Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Miejsce piknikowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 29 z 39 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySob Cze 12 2010, 14:12;

First topic message reminder :




Polana w tym miejscu jest dobrze nasłoneczniona i ukwiecona. Uczniowie, którzy zostali na weekend w Hogwarcie lubią rozkładać tu obszerne koce i oddać się odpoczynkowi, choć nierzadko przychodzą również z książkami. W okolicy panuje idealna cisza, przerywana jedynie odgłosami natury. W oddali widać trybuny boiska, a czasami latające małe punkciki, czyli zawodników odbywających trening.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Nikola Nightmare
Nikola Nightmare

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 868
  Liczba postów : 898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5461-nikola-nightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5462-nikola-nightmare-puszek
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySob Cze 22 2013, 23:21;

Dziewczyna spojrzała smutnym spojrzeniem na gajowego.
- Szkoda – wyszeptała i jej wzrok wrócił na niebo – miałam nadzieję, że jak uda mi się pojechać będę miała z kim porozmawiać – wydukała z delikatnym uśmiechem. Na chwilę ucichła i wpatrywała się w chmurki.
Mam nadzieję, że dziadek mi tym razem pozwoli… nie… on musi mi pozwolić! Nie może mnie trzymać w tym domu jak w zamkniętej klatce…
Dziewczyna przechyliła głowę na bok i nieobecnym spojrzeniem lustrowała psa. Naprawdę odpłynęła i straciła kontakt z rzeczywistością. Siedziała lekko skulona jakby naprawdę teraz siedziała w klatce. Po chwili się ocknęła i spojrzała na Clement’a. Zaśmiała się zakłopotana.
- Tym razem na pewno uda mi się wyjechać… w końcu będę mogła zobaczyć kawałek świata, nie umiem się doczekać! – powiedziała rozentuzjazmowana. Jej oczy wręcz iskrzyły, a te iskierki tańczyły wesoło.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102702
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Specjalny




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyWto Paź 08 2013, 19:34;

I uwaga uwaga, oto rozpoczynamy trzecią rundę naszych tajniackich rozrywek bludgera! Tajny Cwaniak Organizator porozsyłał do losowo dobranych w pary zwycięzców pierwszych rund następne wskazówki, nakazujące stawić się delikwentom w podanych miejscach i o podanym czasie. Dalsza część bitwy o niesamowitą nagrodę i chwałę na wieki, rozpoczęta!
Na polance zagrają: River Quayle oraz Kai A. Young
Zasady bludgera tutaj.

______________________

Miejsce piknikowe - Page 29 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


River Quayle
River Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 279
  Liczba postów : 420
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5479-river-quayle#159453
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5483-rzekowa-sowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7165-river-quayle#204302
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Administrator




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyWto Paź 08 2013, 20:31;

Ostatnie zwycięstwo w bludgerze było tak proste, jakby z tej miotły zrzucał swojego najmłodszego brata, co swoją drogą chętnie robił, bo przecież dzieciak powinien się zahartować! Tani po zderzeniu z tłuczkiem odbitym przez Rivera na pewno też się trochę zahartował, może teraz rozważniej będzie wybierać konkurencje, w których będzie brać udział. Albo chociaż może potrenuje. Pierwsza wygrana, w tak łatwym stylu napawała Rivera absolutnym spokojem. Jeżeli wszyscy zawodnicy, z jakimi miałby grać, byli właśnie takimi mistrzami, to wyglądało na to, iż już mógłby sobie założyć na głowę koronę króla bludgera. Bo swoją drogą dawali chyba jakieś korony, prawda?! W kolekcji swoich ubrań wysoce kontrowersyjnych wciąż nie posiadał tego typu nakrycia głowy, trochę skandaliczne. A  jeśli już mowa o ubraniach, to warto wspomnieć, że Riverek założył na siebie zielone spodnie w żółte wzory całością przypominające Indyjskie klimaty, a do tego miał marynarkę, oczywiście taką atłasową, o zbliżonym odcieniu zieleni. Włosy jak zwykle, w przypadku gry, związał na czubku głowy w fikuśny kok, przewiązany bransoletką z drewnianymi elementami, a takie same obwiesił też na swych nadgarstkach, czy na szyi. Tak też cudownie wystrojony, zupełnie wesoło i swobodnie, ruszył na spotkanie ze swoim nowym przeciwnikiem. Warto jeszcze dodać, że gdy zobaczył list od tajemniczego Q o kolejnych rozgrywkach, z podekscytowania tak gwałtownie podskoczył na kanapie, że biedak, który siedział nieopodal, omal nie dostał zawału serca.
Na miejsce przybył chyba idealnie w porę. W sumie trudno określić kiedy było "w porę", na liście pisało, że ma się pojawić zaraz, teraz. No alejaktotak? Musiał przecież fikuśnie się ubrać, by zaprezentować jedne ze swoich ulubionych spodni, czy też związać włosy, czy dobrać marynarkę, czy wypić herbatę, czy zapalić ziółka rozbudzające, czy pogadać z ziomkiem o tym, co go zaraz czeka, czy też założyć się z nim o to, że wygra już przy pierwszym uderzeniu. To wszystko zajęło trochę czasu, tak, że River był na miejscu bardziej "zaraz", aniżeli "teraz". Dopisek o bandażach oczywiście zignorował, nie chciało mu się brać tak zbędnych elementów, najwyżej znów odlewituje przeciwnika do skrzydła szpitalnego!
Będąc na polanie wykonał kilka lotów dookoła, co jakiś czas obracając się tak, że znajdował się pod miotłą, a potem znów przekręcając by znaleźć się na niej, to wszystko oczywiście by jakoś mu ten czas zleciał. Na samym już końcu przystąpił do podrzucania tłuczka z lewej ręki, do prawej. Biedaczka aż ręce świerzbiły, by komuś przywalić, ech!
Powrót do góry Go down


Kai Young
Kai Young

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 0
  Liczba postów : 262
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6369-kai-young
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6371-attyla-sliczny-pupilek-kaia
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyWto Paź 08 2013, 23:24;

Kai ostatnie dni spędził na wymyślaniu różnych ćwiczeń, którymi prawie zakatował swoją drużyne na ostatnim treningu, taki dobry. List, który do niego przyszedł był zupełnie nie spodziewany, bo już dawno zapomniał jak wspaniale zrównał z ziemią tego kanadyjskiego ziomka. Trochę to smutne, bo przecież miał wysłać czekoladki, ale te z likierem były takie pyszne i alkoholowe, że no po prostu nie mógł im się oprzeć i opakowanie opróżnił w kilka minut. Gdyby był psem zapewne by zdechł, ale uwaga, uwaga, Kai wcale nie był psem! No wspaniałe odkrycie wiem, w każdym razie tutaj się rozchodzi o czekoladki kitóre miał wysłać ze skruszonym serduszkiem do SS, gdzie umierał Cezar, a tak naprawdę on je wszystkie pożarł. Niedobry. Oczywko gdy tylko przeczytał to co było na pergaminie napisane, od razu rzucił to czym był zajęty, a że właśnie nie robił nic co mogłoby wzbudzić w nas zainteresowanie to nie będę się o tym rozpisywać. Co prawda na sobie miał tylko wytarte jeansy i taki pro elo seksi tank top, na który zarzucił tylko nieco przydużą bluzę, ale włosy miał elegancko przystrzyżone, co by tak jak poprzednio tłuczek uwziął się na tą osobę co posiadała więcej włosów. Od tamtego czasu nawet trochę mu odrosły, więc możemy to uznać za takie trochę fory dla przeciwnika. O jaki on kochany.
Bandaży też nie wziął ze sobą, bo stwierdził, ze to jakiś żart. Że niby on i bandaże? Poza tym czegoś takiego nie posiadał, bo jak miało boleć i krwawić, to zawsze gdzieś w pobliżu była jego urocza dziewczyna (no teraz to już eks), która była gotowa zedrzeć z siebie koszulkę (przeciwko temu nic by nie miał, ba! nawet rannego by mógł udawać) żeby tylko opatrzyć jego kuku.
Kiedy wszedł na polanę, musiał unieść głowę do góry, bo jego przeciwnik latał gdzieśtam nad nim wykonując piruety w powietrzu. No nic, w takim razie Young też dosiadł swojej miotły i wzniósł się w powietrze. Rzucił nawet krótkie 'siema', bo jak to tak wypada się nie przywitać? Ostatnio popełnił ten błąd i nie czuł się z tym za dobrze, bo przecież taki kulturalny był, że aż nawet nieprzepisowo dał mu w łeb, ale o tym już się nie mówi. No to skoro już się przywitali, wszystkie koty za płoty, pierwsze lody stopione i takie tam, to Kai zaatakował swoim standardowym ciosem w tors!
Powrót do góry Go down


River Quayle
River Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 279
  Liczba postów : 420
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5479-river-quayle#159453
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5483-rzekowa-sowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7165-river-quayle#204302
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Administrator




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyWto Paź 08 2013, 23:55;

Początkowo River nawet nie zauważył, iż ktoś się zbliża w jego kierunku, tak był pochłonięty tymi ambitnymi zajęciami, jakimi było robienie podniebnych pętli, czy przerzucanie tłuczka z ręki do ręki i ogólne niecierpliwienie się. Dopiero, gdy przeciwnik również wskoczył na miotłę i rzucił w kierunku Rivera krótkie "siema", ten odwrócił wzrok dostrzegając z kim to mu dziś przyszło się tłuc. Chłopak wyglądał jakoś lepiej niż jego poprzedni przeciwnik, no i tego zdecydowanie kojarzył, musiałby być totalnym ignorantem, aby nie ogarniać jak wygląda kapitan Australijczyków. Quayle aż wesoło się uśmiechnął na myśl, iż właśnie może przywalić kapitanowi tej przeciwnej drużyny, udowadniając po raz, chyba już tysięczny, że nie tylko są lepszą drużyną w całości, ale i każde z nich, z osobna, to fantastyczni zawodnicy. Oczywiście nie wykluczał też możliwości późniejszego, wspólnego picia na imprezie, bo wszakże Tani po tym jak oberwał od Rivera najwyraźniej miał zostać jego kumplem, jako, że tak ochoczo pojawił się na imprezie i najwyraźniej super się tam bawił.
- Siemasiema - zdążył jedynie powiedzieć i lekko pomachać, gdy nagle piłka poszybowała w jego kierunku i River już planujący powiedzieć coś więcej, nawet nie zdążył odskoczyć na bok. Zgubiła go jego własna gadatliwość! Oberwał całkiem mocno, na parę chwil stracił nawet oddech, po chwili słabiutko kasłając. Z jednej strony cieszył się, że najwyraźniej będzie mieć okazję więcej pograć, bo widać było, że przeciwnik jest chyba całkiem dobry w bludgerze, z drugiej jednak strony, ten ból w klatce piersiowej był zupełnie zbędny.
- Och na boga, a gdzie kulturalna wymiana imion, nazwisk, ulubionych zawodników, kolorów i potraw - marudził sobie pod nosem, jednocześnie podrzucając dość niespodziewanie piłkę, gdzieś w połowie swego zdania i odbijając ją mocno, pałką w lewej ręce, wprost w swojego nowego przeciwnika. I bardzo wesolutkim uśmiechem skwitował uderzenie tłuczka w Australijczyka. Swoją drogą, tak sobie tylko gadał, te pierdoły też go nie interesowały, a gdyby to on zaczynał tą rozgrywkę, pewnie też szybko przeszedł by do uderzenia... no tylko mówiąc coś w międzyczasie, bo to tak nieludzko przecież, milczeć zbyt długo.
Powrót do góry Go down


Kai Young
Kai Young

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 0
  Liczba postów : 262
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6369-kai-young
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6371-attyla-sliczny-pupilek-kaia
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Paź 09 2013, 00:41;

Kai jakiś taki super rozmowny nie był, zwłaszcza kiedy o Kanadyjczyków chodziło, bo przecież to zło i w ogóle, bo biedna Australia mimo prezentacji swoich zajebistych umiejętności zawsze dostawała od nich po dupie. No żal proszę państwa, ale co poradzić. Pan Young zazwyczaj wyznawał zasadę czterech 'P' w tego typu grach, a mianowicie pojawić się, przywalić, pomachać przegranym. Ciężko więc było mu wymyślić jakiś konkretny temat do rozmowy w przerwie między zamachnięciem się, a posłaniem tłuczka w stronę przeciwnika. Może i gdyby więcej rozmawiał dostrzegłby w ziomku z Kanady kogoś więcej niż tylko potencjalnego wroga odjebanego niczym stróż w boże ciało. Niestety teraz włączyła się jego super chęć siania zniszczenia, więc gadki zostawił na potem, bo przecież jeżeli River nie straci przytomności, to mogą potem pogawędzić w drodze do Skrzydła Szpitalnego. Może nawet się polubią i kiedyś wybiorą się na jakąś imprezę, no a jak nie to przynajmniej będą wiedzieli gdzie przywalić żeby zabolało.
- Spoko loko, na to też będzie jeszcze czas! - stwierdził wesoło w odpowiedzi, bo nie wypada tak zostawić pytania bez odpowiedzi. Jego z kolei zgubiła ta wrodzona grzeczność, bo teraz to on dostał tłuczkiem w brzuch i wcale nie było to przyjemne uczucie, kiedy jego bebechy skręciły się w chińskie dziewiętnaście, pozbawiając Younga na chwilę tchu. Niefajne uczucie. W odpowiedzi, więc też zamachnął się swoim kijem, tym razem z miejsca zmieniając taktykę i celując w rękę, bo przecież jak pozbawi go ręki to będzie mu ciężej w niego wcelować, nie? Jaki mądry ten mój Kai!
Powrót do góry Go down


River Quayle
River Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 279
  Liczba postów : 420
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5479-river-quayle#159453
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5483-rzekowa-sowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7165-river-quayle#204302
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Administrator




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Paź 09 2013, 12:00;

Jako, że River uwielbia kumplować się ze swoimi przeciwnikami w bludgerze (wszakże najlepsi kumple to tacy, z którymi można się polać, czy to na pięści czy to bludgrowo!), to zapewne Kai od tej pory może liczyć na zaproszenia na ziółkowe imprezki. Tak więc ja tu wróżę jeszcze długą znajomość! Swoją drogą dawno się nie zdarzyło, by River podczas rozgrywek stracił przytomność, oczywiście nie licząc tego okropnego meczu z wiosny, gdzie w skrzydle szpitalnym obudził się razem z Tedem i oboje nie wiedzieli co tam robią. Jednak w bludgerze, czy w zwykłych bójkach dawno nie oberwał tak, by stracić przytomność. No cóż, wszystko przed nim.
Odkrzyknął do chłopaka tylko coś w stylu, że trzyma go za słowo, czy coś równie mało istotnego, gdyż był coraz bardziej skupiony na grze. Jego przeciwnik był lepszy niż poprzedni, z resztą nie dziwne, wszakże były to już drugie rozgrywki, a te również chciał wygrać. Co gorsza, nawet nie zdążył jakoś zgrabnie uciec przez kolejnym uderzeniem, tym razem w rękę. Owszem, sposób na pogorszenie ataków rywala, to był całkiem dobry, bo Riverowa lewa ręka tak bolała, że przez dobrą chwilę na pewno nie będzie mógł nią dobrze odbijać. Tylko, że na nieszczęście Kaiowe, Quayle był oburęczny, więc trafne odbicie piłki prawą ręką nie stanowiło dla niego najmniejszego problemu. Czego efekty właściwie już zaraz było widać. Idealnie wymierzona piłka z mocną siłą i prędkością poszybowała wprost w przeciwnika uderzając o jego nogę. No, całkiem nieźle. W sumie wolałby przywalić mu od razu w głowę i mieć ten etap rozgrywek już za sobą, no ale ostatecznie wstępne poturbowanie przeciwnika też nie było złym pomysłem. Musi jeszcze tylko bardziej pilnować, żeby samemu nie obrywać i będzie już w ogóle idealnie.
Powrót do góry Go down


Kai Young
Kai Young

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 0
  Liczba postów : 262
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6369-kai-young
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6371-attyla-sliczny-pupilek-kaia
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Paź 09 2013, 23:05;

Young ogólnie miał hopla na punkcie Quidditcha i gdy tylko jako mały chłopiec usłyszał, że nie nadaje się do niczego, za wszelką cenę chciał udowodnić całemu światu, że się myli. Smutne, wiem. Na jego szczęście jednak okazało się, że ma nawet smykałkę do tego typu sportu, dlatego pielęgnował swoje umiejętności żeby z czasem właśnie zostać kapitanem swojej szkolnej drużyny. Jego marzenie z dzieciństwa co lepsze się spełniło, a on nawet został wysłany do Anglii żeby doprowadzić ją do super fajnego zwycięstwa. Tak, tak teraz możemy krzyczeć hura, hura i klaskać w dłonie. Co prawda żadnego meczu jeszcze nie wygrali, ale i tak wiedział, że to tylko kwestia czasu, a najlepiej przecież jest zwieść przeciwnika no nie? Również dawno nie pamiętał kiedy wylądował w Skrzydle Szpitalnym jako ofiara, bo zazwyczaj je tam po prostu dotransportowywał albo wysyłał już bez tego zacnego transportu w cenie.
Może to przez jego pewność siebie albo przez to, że na moment nawet rzeczywiście wyobraził sobie siebie i Rivera jako ziomków w spowolnionym tempie biegnących do siebie, w podskokach po łące. W każdym razie ta chwila słodyczy musiała konkretnie go wytrącić z równowagi, bo on przecież zazwyczaj jedyne słodycze zjadał albo otrzymywał od Math. Kai Young nie był słodki fujka fuj. Z wielką zaciekłością trafił w tłuczek, jednak te wspomnienia o jego uroczej byłej dziewczynie totalnie go wytrąciły z równowagi i nie trafił w Kanadyjczyka. O boże, w jednej chwili zrobił się biały jak kartka papieru, a krew na dobre odpłynęła z jego twarzy, bo jak to tak KAI NIE MOŻE SPIEPRZYĆ TAK WSPANIAŁEJ GRY JAK OSTATNIA PIZDA. No, a jednak.
Powrót do góry Go down


River Quayle
River Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 279
  Liczba postów : 420
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5479-river-quayle#159453
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5483-rzekowa-sowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7165-river-quayle#204302
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Administrator




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Paź 09 2013, 23:55;

Quayle nie tyle miał hopla na punkcie Quidditcha, co po prostu lubił się bić. To trochę brzmi jakby był jakiś niewyżyty i wiecznie sfrustrowany. Jasne, lubił sport, ale jednak nawet w Quidditchu interesowała go najbardziej pozycja agresywnego pałkarza, gdzie mógł polować na przeciwników i za sprawą pięknego odbicia tłuczka, zrzucać z miotły wrogich graczy. Bludger był jakby okrojoną wersją meczy, robił wszakże dokładnie to samo, różniło się tylko to, że nie panowało dookoła aż takie zamieszanie, a cel był tylko jeden. Jasne, wiązał swoją przyszłość z Quidditchem, nic innego go póki co nie interesowało, ale jednak, istniało wysokie prawdopodobieństwo, że w ostatniej chwili mógłby rzucić te plany na rzecz kontynuowania rodzinnych tradycji, i posiadania sklepu z ziółkami. To w sumie też by mu odpowiadało. Oczywiście o ile raz na czas dla rozrywki, znów mógłby komuś zdrowo przywalić.
Aww, jestem absolutnie pewna, że gdyby River właśnie zaczął sobie wyobrażać, że zostaje z Kaiem bff i biegną do siebie przez kwiecistą łąkę, by wpaść sobie z radosnym uniesieniem w ramiona, to też by spudłował, więc to nietrafienie przez Australijczyka było zrozumiałe. W ogóle bardzo Rivera ucieszyło, że łatwo umknął najbliższej piłce, w odpowiednim momencie podrywając się na miotle i wzbijając wysoko w powietrze. Szybko jednak ponownie zanurkował, tym razem, by dostać się do tłuczka, który bardzo prędko odbił w stronę Kaia. A uczynił to na tyle elegancko, że ten trafił chłopaka w sam raz w rękę. Raz, dwa, trzy. Jeśli Quayle posiadał tą niewiarygodną zdolność liczenia do trzech, to chyba znaczyło, że właśnie wygrał. Krzyknął jakiś radosny, Indiański okrzyk, podlatując w kierunku chłopaka. Na boga, właśnie wygrał przechodząc do finałów bludgerowych, jest się z czego cieszyć!
- Żyjesz, żyjesz kochaniutki, nie połamałeś się? Mogę Cie pocieszyć, że grałeś lepiej niż te ciotki z Hogwartu - rzekł wesoło Riverek przechylając nieco głowę i spoglądając na Australijczyka by ocenić, czy czasem nie jest zupełnie połamany i czy nie trzeba go odeskortować do skrzydła szpitalnego. Mógłby mu wszakże zapewnić takie super wejście przez okno, jakie zafundował Taniemu.
- Rozumiesz, nie chcę Cię mieć na sumieniu, jeszcze by mnie posądzili o jakiś spisek przeciwko Australijczykom. Jak to tak kontuzjować kapitana przeciwnej drużyny - popaplał sobie jeszcze trochę, lekko przy tym gestykulując ręką pełną brzęczących koralików. Gestu tego jednak zaraz zaprzestał, bo odezwał się ból spowodowany wcześniejszym uderzeniem tłuczka, grzecznie więc opuścił rękę na miotłę, co by jej tak nie forsować.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102702
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Specjalny




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPią Paź 18 2013, 20:51;

JUTRO MINIE 10 DNI, A ZATEM PAPA <3

Czwóreczka... Kochana czwóreczka, która w głowie Q rodziła jedno z tych haseł: "on będzie najlepszy, to on zabierze wszystko"... A po co? Po co to wymyślił? To nieważne. Nie wtykaj swojego nochala w cudze sprawy. Niezdrowo wiedzieć za dużo. Nawet jeśli jesteś częścią tego planu...

A zatem zaczynamy. Zostało was czworo... Druga dwójka.
Deven Quayle i Zoe F. Champion - nie dajcie się prosić. Chodźcie.

Które dziś zwycięży?


Przypomnienie zasad

______________________

Miejsce piknikowe - Page 29 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySob Paź 19 2013, 16:04;

Deven siedział w swoim dormitorium, trzymając na rękach małego bobra, który gaworzył coś po swojemu, trzymając w chwytnych łapkach końcówki włosów młodego Indianina i wpatrując się w niego z zaskakująco rozumnym wyrazem pyszczka. Chłopak pogładził delikatnie jego lśniące futerko, próbując się zebrać w sobie i usiąść do lekcji, ale jakoś zupełnie mu nie szło. Obok niego leżał list od tajemniczego "Q", list, który utwierdzał go w przekonaniu, że to wszystko dzieje się naprawdę. Doszedł do półfinału bludgera! On, rezerwowy obrońca, najmłodszy z grających w Quidditcha braci Quayle! Był z siebie dumny i podekscytowany, nigdy nie sądził, że dotrze tak daleko, jednak treningi z Riverem dawały świetne rezultaty, to musiał przyznać.
Kto by pomyślał, że Deven, ten spokojny, zrównoważony Deven, który otaczał się oswojonymi zwierzętami, miał znacznie więcej oleju w głowie niż taki River, który włóczył się całymi dniami po dzikich ostępach i więcej milczał niż mówił, okaże się tak skuteczny w brutalnej grze jaką był bludger. Ułożył małego bobra w wyściełanym gałgankami pudełku i zaczął metodycznie kompletować sprzęt. Każdy jego ruch był doskonale celowy, pełen precyzji. Nie wymachiwał rękami jak zwykle czynił to River, nie mówił. Koncentrował się. W końcu usiadł na materacu i zacisnął palce na swoim woreczku z lekami, magicznym amulecie, w którego moc święcie wierzył. Wyciszył umysł, rozluźnił ciało, wyłączając wszystkie emocje, myśli... Miał wrażenie, że przez jego ciało przepływa strumień mocy.
Szedł spokojnym, równym krokiem, koncentrując się na oddechu, skupieniu myśli, podporządkowania ciała woli. Może właśnie to było jego atutem- zdolność doskonałej koncentracji, skupienie się na celu i osiągnięcie go.
Stanął na polanie i wciągnął w płuca jesienne powietrze. Pachniało wilgocią i mgłą, zdawało się przenikać go na wskroś. To nic. Było ciemno, ale Devenowi to nie przeszkadzało- liczne eskapady, noce spędzone w puszczy niezależnie od pory roku sprawiły, że jego zmysły były wyostrzone, kiedy jeden zawodził- posiłkował się innym. Stąpał cicho i miękko, jak prawdziwy człowiek natury. A potem już tylko stał i czekał w milczeniu.
Powrót do góry Go down


Zoe F. Champion
Zoe F. Champion

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 0
  Liczba postów : 480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5421-zoe-champion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5423-albert-czyli-sowa-bez-mozdzka-zoe
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySob Paź 19 2013, 23:22;

Dzisiejszy dzień nie należał do szczególnie wyjątkowych. Ogólnie to Zosiowym życiem ostatnio targało wiele emocji, odkąd chłopak, którego poznała raptem kilka miesięcy temu wyznał jej miłość. Najdziwniejsze było w tym wszystkim to, że mimo dłuższych chwil rozłąki, wciąż o nim myślała. Nie była jednak pewna co do odpowiedzi jakiej powinna udzielić mu na to szalone wyznanie. Tak właściwie to wcale jej się to nie podobało. Ona sama nie była przekonana co do tego czy aby to takie wspaniałe to okazywanie uczuć. Wszystko powinno zostać na swoim miejscu, w jakimś dziwnym pakcie milczenia, który wiązałby dwie osoby, ale nie. Jej zawsze musiały towarzyszyć jakieś zwariowane przygody, na które zupełnie nie miała ochoty. Może w rzeczywistości się po prostu bała tego, że w końcu ktoś złapie jej serduszko do klatki i nie pozwoli ulecieć. Kto tam wie, jakie dziwne procesy myślowe zachodzą w Czempionkowej główce.
Dzisiaj siedziała sobie grzecznie w łóżeczku i właśnie była w trakcie rozważań czy bycie panią Follettową jest jej pisane i czy Zoe Follet czy może Zoe Frida Follett brzmiałoby lepiej. Pojadą do Kanady, czy zostaną we Francji? Nie, nie, ona za nic by nie opuściła swojej ukochanej Francji! Przesądzone także. Jej wspaniałe dywagacje zostały przerwane tak jak ostatnim razem, wtargnięciem jej sówki bez móżdżka, Alberta. Popędziła wiec na wieść o kolejnym spotkaniu. Na miejsce dotarła nieco zdyszana, w łapce dzierżąc miotełkę.
- Cześć, jestem Zoe i chyba zaraz będę Cię musiała zbić - przedstawiła się grzecznie jak na damę przystało. Dosiadła miotły i poczekała chwilkę, aż Deven wgramoli się na swoją. Z razu przyłoiła w tłuczek, celując prosto w chłopaka, jednak nadmiar adrenaliny sprawił, że piłka poszybowała gdzieś obok, wprawiając pannę Champion w ogromną wściekłość.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyNie Paź 20 2013, 17:38;

Deven uśmiechnął się powściągliwie i skinął dziewczynie głową.
- Cześć, jestem Deven i obawiam się, że będę musiał ci oddać- odpowiedział spokojnie, wskakując na swoją miotłę, ściskając mocno tłuczek. Zmrużył oczy, koncentrując się na celu. Tym razem nie miał żadnych wątpliwości czy skrupułów, jak to było, kiedy rywalizował z Tedem. Ta dziewczyna była zupełnie obca i stała mu na drodze do zwycięstwa. Och, Deven nie był bezdusznym karierowiczem, skąd! Ale tak bardzo chciał udowodnić Riverowi, że nie jest po prostu jego młodszym bratem, ale też świetnym zawodnikiem...! Zwykle mogło się wydawać, że młodszy Quayle jest ponad takie braterskie demonstracje siły, popisówki, mające na celu pokazanie, kto tu rządzi, a przynajmniej, kto nie daje sobą rządzić, ale tym razem mu zależało. Cholernie mu zależało.
Dziewczyna spudłowała, co wywołało u Devena niekłamaną satysfakcję. Niestety, chyba niepowodzenie przeciwniczki odrobinę go zdekoncentrowało, bo kiedy nadleciał tłuczek, Indianin haniebnie spudłował, posyłając go gdzieś w krzaki. Zacisnął zęby tak mocno, że dziw, że ich nie skruszył. O nie, nie będzie tak pięknie. Skup się, Quayle, skup!

5 :c
Powrót do góry Go down


Zoe F. Champion
Zoe F. Champion

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 0
  Liczba postów : 480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5421-zoe-champion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5423-albert-czyli-sowa-bez-mozdzka-zoe
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyWto Paź 29 2013, 02:26;

Zoe uwielbiała grę w Quidditcha, a najbardziej to już jarało ją kiedy nadmiar swojej energii mogła wyładować na swoim przeciwniku. Wspaniale nadawała się na pałkarza, ale jakimś dziwnym zrządzeniem losu została ścigającą, co w sumie też jej nieźle wychodziło, a ona sama miała wprawę w rozpychaniu się łokciami i potrącaniu zawodników z przeciwnych drużyn. Mimo, że była niewysoka, dosyć wątłej postury, a czasami nawet namiętna i kobieca niczym kotka, daleko jej było na boisku do bycia dziewczęcą, kiedy pruła na miotle na oślep żeby, a nóż przy strzale do bramki udało jej się zrzucić z miotły jeszcze jedną albo dwie osóbki.
Nie podobał jej się za bardzo fakt, że miałaby przegrać z chłopakiem, którego widywała tylko przelotnie, bo przecież spotykała się z kapitanem kanadyjskiej drużyny, więc jakieś tam pojęcie na temat składu musiała mieć. Właśnie. Ostatnio miała jakiegoś pecha do tych Kanadyjczyków, a zwłaszcza w Bludgerze. Jednak przywalenie w głowę własnemu ekhm chłopakowi zobowiązuje, przynajmniej do tego żeby przywalić w głowę jeszcze jemu koledze. Nie przejęła się więc tym, że już na samym początku chybiła. Taki tam brak szczęścia. Zresztą nieszczęście ów również udzieliło się Quayle'owi, który również spudłował, tym samym przyprawiając mordkę Champion o uśmiech pełen satysfakcji. Że niby miał jej oddać? Nie, nie, nie tak to się sumuje! Wzięła szeroki zamach i obierając znaną tylko sobie taktykę, strzeliła mu jak najmocniej się dało w rękę, bo przecież jeśli pozbawi go chociaż jednej z nich, to już troszeczkę utrudni mu zadanie, prawda?

/3!
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyWto Paź 29 2013, 20:27;

Ja nie wiem, co się temu biednemu chłopakowi stało. Znaczy wiadomo, zawsze był trochę na bakier z dziewczynami, to znaczy kompletnie tracił przy nich głowę, mowę i wszystko. Cała elokwencja i wiedza szły w pięty, uśmiech (który w jego przypadku był naprawdę uroczy) gdzieś znikał, a jego twarz zastygała w grymasie śmiertelnej powagi, która przystoi przecież indiańskiemu wojownikowi! Czasem bawi mnie fakt, że mogłam stworzyć dwa tak różne typy- nieuleczalnego casanovę (no dobra, może jednak uleczalnego) i nieśmiałego Indianina, który boi się płci przeciwnej, będąc nią równocześnie zafascynowany.
Tak czy inaczej, urok Zoe musiał zrobić na nim większe wrażenie, niż można by przypuszczać, zresztą gdzieś tam majaczyło mu w głowie, że to chyba dziewczyna Percy'ego. Nie żeby miał zamiar ją przez to oszczędzić, ale rozwalenie ślicznej główki laski własnego kapitana wydawało się dosyć kiepskim pomysłem. Ale nie miałoby to większego znaczenia. Znaczenie miał fakt, że Zoe wyglądała naprawdę uroczo z tą zaciętą miną i triumfem na twarzy. Merlinie, trafiła go w rękę! Deven zacisnął zęby, starając się zapanować nad okrzykiem bólu i na oślep walnął w tłuczek. Bardzo na oślep, bo znów spudłował. Po raz drugi. Grając z dziewczyną. Wielki Duchu, miej jego honor w opiece...


5 :c
Powrót do góry Go down


Zoe F. Champion
Zoe F. Champion

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 0
  Liczba postów : 480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5421-zoe-champion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5423-albert-czyli-sowa-bez-mozdzka-zoe
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Paź 30 2013, 12:39;

Chcę tylko wspomnieć, iż gra Zoe z Devenem to jedna z najbardziej żałosnych rozgrywek w całym Bludgerze i aż dziw bierze, że tacy o to co ciągle pudłują, dostali się do takich o rozgrywek! Co by im jednak nie umniejszać umiejętności, załóżmy że sprawcą nie jest wcale ich kiepski cel, a taki wspaniały refleks przeciwnika, więc może i Deven został rozproszony przez Zosine wdzięki, ale i oprócz tego dziewczyna była szybka i zwinna, toteż unikanie piłki szło jej całkiem sprawnie. Na jej nieszczęście to samo mogła powiedzieć o Indianinie, bo kiedy wzięła zadowolona zamach, a żeby znowu mu przyładować w rękę czy coś, niestety on również zaprezentował swoje kocie ruchy, a piłka smutno przeleciała obok niego, pozbawiając pannę Champion tej niemej satysfakcji jaka w niej cały czas kiełkowała.

/1 ;cccc no nie mogłam dłużej o tym pudłowaniu pisac xd
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Paź 30 2013, 22:13;

Deven tym razem był bardziej czujny, nie dał się rozproszyć Zosinym wdziękom, nie odrywał oczu od tłuczka, więc w krytycznym momencie wykonał zgrabny unik, pochylając się nisko nad miotłą, po czym wyczuł odpowiedni moment i z całej siły walnął w piłkę, która poszybowała w stronę panny Champion, trafiając dziewczynę w głowę.
Zoe ześlizgnęła się z miotły i runęła w dół jak szmaciana lalka, a Devenowi zrobiło się zimno ze strachu, że mógł ją jakoś poważniej uszkodzić. Zdążył ją złapać dosłownie w ostatniej chwili, kiedy niemal gruchnęła o ziemię. Dobrze że była lekka, ale ciężar bezwładnego ciała i tak odebrał mu na chwilę dech. Ułożył ją ostrożnie na trawie, zastanawiając się, co zrobić, jak się przekonać, czy nie doznała żadnych poważniejszych obrażeń. Znokautować dziewczynę własnego kapitana- pomysł dnia, naprawdę. Jeszcze nie dotarła do niego myśl, że niniejszym wszedł do finału bludgera i może River nareszcie przestanie go traktować jak zdziwaczałego, młodszego brata, a popatrzy z czymś na kształt uznania. Byłoby naprawdę miło.
- Hej... Zoe? Zoe, słyszysz mnie? Otwórz oczy...- powiedział spokojnym głosem, próbując powściągnąć emocje, w czym zawsze był całkiem dobry. Merlinie, żeby nic jej nie było...


6! 8D
Powrót do góry Go down


Marco Ramirez
Marco Ramirez

Nauczyciel
Wiek : 37
Dodatkowo : Opiekun Ravenclawu, Animag (Pantera), Zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 339
  Liczba postów : 426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3552-marco-ramirez
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Specjalny




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySob Lis 23 2013, 20:41;

Czarodzieje i czarodziejki, pierwsza część toru za nami! To jednak nie koniec, a raczej dopiero początek. Chyba nie sądziliście, że to wszystko, co Marco Ramirez dla Was wymyślił? Jeśli ktokolwiek uważał, że dzisiejsze spotkanie będzie łagodne i niemęczące, to się grubo mylił, o czym mógł przekonać się na własnej skórze właśnie teraz. Wszyscy poradziliście sobie już z hipogryfem i przepłynięciem jeziora, jedni zrobili to lepiej, drudzy gorzej, ale grunt to nie zrażać się i działać dalej. Zatem głowy do góry, różdżki w dłoń i czas na dalszą wędrówkę! I pamiętajcie - tutaj liczy się nie tylko precyzja wykonywania zadań, ale także czas, a tego zostaje Wam już coraz mniej. Zatem powodzenia!
W samym środku kamiennego krągu płonie magiczny ogień, rozpalony specjalnie na tę okazję przez Ramireza. Z ognia zrodziły się popiełki - cienkie, bladoszare węże. Żyją one jedynie godzinę (nawet po ugaszeniu ognia) i przez ten czas szukają miejsca, w którym mogą złożyć jaja. Jaja te, nieodnalezione i nie zamrożone w porę powodują kolejny pożar. Potraktowane odpowiednim zaklęciem mrożącym, stają się cennym składnikiem napojów miłosnych (których jednak warzyć nie będziemy, choć na pewno to bardzo kuszące rozwiązanie). Waszym zadaniem jest ugaszenie obecnego ognia, znalezienie jaja i zamrożenia go. Warto wspomnieć, że Ramirez zaczarował kamienny krąg tak, że jeśli w jego środku nie znajduje się żaden czarodziej, ogień zaczyna płonąć na nowo. Najlepiej więc wykonywać ów zadanie parami, aby zaoszczędzić sobie fatygi, choć oczywiście wykonywanie go indywidualnie jest również mile widziane.

Tak jak w poprzedniej części toru przeszkód, aby określić, jak dane zadanie wypadło, rzucamy jedną kostką w tym tym temacie.

1,3 - rozpaczliwie próbujesz przypomnieć sobie formułkę, która pozwoli Ci ugasić ogień, jednak tym razem nic nie wskórasz. Nie udaje Ci się odnaleźć w głowie właściwego zaklęcia, zatem od razu bierzesz się za poszukiwanie jaja, zamrażasz je i idziesz do dalszej części toru z nadzieją, że może wszyscy przeoczą fakt, iż nie wykonałeś zadania w całości!
2,5 - bez komplikacji pozbywasz się pożaru, a później szybko odnajdujesz jajo. Zapominasz jednak o zamrożeniu go, a przypominasz sobie o tym dopiero wtedy, kiedy czujesz palące ciepło w okolicach nóg - i to dosłownie! Zapaliła Ci się bowiem nogawka, a wszystko z powodu na nowo wznieconego ognia. Ugaszasz go poraz drugi i pamiętasz już o tym, aby tym razem zamrozić także jajo.
3,6 - świetnie Ci idzie! Wpierw sprytnie ugaszasz pożar odpowiednią formułką, później znajdujesz bez problemu jajo i zamrażasz je zaklęciem. Oby tak dalej!
Powrót do góry Go down


Louis Fairchild
Louis Fairchild

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 166
  Liczba postów : 366
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4313p15-louis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPią Mar 21 2014, 17:47;

Louis wędrował sobie po okolicy delektując się wolnym popołudniem. Dzisiaj uporał się ze wszystkim nadzwyczaj szybko, można powiedzieć, że idealnie. Poranek upłyną mu dosyć łagodnie i jak na jego tryb życia nadzwyczaj bezstresowo. Punkt ósma pił już swoją rutynową małą czarną z lekko wyszczerbionego kubka koloru khaki który miał w zwyczaju trzymać w dormitorium. Najchętniej przesiedziałby resztę dnia w domu, albo jakimś zadymionym pubie czy innej spelunie w Hogs, w których ostatnio przyświecało mu mniej lub bardziej 'twórcze' myślenie typu 'na cholerę mi miotła sam mogę latać'.
I oczywiście mógł, ale w kierunku emmm...męskiego wychodka. Jak już pewnie wspominałam gdzieś, głowę do alko to on miał OSTATNIO słabą.Mimo wszystko, sam musiał przyznać , że aura dzisiaj wyjątkowo przyświecała pieszym wędrówkom. Nie da się ukryć, że nadal wisiała nad nim pewna obietnica złożona ojcu. Pan Fairchild powinien częściej wychodzić do ludzi, a przynajmniej na dwór. Tak też postanowił sprawić sobie tę niewątpliwą przyjemność i kopnąć swoje cztery litery po paru zakamarkach szkolnych błoni. Przemierzał je dzielnie, w ręce trzymając książkę od eliksirów.Znowu oddawał się swojej manii. Ostatnio wziął sobie za punkt honoru bycie jeszcze lepszym, we wszystkim co przyszło mu do głowy. W końcu typowy z niego narcyz. O to właśnie zamartwiał się ojciec- zero wolnego, za to gnicie w dormitorium bez ludzi jak najbardziej. Przy życiu Louisa trzymała tylko kawa, nie jakieś eliksiry. Właśnie ten napój niczym boska ambrozja, wyznaczał ł jego rytm dnia. Szedł tak sobie nie wadząc nikomu, gdy nagle przed jego nogami, padła jak długa pewna niewiasta. Lou obdarzył ją pobłażliwym spojrzeniem. Ta to ma pecha. Fairchild jako wzór cnót wszelakich postanowił w przenośni i dosłownie ofiarować jej' pomocną dłoń'.

-Hanka żyjesz? - po chwili doszedł do wniosku, że pytanie było w tej sytuacji bez sensu, biorąc pod uwagę, osobliwie zdarte kolana. Biedna Hania, znowu jej coś nie wyszło.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102702
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Specjalny




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPią Kwi 25 2014, 00:00;

Jako, że pogoda była coraz ładniejsza, to uczniowie zaczynali wychodzić z zamku, aby spędzać trochę czasu na świeżym powietrzu. Dokładnie tak samo postąpiła właśnie Gwen von Ingersleben, która postanowiła poświęcić czas wolny na odpoczynek. Przyszła na polanę i zaczęła przeszukiwać trawę, w poszukiwaniu pierwszych kwiatów, które znalazła dość łatwo. Wśród nich była jednak Mimbulus mimbletonia, którą zainteresowała się Gwen. Gdzieś w międzyczasie, w to samo miejsce postanowiła udać się Diana Forsberg, która zdążyła zobaczyć całą, rozgrywającą się właśnie akcję. Puchonka pochyliła się nad rośliną i chcąc ją wyciągnąć z ziemi i postawić nad kominkiem, zadrasnęła ją paznokciem, powodując nic innego jak to, że trysnął na nią odorosok. Dziewczyna krzyknęła i zaczęła ocierać śmierdzący płyn z twarzy oraz ubrań.
Zaczyna Diana.


______________________

Miejsce piknikowe - Page 29 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Diana Forsberg
Diana Forsberg

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 38
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7671-diana-astrid-forsberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7703-diany
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPią Kwi 25 2014, 07:24;

Była tak piękna pogoda że wcale nie zdziwiło ją to, że pokój wspólny Krukonów był pusty. Nie zamierzała być gorsza - narzuciła na siebie wiosenny płaszcz i zdecydowała się trochę poszwendać po okolicy. To było o wiele ciekawsze niż siedzenie w czterech ścianach - takie odpoczywanie przy kominku jest lepsze na zimę, zdecydowanie.
Nie wiedzieć kiedy pojawiła się na polanie. Choć mieszkała tu już od sześciu lat, tereny otaczające szkołę niemal zawsze zapierały jej dech w piersiach. W głębi serca doceniała ich piękno i absolutnie nie żałowała tego, że nie zdecydowała się pójść do szkoły, do której teoretycznie powinna uczęszczać, czyli Stavefjord. Lodu i zimna miała pod dostatkiem w każde święta lub wolne, gdy tylko wracała do ojczyzny.
O dziwo na polanie nie było nikogo oprócz niej i jakiejś dziewczyny, którą kojarzyła z widzenia. Gdy przyjrzała się jej przez moment dostrzegła, że zmierza w kierunku dziwnej rośliny. Nigdy nie była geniuszem z zielarstwa, ale to zielsko akurat kojarzyła - do dziś pamięta jak na zajęciach koleżanka obok opryskała ją tym śmierdzącym sokiem. Czuła, że to nie skończy się dobrze i już miała zatrzymać ją, jednak w ostatniej chwili zrezygnowała z tego pomysłu. A nuż się zna i uzna krukonkę za idiotkę?
Jednak gdy śmierdzący sok opryskał Puchonkę, nie miała najmniejszych problemów by podejść szybkim krokiem.
- Trzymaj.- odezwała się, podając jej chusteczkę. - Ja też nienawidzę tego chwasta...
Powrót do góry Go down


Gwen von Ingersleben
Gwen von Ingersleben

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 297
  Liczba postów : 523
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPią Kwi 25 2014, 12:52;

Gwen od dziecka była chowana na dworze, pośród przyrody i zwierzątek. Zdecydowanie wolała wspinać się po drzewach, łapać żaby i inne płazy oraz gady. Dlatego też w szczególności uwielbiała lato, wiosnę i wczesną jesień, gdy nie było jeszcze za zimno i można było spędzać czas po za domem.
Puchonka korzystając z ładniej pogody wybrała się n tereny zielone szkoły licząc, że uda jej się wypatrzeć jakieś pierwsze wiosenne kwiaty. Miała w tym nawet dość dużą wprawę, bowiem od dziecka chodzili z kolegami i koleżankami szukać ich w okolicy.
Tak więc Gwen praktykowała ten zwyczaj dalej, chociaż jej przyjaciele z dziecięcych lat pozostali w Monachium. Buszując pośrodku traw udało jej się znaleźć Mimbulus mimbletonię. Chociaż zielarstwo nie było mocną stroną dziewczyny, ta postanowiła zerwać kwiat i ustawić na kominku w pokoju wspólnych Huffelpuffu.
Na swoje nieszczęście z kwiatu wytrysnęły soki i ochlapały Gwen śmierdzącą cieczą. Nie miała szans na ucieczkę, bowiem ta była nie możliwa. Biedna Gwenllian kucała na przeciw kwiatu i spływało po niej.
- Dziękuje - powiedziała, gdy otrząsnęła się już z pierwszego zaskoczenia. Podniosła się z kucków i starała wytrzeć to, co się dało. - Nigdy więcej nie będę już zrywać jakichkolwiek kwiatów na łące koło szkoły. Mugolskie kwiaty są mniej bezwzględne. Jestem Gwen. Raz jeszcze dzięki za pomoc.
Powrót do góry Go down


Aaron Lawyers
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 285
  Liczba postów : 291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6053-aaron-lawyers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6074-magnus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8314-aaron-lawyers
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPon Maj 05 2014, 14:25;

Normalnie kręciło się tu sporo uczniów i studentów, jednak tego dnia pogoda skutecznie zniechęcała ich od spacerów. Bardzo dobrze. Dzięki temu mógł uniknąć zbędnych gapiów i ewentualnych kłopotów, gdyby ktoś natknął się na niego i Solveig. Głównie dlatego, że nie byli trzeźwi. Wiatr był uciążliwy i chłodny, jednak teraz wydawał się orzeźwiający. Aaron zdążył zabrać z fotela jakieś futro, które chyba należało do dziewczyny, zanim wyciągnął ją z imprezy.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zaczęła się awantura z jej udziałem. W powietrzu wisiała już wojna na noże, ale Lawyers zdążył uratować jej skórę. Zasadniczo obraziła większość uczestników zabawy, niektórych zraniła na tyle głęboko, że czerwienieli z wściekłości. Cholera wie, jak by się to mogło skończyć, gdyby nie jego interwencja.
Narzucił na jej ramiona futro, jeszcze zanim wyprowadził ją z zamku. Dziewczyna kipiała jeszcze ze złości, próbowała się wyrywać, ale ostatecznie dała się wyciągnąć na błonia.
- Prawdę mówiąc powinnaś być mi wdzięczna, że nie skończyłaś jako stransmutowana żaba, czy coś w tym rodzaju. - Uśmiechnął się kącikiem ust. - Muszę przyznać, że masz niezły temperament -dodał jeszcze i odetchnął głębiej. Alkohol dopiero zaczynał działać. Lubił to uczucie, dzięki temu potrafił przełamywać bariery, do których zwykle bałby się chociaż zbliżyć.
Powrót do góry Go down


Solveig Angelica Erickson
Solveig Angelica Erickson

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 21
  Liczba postów : 30
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8126-solveig-angelica-erickson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8232-sowa-ktora-lata-solo#227961
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8233-solveig-angelica-erickson#227962
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPon Maj 05 2014, 14:44;

Och, Sol była niezwykle miłą i niewinną osobą. Z pozoru. Przyciągała do siebie emanującym ciepłem i słodkim wyglądem zaróżowionej dziewczynki z burzą złotych fal. Nie bez powodu jednak została przydzielona do tego, a nie innego domu. Gdzieś głębiej drzemało w niej coś, co wyzwalało się stosunkowo często. Gdyby miała wybrać jakieś magiczne zwierzę, które by ją odwzorowywało z pewnością byłaby to Kelpia, która mimo majestatycznego wyglądu czekała tylko aż do niej podejdziesz żeby mogła Cię zeżreć. Proste i logiczne.
Finka odkąd jej figura nabrała kształtu klepsydry, biodra się wyostrzyły, a na klatce piersiowej pojawiły się zaokrąglenia, upodobała sobie oprócz jazdy na magicznych reniferach taniec na rurze. Niestety nie wiedzieć czemu jeszcze żadna czarodziejska kultura nie wpadła na genialny pomysł żeby otworzyć jakąś super szkółkę dla takich zainteresowanych jak ona, dlatego ten wspaniały sport nie wychodził poza kluby nocne. W każdym razie Erickson w każdym możliwym momencie kiedy miała ku temu okazję i materiał, z którego mogła skorzystać, odstawiała show swojego życia. Cóż, dzisiaj widownia była dosyć zróżnicowana, a i ona napędzana kilkoma procentami stwierdziła, że doda jeszcze do tańca coś od siebie, więc wyszło jak wyszło. Na szczęście miała pod ręką rycerza, który co prawda nie miał lśniącej zbroi, ale umiał ją wyrwać z opresji.
Dzisiaj miała na nogach ciężkie, wysokie obcasy na platformie, toteż stek przekleństw wyrwał jej się spod nosa kiedy wpadła na zabłoconą polanę. Zatoczyła się lekko i podparła rękami pod boki żeby spojrzeć na niego z zaczerwienioną nadal od wściekłości twarzą.
- Poradziłabym sobie - stwierdziła unosząc głowę do góry pewna swego. Nie była jednak głupią, egoistyczną smarkulą, więc zaraz ją zwiesiła.
- Ale dzięki - dodała z pięknym uśmiechem. - Chyba jestem Ci coś winna, nie? W ogóle nie rozumiem tego. W tej Anglii macie naprawdę słabe poczucie humoru. Nawet ser żółty ma go więcej - stwierdziła z kwaśną miną, ale w duchu była dumna z tego, że jej temperament został doceniony.
Powrót do góry Go down


Aaron Lawyers
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 285
  Liczba postów : 291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6053-aaron-lawyers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6074-magnus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8314-aaron-lawyers
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptyPon Maj 05 2014, 15:16;

Rozkosznie się złościła. Jeszcze tego samego wieczoru nie podejrzewałby jej o takie zagrania. Nie znał jej za dobrze, nie słyszał też o niej zbyt wiele - w końcu nie mógł znać wszystkich w Hogwarcie. On sam ostatnio wycofał się trochę z życia towarzyskiego. Głównie z powodu pewnych... kłopotów, w które wplątał się parę miesięcy wcześniej. Wszystko zdawało się uspokoić, ale znudził się statecznym, wycofanym trybem życia. Nie był do tego stworzony. Potrzebował towarzystwa, zaczął chodzić na imprezy, próbował odnaleźć kilka bratnich dusz, gotowych pójść na całość, przypomnieć mu, jak smakuje życie, które kochał.
Solveig nie zwracała na siebie uwagi, jeśli można tak powiedzieć na temat istoty o tak nieprzeciętnej prezencji. Wcale nie chodziło tylko o jej ubiór, ona była piękna. Nie można było odmówić jej elegancji, a jej delikatne, wysublimowane ruchy doskonale świadczyły o jej statusie.
Nie była jednak zbyt głośna, nie wyróżniała się zanadto, dopóki nie odstawiła swojego show... Alkohol i jej druga natura musiały wyjść na wierzch, prowokując kilka uwag ze strony "widowni". To musiało ją wściec. Dopiero wtedy zaciekawił się jej osobą, ale nie mógł zastanawiać się nad tym dłużej, bo trzeba było wyciągnąć ją z opresji. Prawdę mówiąc - sam się sobie dziwił, że się wtrącił, ale może właśnie kierowało nim to pragnienie spontaniczności, które narastało w nim ostatnimi tygodniami?
- Och tak, z całą pewnością. - Sarkazm był u niego naturalnym zjawiskiem. - Właśnie widzę, jak ich wszystkich nokautujesz jednym zaklęciem - zaśmiał się, ale zdecydował, że nie chce jej bardziej złościć, bo i jemu się oberwie, a przecież nie po to ją wyprowadzał.
- Dobra... zapomnijmy o tym, chociaż szkoda zapominać o takim przedstawieniu, które tam odstawiłaś. - Zawadiacki uśmiech pojawił się na jego twarzy. - Daj spokój. Chyba, że chcesz dla mnie zatańczyć. Możesz też wymyślić jakieś ciekawsze propozycje. Póki jesteśmy pijani, bo boję się, że potem się rozmyślisz... - Przerwał na chwilę, żeby wyciągnąć z kieszeni paczkę papierosów. Wrócił do palenia niedawno i zastanawiał się, jak mógł z tym w ogóle zerwać? - Chcesz? Swoją drogą - rozumiem Cię, ale zapewniam, że z moim poczuciem humoru jest wszystko ok. - Odpalił papierosa, chociaż wiedział, że w tym stanie, to nie jest najlepszy pomysł. - No i nie wiem, czy można nazwać poczuciem humoru nazywanie kogoś bandą niespełnionych erotomanów z małymi fujarami. Oczywiście rozumiem, że to oni zaczęli, ale chyba nie zaprzeczysz, że ich sprowokowałaś, co?
Powrót do góry Go down


Solveig Angelica Erickson
Solveig Angelica Erickson

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 21
  Liczba postów : 30
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8126-solveig-angelica-erickson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8232-sowa-ktora-lata-solo#227961
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8233-solveig-angelica-erickson#227962
Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 EmptySro Maj 07 2014, 22:20;

Zazwyczaj ludzi pokroju Sol z góry bierze się za kujonów. To nie tak, że dnie i noce spędzała nad książkami. Robiła wyłącznie to co ją interesowało i nad tym potrafiła namiętnie ślęczeć godzinami. Z niektórych przedmiotów rzeczywiście była kiepska. Dajmy na to Historię Magii. Nikt jednak nie pomyślałby, że osoba 'z takim łbem' rzeczywiście okaże się być chodzącym wulkanem energii, który robi na każdym kroku co mu się żywnie podoba. Zazwyczaj brali ją za spokojną, ułożoną inteligentkę, która od czasu do czasu lubiła wypić. Jak bardzo się mylili! W każdym razie Aaron dobrze trafił wpadając właśnie na nią w tym pubie. Ona też nie miała nic przeciwko. Tak naprawdę oprócz osób, które poznała na obozie nie znała tu nikogo. Nie paliła się nawet do tego. Jakże fajniej było jej wyjść samej bez żadnej 'kuli u nogi', potańczyć na barze, poubliżać kilku ludziom, a potem uniknąć rozszarpania żywcem, dzięki jakiemuś fajnemu facetowi, którego spotkała tam zupełnym przypadkiem. Los był dla niej zanadto łaskawy.
Spojrzała na niego lśniącymi oczami, na wpół rozbawiona, bo jeszcze nie przeszła jej chęć mordu, jaka owładnęła nią w barze. Wydęła usta zadowolona z siebie i pokręciła głową energicznie kiedy zaczął kwestionować jej umiejętności pierwszorzędnego następcy Merlina.
- Wiesz... Jeżeli wątpisz, chętnie zademonstruje Ci to tu i teraz! To co, zgłaszasz się na ochotnika? - zapytała słodko, wpatrując się w niego z uśmiechem lisicy. Cóż, piekła raczej by mu nie zrobiła. Mimo, że nie znała go długo śmiała twierdzić, że nawet go polubiła. Czemu jednak nie mogłaby się chwilę podroczyć? To było zabawne przecież.
- Tańczyć mogę zawsze i wszędzie, ale takie show nie zdarza się tak często jak myślisz. Możesz zatańczyć ze mną, układ fifty-fifty - stwierdziła, kiwając głową z uznaniem dla własnego pomysłu. Tak bardzo skromna! Nie była super trzeźwa co mogło później opływać w brzemienne skutki dla jej indywidualnego tańca. To jest nie żeby Aaron miał narzekać, myślę że wcale by się nie pogniewał.
Spojrzała kątem oka na paczkę papierosów, które podstawił jej pod nos. Mimo, że w domu się do tego nie przyznawała, bo damie nie wypadało, jarała jak smok, więc tym razem nie pogardziła. Wyciągnęła dłoń i wyjęła z paczki papierosa, lokując go między swoje smukłe palce.
- Dzięki - mruknęła cicho pod nosem, odpalając tytoń zaklęciem bo niestety nie miała zielonego pojęcia na temat zapalniczek, a tym bardziej tej skomplikowanej techniki jakiej używało się żeby to cudaczne urządzenie odpalić.
- Ja tam podchodzę do siebie z dystansem, więc skoro już im wytknęłam w dość jednoznaczny sposób kim są, to chociaż mogli przyjąć to z uśmiechem na twarzy. Przynajmniej powiedział to im ktoś ładny! Ja i prowokowanie? Chyba się z fujarą na rozumy pozamieniałeś! - oburzyła się na tyle szybko żeby dopiero później zorientować się jakie nieładne słowa padają z jej ust. W ciągu niespełna godziny zdążyła obrazić tłum ludzi w jakimś pubie, a teraz wracała znowu do momentu kulminacyjnego, w którym zaczęła ubliżać swojemu wybawcy. Ostro siostro.
- To znaczy.... nie wydaje mi się żebym kogoś prowokowała, no halo ja tylko sobie tańczyłam , to już nie moja wina, że banda idiotów zaczęła się ślinić na widok młodej dziewczyny, która w przeciwieństwie do ich żon wie jak poruszać tyłkiem - wzruszyła ramionami i zaciągnęła się mocno, co pozwoliło jej się trochę uspokoić zanim wyrzuciła z siebie kilka kolejnych, zbędnych słów.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Miejsce piknikowe - Page 29 QzgSDG8








Miejsce piknikowe - Page 29 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 29 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 29 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Miejsce piknikowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 29 z 39Strona 29 z 39 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Miejsce piknikowe - Page 29 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-