Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom Fredericka Bonmera

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 19 Mar 2016 - 23:14;

First topic message reminder :

Dom Fredericka Bonmera

Dom Fredericka mieści się na niewielkim wzgórzu, daleko poza Londynem. Oddalony jest na tyle iż nie często ktoś tu zagląda.

Dom z zewnątrz

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Rustic-House-Design-7


Przedpokój

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Rustic-Hall-Decorating-ideas-Marvelous-rustic-bookcase

Salon

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Great-room-quartz-residence-800

Kuchnia

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 White-washed-rustic-kitchen

Jadalnia

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Efaf72fd0fe75bd7c097bc9eef69b4dd

Łazienka

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Rustic-bathroom-wood-beams

Sypialnia Fredericka

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Ontario-residence-master-bedroom-800

Biblioteka

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 8110a3543da5da0be92eeb798497d5ab

Pokój Gościnny

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 C421f65cfb32598d5360aded2e510d79

Ogród

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Tumblr_m4mycykABm1r4mmz8o1_500

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Tumblr_n5mk9i2xXJ1rr2db7o1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyWto 22 Mar 2016 - 16:10;

Z tego co było w domu udało jej się sklecić kilka marnych kanapek. Westchnęła niezadowolona. Gdzie były te składniki, z których on jej robił takie dobre jedzenie? Przeszukała chyba wszystkie szafki i nic! Chyba faktycznie jadła sporo. Może Bonmer codziennie musiał robić nowe zakupy. Zrozumiała, że kosztuje go nie tylko nerwy, ale również pieniądze. Wpatrywała się w lodówkę szukając czegoś, co można by jeszcze położyć na chleb, żeby ten posiłek nie był taki smutny. Podświadomie chciała mu się w ten sposób odwdzięczyć za opiekę. Między innymi za to, że poświęcał własny sen i własny spokój by tylko ona mogła się wyspać. Widziała to. I nie rozumiała jego działania. Przecież powinien się ograniczyć do zmieniania jej opatrunku. Co go interesował fakt, czy komfortowo się z nim czuła? Nie powinien się tym przejmować...
Z zamyślenia wyrwały ją kroki mężczyzny. Odwróciła się w jego stronę chcąc go ochrzanić, że nie mają w domu żadnej smacznej wędliny. I zobaczyła, jak osuwa się na ziemię.
- Fredy! - Krzyknęła momentalnie się przy nim pochylając. Mówiłam o utracie nerwów i pieniędzy. Teraz do tego doszło jeszcze zdrowie. Zaniedbywał siebie. Nie powinien. Przecież jego również tłamsił ten sam problem.
Wiedziała, że nie uda mu się zaciągnąć mężczyzny zbyt daleko. Wiedziała jak jest silny i dlatego widok go w takim stanie oznaczał, że naprawdę podle się czuje. Podparła mężczyzny swoją nieporanioną stroną ciała by podnieść go z ziemi i posadzić na blacie. To był najrozsądniejszy wybór. Nie każąc mu czekać niemal natychmiast przeszła szybkim krokiem do łazienki by zabrać ich zestaw małego medyka. Gdy wróciła z ulgą spostrzegła, że mężczyzna jeszcze się jakoś trzymał. Podeszła do niego od strony krzeseł i przesunęła je. Na jednym z nich położyła nowe bandaże i porcję eliksiru. Westchnęła i obeszła mężczyznę od przodu. Poczęła ściągać jego wierzchnią odzież by odsłonić plecy. Już się nie rumieniła. Kompletnie przestało ją to ruszać. Podeszła do umywalki wzięła jedną z misek, by nalać do niej zimnej wody. Ją również położyła na jedno z krzeseł. Poczęła przemywać ranę Fredericka widząc, że ta babra się tak samo, jak jej. Musiało go strasznie boleć. Wiedziała jednak, że najgorsze w tym wszystkim jest nakładanie maści.
Klęknęła na trzecim taborecie by być wyżej i mieć lepszy dostęp do jego rany. Miała mały pomysł by jako odwrócić jego uwagę od tego cierpienia. Wzięła na dłoń sporą porcję leczniczej brei i przyłożyła ją do rany. W tym czasie swoją twarz zbliżyła do jego karku. Drażniła go ciepłym powietrzem. Chciała, by się rozproszył. By nie skupiał się na tym, co robiła. Przesunęła się nad jego ramię, które delikatnie musnęła wargami.
- Już dobrze. Nic Ci nie jest, cały czas tu jestem – Powiedziała to samo, co on w nocy. Nie miała o tym pojęcia, jednak podświadomie udało jej się zapamiętać te słowa. Może też dlatego nie była aż tak zdziwiona widząc go obok siebie rano? Nie przerywając opatrywania mężczyzny cmoknęła jego ramię trochę niżej. Nie powinna tego robić. Jednak nie miała lepszego pomysłu.
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyWto 22 Mar 2016 - 20:07;

Czuł jak jej małe ciałko, męczy się z pod jego naciskiem. Nie mogła się tak nadwyrężać. Każde mocniejsze szarpnięcie oznaczało że jej rana znów krwawiła. Nie chcąc jej przeciążać, próbował chwycić się blatu. Gdyby obydwoje zaczęli krwawić to byłby niezły problem. Vittoria pomogła mu usiąść, a potem słyszał tylko jej oddalające się kroki. Frederick jeszcze nigdy nie czuł się tak źle jak dzisiaj. Nogi i ręce miał jak z waty. Praktycznie nie mógł nimi poruszać. Jego ciało zdawało się nie istnieć, wyczuwał jedynie, że coś na jego plecach chce się z nich wyrwać. A rana na lewej nodze, zupełnie pozbawiła jej życia.
Serce przyspieszyło a jego ciało zlał zimny pot. Nie mógł się opanować. Chyba przecenił swoje możliwości ostatnimi czasy, co do funkcjonowania bez snu. Nawet zapomniał zmienić opatrunek na plecach, co zapewne było przyczyną jego fatalnego stanu. Rwący ból łydki, wywołał bolesne skurcze w jego nodze. Czuł jakby wyginała się nienaturalnie, prawie jak podczas pełni. Wydawało mu się że żyje w jakimś koszmarze. Krzyczał wewnętrznie jakby go rozrywali na strzępy. Ale nie wydał z siebie żadnego głosu. Nie był do końca świadomy tego co się dzieje. Umysł został stępiony przez falę urazów, które jak grom z jasnego nieba spadły na niego wszystkie naraz. Czuł się jak po mocnych narkotykach i butelce Whisky. Nie żeby coś kiedyś brał.
Jego głowa zaczęła pulsować, a przed oczami zrobiło mu się ciemno. Przez zatkane uszy słyszał jak ktoś biegnie w jego stronę i kładzie coś na blacie. Po zapachu poznał że jest to jakiś eliksir. Z pewnością był to ten sam którym opatrywał Vittorię. Miał nadzieję że zdążyła się nauczyć jak to się robi, bo nie chciał bardziej cierpieć. A zresztą teraz było mu wszystko jedno, nie mógł zlokalizować swojego bólu. Rozpłynął się on po całym ciele.
Poczuł jak małe, zwinne dłonie usiłują zdjąć z niego ubranie. Wysilając się podniósł ręce aby było jej łatwiej go rozebrać. Na jego nieszczęście, koszulka zdążyła się przykleić do jego skóry. Moment odrywania jej od rany był chyba tym najgorszym z możliwych, ponieważ ściągnęła ona ból z całego ciała w to jedno miejsce. Bonmer wydał z siebie głośny, chrapliwy krzyk a jego ręce natychmiast opadły. Kolejna fala zimnego potu zlała jego twarz.
Kontakt zimnej wody ze skórą, nieco zmniejszył jego ból. Oczywiście nie od razu, ale każde kolejne przyłożenie materiału powodowało stopniowe ukojenie. Fakt że szczypało, ale to było nic w porównaniu z poprzednim uczuciem.
Gdy zaczęła nakładać maść, ból znów wrócił ale Bonmer poczuł coś dziwnego. W dalszym ciągu widział jak przez mgłę, tylko jedno ucho było tak łaskawe i odetkało się na dobre. Czuł bliskość dziewczyny, bliskość której nie powinien czuć. Najpierw zbliżyła się do niego a odstęp między nimi miał może z jeden centymetr. Frederick nie do końca wiedział co się dzieje. Jej dłonie wodziły po jego plecach i starały się jak najdelikatniej wetrzeć maść. Ale Vittoria robiła coś jeszcze. Gdy poczuł jej ciepły oddech na karku, zadrżał. Zidentyfikowanie uczucia które temu towarzyszyło było trudniejsze niż cokolwiek innego. Nie odrzucało go to, nawet trochę się uspokoił. Ale to nie był koniec. Sekundę później poczuł jej ciepłe wargi na swoim ramieniu. Co ona wyprawiała do cholery?
Co prawda Bonmer nigdy nie wchodził w bliższe kontakty z uczennicami, ale ona ewidentnie zaczęła go prowokować. Nawet w takim stanie jak ten, on w dalszym ciągu był facetem. Był Frederickiem. Zapewne nie robiła tego celowo, ale zdecydowanie odwróciła jego uwagę od bólu. Miał nadzieję że za chwile przestanie i będzie mógł spokojnie złapać oddech, ale usłyszał z jej ust zdanie, które sam wypowiedział w nocy, a zaraz po nim kolejny pocałunek. Trochę niżej. Znów przeszył go dreszcz, ale innego rodzaju.
Dziewczyna dalej usiłowała wetrzeć maść, ale gdy tylko odchyliła się delikatnie, Frederick wbił w nią swoje prawie nieprzytomne oczy. Nastąpiła chwila ciszy w której oboje patrzyli się na siebie. Uniósł prawą rękę i wplótł ją we włosy Vittori, trzymając tym samym jej policzek. Pogładził go kciukiem i zerknął na jej delikatnie rozchylone wargi.
Na wpół przytomny, przyciągnął ją do siebie i zatopił się w jej ustach. Były, ciepłe, miękkie i przyjemne. O dziwo dziewczyna nawet się nie opierała. A on zupełnie zapomniał że nie powinien tego robić.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyWto 22 Mar 2016 - 21:02;

Wydawało się, że wszystko idzie dobrze. Obserwowała go zawsze dokładnie, gdy to on zmieniał jej bandaże. Dlatego szło jej całkiem nieźle. Mimo to strasznie się bała, że zrobi mu większą krzywdę. Wystarczyło, że samo ściąganie z jego pleców materiału wiązało się już z niesamowitym bólem. Dlatego chciała być dla niego ukojeniem. Stąd ten głupi pomysł, który miał odwracać jego uwagę. Spoglądała na niego i widziała, że jest zaskoczony. Chyba przestał myśleć o tym, co robiła z jego raną a zaczął się zastanawiać, co Vittoria wyczynia wyżej. Uśmiechnęła się niepewnie. Może to jednak nie był najgorszy z możliwych pomysłów? Dzięki temu mogła skończyć nakładać na niego eliksir. Rękę wytarła o koszulkę, którą wcześniej z niego zdjęła. Chciała się zabrać za bandażowanie.
Gdy jego twarz zwróciła się w jej kierunku zamrugała zaskoczona. Miała zamiar powiedzieć mu, żeby siedział prosto, bo będzie jej łatwiej go opatrzyć do końca. Ale on spoglądał na nią jakoś tak... Dziwnie. Milczała pozwalając, by ich oczy spotykały się ze sobą. Jej źrenice lekko się trzęsły. Jakby przeczuwała, że stanie się coś... Nawet nie potrafiła tego określić. I faktycznie. Spoglądała jak podnosi rękę. Gdy wplótł ją we włosy dziewczyny nawet się nie poruszyła. Wciąż na niego patrzała nie wiedząc, co zamierza. Prawdziwym szokiem był jednak moment, w którym ją pocałował. Otworzyła szeroko oczy. Co on robił... Czy to nie Frederick jeszcze chwilę temu mówił tak bardzo podkreślił, że są w relacji nauczyciel-uczennica? Dlaczego to zrobił?
Musiała przyznać, że to przyjemne. A ona od tygodnia nie miała kontaktu z nikim poza Frederickiem. Od tamtej nocy miała być samotna. Tylko, że ona tak strasznie bała się samotności... Zamknęła oczy. Odwzajemniła jego pocałunek. To nie powinno się stać. Nie miało prawa się wydarzyć. A jednak. Vittoria położyła swoje małe dłonie na jego policzkach chcąc go jakby przy sobie przytrzymać. Jednocześnie w głowie słyszała głosik, który kazał jej się opamiętać. Było mnóstwo powodów dla których nie powinna tego robić. I jeden przebijał się na przód przez wszystkie inne.
Oderwała się od Fredericka. Przez chwilę spoglądała na niego, by nagle złapać mężczyznę za ramię i ponownie odwrócić do siebie tyłem.
- Naćpałeś się przeciwbólowymi. Kończę bandażować i idziesz spać. Bez dyskusji – Powiedziała to tonem, który nie znosił sprzeciwu. Cieszyła się, że znów była za nim, bo jej policzki paliły ją czerwienią. Jak powiedziała, tak zrobiła. Wzięła się za bandażowanie, a gdy już dokończyła obeszła mężczyznę, by znów być do niego przodem.
- Marsz do łóżka – Wyszeptała spoglądając nie na niego, a gdzieś w bok. Nie wiedziała, co myśleć. Cholera, to coś jak pieprzony syndrom Sztokholmski. Jak można było całować się z kimś, kto w sporej części jest winien jej cierpienia z ostatnich dni?
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyWto 22 Mar 2016 - 22:14;

Bonmer zupełnie nie wiedział co się dzieje. Zapomniał o całym świecie. Chyba ta cała maź zaczęła działać aż za dobrze. Gdy dziewczyna odsunęła się od niego, złapał oddech i chwycił się za głowę. Ból rozsadzał ją od środka. Znów czuł się jakby przebiegło się po nim stado centaurów. Oczy stały się bardziej zaczerwienione a jego ciałem co jakiś czas wstrząsały drgawki. To zdecydowanie nie był jego dzień, przeszła mu nawet przez myśl próba samobójcza. Ale ostatecznie stwierdził że miękkie łóżko i coś do jedzenia mu wystarczy, Potrafił mieć takie myśli, nawet w tak żałosnym stanie, w jakim teraz był.
Czuł że na drugi dzień będzie tego gorzko żałował. Albo po prostu będzie się zachowywał jakby nic się nie stało. Była także trzecia opcja. Zapomni że w ogóle doszło do pocałunku. To było bardzo prawdopodobne, ale warto byłoby wiedzieć co się robiło pod wpływem leków. Rany, zabrzmiało jakby faktycznie był ćpunem.
Jego drugie ucho łaskawie się odetkało a bandażowane przez dziewczynę plecy miały się nieco lepiej. Trzeba przyznać że postarała się, może dzięki temu nie będzie musiał zmieniać jej opatrunku. W tej sytuacji chyba byłoby to jeszcze bardziej niezręczne dla ich obojga.
Gdy zwróciła się do niego tym tonem. Uśmiechnął się do siebie i przymknął oczy. Ten władczy ton, jakoś mu do niej nie pasował. Najwyraźniej chciała się od niego uwolnić na tę chwilę a i on nie miał ochoty spędzić reszty dnia siedząc na blacie. Wraz z ostatnim zawinięciem materiału wokół jego ciała, zsunął się na ziemię i kuśtykając wszedł na piętro.
Świat zdecydowanie nie powinien tak wirować. Gdy zawróciło mu się w głowie, oparł się o ścianę i zamknął oczy. Musiał to jakoś uspokoić i dowlec się do własnej sypialni. Wziął kilka głębokich oddechów i wszedł do pomieszczenia. Nie miał siły nawet na to żeby założyć czystą koszulkę, więc położył się owinięty samym bandażem. Zamknął oczy i odpłynął głębokim snem. Coś mu się śniło, nie mógł się wyrwać z tego koszmaru. Czuł strach, coś mu się przyglądało i chciało rozszarpać. Najprawdopodobniej z jego gardła wydał się tylko jeden przeraźliwy krzyk bo reszty nie pamiętał.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyWto 22 Mar 2016 - 22:36;

Szła cały czas obok niego, gdy ten wracał do pokoju. Chciała być gotowa, by w razie czego móc mu jakoś jeszcze pomóc. Gdy to się jednak udało, a przez uchylone drzwi widziała, że kładzie się na łóżko odetchnęła z ulgą. Teraz powinien spać, a ona będzie miała chwilę by się uspokoić. Jej serce jeszcze waliło jak oszalałe po tym wszystkim, a burza myśli nie pozwalała myśleć o niczym innym. W głowie wciąż miała tylko ten pocałunek. Stojąc jeszcze chwilę przed jego drzwiami położyła dłoń na swoje wargi. Jego były takie ciepłe i miękkie. Mimo to nie powinna była oddać tego pocałunku. Tak jak on nie powinien jej pocałować.
Siedząc na dole zjadła dwie małe kanapeczki i... Czekała. Właściwie, to kiedy on spał dziewczyna się trochę nudziła. Ponownie zaczęło się snucie po domu. I robiła to tak długo, aż w końcu usłyszała  jego krzyk. Szybkim krokiem przeszła przez cały dom, by w dostać się do jego sypialni. Nic się nie stało. Nadal spał. Poczuła ulgę. Gdyby stała mu się krzywda nie wiedziałaby co ze sobą zrobić. Był jej opiekunem. Usiadła na fotelu by być w tym samym pokoju co on – tak na wszelki wypadek. Wzięła z szafki książkę, którą wcześniej tu zostawiła i otworzyła mniej więcej w połowie. Czytała raz na jakiś czas spoglądając na niego. Tak bardzo chciałaby móc stąd wyjść. Przejść się do Hosmeade. Wypić dobrą herbatę czy zjeść coś słodkiego na mieście. Może by dała radę gdyby z nią poszedł, ale jak na razie oboje cierpieli i musieli siedzieć w domu.
Skuliła się trochę czując, że jest jej zimno. Rozejrzała się za jakimś kocem. Jedyny leżał na łóżku to też podeszła do mężczyzny i przykryła go kołdrą, by samej spróbować wyciągnąć spod niego koc. Zważając na to że był ciężki i ranny musiała to robić powolutku i delikatnie. Nie chciała go ani obudzić ani jeszcze bardziej skrzywdzić. Niestety, koc ani drgnął. Zrezygnowana usiadła na ziemi fukając pod nosem. Tak to jest, jak człowiek nie ćwiczy i staje się taką drobną, bezbronną dziewczynką. Oparła ramiona o brzeg łóżka i spoglądała na niego.Oddychał niespokojnie. Najwyraźniej tym razem to on śnił jeden z koszmarów. Chciała by mu zajrzeć do głowy i wiedzieć o czym śnił. O czym myślał...
- When I'm bitten by the lonely
You can get to know me
Once you know that way
To get through the night
When the lights go out...
- Nuciła sobie cichutko pod nosem piosenkę, która zdawała jej się być bardzo odpowiednia w ich sytuacji. "Zostaliśmy ugryzieni przez samotność". Generalnie nikt poza Lilith nie wiedział, że dziewczyna potrafi śpiewać. Przed nim też nie chciała się popisywać. Ale spał. Dlatego czuła się tak swobodnie.
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySro 23 Mar 2016 - 20:56;

Z dnia na dzień Bonmer czuł się coraz lepiej. Nie opuścił żadnego dnia w pracy, ale przez tych kilka dni wyglądał jak chodzący trup. Zachowywał pozory, aby uniknąć pytań, jednak wzrok uczniów mówił sam za siebie. Domyślili się że było z nim coś nie tak. Ignorował te spojrzenia i po prostu pracował, prowadził lekcje i sprawdzał prace.
Vittoria też wyglądała coraz lepiej w przeciwieństwie do jej ugryzienia. Na policzki dziewczyny wpłynął kolor a oczy świeciły dawnym blaskiem. Wyglądała zupełnie jak przed tamtą nocą...Jedyne co zapewne uległo zmianie to jej wnętrze. Frederick zauważył że nie kontaktuje się ze swoimi przyjaciółmi, nawet nie wysyła do nich listów. Uważał że powinna to zrobić, on się odciął od ludzi, ale jego przypadek był zupełnie inny. Nie miał nikogo obok siebie, żadnego przyjaciela, nawet jego namiastki. Więc stworzył nowego siebie. Zimnego, wrednego i oschłego. Tym sposobem, to on decydował kto jest jego rozmówcą, z kim chce mieć bliższe relacje a kogo unikać. Miał 36 lat więc było to o wiele prostsze. Gdyby był w jej wieku pewnie nie miał by siły na trzymanie się z daleka od swoich bliskich.
Mijały kolejne dni a ich relacje znacznie się poprawiły. Przez pewien okres czasu Vittoria dziwnie się zachowywała, jakby coś się stało. I to "coś" chyba dotyczyło jego. Ale zupełnie nie wiedział o co chodzi. O ile dobrze pamiętał bardzo bolały go plecy, a ona mu pomogła. Reszta była tylko zamazanym obrazem i późniejszym koszmarem. Gdy spotykał się z nią na korytarzu, czerwieniła się lub unikała jego wzroku. Później, najwyraźniej stwierdziła że to nie ma sensu i znów rozmawiali ze sobą i grali w szachy. Frederick polubił Vittorię, jej towarzystwo mu nie przeszkadzało, raz nawet udało jej się go rozbawić. Opiekowali się sobą nawzajem, zbliżyli się do siebie ale w dalszym ciągu utrzymywali dystans. Ciężkie noce, przepełnione bólem i krzykami spędzali razem. Jedno uspokajało drugie, aż wspólne noce stały się rutyną. Normalnym było że kładli się wieczorem razem i zasypiali przy sobie. Jak ludzie którzy znają się od dawna, nie mają przed sobą tajemnic. Mógł ją nazwać swoją przyjaciółką, choć obawiał się tego określenia, ale chyba rzeczywiście tak było. Spędzili ze sobą równy miesiąc. W między czasie Bonmer przywiózł jej ubrania i kosmetyki o które prosiła. W końcu, nie mogła cały czas paradować w jego koszulach. Przyzwyczaili się do siebie, ale trzeba było kiedyś wrócić do rzeczywistości.
Siedzieli razem i jedli śniadanie które przygotował Bonmer. Dzisiaj padło na omlet bo ostatnimi czasy ich żołądki przepełnione były tostami. Omlet był miłą odmianą. Mężczyzna konsumował właśnie drugą porcję i myślał o Hogwarcie. Dziewczyna czuła się lepiej, więc musi wracać. Przełknął kęs i spojrzał na Vittorię.
- Słuchaj, chyba już czas żebyś wróciła do Zamku. Z nauką jesteś na bieżąco więc powinnaś dać sobie radę, nie możesz spędzić tutaj reszty swojego życia. Ale pamiętaj, że gdyby coś się działo, zawsze masz do mnie przychodzić. I mam tutaj na myśli wilkołacze sprawy, bo nie jestem poradnią sercową.- uśmiechnął się i chwycił filiżankę z herbatą. Ciepły płyn rozgrzał go od środka i przyjemnie otulił.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySro 23 Mar 2016 - 21:20;

Dni mijały jej w dość przyjemnej atmosferze. Z czasem nawet polubiła spędzanie z nim czasu. Czuła się tak, jakby zapełniał jakąś pustkę w jej sercu, o której wcześniej nawet nie wiedziała. Nie wiadomo tylko jak dokładnie powinna ją interpretować. Mężczyzna był od niej dużo starszy, więc może to jakiś kompleks ojca? Albo lepiej, syndrom sztokholmski – ofiara przywiązywała się do swojego oprawcy. On jednak przez cały ten czas ani razu nie zachowa się tak, jakby miał jej zrobić krzywdę. Wręcz przeciwnie. Zmienia jej opatrunek za każdym razem, gdy wręcz płakała z bólu gdy przez nie uwagę znów się raniła. Kładł się z nią spać gdy organizm po raz kolejny odmówił posłuszeństwa, a zmysły były przytępiałe. Robił jej pyszne śniadanka. Jedyne, co w tym wszystkim było nie tak to fakt iż nadrabianie zaległości ze szkoły sprawiało jej dużo kłopotu. Było tego tyle, że nie raz siedzieli do późna w nocy, by Bonmer wyjaśnił jej wszystko, czego powinna się danego dnia nauczyć na historii magii. Starał się z ogrodu pokazywać jej chociaż odrobinę materiału z Astronomii. Był dobrym nauczycielem, ale przede wszystkim w Eliksirach. I w ten czas korzystała z jego wiedzy jak się tylko dało. Jednak to wszystko nadal było nie pewne. Chciała wrócić do szkoły. I nawet doskonale wiedząc, że nie czuje się na siłach to i tak niemal kilka razy dziennie sugerowała mu, że mógłby ją już ze sobą zabrać.
Gdy wypowiedział przy stole te słowa... Te, na które tak długo czekała. Zerwała się natychmiast zostawiając niemal połowę swojego omleta. Poleciała do pokoju jak torpeda. Takim tempem, to się chyba jeszcze nigdy nie ubierała. Gdy już miała na sobie ulubione, czarne leginsy i biały sweterek stanęła przed lustrem i … Jakoś jej to nie pasowało. Wyglądała tak uroczo, tak przyjemnie. Miało być całkiem inaczej. Westchnęła. Bardzo wolno przebrała się w czarne spodnie i bluzę z kapturem. Od dawna planowała swój pierwszy dzień w szkole. Pierwszą i najważniejszą strategią jest unikanie ludzi. Gdy jednak natknie się na kogoś, kto jest dla niej ważny... Znała doskonale swoich przyjaciół. Wiedziała co powiedzieć, by szybko przestali nimi być.
Mniej entuzjastycznie zeszła na dół. Mimo to uśmiechnęła się do niego. Dojadła swojego omleta po czym ubrała buty i czekała, aż Frederick przeniesie ich razem do zamku. Nie miała siły na samodzielną teleportację. Gdy pojawili się w najbliższej okolicy Hogwartu raz jeszcze obiecała mu, że będzie na siebie uważała. I że przyjdzie, jeśli coś się stanie. Rozdzielili się by nikt nie podejrzewał, że razem przyszli do szkoły. Generalnie powinni uważać. Szczególnie po tym, jak ją pocałował - nie była pewna czego się po nim spodziewać. Dlatego przede wszystkim w szkole powinni trzymać się na dystans.

Z/t x2
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 26 Mar 2016 - 22:43;

Ten wieczór nie należał dla Ivo. Nie czuł się sam zbyt dobrze ze sobą, było mu dziwnie samotnie. Chatedrę Boksowę było zaludnione, nie przepadał za takim tłumem, a sam był zmuszony tam spać. Interesy nie szły dobrze, generalnie było bardzo niekorzystnie. Nastąpił piękny wiek niekorzyści materialno - mentalnych. Postanowił zaryzykować. Bo właściwie czemu nie? Znali się, nawet intensywniej niż się spodziewać można było. Zatęsknił, chociaż sam się po sobie tego nie spodziewał.
Kupił whisky, by nie pojawić się z pustymi rękoma. Szybka teleportacja pod bardzo dobrze znaną mu lokalizację. Wypalił papierosa przed drzwiami, rzucając na ziemię niedopałek. Odchrząknął i zastukał kołatką do drzwi, licząc, że jego bardzo bliski przyjaciel będzie na miejscu. Okolica była tak cudownie spokojna, że jego nerwy, które pojawiły się całkowicie znikąd, właśnie się spokojnie wyciszyły...
Usłyszał kroki, zbliżające się do wejściowych drzwi. Czyli był w domu. Poprawił ubranie, jakby nieświadomie i zmiótł z ramienia niewidoczny pył, prostując się nienaturalnie.
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 26 Mar 2016 - 22:50;

Bonmer siedział w bibliotece i czytał właśnie księgę eliksirów. Ostatnio w jego domu było pusto i cicho. Zdążył przyzwyczaić się do małej osóbki kręcącej się po jego mieszkaniu. Jednak większa jego część cieszyła się że ten brązowowłosy problem zniknął. Miał wreszcie święty spokój i wolną przestrzeń. Nikt nie kręcił mu się pod nogami i co najważniejsze nie spał w jego łóżku. Plamy krwi był nie do sprania więc wyrzucił swoją najlepszą pościel. Szlag by to!
Przewrócił kolejną kartę, jednak nie dane mu było przeczytać co na niej jest. Do jego uszu dobiegł dźwięk kołatki. Kto przyszedł do niego o tak później porze?
Frederick wstał i ruszył w stronę drzwi. Oby to nie byli sprzedawcy garnków.
Gdy je otworzył jego oczom ukazał się znajomy mu mężczyzna. Nauczyciel uśmiechnął się i wciągnął go do środka.  Rožmitál wyczuł moment.
-Ivos, miło mi Cię widzieć. Akurat szedłem pod prysznic, może zechcesz mi towarzyszyć?- wbił w niego ciemnozielone oczy a ustami musnął jego dolną wargę. Musiał to przyznać. Stęsknił się za nim.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 26 Mar 2016 - 22:57;

Ta krótka chwila wydawała się dłużyć. Mimo że słyszał jego kroki. Drzwi się otworzył i za nimi stał Frederick. Kącik ust Ivo podniósł się do góry i pozwolił sobie na mimowolne zlustrowanie jego sylwetki. Przyciągnął go do siebie, na co Blondyn zareagował bardzo ochoczo, nawet nie myśląc o sprzeciwie... -Co za cudowna propozycja na samym wstępie... - uniósł lekko głowę do góry, kiedy jego usta zassały dolną wargę Rožmitála. Odsunął nieznacznie głowę od niego, by spojrzeć mu w oczy. Uniósł butelkę do góry, robiąc bardzo niewinną minę. - A ja bardzo niewinnie chciałem się upić... - zironizował i naparł ciałem na Fredericka, tym samym przyciskając go do bocznej ściany. Nachylił się gwałtownie i wpił w usta mężczyzny, nie pozwalając mu na żadne dodatkowe słowo.
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 26 Mar 2016 - 23:07;

Nawet nie miał zamiaru niczego mówić. Nie spodziewał się tak energicznej reakcji Rozmitala. Można powiedzieć, że nawet był zaskoczony. Miło zaskoczony. Gdy poczuł napierające na niego ciało mężczyzny, rozochocił się jeszcze bardziej. Ten wieczór jednak nie będzie tak smętny jak myślał. Wyjął butelkę z jego dłoni i jakimś cudem postawił na półce. Chwilę później zdjął z niego płaszcz, który wylądował na ziemi. Obrócił Ivosa i przycisnął go do ściany w ramach rewanżu. Uśmiechnął się pod nosem i wpił się w jego usta. Językiem drażnił jego podniebienie i zachęcał co raz bardziej do zabawy. Naparł na niego swoimi biodrami a jego zimne dłonie wpełzły pod koszulę Rozmitala. Na krótką chwilę oderwał się od niego nie spuszczając wzroku z jego ust
- A teraz zapraszam do łazienki.- jego język ponownie znalazł się w ustach Ivosa a ich nogi powoli zmierzały ku pomieszczeniu.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 26 Mar 2016 - 23:16;

Nie miał zamiaru nawet się odrywać od jego ust. Wyczuł, że pomysł z przyjściem, był dla Freda bardzo, ale to bardzo dobrym pomysłem. Nie trudno było to wyczuć, a sam nie był bierny, a właściwie jego ciało nie było bierne. Whisky wylądowała na półce, a on poddał się Fredowi, w drodze do łazienki. Wsunął ręce na guziki koszuli mężczyzny, rozpinając je w bardzo szybkim tempie, by w końcu móc przejechać palcami po umięśnionym torsie Fredericka. Zamruczał mu do ust, nie mogąc powstrzymać się od mimowolnego uśmiechu. Zsunął palce na kraniec spodni, palcami kręcąc się przy rozporku. Łazienka była niezwykle blisko, ale jak daleko...
Zrzucił z ramion Freda koszulę pod drodze, agresywniej atakując go ustami. - Mam ochotę naprawdę wziąć Cię w usta... - wymruczał, na chwilę odsuwając się od jego warg. Sięgnęli w końcu klamki łazienki, wchodząc do środka. Pchnął Fredericka na ścianę ponownie, rozpinając mu spodnie, które opadły na ziemię...
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptySob 26 Mar 2016 - 23:27;

Usta Rozmitala powodowały że Frederick chciał więcej i więcej. Właściwie nie wiedział na co ma się zdecydować czy zająć się jego językiem, czy narastającym w spodniach przyjacielem. Pozwolił mu się rozebrać i sam zabrał się do ściągania z niego ubrań. Tylko zasłaniały to co najlepsze i najbardziej pożądane. Gdy górna część garderoby znalazła się na ziemi przyciągnął go jeszcze mocniej do siebie chwytając za pośladki. Pod wpływem jego pomruków uśmiechnął się i począł gładzić jego rozpalone plecy. Tak bardzo miał na niego ochotę. Na dźwięk jego słów, uśmiech poszerzył się a oczy przymrużyły
- A ja tylko na to czekam...-wydyszał, musnął językiem jego szyję i momentalnie znalazł się na ścianie. Palce Ivo drażniły jego dolną część brzucha rozpinając spodnie, a przez całe ciało przebiegł przyjemny dreszcz. Z ust Fredericka wydobył się jęk rozkoszy a jego oczy przymknęły się.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 0:10;

[18+, bo podobno trzeba, ja nie wiem, ja się nie znam, zarobiony jestem]


Z coraz większym zainteresowaniem patrzył na Freda, coraz intensywniej odczuwając jak na niego działa. Syknął cicho, kiedy jego dłonie znalazły się na pośladkach Ivo, przyciągając go bliżej. Uniósł wysoko spojrzenie, już nie całując go, a zaciskając zęby, ewidentnie chcąc jeszcze więcej. Jednak słowo się rzekło...A ja tylko na to czekam...Wtedy na usta Ivo zagościł zawadiacki uśmieszek. Wsunął palce pod materiał bokserek Fredericka, powoli obniżając ich stan. Przycisnął wargi do torsu mężczyzny, wysuwając język i sukcesywnie zsuwając się niżej, tym samym zsuwając coraz niżej materiał bielizny, który na końcu, kiedy język Ivo był już na podbrzuszu Freda, spadł na ziemię. Ivo uniósł wzrok na kochanka, by potem sugestywnie spojrzeć na jego sporych rozmiarów przyrodzenie. Przesunął kilkakrotnie z lubością dłonią po całej jego okazałości...
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 0:33;

[18+]
Z sekundy na sekundę wzbierało się w nim podniecenie. Pod dotykiem mężczyzny, każdy centymetr ciała Fredericka drżał z przyjemności. Ivos powodował w nim uczucie, jakiego nikt inny nie zdołał nigdy wywołać. Jego obecność i każdy najmniejszy ruch, westchnięcie, sprawiało uczucie ciepła. Zapomniał nawet o swoich bliznach, liczył się tylko dotyk i bliskość Rozmitala.
Powolne wsuwanie chłodnej dłoni w jego bieliznę oraz usta blondyna muskające jego klatkę piersiową, wywołały falę gorąca która skumulowała się w jednym punkcie jego ciała. Frederick zamruczał z przyjemności a jego usta uniosły się w delikatnym uśmiechu. Gdy poczuł że jest zupełnie nagi spojrzał na Ivo z triumfalnym uśmiechem. Jego męskość wprost błagała o bliższy kontakt z ustami kochanka. Wplótł zgrabnie dłonie w jego miękkie włosy i przycisnął do siebie zatapiając w nim przyrodzenie. Tym samym nogi prawie się pod nim ugięły.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 0:43;

[+18, Totus Tuus, Hallelujah.]

Kiedy poczuł go w ustach, po tym jak Frederick wsunął się pomiędzy jego wargi, dość niespodziewanie, przymknął na chwilę oczy, zasysając go mocniej. Ujął dłonią sam trzon, zaczynając bardzo powoli, ale sukcesywnie coraz szybciej mu obciągać. Sam odczuwał, że jego przyjaciel reagował bardzo żwawo na całą zaistniałą sytuację. Nie zostawiał ani jednego fragmentu zaniedbanego, czując, że Fred rośnie w bardzo szybkim tempie. Jego każde westchnięcie i jęk, było tylko dla niego większym motywem, by sprawić, że kochanek będzie usatysfakcjonowany z działań Ivo...


Ostatnio zmieniony przez Ivoš Rožmitál dnia Pią 5 Sie 2016 - 1:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 1:02;

[18+, za ciemną stronę google]
Z każdym mocniejszym zassaniem czuł jak jego męskość się napina i rośnie. Po kilkunastu minutach oderwał głowę mężczyzny od swojego przyrodzenia i przyciągnął go bliżej siebie. Uśmiechnął się i wpił w jego usta. Dłonie Bonmera powędrowały w miejsce które stawało się coraz twardsze. Powolnym ruchem nadgarstka rozpiął pasek i wysunął go ze spodni, odrzucając na bok. Jego chłodna ręka zsuwała się milimetr po milimetrze w dół a druga rozpięła jego spodnie. Gdy materiał nieco odkleił się od ciała Ivosa, Bonmer wsunął energicznym ruchem dłoń do jego bokserek i począł masować jego przyrodzenie. Spodnie blondyna wylądowały gdzieś w kącie pomieszczenia a Frederick pociągnął go za sobą w kierunku prysznica. Przycisnął go do ścianki, nie odrywając od niego ust i odkręcił letnią wodę. Przygryzł wargę mężczyzny i odsunął się od niego aby spojrzeć mu w twarz. Wyraźnie żądał czegoś więcej. Fred zsunął się niżej i zassał jego pulsujące przyrodzenie.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 1:16;

[18+ - treść tylko dla dorosłych
[przejdź dalej] [zabierz mnie stąd!] *niepotrzebne skreślić*. ]

Dał się wciągnąć pod prysznic. Woda spłynęła pomiędzy ich rozgrzane ciała, dając ogromną ulgę. Spojrzał wprost na Fredericka, oczekując wręcz wprost, żeby się zrewanżował. Jego ciało wręcz nie mogło się doczekać interakcji z ustami mężczyzny. Zsunął się przed nim, a Ivo odchylił głowę, wplątując palce we włosy Bruneta, jednak uśmiech satysfakcji i ulgi, szybko zniknął, kiedy sprawny język zaczął się po nim przesuwać, powodując, że przyrodzenie Blondyna zareagowało bardzo ochoczo. Zacisnął palce na włosach Kochanka, nieświadomie wręcz przyciskając go do siebie. Jęknął głośno, czując jak Fred robi naprawdę mu dobrze. Zagryzł wargę, spoglądając nieświadomie w dół, by napałać się widokiem jaki przed nim się rozpościerał.

Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 1:28;

[18+ [zabierz mnie stąd]]
Czuł jak członek blondyna rośnie i prostuje się, jak pulsuje pod wpływem jego ust. Wiedział doskonale że on na to czekał. Czubkiem języka drażnił czubek jego przyrodzenia, by potem wziąć go całego do ust i intensywnie zassać. Każdy taki ruch łączył się z cichymi jękami i pomrukami Rozmitala. Frederick przyspieszał gwałtownie by potem znów zwolnić i podrażnić jego męskość. Nie dać mu wszystkiego na co miał ochotę.
Spojrzał na twarz mężczyzny a na jego ustach pojawił się zadziorny uśmieszek. Powoli podnosił się, masując jedną dłonią jego przyrodzenie, a tors obsypując delikatnymi pocałunkami. Podrażnił językiem jego sutki, jeden po drugim i zajął się jego szyją. Odchylił głowę Iva aby mieć lepszy do niej dostęp i na zmianę całował i muskał  językiem, nie przestając masować jego członka. Gdy oboje wydali siebie głośny jęk Bonmer nie wytrzymał. Obrócił agresywnie blondyna tyłem do siebie, przyciągnął go i wbił się w niego z impetem.


Ostatnio zmieniony przez Frederick Bonmer dnia Wto 29 Mar 2016 - 0:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 1:39;

[18+ nie mam pomysłu, ale pełnia była dwa dni temu. Trzy? A teraz śpimy krócej.

- Kurwa ... - zacisnął mocniej zęby, czując jak Frederick robi naprawdę dobrą robotę. Aż przypomniał sobie to, dlaczego tak często spotykali się swojego czasu raz u niego, raz u Ivo, by zaspokoić swoje najdziksze żądze. Jego ciało napinało się coraz bardziej intensywnie, był prawie na skraju szaleństwa, by potem On zrobił tak gwałtowny ruch... wbił się w niego praktycznie bez ostrzeżenia. Ivo zasyczał z bólu pomieszanego z niesamowitą przyjemnością. Pasował idealnie, praktycznie jakby był dla niego stworzony. Mieszanka zimnej ściany prysznica, w którą się wbijał, gdy Fred napierał na niego coraz bardziej intensywnie i gorąca, które rozpościerało się dzięki jego ingerencji we wnętrze Blondyna, doprowadzało do czystego szaleństwa. Sięgnął nie do końca świadomie do swojego penisa, by zacząć pocierać dłonią spragnionego uwagi...
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 3:00;

[18+ nie zaśniesz]
Słyszał każdy dźwięk wydobywający się z ust mężczyzny. Jego syczenie i westchnięcie wprawiły go w jeszcze większe podniecenie. Wpasował się niego idealnie, dlatego tak uwielbiał seks z nim. Cała jego persona wprawiała Freda w lepszy nastrój, uwielbiał przebywać w jego towarzystwie. A w szczególności bez ubrań.
Z minuty na minutę przyspieszał i wbijał się coraz głębiej w ciało Ivosa, tym samym sobie sprawiając niewyobrażalną przyjemność. Letnia woda zdawała się być teraz zupełnie zimna w zetknięciu z ich rozpalonymi ciałami. Frederick obrócił Ivosa twarzą do siebie i westchnął z rozkoszy. Ujął jego twarz w swoją dłoń a kciukiem przejechał po dolnej wardze.
- Uwielbiam się z Tobą rżnąć- wbił w niego szmaragdowe oczy i wpił się w jego usta, przytrzymując jego ręce nad głową.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 19:11;

[18+ - sny były przyjemne, dziękuję.]

Szarpnął się gwałtownie, kiedy Bonmer przyblokował mu ręce. Cicho warknął, ale po chwili uśmiechnął się kącikiem ust. Miał przyśpieszony oddech, był praktycznie na skraju wytrzymałości. Słowa Fredericka tylko pobudziły go jeszcze mocniej. Przygryzł lekko dolną wargę kochanka i odchylił gwałtownie głowę.
- Zaraz dojdę w tym tempie... - wymruczał i posłał mu zawadiacki uśmieszek. Zacisnął mocniej pięści i całą siłą swojego ciała, jaką teraz mógł z siebie wykrzesać, obrócił go ponownie, tak, by był oparty plecami o ścianę.
- Obróć się... -wymruczał mu do ucha, przygryzając jego płatek.
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 19:50;

[+18 cieszę się]

Czuł jego urywane oddechy przepełnione podnieceniem. Raz po raz wodził palcami po jego plecach i ugniatał pośladki, aby chwilę później opuszkiem palca drażnić przyrodzenie. Przyjemny dreszcz przebiegł po ciele Fredericka gdy Rozmital przygryzł jego wargę. Przytrzymał jego usta i zassał agresywnie. Chciał go mieć jak najbliżej siebie, jak najwięcej. Ich ciała były do siebie niemal przyklejone, tylko niewielki strumień wody oddzielał ich od siebie. Na dźwięk jego słów, kącik ust Bonmera uniósł się w zadziornym uśmieszku a brwi uniosły się nieco.
- Nie możemy pozwolić, by stało się to tak szybko -wyszeptał i koniuszkiem języka przejechał wzdłuż jego ucha.
Poczuł jak silne ręce Ivo przyciskają go do ściany. Jasna cholera, jak on go podniecał! Frederick uśmiechnął się i obrócił do ściany.
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 20:58;

[18+]

Zamruczał cicho, mając usta blisko jego ucha. Całował jego ramię, dłońmi wodząc po całym ciele Fredericka. Ścisnął jego pośladki, przybliżając się jeszcze bardziej do mężczyzny, tym samym powodując, że przyrodzenie Ivo ocierało się o niego. Przygryzł jego ramię, wsuwając dłoń we włosy kochanka, tym samym odwracając w swoją stronę lekko twarz Bonmera, by mógł patrzeć w jego oczy. Wszedł w niego mocnym ruchem, nie siląc się na delikatność. Zacisnął mocniej zęby, przez chwilę rozkoszując się tym uczuciem. Poczuł, że lekko zakręciło mu się w głowie. Odetchnął głośno i zaczął się w nim poruszać równomiernie...
Powrót do góry Go down


Frederick Bonmer
Frederick Bonmer

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 845
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12295-frederick-alexander-bonmer#327931
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12306-yournightmare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12307-frederick-alexander-bonmer#328001
http://frederickbonmer.tumblr.com/
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 21:10;

[18+]

Wbił swoje szmaragdowe oczy w Rozmitala i poczuł jak ten, wchodzi w niego energicznie. Syknął i zmrużył oczy, rozkoszując się tą chwilą. Rozmital wypełniał go całego, a każdy ruch mężczyzny powodował napływ gorąca.
- Ja pierdolę...Ivo- wymruczał i oparł się o ściankę prysznica. Było mu tak dobrze, tak przyjemnie. Równomierne ruchy Rozmitala łączyły się z jękami i wzdychnięciami Bonmera. Jego oddech stał się urywany a jedna z rąk odchyliła się i usiłowała bardziej przyciągnąć ciało blondyna. Frederick resztkami sił wygiął się i obrócił głowę w stronę kochanka. Spojrzał na niego lekko mrużąc oczy, zdobył się na uśmiech i wpił się w jego usta. Raz po raz przygryzał je i ssał z namiętnością...
Powrót do góry Go down


Ivoš Rožmitál
Ivoš Rožmitál

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 858
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t12103-ivos-rozmital#325201
https://www.czarodzieje.org/t12119-franciszek#325249
https://www.czarodzieje.org/t12120-ivos-rozmital#325251
Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 EmptyNie 27 Mar 2016 - 22:13;

[18+]

Sięgnął bezpardonowo dłonią za jego przyrodzenie, pocierając je mocno, w tym samym tempie w jakim wchodził w niego. Ich pocałunek przypominał wręcz wojnę o dominację; brutalny i wręcz przepełniony pożądaniem, które wypełniało ich do skraju świadomości. Drugą rękę oparł tuż ponad głową Fredericka, by utrzymać równowagę. Znacznie przyśpieszył ruchy bioder, co mogło znaczyć tylko jedno...
Oderwał się od ust Freda i zaklął siarczyście, tym samym intensywniej pracując na nim dłonią. Zaczął cicho i bardzo szybko przeklinać pomiędzy głośnymi westchnięciami i stęknięciami. Już praktycznie nie czuł tego, że woda była pomiędzy nimi, był skupiony tylko na tym, by doprowadzić siebie i kochanka do orgazmu...
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom Fredericka Bonmera - Page 2 QzgSDG8








Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty


PisanieDom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty Re: Dom Fredericka Bonmera  Dom Fredericka Bonmera - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom Fredericka Bonmera

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom Fredericka Bonmera - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
 :: 
Mieszkania
-