Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Westybuł

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty1/2/2021, 18:31;

First topic message reminder :


Westybuł


Główna sala jest sercem Exham Priory - to tu kilkaset lat temu rezydencja została przeklęta plagą gryzoni i to tu kilka dekad temu klątwa ta została zdjęta. Kominek znajdujący się w tym pomieszczeniu zaklęty jest tak, by wiecznie utrzymywał się w nim chociaż niewielki żar, co pozwala przezwyciężyć zimno kamiennych ścian domostwa. Stary fortepian - a raczej tylko jego pudło - dawno temu zostało przerobione na schowek na butelki wina niewymagający schodzenia do piwnicy,  zaś po prawej i lewej stronie holu otwierają się drzwi prowadzące do korytarzy na parterze, piętrze oraz do wieży w Exham Priory.
Najbardziej charakterystycznym fragmentem tego pokoju jest jednak sufit - a mianowicie lekko migoczący, niebiesko-szary fresk, którego centralną częścią jest wbudowany w sklepienie amulet Myrtle Snow. Przedstawia on poruszający się obraz nieba - co na nim się jednak znajduje zależy wyłącznie od nastroju osób znajdujących się w Exham Priory. Beztroska i szczęście odzwierciedla się w bezchmurnym, słonecznym nieboskłonie, zmartwienia zaś zasnuwają go ciemnymi chmurami.


Ostatnio zmieniony przez Darren Shaw dnia 27/2/2021, 19:09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty5/7/2022, 22:12;

Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty5/7/2022, 23:19;



  Shaw sięgnął po butelkę wina, zadzierając przy okazji głowę do góry. Niebo było o wiele spokojniejsze - Droga Mleczna przestała się wić we wszystkie strony, a Wenus skończyła swoją wędrówkę od horyzontu po horyzont, wracając na swoje stare, wysiedziane miejsce.
- Nic nie widziałem - mruknął na wpół do Lei, na wpół do siebie, nalewając sobie przy okazji nieco alkoholu. Niedużo - zegar stojący na półce kominka wskazywał, że było już zdrowo po północy. Co prawda na jutro nie miał żadnych planów i mógłby nawet siedzieć tak całą noc, ale nie wiedział, czy może powiedzieć to samo o dziewczynie.
  Darren odstawił kieliszek na podłogę, przy okazji łapiąc Mizerykordię leżącą na stole i rzucając ją gdzieś na drugi koniec łóżka, tak by była w razie czego pod ręką. Szybko uniósł znajdujące się za nim nogi Leighton do góry, wśliznął się głębiej na sofę i oparł je ponownie o swoje uda, jakby miał zamiar znów zawiązać na nich miotlarskie ochraniacze. Z nieco większym trudem sięgnął ponownie po wino i odwrócił się głową oraz korpusem w kierunku Swansea, lewą dłonią trzymając kieliszek, prawą rysując bliżej nieokreślone znaki zimnym winem na jej nodze.
- Najlepsze zakończenie szkolnej kariery jakie mogłem sobie wyobrazić, dziękuję - uśmiechnął się, stukając kryształem kieliszka o szkliwo zębów - Mam nadzieję, że jeszcze nie uciekasz - powiedział - Ale jeśli tak, mogę ci zrobić świstoklik, powiedz tylko dokąd - zaoferował, szczerze jednak wierząc w to, że uda mu się zatrzymać Lei jeszcze przez parę minut. Albo godzinkę. Ewentualnie do rana.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty6/7/2022, 15:11;

Oblizała zmęczone, mocno zaczerwienione wargi, powstrzymując chęć, żeby zatrzymać go przy sobie na jeszcze choćby chwilę. Dochodziła do siebie powoli i w chwili, kiedy on podrywał się do góry, ona ani trochę nie czuła się gotowa na podobną rozłąkę. Dzielnie nie dała nic po sobie poznać, jedynie odwróciła głowę i wbiła wzrok w bliżej nieokreślony punkt na ścianie, dalej pracując nad wyrównaniem oddechu.
Ja widziałam — odezwała się w końcu cicho, zachrypniętym głosem, przymykając powieki. Bezskutecznie próbowała przywołać w myślach obraz sprzed paru minut, nadmiar bodźców w tamtej chwili sprawiał, że musiała spojrzeć na to z dystansu, ułożyć to sobie w głowie. Potrzebowała czasu. — Okazuje się, że miałam rację — mruknęła, uśmiechając się sama do siebie — …ale Ty też. Może poza denerwowaniem się na mnie, bo chyba nie było tak źle, hm?
Przeciągnęła się leniwie, splatając palce za swoją głową i wróciła do niego wzrokiem, teraz już znacznie bardziej obecnym, niż jeszcze przed momentem. Nie czekała na odpowiedź, a raczej w pewnym sensie dostała ją tak czy inaczej, ale dopiero po chwili. Odpowiedziała mu uśmiechem.
Jeśli to było podsumowanie Twoich dokonań, to winszuję, jest się czym chwalić — zachichotała, ale próżno było doszukiwać się w jej tonie sarkazmu czy złośliwości, prędzej szczerego komplementu – nawet jeśli być może trudno było w to uwierzyć. — Właściwie to ja dziękuję — zrobiła krótką pauzę nadającą jej słowom odrobinę pożądanej dwuznaczności — za tego patronusa. Tak teraz pomyślałam, że chyba jeszcze tego nie zrobiłam.
Sięgnęła do dłoni Darrena i wyciągnęła z niej butelkę, zaraz z wdziękiem godnym najprawdziwszej damy biorąc łyka prosto z gwinta. Jeśli ktoś uważał, że to nie przystoi, ewidentnie nigdy nie widział Leighton, która uważała i chętnie udowadniała, że nie ma rzeczy, która by nie przystawała, jeśli tylko umie się ją odpowiednio ugrać. W otarciu ust wierzchem dłoni było z kolei znacznie mniej gracji, z czego nic sobie nie robiła.
Skoro masz taką nadzieję, to jeszcze to przemyślę — oznajmiła łaskawie, maskując uśmiech butelką, którą ponownie podniosła, aby się z niej napić — świstokliki wcale nie są przyjemniejsze od teleportacji, ale przynajmniej bez ryzyka rozszczepienia. Chyba umarłabym, mieszkając na takim pustkowiu, wtedy to już w ogóle musiałabym zainwestować w auto. Ale podejrzewam, że taka jest cena posiadania hipogryfa — z drugiej strony ogródek w Dolinie Godryka też pewnie byłby wystarczający, gdyby go odpowiednio przystosować. Wcale nie trzeba było mieć ogromnego zamku. Tchnięta tymi przemyśleniami, rozejrzała się wokół w poszukiwaniu części swojej garderoby.
Nikt tutaj nie przyjdzie? — zaniepokoiła się, zerkając w stronę schodów. To, że nie miała oporów, żeby świecić kontrolowaną nagością, nie oznaczało, że chciała przedstawiać się komukolwiek ubrana w strój Ewy.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty6/7/2022, 20:42;

  Pozbawiony butelki wina Darren miał w zapasie tylko co, to zostało mu w kieliszu - postanowił więc delektować się tym napitkiem, mocząc delikatnie rozgrzane wciąż wargi, na których spoczywało jeszcze dalekie, ledwo wyczuwalne echo słodkiego smaku.
- Denerwowałem się... tylko troszkę - powiedział Shaw, unosząc do góry palec wskazujący i kciuk i zbliżając je do siebie tak, że prawie-prawie się stykały.
- Podziękowania przyjęte - dodał mrużąc oczy. Być może powinien częściej powinien przeprowadzać jakieś darmowe - a przede wszystkim jakże profesjonalne - korepetycje, skoro do wygrania były możliwe takie nagrody.
  - Wiesz, nie miałem zbytnio wyboru, jeśli chodzi o to miejsce - powiedział, wskazując dłonią praktycznie wszystko dookoła - Półtorej roku temu to była jeszcze totalna rudera - dodał, przypominając sobie jak Exham Priory wtedy wyglądało. Piwnica pełna szkodników i śmieci, odrapane ściany, dziurawe w wielu miejscach sufity i dachy, szczególnie w dalszych, nieużywanych komnatach, ogród będący domeną gnomów, nie kwiatów czy ziół - nie, żeby z Shawa był urodzony zielarz, ale zaczarował przynajmniej sekator do regularnego przycinania trawnika, iście angielskiego przynajmniej w okolicach cieplarni, która była raczej miejscem dla całorocznych warzyw i różnych bulw przeznaczonych dla błotoryja czy ghula, niż szklarnią pełną magicznych roślin - a nawet kilka boginów w szafach - Dziadkowie dość zapuścili to miejsce zanim wyjechali - mruknął, przypominając sobie że to właśnie w Exham nabawił się lęku przed wampirami i nietoperzami, kiedy jakiś wleciał do sypialni kilkuletniego Dareczka - Mówiłem ci kiedyś, że Priory jeszcze sto kilka lat temu pełne było szczurów? Wszystkie ściany były przeryte tunelami - rzekł były Krukon - Według Solberga jakiś mugolski autor horrorów nawet pisał o Exham - uśmiechnął się, zastanawiając się, że w sumie nigdy nie skonfrontował słów Maxa z biblioteką.
  - Daj tylko znać, dokąd ci zmajstrować świstoklik. No chyba że wolisz pożyczyć miotłę. Albo hipogryfa - powiedział, zbliżając ponownie kieliszek do ust i wlewając sobie do gardła kolejne półtorej łyczka.
Na obawy o niespodziewaną wizytę Shaw odpowiedział z początku chichotem. Chwilę potem jednak ucichł i wytężył słuch - odpowiedział mu jednak tylko wyrównujące się po niedawnym wysiłku oddechy.
- Duch-rezydent pewnie gada właśnie z własnym obrazem, a gości się nie spodziewam - uspokoił Lei, gładząc ją lekko po odsłoniętej skórze.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty6/7/2022, 22:34;

Nie potrafiła sobie tego wyobrazić, tej wspomnianej rudery i nie było w tym nic dziwnego, zważywszy na tym, że było tutaj przytulnie i nawet zdążyła poczuć się naprawdę komfortowo. Półtora roku to szmat czasu, ale z drugiej strony Darren miał wtedy na głowie studia i zapewne pracę, choć nie miała pojęcia, czym się właściwie zajmował. Musiał włożyć w to wszystko ogrom pracy i było to w pewien sposób imponujące, większość dwudziestolatków z trudem radziła sobie z wynajmem mieszkania. Zresztą sama wciąż mieszkała w rodzinnej rezydencji i choć spory wpływ na to miał wyjazd do Francji, to nie planowała prędko tego zmieniać. Podniosła się z pewnym ociąganiem i usiadła przy nim z nogami wciąż przełożonymi przez jego uda, opierając głowę o jego ramię.
W ogóle nie mówiłeś mi o tym miejscu — zauważyła z rozbawieniem. Bywały momenty, kiedy zaczynało jej się wydawać, że trochę go poznała, a potem znów okazywało się, że nie wie o nim czegoś, co zdawało się być oczywiste i dla wielu innych osób pewnie takie właśnie było. — W takim razie pewnie łatwiej byłoby to postawić na nowo, niż remontować, przynajmniej w części. Ale dlaczego akurat szczury? Nie mogliście przygarnąć kuguchara? — zmarszczyła brwi, próbując jakoś to zrozumieć. O klątwie nie wiedziała, o mugolskim autorze tym bardziej. Nie znała się na ich literaturze, wiedziała tyle, co mówili jej związani z tym światem znajomi... a i tak była jakieś półtora roku do tyłu ze wszelkimi nowinkami.
Och, zobacz, to całkiem zabawne. Kiedy ja pakowałam walizki do Francji, Ty zaczynałeś remont. Ale ostatecznie chyba lepiej na tym wyszedłeś niż ja na wyjeździe — w głosie nie miała żalu, wręcz przeciwnie, rozbawiło ją to zestawienie. Nie żałowała wyjazdu do Beauxbatons, ale jeszcze mniej było jej żal decyzji o powrocie do domu. Może i zdążyła osiągnąć tam sporo, ale tutaj w większości nie miało to znaczenia. Tak czy inaczej, zaczynała od początku.
Do Doliny Godryka — oznajmiła w taki sposób, jakby to było oczywiste, ale zaraz zganiła się w myślach i znacznie milszym tonem dodała — ale nie musisz się spieszyć, jeśli nie chcesz się mnie pozbyć.
Łatwo było zapomnieć, że nie jest się pępkiem świata, kiedy dorastało się w świecie, gdzie wszyscy cię znali. Nawet jeśli nie konkretnie ciebie, to twoją rodzinę. Czasem zapominała, że istnieli też ludzie, którzy mieli to w głębokim poważaniu – i że może powinna doceniać ich bardziej niż wszystkich tych, którzy interesowali się za bardzo.
Oderwała głowę od jego ramienia, żeby móc spojrzeć na niego pytająco, po pierwsze zdziwiona, że zamek jest zamieszkiwany przez ducha, a po drugie – i przede wszystkim – zaskoczona wnioskiem, który nasuwał się sam.
Mieszkasz tutaj sam? — nawet nie próbowała ukrywać zdziwienia — w takim wielkim zamku? — dodała, jakby wcześniej wyraziła się niejasno. Upiła wina z butelki i dolała mu go do kieliszka. Doskonale widać było po niej, że zupełnie nie potrafi sobie tego wyobrazić.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty6/7/2022, 23:11;

  Określenie "rudera" nie było ani trochę przesadą - choć być może "stan popadający w ruinę" brzmiałby nieco bardziej szlachetnie, a taki zamek musiał sprawiać jakieś pozory. Choć w sumie Darren nigdy nie patrzył na Exham jako "zamek-zamek" - raczej jako rezydencję w starym stylu, która w mrocznych czasach miała też obronne właściwości, jak jakieś chateau, donżon czy zame...
Shaw chrząknął, trzęsąc głową.
- Nie miałem serca tu niczego burzyć. A szczury to była jakaś klątwa czy coś. Prawdziwa plaga - powiedział, ścierając palcem odrobinę skroplonej wody spływającej po zimnym kieliszku - Mój dziadek, mugol, odziedziczył zaszczurzoną stertę kamieni, i oczywiście nie miał zielonego pojęcia co z tym zrobić, więc jakoś trafił na moją babkę, łamaczkę klątw. Co się dalej stało możesz się domyślić - dodał, zerkając na kominek. Ogień pląsał po drwach, od jakiegoś czasu palący się naturalnie, bez wsparcia zaklęć wzmacniających czy stabilizujących dla nastroju płomienie - A Swansea mają jakąś rodzinną legendę? - spytał z lekkim uśmiechem - Jeśli powiesz mi, że to "Jezioro Łabędzie", to obiecuję że przedstawię cię Juniorowi i to zaraz - zagroził, oczywiście dostrzegając oczywiste połączenie nazwiska rodziny Leighton oraz białych ptaszysk. Może jej przodkowie mieli kiedyś długie szyje? Albo założyciel rodu uzyskał nazwisko od swojego patronusa albo coś w tym stylu?
  - Myślałem, że co do czego to nie żałujesz tej Francji? - zaprotestował, w ostatniej chwili gryząc się w język by nie wspomnieć o pewnym francuskim fotografie. Choć w sumie Shaw nie byłby chyba dla żadnej kobiety spędzić choćby kwartału w Boboto - ewentualnie z zapasem Wywaru Żywej Śmierci.
- A więc do Doliny Godryka - przytaknął, ignorując ton kobiety. A skąd miał wiedzieć, gdzie siedlili się Swansea? Ani oni, ani Whitelightowie, Dearowie czy Lanceleyowie nie mieli zielonego pojęcia - jak widać było choćby po Lei - gdzie było Exham i zapewne ich to nie obchodziło, a Shawowie, gdziekolwiek by nie byli, dzielili wzajemny sentyment - Ale jeszcze nie teraz - uśmiechnął się, ocierając się policzkiem o loki Leighton, których cała chmurą miał na ramieniu.
  Darren zaśmiał się - jednak nie ze zdziwienia dziewczyny, ale raczej z absurdalnej myśli, która pojawiła się w jego głowie, że na przykład Ramsey miałby zamieszkać razem z nim. Przecież jedyną nadzieją, żeby młodszy Shaw nie skoczył mu do gardła było to, że mijaliby się na korytarzach i korzystali z dwóch różnych skrzydeł domostwa.
- No przecież nie sam, widziałaś te wszystkie zwierzaki. I skrzatkę - teatralnie się zbulwersował - Ech, no tak, a z kim mam mieszkać, ile znasz Shawów w Hogwarcie? - wzruszył ramionami, korzystając z okazji że zainteresowana Lei się od niego oderwała - Rodzice mają domek w Lancashire... i w sumie lepiej, że nie ma opcji, że nagle któreś tu wparuje - zachichotał, palcem delikatnie przesuwając po skórze pleców Swansea pomiędzy jej łopatkami - To znaczy... Junior może wlecieć do środka, to prawda, ale od tygodnia segreguje swoje peruki w piwnicach, więc wątpię że nagle przyjdzie mu ochota na gwiazdy. Co w tym dziwnego, że mieszkam sam? Duży chłopiec ze mnie - zadarł nosa Shaw, teatralnie wzdrygając się jednak kiedy latający na zewnątrz lelek zaskrzeczał, zapowiadając jutrzejszą burzę.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty7/7/2022, 19:54;

Łamaczka klątw? No no, niezłe korzenie. I do tego jak feministycznie — może na to nie brzmiała, ale zachwycił ją ten krótki kawałek historii, chyba głównie ze względu na to, że kobieta żyjąca w świecie sprzed ładnych kilkudziesięciu lat zajmowała się czymś tak mało kojarzącym się z damami.
Według greckich wierzeń Zeus przybrał postać łabędzia, żeby uwieść ziemską piękność. Udało mu się i panna została z brzuchem — zaczęła z niezwykle poważną miną i pasującym do niej tonem — w ten właśnie sposób zupełnie nie powstała nasza rodzina, ale za to motyw łabędzia figlującego z kobietą utknął w sztuce na stałe i na przestrzeni tych wszystkich lat z pewnością pozwolił nam dorobić się na nazwisku niezłych pieniędzy. — Zachichotała, upijając trochę wina z butelki. Tak naprawdę nikt nigdy nie spisał dokładnej historii ich rodziny, toteż można było się tylko domyślać. Najsensowniejszą, ale i najnudniejszą teorią było to, że pochodzili z walijskiego miasta Swansea i dopiero potem przenieśli się do Anglii. Leighton zdecydowanie preferowała szalone historie z mitów, nadające im nieco tajemniczości a nawet bezpośrednio łączące ich z bóstwami. Mile łechtało to jej wybujałe ego.
Nie była pewna, czy pytanie o ilość znanych jej Shawów było podchwytliwe, ale na wszelki wypadek uniknęła odpowiedzi, bo nie miała zielonego pojęcia, czy Darren miał w szkole jakąś rodzinę. Jeśli tak, to wyraźnie nie spędzali ze sobą za dużo czasu i najprawdopodobniej nie byli w jednym domu – raczej zauważyłaby, gdyby ktoś taki znalazł się w Ravenclawie, krukońskie rodzeństwa przyciągały uwagę. Zamiast paplać, wysłuchała go uważnie, układając sobie w głowie wszystkie cisnące się na usta pytania.
Mhm, zauważyłam — Swansea uśmiechnęła się pod nosem, ale nie ciągnęła dłużej tego żartu, a za to nieco spoważniała, a przynajmniej przestała sprawiać wrażenie, jakby niezmiernie ją to wszystko bawiło — nic dziwnego, obiektywnie rzecz biorąc...
Nie była pewna, czy chciał słuchać o jej rodzinnym domu, do tej pory nie sprawiał wrażenia, jakby w ogóle go to obchodziło, dlatego zawahała się na krótki moment, parę oddechów, po których wzruszyła ramionami i znów usiadła wygodniej, tym razem opierając się nie o Darrena, a o sofę.
Po prostu u nas jest inaczej, w domu zawsze jest nas pełno. Niektórzy wyprowadzają się kiedy tylko mają taką możliwość, ale większość zostaje, mimo że mogliby pozwolić sobie na porządne mieszkanie. Nie wiem, z czego to wynika, czy chodzi o przywiązanie do rodziny, czy bliskość pracowni. Może to i to. Nie czujesz się tutaj samotny?
Wyciągnęła przed siebie rękę i opuszkami palców rozpoczęła bezwiedną wędrówkę po jego karku.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty7/7/2022, 22:23;

  Odpowiedź pod postacią cichego kiwnięcia głowy wybrzmiała głośniej niż głośne peany na temat silnych kobiet w rodzinie Shawów. Jego matka też zajmowała się łamaniem klątw, a do tego utrzymywaniem całego domu podczas gdy jego ojciec fruwał po świecie, będąc niegdyś być może współpracownikiem, a teraz pozostając w cieniu Lancastera Jonesa. Do tego matka Darrena musiała raz za razem odmawiać mężowi kupna ognistego kraba albo dwóch - w połączeniu z surową babką ktoś mógłby pomyśleć wręcz, że w rodzinie Shawów to kobiety nosiły spodnie.
  - Pukanie łabędzi było... khm... - Darren zrobił przerwę, nie mogąc powstrzymać cichego śmiechu na myśl o wizji, że gdzieś tam w żyłach Lei płynęła, obok alkoholu, krew greckiego boga, który miał olbrzymią ochotę przelecieć - dosłownie i w przenośni - jakąś niewiastę za pomocą ptasiego kutasa - ...na trzecim miejscu - dokończył w końcu, uśmiechem dziękując za napełnienie sobie kieliszka i przy okazji korzystając z nowych zapasów alkoholu.
  - Wyobrażam sobie. Ostatnio miałem wrażenie, że natężenie Swansea rośnie jeszcze bardziej - Może byli jak łososie i raz do roku wszyscy ściągali z powrotem do Anglii ze wszystkich stron świata? - Ty, Larkin, Yasmine... co słychać u Elijaha właściwie?... E...Elaine? Eeee... No tak, tak... a, Cae też... - wyliczał na palcach Shaw, szybko jednak zorientował się, że nie miał nawet tyle paluchów, by wymienić wszystkich członków łabędziej rodziny których znał lub z którymi tylko minął się na hogwarckim korytarzu albo o których wyczytał jedynie w gazecie - Że też ich wszystkich pamiętasz - przewrócił oczami, wzdrygając się lekko, kiedy Leighton dotknęła tego miejsca na karku, na którym miewał łaskotki.
Przed odpowiedzią na następne pytanie Shaw nabrał powietrza, odsuwając kieliszek od twarzy. Palcem bezwiednie robił małe okręgi dookoła kolana Swansea, zastanawiając się czy rzeczywiście czuł się w Priory samotny.
- Tak - powiedział w końcu, po chwili jednak zmrużył oczy. Mieszkał tu przecież sam - przynajmniej od pół roku - a usta mógł otworzyć na dobrą sprawę jedynie do Grzywki, a skrzatka, mimo wszystko, nie dzieliła z nim zbyt wielu zainteresowań - Nie - poprawił się jednak zaraz. Exham służyło mu ostatecznie jedynie za sypialnię, przynajmniej przez większość czasu. Chcąc w środku jedynie się wyspać, po całym dniu spędzonym w Hogwarcie czy pracy, często miał rozładowane socjalne baterie, i przebywanie jedynie ze zwierzętami było wtedy wręcz kojące. Brak potrzeby podtrzymywania small talku czy opowiadania "jak minął dzień" czasem było odświeżające...
Darren zamknął powieki.
...a czasami nieco przygnębiające.
- Jak widzisz, zdania są podzielone - uśmiechnął się wręcz przepraszająco do Swansea, pozwalając sobie na lekki pocałunek w czoło - Ale nie obrażę się, jeśli będziesz wpadać częściej.
- Możliwe, że będę miał do ciebie niedługo dość... oryginalną prośbę - powiedział powoli, spoglądając prosto w oczy Leighton - Znasz się na wystroju wnętrz? - zapytał, po krótkiej pauzie kręcąc głową, błyskając szkliwem zębów podczas uśmiechu - I nie chodzi mi o przemeblowania.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty8/7/2022, 11:44;

Ze Swansea był ten problem, że mnożyli się zupełnie na wzór ptactwa – dużo i często. Prawdopodobnie wynikało to z często przypisywanej artystom rozwiązłości, choć oczywiście nie każdy z członków tej rodziny miał trudności z utrzymaniem chuci na wodzy. W każdym razie w istocie często wyjeżdżali z Doliny i ponownie do niej wracali, wywołując migracyjne fale.
Rzadko jest w domu, ale zrobił ciastka na mój wernisaż. — odpowiedziała, jakby to właśnie było najważniejsze. Nie do końca nadążała za kuzynem, kiedy wyjeżdżała, był jeszcze zwykłym studentem, a teraz robił zawrotną karierę i otwierał jakieś herbaciarnie. Gdyby spotkali się na jakiejś sesji, byłby to dla niej spory sukces. — Zapomniałeś o braciach cioci Yasmine – Rocco i naszym słynnym hogwarckim bibliotekarzu — a to wcale nie był koniec listy. Na przykład taki Cassius nie pojawiał się w rezydencji od bardzo dawna, co akurat nieco ją smuciło. Jego obrazy były dla niej ogromnym źródłem inspiracji, zawsze nieśmiało podziwiała go z boku. Pozwoliła sobie na krótką chwilę odpłynąć we własne myśli, pochmurniejąc odrobinę na myśl o Yasmine. Przez jakiś czas starała się mieć na względzie jej uczucia, ale potem wszystko poszło szybko i zupełnie niespodziewanym torem, i w efekcie Leighton zupełnie zapomniała o maślanych oczach Gryfonki, kiedy ta dostrzegała gdzieś Darrena. Na Merlina, gdyby ją tutaj teraz zobaczyła, złamałoby jej to serce, a najgorsze w tym wszystkim było to, że Yas pewnie za nic nie przyznałaby się do zranionych uczuć.
Nie za dobrze radziła sobie z troszczeniem się o osoby, na których jej zależało.
Skupienie się na Darrenie było znacznie przyjemniejsze, niż pogrążanie się w wyrzutach sumienia, dlatego chętnie odrzuciła temat swojej rodziny, a zamiast tego poświęciła mu pełną uwagę. Skoncentrowała się na zaawansowanym studiowaniu jego profilu, kiedy ten wyraźnie toczył w sobie wewnętrzną walkę. Doszukiwała się każdej zmarszczki, każdego grymasu i napięcia mięśni. Przymrużyła oczy, kiedy udzielił jej sprzecznych odpowiedzi i szybko doszła do wniosku, że to chyba najlepiej obrazowało sytuację.
To chyba muszę zainwestować w motocykl — uśmiechnęła się w odpowiedzi — a może jednak auto, nie zniosłabym tego kasku — dodała po krótkiej chwili zamyślenia. Jej zwyczajowy ubiór też średnio wpasowywał się w motocyklowe standardy. Trochę szkoda, bo na takiej maszynie niewątpliwie prezentowałaby się zjawiskowo.
Chciałaby umieć powiedzieć coś mądrego, jakoś odnieść się do jego samotności, ale rozmowy o uczuciach nigdy nie były jej mocną stroną i obawiała się, że jedyne co by tym zyskała, to kilka chwil niezręczności. Nie chciała doszukiwać się problemów tam, gdzie być może ich nie było. Nie wyglądał na nieszczęśliwego… zwłaszcza teraz; to dlatego nie drążyła dalej, nie chcąc przypadkiem wejść na pole minowe.
Zerknęła na niego z powstrzymywaną ciekawością a gdyby tylko mogła, z pewnością zastrzygłaby uszami w oczekiwaniu na wyjaśnienie, na czym miałaby polegać prośba. W odpowiedzi na jego uśmiech teatralnie wygięła usta w podkówkę.
Nie? — nie kryła rozczarowania, wręcz przeciwnie, wyraziła je bardzo dosadnie. Zaraz jednak zachichotała  — szkoda, przemeblowania wychodzą mi świetnie. No ale wydaje mi się, że mam jakieś tam poczucie estetyki, pytanie tylko, czy zgodne z Twoim. O co chodzi? — oczywście na myśl cisnęła jej się najbardziej oczywista odpowiedź – że chce odświeżyć wnętrze Exham, albo zostały mu jeszcze miejsca, których nie zdążył wyremontować. Bez względu na zadanie, wydawało jej się to całkiem ciekawym zajęciem, bo przynajmniej innym od rzeczy, które były już jej codziennością.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty8/7/2022, 16:53;

  Shaw uśmiechnąłby się lekko na wspomnienie, że u Elio wszystko w porządku - na przeszkodzie stało mu jednak to, że od dobrych paru minut, dzięki buzującemu coraz bardziej alkoholowi oraz, przede wszystkim, wcześniejszej formie relaksu, uśmiech praktycznie nie schodził z jego ust. Szczerze się cieszył, że był u starszego Swansea było wszystko w porządku, nawet jeśli za czasów szkolnych znali się raczej tylko z treningów i z widzenia.
- Czekaj... Yas to twoja CIOTKA?! - zaśmiał się Darren. Próbował powstrzymać chichot i skomentować tą informację nieco bardziej elokwentnie - ewidentnie jechał rozprychał się jak młody źrebak, a każdą próbę przerywała mu kolejna fala śmiechu. Koligacje rodzinne Swansea były nie tylko olbrzymie, ale też i momentami bardzo zabawne. W tym momencie mężczyzna spodziewał się już wszystkiego - nawet rewelacji na temat tego, że na przykład za rok do Hogwartu będzie szedł, do pierwszej klasy oczywiście, jakiś stryjeczny dziadek Lei albo inny członek rodziny o "nestorskiej" pozycji.
  Pozostając w błogiej nieświadomości na temat dziewczyny, jej trudności w troszczeniu o osoby, które ją obchodziły, oraz kontrastowej łatwości w skupianiu się na nim, Shaw odpłynął na chwilę przypominając sobie swoją własną wizytę na targu magicznych samochodów.
- Tylko nie bierz jakiegoś latającego busa - poradził, przypominając sobie ilość pierdół, jaką trzeba było ogarnąć podczas zakupu.
Odnosząc się do tematów samotności i przebywania z innymi - niezwierzęcymi, choć i to nie zawsze - osobami, Darren nie potrzebował na tym polu wsparcia ani pocieszenia. W tych rzadkich momentach, kiedy nie mógł już wytrzymać sam ze sobą, to pod ręką miał mugolskie miasteczko, jedna teleportacja wystarczyła by pojawić się w Dolinie Godryka, Londynie albo Hogsmeade... w ostatecznej ostateczności, w okolicznej puszczy rezydowały wile.
  - Mam nadzieję, że wyjdzie ci świetnie jeszcze nie raz. Przemeblowanie, oczywiście - uściślił, odrywając dłoń od kolana Swansea i ujmując kieliszek obiema rękami, przy okazji formując dłonie w niewielką piramidkę wewnątrz której znajdowała się nóżka naczynia - Chodzi mi o... huh, nie wiem czy powinienem już o tym mówić - mruknął bardziej do siebie niż do Leighton, chwilę potem wypuszczając powietrze dość gwałtownie nosem - Ciotka, nie wytrzymam - prychnął - ...o czym ja to... a, no tak, Nokturn - kontynuował, niepomny swoich niedawnych rozterek na temat zasadności wyznania - Chodzi mi o odnowienie wnętrza, konkretnie sklepu... i konkretnie niestety na ulicy Śmiertelnego Nokturnu - powiedział, starając się wyraźnie artykułować słowa - co, szczerze mówiąc, robiło się coraz trudniejsze.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty9/7/2022, 00:09;

Na jego śmiech odpowiedziała uśmiechem, choć i w jej przypadku nie było to nic dziwnego, skoro ten przylepił się do jej twarzy niemalże na stałe – z różnych względów. Dodała do tego delikatne wzruszenie ramion, na znak, że sama przywykła już do takiego stanu rzeczy. Nie była to rzecz bardzo dziwna, kiedy miało się przed oczyma drzewo genealogiczne ich rodziny, ale w zwykłej codzienności bywała oczywiście obiektem żartów i docinek, i to ze strony samych Swansea. Sama Leighton lubiła od czasu do czasu powiedzieć w ten sposób do Yas i Rocco (w przypadku Rapha nie było to zabawne, skoro był od niej starszy), żeby rozbawić któreś z nich, albo nieco poddenerwować. Na tym kończyły się jednak genealogiczne dziwactwa, tak jej się przynajmniej wydawało. Nie była wcale wielką znawczynią swojego rodu.
Bus? — tym razem to ona zachichotała, wyraźnie rozbawiona wizją siebie w busie Czy naprawdę wyglądała na osobę, która ze wszystkich możliwych opcji wybrałaby hipisowski pojazd stworzony z myślą o rodzinnych wycieczkach albo pomieszkiwaniu? To drugie nie było taką złą wizją, jeśli wiązałoby się to z podróżami, ale wciąż – absolutnie nie wpasowało jej się to ani w jej gust, ani styl życia. — Może w jakieś dalekie podróże. Ale myślałam raczej o ogniomiocie. Szkoda, że wszystkie mają dachy, a nie jak te mugolskie... — nie była znawczynią motoryzacji, ale z ładnymi autami było jak z ładnymi ludźmi – cieszyli oko i zachęcali do tego, żeby się przeleciećoznać. Do pewnych rzeczy wystarczyło mieć odpowiednio duże chęci.
Pozostając w temacie ładnych ludzi i ich p...oznawania, odnotowała jego odpowiedź chyba uważniej, niż było to konieczne, płosząc się przy tym odrobinę. Tu raz, tam kilka razy... to razem dużo razy, jak na ustalenia z tylko jednego wieczoru. Gdzie kończyła się przyjaźń i dobra zabawa, a zaczynał grząski grunt, którego unikała jak ognia? Coraz trudniej było jej dostrzec tę granicę. Odruchowo cofnęła rękę, którą do tej pory gładziła go po karku i wplotła ją we własne loki, opierając na niej głowę.
Powiedziałabym Ci o tym dawno temu, gdybym wiedziała, że tak Ci to poprawi humor — zauważyła z rozbawieniem, zaraz podnosząc butelkę do ust; wino powoli znów zaczynało przyjemnie szumieć w głowie.
Nokturn — powtórzyła po nim bez pytania, dość bezbarwnie, jakby potrzebowała wypowiedzieć to słowo na głos, żeby w pełni zrozumieć jego znaczenie. Nie zmarszczyła brwi, nie spojrzała na niego z niepokojem, oblizała tylko wargę, zastanawiając się, co właściwie miał na myśli, przywołując w rozmowie obskurną uliczkę, o której każdy czarodziej od najmłodszych lat wiedział, że lepiej jej unikać.
Masz lokal na Nokturnie?! — wypaliła, kiedy w końcu w pełni dotarł do niej sens jego słów. No bo raczej nie prosiłby jej o odnawianie czegoś, co nie należało do niego, gdzie jak gdzie ale tam podobne zachowanie mogłoby być tragiczne w skutkach. — Czy to nie jest tak, że taki już, huh, urok tego miejsca? Że jest ciemne, trochę brudne, pozornie nieodwiedzane. Im gorzej, tym lepiej, nie? — zaczęła głośno myśleć, poniekąd nie chcąc zostawiać go tutaj samego w ciszy, a poniekąd chcąc usłyszeć to, co zakłębiło się w jej głowie, żeby lepiej wyłapać w tym jakiś sens. Zanim jednak zdążył odpowiedzieć, dodała — masz na to jakiś plan? Na pewno masz — machnęła niedbale wolną ręką, bo jak dotąd nie wydał jej się osobą, która zaczynałaby rzeczy bez uprzedniego ich przemyślenia. To między innymi tym dość szybko kupił sobie zaufanie Swansea, sprawiał wrażenie osoby, na której trudno się zawieść – a ona jak każdy względnie normalny człowiek nie lubiła rozczarowań. Wyraźnie się ożywiła i w końcu całkiem zmieniła pozycję, tym razem zwróciła się przodem do niego, w końcu zabierając nogi z jego ud, ale w zamian opierając się o nie dłonią. Butelkę odstawiła na podłogę, tak czy inaczej wypiła dzisiaj już zdecydowanie dosyć.
I jak to widzisz? Jakiś konkretny styl? Może trzeba do tego podejść artystycznie? — przygryzła wargę, nie chcąc zalać go potokiem słów, co niestety aktualnie mu zagrażało. Zielone oczy błyszczały podekscytowaniem nagłą mnogością pomysłów na aranżację takiego miejsca. — Wiesz, to często tak jest, że miejsca o kiepskiej reputacji stają się artystycznymi ośrodkami, o wiele oryginalniejszymi niż nudne galerie. Ludzie uciekają od problemów prosto w sztukę i nagle okazuje się, że jest tam więcej artystów, niż w jakimkolwiek innym miejscu w mieście, zaczyna się o nich robić głośno, bo w tym świecie docenia się autentyczność i nagle okazuje się, że to miejsce staje się... — zamilknęła z cichym, prawie bezgłośnym „och”, kiedy uświadomiła sobie, że jednak to zrobiła i to w dodatku znów gadając jak tyowa Swansea – choć tym razem przynajmniej podpuszczona. Uśmiechnęła się do niego przepraszająco. — Przepraszam, mów. Nie musimy wplatać w to sztuki.

@Darren Shaw
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty9/7/2022, 00:41;

  Ogniomiot? Shaw nie orientował się ani trochę w modelach magicznych czy mugolskich pojazdów. Ogórkowy dostawczak-camper Jess także nazywał się jakoś inaczej niż "bus" czy "busik", ale już dawno temu Darren zapomniał dokładnej nazwy. Znając brytyjskie konwencje nazewnictwa zapewne była nieco głupkowata, acz całkiem sprytnie przemyślana - mężczyźnie jednak nic nie przychodziło do głowy.
- Nie mam pojęcia, które to ogniomioty - wzruszył ramionami Shaw, zgodnie z prawdą zresztą - Nie możesz sobie go po prostu zdjąć? Albo... nie wiem, uciąć? Znam świetne zaklęcie szlifujące - zaoferował Darren - choć w sumie sam jeszcze nie wiedział, czy oferował pomoc w ewentualnymi piłowaniu dachu, czy nauczenie Swansea owego zaklęcia. Znając go - w końcu przecież byłego (chlip) Krukona - obie te opcje były równie prawdopodobne.
  Spłoszenia dziewczyny Shaw nie zauważył w ogóle, choć nie słynął on ze spostrzegawczości, wręcz przeciwnie - przynajmniej według słów Brooks, która zarzucała mu chodzenie z głową w chmurach i ślepotę na tabuny fanek na hogwarckich korytarzach. Jak uważał Darren, fanek oczywiście wyimaginowanych. W końcu nie był jeszcze twarzą fasolek Bertiego Botta, więc oprócz ponadprzeciętnie przystojnej buzi, umiejętności magicznych, planu na życie i galeonów w zapasie nie miał zbyt wiele do zaoferowania.
  - No Nokturn, czy ja mówię niewyraźnie? - jęknął, wydymając usta. On wyznawał jej właśnie bardzo ważny, biznesowy wręcz sekret, a Lei nawet go nie słuchała - było to zachowanie podłe i skandaliczne wręcz.
- To żaden urok - powiedział bezbarwnym tonem Darren - Jeśli urokiem ulicy w centrum Londynu są wiedźmy sprzedające pazury trolli i smocze gówno, to równie dobrze możemy zaorać Pokątną - burknął - Nokturn ma potencjał na bycie uliczką równie bardziej ekskluzywną, bez dzieciaków kupujących sznurówki u Malkin czy krzyżówki w Esach i Floresach. No chyba że dalej będzie domem dla podrzędnych czarnoksiężników, którzy tęsknią do lat siedemdziesiątych bardziej niż ja do ABBY - zaczął mówić tonem coraz bardziej rozpalonym, który załamał się po wspomnieniu mugolskiego zespołu - To znaczy... nie żebym ich znał - powiedział szybko ze wzruszeniem ramion.
Shaw nabrał powietrza w płuca i wypuścił je powoli, jakby chcąc przyciszyć buczenie alkoholu w małżowinach.
- Poczyniłem pewne... kroki... w celu zakupienia Borgina. I Burkesa oczywiście, idą w zestawie - wyjaśnił - To rudera, ale nie aż taka jak inne dookoła - powiedział, nie będąc jednak pewnym czy jego zdania nie utonęły w nagłym słowotoku Leighton na temat sztuki w miejscach niecodziennych. Nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu wracającego na jego usta, słuchając Lei, która mówiła o czymś z prawdziwą pasją - nawet jeśli było to niestety coś związanego z bazgraniem po kartce papieru.
- Nie, nie, kontynuuj - zmarszczył czoło, mówiąc tonem nalegającym i wręcz niecierpiącym sprzeciwu - Gdybym nie chciał w to mieszać sztuki, to sprzedawałbym smocze gówno - zmrużył oczy. Nie miało większego sensu odnawianie czy renowacja czegokolwiek, jeśli chciało się tą rzecz pozostawić taką samą lub tylko nieco inną. Na Nokturnie potrzebna była ewolucja i, niestety czasem bolesne, oderwanie podrzędnych czarnoksiężników od starych przyzwyczajeń. Krótko mówiąc, powinni oni pójść w ślady Mordreda - oczywiście, nie aż tak radykalnie - który też nie zorientował się chyba, że nie żył już w jedenastym wieku.
- Słucham więc - powiedział z naciskiem, również odstawiając kieliszek. Może Leighton jednak - mimo braku szacunku do van Gogha - także znajdowała nieco weny w alkoholu, biorąc pod uwagę jej rozświetlone oczy po paru głębszych.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty10/7/2022, 02:31;

Ponownie wzruszyła ramionami. Właściwie to nie miała zielonego pojęcia, czy można było ot tak po prostu zmieniać sobie magiczne auta i nie przejmować się konsekwencjami nie tyle prawnymi, ile dotyczącymi raczej kwestii bezpieczeństwa. Wymamrotała tylko jakieś „oczywiście, że znasz”, przywracając przy tym wymownie oczyma, ale i uśmiechając się na tyle ładnie, że wynagradzało to wszelkie marudzenie.
Trudno było nie przyznać mu racji w tym, jak mówił o Nokturnie. Rzeczywiście tak się już utarło i wszyscy zdawali się być przyzwyczajeni do tego, że to miejsce omija się tak samo, jak omija się bramę szczególnie upodobaną przez okoliczne towarzystwo do załatwiania swoich potrzeb. Śmierdziało – dosłownie i w przenośni, zapewniało szereg nieprzyjemnych doznań i dość jasno komunikowało, że większość czarodziejów nie znajdzie tam niczego, co ich interesowało. Ale nie był to przecież urok, jak sama to ujęła, wbrew przyzwyczajeniom nie musiało to wcale tak wyglądać. Było to spojrzenie świeże i oryginalne, i właśnie z tego względu tak bardzo przypadło jej do gustu.
O Borginie i Burkesie nigdy nie słyszała, nie była nigdy częścią świata zaangażowanego w sprawy Nokturnu, i – najwyraźniej jak dotąd – nie miała znajomych, którzy by się do tego przyznawali i dzielili informacjami, ale skoro miejsce w opinii Shawa nie było aż taką ruderą, to chyba można było uznać je za stosunkowo ekskluzywne. A więc to były plany, o które pytany, udzielał wymijających odpowiedzi. Teraz kiedy wiedziała już, czego dotyczyły, ani trochę mu się nie dziwiła.
Odwzajemniła ten uśmiech zupełnie nieświadomie, jak lustrzane odbicie Darrena natychmiastowo reagujące na jego gesty. Zaskoczył ją, pozytywnie zresztą, że chciał słuchać jej gadania o sprawach, które dotąd zdawały się go nie interesować. Może jednak nie był wcale tak oporny na pewne kwestie, jak sam utrzymywał i sprawiał wrażenie? Może potrzebował tylko odpowiedniej motywacji...
Na czym to ja... ach, tak, mecenasi sztuki odnajdują takie autentyczne jednostki i rozpowszechniają ich prace w tych bardziej cywilizowanych miejscach — mówiąc „cywilizowane”, nakreśliła w powietrzu cudzysłów — tam zwykle szybko znajdują uznanie, bo stanowią powiew świeżości i mają środki ma to, żeby zająć się miejscem, z którego pochodzą. Zwykle to wystarcza, bo gdyby im nie zależało i chcieli stamtąd uciec, to po prostu tak by zrobili. No i teraz najważniejsze – taka dzielnica czy ulica, w tym przypadku Nokturn, staje się obiektem zainteresowania, bo ludzie są ciekawi, czy będą potrafili dostrzec pewne rzeczy tak samo, jak artyści. Im więcej ich tam przychodzi, tym więcej zostawiają pieniędzy, a o to właśnie chodzi, prawda?
Czy była materialistką? Och, z pewnością. Wychowana w dobrym domu, nie potrafiła wyobrazić sobie życia pełnego obaw o pieniądze... ale nie było tak, że nie wiedziała, że nie biorą się znikąd. Każdy artysta musiał umieć się sprzedać, a w tym celu dobrze było znać pewne mechanizmy. Dziadek postarał się o to, aby każdy z nich miał je upchnięte do głowy.
Ludzie na Nokturnie zapewne nie są głupi, jak zwęszą biznes, to się dostosują. Nikt nie będzie chciał mieć zabitej dechami dziury, jeśli może niewielkim kosztem zyskać rzeszę klientów i zarabiać kilkukrotnie więcej, a dawny biznes, jaki by on nie był, kontynuować w tajemnicy. Perspektywa zysku jest najlepszą motywacją — opartym o jego nogę kciukiem kręciła delikatne kółka po jego skórze, które w zależności od stopnia jej zaangażowania w to, co akurat mówiła, powstawały szybciej, lub nieznośnie wręcz wolno — trzeba tylko zacząć od odpowiedniej strony, problem tylko w tym, że nie wiem jak zaczyna się od sklepu... tu chyba nie wystarczy być oryginalnym, trzeba jeszcze budzić zaufanie. — Podejrzewała też, że nie powiedziała Darrenowi niczego, do czego sam już by nie doszedł drogą licznych rozważań, ale i tak dziecięco wręcz cieszyła się na możliwość opowiedzenia mu o tym wszystkim. Ciekawe, czy dałoby się tam wpasować małą galeryjkę? I jak rodzina zareagowałaby na podobną konkurencję?
Więc co jest w tym Burkinie... i Borgesie? — zapytała, ponownie podnosząc na niego wzrok, po tym jak opuściła go, by wpół świadomie powieść nim po linii ramion i torsie rozpościerającym się przed jej twarzą. — I dlaczego akurat Nokturn, hm? Skoro jesteś świadomy, ile wymaga pracy... — niewiele myśląc, zwłaszcza o tym, czy mu się to podoba, powróciła na jego uda, tym razem w pełnej krasie, siadając na nich okrakiem. Patrząc nań z góry, czekała na wyjaśnienia.

+


Ostatnio zmieniony przez Leighton J. Swansea dnia 19/8/2022, 18:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Westybuł - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty10/7/2022, 14:16;

Borgin i Burkes był znany również poza Nokturnowymi rynsztokami - przynajmniej w pewnych kręgach. Rzeczoznawcy czy łamacze klątw udawali się czasem w tamte strony, by skonsultować coś z pracownikami sklepu, którzy kontakt z czarną magią mieli o wiele bardziej codzienny, lub by dokładnie obejrzeć jakiś artefakt sprowadzony dla goblinów. Na historii magii ten przybytek także był wspominany kilka razy jako jedno z miejsc spotkań popleczników Czarnego Pana w dwudziestym wieku, i zapewne przez to smród cosplayerów domorosłych śmierciożerców unosił się tam po dziś dzień.
  Słuchając słów Leighton Shaw kiwnął głową. Co prawda artystyczną papkę musiał ubijać sobie dość porządnie pod czupryną by nie wypłynęła mu którymś uchem, ale ostatecznie coś zrozumiał. Swansea chodziło w gruncie rzeczy o to, że nawet niewielka poprawa imidżu jednego z lokali wpłynie bezpośrednio na sąsiednie, gdyż przez prawa rynku i konkurencji zaczną tracić klientów, którzy zechcą korzystać z usług bardziej reprezentatywnych przybytków. Ale jednocześnie Darren nie mógł wyjąć wystroju z Doliny Godryka czy Pokątnej i wstawić go na Nokturn, bo stałby się tam jedynie pośmiewiskiem lub wręcz niepotrzebnie zantagonizowałby innych bywalców. To najpierw on musiał się przystosować, jakkolwiek paradoksalnie nie brzmiało to z ust kogoś, kto chciał przecież coś zmienić. Dopiero potem poprawa jakości zaczęłaby rozlewać się po Nokturnie.
  Do pierwszego kroku Shaw potrzebował jednak kogoś, kto na sztuce w ogóle się znał - a Lei spełniała to kryterium nawet ponad miarę. Upodobanie do posiadania pieniędzy także było w tym przypadku plusem - ba, i to wręcz mile widzianym.
- Chyba trafiłem idealnie - powiedział Darren. Był pod dość sporym wrażeniem - to znaczy, wiedział już, że mimo bycia artystyczną duszą Lei miała głowę na karku, ale gdyby jej dzisiejszy wykład był jego pierwszym zetknięciem z kobietą, to zapewne uznałby że Swansea jest przede wszystkim jakąś businesswoman, a malowaniem zajmuje się jedynie w czasie wolnym, jako hobby.
- Borgin i Burkes - powtórzył cierpliwie, czekając z kontynuacją aż dziewczyna kończy się sadowić ponownie na jego nogach - "Tyle pracy" to dodatkowy plus - powiedział, kładąc dłonie na biodrach Leighton i gładząc je delikatnie w górę i w dół. Zadarł głowę, opierając potylicę o sofę - Gdybym miał siedzieć do końca życia w ciepłym biurze, to chyba bym wolał utopić się w fontannie w Ministerstwie - wyjaśnił.
- Teraz prędzej czy później będziesz musiała mi powiedzieć, ile kosztuje jakiś z twoich obrazów - rzekł Darren z wyzywającym uśmiechem. Do tej pory dowiedział się jedynie, że "nie były tanie". Nie miał jednak pojęcia, czy "tani" obraz kosztował dziesięć czy tysiąc dziesięć galeonów, a tym bardziej te, które takie nie były - Albo zaprowadzę cię kiedyś do wieży Mordreda. Obrazek takiej ruiny na pewno wpasowałby się w Nokturn.
  Zegar wybijał powoli godzinę drugą w nocy, potem trzecią. Shaw nie pamiętał nawet, kiedy zaklął opróżniony kieliszek w świstoklik przenoszący do Doliny Godryka - chyba mniej więcej do centrum - ani czy doszło do drugiej rundy oglądania gwiazd. W końcu jednak, walcząc z kacem, Darren teleportował się rankiem do Londynu, nie omieszkając po dotarciu zwymiotować do śmietnika.

E.O.T.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Westybuł - Page 4 QzgSDG8








Westybuł - Page 4 Empty


PisanieWestybuł - Page 4 Empty Re: Westybuł  Westybuł - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Westybuł

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 4Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Westybuł - Page 4 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
 :: 
Mieszkania
 :: 
Rezydencja Shaw - Archenfield
-