Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Boisko treningowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyCzw 16 Cze 2016 - 23:43;

First topic message reminder :


Boisko treningowe

Dolina Godryka również doczekała się swojego niewielkiego boiska treningowego umiejscowionego tuż przy jednym ze wzgórz. Trenują na nim zarówno lokalne, niewielkie drużyny, których skromne budżety nie pozwalają na częste rezerwacje stadionu narodowego oraz grupki entuzjastów i samouków, a także Ci, którzy cenią sobie ciszę i spokój, gdyż boisko do tej pory nie cieszyło się zbytnią popularnością.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Royce Baxter
Royce Baxter

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : czasem noszę kolczyki w uszach i nosie
Dodatkowo : kapitan drużyny Ślizgonów
Galeony : 70
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t22103-royce-baxter#724449
https://www.czarodzieje.org/t22188-royce-baxter#729937
https://www.czarodzieje.org/t22093-royce-baxter#724266
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptySro 10 Maj 2023 - 2:05;

1 slalom: J; 45 + 5 + 4 = 54
2 slalom: F; 98 + 5 + 3 + 27 = 133

Czerpię satysfakcję z naszego dziwnego tańca wokół siebie. Doskonale znam kroki i z zaskakującą gracją je stawiam, bo to nasz jedyny sprawdzony sposób, aby pokazać sobie nawzajem to, czego nie mamy potrzeby ubrać w żadne słowa. Ona prezentuje swoje wdzięki, ja z klasą je podziwiam. Oboje się adorujemy i z przyjemnością wyłapujemy iskierki w swoich spojrzeniach. Może i zadeklarowałem, że wiele zapomniałem, ale moje gesty mówią same za siebie. – Nigdy nie powiedziałem, że łatwe. Chociaż… – na moich ustach pojawia się zawadiacki i prowokacyjny uśmiech i celowo udaję, że się nad tym zastanawiam. – …powoli zaczynam sobie coś przypominać.
Krążymy wokół siebie, bawiąc się i niespiesznie budując napięcie. Moje serce zaczyna bić szybciej, gdy kładzie mi dłoń na piersi i czuję jej ciepły oddech przy uchu. Przymykam powieki podczas tego aroganckiego i zadziornego gestu, ale zaraz odchylam je rozżalony, kiedy odsuwa się ode mnie. – Wszystko w swoim czasie – rzucam mimochodem, ni to grożąc, ni obiecując.
Śmieję się, kiedy tak troskliwie zwraca uwagę, że niedługo gramy finał. Oczywiście interpretuję jej słowa w zupełnie inny sposób i wcale nie myślę o szkolnych rozgrywkach, a tym jak się skończy, prawdopodobnie, nasze dzisiejsze spotkanie. – Będę jak zawsze w formie – mówię dwuznacznie z błyskiem w oku, ale faktycznie zabieram się za rozgrzewkę, którą wpajano mi jako jedną z najważniejszych zasad sukcesu. Kątem oka obserwuję jak Ślizgonka lata na miotle, w której nie rozpoznaję wytworu mojej rodziny. Tym razem nie skupiam się (aż tak) na ruchach dziewczyny, a na możliwościach sprzętu, który właśnie testuje. Nigdy nie traktowałem naszej zażyłości jako okazji do wybadania czym aktualnie zajmują się Brandonowie; może i jestem Baxterem z krwi i kości i to właśnie mój ojciec sprawuje piecze nad rodzinnym biznesem, może i pasowałoby to do stereotypowego opisu domu, w jakim jestem w szkole, może i byłby to sposób na pozbycie się jedynej póki co konkurencji, ale relacja z Charlotte jest dla mnie o wiele ważniejsza. Z tymi przemyśleniami kończę się rozgrzewać i wskakuję na miotłę, dołączając do niej w powietrzu. Latałem już tyle razy w życiu, złośliwi śmieją się, że wszyscy członkowie naszej rodziny urodzili się na miotle, a i tak za każdym razem, gdy wsiadam na miotłę, czuję to samo co zawsze – adrenalinę, wolność i szczęście nie do opisania.
Szczerzę się do przyjaciółki i słucham uważnie, pozwalając jej zadecydować co robimy. Nic więc dziwnego, że cieszę się, kiedy okazuje się, że będziemy się skupiać na tym, w czym czuję się naprawdę dobry. Choć moja postura sugeruje raczej, że bardziej nadaję się na pałkarza czy obrońcę, jestem niezłym szukającym. Uwielbiam niezależność tej pozycji i to, że nie muszę zwracać uwagi na innych. Jestem tylko ja i znicz. – Już ja znam to twoje lekko – wypominam jej, bo przecież to oczywiste, że da z siebie wszystko. Tak jak i ja. – Powodzenia! – życzę jej szybko przed startem i po chwili ruszamy.
Idziemy łeb w łeb, niemalże sunąc obok siebie. Gdybym jej nie znał tak dobrze, mógłbym ją posądzić o zwyczajną chęć bycia blisko mnie; wiem jednak, że oboje traktujemy ten wyścig śmiertelnie poważnie, dlatego staram się przyspieszyć, żeby ją zgubić. Niestety bezskutecznie. Jestem maksymalnie skupiony na slalomie i pętlach, doskonale wyczuwam swoją miotłę i nie zważając na coraz mniej przychylne warunki pogodowe, mknę dalej. A gdy kończymy, jestem dosłownie sekundę za dziewczyną. Zgrabnie hamuję i pomimo piekącego uczucia przegranej, które uzewnętrzniam poprzez mocne zaciśnięcie dłoni na trzonku miotły, nadal się uśmiecham. Szczerze i z poczuciem, że był to naprawdę wyrównany wyścig. – No, no, no – cmokam i podlatuję bliżej. Stykamy się ramionami i obserwuję dumę wymalowaną w jej ciemnych oczach. – Nieźle. Ale tak jak mówiłaś, miało być lekko – szturcham ją zaczepnie łokciem i wzdycham teatralnie, po chwili znów się śmiejąc. – Szapo ba – rzucam łamanym francuskim i kłaniam się na tyle, na ile pozwala mi moja obecna pozycja.

______________________




inspired by the fear of being average
Powrót do góry Go down


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 351
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyCzw 11 Maj 2023 - 0:07;

I slalom: F; 49 + 1 + 4 = 54
II slalom: C; 100 + 4 + 3 + 27 = 134

Zimna elegancja i wyrafinowanie, bardzo dobrze się w tym poruszała i z równą wprawą miała ochotę to z siebie zrzucić. Jedyne co ją powstrzymało to fakt, że nie był to czas ani miejsce na zdejmowanie tylu warstw, nawet jeżeli wolniejsze wciągnięcie powietrza dla zachowania pełnej kontroli tylko bardziej ją rozogniło, gdy przyniosło jego znajomy zapach skóry i kosmetyków. Uśmiechnęła się mimochodem prawym kącikiem ust, z nieskrywaną satysfakcją na tyle znajomych bodźców zamkniętych w jego osobie i elektryzujących ją tak lekko, jak bardzo tego nie chciała po sobie poznać.
- Czyli coś tam mogłeś sobie powspominać? – zachichotała niemalże wytwornie, jak na salonach, nęcąco chowając usta za delikatnie rozłożonymi palcami, każdy z jej ruchów i gestów wkalkulowany w ich małą zabawę, grę na przewagi i kokietowanie. Bo nawet, jeżeli nie przyznałaby tego od tak, wprost, Royce był w tym równie dobrym zawodnikiem, co w samego quidditcha. Szczególnie, gdy częstował ją takimi uśmiechami. – W takim razie postaraj się o tym czasie nie zapomnieć – mruknęła z rozbawieniem, posyłając mu ponętne, niemalże zachęcające spojrzenie.
Choć jego następne słowa potwierdzały, że wcale nie musiała go przekonywać. Uniosła nosek z duma i satysfakcją. Zadowolona zmierzyła go wzrokiem z góry na dół, nie krępując się wcale ani zrozumieniem jego intencji, ani swojej reakcji na nie, podkreślając zarzuceniem włosami, że wcale nie pozostawała obojętna.
- Nie wiem, chyba teraz to ty musisz mi przypomnieć – rzuciła do niego jeszcze przez ramię z zaczepną minką i odleciała.
Może i ktoś zauważyłby, że powinna bardziej przejąć się tak jawnym testowaniem sprzętu na oczach kogoś, kto przecież był realną konkurencją dla biznesu jej rodziny. Ale tym kimś na pewno nie była ona. Zwyczajnie znała chłopaka za długo, by podejrzewać go o tak nieczyste zagrania, nawet jeżeli takie techniki należały do jej codziennego asortymenty. Jednak relacja z Roycem zdawała się być ponad to, już dawno zrzucili z siebie ciężary nazwisk, wraz z wieloma innymi rzeczami po drodze i chyba nie było scenariusza, które przecież wszystkie kalkulowała, w którym mogłaby pożałować dzisiejszego dnia.
- Tak? – mruknęła podchwytliwie, w jego obecności pozwalając sobie na zadziorny, szeroki uśmiech, gdy w jej oczach rozbłysnął ten sportowy duch rywalizacji. – Pokaż jak bardzo je znasz – rzuciła wyzwanie, szykując się do ruszenia. – Powiedziałabym to samo, ale wiem, że go nie potrzebujesz – w ostatniej chwili skomplementowała go szczerze i bez żadnych gier, wiedząc, że teraz liczyły się same ich umiejętności.
I ruszyła.
To było niesamowite uczucie. Wiedziała, że się ścigają, że walczą całkowicie na poważnie i żadne z nich nie było w stanie w imię tańca w ich relacji poświęcić trening. A jednak miała wrażenie, że chociaż pędziła, to jakby wcale nie ruszyła. Trwamy w powietrzu, przeleciało jej przez myśl z przekąsem, ale taka była prawda, szli łeb w łeb, na każdym etapie i żadne z nich nie mogło złapać tak upragnionego prowadzenia. Co udało jej się nadrobić na jakiś zakręcie, coś ostrzej ściąć, gdzieś przyspieszyć, Royce już znajdował sposób, by być tuż obok. Zresztą i ona nie pozostawała mu dłużną, nie dając mu się wyprzedzić na więcej, niż kilka sekund.
Niby miała tylko potestować miotłę, posprawdzać jej zwrotność w odniesieniu do szybkości, wyciągnąć wnioski, ale teraz było na to za późno. Wiedziała, że najmniejsze zawahanie skończy się wygraną chłopaka, każda wątpliwość dałaby mu niemożliwe do nadgonienia prowadzenie. Potrzebował tylko chwili nieuwagi, jednego momentu, w którym przeciwnik chociaż zastanowiłby się, co powinien zrobić i wykorzystałby to brutalnie.
Skąd to wiedziała? Zrobiłaby dokładnie to samo, dlatego po prostu gnała, brutalnie testując miotłę, na czas wyścigu przestając kalkulować konsekwencje i dając się porwać pędowi.
Do ostatniej prostej nie wiedziała, kto z nich wygra, naprzemiennie wysuwali się na prowadzenie. Więc pochyliła się mocniej, całą swoją siłą, wolą i samozaparciem każąc sprzętowi polecieć jeszcze szybciej.
W pierwszej chwili nie była pewna, czy wygrała, czy Royce jednak nie przekroczył linii pierwszy, ale gdy się obróciła, jasnym było co się stało. Oczy zabłysły jej dumnie, kiedy lekko uniosła nosek i skwitowała wszystko szczerym, zadowolonym uśmiechem. Kochała ten pęd powietrza, poczucie wolności, gdy po prostu gnała jakby reszta świata nie istniała. Miała wrażenie, że w takich momentach jednocześnie zapominała, że jest Brandonem i stawała się nim jeszcze bardziej.
- Merci – podziękowała płynnie, nachylając się, żeby złożyć krótki pocałunek na jego policzku, w końcu uważała, że był to występ godny podziwu. – Mam nadzieję, że powtórzysz ten popis – wydęła usta, prezentując ich pełen kształt i wyzywający kolor, w tym samym czasie wyjmując różdżkę. – To co, wypuszczamy znicz? – uniosła na niego brew, gotowa otworzyć klatkę złotej piłeczki.

Spoiler:
Powrót do góry Go down


Royce Baxter
Royce Baxter

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : czasem noszę kolczyki w uszach i nosie
Dodatkowo : kapitan drużyny Ślizgonów
Galeony : 70
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t22103-royce-baxter#724449
https://www.czarodzieje.org/t22188-royce-baxter#729937
https://www.czarodzieje.org/t22093-royce-baxter#724266
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPon 22 Maj 2023 - 0:51;

61, a

Znam zasady tej gry. Nie jestem już amatorem, który bezwiednie wpatruje się w swojego towarzysza. Biorę w niej udział na takich samych warunkach, więc z głębokim wdechem nie przejmuję się, że zaatakuje mnie zapach jej skóry otulonej wytwornymi, eleganckimi perfumami. Za tym akurat bardzo tęskniłem. – Coś tam – przyznaję tajemniczo, bo przecież nie będę mówił wprost jak było naprawdę. Ogień, który rozprzestrzenia dookoła, rozpala moje źrenice i potwierdza tylko to jak niełatwo o niej zapomnieć, co Lotte próbuje uwydatnić swoimi gestami i postawą niewinnej lolity. Z zadowoleniem obserwuję jej reakcję na swój komentarz i gdy wyczuwam, że jej ciemne węgielki mierzą mnie z góry na dół, automatycznie się prostuję, aby zaprezentować się jak najlepiej. Żeby wiedziała, że to, co zostawiła kilka miesięcy temu, jest jeszcze lepsze. Ruch ten przychodzi mi z łatwością – jest niewymuszony i pełen swobody – bo od czasu naszego pożegnania, poczucie mojej wartości wzrosło, a ja sam czułem się ze sobą lepiej niż kiedykolwiek. Tym samym moje zamiary wobec niej też są oczywiste. W żaden sposób nie odpowiadam werbalnie na jej zaczepkę, a tylko unoszę kąciki ust, jakby potwierdzając, że wszystko jej przypomnę. Gdy nadejdzie ku temu korzystna okazja.
Zazwyczaj gdy z kimś przegrywam, mam ochotę coś rozjebać i jedyne co mnie rozpiera to złość i agresja. W tym przypadku przełykam gorycz i podekscytowany wpatruję się w jej roziskrzone spojrzenie, które wyraża dumę i zadowolenie. Podziwiam usta Charlotte, wykrzywione w podekscytowanym uśmiechu i obserwuję każdą krzywiznę jej warg, które aktualnie odzwierciedlały zachwyt wygraną. Zazwyczaj gdy z kimś przegrywam, nie czuję wobec niego żadnych ciepłych uczuć. W tym przypadku jest inaczej.
Moje ciało przechodzi prąd, gdy Ślizgonka całuje mój policzek. Zaciskam dłonie na miotle i udaję niewzruszonego; posyłam jej łobuzerskie spojrzenie spod ciemnych, długich rzęs i wyciągam ku niej rękę, aby musnąć nią od niechcenia jej przedramię. – Powtarzanie wiąże się z nudą, a chyba oboje byśmy tego nie chcieli – patrzę na Brandonównę hipnotyzująco, a w moich oczach czai się kolejne wyzwanie. Staram się nie powielać pewnych schematów, a swoje działania zawsze dostosowuję do sytuacji. Ta obecna wymaga ode mnie większego skupienia, dlatego nachylam się lekko, gotowy do szybkiego startu. Chociaż tego nie przyznaję, podoba mi się forma my. Ale to nie oznacza, że wygramy. Bo w tej pogoni jest tylko jeden zwycięzca i liczę na to, że będę nim ja. Zanim oboje wyruszymy, zbliżam się do przyjaciółki, opieram swoje czoło o jej i palcem gładzę jej nadgarstek. – Wypuszczaj – droczę się z nią prośbą wyszeptaną niemalże w jej wargi, po czym gwałtownie się odsuwam, gdy złota piłeczka wylatuje w powietrze. Śledzę ją wzrokiem, ale zaraz potem znicz znika gdzieś za zakrętem. Jestem jednak przyzwyczajony do takich okoliczności. Krążę wokół boiska i bardzo mało uwagi poświęcam Charlotte; przeczesuję spojrzeniem zakamarki boiska, w których najczęściej krąży upragniony cel tej łapanki. Od dziecka trenuję na tej pozycji, więc wiem gdzie patrzeć i co robić. Maksymalnie skupiony, latam nad murawą, robię kółka nad pętlami i uparcie ignoruję swoją towarzyszkę, bo to ja i moje zwycięstwo jest tu najważniejsze. Nie wiem ile tak krążymy, ale w końcu dostrzegam pożądany złoty błysk w oddali. I mknę ku niemu naokoło. Może wiele ryzykuję, ale to też część lekcji dawanych mi przez mamę – nie mogę wprost pokazywać kierunku, w który zmierzam. Czasem warto nadrobić trochę trasy, ale zmylić przeciwnika, żeby ostatecznie złapać wyczekiwaną kulkę ze skrzydełkami.

______________________




inspired by the fear of being average
Powrót do góry Go down


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 351
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyCzw 1 Cze 2023 - 15:13;

Nie przyznałaby się na głos, że stęskniła się za jego widokiem, ale Merlin jej świadkiem, był to widok naprawdę wspaniały. Nie kryła się z tym, jak podziwiała go samym spojrzeniem, robiła to bardzo jawnie, upewniając się, że i on to widział, uważając za najlepszy komplement właśnie takie docenienie jego pracy nad sobą. Bo to nie pozostawało w wątpliwościach, że ją wykonywał. Wyglądał jeszcze lepiej niż kiedy wyjeżdżała i gdyby nie zaplanowany trening, pewnie nie omieszkałaby zaproponować mu wspólnego lunchu, tak na przypomnienie sobie niektórych smaków ich przyjaźni.
Przygryzła wargę, uśmiechając się prawym kącikiem z zadowoleniem, jego własna łobuzerskość była najlepszą nagrodą za wygrany wyścig, a ta ich bliskość, intymność we wszystkim co niewypowiedziane i wstrzymywane do właściwego momentu aż przeszła jej dreszczem wzdłuż kręgosłupa, była cudowną zapowiedzią kolejnych takich wyróżnień. Powiodła wzrokiem za jego dłonią, delektując się kolejnymi iskierkami od jego dotyku, by zaraz spojrzeć prosto w te jego hipnotyzujące oczy, dumnie i niewzruszenie, a jednak z ogniem pod każdym, powolnym mrugnięciem powiek. Podobało jej się to, to że nie dał sobą mamić i wodzić za nos, że swoimi wdziękami i cielesnością grał z nią jak równy z równym. Choć skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie wkurzył jej tym prawie że pocałunkiem. I było to dobre wkurwienie, takie od którego miała ochotę sprowadzić go do siebie jednym szarpnięciem za kołnierzyk i powstrzymywało ją tylko to, że nie chciała przegrać na przekomarzanki. Jeżeli ktoś miał się ugiąć pod obietnicą pełnych ust – nie miała być to ona.
- Zgodnie z życzeniem – mruknęła kokieterynie, zachęcająco przejeżdżając językiem po dolnej wardze.
A po chwili w powietrze wzniósł się znicz, który zakołował nad boiskiem i zaraz wleciał pomiędzy roślinność. Pozycja szukającego była jej chyba najmniej znana ze wszystkich, ale ten właśnie rodzaj treningu najbardziej pasował jej pod testowanie miotły. Nie goniła za piłeczką, obserwowała uważnie Royce’a, co jakiś czas posyłając mu ukradkowy uśmieszek prawym kącikiem ust. Wiedziała, że tak łatwo nie zdradziłby jej przewidywanego kierunku znicza, ani kiedy najlepiej byłoby ruszyć, ale i tak zerkała na niego, gdy dryfowała w powietrzu nad boiskiem, co chwila sprawdzając, jak dobra miotła była w nagłym pikowaniu i podrywach w górę – mogło jej się to przydać.
I czekała na właściwy moment, to znaczy kiedy Royce by ruszył, może sama aż tak dobrze nie wyczułaby chwili na start, ale z szybkością miała szansę dogonić.

Spoiler:
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptySro 25 Paź 2023 - 22:16;

Wizz od Saski był bardzo miłą niespodzianką, a jeszcze milszą był fakt, że nie przeszkadzały jej wcale katorżnicze godziny treningu. Max nie czekał więc na nic więcej, tylko wstał o świcie, zarzucił na dupsko dres, chwycił Pioruna i poszedł do szkolnego składziku wypożyczyć im sprzęt na trening.
-Gotowa? To trzymaj się mnie i lecimy! - Podał jej swoje ramię, zwiastując teleportację poza szkołę, czego mogła się spodziewać, skoro spotykali się przy bramie prowadzącej do Hogsmeade.
Boisko w Dolinie nie było może zachwycające, ale zdecydowanie różne od szkolnego. Bardziej surowe i wybaczające więcej pomysłów niż teren, który znajdował się pod czujnym okiem szkolnej kadry.
-Grałaś kiedyś w bludgera? - Zapytał prosto z mostu, zaczynając rozciągać się na murawie. Co jak co, kości mógł sobie połamać, szczękę wystawić i wykrwawić morze na boisku, ale zakwasów to chyba by nie przeżył. Trzeba było priorytety jakieś mieć. -Myślę, że to dobra rozgrzewka żeby wyczuć nasz styl gry. No i może popracować nad współpracą. Odwaliłaś naprawdę kawał zajebistej roboty na tamtym meczu. - Powtórzył raz jeszcze, bo dawno nie grało mu się z nikim tak dobrze jak z krukonką, co tylko bolało go przez fakt, że w szkolnej lidze będą musieli wystąpić po przeciwnych stronach boiska.

@Saskia Larson

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyCzw 26 Paź 2023 - 15:44;

Chwyciła go pod ramię, zaciskając oczy na krótki moment. Przestrzeń zakrzywiła się i rozciągnęła, a oni znaleźli się daleko poza murami szkoły - gdyby nie to, że przecież uprzedził ją, że trenować będą w Dolinie, ciężko byłoby jej stwierdzić, gdzie się znajdują. Oprócz oczywistego faktu, że na boisku.
Nie — wyartykułowała, kręcąc dodatkowo głową, by nie miał wątpliwości. Zanim wyruszyli, wytłumaczyła mu, że to nie tak, że nie odpowiadała mu po meczu na komplementy dlatego, że jest totalnym bucem, a jakoś tak wyszło, że straciła głos. Co czyniło ją chujową kompanką do rozmów. Albo wspaniałą. Zależy, jak na to spojrzeć. Problematyczną kwestią było tylko to, że gdy będą już w powietrzu, to zmuszeni są porozumiewać się ze sobą spojrzeniami, o ile nie wykształcą ze sobą telepatycznej więzi. A to może być ciężkie do ogarnięcia w przeciągu kilkunastu minut.
Ale widziałam, jak inni grają — napisała na kartce, zanim jednak odwróciła notes, dopisała kilka słów z uśmiechem, którego nawet nie starała się ukryć — do pierwszej krwi?
Przechylając z ciekawością głowę, obserwowała, jak wzrokiem przesuwa po słowach. Ostatnimi czasy było w niej bardzo dużo złości, która nie mogła znaleźć ujścia. Ta brutalność to było to, czego jej potrzeba. Oby jej tylko pięknej buźki nie obił, albo chociaż nie na tyle, by później nie naprawić jej zaklęciem.
Chwyciła za miotłę, przekładając nad nią nogę. Gotowa była partnerować mu w tym nadchodzącym wpierdolu.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 11:21;

Kostka: 5
Wynik: Max 0:0 Sasia

Zdziwiło go to, że krukonka milczała, ale po krótkich wyjaśnieniach wszystko stało się jasne. Oczywiście powód jej utraty głosu pozostawał mu nieznany, ale przyzwyczaił się już do niemów. Pamiętał, jak inna krukonka również musiała dawać sobie radę bez słów i to przez okropnie długi czas. Ehh... Czasem brakowało mu Strauss obok i jej chaotycznej aury.
-Czyli zasady znasz. - Wyszczerzył się jak debil, kończąc rozgrzewkę i zakładając na łeb kask, by zaraz podać drugi dziewczynie. -Może być do krwi. - Zgodził się, bo nie miał żadnego problemu z podobnymi urazami.
W czasie,  gdy dziewczyna dosiadała miotły, on wypuścił tłuczka i sam wzleciał w powietrze, by po chwili jako pierwszy mieć szansę się wykazać. Szkoda tylko, że tę szansę koncertowo spierdolił, bo do trafienia to brakowało mu jeszcze dużo.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 11:33;

Kostka: 2
Wynik: Max 0:1 Sasia

Gdyby się zastanowić, to kwestia tej krwi mogła być o tyle problematyczna, że wystarczyło jedno, sprawne uderzenie i już! Na szczęście, niewiele się nad tym zastanawiała, zapinając pod brodą kask. Wsunęła na dłonie rękawice z ciękiej, popękanej z biegiem lat skóry. Jak już kiedyś się dorobi, to kupi sobie własne, takie niearomatyzowane potem krukonów, którzy mieli je na rękach przed nią. Tymczasem musiała polegać na wypożyczonym sprzęcie.
Odbiła się nogami od murawy boiska, wznosząc się do góry - praktycznie rzecz biorąc, czy istniał dla dwójki pałkarzy trening lepszy niż bludger? W końcu wszystko ograniczało się do trzech kluczowych elementów: pałek, tłuczków i nie dania się zabić.
Postura krasnala miała swoje plusy - o ile, gdy jeszcze przed chwilą stali obok siebie, to musiała zadzierać głowę hen w górę, sięgając Solbergowi ponad łokieć, to w powietrzu było to przewagą. Zajmowała mniej przestrzeni. Była szybsza. Zwrotniejsza. Tłuczek posłany z jego rąk przemknął obok, za to ten odbity siłą jej ramion, pomknął wprost w jego stronę.
I gdyby nie to, że oboje wiedzieli na co się piszą, to nawet poczułaby delikatny wyrzut sumienia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 11:38;

Kostka: 2
Wynik: Max 1:1 Sasia

Wiedział od dawna, że jego gabaryty to jest żart a nie atut. Przynajmniej na boisku. Zapomniał już jednak, jak ciężko trafia się w takie karaluchy i miał wrażenie, że to może być największa przewaga dziewczyny w tym starciu. Jego zwrotność nie istniała nawet jeśli refleks był na miejscu. Nic więc dziwnego, że mimo szczerych chęci i próby uniku, oberwał jako pierwszy. Na szczęście tylko w nogę, a że nie słyszał charakterystycznego chrupnięcia, to za wiele sobie z tego nie zrobił, na sekundę przymykając oczy i wchłaniając cały promieniujący ból.
Chyba ten cios dodał mu trochę motywacji, albo skupienia, bo następną piłkę posłał już o wiele celniej, choć mało oryginalnie, bo praktycznie powtórzył zagranie dziewczyny sprzed chwili.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 11:56;

Kostka: 4
Wynik: Max 1:2 Sasia

Posmak sukcesu po skutecznie posłanym tłuczku, gdy to Solberg jej nie trafił - a bądź co bądź, to on miał tutaj doświadczenie, mięśnie i pojęcie, szybko się ulotnił, gdy tym razem to ona dostała w nogę. Nie tyle nie zauważyła tłuczka, co w ułamku sekund źle skalibrowała jego lot. Była pewna, że o centymetry, ale ją ominie i nawet nie będzie musiała wykonywać gwałtowniejszego ruchu.
I ten bezruch rozlał się właśnie tępym bólem po łydce, nachodząc na kostkę. Ciepłem też jakimś, pulsując miarowo, jakby serce jej opadło i ulokowało się w tamtym miejscu. Zacisnęła mocniej zęby, połykając przekleństwo. Gdy minęła pierwsza fala zdziwienia zmieszanego z bólem, właściwie poczuła... ulgę. Niemal przyjemność. Czyżby odkrywała coś nowego o sobie?
Zaciskając palce obu dłoni na pałce, tak mocno, że wprawne oko mogłoby zauważyć, że jej kłykcie całkowicie pobielały, odchyliła się, by z impetem uderzyć w nadlatujący tłuczek. Ten, zmieniając linię lotu, poleciał prostu w centrum jej celu. Tors chłopaka.
Tłuczkiem prosto w serce, niemal jak powieść dodawana do weekendowego wydania Magicznej Gosposi.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 12:05;

Kostka: 5
Wynik: Max 1:2 Sasia

Widać, że go nie znała, jeśli uważała jego doświadczenie za jakikolwiek czynnik na jego korzyść. Z quidditchem było jak z pudełkiem łajnobomb - Max nigdy nie był pewien, czy nie wybuchnie mu akurat prosto w ryj i często tak też się działo. Na meczach nawet mu szło, ale treningi? Najlepszy z nich odbył się, jak zamieniło go w osiemdziesięcioletnią babuszkę, a to już wiele mówi.
Zadowolenie z celnego odbicia szybko umknęło, gdy oberwał prosto w klatę. Siła ciosu zabrała mu dech w piersiach, a ból opętał całe ciało chłopaka i jego umysł. Solberg był pewien, że przynajmniej jedno żebro będzie miał do naprawy po tym ciosie, co poniekąd dawało mu satysfakcję. Nawet nie oszukiwał się, że on ten ból uwielbiał i poniekąd liczył na taki przebieg treningu. Niestety, wywołane uderzeniem mroczki przed oczami sprawiły, że sam nie do końca był w stanie wymierzyć tłuczek, choć to nie tak że się nie starał.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 13:15;

Kostka: 5
Wynik: Max 1:2 Sasia

Coraz lepiej szło jej utrzymywanie balansu. Jeszcze kilka tygodni temu musiała trzymać się trzonka miotły przynajmniej jedną ręką - a teraz, proszę bardzo, pośladki i uda przyzwyczajone były do tego, że to od ścisku ich mięśni zależy to, czy nie runie w dół. Dłoni używała tylko do pikowania, kiedy nurkowała gwałtownie w dół, albo na odwrót, potrzebowała się niemal pionowo wbić w góre. W statycznie się unosiła, miotła znajdowała się pomiędzy skrzyżowanymi nogami.
I chociaż dłonie przyklejone miała do pałki, to widząc jak Max gwałtownie nabiera powietrza, dławiąc się nim przy okazji, najbliższego tłuczka posłała gdzieś w bok, nawet nie starając się trafić. Może i ona dzisiaj miała autodestrukcyjne pobudki, ale nie była pierdolnięta, by walić w ślizgona, gdy ten chwilowo poświęcał siły na unormowanie oddechu.
Ok? — automatycznie zawołała, ale tylko jej wargi się poruszyły, nie wydając żadnego dźwięku. I znowu, ten fakt kalectwa podsycił jej wkurwienie. Podświadomie może liczyła, że jakiś fizyczny wstrząs sprawi, że jej mózg się odblokuje albo chociaż obudzi się z tego przeciągającego się w wieczność złego snu.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 13:22;

Kostka: 5
Wynik: Max 1:2 Sasia

No tak, komunikacja na boisku była dość ważna bez względu na to, czy grało się razem czy przeciwko sobie. Gdyby Max nie spojrzał w jej stronę, akurat w tej chwili, gdy otwierała usta, w życiu by nie miał świadomości, że cokolwiek chciała spytać.
-Nie przejmuj się! - Odkrzyknął, przyjmując swoją pozę "wszystko jest w najlepszym porządku", choć wciąż wszystko go napierdalało, a on zamiast ulżyć sobie bólu, czekał na kolejny cios.
Nim sam jeden wyprowadził, musiał zrobić rundkę honorową, bo tłuczek wybity przez Saskię poleciał chuj wie gdzie. Max nie chciał się zastać, więc rozruszał witki, a gdy w końcu zobaczył śmigającą w jego stronę piłkę, przerzucił sobie pałkę w drugą dłoń i z całej siły posłał w stronę dziewczyny. Szkoda tylko, że ponownie nieskutecznie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 13:37;

Kostka: 1
Wynik: Max 1:2 Sasia

Z uśmiechem na ustach obserwowała, jak ten szybko wraca do siebie i śmiga, by nie tylko dogonić tłuczek, ale przegonić go, przerzucić sobie w rękach pałkę i jeszcze odbić. I co z tego, że nie do końca w jej kierunku! Ciekawił ją, czy Max zna jeszcze jakieś inne kombinacje ruchowe, które potrafią w trakcie meczu dać ogromną przewagę. Albo, zwyczajnie, wyglądać przytłaczająco dobrze. Zanotowała sobie w myśli, by zapytać go o to, gdy skończą swój trening - może następnym razem będzie mógł jej co nieco pokazać? Jeśli tylko będzie jakiś następny raz.
Tymczasem jednak, w ułamkach sekundy pomiędzy odbiciem tłuczka i jego zmianą trajektorii, musiała ruszyć, by znaleźć się na linii jego lotu. Pochyliła się nad trzonkiem miotły, zmniejszając opór powietrza i potwórzyła to co widziała: prawą dłonią przerzuciła pałkę do lewej, a tą uderzyła wściekłą piłkę. Pech tylko w tym, że w przypadku tej sztuczki miała do wyboru odbijać niedominującą ręką, albo ryzykować, że ta bez czucia nieumiejętnie uchwyci przerzucaną pałkę. Wybrała tą pierwszą opcję, przez co uderzenie nie było zbyt udane.
Ale spróbowała czegoś nowego!
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 13:49;

Kostka: 2
Wynik: Max 2:2 Sasia

Co by rzec, szło im chujowo i to naprawdę. Krukonka miała przewagę i za cios prosto w klatę szanował ją niezmiernie, ale następne pudła, które po sobie następowały mogły oznaczać dwie rzeczy: albo byli tak zajebiści, że wszystkiego unikali, albo tak chujowi, że nie potrafili nawet w człowieka trafić. Max oczywiście skłaniał się ku opcji numer dwa i nieco go to wkurwiło.
Ego lekko mu podskoczyło, gdy dziewczyna postanowiła go naśladować. Z tą mieszanką emocji udało mu się obudzić dawnego Solberga, przez co postawił na swój popisowy numer. Wyczaił tłuczka, podleciał do niego od dupy strony i odbijając do tyłu, posłał piłkę w stronę krukonki. I to celnie!

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPią 27 Paź 2023 - 14:05;

Kostka: 6
Wynik: Max 2:3 Sasia uwu

Zła passa, jak ta dobra, kiedyś się kończyła. Ta jego zakończyła się posłaniem tłuczka prosto w jej nogę - cholera, jeśli mu się tak podobały to na poczekaniu wymyśliła przynajmniej tuzin innych sposobów, by o tym poinformować, zamiast malować na nich sine ślady po uderzeniach. Przygryzła od środka wargę, krzywiąc się paskudnie. Tym razem ból był mocniejszy i mrowienie po nim będzie czuła jeszcze następnego dnia, ale teraz musiała skupić się na reakcji, jeśli nie chciała ponownie stać się celem.
Skierowała trzonek miotły ku górze, podlatując nieco wyżej - tłuczek pikował do góry tuż za nią, zostawiając jej niewielką przestrzeń czasową, na odwrócenie się o sto osiemdziesiąt stopni. W tym ułożeniu miała ślizgona przed sobą w linii prostej, ale te kilka metrów niżej. Śmieszne, jak czas się rozciągał, gdy człowiek szykował się do uderzenia - a to uderzenie, było idealnym przerwaniem jej złej passy. Huk spotkania drewna z gumową, zbitą powierzchnią rozdarł przestrzeń echem.
Uderzenie serca. Tłuczek leci prosto na Solberga. Czas się zatrzymuje, gdy Saskia traci z pola widzenia jego twarz, po tym jak piłka spotka się prosto z nią, odrzucając chłopaka do tyłu. I nagle znów, wszystko rusza w pędzie, tylko ona jakoś nie potrafi się ruszyć ze zdziwienia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptySob 28 Paź 2023 - 12:39;

Obserwował jej ruchy w celu wycyrklowania odpowiedniego uniku. Do ostatniej chwili ciężko mu było dokładnie przewidzieć, co zamierza zrobić, a gdy już się zorientował, było nieco za późno. Może był zbyt wolny, a może chciał przekombinować, robiąc efektowny unik. Nie miało to najmniejszego znaczenie, bo już czuł tępy ból w głowie, a następnie uderzenie o murawę, które prawie go sparaliżowało. Musiał upaść na jakiś nerw, bo przez chwilę czuł tylko ból i nieprzyjemne mrowienie całego ciała. Dopiero po kilkunastu głębszych oddechach był w stanie przewrócić się na bok i wyrzygać nieco krwi, która musiała mu się zebrać, gdy oberwał w klatę.
-Dobry cios! Druga runda? - Zaproponował siadając, jakby wcale nie był w stanie wymagającym jakiejkolwiek interwencji uzdrowicielskiej.

+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 25
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyNie 29 Paź 2023 - 15:08;

O kurwa. Zaklęła bezgłośnie, patrząc jak Solberg spada z miotły i leci w dół, prosto na boisko. Wszystko było pięknie i kolorowo, dopóki obijali się wzajemnie - kilka siniaków, najwyżej jakieś pęknięcie kości, zwichnięcie. Jednak upadek z takiej wysokości wymykał się już poza ramy niewinnych pokazów siły. Co gorsza, tłuczek cały czas był w grze, a jedyna osoba, która mogła rzucać zaklęcia, leżała w trawie i dogorywała - Saskia musiała na szybko wymyślić plan "z", by spacyfikować śmiercionośną piłeczkę i jedyne co przyszło jej do głowy... cóż, nie było zbyt mądre.
Ale konieczne. Tłuczek leciał w jej stronę, a ona zamiast przyszykować pałkę, zacisnęła uda na miotle, łapiąc go bardziej piersią, niż rękoma - siła uderzenia była na tyle mocna, by wybić jej z trzewi oddech, ale na szczęście nie zmiatając jej z miotły. Trzymając go wciąż w objęciach, nieporadnie obniżyła lot, ostatecznie niemal zeskakując na murawę. Dobiegła do kufra, mocując się z tłuczkiem, by zatrzasnąć go w środku.
Czuła w ustach charakterystyczny metaliczny posmak, chyba część uderzenia przyjęła podbródkiem, rozgryzając sobie wargę - ale miała to totalnie gdzieś, bo dopadając Maxa, ten już ozdabiał teren krwawymi wymiotami. Zawahała się, ale ostatecznie poklepała go po plecach, drugą dłonią omiatając włosy z jego twarzy, co by wyrzucił z siebie wszystko, co mu leżało na obitych wnętrznościach.
Dopiero gdy rzucił swój komentarz, to odetchnęła głębiej, pukając go palcem po czole. Uśmiech rozluźnił napięte mięśnie jej twarzy, chociaż wiedziała, że to raczej dobra mina robiona do złej - albo bolesnej, gry. Ktoś powinien go zobaczyć, ale kto? Nie miała jak rzucić żadnego uzdrawiającego zaklęcia, a nigdy nie podeszła do egzaminu na teleportację łączoną. Chuj z niej był, a nie pomoc jakakolwiek. Zdani byli tylko i wyłącznie na Solberga. Jedyne co jej przyszło do głowy, to napisanie do kogoś na wizzbooku, żeby przybył tutaj niczym rycerz na białej miotle.
A mówią, że sport to zdrowie.

z/t x2

+
Powrót do góry Go down


Sweeney O. Shercliffe II
Sweeney O. Shercliffe II

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Szeroki i zaraźliwy uśmiech, zapach kawy, często podkrążone oczy
Dodatkowo : animag
Galeony : 130
  Liczba postów : 44
https://www.czarodzieje.org/t22385-sweeney-o-shercliffe-ii#738129
https://www.czarodzieje.org/t22393-kod-s-o-s-poczta-sweeney-a#738544
https://www.czarodzieje.org/t22386-sweeney-o-shercliffe-ii-kuferek#738130
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyPon 24 Cze 2024 - 15:18;

Samonauka

To nie tak, że wcale nie ciągnęło go do miotlarstwa, chociaż niewątpliwie tak zakładali wszyscy, gdy słyszeli, że nie pchał się od pierwszego roku w Hogwarcie do drużyny quidditcha. Sweeney kochał latać i nie wyobrażał sobie niczego równie ekscytującego i przyjemnego, co wznoszenie się w powietrze - z czasem zdobył nawet możliwości, których nie dawała sama miotła, ale i do niej lubił się czasem uśmiechnąć. Głównymi trudnościami związanymi z Quidditchem była ta niekończąca się nagonka do perfekcji, to ciągłe ulepszanie się pod naciskiem innym, ciągłe udowadnianie swoich możliwości, walczenie o wymarzone pozycje. Współpraca w drużynie nie należała do najprostszych, o czym sam Sweeney przekonał się już w Stavefjord, gdzie jednak spróbował swoich sił i przez dwa lata wspierał tamtejszą ekipę. Wydawało mu się, że preferuje latać solo, niż w gronie innych uczniów, ale po zakończeniu edukacji zatęsknił za towarzystwem i zorientował się, że na Merlina, można zrobić to dobrze. Można być sympatycznym kapitanem, można wymagać w granicach rozsądku, można dalej czerpać z tego przyjemność i nie zamykać się w poczuciu, że to sam obowiązek.
Prawdziwą motywacją okazał się planowany powrót na studia - latał na miotle często, a nawet regularnie, zawsze wtedy, kiedy nie chciał chować się pod ptasią postacią. Nie wątpił wcale w to, że zamierza dołączyć do drużyny, a gdy dopytywał starych znajomych o wieści z hogwarckiego boiska, to dowiedział się, że skład Puchonów nie miał za wiele sukcesów, poza tym często się rozpada i nie zapowiada się na to, by ktoś planował przejąć rolę kapitana, chociaż jak wiadomo - to zawsze mogło się zmienić. I to nie tak, że Sweeney od razu zdecydował się “poświęcić” swój czas na bycie godnym tej pozycji, a jednak chęć udowodnienia i sobie, i innym, że to coś, do czego się nadaje… była potężna. Nie potrafił ukryć sam przed sobą, że zaostrzył swoje treningi, interesując się nagle dużo mocniej quidditchowym półświatkiem.
Przede wszystkim potrzebował dobrego sprzętu, chociaż jeszcze nie miał czym się pochwalić - stary strój sportowy dalej się nadawał, ale miotłę musiał pożyczyć od kuzyna i do najlepszych wcale nie należała. Pewnie idealną opcją byłoby kupienie czegoś nowego, to jednak musiał odłożyć nieco w czasie, w końcu nie chciał też przesadnie zaangażować się w coś, co może nie wyjść, zwłaszcza skoro jeszcze do Hogwartu wcale nie wrócił. Zabrał się za odrestaurowywanie starego sprzętu, najpierw czyszcząc, a później polerując, pieczołowicie przycinając i rozplątując witki, wreszcie dopasowując siodełko pod samego siebie. Nie chodziło tu już o samo latanie w tę i z powrotem, o zwrotność czy nabijanie prędkości, a bardziej o pełną kontrolę - taką, która miała umożliwić mu komunikowanie się z innymi i dostrajanie się pod nich.
Nie zostało mu nic innego, jak samo przystąpienie do treningów - wybrał się na nieduże boisko w Dolinie Godryka, które czasem było cudownie puste. To tam najchętniej manewrował pomiędzy obręczami, tym razem jednak jego priorytetem było powtórzenie sobie wszystkich zasad i sprawdzenie własnej kondycji. Krótka rozgrzewka jeszcze na ziemi, parę ćwiczeń na miotle z ziemią dalej niemal pod stopami, by wreszcie wzbić się w powietrze i odetchnąć. Nic nie dawało takiej wolności, jak spoglądanie na cały świat z góry, niemal czując niskie chmury szczypiące wilgocią w policzki. Pozwolił sobie na kilka testowych okrążeń, pilnując swojej prędkości, aż nie zabrał się za prowizoryczny slalom, kilka ćwiczeń utrzymywania równowagi i paru prostszych akrobacji; miał wrażenie, że łatwiej by mu było bez miotły, ale przynajmniej skrzydła ręce mu się teraz aż tak nie męczyły. Rzuty kaflem trenował wraz z powtarzaniem sobie na głos quidditchowych zasad, chcąc sprawdzić ile jest w stanie wyrzucić z pamięci, potem recytując manewry, drużyny, aż nie zachrypnął kompletnie, ledwo łapiąc oddech. Zapomniał, że siedzi na miotle, w powietrzu czując się absurdalnie dobrze nawet, jeśli akurat pozwalał sobie na wysiłek zarówno fizyczny, jak i umysłowy.
Zleciał na boisko i zrobił jeszcze trochę rozciągania, by później z plecakiem na ramionach wskoczyć z powrotem na miotłę - tym razem już tylko w ramach środka transportu, by wrócić sobie niespiesznie do domu, patrolując las Doliny Godryka wraz z przyjemnym poczuciem, że pomimo zakończonego treningu, dalej się uczy.

/zt
Powrót do góry Go down


Sweeney O. Shercliffe II
Sweeney O. Shercliffe II

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Szeroki i zaraźliwy uśmiech, zapach kawy, często podkrążone oczy
Dodatkowo : animag
Galeony : 130
  Liczba postów : 44
https://www.czarodzieje.org/t22385-sweeney-o-shercliffe-ii#738129
https://www.czarodzieje.org/t22393-kod-s-o-s-poczta-sweeney-a#738544
https://www.czarodzieje.org/t22386-sweeney-o-shercliffe-ii-kuferek#738130
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyCzw 27 Cze 2024 - 13:38;

Samonauka

Wychodziło na to, że znalazł naprawdę wygodne miejsce na treningi. Niby wiedział, że nie będzie pewnie z tego boiska korzystał szczególnie często - tylko kwestia czasu, aż okaże się, że jest znowu ciągle okupowane przez okoliczne drużyny, poza tym Sweeney planował zabrać się na hogwarckie wakacje, by wrócić "na stare śmieci" w nieco zgrabniejszym stylu, niż gubiąc się na Wielkich Schodach. Podejrzewał, że na tajemniczym wyjeździe również będzie opcja jakichś treningów, w końcu quidditch był piekielnie popularny w magicznym świecie... ale nie mógł mieć pewności i nie zamierzał ograniczać się do samego zakładania, że jakoś to będzie. Zdecydowanie bardziej pasowała mu opcja dania z siebie wszystkiego już teraz, żeby nie tracić czasu, a i zaplanowania sobie na wakacje jakichś ćwiczeń, które niekoniecznie wymagają samego latania - oczywiście byłaby to dość przykra sytuacja, ale do tej pory przecież dbał o swoją formę bez większego problemu, a latanie nie było tu największym problemem. Mógł ćwiczyć mięśnie, które wykorzystywało się częściej chociażby przy treningu z pałką, albo mógł ćwiczyć swoją celność dla lepszych rezultatów przy rzutach kaflem. Mógł też, już tak pomijając samą fizyczność, powtarzać zasady lub analizować taktyki różnych drużyn, co już weszło mu nieco w krew, bo zawsze przy czytaniu miotlarskich magazynów i najnowszych wyników zaczął łapać się na tym, że bardzo chętnie wyszukuje podawane tam rady i zapamiętuje wyjaśnienia.
Teraz jednak mógł jeszcze skorzystać z niedużego boiska w okolicy Doliny Godryka. Z wypożyczonym sprzętem zabrał się za rozgrzewkę, tym razem na miotle - w końcu dalej mógł ruszać rękoma, wyciągać się czy nawet testować swoją równowagę, a w dużej mierze chodziło mu o to, żeby poczuć się na miotle tak komfortowo, jak czuje się latając o własnych skrzydłach. Wzbił się wyżej dopiero wtedy, kiedy poczuł się nieco pewniej, mimo wszystko nie mając czasu do stracenia również przez ciemne chmury, które powoli zbliżały się do oblanego upałem boiska. Zaczął od kilku okrążeń, starając się pilnować nie tylko swojej szybkości, ale również płynności - by nie zmieniać tempa nieświadomie, by nie wchodzić w ostre zakręty, by nie tracić swojej uważności. Nie miał żadnych specjalnych słupków, ale urządził sobie prowizoryczny slalom przez obręcze, stawiając na zwinność, dopóki nie doszedł do wniosku, że jest zadowolony z takiego wstępu. Kolejnym krokiem było rzucanie starym, przetartym już nieco kaflem do obręczy - najpierw zupełnie statycznie, wisząc w powietrzu, by później zacząć zwiększać odległość. Nie była to najwygodniejsza rozrywka dla jednej osoby, bo po każdym rzucie musiał kafla gonić... ale chciał i na to patrzeć jak na część treningu, ostatecznie jednak będąc zwyczajnie padniętym, przez co zrezygnował już z jakichkolwiek prób zabierania się za pałkę. Zrobił kilka spokojniejszych okrążeń, by złapać oddech nad środkową obręczą, wreszcie czując mocniejszy powiew niosącego burzę wiatru. Nie było niczego przyjemniejszego od bycia w przestworzach, więc Sweeney wreszcie pozwolił sobie poluźnić uchwyt dłoni na miotle, przymknąć powieki i przez chwilę tak po prostu być, z beztrosko spuszczonymi nogami co jakiś czas muskając czubkami butów górę quidditchowej obręczy. Przeczekał pierwsze krople deszczu, dopiero przy tych nieco mocniejszych uznając, że nie ma sensu ryzykować lataniem w kiepską pogodę - tego tylko brakowało, żeby go jakaś kontuzja złapała tuż przed wakacjami, no i chwilę przed Hogwartem!

/zt

+
Powrót do góry Go down


Sweeney O. Shercliffe II
Sweeney O. Shercliffe II

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Szeroki i zaraźliwy uśmiech, zapach kawy, często podkrążone oczy
Dodatkowo : animag
Galeony : 130
  Liczba postów : 44
https://www.czarodzieje.org/t22385-sweeney-o-shercliffe-ii#738129
https://www.czarodzieje.org/t22393-kod-s-o-s-poczta-sweeney-a#738544
https://www.czarodzieje.org/t22386-sweeney-o-shercliffe-ii-kuferek#738130
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyCzw 27 Cze 2024 - 18:16;

Samonauka

Starał się sensownie rozplanowywać swoje treningi, ale zdawał sobie sprawę, że robi to nieco “w ciemno” - próbował wrócić do formy, którą miał wcześniej, a najlepiej jeszcze ją poprawić. Wszystko po to, żeby być gotowym na nowy rok, bo chociaż nie szedł do Hogwartu dla samych drużyn quidditchowych… to czuł, że będzie tego bardzo potrzebował. Chciał nieco uciec od swojej rodziny i otworzyć sobie więcej furtek w dorosłym życiu, a to mógł zrobić właśnie dyplom ukończenia wyższej edukacji. Poza tym ukończenie edukacji podstawowej w Stavefjord sprawiło, że nawet za Hogwartem aż tak nie tęsknił - i bardzo chciał to zmienić, chciał odzyskać świadomość przynależności gdzieś tutaj, blisko, ze znajomymi, którzy nie są w innym kraju. Już i tak ominął swój czas, w kontekście rocznika, ale zakładał, że akurat na studiach można spotkać ludzi w bardzo różnym wieku, więc starał się tym nie przejmować. Przynajmniej nie musiał sobie już przypominać norweskiego - nauka we własnym języku brzmiała nagle duużo przyjemniej!
Udał się na boisko z jasnym celem, w końcu rozpisał sobie plan już wcześniej. Chciał poćwiczyć konkretne manewry i musiał się do tego nieźle przygotować, bo mimo wszystko niektórych nie miał szans wykonać w pojedynkę - wiele zakładało współpracę z pozostałymi członkami drużyny, więc wychodziło na to, że będzie musiał zaczekać, aż napatoczy mu się ktoś do wspólnych treningów (może Julia?...), albo aż w Hogwarcie odnajdzie swoje miejsce w drużynie. Pozaznaczał sobie w książce wybrane pozycje i wertował już niecierpliwie strony w drodze na boisko na uboczu Doliny Godryka, które odwiedzał ostatnio niemal codziennie. Zdecydował się na jeden manerw, oparty bardziej na sile. Rozpoczął od “Zwisu Leniwca”, decydując, że bardziej się nim zmęczy. Była to jedna z najbardziej znanych taktyk uniku przed tłuczkami, ale zdaniem Sweeney’a miała też potencjał na bycie wykorzystaną w wielu innych sytuacjach, jeśli tylko dobrze by się ją wyćwiczyło. Rzucił torbę na ziemię, wskoczył na miotłę i uniósł się nad boisko na wysokość raptem dwóch metrów, zamierzając potestować w nieco bezpieczniejszych warunkach, niż gdzieś pomiędzy chmurami. Zaczął od przelecenia się nieco do przodu i złapania prędkości, by później spróbować zrobić w powietrzu kilka obrotów wokół własnej osi, przyzwyczajając się do zmiany perspektywy, wreszcie zatrzymując się z głową zwisającą w dół. Przeleciał tak jeszcze kawałek i wrócił do normalnej pozycji, potem próbując takich obrotów szybciej i płynniej. Wcześniej myślał, że to będzie mniej przyjemne, ale teraz okazywało się, że nie widzi większych problemów - w pewnym momencie pozwolił sobie nawet puścić się rękoma miotły, tylko mocno zaplecionymi na trzonku nogami utrzymując się w powietrzu. Wyciągnął się ostrożnie w dół, przy lekkim obniżeniu lotu mając szansę musnąć opuszkami palców nisko przycięte źdźbła boiskowej trawy; wydawało mu się, że taki manewr może okazać się nie tylko skuteczny w przypadku ucieczki przed tłuczkiem, ale może również do złapania znicza? Może też do złapania kafla w taki sposób, by przeciwna drużyna się tego nie spodziewała? Domyślał się, że teraz podciągnięcie się i obrócenie z powrotem nie będzie szczególnie wygodne, ale to przecież musiało być coś do wyćwiczenia. Podciągnął się tak kilka razy, sprawdzając jak szybko będzie w stanie to zrobić, a na zakończenie przypomniał sobie jeszcze tylko o “Rozgwieździe”, więc zahaczył stopę i miotłę, złapał się jej mocno jedną ręką… i zawisł, teraz już przynajmniej nie głową w dół. Niby manewr obrońcy, ale pewnie niejeden szukający też się tak wyciągał po znicza, w końcu wizja zakończenia meczu pozwalała na niesamowite akrobacje.
Pomimo jeszcze kolejnych pomysłów, zdecydował się na spokojne rozciąganie na trawie. Nagimnastykował się, tym razem nie testując już za bardzo prędkości czy zwinności, więc nie chciał przypadkiem przesadzić, w końcu mięśnie potrzebowały czasu na regenerację. Spakował książkę do torby, napił się kilka łyków wody i na miotle, acz bardzo spokojnie, skierował się do rezydencji Shercliffe’ów.

/zt

+
Powrót do góry Go down


Sweeney O. Shercliffe II
Sweeney O. Shercliffe II

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Szeroki i zaraźliwy uśmiech, zapach kawy, często podkrążone oczy
Dodatkowo : animag
Galeony : 130
  Liczba postów : 44
https://www.czarodzieje.org/t22385-sweeney-o-shercliffe-ii#738129
https://www.czarodzieje.org/t22393-kod-s-o-s-poczta-sweeney-a#738544
https://www.czarodzieje.org/t22386-sweeney-o-shercliffe-ii-kuferek#738130
Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 EmptyNie 30 Cze 2024 - 19:52;

Samonauka

W drodze na trening dotarł do niego list z zaproszeniem na próbną zmianę w sklepie miotlarskim “Złoty znicz” - Sweeney absolutnie nie spodziewał się, że podrzucone jakiś czas temu CV rzeczywiście zostanie wzięte pod uwagę. Do tej pory pracował tylko ze zwierzętami, w dodatku w rodzinnym rezerwacie… i, oczywiście, budował swoją szaloną karierę jako kierowca Błędnego Rycerza, ale to raczej często było uznawane za coś zupełnie niewartego uwagi. Najwyraźniej jednak w sklepie otworzyła się wakacyjna posada na niepełny etat, więc Sweeney miał szansę jeszcze trochę sobie dorobić, oczywiście z założeniem, że wyjazd na szkolne wakacje utrudni mu łapanie dodatkowych zmian. Teraz kluczowe było tylko to, żeby nie zrobić z siebie kompletnego głupka, ale przecież trenował intensywnie i znał się coraz lepiej zarówno na samym quidditchu, jak i na sprzęcie do niego.
Zaczął trening jeszcze zamyślony, zastanawiając się jakie wyzwania mogą się przed nim pojawić w nowej pracy i czy przypadkiem nie będzie jakoś mocno testowany na początek. Podejrzewał, że jako taki nowiutki sprzedawca wcale nie musi być wielkim specem, ale kto wie…
Zmotywowany nową opcją pokazania swoich sportowych możliwości, przeszedł wreszcie do tej części treningu, w której robił coś konkretniejszego od latania i myślenia o zniczowych migdałach. Miał zaplanowany jeszcze jeden manewr - trochę podejrzewał, że może mu wyjść naprawdę nieźle. “Zwód Wrońskiego” znany był nie tylko dzięki popisom samego Józefa Wrońskiego, dawnego szukającego polskiej drużyny Goblinów z Grodziska, ale zasłynął również jako coś, co wychodziło doskonale bułgarskiemu zawodnikowi, Wiktorowi Krumowi. Sweeney podejrzewał, że to znowu taka taktyka, która niby przypisana jest do jednej pozycji, ale tak naprawdę opanowanie jej przyda się również innym zawodnikom. Opierała się przecież na refleksie, bardziej niż na samym elemencie zaskoczenia - pokazywała to, co mówiła Sweeney’owi Julia, by nie grać zachowawczo, bo wtedy się przegrywa. Nikt nie chciał spaść z miotły, ale czasem doświadczenie tego musiało być jednak konieczne.
Wzbił się w powietrze wysoko i złapał kilka pełnych oddechów orzeźwiającego, bo niemalże już wieczornego powietrza. Dopiero po tym ustawił się wygodnie i wreszcie ruszył w stronę ziemi, płasko pochylony nad miotłą do nabrania najlepszej prędkości. Leciał tak, płynnie zwiększając swoją prędkość, z oddechem zdradziecko zaczynającym uciekać mu wraz ze świstem w uszach, który zupełnie odbierał słuch. Czuł się tak, jakby pikował z ciemnego nieba w stronę zdobyczy, którą mogłaby wypatrzyć jedynie sowa. Czuł się doskonale, czuł się wolny, czuł się pewny, a porzucenie kontroli równało się też złapaniu jej - i absurdalnie satysfakcjonującej nagrodzie, gdy szarpnięciem za trzonek wybił się z powrotem w górę, unikając zderzenia z ziemią. Przyłożył sobie odruchowo dłoń do klatki piersiowej, tak naprawdę i bez tego czując jak serce rozbija mu się niespokojnie w mieszance strachu i ekscytacji. Zdawał sobie sprawę z tego, że mógł wyczekać jeszcze kilka krótkich sekund dłużej, mógł zaryć nogami o ziemię, ale to było coś, co zamierzał sobie wypracować. Powoli uniósł się ponownie, tym razem nieco niżej, by przećwiczyć zwód Wrońskiego jeszcze kilka razy, z każdym czując się jeszcze pewniej. Jeśli jednej rzeczy miała nauczyć go praca w Błędnym Rycerzu to właśnie refleksu - w końcu musiał przemykać niespostrzeżony pomiędzy mugolskimi i czarodziejskimi środkami transportu, przeciskać się na znane jedynie magii sposoby i zawsze zjawiać się tam, gdzie akurat jest potrzebny.
Po kilku(nastu?) przećwiczonych manewrach zostało mu tylko trochę rozciągania i powrót do domu, by zostawić rzeczy, doprowadzić się do porządku i polecieć do pracy; ewidentnie nie lubił mieć za dużo czasu wolnego, skoro tak ochoczo rzucał się jeszcze do dodatkowej pracy!
+
/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Boisko treningowe - Page 6 QzgSDG8








Boisko treningowe - Page 6 Empty


PisanieBoisko treningowe - Page 6 Empty Re: Boisko treningowe  Boisko treningowe - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Boisko treningowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 6Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Boisko treningowe - Page 6 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-