Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bar "No dar papaya"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Leila Cameron
Leila Cameron

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 128
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12564-leila-cameron
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12565-huhu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12566-leila-cameron
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptySro Cze 29 2016, 23:43;


Bar "No dar papaya"


Wszyscy, którzy nie znają języka są przekonani, że ten bar szczyci się w podawaniu najlepszych koktajli - szczególnie z papai. To jest połowa prawdy. Zamawiając tu drinka trzeba mieć "oczy szeroko otwarte" (to właśnie oznacza nazwa baru - "No dar papaya") gdyż w każdym z nich kryje się jakaś niespodzianka.

Menu:
Koktajl z Papai
Koktajl z Papai i Kiwi
Koktajl z Papai i Mangno
Koktajl z Papai i Ananasa
Koktajl z Papai, Bananów i Moreli
Koktajl z prądem, czyli Papaja, Mleko kokosowe i odrobina Absyntu.



Wylosuj kostkę, by się przekonać co jest z twoim napojem nie tak?:

Powrót do góry Go down


Angela Moretti
Angela Moretti

Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 32
  Liczba postów : 21
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyPon Lip 11 2016, 23:33;

Kolumbia, taki biały kraj, gdzie pełno jest insektów, różnych zwierząt i innych takich. Angela nie wiedziała dokładnie, czemu zapisała się na te wakacje, ale pomyślała, że w sumie może to być dobra rzecz, która odciągnęłaby ją od ciągłego poczucia winy. Nie dziwne więc, że ledwo zdążyła wstawić kufry do pokoju, a już napisała do niej niejaka Tori Lacroix z propozycją wyjścia gdzieś i się napicia. Na początku myślała, żeby odmówić, ale potem uświadomiła sobie, że poza tym nie ma nic lepszego do roboty i w końcu się zgodziła. Tak więc nie potrwało długo, zanim ubrała się w coś porządnego (a mianowicie w białą bluzkę oraz czarne spodnie), wzięła jakąś torebkę na ramię w której trzymała swoje fundusze oraz okulary przeciwsłoneczne, a następnie wyszła z domu, kierując się do pubu niedaleko, nazwanego "No dar papaya". Nigdy nie uczyła się hiszpańskiego, więc nie była pewna co dokładnie znaczy, ale też nie wiedziała, czy chce poznać znaczenie nazwy tego baru. Westchnęła ciężko, kiedy okazało się, że żeby dojść do tego miejsca, trzeba było przedrzeć się przez odrobinę dżungli. Nie lubiła aż tak spoufalać się z naturą, ale cóż, dla przyjaciółki warto było się poświęcić. W końcu dotarła do wcześniej wspomnianego miejsca i poprawiła okulary przeciwsłoneczne na twarzy, rozglądając się dookoła. Chyba przyszła za wcześnie, bo Tori nie było nigdzie widać. No, ale cóż, to jej wina, że nie sprawdziła godziny po odesłaniu sowy do Ślizgonki. Trzeba będzie poczekać na Tori, a to chyba nie powinno potrwać zbyt długo. Przynajmniej taką nadzieję miała Angela.
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyPon Lip 11 2016, 23:45;

Weźcie ją stąd, bo nie wytrzyma. Przed chwilą widziała pająka wielkości swojej dłoni i choć nigdy nie bała się robaków czy tego typu paskud, to jednak stwierdziła, że chyba jednak zacznie. Miała ochotę wrócić do swojego domku i zamknąć się w nim na całe wakacje. Jednak fakt iż przecież wyszła po to, by upić się gdzieś razem z Ange zmotywował ją, by jednak zostawiła w pokoju współlokatorów (przecież nie będzie pilnować całe wakacje, żeby się nie pozabijali!) i udać się wraz z nią do baru, który ktoś na korytarzu polecał.
Przed samym wyjściem przebrała się tylko w strój kąpielowy i luźne pareo, które było jej zdaniem najodpowiedniejsze na taką pogodę. Trzydzieści stopni to na prawdę dużo, dlatego wzięła ze sobą praktycznie same stroje i przewiewne ubrania. Planowała dużo pić, łapać słońce i pływać w oceanie gdy tylko znajdzie odpowiednie do tego miejsce. Brzmiało dobrze, ale nadal nie wystarczało, by cieszyć się na te wakacje.
Gdy doszła już do baru w którym umówiła się z Ange rozejrzała się od razu za dziewczyną. Pomachała jej z daleka nim jeszcze podeszła. Lubiła tą dziewczynę. Była sympatyczna i jako jedna z niewielu wydawała się nie oceniać jej ze względu na wilowatość. Choć chyba tak na prawdę jeszcze się o tym nie dowiedziała. Jeśli tak, to Tori nie zamierzała tego zmieniać. Wprawdzie ostatnio miała gdzieś co ludzie o niej myślą, ale warto było mieć kogoś, z kim można iść choćby na spacer.
-Siemka. Wiesz, widziałam jak wychodzisz. Gdybym wcześniej wiedziała, że mamy domki obok siebie, to byśmy razem poszły - Poinformowała dziewczynę siadając obok i przenosząc okulary na włosy. Jak tak teraz myślę, to Tori spoglądała jej w oczy dość często, więc Angela zapewne w jakimś stopniu ulegała jej urokowi. Wydawała się być jednak nie podatna aż tak bardzo, by zostać zombie. Albo jest hetero. Ślizgonka nigdy nie pytała. Głupio tak bezpośrednio pytać o orientację żeby wiedzieć, czy ma się czego obawiać.
-Tu prawie nie ma alkoholu... - Mruknęła ewidentnie niezadowolona przeglądając menu. Nie tak miał wyglądać ten dzień. Jednak zdecydowanie nie lubi tego miejsca. Jej wybór w był więc oczywisty. Wybrała jedyną pozycję z dodatkiem alkoholu. Absynt lubiła, więc nie powinno być najgorzej. Cóż, przynajmniej Ange będzie mogła uniknąć upijania się z nią.
Powrót do góry Go down


Angela Moretti
Angela Moretti

Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 32
  Liczba postów : 21
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 01:46;

Angela jeszcze raz rozejrzała się dookoła, tak na wszelki wypadek i zdjęła, a potem na nowo założyła nogę na nogę. Chciałaby, żeby Tori już się tu zjawiła, ale musiała na przyjaciółkę poczekać, co w sumie dało jej też okazję do przejrzenia menu i mimowolnie odetchnęła z ulgą. Nie było żadnych napojów z alkoholem (poza koktajlu z absyntem), co znaczyło, że Tori nie będzie mogła jej tak do końca upić. A może to i dobrze, bo miała strasznie słabą głowę i już po jednym koktajlu pewnie zaczęłaby być w stanie upojenia alkoholowego. A wtedy zaczynała paplać, nie raz też ryczeć, że chciałaby swojego bliźniaka z powrotem i tego chciałaby uniknąć. Po chwili siedzenia na stołku pożałowała, że nie ubrała się tylko w kostium i coś jeszcze, bo teraz topiła się z gorąca w tych krótkich spodenkach, białej bluzce oraz swetrze (który aktualnie wisiał na oparciu krzesła). Zaczęła pogrążać się w swoich myślach tak bardzo, że nie zauważyła, kiedy podeszła do niej przyjaciółka i prawie podskoczyła na dźwięk jej głosu. Uniosła wzrok na Tori i już otworzyła usta, żeby się przywitać, kiedy jej znajoma zaczęła mówić i tym samym nie dała szansy Angeli na odpowiedź.
- Cześć. - odparła w końcu, kiedy druga dała jej szansę choć na chwilę się odezwać i poprawiła dłonią włosy, przyglądając się Tori. - Naprawdę mamy domki koło siebie? Nie zauważyłam.
Znowu zamilkła, co zdarzało jej się dosyć często, ale niezbyt wiedziała, co jeszcze Tori chciałaby od niej usłyszeć. Tak, zdecydowanie Angela miała problemy z komunikowaniem się.
- To chyba dobrze, że nie ma alkoholu. To znaczy wiesz, lubię się napić od czasu do czasu, ale niekoniecznie teraz, na wakacjach. - wymamrotała, nerwowo pocierając kark dłonią. Sama nie była pewna co wybrać, więc tylko czekała na decyzję przyjaciółki, jednocześnie patrząc się na kartę menu. Może ten dzień będzie całkiem przyjemny.
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 12:30;

Tori też miała dość słabą głowę, ale jak na razie w niczym jej to jeszcze nie przeszkadzało. Nawet mając na drugi dzień wielkiego kaca wyglądała pięknie, także co za różnica? Przynajmniej mogła w pełni wyluzować i zapomnieć o problemach, które ją niegdyś trapiły. I o tych, które obecnie spędzają jej sen z powiek niemal każdej nocy. No tak. Tego, że kiepsko sypia też nie było po niej widać. Dlatego nikt nawet nie miał szans zainteresować się "czy wszystko z nią w porządku". Zalety i wady cholernej genetyki po matce.
-Kilka numerów dalej. Przechodziłaś obok mojego. Żebyś ty wiedziała, jaki tam jest armagedon - Ewidentnie dziewczyna potrzebowała jej się pożalić, ale widząc menu bezalkoholowe przerwała temat, by ponarzekać na nietrafny wybór miejscówki. Przejrzała z pięć razy dokładnie wszystkie opcje, po czym ostatecznie poprosiła barmana o papaje, mleko kokosowe, i dużo absyntu. Tak trzy razy więcej niż normalnie jest w przepisie. Czekając na swój napój odpowiedziała Ange.
-Po to są wakacje, żeby się bawić. Nie przejmuj się niczym i się odpręż - Poleciła koleżance z szerokim uśmiechem. Gdy dostała swój napój (szybka obsługa, to miłe) i upiła jego łyk okazał się być na prawdę wyśmienity. Nawet jeśli mężczyzna nie do końca zrozumiał, że chciała więcej alkoholu, to i tak warto było wypić jedną ze specjalności tego baru.

3
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 15:24;

Serio. Serio? SERIO? Dobra, życie dawało Naeris w kość dość często, ale żeby aż tak? Mowa tu oczywiście o wspaniałych pokojach. Nie chciała w swoim domku przebywać dłużej, niż wymagało rozpakowanie swoich rzeczy, a to było jedno machnięcie różdżką. Zaraz potem użyła świstoklika by stamtąd uciec i odetchnąć spokojnie. Ale serioooo?
Nie miała pojęcia, co ma zamiar robić, nie spotkała jeszcze żadnej znajomej twarzy, co tylko sprawiło, że poczuła się jak zagubiona, mała dziewczynka. A myślała, że nabrała trochę pewności siebie. No najwyraźniej nie do końca. Błąkała się po mieście, przeglądając wystawy i nieśmiało zaglądając do niektórych budynków. Czasem bąknęła hiszpańskie przepraszam któremuś z przechodniów, gdy niechcący na niego wpadła. Taki tłum turystów lekko ją przytłaczał, więc widząc szyld z kompletnie dla niej niezrozumiałym napisem, ukradkiem przeszła przez drzwi do środka. Oby to nie był jakiś bar pełen podejrzanych typków, oby nie, oby nie... Chyba nawet dobrze trafiła, bo dostrzegła Tori. Dawno już się nie widziały, a Naeris z przyjemnością usłyszałaby co u niej nowego. W końcu to jedna z tych Ślizgonek, który nie syczą na nią na korytarzu tylko dlatego, że pochodzi z mugolskiej rodziny. No i Krukonka zawsze miała jakiś odruch, by pomagać tym, których wszyscy odtrącają, a Tori nie była raczej lubiana przez żeńską część Hogwartu. Mimowolnie postawiła w jej stronę parę kroków, gdy dostrzegła, że ta ma już towarzystwo. Kompletnie nie kojarzyła tej dziewczyny o brązowych włosach.
- Cześć, mogę się przysiąść? Jeśli to nie problem. - palnęła, podchodząc troszkę bliżej i uśmiechając się przepraszająco. - Bo mogę usiąść gdzieś indziej, sama. Ale mogę też tu. Chyba, że bym przeszkadzała, jak tak to nie chcę. - ugryzła się w język, by nie mówić nic więcej i rzuciła Tori krótkie spojrzenie, mówiące "ratuj".
Powrót do góry Go down


Angela Moretti
Angela Moretti

Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 32
  Liczba postów : 21
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 16:03;

Angela poczuła, że jej spięte mięśnie powoli się rozluźniają. Zawsze tak było, kiedy spędzała czas z Tori, od razu robiło jej się lepiej, a czasami nawet się uśmiechała (co było czymś dużym w jej przypadku). I lubiła się od czasu do czasu upić z przyjaciółką, bo wtedy mogła zapomnieć o swoich problemach i o tym, jak bardzo jej psychika jest pokręcona.
- Aż tak źle? A z kim masz pokój? - zapytała odrobinę zaciekawiona, ale też współczująco, bo jeśli Tori mówiła, że gdzieś jest armagedon, to musiało znaczyć, że jest naprawdę źle. Również pochyliła się nad menu i po namyśle zamówiła sobie koktajl z papai i kiwi, uznając, że to będzie najbezpieczniejsza opcja. Uniosła kącik ust do góry, kiedy przyjaciółka poleciła jej odprężyć się i nie przejmować niczym, ale nie była pewna, czy to jej się uda, choć na pewno zamierzała spróbować.
- Mogłabym doradzić Ci to samo. - odparła dziewczynie i podziękowała kelnerowi za oba napoje, biorąc łyk swojego. Zamrugała zdziwiona, a potem napiła się jeszcze trochę. Naprawdę mieli tutaj dobre koktajle, a mimo, iż Angela nie przepadała za papają, to jednak teraz strasznie jej smakowało. Znowu prawie podskoczyła przestraszona, gdy usłyszała, że ktoś koło nich stoi, a co więcej, pyta się, czy może się dosiąść. Uniosła wzrok i zobaczyła blondynkę (chyba była Krukonką, a przynajmniej tak skojarzyło się Angeli), która wyglądała na dość zagubioną. Moretti niemalże natychmiast sama zrobiła się nieśmiała wobec obcej osoby, ale lekko drżącą ręką wskazała bez słowa wolne krzesło, przysuwając je trochę bliżej nieznajomej. Jak zwykle, gdy pojawiała się nieznajoma osoba, milkła i zostawiała całą gadaninę osobie, która jej towarzyszyła, sama odzywając się sporadycznie i mówiąc krótko oraz cicho. Choć może Tori zdołałaby ją jakoś ośmielić?
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 18:09;

- Wyobraź sobie domek w którym na raz ktoś wsadził psa i kota, albo lisa i królika. To jest pikuś przy tym co ja mam. Wyobraź sobie, że wsadzili mi do domku ograniczoną umysłowo Clarissę, jej faceta Evana o którego jest zazdrosna jak jakiś pieprzony cerber - Wzięła oddech zaznaczając, że to jeszcze nie koniec - Poza tym jest mój chło.... przyjaciel Casimir i mój "przyszywany" brat Gilles. I wydaje mi się, że Ci chłopcy mają między sobą jakieś ukryte wojny, bo wiecznie na siebie syczą. Armagedon - Po tym jakże emocjonującym monologu wzięła do ust swój koktajl i upiła solidny łyk chcąc poczuć absynt. Zaginął gdzieś pod smakiem papai i kokosu. To zdecydowanie nie jest najwspanialsze, co się jej mogło przydarzyć. Miała nadzieję, że chociaż Ange ma fajniejszą ekipę w domku. Może pozna kogoś? Powinna. Miała zdecydowanie za mało znajomych.
Oh, a pro po znajomych. Dostrzegła idącą w ich stronę dziewczynę, którą bardzo lubiła Nanę na początku traktowała z pewną dozą ostrożności. Nie była pewna, czego może się po niej spodziewać. O wszystkich mugolskich dzieciach myślała jak o pewnego rodzaju wybrykach natury. Były trochę niepokojące, ale przecież nie powinno się z tego powodu nimi pogardzać, prawda? A Naeris była na prawdę miłą i inteligentną dziewczyną, co wśród krukonek, które znała zdarzało się rzadko. Taka na przykład Candy czy Clarissa były idealnym przykładem. Na szczęście z tego kanonu wyłamała się blondynka i to dało im możliwość do zakumplowania się.
- Naeris bądź już cicho i siadaj - Zaśmiała się widząc, jak ta się plącze między słowami. Powinny się z Angelą dogadać. Powinna zdecydowanie jak najszybciej dziewczyny sobie przedstawić. To też zrobiła.
- Poznajcie się dziewczyny. Ta nieśmiała to Ange, a ta nieogarnięta to Naeris - Krótko scharakteryzowała koleżanki tak, jak sama o nich myślała. Potem zwróciła się do Naeris - Przyszłyśmy poplotkować i rozerwać Angelę. Pomożesz? - To mówiąc puściła oczko do gryfonki. Dobra no. To jednak będzie fajne kilka godzin.
Powrót do góry Go down


Angela Moretti
Angela Moretti

Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 32
  Liczba postów : 21
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 20:46;

Angela słuchała Tori, jednocześnie kątem oka przyglądając się Naeris. Blondynka wydawała się być dosyć miła, może nawet trochę nieogarnięta jak przyjaciółka Tori. Uśmiechnęła się trochę bardziej, gdy usłyszała opis pokoju, w którym mieszkała Lacroix i uniosła brew, kiedy jej przyjaciółka prawie nazwała niejakiego Casmira swoim chłopakiem. Czyżby było między nimi coś więcej?
- Jaki Casimir? - zainteresowała się niemal od razu, chcąc poznać szczegóły. Czyżby Tori miała wreszcie się ustatkować? Jeśli tak, to Angela podpisałaby się za tym rękoma i nogami, bo chciała, żeby jej znajomi byli szczęśliwi, nawet, jeśli na pierwszy rzut oka nie sprawiała takiego wrażenia. Także upiła kolejny łyk swojego napoju, pogrążając się w milczeniu - a przynajmniej na tyle, na ile jej pozwolono. Zaraz Krukona została jej przedstawiona, a ona została przedstawiona drugiej dziewczynie. Gryfonka nieśmiało na nią zerknęła, unosząc dłoń i lekko machając, by nie wygłupić się jakimś powitaniem.
- Miło Cię poznać. - powiedziała Nae i odgarnęła niesforny kosmyk swoich włosów z czoła, na chwilę spuszczając wzrok na swoje kolana. - Nie jestem nieśmiała.
Ostatnie zdanie powiedziała, patrząc się na Tori i uniosła znacząco brew. To prawda, nie była nieśmiała, choć sprawiała takie wrażenie. Po prostu była trochę... Wycofana.
- Przyjaźnisz się z Tori? - zapytała się nagle nieco głośniej Naerisy, przenosząc na nią swoje przenikliwie niebieskie oczy. Lubiła słuchać i poznawać znajomych swojej przyjaciółki, choć oni nie zawsze ją lubili. Ale może tym razem będzie inaczej.
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 21:04;

Naeris dostrzegła gwałtowną reakcję nieznajomej dziewczyny. Naprawdę nie miała pojęcia, że ktoś taki jak ona, może kogoś przestraszyć. Automatycznie poczuła się trochę winna, w końcu wyskoczyła (a zarzucę mugolskim powiedzonkiem, bo mogę) jak Filip z konopi. Od razu się uspokoiła, bo przecież nie miała najmniejszego zamiaru peszyć tej dziewczyny. Zabawne, pierwszy raz miała do czynienia z kimś, kto był bardziej nieśmiały niż ona. To było całkiem nowe przeżycie i potraktowała Angelę z góry pozytywnie.
- Dziękuję. - powiedziała uprzejmie, siadając na wskazanym miejscu. Pewnie właśnie wtrąciła się w sam środek rozmowy. Może to nie był dobry pomysł, by podchodzić, ale nie miała co ze sobą zrobić. Wrócić do pokoju na pewno nie zamierzała, wolała już choćby błąkać się po dżungli. Rzuciła okiem na nową znajomą i ponownie przeniosła wzrok na jasnowłosą. Tak jak Tori podchodziła do mugolaków ostrożnie, tak samo Naeris traktowała Ślizgonów. Byli nieprzewidywalni, a Sourwolf zdecydowanie bardziej wolała wiedzieć, na jakim gruncie stoi, by móc się dopasować. Można ją porównać do puzzla, który zmienia magicznie kształt. Sięgnęła po menu, by zająć czymś ręce.
- Nieogarnięta? - rzuciła Tori rozbawione spojrzenie. - Łagodnie to określiłaś. Ciebie też miło poznać, Ange. Właściwie Tori to moja koleżanka.
Dobra, szalona może nie była... Ale najpierw robiła, potem myślała, przez co wiele razy zaliczyła już wtopę. Uśmiechnęła się lekko do nowo poznanej dziewczyny, by pokazać, że umie być opanowana i w pełni ogarnięta. Nie chciała deklarować Tori jako swojej przyjaciółki, bo nie wiedziała, gdzie jest ta granica, a w tej relacji nie umiała jej wyczuć. Z menu wybrała koktajl z papai i mango i wyłuskała te sześć galeonów. Teraz tylko czekać, aż jej podadzą.
- Bez alkoholu? To nowość. - udała zaskoczenie, bo trochę znała Tori, a ona lubiła procenty i imprezy. Kompletne przeciwieństwo Naeris, a mimo to potrafią się dogadać. - Zresztą... wiesz, że nie jestem w tym dobra.
Miała na myśli obie rzeczy - plotkowanie i rozbawianie ludzi. Tak, to ona była tym typem, który mówi "opowiem wam kawał", a gdy całe towarzystwo zwraca na niego uwagę, zaczyna się jąkać i wszystko przekręca, by ostatecznie w tle słychać było tylko świerszcze. Szczerze to najbardziej lubiła słuchać, ale w takiej sytuacji obawiała się, że będzie musiała mówić i to dużo. W końcu nawet, gdyby to ją wykańczało, będzie podnosić rozmowę, by nie wyjść na nieuprzejmą. Ten typ tak ma.
- Wspominałyście o Casimirze? - zapytała, nie ukrywając ciekawości. Ciekawe czy chodziło o tego Casimira, o którym myślała.
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 21:24;

Im dłużej patrzyła to na jedną, to na drugą koleżankę stwierdziła, że to na prawdę dobry pomysł by je poznać. Szkoda, że nie wpadła na to wcześniej. Szczególnie zabawne było to, jak ta nazwana "nieśmiałą" próbuje nagle wykrzesać z siebie przebojowość, a "nieogarnięta" stara się pokazać, że potrafi być spokojna i stonowana. Tori uwielbiała takie sytuacje, gdy ludzie byli trochę zażenowani i choć dużo lepiej obserwuje się to u chłopaków to i dziewczyny na pewno pozwolą jej się tym cieszyć. Jak rasowa ślizgonka.
Zarówno Naeris jak i Angeli nie nazwała nigdy przyjaciółką, ale wynikało to z dwóch rzeczy. Po pierwsze, miała pewnego rodzaju problem w kontaktach z dziewczynami wynikający z ich często maniakalnej zazdrości. Drugim problemem było to, że nie do końca potrafiła mówić o tego typu uczuciach. Miała jakąś blokadę i trudno było jej ją przełamać. Z tych powodów przyjaźń czy stałe związki były jakieś odległe, jakby nie stworzone dla niej. Dobrze jednak, że miała w razie czego z kim wyjść i z kim poplotkować.
-Bez alkoholu, bo tu nie ma alkoholu - Odpowiedziała udając wielką rozpacz, która w rzeczywistości nie była taka ogromna... Ale alkoholem by nie pogardziła w tej chwili. Wiedziała jednak, że Nana i tak prędzej czy później będzie z nimi plotkować. Trzeba tylko jedną i drugą rozruszać. Zresztą szybko podłapały temat Casimira sprawiając, że dziewczyna wzrok opuściła na swoją szklankę i zastanawiała się, czy chce o tym rozmawiać. Czasem każda dziewczyna ma potrzebę wygadania się, a ona? Ciągle dusiła wszystko w sobie. Skoro nie obchodziło ją co ludzie myślą, to po co? Postanowiła podzielić się z nimi tą nowiną.
-Casimir to gryfon z VIII roku. Ochrzaniłam go na korytarzu za coś, czego nie zrobił i... I kilka razy się spotkaliśmy. I w sumie to chyba jesteśmy parą. Całujemy się w sumie i jest super słodko. Nawet próbował... - Tu przerwała. Przeszły ją ciarki wywołane jednym z najgorszych wspomnień jakie miała. Postanowiła odrzucić jednak postać pewnego krukona imieniem William -Zaproponowałam mu żeby wprowadził się do mnie jako współlokator - Wyrzuciła z siebie spoglądając na dziewczyny z nieśmiałym uśmiechem, który akurat na jej twarzy był niemalże nie do wywołania. No ale lubiła Casimira. Na prawdę go lubiła.
-Naeris a jak ten chłopak z balu, co się całowaliście? - Przeskoczyła od razu na Nanę chcąc, by teraz to na niej skupiły się wszystkie spojrzenia. W sumie Ange jest taka wycofana. Ciekawe, czy w jej przypadku cicha woda brzegi rwie.
Powrót do góry Go down


Thomas Demone
Thomas Demone

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 0
  Liczba postów : 350
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12618-thomas-demone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12627-naprawde-nie-chcesz-tego-robic
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12626-nie-patrz-chyba-ze-ci-zycie-nie-mile
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 12 2016, 23:14;

Czy w tej cholernej Kolumbii coś się dzieje ? Gdzie nie spojrzysz jakieś parki, przyszłe parki lub cholerne romanse. Czy wszyscy przyjechali tutaj wymieniać się płynami ustrojowymi?  Thomas żywcem był już znudzony całym tym pierwszym dniem. Urządził sobie więc mały Tour De Alko po terenie otaczającym domki. Nie wymagał wiele, po prostu chciał jakiegoś kulturalnego miejsca serwującego lokalne alkohole. Nie lubił upijać się w trupa ale odnosił wrażenie że dziś zeświruje jeśli się delikatnie nie upodli. Kupidyn dziś chyba pomylił łuk z AK-47. Z dłońmi w kieszeniach zawędrował do baru który według słowniczka nazywał się "Oczy szeroko otwarte". Kusząca nazwa, nie ma co. Pełen nadziei wparował do środka i nie zważając na szczebiotające kobiety poszedł zamówić jakiś koktajl. Nie byłby sobą gdyby nie zamówił wersji z dodatkiem. Cholera, kto w ogóle zamawiał wersje bez dodatku?  Nie mógł tego pojąć. Gdy tylko otrzymał swoje zamówienie rozsiadł się w loży z oddali obserwując konwersujące kobiety. Tak delektowanie się drinem było najlepszym wyjściem.

Kostek numer 6
Powrót do góry Go down


Angela Moretti
Angela Moretti

Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 32
  Liczba postów : 21
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptySro Lip 13 2016, 20:05;

Angela umilkła, pozwalając Tori oraz Naeris mówić i wydawało się, że ten dzień będzie ciekawy, ale dość spokojny... Dopóki nie poczuła czegoś dziwnego w swoim napoju. Zmarszczyła brwi, wbijając w niego wzrok, ale zaraz skupiła się na opowiadaniu Tori. Czyli Casimir był Gryfonem z siódmej klasy, którego Tori opieprzyła niepotrzebnie, a teraz się spotykali i całowali? Gdzie w tym była logika? Bo jakoś Gryfonka nie umiała się niej w tym równaniu doszukać. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy jej przyjaciółka oznajmiła, że zaproponowała chłopakowi, by wprowadził się do niej jako współlokator. Czyli między nimi naprawdę kroiło się coś dłuższego! Potem jednak Tori szybko przerzuciła uwagę na Naeris, ale Angela przestała już słuchać, mieszając słomką w swoim napoju. Dlaczego tak dziwnie smakował? A co, jeśli ktoś dorzucił jej jakąś tabletkę, czy pigułkę? Nie chciała zacząć wydurniać się jak idiotka, bo znalazła się pod wpływem narkotyków, ale mimowolnie sączyła dalej napój i czuła jak robi jej się coraz cieplej, aż na policzkach poczuła gorąc. Co to? Rumieniła się? Ale czemu? Usłyszała otwieranie drzwi i uniosła wzrok, napotykając nim znajomą twarz z Hogwartu. W tej samej chwili jej serce zabiło szybciej, a dłoń bawiąca się słomką zamarła, gdy wpatrywała się w Ślizgona. Była pewna, że to Ślizgon, chociaż nie wyglądał na takiego. Czy on zawsze był taki przystojny? Nie miała pojęcia, ale teraz wydawał się strasznie boski. Mogła przysiąc, że serce chciało jej wyskoczyć z piersi, chociaż nie mogła oderwać wzroku od Thomasa - przypomniała sobie jego imię jak przez mgłę, a na jej wargi wstąpił rozmarzony uśmiech, gdy oparła podbródek na dłoni, nadal przyglądając się niczego nieświadomemu chłopakowi.
- Dziewczyny... - odezwała się nagle, najpewniej wcinając się im w konwersację, ale teraz liczył się tylko on. - Boski jest, co nie? Chodzi do naszej szkoły, prawda? Jak myślicie, powinnam do niego podejść i zagadać? Może nawet na mnie nie warknie...
Westchnęła i w końcu zerknęła na dziewczyny, uśmiechając się jeszcze szerzej - jeśli dotąd nie zauważyły niczego dziwnego, to teraz powinny. A przynajmniej Tori. No bo przecież Angela nigdy się nie uśmiechała, a na pewno nie tak.
- Ciekawe, czy w ogóle mnie by skojarzył...
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptySro Lip 13 2016, 20:12;

Naeris naprawdę lubiła poznawać nowych ludzi, chociaż nie umiała raczej tak z sama z siebie podejść i zagadać. Potrzeba jej było jakiegoś impulsu, popchnięcia by mogła się lepiej otworzyć. Też się cieszyła, że choć nie spędza czasu z kimś, komu może w stu procentach zaufać, to przynajmniej może miło posiedzieć ze znajomymi.
- Wiem, o kim mówisz. - powiedziała, opierając się wygodnie na oparciu krzesła. Podziękowała kelnerowi za przyniesienie jej koktajlu i teraz bawiła się lekko słomką. Na serio nie spodziewała się, że jej przyjaciel nic jej nie powie, ale może to dlatego, że nie mieli czasu nawet się spotkać. A tutaj okazuje się, że tyle się działo. - Od kiedy jesteście razem? - kiedy Tori tak sugestywnie urwała, Naeris bez problemu domyśliła się, czego "próbował" Casimir, choć sama była w tych sprawach zupełnie nowa. - I zgodził się zamieszkać z tobą? - może zadała zbyt wiele pytań, ale jak chodziło o jej przyjaciela, to chciała wiedzieć wszystko. Mimowolnie przyłapała się na tym, że ocenia Tori spojrzeniem. Zależało jej na szczęściu wszystkich, więc musiała mieć pewność, że Ślizgonka nie wykorzysta chłopaka. Ale sposób w jaki o nim opowiadała ją uspokoił. Zwłaszcza, że zachowywała się trochę inaczej niż zwykle.
- Mam wrażenie, że się zakochałaś. - uśmiechnęła się do niej szeroko, upijając parę łyków swojego koktajlu. Wtedy usłyszała jej pytanie i prawie wszystko wypluła. Krztusząc się, sięgnęła po serwetkę. - S-skąd o tym wiesz? - momentalnie spłonęła rumieńcem. Okej, Tori była najbardziej bezpośrednią osobą jaką znała. Naeris nie umiała rozmawiać o takich sprawach, dlatego teraz tylko wybąkała coś pod nosem. Dopiero kiedy trochę się ogarnęła i wzięła głębszy oddech, powiedziała szybko coś więcej.
- Pokłóciłam się z nim, urwał nam się kontakt na dwa tygodnie, a teraz jestem z nim w pokoju i właśnie schrzaniłam szansę naprawienia znajomości. Nasze relacje są napięte, jak struny głosowe mandragory. - streściła mniej więcej to, czym się martwiła od tak dawna. Spuściła wzrok kompletnie zażenowana, nie miała zamiaru się im żalić. To na jej ramieniu się wypłakiwano, ona musiała radzić sobie sama i nikogo nie prosić o pomoc. Kiedy znów ostrożnie piła swój koktajl, zorientowała się, że ma dziwny smak. Zupełnie znienacka zaczęło ją ogarniać uczucie, które doskonale znała, za którym szalenie tęskniła, a którego jednocześnie nienawidziła. W tym samym momencie spojrzała na Ange, bo właśnie wymyśliła doskonały plan, jak zmienić temat i uciec przed ciekawością Tori... gdy nagle wszystko wyparowało jej z głowy. Spojrzała w jej niebieskie oczy i stwierdziła, że to najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziała. Momentalnie opanowało ją wrażenie wszechogarniającej miłości do tej dziewczyny. Znała je i wiedziała, że nie warto z nim walczyć. Poddała się mu.
- Zresztą, James już nie ma dla mnie znaczenia, nie będę za nim wiecznie latać. - mruknęła, nie odrywając wzroku od Angeli. Kompletnie jej odbiło, bo jeszcze przysunęła się dyskretnie z krzesłem bliżej do ciemnowłosej. Mówiła szczerze, teraz chłopak się nie liczył, zapomniała o nim i o wszystkim. Ważne było tylko to, że kochała Angelę całym swoim sercem. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że zdradziła imię Krukona. Prychnęła głośno, słysząc co też Ange wygaduje na temat czarnoskórego chłopaka.
- On? Pewnie jakiś nudziarz. Olej go, pewnie nie będzie umiał docenić twojego piękna... znaczy się... - zarumieniła się jak burak. - Opowiedz mi coś o sobie. - poprosiła Angelę. Nie chciała wprost pytać jakiej jest orientacji i czy ma chłopaka, a to ją w tej chwili najbardziej interesowało. I miała zamiar zdecydowanie odwrócić jej uwagę od nieznajomego. Kiedy się uśmiechnęła, serce Naeris zabiło szybciej, bo naprawdę pokochała od razu jej uśmiech.

kostka 2 8D
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptySro Lip 13 2016, 21:13;

W życiu Toralei rzadko pojawiała się logika, którą pojął by ktoś poza nią. Jednak najwyraźniej mimo tego ona sama uważała, że a bardzo poukładane życie. Dużo planowała. Z tych planów nigdy nic nie wychodziło. Znowu planowała. Jeden wielki ciąg nieskończonego bezsensu, ale tak już było i z tym się nie dyskutuje. I Casimir wprawdzie próbował ciągle nadawać jej życiu jakiejś sensowności, ciągu przyczynowo skutkowego, logiki - z marnym skutkiem. Przykładowo gdy próbował jej wmówić, że kałamarnica nie istnieje, lub dawno już nie żyje w jeziorze Hogwartu ta nagle się pojawiła. Więc Tori jak zwykle uznała, że ma zawsze rację.
- Znasz Casimira? - Zagaiła chcąc wiedzieć, kim dokładnie jest Naeris dla tego konkretnego gryfona, który zawrócił jej w głowie. Oczekując odpowiedzi wpatrywała się w nią i grzecznie komentowała wszelkie jej pytania.
-Niedługo. Może z miesiąc. I tak... Zgodził się. Dormitorium go ogranicza, a mam dwa pokoje więc się zmieścimy - Wyjaśnia od razu, że ten krok na temat zamieszkania ze sobą nie był czymś poważnym, tylko pomocą w usprawnieniu chłopakowi życia studenckiego. Normalnie by pewnie nie pozwoliła na to tak szybko! Choć z drugiej strony była tak nieobliczalna, że nigdy nie wiadomo.
Gdy Nana stwierdziła, że niby się zakochała od razu się zaśmiała. Ona i miłość? Nie, jakoś to się nie trzymało kupy. Żeby się nie kłócić zmieniła na szczęście temat. I ewidentnie trafiła z pytaniem, bo teraz to Naeris była bardzo zakłopotana. Kątem oka spojrzała na Ange, która zachowywała się trochę... Dziwnie. Zaczynała się o nią martwić.
-Słyszałam plotki i... Czekaj. Pokłóciłaś się... Urwaliście kontakt. Krukonka... O matko, chodzi o TEGO Jamesa?! Ja z nim rozmawiałam! Strasznie zdołowany. Ooo bylibyście słodką parą, pogódźcie się - I tyle na ten temat miała Toralei do powiedzenia. Jeśli się nie pogodzą, to pewnie będzie ich swatać jak to robiła z Benkiem i Ellie. Zazwyczaj nie pomagała ludziom, ale kiedy już próbowała to cóż, robiła to często na siłę przekonana o tym, że robi dobrze. Mimo wszystko zauważyła, że Naeris też zaczęła się dziwnie zachowywać. Gapiła się to na jedną, to na drugą dziewczynę.
Gdy Ange zaczęła się zachwycać jakimś chłopakiem spojrzała w jego stronę. O, Thomson. Dziwne, że nie zauważyła go wcześniej, kiedy wchodził. Miała nadzieję, że nie podsłuchiwał. Przekrzywiła lekko głowę w bok.
-W sumie możesz iść spróbować go zag... - Zaczęła cicho, ale nagle Naeris zareagowała tak jakby była... Zazdrosna?! Co oni kuźwa dodają do tych koktajli?! Amortencji? Szkoda, że nie wiedziała jaka jest w tłumaczeniu nazwa baru. Szybciej by się domyśliła. A tak? Wpatrywała się w dziewczyny i ich dziwne reakcje i nie mogła zaprzestać szerokiego uśmiechu. Boże... Ale kino!
Powrót do góry Go down


Thomas Demone
Thomas Demone

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 0
  Liczba postów : 350
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12618-thomas-demone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12627-naprawde-nie-chcesz-tego-robic
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12626-nie-patrz-chyba-ze-ci-zycie-nie-mile
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptySro Lip 13 2016, 21:47;

Siedział nadal rozwalony w całej swej okazałości na loży z drinkiem w ręku. Zamknął oczy, odchylił głowę, zamieszał drinka w szklance i wziął ogromny łyk. Chwilę mu to zajęło zanim zorientował się że nie tak powinien smakować ten napój. Spodziewał się czegoś bardziej ciągnącego tym absyntem. W końcu nie dość ze to dość mocny alkohol to jeszcze jego smak jest charakterystyczny. Sącząc dalej coś alko podobnego przypominały mu się najprzyjemniejsze chwile w jego życiu, wszystkie zwycięstwa, radości i sukcesy. Tak, to było uczucie w którym mógł się pławić wiecznie. W dodatku był w ciepłym kraju, gdzie bezpieczeństwo miał zagwarantowane. Czego chcieć więcej. Wszelkie troski powoli odlatywały w niebyt. Miał ochotę iść popływać, cieszyć cię życiem. Zupełnie jak nie on. I to właśnie w tym wszystkim było straszne. Ten drink działał jakoś dziwnie. Coś musiało być z nim nie tak i to mocno. Ale już i tak było za późno. Euforyczny sen powoli chwytał chłopaka w swe ramiona. Na raz dopił zawartość szklanicy i z uśmiechem na ustach zabrał się za odpoczywanie na kanapie
Powrót do góry Go down


Angela Moretti
Angela Moretti

Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 32
  Liczba postów : 21
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptySob Lip 16 2016, 22:42;

Angela już kompletnie przestała ich słuchać, skupiając się tylko i wyłącznie na czarnoskórym, który teraz wygodnie oparł się na krześle i wydawał się być bardzo zadowolony z życia. Westchnęła raz jeszcze i zmarszczyła brwi, kiedy usłyszała brzęczenie koło ucha. A nie, czekaj, ktoś coś do niej mówił. Niechętnie przeniosła wzrok na Naeris, która wydawała się być tak samo zarumieniona jak ona, ale nie mogła zrozumieć jej reakcji. Zakiełkowała w niej myśl, że może jej też spodobał się Thomas, a była gotowa walczyć o niego czym tylko się dało. Nudziarz? Ktoś tak piękny jak on nie mógłby być nudny!
- Na pewno jest interesujący, Naeris, nie oceniaj ludzi po pozorach. - skarciła koleżankę i wywróciła oczami, kiedy ta się zaczęła dopytywać. - O rany, weź. We mnie nie ma nic ciekawe, w przeciwieństwie do tego ciacha. Ciekawe, czy ma dziewczynę...
Reakcja Krukonki tylko upewniła ją w tym, że nie tylko Angela zainteresowała się Ślizgonem, a jej oczy zapłonęły niezdrowym blaskiem, gdy wyprostowała się na krześle i pochyliła do koleżanki, marszcząc brwi bardziej, niż zazwyczaj by to zrobiła.
- Posłuchaj mnie, bo nie będę powtarzać. To ja go pierwsza zobaczyłam, rozumiesz? Ja. Nie Ty. Więc spróbuj tylko do niego coś powiedzieć, a ten koktajl wyląduje na Twojej ślicznej buźce. Zrozumiałaś? - zapytała cicho i, nie czekając na odpowiedź, obróciła się szybko na krześle, by móc spojrzeć na Tori, zaś jej usta rozciągnęły się w tak niepodobnym do niej uśmiechu.
- Naprawdę myślisz, że mogłabym do niego podejść i zagadać? - zapytała podekscytowana, niemalże podskakując na krześle, ale wtedy wpadł jej do głowy inny pomysł. A gdyby tak...? Odrzuciła włosy do tyłu i wyprostowała się, po czym uniosła wysoko rękę, machając do chłopaka, posyłając przy tym znaczące spojrzenie Naeris.
- Hej, Thomas! Nie masz ochoty może podejść i pogadać z nami? - zawołała do niego, uśmiechając się jeszcze szerzej i upijając przy okazji łyk swojego koktajlu. Dziwny posmak zniknął, ale nie przejmowała się tym. Teraz liczył się tylko ten przystojny Ślizgon, u którego miała cień szansy. I nie mogła pozwolić, żeby Naeris się do niego odezwała choćby słowem, nawet, gdyby miała jej usta zakleić taśmą. Nie chciała dopuścić, by koleżanka miała odebrać jej upatrzonego chłopaka.
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyNie Lip 17 2016, 14:56;

Spodziewała się, że Tori zainteresuje się jej znajomością z Casimirem. To, że chciała to wiedzieć od razu, nawet nie próbując podjąć tematu z innej strony, jakoś ją podejść, by sama się wypaplała, w jakiś dziwny sposób utwierdziło ją, że zależy jej na chłopaku.
- Tak. Mój przyjaciel. - odparła i uśmiechnęła się, gdy Tori parsknęła śmiechem. Ona też potrafiła być czasem przewidywalna. Nie chciała mówić teraz nic więcej. Zastanawiała się, jak to możliwe, że nigdy nie widziała ich razem. Ale to można było zwalić na to, że krótko się znali. Gdyby to trwało dłużej niż miesiąc, Naeris przyznałaby sobie nagrodę najgorszej przyjaciółki roku. Jej zadaniem było dbać o to, by przyjaciele byli szczęśliwi i przemawiać im do rozsądku, gdy byli zaślepieni, na przykład miłością. Na szczęście nie miała nic przeciwko związkowi Casimira i Tori. - Śmiej się, śmiej. - odparła, popijając swój koktajl. Po chwili spuściła wzrok i lekko się skrzywiła.
- Jeśli mówiąc TEGO, masz na myśli Watersa to tak. - wzruszyła ramionami niepewnie. Nie wiedziała, ile powiedzieć, a ile zachować dla siebie. Ona podobnie jak James chciała udawać, że jest obojętna. Ale to co usłyszała od Tori trochę wbiło ją w siedzenie. Plotki?! Jakie, do cholery, plotki? Plotowali o NICH?! Kto, gdzie, jak, kiedy? - Jak to z nim rozmawiałaś? - spytała, podnosząc na nią wzrok. Ciekawiło ją, co powiedział James. To, że był zdołowany nawet sprawiło jej odrobinę satysfakcji, do czego się nie przyznawała. Uwagi o byciu słodką parą nie skomentowała. James był tylko przyjacielem.
Powiedzieć do Naeris, że ocenia ludzi po pozorach, to jak powiedzieć, że trawa jest niebieska. Dziewczyna potraktowała tę uwagę jak wbicie noża w serce. I to nie delikatnie - brutalnie, po samą rękojeść. Dodatkowo powiedziała to Angela, jej ukochana. Momentalnie Naeris przestała się uśmiechać. Może nawet zbladła i słuchała po prostu dalszych słów. Każde sprawiało, że była coraz bliżej jakiegoś załamania.
- Ale... ale ja... - wybąkała przerażona tym, że wszystko zniszczyła. To był najgorszy z możliwych scenariuszy. Jej ukochana nie dość, że wolała tamtego faceta, to jeszcze pomyślała, że Naeris on też się podoba! Kompletna katastrofa! Niech ktoś ją walnie Aquamenti, żeby się wybudziła z tego koszmaru. Angela jej groziła. Krukonka skuliła się na swoim siedzeniu i zadrżała, gdy ciemnowłosa obróciła się i wstała. Przez chwilę Naeris patrzyła na nią w kompletnym szoku, nie mając pojęcia co zrobić. Właśnie wyrwano jej serce i wyrzucono do kosza. Po chwili dopiero spuściła wzrok. Tylko tego brakowało, by nagle się rozpłakała. Drżącą dłoń zacisnęła na kubku i skupiła się na opanowaniu swoich emocji. Najgorsze było to, że Angeli kompletnie nie obchodziło, to co czuje. Nie chciała już nic mówić, bo nawet nie mogłaby nic wydusić. Gardło zawiązało jej się w supeł, hamując wielkie pokłady łez. Nie zauważyła znaczącego spojrzenia Angeli, nie zwróciła uwagi na to, że woła chłopaka. Mój Boże, robiła to tak ostentacyjnie.
Nie, Naeris nie zamierzała nic mówić do niego. Nawet nie czuła już zazdrości - tylko ból. Wstała z krzesła, potrącając kubek, który spadł na ziemię. Nerwowo wybąkała przeprosiny.
- Muszę wyjść. - rzuciła zdławionym tonem, zbierając swoje rzeczy i kierując się ku drzwiom. Po paru krokach miała wrażenie, że zaraz załamią się pod nią nogi i runie na ziemię tak jak stała, by zalać się łzami. I w sumie gówno ją to obchodziło, mogłaby przynajmniej umrzeć. Siła Amortencji była naprawdę potężna. Odtrącana miłość boli niesamowicie... prawda? Do tego upokorzona.
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyNie Lip 17 2016, 16:49;

No i zaczęło się robić niefajnie. Była z boku tego wszystkiego. Rozmawiało im się miło aż tu nagle Angela podrywa Thomasa. Nanie robi się przykro. Jezu, armagedon. Co one do cholery miały w tym drinku?! Sama z ciekawości spojrzała do swojego. Właście upiła kilka ostatnich łyków, a wtedy na dole pojawiło się opakowanie z czekoladową żabką. Najwyraźniej każdy koktajl miał w sobie niespodziankę. Może dziewczyną trafił się jakiś eliksir? Po reakcji Ange, która raczej nie była taka śmiała na co dzień zrozumiała, że może to być eliksir miłosny. Westchnęła. No ta. Powinna się zorientować od razu. Zaczęła się zachowywać tak, jak niektórzy faceci na jej widok. I co ona ma teraz zrobić?
Nim się zorientowała gryfonka wyskoczyła na jej drugą koleżankę z wielką sceną zazdrości. Spodziewała się wielkiej kłótni... Reakcja Naeris zdecydowanie ją zaskoczyła. Najwyraźniej ta również trafiła na eliksir. Może rozpaczy? Wydawała się być smutna i głęboko zraniona.
- Naeris ona nie chciała. Spokojnie. Hey - Zaczęła ją pocieszać, ale w tym momencie blondynka zbierała już swoje rzeczy. Miała nadzieję, że kiedy skończą się efekty spożycia magicznych napoi, to dziewczyny obie się ogarną. Pytanie tylko, ile to może trwać. Szczególnie, że nie zdążyła zareagować, a tamta już wołała Thomasa. Wszystko działo się za szybko! To, że nie mogła nic zrobić strasznie ją poirytowało. I dlatego jeśli ślizgon do nich podszedł, to właśnie na niego trafił gniew dziewczyny. Generalnie poniekąd przez niego to się zaczęło.
-Thomas, cześć. Prośbę mam do Ciebie - Ange ją zabije. Trudno. A dlaczego? Bo uśmiechnęła się do chłopaka w ten charakterystyczny sposób. Poza tym spojrzała mu się głęboko w oczy, a jej głos stał się przyjemniejszy dla ucha. Niezwykle pociągający. W tym momencie musiała wyglądać jak anioł.
-Proszę, pójdź na długi spacer. Bardzo długi. I nie wracaj tutaj już dzisiaj - Kończąc swoją wypowiedź oblizała bardzo delikatnie dolną wargę, potem górną. Miała nadzieję, że ślizgon spełni ją prośbę zamiast się na nią rzucić. Tak byłoby zdecydowanie lepiej.
Zastanawiała się też co na to Ange oraz Naeirs, jeśli jeszcze nie zdążyła pójść. Po raz pierwszy w życiu tak otwarcie użyła przy kimś swojej hipnozy. Doskonale było widać co robi. Choć dziewczyny miały obecnie umysł zakłócony eliksirem, więc mogły nawet nie zwrócić na to uwagi. Tak by chyba było lepiej.

/Masz Thomas XD Chciałeś spacer, masz spacer /
Powrót do góry Go down


Thomas Demone
Thomas Demone

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 0
  Liczba postów : 350
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12618-thomas-demone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12627-naprawde-nie-chcesz-tego-robic
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12626-nie-patrz-chyba-ze-ci-zycie-nie-mile
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Lip 19 2016, 20:23;

Czy on tu komuś wadził? No serio? Siedział sobie spokojnie w kącie delektując się alkoholowym dodatkiem do koktajlu a tu ni z tego ni z owego napatoczyła się pani wila. Lubił ją, w sumie to nawet nic do niej nie miał, ale naprawdę nie miał ochoty z nią rozmawiać. Po całych tych jej czarach strasznie później pęka mu głowa. Jak wiedział ze go oczarowywała? Trudno się nie skapnąć gdy ma się dziury w pamięci od momentu jej ujrzenia. Głos... Czy ktoś kiedyś wspominał ze jej czar może być aktywowany głosem? No w sumie tak, szkoda ze Thomas nie miał dziś ze sobą swoich słuchawek. W trymiga wpadł pod jej urok i spełnił jej zachciankę. Opuścił bar tak szybko że nawet nie zdążył po sobie posprzątać

z/t...


Ostatnio zmieniony przez Thomas Demone dnia Wto Lip 19 2016, 20:40, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : kuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuwa ......)
Powrót do góry Go down


Edmund Cormac
Edmund Cormac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 58
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t12605-edmund-cormac#340723
https://www.czarodzieje.org/t12608-azmond
https://www.czarodzieje.org/t12610-edmund-cormac#340742
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Sie 23 2016, 10:01;

Po spotkaniu Ingrid i przygodzie ze smokiem miał ochotę się czegoś napić. Jako, że nie pije alkoholu był lekko zawiedziony, że wszędzie podawali chemicznie zmodyfikowaną wodę. Trafił ostatecznie na bar z koktajlami i mając już dość chodzenia przemógł swój wstręt i wszedł do środka. Może akurat smak owoców zabije ten etanolu? Najwyżej wypluje i klnąc pójdzie dalej.
-Poproszę koktajl...z papai i mango.
Bardzo lubił mango, mógłby go jeść bez końca. Nie wiedział, czy mieszanka ulubionego owoca i alkoholu nie spowoduje znienawidzenie mango. Jak to będzie ochydne to będzie sobie później ten moment wspominał i wiadomo co robił. Wziął swoje zamówienie i usiadł przy jednym ze stolików. Patrząc się w stół zaczął powoli popijać. Było to nawet smaczne, chociaż chyba troche...NIE, NIE ZNOWU. Za późno rozpoznał zapach amortencji, sprytnie ukryty pod resztą. Dlaczego jego to zawsze musi spotykać? No nic, musi teraz siedzieć patrząc się w stół znaim eliksir przestanie działać. Niech nikt się do niego nei dosiada, proszę...
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Sie 23 2016, 10:18;

Upał ogarniający Kolumbię doskwierał tak mocno, że zwykły bar przyciągał do środka tak mocno, jak światło ćmy. Adoria była gotowa napić się już z fontanny, gdy dostrzegła kuszący szyld. Bez zastanowienia weszła do środka. Było tu nieco chłodniej, cień dawał niezaprzeczalny komfort. Ubrana była lekko i na biało, a i tak było jej gorąco.
- Poproszę koktajl z papai. - uśmiechnęła się lekko do barmana, ale ten chyba był zajęty innymi zamówieniami, bo tylko skinął głową i ledwo na nią spojrzał. Przyjął zapłatę i zaraz podsunął jej zamówienie. Dora usiadła i wzięła kilka łyków. Napój bogów, doprawdy.
Wakacje wakacjami, ale można było się nieźle przegrzać! Tym bardziej, że dziewczyna dzisiaj już trochę połaziła. Zastanawiała się właśnie co ze sobą zrobić, gdy dostrzegła siedzącego niedaleko chłopaka. Wyglądał sympatycznie, ale gapił się uparcie w stół. Hiszpanka zaczekała chwilę, zastanawiając się, czy może na kogoś nie czeka? Ale nikt do niego nie podszedł, a jego postawa się nie zmieniła.
- Hej, mogę się dosiąść? - spytała wesoło, podchodząc i z pytającym spojrzeniem opadając na pobliskie krzesło. Chłopak był przystojny, ale miała problem z odgadnięciem jego wieku. Najgorsze było to, że skądś go kojarzyła... Chyba był w Gryffindorze... - Adoria. - przedstawiła się jeszcze krótko, upijając nieco swojego koktajlu.
- Jest tak niesamowicie gorąco... - westchnęła, w celu zagajenia rozmowy, przy okazji odgarniając włosy na jedno ramię.
Powrót do góry Go down


Edmund Cormac
Edmund Cormac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 58
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t12605-edmund-cormac#340723
https://www.czarodzieje.org/t12608-azmond
https://www.czarodzieje.org/t12610-edmund-cormac#340742
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Sie 23 2016, 10:39;

Kiedy do baru ktoś wszedł przeżył mały napad serca. Został ominięty co mu delikatnie ulżyło. Następnie usłyszał kobiecy głos od strony baru. Chciał krzyknąć, by nie zamawiała nic bo napoje są z amortencją, ale...mała jego część chciała tego. Byli sami w barze, więc pewno spojrzy na niego. Miło byłoby chociaż raz czuć się kochanym, nawet jeśli to tylko krótkochwilowe. Pozostała część bała się barmana, a uciekanie z twarzą wpatrzoną w ziemie nie zapowiadało się lekko. Zapadła chwila ciszy, w której Edmund dopił swój koktajl. Troche źle postąpił, bo jedynie wzmocnił działanie eliksiru. Ostatecznie nigdzie się mu nie śpieszyło, mógł tutaj nawet siedzieć do jutra jeśli będzie trzeba. Kolejny zawał serca przeżył, kiedy usłyszał kroki zmierzające w jego stronę. Nie poczuł jednak miłosnych uścisków ani wymuszonych całusów więc zaczął powoli powątpiewać w swój alchemiczny nos. Kiedy dziewczyna usiadła obok niego to już zupełnie zwątpił w swoją wiedzę. Skoro nic się z nią nie działo, to z nim raczej też nie będzie. Spojrzał na nią i krótką chwilę przed tym jak eliksir zaczął działać pojął, że zrobił błąd. Na tą chwilę przybrał przestraszoną twarz i spróbował uciec, ale okazał się zbyt słaby. Jego twarz okryła się uśmiechem i pełnym uwielbieniem, a jego ucieczka jedynie spowodowała upadek z krzesła. Wstał szybko by nie pokazać się ze złej strony swojej miłości i ponownie obok niej usiadł.
-Jestem Edmund. Masz rację, jest gorąco. Szczególnie od kiedy Ty tutaj przyszłaś.
Miał wielką ochotę ją dotknąć, przytuluć, całować, nie opuszczać na krok. Edmund w środku patrzył na to wszystko przestraszony. O ile w przypadku Naeris wiedział, że uwierzy w bycie pod wpływem amortencji o tyle w przypadku Adorii nie miał bladego pojęcia jak się dziewczyna zachowa.
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Sie 23 2016, 11:07;

Amparo podskoczyła zaskoczona, gdy na jej widok chłopak spadł z krzesła. Zamrugała kilkakrotnie z niedowierzaniem. Może mu przeszkodziła? Aż tak się zamyślił? Ale skąd to przerażenie na jego twarzy?
Jej umysł pracowal teraz na najwyższych obrotach. Nie wiedziała, co mu chodzi po głowie, ale nie wykluczała możliwości, że po prostu nie powinna do niego podchodzić. Jasne, była towarzyską osobą, ale co jeśli on nie? Chciał posiedzieć w samotności, a ona...
Uspokoiła się, bo Edmund usiadł ponownie i uśmiechnął się tak ujmująco, z uwielbieniem przekraczającym granice wyobraźni Adorii. Poczuła się trochę dziwnie, jakby conajmniej pożerał ją wzrokiem.
- Dzięki? - zaśmiała się cicho, słysząc jego komplement. Nie był zbyt wyszukany, raczej jakby na szybko chciał cokolwiek wymyślić. Przez głowę przemknęło jej, że może ma udar słoneczny?...
- Dobrze się czujesz? - dodała, widząc wypieki na uśmiechniętej twarzy swojego rozmówcy. Pewnie nie powinna tego robić, ale odruchowo przysunęła rękę i przyłożyła wierzch dłoni do jego czoła. Nie było to ani taktowne ani normalne, ale czuła, że coś jest nie tak. Zmarszczyła lekko brwi. Wszystko wydawało się w porządku, ale...
Wzrok przekierował się na jego napój. Jeśli to nie był udar słoneczny, to nie pozostawało już wiele możliwości. Edmund zachowywał się chaotycznie, no i Adoria nie mogła pozbyć się wrażenia, że jego humorek za szybko zmienił się z przerażonego w flirciarski.
Może coś było w jego napoju?...
Powrót do góry Go down


Edmund Cormac
Edmund Cormac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 58
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t12605-edmund-cormac#340723
https://www.czarodzieje.org/t12608-azmond
https://www.czarodzieje.org/t12610-edmund-cormac#340742
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Sie 23 2016, 21:29;

Nie mógł się przestać na nią patrzeć, korciło go niemiłosierni by rzucić się na nią i już się nie odkleić. Spełniłby każde zadanie jakie by mu dała byleby mógł przy niej być. Zaczął się delikatnie ślinić, jak właśnie zobaczył coś bardzo smacznego. Poczuł się wniebowzięty kiedy podziękowała za jego komplement, był zbyt zadurzony by wychwycić niepewność w głosie Adorii. Szczyt jego marzeń spełnił się kiedy wciągnęła w jego kierunku rękę i dotkneła jego czoła. Poczuł się jakby został dotknięty przez anioła, nic nie robiąc sobie z celu tego kontaktu.
-Wcześniej czułem się smutny, ale od kiedy tutaj jesteś złe uczucia zniknęły. Czuje jedynie moją miłość do Ciebie.
Złapał dłoń kobiety, ucałował ją w kostki i przyłożył do swojego policzka patrząc rozmarzony na jej twarz. Poczuł wielką ochotę na pocałowanie jej ust, nie mogąc już dłużej się powstrzymać nachylił się w jej kierunku zamierzając to zrobić. Kiedy był parę centymetrów od niej nagle zamarł i zamrugał zdezorientowany. Eliksir przestał działać i do mózgu Edmunda nie docierało dlaczego wcześniej siedział a teraz nagle jest tak blisko jakiejś nieznanej mu kobiety. Usiadł przestraszony wypuszczając dłoń Adorii. Tym razem przynajmniej amortencja była słaba i nie zdążył narobić jakiegoś głupstwa. Pierwsze wrażenie niestety bardzo ucierpiało.
-Możesz mi powiedzieć co robiłem? Czuje się jakbym się obudził z koszmaru.
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Bar "No dar papaya" QzgSDG8




Gracz




Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" EmptyWto Sie 23 2016, 22:09;

No, teraz to ją zatkało. Edmund rzucał słabymi tekstami, co więcej cholernie niepokojącymi. Miłość? Chyba nawet beznadziejny podrywacz nie zniżał się do takiego poziomu. Bądź co bądź, nawet najbardziej zdesperowane jednostki nie lubiły takich zagrywek.
Właśnie miała zapytać czemu czuł się smutny, gdy przejął jej dłoń i zaczął ją obcałowywać. Adoria zamarła w bezruchu, obserwując uważnie jego poczynania. Wiedziała, że coś tu nie gra i chyba trochę spanikowała, może to dlatego tak ją sparaliżowało?...
Chłopak zaczął przysuwać się do niej z oczywistym zamiarem, a Hiszpanka zrobiła wielkie oczy i odsunęła się nieco, kładąc dłoń na jego mostku. Dobra, żarty żartami, nie da się pocałować obcemu facetowi! Nawet, jeśli dolegało mu coś poważnego.
Na szczęście Edmund już po chwili jakby ocknął się i cofnął. Zmiana w jego postawie była idealnie widoczna, toteż Dora odetchnęła z ulgą.
- Ty... - zaczęła, po czym zawahała się. Nic strasznego się nie stało, poza tym teraz miała pewność, że chłopak taki nie jest. - Właściwie, to nic nie zrobiłeś. Próbowałeś mnie zbajerować i tyle. - uśmiechnęła się lekko, aby udowodnić mu, że nie ma mu tego za złe. Ciekawość jednak zwyciężyła i zaraz dodała - A co się w ogóle stało?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bar "No dar papaya" QzgSDG8








Bar "No dar papaya" Empty


PisanieBar "No dar papaya" Empty Re: Bar "No dar papaya"  Bar "No dar papaya" Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bar "No dar papaya"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bar "No dar papaya" JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Kolumbia
 :: 
Miasteczko
-