Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1174
  Liczba postów : 1706
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Salon  Salon Empty11.07.23 17:44;


Salon


Miejsce wypoczynkowe w samym centrum mieszkalnego Koloseum, kanapy są dostępne dla wszystkich, a kiedy braknie miejsca pojawiają się nowe, tak by każdy miał miejsce. Sofy dostosowują się do preferencji czarodzieja – wolisz miękkie poduchy? Nic bardziej prostszego! A może wolisz siedzieć na twardym? W mgnieniu oka poczujesz się jakbyś siedział na dechach.
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty05.08.23 19:51;

Maska: Sąd ostateczny

Maski spędzały jej sen z powiek i to wcale nie w złym sensie! A w tym najlepszym, bo odkrywczym! Już dwa razy ten prześmieszny przedmiot sprawił, że przeniosła się w zupełnie inne miejsce. Zamek i skarbiec pełen artefaktów! Ach! Jakże chciała zobaczyć więcej! Problem był taki, że zupełnie nie wiedziała co triggerowało maskę, żeby ta aportowała ją gdzie indziej. Mało osób mówiło też o tym, że im się do przydarzyło a niektórzy uważali, że Remy plotła kolejne bajki. Wtedy pokazywała im zdjęcia, śmiejącym się szczenna spadała, a ona szła szukać pomocy gdzie indziej i ignorując pytania, bo miała swoją godność i dumę!
Miała nadzieję, że może jakiś profesor byłby w stanie powiedzieć nieco więcej o tych maskach i może nawet miał wiedzę lub, co lepiej, przeżycia już z taką podróżą za pomocą magii związane! No bo przecież ona nie mogła być jedyną, której się to przytrafiało!
Nie szukała żadnego konkretnego profesora, a po prostu profesora. Jakiegokolwiek. Kogoś starszego, kogo mogła zapytać się o radę.
No i trafiło na profesora Walsha, którego wypatrzyła w salonie.
W pierwszej chwili wstrzymała się z podejściem, po ich poprzedniej rozmowie bała się, że mogła nadejść i kolejna, a w jej następstwie z kolei coś by w końcu powiedziała, co wykluczyłoby ją z gry z drużyny… Z drugiej strony pan Joshua naprawdę potrafił sprawić, że dobrze się czuła rozmawiając z nim. Można powiedzieć, że miała wrażenie, że została wysłuchana i że mężczyzna naprawdę próbował ją zrozumieć.
Miała pewność, że z jego strony nie musiałaby się bać wyśmiania czy zarzutu, że zmyśla.
- Dzień dobry panie profesorze – przywitała się uprzejmie z tym swoim szerokim, promiennym uśmiechem. – Miałby pan chwilkę? – spytała, siadając na kanapie obok i wyciągając maskę z plecaka. – Bo widzi pan, nie wiem, czy miał pan okazję już korzystać z tych masek ale one… No mają różne umiejętności. Iiii… Jedną z nich jest teleportacja w różne miejsca! – tak się tym w momencie podekscytowała, że aż wyrzuciła ręce do góry z lekkim chichotem. Sama wizja podróży już napawała ją taką energią, że mogłaby skakać pod sufit. – Udało mi się to dwa razy, ale wciąż nie mam pojęcia, co wywołuje tę reakcję… Może pan wie? – zapytała i zaraz przyjrzała się masce. – One są naprawdę nieprzewidywalne, ale to magia, prawda? Powinno się dać jakoś nad nią panować. Niech pan spojrzy, jeżeli założę ją teraz to… – tak bardzo wkręciła się w temat, że chciała od razu wszystkie sprawy załatwić. Najlepiej w ogóle za jednym zamachem!
No i machnęła…
Gdy tylko zakręcona w tym co mówiła, co chciała przedstawić i pokazać zupełnie się poplątała i założyła maskę na twarz – wszystko zniknęło, by zaraz ukazać wnętrze jakiegoś dziwnie znajomego budynku. Nie potrafiła go skojarzyć, ale, skoro byli w innym miejscu, teleportacja tym razem musiała się udać, prawda?
Tylko dlaczego profesora przeniosło razem z nią? Do tej pory była w stanie przenieść się tylko sama…
- O! Pan też tu jest! – zdziwiła się, ale zaraz znów na jej twarzy rozpromieniał uśmiech. – No i widzi pan! Ta maska przenosi! Teraz na przykład przeniosła nas w… W sumie gdzie my jesteśmy? – zaśmiała się głupkowato, unosząc brwi.
Tylko po to, by uśmiech zaraz jej zrzedł, gdy tylko zrozumiała, czemu znała ten pokój.
Byli w ośrodku łyżwiarskim, w pokoju do ważenia zawodniczek.
- O kurwa… – jęknęła, nawet nie powstrzymując języka, gdy do środka weszła grupa małych dziewczynek, nie starszych niż siedem lat. A najmniejsza z nich była nią.
Nie przenieśli się w miejscu.
Przenieśli się w czasie – prosto do jej wspomnienia.

Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4246
  Liczba postów : 2146
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty07.08.23 23:09;

Bywały takie chwile, gdy nawet Josh próbował usiąść gdzieś z książką i nieco poczytać. Co prawda w jego przypadku przeważnie były to magazyny sportowe, albo książki psychologiczne, ale nie tym razem. Tego dnia trzymał jedną z pozycji literatury mugolskiej, którą przed laty otrzymał od ojca, a której nie miał ochoty ruszać. W końcu jednak nadszedł dzień, gdy czuł się na tyle odcięty od przeszłości, żeby bez nieprzyjemnych wspomnień dać porwać się lekturze. Rozsiadł się wygodnie na kanapie, ciesząc się z chwili spokoju i przyjemnie ciepłej cynamonowej kawy w kubku, zapominając o wszystkim, co działo się wokół. Prawdę mówiąc, na tych wakacjach odpoczywał o wiele lepiej, niż wcześniej. Zupełnie, jakby tak naprawdę potrzebował po prostu zwolnić i nie gonić wszędzie, nie próbować robić wszystkiego w czasie wyjazdów, a zwyczajnie odpoczywać.
Nie było mu jednak dane przeczytać w pełni rozdziału, kiedy usłyszał, że ktoś go woła. Uniósł spojrzenie znad książki, aby zaraz wsunąć między strony zakładkę, gdy tylko Harmony usiadła obok niego, zaczynając opowiadać o maskach. Nie miał serca, aby przerwać jej, żeby udzielić odpowiedzi na pytanie, które zadała, zaraz mówiąc o tym, czego sama doświadczyła. Josh nie sięgał po maski, nie wiedząc, jaka magia była w nich zaklęta, a nie miał zamiaru znów mierzyć się z problemami w małżeństwie.
- Magia jest żywa, często nieokiełznana i założenie, że zawsze nad nią zapanujesz, jest błędne, panno Seaver - powiedział prosto, kiedy dziewczyna założyła maskę. Chciał wspomnieć o czymś, co sam kiedyś zrobił, ale zapomniał, co takiego chciał powiedzieć, kiedy nagle znaleźli się w innym pomieszczeniu.
Sposób, w jaki wszystko się zmieniło przypominał wchodzenie we wspomnienia w myślodsiewni. Teraz jednak żadne z nich nie sięgało do swoich wspomnień, a przynajmniej tak zakładał Josh, który zupełnie nie wiedział, gdzie byli. Nie rozpoznawał pokoju, więc z pewnością nie miało to nic wspólnego z nim. Skoro tak, to albo byli gdzieś we wspomnieniach Gryfonki, albo samej maski, może miała opowiedzieć im jakąś historię związaną z Venetią.
Być może wierzyłby w to, gdyby nie dostrzegł zmian w mimice Harmony i gwałtownego spadku jej nastroju. Miotlarz odwrócił się, żeby spojrzeć, jak otwierają się drzwi do pokoju i do środka wchodzi grupa dziewczynek. Dostrzegł ostatnią, która wyglądała dokładnie tak, jak znajdująca się obok niego Seaver. Jeśli nie dostrzegałby podobieństwa, przekleństwo dziewczyny byłoby wystarczającym potwierdzeniem tego, co podejrzewał.
- Jak już mówiłem, nad magią nie da się tak po prostu panować - powiedział cicho, łagodnie, kładąc dłoń na ramieniu dziewczyny, próbując dodać jej w tej chwili otuchy. - To twoje wspomnienie, jak mniemam. Na co właśnie patrzymy? - dopytał spokojnie, nie chcąc naciskać na Harmony zbyt mocno, a jednocześnie wiedział, że będzie łatwiej, jeśli zacznie sama mówić o tym, co mieli obserwować, co mieli przeżyć za chwilę wraz z siedmioletnią dziewczyną.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty09.08.23 18:41;

Tak, pewnie powinna posłuchać się profesora o niepoczytalności magii i nie wkładać tej cholernej maski na swój głupi łeb no ale, zamiast tego znalazła się dokładnie w sytuacji, w której była teraz. We wspomnieniu z ważenia, wspaniale. Jakby maska nie mogła wybrać żadnego innego, na przykład o tym jak ładnie przykładała się na treningach Quidditcha czy choćby jak uczyła się łapać znicza. Oczywiście, że nie, maska postanowiła ją udupić.
Wstrzymała oddech, licząc do trzech, nie chciała wybuchnąć na profesora Walsha, kiedy sama była sobie winna za powrót w to miejsce.
- Magia naprawdę potrafi być złośliwa – uśmiechnęła się krzywo, w końcu wypuszczając powietrze, luzując trochę z ramion. Sama nie wiedziała, czy przez wyciszenie oddechu, czy obecność profesora. Na pewno była wdzięczna, że jej z tym nie zostawiał. – Proszę tylko… Tylko się nie denerwować, dobrze? To dość standardowa, no, powiedzmy… Praktyka? – spojrzała na mężczyznę niepewnie. Nie każdy to rozumiał. Jeżeli nie jeździło się na łyżwach, trudno było to zrozumieć. – Ale… Ale ma to naprawdę dużo sensu! – pokiwała głową, choć wyglądało to na trochę bez przekonania, sama była mocno zestresowana tym, co zaraz miała zobaczyć.
Odjęło jej ochotę, żeby w ogóle pojawić się dziś na obiedzie.
Dziewczynki ustawiły się w kolejce do wagi, jedna za drugą, wyglądały na zdenerwowane, równie niepewne co ona teraz. Chociaż to było tak dawno temu, teraz, stojąc przed urządzeniem i patrząc na nie, też się bała. Liczyła w głowie wszystkie swoje „posiłki”. Liczyła, ile kalorii mogło być w jej warzywnych smoothie, czy nie dodawała zbyt dużo dodatków do naparu, zwiększając jego indeks kaloryczny, czy na pewno cięła wszystko żywieniowo tam, gdzie mogła.
Czy waga nie pokaże większej liczby.
- Nie więcej, niż dwieście gram – powiedziała na bezdechu, czując, jak serce jej przyspieszyło.
Pamiętała, jak w dniu ważenia każda odmawiała sobie nawet wody. Kochała treningi, ale te były jej najmniej lubianymi, zawsze schło jej w gardle i ciężko się jej oddychało. A mimo to jej młodsza wersja wyglądała na dużo mniej przejętą niż ona teraz.
Uśmiechała się, nawet żartowała. Czekała na swoją kolej, bo wiedziała, że zrobiła dobrze, że się spisała. Że na pewno trenerzy będą z niej zadowoleni. W końcu była najmniejsza z nich wszystkich.
- Zaraz wejdzie trener – poinformowała profesora Walsha i już za chwilę do środka weszła trójka szkoleniowców z dziennikami. Każdy milimetr wzrostu był w nich dokładnie dokumentowany. Każdy gram. – To ważenie przed zawodami. Ważnymi zawodami. Skoki i technika w łyżwiarstwie są niesamowicie ważne. I powtarzalność – mówiła to twardo, bez swojej zwyczajowej iskierki, gdy pasjonowała się tym sportem. Recytowała reguły wykute stalowym dłutem w jej głowie. – Powtarzalność jest najważniejsza. Nie można jednego dnia być geniuszem, a drugiego łamagą. Dlatego przed zawodami pilnuje się wagi, cały czas się jej pilnuje, ale przed startem jest to najbardziej istotne. Codziennie, trzy razy dziennie zawodniczka jest ważona. Waga nie może się zmienić o więcej niż dwieście gram w ciągu dnia, żeby zapewnić pewne, konsekwentne skoki.



Ostatnio zmieniony przez Harmony Seaver dnia 12.08.23 15:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4246
  Liczba postów : 2146
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty11.08.23 21:39;

Uniósł nieznacznie brew, zastanawiając się, co stało za słowami dziewczyny, za tą prośbą, aby się nie denerwował. Prawdę mówiąc, zaczynał podejrzewać, co miał za moment zobaczyć i już robiło mu się słabo. Mimo to uśmiechnął się ciepło do dziewczyny, zaraz spoglądając na to, co działo się przed nimi. Obserwował siedmioletnią Harmony, jak wydawała się zadowolona z tego, co się działo, jak swobodnie rozmawiała z innymi. Wyglądała inaczej od starszej siebie, obok której Walsh stał.
Mężczyzna słuchał komentarzy Seaver, obserwując, jak do pomieszczenia wchodzili szkoleniowcy. Prawdę mówiąc, Walsh nigdy nie lubił tego momentu. Każdy sport wymagał od zawodników wyrzeczeń, ale Josh zawsze się temu sprzeciwiał. Sam należał do wysokich osób, do tego nigdy nie był lekki, a i tak potrafił szybko latać, potrafił mieć takie same osiągi, co lżejsi od niego zawodnicy, którzy w teorii powinni być bardziej zwrotni. Mimo to, ponieważ nie wpisywał się w widełki właściwego gracza, miał wiele rozmów w tym temacie. Był to jeden z wielu powodów, dla których wolal zostać trenerem i starał się nie powielać błędów swoich kolegów po fachu. Jednocześnie wiedział, że nie powinien przez pryzmat Quidditcha patrzeć na pozostałe sporty.
- Ciekawi mnie, jak wtedy się czułaś, czy pamiętasz to? I jak czujesz się teraz, obserwując siebie z przeszłości - powiedział cicho, ponownie zaciskając lekko palce na ramieniu dziewczyny. Jakkolwiek nie było zwyczajne ważenie zawodników przed zawodami, tak nie potrafił powiedzieć, aby było to zdrowe, aby w ten sposób należało obchodzić się z początkującymi sportowcami. Na tym etapie rozwoju ich ciała potrzebowały wielu kalorii, aby prawidłowo się rozwijać. Potrzebowali dostarczać właściwej ilości witamin, składników odżywczych i Walsh obawiał się, że podobne, niezwykle srogie restrykcje, mogły doprowadzić do zaburzeń odżywiania u wielu zawodników.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty12.08.23 15:48;

Jak się z tym czuła? Dobre pytanie, sama nie wiedziała. Aktualnie odczuwała stres, bo co, jeżeli po powrocie z wakacji waga za bardzo by skoczyła? Pilnowała diety, ale to też nie było wszystko. To było dużo, dużo więcej. Waga to tylko jeden faktor w tym wszystkim. Powtarzalność to kolejny. Jeżeli chciało się reprezentować takiego trenera, trzeba było i mieć umiejętności pod jego poziom. Żadnych omsknięć, żadnych wypadków.
Jeżeli wracasz do drużyny po kontuzji…
- Jeżeli wracasz do drużyny po kontuzji, musisz być w formie jak przed nią, znasz zasady – ostry głos jednego ze szkoleniowców przeszył pomieszczenie po tym, jak zobaczył wynik jednej dziewczynki. Dopiero co wróciła po złamaniu stopy, nie radziła sobie tego dnia za dobrze na lodzie. – Wyglądałaś dzisiaj ciężko, nie rotujesz – upominał dalej, nie patrząc na wiek dziecka. Gdy było się na lodowisku, nie było się dziećmi, a zawodnikami, projektami i przyszłymi medalami. – I przytyłaś. Wiesz, co trzeba zrobić, by wrócić do zespołu. Dziś porozmawiamy z twoimi rodzicami.
Pamiętała ją, tą dziewczynkę. Albo bardziej tę sytuację? Gdyby sama spróbowała sobie zwizualizować jej twarz, nie udałoby jej się to. Ale słowa do niej, ich następstwa i konsekwencje miała wypalone w głowie na zawsze. Jeżeli chciała startować, musiała trzymać się tych zasad.
Przygryzła policzki, będąc cholernie wdzięczną profesorowi Walshowi, że tu z nią stał, że trzymał jej ramię. Nie spodziewała się, że wspomnienie o tej dziewczynce mogło być dla niej tak ciężkie, skoro doskonale rozumiała, dlaczego stało się to, co później miało się zadziać. Może przez to, że teraz to ona wracała po kontuzji?
- Tego samego dnia rodzice wypisali Sophię z klubu – poinformowała Joshuę tym samym, płaskim głosem, jakby mówiła o najoczywistszych, każdemu znanych zasadach. – Nie można tak po prostu odejść z drużyny, wrócić i oczekiwać, że nie będzie się miało konsekwencji. Jeżeli chcesz wrócić, musisz być w takiej formie, w jakiej odszedłeś – nie liczyło się, czy to z powodu kontuzji, zmiany klubu, mogłoby to i być porwanie. Wracasz takim, jakim odszedłeś. – W grupie siedmiolatków każdy skacze potrójne. Wie pan, nie na zawodach… – ponieważ zasady zabraniają wykonywania potrójnych skoków w takim wieku. – Ale na treningu. Jeżeli nie masz potrójnych, nie startujesz. Im jest się w wyższej grupie, tym większe standardy trzeba spełniać, ona ich nie spełniała… No i… Wiem jak to zabrzmi, ale… – jakkolwiek by tego nie mówiła, brzmiało to źle. To miało sens, w jej głowie miało tak dużo sensu! Tak trzeba było zrobić i już! Po prostu nikt poza lodowiskiem tego nie rozumiał, dlatego też starała się kryć ze swoim niejedzeniem. Nikt by po prostu nie zrozumiał, że to normalne. Że to koniecznie. Nie było innego wyjścia. – Ultimatum do powrotu do drużyny było takie, że przez ten tydzień miała być na diecie… – wzięła głębszy oddech, nie wiedziała, czy mogła powiedzieć jakiej. Jak zareagowałby na dźwięk słów o samej wodzie? – Restrykcyjnej. Ale koniecznej, by mogła wrócić do wagi, w której nie miałaby problemów z rotacją. Rodzice się nie zgodzili, więc strony zerwały kontakt.
Dziewczynka póki co została wyproszona z pokoju, jakby nigdy nic. To był sport, nie było tu miejsca na sentymenty. Kolejka ważenia szła dalej, a Harmony była coraz bliżej. Siedmiolatka zupełnie się nie stresowała, ale ona sama? Ona sama napinała się coraz bardziej z każdą sekundą, jakby to miało pokazać jej wagę, a nie jej młodszej wersji.

Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4246
  Liczba postów : 2146
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty17.08.23 21:50;

Słuchał słów dziewczyny z rosnącym smutkiem. Nie wiedział tak naprawdę, co miał powiedzieć, jakich użyć argumentów, widząc, że zwyczajnie wierzyła w to, co wpajano jej od małego. Wierzyła, że zamęczanie organizmu w ten sposób doprowadzi do lepszej formy, choć przecież było odwrotnie. Nawet jeśli przez wiele lat będzie przynosić pożądane efekty, z biegiem lat źle wyleczone kontuzje dadzą o sobie znać tak jak braki właściwych składników odżywczych. Mogło dojść do zwiększenia łamliwości kości, do szybszego zapadania na wszelkie choroby i wielu, wielu innych powikłań złego odżywiania w okresie, kiedy właśnie jest to najważniejsze. Jednak nikt w wieku siedmiu, czy siedemnastu lat nie myśli o tym, co stanie się kiedy skończy lat trzydzieści i więcej. W tak młodym wieku myślało się tylko o tu i teraz, żyło się tylko dla tych chwil, dla tych zwycięstw i porażek.
- Nawet reparo nie sprawia że przedmioty są takie same, jak przed uszkodzeniem. Mogą wydawać się naprawione, ale to już nie jest to samo, materiał jest uszkodzony. Po kontuzjach i nieobecności owszem, należy dać z siebie wszystko, aby wrócić do formy, ale nie w ten sposób - powiedział cicho, nim westchnął ciężko. Widział, jak spięta była Harmony i domyślał się dlaczego, widząc, jak powoli kolejka dziewcząt zbliżała się do jej siedmioletniej wersji. Bez zastanowienia objął dziewczynę za ramiona, nieznacznie przytulając do siebie, starając się dać jej oparcie, którego teraz potrzebowała, jednocześnie zastanawiając się nad ratunkiem dla niej. Musiał pomóc jej wyrwać się z tego sposobu myślenia, choć wiedział, że na nic zda się wykłócanie z nią.
- Trener powinien pomagać, być nauczycielem nie katem, który obcina skrzydła przy potknięciach. Nikt nie ma prawa wymagać od ciebie poświęcania zdrowia dla wyniku. Sport to nie tylko wynik - dodał jeszcze cicho, spoglądając na chwilę na Harmony, nim wrócił do obserwowania jej wspomnienia.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty20.08.23 12:44;

Oczywiście, że wierzyła, jak miała nie wierzyć? Było to dla niej tak oczywiste jak to, że gdy straci punkty na skoku, może je nadrobić już tylko w kombinacji lub unosząc dwie ręce przy następnych. Jak to, że axla skakało się przodem a lądowało tyłem i musiała wysilić się na rotacji. Jak to, by zawsze pilnować krawędzi przy flipie, bo zdarzało jej się skakać go z lutzowym manieryzmem… Jak to, że wąskie biodra ułatwiały wejście w rotację. Jak to, że niska waga pozwalała ją łatwiej utrzymać.
Jej ciało i technika łączyły jej się w zależną całość patologicznymi ścieżkami. Ścieżkami, które w jej głowie były naturalną koleją rzeczy.
- Jeżeli nie jesteś w stanie wrócić w formie, na twoje miejsce zawsze znajdzie się ktoś sprawniejszy… – powiedziała na głos słowa, których tak się bała od swojej kontuzji, aż głos jej się zatrząsł. Przyjęła to przytulenie, nawet nie wiedziała, że go potrzebowała. Nawet nie wiedziała, że aż tak się spięła, dopóki profesor Walsh jej nie chwycił.
Niby teraz nie musiała się bać o swoją pozycję. Trenowała z Rozanowem tak długo, że wiedziała, że by jej nie oddał. A mimo to bała się. Bała się, że na jej miejsce znajdzie się ktoś młodszy, zdrowszy, sprawniejszy. Miała piękne zasięgi, bardzo dobrą, stabilną technikę, ekspresyjnego lutza i potężnego, pokrywającego ogromne odległości axla. Ale co, jeśli znajdzie się czternastolatka, mogąca zaoferować więcej? I mająca dwa lata przydatności dłużej? Młodsze ciała były lżejsze, bardziej wytrzymałe… Nie musiały walczyć z rozwijającymi się kobiecymi kształtami i zmianą środka ciężkości i trudnością rotacji.
Musiała jak najdłużej pozostać jak najsmuklejsza.
- Ale łyżwiarstwo to matematyka – powiedziała w końcu. Małą Harmony dzieliła już tylko jedna dziewczynka od wagi. – Każdy jego element ma punkty, mnożniki i bonusy – nie wiedziała jak inaczej opisać to, że wszystko sprowadzało się do wyniku.
Łyżwiarstwo było piękne, ekspresyjne, taneczne. Ale każdy krok, każdy element programu, który był małym dziełem sztuki, trafiał pod lupę oceny. Sport to nie wyniki? Jak można było tak mówić, gdy każde drgnięcie palca było plusem do wyniku w wyrazie artystycznym.
Drobniutka dziewczynka weszła na wagę – radośnie. Remy doskonale pamiętała ten moment. Jak mogłaby zapomnieć dzień, w którym usłyszała
- Bardzo dobra robota, widać, że daje wyniki w skokach. Jeszcze jeden tydzień takiej konsekwencji i zapiszemy cię na zawody.
I chociaż budziło to w niej teraz tyle spięcia, tyle strachu, tyle lęków i niepewności, mimo że praktycznie drżała z przeładowania tym wszystkim, zrozumieniem i wzbranianiem się od zrozumienia jednocześnie w uścisku Walsha – uśmiechnęła się. Uśmiechnęła się i sama na siebie kiwnęła głową.
- Zawsze znajdzie się ktoś młodszy i sprawniejszy – powiedziała na potwierdzenie wcześniejszych słów. – Wie pan, że wtedy zajęłam jej miejsce?
Sophie była stałą zawodniczką. Do czasu.
Bo Harmony była zawodniczką młodszą, mniejszą i dużo lżejszą.

Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4246
  Liczba postów : 2146
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty26.08.23 19:56;

Prosty gest, jakim było przytulenie, często dawał więcej wsparcia, otuchy, niż podejrzewano. Czuł napięcie Harmony, zupełnie jakby miała stres wypisany na twarzy, ale nie rozumiał jeszcze dlaczego. Nie wiedział o zbliżających się zawodach i zastanawiał się, czy obawy, że może zostać wyrzucona z drużyny były po prostu elementem codzienności u dziewczyny, czy wywoływało je wspomnienie, które we dwójkę oglądali. Wspomnienie, które nawet u Josha wywoływało dyskomfort. Tak samo każde słowo wypowiadane przez dziewczynę i wiedział, że częściowo były prawdziwe. W każdej druzynie, niezależnie od dziedziny sportu, w zawodach brali udział ci, którzy mieli lepsze wyniki. Jeśli chciało się być na szczycie, należało dbać o siebie tak, aby forma stale utrzymywała najwyższy poziom, albo wręcz się poprawiała. Nie można było osiadać na laurach. Jednak poza wynikami ważne było również zdrowie, o których młodzież nie myślała, a trenerzy ignorowali. Skoro dzieciak próbował swoich sił w sporcie, skoro chciał dostać się na zawody, do reprezentacji, musiał sam o siebie zadbać, sam miał być świadom swoich możliwości. Umywali ręce.
- Kiedy jednak obedrzesz łyżwiarstwo z tej matematyki, kiedy odejmiesz zdolności, pozostaje również pasja. To jest najważniejsze, żeby piąć się w górę, dlatego mówię, że sport to nie wyniki. Nie powiedz mi, że jeździsz tylko dla wyników, że zamęczasz swoje ciało tylko dla wyników - powiedział cicho, kiedy dostrzegł jej zaskoczenie na twarzy, gdy wspomniał o wynikach, po chwili zaciskając nieco mocniej palce na jej ramionach. Mała Harmony była mierzona i Joshua miał świadomość, że to jest najważniejszy moment wspomnienia, powiązany jak się okazało z momentem wyrzucenia poprzedniej zawodniczki.
- Gratuluję - powiedział cicho, całkowicie szczerze, ale zaraz po tym westchnął ciężko. - I przez to teraz obawiasz się zjeść więcej, żeby nie przytyć? - zapytał wprost, choć wciąż ciepłym tonem, spoglądając w dół na dziewczynę. Miał wrażenie, że otrzymał odpowiedź na swojej wcześniejsze przypuszczenia, a jednocześnie w niczym mu to nie pomogło. Nie miał pojęcia, w jaki sposób miałby zachęcić ją do właściwego funkcjonowania, do jedzenia normalnych porcji i niekierowania się od razu do toalety.

@Harmony Seaver

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty01.09.23 15:43;

Dbanie o siebie było tematem tak względnym, że chyba nie mógł być bardziej wywrotny w jej głowie. Bo przecież dbała o siebie, prawda? O swój rozwój, swoją karierę, swoją przyszłość. Za każdym razem, gdy wstawała rano, żeby biegać. Za każdym razem, gdy poprawiała swoje zasięgi, podkładając w szpagacie kolejne podniesienia, by jej fleksje były ponad normę. Za każdym razem, gdy jeździła, gdy za sposób dotarcia do celu obierała właśnie buty do jazdy figurowej. Dbała, by jej mięśnie zawsze były rozgrzane, by jej ścięgna nie ostygały, by miała silną ruchliwość w stawach ze wsparciem w ciele. Dbała o gibkość i elastyczność, ekspresyjność w tańcu, siłę w skokach. Może nie miała postury zawodnika quidditcha, ale posiadała wytrzymałość i balans baletnicy, ze świadomością i zręcznością gimnastyka, jak mogła lepiej dbać o mięśnie?
No i była lekka. Dbała o to, by była cały czas lekka. Bo lekkość zapewniała bezpieczeństwo. Kontuzje zdarzały się wtedy, gdy było się za ciężkim dla swoich stawów, gdy nie mogły podeprzeć lądującego ciężaru.
Dbała o siebie.
Dbała o siebie z całą pasją, miłością i samozaparciem do tego sportu.
- Jedna z największych na świecie – przyznała bez ani sekundy zawahania. – Wie pan jak to jest czuć się wolnym w tańcu? Jak piękny jest balet, jak ekspresyjne są układy i jeszcze niech pan doda do tego z jakim zachwytem patrzy się na gimnastyków. Nie ma drugiej takiej mieszanki. Niech pan nie zrozumie mnie źle, uwielbiam quidditcha i za nim nie oddałabym komuś innemu szukajki w naszym zespole, ale… Łyżwiarstwo to prawdziwa magia. To sztuka – uśmiechnęła się, a gdy opowiadała, ile dla niej znaczyło, jej ramiona w momencie się rozluźniały. Jakby zagłębiając się coraz dalej w tę pasję, dając do niej odlecieć umysłowi, wracała do szczęśliwego, pozbawionego trosk miejsca.
Tak jak z podróżowaniem, wszystko co pozytywne i szczęśliwe łączyło się jej i z łyżwiarstwem.
Dlatego tak zawzięcie o nie walczyła. O tę radość. Jeżeli chciała móc to przeżywać, czuć, doświadczać, musiała się o temu w pełni oddać. Nie było drogi na skróty.
- Żeby w pełni kochać rywalizacje, najpierw trzeba być cholernie dobrą w tym sporcie – odparła, również długo się nie zastanawiając. – Trener nam to kiedyś powiedział. Jeżeli nie jest się dobrym, nie może to sprawiać przyjemności. Łyżwiarstwo to dużo, dużo więcej niż same wyniki. To taniec, sztuka. Ale… By móc się nim cieszyć w pełni, żeby kochać je z całych sił, trzeba poczuć, jak to jest, gdy jest się w nim dobrym. Proszę pana… Nigdy nie zapomnę uczucia, gdy dostałam swój pierwszy medal. Czuję je za każdym razem, gdy widownia doznaje mojego programu jak sztuki, z zapartym tchem jak w sporcie i gdy wiwatują, kiedy kończę taniec. Ale do tego potrzebne są wyniki.
I wtedy wspomnienie się rozpadło, wraz z jego słowami. Nie wiedziała, czy maska odskoczyła od jej twarzy, bo tak miało być, bo ich czas w przeszłości się skończył, czy jednak dlatego że aż tak ją zaskoczył. Zamurowało ją.
Zdążyła tylko złapać maskę w twarz, nim odwróciła się powoli w stronę profesora. Była przestraszona? Zmartwiona? Może zła? Sama nie wiedziała, czuła się po prostu jak jeleń złapany w światłach, tak jak on, który nie umiał ani się cofnąć, ani ruszyć to przodu, tak ona nie potrafiła ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Trwała zamknięta w tym momencie, nie mając pomysłu, jakich słów mogła w ogóle użyć.
- Nie boję – odparła w końcu cienkim głosem. Nie była to prawda, nie było to też kłamstwo, a coś pomiędzy nimi, jej sposób rozumienia sytuacji i tłumaczenia jej sobie na „swoją korzyść”. – Muszę tego pilnować - a to, że pilnowanie w jej rozumieniu wiązało się z niejedzeniem, piciem ziół na łaknieniem i zdecydowanie ponadprzeciętną liczbą treningów było już zupełnie inną kwestią.

Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4246
  Liczba postów : 2146
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty01.09.23 20:51;

Nie mógł zgodzić się w pełni ze słowami Harmony, ale też nie sądził, żeby był osobą na odpowiednim stanowisku, żeby dzielić się swoimi myślami. Wiedział, doskonale wiedział, jak obezwładniającym uczuciem była ta wolność w trakcie robienia własnego pokazu, to szczęście kiedy tłum wiwatował, kiedy niektórzy krzyczeli twoje nazwisko. Znał to z boiska, mając okazję grać dla Katapult i nawet jesli druzyna nie była wówczas na górze tabeli, kibice dodawali im skrzydeł. Owszem, wtedy wiedziało się, że jest się dobrym, kiedy tłum wpadał w ekscytację, gdy tylko łapałeś kafla, kiedy wbijałeś kolejny gol. Jednak to, czy kochasz sport i to, czy jesteś w nim dobry nie zależało od wyników. Do oceny tego nie były konieczne wyniki. Zdaniem Walsha wyniki i skupianie się na zachwycie publiki wiązało się z pragnieniem rywalizacji, pragnieniem wygrywania, byciem gotowym do pójścia każdą drogą, byle osiągnąć szczyt i to było coś, czego nie pochwalał. Takie spojrzenie wytwarzało niezdrową rywalizację, zawiść, a także wpędzało graczy w różnorakie problemy, a zaburzenia odżywiania, czy nie liczenie się z kontuzjami było niemal chlebem powszednim.
- Wyniki potrzebne są do tego, żeby uwielbiali cię, ale pytanie czy wiwatują przez to, co im pokazujesz, czy przez miejsce które zdobywasz? Jeśli odebrać ci podium, czy wciąż będą podziwiać sztukę, jaką im dajesz, czy wiwaty okażą się brzmieniem przeszłości? Czy widzą twoją pasję i oddanie, czy tylko medale na twojej szyi. Pragniesz dzielić się swoją pasją do tego sportu, czy nieprzerwanie trwać na podium? To są pytania na które nie musisz mi teraz odpowiadać, ale przemyśl je… Odpowiedz na nie ty, Harmony Seaver, nie tamta dziewczynka, nie zawodniczka ulubionego trenera - powiedział cicho po jej słowach. Rozumiał, naprawdę ją rozumiał, a jednocześnie widział, jak inaczej spoglądali na sport. Widział, że teraz, miał świadomośc, że powinien uważać bardziej na siebie samego, na swoje ciało i to, czego ono potrzebowało. Ona widziała wyniki i to co się z nimi wiązało. Niebezpieczne, ale sport nie był tak zdrowy, jak wszyscy twierdzili.
Widział, jak wspomnienie się rozpadało, jak znów znajdowali się na kanapie w salonie i podejrzewał, że dotknął problemu we właściwym momencie. Widział spojrzenie Harmony, które zdawało się przeczyć jej słowom, ale tak naprawdę nie musiała mu odpowiadać. Nie musiała szukać wymówki, ponieważ on już wiedział. Całym sobą pokazywał, że wie. Uśmiechał się jednak lekko, ciepło, niemo przekazując, że jest obok i chętnie wysłucha.
- Pilnować, ale nie zaniedbywać. Pamiętaj Harmony, że twój organizm jeszcze się rozwija, a nie dostarczanie mu właściwej ilości kalorii może mieć odwrotny skutek od zamierzonego - powiedział cicho, szeptem, nie chcąc, żeby ktokolwiek inny mógł ich usłyszeć.

@Harmony Seaver

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty02.09.23 12:55;

Oddanie czy medale, pasja czy podium? Nigdy się nad tym nie zastanawiała, nigdy nie musiała, zawsze łączyło jej się to w piękną całość. Uprawiała sport, starając się swoimi lirycznymi układami sprowadzić go jednocześnie do rangi sztuki. Jej serce przyspieszało, gdy dała się porwać muzyce, zamknąć w magicznym momencie rysowania historii ciałem na lodzie, przeżywania i wciągania w to przeżywanie widzów, malowania im sceny samym tańcem, kiedy jednocześnie wbijała się w ramy punktacji, doprowadzała do perfekcji technikę, małymi gestami nie tylko podnosiła bonusy punktacji za artystyczną ekspresję, ale także czysto techniczną. Uniesienie rąk w skoku, ostatnia rotacja blisko barierek, to wszystko kalkulowało jej się w wynik, jednocześnie podnosząc wartość wyrazu. Łączyło się to w konsekwentną całość, w której im bardziej tańczyła z pasją, im bardziej była ekspresyjna, im mocniej malowała przed wszystkimi historię swoim układem, tym na lepszy wynik się to przekładało.
- Czy… Czy to musi być oddzielne? – zapytała w końcu, nie do końca wiedząc jak się w tym odnaleźć. – Czy nie mogę kochać i sztuki, i rywalizacji? Może… Nie wiem, czy powinnam pytać – zawahała się, ale widząc jego wyrozumiały uśmiech, spojrzenie, którym mówił jej, że wiedział, o co chodzi i że po prostu był, po chwili głębszego oddechu zebrała się w sobie. – Może przyszedłby pan na jakieś moje zawody? Zobaczyłby pan wtedy, o czym mówię. Oczywiście, jeżeli w ogóle chciałby pan zobaczyć – doprecyzowała. Sama nie wiedziała, czego oczekiwała. Pomocy z tym tematem? Niby mogła udawać, że to się nie wydarzyło i dążyć do swojego dalej, wciąż nie wiedziała, czy tak nie zrobi, ale to, to wyjątkowo jak na nią nieśmiałe zaproszenie było swego rodzaju pierwszym krokiem, jaki w jego stronę wykonała.
Nie była to ucieczka, nie było to też przyznanie się do problemu, a coś pomiędzy. Swego rodzaju propozycja, że może powie coś więcej, że mogłaby to przemyśleć i rozważyć, gdyby tylko profesor Walsh chciał i miał czas spojrzeć i na ten temat.
- Wiem, panie profesorze – odparła. I to był problem. To, że się rozwijał, że ciało się zmieniało, że zaczynało nabierać wyraźniejszych kształtów. Mówiło się, że ten właśnie wiek był najtrudniejszym dla łyżwiarki i przesądzał o tym, czy znajdzie nowy balans i technikę ze zmianami w ciele, czy też się podda, bo to było zbyt dużo do przeskoczenia.
Póki co Harmony chciała jak najbardziej opóźnić konieczność podjęcia tej decyzji.

+
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4246
  Liczba postów : 2146
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty02.09.23 14:12;

- Z przyjemnością zobaczę twój pokaz… Ale wpierw chciałbym zobaczyć go po prostu na wodzie, bądź lodowisku, a później na zawodach. Chciałbym, żebyś sama zobaczyła, czy czujesz różnicę między jazdą dla sztuki, dla piękna, a jazdą dla wyniku i uwielbienia kibiców. Jednak z przyjemnością to zobaczę - powiedział od razu, uśmiechając się nieco szerzej, a jego oczy zabłyszczały radością, że mimo wszystko dziewczyna chciała pochwalić się przed nim swoimi umiejętnościami.  - Można kochać i sztukę, piękno jazdy figurowej, jednocześnie kochając rywalizację oraz uwielbienie kibiców. Jednak pytanie jest, co jest dla ciebie ważniejsze, a więc co się stanie jeśli jedno z tych dwóch utracisz. Czy tracąc miłość  kibiców wciąż będziesz kochać jazdę i będziesz tworzyć nowe układy, czy to będzie dla ciebie koniec wszystkiego. Ja kocham Quidditch, kocham grę, ale od dawna nie jestem uwielbiany przez tłumy, a i niewielu pamięta moje nazwisko z gazet.  A jednak za każdym razem, czy ucząc na lekcjach, czy grając dla siebie, daję z siebie wszystko, bo ta wolność o której mówiłaś, jest czymś, co kocham w tym sporcie. Ja kocham quidditch za to, czym jest, choć nie wiedziałem o tym od razu. Po prostu pomyśl o tym, zastanów się, no i daj znać, kiedy będziesz gotowa dać popis tylko dla moich oczu i własnej satysfakcji - dodał, uśmiechając się nieco szerzej, kiedy mówił o własnej pasji. Pamiętał, że oświecenie co do tego, co tak naprawdę kochał w tym sporcie, przyszło do niego, kiedy decydował się na zmianę zawodu. Nie mógł grać w drużynie i zajmować się babcią, a uczenie dzieciaków wydawało się proste. To właśnie był punkt zwrotny w jego życiu, kiedy odkrył, że nie stracił zamiłowania do tego sportu, ale zmieniło się ono, zwiększyło w miarę, jak widział postępy dzieciaków pod jego okiem.
Proste zapewnienie dziewczyny, że miała świadomość było… niepokojące. Wiedział, że powinien cieszyć się, że zdawała sobie sprawę z potrzeb i zmian, jakie zachodziły w jej ciele, a jednocześnie był przekonany, że to pozostawało jakby poza świadomością Harmony. Jakby odrzucała rzeczy oczywiste, jeśli nie pasowały do tego, co znała z treningów, co powtarzał jej trener.
- W takim razie wierzę, że wszystko będzie dobrze. Biegnij do znajomych i czekam na wieści o zawodach - pożegnał się z dziewczyną, uśmiechając się do niej ciepło, choć spojrzenie ciemnych oczu pozostało uważne, zdradzające, że to nie był koniec tego tematu.

z.t. x2

+

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Salon QzgSDG8








Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Salon JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Venetia
 :: 
Koloseum
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu