Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 39 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 24 ... 39  Next
AutorWiadomość


Lily Black
Lily Black

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Galeony : 114
  Liczba postów : 105
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySob 1 Sty 2011 - 22:12;

First topic message reminder :

- Widzę, że ty też nie grzeszysz nagannym humorem. - Powiedziałam, a po chwili obie śmiałyśmy się jak dwie szajbuski. Po chwili zdałam sobie sprawę, że wszyscy siedzący na sali patrzą na nas jak na ostatnie kretynki, a mój brzuch nadal szalał. No cóż, w końcu ta sałatka to moja dzienna porcja warzyw. Więcej już jeść nie będę, więc władowałam sobie ogromną ilość warzyw na talerz. Tak samo uczyniłam z talerzem siedzącej naprzeciwko Elliott, uśmiechając się do niej.
- Jesteś chuda jak patyk, dziewczyno. Powinnaś też coś jeść. - Dodałam, widząc jej zdezorientowaną minę. - A teraz, ładnie, siup. - Nabiłam na widelec sałatę i wcisnęłam jej do buzi. Sama później też sobie władowałam. Pewnie wyglądałyśmy teraz jak chomiki, z pełną ilością jedzenia zgromadzonego w policzkach.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPon 7 Lut 2011 - 10:52;

Gdy weszli do wielkiej Sali chłopak mimo woli popatrzył w sufit. Lubił go a jakże. Usłyszał wypowiedź Morgan,ale po chwili zakrył jej usta dłonią i powiedział:
-Ciiii!!! Dajmy sprawą żyć swoim tempem,co będzie to będzie-popatrzył jej w oczy poważnie. Oczywiście Simonowie zleżało na Morgan jak cholera ale nie chciał się narzucać,sam nie lubił gdy ktoś tka robił.
-Lepiej poznać?-zapytał szczerze rozbawiony. Poczekał aż Morgan usiądzie i zaraz usiadł obok-Dobrze co panna Charpentier chce o mnie wiedzieć?-zapytał nalewając sobie herbaty cytrynowej-Chcesz?-wskazał głową na herbatkę.
Powrót do góry Go down


Hanna Glau
avatar

Student Slytherin
Wiek : 32
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : -7
  Liczba postów : 1004
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPon 7 Lut 2011 - 11:37;

Siląc się na entuzjazm ? No ja nie wiem, ale chyba pozytywne emocje aż same rodzą się w człowieku gdy się ma takiego kochanego króliczka na kolanach. No, ale dobrze, że chociaż starał się cieszyć bo w innym razie by mu Hanka króliczka odebrała i sama się nim zajęła. Miała go dopiero drugi dzień, ale i tak go już kochała i nie tylko ze względu na te wielkie, kochane oczęta. Zresztą Kefir też ją kochał. Dziś rano nawet jej to oznajmił nie uciekając z łóżka podczas gdy każdy inny nie kochający jej zwierzak już by kicał ku błonią.
- Yhym. - Potwierdziła skinieniem głowy i dłonią powędrowała do miękkiej sierści króliczka i wcale nie chodziło o to żeby podczas miziana ich kilka razy zetknąć się z dłonią Dżoelka. No może trochę, ale i tak zrobiła to podświadomie.

wybacz, że krótko, ale nie chce mi się dłużej xD
Powrót do góry Go down


Twan Nguyen
Twan Nguyen

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak lunarny
Galeony : 237
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1020-twan-nguyen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1021-twanowa-poczta
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPon 7 Lut 2011 - 21:03;

Co prawda Twan wolał raczej usiąść przy stole gryfonów, ale za bardzo nie protestował, kiedy Angie zaciągnęła go do żółtych. Bądź co bądź, siedział teraz prawie, że przy swoim, jedynie obrócony plecami, więc wychodziło na prawie to samo.
- Hm, a co to jest? - wskazał na owe coś, co było teraz na jej talerzu. Jakże podchwytliwe było to pytanie! Twanik musiał przeczuć, że sama nie wie co to jest i właśnie dlatego się oto spytał. Jeszcze trochę wprawy i będzie mógł zacząć uczyć się tajników leglimencji.
Tymczasem, nalał sobie pysznie wyglądającej i pachnącej herbatki, o wdzięcznej woni jaśminu. Pachniała tak intensywnie, jakby ktoś tam rzeczywiście wsadził te kwiaty, więc tym chętniej Twan chciał jej skosztować.
- Niedługo Walentynki, pamiętasz? Podobno ma być jakaś impreza - zaczął jakże ważny temat.
Powrót do góry Go down


Angie Fly
Angie Fly

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 9
  Liczba postów : 526
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1499-angie-fly-anastazja-fruwajka?highlight=Angie+Fly
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1502-angelina-angie-fly
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 11:05;

Przyglądała się owemu czemuś znajdującemu się na jej talerzu, szturchając go widelcem. Niczym prawdziwy badacz, z zaciętą miną oglądała to ze wszystkich stron, na przemian wąchając. Na pytanie Tłana odpowiedziała po chwili nie podnosząc wzroku, poważnym tonem, jakby ogłaszała, że odkryła coś bardzo ważnego:
- To chyba jest zapiekanka z wołowiny i warzyw - uśmiechnęła się lekko. Gdy usłyszała wzmiankę o walentynkach, wreszcie spojrzała na Gryfona. Jakżeby nie myślała o walentynkach! Oczywiście, że myślała! Kompletnie nie wiedziała, jak to będzie wyglądać. Przecież Twan to jej pierwszy chłopak (Nate'a już dawno wymazała z pamięci). Pierwsze walentynki spędzone kimś! Już nie będzie smętnie snuć się po zamku czternastego lutego mamrocząc, że jest to głupie i niepotrzebne święto. Że miłość nie jest na pokaz i tym podobne złośliwe odzywki zawistnych singielek. Impreza? Coś słyszała. O niej kompletnie nie wiedziała co myśleć. Po chwili uświadomiła sobie, że zamyśliła się, wbijając wzrok w okno. Potrząsnęła głową aby wyrwać się z tego stanu.
- Pamiętam, pamiętam. - odpowiedziała trochę nieprzytomna. Już miała stwierdzić, że na pewno pójdą razem, lecz ugryzła się w język, nie chcąc być zbyt zuchwałą. Wbrew jej woli zaczerwieniła się. Oczywiście była prawie pewna, że pójdzie na tę imprezę z Tłanem, jednak dała mu wolną rękę. W odpowiedzi na drugą część wypowiedzi Gryfona, mruknęła tylko na znak, że słyszała o imprezie. W między czasie wyruszyła wzrokiem na poszukiwania czegoś do picia. Zrezygnowana, wzięła pierwszy lepszy dzbanek i powąchała jego zawartość. Ku jej wielkiej uciesze była tam herbata z tartym imbirem, na szczęście już przecedzona. Kochała tą kombinację, lecz nie cierpiała ,,fruclów" startego imbiru pływających w napoju. Nalała sobie do kubka parujący wywar czekając, na jak się spodziewała, zaproszenie na bal walentynkowy.
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 18:22;

Tymczasem w Wielkiej Sali pojawił się nie kto inny, a nasz zacny, cudowny, wspaniały, tak tak, pewnie już przez was zapomniany, Kolinosław Fitzgeraltowski. Przez ostatnie tygodnie snuł się on po zamku niemalże niezauważany przez rozchichotane tłumy, głównie dlatego, że wciąż pogrążał się w swojej prywatnej depresji i rozpamiętywał okrutny dramat, który go spotkał. Ale spokojnie, muszę przyznać, że od jakiegoś czasu zaczęło mu się nawet poprawiać i bywały momenty, w których to emanował energią i entuzjazmem jak przedtem. Być może za jakiś czas całkowicie znormalnieje, no, miejmy nadzieję. W każdym razie, jest na jak najlepszej drodze ku temu!
Wszedł tam bez jakiegoś super konkretnego celu, nawet nie był specjalnie głodny (ostatnio w ogóle nie bywał głodny - patrzcie, jak zmizerniał, biedaczek jeden), ale uznał, że jeśli spędzi jeszcze jeden wieczór w swoim dormitorium, chyba zwariuje. Wybrał się więc na spacer, a że nie wiedział, gdzie iść, trafił tutaj i odruchowo udał się do stołu Puchonów, by tam usiąść i może nawet uraczyć swe podniebienie jakims ultra hiper mega pysznym żarełkiem przygotowanym przez skrzaty (tu pozdrawiam Irka). Tak też zrobił; z impetem umieścił swój zgrabny (podobno; nie wiem, nie wnikam) tyłek na ławce, czy tam krześle, i zaczął jakże inteligentnie wpatrywać się w potrawy, usiłując upolować coś smacznego.
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 18:46;

No jak wszystko było okey, to... to... to okey. Zatem siedzieli tak we dwójkę, całkowicie już pogodzeni i miziali leżącego wygodnie na Dżoelosławowych kolanach Kefira. W przeciwieństwie do Hanki, to stykanie się ich rąk wcale nie rozpraszał Francuza, więcej, chyba nawet nie zwrócił na to uwagi. Aaaah, to Kefirowe futerko było takie milutkie i bialutkie, a sam gryzoń tak rozkoszny, że Joelek aż nie mógł oderwać od niego wzroku. Oczywiście do czasu! Do momentu, gdy drzwi wielkiej sali się otworzyły! Och, nie, one były już otwarte. To może do czasu... a tam! Joel nie wiedzieć, czemu, powiedzmy, że odruchem bezwarunkowym, podniósł swe zacne, zielonoszare oczęta w górę. I co z tego, że do sali raźnym krokiem zaczęło napływać mnóstwo nowych, zgłodniałych uczniów? Dżoelek zauważył tylko tego jednego, powłóczącego nogami, niemrawego Puchona, powszechnie wszystkim znanego Colinka. Wszystko działo się zupełnie jak w zwolnionym tempie, a dobry DJ w głowie Garcona (który wszystkim powinien być już dobrze znany) zapuszczał My Heart Will Go On.
I nie wiedzieć czemu, jak, gdzie i po co, Joelka wypełniła cała mieszanka wybuchowa najróżniejszych emocji. I proszę nie zważać, jak dziwnie to zabrzmiało, ja tylko mówię, co się z tym chłopakiem działo na widok Puchona. Stęsknił się? Może. W końcu widział go (tylko mimochodem) na korytarzach szkolnych.
- Um, em.. to wiesz, to świetnie! - powiedział zadowolony, kiedy tylko odprowadził wzrokiem Colinosława do stołu Puchonów. - Słuuuuchaj, ja... tego.. ja już będę lecieć - powiedział, oddając Hance Kefira. - Widzimy się na zajęciach, co nie? - upewnił się, wstając. Szybkim krokiem skierował się do stołu Puchonów, siadając koło Colinosława. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie bladego pojęcia, co mógłby powiedzieć.
- Długo cię nie widziałem - powiedział banalnie z braku lepszych pomysłów. Naprawdę, miał ochotę się palnąć w ten pusty łeb, za inteligencję, błyskotliwość, elokwencję (niepotrzebne skreślić) godną jaskiniowca.
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 19:03;

No i tak.
I tak to jest.
I tak to, moje dzieci jest, kiedy chwilowo zabraknie tematów do rozmowy czy chociaż, w jego wypadku, rozmyślań. Kiedy brakuje nawet siły, by sięgnąć po cokolwiek, kiedy chce się tylko rąbnąć głową w stół, lecz jest to niemożliwe, bo przed tobą stoi talerz z jakimś podejrzanym risotto, i spotkanie twojej twarzy z nim nie byłoby, delikatnie mówiąc, najlepszym pomysłem.
Siedział zatem w milczeniu, hipnotyzując swoim cudownym niebieskim (no, wiecie o co chodzi) wzrokiem dość podejrzaną galaretkę z nóżek, a zegar tykał. Tyk tyk tyk, słyszał wyraźnie, jak to przeklęte urządzenie z cwaną miną odlicza sekundy dzielące go, a także mnie, ciebie i wszystkich nas od śmierci. Ech.
Tak, proszę państwa, oto kolejny odcinek z cyklu Colin F. i jego rozkminy o śmierci nad galaretką z nóżek. Ale nie bądźmy okrutni, dajmy mu się trochę porozczulać nad sobą... był właśnie na etapie dochodzenia do wniosku, że i tak nie ma się po co starać (och jakie odkrywcze, mm), kiedy ktoś bezczelnie zburzył jego depresyjną idyllę, bo oto, proszę państwa, pojawił się
NAJSEKSOWNIEJSZY CZŁOWIEK ŚWIATA DŻOELOSŁAW
i cały świat zasnuł się różową mgłą czy innym pieroństwem, na salę wleciały motylki, pszczółki, wbiegły wesołe zajączki (w tym również Kefir) i nawet sarenki (wśród nich jelonek Bambi, który uczy wszystkie moje postaci jak rzucać rozbrajające spojrzenie) i wszystkie inne słodkie, kolorowe, obłędnie rozkoszne stworzonka. Naprawdę, zrobiło się tak rozkosznie, że prawie się popłakał ze wzruszenia, ale na szczęście w porę udało mu się to powstrzymać i wyglądał teraz po prostu jakby kroił cebulę, wiecie.
- No - brzmiała powalająco inteligentna riposta mistrza ciętej riposty i subtelnej aluzji. Właściwie miał na tym zakończyć swą wypowiedź, ale uznał, że gdy będzie tak siedział i gapił się na Joela z bezmózgim wyrazem twarzy, ten będzie gotów się zniechęcić i jeszcze sobie pójdzie, a tego by nie przeżył, o nie. Już raz mu go w chamski sposób odebrano i drugi raz nie może się to wydarzyć, oo, po jego trupie! - No to ten, eee... - rozejrzał się w przypływie nagłej desperacji i jego oczęta natrafiły na wazę z jakąś zupą - lubisz flaczki?
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 19:39;

Nie nie nie. Żadnego umierania tu nie będzie! Nie wiem odnośnie czego jest ta uwaga, ale cichoooooooo! Wydała mi się ona tu wielce stosowna, to jest.
Moczenia twarzy w risotto też nie będzie (ryż w tych pięknych, złocistych loczkach? Merlinie broń!), bo oto przyszedł i siedział tuJoelek, człowiek tak cudowny i doskonały (jasne, jasne) jakich mało. Cieszmy się i radujmy? Oj nie, bo on dalej nie wiedział, co ma zrobić. Co począć z nerwowo drżącymi rękoma, których palce co chwila wyłamywał, z nogami, które latały mu, jakby miał chorobę sierocą, nawet co powiedzieć nie wiedział. 'Dawno cię nie widziałem' - na tyle się zdobył, owszem, ale co dalej? O, pięknooki Colinie, ratuj sytuację, przemów!
I przemówił. Czyli nie był zły o tamtą sytuacje sprzed kilku(nastu?) dni, która miała miejsce w lochach. Właściwie czy miał ku temu powody? Ostatecznie to Hanka złapała Joela za chabety i siłą zmusiła do opuszczenia Kolinosława, po czym odprowadziła go (całą drogę zrzędząc) do skrzydła studenckiego. Niemniej jednak Francuz po tym całym zajściu czuł się naprawdę dziwnie. Zażenowany? Nie, raczej nie. Po prostu nie wiedział, co mógłby po tej całej sytuacji powiedzieć i zrobić, tyle.
- Nieeeeeeeeeeee - mruknął kręcąc przecząco głową. Przy okazji gapił się na wskazaną przez Colinka zupę, a minę miał przy tym tak niepewną, jakby obawiał się, że z wazy wyskoczy jakaś wielka macka i porwie coś ze stołu. Hum, przynajmniej wtedy mieliby jakiś temat do rozmowy. Nie, nie, tak nie może być! Postanowił sobie w myślach, z mocnym postanowieniem, że przerwie tą atmosferę, niefajną jak i zapach dziwnej, orientalnej potrawy, stojącej niedaleko Joelka.
- Słuchaj, jeśli chodzi o tamto w lochach, to... to co ty w ogóle o tym myślisz? - spytał szybko. Po chwili przewrócił głupio oczami, zastanawiając się, czy to zdanie oddało sens pytania o to, co tak naprawdę go ciekawiło.
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 20:01;

Właściwie to z chwilą, gdy zobaczył loczki Dżoela, zniknęła cała niechęć do życia i poczucie depresji, zapomniał nawet, że kiedyś będzie umierał, wszyscy umrą i świat się skończy, naprawdę. Nie myślał o tym, jak koszmarnie się czuje i czuł tylko obezwładniającą go radość, szczęście, a zarazem idiotyczne podenerwowanie, bo miał świadomość, że zaraz palnie coś idiotycznego, co zniechęci do niego studenta, a na to naprawdę nie mógłby sobie pozwolić. Wtedy by umarł, o.
Tymczasem...
Nie lubił flaczków! O losie, nie lubił flaczków! To tak rozkoszny i obezwładniający fakt z jego życia, że Colin poczuł silną potrzebę zrobienia czegoś widowiskowego, jak np. napisania o tym piosenki, wiersza czy chociaż krótkiego limeryku. Ach! To byłoby cudowne, ale chwilowo chyba nie miał na to czasu, bowiem Joel poruszył niezwykle ważną kwestię, której tak się bał, he he.
- Nooooo... - powiedział, by zyskać na czasie, a wówczas odkrył, że waza z flaczkami to bardzo interesujący i inspirujący obiekt. W sumie myślał o tym prawie obsesyjnie, przez jakiś czas, potem już trochę mu przeszło, a przez ostatnie dni niemalże zapomniał, że coś takiego w ogóle miało miejsce. To przecież tak kosmicznie nierealne, ha. Gdyby nie to pytanie, mógłby przysiąc, że to były tylko jego pijackie zwidy czy halucynacje.
- No więęęc... pomijając tą... żenującą kwestię z zaręczynami, bo to ch...chyba no wiesz, takie głupie pijackie... no... gadanie b-było... - mówił trochę jakby był po ciężkim wypadku i dopiero dochodził do siebie, no ale cóż poradzić; ważył okrutnie słowa, by wszystkie dobrać odpowiednio - Too... to no ja g-generalnie to sz-szkoda, że Ver i Ha-ania tak tam w-wtargnęły, cooo nie? No... no bo wiesz... - NIE WIESZ HEHE. ej stary, kocham cię
Ok, dobra, czas wyznać Dżoelosławowi okrutną prawdę. Postanowił on bowiem (Kolinosław, rzecz jasna) rzucić się na głęboką wodę i najpierw odwrócił tępy wzrok od wazy z flaczkami, potem zaś zmusił się by spojrzeć na rozmówcę i wyrzucił:
-Nie-chcę-żebyś-czuł-się-w-jakikolwiek-sposób-do-czegokolwiek-zmuszany-i-zrozumiem-cię-jeśli-nie-będziesz-chciał-mieć-ze-mną-nic-wspólnego-ale-powiem-ci-że-skoro-już-pytasz-to-powiem-ci-że-strasznie-strasznie-strasznie-mi-się-spodobałeś-i-oddałbym-wszystko-żeby-wrócić-z-powrotem-do-lochów-z-tobą.
No i generalnie to bylibyśmy świetną para, ale ok, tego już nie dodał, w obawie o zbyt drastyczną reakcję rozmówcy. Następnie zaś, w akcie desperacji, odsunął talerz z risotto i malowniczo jebnął (to słowo idealnie obrazuje jego gest) głową w stół. Amen.
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 20:33;

Bez kitu. Czy w ogóle realnym jest, żeby Colin kiedykolwiek zniechęciłby do siebie Joela? Nie, to chyba, tfu!, na pewno nierealne! O Merlinie, Helgo, Roveno, Godryku, Salazaraze i cała reszto wielkich i doskonałych, jaki on jest słodki, kiedy tak cholernie nieporadnie się jąka i gubi we własnych słowach. Nie no, nie gubił się. Gubił, nie gubił? Czy to ważne? W miarę sensownie gadał. Właściwie, to teraz Francuz powinien się nad tym wszystkim zastanowić. Czy zaręczyny były pijackim gadaniem? No może. Chociaż, gdyby im wtedy nie przerwano i uciekli by do Hogsmeade, a potem teleportowali się do Vegas, to nie byłoby już pijackie gadanie... STOP! Znowu wyobraźnia studenta wybiega hen, hen za daleko, trzeba było zakończyć ten myślotok (?).
- Noooo. T- takk. Wiesz mi też było szkoda - wtrącił pośpiesznie, w czasie kiedy Colinek zrobił sobie króciutką przerwę, zaraz po słowach 'Bo wiesz'. Nie wiedział, ale był stuprocentowo pewien, że blondyn zaraz mu wyjaśni. Nie mylił się, o nie. Fitzgerald miał w sobie tyle przyzwoitości, że nie zostawił studenta z milionem dwieście pytań błąkających się pod tą kręconą czupryną. Zatem czekał tak, nachylając się w kierunku Colina, żeby w końcu móc mu spojrzeć w te niebieskie oczęta, gdyż ten zawzięcie wpatrywał się w wazę na stole, jakby co najmniej Jessicę Albę tam zobaczył. Joelek zastanawiał się nawet, czy może chwycenie Colina za rękę nie pomogłoby mu w wyrzuceniu tego z siebie, ale po dłuższym zastanowieniu (które w praktyce trwało około kilku sekund) stwierdził, że pewnie tylko bardziej rozproszyłby blondyna.
No nareszcie przestał się gapić w tą głupią zupę! Poważnie, student robił się już zazdrosny. I tak, spojrzał mu prosto w oczy. Chwila oczekiwania, nerwowe przygryzanie warg i... o Merlinie! No tego to się nie spodziewał. No może trochę, ale jednak nie. Matyldo, czy Kolinek wyznał mu właśnie m... m... miłość?! No, jakby logicznie pomyśleć, błyskotliwie scalić fakty, to tak, ale to było tak cholernie-kosmicznie nierealne, że aż... nierealne i... cudowne, tak absolutnie niesamowite.
- Um... - zdołał jedynie tyle wybąkać, fakt. I wcale nie zaniemówił, nie róbmy z niego idioty (którym jest, aj cicho!). Nie zdołał dokończyć, bo Puchon właśnie wziął i jebnął w stół.
- Ty debi... Co ty wyprawiasz? - warknął, przytrzymując go za ramiona. - Co to w ogóle miało być? - spytał wściekły, zdezorientowany i przestraszony w dodatku, zupełnie zapominając, że powinien mu odpowiedzieć na to wcześniejsze. Teraz ważniejsze było, że jego ciołkowi, Colinowi, mogło się coś stać.
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptySro 9 Lut 2011 - 20:49;

Och, doprawdy wzbudzał on aż takie wspaniałe uczucia u Dżoelosława? Jeny, jestem naprawdę wzruszona, to taki magiczny moment, perspektywa wspólnej ucieczki i ślubu w Vegas… tak, obok tego nie można przejść obojętnie, doprawdy nie można, no. Zastanawia mnie tylko kwestia, czy jeden z nich musiałby wdziać suknię ślubną, welon i tak dalej? Bo jeśli tak, okej, jestem gotowa poświęcić Kolinosława do tej funkcji, ach.
Ach.
No, tymczasem jednak ich piękne, różowe, gejowskie marzenia nie doszły do skutku, bowiem pewne wredne homofoby chamsko i z impetem im przerwały, a ich przygoda skończyła się okrutniej niż Romeo i Julia, och tak, zdecydowanie, brak mi trafniejszego porównania. Czyż to nie poetyckie, hmm? Hej, w każdym razie, ich relacja (o) na chwilę obecną miała naprawdę spore szanse na to, by nie umierać jak para kochanków z Werony i, dzięki wyznaniu Kolinosława rozpocząć piękny etap na nowej, długiej i krętej jak cholera ścieżce życia i tak dalej. Ale nie, niestety tuż po jego słowach nie nastąpiła sekunda magicznej ciszy, DJ grający w głowie Garcona nie podkręcił romantycznej muzy na full, na salę nie weszła orkiestra, nie wyjęli klatek z białymi gołębiami, a obaj panowie nie rzucili się w sobie w ramiona, bowiem Joel chyba na chwilę obecną nie miał zamiaru niczego wyznawać Kolinosławowi, a szkoda, bo każda sekunda, w której oczekiwał on na odpowiedź, była miliardem lat.
Tuż po jego pięknym geście został niestety szybko przywrócony do pionu, co sprawiło, że DJ zamilkł, króliczki i motylki uciekły, a na sali jednak zapadła owa dramatyczna sekunda ciszy.
- Malownicze jebnięcie głową w stół – odparł w odpowiedzi na jego nieromantyczne pytanie – I nie nazywaj mnie debilem, bo psujesz nastrój – poskarżył się jeszcze z miną skopanego jelonka Bambi. Ach.
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 16:47;

Ano, wzbudzał, wzbudzał. I zupełnie nie wiedzieć czemu, no! Jakby naprawdę Joelkowi nie mogłaby spodobać mu się jakaś długonoga studentka, pokroju Jessici Alby, albo... albo płomiennowłosa Hanka chociażby. Nie. On musiał rozpływać się nad niesamowitymi niebieskimi oczami, złocistymi loczkami i zgrabnym tyłkiem Colina. Swoją drogą, na pewno do twarzy byłoby mu w welonie, ale to Vegas, no nie? Tam mogliby wziąć ślub nawet w bokserkach (co w ich stanie tamtej nocy byłoby całkiem możliwe), więc... No nie, znowu autorka posta odeszła sobie od tematu, kiedy tu taka ważna akcja się dzieje. Widłami ją, widłami!
Och, Joelkowi byłoby strasznie głupio, że Colinek tak czekał na jego zdanie w tej poważnej sprawie. Właśnie. Byłoby, gdyby przez głupi wybryk Puchona, nie zacząłby się martwić i tym samym zupełnie nie zapomniał, co też miał uczynić. Ale nieważne, nie wszystko jeszcze stracone, powiadam wam! Jakoś z tego chłopak wybrnie.
- Nie irytuj mnie i nie udawaj głupiego - powiedział wielce poważnym tonem, słysząc tę jakże nonszalancką odpowiedź blondyna. I już już chciał głupio spytać, o jaki nastrój chodzi Puchonowi, ale zaraz potem mu się przypomniało, jak DJ podkręcił My Heart Will Go On na maksa, a Colinek spojrzał na niego tym wzrokiem zbitego psa, oj, przepraszam, jelonka.
A teeeen nastrój - przemknęło mu dobitnie przez myśl i przypomniał sobie o jeszcze jednej arcyważnej sprawie, a mianowicie o wyznaniu blondyna!
- Kompletnie nie wiem co powiedzieć... - zaczął nieporadnie, uporczywie wpatrując się we własne dłonie, które spoczywały na jego kolanach. W sumie to wiedział, że powinno to brzmieć mniej więcej tak; tak właściwie to ja chyba też cię kocham, ale pewności nie mam, do tego trzeba czasu.
- N-nie czuję się do niczego zmuszany, Colin. T- tak właściwie to... to jesteś dla mnie ważny. Tak ważny jak... O! Jak Maria Antonina i Henryk II - wyznał, ujmując niezgrabnym ruchem w swoją dłoń, tę Colinkową. I co z tego, że to wyznanie mogło zabrzmieć dziecinnie, trochę głupio i niemrawo? Szczere było no. A jeśli o jego brak pomysłowości chodzi, to nie wymagajmy za wiele, ważne, że się starał!
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 17:17;

Jej, zatem jeśli nagle okazało się, iż zupełnie przypadkowo, bo przecież gdy spotkał Dżoela, nigdy by nie pomyślał, że ich znajomość potoczy się w kierunku innym niż "cześć, co słychać?", prześcignął w tymże wyścigu o jego względy Jessicę Albę i rudowłosą Hankę (działającą w duecie z Kefirem na dodatek), to naprawdę musiał być cudowny. A ich losem na pewno kieruje przeznaczenie, eh, być może są sobie pisani i mają rzeczywiście spędzić razem resztę życia? Może tak po prostu ma być, nie istnieje inna opcja?! Och, jakie to wzniosłe i tak dalej.
No, albo po prostu Garcon oszalał, był kosmicznie zdesperowany lub działał pod wpływem jakiejkolwiek substancji odurzającej!
W porządku, tamtą wstawkę pomińmy, gdyż jest ona tylko wynikiem dzikiej zazdrości, jaką wywołuje we mnie świadomość, iż to Colin, a nie ja, jestem obiektem westchnień tego oto boskiego Joela. Niektórzy to mają farta, no!
Tymczasem nie odpowiedział na oskarżenie o udawanie głupiego (bo on nie musiał udawać, no) i irytowanie go, bowiem był zbyt pochłonięty wzbudzaniem w Garconie poczucia winy swoim jelonkowym spojrzeniem. I chyba nawet podziałało, bo już po chwili usłyszał kolejną część wypowiedzi, która przyprawiła go o... sama nie wiem o co. W każdym razie, przez chwilę zupełnie poważnie obawiał się wyśmiania czy czegoś w tym guście, potem zaś zaczął uważać, że Joel rozkminia właśnie, jak mu subtelnie dać do zrozumienia, że nie jest zainteresowany... to byłoby coś strasznego, naprawdę, nie wiem, jak drastycznie mogłoby się to skończyć. Twarz w talerzu z risotto to pikuś przy mrocznej perspektywie, tego, co zdarzyłoby się po odrzuceniu go przez Joela.
Ale, ale, wówczas okazało się, iż wszystkie ołowiane chmury w jego głowie zostały przepędzone radosnymi promyczkami słońca i rozkoszną, wielobarwną tęczą. Króliczki, sarenki i inne puchate słodkości powróciły, a w dodatku zaczęły tańczyć makarenę, poloneza, nie wiem, mógł to być nawet menuet. W każdym razie, wyznanie i nawet piękne porównanie Joelosława absolutnie satysfakcjonowały Colina.
A on, kretyn, spytał go najzwyczajniej w świecie, czy lubi flaczki!
Ale mniejsza o to, czas na reakcję. Spóźnioną nieco, bo najpierw gapił się na niego tępo, a trybiki w jego główce rozkładały słowa Dżoego na części pierwsze; gdy jednak już wszystko do niego dotarło, odetchnął z wielką ulgą, po czym bardzo efektownie rzucił się mu na szyję, przy okazji strącając wazę z flaczkami, które tak go zainspirowały do wyznań.
Co za rozkoszna metafora!
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 18:04;

No właśnie, kto by pomyślał! Gdyby nie ta impreza u Eff i Alexis, napicie się hektolitrami wódki, akcja w lochach, to, kto wie, może nie doszłoby do tego wszystkiego, do czego doszło. Oczywiście nie chcę tu sugerować, że owe Ślizgonki w jakikolwiek sposób przyczyniły się do takiego (stuosiemdziesięciostopniowego) obrotu sprawy w ich... relacjach, ale ich impreza na pewno w jakiś sposób na to wpłynęła. To chyba zrządzenie losu, co nie? W innym wypadku Colinek i Joel dalej byliby n etapie znajomości. Czasem powiedzieliby sobie ‘cześć’ kiedy mijaliby się na korytarzu, może mieliby okazję czasem zamienić kilka słów, no, ale szału by nie było.
I nie, Joel nie był pijany. Naćpany też nie. I o ile dobrze mi wiadomo, niczego się nie nawdychał, a z jego głową wszystko było jak najbardziej w porządku.
Ej, love’s In the air, i co tu dużo tłumaczyć? Jej, a może to Kolin nie jest do końca świadomy tego, co właśnie wyznał Joelkowi? O zgrozo! T o byłaby jakaś tragedia i masakra równa erupcji Wezuwiusza. Ach, jednak Francuz szybko musiał odpędzić od siebie te jakże przeogromnie przygnębiające myśli, gdyż iż ponieważ Colin zupełnie nieoczekiwanie rzucił mu się na szyję, prawie przewracając go na plecy. No proszę, jeszcze przed chwilą Dżoe zastanawiał się, czy aby wypada mu złapać Puchona za rękę. Najwyraźniej blondyn nie miał najmniejszych obiekcji czy problemów przed publicznym manifestowaniem uczuć. I dobrze!
Student objął go jedna ręką w pasie, ale tylko po to, żeby bardziej przytulić szczupłe ciałko blondyna do siebie. Niach, niach, całkiem przyjemnie mu było, a jakże.
Aw, i jeszcze ta świadomość, że Colinek też nie zrobił sobie z dnia dzisiejszego Prima Aprilis, a wszystko co mówił było jak najbardziej szczere (no miejmy nadzieję), cóż była… bardzo pozytywna i budująca.
I nieważne, że Colin tym nagłym atakiem radości strącił wazę z zupą (bleh, bałagan), nieważne, że kilka ciekawskich osób odwróciło w ich stronę zaciekawione spojrzenia. Że tak poetycko powiem, dla Joela wszystko było nieważne, poza Colinem wtulonym w jego ramiona. Słodko, no nie?

Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 18:30;

Otóż to, tak naprawdę wszystko wydarzyło się dzięki Eff i Alexis. Cholerka, chyba teraz powinien wysłać im jakieś kwiaty w ramach podziękowania za to, że dzięki ich imprezie i morzu alkoholu, który się na nim znalazł, mógł razem z Dżoelosławem wkroczyć na jakże nową, piękną, romantyczną drogę życia... ale chyba już o tej drodze wspominałam, no nieważne, jeśli się powtarzam, przepraszam, ale jestem tak podekscytowana, że sama się gubię w swoich wypowiedziach! Tak czy siak, nie oszukujmy się, zasługa leżała niewątpliwie w ich rękach. Choć z drugiej strony, być może gdyby np. Joel nie zjawił się na tamtej imprezie, sprytny los tak pokierowałby ich życiem, że zostaliby zmuszeni do spotkania się w innej sytuacji? Ach, ale po co tak gdybać, lepiej jest rozkoszować się świadomością, że mogą być sobie tu razem i się bezkarnie miziać, hihihi. Ok, w porządku, wyprzedzam fakty.
W każdym razie, tak, potwierdzam, Kolinowski w ogóle nie był świadomy tego, co się dookoła dzieje, użyję tu nawet popularnego, modnego młodzieżowego określenia: Kolin nie ogarniał. To znaczy, niby mówił absolutnie szczerze i z sensem, pozostawał nawet w ścisłym kontakcie z rzeczywistością i środowiskiem, był zdolny do wykonywania gwałtownych ruchów i strącania waz, ale tak generalnie to był też przekonany, że śni i zaraz się obudzi, a jego piękna dżoelkowa idylla najzwyczajniej w świecie się skończy.
Tulili się więc do siebie jak jakieś Teletubisie (jak Tinky-Winky i Dipsy, hehe), a niezwykle poetycki nastrój po prostu zawładnął chwilą. Nie wiem, jakim cudem, ale w tej chwili nawet te nieszczęsne rozlane flaczki i rozbita waza wydają mi się cudowne i wspaniałe, nawet ciekawskie spojrzenia i rozlegające się tu i ówdzie chichoty bynajmniej nie mogły przerwać tejże idylli, o nie. Nawet gdyby teraz na salę wkroczyła roznegliżowana Jessica Alba lub też, jak to miało miejsce podczas ich poprzedniej schadzki, wściekła i agresywna Hanna, i tak nie przestalibyśmy się radować.
Ten przełomowy dzień w życiu całej społeczności tegoż zamku, całej Anglii, Europy, no w ogóle ŚWIATA zasługuje bowiem na miano najsłitaśniejszych chwil w dziejach historii, doprawdy, chyba nikt nie zaprzeczy? Bo czy może być coś rozkoszniejszego od zakochanych, szczęśliwych i rozmarzonych Dżoelosława i Kolinosława? Oczywiście, że nie. Nawet Kefir i jego puchaci kumple wymiękają w tym starciu, wybaczcie.
Tymczasem Kolinosław zaczął dyskretnie zastanawiać się, co też poczną dalej, bo chyba nie będą tak sobie trwać przez kolejne dwieście lat, jakkolwiek piękna perspektywa by to była?
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 19:18;

A dobra, zeswatanie Colina i Joela pozostanie zasługą naszych pięknych hogwarckich pół-wil , Effki i Alexis, które były równe urodą… Jessice Albie, o! Hyhy, przynajmniej na starość będą mogły spokojnie powiedzieć ‘Tak, coś mi się jednak w życiu udało. Zrobiłam genialną imprezę, gdzie alkoholu nie brakowało i tak oto, choć zupełnie nieświadomie, to jednak zeswatałam dwóch jakże słodkich gejów’. Zdecydowanie trzeba im posłać kwiaty, nawet jeśli one do końca nie będą wiedziały o co chodzi. O, może dołączy się im pudełko czekoladek i słodkie zdjęcie zakochanych? No, jeszcze nad przemyślenia nad tym wszystkim będzie dużo czasu, teraz trzeba się cieszyć, radować i biesiadować! Chociaż… ta rozlana zupa wcale tego nie ułatwiała. Bałagan, a feee! Trzeba będzie to koniecznie za chwilę posprzątać, koniecznie, bo psuje mi ten piękny obrazek no! I Dżoelkowi też, ale był zbyt uradowany i zauroczony Colinem (który był tak miziaśny jak królik Hanki!), że po chwili przestało mu to przeszkadzać. Ach, słodko pięknie i w ogóle.
Pozwolę sobie na małą dygresji, ale to tak tylko dla sprostowania. Bo gdyby na salę wkroczyła chociażby skąpo ubrana Alba, to nie ręczę za Dżoego, naprawdę. Co mam poradzić na to, że chłopak miał do niej słabość? Pewnie zrzuciłby Colina z kolan, ale potem byłoby mu bardzo, bardzo przykro, że zachował się jak gówniarz i w ogóle. No ale trudno – Dżesika jest całkiem zacna, a Joel to tylko facet, jakich na tym świecie miliony, więc więcej nie trzeba tłumaczyć. Nosz kurde, znów odbiegam od tematu, obiecuję, że to jednak koniec i wrócę do tych słodkich Teletubisiów from Hogwart.
A, wracając do tematu, kończąc tym samym wywody na temat fascynacji studenta zacną mugolską aktorką powiem, że Francuz też zastanawiał się – co będzie teraz? A któż to wiedział? Teraz chciałby pobiegać po korytarzach i błoniach, śpiewając z Dobrym DJ-em kawałek ‘Dzień dobry, kocham cię’, albo… albo jeszcze trochę pomiziać Colina, żeby móc się nim nacieszyć. Ostatecznie spacer z jego blond ukochanym też by mu starczył. Póki co musiał delikatnie wyswobodzić się z Teletubisiowego uścisku Puchona, żeby mogli pogadać w miarę normalnie, a żeby i Krukonki siedzące przy pobliskim stole nie dostały jakiegoś oczopląsu, palpitacji serca i przestały wykrzykiwać, ze to takie słodkie, kawaii, niach niach i tego typu rzeczy.
- Colin, czekaj. To znaczy, że jesteśmy razem, tak? - spytał, tak dla pewności. - I jesteś przygotowany na zazdrosną nimfę Hannosławę, Verę kilofa, zaopatrzonego w glany, kilka wielbicielek twoich i moich? W ogóle jesteś pewien, tak? - zasypał blondyna gradem pytań, z tym jakże rozbrajającym uśmiechem nr 5, który był po prostu wyrazem zadowolenia.
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 20:04;

O tak, uważam skromnie, iż to, że zdołały ich nieświadomie zeswatać, będzie zdecydowanie najważniejszym osiągnięciem w ich życiu. Będą rzecz jasna brać na kolana swoje śliczne, wilowate wnuki, by następnie, kopcąc fajeczkę czy co tam innego kopcą stare dziadki (babki? wszystko jedno, imidż dziadka opowiadającego historie z młodości jest dużo fajniejszy) i opowiadać tą piękną historię. Zresztą, Hania i Ver też będą miały o czym mówić, co prawda nie aż tak chlubnie, bo chciały zniszczyć ich miłość, ale zawsze to coś. Gdy już Joel i Colin będą znani na świecie jako najfajniejsza, najsłitaśniejsza, najrozkoszniejsza, najprzytulaśna gejowska para, wtedy obie będą mogły wypowiadać się w brukowcach czy też w jakimś talk-show: "Chciałam zniszczyć to uczucie, ale na szczęście ono było niepokonane. Teraz bardzo mi wstyd, kierowała mną zawiść i zazdrość. Nie chciałam powyrywać Kolinosławowi jego włosów, naprawdę.", a ich twarze podpiszą napisy: "Verosława L. i Hannosława G., wykonawczynie zamachu na związek państwa Garcon-Fitzgerald".
Tak, to wszystko piękne, ale chyba straciłam wątek, jakże ważny. Ach, jednak zanim do niego wrócę, pozwolę sobie skomentować dziwną fascynację Joela Jessicą Albą: w porządku, niech sobie ma do niej słabość, dopóki Kolin będzie mógł sobie potajemnie wielbić Irka! Choć z nim nie jest jeszcze tak źle, bowiem gdyby na Salę wkroczył skąpo ubrany Irek (mrau), mimo wszystko nie wywołałby emocji skłaniających do zrzucania swego partnera z kolan. Więc może i nie byli do końca kwita, niestety. Hm, Kolinosław musi się wiec rozejrzeć za kimś, o kogo Dżoel mógłby być zazdrosny, muahaha. Jakieś kandydatury?
Wracając jednak to rzeczywistości, to muszę przyznać, iż wszystkie zaproponowane przez autorkę powyższego posta formy spędzenia najbliższych chwil są naprawdę bardzo, bardzo kuszące. W ogóle mam teraz przed oczami piękną wizję, chcecie posłuchać? Okej, jest zatem kwiecista łąka, bezchmurne niebo, jelonki, króliczki, baranki i inne pierdółki pasące się dookoła, rozkosznie piękna tęcza, Dobry DJ ze swoją konsoletą ukryty gdzieś w klombach z frezjami zapuszcza jakąś ultra wspaniałą muzykę, na przykład Bigos, będący swojego rodzaju symbolem ich miłości (nie pytajcie, dlaczego), i tak dalej, jest naprawdę rozkosznie, a środkiem wzgórza biegną, trzymając się za ręce jak w reklamie serka topionego czy innego mazidła do chleba, nasi wspaniali kochankowie. Ahhhhhh... znów się rozmarzyłam!
- No tak, tak, no tak - zapewnił go pospiesznie - Wizja napadającej mnie Hanki nie jest zbyt zachęcająca, ale chyba będę w stanie się poświęcic!
Co za heroiczny czyn, och och och.
Powrót do góry Go down


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 20:43;

Jeju, jeju nie! Bądź co bądź Hanka i Vercia pozostawały w ciągu dalszym znajomymi pary Fitzgerald- Garcon, więc trzeba im wybaczyć te niecne zamachy na ich krocza, loczki, miłość, wszystko. Przecież nie mogą chować do nich urazy do końca życia, a i dziewczyny kiedyś zrozumieją, że nasi rozkoszni loczkowie są dla siebie stworzeni i są razem taaaaacy słodcy. Przekonają się do ich związku, zniknie homofobia, na świecie zapanuje pokój i szczęście niczym w krainie jednorożców, a Vercię i Hannę zobaczymy na niejednej paradzie równości, na pewno.
Eh, chociaż… Skoro autorka poprzedniego posta wróży im sławę i występy w talk-show, to kto wie, może i tak będzie? Wszystko przyjdzie z czasem, choć i tak uważam, że popularność tej pary na skalę światową to chyba przesada. Ale tak, w Hogwarcie pewnie będą dobrym tematem do plotek. No problem, jak to się mówi. Francuz i tak podejrzewał, że ta informacja rozejdzie się w tempie błyskawicznym, więc ich związek długo w tajemnicy się nie uchowa, o nie. Zresztą, jakoś mu to nie przeszkadzało, skądże znowu. Był tak szczęśliwy, że najchętniej sam biegałby po szkole informując o tej szczęśliwej wieści każdego ich znajomego. Nieznajomych też by poinformował, czemu nie? Dobra, może by i nie biegał, bo to byłoby idiotyczne, ale paradowanie z Colinosławem za rękę całkowicie by wystarczało. Ale spokojnie, powoli, na wszystko będzie czas, co nie?
A mi natomiast pozwólcie, że nie będę komentować tego, że Colin rozważa kandydaturę Irka na obiekt swoich fascynacji. Nie to, żebym miała coś do Irka, bo to fajny skrzat jest, robi ekstra imprezy i w ogóle, ale Fitzgerald nie powinien sobie tak pozwalać, bo Joelek się może dowiedzieć, a wtedy nie byłoby za ciekawie.
Hmmm… Ta wizja spędzenia uroczego popołudnia na hogwarckich błoniach jest równie fajnym pomysłem, co demonstrowanie uczuć, bieganiem po korytarzach i wyśpiewywaniem zacnego hitu zespołu Strachy na Lachy. Poważnie, kiedyś trzeba im te wszystkie pomysły dyskretnie podsunąć, a nóż (widelec) coś z tego wyjdzie.
- No ja mam nadzieję, że to przemyślałeś – powiedział z wahaniem Garcon. Colin powinien być pewien tak stuprocentowo, w końcu to poważna sprawa jakich niewiele, dlatego Francuz się tak upewniał i upewniał.
- To co, chcesz zostać tu, czy gdzieś idziemy? Wiesz mamy sobotę i... i w sumie nie wiem co to ma do rzeczy, ale co tam - powiedział po zastanowieniu. Ostatecznie nachylił się jeszcze do Colina i pocałował go tak szybko, bardzo niespodziewanie w Puchońskie usta, bo właściwie nie mógł się im oprzeć.
Powrót do góry Go down


Colin Fitzgerald
Colin Fitzgerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 31
  Liczba postów : 440
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1248-colin-fitzgerald#33270
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyCzw 10 Lut 2011 - 21:08;

Och, no tak racja, racja, jak mogłam zapomnieć o tym, że przecież mimo całej tej homofobii i braku akceptacji tak naprawdę wszyscy w tej zacnej grupce się kochają, a przynajmniej przyjaźnią lub chociaż tolerują. W każdym razie, mimo tych wszystkich okropności ze strony naszych zacnych pań, myślę, że do nienawiści czy chociaż złości im daleko! Pozostanie co najwyżej (ze strony Kolina, hmm) nieustający strach, że przy zbyt gwałtownym ruchu w stronę Dżoelosława zostanie on uszkodzony w ten czy inny sposób. Ale to nic, będzie mężny i dzielny, nie da się zastraszyć!
Oj, bo to była taka metafora, gdyż w istocie to Hogwart jest całym ich światem, ot co chciałam tu przekazać! No więc rzeczywiście, zapowiadało się na to, że będą stanowili dla innych niezłą rozrywkę, no ale cóż poradzić? W każdym razie, Kolinosław zdecydowanie miał zamiar przyjąć pozę luzaka gwiżdżącego na wszystko, nawet niecne plotki i głupie śmiechy! Bo omdlewające dziewczyny z palpitacjami serca były do zniesienia, hehe. W ogóle to nie ma sprawy, jestem za, mogą sobie nawet biegać razem i rozwieszać tęczowe transparenty! Jeśli zaś chodzi o owy utwór, śpiewany wspólnie z Dobrym DJ'em, odkryłam właśnie iż hitem idealnym nie będzie ani "Bigos" ani "Dzień dobry, kocham cię" (o ile tak brzmi tytuł tejże piosenki, mhm), lecz powszechnie znane i lubiane "It's okay to be gay!". Ach, jak wróci do domu na jakieś ferie czy coś, zamówi sobie na Allegro.pl koszulkę z takim napisem! Ale czadowo.
Przepraszam bardzo, osobiście uważam, że rozsyłanie gorących, prawie nagich zdjęć Dżesiki Alby do przypadkowych skrzatów jest znacznie bardziej okrutne i zue niż potajemne fascynowanie się Irkiem! Ot, co.
Koniecznie, koniecznie trzeba to kiedyś wypróbować, jestem pewna, że dołączyłby do nich caaaaały tłum hogwartczyków, a nawet studenci z wymiany, może nawet pracownicy zamku i ministerstwa magii? W każdym razie, ich spacer przeobraziłby się w barwny pochód z fajerwerkami, pochodniami i dzikimi wrzaskami, o tak, a do tego doszłyby kolorowe stroje i głupie nakrycia głowy. Euro Parade wymięka!
- No tak, pewnie, jak możesz we mnie wątpić - odparł, choć wcale tak naprawdę się nie zastanawiał, hehe, działał sobie pod wpływem emocji. Ale przecież zawsze liczy się pierwsze słowo, pierwsze emocje, pierwsza reakcja... jesteśmy zatem przekonani, iż nie ma czego żałować, bo czeka ich wiele cudownych chwil!
- Chodźmy - potwierdził - Chodźmy koniecznie, bo...
Ach, nie zdążył dokończyć, bo został obdarowany pocałunkiem, ach, jakie to rozkoszne, naprawdę, gdyby był porcją lodów na patyku, pewnie by się roztopił. W ogóle to ja się tu topię po drugiej stronie ekranu, więc wolę sobie nie wyobrażać, co mógł wówczas czuć Kolinosław! Tego się nie da ot tak opisać, wybaczcie.
-...eee...straciłem wątek, ale to nic, idziemy - skończył nieco rozkojarzony (hehe, ciekawe dlaczego), po czym wstał i, pociągając za sobą Joela, wyminął plamę z flaczków i stłuczonego szkła, a następnie wyszedł z Wielkiej Sali, odprowadzany ciekawskimi spojrzeniami uczniów. Ach, brakowało jeszcze natrętnych paparazzi i czerwonego dywanu!

(i teraz napisz gdzieś, nie wiem, gdzie chcesz, i wyślij mi na gg albo na pw link 8D)
Powrót do góry Go down


Mathilde Hutz
Mathilde Hutz

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : V
Wiek : 28
Galeony : 80
  Liczba postów : 74
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 20:02;

Pora na kolację, prawda?
Mathilde była głodna jak lew. Od rana w ustach miała tylko kromkę chleba, którą przygotowała sobie na szybkie śniadanie. Mimo swojej drobnej postury, dziewczyna miała wilczy apetyt.
Do Wielkiej Sali weszła, lekko powłócząc nogami. Nie spodziewała się spotkać nikogo znajomego w jadalni, więc wzrok miała skierowany na swoje stopy. Prawa, lewa, prawa, lewa. Do stołu Krukonów. Nie przewrócić się. Nie była zbyt zgrabna, to prawda, często musiała uważać, aby nie potknąć się na prostej drodze. Nie potrafiła tym bardziej zalotnie kiwać biodrami (choćby dlatego, że ich nie miała) ani chodzić na niebotycznych obcasach, które umiłowały sobie niektóre dziewczyny z jej rocznika. Miała na sobie swoje wierne granatowe trampki zupełnie nie pasujące do mundurka, który, szczerze powiedziawszy, wisiał luźno na jej chudym ciele.
Swe kroki skierowała do stolika Ravenclavu. Zmierzyła wzrokiem potrawy na stole. Tradycyjnie były to tosty, sok dyniowy, mleko, owsianka i tym podobne proste przysmaki. Doskonale; to jest co tygryski lubią najbardziej.
Mathilde ciężko opadła na wolne miejsce przy końcu stołu. Do szklanki wlała sok dyniowy, za którym po prostu przepadała, chwyciła dwa suche tosty i posmarowała je masłem. Żołądek ma swoje prawa i lubi się o nie upominać głośnym burczeniem, czego nie omieszkał zrobić i teraz. Dziewczyna speszyła się i uważnie spojrzała na boki, czy nikt nie zauważył (a właściwie usłyszał) domagania się jej kiszek. Uff. Nikt nie zwrócił nawet na nią uwagi, stwierdziła z ulgą i wgryzła się z zadowoleniem (trzeba dodać że te trochę łapczywie) w tost.
Powrót do góry Go down


Jane Stivenson
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 28
Galeony : 516
  Liczba postów : 552
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 20:12;

Jane od dłuższego czasu burczało w brzuchu. A chyba każdy wie, że w takim stanie się nie da uczyć. Tak więc nasza młodziutka Krukonka wyszła z dormitorium. Po drodze spotkała kilkoro znajomych, którym rzucała pojedyncze „Cześć”. Kto by pomyślał, że jeszcze kilka miesięcy temu Jane była nieśmiałą rudą osóbką, która nie znała tu prawie nikogo? A wszystko zmieniło się, gdy poznała Elliott, tę energiczną dziewczynę, która ma sto pomysłów na sekundę. To ona pomogła się Jane przełamać. I teraz Krukonka nie wstydzi się, ani swoich rudych włosów, ani zielonych jak u kota oczu! I ma przyjaciół! Ma chłopaka!
Ale, ale. Autorka postu się troszkę zapędziła. Jane weszła do WS i rozejrzała się dookoła, szukając znajomych. A jeszcze kilka miesięcy temu, chodziła po oficjalnej kolacji, by się nie rzucać w oczy.
Niestety, nasza bohaterka nie dostrzegła żadnej znajomej czupryny, więc usiadła obok innej Krukonki. Jane jej nie znała, ale blondynka wyglądała sympatycznie.
- Hej –powiedziała – Możesz podać mi tosta?
Uśmiechnęła się miło do dziewczyny. To mogłaby być ciekawa znajomość.
Powrót do góry Go down


Mathilde Hutz
Mathilde Hutz

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : V
Wiek : 28
Galeony : 80
  Liczba postów : 74
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 20:32;

Mathilde bezmyślnie mieliła w ustach kawałek zimnego już pieczywa, gdy z kontemplacji tego arcyciekawego zajęcia wyrwała ją prośba nieznajomej.
- Hę? – zapytała niezbyt inteligentnie. Rzadko się zdarza, żeby ktoś się do niej odezwał pierwszy. Większość ludzi po prostu nie zauważa jej istnienia. – Tost..? – Oto Mathilde – mistrzyni elokwencji i urodzona erudytka! Merlinie, naprawdę niewiarygodne, że ktoś może cię uważać za dziwaczkę, co? – Och, tak. Już ci daję. – uśmiechnęła się zakłopotana.
Zmierzyła wzrokiem stół w poszukiwaniu tostów. Oto i on: półmisek z pieczywem znajdował się na wyciągnięcie ręki od blondynki. Schyliła się nad stołem, aby móc go podać nieznajomej, modląc się o to, żeby nic nie potrącić łokciem, niczego nie rozlać, ani nie rozbić. I, o dziwo, wszystko poszło jej gładko. Zacisnęła palce pewnie na krawędzi naczynia i przysunęła do rudowłosej nieznajomej.
- Proszę… - powiedziała z serdecznym uśmiechem – I smacznego!
Powrót do góry Go down


Jane Stivenson
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 28
Galeony : 516
  Liczba postów : 552
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 20:42;

Jane powtórzyła, gdy dziewczyna zrobiła głupią minę. Nie zraziła się tym! W końcu rzadko się zdarza, że ktoś obcy zagaduje pierwszy. Patrzyła, jak Krukonka nachyla się nad stołem i powoli podaje jej talerz z tostami.
- Dziękuje – odpowiedziała. Wzięła jednego tosta, położyła go na swoim talerzu i postawiła talerz obok. Nalała sobie soku pomarańczowego (do wyboru był tylko z dyni. Fuj!) i uśmiechnęła się do dziewczyny.
- My się chyba nie znamy. Jestem Jane Stivenson –powiedziała, podając dziewczynie rękę. Oczywiście, nasza fajtłapa po drodze strąciła kubek z sokiem z dyni (Fuj!) który roztrzaskał się o podłogę. Nikt nie zwrócił na to uwagi, ale Jane zaczerwieniła się po czubek nosa.
- Przepraszam. Ciapa ze mnie –powiedziała ze śmiechem.
Wyjęła różdżkę i mruknęła : „Reparo” a później „Chłoszczyść”
I wszystko wróciła do normy. Ale drugi raz ręki nieznajomej nie poda.

Powrót do góry Go down


Mathilde Hutz
Mathilde Hutz

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : V
Wiek : 28
Galeony : 80
  Liczba postów : 74
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 21:01;

Mathilde w jakiś pokrętny sposób czuła się pocieszona, że nie tylko ona ma problemy z koordynacją. Uśmiechnęła się ze zrozumieniem; znała to. Nieśmiertelna kombinacja „Reparo” i „Chłoszczyśca” – bardzo przydatna przy niektórych wypadkach.
- Chyba rzeczywiście się nie znamy – powiedziała - Przysięgam, że chociaż chodzę do tej szkoły tyle czasu, to nie znam nikogo! – Chciała jakoś rozluźnić atmosferę tą, według niej, dowcipną uwagą(nawet jeśli jakiś uparty głosik w jej głowie wołał, że znowu wychodzi na dziwaczkę).. Uśmiechnęła się szerzej aby pokryć zakłopotanie, wyciągając dłoń do Jane. Ona, o dziwo, niczego (ani nikogo) nie potrąciła. Można to było uznać za niewielki sukces. – Mathilde Hutz – przedstawiła się.
Drugą ręką trzymała swojego lekko nadgryzionego tosta, na którego miała szaloną ochotę i apetyt. Z grzeczności jednak nie wróciła do nieokrzesanego pożerania pieczywa.
Powrót do góry Go down


Jane Stivenson
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 28
Galeony : 516
  Liczba postów : 552
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 21:16;

Jane zakłopotana uścisnęła dłoń nieznajomej. Oj, przepraszam! Teraz już znajomej! Mathilde! O!
Uśmiechnęła się do niej pocieszająco.
- Nie martw się, nie jesteś jedyna. Ja też do niedawna byłam niziutkim rudzielcem, który snuje się niezauważony po Hogwarcie. Ale to da się zmienić !
Niesamowite! Ile one miały ze sobą wspólnego.
- Wiesz co, może opowiesz mi coś o sobie? Np. jakie masz zainteresowania. Chętnie cię poznam. I wydaje mi się, że tobie też przyda się towarzystwo. Co ?
Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. Jej oczy były tak podobne do oczu Jane. Takie kocie. Tylko, że na bladej twarzy Math bardziej rzucało się to w oczy.
- Nie przejmuj sie uprzejmością i jedz tego tosta, jakbyśmy znały się od lat! Marnie wyglądasz.
Jane mrugnęła do dziewczyny i ugryzła swojego tosta.
Powrót do góry Go down


Elliott Redbird
Elliott Redbird

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Galeony : 1053
  Liczba postów : 1964
Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 EmptyPią 11 Lut 2011 - 21:17;

Prawa, prawa, lewa, lewa. Skocznym krokiem wmaszerowała do Wielkiej Sali i stanęła w drzwiach z zadowoloną miną. Oczywiście, podpierała się rękami o boki. Cudnie. Zachichotała do siebie i rozejrzała się w poszukiwaniu znajomych twarzy. Nie, nie, nie... Jane, nie, nie, nie... Chwila, chwila. Jane? Podskoczyła z radości i ruszyła w stronę rudowłosej pięknym, rytmicznym, cudownym biegiem. No dobrze, może byłby taki, gdyby nie to, że miała na sobie te cholerne obcasy! Poślizgnęła się na posadzce i zgrabnie klapnęła na tyłek. Ale... żeby nie było! Zaśmiała się tylko i podniosła. Już nie tak zgrabnie i powabnie, ale ważne, że w ogóle to zrobiła. Wzruszyła tylko ramionami, ignorując pobłażliwe spojrzenia.
- Dzieeeeń doberek! A raczej wieczorek! - Oparła się na ramionach przyjaciółki. Szybko zorientowała się, że dziewczyna z kimś rozmawia. - Nie przeszkadzam wam przypadkiem?
Rozbrajający uśmieszek pojawił się na jej twarzy.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 9 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 9 Empty


PisanieWielka Sala - Page 9 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 39Strona 9 z 39 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 24 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 9 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-