Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wydmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Wydmy  Wydmy Empty01.06.12 20:58;


Wydmy


Bardzo dobre miejsce do odnalezienia całego piękna zawartego w pustyni. Wydmy cieszą oko, są ogromne i dają obraz tego, jak bardzo wszyscy ludzie, nawet czarodzieje, są zależni od natury.
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty26.06.12 15:02;

Ann po wyjściu z plaży musiała gdzieś się przejść. Do namiotu nie pójdzie, bo jeszcze może tam być ta mała żmija, której wręcz nienawidzi. Nie będzie siebie denerwowała niepotrzebnie. Zresztą mógł się już tam pojawić ten którego nazywała 007. Licencja na zabijanie. W pewien sposób zabił część jej duszy. Stała się inna. Nie była już tak super nieśmiała. To gdzieś umarło. Tyle się zdarzyło, że zmieniła się.
Ann po pewnym czasie pojawiła się na wydmach. Ciekawe miejsce. Przynajmniej nikogo nie było. Pewnie dlatego, że tak gorąco, choć wiał lekki wiatr. Ann miała to gdzieś. Może sobie być gorąco jak cholera.
Położyła się na piasku i wyciągnęła malutką buteleczkę wódki. Musiała się napić. Musiała. Ostatnio coraz więcej piła i tylko przed rodzicami ukrywała swoją chętkę do procentów.
Wzięła kilka łyków i spojrzała na niebo.
Zaczęła śpiewać piosenkę Muse "Feeling Good"
-Birds flying high
You know how I feel
Sun in the sky
You know how I feel
Reeds driftin' on by
You know how I feel
It's a new dawn
It's a new day
It's a new life
For me...
And I'm feeling good

Fish in the sea
You know how I feel
River running free
You know how I feel
Blossom in the tree
You know how I feel
It's a new dawn
It's a new day
It's a new life
For me...
And I'm feeling good

Dragonfly out in the sun
You know what I mean, don't you know?
Butterflies are all havin' fun
You know what I mean
Sleep in peace
When the day is done
And this old world
Is a new world
And a bold world
For me...

Stars when you shine
You know how I feel
Scent of the pine
You know how I feel
Yeah, freedom is mine!
And you know how I feel
It's a new dawn
It's a new day
It's a new life
For me...
Poczuła się lepiej. Co jakiś czas popijała sobie z buteleczki. Leżała na piasku i prażyła się w słońcu.
Powrót do góry Go down


Lizard Cordylid
Lizard Cordylid

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 107
  Liczba postów : 140
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty28.06.12 1:41;

Było cudownie. Piach rozgrzany tak, że nieco parzył stopy, słońce, przemieniające spacerujących w kawałki boczku na dobrze rozgrzanej patelni i ogólna suchość w powietrzu. Lecz oto nadchodzi zbawienie! Szum wody! Plaża zawsze była dobrym wyjściem kiedy miało się dość Egipcjan i talibów nakłaniających do kupna swoich tanich podróbek, a samego Lizarda głowa już nieco bolała od tej temperatury i nie miał siły szukać swojej wymarzonej fajki wodnej. Poza tym okazało się, że ten spacerek z miasta tu nawet się opłacił, zwłaszcza jak usłyszał znajomy głos.
Przystanął jakby na jednej z wyższych wydm i rozglądnął się osłaniając dłonią oczy od nadmiaru słońca. I była, prażyła się jak skwarek na złotej, ziarnistej pościeli. Uśmiechnął się pod nosem i zszedł szybszym krokiem po gorącym piasku po chwili zatrzymując się przy swojej drogiej pijaczynie i znienacka przysiadając bokiem obok niej.
- Witaj, Anielico. - zagaił otrzepując dłonie z piachu i odgarnął jej włosy z policzka, by musnąć go ustami na przywitanie. - A czemu to moja ulubiona Gryfonka, którą kocham ponad życie zapija się samotnie, co? Dalej martwisz się tamtym blondaskiem Słyszałęm już, że ktoś przemeblował mu twarz.
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty28.06.12 1:52;

Ann od nadmiaru słońca i alkoholu we krwi była już porządnie napita, toteż humor miała tak poprawiony, że gdy tylko usłyszała Jaszczurka krzyknęła z radością.
-Yeeeey!
Podniosła się i objęła jedną ręką Lizarda, by przypadkiem nie polecieć z powrotem w piasek.
Lizak mógł zauważyć, że opróżniła już małą buteleczkę wódeczki. Małą, bo małą, ale wódeczki, a wszyscy wiedzą, że Ann nie wprawiona. Znaczy się w teorii, bo przez miesiąc nadrabiała braki.
-Serio? Przemeblował? A niech go diabli wezmą!
Mówiła podniesionym głosem. Położyła swoje zgrabne nóżki na nogi Lizarda.
-Wiesz, że mam namiot z nim i z tą zdzirą?
Zapytała i po chwili czknęła po czym się zaśmiała, bo czknięcie rozbawiło ją.
-I nie zapijam się.... Nie... Ja nadrabiam zaległości, bo bycie cnotką jest... totalnie... przereklamowane...
Filozof się znalazł. Ann wypowiedziała swoje głębokie przemyślenia z dnia dzisiejszego.
Powrót do góry Go down


Lizard Cordylid
Lizard Cordylid

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 107
  Liczba postów : 140
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty28.06.12 2:46;

Zaśmiał się szczerze rozbawiony widząc ją taką wstawioną. Nawet, jeśli teoretycznie powinien się bardzo zmartwić. Był hedonistą, sam lubił używać różnych nie do końca popieranych przez społeczeństwo dróg, by osiągnąć zadowolenie bez obchodzenia się zdrowiem i późniejszymi powikłaniami. A tu oto jego Anielica wyglądała na wyjątkowo szczęśliwą. Chwała jej za to.
Przytrzymał ją, by nie klapnęła z powrotem na piasek i machinalnie przesunął dłonią po smukłych nogach, jakie skończyły na jego udach.
- Nie gadaj? Widać ktoś, kto ustawiał ludzi w namiotach ma niezłe poczucie humoru... Wiesz, ja dostałem jakieś dwie nieznane mi dziewczynki a Kostka ponoć, z tego, co wywnioskowałem z listu, jakieś różowe obłoczki, jakie niszczą jej image. Ostatecznie możemy iść do namiotu Tima i Finna i spać na poduszkach na podłodze. - zzarzucił swoim genialnym pomysłem i nadal ją dla bezpieczeństwa obejmując, podrapał przyjemnie po plecach. - Oczywiście ty śpisz ze mną.
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty28.06.12 11:57;

Tak... A potem McKac z McVomitem się pojawi i będzie McZła, że się zachlała. Na szczęście teraz miała to głęboko gdzieś.
Słuchała słów Lizaka kiwając się raz w jedną raz w drugą stronę. Wyglądało to jakby chciała zatoczyć kółka ciałem. W rzeczywistości nie panowała nad tym.
Robiła co jakiś czas miny zdziwienia, albo wyraźnego skupienia.
-Oczywiście, że z Tobą. Wyobrażasz sobie spać między Timem, a Finnem? Nie chcę w środku ich wielkiej miłości.
Powiedziała i wzdrygnęła się na myśl co by było gdyby...
Przyjemne drapanie po pleckach sprawiło, że Ann miała przyjemne dreszcze. Lizak ją znał. Wiedział co lubi, a czego nie. Tylko z nim było jej najlepiej. Przytuliła się do Lizarda i przymknęła na chwilę oczy. Na chwilę. Nie będzie przecież spać.
-To ja może od razu się przeniosę z moimi rzeczami do Tima i Finna. Oby tam nie było tamtej dwójki....
Szepnęła.
Powrót do góry Go down


Tim de Jong
Tim de Jong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 164
  Liczba postów : 241
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty28.06.12 14:20;

A, mam sobie ochotę do was przyjść. Mogę, nie? Nawet jeśli nie mogę to i tak wbijam.
Tim postanowił przejść się po pustyni. Zostawił zmęczonego niewiadomoczym Finna w namiocie i wyszedł nucąc wesoło utwór jakiejś francuskiej kapeli na której koncercie bawili się niecały tydzień temu. Początkowo planował odwiedzić kogoś znajomego w jego namiocie, może Ann czy Angie, aczkolwiek zrezygnował z tego pomysłu nie chcąc marnować czasu na siedzenie w miejscu. Za ładnie było. Żwawym, choć trochę ospałym krokiem ruszył przed siebie raz po raz upijając z butelki łyk wody aby trochę się ochłodzić. Szedł tak sobie i szedł przez kilka godzin krążąc po okolicy, zwiedzając i napotykając jakichś natrętnych Egipcjan, aż w końcu zmęczył się i postanowił odpocząć. Wystarczyło więc teraz tylko znaleźć jakieś wygodne miejsce i o. Akurat znalazł się na wydmach, może tu będzie idealnie. Szczególnie, że, o jejku, Jaszczur i Anielica tam są! Uśmiechnął się szeroko i podszedł do nich szybkim krokiem. Usłyszał ostatnie słowa Ann, która wyglądała...ej Tim, ona jest pijana! Chłopak przyjrzał się jej ze zdziwieniem po czym klapnął sobie po turecku obok nich szturchając przyjaźnie Jaszczura i kiwając do Gryfonki. -Heeeeej. Czemu chcecie się do nas przenieść? - spytał mrużąc oczy z rozbawienia. Już sobie to wyobrażał. Pamiętał ich popijawę w Świńskim jak to Lizard się do niego dobierał i pobili się z Finnem, albo to wczoraj jak jego chłopak się zezłościł gdy Tim zażartował, że idzie do Ślizgona. Puchon nie będzie zbyt zachwycony jak tamten się do nich wprowadzi. Ale na razie jeszcze nic nie było wiadomo, a Krukon nawet nie wiedział o co chodzi, więc tylko przyjrzał im się ze zdziwieniem. Ale w sumie jakby do nich przyszli by to mu nie przeszkadzało, przecież są jego najlepszymi przyjaciółmi, a tym trzeba pomagać, no i im więcej tym weselej, prawda?
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty29.06.12 16:01;

//lizak nie odpisuje to ja odpiszę ^.^

Pomachała chłopakowi, który przybył wesoło.
-Zgadnij z kim mam namiot!
Powiedziała do Tima. Wciąż siedziała przytulona do Jaszczura z nogami na jego udach. Na szczęście dupa wciąż spoczywała na piasku.
Ogólnie to chyba dziwnie wyglądało, ale po pierwsze Ann miała to chwilowo gdzieś, a po drugie jest bardzo związana z Lizardem. Taki najbliższy przyjaciel. Traktowała go jak brata. Nadal go traktuje. W sumie kocha go jak swojego nowo narodzonego braciszka.
-Z Yvesem i tamtą pipą. Miło... Dlatego przenoszę się do twojego namiotu Tim, bo nie wytrzymam tam z nimi, a Jaszczur idzie ze mną.
Ann używa niegrzecznych słów. Coś się dzieje...
Dodała po pewnej chwili.
Powrót do góry Go down


Tim de Jong
Tim de Jong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 164
  Liczba postów : 241
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.06.12 20:35;

Wpatrywał się w Ann ze zdumieniem. Ona naprawdę była pijana. Co się z nią działo...Gdy mówiła o tym z kim ma pokój tylko kiwnął głową. -Wiem, przechodziłem obok waszego namiotu. Ktoś kto was przydzielał musiał nie widzieć co się działo na balu. Tego, że go uderzyłaś, zniszczyłaś sukienkę, eee...Agavaen i, że Yvesa pobił Twan. Ja to się cieszę ze swojego przydziału. - uśmiechnął się lekko. W sumie nie rozmawiał jeszcze z Penelopą, nawet jej nie widział, bo byli z Finnem zwiedzać wczoraj i wrócili bardzo bardzo późno, więc pewnie już spała i Puchonka pewnie jeszcze nie wiedziała z jaką sytuacją będzie musiała się zmierzyć, ale to mu odpowiadało, nie chciał jej dobijać do końca tak szybko. Ale lubił ją i cieszył się, że to właśnie z nią mają pokój a nie na przykład z Cornelią. Bo wtedy czuliby się niezręcznie.
- Okej. Ja nie mam nic przeciwko temu. Możecie wpadać kiedy chcecie. - wzruszył ramionami mowiąc wesoło. Naprawdę mu nie przeszkadzało. Na pewno będzie śmiesznie. - I w ogóle Ann.czy mi się wydaje czy ty jesteś pijana? - przyjrzał się jej jeszcze raz. Na pewno była, widać to było po niej i był to naprawdę dziwny widok. Ta Gryfonka pijana...Chociaż w sumie już raz ją taką widział, ale wtedy to każdy był napruty. Potem przeniósł wzrok na Jaszczura, który też nie wyglądal najlepiej. Pewnie coś wziął. Krukon wiele razy próbował go od tego odzwyczaić. No bo fajki i alkohol rozumiał....ale narkotyki to już nie bardzo. No ale przecież nie będzie się wpieprzał. Ponownie przeniósł wzrok na Ann. Coś się z nią niedobrego dzieje, serio.
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.06.12 23:48;

-Człowiek bez wyobraźni przydzielał mój namiot.
Prychnęła cicho i oparła się wygodniej o Lizarda, bo zakręciło jej się w głowie i obawiała się, że za chwilę będzie miała bliski kontakt z piaskiem, a piaskowania zębów nie potrzebuje.
Uśmiechnęła się, gdy Tim powiedział, że mogą do jego namiotu wpadać.
-Uprzedzam tylko, że ja będę przesiadywać całe noce. Nie mam zamiaru nawet zbliżać się do swojego namiotu jeżeli nie będzie to naprawdę pilne.
Powiedziała. Niee.... Ann nie będzie oglądać krzywej mordy Ag i tego co nie może upilnować swojego penisa. Przyjechała tutaj, by odpocząć i się odprężyć, a nie, by znowu przypomnieć sobie dlaczego zaczęła pić.
-Ano jestem. Masz z tym jakiś problem?
Uuuu.... Czy mówiłam, że Ann po alkoholu jest wojownicza? Cicha woda brzegi rwie... Ann po procentach potrafiła być bezczelna, arogancka i nawet była skłonna trzaśnięcia komuś w łeb. Oczywiście pod warunkiem, że kogoś nie trawi, albo ktoś według niej się czepia.
Oczywiście Tim nie czepiał się, ale Ann tak to odebrała i stąd była owa negatywna wypowiedź.
Powrót do góry Go down


Lizard Cordylid
Lizard Cordylid

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 107
  Liczba postów : 140
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty02.07.12 20:36;

// Dobra jestem, po 3 dniowej libacji i malowaniu sufitu na kacu xD Kto do cholery polewa sufit olejem?! //

Przywitał Tima machnięciem głowy i dał im chwile porozmawiać samym w wolnym czasie podrapując Ann za uchem, zwłaszcza jak oparła wygodnie głowę o jego obojczyk.
- Cieszę się Tim, ze taki z ciebie dobry gospodarz, bo w sumie sam zaklepuje sobie prowizoryczne wyro na podłodze. Z Ann i kostką oczywiście. - sprostował obejmując siedzącą na swoich kolanach dziewczynę ramieniem. No dobra był trochę spalony le ogarniał! ...chyba. Czasem wpadał jedynie w matnie zamyślenia, tak jak przed chwilą i odcinał się od rzeczywistości, co było po nim widać, ale lepiej jak jest po ziele taki zchillowany niż kiedy jest nieźle urżnięty. Wtedy obok niego tylko Igor w sumie jest bezpieczny. I nie, nie dla tego, że był kumplem tylko dla tego, że jemu jedynemu nie przeszkadzało jak oboje dadzą sobie solidnie po pyskach - takie 'męskie' hobby. Poza tym Liz nie widział niczego złego w Marihuanie. Choć pewnie niedługo to samo pomyśli o jakiś innych proszkach i Extasy...
Po tym nagłym wyrzucie londynki z pobłażliwością pogłaskał ją po złotych lokach.
- No spokojnie, Tim się tylko cieszy, biedzie miał z kim na imprezce tańczyć na stole. - odparł łagodząco i pokazał brunetowi koniec języka. - A tak btw. Twój kochaś nadal jest na mnie zły? Jeszcze nie załapał, że to dla żartów, czy mam mu przynieść fajkę pokoju?
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty03.07.12 13:48;

// Ty jesteś, a Tim nie ma netu teraz xD Ja chcę tą niespodziankę beczy//

Czy Ann została pieskiem, by ją drapać za uchem? Czy to nie mała, tyci przesada? W każdym bądź razie...
-Ja bym się na jego miejscu nie cieszyła, bo po moich spotkaniach z alkoholem zawsze ląduję w toalecie z głową w sedesie.
Powiedziała nie żartując sobie. Przeszła jej ochota do żartów. Jakoś chwilowo miała zmianę nastroju jak u ciężarnej baby i była zdenerwowana.
-Może ta dziewczyna, która z wami mieszka przeniesie się do mnie? Przynajmniej nie będzie miała dwóch kochanków na widoku i trójki znajomych kochanków, którzy będą rozwalali namiot od wewnątrz.
Powiedziała po chwili. Dobry pomysł.
-O! Dobry plan. W takim razie wezmę już swoje rzeczy i natychmiast przeniosę się do was.
Próbowała wstać. Nie powiem gdzie wylądowała jej dłoń, gdy się podnosiła. W każdym bądź razie ona tego nie zauważyła specjalnie. Wstała po kilku nieudanych próbach, obróciła się szukając drogi do namiotów, wskazała na namioty widoczne z daleka iiiii... pocałowała się z piaskiem. W dosłownym tego słowa znaczeniu upadła na twarz jak długa. Będzie musiała jeszcze trochę wytrzeźwieć zanim pójdzie skonfrontować się z dwójką debili z jej namiotu.
Powrót do góry Go down


Lizard Cordylid
Lizard Cordylid

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 107
  Liczba postów : 140
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty03.07.12 18:05;

// Idź z tym do Tima. //

W sumie sam brał tego typu niewinne pieszczoty za coś niezwykle przyjemnego i skoro do Ann nie zamierzał się dobierać, to bywał w jej towarzystwie nieco zagubiony, jakby nie wiedział dokładnie co robić z dziewczyną kiedy nie zamierza się jej najpóźniej tego samego s=dnia wieczorem skotłować w pościeli.
- Mogę Ci wtedy przytrzymać włosy. - zasugerował wyszczerzając się przymilnie i nieco pomógł jej wstać samemu bez słowa tolerując jej braki w koordynacji, jakie skończyły się dla niego czymś podchodzącym pod nieświadome 'molestowanie', ale chyba jej wybaczy. Na razie~. Sam w sumie nie zamierzał się stąd ruszać, a poza tym blondynka widocznie - no nie można powiedzieć, że całkiem stabilnie - ale stała na nogach. Ba, zdążył nawet otrzepać ręce nim nie usłyszał pacnięcia na wydmę, ale jak to najlepszy przyjaciel, nim podbiegać i czule pytać co się stało wybuchł jedynie śmiechem samemu wykładając się plecami na piachu. Tim był zmuszony zapanować nad tym burdelem - jak zwykle <3
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty04.07.12 10:28;

//eh...//

Annelise odwróciła się na plecy i spojrzała na niebo nieprzytomnym wzrokiem. Właściwie miała minę jak Loki po tym jak Hulk nim porzucał. Tak... Wyglądała prawie identycznie, bo nie miała żadnej rany w porównaniu do Lokiego.
-To ja może jeszcze ty trochę poleżę...
Powiedziała jakby samą siebie przekonywała do tego pomysłu. Teraz na pewno nie wstanie. Nie ma się o co, ani o kogo oprzeć, by podnieść swoją ciężką dupę. No może nie ciężką, ale w tej chwili była ciężka dla niej.
-Co to?
Zapytała podnosząc rękę i wskazując w stronę nieba jakby coś na nim widziała. Alkohol i słońce nie idą w parze. Zaczyna nam bidulka halucynować.
Biedny Tim... Nie dość, że musi pozbierać Ann to jeszcze Lizaka, bo ten też już leżał, ale ze śmiechu.
Powrót do góry Go down


Tim de Jong
Tim de Jong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 164
  Liczba postów : 241
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty06.07.12 19:35;

- Nie ma sprawy Ann. Możesz u nas siedzieć aż do końca pobytu. Nie widzę problemu. - wzruszył ramionami spoglądając na Ann. Od tego są przyjaciele, żeby sobie pomagać. No dobra, może i nie był przyjacielem aż tak długo, ich relacje zacieśniły się tak jakoś kilka dni przed balem, ale i tak była dla niego bardzo ważna. Tak jak Finn, Jaszczur, Kostka, Naomi, Angie czy Faith. Wszyscy ci są dla niego tak samo znaczący i kochał ich jak własne rodzeństwo. Więc jeśli Annelise potrzebuje noclegu, Krukon go jej zapewni. Lizard czy Kostka też są mile widziani. Chociaż ta ostatnia dwójka to pewnie rozniesie im namiot, no ale nie będzie nudno przynajmniej. Był niezwykle zdziwiony stanem Ann, ale nie miał zamiaru jej prawić jakichś kazań czy coś, zdziwił się, więc słysząc oburzenie dziewczyny. - Nie, skąd. Po prostu się zdziwiłem, nieczęsty widok widzieć cię pod włpywem alkoholu. - wyszczerzył się do niej zerkając przy okazji na Jaszczura. -Jasne. Na stole, na szafie, gdzie się da. - podniósł ręce do góry, w geście "omamomamo, ale się cieszę na skakanie na stole". Gdy usłyszał pytanie Ślizgona nie mógł się nie roześmiać na wydarzenia z poprzedniego dnia w namiocie. Taaaak...ta zazdrość w oczach Finna była boska. Z Jaszczurem w jednym pomieszczeniu może być jeszcze ciekawiej. Wyszczerzył się do chłopaka. - Nieeeee. Już wszystko w porządku. - dodał jeszcze. - Nie wiem. Nie widziałem Penelopy, ale myślę, że mogłaby się przenieść. Musiałbym z nią tylko pogadać.- [i] Jak się do niej ładnie uśmiechnę i zagadam to na pewno się zgodzi. [i] Uu, nie ładnie Tim. Nie wykorzystuje się tego, że ktoś się w tobie podkochuje, żeby uzyskać jakieś swoje korzyści. Ale w sumie...oj tam oj tam, nie? Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo zauważył Ann, która powoli zaczęła się podnosić. Jak już wcześniej zauważył, była dosyć najebana, więc to chyba...-Niezbyt dobry pomysł...-odezwał się troskliwie pacząc w jej stronę. No nie, i się wywróciła. A teraz jeszcze Jaszczur padł ze śmiechu. No bosko. Zrobił minę typu: "O rany z kim ja się zadaję" i zaczął ogarniać ten burdel. - Jaszczur. Wstawaj. - mruknął chłopak wyciągając do niego rękę by go podnieść. Nie wiem czy się udało czy nie, ale potem podszedł do Ann, która już sama przewróciła się na plecy i pomógł jej chociaż usiąść po czym się do niej dosiadł. Objął zgięte kolana ramionami i uniósł głowę do góry. -To?- wskazał ręką na to co pokazywała. -Niebo.- odparł lekko zdziwiony. No ale cóż. Bywa. Może widziała jakieś pająki, białe myszki czy inne takie. A nie...to jeszcze nie delirium chyba. Nieważne.
Powrót do góry Go down


Annelise Harding
Annelise Harding

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 209
  Liczba postów : 292
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty09.07.12 21:24;

-Nie niebo. To!
Powiedziała wskazując uparcie na coś co tak naprawdę nie istniało. Co tam widziała? Coś na kształt hipogryfa. Nie. To nie był testral. Ann nie widziała jak ktoś umiera, więc nie mogła widzieć tych stworzeń. Co ciekawe szukała ich mimo tego, ale to już całkiem inna historia.
-Muszę się spakować. Nie chcę natknąć się na Yvesa, albo na Ag.
Powiedziała słabym głosem. Naprawdę nie chciała ich zobaczyć. Ani każdego z osobna, ani razem. Nie będzie przywoływać kufra zaklęciem, bo jeszcze się otworzy i wywali jej ponętną bieliznę i dopiero wtedy ludzie będą wywalali gały na wierzch ze zdziwienia. Nie żeby była jakaś wiejska. Co to to nie. Ann dbała o dobór ubrań. Raczej była zbyt wyzywająca jak na nią, ale co tam. Koronkowe majtki w kolorze szkarłatu są boskie i tyle!
Ann spojrzała na Lizarda. Tarzał się ze śmiechu i najwyraźniej nie mógł skończyć.
-Co się śmiejesz jak hiena?
Zapytała trochę z ironią. No cóż... W końcu była wstawiona, tak? Nawet bardzo. Mówiłam, że to zupełnie inny człowiek po alkoholu.
Powrót do góry Go down


Lizard Cordylid
Lizard Cordylid

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 107
  Liczba postów : 140
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty23.07.12 13:27;

Oparł dłoń na czole przysłaniając przy tym nieco oczy przed słońcem.
- Powinnaś się teraz widzieć, kochanie. A ja powinienem to gdzieś nagrać. - zamruczał i zerknął na Tima łapiąc jego dłoń i pozwalając szarpnąć się i postawić do pionu z lekkim zachwianiem. Nie był napity, ale widać kolega miał trochę więcej siły niż Jaszczur z początku przypuszczał.
Potem nastąpiło żmudne strzepywanie piachu z włosów i ubrań. Potem stanął nad nimi przysłaniając im całe niebiosa i pochylił się opierając dłonie na ramionach.
- Może lodzika? - uśmiechnął się uroczo. - Ale teraz serio, nie chce byście po udarze chodzili jak zombie, zwłaszcza gospodarz namiotu jaki ma mi pomóc w namówieniu Tygrysa-Finna na to bym mógł się zbunktować u was. I możemy przy okazji iść na lody. - zasugerował i wyprostował się.
Powrót do góry Go down


Tim de Jong
Tim de Jong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 164
  Liczba postów : 241
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty26.07.12 13:07;

Wzruszył ramionami. - Finn nie ma nic do gadania. Jestem starszy, nie?- odparł ze złośliwym błyskiem w oku. Ale serio, zgrywał się tylko. Miał zamiar pójść teraz do namiotu uprzedzić chłopaka, że będą mieli gości. I ciekawe co na to Penelopa. - Myślę, że nie będzie problemu jak się pójdziecie spakować, ogarnąć czy coś i przyjdziecie. Ja w tym czasie pójdę do namiotu i powiem, że przyjdziecie. Może spotkam swoją współlokatorkę to jeszcze ją uprzedzę, ale nie powinna robić problemów. Too...jak?- przedstawił swój plan działania patrząc na przyjaciól i czekając na ich decyzję. Ah, jak tych dwoje będzie u nich to na pewno nie będzie nudno. A jak jeszcze Ślizgon ściągnie Kostkę, Igora i niewiadomokogojeszcze to już w ogóle. To już nie będzie namiot mieszkalny tylko imprezowy. Ale Timowi to nie przeszkadzało, znał tych ludzi na tyle dobrze żeby wiedzieć czego się po nich spodziewać. Dlatego nie było dla neigo problemem to, że przychodzą, ba, cieszył się na to. Dlatego czekał aż zdecydują, czy się rozdzielać, czy nie, i kiedy się spotkają.
Powrót do góry Go down


Lizard Cordylid
Lizard Cordylid

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 107
  Liczba postów : 140
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty05.08.12 11:39;

Wyszedł.

z/t coby nie blokować ~
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102657
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wydmy QzgSDG8




Specjalny




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.03.18 15:24;




grupa j
Jesteście jednymi ze śmiałków, którzy postanowili na własną rękę odszukać zaginiony przedmiot, który mógł powstrzymać uciążliwe zakłócenia magii. Bez względu na to, czy zgłosiliście się całą grupą, czy dobrani zostaliście na podstawie ochotniczych zgłoszeń poprzez profil Tropiciela, spotkaliście się jeszcze przed wyjazdem, by uzgodnić szczegóły. Uważnie przestudiowaliście wskazówki Tropiciela i uznaliście, że to właśnie ten punkt na mapie, będzie właściwym do rozpoczęcia pierwszej wyprawy. Pozostało zdobyć odpowiedni świstoklik lub postawić na innego rodzaju czarodziejskie środki transportu. Wszystko udało się bez problemu, i oto znaleźliście się w samym sercu spalonego słońcem, Egiptu.

Postacie:
Przed rozpoczęciem rozgrywki, każdy ma obowiązek przeczytać pierwszy post mechaniki!
Eliksiry uzdrawiające możesz zakupić w sklepie przed napisaniem pierwszego posta na wyprawie.
Wszystkie kości, poza Narratorami, należy rzucać w  odpowiednim temacie.



Kod profili podróżników:

Kod:
<div class="stanpostaci"></div><div class="standzien"> DZIEŃ: 1 </div><div class="stanrzeczy"> [b]STAN ZDROWIA: [/b]<zycie>★ ★ ★</zycie>
[b]EKWIPUNEK:[/b] wpisz, wpisz, wpisz  </div>


______________________

Wydmy Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102657
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wydmy QzgSDG8




Specjalny




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.03.18 15:24;

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut kośćmi


'Wyprawa - Narracja' :
Wydmy IKAaRDo

______________________

Wydmy Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.03.18 19:11;

Naprawdę nie wiem, co sobie myślałem wybierając się z tymi ludźmi do Egiptu. Podróżnik był ze mnie taki jak z koziej dupy trąbka, poza tym nie miałem bladego pojęcia o tym, czego mieliśmy szukać ani gdzie potencjalnie mogłoby się to coś znajdować.
Warunki podczas przeprawy przez pustynne tereny były naprawdę ciężkie i przeklinałem się za to, że w ogóle sprowadziłem na siebie tyle nieszczęść. Pot lał się ze mnie strumieniami, słońce raziło, a piach rzęził między zębami. Czułem się jak jakiś jebany pustelnik. Na dodatek kroczenie po piasku, gdy zapadają się nogi, było tak trudne, że po jakimś czasie dopadło mnie ogromne zmęczenie. Nogi nigdy nie bolały mnie bardziej (chyba tylko po nocy-której-nie-wolno-wspominać-pod-żadnym-pozorem), dyszałem jak pies, a wyglądałem, jakbym wyszedł z basenu. Czyli wszystko było pięknie.
Postanowiliśmy grupowo odpocząć, jako że każdemu z nas dały się we znaki trudności wyprawy. Spanie na pustyni było ostatnim, co chciałbym zrobić, lecz nie mieliśmy wyboru - próżno szukać w okolicy hotelu. Całą czwórką zasnęliśmy gdzieś przy krzakach. Niemal położyłem się na swoim ekwipunku, chcąc go w jakiś sposób zabezpieczyć... Ale najwyraźniej to nie wystarczyło. Gdy otworzyłem oczy kilka godzin później, dostrzegłem, że wokół nas walają się różnorakie przedmioty. Nasze przedmioty. Zamknąłem oczy - nie chciałem tego oglądać. Już wiedziałem, jak skończyła się nasza drzemka w drodze, już doskonale wiedziałem, że nie mieliśmy po co iść dalej. Ciekawe, czy miałem różdżkę?
O dziwo miałem.
Podniosłem się do pozycji siedzącej i szturchnąłem Holdena.
- Ślinisz się - rzuciłem, po czym z niesmakiem spojrzałem na obraz nędzy i rozpaczy wokół nas. - Ktoś nam buszował w rzeczach - zauważyłem bystro, po czym z trudem wstałem i zacząłem krążyć, by wyzbierać wszystkie swoje fanty. Następnie zająłem się przeglądaniem mojego plecaka i ze zgrozą przewalałem rzeczy w środku. - Widział ktoś moje gacie? - rzuciłem, nadal wściubiając nos do środka. No genialnie. Czyżbym musiał się tak prezentować do końca wyprawy? Jeśli moim obecnym spodniom coś się stanie, prawdopodobnie będzie to nieuniknione... Wizja sławy i chwały po odnalezieniu przedmiotu prysnęła wraz z tą, w której odbierałem nagrodę w majtkach. Mhm...
Kiedy ogarnęliśmy się ze wszystkim i podliczyliśmy posiadane eliksiry, okazało się, że kilka wiggenowych nam zniknęło. Oprawcy z pewnością wiedzieli, co robią, zabierając nam tak pomocne wywary. Miałem w głowie wiele czarnych myśli, prawdopodobnie wręcz przeciwnie do Holdena. Ciekaw byłem, czy już zdążył wypić jakąś euforię... Nastąpiłem na coś stopą i aż podskoczyłem ze strachu, myśląc, że to z pewnością jakiś wąż albo skorpion, albo inne gówno panoszące się po pustyniach. Zamiast tego okazało się, że stanąłem na jakiś lniany woreczek. Przyglądałem mu się ze zmarszczonymi brwiami i po kilku chwilach wahania podniosłem go i sprawdziłem jego zawartość.
- Mam nadzieję, że to należało do któregoś z tych złodziei. Karma wraca, szmaty - stwierdziłem z satysfakcją, wyciągając z woreczka fiolkę eliksiru wiggenowego i 30 galeonów.

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy x2, eliksir euforii x1, 30G


Według narratora tracę jeden eliksir uzdrawiający, a według mojej kostki zdobywam jakiś eliksir, więc wybieram wiggenowy.
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.03.18 19:23;

- Czemu nie wziąłeś dywanu? – jęczę do Caluma, gdy brodzimy w piasku, który sypie mi się do butów w niebotycznych ilościach. Pustynia nie jest najlepszym wyborem na wycieczki i dopiero teraz uświadamiam sobie, że podszedłem do tej wyprawy zbyt entuzjastycznie. Eliksir Euforii wciąż działa, bo wypiłem prawie dwa litry przed udaniem się do Egiptu. Aż dziw bierze, że mnie to nie zabiło. Słońce jednak pali tak mocno, że właściwie to psuje mi humor. Nie lubię zbyt wysokich temperatur i wiele bym dał za las i jakieś jezioro. Wydmy jednak ciągną się w nieskończoność.
Styrany na maksa zarządzam postój, zwłaszcza że zbliża się noc, a po ciemku i tak nic nie znajdziemy. Zakłócenia są tu tak silne, że zwykłe Lumos przerosłoby pewnie nawet Bennettową. Kiedy kładę się na piasek, wciskając pod głowę plecak, zasypiam niemal od razu. Budzi mnie dopiero szturchnięcie Deara. Ścieram ślinę z policzka, uświadamiając sobie, że stoczyłem się z moich pakunków na piasek, a ten przylepił mi się do twarzy. Wokół panuje burdel większy niż w naszym dormitorium. A myślałem, że to niemożliwe!
Zwracam uwagę na Krukona dopiero wtedy, gdy pyta o swoje gacie. Reszta panoszy się gdzieś wokół, ale nie znam ich zbytnio, by w ogóle z nimi rozmawiać. Wybucham śmiechem na widok Deara w samych gaciach. W porównaniu z jego aktualnym strojem mój prezentuje się dość ubogo. Eliksir nadal daje mi kopa, mimo że spałem jak niedźwiedź. Ciekawe, czy Leonardo pod postacią grizzly zapadłby w sen zimowy? Ta myśl przez chwilę krąży mi w głowie, ale zaraz odlatuje, bo odnotowuję brak mojego ukochanego kapelusza, który ratował moje włosy przed słońcem i zniknięcie jednego z eliksirów. Na nieszczęście to tylko wiggenowy. Zajumanie mi ostatniego flakonu Euforii groziłoby śmiercią na miejscu. Mówię serio!
- Idę poszukać tych pieprzonych skrzatów – mówię do reszty ekipy, nadal zdenerwowany jak diabli. I to nie przez stratę eliksiru wiggenowego, a kapelusza. Egipskie yumby, czy jak im tam było, są irytujące, w przeciwieństwie do tych naszych. Brytyjskie przynajmniej nie kradną ważnego elementu wizbookowego imidżu. A bycie kapelusznikiem do czegoś zobowiązuje.
Idę przez pustynię, zapadając się w piasek. Staram się jednak nie oddalać zbytnio od obozowiska, bo o ile ja się nie zgubię, to Calum może zaginąć, szukając mnie. A wolałbym uniknąć łażenia za Kapitanem Majtkiem w środku nocy.
Hey, lion! Please save your breath.
Wyję tekst piosenki. Nie śpiewam najlepiej, ale przynajmniej wiadomo, gdzie się znajduję, a moje fałszywe nuty są w stanie odstraszyć najgroźniejsze stworzenia. Kto chciałby się użerać z kimś, kto powodował dożywotni uszczerbek na słuchu i zdrowiu psychicznym?
Hey lion! Here comes our death.
Wydobywam z siebie dźwięki, nie zważając na kolejność tekstu. I tak go całego nie pamiętam, bo słyszałem piosenkę w pracy u Zonka i utkwiła mi w głowie aż do teraz, stając się motywem przewodnim wyprawy do Egiptu.
W oddali widzę jakieś stare chaty. Przychodzi mi na myśl, że skrzaty mogły się ukryć właśnie tam, wraz ze swoimi właścicielami. Modlę się w duchu, by na nich nie natrafić i jedynie odzyskać nasze rzeczy, ale i tak trzymam w pogotowiu różdżkę. Nawet jeśli zakłócenia schrzanią mi zaklęcia, zawsze mogę dźgnąć kogoś w oko.
Zaglądam przez okna i w jednym z nich dostrzegam jakiś zamalowany pergamin. Normalnie pewnie bym to olał, ale w tym momencie liczy się sprawdzenie każdej rzeczy. Wchodzę przez rozbitą szybę, o dziwo nie robiąc sobie krzywdy i szybko zgarniam uszkodzone zapiski, które okazują się mapą. Na gacie Caluma, ale mam farta! Odpuszczam już nawet szukanie kapelusza i eliksirów, byle jak najszybciej wrócić do obozowiska i pokazać pozostałym swoje znalezisko.

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy, eliksir wiggenowy, eliksir euforii + mapa
KOSTKA: *klik
Powrót do góry Go down


Mallory Colquhoun
Mallory Colquhoun

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 243
  Liczba postów : 249
https://www.czarodzieje.org/t15706-mallory-colquhoun
https://www.czarodzieje.org/t15725-poczta-poczta#423973
https://www.czarodzieje.org/t15716-mallory-colquhoun
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty30.03.18 22:25;

Jeżeli ktoś zapytałby ją po co na brodę Merlina pchała się do Egiptu, z całą pewnością nie potrafiłaby udzielić jakiejkolwiek sensownej i logicznej odpowiedzi. Żar lejący się z nieba i wszechobecny piasek utwierdziły ją w przekonaniu, że nigdy już nie wróci do tego kraju, a wyprawa na którą nie wiedzieć czemu postanowiła jechać, będzie jej ostatnią. Nadzieja, że uda im się znaleźć cokolwiek (chociaż po wcześniejszych rozmowach zgodnie uznali, że nie mają zielonego pojęcia czego w ogóle szukać), z każdą sekundą oddalała się, a fakt, że naokoło nie było niczego prócz piachu, z pewnością nie dodawał im otuchy. 
Ucieszyła się, gdy Holden zarządził postój, w końcu sama chciała to zaproponować. Padła na gorący od słońca piach, nie myśląc o niczym innym niż chwila odpoczynku, by po chwili tak jak pozostali- zapaść w głęboki, twardy sen. 
-Nie idźmy jeszcze... -Mruknęła, słysząc nad głową głosy chłopaków, po czym niechętnie otworzyła oczy, wiedząc, że jej cichy protest i tak nic nie da. -O cholera. -Chwyciła za leżący nieopodal plecak, jej plecak, z którego zniknęły praktycznie wszystkie rzeczy. Szybko podniosła się z ziemi, chcąc pozbierać porozrzucane naokoło rzeczy, po czym jęknęła i spojrzała się na pozostałych. Po ich minach stwierdziła, że im również zaginęła najważniejsza chyba na wyjeździe rzecz- eliksir uzdrawiający. Zrezygnowana, rozejrzała się jeszcze naokoło, chcąc poszukać części garderoby w postaci drugiej pary krótkich spodenek, których ewidentnie nie było ani w plecaku, ani w nigdzie indziej. Nerwowo potarła czoło dłonią, zastanawiając się co dalej, jednak spoglądając na szukającego spodni Caluma, momentalnie zaczęła się śmiać, ciesząc się, że nie tylko ona znalazła się w tak beznadziejnej sytuacji. 
Zaraz po powrocie Holdena całą grupą postanowili iść dalej. Blondyn pokazał im mapę, którą podobno znalazł w jakiejś starej chacie, jednak nikt nie wiedział co właściwie z nią zrobić. Kierując się intuicją i trochę może ambicją, żeby znaleźć przedmiot jako pierwsi, skutecznie namówiła grupę, aby nieco zboczyli z drogi, którą wcześniej ustalili i już po chwili wszyscy zgodnie zauważyli, że zakłócenia magii stopniowo wzrastały. -Holden... -Odwróciła się do stojącego obok chłopaka i wskazała na mapę, którą kurczowo trzymał w ręku. -Pokaż ją. -Dokończyła, a po chwili wszyscy pochylili się nad kawałkiem pergaminu, chcąc wyczytać z niego cokolwiek, co mogłoby pomóc. Czuła, że są blisko celu, jednak wiedziała, że mieli więcej szczęścia, niż rozumu. A zwłaszcza ona- pchając się w nieznany teren mogła narazić całą grupę na niebezpieczeństwo. -Patrzcie. -Powiedziała po dłuższej chwili, zaraz po tym jak zrezygnowana chciała zwinąć tą nieszczęsną mapę, nic na niej nie znajdując. W ostatniej chwili spostrzegła jednak coś, co wydało jej się dziwnie podejrzane, jakiś zaznaczony obszar. Tym razem nie musiała nikogo namawiać i już po parudziesięciu sekundach wszyscy ruszyli w wyznaczone miejsce. Była podekscytowana i szczerze zdumiona, gdyż w całym swoim życiu więcej rzeczy udało jej się zepsuć, niż cokolwiek zrobić dobrze, a jej intuicja ZAWSZE była po prostu do dupy.
Zmarszczyła brwi, gdy doszli do wyznaczonego przez siebie celu w postaci (mieli nadzieje) tajemniczego przedmiotu. -To chyba gdzieś tu, nie? -Spojrzała się na resztę grupy, nie wiedząc co dalej robić. Rozejrzała się naokoło, chcąc wzrokiem wyszukać czegoś podejrzanego, po czym zawołała całą resztą, której rozejście się zajęło chyba mniej niż minutę, aby do niej przyszli. Chyba coś znalazła. 

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy, eliksir wiggenowy 
Kostki: kostka domowa, 5-na wyciągnięcie przedmiotu
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty31.03.18 13:37;

Docieram do mojej drużyny, by pokazać im znalezisko. Pergamin rzeczywiście okazuje się mapą, z czego jestem naprawdę dumny.
- Skrzatów nie było, ale tam dalej mieszkają chyba tubylcy, więc musimy uważać - przekazuję im, wskazując jednocześnie kierunek, z którego dopiero co przyszedłem. Jestem wściekły, że nie mam mojego kapelusza, bo słońce pali niemiłosiernie. Po drodze związałem włosy, by nie przeszkadzały mi, ale i tak pot leje się ze mnie strumieniem.
Z niechęcią oddaję Mallory mapę. Nie do końca jej ufam, ale nie ma to nic wspólnego z tym, że jest Ślizgonką. Guzik mnie obchodzą domy, moja mama też należała do Slytherinu, więc nie bawię się w stereotypy. Po prostu Tropiciel przydzielił nam ją jako wsparcie, więc muszę się do niej przekonać. Chociaż dziewczyna nie ma złych chęci. Wydaje się inteligentna i raczej ogarnięta, co udowadnia tym, że chwilę później odnajduje pierwsze ślady.
- Daj to – mówię do dziewczyny i sięgam po mapę, którą znalazłem. Obracam ją we wszystkie strony, odnajdując w końcu miejsce, w którym stoimy. O wiele łatwiej byłoby mi się orientować w lesie niż na tym pustkowiu, ale nie ma co marudzić. - Masz rację – stwierdzam i wyciągam rękę z mapą w stronę pozostałej trójki, by któreś z nich przejęło pergamin. Sam zbliżam się do miejsca, w którym powinien znajdować się przedmiot. Czuję silną magią, która napawa mnie nieco lękiem. Nie pokazuję im tego jednak. W końcu jestem Gryfonem!
- Calum, weź no na to spójrz – zwracam się do mojego ziomeczka. Skoro już się bawi we wróżbiarstwo, to może chociaż cokolwiek przewidzi.

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy, eliksir wiggenowy, eliksir euforii + mapa
KOSTKA NA WYCIĄGANIE: 6
Powrót do góry Go down


Philip Michael Selwyn
Philip Michael Selwyn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 55
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t15922-philip-michael-selwyn
https://www.czarodzieje.org/t15927-sowki-do-philipa#430567
https://www.czarodzieje.org/t15925-philip-michael-selwyn
Wydmy QzgSDG8




Gracz




Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty31.03.18 15:16;

Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda!

Z takim oto podejściem Philip przygotowywał się na wyprawę. Żal mu tylko było, że nie mógł zabrać się ze swoim bratem. Wiadomo- grunt to rodzinka! No ale trudno, przynajmniej chwała zostanie rozdzielona równo pomiędzy obu Selwynów... Miał już trochę dość bycia w cieniu swojego rodzeństwa, choć tak naprawdę nie był, bo wszyscy osiągnęli mniej więcej tyle samo, czyli nic. Przynajmniej do teraz... No nic, życzył swojemu bratu wszystkiego najlepszego, ale bohaterem ma zostać on!

Wyruszyli zatem do Egiptu i rozdzielili się, każdy dołączył do swojej grupy. Philip przez całą poprzednią noc błagał los, aby trafili mu się normalni towarzysze, za których nie będzie musiał świecić oczami, a tym bardziej wszystkiego robić z podcieraniem tyłka włącznie. Przywitał się ze wszystkimi i wyruszyli w podróż. A łatwa ona nie była... Trafili na głęboką pustynię, szli i szli, a kresu nie było widać. Na całe szczęście Philip przeczytał z dziesięć książek jak przetrwać na pustyni i w razie czego poradziłby sobie bez problemu. Chyba... Bo wiadomo, teoria a praktyka to dwie różne sprawy, jak głosił popularny dowcip. Nieważne...

Szli i szli, Puchon w końcu wyciągnął z plecaka jedną ze swoich bluzek i skropił ją wodą, po czym owinął sobie wokół głowy niczym turban. W końcu jeden z chłopaków zarządził postój. W porządku, nikt nie protestował, bo wszyscy byli tak samo zmęczeni. A ponieważ dookoła był tylko piach, musieli odpocząć tutaj. Byli padnięci do tego stopnia, że natychmiast wszyscy posnęli. I to był błąd... Kiedy tylko się obudzili zauważyli, że część ich rzeczy zniknęła. W tym całym zamieszaniu także i Philip rozejrzał się po swoich rzeczach. Na początku sprawdził, czy nadal ma różdżkę. Uff, była! To najważniejsze. Jak mawiał tatusiek, gdzie jest różdżka, tam jest rozwiązanie! Brakowało natomiast czegoś innego...

- Hej, czy ktoś widział moje zapasy wody? - zawołał do reszty. Cóż, Tony zapewne oskarżyłby resztę ekipy o kradzież, ale jednak on nie był swoim bratem... Widział to doskonale, że nie jest jedynym który coś stracił. Trzeba będzie znaleźć jakieś źródełko czy coś... Najważniejsze to zachować spokój!

Chwycił swoją różdżkę i wyruszył na poszukiwanie swojej wody. Nic jednak nie znalazł. No, czego on się zresztą spodziewał? Pewnie jest jakieś kilkaset kilometrów dalej wgłąb Sahary, razem z jakąś karawaną, o ile jeszcze nie zamieniła się w ciepły mocz... Nie zwracał w ogóle uwagi na ten rozgardiasz wśród swojej grupy, wrócił do nich dopiero, kiedy ta dziewczyna ze Slytherinu zawołała, że coś znalazła. Mapa! Philip miał pewne wątpliwości co do tego, gdzie ona ich właściwie zaprowadzi, no bo to niby trochę dziwne, że tak łatwo przyszło im znalezienie jakiejś dobrej mapy, która coś pokazuje. Może uda im się znaleźć jakiś skarb zakopany tu kiedyś przez berberyjskich piratów? A może znajdą tu kasę i towar ukryty w tym miejscu przez handlarzy koksu? Albo nie wiem co innego...

Zaczęli szukać. Trwało to dość długo, zanim udało im się dokopać do czegokolwiek. I nie znaleźli tam nic konkretnego niestety... Philip zaczął się zastanawiać, czy ta mapa nie była jakąś fałszywką, która miała ich zmylić. Albo po prostu to oni byli tak bardzo nieudolnymi poszukiwaczami. Młody Selwyn zamierzał już nawet użyć czarów, aby spróbować wykryć jakiś magiczny przedmiot tutaj, ale obawiał się do czego mogą doprowadzić zakłócenia magii w sytuacji, kiedy nie jest się do końca skoncentrowanym na rzucaniu zaklęć.

- Dajcie... chwilę... odsapnąć... - tylko tyle dał radę wycisnąć z siebie, zanim padł obolały na piaski pustyni. Trwało to chyba z pół godziny (a w każdym razie tak się wydawało, bo nie miał ze sobą zegarka), zanim jego mięśnie odzyskały siły. Najgorsze było to, że już od dłuższego czasu nic nie jadł i nie pił (zarąbali mu wodę w końcu...), jedynie jego własny pot wsiąkał się w ubranie, przez co było mu nieco chłodniej.

- Dobra, chodźmy dalej - powiedział po jakimś czasie, no bo co innego mieli tu robić? Udało mu się poprowadzić ich kilkanaście metrów dalej, kiedy ogromnych rozmiarów słońce zniżało się już ku zenitowi i robiło się potwornie zimno. I wtedy...

- O Merlinie, woda! Czy wy też to widzicie? - spytał, bo miał wątpliwości, czy niewielki strumyk który dostrzegł w oddali nie był przypadkiem jakimś zwidem. Natychmiast zapomniał o wyczerpaniu całym dniem i ruszył pędem w tamtym kierunku. Niestety, był tak pochłonięty wizją napojenia się i, być może, znalezienia tam jedzenia, że nie zauważył kawałka uschniętej gałęzi wystającej spod ziemi. Potknął się o nią i przeleciał kilka metrów do przodu, turlając się.

- Kurwa mać! - tyle tylko wyrwało się z jego ust. Noga bolała go niesamowicie, co gorsza- nie mógł nią poruszyć.

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: różdżka, zapas szmat, woda  
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wydmy QzgSDG8








Wydmy Empty


PisanieWydmy Empty Re: Wydmy  Wydmy Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wydmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wydmy JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
egipt
 :: 
Pustynia
-