Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ławki pod wielkim drzewem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Paź 01 2013, 20:14;

First topic message reminder :


Lawki pod wielkim drzewem

W północno-wschodniej części dziedzińca na parterze stoi wysokie i wiekowe drzewo pod którym można znaleźć kilka ławek. Są one zwykle licznie oblegane w czasie cieplejszych dni. Na niektórych z nich można znaleźć pamiątki pozostawione przez uczniów: tajemnicze podpisy, klasyczne serduszka, czy charakterystyczne inicjały autorów, które po dodaniu sumują się w "wielką miłość".

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptySro Maj 07 2014, 23:56;

Jesteśmy sumą wszystkich zdarzeń. Porażek, strachów i utraconych szans. Radości, wspomnień i marzeń. Jesteśmy ludźmi. A życie nas kiwa jak chce. Możemy mu się poddać, albo nie. Ukrócić swe męki i iść na łatwiznę, znikając z tego padołu. Większość jednak postanawia grać takimi kartami, jakie dostaje od losu. I brną dalej, twierdząc, że wszystko jest dobrze. Taki był Jack. Na zewnątrz wszystko fajnie i uroczo, ale wewnątrz jednak armagedon. Mimo to nie poddawał się, nie był mięczakiem, który ugina się pod wpływem wiatru niczym trzcina. Był przecież skałą, trwał w tym wszystkim, co go spotykało. Nie umiał tchórzyć, iść na łatwiznę. Miał zbyt wielkie ambicje. Był zbyt pracowity i żądny tego, co mu się należy. Choć czasem sprawiał wrażenie, że jest za miękki na to wszystko. Bo tak, był wyjątkowo nieodporny na odpowiednie manipulacje. I tego żałował. Na szczęście wykopał już ze swojego życia osoby, które w nim śmieciły. I nie chciał ich więcej widzieć. Sądził, że to cokolwiek polepszy. Że życie będzie mniej go ruchać. Ale to tylko pozory. Na miejsce starych problemów przyjdą nowe. Tak się toczy ten popaprany świat.
Nie miał pojęcia o rozterkach osoby siedzącej obok niego. Równie dobrze mogła być dzieckiem szczęścia jeżdżącym na jednorożcach. Ale mogła być też rozsypaną na milion kawałków sierotą emocjonalną. Różnie bywało. Los lubił stykać ze sobą różne osobistości, patrząc, jak się zachowują w swoim towarzystwie. Czy będą się lizać po twarzach, czy może jednak gryźć po kostkach. To było zapewne fascynującym doświadczeniem, choć niekoniecznie dla królików doświadczalnych. Jack siedział. Ale nie analizował, póki co ta dziewczyna obok nie fascynowała go na tyle, aby mógł zajmować sobie nią myśli. One biegły raczej w kierunku ojca i rodzeństwa oraz tego, czy byłby im w stanie pomóc. Nie był pewien. Ale wtedy nieznajoma odezwała się na nowo, widocznie nie dając za wygraną.
- Georgina de Nevers... - powtórzył głucho, próbując wynaleźć takie informacje w swoim umyśle. Dopasować do tej nazwy jakieś zdarzenia, wspomnienia, twarze, cokolwiek. Chwilę się zawiesił, ale niewiele mu świtało w głowie. W końcu nią pokiwał, zaciskając ręce w kieszeni kurtki.
- Ach, eliksiry. Coś tam takiego było faktycznie - stwierdził po namyśle, kierując twarz w kierunku krukonki. Patrzył na nią, ale niczego znajomego nie wychwycił. Dziwna sprawa. - I pamiętasz jak się nazywam - dodał już nieco ciszej, bardziej do siebie. - Uhm, a co, już nie pamiętasz? - spytał, nie wiedząc, jak bardzo blisko krążył wokół tego tematu. No bo czemu niby nie mogła mu dać tych korepetycji? Nie wiedział nic. Oprócz tego, że pomimo chudości była ładna. Nawet się do niej lekko uśmiechnął.
Powrót do góry Go down


Georgina de Nevers
Georgina de Nevers

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : -1
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6728-georgina-oceane-de-nevers#190424
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6989-straca-sie-osad-widzisz-to#199546
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7182-georgina-oceane-de-nevers#204381
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptySob Maj 10 2014, 11:29;

Georgina to zdecydowania suma wszystkich zdarzeń, które w tym równaniu były szeregiem niewiadomych, bo kiedy ostatnio potrafiła na pstryk przywołać ostatnie spędzone popołudnie z przyjaciółmi gdy pamiętała wszystko co się wydarzyło? Gdzie ten spokój, gdy Raphael stukał wprawnymi palcami o klawisze maszyny do pisania, a ona słuchała nieco głośniej muzyki przy czym powtarzała zaklęcia w porządku alfabetycznym? Gdzie ta inspiracja gdy po prostu była wolnym człowiekiem. Jeszcze blondynką... Teraz wszystko było inne, jakby przeszła przez wielki magiel, a teraz nie była ją tą Georginą którą wszyscy pamiętali. Nawet miała chwile, gdy wstydziła się swojego imienia, więc nawet chciała zacząć posługiwać się drugim. Oceane de Nevers. Nadal pozostawało szeroko znajome nazwisko, jeśli jednak wliczyć w to to, że Raphael był pisarzem i to on zgarniał sławę, to jednak wszyscy szybko by o niej zapomnieli. Ale jak mogła wyprzeć się życia, którego w większości nie pamiętała? Może było dobre? Terapia pozwoliła jej na to, by zajrzała śmierci w oczy. Wychudzona, przestraszona, siedziała teraz na ławce zastanawiając się czemu w ogóle zaproponowała dla Jacka takie sytuacje, a teraz musi grać na czas by dojść do jakiejś wyższej w swoim sensie odpowiedzi. Uśmiechnęła się zatem niezręcznie i przyłożyła dłonie do ud przejeżdżając nimi aż do samych kolan, a potem znów górę by naprostować się i oprzeć o ławkę. Zanim otworzy usta, przecież musi wszystko dokładnie przemyśleć. Słowa to były potężne bronie, które nieumiejętnie używane były opłakane w skutkach.
- Dopiero wróciłam do zamku, sama mam zaległości, a jakby doszła do tego nauka Ciebie to oboje byśmy się szybko stoczyli. Poza tym wiesz, ciężko byłoby mi zaakceptować fakt, że prawie w ogóle Ci nie pomogłam tylko przysporzyłam kłopotów. - Szczerze. Brawo de Nevers, ten jeden raz nie zataczając o historię swojego życia spróbowałaś powiedzieć prawdę tym samym tworząc nowe wspomnienia. Jeśli dziś nie sięgniesz po alkohol, jeśli dziś normalnie pójdziesz spać, to to wspomnienie się utrwali, a twarz Jacka będzie znajoma, nawet jeśli tylko z widzenia.
- Nadal masz z tym przedmiotem takie problemy? Może serio mogłabym Ci jakoś pomóc, załatwić kogoś. Nie mam zbyt wiele do roboty w tym zamku. W sumie to umieram na myśl o wejściu do środka. - A to już zbyt szczere. Nieśmiało przegarnęła włosy do tyłu, jakby tym samym dawała sobie nauczkę do tego by mówić mniej lub w ogóle się nie odzywać. To nie była jej niańka. To nie był nikt kogo znała i był to cud, że zapamiętała jego imię, nazwisko, wow.
- To jak? - Odwróciła się w jego stronę po raz pierwszy omiatając go w całości jednym spojrzeniem, a więc to byłby jej uczeń gdyby życie nie zgotowało się na dwa piekła, w których tonęła.
Powrót do góry Go down


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyNie Maj 11 2014, 19:01;

Jacka nie było. Miał wrażenie, jak gdyby był wydrążoną przez wodę skałą, a raczej tym, co z niej zostało. Niby wciąż twardo tkwił w miejscu, nie uciekając, przyjmując to, co dostawał. Nieustraszenie próbował odpierać wszystkie ataki. Ale gdzieś tam w środku nie miał już nic. Ograbiono go z wszystkiego. Wspomnień, tajemnic, marzeń i emocji. Tej burzy, którą w sobie miał i którą potrafił trząść otoczeniem. Został frajer, za cienki w uszach. To bolało. Nie godził się na taki los. Nienawidził słabeuszy. Sam zawsze był silny. Uciekał przed mafią, uciekał przed życiem. Ale pracował. Ciężko pracował, aby wspomóc rodzinę. Pracował, aby do czegoś dojść. Nawet jeżeli miał to być jedynie sport. Nie chciał przecież zostać w tyle niczym nieudacznik. Brał wszystko, robił wszystko, aby móc się wybić. Teraz? Ostatnio jakby to zmalało na intensywności. Jak gdyby został ogłuszony i jedyne, co robił, to obijał się o ściany w zamkniętym pomieszczeniu. Nic dobrego z tego nie wynikało. Musiał walczyć. Musiał się wzmocnić. Przestać jęczeć gdzieś w środku. Bo nawet, jeśli tego nikomu nie pokazywał, wiedział doskonale, że słabnie. I dupa. Jedna, wielka, czarna dziura. Kompletnie nic.
Teraz zaś chciał odzyskać siły właśnie na tej ławce. Nie wiedział dlaczego. Dlaczego teraz, tutaj. Właśnie z nią. Z osobą, którą kojarzył z listów. Może gdzieś jeszcze przemknęła mu na zajęciach, ale na pewno nie w tej formie. Dlatego nie potrafił jej dopasować do niczego konkretnego. Nie mniej uśmiechnął się krzywo na to, co mówiła. Nie chciał jej zasypywać złośliwościami, nie chciał też jednak poddawać się tej chwili. Po prostu był gdzieś zawieszony w próżni, pomiędzy tym, co wypadało, a na co miał ochotę. Georgina. Jego prywatna korepetytorka, która się zachwiała. To chyba nie jest dobry znak.
- Widzę, że troszczysz się o moją edukację - rzucił luźno, nie wnikając dlaczego jej nie było. To nie był ten etap znajomości. W zasadzie to dopiero się poznawali. I nie wiedzieli o sobie nic. Oprócz tego, że ktoś miał zaległości, a ktoś nie umiał eliksirów. Norma.
- Możemy iść razem na te zajęcia, skoro ty też masz zaległości - zaproponował w końcu, nie wiedząc, co mógłby jej powiedzieć i czego od niego oczekiwała. Nie był dobry w tych wszystkich domysłach, czytać aluzji, czy między wierszami. Był przecież prostym człowiekiem, który próbował żyć. Narazie kiepsko mu to wychodziło.
- Chcesz zrobić coś głupiego? - spytał nagle, jak gdyby go olśniło, albo coś mu się przypomniało. Spojrzał na de Nevers wyczekująco, ale o dziwo całkiem sympatycznie. Od jej odpowiedzi zależało to, co się wydarzy dalej.
Powrót do góry Go down


Georgina de Nevers
Georgina de Nevers

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : -1
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6728-georgina-oceane-de-nevers#190424
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6989-straca-sie-osad-widzisz-to#199546
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7182-georgina-oceane-de-nevers#204381
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyPon Maj 12 2014, 18:00;

Georgie kuliła się tu w cienkiej kurtecze zastanawiając się nad sensem swojego losu, gdy on wydał się nagle zaoferowany jej towarzystwem. Kto wie, może w normalnych warunkach na trzeźwo zdziwiłoby ją to, jednak nie teraz. Nie teraz gdy drżała o każdą sekundę przebywania w zamku i to ją nieco dołowało. Wszak dopiero co wróciła. Wielka Paryżanka z zadatkiem na alkoholiczkę, który kwitł. I gdyby wiedziała, że siedzi od rasowego abstynenta może bardziej zaciągnęłaby się powietrzem głęboko wierząc, że wyciągnie z tej dobrodusznej mieszaniny trochę siły, która pozwoli jej odżyć. Zakwitnąć, ale inaczej niż zwykle. Motywacja znalazłaby się sama, ale najwidoczniej na razie wolała się chować. Zatem gdy tylko uśmiechnęła się nieznacznie odgarniając do tyłu włosy zastanawiała się kim właściwie jest ten cały Jack Reyes, któremu miała udzielać korepetycji. Czy przyjezdny to przyjezdny teraz czy wcześniej? Hogwart zaskakiwał, bo co roku przygarniał bandę przybłęd. Oczywiście pośród tej garść znajdowali się też Ci, którzy zasługiwali na to by egzystować w jej świecie i uśmiechać się szeroko z końca korytarza. Przecież do dziś pamiętała, jak Caleb przedstawiał ją swoim znajomym na pijaną i na trzeźwą. Jako podpita robiła większą furrorę niż jako durna Krukonka z trzeźwymi zmysłami. Cóż, niby Caleb twierdził inaczej, ale to nic... Teraz wyglądała zupełnie inaczej, mogła dać się poznać na nowo, ale gdzieś tam czuła, że to nie fair i pewnie dlatego przyznawała się do tej tożsamości cicho dukając sylaby imienia i nazwiska.
- Cóż, nietypowa Krukonka ze mnie. Powinnam Cię zabijać ambicjami i wynikami powyżej wybitnych, które musiałbyś podziwiać. A tu patrz, przyznaję się do słabości. Żałosne, co? - Prychnęła kpiąc sama z siebie, bo właściwie właśnie tak się czuła. Jak wadliwy egzemplarz rzucony na stertę całego szitu, który świadczył tylko o tym jak jest słaba. Była mugolką przyjętą do szkoły magii, gdzie wylądowała w Ravenclawie, bo bardzo chciała być mądra. A mądra tylko była gdy chciała odkupić swoje poalkoholowe winy, więc siadała w bibliotece topiąc się w książkach. I takie błędne koło toczyło się aż do uzyskania super wyników. Była z siebie dumna, do czasu.
- Coś szalonego? A mianowicie co? Może początkiem tej czynności będzie po prostu fakt, że sobie stąd pójdziemy? - Uśmiechnęła się nieznacznie podnosząc się z ławki, bo przecież rzeczywiście było już jej tu zimno, a należało zrobić pierwszy krok i przekroczyć mury zamku. A jesli nie zamku, to na pewno znał jakieś fajne miejsce gdzie mogliby się przejść, prawda? A tam dopełnić planu, który rodził się w jego głowie.

[ztx2] zacznij gdzieś.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 10 2014, 00:01;

Zmęczona nauką i brakiem snu, postanowiła się przejść. Pogoda akurat sprzyjała i zachęcała do wyjścia na dwór, dlatego dziewczyna postanowiła z tego skorzystać i przed egzaminami jak najczęściej wychodzić się przewietrzyć.
Właśnie. Owutemy. Zbliżały się wielkimi krokami i mimo, że jeszcze parę tygodni wcześniej, czuła się naprawdę solidnie na nie przygotowana, teraz z każdym zbliżającym się dniem czuła, że umie coraz mniej i mniej. A może tylko wydawało jej się, że umie? Może tak naprawdę nie umiała nic?
Westchnęła tylko ciężko i opadła na jedną z wolnych ławek pod drzewem. Zamknęła na chwilę oczy i nagle zrobiła się potwornie senna. No cóż, to prawdopodobnie przez bezsenność. W końcu spanie po 4 godziny nie sprzyja późniejszemu funkcjonowaniu za dnia.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 10 2014, 00:15;

Po ostatnich intensywnych przygodach na lekcjach takich jak na przykład duże oparzenie ręki i wyjściu do teatru Anjali postawiła naprawdę spróbować się zrelaksować na świeżym powietrzu. Dobrze, że dzięki szybkiej interwencji profesora Forestera na ręce nie było widać żadnych śladów po przygodzie ze Skaczącym Garnkiem. Jednak Hinduska wciąż przeżywała wydarzenia z teatru, zarówno odmowę Zielińskiego jak i numer który próbowała jej wyciąć dziewczyna z wymiany. Anjali nie należała do osób, które łatwo i szybko zapominają nawet najmniejsze zniewagi.
Niemniej jednak korzystając z poprawy pogody po ostatnich burzach udała się na spacer na zewnątrz z dala od korytarzy, które wypełnione były głupotą przechadzających się. W trakcie spaceru zobaczyła Nayę, jedną z niewielu osób z domów innych niż Slytherin, które darzyła sympatią. Ale skoro była spokrewniona z Katherine to nie może być taka zła prawda?
-Hey Naya! zawołała i podeszła do dziewczyny składając pocałunki na obydwu jej policzkach.
-Nie będę pytać jak nauka, bo to jedno z najbardziej denerwujących pytań. Dobrze, że w końcu oderwałaś się od książek. Zrobiło się ładnie na dworze i świeże powietrze dobrze Ci zrobi stwierdziła uśmiechając się szeroko.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 10 2014, 16:55;

Na widok idącej w jej stronę Anjali, machinalnie się uśmiechnęła. Mimo, że była Ślizgonką, Naya darzyła ją sympatią. Mało tego. Ostatnio miała wrażenie, że brata się z coraz większą ilością uczniów z domu węża. W sumie była to pewnie zasługa Kath. Nie miała jej tego za złe. Wręcz przeciwnie-była jej bardzo wdzięczna. Bo mimo tych wszystkich opinii o Ślizgonach, w rzeczywistości nie byli wcale tacy znowu źli.
-Cześć Anjali. -Odpowiedziała i zrobiła jej miejsce na ławce. Zrzuciła z niej torbę i poklepała miejsce obok siebie. -Siadaj.
Ostatnio nie miały okazji porozmawiać, toteż Naya bardzo ucieszyła się ze spotkania. Chwilę posiedziały, pogadały. Naya zapytała się dziewczyny co u niej. Takie standardowe pytania.
-Coś czuje, że twoja kolekcja wrogów Ci się powiększa. -Rzuciła nagle, przypomniawszy sobie dziwne zachowanie pewnej przyjezdnej wobec Ślizgonki w teatrze. Dobrze wie przecież, że Anjali takich rzeczy nie zostawia w spokoju. -Ona jest trochę dziwna. Kiedyś z nią rozmawiałam. Raz, może dwa. -I widząc pytające spojrzenie koleżanki, dodała szybko, że tamta jest pod opieką Hufflepuffu, dlatego jako tako ją kojarzy.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 10 2014, 17:21;

Anjali generalnie uważała dom Hufflepuff i tych którzy tam byli za mięczaków i tchórzy. Tam się szło po darmowe buziaki i uściski a nie po to by naprawdę nauczyć się magii. Zawsze jednak jak się okazuje znajdują się jakieś wyjątki od reguły, a wśród nich w domu Hufflepuff jednym z takich wyjątków była właśnie Naya.
Usiadła obok Puchonki na wskazanym miejscu. Trzeba było przyznać, że Anjali była nawet wdzięczna Katherine za to, że poznała ją z Nayą. Dziewczyna była poza wszystkim tak bardzo sympatyczna, że ciężko było jej nie lubić. Zresztą każdy ma chyba wśród swoich znajomych kilka takich słodkich osóbek prawda?
-Bezczelna dziewczyna, przyjechała nie wiadomo skąd i sobie wyobraża, że może wszystko powiedziała niezbyt zadowolonym tonem Anjali przypominając sobie zajście w teatrze.
-Tak właściwie to chciałabym, żebyś powiedziała mi co o niej wiesz. A jeśli nie wiesz zbyt dużo, możesz ją poobserwować? Byłabym bardzo wdzięczna powiedziała uprzejmym tonem Hinduska i spojrzała Nayi prosto w oczy.
-A Ty masz kogoś komu przydałaby się nauczka? Jeśli tak to zajmę się tym, wiesz, że nie pozwolę, żeby ktoś Cię krzywdził
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 10 2014, 23:01;

Naya znała Anjali na tyle, że już może współczuć przyjezdnej. Wiedziała, że to się nie może dobrze skończyć, po prostu nie ma takiej możliwości. Ślizgonka miała już taką naturę, że gdy ktoś raz jej coś zrobi, ona nie odpuści. Dlatego, gdy zapytała Naye o obserwowanie jej, ta się za bardzo nie zdziwiła.
-Anjali, ja... -Zawahała się. -Ja Ci nie pomogę. Nie w ten sposób. Mogę co najwyżej opowiedzieć Ci coś o niej, ale nie będę jej obserwowała. Nie popadajmy w paranoje...
Co jak co, ale jakiś honor miała. A Lena- bo tak nazywa się owa przyjezdna, tak się akurat złożyło, że była pod opieką Hufflepuffu.
-Nazywa się Lena Vaught o ile dobrze pamiętam. -Zaczęła opowiadać jej o dziewczynie. Bo przecież pomóc mogła- zwłaszcza, że Anjali lubiła. -Nie jestem pewna, ale chyba jest z Bułgarii...albo Rumunii? Nie wiem..w każdym razie jest na tym samym roku co ja- siódmym.
Więcej już chyba nie wiedziała. Nie wiedziała też czy pomoże to w czymś Hindusce, ale zawsze lepiej mieć coś, niż nic, prawda? Uśmiechnęła się do niej i przecząco kiwnęła głową.
-Jak będzie taka potrzeba to na pewno przyjdę z tym do Ciebie. - Odpowiedziała na zadane przez dziewczynę pytanie.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 10 2014, 23:32;

Tak to prawda, wybaczanie innym nie leżało zbytnio w naturze Anjali, szczególnie w wypadkach takich jak ten kiedy to niczym nie sprowokowała przyjezdnej, a ta tak otwarcie próbowała jej zrobić jakiś niecny dowcip. Hinduska nie miała najmniejszego zamiaru zapomnieć o tak otwartym ataku na jej osobę, co to to nie.
Przez chwilę patrzyła w milczeniu na Nayę, kiedy ta powiedziała jej, że nie ma zamiaru obserwować dziewczyny. Potem jednak uśmiechnęła się szeroko.
-Masz za dobrą naturę Naya i dlatego potrzebujesz ochrony. Ale rozumiem, rozumiem, wszystko rozumiem. powiedziała i objęła ją lekko za ramię. Zabawne było, że jest z rodziny Katherine Russeau, a jest tak bardzo odmienna od najlepszej przyjaciółki Anjali.
-Lena Vaught... powtórzyła w zamyśleniu i kiwała głową słuchając informacji udzielanych jej przez Nayę. A więc zarówno Lena jak i Wojtek będą tematem najbliższej rozmowy Anjali z Katherine.
-Macie razem jakieś lekcje? Wiesz z czego jest dobra? zapytała z niekłamaną ciekawością.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptySro Cze 11 2014, 17:17;

Tak, zabawne było to, że Naya, Katherine i Nadia mają zupełnie inne charaktery, mimo, że przecież są rodziną. I w zasadzie , jeżeli już ktoś chciał je porównać, to siostrą, z którą Naya była bardziej zżyta wydawała się Kath, jednak to z Nadią miały podobne charaktery. Ech...trochę skomplikowana ta ich siostrzana relacja. Grunt, że się nie kłócą i przy każdej możliwej okazji mogą sobie wzajemnie pomóc.
-Nie potrzebuje ochrony Anjali. -Posłała jej poczciwy uśmiech i spojrzała przed siebie. -Mogę wyglądać na słabą i nie umiejącą sobie poradzić w życiu Puchonkę, ale wydaje mi się, że potrafię o siebie zadbać.
Po pytaniu Ślizgonki, starała przypomnieć sobie czy kiedykolwiek widziała Lene gdziekolwiek indziej niż w dormitorium. Przypomniało jej się, że jakiś czas temu wspólnie z Piątkiem spotkali się w Hogsmeade. Była tam również Lena rzecz jasna. Jednak nie dowiedziała się praktycznie niczego o przyjezdnej, bowiem ta długo z nimi nie posiedziała. W zasadzie przyszła tam tylko, żeby wypić ognistą whisky. Naya pokręciła więc głową i wzrokiem wróciła do Anjali.
-Nie wiem. -Odpowiedziała zgodnie z prawdą.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptySro Cze 11 2014, 18:58;

To prawda, że dziewczyny były od siebie różne, sam fakt, że zostały przydzielone do trzech różnych domów mówił sam za siebie. Anjali najbardziej ubóstwiała Katherine, za którą oddałaby swoje życie, przy Nayi chyba budziła się jej resztka instynktu opiekuńczego do tego była właśnie jedną z niewielu słodkich osóbek w życiu Anjali. Z Nadią miały chyba najmniej wspólnego jednak i ją Hinduska lubiła. Wszystkie trzy siostry były pozytywnymi osobami.
Nie do końca zgadzała się ze słowami Nayi niemniej jednak nie chciała sprzeczać się na taki temat, wobec tego pokiwała głową i odparła.
-Masz rację. Wybacz, po prostu nie chciałabym, żebyś padła ofiarą na przykład Leny. Jesteś najmocniejszą Puchonką jaką znam powiedziała ściskając Nayę i puszczając do niej oko.
To była duża strata, że Naya, nie może powiedzieć Anjali nic więcej i bardziej pożytecznego no, ale cóż poradzić.
-No cóż, trudno. I tak coś na nią wymyślę powiedziała bardziej do siebie niż do dziewczyny.
-A Wojtka znasz? Wyobrażasz sobie, że nie chciał się wymienić ze mną? I tak pieprznie tą parasolkę w kąt i nikomu się nie przyda, a tak bym ją miała na ten okropny deszcz i do tego pasowałaby mi do sari powiedziała z wyraźnym oburzeniem w głosie.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptySro Cze 11 2014, 22:37;

Uśmiechnęła się na komentarz Hinduski na temat bycia najmocniejszą Puchonką, jaką dziewczyna kiedykolwiek poznała. Niemniej jednak nadal pozostawała przy tym, że pomocy nie potrzebuje. Akurat uparta to ona była. I tak naprawdę miała mocny charakter, po prostu nie ukazywała tego tak mocno jak na przykład Anjali, czy Katherine.
-Nie martw się, z Leną na pewno bym sobie poradziła. -Odparła i lekko szturchnęła koleżankę ramieniem. -Jakby co, zwrócę się do Ciebie o pomoc. -Dodała i uśmiechnęła się do niej jeszcze szerzej.
Wojtek. Wojtek... Skądś kojarzyła gościa, jednak na pewno nigdy z nim nie rozmawiała. W sumie Naya kojarzyła wielu ludzi. Bo niby taka cicha, a właśnie dzięki temu, tak wiele wiedziała o ludziach. No, niektórych, bo akurat o tych, o których pytała Ślizgonka, wiedziała bardzo mało.
-Zieliński? -Zapytała, żeby upewnić się, czy mówią o tym samym chłopaku. Ale w sumie ilu Wojtków chodziło do tej szkoły? Zdaje się, że tylko jeden, chyba, że Naya o czymś nie wiedziała. -Niestety, nie wiem o nim nic. W sumie to nawet nie kojarzę, w którym jest domu...
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptySro Cze 11 2014, 23:36;

Naya musiała mieć mocny charakter, chociaż trochę. W końcu częściowo w jej żyłach płynie ta sama krew co u Katherine, więc nie mogła być całkowitym mięczakiem. Anjali obawiała się jedynie, że dziewczyna jest zbyt dobra dla innych ludzi, w końcu wylądowała w Hufflepuff a nie w Slytherinie, i z tego powodu da sobie wejść na głowę.
-W porządku. Jakby trzeba był to przychodź od razu powiedziała ciepło, ale i stanowczo, żeby dziewczyna wiedziała, że może na niej polegać. Anjali nie zawodziła swoich przyjaciół pod żadnym względem.
Pokiwała głową.
-Tak, chodzi o niego. Starałam się zapamiętać jak najwięcej osób z wymiany. Ale on ma nazwisko nie do wymówienia, za każdym razem wychodzi inaczej stwierdziła. Popatrzyła potem na Nayę i kontynuowała.
-Wielka szkoda, że nie jesteś razem ze mną i Katherine w Slytherinie. Miałybyśmy dużo zabawy razem stwierdziła z przekonaniem.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyCzw Cze 12 2014, 22:06;

Z całą pewnością da sobie radę. Przecież w zamku było mnóstwo ludzi, Puchonów z krwi i kości. Oni mogli sobie nie poradzić. Bo większość z nich była po prostu słaba. Prawdę mówiąc Naya uważała, że nie pasuje do Hufflepuffu. Jakoś nigdy nie mogła się tam odnaleźć. Można to też zaobserwować widząc, z kim dziewczyna się zadaje. I z całą pewnością nie są to Puchoni...No, może z paroma utrzymuje kontakt, ale to w zasadzie rzadkie przypadki.
-Zdecydowana większość przyjezdnych jest co najmniej dziwna. -Odparła i westchnęła ciężko. -Ale w sumie nie ma co się dziwić, teraz Hogwart jest zlepkiem kultur z całego świata... -Dodała. I nie chodziło tu bynajmniej o Anjali. Ona przecież była w zamku od pierwszej klasy. Chodziło jej o przyjezdnych, którzy przynajmniej jej zdaniem zakłócili porządek dzienny uczniów Hogwartu.
Czy żałowała, że nie trafiła do Slytherinu? Chyba nie. Chociaż z całą pewnością ma z tego domu mnóstwo znajomych. Uważała jednak, że nie miała charakteru prawdziwego Ślizgona. Oczywiście, że nie miała.
-Dobrze, że w ogóle mamy jakiś kontakt. -Odparła i uśmiechnęła się do Hinduski.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyCzw Cze 12 2014, 22:27;

Puchoni z krwi i kości to zdecydowanie nie byli ludzie przy których Anjali chciałaby spędzać, a raczej marnować w tym wypadku swój czas. Choć były wyjątki jak na przykład Sasha Lahiri. Dziewczyna była typową Puchonką, dobrą dla wszystkich. Nie mogła przebywać z nią codziennie bo miałaby chyba wtedy odruch wymiotny od tej całej słodyczy i wtedy na pewno by się nie skupiła na lekcjach. Niemniej jednak kiedy czuła nostalgię za domem szła do niej, rozmawiały w hindi, uprawiały jogę i Sasha spełniała swoje zadanie doskonale. Niemniej właśnie miała ten plus z powodu swojego pochodzenia. Inni Puchoni nie mieli nic do zaoferowania. Oprócz podejrzanych cukierków jak się okazuje.
-Zgadzam się w większości chodzą, pałętają się bez celu, mieszają i nie wiadomo o co im chodzi. Co więcej nie doceniają tradycji Hogwartu i jego domów powiedziała pewnym siebie tonem.
Sama Anjali miała skrycie nadzieję, że Naya ma charakter bardziej podobny do Katherine tylko po prostu się on jeszcze nie ujawnił, ale przyjdzie pora i na to.
-Oczywiście, że dobrze, nie wyobrażam sobie jakby mogło być inaczej stwierdziła z przekonaniem i również odwzajemniła uśmiech.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyNie Cze 15 2014, 00:09;

Puchoni w sumie nie byli znowu aż tacy źli. Oczywiście- wszystko zależy też od charakteru, ale według Nayi nawet Ci prawdziwi mieli coś do zaoferowania. Dziewczyna żyje bowiem w przekonaniu, że powinno tolerować się wszystkich. Nawet tych, których uważa się za kompletnych idiotów. Ach te jej dobre serce...
Jednak przyjezdni jakoś dziwnie działali jej na nerwy. I w sumie z całej tej bandy, znała może jedną osobę, z którą da się normalnie porozmawiać.
-I narzekają na to, że traktujemy ich z dystansem. -Dodała z wyraźną irytacją w głosie. -Ale nie ma co się dziwić...W zasadzie, pewnie wyjdę na okropną marudę, ale jak dla mnie cały ten Złoty Sfinks organizowany w Hogwarcie jest bez sensu. -Powiedziała z wyraźnym niezadowoleniem w głosie. No irytowały ją takie rzeczy, cóż poradzić.
Charakter Nayi dopiero się kształtował. Być może wkrótce okaże się, że bardziej podobna jest do Kath, a nie do Nadii jak myślała dotychczas. Chociaż, jakby się przyjrzeć dokładniej, była ona taką mieszanką wybuchową, zlepkiem różnych charakterów, jedną wielką niewiadomą. Czasem miała wrażenie, że ma rozdwojenie jaźni, czy jakąś chorobę dwubiegunową, ale to chyba tylko i wyłącznie jej chora wyobraźnia.
-A może to właśnie dobrze, że jestem z Hufflepuffu? -Zapytała się nagle Hinduski i popatrzyła się na nią. -Przynajmniej nie wszyscy twoi przyjaciele są z twojego domu. Zawsze jakieś zróżnicowanie. -Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyNie Cze 15 2014, 00:39;

No takiego dobrego serca to Anjali na pewno nie miała i była daleka od tolerowania wszystkich. Ba, nie tolerowała większości! A prawdziwi Puchoni nie mieli wyraźnej osobowości. Już bardziej tolerowała Hinduska przeciętnego Krukona niż Puchona. O Gryfonach nawet nie ma co mówić jeżeli nie chce się przeklinać. A Naya miała wybitnie zbyt dobre serce na Ślizgona jak widać.
-Wcale nie wyjdziesz na okropną marudę, ja też kompletnie nie rozumiem po co nam ten cały cyrk. Nazjeżdżała się masa dziwnych ludzi, którzy nie szanują obyczajów panujących w szkole. rzuciła mrużąc gniewnie oczy.
Cóż Anjali miała dużą nadzieję, że Naya stanie się bardziej podobna do Kath, nawet ze względu na jej własne bezpieczeństwo. Lepiej będzie sobie radzić i tutaj i potem na studiach i w życiu. Tak przynajmniej uważała Hinduska. Roześmiała się na kolejne słowa.
-To prawda, wiele się przy Tobie uczę. Choć wolałabym móc spędzać z Tobą więcej czasu. powiedziała zgodnie z prawdą.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyPon Cze 16 2014, 22:22;

Prawda jest taka, że z tak dobrym sercem trudno jest sobie w późniejszym życiu poradzić. Nie ma co się oszukiwać. Taki dzisiejszy świat. Jednak Naya gdzieś tam głęboko miała trochę ostrzejszą stronę samej siebie. Wolała ją po prostu oszczędzać, bo może przyda się innym razem? A może będzie trzeba najpierw pokazać się od tej dobrej strony, a dopiero później pokazać pazur i co wtedy?
-Bez sensu. -Podsumowała i pokręciła głową z zażenowaniem. Już parę razy osobiście spotkała się z chamskim zachowaniem przyjezdnych.
Szczerze mówiąc, Naya ceniła Anjali. Ceniła ją za to, że jest lojalna wobec swoich przyjaciół. Uśmiechnęła się więc na wspomnienie Hinduski o tym, że chciałaby móc spędzać więcej czasu z Puchonką. Jak to musi dziwnie brzmieć z ust Ślizgonki!
-Uczysz się? -Zapytała i jak to ona miała w zwyczaju uniosła jedną brew. Ciekawe czego też może uczyć się od niej Anjali...
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Cze 17 2014, 00:10;

Tak tutaj to Hinduska akurat w zupełności się zgadzała z Nayą. Mając takie serce jak ma Puchonka bardzo ciężko sobie potem poradzić. Dlatego dobrze by było jakby dziewczyna nie skrywała tej ostrzejszej wersji siebie tak głęboko bo ludzie będą próbować jej wejść na głowę. Pokazywać się od dobrej strony to można do ludzi, od których bezpośrednio zależymy i nie możemy nic na to poradzić, jak na przykład nauczyciele tutaj w Hogwarcie. Jednak w większości wypadków taka zależność nie istnieje i trzeba pokazać granicę od razu i pokazać, że potrafi się bronić.
Hinduska pokiwała energicznie głową.
-Masz w zupełności rację. Bez sensu Nie wiadomo kto wpadł na pomysł ten całej wymiany i sparaliżował całą spokojną naukę w szkole. I tak, Anjali można pewnie zarzucić wiele, ale na pewno nie brak lojalności w stosunku do przyjaciół. Dla nich jest w stanie zrobić naprawdę wiele!
-Oczywiście, że się uczę. Na przykład tego, że nie wszyscy słodcy ludzi są fałszywi albo bez charakteru. I to wszystko dzięki Tobie powiedziała uśmiechając się szeroko do przyjaciółki.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyCzw Cze 26 2014, 14:30;

Odwzajemniła uśmiech i szturchnęła lekko ramieniem Hinduskę. Tak po przyjacielsku, a co. Ona też przecież uczy się czegoś od Ślizgonki. Na pewno jest to lojalność wobec przyjaciół. Lojalność, którą Naya uważa za jedną z ważniejszych cech charakteru.
-Ja też uczę się od Ciebie wielu rzeczy. -Odpowiedziała i uśmiechnęła się do przyjaciółki.
Ślizgoni w gruncie rzeczy wcale nie byli tacy źli. Trzeba ich tylko lepiej poznać. Później wszystko samo jakoś się potoczy. W zasadzie, przecież sama Naya ma więcej znajomych ze Slytherinu, niż z Ravenclawu i Gryffindoru razem wziętych.
Siedziały i rozmawiały tak jeszcze jakiś czas, kiedy nagle zrobiło się ciemno i zimno. A że ani Naya, ani Anjali nie wzięły nic cieplejszego na siebie, musiały powoli kierować się w stronę zamku. Gdy już tam dotarły, pożegnały się i każda poszła w swoją stronę.

z/t

Przepraszam, że tak długo, ale przez parę dni byłam na wsi, gdzie nie było internetu, a jak gdzieś już złapałam zasięg, to tylko na telefonie i nie miałam jak odpisać.  neutral 
Powrót do góry Go down


Sebastian W. Harriss
Sebastian W. Harriss

Nauczyciel
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 116
  Liczba postów : 18
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8821-sebastian-w-harriss
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8857-korespondencja-woznego#248557
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8856-sebastian-w-harriss
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Lip 01 2014, 11:39;

/ po grze z Kitty.


Miał dość sprzątania jak na dzisiaj. Po rozmowie z Kitty postanowił ogarnąć jeszcze sowiarnię, o której jakoś wcześniej zapomniał, prawdopodobnie z powodu natłoku pracy. Zamek był ogromny i zawsze było coś do ogarnięcia. Jeśli komuś się wydaje, że miał dużo czasu dla siebie, to jest w wielkim błędzie. Ale na szczęście parę chwil się zawsze znalazło, tak jak teraz chociażby. Wyszedł więc z zamku na dziedziniec i rozejrzał się za jakimś wolnym miejscem, gdzie można by w spokoju usiąść... może nawet złapać trochę słońca? Gdy większość czasu spędzały się zamkniętym w szkole trudno było nabrać kolorów, nawet na twarzy. Widząc wolną ławeczkę usiadł na niej wygodnie, wyciągając nogi przed siebie i opierając plecy o oparcie. No, teraz było dobrze. Co prawda siedział teraz pod drzewem więc wątpliwe było, że uda mu się chociażby trochę opalić, no ale jakoś to przeżyje. Opali się na wakacjach. Swoją drogą, ciekawiło go miejsce, które miało być celem tegorocznej wyprawy uczniów Hogwartu. Teoretycznie jechał tam w roli opiekuna, ale w rzeczywistości.. chciał po prostu odpocząć. Miał nadzieję, baaardzo wielką, że będą to jakieś ciepłe kraje. Chyba nie przeżyłby zimna.
Powrót do góry Go down


Arletta Goretti
Arletta Goretti

Dodatkowo : duch
Galeony : 272
  Liczba postów : 157
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyWto Lip 01 2014, 18:19;

Miejsce wybrała takie, a nie inne, bo wiedziała, że pewnie będzie opuszczone. Mało kto w ogóle wiedział o istnieniu tej ławki pod drzewem dlatego Arletta
bez obaw pokierowała się tam.Przysiadła na drewnianej ławeczce, spoglądając uważnie czy to nie nowy woźny.- uśmiechnęła się miło.
Krukonce znudziło się takie spacerowanie bez jakiegoś większegocelu jednak teraz odczuwał, że kanarkowe trampki są dziurawe i już dość znoszone. A w zasadzie to chwile posiedzi i wróci do dormitorium i spakuje sie na wakacje.Ty też chyba z nami widziałam cię na liście na te wakacje?
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyPon Sie 25 2014, 20:21;

Rzadko zdarzały się takie dni, takie popołudnia, jak tamto. Rzadko, szczególnie w słynnej z deszczowej pogody Wielkiej Brytanii. Jak można było więc nie wykorzystać takiej wspaniałej okazji. No właśnie? A akurat miał przerwę między zajęciami – tak, w tym roku postanowił brać w nich bardziej czynny udział. No i poprawić znacząco swoją frekwencję, bo to przecież było najważniejsze. Nie ma co, ale na egzaminach to on się nie popisał.. Po prawdzie wpadło kilka wybitnych, ale co z tego, skoro były to te „najbardziej pożądane przez pracodawców” przedmioty – mugoloznawstwo oraz historia magii. No, ale ten rok miał być lepszy. Miał czas, miał chęci, miał Anastazję, miał kilka spraw do załatwienia, ale te nie były aż tak zajmujące. A co najważniejsze, miał konkretny pomysł, pewną ideę, która miała, musiała wręcz dojść zostać zrealizowana. No, ale wszystko w swoim czasie. Teraz siedział, ciesząc się tym wspaniałym czwartkowym, słonecznym popołudniem, czytając jednocześnie kolejne opowiadanie o Famach i Kronopiach, w międzyczasie tak zwanym, czekając na Clariss. Zapewne w ogóle by się z nią dziś nie widział, pewnie nawet nie siedział w Hogu, tylko w Hogsmaede, popijając herbatę/kawę, albo spotkał z Nastką, no ale jakoś tak los chciał, że przechodzili dziś obok siebie na korytarzu na piątym piętrze. Chwilę pogadali, po czym umówili, ustanawiając to miejsce swoistą bazą wypadową dla późniejszych planów. No, ale, ale, ale! Wszystko w swoim czasie, póki co najpierw musieli się spotkać. Tylko gdzie ona..? Uniósł wzrok znad książki, jednocześnie omiatając spojrzeniem cały przedzamkowy dziedziniec. Była. Szła, nadchodziła, witając go uśmiechem. Odpowiedział jej tym samym, a nawet posunął się krok dalej – pomachał w jej stronę. – Czeeeeść! – rzucił przeciągle, ściskając mocno koleżankę. Dawno jej nie widział. Tak, chyba przed wakacjami ostatni raz się spotkali.. Coś takiego. Ogarnął swoje siedzenie, posprzątał książki, w międzyczasie pytając już tak bardziej wnikliwie, jak minęły wakacje, jak pierwsze zajęcia i w ogóle życie w Hogu w tym roku szkolnym, jednocześnie poklepując ręką miejsce obok siebie, by sobie dziewczę usiadło.
Powrót do góry Go down


Clarissa Wright
Clarissa Wright

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 37
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9389-clarissa-wright
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9453-sowa-clarissy
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9390-clarissa-wright#261404
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyPon Sie 25 2014, 20:50;

Biegła przez cały zamek na umówione spotkanie z Ambrożym. Cieszyła się, że się znaleźli czas by się spotkać. Już bardzo dawno nie widziała przyjaciela, a mianowicie od zeszłego roku szkolnego. Gdyby nie spotkanie z nim, zapewne to popołudnie spędziłaby w bibliotece przy książkach, marnując tak piękną pogodę. Nie było zbyt zimno, no a przede wszystkim nie padało. I jak tu zmarnować taką okazję. Aż wstyd było się przyznać, ale mimo że tak wyczekiwała tego spotkania, to zaczytała się i prawie by się spóźniła. Ale na szczęście w ostatniej chwili przypomniała sobie i jak najszybciej potrafiła biegła do Krukona. Cudem było to że nikogo nie stratowała po drodze. Mogła być z siebie dumna bo to chyba jej pierwszy dzień gdy obeszło się bez tego. Choć w sumie do wieczora jeszcze dość sporo czasu zostało, więc lepiej jeszcze się nie cieszyć. Jak tylko weszła na dziedziniec przestała biec, by uspokoić nieco tętno, miała nadzieję, że rumieńce też znikną. Marzyła teraz o butelce wody. Miała ciche nadzieję że może Ambroży ma jakieś picie, gdyby tak była uwielbiała by go jeszcze bardziej. Gdy zauważyła przyjaciela siedzącego na ławce, chyba zaczytanego. Uśmiechnęła się mimo wszystko, kiedy zauważyła że on też się uśmiecha i do niej macha, odmachała mu. -Heej-uśmiechnęła się jeszcze szerzej i przytuliła równie mocno. Zaśmiała się gdy zaczął sprzątać książki -Widzę że od samego początku ostro bierzesz się za naukę-zauważyła wskazując książki. -Nie były aż takie złe, co prawda nawet w wakacje miała lekcję no i pokłóciłam się z ojcem, ale plusem było to że miała mnóstwo wolnego czasu by malować, namalowałam tyle obrazów, że nawet nie miała ochoty by ich liczyć-zaśmiała się -No jakie mogą być lekcje, zajęcia to zajęcia, nudne, choć czasem zdarzy się coś ciekawego. -usiadła obok niego -Wiesz w tym roku muszę się wziąć za naukę jeszcze bardziej, w końcu mamy mieć coraz cięższy materiał, no i boję się że nie dam sobie rady-wyznała szczerze -A teraz opowiadaj co tam u ciebie, merlinie jak my dawno się nie widzieliśmy, jak ci minęły wakacje, byłeś gdzieś ? Mam nadzieję że w tym roku częściej będziesz zauważany na zajęciach-zaśmiała się
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 EmptyPon Sie 25 2014, 23:43;

Biegła? Serio? Nie zauważył. Znaczy, nie było widać. Wszystkie możliwe oznaki zmęczenia, tudzież niedawnego wysiłku fizycznego musiały gdzieś ulecieć, bowiem wyglądała całkiem.. normalnie? Tak, to chyba dobre słowo. No, ale może nie dane mu, albo raczej mi się nad tym rozwodzić, skoro żadnych oznak nie zarejestrowano, mogła spać spokojnie. No, a co do butelki wody.. Cóż, chyba będzie musiała uwielbiać go na tym samym poziomie, na którym już teraz go ubóstwiała, bowiem nie miał przy sobie żadnego napoju. Dręczyła go za to okropna chęć zapalenia papierosa, o tak! I to niesamowita! Niestety to był jedyny napój, jakim mógłby ją poczęstować. To znaczy jakiś tam eliksir, zmniejszający głód nikotynowy. Ponoć miał działać. Cóż, Friday niby tam odczuwał jakąś poprawę, ale nie była ona znacząca. Choć może to dlatego, iż dopiero rozpoczynał „kurację”. Miał tylko nadzieję szczerą, ze ten uzdrowiciel nie zrobił go w konia.. – Naukę? Nie? Dlaczego? – spytał, słysząc jej uwagę. Nie rozumiał, skąd to stwierdzenie. Po chwili do niego dotarło, o czym mówiła. – A nie, nie. To tylko literatura. Aż literatura. No w sumie, nie wiem. Ale Cortazar, więc czytam. – odparł z łagodnym uśmiechem, jednocześnie wyrażającym zakłopotanie, ale także coś na kształt przeprosin, że niestety nie miała racji. No, bo taka prawda. Nie miał żadnego zamiaru się uczyć. Przynajmniej na początku. Oczywiście do nauki się przyłoży, to prawda. Natomiast.. No. Wiadomo. Wszystko z umiarem, zwłaszcza, że rok szkolny to swoisty maraton, a nie sprint. Inna sprawa że nie jest on Panią Kapitanową Krukonów, żeby jednocześnie ogarniać życie towarzyskie, bycie lepszym od wszystkich cipeczek ze Sfinksa i jednocześnie masakrowanie wszystkich na miotle, przy zachowaniu nienagannych wyników edukacyjnych. Tak, zdecydowanie. Ambroge kiedy dorośnie chce być dokładnie taki jak ona. – Malować.. – powtórzył za nią śmiejąc się. – Niektórzy dwadzieścia lat próbują stworzyć coś, co wprawione oko krytyka może nazwać obrazem, a inni w przeciągu zaledwie dwóch miesięcy robią tego w ilościach masowych. Jak to się dzieje?! – rzucił tonem nieogarniającego wszechświata kolesia, który głosi swoje wkurwiające wszytkich teorie o końcu świata. Kiedy w końcu usiedli nadal jej słuchał. Pozwolił sobie tylko wtrącić swoje pięć groszy, na temat nauki, bowiem materiał na studiach nie był aż tak trudny, jak się wydawało. Przynajmniej na pierwszym roku. Jak było na drugim, miał okazje się przekonać właśnie podczas nadchodzących miesięcy. – Tak, byłem. Zwiedziłem Indie z Hogwartem, znaczy się pojechałem na obóz. W sumie trochę chujnia, bo już tam byłem.. – urwał i nieco posmutniał. No tak, miał odwiedzić inne miejsca. Zdecydowanie inne. Cóż, wyszło inaczej. – No i posiedziałem w domu, pobyłem z rodzicami, nacieszyłem się Irlandią, Limerick, naładowałem swoje bateryjki, poszukałem skarbu na drugim końcu tęczy no i.. na właściwe wakacje dopiero się wybiorę! – zarzucił mocno i energicznie. Tak, to był projekt stulecia. – Na zajęcia mówisz? Przecież chodziłem w zeszłym roku! Nie wiem, o co ci chodzi. A jeśli mnie nie widziałaś, to mogę na swoją obronę powiedzieć tylko tyle, że te dla studentów odbywają się w innych terminach, a nie wszystkie są dla wszystkich!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 QzgSDG8








Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ławki pod wielkim drzewem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 11Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ławki pod wielkim drzewem - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
dziedziniec
-