Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 7 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptySob 23 Mar - 15:29;

First topic message reminder :


Piekarnia i cukiernia
u Pani Chambers


Kiedy tylko wejdziesz do środka, od progu uderzy cię smakowity zapach pieczonego chleba i słodkich ciasteczek. Zaraz po tym dojrzysz przed sobą masę półek i lodówek z najróżniejszymi smakołykami - od zwykłej bułki przez słodycze dla dzieciaków aż po wykwintne torty na przyjęcia. Jeżeli postoisz jeszcze chwilkę, w mig dopadnie cię pani Chambers witając się z tobą jak ze starym, dobrym znajomym! Zapewne zapyta cię o samopoczucie i zaproponuje kilka produktów dnia. I nie zdziw się, kiedy zaprosi cię na pogawędkę do jednego ze stoliczków - to bardzo energiczna i przyjazna kobieta. Kiedy coś jej zostanie z dnia, część rozdaje najbliższym, a część zanosi biednym i potrzebującym. Ma tylko jedną wadę - straszna z niej plotkara! Dlatego nastawiaj uszu, kiedy siedzisz w tym przytulnym miejscu i zwierzasz się swojej przyjaciółce z problemów - kiedy pani Chambers pojawi się na horyzoncie, twoje sekrety mogą polecieć dalej w świat!

Cytrynowy Raj
Malinowy Chruśniak
Smocze espresso
Chochlikowe cappuccino
Bazyliszkowe Macchiato
Syrenie Latte

Eklerki, pączki, ptysie, rurki z kremem
Kremówki, wuzetki, muffinki, mini tarty
Sernik, szarlotka, brownie, ciasto kajmakowe
Ciastka do kawy
Drożdżówki, jagodzianki, słodkie bułeczki z nadzieniem
Trójkąty z ciasta francuskiego z nadzieniem
Croissant z czekoladą, konfiturą, musem owocowym
Bagietka, świeże pieczywo, gorące bułki
Tort pieczony na zamówienie

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyNie 22 Mar - 4:13;

Nie podobało mu się jak to wszystko rozegrał i nie potrafił powstrzymać się od drobnego grymasu niezadowolenia, kiedy wyrzucił z siebie wszystkie słowa trącące desperacją. I chociaż w głowie miał jeszcze tysiąc rzeczy do dopowiedzenia, o milionie poprawek nie wspominając, to po prostu ujął dłoń Skylera i skoncentrował się na niej. Na kontraście tatuaży spływających spomiędzy palców Mefisto, różnicy kolorytu skóry, przeplatanych szorstkości i miękkości. Przez chwilę wszystko było w porządku, bo przecież dotyk uspokajał - nie tylko sprawiał przyjemność, ale dodatkowo oferował serię bodźców do analizowania, czym Nox mógł z łatwością odciągnąć swoją uwagę.
Z tym, że nie skończyli rozmowy i ostatecznie słowa również miały mieć znaczenie.
Uśmiechnął się pod nosem, dając upust rozlewającej się po jego ciele uldze. To wyjątkowo żałosne, żeby proponować coś i błyskawicznie oczekiwać odmowy, ale może też dzięki temu radość wezbrała na sile? Mefisto mógł odważyć się na podniesienie wzroku i ściśnięcie dłoni Puchona mocniej, pewniej, bardziej znacząco.
- Mam ci tak po prostu powiedzieć? Nie lubisz niespodzianek? - Cmoknął z dezaprobatą, znowu uciekając wzrokiem, ale tym razem gdzieś w bok i z wyraźnym rozbawieniem. Nie spodobało mu się to co zobaczył - niechlujne plamy po jego wtargnięciu do cukierni, powoli zasychające naniesionym błotem. Sięgnięcie po leżącą na blacie różdżkę było czystym odruchem, podobnie jak rzucenie na siebie szybkiego zaklęcia suszącego. Czuł jeszcze wilgoć trzymającą kilka kosmyków włosów, ale nie lało się z niego i może wyglądał trochę lepiej... - Huh... Przysięgam, mam własną różdżkę... - Z lekko ściągniętymi brwiami odłożył drewienko z powrotem na blat, gryząc mocno wewnętrzną stronę policzka, żeby nie parsknąć śmiechem. - No i wychodzi na to, że muszę zacząć się jakoś lepiej prezentować, co?
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyNie 22 Mar - 13:15;

Ta cała sytuacja powinna go chyba bardziej dziwić. To, że Ślizgon w ogóle chciał go zaprosić na randkę; to, że on naprawdę chciał na nią pójść; to, jak naturalne wydawało się trzymanie jego dłoni, mimo tego, że ich kontakt miał przecież opierać się na dużo silniejszych uściskach. Nie da się ukryć, że nie za bardzo rozumiał motywacje Mefisto, ale przesuwając kciukiem po wytatuowanej skórze wcale nie miał ochoty tego analizować, a jedynie naiwnie cieszył się z tego, że Ślizgon po raz kolejny dał mu wyraźny znak, że nie traktuje go jak kogoś bezwartościowego. Ciekawe czy kiedykolwiek przyzwyczai się do tego przyjemnie ciepłego uczucia pozytywnego zaskoczenia. Wodził wzrokiem po jego twarzy, chcąc zrozumieć co się kryje za poszczególnymi gestami czy minami i uśmiechnął się, gdy tylko na chwilę odnalazła go znajoma już zieleń.
- Powiedzmy, że jestem gotów Ci zaufać - mruknął rozbawiony, próbując przypomnieć sobie, kiedy ostatnio był na randce, nie licząc tych przyjacielskich z Florą i zaraz nieco niepewności odbiło się na jego twarzy, gdy zaczął zastanawiać się co właściwie Mefisto rozumie przez randkę. Każdy przecież definiował ją nieco inaczej, czego innego od niej wymagał i... co jeżeli to będzie jakieś miejsce, w którym sobie nie poradzi? Chociażby coś związanego z głębszą od basenu w łazience prefektów wodą, albo jakieś niebezpieczne miejsce, albo zwyczajnie coś dla niego przerażającego? A co jeśli ubierze się nieodpowiednio? A może chodzi po prostu o kolacje w jego domu? A więc będą coś jedli? W takim razie powinien przyjść głodny czy się najeść? Zamrugał kilkukrotnie, oszołomiony tym, jak szybko pognały jego myśli i przesunął dłonią po włosach, w tym odruchu odnajdując nieco spokoju. Wstrzymał uśmiech, rozbawiony samym sobą, że naprawdę chujowo idzie mu ten brak zaangażowania, skoro jedna propozycja wybiła go z tej pewności siebie. I gdzieś w tym wszystkim nadal lekko ściskał go w żołądku strach, uparcie podsyłający mu obraz Finna, a jednak musiał przyznać, że patrząc teraz na Mefisto, nie chciał i nie mógłby mu odmówić.
- Od razu ostrzegam, że poprzeczka jest wysoko - zaczął poważnie, prostując się i puszczając jego dłoń, by umożliwić mu swobodne doprowadzenie siebie i podłogi do porządku, nawet nie zwracając większej uwagi na to, że znów korzysta z jego różdżki, oswajając się już z myślą jej dzielenia. Przynajmniej z nim. - Flora rok temu na walentynki przekroczyła wszelki poziom uro... Byłeś właściwie na randce z jakimś facetem? - urwał nagle, orientując się, że znów powróciło do niego pytanie, nękające go w ostatnie walentynki, że nie wie jaka właściwie powinna być różnica. Z dziewczynami zawsze wszystko wydawało mu się takie proste, oczywiste i doskonale wiedział, gdzie leżała granica słodyczy. A z mężczyzną? Nagle miał wrażenie, że cokolwiek zrobi poza łóżkiem będzie przesadą.
- Lepiej? - spytał odruchowo i oparł się dłonią o blat, przykrywając palcami swoją różdżkę - Chcesz mi powiedzieć, że może być jeszcze lepiej? - wymruczał powoli, pochylając się do przodu, chcąc sięgnąć po pocałunek, a jednak musząc zdać się na nachylenie się Noxa, bo oddzielająca ich lada uniemożliwiła mu dalszą wędrówkę. Chciał więcej. Zachłannie chciał dystans i jego brak; spontaniczny seks i trzymanie za ręce; milczenie i rozmowy. Chciał wszystko dla siebie, jednocześnie czując się jak złodziej i hipokryta, sięgając po cokolwiek z listy.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyNie 22 Mar - 13:38;

- Odważnie - zażartował, chociaż całym sobą pragnął chłopakowi przekazać, że warto mu zaufać. Sama świadomość, że jest mistrzem niszczenia wszystkiego sprawiała, że Mefisto nakręcał się na swoją poprawę. Czasem zastanawiał się z jakiej racji Tiara Przydziału wcisnęła go do Slytherinu, acz bardziej uważni mogliby się doszukać u niego odpowiednich cech. Braterstwo może nie wiązało się z wężowymi domownikami, ale najbliższymi - jak najbardziej. Spryt też przewijał się przez kombinatorskie przemyślenia Noxa, a ambicje... ambicje poszły w nietypowym kierunku, ale wcale nie zginęły. Chciał być lepszy, nawet jeśli sam siebie wstrzymywał. Chciał być silniejszy, inteligentniejszy, sprawniejszy. Chciał być bardziej godny zaufania, bardziej pociągający, bardziej interesujący. Czasem może do przesady, skoro rzeźbienie sylwetki mogło zmusić go do biegania podczas ulewy.
Miał wrażenie, że coś trapi Skylera i kolejne słowa tylko Mefisto w tym upewniły; czyżby martwił się brakiem doświadczenia? Może mieli szansę wylądować na podobnej pozycji, choć ciężko było to sobie wyobrazić. Sky wyglądał na zbyt intrygującą i ciepłą osobę, żeby nie mieć na koncie ciekawych podbojów.
- Tak właściwie, to ogólnie mało randkuję - przyznał, dziwiąc się na brak zakłopotania we własnym głosie. Cóż, taka była prawda, a Mefistofeles starał się tylko jak najkorzystniej ją przekazać. - Z mężczyzną... na czymś, co faktycznie nazwaliśmy „randką”, byłem raz? - I nagle nachmurzył się, dochodząc do wniosku, że jednak nie powinien brać tej sytuacji pod uwagę. - Albo nie. Wcale. Bo to było spontaniczne i tylko ja myślałem, że to randka. - Liam sobie tylko żartował. Jak zawsze.
Chętnie się przysunął, całując chłopaka wygiętymi w uśmiechu wargami. To chyba dalej nie było szczególnie normalne, że pozwalali sobie na taką bliskość, jednocześnie decydując się na próby zaangażowania... Czy randkowanie nie oznaczało przystopowania, poznania się? Tylko czy wtedy nie powinno im być niezręczniej? Mefisto pochwycił w zęby dolną wargę Schuestera, nawet nie ciągnąc, ale trzymając go przy sobie chwilę dłużej.
- Wbrew pozorom, nie jestem wiecznie poobijany albo spocony - mruknął w końcu, jeszcze nie wiedząc czy nie jest to przypadkiem kłamstwo. Biorąc pod uwagę pełnie, samookaleczanie i intensywne treningi... może jednak był wiecznie poobijany albo spocony?
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyNie 22 Mar - 16:58;

Zdecydowanie nie mógł powiedzieć, że nie miał wielu randek na koncie i raczej trudno było to przeoczyć, tylko... to zawsze on zapraszał, organizował, przesładzał, wyskrobywał z portfela ostatnie galeony, byle dokupić jednego kwiatka czy świeczkę więcej i tak naprawdę nie robił tego nigdy, by "być" na randce, a jedynie zobaczyć w dziewczynie zachwyt, zakłopotanie, wydobyć z niej jakiś komplement i móc nimi obsypać ją samą. Jeżeli po jednej stronie suwaka ma postawić coś takiego, po drugiej dając spotkania oparte na seksie, to gdzie pomiędzy nimi, w tej przepaści dzielącej dwa skrajne przykłady, powinien umieścić swoje przypuszczenia co do randki z Noxem? To "nieporozumienie" przedstawione przez Ślizgona wydało mu się dość nieprzyjemnym, a jednak i dość znajomym wspomnieniem, choć jemu z "randki-nierandki" faktycznie udało się wyżebrać dość przyjemny wieczór, a nawet pocałunek.
- Tym razem ładnie się zabezpieczyłeś - mruknął, już zdecydowanie ciszej, bo w same jego usta, przymrużając powieki, by całkowicie skupić się na dzielonym pocałunku. Ta chwila bliskości, znajomy już posmak ust i kuszący zapach feromonów, podbity świeżo zakończonym wysiłkiem fizycznym, uzależniały go błyskawicznie, wzmagając jego zachłanność. Czując zęby na wardze rozchylił lekko powieki, chcąc z czającym się uśmiechem zerknąć w głęboką zieleń, gdy brew drgnęła mu zdradziecko z zadowolenia.
- Akurat to drugie wcale mi nie przeszkadza - przyznał, może nawet bardziej chcąc tym zaznaczyć, że nie cieszy go widok zranionego wilkołaka, choć wybrzmiało to raczej jakby próbował nawiązać do różnych czynności, które mogłyby zrosić skronie Ślizgona i zaraz odsunął się, może nieco zbyt gwałtownie, na ułamek sekundy robiąc niezadowoloną minę, którą zaraz przykrył wyuczonym uśmiechem i wesołym "Dobry wieczór!". Zaprosił starszego klienta do lady z uspokajającym "Ten Pan jeszcze się namyśla", głową wskazując Noxa, zachęcając staruszka do zajęcia pierwszego miejsca w kolejce. Szybko przeskoczył na tryb trajkotania o zniżce przysługującej w ciągu ostatnich trzydziestu minut przed zamknięciem i namawiania mężczyzny do kupienia ostatniej sztuki kanarkowej napoleonki dla żony.
- Chyba ma jakiś kryzys w małżeństwie - mruknął do Ślizgona, nawet nie zastanawiając się nad tym, że zarzucił właśnie plotkę i w zamyśleniu przesunął kciukiem po dolnej wardze, odczuwając tam dziwną pustkę. Przywiązywał się zdecydowanie zbyt szybko, zapamiętując nawyki stałych klientów i ta niechęć kupienia karpatki, którą mężczyzna kupował za każdym razem odwiedzając piekarnię, wywołała w nim dziwny niepokój. I zaraz przypomniał sobie, że i jego związek rozpadł się gwałtownie, niespodziewanie, z dnia na dzień, gdy wszystko wydawało się układać. Ramiona mu nieco opadły i oparł się znów przedramionami o ladę, splatając palce dłoni tak, by kciukiem jednej, potrzeć wnętrze drugiej.
- Mef - zaczął ciszej niż to sobie zaplanował, więc odchrząknął, by głos nabrał na pewności, której w nim samym brakowało - Jesteś inteligentny, na pewno zauważyłeś - podjął, unosząc na niego wzrok, by móc odczytywać jego reakcje z twarzy, chcąc wiedzieć czy powinien porzucić ten temat - Że jak przyszedłem po tatuaż, to byłem trochę, hm, rozbity? - kontynuował dość niepewnie szukając kolejnych słów, jakby błądził po omacku w tym, co właściwie chciał powiedzieć. Bo nie do końca wiedział. Czuł po prostu, że powinien, skoro dostrzegł w sobie zaangażowanie, którego nie planował jeszcze dopuszczać. Brwi na chwilę zbiegły się ku sobie przez lekką irytację tym, że nie wiedział jak wyrazić swoją obawę, nie musząc wprost używać słów "związek" czy "rozstanie". - Czy to źle o mnie świadczy, że chcę już teraz... Że już wcześniej potrzebowałem chociaż fizycz... - jęknął w niemocy własnego wysławiania się i pochylił na chwilę głowę w dół, opierając czoło o chłodny blat, gdzie dopiero wziął głębszy wdech. - To było intensywne kilka miesięcy, Mef. Nie chcę żebyś poczuł się jak... pocieszenie. Zwłaszcza, że wiem, jakie to uczucie.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyNie 22 Mar - 17:47;

Odsunął się zupełnie odruchowo, chociaż z pewną dozą niechętności widoczną w pozbawionych płynności ruchach. Ustąpił na bok, posyłając lekki uśmiech do klienta cukierni i przypominając sobie, że Sky pracował... i nawet jeśli Mefisto zrzucił mu się na głowę podczas ostatnich chwil zmiany, to wciąż jedynie przeszkadzał. Zajął się zatem przeglądaniem ładnie wyglądającej wystawy, walcząc z ochotą przesunięcia palcem po powstrzymującej aromatyczne zapachy szybie. Przez większą część życia jedzenie było dla niego po prostu jedzeniem, pewnego rodzaju paliwem - musiał, a często nie mógł. Niekorzystna sytuacja finansowa oduczyła go ulegania pokusom, pokazała jak posługiwać się rozsądkiem i brać tylko to, co potrzebne albo wygodne. Nawet jeśli z czasem zrobiło się lepiej i wilkołak stanął na równych nogach, nie potrafił rozbudzić w sobie dziecięcej miłości do kolorowych smakołyków. Teraz, patrząc na lokal Pani Chambers, też nie widział jedzenia, a prędzej sztukę. Piękne obrazy, może rzeźby, drobne konstrukcje, które schowane za bezpieczną barierą kusiły właśnie głównie swoim wyglądem.
- Lubisz plotki, co? - Podniósł wzrok z powrotem na Skylera, nie mogąc pozbyć się rozgrzewającego go od środka ciepła. To nie było złe plotkowanie, a wręcz przeciwnie - było coś uroczego w tym, jaką chłopak przykładał wagę do drobiazgów i jak szukał mniej czy bardziej słusznych wniosków.
- Mmm? - Potaknął ostrożnie, dając Puchonowi czas na dobranie odpowiednich słów. Wiedział, że tatuaż ma duże znaczenie emocjonalne i oczywiście, że cholernie go to interesowało... Ale nie był w stanie dopytywać ani poganiać. Nie mógł też ukrywać, że z powagą i pełną koncentracją wpatrywał się w cierpiącego przy ladzie prefekta, poniekąd potrzebując właśnie takich wyjaśnień. - Wierzę, że nie chcesz. - Wsunął dłoń w jego włosy i przeczesał palcami poskręcane kosmyki. Nie podnosił go z lady, prędzej dając przyzwolenie na to smutne leżakowanie. - Dlatego nie chcę... wywierać presji? Nie spieszy mi się. - I tak nikt inny mnie nie chce. - Mogę być też pocieszeniem, tylko wolałbym o tym wiedzieć. No i... nie powiem ci, czy to źle o tobie świadczy. W moich oczach? Nie. - Musiałby być koszmarnym hipokrytą, gdyby jeszcze teraz potępiał zachowanie Skylera. A tak, to był... po prostu hipokrytą.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 0:51;

Uśmiechnął się, ale wzrokiem uciekł gdzieś w bok, czując ciepło zawstydzenia na twarzy tym bezpośrednim spostrzeżeniem, jak dziecko złapane na podjadaniu łyżką z cukiernicy. Odchrząknął w pięść, mamrocząc coś na kształt "Niekoniecznie", które zdawało się tylko potwierdzać słowa Mefisto, choć wcale nie było to kłamstwo. Nie lubił ich jakoś szczególnie, często wręcz nienawidził, a jednak łatwo było wpaść w ten uzależniający nałóg, który sprawiał złudne wrażenie, że jest się doinformowanym. Czasem tworzył jakąś nieświadomie, dzieląc się zwyczajnie jakimś swoim przemyśleniem, jak przed chwilą, lub mówiąc chociażby o tym, że Elijah jest gejem, ale czasem... jak dorwała go Pani Chambers albo trafiał do odpowiedniego puchoniego kręgu, to zwyczajnie nie mógł się powstrzymać. W tym wszystkim chyba pocieszała go właśnie myśl, jak łatwo ewoluują, kumulują się, plączą, mieszają i w efekcie wychodzi kompletna bajka. I tak chciał myśleć o tych wszystkich plotkach, które krążą na jego temat. Że to "tylko" plotki.
Przymknął na chwilę powieki, czując uspokajającą dłoń we włosach i odetchnął powoli, próbując podjąć wszystkie decyzje w tym samym czasie, plącząc się zupełnie w ich liczbie. Część jego słów koiła nerwy, część je podsycała, więc zmarszczył brwi, nie wiedząc, których powinien się uczepić, a którymi powinien się podzielić. Wbił przez chwilę wzrok we własne dłonie i pokręcił głową, prostując się, by spojrzeć w zielone oczy.
- Naprawdę, Mef? - spytał, patrząc na niego z niejakim niezrozumiałym wyrzutem. - Naprawdę byłoby Ci teraz wszystko jedno, gdybym odpowiedział, że się z Tobą nie umówię? Zadowoliłbyś się tym jak to wyglądało?- uniósł zmarszczone brwi, niepewny tego czy martwi go to przez fakt, że tak doskonale to rozumiał. Bo przecież lepiej być pocieszeniem, niż być nikim. I zaraz nieprzyjemnie ścisnęło go z poczucia winy, bo przecież... do tej pory tak właśnie go traktował. Szukał w tej bliskości odreagowania i próbował nie rozbudzać zranionych uczuć, więc kim był dla niego Mef, jak nie pocieszeniem? Z tą różnicą, że nawet w tym udało mu się kompletnie wyróżnić od innych, rozciągając obszar pocieszenia poza niezwykły seks - Nie daj się tak traktować. Zasługujesz na dużo więcej - dodał ciszej, wyciągając do niego dłoń, by złapać go za przedramię i spojrzeć na niego z wyraźną skruchą w oczach, nie chcąc się przyznać na głos, że mógł tak o nim myśleć. - I ja chcę Ci to dać, tylko... - urwał, przymykając oczy, po omacku przesuwając dłoń niżej, by spleść ich palce i dopiero wtedy uniósł powieki pod zmarszczonymi w żalu brwiami, niepewny ile właściwie powinien mu powiedzieć. Najchętniej wyrzuciłby z siebie wszystko, byle nie pozostawić między nimi żadnych niedomówień, ale miał wrażenie, że to byłoby niezwykle samolubne opowiadać o wciąż nieprzetrawionej miłości komuś, kto właśnie zaprosił go na randkę. - To idiotycznie zabrzmi po tym, jak nie miałem problemu się z Tobą przespać, ale jak myślę, że miałbym tak emocjonalnie, to ciągle z tyłu głowy mam myśl, że go zdradzam - wyrzucił z siebie, czując się jakby te słowa dobiegały skądś obok, a nie z jego własnych ust i przegryzł wargę w zamyśleniu, wykręcając głowę w bok. - Co jest idiotyczne, bo to Finn mnie rzucił, a nie ja jego - dodał ciszej, ściskając jego dłoń mocniej w obawie, że ten mu ucieknie. - A ja nawet nie do końca rozumiem dlaczego tak nagle
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 1:20;

- Nie byłoby mi wszystko jedno, ale zadowoliłbym się - sprostował szybko i cicho, żeby nie wkradły się w to wszystko jakieś niejasności. Nie chodziło przecież Mefistofelesowi o to, że nie zależało mu na randce ze Skylerem i nie chciał, żeby chłopak opacznie to odebrał. Nie dał sobie czasu na przetrawienie jak idiotycznie brzmiał i na jakiego desperata w tym wszystkim wychodził, dostrzegając to dopiero przy kolejnych słowach swojego rozmówcy. Z trudem powstrzymał się od wywrócenia oczami, słysząc oklepaną formułkę, którą każdy każdemu powtarzał, byle jakoś podnieść go na duchu. Nox tego nie potrzebował - w ogóle przecież unikał litości i uparcie próbował pokazać, że zawsze sobie radzi. Teraz nie było inaczej, w końcu jako dorosły człowiek podejmował świadome i durne decyzje.
Odruchowo przyciągnął do siebie rękę Puchona, chyba chcąc cmoknąć wierzch jego dłoni, ale prędko z tego rezygnując. Trzymał go tylko, coraz bardziej i bardziej zaskoczony szczerymi wyznaniami. Podobało mu się... z jaką ostrożnością w to brnęli, wyjaśniając sobie wszystko. Zdradzając sobie własne doświadczenia, rozważając różne opcje, omawiając swoje oczekiwania. Mefisto już dawno by stopniał, wszystkie swoje wątpliwości odrzucając na bok i przekierowując całą energię (i wszelkie nadzieje!) na zdobycie Schuestera... gdyby tylko te słowa nie zaniepokoiły go aż tak bardzo.
Finn?
Jeśli emocje miały być zdradzaniem, to i seks i randka tak samo. Jeśli Sky dalej myślał o swoim byłym, to nie mógł iść dalej. Jeśli Mef miał nie być pocieszeniem, to czemu był wciskany do obrazka, na którym nie było dla niego miejsca?
- To nie jest idiotyczne. - Z trudem przełknął ślinę, nie rozumiejąc czemu wcale nie chce się odsuwać. Czy zwierzenia Skylera nie były nietaktowne, skoro właśnie się umówili? Bo nawet jeśli, to Ślizgon nie potrafił nagle się zdystansować, zamiast tego biorąc na siebie odpowiedzialność pocieszenia prefekta, próbując stłumić swoje narastające zmartwienie. - Byłoby, gdybyś ty z nim zerwał. Ale skoro on z tobą... To chyba normalne. Jeszcze masz te uczucia. - Kochał go? Jak mógł nie wiedzieć czemu Finn go rzucił? Dlaczego, na Merlina, zgadzał się na randkę?
Nie wiedział jak dopytać.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 3:06;

Powolnym spojrzeniem powrócił do Mefisto i uśmiechnął się lekko, widząc doskonały przykład tego, co miał na myśli. Trudno było go traktować jak odskocznię, skoro od początku swoim zachowaniem pokazywał, że może być kimś więcej. Pocieszał, ale pocieszał słowem, gestem, a nie samym odciągnięciem myśli przez przyjemność, choć i to potrafił robić najlepiej. Teraz jednak pokręcił głową w geście zaprzeczenia. Tak, nadal kochał Finna, ale przecież nie powie tego przed Mefisto, bo ten zupełnie tego nie zrozumie. Nie będzie w stanie zrozumieć, bo on nie będzie w stanie wytłumaczyć, że może wciąż kochać, zmieniając tylko charakter tej miłości. 
 - Przyzwyczajenie, przywiązanie, szacunek  - zaczął wyliczać, kiwając przy tym powoli głową, namyślając się jak obejść to wszystko w próbie wyjaśnienia - przyjazne uczucia, nie romantyczne. Ale też żal, złość, rozczarowanie, wstyd... - kontynuował, gładząc kciukiem bok jego dłoni, przyglądając się spokojniej nakreślonym tam tatuażom - Gdy z balona uchodzi powietrze przez kilka dni, to ledwo to zauważasz. Każdego dnia po prostu przyzwyczajasz się do tego, że jest go coraz mniej- zaczął znów, próbując odnaleźć słowa, którymi opisałaby to jego babcia - Ale jeśli balon pęknie z hukiem, to wtedy trudno tego nie odczuć. To gwałtowna zmiana, która musi wywołać jakąś reakcję - zmarszczył brwi, czując, że nie użył odpowiednich wyrazów, a jednak brnął w tej metaforze dalej, ściszając po prostu głos do niskiego pomruku - Jeśli nagle słyszysz, że ktoś Cię nigdy nie pokocha to, to jest jak gwałtowne pęknięcie. I po nim nie jesteś już w stanie mieć tych samych uczuć. To nie w nich tkwi problem tej... - urwał, biorąc głębsze wdech i wzruszył ramionami w tej bezsilności  w tłumaczeniu. Cofnął się krok, urywając ten splot ich dłoni, by wyjść zza lady i zrobić kilka kroków w stronę wyjścia - Po prostu mam wrażenie, że nie mam prawa być szczęśliwy, bo go zawiodłem i zdradzam go czując się... dobrze. Bo wiem, że on się tak nie czuje i nie będzie się tak czuł, a ja nie potrafiłem nic z tym zrobić i jeszcze... - znów urwał, przekręcając tabliczkę z napisem "otwarte" do wnętrza sklepu, próbując połapać się w chaotycznie napływających, wykluczających się radach, które dostał przez ostatni miesiąc, na dłużej zatrzymując się jedynie przy listach od Diny i ponownie pokręcił głową, odwracając się w stronę Mefisto - Nie rozumiem dlaczego nadal wymaga się ode mnie, bym dał więcej, niż mam. Zwłaszcza, że zabrano mi wszystko, co wcześniej otrzymałem, nawet nie dając szansy o to zawalczyć - dokończył, nie będąc pewien czy to ma jakikolwiek sens poza jego głową, więc kilkoma krokami zniszczył po prostu dzielący ich dystans, by móc z bliska spojrzeć w zielone oczy, mając nadzieję, że jego własne spojrzenie pomoże zrozumieć cokolwiek z chaotycznie wyrzucanych mysli.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 3:40;

Pozostawiony sam sobie, oparł ciężko dłonie o ladę, blokując barki i zwieszając luźno głowę. Wpadł tutaj przepełniony energią i wydawało mu się, że wytracił ją przez stres i delikatne gesty, ale teraz zaczynał dostrzegać swój błąd. Mefisto zaciskał szczęki mocniej wraz z każdym słowem Skylera, tylko kątem oka podążając za nim do drzwi cukierni. Nie wiedział nawet, że czas tak szybko zleciał, ale najwyraźniej wyczucie miał fenomenalne. Wyrobił się idealnie na żywiołową pogawędkę o tym co miało być, a co już było.
Odwrócił się do Puchona przodem, wyłamując sobie lekko palce na trzymanej za plecami ladzie. Nie ukrywał spiętych mięśni, podobnie jak nie ukrywał już rozeźlonego spojrzenia.
- I ty mówisz mi, na co ja zasługuję? - Brzmiało idiotycznie nawet w ustach Mefisto, nawet wypowiadane z takim niedowierzaniem. To nie miało sensu, żeby Sky tak prędko go oceniał, pomijając całą serię znaków ostrzegawczych, żeby z kolei samego siebie dobijać. Karany wilkołak, dwukrotnie powtarzający ostatnią klasę, niewątpliwie zasługiwał na "dużo więcej". Ale uwielbiany przez wszystkich prefekt ze złotym uśmiechem "nie ma prawa być szczęśliwy".
Mefisto nie wiedział jakim cudem zdołał zdenerwować się na Finna, którego ledwie znał. Na sytuację, która prawie go nie dotyczyła. Na słodkiego Puchona, którego chciał tylko przytulić. Na wszystko, co mogłoby być proste i nawet wydawało się proste, ale wcale nie było.
A żeby raz w życiu coś się dodatkowo nie komplikowało...
- Zawiodłeś, bo cię nie kocha? - Potrząsnął głową. To miało sens, o zgrozo, całkiem spory. Mefisto też sobie chętnie wszystko wyrzucał. Po niewypale z Liamem był stuprocentowo przekonany, że to on nie jest good enough i gdyby tylko był inny, to zdołałby go w sobie rozkochać. Potrzebował czasu i paru brutalnych pobudek (na przykład takich w celi Azkabanu - z pozdrowieniami dla zaprzyjaźnionych dementorów), żeby przestawić sobie w głowie priorytety. Żeby zrozumieć, że najważniejsze jest dawać z siebie wszystko. Żeby spróbować - chwilami nieskutecznie - się do swoich nowych zasad stosować. - Pieprzyć te wymagania. Dajesz, co możesz, a jeśli nie wystarcza, to co? Załamujesz się? Co to da? - Pochwycił jego podbródek pomiędzy kciuk a palec wskazujący, może przytrzymując go przy sobie nieco bardziej stanowczo, niż początkowo planował. - Sky, nie da rady uszczęśliwić na siłę... nikogo. Nawet siebie. - Tego tylko brakowało, żeby ten kochany chłopak zaczął sobie odmawiać cennej jakiejkolwiek namiastki szczęścia, jaka mu się trafiała.
Niezależnie już od tego, czy Nox miał na nią jakiś wpływ...
- He's a fool to let you go - dodał łagodniej, zsuwając dłoń po szyi Schuestera i miękko zawieszając ją na jego ramieniu. Może i go nie znał, ale wiedział i tak, że nikt nie jest idealny. Wiedział też, że pozbawienie kogoś walki boli bardziej od samej walki.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 12:55;

Nigdy nie radził sobie z myślą, że ktoś jest na niego zły. Bo to, że kogoś rozczarował, zdawało się już w miarę naturalne. Radził sobie ze wzrokiem współczucia, pogardy, litości, ale nie złości i właśnie dlatego tak łatwo uginał się pod spojrzeniem dezaprobaty Finna. Zawsze tliła się w nim nuta złości, irytacji, której próbował uniknąć. I teraz też widząc złość w wzroku Mefisto próbował jakoś od tego uciec, gubiąc stabilność własnego spojrzenia. Przesunął dłonią po oczach, zaraz kryjąc palce w rozbitych lokach, myśląc o tym czy dobrze zrobił zaczynając ten temat. Może bezpieczniej byłoby milczeć, poświęcić tydzień na przepracowanie tego w głowie i zwyczajnie dobrze się bawić na randce, ewentualne tłumaczenia czegokolwiek pozostawiając na czas, jeśli faktycznie ich relacja stałaby się bardziej zażyła. Tylko... przepracowanie tego wszystkiego wydawało się dużo łatwiejsze, gdy mogło się o tym porozmawiać. A przecież próbował już z tak wieloma osobami. Z Florą, z Ezrą, z Jerrym, z Diną, a z nich wszystkich Mefisto miał największe prawo wiedzieć, by zwyczajnie... rozumieć, jeśli będzie się dziwnie zachowywał.
Dlatego teraz, wpatrując się smutno w zielone oczy, nakierowany na nie przez palce na podbródku, szukał słów, by lepiej to wyjaśnić, by wytłumaczyć, że to nie było zwykłe zerwanie. Przeżył ich wiele w życiu, część przeprowadzonych przez niego, część przez innych, ale nigdy nie było to tak gwałtowne, tak jednostronne i tak... bolesne. Pokręcił głową, bo o ile wszystkie poprzednie słowa jakoś do niego trafiały, tak z ostatnimi nie mógł się zgodzić.
- On mi nie pozwolił odejść, on mnie wyjebał, Mef. - naprostował, wsuwając dłonie na jego boki, by zacisnąć palce na materiale bluzy i przyciągnąć go bliżej siebie, próbując odsunąć od siebie myśl, że czuł się wtedy, jakby wyrzucano go z własnego domu. Nieprzyjemnie chłodne ciarki jednak i tak przebiegły po jego plecach, gdy zdradziecka myśl o tym, że nie potrafił go zatrzymać wdarła się do jego umysłu. Wyrzucił go ze swojego życia, jakby ostatnie miesiące nie miały znaczenia, a przecież potem w listach...  - Ale masz rację. Nie da się nic na siłę - dodał ciszej, przesuwając dłonie na jego plecy, by instynktownie przylgnąć do niego bliżej, nie dać sobie szans na panikę, i choć serce przyspieszyło swój rytm, to po części przez ciepło Ślizgona. Oparł wargi na skraju lekko szorstkiej szczęki, przesuwając je bliżej ucha, opierając policzek o policzek, by dalsze słowa nakreślać już tylko szeptem, czując na sobie ciężar zdradzanych tajemnic. - Obiecał, że jeśli się zakocha, to nie powtórzy próby samobójczej. I naprawdę próbował mnie kochać. Dlatego to ja zawiodłem - wyjaśniał powoli, w swoim mniemaniu przedstawiając kluczowy problem tej relacji i główny powód swojego poczucia winy, napierając mocniej na jego plecy, by go teraz nie stracić nawet na milimetr.  Jeśli Finn cokolwiek sobie zrobi, to będzie to jego wina, bo przecież mógł to wszystko powstrzymać. Wyraźnie usłyszał, że ma do tego potencjał i wszystko szło dobrze. Po prostu musiał po drodze zrobić coś źle i nawet nie wie co. Jak zawsze.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 14:33;

Złość była dla Mefisto bardzo naturalna. Wielokrotnie go napędzała, oferując łatwo dostępne pokłady energii, z którymi inne emocje miały problem. Zawsze można było się denerwować, zawsze można było odnaleźć tę drobną nutę, która wszystko podburzała. Reagowała na fazy Księżyca, uaktywniała się również sama... I nie musiała być niczym złym, a przynajmniej nie w mniemaniu Mefistofelesa. Potrafiła oczyścić, wyciszyć umysł, pomóc zapomnieć.
Przydałaby się Skylerowi.
Skrzywił się, nie mogąc zrozumieć jakim cudem ktoś mógł się tak chamsko zachować. Dalej drażniło go otrzymywanie strzępów informacji, ale przecież właśnie analizowaniem ich tak chętnie się parał. Przerabiał w głowie naprędce różne scenariusze, szukając ile z nich mogłoby rzeczywiście źle świadczyć o Schuesterze. Objął go jedną ręką w talii, dłoń z ramienia przesuwając na kark i lekko zahaczając palcami o jego włosy. Musiał przymknąć powieki, korzystając z tej chwili spokoju i bliskości. Zapach cynamonu, mięty i dymu zmieszał się z subtelnym aromatem słodkości przypisanym do cukierni.
Nox poluźnił uścisk, nie odsuwając się, lecz lekko opadając z sił w całej tej naturalności. Zawiesił spojrzenie na swoim własnym nadgarstku, przeczesując palcami loki Skylera i czując, że ucisk w klatce piersiowej wcale nie znika, a jedynie narasta. Miało być spokojnie, miało być lepiej... Ale kiedy słyszał o próbie samobójczej, miał paskudne wrażenie, że wszystkie jego blizny stały się jeszcze bardziej widoczne. Ile razy o tym myślał? Ile razy nienawidził siebie za tchórzostwo? Dziwnie było nagle słyszeć o tym z innej perspektywy. Czemu Finn o tym myślał, skoro miał kogoś, kto się przejmuje?
- Nie zawiodłeś. To nie jest zawód. - Mieli inny pogląd na miłość, o czym mogli przekonać się już podczas rozmowy w kuchni.
Mefisto przycisnął prefekta do siebie jeszcze mocniej, opuszczając głowę i chowając twarz w jego szyi; odetchnął nieco lżej, chcąc się znowu zebrać w sobie... chcąc odgonić żal, który się do niego zakradł, wytykając oczywistości - Nox nie był odpowiednią osobą dla Sky'a. Nie ze swoim tysiącem starych i nowych tragedii.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 15:29;

Przeniósł dłoń na wytatuowany kark, by zaraz przesunąć ją nieco wyżej, pieczętując tym gestem pozycje w jakiej się znaleźli, ciepło oddechu Mefisto na swojej szyi i uczucie, jakie mu przy tym towarzyszyło. Przymknął powieki, czując, że ciężar tej rozmowy był nieodpowiedni, niezwykle nietaktowny z jego strony i zaraz ogarnęło go poczucie winy, że go tym obarczył. A jednak... czy sam, na jego miejscu, nie wolałby wiedzieć? Rozumieć i móc świadomie podejmować kroki, by w przyszłości wiedzieć na co uważać? A może właśnie zafundował mu paranoję, jaką stworzył sam sobie a propos Marlowa, unikając nawet podawania włoskich potraw przez pół roku? Westchnął, opierając o niego policzek i przymknął na chwilę oczy, w ruchach palców, badających jego włosy, odnajdując nieco spokoju, by poukładać myśli.
- Przepraszam, to było samolubne - mruknął, drugą dłonią gładząc go po plecach w jakimś akcie skruchy i lęku, że Mefisto mógłby się teraz wycofać z zaproszenia na randkę po tym co tutaj usłyszał. Pochylił się, by wsunąć nos za bluzę, dobierając się ustami do wilgotnej pod materiałem szyi i ucałował ją krótko, w niemej prośbie, by go teraz z tym wszystkim nie zostawiał, skro dał mu już nadzieję, że i nim ktoś może się zainteresować. - Wszyscy mi doradzali, żebym się teraz nie angażował - zaczął cicho, wibrującym głosem odciskając te słowa na jego rozgrzanej skórze - Ale chyba tak nie potrafię, skoro nawet bez zobowiązań chciałem Cię mieć tylko dla siebie - kontynuował, próbując niejako nawet ostrzec Ślizgona, by zdał sobie sprawę z jak żałosnym przypadkiem ma do czynienia. - Jeśli pójdziemy na randkę, to weźmiesz za to odpowiedzialność? - spytał, pod "jeśli" kryjąc oczywiście wątpliwość czy propozycja wciąż jest aktualna, a nie podważając swoją odpowiedź. - Dasz mi zawalczyć, gdy się zaangażuję? - dodał znacznie ciszej, zaciskając dłoń na jego boku, wstrzymując oddech w oczekiwaniu na odpowiedź. Mógł w swojej naiwności widzieć w nim same dobro, ale jednak przez ostatni miesiąc instynktownie wyłapywał więcej plotek o Noxie i o ile on sam słynął z dość krótkich i dynamicznych związków, tak Mefisto nie słynął ze związków wcale. A to zdecydowanie nie było to, w co chciał się znów wplątywać. Jeśli miał walczyć - o siebie, o niego, o nich - to musiał mieć chociaż cień zapewnień, że nie wyrzuci go za drzwi, gdy tylko zacznie czuć się przy nim jak w domu.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 23 Mar - 15:56;

- Hm? Nie, nie przepraszaj. Dobrze wiedzieć, ja po prostu... nie wiem jak ci pomóc. - Słowa u Mefisto miały to do siebie, że potrafiły wypływać miękko, pewnie i z prawdziwie dyplomatyczną dokładnością, by nagle zacząć się urywać i ginąć pod natłokiem myśli. Tak było też teraz, kiedy z sekundy na sekundę stał się niezdolny do zapewnienia chłopaka o swoich dobrych intencjach. Mógł za to zaśmiać się cicho i krótko, słysząc o marzeniu usidlenia go; chciał nawet przyznać, że to słodkie, ale ugryzł się w język. Liam nigdy nie lubił tego określenia, nie rozumiejąc jak wysoko Nox cenił dzielenie się swoim urokiem. Zdusił też komentarz o tym, że na odpowiednie zaangażowanie nigdy nie jest za wcześnie, bo wkroczyłby na nowy poziom hipokryzji - w końcu sam długo się wstrzymywał, nawet za relację ze Sky'em zabierając się spontanicznie.
- "Jeśli"? - Tyle lat spędził na unikaniu zobowiązań, nie chcąc się od kogokolwiek uzależnić. Tyle czasu zmarnował na odsuwaniu się od ludzi, podczas gdy to właśnie oni potrafili przywołać na jego twarz uśmiech. - Twój czas na rezygnację minął, słońce. W weekend jesteś mój. - Odsunął się lekko, żeby móc mimiką nadrobić za dalej poważny ton. I chociaż widać było, że chciał przywrócić atmosferze nieco żartobliwej nuty, to kiedy potakująco kiwał głową, wcale się nie śmiał. Rozumiał potrzebę walki i nie byłby w stanie jej stłumić... zwłaszcza w abstrakcyjnej wizji, że to ktoś mógłby walczyć o niego. - Obawiam się, że dam ci wszystko - dodał jeszcze, cmokając go subtelnie w kącik ust. Był w stanie uwierzyć, że Skyler angażował się w całości, ale... ale miał tak samo, jeśli już sobie na to pozwalał. Bo czy propozycja randkowania, przy braku związkowych doświadczeń, nie była już jakimś zapewnieniem o powadze sytuacji?
Odepchnął na bok poczucie winy wynikające z tego, że sam się nie zwierzał. Nie chciał, a już na pewno nie teraz - to byłoby już za dużo, zresztą... Zresztą wtedy Skyler mógłby poczuć się zmuszony do ucieczki. Chyba żaden z nich by tego nie wytrzymał.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyWto 24 Mar - 1:00;

- Przecież pomagasz - mruknął automatycznie, marszcząc lekko brwi w nieumiejętności zamknięcia tego uczucia w słowa. Tego, że Mef potrafił pomóc nawet wtedy, gdy nie miał prawa wiedzieć w czym tkwi problem, był już pewien od miesiąca. Zresztą od tego czasu przeszedł już pewną drogę, kilka razy zdążył zmienić zdanie, podjąć od nowa decyzje, machnąć ręką na kilka porad i przede wszystkim - nie rozklejał się od byle jednej myśli. I gdy teraz patrzył wstecz, przyglądał się całemu Marcu, to musiał przyznać, że niezwykle dużo w nim było Ślizgona. Czasami grzeczniej, czasem nie, czasami intensywniej, czasem subtelniej, czasami czynem, czasem słowem - po prostu był na wiele sposób, tak jak i był teraz.
Prychnął cicho, tłumiąc ten odruch uśmiechem, nie wyprowadzając Noxa z błędu, że "jeśli" wcale nie dotyczyło rezygnacji z jego strony. Uspokajał się jego przytakiwaniem, brzmieniem głosu, odpowiednio dobranymi słowami i odsunął się nieznacznie, przenosząc obie dłonie na jego biodra, by zaraz wsunąć palce pod kraniec bluzy, ale tylko po to, by odnaleźć gumkę od dresów i to pod nią zbadać opuszkami jego skórę. Nachylił się, by złapać ustami usta w cichym "Obawiam się, że jestem zachłanny", które odnosiło się do słów Mefisto, a też i do tego zdawkowego całusa, którego od razu miał ochotę pochwycić należycie. Przyciągnął go wiec do siebie ciasno, by nawet nie próbował uciec, póki językiem nie wybada dokładnie wnętrza jego ust i nie przywita się odpowiednio z czekającym tam na niego kolczykiem, upewniając się w ten sposób, że wszystko wciąż tkwi w stanie perfekcji. Mruknął zadowolony, kończąc oględziny krótkim zassaniem jego dolnej wargi i odsunął się, ciągnąć go zaczepnie za skraj dresów. - Tooo co, wstrzymamy się do randki? - zaproponował spontanicznie, kierowany myślą, że mogłoby to być interesująco ekscytujące, a może nawet... zdrowe? A jednak, jakby na przekór słowom, palce zaczęły już zsuwać się niżej, a wzrok niecierpliwie poganiający zieleń do decyzji zdradzał aż nazbyt wiele ze swojej zachłanności.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyWto 24 Mar - 2:12;

W rękach Skylera poddawał się całkowicie. Ezra niewątpliwie byłby dumny z takiego Danny'ego, który wiernie rozpływał się pod wpływem dotyku drugiej osoby - szkoda tylko, że jednak nie przypominało to musicalowego wystąpienia. Mefisto, jeszcze przed chwilą wyznaczając sobie jako jedyną możliwość delikatnego buziaka, teraz z zadowolonym westchnięciem ulegał inicjowanym przez Schuestera pocałunkom. Chciał więcej, trzymając się obietnicy zachłanności i wychodząc jej naprzeciw, z własnymi dłońmi błąkającymi się po ciepłym ciele piekarza. Kiedy Skyler odsuwał się, dezaprobata (wywołana już narastającą tęsknotą) była jedyną poszlaką względnej trzeźwości wilkołaka. Poza nią poszczycić mógł się tylko półprzytomnym spojrzeniem i przyspieszonym oddechem.
Dałby mu wszystko, a najchętniej - siebie.
- Trochę niekonsekwentnie - wymamrotał, zerkając na dłonie chłopaka. Sam pewnie by nawet nie wpadł na opcję wstrzymywania się, ale kiedy zasugerował to Puchon, brzmiało sensownie. Uroczo? Kinky... - Fuck. Fuck fuck fuck fuck. Fuck - ostatnie przekleństwo można było zakwalifikować już jako jęk, który Mefisto zaraz zamaskował śmiechem. Przechwycił dłonie Sky'a, przyciągnął go do jeszcze jednego żałośnie długiego pocałunku, a potem odskoczył gdzieś w bok. Na ślepo odnalazł kurtkę i ją na siebie narzucił, przesuwając pożądliwym spojrzeniem po sylwetce prefekta. - Jesteś niemożliwy... idę. Fuck. Cześć - pożegnał się, poniekąd trochę nie wierząc w samego siebie - niby od kiedy miał tyle samokontroli? Może to nastrój na spontaniczne wyskoki się go trzymał, skoro żeby nie rzucić się z powrotem na Skylera, musiał po prostu wyjść. I zrobił to, pozwalając żeby deszcz zmył jego uparcie wstrzymywany uśmiech.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102702
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Specjalny




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyWto 14 Kwi - 19:42;

@Skyler Schuester - wybacz poślizg!

Być może wydaje Ci się, że perfekcyjnie radzisz sobie z utrzymaniem uśmiechu i swobodnej postawy, ale nawet niefrasobliwa kobieta w końcu dostrzega, że Twoje myśli zdają się uciekać poza cztery ściany piekarni. W pierwszej chwili zmarszczka zmartwienia przebiega przez jej czoło - nie tylko ze względu na niepokojącą możliwość spalenia ciasta po złapaniu w okowy melancholii! Pani Chambers jest na tym świecie na tyle długo, by móc z całym przekonaniem powiedzieć, że nie ma nic lepszego na smutek od pieczenia. Tym bardziej więc nie masz szans odmówić, nawet jeśli sądzisz, że wybór został Ci ofiarowany. Jedyne, co dostajesz to czas. Pani Chambers doskonale zdaje sobie sprawę, że tworzenie to proces wymagający spokoju i chwili namysłu, dlatego nawet nie zagląda do Ciebie, by przypadkiem nie wybić Cię z rytmu; lub po prostu dlatego, że sama jest bardzo zajęta wesołym trajkotaniem i wydobywaniem plotek od stałych bywalczyń cukierni.
Pani Chambers nie jest osobą, której należy się bać, co nie zmienia faktu, że po zawołaniu jej na zaplecze, możesz obserwować jak jej mimika stopniowo spokojnieje i nabiera rys ostrzejszych, bardziej oceniających. To chyba jedne  nielicznych momentów, kiedy kobieta zupełnie milczy, zamiast tego słuchając tego, co ktoś inny ma do powiedzenia. Łyżeczką przebija się przez warstwy, sprawdzając wyważenie pomiędzy twardością biszkoptów, a przyjemnie przełamywaną kruchością. Pomiędzy zbitą fakturą, która na talerzu zachwyca, ale pod językiem okazuje się być subtelna, rozpływając się rozkosznie. I jakiekolwiek emocje towarzyszą właścicielce, jej mina pozostaje nieodgadniona - a przynajmniej przez pierwsze dwie sekundy.
- To bardzo dobry deser, kochanie - zachwyca się kobieta z tym nieznośnie uroczym entuzjazmem w głosie, który zupełnie niweluje dystans i jest bardziej zaraźliwy niż smocza ospa. - Świetny balans smaków. A te rybki? Przeurocze. I mówię tak nie przez wzgląd na eliksir euforii, a przynajmniej mam taką nadzieję... - kobieta śmieje się otwarcie, zaraz na głos jeszcze zastanawiając się o zabarwieniu biszkoptowych ciasteczek dla dzieci, coby przy dużym ruchu nie doszło do pomyłki. Generalnie jednak widać, że jest z Ciebie zadowolona. - W najbliższych dniach to będzie nasz specjał. Powiem Dante, żeby poprawił menu, a ty zrób sobie przerwę, złociutki i sam spróbuj swojego deseru, bo nie wydajesz się być tak zadowolony, jak być powinieneś! Ooo, ale nie mogę się doczekać, aż Vera Hanson znowu nas odwiedzi, jak jej w pięty pójdzie... - I wydaje się, że ta ostatnia myśl cieszy Panią Chambers jeszcze bardziej niż jest to w stanie zrobić sam eliksir euforii.

Gratulacje! Otrzymujesz 1pkt do Magicznego Gotowania, a Twój deser został wpisany do spisu magicznych słodyczy. Dodatkowo, od każdej osoby, która kiedykolwiek zakupi Podwodne Semifreddo dostajesz 15g premii.
Jedna postać nie może przyjść i kupić 10 deserów; wtedy za jeden możesz zgłosić się po premię, a za 9 kolejnych Twój znajomy musi zapłacić Ci z własnej kieszeni.

______________________

Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:38;

4. Próba (+): H

Musiał się przestawić. Jak zawsze teleportował się tuż pod piekarnią i ochoczo szarżował prosto do kuchni, tak teraz, gdy nie mógł już wracać przez park wieczorami, pokonywał tę trasę pieszo ale przed, a nie po pracy. Dziś akurat gotów był sobie ten spacer odpuścić, zbyt pochłonięty rozmową na wizzengerze z pewnym niezwykle seksownym Ślizgonem.  Ten jednak przez własną pracę zakończył rozmowę na tyle wcześnie, że Sky zdecydował się teleportować gdzieś w środku parku (już po traumatycznym w wspomnienia mostku), by z bukietem w dłoni resztę drogi w zamyśleniu podziwiać plamy słońca malowniczo przebijające się przez korony drzew. W tym rozkojarzeniu nagle zatrzymał się i okręcił głowę, bo w minionej kępce trawy zdało mu się zamigotać coś więcej, niż tylko jasne plamy światła. Sięgnął dłonią po kolorową pisankę, najwidoczniej w swojej puchoniej naiwności nie zastanawiając się nad sensownością swojego znaleziska, a jedynie z artystycznym zapałem przyglądał się niezwykle szczegółowo wymalowanym kwiatkom na zakrzywionej powierzchni. Ledwo dotarł do piekarni a już dopadła go pani Chambers, z którą wdał się w dyskusję o pomyleńcach rozrzucających zaczarowane pisanki po całym Hogsmeade, ale akurat trzymana przez niego sztuka, poza zadziwiająco pięknym wyglądem, nie wyróżniała się niczym od mugolskiej pisanki. Szybko zapomniał o jajku i wrzucił się w rytm pracy, zaczynając od standardowych procedur dezynfekcji dłoni i różdżki, później i tak nakładając magiczne rękawiczki, które niczym dodatkowa delikatna warstwa skóry dopasowywały się do dłoni. Po ekscesach wielkanocnych, podczas których panowała przede wszystkim czekolada, pani Chambers zarządziła, że tygodniowym gościem specjalnym ma być cukier w postaci landrynek, lizaków, wszelakich ozdób i tym podobnych szkiełek. Gdy tylko zagotował cukier do odpowiedniej temperatury i dodał do niego eliksiru Ridikuskus wraz z Dante chwycili za różdżki, by przez odpowiednio długie formowanie i naciąganie sztywniejącej złotej masy napowietrzyć ją do śnieżnej bieli. Doskonale zdawali sobie sprawę, że przy takich czynnościach liczy się czas, więc zaklęcia tnące i mieszające czasem z pośpiechu zderzały im się w locie, rozsypując po kuchni różnobarwne iskierki, ale dość sprawnie udało im się dodać barwników do odpowiednich kul cukrowych. Zanim jednak zdążyli zabrac się do formowania słodkości ze sklepu wpadła do nich pani Chambers zaczepiając Skylera, by zatrajkotać o tym jak silnie oczarował ją kwiecisty wzór z pisanki, dość wyraźnie naciskając, by spróbował przenieść ten obraz na cukierki. Zupełnie-nie-asertywny Puchon przytaknął jej niemal odruchowo, dopiero gdy został sam z współpracownikiem jęknął, że wyjdzie mu jakaś landrynkowa abominacja. Niemniej gotów był stracić czas i materiały, zaczynając jeszcze raz i jeszcze raz od nowa, byle tylko zadowolić efektem swoją szefową. Dante zresztą okazał się dużo zdolniejszy w temacie, niż Sky go mógł o to podejrzewać i pomógł mu z zaklęciami termicznymi, by łatwiej było utrzymać mu masę w odpowiedniej konsystencji. Częściowo magią, częściowo samosiekającym nożem, a jeszcze częściowo zawierzając mocniej własnym dłoniom, formował kolejne kolorowe wałki cukru na sobie, aż uzyskany wzór nie zaczął spełniać jego oczekiwań. W kulminacyjnym momencie, gdy przyszedł czas na naciągnięcie ogromnego wałka wielkości głowy, by zmniejszyć go do grubości małego palca, znów poprosił Dante o pomoc, by zaklęciami rozciągnąć i pokroić masę na mniejsze części. Przy pierwszym podziale zerknął nerwowo na wzór, chcąc zobaczyć czy udało im się nie zdeformować go podczas rozciągania i dopiero wtedy uspokojony podziękował współpracownikami samemu już zajmując się pocięciem cienkich wałków na pojedyncze cukierki. W pewnym momencie do kuchni znów zajrzała ich urocza szefowa i zadowolona z porcelanowego efektu kwiecistego wzorka, kilkoma zaklęciami pomogła Skylerowi w pakowaniu słodyczy do trójkątnych woreczków, by szybciej mógł zająć się już wyrabianiem kolejnych wytworów. Dużo szybciej stworzył czerwono-białe wałki z amortencją, które uformował w ślimaki, a dopiero następnie w kształtne serca, by zaraz wbić w nie drewniane patyczki pomysłu jednego z współpracowników, które po zjedzeniu lizaka zamieniają się w karteczkę z losowym komplementem. Gdzieś między wypiekaniem ciasteczek ze “szklanym” wnętrzem a opowiadaniem pani Chambers, by dodać jakiś deser z wykorzystaniem befsztykowych lizaków zorientował się, że jego zmiana na kuchni dobiega końca i na ostatnią godzinę czas przejść za ladę.
Czekanie nigdy nie było problemem, jeżeli wiedziało się, że warto jest poczekać i póki miało się nadzieję. Tym razem miał coś więcej - pewność. Był zwyczajnie cholernie pewny tego, że dziś się z Mefem zobaczy i nie dopuszczał do myśli innej możliwości. Lekki stres złapał go dopiero, gdy do zamknięcia sklepu zostało dziesięć minut, choć każda kolejna sylwetka pojawiająca się w drzwiach przez ostatnie trzydzieści minut, wydawała się coraz bardziej rozczarowująca - nawet nie przez fakt, że nie była tak idealna jak Mefisto, a z samej zasady, że nie była jego. I mógłby poddać się tej kuszącej myśli, by od razu po przekręceniu zamka odwrócić się i teleportować prosto na znany już drewniany ganek, a mimo to zatrzymał się i w jednej dłoni trzymając ten nieszczęsny, posklejany Zlepem bukiet, drugą sięgnął po paczkę papierosów, ustami wyjmując jednego z Błękitnych Gryfów. Ten jeden miał posłużyć mu za zegarek, odmierzyć czas, który wypadałoby odczekać, wspartym o boczną ścianę budynku, w jakiejś naiwnej nadziei, że Ślizgon jeszcze się pojawi i tłumacząc to sobie chęcią uniknięcia pomyłki, w której mineliby się w drodze.
- Kurwa, Mef - mruknął pod nosem niewyraźnie, podpalając papierosa zapałką, choć kącik ust zadrżał mu w powstrzymywanym uśmiechu, chwilę później już zaciągając się, by kłębem dymu przysłonić widok alejki prowadzącej prosto do parku.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:40;

Mefisto wcale nie miał ochoty na spotkanie - wierzył, że z jego aktualnym nastrojem nic dobrego z tego nie wyjdzie. Nie wiedział nawet jakim cudem dał się tak głupio wyprowadzić z równowagi, trochę gubiąc się pomiędzy nieprecyzyjnością wizzengerowych wpisów Skylera, a swoją własną tendencją do nadinterpretacji. I chociaż wiedział, że jeszcze tego samego dnia dostanie szansę omówienia tej kwestii z profesjonalistą, to i tak pół dnia próbował rozwikłać sprawę w zaciszu własnego chaosu umysłu. Domyślał się, że szpileczka w jego sercu już zostanie, a przynajmniej na jakiś czas. Nawet jeśli słowa Puchona nie miały go urazić, to mefistofelesowskie myśli doskonale same sobie z tym radziły. Do psychologa udał się już z całą masą teorii i wizji, trochę tylko walcząc z tym, czy chce się akurat takimi drobiazgami dzielić.
Tak czy tak, był w Hogsmeade, a spotkania odwoływać nie zamierzał. Jeśli nie dlatego, że pomimo humorków chciał się widzieć ze Sky’em, tak dlatego, że umówili się przed ich durnym wystąpieniem. Co więcej, miał w tym jakiś interes, w dodatku całkiem istotny. Nieszczególnie dowierzał chłopakowi, że grzecznie teleportuje się prosto do domu (czemu miałby, skoro “bliższe spotkanie” z Neirinem nie przyniosło podobnego rezultatu?), a chyba sam nie był gotowy na puszczanie go samego na wieczorny spacer. Przynajmniej tego był pewny - chciał wiedzieć, że wszystko jest w porządku, nieważne co działo się z nim.
A działo się sporo, jak okazało się podczas rozmowy. Mefisto przyłapał się na skakaniu po tematach, zahaczając nie tylko o swoją płaczącą w kącie samoocenę, ale również o zmasakrowaną przy ostatniej pełni nogę. Łatwo było zapomnieć o powoli gojących się ranach, kiedy formą transportu była teleportacja… i kiedy jakieś takie ważniejsze wydawały się sercowe rozterki.
O nodze dużo dobitniej przypomniał sobie w momencie, w którym Nox zobaczył jaka jest godzina. Pospiesznie wyszedł z gabinetu, zaraz już przeskakując niecierpliwie na schodach, by w końcu teleportować się nieco niezgrabnie pod znaną już sobie piekarnię. Wylądował jakimś cudem po drugiej stronie ulicy, ciężko przystając na rwącej już kończynie. A niby miał już próbować na niej normalnie chodzić…
- Sky - odetchnął i zaraz podszedł do niego szybko, zaćmiony nagłą ulgą. Bo, prawdę mówiąc, kiedy już go zobaczył pod tą cukiernią, to kompletnie zapomniał o swoich wątpliwościach i nagle doszedł do bardzo prostego wniosku - nieważne. - Przepraszam, cholera. - Wyciągał już ręce do przytulenia, potrzebując tego znacznie bardziej niż chciałby przyznać, ale zaraz opuścił je w lekkim zaskoczeniu. Cóż, ręka zajęta papierosem nie była niczym dziwnym, jednak z bukietem trzeba było obejść się nieco delikatniej. - Odkryłeś w sobie jakąś dziką pasję do Zielarstwa, czy ktoś mi próbuje cię poderwać?
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:41;

Nie był pewien czy podświadomie przedłużał czas wypalania Gryfa czy to sekundy oczekiwania dłużyły się tak niemiłosiernie, ciągnąc się, wykręcając, rolując, aż w końcu nie pękały, przechodząc w kolejne. Latarnia pod piekarnią poprykiwała cicho, raz na jakiś czas gasnąc prawie zupełnie i na ten krótki moment przyprawiając jego serce o gwałtowniejszy skok. W swojej Puchoniej naiwności nie podejrzewał nawet ułamka tego, co mogło się dziać w mefistelesowskiej głowie, całkiem uspokojony jego odpowiedzią na wizzengerze, gdy nie mógł przecież zobaczyć żadnej z reakcji jego ciała.
W pierwszej chwili drgnął nerwowo, od razu unosząc ramiona nieco wyżej, jakby miało go to uchronić przed potencjalnym zagrożeniem i dopiero gdy wzrok padł mu na dobrze znaną sylwetkę, to trzask teleportacji nagle z groźnego i nieprzyjemnego, zamienił się w jego pamięci w niezwykle łagodną zapowiedź. Zawiesił ciepłe spojrzenie na perfekcyjnych rysach, jakby ożyła przed nim jedna z rzeźb samego Apolla, której biel nabrała kolorów tylko przez ciepły półmrok lampy. Uśmiechnął się, witając się niskim ”Mef” dla samej przyjemności wypowiedzenia jego imienia, gdy mógł w końcu spojrzeć przy tym w te cholernie zielone oczy i od razu niedbale wypuścił spomiędzy palców papierosa, by wyraźnie dać do zrozumienia, że jego usta w pełni czekają już tylko na dopełnienie ich wargami Mefisto.
- Nie szkodzi - pomyślał tylko, choć przecież powinien zapewnić go o tym głośno, ale usta już układały się w tak prosto przechodzące mu ze szczerością słowa - Tęskniłem - by uwolnioną od papierosa dłonią odszukać jego szyję, kciukiem naznaczając trasę na policzku i wzrok pomknął mu już ku wabiącym go wargom, z pewnością sięgając by do nich własnymi, gdyby nie pytanie, które zatrzymało go w połowie pochylenia.
- Nikt by nie był na tyle naiwny, by myśleć, że ma szansę z Tobą konkurować - prychnął nieco rozbawiony, choć nagłym komentarzem o bukiecie uświadomił sobie, że shit just got real i poczuł nieprzyjemne ściśnięcie stresu w żołądku, więc zaraz odchrząknął, opadając dłonią na jego ramię, by stamtąd zsunąć ją niżej po torsie, aż na bok. - W kole zielarstwa.. gajowy zrobił takie słowniki… - zaczął, zupełnie gubiąc z pamięci wszystko to co wcześniej przygotował sobie w głowie na tę chwilę, więc westchnął zrezygnowany, przysuwając się do niego bliżej, by oprzeć brodę o bark i ulokować ciepły oddech blisko ślizgońskiego ucha. - Robiliśmy bukiety, próbując tak dobrać kwiaty, by przekazywały jakąś ważną dla nas wiadomość - kontynuował cicho, przymykając oczy z nagłym spokojem, gdy mógł nakreślać dalej słowa, uciekając od stresu związanego z odczytywaną na twarzy Wilkołaka reakcją. - I chociaż chyba dziś powinienem dobrać te kwiaty, które powiedzą “przepraszam” albo będą życzyły powrotu do zdrowia, to… - urwał, wykręcając głowę, by oprzeć wargi o ciepły policzek i odnajdując dłoń Mefisto podał mu, może nie tak piękne jak wypieki, ale wciąż jego własne dzieło. - Te pasowały mi do Ciebie najlepiej - mruknął, nadal nie otwierając oczu, by w tej czerni odnaleźć spokój i pewność, co do słuszności swoich działań, bo gdzieś tam z tyłu głowy wciąż obawiał się w takim momencie wyśmiania. - Tłumaczyć? - spytał jeszcze na koniec, mocniej zaciskając dłoń na jego boku, sam nie mogąc zdecydować się czy bardziej pragnie wyszeptać te hasła wprost do mefistofelesowskiego ucha, czy raczej woli oszczędzić sobie tego skrępowania i dać zwyczajnie pozgadywać Ślizgonowi, skoro słownik podobno oparty był na jakichś powszechnie przyjętych symbolach.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:41;

Wzrok nie podążył za porzuconym niedopałkiem, a spomiędzy niemal drżących w przejęciu warg wcale nie wydobyła się kąśliwa uwaga odnośnie śmiecenia. Mefisto najwyraźniej wskoczył zwinnie na ten etap hipokryzji, na którym mógł zupełnie zignorować potępiane przez siebie zachowania, po prostu przekierowując całą energię na cieszenie się z obecności uśmiechniętego Puchona. I tak był już zajęty ignorowaniem zażenowania, które wkradło się znienacka w momencie, w którym sam niski głos Skylera wywołał łaskoczące dreszcze na ciele Noxa. Chociaż chciał się napatrzeć, powieki same przymknęły mu się pod wpływem delikatnego dotyku. Lekkość uśmiechu wydawała mu się niemal nieprzyzwoita, ale nie walczył z tym i chętnie przyjmował delikatnie rzucane komplementy, przysuwając się jeszcze bliżej. Nie zdołał nawet na nie odpowiedzieć, zbyt zaskoczony tym jak prędko Schuesterowi udało się połechtać jego poobijane ego, zupełnie od niechcenia wtrącając idealnie wymierzone uwagi.
- Huh? - Wymamrotał tylko, słuchając uważnie, a jednocześnie chętnie wczepiając się w ciało chłopaka. W nosie kręciło go od mieszanki zapachów mięty i cynamonu, które chyba pierwszy raz zdołał tak dokładnie zidentyfikować - Merlinie, stęsknił się cholernie, szukając tych subtelnych nut już od nabrania pierwszego wdechu przy Puchonie. W tym wszystkim znowu zapomniał o co może chodzić ze zdrowiem, dopiero po chwili łącząc kropki. - Do mnie? - Najwyraźniej ładna historyjka zawierała niespodziewane zakończenie. Nox uniósł rękę, patrząc na wręczony mu bukiet ze szczerym niedowierzaniem, jeszcze nawet nie zabierając się za identyfikację roślin.
Sky dał mu bukiet.
A Mefisto wątpił w jego intencje…
- Merlinie, ale to jest- Sky - jęknął, odsuwając się od niego trochę, na tyle na ile mógł. Szybko złapał się na tym, że jakiekolwiek nazywanie tego może jedynie speszyć chłopaka, u którego już pewność siebie w danym momencie nie powalała. - Dziękuję - wymruczał zatem tylko, cudem powstrzymując się od pocałunku, do którego było im już tak blisko. Jeśli słowa tego nie przekazały, to może przynajmniej ciało mogło? Mefisto starał się pozbyć wszystkich swoich barier przy prefekcie, wobec czego musiał teraz wyglądać po prostu… po prostu na cholernie zadowolonego.
- Um… no roślinki to może jeszcze rozpoznam, ale znaczenie?... - Ciężko się mówiło przez ten uśmiech, który z każdą chwilą tylko narastał. - Cyklamen to coś z nadzieją? I ta jemioła… Masz nadzieję mnie pocałować, czy coś? - Zaśmiał się w końcu, nie błyskając wiedzą, ale chyba zwyczajnie brnąc w to, na co sam miał ochotę.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:42;

To idiotyczne. Robił to już tyle razy w tak wielu wariantach. Od pojedynczych kwiatów po przesadzone bukiety. Od dziko brzmiących okazów po te całkiem pospolite, własnoręcznie zerwane z łąki. Przez wianki po doniczki aż do stokrotek wtykanych we włosy czy frezje wyczarowywane między luźnymi lokami. To było znajome, opanowane, więc czemu teraz nagle wydawało się takie stresujące? Pewny siebie uśmiech, który zawsze towarzyszył mu w takich momentach, odnalazł dopiero, gdy przeżył już zdecydowanie zbyt głośne łomotanie serca przy tym urwanym zdaniu Ślizgona. Przez myśl przebiegło mu wiele słów, które mógłby wstawić w tym miejscu i żadne z nich nie było pozytywne, do czasu aż nie odsunęli się od siebie na tyle, by mógł dostrzec ten kojący w swoim uroku uśmiech. Objął go ciaśniej ramieniem w pasie, przylegając bokiem do jego boku, by mogli stworzyć wspólnie wąską literę V, w której wnętrze wetknięty mógł być bukiet i tak jak Mefisto wpatrywał się w kwiaty, tak Sky nie opuszczał spojrzeniem zielonych oczu, szukając w nich potwierdzenia tego zadowolenia, o którym próbowały zapewnić go usta.
- Akurat pocałunków jestem dość pewny - wymruczał cicho, szukając zaczepki do tego, by pozbyć się tej tremy z barków i sięgnął palcami do jego brody, by przyciągnąć twarz Ślizgona bliżej swojej. Potrzebował czuć jak muska ciepłymi słowami jego usta, by być w stanie przetłumaczyć język kwiatów, bo choć reakcja chłopaka sprawiała, że nie żałował decyzji o wręczeniu bukietu własnoręcznie, tak miał zwyczajnie ochotę zaproponować mu, że wyśle mu słownik sową. Ale czy to słodkie cierpienie przez wstyd nie było częścią przyjemności obdarowania kogoś prezentem? - Więc cyklamen to moja nieśmiała nadzieja na coś dużo więcej - dodał wibrującym pomrukiem, powolnie wtłaczając te słowa do wnętrza jego ust przez czułe rozchylenie warg swoimi, by w pocałunku odnaleźć tej nadziei ogrom rozgrzewający serce. Westchnął uspokojony, nawet nie zauważając kiedy dłoń uciekła z brody, by otulić policzek, póki nie zjechała na kark, chcąc za wszelką cenę przytrzymać Noxa jak najbliżej własnego ciepła.. - Pokonam wszystkie przeszkody... To ma mówić jemioła - szepnął, przymykając oczy, bo czuł już, że dudniący w piersi rytm nie zamierza zwalniać i ledwo zwilżył wargi, a znów szukał nimi ust Mefisto, jakby bez ich pomocy nie mógł już oddychać. - A len… - zaczął, od razu przerywając na kilka krótkich pocałunków, które z warg leniwie spadły na policzek - Dostrzegam Twoją dobroć - dokończył, unosząc pewniej wzrok na znaną już zieleń, z nie taką nieśmiałą już nadzieją, że wystarczy to za wszystkie “dziękuje” i “przepraszam”, które mógłby być mu winien.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:42;

Nie miał doświadczenia w dawaniu kwiatów, co dopiero w ich dostawaniu. Zdarzyło mu się, rzecz jasna, uraczyć bukietem jakąś panią - do szpitala, odwiedzając Lilę, nie lubił wchodzić z pustymi rękoma i niekiedy nie było stać go na bardziej wymyślne podarunki. Gorzej sytuacja wyglądała z mamą, która jednak należała do przeciwniczek ciętych kwiatów, już jakoś ograniczając tę opcję i przekierowując syna w stronę praktyczności. Jeśli kiedyś dostała bukiet od Mefisto jakaś bardziej niezwiązana z nim kobieta, to musiała to być sytuacja jednorazowa, w swojej wyjątkowości niemal nijaka. Nie mógł zatem oprzeć swojej reakcji na obserwacjach, trzymając się tylko jednej myśli - musiał zapewnić Sky’a, że to była dobra decyzja. Nie powinno być w tym niczego trudnego, skoro rzeczywiście się cieszył, z zaciekawieniem spoglądając na trzymane rośliny, w których miała kryć się jakaś wiadomość.
Nawet teraz nie mógł skupić się na kwiatach, już gubiąc się pomiędzy słowami, a pocałunkami. W pewnym momencie rozproszył się maksymalnie, marząc tylko o mocnym wpiciu się w te kuszące go wargi, ale wstrzymywał się resztkami rozsądku, by nie przerywać Puchonowi. Zapomniał przy tym o bardziej triumfalnej reakcji na częściowe odgadnięcie znaczenia cyklamenu, zaciskając palce mocniej na materiale ubrań chłopaka, chcąc przylgnąć do niego jeszcze mocniej.
”Dostrzegam Twoją dobroć.”
Drgnął w czymś na kształt zaskoczenia, porzucając rozważane już wcześniej przeszkody, by czujnym spojrzeniem pomknąć do twarzy Schuestera. Sam to wybierał, tak, ale czy rzeczywiście mógł wiedzieć jaką wagę mają te słowa? Subtelnie przypominające o dobroci, którą wilkołak próbował w sobie wskrzesić, ale nie przeczące zakrywających jej strzępów ciemności?
- Sky. - Głos spadł mu nagle do szeptu, na co odchrząknął z już widocznym w drżących kącikach ust zażenowaniem. - Sky, nie wiem jak reagować no, rozczulam się - parsknął w końcu, przetoczeniem oczami ku górze oczu akcentując swój bardziej żartobliwy ton. Brał to wszystko na poważnie, ale chyba nie był w stanie wytrwać w tej atmosferze, która ściskała go już nie tylko za serce, ale i gardło. - To cholernie urocze, tylko nie zrozum mnie źle, bo chodzi mi o pozytywne znaczenie tego słow- ej, a to? - Uniósł bukiet wyżej, zawieszając spojrzenie na chyba niezbyt sobie znanym kwiatku, którego interpretacji jeszcze nie dostał.
Could it get any better?
- Kurwa no - wtrącił jeszcze, nim prefekt miał szansę odpowiedzieć. - Ty mi dajesz kwiaty, a ja ci wysyłam roznegliżowane zdjęcia na wizie...
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:42;

Chciał być blisko. Bliżej niż teraz, bo nawet jakby docisnął go do siebie z całych sił, nie pozostawiając choćby najmniejszego skrawka bez jego dotyku, to wciąż oddzielało ich tak wiele. Ubrania, lęki, niedopowiedzenia, wątpliwości. Chciał pozbyć się tego wszystkiego, więc z każdym kolejnym spotkaniem instynktownie się przed nim rozbierał ze wszystkich tych zbytecznych warstw i nie potrafił nawet wyobrazić sobie, że miałby się cofnąć półtora miesiąca wstecz, by znów stać się dla siebie tylko tatuatorem i przypadkowym klientem.
- Mefisto - zamruczał od razu jako kontrę do swojego imienia, nie mogąc powstrzymać kącików ust od drgnięcia z tej małej przyjemności, choć gdzieś z tyłu głowy tliła mu się myśl, że to przez tę przerwę w bliskim kontakcie ze Ślizgonem, wszystko wydaje mu się teraz wywoływać te uzależniająco drażniące dreszcze, które przemykały wzdłuż kręgosłupa, jakby ktoś potraktował go lekkim zaklęciem leczącym. Miał ochotę mruczeć z zadowolenia już nad samymi pocałunkami, czując jak strąca  z warg łaskoczące mrowienie tylko po to, by za chwilę znów tam wróciło.
Otwierał już usta, by zadeklarować, że dla niego to może być nawet i uroczy ale dał się rozproszyć podążając wzrokiem za pytaniem Mefisto. Kurwa Zapomniał zupełnie nazwy kwiatu i na krótki moment dał sobie prawo do paniki, aż nie uspokoił się przez rozbawienie kolejnymi słowami Ślizgona, uświadamiając sobie, że to przecież nie sama nazwa jest ważna, a znaczenie, które za sobą niesie.
- Też uważam, że to za mało, by Ci się odwdzięczyć - odpowiedział, na nowo rozproszony wspomnieniem wysłanych zdjęć, więc dłonie już pomknęły do mefistofelesofskich bioder, by złapać się ich pewniej, przyciągając bliżej swoich. - Ale planuję dalej próbować przez resztę wieczoru - dodał, nachylając się, by zatrzymać się tuż przed jego ustami, zamiast pocałunku zostawiając tam uśmiech rozgrzany od gorącego westchnięcia i od razu odbił w bok, chcąc wgryzieniem się w wytatuowaną szyję przejść do pozostawienia tam długiego pocałunku, rozkwitającego wraz ze zdecydowanie zbyt szybko narastającym pożądaniem, uświadamiając sobie jak intensywnie i wielopoziomowo tęsknotę odczuwał do tej pory.
- Zastanawiałem się nad pożądaniem a nieprzemijającą przyjemnością ale to ta niebe… - urwał stopniowo, bo dłonie, jednocześnie z ustami wędrującymi do ust Mefisto, przesunęły się dalej, by móc się zacisnąć na tak dobrze poznanych już pośladkach. Mruknął, jedną dłonią odbijając wyżej, by wkraść się pod materiał ubrań do nagich pleców i poprowadzić palce wzdłuż kręgosłupa, próbując wedrzeć się chociaż opuszkami pod linię spodni. - Gdzie mój ogon?
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:43;

W tylu wierzeniach imiona miały swoją własną potężną moc, w tylu księgach Mefisto czytał o znaczeniach poszczególnych nazw; wciąż dziwił się, jakim cudem przy Sky’u wszystko brzmiało inaczej. Jakim cudem zwykłe “Sky” rozgrzewało go od środka, a rzucone w odpowiedzi “Mefisto” chwytało za serce. W końcu nawet w ich codziennych realiach słowa miały moc - inkantacje zaklęć były niezbędne nawet w przypadku magii niewerbalnej, swoją magią ujmując umysł. Merlinie, gdyby się nad tym zastanowić, to nazwisko wilkołaka stanowiło perfekcyjny przykład tego, jak połączyć czary z nazwami.
Ale nie potrafił tego pojąć, za każdym razem ulegając temu samemu zaskoczeniu i za każdym razem wymuszając na sercu jedno szybsze uderzenie. Żałował nagle tego straconego czasu, podczas którego pozwolił Schuesterowi na względne milczenie, nie wydzierając z jego gardła jęków czy krzyków - zanotował gdzieś w czeluściach umysłu, by koniecznie poruszyć tę kwestię i przypomnieć chłopakowi, że chyba trochę tego potrzebuje. Bolesna tęsknota pomogła zrozumieć ten drobiazg, wcześniej przyćmiony swoją własną przyjemnością.
Westchnieniem objął drażniący go uśmiech Puchona, z pewnym opóźnieniem przyswajając jego słowa. Nie zamierzał kłócić się co do wartości swoich zdjęć, jako wadę postrzegając w gruncie rzeczy tylko rozbieżność kategorii. Sky postanowił być tragicznie uroczy, a Mefisto leciał po najprostszej ścieżce, w gruncie rzeczy wcale się nad swoim gestem nie zastanawiając. To jest, jeśli da radę zignorować milion prób zrobienia jednego względnie akceptowalnego zdjęcia…
- Co?... - Wydusił tylko, jeszcze próbując złapać się tej uciekającej myśli prefekta, chociaż już roztapiał się w jego objęciach, kuszony mocniej i mocniej wraz z każdym pocałunkiem, o przemyślanie błądzących dłoniach nie wspominając. Nie mogli wyglądać szczególnie przyzwoicie, obłapiając się coraz mocniej pod słabo oświetloną piekarnią, jedynie z bukietem jakoś poprawiającym ich wizerunek. - Twój- chciałbyś? - Odsunął się z trudem, nosem trącając zaczepnie policzek chłopaka. W gruncie rzeczy nie był pewny na ile żartowali z tym ogonem, a na ile Sky był… rzeczywiście chętny do wykorzystania go. Ale, niezależnie od odpowiedzi, Mefisto musiał wyplątać się z tego uścisku, delikatnie odciągając dłonie Puchona. - Nie możemy… Ja tu tak tylko na chwilę, mam jeszcze dzisiaj klientkę - wymamrotał przepraszająco, chcąc załagodzić nieprzyjemną wiadomość przyjemniejszymi pocałunkami.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:43;

Szybko dawał pochłaniać się tej chwili, przejęty trasą, którą wyznaczały dłonie, myśląc już tylko o tym, by przylgnąć do Mefisto, dając mu poczuć wyraźnie jak cholernie tęsknił. Zapominał się błyskawicznie i nie miało już dla niego znaczenia gdzie są, ani czy nie burzy w ten sposób zbudowanego bukietem klimatu, desperacko potrzebując bliskości, której nie mógł sobie wziąć przez ostatnie dni. Chciał zgarnąć więcej ciepła jego ciała, więcej pocałunków, więcej oddechów, a zamiast tego poczuł jak Mefisto stopniowo mu umyka i w pierwszej chwili spojrzał na niego zmartwiony myślą, że może oczekiwał od niego większego romantyzmu, a on jak kretyn pognał za swoim libido w pierwszym możliwym do tego momencie.
- A Ty nie? - spytał unosząc brew, zamiast samemu jakkolwiek odpowiedzieć, niesiony nieprzyjemnym wnioskiem, że ostatnie dwa tygodnie były dla niego przecież tak kuszące w chęć odreagowania, a Mefisto… z taką łatwością odsunął go od siebie. Cofnął dłonie, zawieszając je na jego bokach i spojrzał na niego czujniej, wymuszając uśmiech, który miał zapewnić ich obu, że wcale nie nastawił się AŻ tak, zaraz dając sobie chwilę na serię przeplatających się spokojniejszych pocałunków, które… nijak nie pomogły mu ochłonąć, więc jęknął mu prosto w usta z przyjemnie drażniącej niecierpliwości.
- Niebezpieczna przyjemność - odpowiedział w końcu, tuż po westchnieniu, powoli otwierając oczy, żegnając się z ciężarem noxowych ust. - To oznaczać mają ostatnie kw- Mef, spałeś z kimś? - spytał nagle, marszcząc brwi, nie mogąc wyzbyć się tego pytania z głowy i niemal od razu mruknął ciche "przepraszam", cofając dłonie, by przejechać nimi po twarzy i zaraz ukrył palce w lokach, by roztrzepać je nerwowo.
Żałosne.
- Dwa tygodnie i te zdjęcia… Po prostu... - zaczął, w jakiejś marnej próbie wytłumaczenia się i poruszył bezgłośnie ustami, szukając dalszych słów, aż nie poddał się, przygryzając wargę i zwyczajnie wsunął dłonie po jego bokach aż na plecy, przyciągając go do siebie ciasno. Przecież przez ostatni miesiąc miał już okazję zobaczyć, że libido Wilkołaka nie należy do najmniejszych, więc… dlaczego to było dla niego łatwiejsze? I dlaczego on sam przez tę odmowę chce tego jeszcze bardziej, musząc głośno przełknąć ślinę, by zatrzymać dłonie w dole pleców, by nie pomknęły znów niżej.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 EmptyPon 20 Kwi - 19:43;

- Odpowiedz - nacisnął uparcie, chcąc wydusić jakąś chęć Skylera, która nie opierałaby się na dopasowaniu do tej mefistofelesowej. Zresztą, odpowiedź Noxa wydawała się całkiem banalna - w końcu to on przeniósł żarty o ogonach z niewinnego wielkanocnego wpisu na swoje trochę bardziej winne ciało.
Całkiem nieźle poszła mu ta próba nabrania dystansu, nim sytuacja zbytnio się rozwinie, ale wtedy też popełnił błąd uznania pocałunków za bezpieczne. Musiał zacisnąć powieki w usilnym trzymaniu się resztek samokontroli, kiedy nie tylko usłyszał jęk swojego partnera, ale przy okazji go poczuł. Palce zadrżały mu niespokojnie, jak gdyby tylko okruchami sił powstrzymywały się od rozerwania zasłaniającego ciało Puchona materiału. Nic dziwnego, że początkowo nie wiedział o co może chodzić z niebezpieczną przyjemnością, a kiedy już zrozumiał nawiązanie do kwiatków - odciągnięty został wyjątkowo niepokojącym pytaniem. Chwilę obserwował w milczeniu plączącego się chłopaka, aż nie ujął w dłoń jego twarzy i nie przytrzymał jej tuż przy swojej.
Pewnie byłoby dużo łatwiej się opanować, gdyby nie miał świadomości, że ten słodki przystojniak też go chce.
- Nie, to ja przepraszam… że w ogóle tak pomyślałeś. - O co chodziło? O to wstrzymywanie się, które podsunęło Schuesterowi błędny pomysł? O plotki o karygodnych zachowaniach wilkołaka, kiedy jeszcze ciężko było mu zarzucić wierność? Czymś zawinił, tylko nawet nie był pewien czym, przez co jeszcze trudniej było się tłumaczyć. - Nie sypiam z nikim poza tobą. Nie chcę. Jestem twój - nie ukrył lekko pytającej nuty, która wkradła się pod koniec wypowiedzi. Może po prostu chciał usłyszeć to zapewnienie, nawet jeśli i tak się go zawzięcie trzymał.
Otworzył usta, chcąc kontynuować, ale zamiast tego zawieszając się na chwilę. Przyłapał się na żenującym oczekiwaniu na to, aż dłonie Sky’a zsuną się niżej. I na zawodzie, że tego nie robią.
- Sky, ja przez ciebie zwariuję - oznajmił, zanim nie zagłuszył swoich własnych słów donośnym trzaskiem łącznej teleportacji, zarówno gestem jak i myślą przyciągając ciało prefekta do siebie, by niewiele zmienić nawet wtedy, gdy już znaleźli się na ganku Wilczej Nory. - Rozbierz się - mruknął mu w usta, na ślepo otwierając drzwi i przepuszczając go przed sobą do środka.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 QzgSDG8








Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty


PisaniePiekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty Re: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers  Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 11Strona 7 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Piekarnia i cukiernia u Pani Chambers - Page 7 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
-