Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Anne Jade Bourdon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Anne Jade Bourdon
Anne Jade Bourdon

Dorosły czarodziej
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : "zadziorny" nosek, pomalowane usta szminką
Dodatkowo : oklumencja
Galeony : 31
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22241-anne-jade-bourdon#734188
https://www.czarodzieje.org/t22279-listy-jade#734190
https://www.czarodzieje.org/t22242-anne-jade-bourdon#734186
Anne Jade Bourdon QzgSDG8




Gracz




Anne Jade Bourdon Empty


PisanieAnne Jade Bourdon Empty Anne Jade Bourdon  Anne Jade Bourdon EmptyNie Maj 28 2023, 20:21;


Anne Jade Bourdon

DATA URODZENIA15.10.1995
CZYSTOŚĆ KRWI 75%
MIEJSCE URODZENIALa Rochelle, Francja
MIEJSCE ZAMIESZKANIALondyn, Anglia
UKOŃCZONA SZKOŁA Beauxbatons
UKOŃCZONE STUDIA Tak
WYBRANA POSADA DO OBJĘCIAna razie nie ma pracy, dopiero zaczyna żyć w Londynie, po roku izolacji
PRZEPRACOWANY CZAS W POWYŻSZEJ PRACY-
WYBRANY WIZERUNEKTaylor LaShea


Wyglad

WZROST 165 cm
BUDOWA CIAŁA filigranowa, acz bardzo kobieca
KOLOR OCZU brązowe
KOLOR WŁOSÓW ciemny brąz
ZNAKI SZCZEGÓLNE liczne piegi na policzkach, uwydatnione kości policzkowe i wiecznie umalowane usta
PREFEROWANE UBRANIA różnie, od za dużych koszul swojego byłego narzeczonego, po sukienki uwydatniające dekolt i nogi


Charakter


Anne to odważna kobieta. W końcu kim innym może być ktoś, kto odrzuca wszystko, co dotychczas zna na poczet poszukiwania siebie oraz prawdy. Sami tworzymy swoją historię, to właśnie nasza postawa wobec napotkanych trudności kształtuje nasz kręgosłup. Nabieramy formy w różnych sytuacjach, czasem zaskakując samych siebie. Zawsze uważała, że jest kimś pewnym siebie, tworzącym własną historię, niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju. Zawsze radziła sobie z przeszkodami na swojej drodze, oddana własnym ideom, ufając często chłodnemu osądowi. Jest tak wiele twarzy, których jeszcze nie miała okazji poznać, a co dopiero pokazać światu... Potrafi przełożyć dobro drugiej osoby ponad swoje, chociaż niekiedy nie przychodzi jej to z łatwością. Nie nazwałaby siebie cierpliwym człowiekiem, chociaż i w tej kwestii wydaje się ewoluować z każdym krokiem. Szybka i bezpośrednia, ciekawska i czasem nieokrzesana. W każdym jej uśmiechu można doszukać się tej dziecięcej iskierki, która szybko ginie w połączeniu z przyciągającym spojrzeniem. 
Nigdy nie bawiła się ludzkimi uczuciami, sama będąc ostrożna w kwestii dopierania najbliższych jej osób. Nienawidzi kłamstwa i obłudy, uznając tylko prawdę i swobodę wyboru.
Wbrew temu, co chciałaby o sobie powiedzieć, łatwo ją zranić, a przecież jeden błąd nie powinien przekreślać czegoś, co budowało się przez tak wiele czasu.


Historia


Urodzona w nadmorskiej części kraju, w rodzinie, w której każdy był indywidualnością. Rodzice po prostu pozwolili kształtować im się na swój własny sposób, chociaż zawsze mogli do siebie wrócić, ich codzienność wypełniona była obcym światem. Nie pamięta, aby jakikolwiek dzień jej dzieciństwa był podobny. Wraz z bratem wychodziła każdego ranka do szkoły i wracała wieczorem, kręcąc się wraz z przyjaciółmi po przystani, na wodzie, między alejkami niewielkiego i uroczego miasteczka. La Rochelle jest rodzinnym miastem jej matki, dlatego podczas dorastania mieli styczność z dwoma światami, chociaż babka starannie próbowała wyprzeć niemagiczną część swojego życiorysu z życia ich wszystkich.
Czy łatwo jest ukrywać swoje prawdziwe oblicze przed najbliższymi? Czy bycie czarodziejem kiedykolwiek przysporzyło im kłopotów podczas dorastania w nie magicznym miejscu? Nie mieli niekontrolowanych epizodów ujawniania magicznych zdolności, chociaż Francis, jak na najmłodszego przystało, uwielbiał sprawdzać granicę wytrzymałości ich matki. Ojca nigdy nie było w pobliżu, a kiedy już znajdował się na horyzoncie, prawie nigdy nie schodził z pokładu. Każdemu odpowiadał ten układ, jakby jego obecność wprowadzała chaos do ich życia, nie tak bardzo ułożonego.

Wysłanie ich do Beauxbatons było kolejnym etapem większej przygody. Anne i Cloude, chociaż przekroczyli próg uczelni w tym samym momencie, niemal od razu zaczęli poszukiwać własnej ścieżki. Nie mogli być bardziej różni, jak na kogoś, kto spędził ze sobą tak wiele czasu przed narodzinami. Nie odczuwała jego braku, tak jakby zawsze był przy niej, czuwając gdzieś w ukryciu. Bo za każdym razem kiedy podupadała, on chwytał jej łokieć i podnosił ją tak szybko, aby nikt tego nie zauważył. Podrzucał jej notatki, kiedy widział jak, zagryza wargi i wkłada ołówek za ucho, szukając natchnienia. Jednak ostatecznie Cloude podążył drogą nauki, a ona swoją, bardziej pokrętną ścieżką... Nigdy nie kierowała się w konkretne miejsce. Odnajdywała się w każdym towarzystwie, chociaż to znajdujące się w glinie i pędzlu najbardziej jej odpowiadało. Wszystko stanowiło dla niej inspirację, zaczynając od talerza na szkolnym stole podczas śniadania, a kończąc na ruchomym obiekcie... Tak pięknym, że bolesne było odwracanie od niego wzroku. 
Wtedy go poznała... To była niezdrowa fascynacja, którą na początku uznała za zwykłe artystyczne natchnienie. Pamięta doskonale, jak ołówek pękł pod siłą nacisku. Grafit najpierw przebił trzy kartki, a później znalazł się na ziemi. Zwolnione tempo, szybsze bicie serca... Gdy teraz wraca do tych wspomnień, każda wspólna chwila właśnie tak wyglądała. Jakby widziała go po raz pierwszy za każdym razem, za każdym razem odbierał jej oddech, włoski na karku stawały dęba, a wzrok podążał za każdym, nawet najdrobniejszym ruchem. Najpierw obserwowała go z oddali, aby później, jakby pociągniętą magiczną linką, ruszyć w jego kierunku. Czy to on w końcu zwrócił na nią uwagę, kiedy dostrzegł, że szkicuje jego podobiznę na kolejnych stronach pergaminu? Nie pamięta. Do tej pory nie udało jej się ująć jego... Osoby. Twarz zawsze wydawała jej się odległa, nawet zamazana... Gdy powraca do swoich prac, nie rozpoznaje osoby na płótnie, jakby próbowała ująć za każdym razem inną osobę. Doprowadzało ją to do białej gorączki.
Świat zaczął krążyć wokół Atlasa.
Był jej. Tylko jej.
A przynajmniej tak zawsze myślała. Lata mijały, a ona nie mogła zatrzymać czasu. Dni, tygodnie, miesiące... Każda godzina przepływała przez jej palce, a ona potrafiła tylko cieszyć się z tego, że ten czas spędzała z kimś, kto był jej pisany. Nigdy nie wierzyła w bratnie dusze, była sceptykiem, obserwując swoich rodziców, nauczyła się liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Później wszystko, czego się nauczyła, przestało mieć znaczenie, bo była z kimś, kto ją rozumiał. Z kimś, kto jej pragnął i tak jak żałośnie to brzmi, w końcu czuła, że ktoś ją widzi.
Czuła się wolnym człowiekiem, zawsze myślała, że droga, którą obiera to ta nakierowana przez samą siebie. Nigdy nie podejrzewała, że znajdowała się pod wpływem czegoś bardziej pierwotnego od niej samej. Nie mogła walczyć z czymś, nawet nie wiedząc, że znajdowała się pod jego wpływem. To tak, jakby chciała walczyć z powietrzem, którym oddychała...
Jak doszło do tego, że straciła całe powietrze z płuc? Jak zorientowała się, że nie wszystko, co do tej pory robiła, było tylko i wyłącznie jej decyzją? Czy to wtedy kiedy zobaczyła jak, używa swojego daru na kimś innym? Czekaj, czy tak właśnie wyglądał Atlas, używając swoich zdolności? Czemu ten wyraz twarzy jest jej tak dobrze znany, czemu to właśnie ten obraz pojawia się za każdym razem kiedy wraca do wspólnie spędzonych chwil?
Poczekaj. Dlaczego oni tak na niego patrzą? Ten wzrok, coś jej przypominał... To chyba wtedy żołądek podszedł jej do gardła, a jego zawartość próbowała wydostać się na zewnątrz, chociaż jeszcze nie znała ku temu powodu. Odwróciła wzrok i spojrzała wprost w tę samą twarz, którą widziała na sali. To była ta sama twarz, którą widziała wśród tak wielu osób. 
Ciężar przygniatał jej ramiona, a patrząc na swoją dłoń czuła jakby to nie ona poruszała palcami, które zdobił lśniący kamień.

Anglia jest tylko ucieczką, miejscem, do którego musiała się udać, aby nie zwariować, chociaż czy już tego nie zrobiła? Wiedziała tylko, że podjęta przez nią decyzja była jej własną, a chociaż taka była prawda i tak bardzo jej pragnęła, czuła, że robiła coś złego. Budziła się w nocy z bólem w piersi, wyrwana ze snu nieustannie krążącymi myślami i wątpliwościami. Spoglądała na przepiękne oblicze śpiącego obok siebie ukochanego i nie poznawała jej, tak samo jak nie poznawała twarzy w lustrze. Plan był prosty, chociaż jego wykonanie wydawało jej się niemożliwe. Kiedy jej nogi stanęły na obcej ziemi, nie czuła, że świat zaraz miał się rozpaść. Stała twardo i pewnie. I przypomniała sobie, że ostatni raz się tak czuła, kiedy przestąpiła próg uczelni, która dawała jej mnóstwo nowych możliwości i perspektyw. I tak jak wtedy, tak i później, zrobiła krok do przodu i z podniesionym podbródkiem, puściła kurczowo trzymaną dłoń. 
Nie pozwoliła sobie na ostatnie spojrzenie. Nie mogła pozwolić mu dojrzeć duszy, która rozszarpana zaczynała powoli przypominać całość. I tak go opuściła, bez słowa, bez pożegnania, bez ostatniego pocałunku. Nie byłoby to ostatnie słowo, pożegnanie, czy pocałunek... 

Św. Mung był miejscem jej zamieszkania przez ostatni rok. Miejscem, w którym lustra nie krzyczały, w którym nie szeptały, że jest kimś obcym. Gdy dotykała swojej skóry, naprawdę wydawała jej się prawdziwa. Nigdy nie powiedziałaby, że wyląduje właśnie w takim miejscu. Czuła się tak, jakby na nowo uczyła się chodzić i mówić. Czy wszystko, co do tej pory osiągnęła, było tylko i wyłącznie jej dziełem? Czy potrafiła kochać tak mocno, bo sama tego chciała, czy została do tego bezmyślnie zmuszona? Czy jej ciało potrafi znieść jeszcze więcej? Ból zelżał, chociaż wciąż odbijał się głośnym echem w jej głowie. Powtarzane słowa i wspomnienia, jak noże, mocno wbijały się w dostępną przestrzeń, kiedy tylko znalazły sposobność. Była aż tak słaba? Nie tego nauczyła ją matka. Nie do tego przygotowywała ją nieprzewidywalność wody. I tak jak na łodzi ojca, tak teraz nie dawała zrzucić się w otchłań.

Rodzina


★ Bastien - ojciec, podróżnik, wiecznie szukający przygód, nie mogący zaspokoić swoich dziecięcych marzeń i pragnień, jego praca wiąże się z jego pasją, którą jest żeglarstwo, przez większość jej życia nie uczestniczył w wychowywaniu jej oraz braci, chociaż ci posiadali tę sposobność i zdołali go poznać kiedy podczas swoich licznych wypraw zabierał ich na swoją łódź
★ Camille - matka, osoba, która zawsze stanowiła ostoję dla wszystkich członków rodziny, dla tych bliskich członków, jak i dalekich, ktoś kto posiada głowę na karku oraz potrafi zarządzać lepiej niż nie jeden biznesmen, to ona nauczyła swoją córkę wszystkiego, co wiązało się z spotkaniem z rzeczywistością, jest pół krwi czarownicą, dzięki niej poznali świat niemagiczny
★ Cloude - starszy brat (zaledwie o kilka minut), jest totalnym przeciwieństwem swojej siostry, bardzo wiele odziedziczył po matce, chociaż ambicjami i pomysłami dorównuje ich ojcu, człowiek przeliczony i ostrożny, doskonale wie czego chce i nie boi się po to sięgnąć, i chociaż jego piękny nos zawsze jest uniesiony wysoko, nigdy nie odwrócił się od drugiego człowieka, kiedy ten wyciągał dłoń po pomoc, w tym momencie zajmuje się sprawami Ministerstwa
★ Francis - młodszy brat, całe ich życie chodził z guzami i siniakami na ciele, skóra zdjęta z ojca, wiecznie nienasycony, głodny przygód, oczywiście każda jest bardziej szalona od drugiej, mniej więcej w momencie w którym wyjechała do Anglii, on wyruszył w podróż, od tamtej pory nikt nie miał z nim kontaktu, a chociaż nikt o tym głośno nie mówi, wszyscy liczą na jego powrót, nie dopuszczając do siebie możliwości o stracie najmłodszego




Ciekawostki


★ W Anglii używa swojego drugiego imienia, którym jest Jade.
★ Jej ojczystym językiem jest francuski, zna kilka podstawowych kwestii w języku niemieckim (ukłon w stronę ukochanego), a angielskiego uczy się do tej pory, często plątając w zdaniu słowa.
★ Straciła kontakt z całą rodziną po przeprowadzce do Anglii, na co wpływ miał brak zaufania do kogokolwiek w jej otoczeniu.
★ Zawsze miała słabość do słodyczy i papierosów, chociaż odkąd opuściła znajome tereny, nie mogła odnaleźć się w świecie angielskich słodkości.
★ Kilka razy udało jej się przemycić na jedną z wypraw ojca i braci, nieskromnie można dodać, że przydawała się bardziej niż Cloude, który był zwolennikiem lektury niżeli świeżego powietrza, niestety nawet przydatność podczas rejsów, nie sprawiła, że kiedykolwiek otrzymała zaproszenie od ojca.
★ Odkąd pamięta miała długie włosy, zawsze sięgały tej samej wysokości nad łokciem, kiedy przeprowadziła się do Anglii, drastycznie je ścięła i od tamtej pory utrzymuje dokładnie tę samą długość.


Powrót do góry Go down


Fitzroy Baxter
Fitzroy Baxter

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 187
C. szczególne : kolczyki w uszach, skóry i dresiki, platynowe, czasem różowe włosy
Galeony : 74
  Liczba postów : 255
https://www.czarodzieje.org/t22092-fitzroy-baxter#724120
https://www.czarodzieje.org/t22388-poczta-fitza#738236
https://www.czarodzieje.org/t22091-fitzroy-baxter#724103
Anne Jade Bourdon QzgSDG8




Administrator




Anne Jade Bourdon Empty


PisanieAnne Jade Bourdon Empty Re: Anne Jade Bourdon  Anne Jade Bourdon EmptySro Cze 21 2023, 22:24;



DOROSŁY!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!

Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie relacji
zaczęcie gry
rozwój postaci
galeony na początek




Życzymy

miłej gry!


______________________

Powrót do góry Go down
 

Anne Jade Bourdon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Anne Jade Bourdon QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty doroslych
-