DATA URODZENIA31.07.2004 CZYSTOŚĆ KRWI 25% MIEJSCE URODZENIABetws-y-Coed MIEJSCE ZAMIESZKANIABetws-y-Coed W HOGWARCIE JEST OD KLASYI OBECNIE JEST NA ROKUVII WYMARZONY DOMGryffindor WYBRANY WIZERUNEKAimee Lou Wood
Wyglad
WZROST 155 BUDOWA CIAŁA normalna, lekko zaokrąglona tu i tam KOLOR OCZU brązowe KOLOR WŁOSÓW blond, zawsze bardzo elegancko ułożone - pokręcone loki czy finezyjne fryzury ZNAKI SZCZEGÓLNE królicze zęby PREFEROWANE UBRANIA bardzo kolorowe, najróżniejsze, skrupulatne pomieszanie stylów
Charakter
Zapachy moich znajomych mieszają się w zgodnym rytmie, nie mogę rozróżnić kto kiedy do mnie mówi. Zagaduję do licznych przyjaciół, szwendam się za nimi na lekcje, a kiedy nie widzę ich w pobliżu, witam się z nieznajomymi. Jestem duszą towarzystwa i sama zwyczajnie usycham, pogrążając się w niepotrzebnych, smutnych rozmyślaniach. Może nie bryluję w towarzystwie szczególną wiedzą, zdecydowanie tym nie mogę się pochwalić; nie jestem też osobowościowym magnesem, ani nawet przyciągającą wzrok modelką. Po prostu staję obok; zawsze kiedy potrzeba, zapewniając swoje dobre słowo, ciepły śmiech, wsparcie i lojalność do końca.
Wokół pachniało solą morską, a ja wspominam mój ostatni wypad nad morze i wzbudzam go o szczegóły, które się nie wydarzyły; a kiedy to robię, odlatuję do krainy marzeń, całkowicie się odcinam od wszystkiego, wyglądam za okno i porównuję kształty chmur, wyobrażając sobie, że właśnie otulam się ich białym puchem… A potem wracam na ziemię, bo po raz kolejny nie mam pojęcia co się wydarzyło. Jak zwykle jestem skruszona, bo wcale nie chciałam się narobić znowu bałaganu. Nieświadomie odpłynęłam, a wraz ze mną przelewająca się woda w wannie.
Zapach wrzosów unosił się w powietrzu kiedy mój brat stał z wyciągniętą ręką - z najbardziej obrzydliwym pająkiem jakiego widziałam. - Zrobię to! - krzyczę dziko i z furią po czym wsadzam do ust okropnego robala. Przełykam poruszające się nogi, wstrzymuję się do odruchu wymiotnego dopóki nie uciekam. Może i moja odwaga nie wygląda na najmądrzejszą, ale jest spontaniczna - zawsze mogę na nią liczyć. Jeśli ktoś będzie próbował ośmieszyć przy mnie drugą osobę, powie niemiłe słowo, albo zwyczajnie odpowie mi niekulturalnie. Nagle z potulnej osoby zamieniam się w prawdziwy ogień. Nieważne kim druga osoba jest, wygarnę wszystko od początku, okrzyczę, szczerze wypomnę każdą wadę. Bo poczucie niesprawiedliwości i chęć walki o lepszy świat są we mnie zakorzenione bardzo głęboko. A by pokazać, że zrobię wszystko, by wygrać: nawet zjem pająka.
Wokół unosi się zapach suszonych owoców i przypraw, a ja wyjmuję chleb z pieca pod okiem matki, która poklepuje mnie po ramieniu. Wolałabym odnaleźć w życiu inną drogę - najchętniej taką w której mogłabym zajmować się magicznymi zwierzętami, ale jeśli zostanie mi w spadku rodzinna piekarnia, również nie będę narzekać. Nie mam zbyt dużych wymagań co do samej siebie, bo też dobrze wiem, że nie mam inteligencji, zdolności czy wyglądu, by osiągnąć o wiele więcej. W sprawach samej siebie jestem realistką.
Udaję, że nie czuję dziwnego swędu, i wyciągam dłoń w kierunku małej akromantuli, która nagle atakuje mnie znienacka, wysyła do Munga, zostawia bliznę, a ja nadal jestem przekonana, że mogłam ją udomowić. Moja naiwność i wiara w innych jest śmiesznie wysoka. Ludzie za którymi przepadam mogą mnie z łatwością wykorzystywać, co ja przyjmuję wręcz z radością, że mogę pomóc. Wierzę naiwnie w każdą rzecz i kiwam głową na odpowiedzi bliskich. Nawet jeśli już od dawna coś tu śmierdzi.
Historia
Poranki to zapach chleba, okrzyki pobudki, kościelne dzwony, obfite śniadanie. Wybiegam z łóżka by jak najszybciej pomóc matce i ojcu, którzy są posiadaczami przekazywanej z pokolenia na pokolenie piekarni w Betws-y-Coed. Niewielkiej wsi, w której duża część mieszkańców to do nas przychodzi z rana po świeże wypieki. Od najmłodszych lat pomagałam mamie w sprzedaży, wypiekach. Moje wspomnienia z rodzinnego domu to mąka na czubku jej nosa, białe dłonie i ciepłe piece. A w niedzielę przywdziewanie najpiękniejszych sukienek, by całą rodzinę zgodnie iść do kościoła. “Dom modlitwy w lesie”. Tak się nazywa nasze miasteczko. I wszyscy bardzo respektują tę nazwę, zawsze licznie stawiając się lokalnym, starym kościółku.
Południa to szum drzew, śmiech braci, promienie słoneczne próbujące przebić się między gałęziami. Były moim wytchnieniem w wakacje, udręką w szkole. Nie przepadałam za żadnym przedmiotem, wolałabym wyobrażać sobie świat bajek i szalonych przygód, a nie próbować rozwiązać zadania z ułamkami, więc zbierałam kiepskie oceny w zastraszającym tempie. Rodzice ze zmartwieniem cieszą się, że chociaż w wypiekach jestem niezła. Często to próby walki z moim rodzeństwem. Próby wyłonienia szczęśliwca kto jest najbardziej dumny, odważny, sprytny na najróżniejsze sposoby. To właśnie w trakcie jednej z nich oznajmiam, że skoczę z najwyższej gałęzi drzewa, matka krzyczy by mnie powstrzymać, ale nie ma prawa zdążyć - spadam. A potem odbijam się od ziemi jak piłka i ląduję na dwóch nogach. Przerażona matka mówi, że musi gdzieś zadzwonić. A następnego wieczoru przyjeżdża moja babcia.
Wieczory to zapach świeczek, które rozstawiam po całym domu, ciepły wosk pod palcami, dziergany koc od mojej babki, goździki w herbacie. Moja babka to twarda, specyficzna kobieta. Pochodzi z Irlandii ma twardy akcent i chłodne spojrzenie. Często powtarza, że jestem jeszcze bardziej durna niż wyglądam i nie wie jakim cudem ja również odziedziczyłam magię płynącą w jej żyłach. Sama tego nie wiem, ale obracam list, który dostałam z Hogwartu. Powoli wszystko mi tłumaczy, a ja z tego wszystkiego rozumiem tylko jedno - muszę się rozstać z Betws-y-Coed i może już nigdy nie będę mogła wrócić do niego normalnie. Należy wymyślić historyjkę o prywatnej szkole i porzucić wielu mugolskich znajomych, bo przecież nie będę potrafiła ich okłamywać. Muszę zacząć wszystko od nowa w świecie, którego kompletnie nie znam. I na dodatek mogę w nim spróbować być kim chce.
Rodzina
★ Gwendolyn Tew - ciepła, miła, okrągła kobieta; ojciec jej był walijczykiem, zaś matka Irlandką i na dodatek czarodziejką. Jestem do niej bardzo podobna z charakteru. Jest dla mnie wzorem i oparciem. ★ Cefin Tew - rodzina ojca miała piekarnię, mieszka z pokolenia na pokolenie w Betws-y-Coed. Jest bardzo dumny z rodzinnej działalności, która działa już od ponad dekady, przechodząc z jednego członka rodziny Tew na drugiego. Nasz sklepik pamięta czasy jak miasteczko żyło jedynie dzięki wydobyciu ołowiu. Okrągły, dobry, poczciwy mężczyzna. ★ Rodzeństwo brat i siostra. Obydwoje o dziwnych walijskich imionach, z którymi o wszystko rywalizowałam w dzieciństwie.
Ciekawostki
★ Nasza rodzina ma teoretycznie normalne imiona, jednak zmienione na walijską modłę. Moje imię to tak naprawdę po prostu Margaret. ★ Od dziecka zmagałam się z problemem dotyczącym króliczych zębów i próbowałam stosować wiele różnych zaklęć i eliksirów. Po jednym w trakcie którego całkowicie straciłam moje trzonowce - postanowiłam nie działać już na własną rękę i próbować żyć w zgodzie ze swoimi zębami. ★ Mam notesik, z którym się nie rozstaje i gdzie zapisuję mądre cytaty. Dlatego o ile zazwyczaj nie jestem najbystrzejszą w pokoju - tym bardziej zaskakuję, gdy rzucam w przestrzeń zgrabnym cytatem. ★ Każdy kto zna walijski, może wiedzieć, że Tew pochodzi od walijskiego słowa gruby. W mugolskiej szkole miałam wiele przykrość zarówno z powodu nazwiska jak i moich zębów. ★ Kiedy odkryłam magię i magiczne zwierzęta - poczułam do nich niesamowitą miłość. W przyszłości chciałabym założyć farmę magicznych zwierząt. Oczywiście niedaleko mojego miasta. ★ Jestem lokalną patriotką i uwielbiam swoją małą wieś, nie tęskniąc specjalnie za dużymi miastami. Umiem więc oczywiście walijski. ★ Moi rodzice są bardzo pobożni i chodzę z nimi do kościoła regularnie. Jednak odkąd odkryłam istnienie magii okazało się, że to nie jest tak proste jak było do tej pory. Nie porzucam jednak wiary w nadprzyrodzone rzeczy i regularnie zmieniam swoje wierzenia, by odnaleźć te prawdziwe w moim mniemaniu.
Ostatnio zmieniony przez Mererid Tew dnia Pią Lis 26 2021, 15:43, w całości zmieniany 1 raz
Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!