Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Las tropikalny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102428
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Specjalny




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lip 10 2010, 22:58;

First topic message reminder :


Tropikalny Las

Jeden z nielicznych, większych lasów na Malediwach. To tutaj właśnie można spotkać żyjące na wyspie stworzenia, które są rzadko spotykane. Las jest jednym z miejsc, w których można odpocząć albo uciec przed słońcem. Kilka wydeptanych ścieżek prowadzi w różne strony. Niektóre donikąd, inne natomiast pozwalają wyjść na drugą stronę Malediwów.
Las jest na terenach zaradnych, więc trzeba uważać, gdzie się chodzi. Jak głosi jedna z legend, miejsce przy jednym z najpotężniejszych drzew uznawane jest za wyklęte. Nikt nie potrafi do końca wyjaśnić dlaczego. Tyle ilu rodowitych mieszkańców Malediwów, tyle różnych historii, otaczających owo miejsce. Jedni uważają, że to tutaj był niegdyś cmentarz, na którym pochowano najgorszych ludzi, a inni, że to tutaj miała miejsce niezwykła walka, podczas której piorun spadł z nieba, a duchy osób, które poległy w wojnie, toczonej w owym czasie. Każda jest o tyle zgodna, że mówi o wilku wyłaniającym się podczas pełni z ciemności. Powiadają, że zrodziła go nienawiść, a wychowała śmierć.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mark White
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 340
  Liczba postów : 337
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyPon Sie 09 2010, 08:45;

Mark także zauważył, że słońce znikło z jego pola widzenia, i za niedługi czas ogarną ich epickie ciemności. Sam nie wiedział, dlaczego zachowywał się tak dziwnie przy rozmowie z Bell. Nie powinien tak robić, ponieważ w końcu jego najlepszą przyjaciółką jest Prefekt Gryfonów. Może dlatego że jest Prefekt Naczelną? Tego nie wiedział, ale powoli jego napięcie znikało, a na jego miejsce pojawiała się pewność siebie. Na jego twarzy zatańczył uśmieszek. Gydy usłyszał pytanie, już miał odpowiedzieć, ale nagle zauważył Puchonkę wyłaniającą się za drzew. Widząc, że pzrwyitała się z Bell, a do niego się uśmiechnęła, co było bardzo trudne do ujrzenia, uświadomił sobie że Puchonka nie ma co do nich złych zamiarów. Także uśmiechnął się do Puchonki, i postanowił odpowiedzieć Bell:
-Ja, z szóstej, teraz idę do siódmej. A ty? - Jeszcze raz przyjrzał jej się dokładnie, lecz w takim świetle mógł tylko zauważyć gdzie Bell stoi.
Powrót do góry Go down


Megan Hewson
Megan Hewson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 32
Galeony : 206
  Liczba postów : 209
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyPon Sie 09 2010, 10:41;

Megan przesunęła się trochę bliżej Bell, przez co o mały włos nie wywróciłaby sie przez odstający korzeń. Próbując dostrzec twarz gryfona przymrużyła lekko oczy robiąc przy tym dość śmieszną minę.
- Hmn nie umiem cię jakoś skojarzyć - Meg uśmiechnęła się, po czym podała chłopakowi rękę w geście powitalnym. - Jestem Megan Hewson.
Słysząc, że chłopak zadał pytanie Bell, Meg spojrzała na nią zastanawiając się co odpowie. Krukonka nie wyglądała na wiele młodszą od Megan, więc puchonka stwierdziła, że tak jak ten gryfon prawdopodobnie Bell idzie do siódmej klasy.
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyPon Sie 09 2010, 17:02;

Zacisnęła rękę na jego dłoni, ciągle patrząc się w ciemność między drzewami. No, przecież nie wiedziała co tam jest, a Mark (mimo, że jeszcze nie wiedziała, ze jest Gryfonem), był jedynym obecnym tu chłopakiem który powinien zasłonić ją przed krwiożerczą bestią.
- Och, Meg - podeszła do niej. - Skąd się tu wzięłaś?
Oczywiście, nie miała jej za złe, że tutaj przyszła. Jedynie ciekawiło ją czy jest miłośniczką samotnych wycieczek po ciemnym lesie.
- No, patrz. Jestem młodsza aż o rok. - Może nie aż o rok, ale była w niższej klasie więc nie było co się wdawać w szczegóły.
Powrót do góry Go down


Mark White
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 340
  Liczba postów : 337
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyWto Sie 10 2010, 09:33;

W ciemności zauważył że dziewczyna podaje mu dłoń, i się przedstawia. Odwzajemnił ten gest, i odchrząknął.
-Jestem Mark White, Gryffindor. - Powiedział świadomy, że wcześniej zapomniał dodać tej informacji. Gdy usłyszał odpowiedź Bell na pytanie Marka, nieco się zdziwił. Myślał, że jest ona przynajmnniej o rok starsza, albo w tym samym wieku. Ale w końcu nie mógł obejrzeć dokładnie jej rysów twarzy, a już nie mówiąc o twarzy Megan. Wpadł na pomysł. Wyjął różdżkę z kieszeni, już miał użyć formułki zaklęcia, ale najpierw postanowił zapytać:
-Może użyć Lumos, bo trochę tu ciemno - Powiedział z niedostrzegalnym już uśmiechem.
Powrót do góry Go down


Megan Hewson
Megan Hewson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 32
Galeony : 206
  Liczba postów : 209
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyWto Sie 10 2010, 16:32;

- Miło mi cię poznać Mark. Ja jestem z Hufflepuff, a raczej byłam. - dziewczyna uśmiechnęła się do niego, po czym spojrzała na Bell, która zadała jej pytanie.
- Lunatykowałam - odpowiedziała żartobliwie Megan. - A tak naprawdę to zasiedziałam się, rozmawiając z jedną dość uprzejmą, jak dla mnie ślizgonka.
Tak to były właściwe słowa. Co do gryfonki, Megan wolała sobie nie przypominać tego przykrego incydentu jakie zaszło między Alexis i Juliet.
Meg spojrzała na gryfona, która wyciagnął różdżkę.
- Dobry pomysł Mark - rzekła Meg, po czym strzepała coś niezidentyfikowanego z nogi - przynajmniej będę widziała co po mnie pełza.
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySro Sie 11 2010, 08:28;

Ach, więc Gryffindor. Tam, gdzie wszyscy odważni i cnotliwi. To w jakiś sposób wytłumaczyło część jego zachowania, jeśli uznałoby się że jest takim prawdziwym Gryfonem.
Uznała, że wszyscy ją znają więc nie będzie się po raz kolejny przedstawiała.
- Można by. Albo raczej odrobinę innego zaklęcia - powiedziawszy to, wyciągnęła różdżkę i machnęła na głową szepcąc Lacarnum Infalamare, na co nad nimi pojawiło się kilka kul ognia idealnie rozświetlając okolice. - Oj, uprzedziłam cię, Mark - wyszczerzyła się do niego, widząc teraz, że już wcześniej przygotował różdżkę.
- Taak, uprzejmą Ślizgonką? - powiedziała to z niejaką, ironią w głosie. Nie, żeby nie lubiła ludzi z tg domu, ale faktem było, że niektórzy wyjątkowo ją wkurzali.
Powrót do góry Go down


Mark White
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 340
  Liczba postów : 337
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyCzw Sie 12 2010, 08:53;

Gdy Bell wypowiedziała zaklęcie, od razu zrobiło się jaśniej. Teraz mógł dostrzec twarz Bell oraz Megan w pełni. One zresztą jego też. Schował różdżkę spowrotem do kieszeni.
-Dzięki, teraz jest o wiele lepiej. - Uśmiechnął się. Uśmiechnął się ironicznie na słowa uprzejma ślizgonka. Raczej, w swoim długim, siedemnasto letnim życiu takiej nie poznał. Poczekał jednak co odpowie Megan, nie lubiał się wtrącać w rozmowę.

[Sorry że krótko ;o]
Powrót do góry Go down


Megan Hewson
Megan Hewson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 32
Galeony : 206
  Liczba postów : 209
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyCzw Sie 12 2010, 17:49;

Megan spojrzała na Bell i Marka, po czym zaczęła się śmiać.
- Ale macie miny - Meg rozglądając się zauważyła duży kamień, kiedy na nim usiadła była idealnie na przeciwko krukonki i gryfona. - Wiecie warto czasem spojrzeć optymistycznie na rzeczy, które wydają się nam nieprawdopodobne.
Megan cały czas uśmiechając się do Marka i Bell postanowiła wytłumaczyć co miała na myśli, mówiąc te słowa..." spojrzeć optymistycznie na rzeczy nieprawdopodobne".
- W rzeczy samej ja także jestem zdziwiona tym, że spotkałam taką miłą ślizgonkę. Poza tym Alexis cała w sobie jest niesamowitą osobą. Nie to co ci ślizgoni, z którymi wcześniej się zetknęłam.
Megan spojrzała w głąb lasu, gdzie nie dawno rozmawiała z Juliet i Alexis. Racja musiała przyznać, że zawsze znajdą się jakieś zgrzyty, tu miała na myśli gryfonkę i ślizgonkę. Ale Meg widziała, że Alexis ma w sobie taką wrażliwość, którą chciałaby ukryć, tylko dlatego, że jest ślizgonką.
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyPią Sie 13 2010, 13:28;

- Oczywiście, że lepiej - przytaknęła z zadowoleniem i spojrzała na Marka. O tak, teraz i ona mogła się na niego napatrzeć. Siadła sobie obok Meg, przecież nie będzie ciągle tak sterczeć i się męczyć, nie?
- Bez przesady, nie mam wcale takiej miny - burknęła. - Ja, Meg, patrzę bardziej realistycznie. A moja, hmm, ostatnia rozmowa ze Ślizgonem do najprzyjemniejszych nie należała.
Miała na myśli nie kogo innego, jak Jaya. Oczywiście, wiedziała, że zieloni mogą być też mili, spotkała już przecież takich.
- Alexis? Co masz na myśli mówiąc, że jest niesamowita?
Powrót do góry Go down


Megan Hewson
Megan Hewson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 32
Galeony : 206
  Liczba postów : 209
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyPią Sie 13 2010, 19:23;

Megan spojrzała na Bell z szerokim uśmiechem. Kule ognia, które rozjaśniły to miejsce ukazały coś przez co Meg nieco się skrzywiła.
- Bell, proszę cie nie odwracaj się teraz - puchonka przesunęła się trochę dalej, po czym dała znak Bell, żeby zrobiła to samo.
No cóż za krukonką ciągnęła się wielka pajęczyna, a pająk i to nie byle jaki, który na niej siedział właśnie konsumował swoją zdobycz. " Ohyda" - pomyślała Meg. Patrząc tak na ten obraz, który odsłaniał się za plecami krukonki, Megan przypomniała sobie ilustrację z książki, którą kiedyś czytała przed pokojem życzeń, tylko że tamten pająk był o wiele większy.
Wracając do rzeczywistości Meg spojrzała na Bell, która zadała jej pytanie.
- Hmn powiedzmy, że wyczuwam w niej coś takiego co w żadnym ślizgonie nie odkryłam. Nie umiem tego nazwać. - Megan zaczęła obracać gałązkę w rękach, sama zastanawiając się co miała właściwie na myśli.
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyWto Sie 17 2010, 22:48;

Bell przyglądała się chwilę Meg w milczeniu.
- Dlaczego? - spytała i już chciała się odwrócić, ale jakoś się powstrzymała. Wiadomo, może właśnie stał nad nią wilkołak i tylko milimetr dzieliło go od ugryzienia? Raczej nie powinna wymyślać takich czarnych scenariuszy w którym jej życie kończyło się w tak okropny sposób, ale jakoś nie mogła się powstrzymać.
- Powiedzmy, - powtórzyła słowa Puchonki - że wiem o co chodzi - przyznała w końcu. No, bo ile można było udawać, że jest głupia i nie rozumie? Przecież nie istniał Krukon, który nie byłby w stanie pojąć czegoś, nawet trudnego, dla innych wręcz nie do osiągnięcia.
Powrót do góry Go down


Mark White
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 340
  Liczba postów : 337
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Sie 21 2010, 09:38;

Uśmiechnął się, i w myślach także sobie wszystko poukładał. W końcu znał także złośliwych Gryfonów i Krukonów. Dlaczego więc niemógłby miły być Ślizgon. W końcu nawet Tiara znajdzie coś w miłym człowieku, aby przydzielić go do Slytherinu.
-Gracie na czymś? - Spytał z nienacka, aby zmienić temat. Szczerze nie chciało mu się o charakterze owej Ślizgonki, a ta rozmowa właśnie zmierzała w tą stronę. Przyjrzał się bliżej Megan i Bell. Były nawet ładne. Uśmiechnął się mimowolnie, choć nie miał żadnych zamiarów co do nich. No może przyjaźń.
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyCzw Sie 26 2010, 00:22;

Podsunęła kolana pod brodę i objęła nogi ramionami, siadając tym samym w niezwykle wygodnej pozycji. Przymknęła oczy. O tak, mogłabym teraz nawet usnąć.
- Nie. Jestem kompletnym beztalenciem muzycznym - przyznała. W końcu musiało być coś czego ona nie umiała robić. Gdzie nie spojrzeć ktoś śpiewał, tańczył, grał na jakimś instrumencie. A ona nie. Wolała słuchać i patrzeć.
Siedziała znowu w ciszy i zastanawiała się czy będzie to trwało całą noc. Przecież Słońce już zaszło... a on ciągle tu byli. Gadali, a raczej starali się, bo tematy już jakoś same nie przychodziły.
- Nie powinniśmy już wrócić? - wypowiedziała swoje myśli na głos.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 20:09;

@Salazar Morales

To już był ten czas na cillerę i utopię. Wacuś sobie szadł lasem tropikalnym z jakąś miłą buteleczką w jednej łapie, różdżką w drugiej i nawet nie wiedział czy ma na grzbiecie jakieś ciuchy. Upity był miłością i alkoholem, więc jakże inaczej - śpiewał sobie adekwatne piosenki, bujając luźno bioderkami w jedną i drugą. Każdy krok był taneczny a spod wąsa leciały cudowne słowa, których zapewne na wsypie nikt nie rozumiał. Gdyby nie brak umiłowania słońca zapewne chłopa dałoby się uznać za tubylca. Chociaż w jakim języku mówią na Malediwach? A! Wyjebongo, nie było czasu, aby się tym przejmować.
Chociaż z drugiej strony w euforie wprowadzała go zupełnie inna pieśń o słodkim, letnim winie i tym jednym pocałunku, który nadał życiu pełni smaku. Ach, co to były za szalone dni. Piękne niczym sen, z którego człowiek nie chce się budzić. Co gorsze, zapewne będzie trzeba, kiedy na Hogwart spadnie pierwszy deszcz a dni znów zmienią się w więzienie i będzie trzeba siedzieć jak za karę w ławkach kując zaklęcia.
-Abdico Visus - rzucał sobie na motylki i inne owady, które go otaczały, gdy szedł sobie ścieżką. Czemu? Bo odnalazł zaklęcie, które zwierząt nie krzywi w żaden sposób a było z tych nielicznych, które mu wychodziły. I tak zaślepiony samotną podróżą o świcie na wyspie - jego grupa owadów wpadła na niezadowolonego faceta, który zapewne zaczął się pieklić, że jakieś niewidzialne badziewie pcha mu się do ryja. Oby szczepił się na malarie czy co tam można tutaj złapać. Niemniej Wacuś raz w życiu postanowił mieć wyjebanego, dopóki typ go niejako postanowił wyjaśnić. Zapewne nawet był miły, ale student miał już ten stan, gdzie rzeczywistość była odbierana inaczej.
- Mordeczko, to ty stoisz pod sceną z podróbą G-Shocka - powiedział chyba w imię przeprosin, a patrzałki słoneczne spadły mu z głowy na oczy i przestrzeń nabrała nowych barw. Motyle wokół zaczęły się uwidaczniać, a butelka była taka nęcąca - jak to butelka z alkoholem.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 20:43;

Meksykańskie korzenie w zderzeniu z wysoką temperaturą i palącym słońcem z pewnością działały na jego korzyść, ale nawet Morales miał swoje granice. Po kilku godzinach spędzonych na plaży, jak i w okolicznym, nieosłoniętym żadnym parasolem barze, skwar powoli zaczynał dawać mu się we znaki, zmuszając zarazem do znalezienia miejsca, w którym można by uraczyć choćby odrobiny cienia. Najlepiej cienia i spokoju, bo wrzaski pijanych uczniów i studentów, którzy rozbijali się po tutejszej wiosce wystawiały jego cierpliwość na próbę nie mniej niż pogodowa aura. Momentami żałował, że jego wczasy zbiegły się terminem z hogwarcką wycieczką, ale z drugiej strony miło było spotkać kilka znajomych twarzy, przede wszystkim członków grona pedagogicznego, z którymi dziwnym trafem nigdy nie było okazji umówić się w Londynie.
Nie poznał jeszcze dokładnie malediwskiego terenu, więc szedł po prostu tam, gdzie nogi go poniosą. Nie potrzebował jednak mapy, kiedy na horyzoncie dojrzał korony egzotycznych drzew, czyli właśnie to czego szukał. Nie był pewien, jakie magiczne stworzenia zamieszkują tutejsze lasy tropikalne, ale ucieczka przed słońcem wygrała z przezornością, a Paco wylądował na jednej z wydeptanych ścieżek, przypominając sobie przy okazji o legendzie tubylców, jaką usłyszał dwa, a może trzy dni temu. Podobno w głębi puszczy niegdyś znajdował się cmentarz, który… Nagle zatracił myśl, czując jak coś dziwnie żywotnego grzęźnie w jego ustach. Nie miał pojęcia, czy to jakaś mucha czy komar, ale naprędce wypluł to robactwo z gęby, dopiero po tym uzmysławiając sobie, że nie miał najmniejszych szans zobaczyć zagrożenia. Nie kojarzył, by wyspy zamieszkiwały niewidzialne szkodniki… Podejrzane…
Dopiero widok młodego chłopaka z różdżką w ręku pozwolił mu połączyć fakty i zrozumieć, co takiego się tutaj wydarzyło. – Poważnie? – Westchnął wyraźnie rozczarowany, bo okazywało się że jego plan zaszycia się w odludnym miejscu spłonął na panewce. Czy na tych wyspach nigdzie nie można było w spokoju odpocząć? Czasami odnosił wrażenie, że dzieciaków ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa jest tutaj więcej niż lokalnych mieszkańców. – Znudziło wam się obalanie piw nad paleniskiem? – Zaczepił jegomościa, przypatrując się wąsowi, który jakoś nie współgrał mu z przypuszczalnym wiekiem młodzieńca, ale nie zdołał się nawet na tym niepasującym elemencie dłużej skupić. W jego uszach wybrzmiała bowiem zaraz wiązanka, której połowy słów nawet nie zrozumiał, a która to już całkiem zbiła go z pantałyku. – Powoli. Podróbą czego? – Przez moment gotów był nawet podjąć ten intelektualny wysiłek, ale ostatecznie przewrócił jedynie oczami. – Chyba nie ten target. – Dodał więc zaraz ze wzruszeniem ramion, spojrzeniem uciekając w stronę trzymanej przez rozmówcę butelki, na której widok zasychało mu w gardle. A mógł zabrać ze sobą dobrze schłodzone wino palmowe… albo chociaż mrożoną herbatę.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 21:10;

@Salazar Morales

Pytania, pytania, pytania... Dorośli byli nudni pod tym względem. Potrzebowali wiedzieć i mieć powody przy czym chociażby Wacusiowi wystarczyło mięć chęć do realizacji i niezbyt przejmować się czymś takim jak racjonalność. To ona zabija najlepsze imprezy, więc tym samym jest czymś straszliwym, okropnym i warto utopić szmatę w bajorze szczęśliwości i niech się dławi tym, czego nigdy jeszcze nie doświadczyła. Nieco agresywnie jak na pacyfistę, ale to były tylko metafory i personifikacje zaś nikt nie odmówi studentowi jego pociągu do słów pięknych i poezji.
- Ale piwo-paliwo, tutaj jakieś posądzanie o marnotrawstwo to nu nu nu - zamknął oczęta i pokiwał przecząco głowa, jakby to miał być gest największej woli oraz stawianego oporu. Gdyby miał wolną rękę to może i by paluszkiem pogroził, ale tak walczył z grawitacją, bo to się jego stopy być okazały na jakiś wzniesieniu. Siła ciągnęła go w dół, siła woli nie pozwalała mu upaść - balans. Szkoda, że przechylenie butelki zwaliłby go z nóg. Brak widzenia było zbawienne. Pozwalało dalej pić, ale tak - jeszcze nie czas na raptowne podnoszenie łapki. Już abstrahując od nudzenia się, bo nudzili się ludzi nudni, okej? Wacław taki nie był. W swoim mniemaniu.
- Podróbą Dżi-Szkoka - zaśmiał się, spolszczając wyraz najbardziej jak teraz umiał, natomiast różdżką machał przed sobą w bliżej nieokreślony sposób. Oczywiście gdyby był w wodzie to ten ruch miło przybliżałby go w stronę, w którą chciał płynąc. Zaś w powietrzu wyglądał jak jakiś, kurwa, parkinson. - Jesteś niemiły, wiesz? - Zarzucił od razu, odchodząc kilka kroków w przód. Różdżką wycelował w zabawnego typa. Niemile się zachowywał, ale był w tym absurd komizmu. Wacław również świadom swojego celowania nie był, więc za nim ogarnął, że ma kogoś na muszce to minęła chwilę, która egzaltowała w przerażenie. - Cholercia, przepraszam - powiedział prędko, magiczna pałka wypadłą mu z ręki. - Ojej - zaśmiał się ze smutkiem, wpatrując się w ziemię. Podnieść ją czy nie? W sumie to wypada, ale z drugiej strony to trzeba się nachylić. A to ruch. Chłop już szedł i ruchu zażywał. Co za dużo to niezdrowo. Same argumenty przeciw, no cóż. Wzruszył ramionami i stojąc stabilnie, upił sobie łyczek.
- A mogłem ci doprawić rogi jak miałem okazję - rzucił to w eter to do smutnego typiarza. Czy wszyscy ludzie po czterdziestce tak wyglądają? To przerażające. - Chociaż to nieetyczne, blech. - No, taka prawda.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 21:40;

Nie uważał siebie za nudnego, co najwyżej zmęczonego życiem, bo w przeciwieństwie do tego tutaj żartownisia miał na głowie multum obowiązków, o których nie potrafił w pełni zapomnieć nawet i na wczasach. Poprzysiągł sobie składać wszystkie listy wysyłane przez pracowników hotelu w jeden stosik, który przeczyta dopiero pod koniec wyjazdu, ale niestety dosyć szybko złamał własne postanowienie i już teraz wiedział, że po powrocie do Londynu będzie czekało go żmudne przeglądanie kontraktów i składanie miliona podpisów pod dokumentami napisanymi oczywiście tak drobnym druczkiem, żeby nikt przypadkiem nie raczył ich przeczytać. Czasami musiał sobie ponarzekać, ale prawda była taka, że i tak nie lubił zbyt długo siedzieć bezczynnie i na własne życzenie wpadał w wir pracy.
- Chyba za dużo tego paliwa jak na twój bak. – Nie wiedział tak naprawdę po co wdaje się w pyskówki z małolatem. Powinien zostawić go tutaj na pastwę losu i powędrować dalej, licząc w duchu że może chociaż w głębi lasu będzie mu dane odpocząć, a zamiast tego przypatrywał się nieznajomemu i jego nieudolnej, niezdarnej walce z grawitacją. Gdyby ktokolwiek przyjmował zakłady, postawiłby dwadzieścia galeonów na to, że zaraz runie w pobliskie chaszcze. – Łatwiej byłoby zrozumieć, gdybym w ogóle wiedział o kim mowa. – Pokręcił ze zrezygnowaniem głową, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że pogawędka z naprutym uczniem czy studentem nie ma najmniejszego sensu. Problem w tym, że wizja relaksu też przestała go już nęcić swą atrakcyjnością. – Źle trzymasz ró… – Chciał zwrócić uwagę na niepewny chwyt różdżki, kiedy chłopak nagle wycelował nią wprost w jego klatkę piersiową. Zaskakująco zręcznie, zważywszy na jego podchmielony stan i raczej chwiejną postawę. Paco nie słuchał już nawet jego przeprosin, za to sam chwycił po kawałek osikowego drewna spoczywający za paskiem spodni, ciskając w towarzysza niewerbalnym Orbis. Świetliste promienie otoczyły jego ciało, przywiązując go do drzewa, a w tym czasie Morales pochylił się, biorąc w dłoń leżącą na piaszczystej ścieżce broń nieznajomego.
- Nigdy nie celuj do kogoś, jeżeli sam nie zamierzasz zaatakować. – Poradził mu poważnym, protekcjonalnym tonem, obracając wykonane z ostokrzewu dzieło pomiędzy palcami. Nie był aż tak biegły, by określić tkwiący w nim rdzeń, ale wyczuwał drzemiący w nim potencjał. – Misterna robota. Szkoda, że trafiła w ręce kogoś, kto nie potrafi z niej korzystać. – Rzucił kąśliwie, ukradkiem zerkając na swoją ofiarę. Nie miał względem gościa żadnych dalszych planów, po prostu chciał mu dać nauczkę. – Mówiłeś coś o doprawianiu rogów? – Dodał więc wyzywająco, z zaczepnym uśmiechem przyklejonym do ust. Cóż, ciszy i spokoju może i nie zaznał, ale dzieciak zapewnił mu przynajmniej odrobinę rozrywki.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 22:05;

No tak, przecież typ był stary, więc nie miał prawa wiedzieć o nowinkach ze świata. Zapewne też niezbyt interesował się światem mugolskim, więc jedyne co dało się zrobić w obecnej sytuacji to pachnąć na to ręką. Dalej rozważać schylenie się skończenie buteleczki i zalegnięcie we własnym pokoju. No i to był szczerze wspaniały plan na resztę tegoż dnia. Tylko szkoda, że zamiast realizacji planów i marzeń, Wacławowi ostała się gorzka gorycz i posmak więzów. Rzeczywiście typ był niemiłym. Dobrze, że ktoś mu najebał we dwóch pojedynkach. Zapewne jest bardzo smutnym człowiekiem i co noc płacze w łóżku bez możliwości otarcia się o coś tak błahego jak dobra samoocena bądź miłość do świata.
- Ale ja nie zamierzam... - przyznał przybity, opuszczając łeb w iście poddańczym geście. Nawet nie miał co się miotać bo i po co? Właściwie było mu całkiem miło, a pozycji sprzyjała dla spanka. Zaś jeśli nie, aby spać i jeść to po co w ogóle bawić się w oddychanie? No sensu to nie miało za grosz. Później Wacław dokładnie rozumiał o co chodzi gościowi. Przyznał to równie smutnym westchnięciem, kiedy tak spoglądał na rozbitą butelkę i rozlanego drinka czy jakkolwiek nazwać zlwekę wszystkiego z procentami, co było w zasięgu wzroku. - Bardzo misterna. Wszystkim wydaje się, że to tylko kilka przypadkowych składników, które łączy się przypadkiem, ale kiedy przyjrzeć się bliżej to trzeba mieć wiedzę o tym co dodaje się do czego i w jakiej kolejności. Poza tym sam ten kształt, musiał go robić artysta - oczywiście, że mówił o drinku i szkle, w którym się on znajdował, bo o czymże innym?
- No, mówiłem, ale przecież rogacza z tobą nie zrobię. - Nie od kiedy miał chłopaka, w innym wypadku byłaby to kwestia otwartości (przezeń posiadanej) oraz otworzenia kamasutry na jakiejś mniej przypadkowej stronie i testowaniem ile pary jest w tymże starczym ciele. Ano jeszcze te cztery miesiące temu byłaby to kwestia kilku słodkich słówek i pruderyjnego uśmiechu. Teraz te myśli były obrzydliwe. Pomijając, iż było bardzo smutno, bo alkohol został zmarnowany i nawet nie oddał się w łaskę bogów.


Ostatnio zmieniony przez Wacław Wodzirej dnia Sob Lut 26 2022, 22:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 22:32;

Akurat jak na kogoś z czarodziejskich kręgów z mugolskim światem był dość dobrze obeznany; zresztą w Meksyku przenikały się one w o wiele większym stopniu niż w brytyjskiej stolicy. Potrafił docenić kreatywność ludzi pozbawionych naturalnego daru rzucania magicznymi wiązkami na prawo i lewo, a i podziwiał dzieła wielu artystów, których nazwiska w czarodziejskiej społeczności niewiele mówiły. Nie miał jednak czasu śledzić na bieżąco wszelkich nowinek, zwłaszcza tych popularnych pośród nastolatków. Nic więc dziwnego, że nie był w stanie dogadać się z o wiele młodszym nieznajomym.
Przeprosiny i tłumaczenia na niewiele się zdały, skoro już zdecydował się nacisnąć mu na odcisk. Nienawidził, kiedy ktoś mierzył do niego różdżką – z oczywistych względów – toteż potraktował chłopaka dokładnie tak, jak ten sobie na to zasłużył. Nie miał jednak wobec niego wrogich zamiarów, zwłaszcza że towarzyszący mu stan upojenia nie czynił z niego godnego przeciwnika. Nawet nie był pewien, czy gość będzie w ogóle pamiętał, że ktokolwiek raczył mu wypomnieć błędy młodości i kompletny brak instynktu samozachowawczego. Eh, ta dzisiejsza młodzież. - Przynajmniej…doceniasz jej kunszt. Byłby i dokończył, gdyby nie to, że w porę zorientował się że dzieciak wcale nie odnosi się do żłobionego kawałka ostrokrzewu. Ponownie przewrócił oczami, nie dowierzając temu co właśnie usłyszał, ale musiał przyznać, że i jego zaczynał bawić absurd tej niespodziewanej pogawędki. – Ludzie nie doceniają barmańskiej sztuki. Zależy im tylko na tym, żeby się urżnąć, ale czym to już drugorzędna kwestia. – Westchnął, bo przecież sam niegdyś pracował za kontuarem, a teraz był właścicielem luksusowego hotelu z kasynem, w którym zadbał o bogatą kartę drinków. Tym z pewnością zaś daleko było do nieskładnej mieszanki przypadkowych składników.
- Nie jestem pewien, czy próbujesz mi grozić czy poderwać, ale jeśli to drugie… to najpierw chyba powinieneś zaprosić mnie na drinka. – Prychnął pod nosem, ponownie kierując zwieńczenie różdżki w stronę świetlistych więzów, by uwolnić chłopaka z pułapki. Podszedł również bliżej spokojnym, nonszalanckim krokiem, wręczając w dłoń jego własność. – A mówiąc o drinku, mam na myśli chociażby daiquiri, a nie studenckie zlewki z resztek zebranych po wszystkich drewnianych domkach w okolicy. – Nie miał tak naprawdę pojęcia, co znajdowało się w rozbitej butelce, ale zapach jaki unosił się z nad wysokoprocentowej kałuży nie sugerował niczego ani trochę szlachetnego.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 23:03;

Przynajmniej chłop pogląd na picie miał dobry, no, do czasu, ale o tym nie teraz. Wacław nawet nieco przytrzeźwiał bądź wręcz przeciwnie - oddał się nieopisanym arkanom alkoholowej niepamięci. Dlatego mógł mówić o wszystkim jako profesjonalista i w ogóle się nie przejmować, iż widza w temacie jest nieco powyżej zera. Wystarczyło ubrać malutki fakt w te dwa lub trzy zdania o niczym. Niektórzy nazwaliby to laniem wody, ja przystałbym przy określeniu "sztuka słowa" wszak to tak ładnie jest poczuć się artystą w pewnej materii. Nawet jeśli niezasłużenie to przecież nikt nie ma prawa mówić Wacławowi co ten aktualnie czuje.
- Przecież to jest kwestia drugorzędna. Liczy się przecież droga a nie cel, każda bajka ci tak powie. No i własnie z piciem tak jest. Nie chodzi o upojenie się czy to czymś się trujesz. Chodzi o sposób w jaki się to robi. O zasady. O wiedzę jak mieszać procenty. O umiejętności i praktykę. Żeby być świadomym, że jedna decyzja w picu zaważy o jutrzejszym bólu głowy bądź nie. Żeby znać samego siebie i się doskonalić. Bo przecież gdyby Azjaci wymyślili chalnie a nie jogę to byłoby to drogą do osiągnięcia światłości, a tak jest tylko stygmatyzowanym hobby - lekka pijacka frustracja kryła się za tymi słowami. Wszak polskie korzenie chyba nieco zobowiązywały do udzielania się w ów nieoficjalnym sporcie narodowym. Poza tym kto z tej dwójki umiał pędzić bimber? Wacuś umiał, a to jest już umiejętność, za którą warto darować mu życie.
Tak chyba nawet się stało, bo nagle poczuł jak więzy opadają, a on obdziera sobie plecy o korę drzewa, ryjąc plecami po całości. Czy będzie później kuku? Pewnie tak, ale to znów! Nie ma rany, której wódka nie wyleczy. A przynajmniej odkazi.
- Och, kiedyś bym ci zagroził, przespał się z tobą i oznajmił, że masz sylis. Teraz jestem prawo-mężny - wycedził, biorąc w ręce chyba swoją różdżkę. W dotyku przypominała jego różdżkę i nie przypominała penisa. Więc chyba ów spotkanie szło w dobrym kierunku. Chociaż to trochę śmieszne, trochę żałosne... Poznanie jednej osoby może sprawić, że zmienia się swoje jestestwo i przychodzi to z naturalną przyjemnością. - Nie znasz, a oceniasz - zaśmiał się Wacuś pod swoim wąsem i jak uprzednio myślał czy się pochylać, tak teraz rozważał czy warto w ogóle powstawać z ziemi. - Jestem na etapie: dobry drink to mocny drink, proponowanie drogich koktajli jest poniżej mojego poziomu - a leżał teraz na ziemi, więc ten poziom wysoki nie mógł być.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptySob Lut 26 2022, 23:42;

Niestety wysokoprocentowych trunków wychylał aż nadto, chociaż rzadko kiedy można było go ujrzeć w podobnym do nieznajomego stanie. Nie była to jednak wyłącznie zasługa picia z klasą, ale przede wszystkim mocnej głowy i wątroby, które z biegiem lat chyba przywykły już do wtłaczanej do organizmu trucizny, traktując ją jako coś normalnego. Zwykle nie mógł sobie zresztą na takie uchlewanie ryja jak ten młody chłopak pozwolić, a na przeszkodzie stały nie tylko zawodowe obowiązki, ale i liczne grono przeciwników, które tylko czekało, aż noga mu się powinie. Na Malediwach cieszył się anonimowością, nikt nie zwracał na niego większej uwagi, ale gdyby przesadził z tym jednym drinkiem na nokturnie, mógłby skończyć nie tylko w rowie, a w dębowej trumnie.
- Cel uświęca środki, ale to zależy co dla kogo jest celem. – Zgodził się z nim, ale tylko częściowo, bo patrząc po jego problemach z utrzymaniem równowagi, w alkoholu cenili sobie zupełnie inne cechy. Skłamałby mówiąc, że nie lubi płynącego wraz z kolejnymi mililitrami dobrze schłodzonej substancji uczucia rozluźnienia, ale nie kręciło go robienie z siebie głupca i rzyganie po kątach. – Wolę delektować się smakiem niż urżnąć się jak świnia, narzekając rano na ból głowy. – Wtrącił zresztą swą myśl na głos pomiędzy tym pijackim pierdoleniem, którego słuchał z rozbawionym uśmiechem. Nie znalazł w nim ani krzty sensu, może poza pierwszymi zdaniami, które gdyby nie kontekst dałoby się jeszcze jakoś uratować, ale cóż… przynajmniej nie miał prawa narzekać na nudę. Ba, nawet pozwolił chłopakowi dokończyć swój wywód, ciekaw jakież to jeszcze mądrości podpowie mu jego owładnięta procentami głowa. Poderwać tak czy inaczej by się jednak nie dał, bo szczerze wątpił czy w obecnym stanie byłby z tego jegomościa jakikolwiek pożytek.
- Nie kolekcjonuję chorób wenerycznych, za to skoro mówimy już o alkoholu, lepiej spróbowałbyś wina palmowego niż tych tajemnych, studenckich mieszanek, panie prawo-mężny. – Zarekomendował mu lokalny trunek, który może nie tworzył żadnej wyrafinowanej kompozycji, ale jego delikatny, orzeźwiający smak pozwalał przetrwać nieustanny skwar. – Nie oceniam. – Zarzekł się, ale nie zdołał zbyt długo wytrzymać bez pouczającego tonu i słów krytyki. – A co do niej… – Wskazał dłonią na trzymany przez chłopaka kawałek ostrokrzewu, którego o dziwo nie wypuścił z rąk, kiedy zjechał plecami po pniu drzewa. – Powinieneś chwycić rękojeść niżej. Dzięki temu zyskujesz większą kontrolę nad różdżką, a i wzrasta przy tym siła uderzenia. – Pokazał mu jak sam trzyma swoją osikową broń, zanim schował ją za paskiem spodni. – Poziom rzeczywiście masz niski. – Rzucił kąśliwie. – A dobry drink niekoniecznie musi być mocny, najważniejsza jest kompozycja. Przekonałbym cię, gdybyś nie miał wyżartych kubków smakowych przez ten koktajl mołotowa. – Westchnął głośno, jeszcze raz spoglądając na rozbite szkło, ale mimo to wyciągnął do dzieciaka dłoń, żeby pomóc mu podnieść się z ziemi. – Schowaj lepiej tę różdżkę, zanim ją zgubisz albo uderzysz w kogoś rykoszetem. – Dodał jeszcze na sam koniec, bo chociaż nie miał w zwyczaju niańczyć najebanych studentów, tak szkoda było mu tej piękności z ostrokrzewu, która niestety musiała użerać się z nieodpowiedzialnym właścicielem.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyNie Lut 27 2022, 00:14;

- Blech. Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Hitler nie cieszył się z przegrania wojny - to był swoisty dramat jednostki, romantycznego kochanka, samobójstwa. Romantycy zapewne robiliby sobie dobrze do tech historii, wychwalając jej osobliwość w swoich pieśniach. Zaś Wacław zaczynał dostrzegać u siebie pewne braki. Przeszedł z mowy miłości do alkoholu do rozmowy i postaci historycznej, której praktycznie nie znał. Ot, wiedział, że zrobiła kuku jego rodakom, więc niejako stawanie w obronie tegoż Hitlera mogło być nieco oburzające. Tak też niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem, jeśli nigdy nie bełkotał po pijaku. Należy również zwrócić uwagę, że ów Pan Niemiły był serio niemiły, a trzeźwy Puchon zapewne posmutniałby z tego powody. Rano będzie na siebie zły, nocny on to jego oponent. Stąd też teraz jedynie miał jedno wielkie "meh", bo chłop z naprzeciwka pierdolił kocopoły jakby nigdy na studiach nie był. Może nie był? Cóż, pafetic - jak to mówią w Anglii.
- Ja chciałem zacząć kolekcjonować czekoladowe żaby, ale jakoś nie umiem zacząć - wąs poleciał mu w dół, górując nad smutnym grymasem tejże niepocieszonej twarzyczki. Chciał powiedzieć tylko tyle, bo z idiotami nie ma co się kłócić. Oni sprowadzają na swój poziom i taki przeciętny Wodzirej nie ma jak sobie na nim poradzić. Wszak dajmy na to manipulacje. Ona zaczyna się od wyparcia i typiarz wypierał fakt, że jest nader oceniający, ale przynajmniej maskuje to pod pozorem konfliktu cząstkowego racji. - Ale ja w nikogo nie uderzam... - mówił przez zaciśnięte zęby, bo wmawianie studentowi, że chciał się z kimś bić była bardzo przykra. Nie potrzebował siły w zaklęciach, bo i tak zaklęć nie umiał. Chciał emanować światowym pokojem i jeśli miałby sobie przypomnieć ostatnie użyteczne skorzystanie z własnej różdżki to byłoby to otwarcie piwa od niej. Nie zaklęciem tylko za pomocą niej totalnie fizycznie. Bo jeśli Puchon czegoś nauczył się na swoich studiach to tego jak otworzyć zimny browarek wszystkim.
- Teraz przeniosłeś moją subiektywną opinię o drinkach na poziom obiektywizmu, aby oskarżyć mnie o brak racji, ponieważ twoja teza jest łatwiejsza do zrozumienia i uzyskania w powszechnej opinii społeczeństwa. Problem polega na tym, że teraz ja muszę się z tobą zgodzić, bo inaczej będę niekompetentny. Mimo, że to ty posunąłeś się do niskiej sztuczki, ponieważ nie lubisz oddawać komuś racji i potrzebujesz odczuwać potrzebę dominacji w rozmowie - nagle ożywił się, wstając spod drzewa. Jakby właśnie doznał prawdy objawionej. - Widać, że jesteś zodiakalnym lwem - ot, cała ta niespodziewana refleksja na temat obecnego wzięła się ze złego wpływu ojca Wacława na chłopaka. Młodzieniec musiał przed nim udawać studenta psychologii i niedoszłego seksuologa, a że typ sam w sobie był żercą i żył w nieco fantazyjnym świecie ezoteryzmu... A że Wacuś lubił ze swoim staruszkiem pić. Tak jakoś się potoczyło. - Co zgubię? - Dopytał, podnosząc okulary z oczu, aby lepiej widzieć.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyNie Lut 27 2022, 00:44;

Nie pamiętał wół jak cielęciem był, chciałoby się rzec… Nieważne jednak jak bardzo by się nie starał przypomnieć sobie czasów studiów, to i tak dla lepszego – albo raczej jakiegokolwiek - zrozumienia potoku myśli, jakim raczył go ten ubzdryngolony młodziak, brakowało mu alkoholu płynącego w krwiobiegu. Brwi znowu powędrowały wyżej, kiedy nagle temat wysokoprocentowych trunków poprowadził ich, a raczej jego przypadkowego rozmówcę, do jednego z największych zbrodniarzy wojennych. Paco na próżno próbował jeszcze odnaleźć w tym zestawieniu sens, ale wreszcie zrozumiał że wywieszenie bielutkiej flagi to najlepsze rozwiązanie, a zarazem jego jedyna droga ratunku. – A kto by się cieszył… – Mruknął więc pod nosem, sięgając do kieszeni spodni po paczkę papierosów, ale nawet nie poczęstował nimi swego towarzysza, prawdopodobnie w obawie że po wciągnięciu nikotyny do płuc, chłopak mógłby wyrzygać wnętrzności na jego wypastowane, lakierowane buty.
Przytrzymał merlinową strzałę w ustach, zaprószając ogień zapalniczki, a wreszcie zaciągnął się chmurą tytoniowego dymu, która zawsze poprawiała mu nastrój. – Nie jesteś na to za stary? – Zapytał spokojnie, nieprowokująco, bo akurat karty z czekoladowych żab sam kolekcjonował za młody. Zaprzestał jednak w szóstej, może siódmej klasie, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że zebranie ich wszystkich graniczy z cudem, a rekin biznesu zajmujący się dystrybucją purpurowych pudełek nabija kiesę na dziecięcej naiwności. – Lepiej dla ciebie. Gdybyś próbował, mógłbyś skończyć nie na drzewie, ale kilka metrów pod nim. – Nie groził mu, jedynie uświadamiał, że napaść na nieznajomego może przybrać zwieńczenie w skutkach o wiele bardziej tragiczne. Niekoniecznie miał na myśli przy tym atak na siebie, bo o ile szumowinie na nokturnie z przyjemnością ukróciłby żywot, tak nie przyjechał na Malediwy po to, by zostawić za sobą trupy studentów.
- Wiesz co ci powiem? – Wtrącił swoje trzy knuty, ale przerwał zaraz, bo nikotynowy głód zdawał się potrzebą silniejszą niżeli dalsze wysłuchiwanie głupot. – Pieprzysz jak potłuczony. – Dodał więc po dłuższej chwili, chociaż uśmiechnął się znacznie szerzej, kiedy pijacki bełkot nagle przerodził się w psychoanalizę. – Nie znasz, a oceniasz. – Prychnął kpiąco pod nosem, postanawiając uderzyć w dzieciaka jego własną bronią. Nie ukrywał jednak zdziwienia, kiedy chłopak odgadł jego znak zodiaku. Sęk w tym, że nigdy nie przykładał wagi do horoskopów czy innych tego rodzaju bzdur, więc nie wiedział czy rzeczywiście jego osobowość odpowiada opisowi zodiakalnego lwa, czy był to wyłącznie głupi łut szczęścia z jego strony. – Nie mam problemu z przyznaniem komuś racji… o ile faktycznie ktoś ją ma. – Wytknął błąd w przeprowadzonych przez niego badaniach, a potem skinieniem głowy ponownie wskazał na kawałek ostrokrzewu. – Powiedziałbym, że to godność, ale na to już chyba za późno. Różdżkę. Różdżkę. – Powtórzył na wszelki wypadek, by na pewno do niego dotarło, ale tak po prawdzie było mu wszystko jedno czy zdoła upilnować swoich rzeczy.


Ostatnio zmieniony przez Salazar Morales dnia Nie Lut 27 2022, 02:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyNie Lut 27 2022, 01:06;

- O, karmisz raka? - Dopytał się, widząc - ledwo - ale widząc jak typ wyciąga papierosa. Czy tutaj powinien się pojawić jakiś monolog o tym jakże to jest szkodliwe dla środowiska i w ogóle? Owszem. Chociażby taki jeden papiersoek zanieczyszcza powietrze gorzej niż niż samochód spalinowy. Więc właściwie jeśli ktoś tu nie mam szacunku i godności te tenże niechlujny palacz do samego siebie i świata. A to kolejna smutna rzecz w tym czarodzieju.
- Smutek czyni starym - poleciał klasykiem w chwili refleksji. No więc można powiedzieć, że nawet miał w tym dużo racji. Wacław był smutny przez smutnego mężczyznę. A ten był smutny bez powodu, więc on był starym. Tak mówiły prawa logiki, co nie? Chociaż logika to szmata, niemniej warto pokusić się o takowe zeszmacenie niekiedy. - Eee, dzięki? - Zaśmiał się, bo chyba już nie było co płakać. Nawet trochę odchylił się od pnia drzewa, ale moment na wstanie to jeszcze nie był.
- Zawsze - zakrztusił się dymem z powietrze. Walną się kilka razy w płuco i powrócił do tematu ze łzawiącymi oczkami. - Zawsze można poznać. - Po czym odgonił chmurę od siebie i mógł już przyznać tylko jedno. - Typowe bliźnięta w ascendencie - tutaj już totalnie kłamał, bo nie wiedział czym jest ascendent bądź z jakiej on w ogóle dziedziny jest. Chociaż słowo nawet brzmiało jak jakieś zaklęcie. Ano i nie było to nic z eliksirami, tego był pewien nawet z morzem procentów w główce.
- O, różdżka - zachwycił się jakby trzymał ją pierwszy raz we własnej dłoni. Po czym instynktownie wręczył ją mężczyźnie do wolnej ręki. Znów zadławił się dymem, ale silnie udawał, że nie. Zacisnął jego łapę na swoim drewienku. Trochę jak jakiś powiernik pierścienia czy coś. - Odnajdź mnie przed trzema księżycami i mi ją oddaj, padawanie - pierdolił od rzeczy i tym samym postanowił odejść. Poszedł kilka metrów w górę, a chłop dalej sobie palił. No i Wacuś do niego zawrócił, minął go ze speszonym uśmiechem i wskazał ręką nowy kierunek. - Jednak mieszkam tam - czy to prawda? Okaże się rano.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 EmptyNie Lut 27 2022, 01:39;

- Nikotyna mnie uspokaja. – Wyjaśnił mu pokrótce, z czystej ludzkiej uprzejmości, bo przecież nie musiał się przed nikim tłumaczyć ze swoich nałogów, a już na pewno nie przed studentem, którego stan wskazywał, że obudzi się rano z ogromnym bólem głowy, najprawdopodobniej z miła chęcią sięgając po klina. Sam palił od kiedy pamiętał, nieszczególnie przejmując się swoim zdrowiem; wszak na nokturnie życie mógł i tak stracić w przeciągu kilku sekund. Mówiąc zaś o środowisku, łaskawie nie ćwiczył czarnomagicznych zaklęć na zwierzętach, chyba w ten sposób próbując samego siebie okłamywać, że nie zależy mu na krzywdzeniu niewinnych stworzeń. Nie było to jednak zachowanie nazbyt wiarygodne, zważywszy na boku sprzedawał ludziom narkotyk okupiony śmiercią wielu remów, na które to polowało jego kuzynostwo w okolicach Meksyku. – Na trzeźwo też rzucasz takimi mądrościami z kapelusza? – Westchnął ni to do siebie, ni to do niego w odpowiedzi na kolejną jego uwagę, ale niepotrzebnie chyba na nie narzekał, skoro niedługo później czekały go jeszcze głupsze psychoanalizy i zgadywanki zodiakalne.
Nie zwrócił uwagi na to, że chłopak zakrztusił się dymem, nawet się nie odsunął, kiedy po raz kolejny delektował się siwą, rozkosznie gryzącą gardziel chmurą. – Gdybym chciał znać swój horoskop, poszedłbym do wróżbity. – Postanowił uświadomić jegomościa, że kompletnie nie wstrzelił się w jego zainteresowania, i już miał się z nim żegnać, kiedy nagle dzieciak wcisnął mu swoją różdżkę w dłoń. – Em? – Wydał z siebie niezidentyfikowany pomruk, kompletnie zdezorientowany tym nieoczkiwanym gestem. – No chyba żartujesz, że będę ganiał za tobą po całej wiosce. – Rzucił z niemałym opóźnieniem, ale nieznajomy zdążył już odejść kilka metrów dalej. Co prawda po chwili wrócił, ze speszonym uśmiechem, przyznając się że pogubił drogę do domu, ale Morales widział że jego słowa nie zdołały się już przebić do pijanej świadomości. Chłopak załączył autopilota, zapominając o bożym świecie, a Paco… stał jeszcze przez chwilę jak słup soli, z nieswoją różdżką w łapie, zastanawiając się co z tym fantem powinien uczynić. Cóż… miał czas na decyzję do jutra, a na razie dopalił papierosa, zamieniając go w guzik, który ukrył w kieszeni, i powrócił do domku, żeby trochę odpocząć.

zt. x2

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Las tropikalny - Page 5 QzgSDG8








Las tropikalny - Page 5 Empty


PisanieLas tropikalny - Page 5 Empty Re: Las tropikalny  Las tropikalny - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Las tropikalny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Las tropikalny - Page 5 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Malediwy
 :: 
Wyspy
-