Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Artystyczna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 28 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 19 ... 28  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32462
  Liczba postów : 102530
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyNie Sie 22 2010, 18:25;

First topic message reminder :




Na szóstym piętrze, poza mniej, bądź bardziej używanymi klasami, można natknąć się na pomieszczenie, w którym lata temu prowadzono zajęcia artystyczne. Obecnie uczniowie odwiedzają ją kiedy tylko mają ochotę coś potworzyć. Pomieszczenie jest spore, jednak zupełnie zagracone sztalugami, stolikami brudnymi od farb, bądź innych substancji, a także wysokimi regałami eksponującymi prace uczniów. Można tu znaleźć wiele pomysłowych dzieł. Także spora część uczniowskich malowideł zrobi kremowe ściany owego pokoju.  
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Milo Bowie
Milo Bowie

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 49
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6937-milo-bowie#197796
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6940-majlowa-sowa#197805
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyPią Lis 22 2013, 22:24;

Dopiero teraz Milo zobaczył na jakiego kujona i idiotę wyszedł, udając wielkiego romantyka w Sali artystycznej. Co on sobie myśli? Że dupki na to wyrwie? Halo, halo, z tego co wiem to mu nawet na nich nie zależy? Poszedł sobie porysować, o jak słodko! Żeby jeszcze umiał, artysta. Bardzo dobrze, że przyszedł Franio i sprawił, że chociaż trochę było mu wstyd! Dlatego też, zamiast ciamkać się z tymi farbkami i pędzelkami, jak w jakimś przedszkolu, położył je na miejsce. Chwilę jeszcze patrzył na swoje rozpoczęte „dzieło”, było takie idealne… Szkoda gadać.
- W sumie… nic – odparł, drapiąc się niezręcznie po karku. Eh, ta nieśmiałość. Jak on chce coś wyrwać, co? – Pomóc ci? – zapytał Silveira czyszczącego Klasę Artystyczną. Bowie ruszył dupkę, wstał i stanął obok niego. Szalony!
Powrót do góry Go down


Francisco Silveira
Francisco Silveira

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 51
  Liczba postów : 50
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6817-francisco-silveira
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6824-poczta-franka
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySob Lis 23 2013, 12:59;

Chłopak najwyraźniej zawstydził się, albo coś, bo przestał paćkać pędzelkami. Wstydź się, Franek, Krukon chciał tutaj przygotować dzieło swojego życia, a Ty wtargujesz do klasy, peszysz go i odkłada swoją pracę na bok. Wstydź się, powinieneś pociąć się za karę mokrymi herbatnikami. Albo parówką. Albo ogórkiem nawet. Silveira spojrzał na obraz i zobaczył masę kształtów, kolorów i innych takich. Pewnie abstrakcja, albo coś. On się nie znał, nie potrafił interpretować sztuki nowoczesnej. Właściwie gdyby tak spróbować, to pewnie wyszłoby, że kropki i kreski przedstawiają niedolę czy coś w ten deseń. Tak, na pewno by tak było, artyści zwykle wyrażali przez takie coś to, jak jest im źle - przynajmniej w opinii Franka. Krukon podszedł do niego, chcąc pomóc, ale Franek właściwie już skończył, blat był teraz czysty, nieupaćkany, prawie jak nowy. Wspaniała robota, naprawdę, aż się łezka kręci w oku! Obrócił głowę w bok i przyjrzał się chłopakowi; tak, coś w sobie miał, taką niewinność jakąś, czy coś. Może wcale nie jest taki niewinny? Silveira odruchowo podniósł rękę i uszczypnął chłopaka w sutka. Ło, sterczy jak kabaczki w ogródku!
Powrót do góry Go down


Milo Bowie
Milo Bowie

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 49
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6937-milo-bowie#197796
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6940-majlowa-sowa#197805
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyPon Lis 25 2013, 20:06;

Co to miało byś, może mi ktoś wyjaśnić? Jak dla mnie to w tej chwili w sali artystycznej było jeszcze nudniej, niż zwykle na lekcjach. Widać ta nudniejsza i mniej porywcza strona Milo bierze górę. Jeśli on w ogóle miał jakąś porywczą, nie stłamszoną przez zdrowe myślenie i tego typu rzeczy. No, może przejdźmy do tego, co tam się działo.
Serio, to Bowie był całkowicie i niezaprzeczalnie zaskoczony tym uszczypnięciem w prawiczkowego (tak, tak!) sutka, ale starał się nic nie mówić i udawać, że wie o co chodzi. No, ale co ma wiedzieć ktoś, kto zazwyczaj jest sztywny i nie zdarza mu się nic szalonego? Może to ten dzień, dzień, w którym krukon w końcu wydobędzie z siebie całą wulgarność, zboczenie i te sprawy? O mój boże, to brzmi okropnie.
- Co… Co ty robisz? – zapytał niewinnie, łapiąc za rękę dwudziestolatka. Który był bardziej doświadczony. Cokolwiek to znaczy. Jako osoba bez doświadczenia w tego typu sprawach, po prostu zrobił to samo, mając nadzieję, że aż tak bardzo się nie zbłaźnił. Spojrzał do góry, w głębokie brązowe oczy Francisco. Aww, jak słodko!
Powrót do góry Go down


Francisco Silveira
Francisco Silveira

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 51
  Liczba postów : 50
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6817-francisco-silveira
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6824-poczta-franka
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyWto Lis 26 2013, 17:27;

Sam nie wiedział, dlaczego się na to zebrał. Chwila moment, to było całkowicie sprzeczne z tym, co zwykle Franek robił - zawsze był grzeczniutki, spokojniutki i ułożony, a tu nagle daje się ponieść emocjom, przełamuje swój wstyd i łapie jakiegoś Krukona za sutka. Tak, to było dziwne, może udzieliła mu się jakaś inwencja od klasy artystycznej. Albo coś w ten deseń. W każdym razie, zaskoczyło go to, że chłopak uszczypnął jego sutka - myślał, że ucieknie stąd, wyzwie go od zboczeńców czy coś w tym stylu, a tu jeszcze sam prowokuje! Co on robił? Nie wiedział, ale złapał chłopaka za plecy i przysunął do siebie, spoglądając w jego oczy. O boże, boże, bożenko, zastopuj trochę, bądź tym starym Frankiem. Chyba nie słuchał sumienia, bo przybliżył się do jego twarzy i przyłożył wargi do jego ust, zaczynając zaborczo go całować. Jednocześnie włożył mu rękę pod koszulkę, wymacał sutek i znów go uszczypnął. Fetyszysta jeden!
Powrót do góry Go down


Milo Bowie
Milo Bowie

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 49
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6937-milo-bowie#197796
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6940-majlowa-sowa#197805
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySro Lis 27 2013, 20:51;

Coś mi się wydaje, że dzisiejszy dzień wiele zmieni. No, przynajmniej dla biednego, nierozgarniętego Bowiego, który w ogóle nie wiedział co się w okół niego dzieje. Przychodzi malować, całuje się bezczelnie ze starszym chłopaczkiem(!). To chyba było wbrew publicznej opinii na temat tego oto krukona. Przecież nikt, oprócz niego rzecz jasna, nie wiedział o jego orientacji! Oficjalnie wciąż jest hetero, ale jak widać to się chyba zmieni.
Gdy poczuł na swoich wargach pocałunek Gryfona, oniemiał. Przez chwilę stał z wytrzeszczonymi na niego oczami, próbując zrozumieć co się właśnie dzieje. Po chwili jednak sam przymrużył powieki i poddał się ruchom Francisco. Wbrew pozorom... To było przyjemne. I chyba aż za bardzo, bo narząd rozrodczy Milo się trochę poruszył. Ale tak nieznacznie, że nie było tego widać. Czując, jak Silveira łapie go za sutek, cicho jęknął. To go trochę bolało, co jednak nie zmieniało faktu, że mu się podobało. Ułożył swoją prawą rękę na szyi nowo poznanego kolegi, a drugą przyciągnął go do siebie za plecy.
"Hej, jestem Franek", "A ja Milo, chodźmy się pomacać". No pięknie.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyNie Sty 05 2014, 18:25;

Pchnęła drzwi i weszła do środka. Oparła dłonie na biodrach i rozejrzała się. Minęło troszkę czasu odkąd była tutaj ostatni raz. A nic się nie zmieniło. Już wcześniej zauważyła, że korytarz jest opustoszały. Tak, jakby w szkole nie było uczniów. I dobrze. Chyba. Ostatnio coś rzadko zdarza Ci się wychodzić, nawet na zwykły spacer po błoniach. Przecież to kochasz... Już zaczęła mówić sama do siebie, jak uroczo. Usiadła na jednej z ławek i przyciągnęła do siebie sztalugę, która boleśnie zaskrzypiała. Skrzywiła się automatycznie i zeskoczyła z ławki, pozostawiając tam ślad swojego tyłka. W końcu nikt tutaj nie sprzątał, więc co się dziwić. Zaczęła chodzić po pomieszczeniu i szukać jakiegoś papieru, którego mogłaby użyć. Tak właściwie, nie widziała celu z jakim powinna tutaj przyjść. Przecież malować skończyła dawno temu, jeszcze gdy nie dosięgała nogami do ziemi przy stole. Po dobrych minutach szukania znalazła odpowiedniej wielkości kartki i ułożyła je na sztaludze. Znalazła jeszcze farbki a pędzel wyjęła z kieszeni spodni. Nie było tak źle, jakby się zapowiadało. Wypełniła szklankę wodę i namoczyła pędzel. Usiadła na swoim poprzednim miejscu, tylko, że po turecku, tak jakby było jej wygodniej. No to do dzieła.
Spięła włosy w luźny kitek i przegryzła lekko wargę, jakby zastanawiając się nad tym, co w ogóle się robi z pędzlem. Powinna chyba raczej zastanowić się nad czymś innym. Już dawno miała pojechać do domu, ostatnim razem nawet na święta nie wyszło jej odwiedzić rodzinnych stron. Jednak czy to nie lepiej? Pewnie wszystko jest tak jak zawsze i jej przyjazd nic by nie zmienił. Nabrała brązowej farby i zaczęła nią mazać po po kartce... Mmm,
Powrót do góry Go down


Tanner Chapman
Tanner Chapman

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : szukający
Galeony : 765
  Liczba postów : 682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6588-tanner-chapman
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6592-sowka-tannera#185458
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7242-tanner-chapman
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyWto Sty 07 2014, 16:22;

Chapman szedł tak sobie za dziewczyną, mijając długie, kręte korytarze. Nie chciało mu się przyspieszać kroku ani krzyczeć, żeby się zatrzymała i na niego poczekała. W ogóle nie wiedział dlaczego tak właściwie za nią idzie. Miał wybrać się na jakiś spacer, na błonia. Ubrany był nawet w kurtkę, na głowie miał czapkę, w ręku trzymał rękawiczki i szalik. Angven pokrzyżowała jednak odrobinę jego plany. Nie widzieli się dość długo, więc postanowił dogonić dziewczynę, która jednak szła tak szybko, że ciężko było za nią nadążyć. Uśmiechnął się do siebie pod nosem, gdy zobaczył, że wchodzi do klasy artystycznej. Czyżby miała jakieś ukryte talenty, o których chłopak nie miał zielonego pojęcia? Gdy drzwi zatrzasnęły się za dziewczyną, Tanner doczłapał się do nich powoli, otwierając je po raz kolejny. Nie chciał jednak narzucać jej swojego towarzystwa, toteż stanął w progu i zabębnił palcami o drzwi.
- Cześć. Nie przeszkadzam? - spytał z lekkim uśmiechem, stojąc dalej w tym samym miejscu. Wyglądał z pewnością jak jakiś posąg. Nie zamierzał się ruszać, czekał, aż dziewczyna zdecyduje co ma ze sobą zrobić. Zawsze przecież może wrócić na błonia, coby sobie pospacerować w samotności i wypalić kilka papierosów. Dzisiejszy nastrój nie skłaniał go w żadnym stopniu do rozmowy, a jedynie do milczenia. Ewentualnością były jeszcze głębokie tematy o życiu, śmierci i różnych innych rzeczach, gdzie trzeba było odrobinę wysilić swój dawno nieużywany mózg. Miał nadzieję, że nie tylko on złapał takiego doła przez te całe święta i że panna Shay nie będzie chciała żartować jak zawsze. Nie, żeby tego nie lubił, wręcz przeciwnie. Rozmowy o pierdołach, flirt i żarciki zawsze poprawiały mu humor. Zawsze z wyjątkiem dzisiejszego dnia. Nie mógł sobie przypomnieć, o co dokładnie chodzi, ale czuł się, jakby coś w środku nakazywało mu się smucić, pozostawać obojętnym i zimnym. Chcąc nie chcąc, musiał dostosować się do tego, co narzucał mu jego mózg. Tak więc, jeśli dziewczyna nie ma ochoty na jego towarzystwo, może mu o tym spokojnie powiedzieć, a on, bez żadnych grymasów, głupich min, komentarzy czy też docinek odwróci się i uda na zaplanowany spacer. Szczerze mówiąc, goniąc tak za Angven zgrzał się trochę i chętnie ściągnąłby z siebie kurtkę i szalik. Stał jednak dalej w drzwiach, uśmiechając się lekko pod nosem, właściwie bardziej do siebie niż do dziewczyny i czekając na jej odpowiedź.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyWto Sty 07 2014, 17:06;

I jej ręka tak wisiała nad kartką, nie ruszając się... Nawet nie drgnęła, jakby nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Tak, jakby pierwszy raz widziała pędzel i za kija nie wiedziała, co zrobić z tym co miała. Westchnęła zrezygnowana i odłożyła pędzel. Szkoda, że nie działały tutaj żadne mugolskie urządzenia. Puściłaby coś z mp4 i poszłoby jej łatwiej. Zawsze szło jej wszystko łatwiej, gdy gdzieś w oddali słyszała znajome nuty. Potrafiło to uspokoić i poukładać myśli. A od kilku dni, jedynie co potrafiła robić to wstać, umyć się i ewentualnie coś zjeść choć i to przychodziło jej z trudem. Zwykłe czynności. Przecież to nie ona. Nie była osobą, która długo się nad czymś zastanawia... Lub nie wie, co ze sobą ma zrobić. Ugh, nienawidziła tego. W pewien dziwny sposób, czuła, że coś zgubiła i nie wiedziała, co to takiego... Coś ważnego i istotnego. Powinna wrócić do domu i porozmawiać z ojcem, lub z kimkolwiek z rodziny. Zadrżała a na jej skórze pojawiła się gęsia skórka. Podwinęła bardziej rękawy za dużej, dżinsowej koszuli, która już swoje przeszła i były na niej widoczne plamki po farbie. Przechwyciła pędzel i machnęła jeszcze kilka kresek, które z początku nie wyglądały jakoś korzystanie. Dopiero gdy zaczęła wypełniać się jaśniejszą farbą, coś dało się zobaczyć. Jednak wciąż było to niezłe gówno, zero żywotności... Jakby naprawdę straciła całą energię. Podskoczyła gdy usłyszała cichy stukot. Odwróciła się gwałtownie, a gdy w drzwiach zauważyła Tanner'a pozwoliła spiętym mięśniom się rozluźnić. Nie wyszło to aż tak dobrze ale zawsze coś.
-H..Hej.-Powiedziała i pokiwała powoli głową, na znak, że nie ma problemu aby wszedł. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że nie powiedziała tego na głos.-Ty? Nigdy.-Powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Czyli odpowiedz godna jej osoby, jednak nie czuła, że to ona odpowiedziała... Przestań Ang, zachowujesz się jak... No właśnie.
-Zamknij tylko drzwi.-Dodała spokojnie i podrapała się po policzku. Również nie miała ochoty na jakieś żarty czy wygłupy. Miała mętlik w głowie i chciała po prostu czyjeś obecności. Choć to dziwne, skoro poszła w tak odległe miejsce i się tu zamknęła. No nic. Nie mogła odezwać się do Nevy, a z innymi nawet nie miała kontaktu. Tak, jakby się rozpłynęli. A po jego poznała, że również ma dziwny dzień. Mogli posiedzieć razem, pomilczeć czy nawet porozmawiać o tym co się stało...
Posłała mu delikatny uśmiech, jakby był zbyt zmęczony aby być bardziej szczerym. Zmarszczyła lekko brwi, widząc jego strój. Wybierał się gdzieś? To co robił tutaj? Mmm, pewnie wyjaśni się w praniu. Odłożyła pędzel na bok i przegryzła dolną wargę.
Powrót do góry Go down


Tanner Chapman
Tanner Chapman

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : szukający
Galeony : 765
  Liczba postów : 682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6588-tanner-chapman
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6592-sowka-tannera#185458
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7242-tanner-chapman
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyPią Sty 10 2014, 14:18;

Uśmiechnął się pod nosem, gdy dziewczyna poskoczyła jak oparzona, gdy usłyszała, że drzwi się otwierają. W końcu w takie miejsce jak to rzadko kiedy ktoś przychodził, nic więc dziwnego, że przestraszyła się tego dźwięku. Kiwnął lekko głowa, na znak, że zrozumiał i wszedł do środka, ostrożnie zamykając za sobą drzwi. Ściągnął szalik oraz kurtkę, kładąc je na pierwszej lepszej ławce. Później powolnym krokiem ruszył w stronę dziewczyny, siadając obok niej i rozglądając się dookoła.
- Miałem zamiar iść na spacer, ale po drodze zauważyłem pewną Ślizgonkę, za którą poszedłem aż tutaj - uśmiechnął się do niej lekko, przy okazji wyjaśniając jej powód, dlaczego miał na sobie kurtkę. - Śledziłem się - dodał jeszcze, mrugając wesoło i patrząc na sztalugę, którą dziewczyna rozstawiła przed sobą, a która teraz znajdowała się dokładnie na wprost chłopaka. Czasem zazdrościł ludziom, którzy potrafili malować, śpiewać czy też grać na gitarze. Jasne, że sam miał inne talenty, jednak zawsze chciał potrafić robić jeszcze którąś z tych rzeczy. Nie było mu to dane. Gdy zaczynał śpiewać, najlepiej było schować się pod stół i nie wychodzić, gra na gitarze wyglądała podobnie, a malowanie.. pewnego razu, bawiąc się ze swoim młodszym kuzynem namalował człowieka. Jego rysunek nie przypominał niczym człowieka, chyba, że ktoś zamiast rąk ma zapałki, a zamiast oczu pięciozłotówki.
- Nie wiedziałem, że malujesz. Nigdy o tym nie wspominałaś - nie miał jej tego za złe, w końcu nie wiedzą o sobie wielu rzeczy, jednak chciał jakoś podtrzymać temat, a nie miał ochoty myśleć i wysilać się bardziej. Nie dzisiaj. Dzisiejszy dzień był zarezerwowany dla jego ponurych rozmyślań i dennych rozmów, nie wnoszących nic poważniejszego do ich życia. - Co masz zamiar namalować? - to pytanie natomiast zadał trochę z ciekawości, trochę z chęci zabezpieczenia się przed tym, że jeśli dziewczynie nie wyjdzie, nie będzie musiał zgadywać co to tak naprawdę jest. Przecież mógłby się pomylić, a to nie byłoby dla nikogo miłe. Na pewno nie dla kogoś, kto włożył w rysunek odrobinę serca i skrawek duszy. Taki właśnie refleksyjny nastrój miał dziś Chapman, niektóre słowa, które pojawiały się w jego myślach zaskakiwały nawet jego samego. Wszystko w porządku, wszystko w porządku. - powtarzał sobie w myślach, nie dając po sobie ani trochę poznać, jaki chaos rozpętał się w jego głowie. To dziwne, bo chłopak z reguły nie ukrywał takich emocji. Po prostu o tym, co się teraz tam działo, nie może dowiedzieć się nikt niepożądany. Nie zdążył jeszcze do końca ocenić czy Angven jest całkowicie po jego stronie, czy też może gdyby się dowiedziała, ich znajomość zakończyłaby się z hukiem, toteż nie odzywał się ani słowem na ten temat.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySob Sty 11 2014, 11:53;

Tak, dała się przyłapać, zaskoczyć. Zwał jak zwał. Niech to sobie gdzieś zapisze, bo nie będzie drugiej takiej możliwości. I miał rację, nie spodziewała się, że ktokolwiek ją tutaj znajdzie. Może dlatego właśnie przyszła tutaj? Aby nikt jej nie przeszkadzał, aby nie musiała niczego mówić... Choć zostawienie jej z własnymi myślami czasem jest złym pomyłem. Jednak jakaś iskierka nadziei pojawiła się wraz z jego przyjściem. Ostatnio był jedyną osobą, z którą tak często rozmawiała... I przebywała. Było to dla niej nieco dziwne, przecież... Uh. Tak nie powinno być.
-Teraz zamieniasz się w chłopaka prześladowcę?-Uniosła lekko brwi i zaśmiała się cicho, wyobrażając sobie Tanner'a w takiej roli. Spojrzała na niego i oparła głowę na jego ramieniu. Skoro siedział obok niej? Pozwoliła sobie na to. Chciała po prostu aby tutaj siedział, nawet nie musiał nic mówić... Również spojrzała na sztalugę i na to, co zrobiła. Nie była z tego dumna. Nie była dumna z tego, że nie wiedziała co ze sobą począć. Ale chyba na każdego czekają takie dni, prawda? Nie może zawsze być idealnie i dobrze. Przymknęła powieki... Zawsze pozwoliła uciec tym złym myślom, gdy w dłoniach miała instrument, pędzel czy cokolwiek co wychodziło na zewnątrz. Nie jest to dobre wyjaśnienie ale nie wiedziała jak inaczej ubrać to w słowa. On nie radził sobie z manualnymi rzeczami... A ona z tym, co siedzi w jej głowie. I pomyśleć, że jeden list mógł wszystko zmienić. Nienawidziła siebie za to, i za to, że pozwoliła sobie na to, przy nim? Ścisnęła jego ramię, wtulając się w nie. Nie miała innego, to cóż począć?
-Nigdy nie pytałeś.-Powiedziała spokojnie. Doskonale rozumiała, co miał na myśli... Ale też wolała wyrzucić to, co jej tam gdzieś siedziało i nie chciało wyjść.-Nie sądziłam, aby to było coś istotnego... Poza tym, maluję wtedy kiedy muszę coś z siebie wyrzucić.-Mruknęła cicho i przegryzła wargę. Nie chciała go tym obarczać, w końcu nie byli nikim więcej dla siebie, tak? Nie wiedziała dokładnie. Uniosła podbródek i spojrzała na niego.-Nie wiem... A co Tobie się stało? Wydajesz się inny.-Powiedziała spokojnie i lekko wzruszyła ramionami.-Choć nie musisz mówić.-Dodała. Mógł nie chcieć się z nią tym podzielić... Najwidoczniej obydwoje nie wiedzieli, kim dla siebie byli. Choć to wygląda całkiem prosto... Tan i Ang chyba byli przyzwyczajeni do tego, że nie wszystko mówi się innym... Najwidoczniej nie znaleźli takowej osoby? Przechwyciła pędzel i zamoczyła go w czerwonej farbie. -Chcesz spróbować?-I podała mu pędzel... Oczywiście, chciała mu w tym pomóc. On przechwyci to małe ustrojstwo a ona go poprowadzi. Wyprostowała się i utkwiła w nim swoje spojrzenie.
Kijowo wychodziło mu to ukrywanie swoich myśli, było po nim widać, że coś jest nie tak. A tak bardzo przyzwyczaiła się do jego obecności, że nie chciała zostawić go z tym samym. Coś kryło się za jego przeszłością jak i za jej. Nie wiedzieli o tym, a właśnie to jakoś ich do siebie upodabniało. To dziwne, ale naprawdę chciała mu jakoś w tym ulżyć. Może gdy przejmie ciężar kogoś innego jej gdzieś zniknie? Posłała mu lekki uśmiech.
Powrót do góry Go down


Tanner Chapman
Tanner Chapman

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : szukający
Galeony : 765
  Liczba postów : 682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6588-tanner-chapman
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6592-sowka-tannera#185458
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7242-tanner-chapman
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyNie Sty 12 2014, 10:16;

Kolejna rzecz, która być może w jakiś sposób ich łączyła. Tanner czasem także nie powinien zostawać sam ze swoimi myślami. Dzisiaj jest idealnym przykładem. Chciał iść na błonia, sam, jednak gdy tylko zobaczył kogoś znajomego, pobiegł za nim bez żadnego zastanowienia. Może tak naprawdę nie chciał być sam? Ostatnio bardzo ciężko było określić czy chłopak czegoś chce, czy nie. Nie wiadomo dlaczego stał się niezdecydowany, jakiś taki w ogóle do dawnego Chapmana nie podobny. Nie podobało mu się to, ponieważ jego charakter od długiego czasu był jedyną rzeczą, jaką chłopak w sobie cenił. Teraz zaczynało mu to gdzieś uciekać, co wcale nie powodowało, że Tanner skakał z radości pod sufit, a wręcz przeciwnie.
- Tylko jeśli Ci to odpowiada, to chętnie, mogę Cię prześladować ile chcesz - sam uśmiechnął się lekko pod nosem, słysząc słowa panny Shay i wyobrażając sobie, jak lata za nią po korytarzach, czając się za jakimś rogiem. Zabawna sytuacja. Chyba nigdy nie zniżyłby się do takiego poziomu.. chociaż kto wie, co życie przyniesie. Może któregoś "pięknego" dnia zakocha się w kimś tak mocno, że mimo miliona upokorzeń będzie musiał być z tą osobą i faktycznie zamieni się w chłopaka-prześladowcę? Nigdy nic nie wiadomo, a więc Angven powinna strzec się bliższych kontaktów ze Ślizgonem, jeśli chce mieć proste, łatwe i mało skomplikowane życie. Uśmiechnął się lekko do siebie, gdy dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu i przytuliła się do niego. Swoją dłonią delikatnie dotknął jej, starając się nie pokazać, jak bardzo dzisiaj było mu to potrzebne. Angven na pewno wie. Wszyscy zawsze wiedzą, czego mu potrzeba, oprócz niego samego.
- Nic mi nie jest. To znaczy, jest, ale sam tak właściwie nie potrafię tego nazwać. Chyba mam po prostu zimowego doła - jakie to profesjonalne. Oczywiście, nie było to w stu procentach prawdą, jednak faktycznie, chandra zimowa jakoś przyczyniała się do jego złego humoru. Gdyby tylko chodziło o jego rodzinę, z pewnością nie zachowywałby się tak jak teraz. Małe załamanie nie pozwoliło mu zapomnieć ani na chwilę o tym, że niedługo może być za późno na naprawienie kontaktów z matką i ojcem, nie wspominając już o bracie.
- Wiesz, nie sądzę, żebyśmy ja i pędzel byli dobrym połączeniem - mruknął cicho, odrywając się od swoich ponurych myśli i bezwiednie biorąc go od dziewczyny. Miał nadzieję, że nie karze mu malować, a po prostu z pomocą jego ręki sama wymyśli coś ciekawego i wykona wszystkie ruchy. Ślizgon będzie tylko trzymał pędzel. To jedyne, na co stać go w ostatnim czasie. - To co mam robić? - wymruczał cicho pod nosem, patrząc na czerwony kolor, który błyszczał, gdy chłopak przekręcał pędzel w różne strony. Znów odpłynął na moment myślami.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyNie Sty 12 2014, 16:48;

Ona zdecydowanie nie powinna. Wyląduje w jakimś szpitalu dla umysłowo chorych i wtedy wszystko wyjdzie. Historia lubi zataczać koło, prawda? Jakoś tak to szło. Gdyby jeszcze znała tę historię, zapewne byłoby jej łatwiej. A teraz? Nie wiedziała nic, co było dosyć frustrujące. Czemu wszystko zostaje utajnione, skoro to część jej historii? A nie ruszy do przodu, nie zamykając pewnych spraw. Nie myślała tak wcześniej, gdyż nie znała tej luki.
Bał się tego niezdecydowania? Jej zdaniem, czyniło to z niego człowieka. Każdy czasem jest rozdarty, jest to naturalna kolej rzeczy. Bez tego, człowiek zapewne by wybuchnął. Nie zawsze wszystko idzie łatwo, trzeba znaleźć przeszkody i stawić im czoła. Życie bez utrudniania, wcale nie jest nazywane życiem... To jedynie imitacja tego, co tak naprawdę powinno być.
-Mm, jasne, że bym chciała... Jednak założę się, że masz na oku o wiele fajniejsze laski.-Powiedziała spokojnie i spojrzała na niego. Czy chciałaby aby chłopak właśnie tylko za nią chodził? Nie była tego typu osobą, co nigdy się nie zmieni. Nie musiał ograniczać się do jednej... Ugh, Ang czemu o tym myślisz? Nigdy tego nie robiłaś a przez to zamieszanie, robi Ci się nie tak w głowie. Tak było łatwiej. Wolała myśleć o jakiś bzdurach, o których nigdy by nie myślała... Niż o tym, o czym powinna. Zdecydowanie szła na łatwiznę. Lenistwo teraz wychodzi.
Strzec się bliższych kontaktów z nim? Był pewnego typu wyzwaniem, którego chciała się podjąć. To, że był taki niezdecydowany, czyniło z niego bardziej interesującym. A z reguły właśnie takie przypadki wybierała, nie tyle co na "chłopaków", tak po prostu. I proszę Cię! Jej życie i bez niego jest trudne i bardzo skomplikowane. Może na to nie wyglądać, bo raczej nie okazuje tego ludziom.. Raczej nikomu. Ale tak właśnie było.
Nie, nie wiedziała. Dopiero gdy dotknął jej dłoni, zrozumiała o co tutaj chodzi. Nie ukrywała lekkiego uśmiechu, który zagościł na jej ustach. Dostanie tyle towarzystwa, ile będzie mu potrzebne. Niech tylko powie. Ona sama potrzebowała czegoś na ten wzór, więc raczej się nie pogniewa.
-Wiesz, że Ci nie wierzę? Ale rozumiem to... Doskonale.-Powiedziała spokojnie i ścisnęła lekko jego dłoń. Racja, nie musiał jej tego teraz mówić. Jeżeli nie chciał... Miała jedynie nadzieje, że wie iż nie ucieknie z krzykiem gdy dowie się co mu jest... Chyba będzie starała się to naprostować, aby żyło mu się lepiej. To straszne, jak szybko zdążyła się do niego przywiązać. A chęć jakiejkolwiek pomocy z jej strony nie jest do końca naturalna... Można rzec, że wybierała osoby, którymi się interesowała.
-E tam... Co Ty tam wiesz.-Powiedziała i spojrzała na pędzel, który przejął. Uśmiechnęła się do siebie i lekko chwyciła jego dłoń, która go trzymała. Powoli zbliżyła ją do kartki i jeszcze wolniejszym ruchem, przejechała po niej... Nie przypominała to niczego konkretnego, w tym momencie. Jednak chyba już wiedziała, co to ma być... Albo jedynie czuła.-Nie oddałabym Tobie mojego działa... Jeszcze byś mi coś spaprał.-Powiedziała i wciąż trzymając jego dłoń z pędzlem, zrobiła jeszcze trzy lekkie pachnięcia. Sięgnęła po białą farbę i zaczęła mieszać ją z czerwoną, już na kartce.

Powrót do góry Go down


Tanner Chapman
Tanner Chapman

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : szukający
Galeony : 765
  Liczba postów : 682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6588-tanner-chapman
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6592-sowka-tannera#185458
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7242-tanner-chapman
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyPon Sty 27 2014, 16:56;

Różnica między rozdarciem w człowieku, a panicznym strachem jest ogromna. Tanner, na całe szczęście, powoli przestał odczuwać paniczny strach przed poznawaniem nowych ludzi, dziewczyn, angażowanie się w coś na poważnie i zaprzyjaźnianiem z kimkolwiek. Właściwie, teraz wydawało się to śmieszne, że po jego historii, która w gruncie rzeczy nie była wcale taka zła, bał się kontaktu z innymi ludźmi. Niestety, był typem człowieka, mimo tego, że był Ślizgonem, którego dość łatwo zawieść. Wymaga od siebie bardzo dużo i tego samego żąda wręcz od innych ludzi. Jeśli ktoś nie spełnia warunków, trudno, żegnam. Prawie nikt nie dorównuje chłopakowi, w jego durnym przekonaniu. Jednak jeśli już znajdzie się ktoś, kto staje na wysokości zadania i wydaje się równy Chapmanowi, po jakimś czasie najczęściej rezygnuje. Właśnie to boli go najbardziej.
- Oczywiście, cały tłum biega za mną jak oszalały, aż nie wiem na którą się zdecydować - uśmiechnął się szeroko, mrugając do dziewczyny z wystawionymi zębami. Miło, że uważał go za faceta, który może się podobać innym. Gorzej jednak, że nie była to do końca prawda. Jasne, może dziewczyny zaczęły zwracać na niego odrobinę więcej uwagi, odkąd został kapitanem drużyny Quidditcha, jednak tak naprawdę on miał to głęboko w poważaniu. Niestety, interesowała go tylko jedna dziewczyna, konkretnie ta oto Ślizgonka, siedząca obok niego. Może sam do końca jeszcze o tym nie wiedział, ale tak właśnie było. Niedługo się dowie.
- Musisz to zrozumieć.. bo niestety na razie nie jestem w stanie wyjaśnić Ci wszystkiego tak dobrze, jakbym chciał - o, naprawdę, Chapman? Nagle chcesz wszystko wyjaśni pannie Shay? Może to i dość dziwnie, ale właśnie dotarło do niego, że nie tyle, co nie chce dzielić się swoimi problemami.. a nie wie jak ma je nazwać. Właściwie nie były one jakimś ogromnym problemem, jednak dla niego stały się całym światem. Było za wcześnie, żeby mieszać w to wszystko nowo poznaną dziewczynę, w dodatku taką, która bardzo mu się podoba. Przez chwilę musiało mu wystarczyć to, że przy nim jest, tylko to. Bez zagłębiania się w szczegóły.
- Wiem doskonale, że bym to cudeńko zepsuł, a więc prowadź, ma pani - dokładnie to miał ochotę zrobić, oddać siebie i swoje życie w ręce kogoś innego. Na moment, jedną cudowną chwilę, udało mu się to zrobić, więc był szczęśliwy. Szkoda, że magia nie trwa wiecznie.
Siedzieli więc tak sobie i malowali, od czasu do czasu wymieniając się jakimiś banalnymi uwagami. Gdy dzieło zostało ukończone, zostawili je na jakiś czas żeby mogło wyschnąć, a sami udali się w bliżej nieokreślonym celu.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySro Mar 05 2014, 17:22;

Mathilde miała ambitny plan. Chciała dziś malować. Zrobić kilka prac. Tym razem już kolorowych. Chciała czuć to co widzi, przestać się zadręczać, rozpatrywać siebie w nieco innym świetle. Znów tak bardzo krok do tyłu, gdy chciała szybko biec. Czy to złośliwe, czy jeszcze nie? Nie wiesz, nie dowiesz się... Po opróżnieniu fiolki w Wielkiej Sali stała się starszą sobą, o wiele, wiele lat. Czyżby los chciał jej zasugerować, aby przestała o wszystkim myśleć tak poważnie i żeby dostosowała się do kogo kim jest? Nie przejmowała się tym eliksirowym efektem. Po prostu wrzuciła odznakę prefekta do torby i gdy zadzwonił dzwonek ruszyła do klasy artystycznej, gdzie była umówiona z Echo. Na co? Na pogaduszki o teatrze, o życiu, o nich, o tym o czym chciałby porozmawiać z kimś, do kogo czują miętę, ale na to braknie im odwagi, więc wygadają się sobie... Jak na prawdziwe przyjaciółki przystało. Zatem teraz staruszka Mathilde zajmowała miejsce przy jednej z ławek przejeżdżając zmarszczoną skórą po gładkim papierze, na którym zagościły zaraz pochyłe linie układające się w czyjąś twarz. Szkic szkicowi nierówny... Nie szło jej. Trzęsły się jej dłonie bardziej niż zwykle i nic nie mogła z tym robić. Efekt eliksiru był nadzwyczaj mocny. Jak dobrze, że przynajmniej dziś nie założyła krótkiej spódniczki, gdyż ta byłaby nieadekwatna do wieku, w którym chwilowo była. Wielbiła więc chwilowo swoją kobiecą intuicję, która nakazała jej włożyć spodnie i przeuroczą koszulę... Siedząc tutaj teraz zastanawiała się czy istotnym jest, jak w ogóle wyglądasz i ile masz lat, jeśli nie potrafisz powiedzieć kim jesteś? Ona nadal była pełna życia i uśmiechała się szeroko. Choć do spotkania z Echo został jej jeszcze kwadrans, to zastanawiała się czy dziewczyna nie przestraszy się widząc przyjaciółkę nieco starszą niż zwykle...
Mathilde przyciągnęła do siebie pukiel srebrnych włosów i nawinęła na palec pasmo, co by tylko przez chwilę uciszyć tragiczne myśli. Zdecydowanie potrzebowała odpoczynku, herbaty, ciszy, utopii bez problemów.
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySro Mar 05 2014, 19:51;

Echo nabrała życia. Ze wszystkich stron lgnęło do niej, nie chcąc skierować się w inną stronę, na co zupełnie nie narzekała. Radość uczepiła się jej równie mocno, co rzep psiego ogona. Łapała szczęście za ogon i wyciskała je jak cytrynkę, zupełnie jak w rymowankach i wierszykach, które zapisywała kiedyś w Złotych Myślach swoich licznych przyjaciółek ze szkoły podstawowej, pomiędzy natłokiem dziecinnych obrazków, bazgrołów - kwiatków i serduszek. Już wtedy wykazywała się talentem, wszystkie koleżanki chciały robić wpisy tak śliczne, jak ona, ale nie były zazdrosne. Lyons zdobywała ich serca swoim charakterem. Nigdy nie szczyciła się ani nie chwaliła osiągnięciami czy zdolnościami. Było to jej naturalną częścią.
Teraz miała nadzieję, że ta naturalna część pomoże Mathilde wyjść z dołka, w jaki wpadła. Echo już kilka dni przed spotkaniem i przed powrotem Australijki do szkoły, zajęła się tworzeniem dla niej pacynki. Nie była zbyt dobra w szyciu, dlatego równy ścieg kosztował ją sporo wysiłku, co nie znaczy, że nie podołała zadaniu. W małym pudełeczku miała więc pacynkę ze srebrzystą czupryną, zrobioną z włosów samych jednorożców. Na jej główce siedziały dwa delikatne motyle, wykonane z przejrzystej tkaniny. Na uroczej sukieneczce znalazły się kolejne. Były one zaczarowane - odlatywały na niedużą odległość i wracały do pacynki.
Starała się nie spóźnić, jednak musiała dokończyć swój prezent, dlatego w klasie artystycznej pojawiła się spóźniona o dziesięć minut. Licząc na to, że Math nie będzie jej miała za złe spóźnienia, otworzyła wolno drzwi i zajrzała do środka. Była w istnym szoku, gdy dostrzegła dziewczynę. Staruszkę. Przez moment obserwowała ją, choć odpowiedniejszym stwierdzeniem byłoby wgapiała się, zanim weszła do sali i zamknęła drzwi. Szybko podbiegła do Villadsen, odrzucając pudełeczko i kucajac przy niej. Chwyciła ręce dziewczyny.
- Math, Math, co się stało? - zapytała, nieco zaniepokojona. Nie mogła się powstrzymać od komentarza, zanim usłyszała odpowiedź. - Eliksir postarzający? Nawet teraz wyglądasz ślicznie, będziesz cudowną staruszką za te kilkadziesiąt lat! - powiedziała, obserwując srebrne włosy i pooraną zmarszczkami twarz. - Dziś cię rysuję, moja droga! - oznajmiła, nie chcąc słyszeć żadnych sprzeciwów. W szmacianej torbie przyniosła ze sobą szkicownik, ołówki, pędzle, farby, miała nawet kilka świetnych flamastrów.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyCzw Mar 06 2014, 17:59;

Nie przeszkadzało jej to, że po wypiciu eliksiru postarzającego wyglądała jak staruszka. Przecież każdemu się zdarza, prawda? Fakt faktem nie miała ochoty patrzeć w lustro, aczkolwiek i to nie powstrzymało losu przed uświadomieniem jej tego, jak się teraz prezentuje. Przecież przyszła Echo. Dobra Echo, która rozpoznała ją od razu. Mathilde wyciągnęła do niej ręce, które były śmiesznie sprawne... Zupełnie inaczej niż u starych ludzi.
Energiczna Mathilde po prostu podbiegła do dziewczyny by się zwyczajnie do niej przytulić. Przy okazji znów walczyła przez moment ze srebrnymi włosami, które poplątały się z guzikiem przy stroju Echo, ale gdy wreszcie doszły do porozumienia wróciła na swoje miejsce.
- Taaak. Eliksir postarzający. Po prostu wydało mi się, że widzę Kaia, więc potrzebowałam szybko kamuflażu. Wiesz, to złe... Ale potrzebuję mieć teraz świadomość, że się nie będziemy widzieć, więc złapałam pierwsze co miałam pod ręką i chyba trochę przesadziłam. Poszłabym po antidotum, ale... Ale nie chce mi się. Jestem zbyt leniwa. To chyba ten wiek! - I wybuchnęła tym charakterystycznym dla niej chichotem złożonym ze wszystkich szczęśliwych wspomnień, które zrodziły się w jej głowie. Po prostu tak było lepiej... Prawda?
- Tak, tak. Rysuj mnie, a potem pójdziemy do mnie, albo nie musimy iść. Mam chyba miarkę w torbie. Muszę Ci uszyć sukienkę na wiosenny bal. Wiesz? Widzę Cię w delikatnym, różanym odcieniu... A może w słodkiej zieleni o zapachu migdałów? Ale koniecznie z dodatkiem białych kwiatów. Muszą być kwiaty. I jeszcze pięknie, ale pięknie podkreślimy Ci oczy. W sumie chciałabym Cię też kiedy uczesać. Widziałabym tu taki długi warkocz zwisający aż do pośladków! I nie przejmuj się krótkością włosów. W końcu od czego są zaklęcia wydłużające? - Znów śmiech. Znów ucieczka od problemów. Ale złapała za pukiel swoich włosów, które teraz były bardzo długie, jakby ilustrowała przyjaciółce, że ona też często korzysta z tego zaklęcia.
Mathilde wizją była już blisko tego wydarzenia, gdy zwyczajnie zadba o Echo, która na pewno będzie miała towarzystwo na ten wieczór. Aczkolwiek długo się nie poddawała tym wizjom, bo zaraz jej wzrok zbystrzał i wylądował na Echo, która chyba całym sercem była już oddana wizji rysowania.
- No już. Opowiedz mi o tych swoich komplikacjach. - Poprosiła? A może zażądała? Nieważne! Niech Lyons mówi!
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyPon Mar 10 2014, 15:34;

Ale, ale! Takie bycie staruszką, do tego ze świadomością, że to działanie jedynie przejściowe, mogło być całkiem interesującym przeżyciem. Przynajmniej w odczuciu Echo, która miała ku temu kilka powodów. Pierwszy z nich był najprostszy i najbardziej pasował do Gryfońskiej osóbki - lubiła wczuwać się w inne role, zapominać na chwilę o swej rzeczywistej odsłonie, tonąć w wielkich kostiumach z sali teatralnej i udawać, grać, zmieniać się nie do poznania. Pozwalało to na oderwanie się od problemów, działało odstresowująco, a kiedy wracało się do swojego życia, spojrzenie na te same sprawy było świeże, nieraz bardziej logiczne, bo rzeczy miały czas, aby poukładać się w głowie. W przypadku Echo było to niezmiernie ważne, gdyż sama z siebie raczej nie układała nic celowo.
Jakby tego było mało, starsi ludzie, o ile nie paskudni i śmierdzący, byli piękni. Echo potrafiła dostrzec piękno w ich pomarszczonych twarzach i strudzonych dłoniach, a do tego biło od nich żywe doświadczenie. Dlatego, na miejscu Mathilde, wręcz chciałaby spoglądać w lustro i dziwić się swojemu odbiciu. Przez ten krótki czas działania eliksiru przypadkowe odbicie w szybie czy w jakimś zwierciadle, mijanym po drodze do celu, inny, dziwny wizerunek mógł zaskakiwać. Nawet pewnym było, że zaskakiwał. To tak jak z drastycznym ścięciem włosów. Jeśli skracało się je mniej więcej o połowę, miało się świadomość, że są ścięte, ale przy każdym podejściu do lustra widok nowej fryzury zaskakiwał aż do momentu przyzwyczajenia.
Lyons zdziwiła się, kiedy Mathilde tak beztrosko wtrąciła Kaia do swojej wypowiedzi. Po ostatnich listach zupełnie nie spodziewała się takiego podejścia. Wyglądało na to, że zrozumiała kilka spraw i postanowiła uniezależnić się od toksycznego chłopaka, który wciąż gościł w jej myślach. Jedak Echo była czujna i nigdy nie dawała się zwieść tak łatwo. Coś jej tu nie grało. Fakt, minęło trochę czasu od ich ostatniego spotkania, ale mimo wszystko, Gryfonka postanowiła mieć się na baczności i nie do końca uwierzyła w słowa Villadsen. Nie miała zamiaru nic wytykać, dlatego jej komentarzem był jedynie uśmiech. Jej śmiech trochę przekonał Echo, która szczerze ucieszyła się, że Mathilde nie płacze i nie narzeka na swój marny los.
- Bardzo chętnie dam się zmierzyć, uwielbiam twoje projekty! Wszystko brzmi pięknie i bardzo wiosennie, ale musisz mi też powiedzieć, co założysz TY - powiedziała, kiwając energicznie głową i przytakując na wszystkie pomysły. Wlazłaby w taką sukienkę chętnie, trzeba przyznać, o ile byłaby wygodna i sprawiła, że Loganowi opadłaby szczęka, eheh.
- Abrwwwh - wydała dziwny dźwięk, odwracając wzrok z lekko naburmuszoną miną. - Jeśli powiem, że nie chcę zapeszać, odłożymy tą rozmowę na inną okazję, czy raczej nie mam wyjścia? - zapytała, unosząc ramiona lekko do góry i przechylając głowę w lewo. - A poza tyyyym - mruknęła cicho, rozglądając się za pudełeczkiem, które ze sobą przyniosła. Chciało jej się rysować, miała potwornie dużo weny, ale z tym nie mogła czekać, musiała zobaczyć reakcję Mattie!
- O, jest, zrobiłam coś dla ciebie, moja młoda straruszko! - wyświergotała, wyciągając ręce z podarunkiem w stronę Australijki i modląc się w duchu o to, żeby jej się spodobało.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyCzw Mar 13 2014, 23:19;

No właśnie... To jest to czego się bała. Za twarzami starszych ludzi kryła się pewna historia, mądrość, doświadczenie. Chciałeś na nich patrzeć, choć nie raz uciekałeś wzrokiem nieco przestraszony tym, co cię czeka. Nie poradzisz sobie z tym wszystkim na pstryk. Mathilde nie chciała wiedzieć jaka będzie za ten X czasu, gdy po prostu nie będzie potrafiła już robić nic innego jak tylko siedzieć w fotelu i przeglądać zdjęcia w albumie. To wszystko było nie tak, na odwrót... Nigdy nie myślała o starości. W jej sercu było dużo miejsca, aby pomieścić w nim dobre wspomnienia i te złe, ale przecież liczyła, że będzie ktoś z kim będzie mogła wyrzucać te smutki do pewnej przepaści, a teraz nie było nikogo. A krócej... Nie było Kaia. Tego jednego elementu, który wytrącił ją z równowagi, poprowadził przez trudne odmęty szybkiego dojrzewania. Wszak bycie jego dziewczyną stanowiło dla Math nie małe wyzwanie i próbowała sobie z tym dzielnie radzić dorastając do niego co raz, co raz. Ale on ją wyprzedzał. Miał nieco inne priorytety niż córka Ministra. Ale nie mogła mieć oto do niego żalu. Ona wiedziała, że niektórzy pojawiali się w jej życiu tylko po to, aby odejść. Tylko. Ale ona głęboko wierzyła, że kiedyś wszystko zrozumie, że dojdzie do niej sens czynów, które tu się wykonały. Między nimi szczególnie. Nie mogła krzywdzić jego imienia w swoich ustach... Po prostu nie chciała go ranić nawet wtedy gdy tego nie słyszał. To nic, że nikogo nie obchodziło to jak ona się czuje, czy ma w sobie nienawiść czy może pragnie tego, aby zapanował pokój na świecie. W jej życiu były takie promyki jak Echo, Raphael, Florka... To oni ją tu teraz trzymali. Ale zniknęła Curtis, Venice... Inni za których wcześniej dałaby sobie uciąć obie ręce. Nawet Kai po prostu się rozpłynął sprzed jej oczu pozostawiając za sobą głuchą informację, że będzie ojcem. Czy Math jako staruszka będzie miała wnuki? A przedtem dzieci? A przedtem jeszcze męża? Co się będzie kryło za taką wielką ilością zmarszczek?
Jednak tego w głowie Math nie było. Jej oczy podsycały maleńkie promyki radości rozbiegające się po twarzy tak, że powodowały wygięcie ust w uśmiech.
- Och, ja mam już sukienkę! Jest prawie śnieżnobiała... Koronkowa! Dlatego muszę do niej doszyć kokardę. Może jasnoróżowa? Ma spore wycięcie na plecach, ale chciałabym, żeby była bardziej rozkloszowana w biodrach, więc może dodam sporo tiulu pod spód? Nie wiem! Muszę się zastanowić! To trudne! - Odrzuciła zagryzając dolną wargę szczerze zaoferowana tym tematem. Jednak jako staruszka zaraz zaprzestała tego manewru, wszak chyba starszym ludziom nie wypada!
- Och no proszę proszę mów. Wszyscy wiedzą, że moje serce dzieli się na milion kawałków z powodu naszego kapitana i mojej przekochanej siostry, a Ty robisz tajemnice? Nie rób Echo... Nie chcę, żebyś je przede mną miała. - Dodała smutnym głosem. Fakt... Nie chciała być już oszukiwana. Nigdy więcej fałszywych nadziei.
Ale gdy tylko Gryffiątko wyciągnęło ku niej pudełeczko oczy Mattie się zaświeciły i to nie dlatego, że liczyła na brylanty. Po prostu cieszyła się jak dziecko szczególnie gdy usłyszała wers: "zrobiłam coś dla ciebie", a nie "kupiłam, bo tak wypada". Zatem ścisnęła na moment pudełeczko w dłoniach.
- Ojej cóż to? - Spytała zaciekawiona, choć wiedziała, że jest jeden sposób by rozwiązać tą zagadkę, zatem powoli podniosła wieczko do góry zezując co raz na opakowanie i na Echo!
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyNie Mar 16 2014, 20:00;

Echo nie myślała o starości w ten sposób. Nie traktowała tego jako patrzenia w przyszłość i wyobrażania sobie, co mogło dziać się po tylu latach, nie przyjmowała do wiadomości faktu, że kiedyś mogła stać się niedołężna, że sposób na życie uległby zmianie przez niewątpliwe osłabienie zdolności do poruszania, pamięci czy innych cech. Nie chciała analizować, co wydarzy się na przestrzeni lat pomiędzy starością a młodością, czy będzie miała dzieci, czy wnuki. W pewnym sensie marzyła o miłości, ale bała się określać coś całkowicie, aby wizja, zderzona z realną sytuacją, nie stała się zbyt piękna i wyolbrzymiona. Była kreatywna i lubiła wymyślać, gdybać, ale starała się nie idealizować zbytnio świata, żeby nie zgubić się w nim. Nie chciała żyć samą iluzją, ale lubiła wplatać ją w swoje życie, aby zyskać inne spojrzenie. Tak właśnie traktowała zobaczenie siebie, jako staruszki. Po zażyciu eliksiru postarzającego ciężko byłoby powiedzieć, co mogłaby przeżyć osoba, wyglądająca na kilkadziesiąt lat starszą niż w rzeczywistości była, bo tak właściwie była wciąż tą samą osobą. Jej historia zmieniała się wtedy o jeden punkty - spożycie eliksiru. Jednak nie mogła mówić o swoje przyszłości.
Mathilde nie była sama, choć mogła odnosić takie wrażenie. Skoro przyjaciele byli przed kryzysem, przynajmniej część z nich musiała być też w trakcie. Naturalne, że niektórzy odpadali i nie byli w stanie pomóc, mając swoje życie i swoje problemy. Inni jednak trwali, będąc lub bywając, ale jednak udzielając się, próbując wesprzeć w ciężkich chwilach.
- Brzmi pięknie, do kokardy można dobrać urocze buty i delikatne ozdoby, upiąć ładnie włosy... Ten tiul też wydaje się świetnym pomysłem, tylko oby nie wystawał zbytnio, bo zabierze subtelność i wyraz - powiedziała, choć nie znała się zbytnio na projektowaniu ubrań. Wolała raczej rysować, a swoje słowa odniosła właśnie do tego. Często robiła małe rysunki tuszem, wodząc stalówkami, umoczonymi w kolorowych tuszach, po pergaminie. Wielkie znaczenie miały tam linie, których zagęszczenie zmieniało cały charakter pracy. Niektóre potrzebowały zaledwie kilku kresek, delikatnych pociągnięć, zaś inne prezentowały się lepiej w natłoku i niejakiej przesadzie, gdzie pojawiało się więcej cienia, akcentującego światło. Wykonanie zależało wiec od pomysłu, tak jak podejście do człowieka zależało od jego charakteru.
- Hej, hej, to nie tak, że chcę coś zachować w tajemnicy! - odpowiedziała, dostrzegając, że zasmuciła blondynkę. Nie miała takiego zamiaru. Potem jednak wyciągnęła w jej stronę prezent, uznając przy okazji, że opowie jej, bo w gruncie rzeczy sama potrzebowała się wygadać. Zresztą, słuchanie problemów, nawet błahych i banalnych w porównaniu do niektórych, nieraz pomagało zapomnieć o swoich.
- Zobaczzobacz! - poprosiła, oczekując reakcji dziewczyny. W otwartym pudełku znajdowała się pacynka, której opis jest w pierwszym poście (XD). Resztę tego fragmentu dostosuję w następnym poście, żeby nie trzymać akcji w jednym miejscu zbyt długo!
- Dobra, opowiem ci - burknęła w końcu pod nosem, gdy już usadowiła się wygodnie i zaczęła rysować staruszkę z pacynką. Podobało jej się to połączenie dwóch skrajnych etapów życia. - No cóż, jedna z komplikacji to Logan Ruthven, druga to Arthur Follett. Są świetni i w sumie nie wiem co myśleć, coś mnie nagle trafia i nie wiem jak się zachować. Albo mi się wydaje, albo któryś z nich ruszył moje serducho. Byłam z Loganem na walentynkach, ogólnie utrzymuje ze mną dosyć stały kontakt i... Math, ja serio nie wiem - powiedziała, robiąc smutną minkę. Niestety nie potrafiła zdobyć się na więcej, bo sytuacja była zupełnie nowa i nie umiała jeszcze mówić o miłości, zauroczeniu, czy nawet przyznać się przed sobą, że w to wpada.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyPon Mar 17 2014, 21:07;

Więc chodź pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko. Więc chodź pomaluj mi życie niech światło się zarumieni...
Mathilde wiele rzeczy oglądała przez kolorowe okulary i dostrzegała piękno w najprostszych rzeczach. Cieszyła się ze wschodzącego słońca, kwitnących kwiatów i pięknych zdarzeń ubarwiających to co widziała. Ale przy tym, potrafiła wrócić do rzeczywistości dzięki komuś na kim opierała całą swoją wiarę. Musiała oddać się tym uczuciom bez reszty, więc zaufała Youngowi pokładając w nim wszelkie nadzieje, miłość i czułość. Może nie wyszło, może nie przyszło im to łatwo, ale właśnie tam to wszystko zostało. Przy nim. I nie istotne było to czy to będzie starość, dorosłość czy młodzieńczość... Ona zawsze będzie go pamiętała. Miała dopiero dziewiętnaście lat, a już musiała podejmować pewne decyzje nie mając pojęcia, co właściwie zrobić dalej. Już dojrzewała, już biegła do dorosłości zrzucając niewinną sukienkę złożoną z delikatnych różanych płatków, które muskały jej skórę nieznacznym dotykiem w postaci czyjejś troski. A zatem mogła to chcieć, mogła to brać... Ale wciąż coś uświadamiało ją w tym, że się cofa i rzeczywiście tak było. Jeden krok do przodu kosztował ją szybki bieg w tył pod szeroko rozstawiony parasol rodziców... Sama niczego nie mogła dokonać i to co raz bardziej ją przerażało. Ten brak odwagi do skończenia w głęboki ocean, który tak kochała przez to ile tajemnic w sobie zawierał. Chciała jednocześnie tam iść wiedząc, że ktoś obok niej podróżuje. To był ten problem... Nie mogła być sama. A starość kojarzyła się jej poniekąd z samotnością. Kolejny powód by nie patrzeć lustro.
W końcu jednak uśmiechnęła się szeroko do przyjaciółki pozwalając by jej szmaragdowe oczy przeszyła radość tysiąca latających motyli, gdy tylko zobaczyła tą genialną pacynkę. Srebrzyste włosy prawie jak jej i to ich wpierw dotknęła dłonią delikatnie głaszcząc je i rozkładając je równo na głowie pacynki, a gdy tylko machnęła owym prezentem to motylki odleciały i wróciły na miejsce! Zakochane oczęta przebrnęły też po wspaniałej kreacji. Mathie nie mogła dłużej czekać, podeszła do Echo zostawiając pacynkę na moment na ławce i bardzo mocno ją przytuliła.
- Dziękuję, dziękuję, że wszyscy dajcie mi powód, żeby tu być. Dziękuję. - Wydukała prawie ze łzami w oczach. Ona nie miała żadnego prezentu dla Echo, ale teraz poprzysięgła sobie, że gdy tylko eliksir przestanie działać to weźmie się za szycie odpowiedniej sukienki dla przyjaciółki, co by tylko była wspaniałym aniołem pośród tych wszystkich wyuzdanych dziewcząt.
- Ale wiesz, że... - Tu przerwała na moment zastanawiając się czy rzeczywiście powinna to mówić. - Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale jest w tym tyle prawdy... Jeśli kochasz dwie osoby, to zawsze wybierz tą drugą, bo gdybyś naprawdę kochała tą pierwszą, to ta druga nigdy nie byłaby powodem twoich rozterek, bo Twoje serce byłoby zajęte Echo. - Rzuciła cicho i nieśmiało, jakby przebrnęła teraz przez zbyt intymną sferę... Nie dbała oto, że przeszkadzała w rysowaniu jakiejś staruszki (którą sama była) gładziła włosy Lyons co raz rozplątując kilka niegrzecznych pasm, które postanowiły być jednością.
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyWto Mar 25 2014, 16:41;

Były zupełnie różne w stopniu swojej ufności. Podczas gdy Mathilde potrafiła podjąć się zaufania i wierzyć Kaiowi, Echo nie byłaby w stanie zrobić tego z taką lekkością. Nie do końca prawidłowe było stwierdzenie, że stąpała twardo po ziemi. Bardziej odpowiednim byłoby to, że zawsze nosiła przy sobie pierwiastek rzeczywistości, który co prawda blokował jej marzycielską naturę, ale też pozwalał myśleć trzeźwo. Był wadą i zaletą jednocześnie, ale Lyons nigdy nie zastanawiała się nad tym zbytnio. Utwierdzała się w przekonaniu, że może radzić sobie sama i nie potrzebuje wyciągać ręki po pomoc zbyt często. Potrzebowała poczucia niezależności, ale rozumiała też, że Mathilde potrzebuje czegoś innego. Czegoś, co było potrzebne do rozwoju albo przynajmniej czegoś, co zapobiegałoby cofaniu.
Echo nie potrzebowała prezentu, swój zrobiła spontanicznie i ze pełną świadomością tego, że Villadsen potrafi cieszyć się z najdrobniejszych gestów. Obserwowała jej radość, czując że sama nie może powstrzymać uśmiechu. Poczuła się doceniona i była zadowolona, że może poprawić humor przyjaciółki. Odłożyła szkicownik na kolana i objęła dziewczynę.
- Po to jesteśmy, Tillie, nie masz za co dziękować - odpowiedziała od razu, jakby nie było to oczywiste.
Słuchała jej uważnie, zupełnie zgadzając się z tymi słowami, choć nigdy nie myślała o tym w ten sposób. Odwróciła wzrok, zastanawiając się chwilę. Sytuacja, choć komuś innemu mogła wydawać się banalna, dla Echo była niesamowicie trudna. Nie lubiła tracić kontroli nad swoimi myślami i starała się nie popadać w dziwne stany rozmarzenia, ogólnie nie przepadała za swoją uwrażliwioną stroną. Nie miała ochoty na starcia z emocjami, chciała odwlekać je jak najdłużej. Obawiała się komplikacji i nie była z tego zadowolona. Zazwyczaj nie rozmyślała nad przeszłością i przyszłością, starała się nie utrudniać sobie życia, a teraz sytuacja zaczynała tego wymagać.
- Wiesz, miłość to trochę dużo powiedziane - odpowiedziała. - Ja po prostu nie wiem, co się dzieje. Jest inaczej, dziwnie. Może po prostu mi się wydaje? Na pewno tak. Zaczynam dramatyzować bez sensu, przestanę - stwierdziła, kiwając głową.

//przepraszam że tak późno i że tak dupnie :'<<
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySob Mar 29 2014, 19:50;

Fakt, Mathilde miała dłonie pełne zaufania, oczy spowite nadzieją, usta skąpane w czułości, a ciało okryte troską i potrzebowałaby ktoś jej to dawał, a nie ciągle odbierał... Może przez to czuła się ostatnio zupełnie naga pomimo ładnych sweterków, sukienek, spódniczek, które powodowały czasem iż ktoś patrzył na nią z nie małym zainteresowaniem, ale. Ale ona już kochała. Gdzieś tam w niej urodziła się wieczność, które składała się w całość tylko gdy Young występował obok niej. I tyle. Nie umiała tego powstrzymać. Ufała mu. Pamiętała jak zaopiekował się nią w pociągu po śmierci Chevey, jak zabrał ją pierwszy raz na szkolny dach, jak opowiadał o marzeniach, a jak ona wierzyła, że wygrają mecz. Tak bardzo byli razem, nie wierzyli, że coś będzie w stanie ich rozdzielić, ani tym bardziej w to, że to będzie któreś z nich. Jednocześnie tak blisko, a tak daleko. Math ufała, bo umiała kochać. W dzisiejszych czasach to była rzadka umiejętność, gdy każdy był nieufny, niepewny. Pełen jakiejś fałszywości gotowej wybiec z duszy tylko po to by zabić. "Tylko po to". Brzmi nieco drastycznie, żałośnie. Być może... Ale posłuchaj Villadsen. Idź i szukaj szczęścia, bo nie jesteś sam i nie jesteś zły. To właśnie to powtarzała każdemu ze swoich bliskich, że nigdy nie są sami, że mogą do niej przyjść w każdej chwili, że ona ich bardzo kocha, że ona chce ich przytulać i upewniać w ich wyjątkowości i w wartości, która z pewnością sprawi, że dojdą daleko daleko hen. Na szczyty gór, z których skok to przyjemny lot. Warto do tego dojść mając przy sobie kogoś. Dlatego tak bardzo ją wszystko bolało, bo ślepa wiara odbierała pierwiastek rzeczywistości, który Lyons przy sobie nosiła zawsze. Math zabierała go ze sobą na każde spotkanie z Kaim, ale wystarczył ten jeden pocałunek, by straciła grunt pod nogami, by pierwiastek umknął... Byle gdzie. Nie wiadomo gdzie.
Mathie popatrzyła na Gryffonkę z trudem przełykając ślinę. Jako staruszka wydawała się być całkiem krzepka, jednak na tę chwilę patrzyła na przyjaciółkę zagubiona. Znała to uczucie, gdy nie wiedziała co tak naprawdę powinna powiedzieć i odczuć. To była właśnie ta chwila po pocałunku Raphaela, na który nie zdążyła zareagować, ani akceptacją, ani odrzuceniem, bo pojawił się Young. Podjął decyzję za nią, przesunął szalę ku sobie, by była bliżej, ale nadal nie przy nim.
- Masz rację Echo. Miłość to bardzo dużo powiedziane. To uczucie bez definicji, ale to uczucie, które istnieje tylko dla Ciebie, bo dotyczy kogoś, kto jest ściśle z tobą. Trudno mówić, że dotyczy tylko jednej osoby i Ciebie, bo obejmuje też tych, za których oddałabyś życie. I do tego grona ciężko wbiec, a gdy ktoś skrada się ku bramom twojego serca nie jesteś pewna co masz zrobić... Właśnie teraz jesteś zagubiona. I nie powinnaś się bać. Dasz radę przez to przejść, głównie dlatego że masz do kogo iść. Logan, Arthur czy ktokolwiek inny. Powinnaś kochać, ale zasługujesz też na to by być kochaną. Wyważ to. Ja nie umiałam. - Uśmiechnęła się smutno na moment zamykając oczy. Wszak bała się przyznawać tego głośno.
- Mówienie o uczuciach jest ważne, nie wstydź się ich. - Mruknęła powłóczając nogami po podłodze.

/przepraszam nie widziałam posta ;c
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyCzw Kwi 03 2014, 13:27;

Z drugiej strony, nawet posiadając coś upewniającego w rzeczywistości i ściągającego do świata, w którym wszystko wydawało się być bardziej pewnym i naturalnym, ciężko było przewidywać. Echo, choć przekonana o tym, że twardo stąpa po ziemi i nie musi bać się zasadzek, bo zawsze jest jakiś sposób by z nich wybrnąć, mogła być niesamowitą ignorantką. W końcu coś musiało ją dopaść i ciężko powiedzieć, czy tym czymś było właśnie to, co łapało ją teraz, czy zmierza tylko ku wyolbrzymianiu i hiperboli. W sumie hiperbola była trochę jak zjeżdżalnia. Póki co wchodziła na nią, wspinając się po szczebelkach, nie wiedząc jak bardzo stromo może być po drugiej stronie. Błądziła jedynie, z większą niż zazwyczaj ostrożnością. I denerwowała się, bo wcale tej ostrożności nie lubiła. Bez niej było łatwiej - spontaniczne działanie było o tyle lepsze, że odrzucało zbędne nerwy. Jeśli miały uderzyć w pędzie spontaniczności, uderzały tuż przez faktem dokonanym, kiedy odwrót był trudniejszy niż pójście naprzód. W tej sytuacji nie potrafiła się zachowywać tak, jak zawsze, bo dla niej była to sytuacja niezwykła. Słuchała Mathilde, ale wciąż uciekała przed swoimi myślami, w biegu gubiąc odwagę. Bała się myśleć, że coś mogłoby wyjść z tych dziwnych zalążków. Bała się późniejszego rozczarowania, które zawsze udawało się ominąć. Musiała rozpatrywać wszystko w odmienny sposób i choć zawsze była pewna, że to jej normalne działanie, teraz okazywało się, że i ona popadała w jakieś schematy, których chciała unikać. Czuła się nieswojo, a trzeba dodać, że spotkanie z Mathilde miało miejsce jeszcze przed wyjściem do kuchni i artykułem Obserwatora. Chowała się więc ciągle przed oczywistościami. Wróciła do szkicowania przyjaciółki, żeby nie ulec bezczynności, sprzyjającej gdybaniu i wymyślaniu. Wyobraźnia czasami potrzebowała łańcucha. Villadsen częściowo wypowiedziała myśli, od których Echo tak uparcie uciekała.
- Każdy popełnia błędy, ale w zasadzie... traktujesz to jako błąd? - zapytała, przygryzając lekko dolną wargę. Niekoniecznie chciała wchodzić bezpośrednio na temat Kaia. Lubiła widzieć Math szczęśliwą. Wygrała jednak ciekawość, pomieszana z dziwnym przeczuciem, że takie rozmowy są potrzebne. Pod tym względem wierzyła jej, ale coś świtało, że to po prostu kolejna wymówka. Odsuwanie swoich uczuć, żeby pomówić o uczuciach Mathilde.
- Przede wszystkim jest trudne. Ciężko ująć w słowa coś tak ulotnego - odpowiedziała, wzdychając lekko. Spojrzała na przyjaciółkę, wciąż mając problem z określeniem się. Było na to zdecydowanie za wcześnie. Spojrzała na swój chaotyczny szkic. Nie był idealny, bo zbyt skupiła się na rozmowie. Potrzebowała farb, zdecydowanie. Wstała więc, wyjęła tubki z torby, przygotowała wszystko jak należy, przejechała palcami po płótnie, odetchnęła głęboko i zabrała się do pracy.
- Nie sądzisz, że ta cała miłość to okropna słabość? Trochę mnie to przeraża. Wiesz, ta cała zależność. Jeśli masz jakieś tajemnice, wszystko powoli wychodzi na jaw. Tak to widzę i pewnie dlatego nie mogę ruszyć w żadną stronę - poskarżyła się.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyNie Kwi 13 2014, 15:36;

Math bardzo się bała mówić głośno o uczuciach nazywając po imieniu pewne osoby, które wtargnęły w nią, bo wtedy... Wtedy to już wszystko nie ma sensu. Z trudem i ze wstydem trzymała w dłoniach ostatnie puzzle tej układanki i nie chciała ich włożyć w najbardziej oczywiste miejsca na świecie. Wkładała je do kieszonek zamykając oczy, bo bała się, że gdy zobaczy całą panoramę zgliszczy dawnej siebie, będzie miała spory problem z określeniem kim jest teraz. Poza tym bała się jeszcze odrzucenia, tego że ktoś nazwie ją naiwną, a każdą nieprzespaną noc skomentuje jako marnotrawstwo. Zasypała przy blasku świec, bo w ciemności spod łóżka wygrzebywały się najgorsze potwory szepczące imiona, o których chciała zapomnieć. Sen przynosił obraz siostry, samego Kaia czy każdego, kto wcześniej ją zapewniał o wszystkim, a teraz już nie. I każda noc, każda zła pogoda była powodem do tego, by mogła skulić się na kanapie w salonie tonąc w cichym tykaniu zegara, bo przecież jej rodzeństwa przy niej nie było. Ile to jeszcze razy? Ale w tym wszystkim potrafiła się cieszyć, malować, słuchać muzyki, wygrywać na pianinie co raz to ciekawsze melodie zasłyszane gdziekolwiek. Musiała żyć. Musiała stanowić to, za kogo ją wszyscy mieli. Niespełniona artystka, była dziewczyna kapitana Red Rock, gorsza wersja Veronique, gorsza wersja wszystkiego, ale przy tym radosna Puchonka rozdająca uśmiech na korytarzu, choć sama ma już go niewiele. Ale trzeba się dzielić. Bierz, bierz! Bierz więcej. I nadal nie potrafiła wątpić. Niezłomna w tym, że prawdziwe uczucie istnieje, że prawdziwa miłość gdzieś jest, może nie przy niej, ale zawsze przez płot, żeby chociaż mogła popatrzeć. I trzeba w to wierzyć. Bardzo chciała, żeby serce Echo zostało usłane dobrem, żeby ktoś przy niej był, stał, opiekował się nią. Ocierał jej dłonie wysmarowane grafitem ołówka. Starsza wersja Math teraz zacisnęła oczy, choć działania eliksiru słabło z każdą chwilą, a ona powoli wracała do swojej pierwotnej postaci... A gdyby tak odmłodnieć do końca i przy tym zapomnieć? Szybko odrzuciła od siebie tą myśl i przebrnęła dłonią po materiale spódniczki zanim zdecydowała się zabrać głos. Tak bardzo się bała brzmienie tych słów w swoich ustach, że czekała aż ktoś wyciągnie z niej to siłą i nie powie nic. Nic złego w odwecie. Niewielkie marzenia. Wpierw roześmiała się nerwowo, a potem zaczęła tonąć w tych bolesnych sylabach:
- Echo... Moja rodzina go nienawidzi. Kiedy Veronique uległa wypadkowi oni go obwiniali, że powinien z nią być. Przecież zawsze był. Czemu jej nie złapał. W ogóle pominęli kwestię, w której on ma swoje życie i tej w której ona go okłamywała. Zdradzała go. Widziałam to ostatnio, to bardzo boli, bo wiem że ludzie patrząc na mnie widzą ją. A gdy ja to ona, to ja też go zdradzałam. W istocie nigdy nie pomyślałam o tym, że mogłabym kochać kogoś innego. Nie dlatego, że się bałam czy coś takiego. Nie potrzebowałam tego typu rozmyślań. To nie był błąd. On jest bardzo zagubiony, a może był. Jeśli chodzi oto na ile był ze mną, na ile mnie słuchał i na ile go poznałam... To myślę, że jest w tym odrobina prawdy. Nie wiem czy wierzę w to gdy mówił, że mnie kocha. Podważam to, choć zadaje mi to o wiele więcej bólu. Ja go kochałam, kocham. Nie wiem już sama, czuje się w tym zagubiona. Mój ojciec chciał mu nawet zapłacić by się do mnie nie zbliżał. Nie ma go tu teraz. Myślisz, że jednak przyjął te pieniądze? Na ile mój ojciec ma nade mną władzę, a raczej wszyscy macie? Popatrz Echo. Gdybyś mnie teraz zostawiła, płakałabym. Bo brakowałoby mi Ciebie. Kai był jedną częścią, integralną, która łączyła mnie ze zmarłą bliźniaczką, ale i z nim, z rzeczywistością. Dzięki niemu tu przyjechałam, bo uczył mnie latać, żebym mogła wstąpić do drużyny. Fajnie, nie? Zależało mu. Ale nie zależało mu, gdy kazał mi odejść, gdy zwracał się do mnie imieniem siostry... I nie. To nie był błąd. Błędem by było, gdybym teraz go nienawidziła. Nie przespałam zbyt wielu nocy, by teraz o tym zapomnieć. Czasem trzeba kochać na odległość, odpuścić. Zranił mnie. Zniszczył część nadziei, a nadal go kocham. Curtis przed wyjazdem powiedziała tak: "Powiedz mu spierdalaj i użyj dokładnie tego słowa". A gdyby teraz tu był... Z trudem bym wyszła pewnie zataczając się gdzieś po drodze z natłoku myśli. Masz rację Echo, miłość rani. Miłość jest tego wszystkiego warta, ale to nie jest obsesja. Uczucia są ważne. Najważniejsze. Nawet jeśli z drugiej strony nie istnieją, trzymaj to co masz w sercu, bo to ewidentnie Ty. - Przerwała, bo czuła że kluczy w miejscach, w których Echo nigdy nie powinno być. Śmierć siostry... Czy już jej o tym mówił? Tak, nie? Nie pamiętała. Kai i tamto? Nie. Nie mówiła. Wszystko działo się na hogwarckich kartach, ale nic z przeszłości tu nie weszło. Cicho dudniło w jej sercu robiąc co raz większe koleiny. Cóż, bywa.
- Tajemnice... Masz rację. Potrafią wyjść nawet zza grobu. Jednak się nie bój, bo to wszystko trzeba przeżyć. - Choć to zdanie mówiła już chyba bardziej do siebie niż do niej.
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptyCzw Kwi 24 2014, 12:23;

Ciężko było nazywać Math naiwną, znając przynajmniej część jej historii. O ile wcześniej to słowo mogło cisnąć się na usta, teraz zupełnie nie pasowało, pochodziło z innej układanki i na próżno można było szukać miejsca, gdzie dałoby się upchnąć ten element. Prawda była taka, że przechodząc coraz więcej uodparniała się stopniowo i wyzbywała tej naiwności, która kiedyś rzeczywiście mogła w niej siedzieć. Echo nie traktowała jej tak, jakby była naiwna. Sądziła, że zagubiła się w swoich problemach, ale nie dostrzegała całkowicie jej postawy - dobroć, która od niej biła była niezaprzeczalna. Jednak Lyons, skupiona w tym momencie na sobie, nie była w stanie dostrzec tego, że Villadsen działała ponad swoje siły, dźwigając nie tylko swoje zmartwienia, ale również kłopoty innych. Z uśmiechem brnęła do przodu, choć uginała się bardzo porządnie. Być może sama tego nie widziała, ale działała autodestrukcyjnie. A może wiedziała na jeden z tych sposobów, które chowa się gdzieś głęboko, przyjmując inną wersję. W jej przypadku nie było wiadomo, czy to dobre, czy złe. Z każdej strony szykował się cios.
- Mattie - szepnęła, zostawiając wszystko. Słuchała jej uważnie, patrzyła badawczo. Tym razem to ona objęła ją, ułożyła jej głowę na swoim ramieniu i głaskała po jasnych włosach. Było w niej tyle niewinności, pomimo wszystkich przejść i nawet Echo wiedziała, że wciąż dorasta. W bardzo przyspieszonym tempie, zważając na okoliczności. Nawet eliksir kazał jej dorosnąć. - Tu jest Hogwart. Nie da się zastąpić ciebie, Math, nie jesteś nią, nie jesteś swoją siostrą. Kochasz ją, ale nie jesteście jednością i jakkolwiek doznawałaś tego uczucia tam, tu jest inaczej. Jedna osoba nie stanowi o wszystkich - powiedziała, może niezbyt delikatnie i z wyczuciem, ale niestety nie była tak opanowana i obeznana w doborze słów. Była po prostu szczera. - Nie mówię: skończ z nim, skończ z przeszłością, nie przejmuj się, bo to niemożliwe do osiągnięcia. Ale na Merlina, Math, nie jesteś Veronique. Przysięgam, że zgromię każdego, kto ośmieliłby się to podważyć. Dla nas jesteś Mathilde i nic tego nie zmieni - mówiła, nie potrafiąc zrozumieć jak można było doprowadzić do takiej sytuacji. Nie była w stanie pojąć tej zależności, nie chciała nawet myśleć, że dla kogokolwiek Mathilde mogła być kimś innym. - Nie zostawię cię, postaram się być ile mogę, a nawet trochę więcej - dodała tylko. - A teraz chodź - powiedziała, odsuwając ją delikatnie, ale chwytając dłoń i wstając. - Przejdźmy się, pójdźmy na błonia i zróbmy wielki łapacz snów, z gałązek i włosów jednorożca, możemy nawet zakląć go jakimiś ekstra zaklęciami. Dodamy pióra memortka. Kiedy ostatnio łapałaś marzenia? Posada prefekta na pewno dużo wymaga, a ty zawsze starasz się, żeby wszyscy byli szczęśliwi. Zdejmiemy buty i zobaczymy jak chłodna jest trawa - zarządziła, wyciągając przyjaciółkę z klasy. Wzięły ze sobą pacynkę, ale Echo zostawiła resztę rzeczy, uznając, że może po nie wrócić.

/ztx2
Powrót do góry Go down


Marceline Collins
Marceline Collins

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 189
  Liczba postów : 161
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10503-marceline-collins
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10506-sowa-marceliny
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10507-marceline-collins-kuferek#288954
Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 EmptySro Lut 25 2015, 22:05;

Marcela otworzyła drzwi klasy artystycznej i rozejrzała się wokół, chcąc się upewnić, że żaden uczeń przypadkiem nie postanowił spędzić popołudnia akurat tam. Na szczęście nikogo nie było, więc z westchnieniem ulgi przekroczyła próg pomieszczenia, trzasnęła za sobą drzwiami i odłożyła torbę załadowaną wszelkimi utensyliami malarskimi (w tym kompletem nowych, pięknych pędzli z włosiem wiewiórki!) na najbliższą ławkę. Skierowała się od razu do jednej z szaf na tyłach sali. Gdy ją otworzyła, na podłogę wypadła jakaś niedbale zwinięta, czarna tkanina, jednak Marcela zupełnie zignorowała ten fakt. Wyrzuciła więcej rzeczy, które zalegały w szafce (wydawało się, że ta nie miała dna - tyle tam tego było), aż dokopała się do stosu płócien. Z wielką ostrożnością wyjęła jedno z nich i zaniosła je tam, gdzie położyła wcześniej torbę, a następnie znów powędrowała w to samo miejsce - tym razem w poszukiwaniu sztalugi. Te leżały w rogu jedna na drugiej, tworząc niezbyt stabilną konstrukcję. Wyciągnęła ręce w górę, próbując delikatnie ściągnąć jedną z nich, ale jedynie poruszyła całość tak, że gdyby w ostatniej chwili nie przytrzymała sztalugi, to całość runęłaby na nią. Szybko podeszła do torby i zaczęła przerzucać jej zawartość w poszukiwaniu różdżki, ale ta nagle nabrała właściwości każdej kobiecej torebki i akurat najbardziej potrzebny przedmiot był nie do odnalezienia.
Dziewczyna westchnęła z poirytowaniem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Artystyczna - Page 10 QzgSDG8








Klasa Artystyczna - Page 10 Empty


PisanieKlasa Artystyczna - Page 10 Empty Re: Klasa Artystyczna  Klasa Artystyczna - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Artystyczna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 28Strona 10 z 28 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 19 ... 28  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Artystyczna - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
szóste pietro
-