Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 24 z 39 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 39  Next
AutorWiadomość


Agavaen Brockway
Agavaen Brockway

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 121
  Liczba postów : 161
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyNie 20 Maj - 22:41;

First topic message reminder :




Do hogwarckiej kuchni prowadzi boczny korytarz zakończony owalnymi drzwiami z klamką w kształcie gruszki. By wejść do środka należy ją połaskotać. W środku znajduje się skrzacie królestwo, a mianowicie niezbyt duża kuchnia. Jest tu gorąco oraz duszno, a przede wszystkim roztacza się tu mix cudownych zapachów. Każdy zbłąkany czy głodny uczeń dostanie tu coś ciepłego, o ile zachowuje się wobec skrzatów życzliwie i uprzejmie. Głównymi skrzatami dowodzącymi w tym miejscu są Bambuś, Bryłka, Chmurka oraz bardzo włochaty Gwizdek o donośnym głosie.



Chyba każdy ma problemy z nazywaniem uczuć. Ale niektórzy mają się trudniej, ponieważ mają ogromne problemy z zrozumieniem swoich emocji. A szczególnie ona. Niewiele przeżyła, niewiele mogła tak naprawdę określić. Jedyna jej wiedza na temat związków bierze się z romansów, z opowieści Ikuto. Przez to w jej głowie funkcjonuje jedynie pojęcie, że wszystko zawsze dobrze się kończy, miłość zawsze zwycięża i jeszcze wiele innych głupot, które chyba tylko zranienie tego dziecka mogłoby wyperswadować. Choć ją często zranić. Chyba, że fizycznie... Kyaaa, aż jej się przypomniało, jak Dracon brutalnie uderzył nią o ziemię! Momentalnie zakończyła smutne tematy i uśmiechnęła się niezwykle wesoło. Odwróciła się w stronę Finna uchylając wargi.
- Finn... Eto... Kojarzysz może takiego chłopaka... Draco – No nie mogła nie zapytać. Miała ochotę przeprosić za to, że schodzi na taki temat, ale ją aż tak strasznie korciło, że aż ją przechodziły ciarki. Jeju! Ona by powiedziała, że przy takiej rozmowie, gdzie się dowie jak cudny jest Dracon nie zliczy orgazmów. Kyaaaa!
- Nie pouczaj mnie, bo wiem lepiej niż ty. Co ty możesz wiedzieć o holenderskim ty ty... HOLENDRZE! - Powiedziała wytykając lekko język w jego stronę, uśmiechając się zabójczo po tym sztucznie patrząc na niego z wyższością, bo przecież ona wie lepiej i rybak nie będzie w stanie podważyć jej inteligencji i genialności O!
Sama również zaczęła jeść chociaż zdecydowanie wolniej, jakby zastanawiając się nad każdym kęsem. Jajecznicę lubiła jeść, delektować się nią nawet w towarzystwie. W innym wypadku nie chciałaby z kimś jeść, ponieważ... Ta dziewczyna wstydzi się tego, że używa sztućców na odwrót, a więc widelec w prawej ręce, a do tego dzieli danie od tego, co najmniej smaczne do tego co najsmaczniejsze i w takiej kolejności wszystko je nigdy nie mieszając dwóch rzeczy ze sobą.
- Nie nauczę cię, bo ten przepis to ogromna tajemnice. Zdradzę go tylko mężowy, bo on mi będzie robił takie wykwintne śniadanka do łóżka – Skomentowała zadowolona, że jak zwykle jakże najprostsza do zrobienia potrawa robi ogromną furorę. Powinna zostać kucharką!... Haha! Dobreee! Nie no, Van w kuchni. Szkoda gadać. Skrzaty to by chyba już tutaj nie wróciły, gdyby zaczęła pichcić coś „dobrego”.


Ostatnio zmieniony przez Agavaen Brockway dnia Sro 23 Maj - 16:54, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 10 Wrz - 20:15;

Naprężyła odrobinę swoje mięśnie. Czekała na reakcję obsypanej uroczymi piegami dziewczyny, na jakiś kontratak, dobrze wyprowadzony cios, który miał dodać do dnia Fire trochę więcej adrenaliny. Lubiła podkręcać tempo, więc wywoływanie odrobiny chaosu jak najbardziej pomagało Blaithin czuć się bardziej w swoim żywiole.
Merlinie.
Popatrzyła na nieznajomą z lekko uniesioną brwią. To było szczerze mówiąc dość żałośnie... życzliwe z jej strony i wywołało coś na kształt politowania w błękitnej tęczówce Blaithin. Gdyby dziewczyna podeszła i trzasnęła Fire prosto w twarz za taką zaczepkę (co, notabene, dokładnie ona by zrobiła na miejscu rudowłosej...) to właściwie o wiele lepiej by w oczach uczennicy Durmstrangu wypadła. A jakby zamiast tego użyła jakiegoś zakazanego zaklęcia to kto wie, może faktycznie by się blondynce spodobała. O dziwo, potrzebowała jakiegoś starcia po tak długim czasie spokoju. Dear powoli przeniosła nogę nad oparciem krzesła, żeby wstać i się wyprostować. Z podniesionym podbródkiem mogła się wydawać nieco wyższa, a przynajmniej lubiła uważać, że tak właśnie jest. Podeszła nawet nieco bliżej, żeby nie każdy w kuchni musiał słyszeć ich rozmowę.
Krótko przejechała wzrokiem po nogach rudowłosej, ale niezbyt nachalnie. Dopiero teraz zwróciła uwagę, że faktycznie - piegowata miała naprawdę piękne dolne partie ciała. Dlaczego miałaby się wstydzić je pokazywać?
- Nie schlebiaj sobie. Zastanawiałam się tylko czy faktycznie są takie krzywe, jak mi się wydawało na pierwszy rzut oka - palnęła bezlitośnie, celując w to, co dręczyło większość dziewczyn w nastoletnim wieku - kompleksy na punkcie swojego wyglądu. Nie wiedziała, dlaczego akurat ta biedna osóbka musiała paść ofiarą jej ciętego języka. Niczym kompletnie się nie naraziła, a jednak Fire odruchowo wyczuła w rudowłosej coś, co ją poniekąd przyciągało. Łagodność. Ostra i bezkompromisowa ex-Gryfonka wprost nie mogła znieść ludzi, którzy posiadali tę cechę. O dziwo, nie było to kierowanie się wyłącznie wrodzoną złośliwością - miała w tym swój cel i swój powód, ale mało kto próbował zrozumieć. - Chociaż prędzej masz coś nie tak ze zgryzem. Zrobić tego dyskretniej? - przedrzeźniła niewyraźnie akcent i błędy dziewczyny, krzyżując ramiona na piersi i przekrzywiając głowę nieco w bok. Nie rozpoznała skąd pochodzi, ale skoro mogła doczepić się akurat do tego to nie omieszkała odpuszczać takiej okazji.
Puchon, którego imienia zapomniała (@Skyler Schuester), zaproponował im dyniowe paszteciki. Jak kelner. Albo może chciał utożsamić się ze skrzatami, jakaś akcja WESZ lub coś. Choć Blaithin cisnęło się na usta pytanie, czy buty też jej wyczyści, jeśli poprosi, zachowała je już dla siebie. Zajęcia się nie zaczęły, a ludzie pewnie zdążyliby spróbować ją spalić na stosie za wredne zachowanie. Odmówiła zwyczajnie.
Usłyszała jednak komentarz chłopaka do dziewczyny z Gryffindoru - @Morgan A. Davies, jeśli dobrze pamiętała. Jakimś trafem, błyszcząca odznaka prefekta spoczywała właśnie na piersiach tej kompletnie niczym niewyróżniającej się z tłumu osoby. Całkowicie przypadkowej i nic nieznaczącej, do tego na pewno głupiej, bo w końcu jaka szesnastolatka potrafiła używać rozsądku?
- Kim ona niby jest? - zapytała całkiem głośno, ale nikogo konkretnie, patrząc dalej na szatynkę i próbując wyszukać w pamięci jakieś fakty, które miały świadczyć o tym, że faktycznie zasłużyła na zajęcie JEJ miejsca. Ale zdawało się, że to po prostu jakaś tam szara myszka. Ponarzekałaby na to chętnie z @Leonardo O. Vin-Eurico, skoro już przytaszczył swój ćwierćolbrzymi tyłek na gotowanie (mogła się tego spodziewać), ale z drugiej strony nie chciała przeszkadzać. Po zobaczeniu swojego przyjaciela zniknęło trochę tego bojowego nastroju, w jaki wpadła.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 10 Wrz - 21:22;

Nie przyglądała się długo bliźnie Jerry'ego, bo szybko odwróciła wzrok, podobnie zresztą, jak on, na widok kolejnych pojawiających się osób. Uśmiechnęła się smutno w duchu, widząc jego zaangażowanie w rozmowę z nią i rozchodzącą się na wszystkie strony uwagę. Nie miała mu jednak tego za złe, za dobrze znała jego zachowania w stosunku do dziewcząt i nie spodziewała się w tej materii szczególnych zmian. A teraz dodatkowym czynnikiem byli przyjezdny, pośród których Dunbar mógł szukać kolejnych obiektów, które jeszcze nie obdarowały go brutalnym koszem.
- Chyba źle znosisz jej efekty. - odparła mu wreszcie, choć pewnie bardziej do siebie, bo zdążyło go porwać do Caelestine, a potem zamarł na widok jednej z uczennic z wymiany. Finalnie okazało się, że było ich dwie, jednak drugą Moe doskonale znała, podobnie, jak znał ją cały Hogwart. I to właśnie Dear postanowiła podokuczać Pandorze, a Davies przyglądała się ex-Gryfonce podczas tego aktu z uniesioną brwią i przekrzywiając nieco głowę.
- Wzajemnie. Teraz będziesz musiał czasem wyjść z piwnicy. - z zamyślenia wyrwały ją gratulacje Skylera, na co błyskawicznie odpowiedziała, postanawiając przy okazji wbić mu drobniutką, mentalną szpileczkę pod żebro. Trochę znała jego niechęć do czegokolwiek związanego ze szkołą nawet, jeżeli nie widywała go za często. Cóż, może właśnie przez to. Obowiązki prefekta jednak nie miały litości dla leniuszków. A może po prostu sama bardzo się pod nimi uginała, chcąc sobie udowodnić, że ze wszystkimi nowymi zajęciami da sobie radę?
- A Ty? - odparła zaczepnie po chwili, odwracając się w stronę Blaithin. Przez kilka sekund miała poważną minę, ale potem uśmiechnęła się szeroko. Dear nie dało się tutaj nie kojarzyć. A Davies? Wystarczył komentarz przyjezdnej-Gryfonki, aby podsumować całą sprawę. To jednak nie był dla Moe żaden argument. W szkole z dziesięcioma rocznikami była ledwie za połową cyklu edukacji. Nie miała zamiaru martwić się, czy jest znana, czy nie ani kiedy wreszcie szerzej o niej usłyszą. Rolę prefektki odbierała jako funkcję użytkową, z której czerpała wymierne korzyści i która stawiała przed nią nowe wyzwania, a nie jako wejście w grono szkolnych celebrytów. Zmierzyła wzrokiem ex-panią-wódz swojego domu, po czym z wolna wsunęła sobie do ust dyniowy pasztecik od Schuestera.

@Jeremy Dunbar @Skyler Schuester @Blaithin ''Fire'' A. Dear

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 24 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu wielka i paskudna blizna, ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 3556
  Liczba postów : 3212
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyPią 13 Wrz - 0:09;

Kiedy @Jeremy Dunbar wparadował do kuchni i skrzat zaczął okładać go chochlą, leniwie obserwował całe zamieszanie, a kiedy @Caelestine Swansea odezwała się do skrzata tak, jakby bycie Gryfonem było obelgą samą w sobie, uśmiechnął się nieznacznie. Ten uśmiech został zresztą na jego wargach, bo zaraz w kuchni pojawił się @Gabriel R. Swansea w towarzystwie uroczej @Pandora J. Doux. Zerknął przelotnie na siostrę, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku – w końcu ostatnim razem między dziewczętami doszło do spięcia, które, choć nie było do końca ich winą, doprowadziło obie do łez.
Tak, tak, zdążyliśmy się poznać – potwierdził po rudowłosej, przyglądając się Gabrielowi z zaciekawieniem. Dlaczego przyszli razem? Zdążyli się już poznać, czy może wpadli na siebie przypadkiem? Wyglądało na to, że dziewczyna wpadła w sidła Swansea i była skazana na ich towarzystwo. Oparł się wygodnie o blat, na dłuższą chwilę wyłączając się z oczekiwania na przyjście nauczyciela. Nie miał ochoty uczestniczyć w rozmowach, więc, oparty o ramię Elaine, jedynie leniwie obserwował twarze zebranych w kuchni osób, cicho ciesząc się towarzystwem jej oraz kuzyna. Jego uwagę przykuł dopiero wybijający się ponad inne swoim akcentem głos Pandory. Pnadory, która z jakiegoś powodu była wyraźnie niezadowolona. Błękitne tęczówki podążyły w stronę tego dźwięku, aż w końcu napotkały nie tylko coraz bardziej znajomy odcień rudych włosów, ale i blond, w niedalekiej odległości. Zmarszczył brwi, gdy dostrzegł @Blaithin ''Fire'' A. Dear; nie zauważył jej wcześniej i nie wziął tego za nic dziwnego, wszak wcale... nie powinno jej tu być, prawda? O ile dobrze pamiętał, Gryfonka wróciła do Durmstrangu. Wyciągnięcie odpowiednich wniosków nie zajęło mu zbyt długo, ale Fire zdążyła odezwać się nieprzyjemnie do Pandory nim zjawił się u jej boku. A trzeba przyznać, że zrobił to bezzwłocznie, przepraszając porzucone łabędzie jedynie krótkim „poczekajcie chwilę”.
Chyba o czymś zapomniałaś, Fire – odezwał się do dziewczyny, krzyżując ręce na piersi. Nieświadomie wyprostował się przy tym, przez co przy niskiej Pandorze wyglądał nieco groteskowo – najwyraźniej zapomniało Ci się, że nie jesteś już w Durmstrangu i wypadałoby zachowywać się jak człowiek – w tonie jego głosu pojawiła się pojedyncza, choć skoncentrowana kropla jadu, oczy natomiast patrzyły na nią spokojnie – a jeśli tak bardzo nie podobają Ci się tutejsze zasady, zawsze możesz wrócić.
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyPią 13 Wrz - 13:38;

Zupełnie nie spodziewała się aż tak niemiłej odpowiedzi, więc zamrugała kilka razy zdziwiona, a jej usta uformowały się w małą literkę "o". Mimowolnie cofnęła się o pół kroku i dopiero teraz zaczynały do niej docierać słowa dziewczyny. Nigdy nie myślała, że jej nogi są krzywe, więc nie trafiła w jej kompleks, przez co łatwiej jej było przyjąć obelgę. Przynajmniej na razie, bo później czeka ją kilka długich wieczorów oglądania swoich nóg przed lustrem. Może dzięki temu na jakiś czas zapomni o szerokich biodrach?
Dopiero nabijanie się z jej sposobu wypowiadania się dotknęło ją boleśnie. Oczywiście przedrzeźnianie kogoś jest bardzo tanim  i dziecinnym chwytem, jednak tym bardziej zawstydzającym. Poczuła ucisk w gardle i ciepło na twarzy, wiedząc już, że robi się cała czerwona z zażenowania. Mimowolnie spojrzała w stronę gangu Swansea, nie będąc pewna czy w poszukiwaniu ratunku czy chcąc pocieszyć się, że tego nie słyszeli. Mieszanka radości i dodatkowego zawstydzenia wybuchła w jej głowie, gdy dostrzegła, że Elijah był teraz o krok od nich. Z jednej strony miała ochotę ukryć się za nim, żeby poczuć się już bezpiecznie, a z drugiej jej i tak mocno nadszarpnięta już w Hogwarcie duma kazała jej zachować się jak na aktywistkę przystało. Wyprostowała się, unosząc podbródek nieco do góry, co wcale nie było zaczepną odpowiedzią na podobny gest dziewczyny, a jedynie próbą zatrzymania łez, aby nie spłynęły po policzkach. Teraz, gdy wiedziała, że Eli jest tuż obok (a więc zapewne i uwaga reszty Swanseów skierowana była teraz na nich) było to dla niej dodatkowo ważne.
Fire zachowywała się w jej oczach jak lwica, która znalazła stado i starała się uzyskać w nim dominującą pozycję. To zdecydowanie zbyt naiwne myślenie, jednak Pandora założyła, że oznacza to, że dziewczyna została wygnana z poprzedniej grupy. Uważała, że zło nie bierze się w ludziach bez powodu i jeżeli ktoś krzywdzi innych, to wcześniej sam musiał zostać skrzywdzony jeszcze bardziej. Prawdopodobnie zareagowała najgorszą dla przyjezdnej z Durmstrangu emocją - litością. Oczywiście, że było jej smutno, jednak nie było w niej złości, a i smutek zaczynał powoli maleć pod ciężarem współczucia, co musiało być widoczne na twarzy Pandory. Instynktownie położyła dłoń na ramieniu Elijaha, z nadzieją, że załagodzi to jego reakcję. Miała nauczkę po sytuacji z Elaine, że na złość zawsze powinna odpowiadać życzliwością. Tym bardziej, że po uwadze w stronę Morgan, Fire nie przypominała już jej lwicy, a psinę, która ze strachu kąsa na oślep. Przemknęło jej przez myśl, że gdyby nie była taka złośliwa, to mogłaby być piękną kobietą, którą Panda wybrałaby sobie jako wzór, aby stać się silniejszą.
- Ja nie wiem kto Tobie zaszkodził.... - zaczęła niepewnie, uważając na słowa, mając z tyłu głowy prześmiewczą uwagę o swoim sposobie mówienia - ...ale Ja niczego złego Tobie nie zrobiłam. I gdy to zrozumiesz, to ja z chęciami przyjmę Twoje przeprosiny.
Kusiło ją, żeby powiedzieć do Krukona "Dziękuję, Ejże", żeby chociaż zasygnalizować jakiej otuchy jej dodał, jednak nie była w stanie teraz na niego spojrzeć, obawiając się, że mogłaby się rozpłakać.

@Elijah J. Swansea @Blaithin ''Fire'' A. Dear
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 17 Wrz - 12:15;

- Ja jestem Fire. - odparła z równie poważną, nachmurzoną miną do panny Davies. Nie spodziewała się odbicia piłeczki w taki sposób, więc nie pomyślała, żeby jakoś pociągnąć zaczepkę. Uniosła jedynie trochę wyżej podbródek, jakby dając znać, że nie czuje wobec niej żadnego respektu ze względu na odznakę.
Słowa Pandory, zwłaszcza te pierwsze, wywołały u Blaithin coś na kształt dezorientacji, choć twarz dalej miała zaciętą. Bez wątpienia Puchonka lub niespełna rozumu... Bo kto inny reagował tak całkiem bez złości? Przez chwilę próbowała nadążyć za tokiem myślenia dziewczyny, ale to po prostu nie układało się w całość. Przypomniała sobie Liama, który nawet pomimo tego, jak paskudnie potrafiła go traktować, dalej pozostawał miły i wesoły. Tacy ludzie nie mieli po prostu prawa istnieć, to się nie mieściło w (czasami ciasnym) myśleniu uczennicy Durmstrangu.
Pandora wysłała, świadomie lub nie, celną strzałę prosto w dumę byłej Gryfonki. Nie przepraszała nikogo, nigdy, za nic. Musiałaby być odurzona albo umierająca, a i tak kosztowałoby ją to ogromny wysiłek psychiczny. Przyznawanie się do własnych słabości czy błędów powodowało u Fire odruch wymiotny i torsje, więc w odpowiedzi prychnęła prześmiewczo. Rozejrzała się nawet po ludziach, żeby sprawdzić, czy tylko ją to rozbawiło, choć to miał być raczej komiczny dodatek, podkreślający absurd wypowiedzi dziwnego okularnika. Ale dopiero wtedy jasnowłosa zorientowała się, że dłoń miała od paru chwil zaciśniętą w pięść, przez co od razu ją rozluźniła. To nie był Durmstrang, żeby stosować przemoc na dzień dobry. Chyba.
- Wyjmij kij z tyłka, Swansea. - żachnęła się, bezbłędnie wychwytując tę drobinkę jadu, ale w swoją uwagę nie wkładając już podobnego tonu. Krukona lubiła. Lubiła też to, że nie pozostał obojętny, nawet jeśli przez to musiał tak się głupio nadymać, jak białowłosy książę pędzący na ratunek swojej damie w opałach. Że niby miało to na niej zrobić jakieś wrażenie, że teraz musiała zadrzeć wyżej głowę, żeby spojrzeć mu w oczy? - Przecież nie zrobiłam jeszcze naszej nowej koleżance żadnej krzywdy.
Uśmiechnęła się krzywo do dziewczyny i puściła jej oczko, jak gdyby ta cała rozmowa była jedynie niewinną grą słów. A nie subtelną groźbą. Kto wie, może w umyśle Fire właśnie tak to wyglądało. Ciężko rozgryźć kogoś, kto albo non stop kłamie albo wmawia sobie nieprawdziwe rzeczy i faktycznie potem w nie wierzy.
- A tobie nie jest wstyd tak się chować za swoim chłopakiem? - powiedziała do rudowłosej z pogardą, której nie starała się mocno ukryć. Wydawało się, że nieznajoma jest na tyle bezkonfliktowym stworzeniem, że prędzej wycofa się z potyczki niż pociągnie ją dalej. Nawet gdyby miało to być kosztem jej samopoczucia. Niby nie zaszczyciła Elijaha spojrzeniem, więc może nie ceniła jego sojuszu. Albo była przestraszona. - Sama też mogłabyś mi się odgryźć, gdybyś nie była tak nudna.
Szkoda słów. Ładna buzia i nogi nie gwarantowały wszystkiego. Zapędzona w róg mogłaby nie wytrzymać presji ze strony Blaithin, a słabsza psychika znacząco utrudniała znoszenie bardziej nieprzyjemnych ludzi. To jej pozostawało współczuć. W życiu natknie się na wiele podłych osób, więc prędzej czy później będzie musiała stwardnieć. Z tym, że Fire nigdy nie litowała się nad osobami o miększym usposobieniu. Wręcz przeciwnie, wychodziła z założenia, że jeśli ktoś im dokopie teraz to później łatwiej poradzą sobie z trudnymi problemami. Z tym, że nie wiedziała zwykle kiedy przestać i nawet leżącego zdarzało się zdzielić w czułe miejsce glanem.
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu wielka i paskudna blizna, ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 3556
  Liczba postów : 3212
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 17 Wrz - 16:18;

Nie zawsze decydował się na ingerowanie w nie swoje sprawy, choć nie lubił obojętności i społecznej znieczulicy. Zaczepki Fire zdenerwowały go mocniej niż zazwyczaj dlatego, że dotknęły dziewczyny z wymiany... albo dlatego, że tą dziewczyną była właśnie Pandora. Nie znał jej zbyt dobrze, ale uważał za wysoce niesprawiedliwy fakt, że już w pierwszym tygodniu spotkało ją tak wiele nieprzyjemności. Nawet ta nieszczęsna uczta! A przecież wydawała się być tak sympatyczna, że w jego oczach była ostatnią osobą, która zasługiwała na takie traktowanie.
Przerzucił ciężar ciała z jednej nogi na drugą i rozluźnił się nieco, nie wiadomo czy to na uwagę Fire o rzekomym kiju w tylnej części ciała, czy może ze względu na wspartą o jego ramię dłoń, której ciepło przenikało przez materiał śnieżnobiałej koszuli. Gest Pandory był miły, choć kazał mu się zastanowić, czy rzeczywiście wyglądał tak, jakby o potrzebował. Nie był osobą, która często kłóciła się z innymi (Cassius stanowił pod tym względem wyjątek potwierdzający regułę), nie był wybuchowy, a po ostatniej poważnej kłótni z siostrą przepraszał ją jeszcze przez tydzień. Ale ostatnio coś się w nim zmieniało, coś pchało go do zachowań, które niegdyś wcale by do niego nie pasowały; kto wie, może rzeczywiście potrzebował ciepłej, małej dłoni, by w pełni nad sobą zapanować?
Nie zrobiłaś – przytaknął, po czym dodał nieco ciszej – i nie zrobisz. Na Merlina, Fire, nie musisz zawsze ze wszystkimi walczyć.
Na tym skończyło się prawienie jej morałów – bo i kim był, by mieć do tego prawo? Sytuacja wyglądała na względnie opanowaną i choć nie zamierzał zostawić teraz Pandory sam na sam z byłą Gryfonką, zamilknął. Jedyne co zrobił, to wyciągnął rękę i otoczył drobną dziewczynę ramieniem w momencie gdy Fire nazwała go jej chłopakiem. Może powinien był to sprostować, nie do końca wiedział jak postąpić... ale czy stanowcze zaprzeczenie, nie sprawiłoby jej teraz przykrości? Wolał tłumaczyć się z tego, że coś zrobił, niż z tego, że nie zrobił nic. Uniósł brew, ale nic więcej nie powiedział, dając Pandorze szansę na samoobronę.
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 17 Wrz - 18:26;

W głowie Pandory zachodziły teraz przeróżne obliczenia matematyczne, które miały jej pomóc zrozumieć o co właściwie chodzi. Nie potrafiła pojąć dlaczego ktoś miałby tak po prostu zrobić jej na złość i jeszcze po tym ją obrażać. I dlaczego Elijah rozluźnił się po niemiłym komentarzu o kiju, zamiast zdenerwować się jeszcze bardziej? Zdezorientowana powoli cofnęła rękę, dociskając ją do piersi, jakby chciała zagłuszyć bicie serca, które przyspieszyło po usłyszeniu groźby Fire. A może to był tylko żart?  Może cała ta rozmowa była tylko jednym wielkim żartem, a Krukon tak naprawdę przyjaźnił się z byłą Gryfonką i teraz wspólnie bawili się kosztem Pandory? Nie potrafiła już logicznie myśleć w tej całkowicie abstrakcyjnej dla niej sytuacji. Czuła się jak kocię, które zwabione ciepłym mlekiem, zostało nagle pochwycone przez ludzką dłoń i nie potrafiło już nawet zawalczyć o wolność. Dopiero zdecydowane słowa “i nie zrobisz” uspokoiły ją i przypomniały, że ze strony Elijaha nie spotkały jej żadne przykrości. Instynktownie złapała się myśli, że może mu zaufać i słowa Fire nie wydawały się już jej takie straszne.
- My ń… - zaczęła szybko, ale umilkła czując na sobie rękę chłopaka. Mimowolnie skuliła się nieznacznie pod wpływem zawstydzenia, sama zdziwiona swoją reakcją. Przecież niejednokrotnie, bez żadnych oporów, przytulała się ze swoimi przyjaciółmi, nawet z tymi płci męskiej, a nawet potrafiła przywitać się z nimi ucałowaniem w policzek. Dlaczego więc tym razem zrobiło to na niej tak duże wrażenie, że aż poczuła (przyjemny?) ucisk w żołądku? Pomogło jej to uświadomić, że nazwanie Elijaha jej chłopakiem było jedynie żartem, który chłopak podłapał, aby nie zrobić jej przykrości. Nie było mowy, aby któreś z nich naprawdę mogło pomyśleć, że są razem. W końcu znali się na to zdecydowanie za krótko i do niczego między nimi nie doszło. Poza tym cała rodzina Słanzich została obdarowana ogromną urodą, a Ejże wydawał się Pandzie z nich wszystkich najprzystojniejszy. Niemożliwe więc było, aby zainteresował się nią w ten sposób. Przypomniała sobie słowa Fire o jej krzywych nogach i definitywnie postanowiła nie komentować jej słów, aby nie zbłaźnić się tym, że w ogóle mogła pomyśleć, że ktoś wziął ich za parę. Czuła jak poliki jej płoną i nie mogąc zdefiniować uczucia, które powodowało taki efekt, spojrzała na chwilę w górę na twarz Krukona, jakby chciała tam znaleźć wyjaśnienie swojego stanu.
Cała ta sytuacja wytrąciła ją ponownie z równowagi i w pierwszej chwili chciała odpowiedzieć jej “Mogłabyś mieć jakichś przyjaciół, gdybyś nie była taka wredna”, jednak szybko zganiła się za to w myślach. Słowa “kindness is weakness” zdecydowanie nie trafiały do Pandory i nie zamierzała bawić się w tę grę na zasadach dyktowanych przez dziewczynę. Były swoimi przeciwieństwami. Ogień i woda potrafią być zarówno pożyteczne, jak i niebezpieczne. Fire wybrała los jako ogień, który gwałtownie wybucha, niszcząc wszystko dookoła, zamiast kojarzyć się z ciepłem domowego ogniska, dającym życie. Pandora wybrała rzekę z delikatnym nurtem. Wciąż się zmienia, pozostając jednak łagodną i bezpieczną.
- Tego właśnie Ty byś chciała - odpowiedziała, myśląc na głos i podświadomie przyciskając się mocniej do Elijaha. - Tym bardziej dla mnie to niepotrzebne. Agresja, wrogość, przemoc…. - zaczęła wymieniać, szukając odpowiedniego słowa, po czym spojrzała pewnie w oczy Fire - To wszystko to słabości, których ja nie potrzebuję.
Doskonale rozumiała, że dla byłej Gryfonki terror oznaczał potęgę, jednak dla Pandory takie życie nie miałoby wartości. Nigdy nie chciała być potężna, nie chciała nikim rządzić. Zdecydowanie bardziej ceniła sobie takie wartości jak równość i współpraca. Nie cieszyłoby ją bycie potężną, kosztem słabości innych. Nie chciałaby być bogata, wiedząc, że ktoś inny przymiera głodem. Nie chciała by się śmiać, wiedząc, że robi to czyimś kosztem.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 17 Wrz - 21:01;

Fire przypominała chaotyczny pożar, który nierzadko parzył inne osoby. Natomiast jeśli Pandora była rzeką można wytłumaczyć obrazowo, jak bardzo Dear chciałaby zmusić ją do zmiany spokojnego zachowania. Weszłaby na środek nurtu i rozchlapywała wodę oraz muł wszystkimi siłami, byleby tylko zburzyć harmonię. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo to jest bezcelowe. Ale upór Szkotki nie pozwalałaby przestać mącić tej wody aż stałaby się brudna i niezdatna do spożycia.
W gruncie rzeczy tak oddziaływała na większość znajomych osób.
Krukoni posiadali umiejętność wyłapywania pewnych rzeczy, które mniej spostrzegawczym ludziom często umykały. Blaithin spojrzała na Elijaha uważniej jedynym okiem. Może miałaby nadal drugą błękitną tęczówkę, gdyby nie ten pociąg do niebezpieczeństwa i rzucania wyzwań całemu światu. Toczyła bitwy w głowie ze samą sobą, innym razem na słowa lub różdżki z innymi. Tak ją wychowywano w domu, tak jej wbijano (nieraz siłą) do głowy w Durmstrangu i tak sobie maniakalnie wmawiała, ćwicząc najcięższe zaklęcia.
Niemniej bardzo nie lubiła, kiedy to ktoś inny niż ona miał rację.
- Nie walczę - odburknęła oschle, nie tracąc pewności siebie wbrew pozorom. Przecież nawet nie mieli pojęcia, jak wyglądałaby w czasie prawdziwej walki. Wtedy dopiero mogliby jej zarzucać agresywność. Wtedy by się jej bali. Blaithin w przeciwieństwie do Elijaha, który odrobinę się rozluźnił, nadal pozostawała spięta i zjeżona. Ale ewidentnie nie czuła potrzeby ponownego atakowania. Z drugiej strony, co jeśli pomyślą sobie, że w jakiś sposób przestraszyła się, że nie da rady przeciwko dwójce? Albo że skończyły jej się uszczypliwe komentarze? Lub, że szybko się poddaje? Że tylko pozuje na taką silną? Whatever. Spodziewać się było można, że przestanie kąsać, ale w tamtym momencie rudowłosa postanowiła w końcu wypowiedzieć się nieco konkretniej.
Blaithin momentalnie się zirytowała, zaciskając usta w węższą linię. Nie lubiła, jak ktoś kto ją widział ledwo pierwszy raz w życiu już uważał, że ją zna i ma prawo oceniać. Nie znosiła wręcz, gdy wygłaszano takie absurdy i jeszcze święcie wierzono w ich słuszność. Ta dziewczyna była fatalnym przypadkiem. Jednym z tych ludzi, którzy umierali w imię wydumanych ideałów, a także cierpieli tylko po to, żeby ktoś inny miał dobrze. Blaithin nie mieściło się w głowie, jak ktoś może myśleć, że tak właśnie powinno się iść przez życie. Zobaczyła, że rudowłosa szuka wsparcia w Swansea, mało brakowało, żeby całkiem go oplotła kończynami, jak diabelskie sidła. Fire podejrzewała wcześniej, że tylko dzięki obecności Krukona dziewczyna jeszcze nie zdążyła się rozpłakać.
Podeszła do Pandory w zaledwie dwóch krokach, choć nie na tyle blisko, żeby zbytnio naruszyć przestrzeń osobistą. Jedynie spojrzała prosto w niebieskie oczy skryte za szkłami okularów z taką miną, jakby naprawdę miała zamiar zrobić jej coś złego i bolesnego. Potem jednak wyraz twarzy Blaithin nienaturalnie zobojętniał, a odezwała się już wręcz chłodno.
- Merlinie. Spadłaś z miotły w dzieciństwie? - udawane współczucie. - Bawisz się w czytanie uczuć ludzi, a odnoszę wrażenie, że mózgiem wymieniłaś się z gumochłonem. To, czego potrzebujesz to chlust zimnej wody na tę wypchaną morałami głowę.
Ktoś ją kiedyś otrząśnie z naiwnego myślenia - mniej lub bardziej brutalnie. Może Elijah był jednym z tych Krukonów, którzy świadomie wybierali bardziej tępe i łatwowierne osoby, żeby podbijać swoje własne ego. Przy takiej dziewczynie na pewno wypadał na wyjątkowo rozgarniętego chłopaka. Tak naprawdę Blaithin wcale w taki sposób nie myślała, ale przez złość nieprzyjemne rzeczy kłębiły się po jasnowłosej głowie, jak toksyczne, kąsające owady.
Dlaczego nauczyciel dalej nie przychodził? Odwróciła się od dwójki i oparła o blat w kuchni. Jako że obok były ustawione noże to wzięła jeden mimochodem i przyłożyła palec wolnej dłoni do czubka ostrza.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySro 18 Wrz - 0:08;

Cała sytuacja zaczynała powoli nabierać niebezpiecznego rozpędu. Wygłupy stawały się subtelnie przedstawianymi groźbami, kąśliwe podpuszczanie zamieniło się w wyrachowane, oceniające i niekiedy krzywdzące uwagi. Czy celne? To zostawiała ich odbiorcom. Swansea przejął się obroną dobrego imienia przyjezdnej, choć ta całkiem nieźle radziłaby sobie zapewne również w pojedynkę. Być może podświadomie znalazła metody na skuteczne kontrataki względem Blaithin. W uszach Davies, Elijah umniejszał strategii Pandory, wręcz prowokując kolejne wymiany szorstkich zdań. Z pewnością chciał dobrze, ale lwów nie drapało się po nosie, gdy były w bojowym nastroju.
Jakby kompletnie nie zważając na kolejne wydarzenia, bezwiednie zaczęła spacer w stronę ex-Gryfonki. Minęła między innymi Pandorę i Kapitana Krukońskich Nielotów, aby wreszcie znaleźć się tuż obok trzymającej nóż Dear, nie obdarzając jej jednak spojrzeniem ani na moment. Zamiast tego, odwróciła się plecami do blatu i podciągnęła się na przedramionach, aby móc na nim usiąść, zaledwie o kilka centymetrów unikając dotknięcia agresorki z Durmstrangu. Oczywiście ku wyraźnemu niezadowoleniu zebranych w pomieszczeniu, choć siedzących w kompletnej ciszy, skrzatów. Podniosła głowę i zamknęła oczy, a choć w myślach tłukły jej się niepokój, wątpliwości i jakaś wewnętrzna presja, mimikę starała się mieć ponad wszystko niezmąconą.
- Ładnie pachniesz, Fire. - wypaliła wreszcie, otwierając oczy i kierując wzrok w stronę dziewczyny, do której się zwróciła. Skoro już taki autorytet się jej przedstawił, miała zamiar skorzystać z przywileju określania Dear w ten sposób. Słowom Davies towarzyszył pogodny uśmiech. Nie przymilny i nie nachalny. Być może nieco figlarny, z pewnością jednak nie związany z dotychczasową atmosferą. Zupełnie, jakby zamiar próby rozładowania napięcia chciała pożartować o tym, że Puchoni spali w skarpetach.

@Blaithin ''Fire'' A. Dear

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 24 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySro 18 Wrz - 18:43;

Wstrzymała oddech i nieświadomie otworzyła szerzej oczy, gdy dziewczyna tak szybko znalazła się bliżej jej twarzy. Tym razem słowa byłej Gryfonki nie zrobiły na niej żadnego wrażenia, bo teraz czuła… “wyższość” to złe słowo. Pandora zdecydowanie nie czuła się od nikogo lepsza, ale na pewno czuła, że… rozumie. Łatwiej jej było opanować swoje reakcje, gdy potrafiła pojąć dlaczego ktoś zachowywał się w dany sposób. Komentarz Fire tylko potwierdził ją w tym, że słusznie odczytała jej charakter, jednak wcale nie poprawił jej humoru. Miała ochotę przytulić dziewczynę i powiedzieć jej, że wcale nie musi być taka twarda, że może liczyć na innych, a przede wszystkim, że okazywanie słabości nie jest powodem do wstydu. Chciała, ale wiedziała, że nie jest w stanie przekonać jej, aby w to uwierzyła. Przynajmniej nie teraz. Spodobała jej się jednak myśl, że kiedyś mogłoby się to zmienić.
Do obrażania jej wartości zdążyła się już przyzwyczaić. W końcu jest weganką, aktywnie walczącą o prawa mniejszości, a warto zauważyć, że Anglia i tak była mniej konserwatywna od Czech. Wiedziała kiedy dyskusja była bezcelowa i to był właśnie taki przypadek, więc mogła się jedynie smutnie uśmiechnąć. Odetchnęła z ulgą, gdy Fire odwróciła się do nich i odeszła na bezpieczną odległość, nie widząc nic podejrzanego w jej zabawie nożami. Dopiero (a może “już”?) teraz wyślizgnęła się spod ramienia Elijaha i stanęła przed nim, zdobywając się na odwagę, aby spojrzeć mu w oczy.
- Dziękuję - zaczęła zdecydowanie za cicho, więc przerwała na moment, rozpoczynając po chwili nieco głośniej - Dziękuję Tobie, że przy mnie byłeś. - uśmiechnęła się, w końcu poprawiając okulary, które przesunęły się jej, gdy ten objął ją ramieniem. - Jesteś naprawdę dobry kolega. - dodała, akcentując wyraźnie ostatnie słowo, aby dać chłopakowi do zrozumienia, że zdaje sobie sprawę, że ich relacja nie wykracza poza koleżeńskie stosunki. Miała też nadzieję, że chłopak zdaje sobie sprawę, że znają się zdecydowanie za krótko, żeby mogła myśleć o jakimkolwiek związku. Może w Anglii takie sprawy dzieją się zdecydowanie szybciej? Może tutaj będzie uchodzić za jakiegoś skrajnego dziwaka, że nie była do tej pory w żadnym związku? A może nie warto o tym wszystkim myśleć i się tym martwić? Musi przestać to analizować. W końcu to był tylko żart i koleżeńska przysługa, a Elijah na pewno nie myśli o niej jako o kobiecie. Jest tylko koleżanką z wymiany, która potrzebowała pomocy.
- Nie wiem czy lekcja będzie się odbywać - zagaiła, żeby odciągnąć myśli od poprzedniego tematu - Profesor potrafił nam tak robić. - dodała, spoglądając na obecną prefekt Gryffindoru, która z własnej nieprzymuszonej woli (!) kierowała się właśnie w stronę Fire. Jednak plotki o Gryfonach są prawdziwe.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySro 18 Wrz - 22:55;

Wolała nie zagłębiać się w to, co sobie rudowłosa myśli. Jeśli w ogóle opanowała taką skomplikowaną umiejętność. Wystarczyło przelotne starcie, żeby Blaithin zdążyła ocenić nieznajomą i dać jej kilka wyraźnych łatek, przez które zawsze już będzie na nią patrzeć w określony sposób. Często niesprawiedliwie używała takiego pryzmatu, a uwolnić się było ludziom dość ciężko. A warto nadmienić, że Dear bywała pamiętliwa. Zignorowała już ewentualne współczujące spojrzenia, bo musiała w jakiś sposób ochłonąć z gniewu.
Obejrzała nóż, jednak nie odnalazła w nim nic charakterystycznego. Proste, jasne ostrze, stworzony do krojenia mięs, rękojeść pozbawiona zdobień, najzwyklejsza w świecie drewniana. A jednak oko Fire rozbłysło i przestała się wpatrywać w przedmiot dopiero, kiedy wyczuła przy sobie obecność kolejnej osoby... i usłyszała specyficzny komplement. Oparła się bokiem o blat, żeby twarz skierować ku prefekt Gryffindoru. Musiała ją unieść, bo dziewczyna teraz znacząco nad Blaithin górowała.
Uśmiechała się, a Dear średnio wiedziała, co z takiego ułożenia warg wyczytać.
- Palę czekoladowe papierosy. - wyjaśniła szorstko i prosto swój ciekawy zapach. Od dawna spalała co jakiś czas smakowego Wiz-Wiza i większość szat Szkotki zdążyła nieco przesiąknąć ich aromatem. Ex-Gryfonka zmrużyła oko, przyglądając się Davies i zauważając tę delikatną zaczepność, ale nie przyjmując jej jako prowokacji. O dziwo.
Ale wtedy wzięła szybki, celny zamach.
Nóż wbił się dość głęboko w blat, tworząc wyraźną dziurę. Cóż, z dwojga złego lepiej, że to drewno przyjęło na siebie uderzenie niż miała to być ładna Panna Nikt. Skrzaty spojrzały ze zgrozą, ale Fire uspokoiła je tym, że przecież dało się to bez problemu naprawić magią. Najwyżej zostanie ryska. Jasnowłosa rozluźniła palce i puściła rękojeść powoli.
Zerknęła na Morgan, żeby dostrzec jej reakcję. Wtedy, jakby nie chcąc przestawać z dawaniem dziewczynie różnych wrażeń, wyciągnęła do niej lewą dłoń. Kiedy ktoś jej dotykał to było co najmniej niekomfortowe, gdy zaś to Fire mogła być tą dotykającą odrobinę lepiej się z tym czuła. Ale i tak bardzo rzadko się na to decydowała. Teraz natomiast palcami złowiła metalową odznakę z wygrawerowanym znakiem pełnionej funkcji.
- Jak się z nią czujesz?
Dziwna chęć brutalnego zerwania odznaki została zduszona. Jedynie na chwilę mocniej zacisnęła palce i przyciągnęła odrobinę Morgan, ale później już odpuściła.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyCzw 19 Wrz - 0:34;

Udało jej się zmienić temat i oszczędzić Pandorze kolejnych przykrości podczas wymieniania zdań z jednej strony pełnych jadu, a z drugiej wyrażających pożałowanie. Czuła przy tym, że przysługą obdarowuje również Blaithin. Zazdrosnej, z urażoną dumą i zaciekle starającej się dopiec potencjalnie najsłabszej jednostce w 'stadzie'.
Nawet pomimo tego, że z przepychanek uczyniła urywaną i nieco opryskliwą namiastkę dyskusji, nie poczuła zmiany w gęstości atmosfery. Wręcz przeciwnie. Dear z nożem, nawet, jeżeli nie wyglądała w oczach Moe na groźną, czy niepoczytalną, wcale nie musiała mieć żadnych rozterek co do zrobienia młodszej Gryfonce jakiejś, choćby ostrzegawczej, krzywdy. Wystarczyłoby tak naprawdę, żeby nastolatka tylko odrobinę pomyliła się w ocenie nie-do-końca-przyjezdnej. A jednak tym razem nie było tak źle.
Zmierzyła wzrokiem Fire, nawet nie oglądając się na uszkodzony ostrzem blat i ignorując potencjalne zagrożenie życia, gdy ta szarpnęła nią nieznacznie w swoim kierunku. Choć to nie tak, że przez adrenalinę wyłączyła jej się głowa. Odpowiedź na pytanie dziewczyny zbierała się w niej w kłębach podsumowań dotychczasowego stażu i przemyśleń, czy rzeczywiście miała zamiar publicznie się tym z kimś dzielić. Nie mówiąc już o tym, że mogłaby przedstawić wersję oficjalną, a potem jeszcze ze dwie wersje prawdziwe, zależne od okoliczności i spojrzenia. Tylko w jej oczach wyraźnie było widać, że walczyła z wyrywającym się stwierdzeniem, że koniec końców była trochę przytłoczona. Cisza też mogłaby być wymowna, gdyby nie postanowiła, że nie pozwoli jej zaistnieć na dłużej. Podniosła dłoń prawej ręki, subtelnie przesuwając ją tuż obok noża wbitego w drewno, aby wreszcie zbliżyć ją do Dear i dwukrotnie stuknąć palcem w jej pierś. A raczej w puste miejsce na jej piersi. I być może puste miejsce w sercu, jeżeli dobrze rozumiała uczucia lwicy.
- Pomyślałaś w pierwszym dniu, że Ci się należała? - pytanie było w zasadzie retoryczne. Znała odpowiedź, a właściwie dwie odpowiedzi. Tak. Nie. Cofnęła dłoń, ostatnimi siłami wymuszając na sobie powstrzymywanie palców przed drżeniem. W środku była cała rozdygotana i rozbita. Bała się? Czuła respekt? Wykończyło ją granie roli kogoś, kim się nie czuła? A może to uczucie było jeszcze czymś innym?

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 24 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyCzw 19 Wrz - 1:11;

Może powinna zapalić. W jakiś sposób łagodziło to natłok negatywnych emocji. Zresztą, nie zapowiadało się na zaczęcie tej cholernej lekcji, więc równie dobrze mogła nastawiać się na ewakuację.
Morgan zachowywała się odważnie, nawet jak na przedstawicielkę Gryffindoru. A może po prostu to głupota i nieostrożność. Ciężko zgadywać, grunt, że skazała się na bycie ofiarą pełnej uwagi Fire. Pytanie, jak długo zniesie presję?
Kto pierwszy spuści wzrok?
Milczenie odrobinę się przeciągało, a to już dawało sporo do myślenia Szkotce. Czy wybiła uśmiechniętą Morgan z rytmu swoją bezkompromisowością? Nie wyglądała na taką, która łatwo traciła język w gębie, co zresztą rzadko zdarzało się uczniom Domu Lwa. Blaithin spodziewała się nawet chełpienia byciem ponad resztę, a jednak zapadła cisza. W dziwaczny sposób to... rozumiała. Zwłaszcza, że zielone oczy nie były wyćwiczone w ukrywaniu swoich emocji.
Fire zmarszczyła brwi z niechęcią i położyła dłoń w miejscu, gdzie niegdyś dumnie prezentowała się odznaka. Wygładziła ciemny materiał ubrania z namysłem, coby upewnić się, że po dotyku palców Morgan nie pozostanie żaden ślad. Sprytne unikanie pytań i obracanie ich przeciwko rozmówcy. Blaithin nie wiedziała dlaczego, ale wizja prychnięcia na Morgan i odwrócenia się na pięcie nie wchodziła teraz w grę. Nałogowo kłamała, a już na pewno unikała dzielenia się własnymi przemyśleniami, ale... okazja była podejrzanie idealna. W teorii Blaithin mogła łatwo uchodzić za napuszoną jak paw i arogancką, ale czy myślała, że należy jej się zaszczyt bycia przywódcą?
- To był koniec wakacji, przyszła sowa od naczelnej prefekt. Ślizgonki, średnio znajoma. Stwierdziłam, że ktoś mocno uderzył ją w głowę podczas pojedynku. - odezwała się, niby beznamiętnie, a jednak niemalże zgrzytnęła zębami przy tych wspominkach. Choć nie buzowała tak gorącą złością, jak przy rudowłosej przed paroma chwilami to nadal tliła się w niej furia. Tylko w tym momencie ostygła, spokojna, lodowata. - Że będzie śmiesznie, bo akurat Vin-Eurico też został wytypowany, a się przyjaźnimy. - tak, nawet ona miała przyjaciół. Czy to mogło być dużym zaskoczeniem? Przecież nie zawsze bywała zgryźliwa i podła. - Że chcę tej odrobiny władzy nad innymi ludźmi, skoro już ktoś był na tyle głupi, żeby mi ją z własnej woli dać.
Wymruczała to już ciszej, przez chwilę spuszczając wzrok z Moe i wędrując nim gdzieś indziej. Owszem, Blaithin bawił fakt, że naprawdę akurat ją wybrano na prefekta Gryffindoru. Może i nie wprowadziła aż takiego terroru, jakiego można się było spodziewać, ale definitywnie nie stanowiła wzoru do naśladowania. Może niedojrzali pierwszoklasiści spoglądali czasem z podziwem na nieugiętą i odważną Dear z Durmstrangu, ale później szybko rozumieli, jak wielką cenę zapłaciła za swoją siłę.
- Uważasz, że należy się tobie? - zapytała z wyraźnym już powątpiewaniem. Ogarnęła Gryfonkę przenikliwym, natarczywym spojrzeniem. Takim, które powodowało nieprzyjemny dreszcz w okolicach kręgosłupa przez swój niewerbalny nacisk. Potrafiła dostrzec wiele, ale uparcie nie chciała wypatrzeć niczego wartościowego w tej ciemnowłosej dziewczynie. Wyprostowała się odruchowo trochę bardziej, otwartą dłoń opierając na blacie, drugą wsuwając w głęboką kieszeń szaty.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyCzw 19 Wrz - 2:16;

Złapała się na tym, że spijała słowa z ust ex-Gryfonki z taką uwagą, jakiej nie była zdolna poświęcać absolutnie nikomu. Rodzina i przyjaciele byli jej na tyle bliscy, że potrafiła słuchać ich bez wysiłku, w pewnym sensie potrafiąc postawić się na ich miejscu i dostrzec ich perspektywę wraz z tokiem myślenia i źródłami przynajmniej części pobudek. Tutaj było inaczej. Tutaj fizycznie odczuwała opowieść Fire. Czasami wręcz boleśnie i wyczerpująco. Nie, nie każde zdanie pokrywało się z tym, jak wyglądało to w przypadku Davies. Ale to już wynikało z różnego sposobu odbierania tożsamych sytuacji. Początek roku, list, odznaka. Gratulacje. Wszystko się zgadzało, wszystko docierało ze zdwojoną siłą. Tylko w jednym się mijały.
Gdyby odparła Dear to, co pierwsze przyszło jej na myśl, co najmniej częściowo skłamałaby. A łgarstwo w odpowiedzi na szczerość byłoby okazaniem braku szacunku. Policzkiem. Gestem, który zniweczyłby wszystko i pozbawił dyskusję sensu. A co więcej, słowa te zabiłyby Moe zarówno w oczach Blaithin, jak i jej samej. Honorowe, przymilne stwierdzenie, że to ona była winna Gryffindorowi pełnienia obowiązków Prefekta kompletnie tutaj nie pasowało. Dyplomatyczne odpowiedzi były najgorszymi, bezbarwne prawidła okazały się zgubne. Na szczęście pozostały pośród niewypowiedzianych kwestii. Przed zebraniem słów, zeskoczyła z blatu na posadzkę. Z kilku powodów. Tylko jednym z nich była ucieczka przed wwiercającym się spojrzeniem. Zresztą, gdyby to było jej głównym celem, nie porywałaby się na zrównanie się wzrostem ze starszą ex-Prefektką. Potrzebowała ruchu, choćby najdrobniejszego, by oczyścić umysł.
- To nie ma znaczenia. - oznajmiła z pozornym chłodem przebijającym się w sylabach, jednocześnie wracając wzrokiem do lustrowania Fire. Było zdecydowanie za późno, by to roztrząsać, a ona nie miała zamiaru pochylać się nad tym dłużej, niż powinna. To nie była jej decyzja. Blaithin też się przecież nie zastanawiała wtedy, dlaczego padło na nią. Zastanawiała się, co dalej. Otrzymane narzędzia nie zasługiwały na pytanie 'za co?'. A jedyna różnica między dwójką Pań Prefekt wynikała z tego, w jakich kierunkach prowadziły żądze związane z uzyskanym tytułem.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 24 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyCzw 19 Wrz - 15:36;

Fire przeżyła wiele. Mniej więcej z wszystkimi napotkanymi ludźmi potrafiła się jakoś utożsamić w kwestii przeżytych doświadczeń. Czy stawała się przez to bardziej wyrozumiała, bo wiedziała dokładnie, jak dany cios boli lub potrafiła doradzać, bo pewne zachowania pomogły jej w różnych sytuacjach? Łatwo odnaleźć odpowiedź. Davies ewidentnie przeżywała rozdarcie. Zdecydowana postawa Fire wyraźnie z tym kontrastowała.
Wygięła wargi w czymś a'la cierpkim uśmiechu. Średnio pamiętała, jak robiło się te prawdziwe, niosące ze sobą ciepło. Jakim cudem tak łatwo wychodziły innym, nawet jeśli głupcy nawet nie mieli żadnego powodu się szczerzyć? Davies nareszcie wydusiła z siebie coś mądrego zamiast pleść bezwartościowe komplementy. Choć wypadałoby jeszcze skorygować, że to ona nie ma żadnego znaczenia, a już na pewno w oczach Dear. Szkotka wolała zapomnieć, że taka dziewczyna kiedykolwiek istniała niż pozwolić jej nijakiej osobowości zajmować miejsce pomiędzy własnymi myślami. Tym bardziej, że Blaithin drażniło udawanie chłodu - widać, że prefekt rzadko przywdziewała maskę obojętności. Nie równała się w żaden sposób z uczennicą Durmstrangu. Nawet jeśli fizycznie zeskoczyła już z kuchennego blatu.
Padło na nie, bo po prostu nie znaleziono nikogo lepszego pod ręką. Zasługą i jednocześnie jedynym warunkiem dostąpienia zaszczytu był fakt przynależenia do tego samego domu. Nic dodać, nic ująć. Blaithin zgarnęła torbę z książkami z blatu, odsunęła się o krok, przewieszając ją przez prawe ramię.  
- Bingo. Dziesięć punktów dla Gryffindoru. - wyminęła małomówną dziewczynę w drodze do wyjścia. Pozostawanie tu wydawało się bezsensowne. Z nikim już nie chciała rozmawiać, poziom relacji towarzyskich zaspokoiła sobie do końca tego tygodnia. Nie odwracając się do zebranej mieszanki uczniów, rzuciła jeszcze tylko pod nosem:
- Au revoir, chattes.*

*Goodbye, pussies.
z/t
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyNie 22 Wrz - 14:23;

Długo zastanawiał się nad tym czy aby na pewno chce uczestniczyć w lekcji prowadzonej przez przyjezdnego profesora, który podczas uroczystości rozpoczynającej rok szkolny niesłusznie odjął Slytherinowi punkty. Facet sam zalał się piwem, a komu się oberwało? Oczywiście jemu! Nadal miał mu to za złe, a jednak powłóczył nogami w kierunku kuchni. Dlaczego? Pomyślał sobie, że to po prostu dobra okazja do popróbowania różnych smakołyków i spotkania ze znajomymi. W końcu co jak co, ale zajęcia magicznego gotowania cieszyły się niesłabnącą popularnością. Nic dziwnego, skoro nauki na nie wiele nie było, a chyba każdy lubił sobie skubnąć czegoś smacznego.
Wkroczył do pomieszczenia nieco spóźniony, ale wokoło panował totalny rozgardiasz, co wskazywało na to, że lekcja jeszcze się nie rozpoczęła. Początkowo miał zamiar zająć jakieś miejsce w kącie, zważywszy na to, że nie uczestniczył we wcześniej dyskusji i niewiele ogarniał ze słyszalnych z różnych stron rozmów, ale wtedy zauważył znajomą sylwetkę panny Davies. Wolał jednak podejść do niej niż zamulać gdzieś samemu.
- Siema! – Wykrzyknął już z oddali do Morgan i jak się okazało, Jeremy’ego, którego początkowo nie zauważył. Nadal jednak wodził wzrokiem po kuchni, poszukując innych znajomych twarzy.
- Carmel nie przyszła? – Zapytał swoich przyjaciół z cichym westchnięciem, bo wstyd było przyznać, że ostatnio cholernie się z siostrą mijali. Poza niektórymi lekcjami praktycznie nie spędzali ze sobą czasu, a przez to czuł się winny. Nie powinien, bo wiadomo, że również młodsza panna Gallagher miała swoje sprawy i problemy, ale jednak jako starszy brat nie mógł odpędzić od siebie tych wyrzutów sumienia. Miał nadzieję, że złapie ją po zajęciach gdzieś na korytarzu i będą mogli ze sobą chociaż chwilę porozmawiać.

@Morgan A. Davies, @Jeremy Dunbar
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyNie 22 Wrz - 17:11;

Po wyjściu Dear pojawił się Matt, na szczęście totalnie nieświadomy wszystkiego, co wydarzyło się pod jego nieobecność. Teoretycznie atmosfera w kuchni mogła sugerować, że przeszło przez nią niezłe tornadko mocnych dyskusji i wrażeń, ale to nadal pozostawało do przeoczenia.
- Matt. - powinien już przywyknąć, że to właśnie jego imienia używała do powitań z nim. I był jedną z niewielu osób dotkniętych przez Davies takim traktowaniem. Nie było to dla niej jednak niczym wyjątkowym, więc szybko przeszła do dalszych wyjaśnień.
- Źle się poczuła. Może to jakiś wirus, bo Bozik też nam wagaruje. - wyjaśniła, starając się z dystansem podejść do opóźniającej się pory rozpoczęcia lekcji. Już tu przecież co niektórzy zdążyli się pokłócić i pójść na noże. I choć udało się nad tym względnie zapanować, nauczyciela ominęły wszelkie incydenty.
- Idę go poszukać. Oby nie spał w jakiejś beczce. - potrzebowała przy okazji również się przejść, bo nadal czuła w nogach charakterystyczną, stresową sztywność i niestabilność. Jako prefekt i korytarzoznawczyni była jedną z lepiej nadających się do poszukiwań nauczyciela osób. Wychodząc, w progu jeszcze odwróciła się w stronę Pandory i uśmiechnęła. Jakby na pocieszenie po tym, co dziewczyna zdążyła usłyszeć na swój temat od ex-Gryfonki.

[z/t]

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 24 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu wielka i paskudna blizna, ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 3556
  Liczba postów : 3212
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyNie 22 Wrz - 19:23;

Był przekonany, że postąpił słusznie; otaczając ją ramieniem, czuł się jak pieprzony bohater, choć tak naprawdę nie zrobił przecież nic. Już po czasie dotarło do niego, że nawet jej porządnie nie obronił – ot, na moment ściągnął uwagę Fire na siebie, kupując tym samym kilka chwil, podczas których Pandora mogła się uspokoić. Z drugiej jednak strony... dziewczyna nie wyglądała jakby tak do końca potrzebowała pomocy. Z początku wyglądała jakby miała się rozpłakać, ale potem sama odparła atak byłej Gryfonki i zrobiła to z całkiem dużą dozą odwagi i pewności swoich słów. Był z niej dumny, a jednocześnie czuł, że chyba źle ją ocenił – że niepotrzebnie uznał, że jest bardzo delikatna na podstawie zaledwie kilku zdarzeń.
Na jej podziękowania nie odpowiedział słowem, a uśmiechem, jednocześnie chowając rękę, która jeszcze przed momentem jej dotykała, do kieszeni. Poczuł się teraz dziwnie, może trochę... niezręcznie? Nie bardzo wiedział co z nią – ręką – zrobić i podobnie nie wiedział co począć z samym sobą. Powinien tu zostać i czekać na przyjście nauczyciela, zaprowadzić ją do Elaine i Gabriela, których porzucił, czy może odejść w tamtą stronę samotnie?
Jego uśmiech poszerzał się z każdym kolejnym słowem rudowłosej, a potem... zgasł. Nagle, niespodziewanie, nieodwracalnie.
Drobiazg – machnął w końcu ręką, starając się żeby jego głos zabrzmiał tak lekko i sympatycznie, jak tylko mógł. Nie pojmował co się właśnie stało... jasne, zdawał sobie sprawę, że wbrew temu, co pokazał Fire, pozostawał jej kolegą, którego w dodatku wcale nie znała zbyt dobrze, ale czy aby na pewno zaistniała potrzeba, by aż tak dobitnie to zaakcentować? Zastanawiał się czy nie jest to kwestia bariery językowej – może nie była świadoma jak to dla niego zabrzmiało? Ale jej mina zdawała się doskonale współgrać z efektem jaki osiągnęła.
Przykro mi, że od początku roku ciągle przytrafia Ci się coś nieprzyjemnego. Jak jakieś fatum – odsunął od siebie niewygodne myśli, tak jak to miał w zwyczaju i po prostu udawał, że jej reakcje w ogóle go nie ubodła. Zerknął na zdobiący nadgarstek zegarek i westchnął – Słyszałem, że ma problem z alkoholem, to prawda czy głupie plotki? Co Ty na to żeby dołączyć do mojej siostry i kuzyna? – wskazał ręką stojących nieopodal @Elaine J. Swansea i @Gabriel R. Swansea i, jeśli Pandora nie wykazała sprzeciwu, wraz z nią poszedł w ich stronę. Obie Gryfonki odprowadził jedynie spojrzeniem, nie bardzo przejmując się ich dezercją.
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyWto 5 Lis - 19:47;

Elijah brzmiał wciąż tak samo - swobodnie i przyjaźnie - przez co nawet nie zwróciła większej uwagi, że mogło mu się nie spodobać co powiedziała. Uśmiechnęła się do niego radośnie, bo pomyślała, że skoro spotkało ją tyle pecha już na początku semestru, to na pewno może być już tylko lepiej, prawda? W końcu to by było dziwne, gdyby nagle po przyjeździe do Anglii los by się od niej odwrócił. Poza tym... nie stało się nic aż tak złego - nikt jej przecież nie pobił.
- Jeżeli Ty zawsze będziesz obok, żeby mi pomóc, to ja mogę brać nieprzyjemności - powiedziała do swojego nowego kolegi, przeczuwając, że jeszcze nie raz wyciągnie do niej pomocną dłoń. Może już teraz powinna pomyśleć czym mu się odwdzięczy?
Słysząc jego komentarz uniosła nieco zmarszczone brwi, niezadowolona, że plotki o nauczycielu z jej szkoły tak szybko się rozeszły. Może i nie pałała do niego sympatią, jednak wciąż reprezentował Souhvězdí, więc nie chciała aby jego reputacja odbiła się i na niej. Obejrzała się za siebie, wymieniając uśmiechy z Panią Prefekt Gryffindoru i po jej słowach zdecydowała się na działanie.
- Ejże - zaczęła, przytrzymując go delikatnie za ramię, aby nie zdążył jej uciec do reszty Łabędzi - Ja się boję, że to jednak prawda, więc ja myślę, że to będzie lepiej, jak go znajdzie ktoś z Souhvězdí - wyjaśniła mu cicho, nachylając się nieco w jego stronę, po czym z niepewnym uśmiechem pożegnała wszystkich poznanych Swansea i pośpiesznym krokiem (pilnując tyłu swojej sukienki) wyszła z kuchni.

/zt sorki za gównopost po takim czasie, ale chciałam skończyć xD
Powrót do góry Go down


Sol Irving
Sol Irving

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 150
C. szczególne : Blizny na torsie i ramieniu
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 212
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t17129-sol-irving
https://www.czarodzieje.org/t17136-niebla#478388
https://www.czarodzieje.org/t17130-sol-irving
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptyPią 6 Gru - 23:43;

Ledwo wróciła do szkoły, a już w planie pojawiła się lekcja z gotowania. Zupełnie jakby na nią czekali. Tak to chętnie mogła zaczynać naukę. Na gotowanie chyba nie musiała ubierać mundurka, zresztą, z tego co słyszała, przyjezdny nauczyciel miał raczej swobodne podejście do wszystkiego. A nie dało się ukryć, że do gotowania trzeba było ubrać się wygodnie. To była jednak pierwsza lekcja Sol po powrocie, z niektórymi uczniami nawet się jeszcze nie spotkała. Musiała więc wyglądać dobrze. Luz, luzem, ale wszystko miało swoje granice. Ubrała materiałowe spodnie w czerwono-czarną kratę, gładką bluzkę na krótki rękaw o żarówiastym żółtym kolorze i czarny kardigan. Podkreśliła usta bordową szminką i narzuciła niewielką torbę na ramię, w końcu nie było potrzebne jej specjalnie dużo przyborów. Zeszła do kuchni i jak się okazało - była w niej pierwsza.
Miała jeszcze ten początkowy entuzjazm. Normalnie z jej punktualnością bywało różnie, ale starała się jak mogła nad tym pracować. Może w tym roku faktycznie miała się zmotywować do przychodzenia wszędzie o czasie? Początek dobrze temu wróżył. Odłożyła torbę w bezpieczne miejsce, gdzieś, gdzie nie mogła się zakopać i usiadła przy długim stole w kuchni. Przywitała się z dobrze znanymi jej skrzatami i podziękowała za wszelkie przekąski, w końcu zaraz mieli zacząć gotować. Wyciągnęła za to wizbooka i zaczęła przeglądać tablice znajomych. Uśmiechała się czasem do siebie, widząc poszczególne zdjęcia czy komentarze.
Powrót do góry Go down


Lazar Grigoryev
Lazar Grigoryev

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Tatuaże, kolczyk w języku, przekłute uszy, silny rosyjski akcent
Galeony : 378
  Liczba postów : 541
https://www.czarodzieje.org/t17721-lazar-arseni-grigoryev
https://www.czarodzieje.org/t17739-lazar-grigoryev#499191
https://www.czarodzieje.org/t17722-lazar-grigoryev#498407
https://www.czarodzieje.org/t18307-lazar-grioryev-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySob 7 Gru - 0:15;

Gotowanie absolutnie nie było jego ulubioną czynnością...
...ale nie dało się zaprzeczyć, że wychodziło mu ono naprawdę dobrze. To tak jakby miał w sobie naturalny talent. Tylko czemu ze wszystkich talentów na świecie, musiał mu się trafić taki, którego nigdy sobie nie życzył?
Cóż, Lazar nie był głupi. Skoro już los zarządził, że gotowanie będzie mu przychodzić z naturalną łatwością, starał się tego nie zaniedbywać. W życiu tak już bywało, że nie zawsze robiło się to, na co miało się ochotę... kiedy zaś robiło się to, w czym było się dobrym, z reguły dostawało się za to niezłą wypłatę. Wiedział, że żeby talent mógł się rozwijać, musiał odpowiednio go pielęgnować.
Oczywiście jego obecność miała jeszcze jeden motyw:
Hynek Bozik był diablo przystojny.
Idąc korytarzem, odwiązał z nadgarstka jeden z rzemyków, zgarnął część włosów, uformował z nich mały koczek i zawiązał. Z każdym krokiem cichutko dźwięczał kilkoma wisiorkami podrygującymi na jasnobłękitnej koszulce. Zanim się z tym uporał, zdążył dotrzeć do kuchni, do której wszedł z niewielkim ociąganiem. Spodziewał się spotkać tu co najmniej kilka osób, a tymczasem była tu tylko jedna dziewczyna... no i cała zgraja skrzatów.
Privet... znaczy, no... cześć — uśmiechnął się do niej i zamknął drzwi, bo skrzaty najwyraźniej nie życzyły sobie, żeby pozostawały otwarte. Podszedł do dziewczyny i zajrzał jej przez ramię, spoglądając na otwartą księgę. — Wizbook? Daj. — to mówiąc, wyciągnął różdżkę i wyszukał swój profil, a potem po prostu dodał siebie do znajomych i w końcu się wyprostował, oddając jej trochę przestrzeni. Nie za dużo, bo on chyba niezbyt znał to pojęcie. — Lazar — wyciągnął ku niej rękę — Widziałem Cię na imprezie u Gryfonów, ale wcześniej chyba nie? — zmarszczył nieznacznie brwi, ewidentnie czekając na jakieś wyjaśnienia.
Powrót do góry Go down


Sol Irving
Sol Irving

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 150
C. szczególne : Blizny na torsie i ramieniu
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 212
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t17129-sol-irving
https://www.czarodzieje.org/t17136-niebla#478388
https://www.czarodzieje.org/t17130-sol-irving
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySob 7 Gru - 1:49;

O dziwo nie wyśledziła jeszcze Lazara na wizbooku. A dziwne, była pewna, że na imprezie zanotowała w głowie, że powinna to zrobić. Jakoś musiało jej to jednak umknąć, a dziwne, bo chłopak przyciągnął jej zainteresowanie. Zwłaszcza, że była pewna, że nie widziała go w zeszłym roku. To jednak szybko się wyjaśniło, kiedy dowiedziała się, że był tegorocznym przyjezdnym. Minęli się i on też nie miał okazji jeszcze jej spotkać. Nie było to jednak nic nie do nadrobienia, zwłaszcza, jeśli był przyjazny właśnie ich domowi. Nie wiedziała jak dokładnie działa ta wymiana, ale może chłopak był właśnie najlepszym źródłem wiedzy w tej kwestii.
Ona z kolei uwielbiała gotować. Z talentem bywało różnie. Była niezła, ale opierała swoje potrawy na dziwnych połączeniach, które dla niektórych były zupełnie nie do zaakceptowania. Lubiła łączyć pozornie (a może nie tak pozornie) niepasujące do siebie smaki i zestawiać konsystencje, które normalnie nie zawsze szły w parze. Efekt był raz lepszy, raz gorszy, ale nadal wolała go od klasycznych rozwiązań.
- Sol - uśmiechnęła się, kiedy dodał ją na wizbooku i prawdopodobnie zobaczył jak się nazywa, chociaż ten nick wyglądał bardziej jak ksywa, niż imię. A jednak. - Wcześniej mnie tu nie było. To znaczy, nie w tym roku, a ty chyba jesteś od września, nie? - zreflektowała się, że brzmiało to tak, jakby już dobrze zorientowała się kim jest Lazar i co tu robi. No, taka była prawda, ale niekoniecznie chciała podawać ją od razu na tacy. - Tak zgaduje, bo wcześniej cię nie widziałam, a teraz podobno jest jakaś wymiana. Uczyłam się te kilka miesięcy bardziej w domu, ale strasznie się cieszę, że tu wróciłam. Za lekcjami gotowania to w ogóle się stęskniłam. Dziwne, że można tak lubić chodzić do szkoły. Jak spędziłam trochę czasu z mugolami, to miałam wrażenie, że wiecznie narzekają. Tutaj też nie wszyscy pałają entuzjazmem do nauki, wiadomo, ale samą szkołę raczej się lubi... Skąd jesteś? Rosja? - czy to był czas w końcu się zamknąć? Bywała gadatliwa, ale nie chciała przestraszyć nowego znajomego. Zwłaszcza, że wydał jej się bardzo sympatyczny.
A przy okazji był zabójczo przystojny, ale to przecież tylko nieistotny szczegół.
Powrót do góry Go down


Lazar Grigoryev
Lazar Grigoryev

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Tatuaże, kolczyk w języku, przekłute uszy, silny rosyjski akcent
Galeony : 378
  Liczba postów : 541
https://www.czarodzieje.org/t17721-lazar-arseni-grigoryev
https://www.czarodzieje.org/t17739-lazar-grigoryev#499191
https://www.czarodzieje.org/t17722-lazar-grigoryev#498407
https://www.czarodzieje.org/t18307-lazar-grioryev-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySob 7 Gru - 2:27;

Dziewczyna była interesująca już na pierwszy rzut oka.
Och, oczywiście nie interesująca w taki sposób, jak postrzegałaby ją większość mężczyzn. Nie kusząca, choć niewątpliwie ładna. Nie pociągająca, choć przyciągająca wzrok. Nie miał ochoty jej poderwać, ale bez wątpienia chciał ją poznać. Lubił takich ludzi – barwne ptaki, które potrafiły w jakiś sposób wyrazić samych siebie. Nie wiedział czy sam jest jednym z nich i nie obchodziło go to tak do końca, bo przecież znał siebie... jej jednak nie znał, a dzięki jej wyglądowi i zachowaniu, łatwiej było mu ją określić. Intensywne kolory ubrania przyciągały uwagę... pytanie tylko czy słowa będą w stanie ją utrzymać?
Da, od września... — brzmiał jakby chciał jeszcze coś dodać i w istocie tak było, bo przecież zaraz wspomniała, że nie do końca wie o co chodzi w tej całej wymianie; szkoda tylko, że nie dała mu możliwości, aby odpowiedzieć. Nie był na nią zły, wręcz przeciwnie, rozbawiło go to do tego stopnia, że musiał zagryźć od wewnątrz policzek, aby nie roześmiać się głośno. Pozwolił jej paplać w najlepsze, po prostu czekał aż skończy, w międzyczasie siadając na stole – tak jakby krzesło nie było dla niego wystarczająco dobrym siedzeniem. Kilka skrzatów posłało mu oburzone spojrzenia, ale nie przejął się tym i w odpowiedzi tylko uśmiechnął się do nich szeroko, chwaląc się swoim uzębieniem. W końcu skupił wzrok na dziewczynie i przekręcił nieznacznie głowę, próbując wychwycić wszystkie jej słowa. A kiedy zamilkła, roześmiał się tym swoim niskim, głośnym śmiechem.
Strasznie szybko mówisz — skwitował, a choć akcent nieubłaganie towarzyszył mu w każdym wypowiadanym zdaniu, teraz pozwolił wybrzmieć mu mocniej, żeby nieco podkreślić fakt, iż angielski nie jest jego ojczystym językiem — I ja czasem mogę nie zrozumieć. Ale teraz zrozumiałem. Aż tak słychać, że z Rosji? — oparł się wygodnie ręką i przerzucił na nią ciężar ciała, nieznacznie tym samym pochylając się bardziej w stronę dziewczyny, aniżeli reszty kuchni. — Trochę z Rosji, ale uczyłem się w Souhvězdí, w Czechach. Dzisiaj poznasz jednego z naszych nauczycieli... jeśli ta... zachlana morda... hmm, jak wy to mówicie... — wolną ręką podrapał się po policzku, przez moment zastanawiając się w jaki sposób zastąpić czeskie wtrącenie, ale w końcu tylko nią machnął — No, nieważne, poznasz go jeśli przyjdzie.
Z Hynkiem Bozikiem było tak, że bardzo kochał swoich uczniów, ale jeszcze bardziej kochał piwo. Uczniowie zaś bardzo kochali Bozika, ale jeszcze bardziej kochali śmiać się z jego alkoholowych problemów. I jemu czasem się to zdarzało, choć ze względu na matkę raczej stronił od podobnych zachowań. W normalnej sytuacji może wcale nie zdradziłby tajemnicy czeskiego nauczyciela, ale nie ma się co oszukiwać, na samym początku roku dał niezły popis, po którym cała szkoła dosłownie huczała. Aż dziw brał, że mężczyzna nie uciekł ze szkoły jak Fikus.
Ja to bym wolał ją już skończyć, to mój ostatni rok, ale wymiana jest miłą odmianą, więc nie narzekam. Przynajmniej się nie nudzę — jako że różdżkę wciąż miał wyciągniętą, przywołał sobie gruszkę – nie miał ochoty prosić o to skrzatów i przede wszystkim ich wykorzystywać – po czym wgryzł się w zielony owoc. Odezwał się dopiero po momencie.
Sol to jakiś pseudonim? Nie znam takiego imienia, jest angielskie? — bo jej uroda z Anglikami wiele wspólnego nie miała. Już na pierwszy rzut oka widać było, że różni się od większości uczniów. Jeśli miałby oceniać, przypisałby jej latynoskie korzenie.
Powrót do góry Go down


Sol Irving
Sol Irving

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 150
C. szczególne : Blizny na torsie i ramieniu
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 212
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t17129-sol-irving
https://www.czarodzieje.org/t17136-niebla#478388
https://www.czarodzieje.org/t17130-sol-irving
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySob 7 Gru - 13:53;

Trudno było powiedzieć, czy bogato zdobiona powłoka to był sposób wyrażenia siebie, czy może właśnie zmyłka, dla niej i dla innych. Coś, dzięki czemu mogła czuć się wyjątkowa. Sposób, żeby wyróżnić się w tłumie, który normalnie minąłby ją bez cienia zainteresowania. Spojrzał nad jej głową (co nie było trudne) i nawet nie zauważył, że ktoś kręci mu się pod nogami. Nie chciała ginąć i być bez znaczenia, nawet dla przypadkowych osób. Wolała krzyczeć - cokolwiek - byle być usłyszaną. Bała się, że jeśli z całych sił nie będzie pokazywać światu, że jest warta uwagi, zostanie sama. A tego chyba obawiała się najbardziej. Chciała być kimś kogo lubią wszyscy, dla każdego mieć znaczenie, mniejsze lub większe, ale liczyć się, w jakikolwiek sposób.
Dlatego się starała. Zawsze.
Nawet nie zauważyła, że chłopak zamierzał jeszcze coś dodać, była zbyt zajęta potokiem słów, który wypływał z jej ust zupełnie niekontrolowanie. Miała te jedną chwilę, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i chyba nie do końca przekalkulowała, że może osiągnąć dokładnie odwrotny efekt i wygłupić się przy uroczym chłopaku. Dotarło to do niej dopiero kiedy wprost powiedział, że mówi za szybko. Speszyło ją to trochę i natychmiast umilkła.
- Wybacz - powiedziała i zdała sobie sprawę, że tego, że chłopak jest akurat z Rosji teoretycznie też nie miała skąd wiedzieć. - Tak strzelam. Trochę widać, w dobrym znaczeniu - starała się mówić wolniej, ale szybkie i głośne wyrażani e myśli przychodziło jej znacznie naturalniej. - O, jak tam było? - dopytała, w sumie bardzo ciekawa tego jak wyglądają inne szkoły na świecie. To chyba zawsze było owiane lekką tajemnicą, w końcu nawet sam Hogwart skrywał niespodzianki do samego końca i nawet przebywając tu kilka lat nie wiedziało się wszystkiego. Sama chętnie wzięłaby udział w takiej wymianie, ale nie wiedziała, czy nie za bardzo brakowałoby jej Hogwartu. Teraz miała wersję demo i nie była z niej zadowolona.
- Ja dopiero zaczynam studia, może też jeszcze zdążę się znudzić - stwierdziła, chociaż póki co nie była jeszcze gotowa do dorosłego życia i wolała naukę, od "prawdziwych" obowiązków.
Lubiła swoje imię, było krótkie, łatwe, ale niecodzienne, dzięki czemu łatwo wpadało w ucho i było proste do zapamiętania. Raczej kiedy przedstawiała się komuś już raz, nie musiała tego powtarzać i uważała to za duży atut.
- Hiszpańskie. Moja mama jest hiszpanką, urodziłam się tutaj, ale to tak z sentymentu. Nawet nie mówię po hiszpańsku, niestety. Ale na pewno planuje to nadrobić - stwierdziła, czasami nawet siadała do nauki, ale zawsze znajdowały się pilniejsze, bardziej naglące sprawy i coś tak dodatkowego, praktycznie nieprzydatnego, na co dzień odchodziło na dalszy plan.
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySob 7 Gru - 15:17;

Przemknęła korytarzami, a stukot jej niskich obcasów rozniósł się echem, gdy na ostatniej prostej przyspieszyła kroku. Miała ogromną nadzieję, że odstresuje się podczas magicznego gotowania. Natłok obowiązków, nowej pracy i ogromnego deficytu bliźniaka dosyć intensywnie rzutował na jej nastrój. Gdzieś w myślach tliła się myśl czy Riley zdoła dzisiaj przyjść czy jednak znów porwą go obowiązki prefekta naczelnego. Oficjalnie wróciła do jasnego koloru włosów, raz na zawsze żegnając się z brązem. Wydłużyła je do połowy ramion i pozostawiła rozpuszczone, aby chociaż ich kolorystyką odrobinę wyróżniać się z tłumu. Pchnęła drewniane drzwi, które w efekcie zaskrzypiały zwiastując jej przybycie. Nie było zbyt wielu osób, a po zerknięciu na ścienny zegar spostrzegła, że jest przed czasem. Na widok @Sol Irving na jej muśniętych błyszczykiem ustach pojawił się uśmiech. Podeszła w jej kierunku, zahaczając wzrokiem o @Lazar Grigoryev.
- Czeeeść! - przywitała się wesoło, sięgając rękoma do Gryfonki, by ją krótko przytulić. - Dobrze cię widzieć, słońce. - popatrzyła nań ciepło i przeniosła wzrok na obcokrajowca. - Nie mieliśmy okazji się poznać. Jestem Elaine, prefekt z Ravenclawu. - wyciągnęła ku niemu dłoń na powitanie i absolutnie nie dawała po sobie znać, że zrobił na niej ogromne wrażenie. Wysoki, umięśniony, wytatuowany i ostre rysy twarzy... aż prosiły się o naszkicowanie i wystawienie w ich galerii sztuki. Nie wypada jednak wspominać o tym, skoro nie poznała jeszcze jego imienia. - Zerknę do skrzatów. - zaproponowała taktyczny w tył zwrot, bowiem wiedziała, że przerwała im rozmowę, a nie chciała narzucać się swoim towarzystwem. Co prawda miała ogromną potrzebę przytulić się do Sol nieco mocniej, by uzupełnić deficyty bliskości, jednak skoro dyskutowała z Rosjaninem to nie miała serca wpychać się im w towarzystwo.
Powrót do góry Go down


Ignis C. Hodel
Ignis C. Hodel

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.74 m
C. szczególne : powolne flegmatyczne ruchy, blada skóra, puste spojrzenie
Galeony : 273
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t17854-ignis-c-hodel
https://www.czarodzieje.org/t17860-plonace-listy#503635
https://www.czarodzieje.org/t17853-ignis-c-hodel
Kuchnia - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 EmptySob 7 Gru - 18:21;

Idzie powoli korytarzem. Właściwie nie ma ochoty na zajęcia z gotowania. One chyba nie są obowiązkowe. Pewnie będzie praca w grupach. Nieciekawie. Ma je prowadzić ten nauczyciel z wymiany z Souhvězdí. Podobno też uczy eliksirów. Ignis ma ochotę zawrócić. Czemu nie? Wystarczy nie przekraczać progu kuchni. Kilka kroków w tył, odwrót i żadnych zajęć ze świątecznego gotowania, bo takie na pewno będą. Ta bożonarodzeniowa atmosfera to nic przyjemnego, wręcz przeciwnie. Nie chce tu być to, po co ma się zmuszać, ale robi to. Nie ucieka. Idzie dalej. Wchodzi do kuchni. Nie jest sama. Niektórzy są bardzo punktualni, a nawet zjawiają się przed czasem. To chyba jedni z tych napaleńców magicznego gotowania. Nie zna zbytnio ludzi. Z widzenia kojarzy, ale to nie równa się ich znajomości. Imion na pewno nie pamięta. Chyba że perfektów ich trzeba znać najlepiej z nazwiska. Dlatego zwraca uwagę na @Elaine J. Swansea te białe włosy przypominają jej o Elijahu; on też ma na nazwisko Swansea. No tak to na pewno te popularne bliźniaki z Ravenclawu. Siostra jest zdecydowanie ładniejsza.
Rozgląda się, szukając odpowiedniego miejsca, gdzie nie będzie za bardzo się rzucać w oczy. Chyba w kuchni to nie jest za bardzo możliwe, nawet jeśli jest to spore pomieszczenie. Może jakby schowała się do szafy. To taki idiotyczny pomysł. Przecież nie przyszła tu, aby chować się w szafie.
Stoi na uboczu. Obserwuje i czeka, jak to ma w zwyczaju. Nie widzi żadnych ślizgońskich mordek ani tych bardziej znajomych; zresztą i tak nie podeszłaby do nikogo. Ktoś musi zrobić pierwszy krok.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuchnia - Page 24 QzgSDG8








Kuchnia - Page 24 Empty


PisanieKuchnia - Page 24 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 24 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 24 z 39Strona 24 z 39 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuchnia - Page 24 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
 :: 
kuchnia
-