Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Mieszkanie nr 6

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu wielka i paskudna blizna, ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 3556
  Liczba postów : 3212
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Gracz




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptyPon Maj 04 2020, 17:52;


Mieszkanie nr 6



Kuchnia


Spora i eklektyczna, ma się wrażenie, że każda szafka jest z nieco innej parady... albo dekady. Szafki, choć nieco do siebie nie pasują, są bardzo pojemne i dobrze się sprawują. Sporym minusem jest mała ilość blatów, zaś zaletą – jej przytulność.



Łazienka


Surowa, przydałoby się dokupić kilka dywaników, by nie było tak zimno w stopy. Niemniej wanna, choć na to nie wygląda, jest zaskakująco wygodna.



Salon


Dość duży i chyba właśnie przez to wydaje się nieco zimny. Wszystko ulega zmianie kiedy napali się w magicznym kominku – wówczas pokój nabiera bardzo domowej atmosfery

kość: 5 - wyposażona łazienka grająca
Powrót do góry Go down


James Farris
James Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Dodatkowo : Hipnoza, Prefekt, Konkubina
Galeony : 257
  Liczba postów : 185
https://www.czarodzieje.org/t20908-james-farris#669597
https://www.czarodzieje.org/t21008-poczta-jamesa#674590
https://www.czarodzieje.org/t20939-james-farris#671856
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Gracz




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptyPią Kwi 01 2022, 02:41;

Patrzę zszokowany, gdy z ust Mer pada przekleństwo i zaczyna się buntować. Aż nie mam pojęcia co powiedzieć, bo nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek mówiła takie plugawe słowa i zachowywała się tak… Nawet nie wiem jak to nazwać. Zaraz potem jestem świadkiem jej widowiskowego upadku i zrywam się, żeby jakoś pomóc. Refleks mam jednak marny po tych wielu piwkach, więc tylko durnie macham rękami, próbuję utrzymać równowagę i walczę z grawitacją. Ponownie siadam, gdy słyszę zapewnienie, że wszystko w porządku, choć jestem sceptycznie do tego nastawiony. – Chodź tu – klepię miejsce tuż obok siebie, ale najwidoczniej moja przyjaciółka potrzebuje zupełnie innej bliskości. Ignoruję naszą niewygodną pozycję; wtulam policzek w jej czoło i obejmuję ją delikatnie. Mam wrażenie, że nie powinna już więcej pić, ale gdy proponuje kolejne piwo i wyrwanie się z koncertu, nie oponuję i uznaję to za świetny pomysł. – Dobrze, pójdziemy do mnie – uśmiecham się błogo, a informacja, że pokaże mi resztę kostiumu chwilowo ginie między jednym a drugim pocałunkiem w szyję, któremu się poddaję bez jakiegokolwiek pomyślunku. Ten zalotny ton i jednoznaczną myśl traktuję jak świetne przedłużenie wieczoru, a może i nocy, bo powoli przestaję tak intensywnie wszystko analizować jak to zwykle bywa. Całym sobą chłonę komplement i ciepło jej ust, jak jakiś mały chłopiec, który pierwszy raz zaznaje intymnej relacji z kobietą. Przecież w życiu chodzi tylko i wyłącznie o dobrą zabawę, czemu miałbym teraz zachowywać się jak wstrzemięźliwy Krukon? Staram się też nie myśleć o tym, że nie powinniśmy, bo jesteśmy przyjaciółmi – korzystam z okazji, którą los podsuwa mi pod nos. Owijam wokół palca idealny złoty lok Mer i trochę nieprzytomnie patrzę jej w oczy. – Weźmiemy sobie piwko na drogę, a potem pochillujemy przy kominku, bo w końcu ogarnąłem jak go rozpalić. I zrobię drinka i-i-i pobędziemy sami, ok? A potem przyda ci się ten strój, bo mam lepszą łazienkę niż ta dla prefektów – balansuję na granicy hipnozy i luźnej, niezobowiązującej propozycji, bo jestem święcie przekonany, że nie robię nic złego – tylko oferuję swojej najlepszej przyjaciółce kąpiel w mojej kawalerce. Każdy ziomek tak robi, prawda?
Daję jej całusa w nos, ostrożnie ściągam ją z kolan, wstaję i podaję szarmancko dłoń. – Pani pozwoli! – nagle wraca mi energia. Dziarsko zachęcam Gryfonkę, żeby też się podniosła i mknę z nią po alkohol. Nie wiem czy to zasługa naszych świetnych planów czy perspektywa, że mam u swego boku piękną bff, z którą mogę robić naprawdę wszystko. Nie wnikam, tylko biorę piwka i lecę z nią do mieszkania, bardzo uważnie pilnując, żeby się nie potknęła.
W międzyczasie śpiewamy hity zespołu, chwalę jej nową elegancką koszulkę, palę papierosa, zagaduję o przeróżne pierdoły i popijamy bardzo słodkiego browara. Jestem już tak podekscytowany i wyluzowany, że zapominam o swoim ciężkim dniu i tragicznym (w moim mniemaniu) stroju, nieudanych poszukiwaniach koniczyny czy typie, który mnie niesamowicie zirytował w tłumie. Liczy się tylko urocza Mererid i brak jakichkolwiek trosk. Otwieram drzwi do kamienicy i gestem zapraszam ją do środka, wdzięczny sobie, że trochę tu posprzątałem i będziemy mieli gdzie usiąść. – Czego się napijesz? – pytam nierozsądnie, gdy przekraczamy próg mieszkania i dostrzegam jej pusty kubek. Prowadzę ją prosto do kuchni, łapię w talii i pomagam usadowić się na blacie. Otwieram szafkę chłodzącą, w której mam różne butelki alkoholu, zwiędłą sałatę, paczkę parówek i resztkę opakowania jakiegoś dania na wynos. Wybornie. – Bo do jedzenia nie ma nic – wzdycham i zerkam na Tew, licząc na to, że nie jest głodna.
Powrót do góry Go down


Mererid Tew
Mererid Tew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 155
C. szczególne : królicze ząbki | kolorowe ubranka | pachnie wypiekami
Galeony : 188
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t20866-mererid-tew
https://www.czarodzieje.org/t20873-gruba-sowka-mer#668081
https://www.czarodzieje.org/t20868-mererid-tew
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Moderator




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptyPią Kwi 01 2022, 04:59;

Nie przystoi mi w taki sposób pokładać się na swoim przyjacielu. Bardzo nachalnie wspinam się na niego, by pijackimi pocałunkami osiągnąć jakieś minimum czułości na które mam tak wielką ochotę po pijaku. Ale oto i oni ja przekraczamy linię, którą kiedyś sobie sztywno wyznaczyliśmy. Ja tą w której postawiłam Farrisa jako osobę z którą nie będę głupiutko kokietować. Jawnie łamię postanowienie i w zasadzie gdybym trzeźwa ja wyszła z siebie i stanęła z boku nie winiłabym w tej chwili mojego przyjaciela za nic. Gdyby coś zrobił, byłabym pewnie urażona, że nawet po pijaku miałby jakąś siłę odepchnąć mnie od siebie, tak bardzo nie uważa mnie za atrakcyjną (chociaż powiedzmy sobie szczerze - właśnie tarzałam się po ziemi...). Kiedy ja delikatnie przełamuję jedną linię między nami, sam James tańczy gdzieś ze swoją hipnozą w oczach, którą mój nieprzyzwyczajony, nieprzygotowany umysł wyłapuje mimowolnie, nawet jeśli Farris wcale tego nie planował.
Jednak ani drobne pchnięcie mojej świadomości ani moje próby zdobycia jak największej czułości od Ślizgona, nie zepchnęły nas nadal w żadną przepaść, z której już nie mogliśmy się wyplątać. Dlatego pewnie idziemy pić dalej!
James przytrzymywać mnie i pilnować musi całą drogę. Bo chodzę jak bąk, więcej wylewam niż wypijam (pewnie dzięki temu jakoś zyskuję odrobinę przytomności), śmieję się jak szalona, gadam straszliwe kocopoły i co jakiś czas muszę łapać się bardzo mocno chłopaka, by się nie wywrócić. Do tego co jakiś czas czkam i próbuję wspiąć się na niego, by dać mu jakieś mokre, pijackie pocałunki w policzki. Kiedy w końcu wchodzimy do mieszkania marszczę ze zdziwieniem mały nosek. - Widzę takie w stylu mojej babci. Kto by przypuszczał - mówię z uśmiechem, rozglądając się po wnętrzu.
Dlaczego postanowił posadzić mnie na tym blacie? Nie mam zielonego pojęcia, ale zachowuje się na nim bardzo nieprzystojnie. Kładę się na niewielkie przestrzeni kuchennej, zdejmuję buty, które wpadają do zlewu, ściągam z siebie dżinsową kurtkę na leżąco i zastanawiam się chwilę gdzie podział się mój brudny płaszczyk. Krzywię się tylko w odpowiedzi kiedy mój przyjaciel pyta o jedzenie. W końcu z gracją sarenki (tylko w mojej głowie) schodzę z tego blatu i idę zalotnie (bo gibam się na wszystkie strony, więc ponownie - tylko w mojej głowie to wygląda przednio) do salonu. - O co chodzi z Twoim mieszkaniem? Czy ono jest Twoje? - pytam i podnoszę z kanapy poduszkę z wyhaftowanym kogutem. W każdym razie zrzucam wszystkie durne poduszki na ziemię i próbuję jakoś otworzyć łóżko. Już sama nie wiem czy kieruję się ostatnimi działającymi komórkami - że powinnam spać czy planuje już mój niesamowity pokaz, który obiecałam pod drzewem. Niestety otwieranie te magicznej sofy idzie mi kiepsko, więc porzucam to prędko i skupiam się na czymś innym - ściągam rajstopy. I niesamowitą ulgą było rzucenie je na ziemię i pozostanie teraz w spódniczce i różowej bluzeczce na ramiączka.
- O matko co za ulga - mówię i wzdycham po czym rozglądam się za swoim drinkiem (cokolwiek mi tam nie dał Farris) i rozwalam się na tej wpół rozłożonej kanapie. - Co mieliśmy robić? - pytam, bo aż mi wyparowało z głowy po tym spacerze. Ma nawet poniekąd wybór o czym chce mi przypomnieć. - Musisz rozłożyć nam łóżko. I postaw je przed kominkiem - mówię entuzjastycznie i chociaż brzmię trochę lepiej niż przed spacerem, to mimo swoich żądań - nadal leżę na tej jego leżance. Aż nie zasypiam słodko jak aniołek na wpół rozłożonym łóżku.

/zt
Powrót do góry Go down


Mererid Tew
Mererid Tew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 155
C. szczególne : królicze ząbki | kolorowe ubranka | pachnie wypiekami
Galeony : 188
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t20866-mererid-tew
https://www.czarodzieje.org/t20873-gruba-sowka-mer#668081
https://www.czarodzieje.org/t20868-mererid-tew
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Moderator




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptySro Kwi 27 2022, 02:09;

Przez pół drogi mówię Jamesowi, że nie pownien tego robić. Drugie pół milczę uparcie, ciągnąc go za rękę i drobiąc bardzo szybko, by ciągnąć za sobą chłopaka. Nawet nie rozważam powrotu do Hogwartu, bo przecież muszę mu jeszcze bardziej nawrzucać. Przed drzwiami tylko czekam z rękami założonymi na piersi aż otworzy, a potem wpadam jak do siebie. Zrzucam z siebie mój szałowy płaszcz gdzieś pierwsze lepsze krzesło. Chodzę w tą i z powrotem z irytacją. A potem przypominam sobie, że mam niewygodne obcasy. Ściągam buty i z zamiast odłożyć je grzecznie rzucam najpierw jednego, a potem drugiego w Jamesa.
- Po co robiłeś tam taką burdę! Nie prosiłam Cię o to! Sama bym sobie poradziła z niezręczną sytuacją! - krzyczę do przyjaciela ubrana jedynie w cienką, beżową sukieneczkę i machając dziko głową. Nawet mój magiczny lakier do włosów nie pomaga i kilka kosmyków wypada ze starannego koka. Łapię jeszcze poduszkę z kogutem i nią również rzucam w Farrisa.
Buntowniczo idę do lodówki, bo zaczynam wyszukiwać jakiegoś alkoholu. Otwieram z niemałym zaangażowaniem piwko, które znajduje, chociaż idzie mi to marnie nie pozwalam sobie pomóc Jamesowi. Wypijam na haust całe piwko (no dobrze, może tylko jedną czwartą, w mojej głowie jest to całe mnóstwo) i odstawiam z hukiem butelkę.
- Jak my teraz pokażemy się w szkole - pytam załamana. przez chwilę chowam twarz w dłoniach. A potem uznaję, że nie Jamsowi należy się większy raban, więc podchodzę do niego, by pookładać go swoimi malutkimi pięściami dopóki nie męczę się totalnie. Zmęczona patrzę na niego z furią unosząc zadziornie głowę. Najchętniej wzięłabym stołeczek, by móc spoglądać na niego z góry, ale musi mi wystarczyć fukanie prosto w pierś rosłego chłopaka i trzymanie go za elegancką marynarkę. Ciągnę go lekko do dołu, by mógł być bliżej mojej zdenerwowanej buzi, grzmiącego spojrzenia i zarumienionych policzków. By widział jak zła na niego jestem.

@James Farris
Powrót do góry Go down


James Farris
James Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Dodatkowo : Hipnoza, Prefekt, Konkubina
Galeony : 257
  Liczba postów : 185
https://www.czarodzieje.org/t20908-james-farris#669597
https://www.czarodzieje.org/t21008-poczta-jamesa#674590
https://www.czarodzieje.org/t20939-james-farris#671856
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Gracz




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptySro Kwi 27 2022, 03:46;

Wlokę się za Mer i wysłuchuję jej wywodu do czasu aż zaczepia mnie Harry, którego zapewniam, że jest ok i sobie poradzę. Klepię go na odchodne w ramię, bardzo doceniając tę troskę i kolejną część trasy wtóruję przyjaciółce w milczeniu, nie do końca pewny co mnie czeka, kiedy przekroczymy próg mieszkania. Tuż przed drzwiami odpalam papierosa, nie spieszę się z wyciągnięciem kluczy, a potem przepuszczam ją pierwszą, obserwując każdy nerwowy ruch Gryfonki. Nie reaguję na atak obcasem, tak samo jak twardo siedzę cicho, gdy strofuje mnie, że poradziłaby sobie sama. Oburzam się dopiero, kiedy zgarnia z kanapy poduszkę i celuje ją we mnie. – O ale koguta to oszczędź – ostrzegam uprzejmie, odkładając go z powrotem na miejsce, bo to najpiękniejsza część tego przybytku. Pewnie nigdy nie zwróciłbym na niego uwagi, gdyby nie bystre spostrzeżenie Tew, która jeszcze niedawno chichotała z babcinego wystroju mojego nowego lokum. Teraz zachowywała się jakby opętał ją jakiś demon – tu czymś rzuci, tam hardo popija piwko, a co gorsza nie przejmuje się swoją fryzurą. Już wiem, że mam przejebane. Dopalam fajkę i gaszę ją w palcach.
Cierpliwie czekam na dalszy rozwój sytuacji i z bólem serca słucham jej szlochu. Gdy decyduję się, aby otworzyć gębę i skomentować wstyd dziewczyny przed pokazaniem się innym, zaczyna okładać mnie pięściami. Wzdycham i pozwalam jej na ten akt agresji, bo kiedy prędko analizuję sytuację to wiem, że w pełni na to zasłużyłem. Nie przytaczam faktu, że zrobiłem to podburzony reakcją Asha czy bibliotekarza, którzy ją niesprawiedliwie ignorowali; po prostu przyjmuję kolejne ciosy i zaciskam usta, żeby nie powiedzieć za dużo. Gdy przestaje i ciągnie mnie w dół za poły marynarki, prawdopodobnie aby obić mi mordę, siadam na sofie i patrzę na nią zrezygnowany. Pociesza mnie myśl, że powiedziała pokażemy, wciąż uznając, że zrobimy to razem. Przecieram zakrwawiony nos i przywołuję zaklęciem chusteczkę, którą przykładam do twarzy. – Nie wiem czemu – mówię cicho i szczerze. Ledwo znoszę jej oskarżające i pełne złości spojrzenie, rysy twarzy ugięte pod wpływem niezadowolenia i frustracji oraz postawę, która sugeruje, że coś w naszej relacji pękło. – Ale zrobiłbym to drugi raz – dodaję butnie od razu gryząc się w język. – Bo na to zasłużyli i ponownie bym zaryzykował, żeby tylko dotarło do nich, że to jak cię potraktowali było chujowe – tłumaczę się niemrawo, chwytam jej ledwo napoczęte piwo i upijam parę łyków.
Powrót do góry Go down


Mererid Tew
Mererid Tew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 155
C. szczególne : królicze ząbki | kolorowe ubranka | pachnie wypiekami
Galeony : 188
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t20866-mererid-tew
https://www.czarodzieje.org/t20873-gruba-sowka-mer#668081
https://www.czarodzieje.org/t20868-mererid-tew
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Moderator




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptySro Kwi 27 2022, 22:33;

James kompletnie nie reaguje na moje wybuchy złości i frustracji, co mnie irytuje jeszcze bardziej o ile to możliwe. Dlatego kiedy prosi, żebym oszczędziła koguta, jak tylko poduszka spada na ziemię podchodzę, by podeptać ją z całej siły. Dopiero potem idę po moje nowe piwko, a Farris gdzieś tam pałęta się za mną nic nie mówiąc. Jak ostatni wieprz.
- Czego gasisz tego papierosa na palcach! Jeszcze więcej blizn będziesz miał! - krzyczę i wyrywam mu z rąk gaszącego się szluga, by wrzucić go do zlewu i zalać wodą. Po chwili przystępuję do kolejnego dzikiego ataku, na który mój kompan ponownie ignoruje, więc według mojej zasady, przyjmuję to z kolejną agresji. A przecież jestem uroczym aniołkiem, skąd we mnie tylko pokładów złych emocji. Ten zaś zamiast coś mówić siada na kanapie, wręcz zrezygnowany. Dopiero wtedy przypominam sobie, że dostał w mordę od Jinxa. Mimo wszystko siadam obok niego po turecku i wyrywam mu z dłoni chusteczkę, by samodzielnie wytrzeć mu krew wokół nosa. Ze zrezygnowaniem jęczę na jego kolejne słowa. - No i co z tego, że tak zrobili? Po co tyle ryzykować... - mówię ze smutkiem i kręcę głową. Patrzę na niego i sama nie wiem czy jestem zła na to co zrobił czy może cieszę się z tego ile ktoś potrafi dla mnie poświęcić. Targają mną emocję, których nie potrafię sama ogarnąć.
- Czasem naprawdę Cię nienawidzę Jamesie Farrisie - oznajmiam ze złością. Na potwierdzenie tych słów, całkowicie spontanicznie, w nagrodę za jego rycerskie zachowanie, ponownie łapie go za poły marynarki. Jednak tym razem nie macham nim, nie szarpię ze złością, a przybliżam do siebie, by pocałować go mocno w usta wbrew moich groźbom, złościom i niesnaskom. Kiedy nasze wargi się stykają już myślę, że tak być nie powinno. Co z tego, że lubię jak ogniście pachnie i jak znajoma, kojąca jest jego bliskość, a sam pocałunek zaskakująco ciepły. Nawet nie chodzi fakt, że jesteśmy przyjaciółmi. Nie powinnam mu się narzucać, skoro wiem że nie jestem mną zainteresowany, a ja sama nie wiem o co mi chodzi. Już próbowałam tego po pijaku po festynie, którego mam lekkie przebłyski; nie mogę popełniać tego samego błędu, szczególnie w takiej sytuacji. Znamy się za dobrze na takie dwuznaczne podziękowania. W popłochu nad tym co robię oddalam się od Jamesa i wracam na swoje miejsce, by zabrać piwko i wziąć sobie konkretniejszego łyka. - Przepraszam. Dziękuję, że o mnie dbasz - mruczę pod nosem, by usprawiedliwić swoje zachowanie, przesadnie emocjonalne.
Powrót do góry Go down


James Farris
James Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Dodatkowo : Hipnoza, Prefekt, Konkubina
Galeony : 257
  Liczba postów : 185
https://www.czarodzieje.org/t20908-james-farris#669597
https://www.czarodzieje.org/t21008-poczta-jamesa#674590
https://www.czarodzieje.org/t20939-james-farris#671856
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Gracz




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptyCzw Kwi 28 2022, 01:26;

Ze zgrozą patrzę co dziewczyna robi z moim wspaniałym kogutem, mimo próśb, żeby go oszczędziła. Gdy idzie do lodówki, ja podnoszę poduszkę z ziemi, otrzepuję z brudu i gładzę, na wszelki wypadek odkładając ją poza jej zasięgiem. – Śpię na niej – burczę tylko cicho. Wysłuchuję kolejnego wrzasku, na który się delikatnie uśmiecham, bo przez jej krzyk przebija się troska o moje palce, z którymi i tak nie dało się już nic zrobić. Pocieram skórę w miejscu lekkiego oparzenia, znów obrywam, potulnie przyjmuję każde słowo i okładanie malutkimi piąstkami, a potem z zaskoczeniem rejestruję, że wyrywa mi z dłoni chusteczkę i przeciera mój zakrwawiony ryj. – Dla mnie to nie była błahostka – wtrącam, bo mam wrażenie, że dziewczyna w tych całych nerwach zapomina, że została skrzywdzona. Nie twierdzę, że zrobiłem dobrze, bo głupota to moje drugie imię, ale wydaje mi się, że ona powinna wiedzieć, że dla najbliższych jestem w stanie poświęcić wszystko i nigdy nie ignoruję krzywd, których doznają.
Dlatego robi mi się niewyobrażalnie przykro, gdy Mer obwieszcza głośno, że mnie nienawidzi. Nie wiem na co liczyłem tak dziarsko ją broniąc, może chociaż na namiastkę wdzięczności czy zrozumienia; spuszczam więc wzrok i czekam na kolejne uderzenia. Ze zdziwieniem jednak jedyne co czuję to jej ciepłe wargi na swoich. W pierwszej chwili pozostaję bierny na ten zaskakujący ruch, ale po paru sekundach odwzajemniam pocałunek. Który moja przyjaciółka kończy zdecydowanie zbyt szybko. Moją głowę wypełnia milion myśli – czy tak wypada, czy to odpowiednia reakcja, czy powinienem jej na to pozwolić, a co z naszą przyjaźnią, co teraz będzie. Zapętlam się w tych wątpliwościach i dopiero gdy słyszę cichutkie przepraszam spoglądam na Tew. Daję sobie krótki moment na ogarnięcie: przecieram powieki, drapię się po łysinie, biorę parę wdechów aż w końcu dochodzę do wniosku, że jebać to. Po raz pierwszy od dawna czułem się naprawdę dobrze, jakby wszystko było na swoim miejscu i jedyne, czego żałuję to tego, że było to przelotne. Przybliżam się do Mererid, odgarniam jej z czoła niesforne loki i przez chwilę patrzę w oczy z delikatnym uśmiechem. Czekam na jakikolwiek sygnał, że to zły pomysł, a skoro go nie dostaję albo udaję, że nie widzę, ponownie łączę nasze usta, tym razem w o wiele zachłanniejszym pocałunku. Za jego pomocą próbuję przekazać nieudolne przeprosiny za lekkomyślność i wdzięczność, że przy mnie jest, chociaż wie, że potrafię być złym człowiekiem. Że widzi we mnie bezbrzeżne dobro i zwykłego chłopca, którego czasem przerasta życie. I pewnie podzieliłbym się z nią tym olśniewającym przemyśleniem, że mój wybuch na imprezie był kulminacją niezrozumiałych emocji, ale jestem teraz zajęty jej bliskością. – Zawsze to będę robił – składam wzniosłą deklarację, kiedy w końcu się od niej odrywam. Mam na myśli dbanie o nią, ale nie zamierzam zaprotestować, gdy odbierze to jako odpowiedź na nasz akt czułości. Zapominam o wszystkich rozterkach i tym, co nastąpi później albo że być może psujemy wieloletnią przyjaźń. Jak to może być oznaka czegoś niedobrego, skoro jej słodki zapach wypieków przywodzi mi na myśl dom, którego nigdy nie miałem?

@Mererid Tew
Powrót do góry Go down


Mererid Tew
Mererid Tew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 155
C. szczególne : królicze ząbki | kolorowe ubranka | pachnie wypiekami
Galeony : 188
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t20866-mererid-tew
https://www.czarodzieje.org/t20873-gruba-sowka-mer#668081
https://www.czarodzieje.org/t20868-mererid-tew
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Moderator




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptyCzw Kwi 28 2022, 02:32;

- To poduszka ozdobna na niej się nie śpi! - krzyczę jeszcze z kuchni, najwyraźniej wykorzystując każdą okazję, by pomstować na Farrisa, nawet jego preferencje co do spania. Kiedy ocieram jego okropny, niedorzeczny ryj, ten dalej kozaczy coś pod nosem. - Dla mnie to nie była błahostka - powtarzam po nim parodiując jego ton i głos w przesadzony sposób. - Nic Ci więcej nie powiem, nie dowiesz się nawet jak ktoś mi złamie nogę dopóki nie przyjdę w gipsie - mówię pod nosem, zapominając na chwilę że jestem w czarodziejskim świecie gdzie nie ma takich rzeczy.
Nie wiem gdzie między moimi wrzaskami, głupotami, które wypowiadałam, wycieraniu krwi i wzajemnych oskarżeniach, znalazłam miejsce na pocałunek. Może po prosu zamracza mnie z nadmiaru emocji. Szczególnie, że kiedy tylko atakuję usta Jamesa, a ten lekko oddaje pocałunek, a wycofuję się w popłochu, jakby jego reakcja mnie jakoś otrzeźwiła. Przez chwili tkwimy sobie w kompletnej niezręczności, a ja z zaangażowaniem przyglądam się swoim paznokciom czy przypadkiem lakier mi nie zszedł, albo coś innego ważnego się nie wydarzyło. Pozwalam mu na przetrawienie tej żenującej dla niego najwyraźniej sytuacji, bo aż się drapał po łysinie. Już planuję przeprosić jeszcze raz i powiedzieć, że więcej nie będę. Ale wtedy ten pochyla się do mnie i uśmiecha, a ja zastygam w miejscu, nie mając pojęcia co zrobić. Moje wnętrze krzyczy, ale równocześnie odzywa się we mnie moja flirciarska dusza; z pewnością to ona sprawiła, że się durnie wdzięczę i gdybym była Jamesem, również potraktowałabym to jako zachętę. Całe szczęście. Wolę borykać się z niezręcznością kiedy opadną emocje, a nie próbować zdzierżyć kolejne odrzucenie.
Zarzucam mu ręce na szyję i z wielkim zaangażowaniem oddaję pocałunek. Modlę się, by moje królicze zęby nam nie przeszkadzały. Czy mogą to robić? Co jeśli będzie o nie uderzał za każdym razem? Mijały jednak sekundy i na szczęście szło nam całkiem nieźle, a ja nabierałam coraz więcej pewności siebie. Kiedy odrywamy się od siebie, a James mówi coś wzniosłego jedynie kiwam głową, bo chcę powrócić do pocałunków, w których z pewnością staję się już specem, ale po chwili orientuję się, że nie jestem pewna co ma na myśli. Odrywam się od niego gwałtownie. - Co będziesz robił? - pytam na chwilę przerywając, bo nie wiem czy chodzi o całowanie i uznaję to za dziwną, aczkolwiek miłą deklarację, więc wracam do pocałunków. I znowu odrywam się prędko, bo biorę pod uwagę inny scenariusz. - Hipnotyzował ludzi? - pytam bo może z dumą mi obwieszcza, że zamierza czarnoksiężnikować na każdym kroku. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co robić oprócz pocałunków, więc jedynie błądzę dłońmi po karku oraz prawie niewidocznych włosach Jamesa z niejaką czułością. Przyjaźń? Jaka przyjaźń. Po takich męczących dnia potrzebowałam kogoś kto będzie patrzył na mnie jak na atrakcyjną, młodą dziewczynę, którą przecież byłam! Kto będzie łaknął moich ust tak jak ja jego i patrzył na mnie jak James teraz. A cóż to za satysfakcja, że Farris jednak nie widział we mnie tylko młodszej, dziecinnej przyjaciółki i z chęcią oddawał się bliskości! Nie wiedziałam na ile będzie mu przeszkadzała moje nieszczególne doświadczenie i czy zaraz cały nastrój nie opadnie; póki co mogłam cieszyć się chwilą.
Powrót do góry Go down


James Farris
James Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Dodatkowo : Hipnoza, Prefekt, Konkubina
Galeony : 257
  Liczba postów : 185
https://www.czarodzieje.org/t20908-james-farris#669597
https://www.czarodzieje.org/t21008-poczta-jamesa#674590
https://www.czarodzieje.org/t20939-james-farris#671856
Mieszkanie nr 6 QzgSDG8




Gracz




Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 EmptySro Cze 15 2022, 01:49;

Mogę se na niej robić co tylko chcę! – odkrzykuję coraz bardziej zmęczony. Walką o moją ulubioną poduszkę, która jest tutaj największą świętością i dzisiejszymi wydarzeniami. Po raz kolejny dzielnie ignoruję jej kpiny i złość, gips interpretuję jako jakiś dziwny strój, ale nie dopytuję, bo pewnie znów bym oberwał, taki jestem tutaj poszkodowany.
A potem dzieje się tak dużo, że ledwo nadążam, mimo że uważam się za kogoś całkiem bystrego. Zaczynamy się całować, ja walczę z całą gamą emocji, których w większości nie rozpoznaję i wątpliwościami, które próbuję racjonalnie przeanalizować. W takich chwilach nie ma jednak czasu ani przestrzeni, aby nadmiernie rozmyślać, więc poddaję się uczuciom, deklaruję jej swoją wieczną troskę i olewam wewnętrzną potrzebę, aby wszystko kontrolować.
Ze wszystkich rzeczy, jakie mogłem mieć na myśli, gdy wypowiadałem swoje słowa, Mer akurat celuje w hipnozę. Aż wzdycham na to pytanie i uśmiecham się zaczepnie, jeszcze przez chwilę pozwalając jej myśleć, że planuję być jakimś czarnym magiem i używać swojej umiejętności na każdej napotkanej osobie. – No dbał o ciebie – prostuję prędko, żeby nie było w tej kwestii żadnych niedomówień. Jej palce swobodnie błądzące po moim karku sprawiają, że coraz trudniej mi się skupić na czymś innym niż naszym fizycznym zbliżeniu. Patrzę więc na jej śliczną buzię i powoli zapominam o dramie, którą rozpętałem, stopniowo rozluźniam się pod wpływem dotyku przyjaciółki i zaczynam wierzyć, że może wcale nie jestem takim chujowym człowiekiem, za jakiego się mam. Znów zbliżam się do jej ust, które całuję jakby nie było jutra, bo na samą myśl, że ono w końcu nadejdzie i będę musiał zmierzyć się z konsekwencjami swoich działań, robi mi się niewyobrażalnie słabo. Teraz jednak liczy się tylko obecność Mererid, która koi moje zszargane nerwy i jest jeszcze bezpieczniejszą przystanią niż zazwyczaj. Nie wiem co mną kieruje – potrzeba bliskości, poczucie, że mam w swoim życiu kogoś, na kogo mogę liczyć czy chęć, aby zapamiętać ten wieczór nie tylko jako ten, w którym rozpętałem jakieś sto tysięcy tragedii i kłótni. Wiem za to jedno – całym sobą chcę być właśnie przy niej, dlatego nie przerywając pocałunku, wodzę dłońmi po jej drobnym ciele aż w końcu sięgam do zapięcia sukienki. Zanim ją jednak ściągam, odrywam się na moment od jej warg, aby upewnić się, że Gryfonka chce tego samego. Daję jej szansę na odwrót, z pełną świadomością, że im bardziej będę sprawdzał czy nasze pragnienia są kompatybilne, tym większa szansa, że się rozmyśli. Wolę jednak mierzyć się z gorzkim rozczarowaniem i późniejszą samotnością niż ją w jakikolwiek sposób zmuszać albo skrzywdzić. Gdy odmowa nie następuje, krzyczę w środku z radości, moje oczy po raz pierwszy od dawna wręcz się iskrzą ze szczęścia, ja zaś kontynuuję to, co zaczęliśmy.
Wkrótce pozbywamy się swoich ubrań i leżymy wtuleni w siebie na tej okropnej babcinej sofie, gdzie zaczynamy się odkrywać od zupełnie innej strony niż dotychczas w naszej wieloletniej przyjaźni.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Mieszkanie nr 6 QzgSDG8








Mieszkanie nr 6 Empty


PisanieMieszkanie nr 6 Empty Re: Mieszkanie nr 6  Mieszkanie nr 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Mieszkanie nr 6

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Mieszkanie nr 6 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
 :: 
Kamienica nr 23
-