Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wydmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptyPią 1 Cze - 20:58;

First topic message reminder :


Wydmy


Bardzo dobre miejsce do odnalezienia całego piękna zawartego w pustyni. Wydmy cieszą oko, są ogromne i dają obraz tego, jak bardzo wszyscy ludzie, nawet czarodzieje, są zależni od natury.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptySob 14 Kwi - 0:33;

Strasznie was przepraszam, nie mam czasu ani siły czytać tych tasiemców :c mamy czas do 15.04 do jakiejś 17 na skończenie dnia

Marzyłem już o powrocie do domu. Perspektywa obudzenia się kolejnego ranka we własnym łóżku była niezwykle kusząca i aż mi się łezka kręciła w oku, gdy tylko o tym pomyślałem. Możliwe, że nawet w nocy śniło mi się, że siedziałem w swoim pokoju w domu rodzinnym w Brighton, i mimo że nie znosiłem go do tej pory, we śnie był najcudowniejszym miejscem na ziemi.
Dalsza droga okazała się być jeszcze trudniejsza, niż wcześniej, a może to przez fakt, że nastąpiła kulminacja wszystkich tych uciążliwych czynników i zakłóceń magicznych. Miałem wrażenie, że upadnę twarzą w złoty piasek i na tym skończy się moja przygoda. W związku z tym postanowiłem wypić jedną z fiolek eliksiru wiggenowego - pomogła, zdecydowanie! Moja forma nie była najlepsza, ale zdecydowanie lepsza niż w przypadku Gryfona. Zaczęło się od tego, że wylewał z siebie jad i żale, że nie mogliśmy do tej pory nic znaleźć. Cóż, nic dziwnego, Mallory zgubiła mapę. Jedynie wywracałem oczami, nie wiedząc, cóż też w niego wstąpiło.
- W sumie mógłbyś się powstrzymać z tym samotnym odchodzeniem - stwierdziłem, ponieważ mój wzrok przykuł turlający się po piachu pergamin - MAPA!!!
Chwilę później Holden zemdlał, a ja spanikowałem. Nie miałem i nadal nie mam pojęcia, co robi się z osobami tracącymi przytomność, więc tylko miotałem się w kółko, po czym zdałem się na Mallory. Ale w międzyczasie Holden dostał po mordzie ze dwa lub trzy razy, straciłem rachubę. Na szczęście otworzył oczy, a gdy tylko się ogarnął, rzuciłem mu swój bagaż i powiedziałem - Bierz, co potrzebujesz. Koniecznie.

DZIEŃ: 5
STAN ZDROWIA: ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy x2, euforia x1, [color:e933=#red]mapa 
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptySob 14 Kwi - 20:17;

Spoko, ziom. Ale to przeczytaj.

Trzask prosto w twarz sprawił, że powoli zaczynam wracać do żywych. Przy kolejnym znów czuję, jak słońce pali mnie w twarz, choć pochylający się nade mną Calum robi trochę cienia. Przy trzecim otwieram oczy, patrząc prosto w ten wkurzający ryj Deara, a przy czwartym łapię go za rękę, by uniknąć uderzenia.
- Co ty odpierdalasz? – pytam słabym głosem i dopiero wtedy orientuję się, że leżę na piasku, nie pamiętając, jak się na nim znalazłem. Przecież szedłem przed siebie a potem tylko wielka dziura w pamięci.
Widzę też Mallory, na którą wciąż jestem zły, ale jakby trochę mniej. W jakimś stopniu cieszę się, że ich widzę, bo gdybym odszedł gdzieś dalej, pewnie nikt by mi nie pomógł. Zanim Ślizgonka i Krukon by mnie odnaleźli, już dawno bym umarł na tym słońcu, być może leżąc z nosem w piasku. Albo zasypałaby mnie wydma i skończyłbym tragicznie. Pomimo ciężkich warunków los wydaje się do nas uśmiechać, bo Calum przetrwał burzę piaskową, a ja właśnie zostaję ogarnięty z omdlenia.
Coś mi zaczyna świtać, że chwilę przed tym, jak poleciałem na ziemię, Dear znalazł naszą zagubioną mapę. Tym bardziej jestem przekonany, że to Merlin w malinach nad nami czuwa, choć praktycznie nie ma tu krzaków. Ziomek rzuca mi swój plecak, a ja wiem, po co na pewno sięgnę w pierwszej kolejności i nie jest to eliksir wiggenowy, który mam we własnym zapasie.
Wyciągam eliksir euforii i otwieram fiolkę, przez chwilę rozkoszując się zapachem cytryny i mięty. Nie jest tego wiele, ale przy wizji całkowitego odcięcia od tego cudu wystarczająco. Wypijam uzależniający napój jednym łykiem, co gasi przy okazji chociaż trochę moje pragnienie, a z racji pustego żołądka, przyjemne ciepło roznosi się po moim ciele. A potem znów tracę nad sobą panowanie.
- Calum, uwielbiam cię – wołam trochę zbyt głośno i rzucam się na niego, by go przytulić, ale uścisk nie do końca mi wychodzi. Nie wiem jakim cudem moje usta łączą się z jego w pocałunku, lecz jeśli to działanie Euforii, to chyba zaczynam się jej bać. A gdy się orientuję, co robię, natychmiast od niego odskakuję.
Łapię w ręce sporą ilość piachu i zaczynam nim szorować usta tylko po to, by za chwilę pluć ziarnami, które dostały mi się do gęby. Na samą myśl mi niedobrze, choć eliksir próbuje mi odebrać resztki rozsądku.
- Merlinie w krzaczorach, stary, sorry – mówię, a mój głos znów brzmi słabo i odsuwam się od kumpla na bezpieczną odległość, tak jak i od Mallory, by i ona niepotrzebnie nie ucierpiała. Ja pierdolę, co się ze mną dzieje?
Opadam na ziemię, choć cały czas mnie nosi i czuję, że coś mnie uwiera w dupsko, więc sięgam w piasek i znajduję fiolkę eliksiru wiggenowego. Wypijam go, ale nie po to, by pozbyć się ran, choć i tak się to stanie, ale by zabić poczucie winy i wstyd. Nie mogę się jednak pozbyć tego okropnego uczucia ust Caluma na moich i pewnie jeszcze długo będzie mnie to prześladować.
Kurwa, Thatcher, weź się w garść.

DZIEŃ: 5
STAN ZDROWIA: ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy
wypiłam eliksir, ale znalazłam drugi
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32477
  Liczba postów : 102665
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptyWto 17 Kwi - 18:54;

Ciężkie warunki pokonują @Mallory Colquhoun (brak aktywności), która postanawia wrócić do domu. Od tej pory @Holden A. Thatcher II i @Calum O. L. Dear podróżują wyłącznie w dwójkę.

W sytuacji, gdy jedno z was odpadnie, a dzień zostanie rozegrany - osoba, która przeżyła rzuca ostatnim narratorem. Następnie rozgrywa dzień zgodnie z jego treścią, pod koniec dodając, że także powróciła do Londynu.
Tylko postacie, które zdobędą przedmiot, odpadną w wyniku ran lub zakończą wątek w powyżej wymieniony sposób, będą mogły otrzymać punkty kuferkowe za wyprawę.

______________________

Wydmy - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32477
  Liczba postów : 102665
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptyWto 17 Kwi - 18:54;

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut kośćmi


'Wyprawa - Narracja' :
Wydmy - Page 3 QDBkk10

______________________

Wydmy - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptySob 21 Kwi - 0:34;

Traumom nie było końca.
Chyba już wolałbym oberwać klątwą Faraona i zasrać się na śmierć, niż w ogóle musieć przywoływać z pamięci ten jeden pojebany moment, w którym Holden pomyślał, że najlepszą rzeczą, którą mógłby zrobić w podzięce, było pocałowanie mnie w usta. Byłem w takim szoku, że przez pierwszych kilka sekund nie potrafiłem nic zrobić, z niezrozumieniem wymalowanym na wszystkich centymetrach kwadratowych twarzy wpatrywałem się, jak Thatcher gryzie piach i pluje, a dopiero później uświadomiłem sobie, co tak naprawdę się stało.
Wolałbym żyć w niewiedzy. Już i tak wiedziałem, że po powrocie do Anglii będę musiał udać się na sesję z jakimś uzdrowicielem, a najlepiej z takim, który potrafi bardzo skutecznie rzucać Obliviate. Wytarłem usta wierzchem dłoni, jeszcze przez kilka minut niezdolny do żadnej innej reakcji. Słodki Merlinie, co się do kurwy działo w moim życiu? Czym ja zawiniłem? Czy w poprzednim życiu byłem jebanym Marvolo Riddlem, że w obecnym musiałem tak srogo pokutować?
Mallory chyba nie wytrzymała tej szerzącej się nawet w Egipcie gejozy i postanowiła opuścić nasze grono. Szczerze mówiąc nie dziwiłem się jej, na jej miejscu zrezygnowałbym już w chwili, gdy dowiedziałbym się, z kim trafiłem na pustynię. Już na samą obecność Selwyna powinna jej się zapalić lampka...
Nie pozostało nam zbyt wiele. To znaczy jasne, że mogliśmy zrezygnować i wrócić razem z nią, lecz coś w środku kazało nam jeszcze zostać, może jeden dzień, może dwa dni dłużej. Warunki były zatrważająco złe i ciężkie, obojgu nam kończyło się jedzenie i woda, chociaż tą drugą mogliśmy jeszcze jakoś uzupełnić zaklęciami. Zapadając się z piachu, szliśmy przed siebie we dwoje. Atmosfera była momentami grobowa, jakbyśmy oboje zajmowali się rozmyślaniem, co by było, gdyby ten dzień był naszym ostatnim. Przecież tu na każdym kroku czyhały jakieś niebezpieczne zwierzęta, nieprzychylnie nastawieni czarnoksiężnicy w turbanach i inne stwory, które mogłyby nam zaszkodzić.
- Stary, ja nie wiem, jak my to zrobimy - stwierdziłem w którymś momencie. To było jasne, że nie mieliśmy żadnych szans tylko we dwoje. - Jest jeszcze sens próbować? W ogóle zaczyna się ściemniać, pewnie już późno. Może ogarniemy tu w pobliżu jakiś nocleg? - zaproponowałem. Nie pozostawało nam w sumie nic innego.
Korzystając z zaklęć postawiłem szałas, początkowo nieco chwiejny, ale po ulepszeniu stabilny i mocny. Może nie przetrwa ataku buchorożca, lecz ewentualny silny wiatr powinien zatrzymać. W tym samym czasie wysłałem Holdena na obchód terenu, żeby wypatrzył jakichś ludzi czy zwierzynę.

DZIEŃ: 6
STAN ZDROWIA: ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy x2, mapa 
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptySob 21 Kwi - 21:26;

Czuję się okropnie niezręcznie, bo po raz kolejny nad sobą nie panuję, a moje ostatnie przewinienie kończy się tym, że zostaję z Calumem sam, co tylko potęguje to okropne uczucie. Mallory postanawia nas opuścić i wcale jej się nie dziwię, zważywszy na to, że nie może się już z nami czuć bezpiecznie. A w razie czego nie mamy Selwyna, by rzucić go kolejnym nundu na pożarcie.
- Nie widzę sensu w łażeniu już po tej pustyni – stwierdzam. - Ja chcę... moje łóżko. Zmywamy się stąd jutro?
Już miałem powiedzieć „do mamy”, ale Dear pewnie totalnie by mnie wyśmiał, choć podejrzewam, że sam pewnie z chęcią znalazłby się już we własnym domu i zasnął pod czystą pościelą.
Calum ogarnia nam szałas i aż dziw bierze, że pomimo tych zakłóceń może rzucać bez problemu zaklęcia, a ja zostaję wysłany na obchód. Dzień wcześniej zbierałem jeszcze opierdol za wszystkie zwierzęta i narażanie drużyny, a teraz sam mnie wysyła na pierwszy ogień. Dzięki, debilu.
Kręcę się wokół trochę po ciemku, bo moja różdżka jest ułomna i nie ma zamiaru znów działać przy najgłupszym na świecie Lumosie i już mam się wycofać z powrotem do ziomeczka, gdy ktoś przystawia mi różdżkę do głowy. A potem kolejną i kolejną. Otacza mnie cała banda jakiś dziwaków w turbanach, a ja nie wiem, co powinienem zrobić, bo jestem tu zupełnie sam, a z moich ust nie chce się wydobyć żaden dźwięk. Taki ze mnie Gryfon, że o mało co nie sram w gacie, chociaż ten zapach może by odstraszył potencjalnych morderców. Zginę na tej pustyni, mówię wam. I już mi lata przed oczami całe moje mizerne życie, gdy okazuje się, że terrorystom w turbanach zależy tylko na mojej kasie, której i tak niewiele mam z racji tego, że sporą część oddałem Calumowi. Mój dorobek życia, ostatnie pieniądze, które miały mi pomóc w ewentualnym powrocie lądują w łapach miłośników kóz, ale na szczęście oszczędzają mnie. Spieprzam jak głupi w stronę naszego prymitywnego obozowiska, ale nie mówię Krukonowi, co się wydarzyło. Wciąż przerażonym głosem informuję go tylko, że już wszystko w porządku i kładę się, udając, że chce mi się spać, choć znów nie mogę zasnąć całą noc. Schrzaniłem na całego.

DZIEŃ: 6
STAN ZDROWIA: ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy
tracę 80g :\
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32477
  Liczba postów : 102665
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptySob 21 Kwi - 21:29;

The member 'Holden A. Thatcher II' has done the following action : Rzut kośćmi


'Wyprawa - Narracja' :
Wydmy - Page 3 E7TqfCv

______________________

Wydmy - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptyPon 23 Kwi - 1:48;

Okazało się, że byliśmy jednogłośni w sprawie naszej dalszej wyprawy - ostatnie podejście miało nastąpić jutro, mieliśmy pójść spać, wstać, ostatni raz spojrzeć na mapę, która coraz bardziej sprawiała dla mnie wrażenie pracy narysowanej na lekcję plastyki przez jakiegoś dzieciaka, a jeśli nic a nic nie uda nam się z tego wywnioskować i donikąd nas to nie doprowadzi, zmywamy się z tego padołu nieszczęść i wszędobylskiego piachu. Byliśmy bezpieczni, mieliśmy schronienie w postaci szałasu, lecz poza tym byliśmy głodni, spragnieni, wkurzeni, smutni i jacyś tacy bez sił. Ja sam padłem i bardzo szybko zasnąłem. Spałem jednak dość krótko, nie mogąc ponownie wrócić do krainy sennych marzeń, wyszedłem i usiadłem na jeszcze chłodnym piasku, obserwując wschód słońca w akompaniamencie moich kiszek.
Coś na horyzoncie przykuło moją uwagę i poczułem się zaniepokojony owym faktem. Z doświadczenia wiedziałem już, że nagle pojawiające się na pustyni rzeczy nie wróżyły nic dobrego. Znając nasze szczęście były to kolejne magiczne zwierzęta, które pragnęły pożywić się naszymi ciałami.
O nie, nie będę obiadem!
Zanim jeszcze zidentyfikowałem kształty, wpadłem do szałasu i rzuciłem się na Holdena, potrząsając nim energicznie.
- Wstawaj, cieciu, coś do nas leci i może nas zabić - wrzasnąłem bez ogródek, po czym wytargałem go za... No, cokolwiek tam na sobie miał bądź nie miał, żeby tylko wylazł przed szałas i stanął obok mnie w obronie. Okazało się jednak, że stworzenia, które przybywały w naszą stronę, były nieco mniej... Niebezpieczne, niż sądziłem. Szczerze mówiąc to mnie zatkało, gdy uświadomiłem sobie, że miałem przed oczami całe stado dżinów. Najprawdziwszych dżinów!
Tylko przed czym tak spierdalały?
- Hej, hej, halo, stop, czekajcie! - wykrzykiwałem po kolei, machając rękami i zwracając na siebie uwagę. Chciałem chociaż zapytać, czy nie goni ich coś znacznie gorszego, żeby w razie czego brać nogi za pas jak oni, lecz dowiedziałem się, że nie to było powodem ich szybkiej ewakuacji skądś tam. Powiedziały nam, że zakłócenia magiczne tak bardzo dawały im się we znaki, iż wyruszyły w poszukiwaniu nowego lokum. Zaczęliśmy się głośno zastanawiać z Holdenem, gdzie mijaliśmy po drodze miejsca, w których zakłócenia były znośne lub minimalne. Oczywiście jako że dla nas na pustyni wszystko wyglądało tak samo, zajęło nam to sporo czasu, lecz ostatecznie zdecydowaliśmy się na jeden kierunek, który mogliśmy im polecić. Z radości postanowiły obdarować nas jakimś prezentem!
Zamarzył mi się wachlarz sakura, jako że powinien być przydatny, nawet teraz, jakby jakimś cudem zachciało nam się zostać dłużej na pustyni. Otrzymawszy podarki, pożegnaliśmy dżiny i poświęciliśmy dodatkowych kilka chwil na analizowanie tego, co trzymaliśmy w dłoniach. Ja byłem zadowolony.
- Stary, jak dla mnie to jest wystarczająca nagroda. Oczywiście nikt nie odkupi mi ani ubrań, ani straconego żarcia i eliksirów, ani godności, którą zapodziałem gdzieś po drodze, ale lepsze to, niż nic. Dla mnie to znak, że czas wracać. Siedzimy na tej zasranej pustyni chyba z tydzień, a jeden dzień dłużej może być tym ostatnim. Co myślisz? Wracamy? - zapytałem i patrzyłem na niego wyczekująco. - Ja myślę, że możemy nawet tu i teraz. Teleportujmy się do miasta, a stamtąd weźmiemy świstoklik do Anglii - zaplanowałem, po czym pozbierałem swoje manatki. Nie było tego dużo, wręcz zatrważająco mało. No i nie zapominajmy, że nadal nie miałem innego odzienia niż koc, który zdobył mi Holden. Owinąłem się nim i na znak teleportowaliśmy się z Holdenem.
Ale osobno.
No i wylądowałem w mieście, owinięty kocem, ale w totalnie innym miejscu niż Gryfon. Umówiliśmy się, że bez względu na wszystko bierzemy świstokliki do Anglii i nie tracimy czasu na pieroły, toteż mimo iż początkowo odczuwałem przemożną ochotę znalezienia go, zwalczyłem ją, gdy tylko natrafiłem na pierwsze miejsce, w którym można było dostać świstoklik.
Kierunek: Anglia.
Żegnaj bezkresna pustynio.
Było chujowo, 2/10.

DZIEŃ: 7
STAN ZDROWIA: ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy x2, mapa, wachlarz sakura
+ sie gubię, ale się nie szukamy, bo i tak kończymy wyprawę 


/zt koniec wyprawy
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Wydmy - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 EmptyPon 23 Kwi - 22:35;

Nawet nie kojarzę momentu, w którym zasypiam, ale po raz kolejny nie mam żadnych snów, co jest o wiele lepsze niż mroczne wizje, które pojawiały mi się przed oczami, gdy nie miałem w żyłach zapasów euforii. Może powinienem zostać wielbłądem i wykorzystać do tego garb, jeśli trafi mi się kolejny wypad ograniczający mój dobytek?
Budzi mnie darcie ryja Caluma, więc zrywam się jak głupi, obawiając najgorszego, ale okazuje się, że nikogo nie mordują. Ba, w naszą stronę biegnie...a może unosi się? Sam nie wiem, bo te stworzenia, które okazują się dżinami, są dosyć dziwne, ale i osobliwe. Może bym się z nimi zakumplował, gdyby nie były tak przerażone. Zdecydowanie potrzebują pomocy, a jako że nie do końca nawet ogarniam, gdzie się znajdujemy, pokazujemy im z Dearem jakiś randomowy kierunek, w którym nic nie chciało nas zjeść, a w zamian otrzymujemy podarki. Krukon życzy sobie jakiś japoński wachlarz, na którego widok pół szkoły sra w gacie z wrażenia, ale mnie to niezbyt fascynuje. Wybieram sobie proszek, który sprawia, że będę mógł latać, bo nie wiem jeszcze, jak bolesnym przeżyciem jest lewitacja.
- Selwyn i Mallory mogą żałować, że się zmyli – stwierdzam, wciskając pyłek chochlików do plecaka tak, by się tam przypadkiem nie rozsypał i szczerzę się jak durny, choć zmęczenie daje mi się we znaki. - To co, wynosimy się? Założę się, że i tak dawno temu znaleźli to gówno.
Nie zdziwię się, jeśli jesteśmy ostatnimi, którzy tak długo znajdują się w tym przeklętym miejscu, ale może ktoś doceni naszą wytrwałość. Choć z pewnością nie będą to nauczyciele, których lekcje opuściliśmy, a zwłaszcza Bergmann, u którego mam totalnie przesrane.
Okręcam się wokół własnej osi w tym samym momencie, co Calum, ale tylko ja pojawiam się w Hogsmeade. Może po prostu wrócił do swojego domu. Nawet nie wiem, gdzie Dearowie tak dokładnie mieszkają, ale z pewnością mają wielki pałac. Ja za to nie będę mógł tak łatwo uniknąć starcia z rodzicami, którzy zabiją mnie, kiedy pojawię się w domu w takim stanie. Zwłaszcza że zniknąłem na tydzień, nawet im nie mówiąc, gdzie się udaję.
Chyba nie wybiorę Egiptu na kolejną wycieczkę. Mają słaby hotel, który nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę, obsługa mnie okradła, główna atrakcja próbowała zeżreć, a na dodatek dostałem poparzeń, traumy i nerwicy lękowej. No i straciłem spodnie, choć nie ma aż takiej tragedii, jak w przypadku Caluma. Nie zmienia to jednak faktu, że jak mi przejdzie, to pewnie jeszcze gdzieś się ruszę. Ale tym razem bez Selwyna.

DZIEŃ: 7
STAN ZDROWIA: ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy, proszek z chochlików


zt

Dostaniemy nagrodę za wytrwałość? :pingwin:
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wydmy - Page 3 QzgSDG8








Wydmy - Page 3 Empty


PisanieWydmy - Page 3 Empty Re: Wydmy  Wydmy - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wydmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wydmy - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
egipt
 :: 
Pustynia
-