Był w ciężkim szoku, kiedy usłyszał, że potrącony przezeń mężczyzna miał go niebawem uczyć w Hogwarcie. I to jego ukochanego przedmiotu! O ile można mówić o jakiejś miłości... Nie dało się jednak ukryć, że to właśnie transmutacja pozwoliła mu chociaż podczas jednych zajęć nie odstawać od grupy za bardzo. Niewiele brakowało, a nawrzucałby Liamowi za jego
pretensjonalność, jak sam sobie tłumaczył jego zachowanie. Wtedy z pewnością straciłby serce również do tego przedmiotu.
-
No to tym bardziej powodzenia! Szkoda by było, żeby nowy pan psor nie doczekał się rozpoczęcia roku szkolnego! - rzucił w stronę
@Liam S. Dear na odchodne.
Siedział na trawie, która raz po raz stawała się obiektem, na którym dawał upust swej złości. Miotła rzucona niedbale obok niego i nos zwieszony na kwintę mogły sugerować, jak bardzo był z siebie niezadowolony. Wtedy jeszcze nie wiedział, że sprawy miały się pogorszyć. @"Harriette Wykeham, której marne wyczyny obserwował wcześniej, podleciała do niego i zaczęła się wydzierać. Duarte skrzywił się na jej widok, po czym na jego twarz wkradło się najszczersze zdziwienie i... coś na wzór obrzydzenia. W jednej chwili Aaron pomyślał bowiem, że dziewczyna jest obłąkana. Nie przywiązywał wagi do zgryźliwych komentarzy, którymi opisywał jej lot, tym bardziej, że do żadnej konfrontacji nie doszło. Dlatego też, zanim jeszcze zdążyła odlecieć, puknął się parę razy w czoło, by dać jej do zrozumienia, co o niej myśli.
Z podziwem oglądał wyczyny przyszłego nauczyciela. Nie mógł jednak ukryć tej nutki zazdrości. Jakim cudem ten stary, w jego mniemaniu, pryk mógł być lepszy na miotle niż on? Obiecał sobie, że jeśli tylko nadarzy się okazja do sprawdzenia swoich umiejętności indywidualnie, zmierzy się z Liamem i da z siebie wszystko. Chciał zapunktować choć u jednego pracownika Hogwartu, co na razie nie szło mu zbyt dobrze.
Z ulgą dostrzegł, jak
@James Waters pakuje się w ziemię. Odetchnął, zdając sobie sprawę, że niewielu będzie pamiętać o jego marnym występie. Wtedy to pojawiła się ona.
@Cándida Feliciana Miramon pojawiła się tuż obok, najwyraźniej tylko po to, by zepsuć mu humor, z którym przecież i tak nie było zbyt dobrze.
-
Odwal się - rzucił jej odruchowo. Dopiero kiedy wspomniała o jakichś naukach, poprawił pomiętą koszulkę, gładząc ją rękoma. -
A kto potrzebuje pomocy? Jest ładna? Bo sama wiesz, że stać mnie na więcej! Rozkojarzyłem się na moment, to wszystko! - Zamyślił się na moment, najwyraźniej szukając argumentów. Wreszcie twarz mu się rozchmurzyła. -
No przecież widziałaś ten slalom, prawda?No tak, cały Duarte...