bogom na wielorakie sposoby, to jednak nie miała pojęcia, czy aslanowa ciekawość zahaczyła o rejony związane z wesołymi wyskokami i potuptywaniem w rytm szeleszczących drzew. - Bo wiesz, Oko Odyna choć urodziwe, nie jest zwykłym jeziorem. I to przeczytane przez ciebie advarsel faktycznie jest powiązane z dobrą reklamą i wspomnianą przeze mnie przygodą, ale ta... może mieć czasami przykre skutki. Lepiej być ostrożnym - i przesądnym - bo z doświadczenia wiem, że nie ma co igrać z nordyckim gniewkowaniem się i pięścią wikingów. Jak uważasz? - zapytała, w pełni zaangażowana w tworzący się w główce plan. Kankan? Dancehall? Breakdance? - Myślisz, że nas przepuszczą ot tak, bez problemów? Czy lepiej pomachać nogą w rytm oligaverutte? - Co z tego, że słowo to nie istniało w żadnym z języków. Nie musiał tego wiedzieć.

@Aslan Colton
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Jezioro Oko Odyna - Page 2 QzgSDG8








Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty


PisanieJezioro Oko Odyna - Page 2 Empty Re: Jezioro Oko Odyna  Jezioro Oko Odyna - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Jezioro Oko Odyna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Jezioro Oko Odyna - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Norwegia
 :: 
Okolice
-