Punkty: 18CM + 3CM różdżka
Kostki (sumy): 3, 7, 11
Zebrane stąd kamienie: 1/3
Moje kamienie: 3/4

Po wyjściu z wody miał nadzieję, że ciepło które w niej odczuwał, da mu nieco spokoju, ale rozczarował się od razu kiedy tylko wsparł się o brzeg wanny. Zdecydowanie coś było nie tak. Teraz powinien czuć orzeźwiający chłód z racji tego, że był mokry, a miał wrażenie, że było mu coraz goręcej. Co zrobiło z nim to cholerne stworzenie? Nie miał czasu na to, aby się zastanawiać, więc ruszył dalej bez większej zwłoki, wchodząc do kolejnego pomieszczenia, jakim była... sypialnia.
Nieco zaniepokoił go fakt, że było tu aż tak czysto. W końcu sam dom wyglądał, jakby nikt do niego nie wchodził przez kilka kolejnych dekad czy nawet wieków, a tu proszę. Posprzątane, pościelone, pachnie. Gdyby nie fakt, że był to czarnomagiczny dom starej Laveau, to może i położyłby się na drzemeczkę, abstrahując od tego, że chciał jak najszybciej stąd wyjść - miał nadzieję - z amuletem.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, zwyczajowo okręcając różdzkę wokół palca i w zasadzie od razu dostrzegł tablicę. Wręcz krzyczała "podejdź i zobacz moje sekrety". Zdecydowanie po dziurki w nosie miał wszelkich tajemnic i zagadek, choć zapewne gdyby nadarzyła się kolejna okazja do takiej przygody, to również by skorzystał. W istocie zbliżył się do niej i w zasadzie od razu dostrzegł na niej napis mówiący o lokacji następnego kamienia. Był zaskoczony, że poszło tak prosto, choć w zasadzie nie był pewien czy to nie jakaś pułapka. Szybko przeknał się, że nie i w istocie w podłogowej skrytce znalazł trzeci ze swoich zdobyczy. Nieprawdopodobne. Ale nie narzekał. Po prostu stąd wyszedł szukając następnego miejsca. [zt]

Rzuty: Po 3 przerzutach za CM wychodzi 2

Sypialnia, która należała kiedyś do Marie wydawała jej się być w naprawdę dobrym stanie. W zasadzie Strauss musiała stwierdzić, że wyglądała ona zupełnie jakby Królowa Voodoo przed chwilą wyszła z pomieszczenia i zostawiła wszystko tak jak było.
To chyba była dobra okazja do tego, by je przeszukać. I zupełnie nie wiedziała czemu, ale jej wzrok padł na tablicę Quija, która znajdowała się w pomieszczeniu. Pomysł był głupi, ale co jeśli zadziała? Ostrożnie i nieco niechętnie podeszła do przedmiotu i ostrożnie ułożyła dłoń na wskaźniku. Musiała odczekać chwilę nim przyjazne (lub nie) duchy wskażą jej miejsce ukrycia kamienia.
Nie sądziła jednak, że zaświaty postanowią z niej zadrwić. Krzesło... Niemal prychnęła, ale uważnie obejrzała mebel, starając się dojrzeć czy może znajduje się na nim coś szczególnego na co powinna zwrócić uwagę. Otóż nie.
Zrezygnowana przysiadła na chwilę na wspomnianym krześle i chyba to był błąd. Niemal od razu poczuła jak przez jej ciało przechodzi elektryczne napięcie, które sprawiło, że od razu poderwała się z siedzenia, a następnie opuściła pokój, udając się na dalsze poszukiwania.

z|t