Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Lip 03 2018, 19:19;

First topic message reminder :


La playa


Miękki, jasny piasek i krystalicznie czysta woda - plaże Meksyku są niesamowite. Trzeba uważać na mocno prażące słońce, które ze względu na chłodniejszą bryzę można łatwo zbagatelizować. Sceneria jak z raju i jednocześnie wymarzone miejsce dla wszystkich fanów sportów wodnych. W okolicy bez problemu znaleźć można budki, w których wypożyczane są różne sprzęty, np. do surfingu. Tubylcy oferują mnóstwo atrakcji i tylko od plażowiczów zależy, czy będą woleli wylegiwać się w spokoju, czy aktywniej spędzić czas.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Maj 25 2020, 21:11;

A po co miałaby być jej różdżka w wodzie? Miała zamiar się bronić przed nim? Po co? Przecież tak czy siak Phill będzie się starał coś z nią wymodzić i ona pewnie tego była świadoma, a jeszcze jak miała ze sobą alkohol to już lepiej trafić nie mogła. Lubił gdy musiał się bardziej postarać o dziewczynę, więc wszelakie niezgody na pewno będą odbierane bardzo miło, a on będzie jeszcze bardziej się starał, a co za tym idzie coraz bardziej będzie mu zależeć.
Spojrzał na nią śmiercionośnym spojrzeniem, bardzo chłodnym. Chociaż wcale nie chciało, żeby to tak wyglądało zwyczajnie taki miał wyraz twarzy. Ale nieco go ukłuła w samo serduszko. Dziewczyna sobie zwyczajnie grabiła, a dla niego to była jak płachta na byka, więc z pewnością jeżeli nie przestanie będzie w bardzo trudnym położeniu. Według niego wcale nie był leniwy, może i uczyć mu się nie chciało, ale jeżeli chodziło o pomaganie innym to był bardzo chętny o dziwo. Chyba nie zdażyło się, żeby odmówił komukolwiek pomocy, chyba że ta osoba na to nie zasługiwała.
- To musisz się pośpieszyć jeżeli masz zamiar jej szukać. - powiedział i uśmiechnął się do niej nawet dość promiennie.
- Wystarczy że tylko na mnie spojrzysz... - powiedział spuszczając głowę na swoje ciało. Nie mogła powiedzieć, że kompletnie ją to nie pociągało, bo w życiu by jej w to nie uwierzył, nie jej.
Cieszyło go to, że Tori jednak nie protestowała, przecież musiała mu ulec prędzej czy później, nie ma cudów. Nie wyglądała mu na taką, która będzie przed nim uciekać i się czegokolwiek wstydzić. Cały czas uważał, że bez powodu go tu nie zaprosiła.
- Bo mnie jest wolno... - oznajmił. Zawsze był dość stanowczy i wiedział czego chce, nawet jeżeli widział, że dziewczyna była kompletnie nie zainteresowana on grał takiego do samego końca. Taki już był, pewny siebie.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Maj 25 2020, 22:20;

Vitt w tej chwili była jedną wielką niezgodą, co na pewno zauważył gdy jego jasne sugestie zbywała żartem. Jeśli więc miał tak, że im bardziej dziewczyna odmawiała tym bardziej on się nakręcał... To współczuję mu tych slipek, bo o nią na prawdę trzeba się było postarać. Tym bardziej, że miała zupełnie inne zamiary wobec niego niż on by tego chciał.
- No już się nie obrażaj no. Żartuję - Powiedziała widząc jego minę po czym dziabnęła go palcem w policzek i uśmiechnęła się na wpół z rozbawieniem, na wpół przepraszająco. To była tylko szpileczka, nie miała zamiaru go rozgniewać. Vittorię zawsze trzeba było brać na wpół poważnie, tak na wszelki wypadek. Od bardzo dawna nie przeprowadziła z nikim w pełni poważnej rozmowy.
- Na chwilę mózg mi się zwiesił. Ale jak coś najdę, to będziesz pierwszy, który się o tym dowie - Skomentowała jeszcze a propos szukania wymówki i odpowiedziała uśmiechem na jego uśmiech.
- Patrzę... - Odpowiedziała przejeżdżając za nim wzrokiem góra dół - Masz bliznę. Poza tym to, szału nie ma - Mówiąc to pyknęła wargami po czym posłała mu spojrzenie, które miało na celu mówić mu zupełnie co innego niż jej słowa. Poniekąd o to chodziło, żeby nie wiedział co ma myśleć. Doskonale wiedziała, że wtedy będzie cieszyć się jego większym zainteresowaniem. To co zbyt łatwe nudzi się zbyt szybko. Doskonale o tym wiedziała.
- A gdzie równouprawnienie kobiet i mężczyzn? - Spytała nie podnosząc spojrzenia ze swoich zimnych łapek, które nadal leżały na jego torsie. Nie była pewna, czy patrzenie w tej chwili na niego to jest taki dobry pomysł. Choć na pewno bardziej by go tym sprowokowała... Tylko, czy ona chciała go prowokować? Jest tu z nią. To chyba wystarczy, żeby wkurzyć Kath, co?  Zacisnęła zęby na dolnej wardze, jak zwykle zupełnie nie świadoma jak to wygląda dla postronnych, i podniosła na niego spojrzenie błękitnych jak niebo nad nimi oczu. Starała się wyglądać pewnie. Wiedziała, doskonale że jest teraz owieczką, a on wilkiem. Jeden fałszywy ruch i może to nie skończyć się dla niej dobrze. Bo jakie mała, puchata owieczka ma szansę z wielkim, potwornym wilkiem? Marne.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Maj 25 2020, 22:32;

- Uwierz mi, że znam się na żartach... - mruknął do niej cały czas tkwiąc z nią w tym położeniu jakim byli cały czas. On się znał na żartach więc wcale się nie obraził, wręcz go to bawiło, ale czy ona musiała o tym wiedzieć? Ona o wielu rzeczach nie wiedziała i lepiej, żeby tak zostało, chociaż czy mu na tym zależało? W ogóle. Mógł jej powiedzieć praktycznie wszystko, jeszcze trochę alkoholu to pewnie powie jej cały życiorys swojego życia, bo zawsze mu się język rozplątywał. Jednakże nie zawsze może się dowiedzieć tego czego akurat będzie chciała.
- Owszem, bliznę mam. - przytaknął i wypuścił powietrze z ust. - Mała możesz mówić mi wszystko co chcesz, ale to ja zdecyduje w co uwierzę, a w to w ogóle nie. - zaśmiał się z niej. Nie dawał za wygraną.
- W moim świecie coś takiego nie istnieje. - prychnął. Jej dotyk był dość miły, a on nie miał zamiaru wypuszczać jej ze swoich ramion, chyba że sama będzie z tym walczyła. Sam nie wiedział czego od niego oczekiwała, po co w ogóle go tutaj zapraszała? Być może jeszcze miło się zaskoczy, ale Tori cały czas stała przy jednym, jednakże czy to samo znaczyło, że nie chciała? Ona chciała tylko jeszcze o tym nie wiedziała, a w jego interesie było to, żeby ją do siebie przekonać.
- Jesteś w moich ramionach, w każdej chwili mogę zrobić co tylko będę chciał, nadal jesteś taka pewna siebie? - zapytał patrząc na nią spode łba.
Ta zabawa zaczynała mu się coraz bardziej podobać.
Tori była bardzo zaborcza i trzymała się swoich reguł, ale Phill nie był typem człowieka który szybko się poddaje. Przybliżył wargi do jej warg i wypuścił ciepłe powietrze w jej usta, jednakże nadal jej jeszcze nie pocałował, a był w stu procentach pewny, że czy ona będzie chciala czy nie on i tak to zrobi. Dłońmi którymi krążył po jej plecach zaczął intensywnie je masować, oraz jeżdżąc to jednym palcem to dwoma. Będzie próbował wszystkiego, może w końcu Tori sama się zdecyduje na ten krok.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Maj 25 2020, 23:35;

Ah... Czyli chciał żeby się zmartwiła jego ewentualnym obrażeniem się. No, to mu się udało. Zdecydowanie powinna wziąć więcej korepetycji z knucia od Maxa, bo daje się robić jak małe dziecko w takich momentach. Fuknęła więc jedynie na niego w niezadowoleniu, ale już wolała tego nie komentować. Lepiej nie wchodzić jeszcze głębiej w ciemną wodę, gdy już ledwo masz głowę nad woda. I gdy boisz się ciemności.
- To uwierzysz, jeśli powiem, że zupełnie mnie nie pociągasz? Że jestem tą jedną kobieta, dla której jesteś nieatrakcyjny? - Skoro sam miał decydować w co wierzy, to mogła mówić jedno, mogła mówić drugie. On i tak wyciągnie sobie z tego wnioski. Zapewne mylne zwracając uwagę na to, że flirtowała z nim, a potem dawała mu zupełnie przeciwne do tego sygnały. Nie miała pojęcia, że on doskonale zdaje sobie sprawę od samego początku, po co jest ta cała farsa.
- Czyli co? Baba ma siedzieć w jaskini, a ty będziesz polował? - Uniosła brew rozbawiona jego komentarzem, choć najwyraźniej był w pełni poważny. Co za facet... Miała wrażenie, że ten jest zamknięty w swoim ego i z zewnątrz nikt do niego nie dociera. Pewnie jeszcze jakiś czas temu poleciałaby do kogoś takiego jak ćma do światła. Jak jest teraz? Trzymała się swoich zasad i postanowień. Choć z minuty na minutę było to coraz trudniejsze. Tym bardziej, gdy ją trzymał.
-Nadal - Odparła pewnie starając się, żeby nie było widać, że już nie do końca tak jest. Tym bardziej, gdy pochylił się do jej warg. Drgnęła nie spodziewając się kompletnie tego. Była przekonana, że będzie się bawił i... I faktycznie się bawił. Nie pocałował jej. Poczuła jedynie zapach papierosów i alkoholu, oraz naturalny zapach jego ciała. Toksyczna mieszanka.
- Wracamy na plażę? Robi mi się zimno - Odpowiedziała nie zbliżając się, ale i nie oddalając od tego warg. Użyła argumentu pułapki. Bo czy Phillip prowadzony swoimi żądzami pozwoli, by biedna, mała Tori stała w wodzie i marzła? Miała nadzieję, że nie. Tym bardziej, że faktycznie przechodziły ją ciarki, choć raczej spowodowane jego masażem. Zawsze reagowała na męski dotyk. Do kogo by nie należał.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Maj 25 2020, 23:54;

Śmiać mu się chciało kiedy Tori poczuła się sfrustrowana.
- Nie. Ciekawi mnie tylko jak długo uczyłaś się tej formułki. - powiedział do niej i prychnął do niej. Nie uwierzyłby w to tym bardziej, że przecież kiedyś coś ich łączyło więc jednak musiał jej się podobać. On nie przyjmował tego do wiadomości, że był dla niej obojętny.
Tak również czuł już chłód od wody, może dlatego że nie był do niej zwyczajnie przyzwyczajony. Poza tym dawno nie miał styczności z wodą więc nie chciał się przy okazji jeszcze rozchorować, bo nie zniósłby leżenia teraz w Skrzydle Szpitalnym.
- Kto tak powiedział? Nie znasz mnie mała w ogóle. Nic o mnie nie możesz powiedzieć, bo dawno nie miałaś ze mną styczności, a ja naprawdę się zmieniłem. - powiedział, ale zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna go w ogóle nie uszanuje i nie uwierzy w jego słowa. Ale oby dwoje mogli sobie mówić to co chcieli a i tak nie odbierali tego poważnie. Jednakże Phill był dość poważny na tym spotkaniu. Nie dawal po sobie poznać, że jesteś w jakimś stopniu rozbawiony całą sytuacją. Po co dawać jej jakąkolwiek satysfakcje?
Phill wdychał jej zapach jakby była co najmniej jakimś narkotykiem, ale nie mógł pozwolić, żeby dziewczyna się rozchorowała, dlatego zrobił kilka kroków do tyłu, żeby dziewczyna mogła wyjść i odświeżyć się po wodzie. Sam jednak zanurkował po raz kolejny i przepłynął kilka metrów. Dawno tego nie robił i naprawdę mu tego bardzo brakowało, chyba zacznie tutaj bywać częściej. Przecież również potrafił się teleportować więc w tym nie było żadnego problemu. Kompletnie nie interesował się osobą która go tutaj teleportowała, a sam zajął się sobą. Postanowił kilka minut spędzić sam ze sobą, żeby odetchnąć, a zarazem przy tym pomyśleć o tym jak rozmawiać z Tori.
Postanowił jednak w końcu wyjść z wody, dlatego zaczął płynąć w stronę brzegu, a gdy tylko poczuł dno na stopach postanowił się wynurzyć i iść w stronę stoiska przy którym się na dzisiaj osiedlili. Przeczesał mokre włosy dłonią i podszedł do swoich spodni, żeby wyciągnąć jednego papierosa. Odpalił go za pomocą różdżki, której również szybko się pozbył rzucając ją na ubrania. Patrzył na dziewczynę jakby próbując wyczytać jej myśli.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Maj 26 2020, 00:27;

-Tydzień - Stwierdziła tak po prostu udając powagę. Zaskakujące, że on nadal nie odpuszczał. Była przekonana, że na tym etapie ten już to zrobił. Szczerze? Powoli zaczynała podziwiać jego zawziętość. Może faktycznie był bardziej uparty od niej... Nie! Nie ma nikogo bardziej upartego i tyle. Ale on zdecydowanie dorastał jej do pięt, a może nawet gdzieś wyżej. Co do podobania jej się natomiast - cóż. No był przystojny. Mogła twierdzić, że jest inaczej. Ale był i to bardzo. Tylko, że bycie przystojnym to nie wszystko. Ona potrzebowała 'tego czegoś'. Co zamuli jej zmysły, odbierze zdrowy rozsądek i sprawi, że zetnie ją z nóg. Pełen pakiet lub nic.
- Mówisz jedno, potem drugie. Można się w tym pomieszczać. Nie łatwo jest cię poznać. Musze bazować na tym, co mam - Odpowiedziała nie wykazując się ani wiarą, ani niewiarą w jego słowa. Może się zmienił, choć na to nie wyglądało. Może się nie zmienił, ale bardzo chciał? Tak jak powiedział, nie mogła tego wiedzieć.
Gdy się odsunął mimowolnie wyrwało jej się westchnięcie ulgi. Teraz już na prawdę poczuła się pewniej. Przez chwilę go jeszcze obserwowała, a potem ruszyła zgodnie ze swoimi słowami w stronę brzegu. Po wyjściu obejrzała się na niego przez ramię zaciekawiona tym, czy ten się jeszcze nie utopił. Potem wyjęła z torby dwa ręczniki, jednym wytarła się odrobinę i położyła się z powrotem na kocu skubiąc sobie jakieś winogronko. I co teraz... Obserwowała gdy ten wychodził z wody, odpalał papierosa. Potem ich spojrzenia się spotkały, a ona przekrzywiła lekko głowę w bok wykazując w ten sposób zaciekawienie.
- Nie mogę Cię rozgryźć. Momentami mam wrażenie, że jesteś na prawdę fajnym, miłym facetem. Potem przemieniasz się w bezwzględnego dupka i znów odwrotnie - Wypowiedziała na głos swoje myśli. Tym razem była spokojna, nie szczerzyła się jak głupia. I przede wszystkim była w pełni szczera w tym, co mówi. Sięgnęła po whisky i upiła go trochę, by potem postawić je tak, żeby również Phill miał do niego dostęp.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Maj 26 2020, 09:36;

Tylko tydzień jej to zajęło? To uważał, że bardzo szybko sobie z tym poradziła.
- Zaimponowałaś mi. - nie krył sarkazmu w głosie. Można powiedzieć, że sobie z niej żartował, a ona mogła odebrać to jak tylko chciała. Obrazi się na niego? Jeszcze lepiej dla niego. Ślizgon dobrze wiedział, że robił na dziewczynach ogromne wrażenie, więc nie mógł dopuścić do siebie myśli, że i w tym przypadku tak nie było. Tori mogła mówić co chciał, a on swoje myślał. Być może mylił się, ale według niego on nigdy się nie myli. Zresztą w tym wszystkim bardzo dobrze się bawił, oderwała go od rzeczywistości i mógł się odstresować, więc czego chcieć więcej? Skoro postanowiła się odezwać dzisiaj, to może odezwie się i za kilka dni, nie wierzył, żeby tak zwyczajnie po tym spotkaniu dała mu spokój.
- Bo jestem naprawdę fajnym facetem, ale miłym? Pierwsze słyszę. Nie przyzwyczajał się do miłych słów wypowiedzianych przeze mnie, bo za chwilę może ich kompletnie braknąć. - burknął i zaciągnął się ponownie papierosem, aby po chwili sięgnąć po whysky, które przed chwilą było w posiadaniu dziewczyny. Przechylił, ale teraz już pewniej czując już wcześniej smak alkoholu i wiedząc na co się piszę.
- Powiedz mi po co mnie tutaj zabrałaś skoro udajesz niedostępną? - zapytał nie czekając dłużej pociągnął kolejny łyk trunku by odłożyć butelkę na powrót w to miejsce gdzie wcześniej stała. Przyglądał się jej wręcz perfidnie przygryzając wargę, niech ona mu jeszcze powie, że w torbie ma drugą taką butelkę to będzie naprawdę wesoło.
- Bardzo mnie jarasz mała. - mruknął jedynie nie mogąc odpędzić wzroku od dziewczyny, a zarazem swoich myśli w których już uprawiali seks. Chciał tego jak z żadną inną, ale miał blokadę gdzie trzymała go w uwięzi żeby się na nią rzucić. Może to samo z biegiem czasu przyjdzie, a Tori zrozumie, że nie warto się wycofywać. Cały czas na to liczył.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Maj 26 2020, 11:25;

Wyczuła sarkazm. I uznała to za żart. Więc również odpowiedziała w żartobliwy sposób.
- Widzisz, jaka jestem idealna? Normalna blondynka potrzebowała by miesiąca - Nie obraziła się. Dziewczyna zdecydowanie nie była kimś, kto łatwo się obraża. Mogła się wkurzyć, mogła się zacząć drzeć, mogła trzaskać drzwiami rzucać talerzami. Jednak szybko jej przechodziło. Chyba, że ktoś ją bardzo mocno zawiódł. Wtedy też szybko schodził z niej gniew, ale nigdy nie wyciągała pierwsza ręki do takiej osoby. Ostatnio nawet tak straciła jedną osobę i jak na razie nie wyglądało na to, żeby sytuacja miała ulec poprawie.
- Jesteś miły... Tylko na swój dziwny sposób - Skomentowała obserwując każdy jego ruch. Była przyczajona. Nibu ty miała większe możliwości reakcji, cokolwiek by nie zrobił, ale i tak wolała uważać. Tym bardziej, gdy prosto z mostu wypowiedział to jedno zdanie, niszcząc resztkę złudzeń, które gdzieś jeszcze mogła mieć. Teleportował się tu z nią na seks i tyle. I był przekonany, że o to jej chodzi. Westchnęła. Padła na plecy i położyła ręce pod głową, patrząc w niebo, wyginając się trochę w łuk.
- Phill, ja nie jestem puszczalską szmatą wbrew temu, co się o mnie mówi. Spotkałam się z Tobą żeby posiedzieć, pogadać, miło spędzić czas. Trochę lepiej Cię poznać. I to na prawdę miłe, że Cie... Jaram, to mi schlebia - Chociaż ciebie chyba jara wszystko, co się tylko porusza - Ale błagam Cię. Nie patrz na mnie jak na pierwszą lepszą. Mam dość tego, że ludzie tak na mnie patrzą. Nie. Jestem. Dziwką - Trochę jej już puściły nerwy. Postawiła wszystko na jedną kartę i powiedziała mu prosto z mostu (pomijając kwestię Kath), po co tu przyszli. Wodzenie go za nosek nie odpowiadało jej, to też ostatecznie dała mu jasno do zrozumienia jakie ma plany na dzisiaj. Jak zostanie - okej. Jak zniknie - trudno. Jeśli będzie dalej próbował - niech próbuje. Jedyne co ewentualnie była w stanie dzisiaj zrobić to pocałunek. Nic ponad to. I to się nie zmieniło nawet jeśli tak ją czarował.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Maj 26 2020, 23:19;

- Vittoria cały czas o tym mówię, że jesteś idealna, a Ty mi nie chcesz wierzyć. - powiedział. Kompletnie nie wierzył w teorię, że jak blondynka to ma być głupia i naiwna. Na pewno w jakieś tam części to jednak tak wyglądało, ale Tori na pewno do tego grona nie należała, ale jak wcześniej było wspomniane, dawno się nie spotykali więc nie mógł nic konkretnego powiedzieć o dziewczynie, jedynie to że była bardzo ładna.
Zaśmiał się na jej słowa. Dobrze powiedziane, był miły ale na swój sposób. Chyba nikogo takiego innego by nie spotkała, albo przynajmniej byłoby jej bardzo ciężko. Widział po zachowaniu dziewczyny, że obawiała się i cały czas była czujna. Phill przynajmniej na razie nie miał zamiaru rzucać się na nią, ale taka prawda, że im dłużej tutaj byli tym bardziej było to prawdopodobne.
A co on sobie mógł pomyśleć?
Tak nagle sobie o nim przypomniała? Bardzo mu było miło z tego powodu, ale nie wierzył w takie cuda. Wiele razy widziała, mijała go na szkolnym korytarzu, ale ani razu nie zagadywała. Phill pewnie sam z siebie również by się do nie nie odezwał, bo miał wiele innych spraw na głowie, a zwłaszcza Kath która była bardzo świeżą sprawą, ale jak wcześniej było wspomniane, nie miał zamiaru tracić takiej możliwości jaką dawała mu gryfonka, jednakże wcale nie dawał po sobie poznać, że jest na przegranej pozycji.
- Vittoria. Nie pisałaś, nie odzywałaś się do mnie tyle czasu i nagle sobie o mnie przypomniałaś? Coś tu śmierdzi, może powiesz mi prawdę co? -spojrzał na nią spode łba. Myślał na samym początku że dziewczyna się na niego rzuci i zacznie go całować, ale tak się nie stało, więc do cholery o co jej chodziło? Powoli czuł jak rogi mu wyrastają, a bardzo nie lubił tego uczucia.
- A może najpierw mogłaś się zapytać czy mam ochotę na zwykłą rozmowę? Zrobiłaś mnie w konia, mała... - spojrzał na nią złowrogo cały czas jednak paląc papierosa. Zabrał znowu butelkę by pociąnął kolejny łyk. Zaczęło mu się to coraz bardziej nie podobać. Nie lubił takich gierek.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Maj 26 2020, 23:58;

Tori... TORI! Powstrzymała się jednak by poprawić go na głos, choć wiele ją to kosztowało. Z dwojga złego już wolała mała. Powinna normalnie postawić ludziom warunek "tylko miłość mojego życia może do mnie mówić pełnym imieniem", to może by się przystopował, nie chcąc zostać miłością jej życia i... Stop. To by go mogło bardziej zachęcić. Lepiej więc nic nie mówić na ten temat.
- Każdej to mówisz słońce - Stwierdziła gdy chciał wmówić jej, że uważa ją za ideał. Gdyby tak było, to raczej w jego głowie nie pracowałby trybik mówiąc "chcę ją przelecieć" tylko taki "chcą ją lepiej poznać", czy ewentualnie przy jego osobowości "chcę ją mieć".
Tak. Zdecydowanie był nietypowy, a nawet niepowtarzalny. Taki rodzaj dupka, którego chcesz nie lubić, ale w sumie to trochę go lubisz, bo bywa zabawny i uroczy. Tym bardziej, że Tori kochała ludzi i żeby ją zniechęcić trzeba było na prawdę być kimś wyjątkowym - jak Kath na przykład. O. To jedyny komplement, jaki dla niej miała. Pod tym względem ślizgonka byłą unikalna.
To jest Vittoria. Gdyby ją znał to wiedziałby, że takie "nagłe przypomnienie sobie" było jak najbardziej możliwe. W jej głowie na raz znajdowały się setki myśli, wszystkie biegły w innym kierunku. Zdarzało się, że jedna nagle natrafiała na ludzi z przeszłości i różnie się to kończyło. Była spora szansa, że kiedyś zaczepi chłopaka i bez powodu, który tak na prawdę miała.
- Phill... Ani razu Ci nie zasugerowałam, że ściągam Cię tu na seks. Od początku mówiłam, że chcę się spotkać. Pewnie nazwałam to randką, nawet nie wiem... Przykro mi, jeśli liczyłeś na to, że się z Tobą prześpię. Ja nie jestem taka szybka w tych sprawach - Kwestię Maxa pomińmy. Mąż to jednak Mąż, poza tym ich relacja była specyficzna. Natomiast mówiła prawdę. Nawet gdyby kiedykolwiek myślała czymkolwiek z Phillem, to na pewno nie tutaj, zaraz, teraz, nagle po długim czasie ignorowania się wzajemnie. No błagam... Ona na prawdę taka nie była. Chciała wierzyć w to, że taka nie jest - bo co jej pozostało?
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Maj 27 2020, 00:12;

- Każdej... Nie, nie sądze. - poprawił ją. Owszem pewnie miała rację, ale jednak nie mówił tego każdej. Są dziewczyny, które nieco inaczej traktował, a zwłaszcza Silvię? Jeżeliby teraz stanęła przed nim i chciała jedynie porozmawiać, pewnie rzuciłby wszystko i poszedł do niej. Można powiedzieć, że w kwestii puchonki był bardzo naiwny, mogła machnąć ręką a on już by do niej leciał. Może trochę przystopował po tym co się wydarzyło na nocy, ale jednak cały czas była w nim, cały czas chciał ją z powrotem, ale wiedział, że to już praktycznie nie ma sensu. Nie wyobrażał sobie z powrotem z nią być, chociaż bardzo tego chciał. Zraniła go, tak jego można zranić. Pewnie gdyby otworzył się przed Tori i opowiedział jej całą historię mogłaby o nim zmienić zdanie, ale jak na razie nie pytala, a on nie miał zamiaru rozpoczynać tego tematu, bo co ją to tak naprawdę obchodziło? Ona pewnie jej nawet nie znała, chociaż nie był tego pewien. Ale że on tak się do niej odzywał nie oznaczało, że chciał ją lepiej poznać? Phill potrafił normalnie rozmawiać, jednakże to wszystko przez gryfonkę, bo ona otworzyła mu drzwi do takiego myślenia. Nie miał pojęcia czy chciała tego czy zwyczajnie chciała, żeby tylko on tak myślał.
Phillowi bardzo podobała się Russeau, może dlatego że była taka stanowcza? On lubił dziewczyny które wiedziały czego chcą, a tym bardziej, że nie ukrywała tego, że ma u niej jakiekolwiek szansę, przecież w innym przypadku nie traktowaliby się tak. Nie całowali się i nie dotykali tam gdzie tylko chcieli. Może to również była tylko zabawa z jej perspektywy, ale co gorsza on też tak uważał. Czy choćby przez chwilę miał nadzieję na stały związek ze ślizgonką? Absolutnie. Liczyła się tylko zabawa, wcale tego nie chciał ale to tak samo wyszło. Najwyżej będzie tego później żałował, do czego jest już przyzwyczajony.
- Czyżbyś się mnie bała i dlatego się tłumaczysz...? Nie bój się. Jeżeli mówisz tak jak jest to ja to rozumiem. Jednakże Twoje zaproszenie brzmiało tak jak zaproszenie do łóżka więc nie dziw się mojej reakcji. Poza tym mam nadzieję, że nie bawisz się ze mną, bo możemy się pogniewać. - powiedział do niej i pociągnął ostatni raz papierosa, żeby peta kolejny raz wyrzucić w otchłań piasku. Wziął kulkę winogrona po czym wsadził go sobie do buzi. Położył się obok Tori i złożył ręcę na swoim brzuchu. Była doskonała pogoda, więc chciał to wykorzystać i może trochę się opalić. Nie mówił nic, teraz chciał, żeby to ona się rozgadała. On już się swoje nagadał. Przymknął oczy i wsłuchał się w szum fal.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Maj 27 2020, 00:53;

-Skoro tak mówisz... - Uśmiechnęła się delikatnie - To w takim razie przyjmuje komplement - Dodała jeszcze przeczesując przy tym palcami swoje mokre włosy, niczym jakaś modelka pozująca do zdjęć, będąca muzą dla swojego fotografa.
Ona na prawdę doskonale go rozumiała. Tak jak on tęsknił za Sil i nie chciał się do tego przyznać otwarcie (może też i trochę przed samym sobą?) tak ona tęskniła za Lucasem. Czy ona chciałaby z nim być z powrotem? Ciężko powiedzieć. Minęło tyle czasu... No i teraz było Alise, co zupełnie rozbiło Vittorię. Gdyby znalazł sobie jeszcze jakąś wredną sucz, taką jak Kath. Ale nie. Znalazł sobie miłą, porządną, uroczą i prześliczną dziewczynę. W momencie, w którym Vitt przestała być miła, porządna. Urocza i prześliczna była nadal, ale to i tak o połowę za mało. Zresztą, próbowali rozmawiać w Izbie i nic z tego nie wyszło. Dialog między nimi po prostu już nie działa.
Sil faktycznie, nie znała bliżej. Z widzenia, z korytarza. To wszystko. Nigdy nie miała potrzeby łapać z nią jakiegoś większego kontaktu, bo nie miały wspólnych znajomych. Dlatego nawet gdyby temat padł, nie wiedziałaby o kim mowa.
Vitt już na prawdę nie chciała takiej zabawy. Miała tego typu relację z Maxem i to jej wystarczyło. To i tak było chore, choć jednocześnie uważała to za jedną z najbardziej interesujących i zajebistych relacji w jej życiu. Natomiast no nie ma co porównywać sympatycznego, miłego ślizgona do wrednej suki, która roznosi na jej temat plotki. Katherine wręcz życzyła, by ta zakochała się w Phillu, a on ją zranił. A potem zaś miała wyrzuty sumienia i zastanawiał się skąd się w niej bierze tyle jadu.
- Nie boję się. Po prostu nie chce niepotrzebnej spiny. Wystarczy mi już wrogów w szkole - Dorzuciła jeszcze trochę szczerości, obserwując go i zastanawiając się dokąd ta rozmowa teraz zmierza. Kompletnie straciła panowanie nad sytuacją, o ile wcześniej je miała - Które moje słowa zabrzmiały Ci jak zaproszenie? - Spytała szczerze, bo na prawdę była ciekawa co mógł odebrać właśnie w ten sposób. Czyżby znów jej kokieteryjność wyszła na światło dzienne jeszcze zanim faktycznie zaplanowała być taka? Gdy zasugerował, że się nim bawi zacisnęła jedynie wargi na chwilę tworząc z nich linię, a potem odszukała spojrzeniem kawałek brzoskwini i schowała go w ustach. Nie chciała tego komentować. I tak mówiła już zdecydowanie za dużo.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Maj 27 2020, 09:31;

Ona i Lucas. Oj gdyby tylko ślizgon wiedział co ich łączyło, albo co może połączyć. Wiadomo kumplował się z chłopakiem i pewnie ciężko by mu było cokolwiek z tym zrobić. Na pewno byłby zazdrosny o Tori, w końcu bądź co bądź to była jego była dziewczyna kiedyś tam. Lucas był spoko facetem, ale widząc go ze swoją byłą. No nie, wolałby tego nie widzieć. Pewnie by mu się to mocno nie spodobało, a po co szarpać ich znajomość. Dla ich paczki mógłby nawet porzucić dziewczynę, chyba, żeby to była naprawdę dość mocna miłość, ale na razie nic takiego nie było i nie czyhało na niego, więc spokojnie mogło by tak być. Trochę przystopował z dziewczynami, aż tu nagle Tori się do niego odezwała i zachciało mu się ją podrywać. Skoro go znała to co sądziła, że będzie spokojnie siedział i słuchał jej żali, bądź jakiś opowiastek, którę bądź co bądź jednak go nie interesowały. Tak Phill dobrze pamięta jak na nocy podeszła do nich ta Alise, ale nie znał dziewczyny przynajmniej do tamtego momentu. Była naprawdę bardzo ładną dziewczyną i nawet mu trochę zazdrościł, że taka piękna, blond panna się nim zainteresowała, ale czy coś między nimi w ogóle było? Tego nie wiedział, ale pewnie nie minie dużo czasu zanim się dowie. Przecież nie widzieli się już trochę czasu i pewnie tęsknił za pijackimi wypadami, chyba, że ta dziewczyna całkowicie go odmieni. Nie no, w to akurat wątpił, ale patrząc na samego siebie to było bardzo realne. On chciał zapomnieć o Silvi dlatego też zainteresował się szybką znajomością z Kath. Musiał jej kłamać, bo przecież dziewczyny lubią jak słuchają takich słów, prawda? Co miał powiedzieć, prześpij się ze mną, ale i tak z tego nic nie będzie? Od razu mógłby nie iść na spotkanie, a do Skrzydła Szpitalnego a i tak Russeau by go tam pewnie znalazła.
Nie wiedział, a przede wszystkim nie interesowało go to co było między Kath, a Tori. Czy go to bardzo obchodziło? Pewnie wysłuchałby z czystej ciekawości, ale jakoś specjalnie nie nagadywał na nią, żeby ta mu o tym opowiedziała, jeszcze mieli pół butelki więc wszystko się jeszcze może zdarzyć.
- Ja nie mam wrogów z laskami, więc o to nie musisz się martwić, ale bardzo nie lubię, jak dziewczyna robi sobie ze mnie jaja, albo załatwia jakieś sprawy dzięki mnie. - wiadomo, że nie chodziło tutaj o odrabianie lekcji czy coś w tym stylu. Chodziło wiadomo o co więc nie miał zamiaru jej tego tłumaczyć, tym bardziej że sama dobrze wiedziała o czym mówił. A jak nie? No cóż, jej problem.
- Każde, ja na kawę się nie umawiam, a na wódkę umawiam się z kumplami, a nie z dziewczynami. - powiedział. Dlaczego tak powiedział? Rzadko kiedy umawiał się z dziewczynami, żeby pić alkohol, zazwyczaj interesowały je jakieś spacery, czy obmacywanie gdzieś w okolicach Hogwartu, bądź w pustych klasach.
Spojrzał na nią i wziął kolejną kulkę winogrona. - Rób tak, żebym nie musiał się na Ciebie gniewać. - oznajmił i wrzucił kulkę prosto do buzi, po czym wrócił do poprzedniej pozycji.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Maj 27 2020, 11:46;

O niej i Lucasie wiedziały tylko nieliczne osoby. Wiedziała Kath, która przez swoje wtrącanie się obrywała z tego powodu i powoli zbudowała się między dziewczynami przepaść pełna nienawiści. Coś tam wiedział Max, ale albo nie komentował, albo były to strzępki informacji. Niemal wszystko wiedziała Sophie, która jak na prawdziwą przyjaciółkę przystało zachowała to dla siebie. Ona o tym nie mówiła. Lucas tym bardziej. Nic więc dziwnego, że Phill nie miał pojęcia. Dopiero ostatnio wszystko zaczęło powoli wychodzić na światło dzienne, gdy poznała Maxa. I tak oto najgorsze co się może zdarzyć to spotkanie wszystkich na raz w jednym miejscu. I miało się tak stać... Na imprezie urodzinowej Maxa, Kath i Lucasa. Tam będzie też ona - z miłością do Lucasa, nienawiścią do Kath, uwielbieniem dla Maxa. Zapewne Phillip również się pojawi, gdzie do tego czasu do ślizgonki na pewno dojdzie informacja o ich wypadzie do Meksyku. Nie chciała niszczyć nikomu urodzin... Ale to będzie cud, jeśli ten wieczór obejdzie się bez wielkiej dramy.
Gdyby tak pomyśleć o Phillu, to wpisywał się idealnie w ulubiony cytat dziewczyny, który nawet miała wpisany w profil na wizbooku. "Uwierzę we wszystkie Twoje kłamstwa, tylko udawaj, że mnie kochasz. Spraw, bym uwierzyła...". Był własnie taką osobą. Osobą, do której ciągnęło by ją jeszcze jakiś czas temu tak mocno, że pewnie skończyło by się to autodestrukcją. Zabawne, że odkąd zaczęła zmieniać się na gorsze, tak mniej ciągnie ją do tych pozornie gorszych. Pozornie. Bo w nim musiało być coś więcej - coś z tyłu głowy mówiło jej, że jest, nawet jeśli nie do końca słuchała tego głosiku.
- Nie robię sobie z Ciebie jaj, tego możesz być pewien. Nie spotkałam się tu z Tobą, żeby sobie pożartować z Ciebie - Zapewniła go, jednocześnie zręcznie omijając zdanie "załatwia jakieś sprawy dzięki mnie". Zamawiała Pani nową porcję wyrzutów sumienia? Może zaproponuję w zestawie z wewnętrznym niezadowoleniem z siebie i frytkami?
- W takim razie możesz o mnie myśleć, że jestem kumplem z cyckami, bo akurat ja mam klub Animowanych Alkoholików złożony z facetów. Z laskami kiepsko się pije. Potem trzeba trzymać im włosy gdy rzygają - Skomentowała żartobliwym tonem, choć co do 'kumpla z cyckami' mówiła akurat bardzo poważnie. Taką relacją z nim by nie pogardziła? Kumpel z cyckami i kumpel, który chce Cię przelecieć. To się nazywają chore powiązania między ludźmi. Czy ona kiedyś będzie miała z kimś normalną relację? Nawet jedyna niepodważalna rzecz w jej życiu, Adrian, w końcu doczekała się 'urozmaicenia' w postaci pocałunku. Do teraz nie wiedziała co ma o tym myśleć.
- Zdecydowanie nie chcę, żebyś się na mnie gniewał - To mówiąc przechyliła się trochę w jego stronę i dziabnęła go palcem w boczek - Więc się nie gniewaj. Na mnie się nie da. Jestem zbyt urocza - To mówiąc zatrzepotała słodko rzęsami i posłała mu uśmiech rozpalający w oczach te wesołe, skaczące ogniki, które często był dla innych bardzo zaraźliwe.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Maj 27 2020, 23:40;

Gdyby tylko wiedział o niej i o Lucasie pewnie bardzo by go dziwiło, że chłopak mu o niej nic nie powiedział, może nie chciał żeby sprzątnął ją mu sprzed nosa? Nie, oni mieli zasadę, że nie było takiej możliwości. Ale również nie powiedział mu o Alise. Czyżby coś się między nimi zaczynało psuć. Nie odzywał się co prawda kilka dni, ale widzieli się w dormitorium więc i tak zmieniali tam jakieś zdania, ale żeby tak poważniej to nie. Może warto się nad tym zastanowić i kumpla gdzieś zaprosić, żeby nie pomyślał, że o nim zapomniał? Broń Boże. Co prawda z Soph się również nie widział, ale jej zwyczajnie chciał dać spokój, niech sobie dziewczyna robi co chce, przecież miała własnych znajomych i nie mógł jej tego zabronić. A Tess. O niej to już w ogóle niedługo zapomni, nie widział się z nią już ogrom czasu, co prawda widywał się na korytarzu i tylko minęli się wzrokiem. No cóż. Będzie chyba trzeba zapomnieć na chwilę o romansach, a zająć się tylko i wyłącznie jego przyjaciółmi, bo nie chciałby stracić takiej paczki, a miał wrażenie że to mu gdzieś ucieka. Ciekawiło go tylko czy spotykają się przed nim czy w ogóle dali sobie spokój na jakiś czas. Ale właśnie zapowiadało się wielkie wydarzenie urodziny Kath i miał zamiar iść tam jako jej tymczasowy chłopak, ale sam nie wiedział czy Kath na to przystanie, ale po ostatnich okolicznościach chyba nie będzie takiego problemu, ale mina reszty. Już nie mógł się jej doczekać. O przyjaźni Vittori z Sophie w ogóle nie miał zielonego pojęcia. Z Sophie nigdy nie rozmawiali na temat swoich przyjaciół i tak niech lepiej zostanie, po co mącić sobie jeszcze bardziej w głowie. Byli szczęśliwi tacy to nie ma co sobie życia bardziej komplikować.
Romans z Tori na pewno by mu odpowiadał, mimo iż doskonale wiedział, że to byłoby nie po myśli reszty, bo skrzywdziłby i Kath i Lucasa, tego drugiego całkiem nieświadomie, ale na pewno by coś poczuł. Gdyby tylko znał ich sytuację pewnie wcale by się tutaj nie pojawił, bo po co? Nie podrywał dziewczyn które miały coś z Lucasem, ale przecież o wszystkim sobie nie mówili, nie byli babami, które o wszystkim muszą wiedzieć.
- Oby tak było mała. - uświadomił ją.
Może i by nic jej nie zrobił, ale niech dziewczyna sobie trochę pomyśli, nie? Chociaż tak naprawdę po Peregrine wszystkiego się można było spodziewać.
- Vittoria gdybyś była brzydka i niezgrabna mógłbym sobie to wyobrazić, ale niestety kompletnie nie mogę sobie tego wyobrazić. - powiedział i wzruszył ramionami. Choćby bardzo chciał to Tori za bardzo ją jarała w tym momencie, żeby myśleć o niej w takim stylu. Tym bardziej, że leżała przed nim w stroju kąpielowym to już w ogóle jego myśli były cały czas skupione na dziewczynie.
- Owszem jesteś urocza, ale to czy się będę gniewał to się okażę gdy tylko okażę się co knujesz... - spojrzał na nią spode łba, aby znowu się położyć w poprzedniej pozycji. Nawet mu nie dała się spokojnie poopalać. Co za dziewczyna.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyCzw Maj 28 2020, 03:05;

Lucas o niej nie mówił, bo choć oboje sobie nie zdawali z tego sprawy, poczuł coś do Tori. Wystraszył się tego, związek się skończył. Teraz on, jej zdaniem, miał ją głęboko gdzieś, a ona nadal miała problem pogodzić się z tym, jak cała ta sytuacja dobiegła końca. Generalnie było dość nieprzyjemnie. Nikt chyba z nikim w tej szkole nie rozmawia, a mówi się, że to własnie dialog jest podstawą relacji. Szok, że jeszcze się wszyscy wzajemnie nie pozabijali, skoro każdy skupia się tylko na tym co warto przemilczeć, zamiast na tym co warto powiedzieć.
Ona też została zaproszona na te urodziny. Nie przez Kath. Nie przez Lucasa. Ta dwójka zdecydowanie nie chciałaby jej tam widzieć. Przez Męża, który z dnia na dzień stawał jej się bliższy i który najwyraźniej chciał ją tam mieć. Znaczy... Właściwie, to się wkręciła już na pierwszym spotkaniu, ale wolała myśleć, że jest zaproszona. Tym bardziej, że już obiecała, że będzie grzeczna. Ani nie będzie zaczepiać biednej Kaci, ani ciskać gromami w Lucasa. Idealna, ułożona, zwariowana jak zwykle Tori. Pytanie tylko, czy będą zapraszać z osobami towarzyszącymi, bo jeśli tak - nie miała zielonego pojęcia kogo ze sobą zabrać.
Odpowiedziała mu tylko krótkim uśmiechem na jego 'oby'. Nie chciała już nic na ten temat mówić. Nie ma co go dalej zapewniać, bo czuła, że Phill i tak wie swoje.
- Uznaję to, że jestem fatalnym kumplem z cyckami, za komplement - Zaśmiała się odwracając się na bok i podpierając głowę o rękę, opartą na łokciu. Drugą ułożyła luźno na biodrach. Wygodna pozycja, dobra do obserwowania ślizgona i do jedzenia, kiepska do opalania - ale w stroju jednoczęściowym i tak nie planowała z tym szczególnie szaleć.
- Czemu nie możesz uwierzyć, że cieszę się możliwością spędzenia z Tobą czasu. Czy wszyscy ludzie na świecie muszą od razu coś knuć? Tym bardziej Ci uroczy? - Spytała niby to oburzona o to, że podejrzewa ją o najgorsze, ale szybko wróciła do swojego naturalnego nastawienia. Widać było, jaka fatalna z niej aktorka. Na prawdę ciężko jest uwierzyć w to, że cokolwiek mogła udawać. A jednak... Choć między fałszem a prawdą jest bardzo cienka granica i łatwo ją przekroczyć. Tori momentami już nie wiedziała po której stronie jest.
Rozejrzała się za butelką whisky, która to gdzieś cały czas zmieniała swoją lokalizację. Widząc ją przy chłopaku przesunęła się trochę do niego i lekko podniosła żeby się napić, aczkolwiek nie wystarczająco - kropelka czy dwie ściekły jej po brodzie.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyCzw Maj 28 2020, 09:45;

Milczenie? Phill zawsze mówił to co miał na myśli, wiadomo jak to było z dziewczynami nie zawsze mówił prawdę, ale jeżeli chodzi o przyjaźń to naprawdę był bardzo dobrym przyjacielem. Można powiedzieć, że w ogień by za kogoś wskoczył, a o pomoc zawsze go można poprosić. Może i nie od razu ją dostanie, bo chłopak lubi się droczyć, ale Ci co go znają mogą stwierdzić, że nigdy ich nie zawiódł. Rodzina i przyjaźń to dla niego rzecz święta, nigdy by nie pozwolił zranić kogokolwiek. Dlatego też nigdy nie brał się za dziewczyny, które miał Lucas i o których wiedział, bo zawsze karta się może odwrócić i na powrót się zejść, a nie chciałby mieć takiego dylematu. Za młodu to losowali kto za którą ma się brać. To było dość brutalne, ale jak najbardziej prawdziwe. Mieli przy tym bardzo dobrą zabawę, jednakże nie zawsze tak było z dziewczynami.
No czy to będą szczęśliwe urodziny Kath? Nie sądził. Jak oni wszyscy się tam zlecą mogą być wręcz piekielne dramy, ale może Russeau o tym wiedziała? Może się właśnie tego spodziewała. Przecież znała się z Lucasem i więc mogła się wszystkiego spodziewać. Philla jednakże dobrze nie znała, od jakiegoś czasu dopiero ze sobą kręcili, a wcześniej nie znała go zbyt dobrze więc o jego zdolnościach mogła nie mieć zielonego pojęcia. Ale czas pokażę co się wydarzy.
- To zależy jak to odbierasz, jeżeli takie komplementy Ci leżą to jak najbardziej. - powiedział krzywiąc się lekko. Serio uznawała to za komplement?
- Ja nie powiedziałem, że Ci w pełni nie wierzę, ale to jest zwyczajnie dla mnie bardzo podejrzana sprawa. Uroczą jesteś i to mnie właśnie myli. Ale jeżeli tak jest jak mówisz to cieszę się, że mnie tutaj zabrałaś, nawet miło i fajnie tutaj jest. - wydukał. Ale był pewien, że prędzej czy później dowie się prawdy. W zależności jaka ona była to taka będzie kara dla Tori. Na pewno nie pozostawi tego ot tak sobie. Tym bardziej, że gnębi ją o to, żeby mu się do tego przyznała, a ona nadal brnie w swoje gadki, więc to działa na jej niekorzyść, nie chciał mieć w niej wroga, ale żeby później karty się nie odwróciłby i żeby to Peregrine nie zażartował sobie z niej.
Przekręcił głowę, żeby lepiej widzieć dziewczynę, to co wydarzyło się z alkoholem dało mu zielonego światełko, żeby zrobić coś czego normalnie by nie zrobił. A więc złapał ją za tył głowy, żeby delikatnie językiem zlizać kropelki trunku które widniały na jej pod brudku. Kompletnie się tego nie bał, to ona powinna się bać. Po tym zwyczajnie wrócił do swojej pozycji. - Naucz się pić dziecino. - zaśmiał się, aby po chwili samemu przechylić butelkę i wlewać w siebie zawartość. Spojrzał na whysky i stwierdził, że powoli alkohol się kończy. Zrobił minę zbitego psa. Oby miala jeszcze coś w swoim wyposażeniu, ale jak nie to trudno.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyCzw Maj 28 2020, 11:11;

Vitt zwykle też starała się mówić to, co myśli. Czasem było to nawet silniejsze od niej. I ważne było dla dziewczyny, żeby być szczerą ze sobą i ze światem. Po Lucasie to się zmieniło - przestała być szczera ze sobą. Potem parę innych zdarzeń, zawodów, silnych uczuć, których nie rozumiała - przestała być szczera z ludźmi. Jakiś czas temu nie byłaby w stanie zrobić Phillowi tego, co teraz. Dobrym znakiem jest to, że nadal ma wyrzuty sumienia.
- Wolałabym inne komplementy, ale nie liczę, że napiszesz poemat na temat mojej urody i zajebistości mego charakteru, więc łapię co mam - Odpowiedział posyłając mu w powietrzy buziaka. Powiedział, że nie jest brzydka i że nie jest gruba, więc to jest swoistego rodzaju komplement. Potem, że jest urocza. Także jak najbardziej cały ten pakiet mógł ją uciszyć. Każdy lubi słuchać o sobie miłe słowa, nawet jeżeli są one wypowiedziane w takim, a nie innym kontekście.
- Wbrew temu co może Ci się wydawać, ja też się nawet cieszę - Ostatecznie czas leciał jej tak szybko, że nawet nie zauważała jego upływu. I nawet nie było tak źle, jak się spodziewała. Znaczy... Trochę się czuła molestowana spojrzeniem jego oczu i nie mogła pozbyć się wrażenia, że prędzej czy później ten ją po prostu przybije do tego kocu i zrobi co będzie chciał.
I praktycznie tak się stało. Gdy złapał ją za głowę zamrugała kilkukrotnie zaskoczona zerkając na niego i... Gdy jego język dotknął jej skóry rozszerzyła oczy i położyła mu dłoń na przedramieniu, zaciskając ją delikatnie. Mogło to wyglądać tak, jakby go chciała wręcz przytrzymać żeby został, ale z jej strony to był bardziej gest niczym łapanie się koła ratunkowego poparty myślą "co on robi...". Gdy się odsunął spojrzała na jego twarz pytająco i dopiero komentarz dotyczący rozlewania whisky (poparty słowem 'dziecinko', które samo w sobie powiedziane tym tonem sprawiło, że miała gęsią skórkę) uświadomił jej, że znowu przypadkiem dała mu zielone światło. Dobrze, że tylko do tego...
- Ups... - Wypowiedziała tylko odwracając spojrzenie lekko w bok. Może troszkę się speszyła, ale nie na tyle żeby na jej twarzy zagościł rumieniec. Do tego daleka droga - Alkohol się kończy, owoce się kończą. Wracamy do szkoły? - Spytała widząc jego minę smutnego whiskopijcy. Jeśli nie miał nic przeciwko, tak podniosła się ubierając na siebie białą sukienkę i zasłaniając górne partie swojego ciała, a następnie powoli pakując wszystkie przyniesione przez siebie rzeczy. Gdy była już gotowa wystawiła do niego dłoń, a jeśli jej ją podał - tak splotła ich palce razem i wykorzystała umiejętność teleportacji łącznej by wrócić pod bramy Hogwartu. I jeśli nie miał nic przeciwko, tak do szkoły wmaszerowała z nim nadal trzymając go za rękę.

z/t lub z/t x2
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyWto Sie 04 2020, 21:58;

Trudno było nie zauważyć, jak dobrze się z nim bawiła, jednocześnie nie mogąc uwierzyć, że zorganizował wypad do Meksyku, który przecież tętnił życiem i kolorami, co Ali uwielbiała. Wybrany przez niego park był naprawdę piękny, a zjedzone w nim kokosowe lody poprawiały humor, chociaż nie w takim stopniu, jak wymieniane pomiędzy tą dwójką gesty. Zaskoczył ją, że pozwolił sobie na więcej, nawet jeśli było raptem wsunięcie dłoni pod koszulkę i sunięcie po jej plecach, co było dla krukonki niezwykle przyjemne. Była wrażliwa na dotyk. I cholera, naprawdę dobrze całował, przez co nie mogła przestać uśmiechać się pod nosem, zerkając w jego kierunku w drodze do marketu czy plażę. Zaskakujące, jak wpływał na jej zachowanie i otwierał ją na siebie coraz mocniej, chociaż powtarzała sobie, że nie powinna być taka wylewna i zaangażowana w znajomość z drugim człowiekiem. Argent nie umiała jednak uczyć się na błędach. Nie była pewna, czy faktycznie, nie będzie za tym tęskniła mocniej, niż rozsądek nakazywał.
I te huśtawki!
Taki drobiazg, a pamiętał, co zrobiło na niej wrażenie i z pewnością miało wpływ na ilość podarowanych mu pocałunków. Reagowała impulsywnie, emocjonalnie. Jej ciało lgnęło w jego stronę szybciej, niż umysł reagował na bieg wydarzeń. Chciał znać jej sekrety, jednak ona tylko przyłożyła palec do ust i puściła mu oczko na znak, że były to sprawy niezwykle tajne, może trochę wstydliwe. W całej swojej odwadze miała naprawdę banalne lęki. Ciągle jednak wyglądał na zadowolonego, co dla dziewczyny było najważniejsze. Słuchała go z uwagą, wcześniej prychając na uznanie „głupka” komplementem, zaskoczona, że zgadł jej zamiar. Nie było w tym nic negatywnego. Wydała z siebie ciche mruknięcie. - Tak, jak Ty patrzysz na karmelowe rzeczy, ja na smoki. Tak, jak patrzysz na coś, co chcesz mieć, ale nie trzymasz tego w dłoniach, aby zacisnąć palce.
Wyjaśniła najlepiej, jak umiała, wzruszając delikatnie ramionami. Nie była chyba dobrym filozofem, czerpiąc radość z prostych słów i gestów. Nie widziała sensu w nadmiernym gdybaniu nad czymkolwiek, które mogło tylko zaburzyć odczuwanie pozytywnych emocji. Ludzie tak już mieli. - Nie zastanawiałeś się kiedyś, ile ciekawych dziewczyn Cię podrywało, a Ty nie dałeś im szansy przez takie podejście, Lu? Każda kobieta pragnie uwagi, tylko żadna się do tego nie przyznaje. Uznaj to za kolejny sekret i cenną radę. A jeśli się przyzwyczaiłeś, to znaczy, że obydwoje jesteśmy lekkomyślni.
Dodała ciszej, pozwalając sobie na łagodny uśmiech i zanim zdążył coś powiedzieć, dała mu przelotnego całusa, siadając grzecznie na huśtawce, którą wprawił w ruch. Nostalgia uderzyła w nią równie mocno, co promienie słońca i myśli, coraz głośniej rozbrzmiewające w głowie. Wyglądał na zaskoczonego z początku tym, że nie chciała wracać, ale miała wrażenie, że zrobiła mu tym małą niespodziankę i w gruncie rzeczy się cieszył. Krótka rozmowa uwieńczona zeskoczeniem wprost w jego dłonie sprawiła, że faktycznie, trudno było powstrzymać jej śmiech, ukryć zaróżowione policzki. Gdy zapytał, wzruszyła niewinnie ramionami, przesuwając dłonie w okolice jego szyi i przysuwając się, wyglądała tak, jakby chciała dać mu całusa. Zamiast tego, potarła swoim nosem o jego i z największą niewinnością, na jaką było ją stać, delikatnie wzruszyła ramionami. - Teraz chyba będziesz musiał znosić to przez następne godziny, ale postaram się, żeby się nie wykończył.
Oznajmiła z powagą, powstrzymując śmiech, zaciskając na chwilę usta. Gdy stanęła na trawie, poprawiła spódniczkę i uśmiechnęła się, gdy złapał ją za dłoń, zaciskając palce. Nawet jeśli nie umiała pływać, wciąż uwielbiała siedzieć na plaży. - Nie mamy planu! Niech się dzieje, co chce i zobaczymy. Co Ty na to?

Droga na wybrzeże nie była długa, za to pełna atrakcji i kolorowa. Wymienili galeony na tutejszą walutę w magicznym kantorku, obok którego znajdował się niewielki sklepik z pamiątkami, do którego Ali go wyciągnęła, aby kupić kilka drobiazgów i upewnić się, że nie mieli tu nic wyjątkowego ze smokami. Gdy znaleźli się już w części typowo mugolskiej, turystycznej – z zaciekawieniem obserwowała sklepy oraz ludzi. Nie miała dużej styczności z niemagicznym światem, chociaż wcześniej dziadkowie kilka razy brali ją na wakacje, aby spróbowała – była wtedy jednak dzieckiem i najlepiej zapamiętała postacie zamknięte w pudełku, które grało i które można było przewijać, a które nazwano telewizorem. Była oczarowana tymi wszystkimi drobiazgami, których czarodzieje nie mieli, co rusz pokazując coś Lucasowi na wystawie lub z zainteresowaniem zerkając w trzymane przez nich prostokąty z kolorowym ekranem, na którym przewijało się mnóstwo rzeczy. Wyglądali, jakby nie mogli bez nich żyć. Gdy stanęli przed marketem, ochoczo złapała za wózek i miną poszukiwacza przygód, weszli do środka.
- Jakim cudem oni mają tyle przydasiów, a my nie? - szepnęła w jego stronę, biorąc w rękę jakieś przesłodkie, przypominające jednorożca maleństwo z metalową wtyczką i zakrętką, które podpisane było jako USB, cokolwiek miało to znaczyć. I pewnie kupiłaby to, gdyby nie zobaczyła uroczych breloków z lamą w sombrero i nie wybrała im po jednej. Wzięła krem z filtrem, olbrzymi, okrągły ręcznik w kształcie arbuza i słomianą torbę. Ręczniki wybrała jeszcze dwa, tylko mniejsze i koniecznie klapki. Znalazła też luźną, dużą koszulkę z lamą i też ją zabrała, uznając, że po plaży będzie idealna do ubrania. Wybrali trochę słodyczy, okulary przeciwsłoneczne, a także napoje. Zobaczyła jakieś niskoprocentowe piwo z owocami, decydując się na gruszkowy smak, a Lucas wybrał sobie własny, lokalny trunek. Oczywiście wzięła też grejpfruta, bo nie mogła pomiędzy dwoma wybrać. Gdy zakupy dobiegły końca, mogli iść na plażę.
Decydując się na ominięcie głównego wejścia, podjęli mądrą decyzję. Było tu troszkę więcej kamyków w piasku, jednak mniej ludzi i było gdzie rozłożyć się z rzeczami. Z fascynacją spoglądała na rozbijające się o brzeg fale oceanu, wydające z siebie charakterystyczny szum i pachnące solą i czymś, czego określić nie umiała, ale było charakterystyczne dla plaży. Na szczęście nie wiało mocno, a niebo pozbawione było większych chmur. Spojrzała na Lucasa z uśmiechem, ciągnąć go za rękę, aby poszukali odpowiedniego miejsca, a gdy do niego dotarli, rozłożyła olbrzymi materiał. Buty zdjęła już wcześniej, bo dotyk rozgrzanego piasku pod stopami był dość przyjemny, chociaż nie na długo. Ułożyła torbę w cieniu, którego dzięki rosnącemu nieopodal drzewu troszkę obok mieli i rozejrzała się, opadając na kolana. Lepiej, że nie wybrali miejsca w centralnym punkcie i rzucającego się w oczy, bo oczywiście kostiumów innych niż dziecięcych w markecie nie mieli, a Ali było szkoda dnia na błądzenie po odzieżowych sklepikach. Złapała więc za krańce bluzki, ściągając ją płynnym ruchem i od razu przewracając na dobrą stronę, zaczęła składać na kolanach.
- Myślisz, że zgorszymy dzieci? - zapytała z rozbawieniem, poprawiając ramiączko od biustonosza. Ciemnogranatowy materiał obszyty był koronką, a ona dziękowała bogu, że nie ubrała jasnej i bardziej prześwitującej bielizny, bo nie mogłaby z taką łatwością rozebrać się na plaży, udając, że to kostium. Wzór przypominał kwiaty, a nieco jaśniejsze, doszyte perełki przypominały ich środek. Ludzie chodzili w bardziej skąpych kostiumach. Dopiero bez koszuli można było zobaczyć, jak drobna i szczupła pomimo wzrostu Ali była. I chociaż nie miała olbrzymiego biustu, to wciąż ładnie układał się w odpowiednio dobranym staniku, a wcięcie w talii dodatkowo powiększało go optycznie. Przesunęła palcami po jasnych kosmykach. - Zapomniałam kupić gumki. Spinki też. To pewnie przez te kolorowe żelki..
Westchnęła z rozbawieniem z samej siebie, bo przytłoczona ilością rzeczy, nie wzięła tej, o której pamiętała jeszcze na huśtawkach.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Sie 05 2020, 13:58;

Rozumiał doskonale o co chodziło dziewczynie, kiedy porównała owe "łakome patrzenie" do swojej ekscytacji smokami i zachwytu w oczach chłopaka, który wywoływały słodycze. Jednak i tak nie mógł wyobrazić sobie, aby którakolwiek dziewczyna mogła patrzeć tak na niego. Owszem, zdarzyło mu się, że nie raz widział ten charakterystyczny błysk w oczach, kiedy panny zerkały w jego kierunku, jednak było to zupełnie coś innego. Nie było w tym większych emocji, niżeli zwykłe pożądanie jego ciała. Może w przypadku Vittorii kiedyś mógł doszukać się głębszych intencji, jednak to zdecydowanie było już nieaktualne. Gryfonka w tej chwili z pewnością nienawidziła go bardziej niż któregokolwiek innego chłopaka. On już o to zadbał... I właśnie dlatego poniekąd nie mógł się zgodzić z Alise co do tego, że jego rzekome "fanki" patrzą na niego, jak ona sama patrzyła na swoich smoczych przyjaciół. Choć jeszcze nie był tego świadom, ale gdzieś w odmętach świadomości pragnął, aby kiedyś spojrzała w ten sposób na niego.
Pokręcił głową, na znak dezaprobaty, po usłyszeniu jej kolejnych słów.
- Jeśli tak zachłannie starają się zwrócić uwagę - z pewnością nie są ciekawe. I właśnie, jeśli się do tego jawnie przyznają, na pewno nie są godne uwagi, bo są zbyt płytkie, nijakie. Uwierz mi, jestem dobrym obserwatorem. Czasami aż przeraża mnie to jak potrafię ocenić zachowanie, które potem wydaje się idealnym przejawem charakteru człowieka. I tak, zdecydowanie oboje jesteśmy lekkomyślni, ale mi to nie przeszkadza - oznajmił odwzajemniając jej uśmiech i patrząc na blondynkę wymownie. Pomimo iż nie spodziewał się, że Argent może zaproponować pozostanie w tym mieście na noc, bardzo ucieszyła go ta informacja. Po tym jak dziewczyna zeskoczyła z huśtawki, zaśmiał się krótko wraz z nią, kiedy dotknęła czubkiem nosa jego własny oraz ponownie na jej słowa o spędzeniu z nią kolejnych kilku godzin. Ta perspektywa była dla niego wręcz niewyobrażalna, ponieważ rzadko kiedy miał okazję przebywać w towarzystwie Krukonki dłużej. Trzeba było to w końcu zmienić, począwszy od tego dnia.
- Jestem za. Brak planu, brzmi jak dobry plan. - rzucił rozbawiony, zgodnie z tym co sadził o ich spontanicznym wypadzie na plażę.

Po zrobieniu zakupów, które zostawił Alise, ponieważ ona była zdecydowanie bardziej zorganizowana i wiedziała dobrze czego im potrzeba, jeśli mieli urządzić sobie piknik na plaży, oraz nocować w tym pięknym miejscu. Widział fascynację w oczach dziewczyny, kiedy weszli do mugolskiego marketu. Sam był zadziwiony tymi wszystkich przedmiotami, choć nie wiedział do końca do czego mogą służyć.
- Mają o wiele większą wyobraźnie niż my - zażartował obserwując drobny przedmiot w kształcie jednorożca, który wzbudził zainteresowanie Aliny. A potem zaczęło się wrzucanie do wózka całej masy rzeczy, od ręczników, koca, plażowej torby i ubrań, aż po breloczki z meksykańskim kapeluszem, okulary przeciwsłoneczne i napoje.
Po zapakowaniu wszystkich rzeczy do ogromnej torby, która wylądowała na ramieniu chłopaka, ruszyli w stronę wybrzeża. I rzeczywiście dobrze zrobili nie kierując się do głównego wejścia, ponieważ ominęli tłumy ludzi, sunących na odpoczynek. Mieli zdecydowanie więcej miejsca, aby móc rozłożyć wielki koc w kształcie arbuza, który wybrała oczywiście dziewczyna. Sam już wcześniej poszedł w ślady za nią, kiedy wrzuciła buty, przy wejściu na plażę, aby móc bosymi stopami poczuć grząski, ciepły piasek. Położył się bokiem, obok Krukonki na miękkim materiale, kiedy ta ni stąd ni zowąd chwyciła na koszulkę i zrzuciła ją z siebie, po czym wypaliła coś o jakichś dzieciach. Lucas nie za bardzo był w stanie skupić się na jej słowach, ponieważ był zbyt zajęty wodzeniem wzrokiem po nagich ramionach blondynki, na które jeszcze przed momentem kaskadą opadły złociste kosmyki. Nie był w stanie oprzeć się, aby nie zatrzymać na dłużej spojrzenia na górnej części jej bielizny. Podniósł wzrok ku jej "właściwym oczom", aby za bardzo się nie zagalopować.
- Dzieci? Aaa tak... Myślę, że dzieci nie... - ...ale ja zaraz oszaleje - dodał w myślach, dodatkowo się nakręcając. Dla niepoznaki posłał dziewczynie szeroki uśmiech i dodał: - Nie widzę tu żadnych, więc spokojnie możemy zgarszać siebie nawzajem.
Po tych słowach, podniósł się aby usiąść i sam zdiął swoją koszulkę, a po chwili zastanowienia również ciemne spodnie. W końcu było gorąco, a oni znajdowali się na plaży. Kiedy Krukonka wspomniała o tym, że zapomniała o czymś, czym mogłaby związać włosy, ponownie na jego ustach zawitał znajomy, szczery uśmiech.
- To nic, ładnie ci w rozpuszczonych włosach - szepnął, pozwalając sobie zgarnąć kilka jasnych kosmyków za ucho dziewczyny, po czym jego wzrok padł na torbę znajdującą się za jej plecami. Dostrzegł tubkę kremu, jak twierdziła Argent, który miał chronić przed szkodliwymi promieniami słońca. Szybko sięgnął po niego, przenosząc wzrok z powrotem na blondynkę.
- Posmarować Cię? - zapytał po chwili, a jego serce przyspieszyło na samą myśl, że mógłby mieć możliwość bezkarnie jej dotykać. Wystarczyło tylko, aby ta się zgodziła, bo dla niego najważniejsze było to, aby nie robić niczego bez jej wyraźnego zezwolenia. W końcu mieli umowę, która obejmowała tylko pocałunki.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Sie 05 2020, 20:35;

Dziwiło ją jego łagodne podejście do objawów fascynacji mugolskim światem oraz jego wynalazkami, które przejawiała w markecie. Półki były zapełnione wszelkiej maści produktami, nawet żÉlé pod prysznic mieli z motywem jednorożca i chwilę kontemplowała, jakim cudem na to wpadli. Ogólnie motyw ten był chyba dość popularny w te wakacje, podobnie jak lamy, alpaki oraz kaktusy.
- Zdecydowanie. Muszę jechać do takiego sklepu z rzeczami do pokoju, jak wynajmiemy mieszkanie z Maxem. - mruknęła z zaintrygowaniem, oglądając dziwną, plastikową figurkę kotka, która podpisana była jako lampka nocna ledowa z usb. - Słodka, czymkolwiek jest.
Skwitowała z uśmiechem, posyłając Lucasowi krótkie spojrzenie i odłożyła na półkę, wybierając im zamiast tego po breloczku w kapeluszu typu sombrero. Starała się kupować tylko potrzebne rzeczy, ale niektórym ciężko było się oprzeć. Bo skąd mieli tyle kształtów i smaków żelków? I setki wariantów smakowych chrupek czy chipsów, nawet ryżowe o smaku kaczki w sosie chińskim lub takie o smaku ostrej pizzy. Całe szczęście, że waluta w tym kraju była bardzo korzystna po przeliczeniu na galeony i nie musieli specjalnie się powstrzymywać. Oczywiście nie wszystko dała nosić Ślizgonowi, sama wzięła plecioną torbę i wrzuciła do niej kilka rzeczy ze swoim plecakiem na czele, przewieszając ją przez ramię i kwitując, że w końcu wyglądają, jak turyści. Złapała go za rękę odruchowo, gdy tylko wyszli ze sklepu i z podekscytowaniem pociągnęła w stronę plaży.

Wybór bocznego wejścia był strzałem w dziesiątkę, a znalezienie dobrego miejsca zajęło im kilka minut. Morska bryza sprawiała, że było tu znacznie chłodniej i przyjemniej niż w brukowanych, przepełnionych ludźmi alejkach. Opadła na rozłożony koc z arbuzem, przesuwając palcami po przyjemnym materiale, którego wyraźnego kolory i ładne wykonanie zrobiły na niej wrażenie. Miał nawet zielone frędzelki dookoła, zupełnie, jakby były skórką. Odłożyła na bok buty, torbę, przeczesała dłonią włosy i zerknęła na ocean, zanim palce chwyciły bluzkę, pozbywając się jej bez skrępowania. Przeniosła wzrok na leżącego obok Lucasa, posyłając mu zaciekawiony uśmiech, chociaż też żadnych dzieci nie widziała. Przygryzła dolną wargę, powstrzymując się od salwy śmiechu na błądzące po jej ramionach i dekolcie oczy chłopaka. Przekręciła głowę na bok, pozwalając, by jasne włosy zakołysały się leniwie na wietrze. Brew jej nieco drgnęła. - Czyżbyś nie często oglądał dziewczyny w prawie bikini? Czy może aż tak widać, że to jednak bielizna?
Zapytała zaczepnie, bez cienia pretensji, gdy skończył się już przyglądać. Nie mogąc powstrzymać odruchu, wyciągnęła dłoń i zmierzwiła jego włosy z niedowierzaniem, słuchając jednocześnie odpowiedzi, nad którą kontemplacja mu trochę zajęła. Mimowolnie przesuneła palcami po jego policzku, unosząc jego podróbek i tym samym wskazując mu, gdzie miała oczy z rozbawionym wyrazem twarzy. Chłopcy byli jak dzieci. - Okey. W takim razie nie ma problemu.
Wstała, zsuwając też spódniczkę i odkładając na bok, ułożyła złożoną na bluzce. Dół był od kompletu do biustonosza, również w kolorze ciemnego granatu z małymi perełkami i kwiecistym wzorem koronki. Linia bielizny przechodziła przez dolną część pośladków, przypominając krojem krótkie szorty. Chyba minęło mu skrępowanie, bo też się rozebrał i został w samych bokserkach, chociaż Ali z początku nie zwróciła na to uwagi, przeczesując dłonią splątane już włosy, bo szczotki też nie kupiła. Dopiero gdy jego dłoń znalazła się blisko policzka, podniosła na niego spojrzenie błękitnych oczu i z powagą, chociaż uśmiechem na ustach oznajmiła, że rozpuszczone włosy są dość mało praktyczne przy piasku, olejku i słonej wodzie. - Skoro Ci się podoba, to mogą zostać. Hmmm?
Dopiero teraz, gdy złapał za krem i znalazł się jakoś bliżej, omiotła spojrzeniem jego wysportowaną sylwetkę. Miał szerokie ramiona, zarysowane mięśnie brzucha i ładną, śniadą karnację. Ignorując rumieniec na policzku, wysunęła dłoń i palcem przejechała mu po torsie, rysując jakiś kształt na napiętej skórze.
- Nie dziwie się, że macie tyle dziewczyn na trybunach podczas treningów. Sinclair - gdy chowasz to pod ubraniem, jesteś głównie uroczy, ale gdy zdejmujesz koszulkę, to zdecydowanie z tego "uroczego" robi się niedopowiedzenie.- stwierdziła z delikatnym wzruszeniem ramion, podnosząc wzrok na jego twarz z niewinnym uśmiechem, komplementując jego sylwetkę oraz formę w najbardziej naturalny dla siebie sposób. Nawet puściła mu oczko, ruchem głowy zgarniając z twarzy włosy i prostując się, bo wcześniej siedziała odrobinę przechylona, aby dosięgnąć.  Narysowała jeszcze palcem serduszko, po czym kiwnęła głową, bo przypomniała sobie pytanie na temat kremu. - Pewnie. Też Ci posmaruję plecy.
Obróciła się tyłem do niego, siadając między jego nogami i usiadła wygodnie, dłonią zgarniając jasne włosy do przodu, pozwalając im swobodnie opaść na ramię i przysłonić dekolt tak, aby mógł swobodnie rozsmarować krem z filtrem. Miała też widok na brzeg, co natychmiast kupiło jej uwagę, bo rozbijanie się białego, pienistego końca fali o piasek było hipnotyzujące i na swój sposób nostalgiczne. - Pomyślałeś kiedyś, że niektórzy ludzie są niczym takie fale?
Zapytała, odwracając głowę do tyłu i spoglądając na niego przez ramię, odszukała spojrzenie błękitnych oczu. Bez ubrania był znacznie bardziej onieśmielający niż z nim, jednak Alise nie dawała po sobie niczego poznać, będąc po prostu sobą. Może trochę bardziej niż w ostatnich tygodniach, zapominając powoli o skrępowaniu czy wpajaniu sobie do głowy, że powinna być z tym ostrożniejsza i lepiej panować swoimi słowami czy zachowaniem. Nie każdy miał talent do nauki na błędach.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyCzw Sie 06 2020, 23:37;

Zdecydowanie cieszył się w tej chwili z tego, że Krukonka zaproponowała wypad na plażę. Rozłożenie się na miękkim, kolorowym kocu na słonecznym wybrzeżu w jego mniemaniu było o wiele lepszym pomysłem niż huśtawki w parku. Sam fakt, że znaleźli sobie odosobnione miejsce, z daleka od tłumów wczasowiczów było godne podziwu. Szum oceanu, który grał w tle, był wspaniałym akompaniamentem do rozmów, ale chłopaka cieszyło nie tylko otoczenie, w którym się znajdowali (będące idealnym dodatkiem, owszem), ale najbardziej czerpał on radość z towarzystwa dziewczyny. Zdawał się nie myśleć o tym, że niedługo nie będzie jej widział przez dłuższy czas, zwyczajnie łapiąc chwile, które mogli spędzić razem.
W pierwszej chwili był w szoku, że Alise przy nim bez żadnego skrępowania pozbyła się górnej części garderoby, pozostawiając jedynie w samym staniku. Czy to ta sama dziewczyna, którą znał? Skromna, grzeczna, starająca się nie zwracać na siebie uwagi innych? Gdyby nie to, że ten widok tak bardzo mu się spodobał, zacząłby żartobliwie rzuciłby, że jej nie poznaje, jednak istniało niewielkie ryzyko, że jej bluzka wróciłaby na swoje miejsce, a to ostatnia rzecz jaką by w tej chwili chciał. I właśnie dlatego w tym momencie mógł bezkarnie błądzić spojrzeniem po roznegliżowanym ciele blondynki, z widocznym "łakomstwem" w oczach.
- To prawie bikini jest sto razy lepsze od normalnego, dlatego podziwiam - wybrnął w swoim stylu, śmiejąc się pod nosem i jeszcze raz zahaczając wzrokiem o to, o czym rozmawiali, aby chwilę później dziewczyna mogła dotknąć jego policzka, a następnie chwycić podbródek chłopaka i pozbawić go tego cudownego widoku. Zaśmiał się tylko ponownie, wiedząc, że jeśli nie dostał po głowie za nic, co działo się wcześniej, teraz też ujdzie mu to na sucho. Za to, kiedy Argent postanowiła przyprawić go o kolejny zawrót głowy, zsuwając z bioder również spódniczkę - w pierwszej chwili pomyślał, że robi to specjalnie, żeby go sprowokować. Ale przecież to Alina. Ona nie ucieka się do jawnej prowokacji, zwłaszcza wtedy, kiedy pozostają w jasnym układzie, który opiera się na udawanym związku... Merlinie, jak to brzmi! Zupełnie niepodobnie do Krukonki. W jednej chwili zrobiło mu się gorąco, a to nie za sprawą upalnego, meksykańskiego słońca. Wciągnął powietrze przez zęby lustrując ją wzrokiem, który już nie pozostawiał wątpliwości, że grzeczny Lucas chowa się właśnie pod piasek.
- Bardzo mi się podoba. - odparł, po tym jak odgarnął jej pare kosmyków za ucho, a dziewczyna oznajmiła, że mogą one pozostać nie związane. Ledwie zdążył chwycić żółtą tubkę kremu, kiedy poczuł subtelny dotyk na swojej klatce piersiowej. Zanim podniósł wzrok na dziewczynę, serce zaczęło mu szybciej bić, a on sam napiął mimowolnie mięśnie ramion, które przebijały w tej chwili przez jego skórę. Na słowa Krukonki, uśmiechnął się kącikiem ust, jednak musiał przyznać, że opuszki jej palców, które błądziły po jego torsie nieco go rozpraszały.
- Przyjdź kiedyś na nasz trening. Może uda Ci się wtedy określić konkretniej to "niedopowiedzenie" - mruknął, pozwalając sobie dość pewne siebie stwierdzenie, w którym była nutka flirtu. Zdecydowanie włączył mu się tryb bajerowania. Czasami nawet nad tym nie panował, zwyczajnie jego żartobliwe docinki zmieniały swój charakter i można było wyczuć w jego słowach domieszkę zaczepności.
Kiedy blondynka odwróciła się do niego plecami, praktycznie siadając między jego nogami, przełknął powoli ślinę, a ciepło rozlało się po jego podbrzuszu, kiedy zdał sobie sprawę, jak blisko niego jest w tej chwili prawie naga Alina. Poprawił się na kocu, aby ukryć nieco lekkie wybrzuszenie w bokserkach, kiedy Krukonka (z pewnością) przypadkiem otarła się wierzchem dłoni o wewnętrzną część jego uda, kiedy usadawiała się, tak aby mógł nałożyć jej krem. Odchrząknął nieznacznie, biorąc jeden głębszy wdech, aby po chwili wycisnąć z opakowania niewielką ilość kosmetyku i zacząć rozsmarowywać go po plecach blondynki. Kiedy ta podziwiała widok lazurowego nadbrzeża, chłopak powoli wędrował dłonią najpierw po samych ramionach Aliny, aby potem zjechać na jej łopatki i dolne żebra, którym postanowił poświęcić więcej uwagi, drażniąc cienką skórę po bokach ciała dziewczyny.
- Hmm? - mruknął, nie bardzo rozumiejąc co ma na myśli podając takie porównanie. Spotkał jej łagodne wzrok, kiedy odwróciła głowę do niego i posłał jej pytające spojrzenie. Zamiast zastanawiać się dogłębnie nad metaforą, którą wysnuła, zdecydowanie wolał w tej chwili napawać się dotykiem jej miękkiej skóry, którą czuł pod palcami. Nie spuszczając z niej wzroku, przejechał ponownie po linii jej ramion, aby ostatecznie zacisnąć delikatnie na nich palce, gdzieś w ich połowie. W ułamku sekundy zmniejszył maksymalnie odległość między ich twarzami, aby ostatecznie milimetry od jej ust, zawiesić spojrzenie na wargach dziewczyny. Musnął je, jakby mimochodem, na moment wracając wzrokiem do jej błękitnych tęczówek.
- Uwielbiam Cię całować - szepnął, a kąciki jego ust uniosły się do góry w zadowolonym uśmiechu.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySob Sie 08 2020, 16:52;

Uwielbiała huśtawki, więc i jedno i drugie cieszyło dużym entuzjazmem z jej strony. Trzeba jednak przyznać, że arbuzowy koc cieszył ją niczym małe dziecko i z pewnością od nowego roku szkolnego, będzie jej głównym nakryciem na zimowe wieczory z książką, pozwalając wrócić do wspomnieć z Meksyku. Podobnie, jak Lucas – Ali wyrzuciła gdzieś myślenie o Rumunii, chcąc w pełni skupić się na spędzonym z nim czasie, ciesząc się letnim słońcem i szumem oceanu. Miała w sobie trochę romantyzmu, chociaż nie stanowił on dominującej części jej usposobienia.
Sinclair znał ją z okresu, gdzie wszystko z Boydem zaczęło się psuć, a przez to i kilka innych wydarzeń, bardzo zgrzeczniała. Zwłaszcza że miała w głowie intymne chwile z Profesorem Desmondem podczas Celtyckiej Nocy. I chociaż jej zaufanie do ludzi zostało na jakiś czas nadszarpnięte, to zawsze wracało i znów mogła być sobą. Nie miał pojęcia, jak otwarta i pewna siebie bywała. Jak wyciągała ręce po to, czego chciała dosięgnąć. Chodziło też pewnie o płaszczyznę ich relacji, która wydawała się blondynce balansująca pomiędzy przyjaźnią a rodzeństwem. Przez wycofanie trochę zapomniała, że była młodą dziewczyną i mogła się komuś podobać. Nic więc dziwnego, że zrzuciła ubranie z taką łatwością, nie łącząc kompletnie faktów i uznając, że jej bielizna nie jest w żaden sposób wyzywająca czy prześwitująca, a przecież kobiety dookoła nosiły znacznie bardziej skąpe kostiumy lub całkiem chodziły toples. Zresztą, Lucas na pewno nie był nią w taki sposób zainteresowany. Nie była głupia, bo należała do domu Roweny, ale czasem zapominała o pewnych podstawowych prawdach.
Nie odbierała jego patrzenia się w sposób łakomy, więc nie czuła się skrępowana. Widział pewnie setki dziewcząt w ładniejszych kompletach lub bez nich, nie wspominając już o fikuśnych chwilach na plażach. Ali wciąż była grzeczna i skromna, zwyczajnie zapominalska.
- Jesteś niereformowalny. -westchnęła z rozbawieniem, obdarzając go pociągłym spojrzeniem błękitnych oczu i zaraz uniosła jego podbródek palcami, przekręcając głowę na bok z zaczepnym uśmiechem. - Uważaj, bo się przyzwyczaisz i potem każde bikini wyda Ci się mało atrakcyjne.
Tu miał rację. Nie brała tego za prowokację, zwyczajnie miała w głowie opalanie nóg. Chociaż prowokacja do uzyskania czegoś kojarzyła się jej z jawnym egoizmem, nie była pewna, czy w odpowiednich warunkach nie byłaby do niej zdolna. Na razie jednak pozostała niewinną i nieświadomą troszkę sytuacji studentką, która westchnęła z rozmarzeniem, przymykając na chwilę oczy i kierując twarz w stronę słońca. Przeciągnęła się leniwie mruknięciem zadowolenia, poprawiając następnie dół na bokach i wróciła grzecznie na arbuzowy kocyk, kładąc dłonie pomiędzy swoimi nogami i opierając się o niego, wbiła spojrzenie w Ślizgona, mrużąc na chwilę oczy, gdy odgarnął z jej włosów jasne pasmo włosów. - Nie masz dużych wymagań.
Dodała ze wzruszeniem ramion, zanim to bezczelnie korzystając z jego nieuwagi i próby sięgnięcia kremu z filtrem, wysunęła dłoń i nachyliła się odrobinę do przodu, przesuwając palcem po wciąż chłodnej skórze Lucasa. Spiął mięśnie, przez co ich wyrzeźbienie było bardziej widoczne. Była pełna podziwu do pracy, którą wkładał w utrzymanie takiej formy, bo ona, zamiast spędzać czas na bieganiu, wolała poczytać o magicznych stworzeniach lub uszyć coś nowego. Uniosła nieco głowę, patrząc na niego i sunąć palcem w górę, zarysowała kolejny kształt gdzieś pomiędzy piersiami.
- Mam ryzykować upadek z trybun, jak któryś rzuci koszulkę w stronę obserwujących?Pięknie mi życzysz Sinclair! Dziękuje bardzo. Chyba że dasz mi prywatny trening?
Powiedziała z rozbawieniem, może odrobiną flirtu w głosie, nie mając problemu z wyobrażeniem sobie sytuacji, gdzie rozwrzeszczane nastolatki kłócą się, która ma podać wodę i komu. Młodsze dziewczyny zawsze zwracały uwagę na zawodników Quidditcha, doskonale pamiętała Carson czy pozostałe koleżanki, śliniące się na widok poszczególnych zawodników z drużyn. Wyprostowała się grzecznie, cofając dłoń i przeczesując nią włosy, znów zerknęła w stronę oceanu, zaraz jednak przypominając sobie o kremie. - Chodź, bo będziemy wyglądać jak pomidory.
Opalała się dość szybko i na brązowo, jednak wyskakiwało jej od tego kilka piegów i nie miała też pojęcia, jak reaguje skóra chłopaka na promienie słońca. Nie chciała, żeby się poparzył. Usiadła wygodnie, przesunęła włosy do przodu i patrzyła na rozbijające się fale, czując, jak brakowało jej takiego odpoczynku, zwłaszcza po egzaminach. - Miałeś doskonały pomysł z tym Meksykiem, dziękuje.
Rzuciła pogodnie, całkiem nieświadoma głośniej przełkniętej śliczny czy jego skupienia się na tym, w co była, a raczej czego nie miała na sobie ubranego. Krem był przyjemnie zimny, a do tego pachniał bananową tartą – czego była pod wrażeniem i przed kremami w sklepie spędziła dobre pięć minut, nie mogą wybrać najładniejszego zapachu. Każdy z nich miało się ochotę zjeść. Łaskotał na tyle, że zostawił na skórze dreszcz i sprawiał, że uśmiechała się pod nosem, jednak nie miała tak mocnych łaskotek, aby wybuchnąć śmiechem. Pytając, odwróciła głowę, patrząc na niego przez ramię z ciekawością. Czasem miała filozoficzne momenty, jednak na szczęście nie przychodziły one często. Posłała mu pytające spojrzenie, gdy przesunął dłońmi po jej ramionach i zacisnął palce na skórze, chociaż otwierała usta, żeby coś powiedzieć, zamiast czego uciekło spomiędzy nich tylko westchnięcie. Na buziaka kąciki ust uniosły się ku górze, nie drgnęła jednak nawet, odwzajemniając spojrzenie jego stalowoniebieskich tęczówek, otoczonych ciemnymi rzęsami.
- Ah tak? Jakim cudem więc... - przerwała, przesuwając nosem po jego nosie i zadziornie muskając jego dolną wargę, obróciła się przodem do niego, kładąc ręce na jego ramionach, splątując je ze sobą na karku Lucasa. Spojrzała mu w oczy, odsuwając nieco głowę. Chociaż miała zapytać o coś innego, wzruszyła ramionami. - Wychodzi na to, że żadne uzależnienie jest zdrowe.
Wcale nie przeszkadzało jej bijące od niego ciepło i palące w plecy słońce, nie przeszkadzał też nadmorski wiatr kołyszący jasnymi kosmykami włosów, które pewnie łaskotały go po odkrytej skórze.
- Będzie mi brakowało tych niespodzianek.
Rzuciła jeszcze cicho, patrząc mu w oczy, zanim przesunęła dłońmi po jego szyi i cofnęła je, grzecznie szukając na kocu tubki, która znalazła się przy jego nodze. Odkręciła krem, biorąc trochę na rękę i nie chcąc już psuć im krótkich wakacji, uśmiechnęła się promiennie, pokazując palcem, aby się okręcił i usiadł tyłem do niej, jednak potem stwierdziła, że byłoby to zbyt egoistyczne, żeby odbierać mu możliwość obserwowania wybrzeża. Wstała więc energicznie i zaraz znalazła się za nim, aby zacząć rozsmarowywać mu krem po plecach. Od karku w dół, dłońmi tworzyła okręgi, palcami naciskając poszczególne mięśnie – chyba z ciekawości, wbijając wzrok gdzieś w jego ramiona.
- Będziesz pachniał nie dość, że jak tarta bananowa, to jeszcze z polewą karmelową.- mruknęła pod nosem z uśmieszkiem, nie mając nawet pojęcia, czy ją usłyszał. Wzięła jeszcze trochę kremu, schodząc na niższe partie pleców i czasem zahaczając o boki, palce przesuwały się na przód, jakby chciała go objąć.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Sie 10 2020, 18:07;

I chyba właśnie o to chodziło, żeby porzucić te myśli, które oczywiscie były istotne, jednak nie liczyły sie tak bardzo w tej chwili. W końcu byli na wycieczce w  Meksyku. Można by było pokusić się nawet o nazwanie tego wypadu pseudo-randką, jednak nie był pewien, czy ich udawany związek miał prawo do jakichkolwiek randek. Ale zawsze mogli wyobrażać sobie, że to wszystko jest prawdziwe, zwyczajnie cieszyć się chwilą i dobrze się bawić. To prawda, może i nie znał jej prawdziwej natury, tylko maskę, którą wymusiły na niej sytuacje z jej życia. Gdyby o tym wiedział, z pewnością by to rozumiał. Sam tez musiał dostosować się w wielu kwestiach i wyrobić w sobie taki charakter, którego oczekiwali od niego ludzie wokoło. Dostosowanie to czasami jedna z lepszych opcji, chociaz ma swoje minusy, a jednym z nich jest ryzyko zatracenia prawdziwego siebie. Jednak Sinclair nie miał z tym problemu. Towarzystko przyrodniej siostry a teraz również Aliny, przypominały mu o tym jaki jest naprawdę. Dlatego nie było opcji, żeby zapomniał.
Lucas z pewnością nie traktował Aliny jak siostry. Owszem, troszczył się o nią tak jak o Sophie, ale zdecydowanie swojej przyrodniej siostry nie całował. I jeszcze wtedy to rozpierające uczucie w klatce piersiowej, które wydawało się, jakby chciało się wyrwać z niego i boleć wręcz, kiedy nie jest maksymalnie blisko niej, kiedy nie czuje jej dotyku na sobie, jej oddechu na swoim... To nie było typowe odczucie, towarzyszące rodzeństwu, o nie.
Zaśmiał się tylko, usłyszawszy kolejne słowa dziewczyny. Nie wiedział, czy gdyby na jej miejscu była jakakolwiek inna dziewczyna, czy też nie mógłby oderwać od niej wzroku jak teraz od Aliny, nawet jeśli była to zwykła, niewyzywająca bielizna. Za to, powoli zdawał sobie sprawę, że jego reakcje są zupełnie inne, jeśli chodzi o cielesność, której w tej chwili miał pod dostatkniem w tej chwili dzięki Alinie, niżeli w stosunku do innych dziewczyn. W tym przypadku serce podeszło mu do gardła, kiedy tylko zobaczył jak Ali zrzuca koszulkę. Może to dlatego, że nie kokietowała go przy tym wzrokiem, nie pragnęła atencji i nie była do końca świadoma tego jakie reakcje w nim wywoływała? Z całą pewnością była dla niego zjawiskowa i ten widok aż wołał o to, żeby jej dotknąć, co chwilę później ku jego uciesze, mógł zrobić. Obserwowując jak dziewczyna "niewinnie" się przeciąga, posłał jej delikatny uśmiech.
- Bo mi wiele nie potrzeba - odparł lekko, chwytając w dłoń opakowanie kremu, a chwilę później znów rozproszony przez jej dotyk, spiął się automatycznie, chociaż przyjemny dreszcz przebiegł mu wzdłuż pleców. Zerknął na nią przelotnie, jakby chciał upewnić się czy jej dotyk jest zamierzony i czy robi to specjalnie aby jeszcze bardziej rozdrażnić jego ciało.
- Rzuciłbym konkretnie do Ciebie. Nie byłoby wątpliwości, skoro jestes moja "dziewczyną", prawda? A co do treningu, jeśli tylko będziesz miec ochotę, mozemy poćwiczyć, ale pod warunkiem, że będziesz tylko w tym specjalnym kostiumie, co teraz. - powiedział z uśmiechem, skinąwszy na bieliznę, która miała na sobie, przypominając sobie ostatni, czerwcowy mecz, który odbywał się w strojach kąpielowych. Pamiętał, że Argent równiez brała w nim udział, ale nie mieli okazji zbytnio ze sobą współdziałać. Może trzeba było to zmienić i ten prywatny trening to idealna okazja ku temu?
-Cała przyjemność po mojej stronie. Ja dziękuje, że się zgodziłaś i jestes tu - ...ze mną - dodał w myślach, szczerząc się, czego nie mogła w tej chwili zobaczyć.
Smarując ją po plecach, jednocześnie walcząc ze sobą, aby nie narzucić się zbytnio śmielszymi gestami, po koniec nie wytrzymał, kiedy odwróciła głowę w jego kierunku, musiał musnąc jej wargi swoimi. Tak jak powiedział, uwielbiał to robić. Kiedy odezwała się, a następnie ledwie dotknęła ustami jego dolnej wargi, zamruczał niczym  kociak, pragnący większej ilości pieszczot. Jak tylko odwróciła się przodem do niego, ułożył dłonie na jej biodrach.
- Tak? - spytał, przypominając sobie nagle, że przed momentem urwała, obdarzając go przelotnym całusem. Uniósł rękę, aby chwilę później móc przyłożyć dłoń do jej policzka na krótka chwilę i zjechać nią nieco niżej, na szyję dziewczyny.  - Chyba nie to miałaś powiedzieć - zauważył, w momencie, kiedy poczuł dotyk jej palców na swoim karku. Sprzyglądał się jej z ciekawością, wodząc wzrokiem po jej twarzy, znów zatrzymując go na jej miękkich ustach.
- Kiedy będzie Ci brakowało? Mogę Cię zaskakiwać jeszcze długo, jeśli tylko mi na to pozwolisz - powiedział, podnosząc wzrok na błękitne, przepełnione spokojem tęczówki.  Niestety, ta chwilę później z uśmiechem wyswobodziła się, aby sięgnąć po krem, aby jego skórę również ochronic przed słońcem. Za chwilę znalazła się tuż za nim, aby pokryć tłustą substancją jego plecy. Jej dłonie były tak przyjemnie gładkie, że musiał przymknąć powieki, aby jeszcze bardziej skupić się na jej dotyku. Słyszac jej ciche słowa, otworzył jednak oczy i zaśmiał się pod nosem.
- Tarta bananowa i karmel, mówisz? - powtórzył rozbawiony. Aż dziwne, że chłopak nie zaczął jej lizać, przy okazji nakładania kosmetyku na jej plecy. Przecież był łakomczuchem. Już otwierał usta, żeby zażartować, kiedy blondynka zjechała dłońmi na boki jego tułowia, zahaczając praktycznie o jego brzuch. Kolejny przyjemny dreszcz przeszył jego ciało, a chłopak mimowolnie poruszył się na kocu jakby chciał oprzeć się o nią, a tym samym skłonić ją do śmielszego gestu.
- Argent, czy Ty zdajesz sobie sprawę, że facetów dotyka się po brzuchu tylko w jednym celu? - wypalił bez namysłu, po czym położył swoje dłonie na jej, nakierowując je w to konkretne miejsce, na mięśnie brzucha. A kiedy jego serce ponownie zaczęło dudnić jak oszalałe powziął jej dłonie, prowadząc je na swoja klatkę piersiowa, właśnie w okolice tej pobudzonej pompy. Z pewnością mogła wyczuc pod palcami jak zawzięcie w tej chwili bije. Nie potrafił już chyba dłużej pozostawać obojętnym na jej niewinne gesty, przypadkowe muśnięcia ręką.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptyPon Sie 10 2020, 23:44;

Nie podejrzewała go o całowanie Sophie, bo byli przecież spokrewnieni, a tu byliby rodzeństwem tylko z nazwy i pewnie po prostu lubił się całować. Jak zwykle, miała wytłumaczenie na wszystko. Prośba o pocałunki w układzie, o który go poprosiła, była niczym. Drobną zachcianką za rzecz, która tak wpływała na jego życie oraz reputację. I chociaż z początku miała duże wyrzuty sumienia, jego zachowania wobec niej z czasem zaczęły to wygaszać. Alise myślała, że Lucas był całkiem innym chłopakiem w momencie, w którym się poznali i każda kolejna godzina, którą spędzili razem, utwierdzała ją w przekonaniu, w jak wielkim jest błędzie i jak dużo o nim jeszcze nie wie. Sama starała się być sobą, chociaż prawda była taka, że potrzebowała trochę czasu po ostatnich wydarzeniach i dopiero odzyskiwała swoją swobodę. Czy byłby zły, gdyby o wszystkim wiedział? Często się o to pytała. Błękitne tęczówki przesunęły spojrzeniem po twarzy Ślizgona, której, chociaż wyraźne rysy, przy niej zdawały się łagodnieć. Jak wiele jeszcze o nim nie wiedziała i, czy w ogóle miała prawo, powinna po to sięgać? Westchnęła bezgłośnie do swoich myśli, pozwalając sobie na krótki uśmiech, skupiając się już całkiem na otaczającej ich plaży oraz jego towarzystwie. Będzie miała mnóstwo czasu wieczorami w Rumunii, gdy akurat będzie odpoczywała od swoich ukochanych smoków.
Wybuchnęła śmiechem, opadając na koc i odgarniając włosy do tyłu, nie mogła przestać się uśmiechać, pokazując dołeczki w policzkach,. Słońce przyjemnie grzało chłodną jeszcze skórę, tylko delikatnie opaloną, a o tym, że zamiast kostiumu miała bieliznę, zdążyła całkiem zapomnieć, nawet jeśli patrzył na nią tak otwarcie. Nie miał przecież na myśli nic złego, prawda? Nie dostrzegała w tym łakomstwa, nie dostrzegała śladu seksualności, bo była na to zbyt naiwna i zbyt niewinna jednocześnie. Wszyscy zawsze traktowali ją niczym kumpla czy przyjaciółkę i do tego była przyzwyczajona. Poza tą krótką przygodą z Boydem i poza krótkim związkiem z Elim dwa lata temu nie miała absolutnie doświadczenia w randkach czy sprawach damsko-męskich, a wręcz czasem zapominała o ich istnieniu, traktując wszystko jednopłciowo.
- Widzę właśnie. Jesteś mniej wymagający i skromniejszy, niż sądziłam, gdy się poznaliśmy. No wiesz, tak mało ślizgoński lub po prostu w ten sposób mi się pokazujesz, niczym wąż, maskując te inne cechy. - zaczęła głośno, dość zaczepnie się zastanawiać. Powstrzymując śmiech, zerkała, na niego z powagą i palcem rysując kształty, wzruszyła ramionami na znak tego, że tylko żartowała. Uniosła dłoń z jego torsu, pstrykając go jeszcze w czoło pieszczotliwie, tak na wszelki wypadek, żeby się nie gniewał. Jego słowa sprawiły, że prychnęła i poprawiła ramiączko od stanika, przekręcając głowę na bok. - Max by chyba dostał ataku serca, jeszcze połowa szkoły by zobaczyła! No tak, musiałabym złapać i się postarać, walczyć o to, jak smok, czy coś, nie? A o treningu, możemy pomyśleć we wrześniu czy w październiku, chociaż nie sądzę, żeby wzięli mnie do głównego składu drużyny.
Miał ciepłe dłonie, kontrastujące z chłodnym kremem. Mogła kupić jeszcze jeden, bo zapach był naprawdę ładny, a kosmetyk szybko się wchłaniał. Nie wiedziała, dlaczego przez myśl jej przeszło, że Lucas miał w tym doświadczenie. Pewnie poruszał się po jej plecach, nie pomijając żadnego fragmentu skóry i nawet odrobinę łaskocząc, było to przyjemne. Przypominało trochę masaż. Miał silne dłonie, a zdawał się w ogóle nie używać siły. Dlaczego zawsze zwracała uwagę na takie detale? Wybił ją z zamyślenia dopiero pytaniem oraz całusem, którego ukradł, gdy odwróciła głowę. Uśmiechnęła się, nie odpowiadając jednak.
Czasem zachowywał się naprawdę niczym zwierzak, który uwielbiał atencję. Taki mały, uroczy i delikatny, którego wystarczyło drapać za uchem. Gdy przestała maltretować jego dolną wargę, a on wydał z siebie mruknięcie zadowolenie, trudno było powstrzymać cichutkie „aww”, które uciekło spomiędzy wciąż rozchylonych ust.
- Bywasz słodki. - skwitowała krótko, wzruszając przy tym ramionami, jakby mówiła najbardziej oczywistą rzecz na świecie. Ruchem głowy zgarnęła włosy na plecy, czując jego dłonie na swoich biodrach, więc aby było wygodniej, ułożyła dłonie na jego ramionach, odrobinę zmniejszając dzielący ich dystans. Pokręciła głową z uśmiechem, nie chcąc dokańczać sentencji, która próbowała uciec, zanim pomyślała i mogła wszystko popsuć. Kilka jasnych kosmyków spłynęło do przodu, a jego palce przesuwające się po szyi, zostawiły za sobą dreszcz. - Teraz to już zapomniałam.
Dodała tylko, co zresztą kłamstwem nie było, bo na te kilka sekund skupiła się tylko i wyłącznie na cieple bijącym z obuszka jego palca. Odwzajemnia posłane spojrzenie, przekręcając głowę na bok i przygryzając dolną wargę, doszła do wniosku, że chociaż to ona kochała robić niespodzianki, to sposób, w jaki ją traktował i jak ją zaskakiwał był naprawdę miły. Sprawiał jej przyjemność, chociaż nie wiedziała, czy takie zgarnianie go dla siebie nie byłoby zbyt dużym egoizmem.
- Przecież będziesz gdzieś, a ja będę w Rumunii. Nawet nie wiem, czy na terenie rezerwatu bezpośrednio działają świstokliki, czy teleportacja. - odpowiedziała łagodnie, nawiązując do tego, że obiecał jej przecież zabawę i korzystanie z lata, a nie skupianie się na niej. To nie byłoby w porządku. Nie chcąc, aby zapanowała pomiędzy nimi jakakolwiek niezręczność, uciekła mu z rąk i ukradła krem, znajdując się zaraz za jego plecami. Powąchała raz jeszcze przyjemnie chłodny, bananowy specyfik i zaczęła wmasowywać mu w plecy, skupiając się na karku czy ramionach, żeby uniknął poparzenia.
- Mhmmm, brakuje tylko bitej śmietany. - powiedziała z przekonaniem, przesuwając dłonią w dół, badając palcami przy okazji zarysowane na plecach mięśnie i mknąć na boki. Sama nie wiedziała, dlaczego aż tak się na tym skupiła do momentu, jak drgnął pod jej dłońmi i przysunął się bliżej, sprawiając, że dotykała udami jego pleców. Zatrzymała dłonie zaskoczona, bojąc się przez chwilę, że zrobiła coś nie tak.
- Huh? - wypaliła, marszcząc brwi w zaskoczeniu, kompletnie nie mając pojęcia, o czym Lucas do niej mówił. Zamknął jej dłonie w ucisku swoich, nie dając jej uciec i przesunął je raz jeszcze na brzuch, docisnął tak, że chyba nawet delikatnie zarysowała wgłębienie paznokciami. Ona jednak była tak skonsternowana na zadanym przez niego pytaniu, że nawet nie protestowała, wbijając spojrzenie w jego kark w zastanowieniu. Dopiero gdy zmusił ją, aby uniosła je wyżej i poczuła pod ręką, jak wali mu serce, wróciła do rzeczywistości. Niewiele myśląc, uniosła się na kolanach do góry i przywarła do jego pleców ciałem, wychylając się głową przez jego ramię i obdarzając go pociągłym spojrzeniem, objęła go delikatnie, zaciskając palce na jego torsie. - Do czego? W jakim celu?
Mruknęła z nutą zmartwienia w głosie, marszcząc na chwilę i westchnęła głośniej, wypuszczając gorącą falę powietrza na jego szyję i ucho. Jakby bała się, że jest na nią zły. I nie dałoby to jej spokoju, musiała więc – jak sądziła – odwrócić jego uwagę. Przymknęła na chwilę oczy, zastanawiając się wciąż, ale też nad tym, czy powinna przeprosić? A może wykorzystać okazję i powiedzieć mu, o ile łatwiej było jej przez te mało znaczące problemy, które miała, przebrnąć? Nie lubiła skupiać się na sobie i nawet w głowie, myśl ta, zabrzmiała bardzo powierzchownie.
- Jesteś na mnie zły? - wypaliła cicho, mówiąc cicho i odrobinę przepraszającym tonem, drgnęła, przylegając do niego mocniej i wyciągając szyję, aby ucałować jego policzek na znak rozejmu. Miała nadzieję, że perełki z kompletu aż tak nie wbijały mu się w plecy. I że nie był zły. I że niczego nie popsuła. Uniosła wcześniej przymknięte powieki, zerkając w jego stronę.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Plaża - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 EmptySro Sie 12 2020, 23:07;

Gwoli ścisłości - nie byli z Sophie spokrewnieni, co jednak nie zmieniało faktu, że chociaż kochał Ślizgonkę, to nie potrafiłby jej pocałować. Uważał, że istniała pomiędzy nimi taka więź, która nie wymagała gestów, ani słów, wystarczyło, że mieli wsparcie siebie na wzajem, co pokazywało jak bardzo są dla siebie ważni (dla Lucasa Soph oczywiście była najważniejsza, co nie omieszkał pokazywać na każdym niemalże kroku, eksponując swoją nadopiekuńczość względem niej).
Tak naprawdę z Krukonką znali się dopiero od kilku miesięcy, więc dziwne byłoby gdyby znali się już bardzo dobrze. Choć już w tej chwili wiedzieli o sobie dosyć dużo, a to dlatego, że spędzili ze sobą sporo czasu, przede wszystkim rozmawiając, dlatego poznali większość swoich cech charakteru. A jeśli chodzi o prawdziwe oblicze, to rzeczywiście zawsze trzeba było cierpliwości i wielu miesięcy, czy nawet lat, aby je odkryć w drugiej osobie. Bo jeśli chcieli być prawdziwymi przyjaciółmi to chyba taka była kolej rzeczy, aby z czasem odkrywać przed sobą prawdziwą twarz. Dlatego Alise miała pełne prawo, aby pragnąć poznać go lepiej. On też dążył do tego samego.  
Za każdym razem, kiedy dostrzegał te dwa małe, urocze punkty, obserwując jak Argent śmieje się szczerze, na usta cisnęło mu się przeciągłe westchnienie. Można było się rozmarzyć tym widokiem słodkich dołeczków, które czasami hipnotyzowały, wprawiając go od razu w lepszy nastrój. Czyżby nie tylko on miał talent do poprawiania humoru innym? To, że blondynka nie zauważała w jego spojrzeniu jawnego zachwytu było nie do pomyślenia, bo przecież jego oczy zazwyczaj zdradzały wszystko, nawet kiedy tego nie chciał. A w tym wypadku nie wiedział czego chciał, ale zachowywał się instynktownie, widząc tak skąpo ubraną dziewczynę, nie mógł powstrzymać się od okazania wyraźnego zadowolenia.
Zaśmiał się, słysząc kolejne słowa Alise.
- Nie wiem teraz czy tą drugą część mam potraktować to jako komplement czy obelgę. - odparł rozbawiony, rzeczywiście zastanawiając się co miała konkretnie na myśli z tym porównaniem. Choć widać było, że te słowa wypowiedziała w żartach, chciał wiedzieć więcej.
Opuszki palców Krukonki były przyjemne, choć lekko chłodne, ale niesamowicie miękkie i w połączeniu z samą świadomością tego co robiła dziewczyna, te kilka chwil sprawiło, że poczuł przyjemne odprężenie (oczywiście zaraz po tym jak minął odruch, spięcia wszystkich mięśni, na skutek lekkiego zaskoczenia tym śmiałym gestem Argent). Dopiero pstryczek w czoło go otrzeźwił. Zaśmiał się ponownie.
- Jesteś smoczycą, prawda? Dasz radę. - rzucił wesoło, po usłyszeniu jej odpowiedzi na temat łapania koszulki na trybunach. - A ten Gryfon... Ty jesteś z nim bardzo blisko, prawda? - dodał po chwili, przypominając sobie reakcje bruneta sprzed kilku miesięcy, na lekcji OPCzM, kiedy przygarnął Alinę i odprowadził gdzieś na bok, kiedy Sinclair z Emersonem zaczęli się przegadywać. Nie wiedział do końca co wtedy sobie myśleć, bo tak wielu chłopaków zabiegało o jej uwagę... Nie dziwił się, że chciała mieć od nich spokój. Może on źle robił, że tak jej się narzucał tymi pocałunkami?
Czy do smarowania kremem trzeba mieć jakieś dłuższe doświadczenie? Może i kilka razy miał okazję rozprowadzić jakiś kosmetyk na dziewczęcych plecach, jednak nie czyniło to z niego żadnego mistrza w tej czynności. W tej chwili zwyczajnie chciał wykorzystać fakt, że może bezkarnie błądzić po skórze Alise, co niebywale mu się podobało. Ale nie tak jak całowanie, o czym później ją poinformował i skradł buziaka.
Bardziej był jak mały dzieciak, któremu tak niewiele trzeba było, aby był szczęśliwy. Słodycze? Zabiłby za nie. Drapanie za uchem? Byłby wniebowzięty. Pragnął uwagi, to prawda, a w tej chwili najbardziej chciał, aby to właśnie uwaga dziewczyny była skupiona na nim. Usłyszawszy jej kolejne słowa, zmrużył nieco oczy, patrząc w jej błękitne, głębokie tęczówki.
- "Bywam"? Tylko czasami? - zapytał, z udawaną pretensją, jednak w jego spojrzeniu dostrzec można było charakterystyczne iskierki rozbawienia. - Taa, jasne, na pewno nie zapomniałaś, tylko nie chcesz powiedzieć... - dodał po chwili, zaczepnie, a jego prawy kącik ust uniósł się nieznacznie.
A chłopak chyba w końcu musiał przyznać rację Krukonce, że dawanie rzeczywiście sprawiało więcej przyjemności niż tylko branie. Cieszyło go niezmiernie zadowolenie dziewczyny z wycieczki, którą przygotował, dlatego chyba będzie częściej zabierał ją na takie niespodziewane wypady. Na kolejne zdania wypowiedziane przez Alinę, wyraźnie zrzedła mu mina. Przez dłuższą chwilę zdawał się nie myśleć o tym, że blondynka wyjeżdża, jednak ten temat musiał znowu wrócić.
- Ale... niecałe dwa miesiące, to chyba nie jest tak długo czasu. - zabrzmiał trochę tak, jakby próbował przekonać sam siebie - Nie zdążysz nawet zatęsknić za tymi niespodziankami, a już będzie wrzesień, zobaczysz - dodał po kilku sekundach, już bardziej przekonywająco.
Nie mógł zdecydować się co było dla niego bardziej przyjemne. Jej dotyk na jego skórze, czy możliwość wodzenia dłońmi po jej plecach. W tej chwili jednak, gdyby miał opisać swój stan, powiedziałby, że "rozpływa się" pod jej palcami. Na prawdę. Robiła to tak subtelnie, a jednocześnie na tyle intensywnie, że mógł doskonale poczuć, gdzie znajdują się jej dłonie, z dokładnością do milimetra. Dlatego, kiedy dotarły do jego boków, instynktownie zmniejszył dystans ich dziejący, chcąc jakby wtulić się plecami do jej ciała, czuć nie tylko jej lekko chłodne palce. Dlaczego w kolejnej chwili musiał wytknąć jej dotykanie po brzuchu, skoro ta bardzo liczył na przyjemne dreszcze przebiegające mu po kręgosłupie, kiedy to robiła? Mógł się ugryźć w język i siedzieć cicho a ta kontynuowałaby tę słodką torturę, ale nie, musiał się odezwać bezmyślnie. Zakrywając jej dłonie swoimi, przez chwilę milczał, kiedy zadała mu pytanie, jedynie delikatnie zmarszczył brwi. Naprawdę nie zdawała sobie z tego sprawy? Nie wiedziała jak to działa na mężczyzn? Ale w sumie skąd miała posiadać taką wiedzę, przecież nie była rozpustnicą, jak niektóre dziewczyny, które znał. Nie powinien tak szybko zakładać, że jest to tak oczywiste dla wszystkich. Dlatego właśnie przeniósł ich dłonie na okolice swojego serca, aby mogła prędzej zrozumieć, co się z nim teraz dzieje. Jednak zamarł, kiedy poczuł jak Krukonka przywiera do niego swoim ciepłym ciałem, aby chwilę później mógł zobaczyć jej przejętą twarz obok swojej. Przymknął na moment powieki, nie mogąc wytrzymać jej zatroskanego wzroku, kiedy w nim już prawie krew się gotowała, gdy dziewczyna mocniej naparła na niego sobą. Do tego wyłączenie zmysłu wzroku dużo mu nie dało, bo już chwilę później okolice jego ucha i szyi omiótł jej gorący oddech. Rozwarł powieki, tym samym widząc, że ona przymyka swoje na chwilę.
- Alise... - zaczął, unosząc jedną rękę, aby nieco koślawie (ze względu na pozycję, w której się znajdowali) dotknąć jej włosów i położyć dłoń na jej głowie. Wtedy napotkał wreszcie jej spojrzenie, a ta zapytała czy jest zły. - Nie. Jestem... - rozochocony... - dodał w myślach, a w rzeczywistości tylko westchnął i dokończył: -...rozbudzony. Po prostu, takie mizianie po brzuchu... traktujemy jako... swoiste zaproszenie do gry wstępnej.
Nie wiedział, czy i w tym przypadku wyraził się jasno, bo jednak nie chciał być zbyt dosadny, ale uświadomić dziewczynie dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej, co było niezwykle trudne, bo jednak myślenie to ostatnia rzecz, którą w tej chwili pragnął robić.
-Więc, obstawiam, że jeśli nie byłaś tego świadoma, to nie taki był Twój cel, ale... - zawahał się na chwilę, bo rozbudzony mózg podpowiadał mu coś, co nie do końca godziło się z nim samym, ale nie mógł tego powstrzymać. Nie odrywając spojrzenia od Argent, chwycił mocniej jej lewą rękę, która znajdowała się nadal pod jego dłonią i powędrował nią najpierw z powrotem na swój brzuch, aby ostatecznie spoczęła na wybrzuszeniu jego bokserek. Znów mimowolnie spiął odrobinę wszystkie mięśnie, czując jej ciepłą dłoń. -... Twoje zaproszenie już zostało przyjęte... - szepnął, ciągle wbijając nieco pociemniały już wzrok w jej lazurowe tęczówki. Był świadomy że może źle postąpił tym dość śmiałym krokiem, ale nie był w stanie już więcej utrzymać tego na wodzy. Nie po tym jak siedziała tu obok w samej bieliźnie, wodząc palcami po jego torsie, muskając choćby nieświadomie jego brzuch... Nie miał w sobie na tyle silnej woli, aby móc przeciwstawić się temu co w tej chwili przejmowało kontrolę nad jego logicznym myśleniem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Plaża - Page 6 QzgSDG8








Plaża - Page 6 Empty


PisaniePlaża - Page 6 Empty Re: Plaża  Plaża - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 7Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Plaża - Page 6 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Meksyk
 :: 
Wybrzeże
-