Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pub Pod Trzema Miotłami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 11 z 39 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 39  Next
AutorWiadomość


Elliott Redbird
Elliott Redbird

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Galeony : 1053
  Liczba postów : 1964
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 13 Sty 2011 - 20:58;

First topic message reminder :


Pod trzema miotłami

Kultowe miejsce - zatłoczone i wiecznie przepełnione studentami. Pomimo swojej popularności, zawsze można znaleźć tu jakiś wolny stolik, a przemiła obsługa nie zapomina o żadnym kliencie. Przez jakiś czas pub nazywał się "Pod Trzema Różdżkami", gdy został przejęty przez fanatyków Koalicji Czarodziejskiej - o politycznych niesnaskach nie ma już jednak śladu i witani są tutaj wszyscy, niezależnie od czystości krwi.

Dostępny asortyment:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptySro 28 Lis 2012 - 20:29;

Zdumiewające, nie czuła iż jest obserwowana od dłuższego czasu. Panienko Charpentier, wychodzisz z wprawy! Teraz gdy masz tak ważną misję jako obrona szkoły w grupie Argenów.. Ach, co za przyjaciele z Morgane i Seby, ona dobra, zaś jej towarzysz. Należą do osób podobnych do siebie, ale jednocześnie kontrastujących się. Gdy stoją obok, nie ważne jest, jak bardzo różnią się od siebie, wszystko zostaje wytarte i wygładzone przez ich relację, przyjaźń dwóch trudnych charakterów. On skryty, ona zamknięta, a pomimo tego wszystkiego mają wspólny język. To była dopiero przyjaźń!
Nagle poczuła jak jej skóra drży, do naczyń krwionośnych szybciej płynie krew, włosy na jej rękach zaczęły sterczeć od gęsiej skóry, oddech stał się szybszy, a serce zamarło. Skąd taka reakcja, zapytasz mnie. Odpowiem chłodnym tonem, to jego zapach. Morgane miała pamięć do zapachów i głosów. Lecz jego obraz zostanie w jej pamięci, jego rysy twarzy, to jaki jest z kamienia. Bo teraz czuła straszliwy lód, jaki bił od niego na kilometr, a nawet dwa.
- Syberia wróciła? - Syknęła, rzucając papieros gdzieś w dal. Stanęła na nim, zabijając tak ostatni ognia. Zupełnie jak jej optymizm. Nie wiem co jej do głowy strzeliło, ale przecież od dziecka miała zaburzenia nastrojów. Weszła tupiąc zdenerwowanym krokiem do pubu, dotknęła jego rękę - w odróżnieniu do niego, miała ciepłą dłoń - aby go pociągnąć za sobą. Po czym na pięcie odwróciła się. Kapelusz spadł z jej głowy, a ona stanęła na palcach żeby dosięgnąć ustami jego policzka, równie zimnego, jak jego zachowanie do niej. Jej zielone oczy przyjrzały się Sebastiana twarzy. Sama nie wiedziała czemu, ale dała mu drugiego całusa w policzek, a następnie go przytuliła i nie miała zamiaru puścić. Zdjęła tym sposobem swoją mroźną maskę, nie mogła być wiecznie wściekła na niego. Mógł być najgorszym draniem na Ziemi. Nie miała przecież rodziny, więc nie mógł jej wybić rodu, więc śmiertelnie się za to nie obrazi. Umiała mu nawet wybaczyć, to co zrobił.. Za bardzo ceniła go, jego przyjaźń. Dopiero teraz się zorientowała, że nadal trzyma jego dłoń, spłonęła rumieńcem, a następnie puściła go już w spokoju.. Z jednej strony cholernie się bała iż ją znowu opuści, a z drugiej mogłaby zaryzykować wszystkim, żeby go znowu mieć przy sobie. Patrzyła teraz na niego z dołu pytającym spojrzeniem. Czekała aż coś zrobi, coś powie.. Cokolwiek.
- Chciałabym znać teraz Twoje myśli, wiedzieć co planujesz.. - Wyszeptała mając delikatną chrypkę w głosie, charakterystyczną dla rudowłosej. Miała wiele cech, które pozwalały ją rozpoznać. To właśnie jedna z nich.. Ciekawe czy Sebastian tęsknił właśnie za jej głosem. Zaczęła nią dominować ciekawość, chciała wiedzieć wszystko, tu i teraz. Bez odwrotnie ślizgon miał teraz przerąbane, zielonooka wyciągnie z niego każdą wiadomość, historię jaka potoczyła się odkąd znikł. Miał również gwarancję iż dziewczyna nigdy, przenigdy nie zdradzi tego, wiedział o tym bardzo dobrze.. Przecież w Morgowym sercu było już tyle jego sekretów.. Mogłaby już napisać dobrą trylogię!
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 29 Lis 2012 - 8:36;

Czy naprawdę Sebastian bił aż takim chłodem? Niczym lodowy posąg? Całkiem możliwe, jednakże nie robił tego umyślnie. Przebywanie z Igorem dłużej niż kwadrans sprawia, że człowiek przestaje być sobą. Igor samą swą obecnością potrafi złamać pewność siebie a radość i dobry nastrój zabija równie skutecznie, co dementor. Jednak, kiedy został przytulony przez dziewczynę poczuł jak do jego na pozór lodowego serca wkrada się promyk ciepła. W tej jednej krótkiej chwili Sebastianowi zdawało się, że czas zatrzymał się w miejscu. Przez tą krótką chwilę przez jego głowę przeszła burza myśli, podsumowań i przeróżnych refleksji.
Co się z, nim stało? W, którym momencie swego życia zrobił o jeden lub trzy kroki za dużo? Z wesołego dzieciaka powoli stawał się draniem, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Jednakże ten drań umiał zjednywać sobie sojuszników, umiał się uśmiechać. A teraz? Czemu nie jest w stanie wykrzesać z siebie, chociaż odrobiny uczucia dla osoby, która przecież znaczyła w jego życiu bardzo wiele. Może nie tak wiele, jak Chiara, o której, chociaż bardzo chciał nie umiał zapomnieć, ale to przecież z tą śliczną krukonką przeżył nie powtarzalne chwile. Chwile, za, którymi tęsknił i, które nadawały barwy w jego życiu a teraz zachowuje się, jak, gdyby to nic nie znaczyło i, chociaż chciał okazać swój entuzjazm to nie potrafił. Chyba za długo był w mroku i nie potrafił ani nie chciał zaakceptować tego ciepła, jakim darzy go dziewczyna. Powiadają, że, kiedy wszystko , co znałeś i kochałeś zostaje ci odebrane myślisz jedynie o swym gniewie, nienawiści nawet o zemście i w, tedy nikt cię nie uratuje. Lecz czy tak jest naprawdę? Czy tak właśnie jest z nim? Mogłoby się tak wydawać. Morderca własnych rodziców i osoba, która prawie zabiła żywcem człowieka. Człowiek o chorobliwej żądzy władzy i dominacji. A obecnie przesycony gniewem i pragnieniem zemsty gotowy poświęcić wszystko, by osiągnąć swój cel. A jednak pomimo tylu złych uczynków i negatywnemu spojrzeniu na świat Sebastian w głębi duszy jest zupełnie innym człowiekiem. Zupełnie odwrotnym od tego, którego można poznać. Człowiekiem, który żałuje tego, kim był, brzydzi się samego siebie i pragnie, by ktoś nakierował go na odpowiedni kurs. Chociaż chłopak już dawno przestał się łudzić, co do takich spraw i zaakceptował mrok i ciemność. Nie dla tego, że jest tak łatwiej. Mrok był dla niego lepszy niż światło, które zdawało się z niego drwić i świecić mu prosto w oczy, byle, by mu się nie udało. A jednak przecież tu w Hogwarcie były osoby, dla których pragnął się zatrzymać. Zapomnieć o wszystkim nawet o zemście. Pozostać przy nich. I tak rozdarty Sebastian między dwiema naturami swego istnienia wybiera drogę gorszą i łatwiejszą. Bo przecież łatwiej jest brnąc dalej w to , co się zaczęło niż zacząć od wszystko od nowa zapominając o tym, co było.
Sebastian spojrzał się na dziewczynę uważnym spojrzeniem. Czy nie odczuwała gniewu? Dlaczego? Dlaczego po tym jak zniknął ona nie odwróciła się od niego? Dlaczego zamiast go znienawidzić ona pragnie go zatrzymać? Chyba nikt, nigdy nie okazał mu tyle ciepła w jednej krótkiej chwili. Bo, choć to były zwykłe gesty dla Sebastiana było to coś niezwykłego.
- Uwierz mi, że nie chcesz tego wiedzieć. – Powiedział tonem, który wskazywał, iż temat został zakończony. Istnieją tylko dwa tematy, o których Sebastian nie rozmawia. O swym wspaniałym talencie do porozumiewanie się z wężami i o swej chorobliwej zemście. Nie chciał w to wplątywać Morgany. Zresztą, co miał jej powiedzieć? „Kochanie zamierzam spalić i zniszczyć aż do fundamentu Bułgarie, bo mnie wygnała zamiast posadzić w więzieniu” Naprawdę świetnie to brzmi..
- Usiądźmy. – Powiedział wskazując na wolny stolik. Pomimo że prosił po jego tonie głosu ciężko było rozróżnić prośbę od rozkazu. Naprawdę chciał wykazywać inne, lepsze uczucia, ale coś się w, nim hamowało i wychodziło jak wychodziło.
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 29 Lis 2012 - 13:55;

Znała jego każdy ton głosu, umiała odróżnić kiedy był chłodny, a jak innym razem zdejmował swoją maskę i był cieplejszy w odczuciu. Rozumiała jego dwie natury, sama posiadała takie przeplatanie dwóch rozbieżnych od siebie cech. W sumie po długim obserwowaniu ludzkich zachowań, umiem coś wyciągnąć, prawie każdy ma takie dwie natury, ba. Śmiem twierdzić, że nie ma takiego człowieka na Ziemi, który nie miałby tak. Jedni zaznają harmonii, nie skupiają się na swoim umyśle i psychice.. Dopiero gdy dochodzą konflikty, inteligencja, zaczynają się rodzić nam w głowie pytania, różne opcje, a z nim kreujemy sobie dwie różne wypowiedzi na dany temat, czasem na tym się hamuje, a kiedy indziej człowiek zaczyna mieć problemy z swoją osobą, podświadomością oraz z dostrzeganiem świata, takim jakim jest. Robi się nerwowy, ma siebie dosyć. Próbujemy wtedy rozmawiać ze sobą, nie słysząc jak to może dla kogoś obok dziwnie brzmieć. Nie, nie mam zamiaru twierdzić, że prowadzenie konwersacji pod nosem do własnej osoby jest złe, wręcz przeciwnie. Bywa iż właśnie taka wymiana zdań nas precyzuje.. Do takich osób snujących samemu ze sobą pogawędek, należała Morgane. Może to była jej specyfika iż wolała wypuścić słowa na zewnątrz, jakby zupełnie miała postawę "czytałam wasze myśli, więc macie prawo znać moje". Tym sposobem często mówi dużo, jak i to co właśnie wymyśliła. Niczym mugolska krótkofalówka, nadaje i nie koduje czego wypowiedziała. Jednakże.. Aby otworzyła swoją piękną buzię na dłużej, powinna kogoś bardzo dobrze znać, przynajmniej tak się jej wydawało iż zna Sebastiana. Bo przecież.. W pewnym sensie wychowali się razem,a już na pewno dorastali przy sobie, więc wiele cech mieli takich samych, można rzec iż rozumieli się bez słów.
Gdyby tylko rudowłosa znała historię jaką toczył Sebastian w tym czasie gdy go nie było.. Nie wiem czy umiałaby mu wybaczyć, chociaż gdyby to ją tyczyło, zapoznałaby się z jakimś czarnoksiężnikiem w celu rzucenia klątwy na całą Bułgarię, byłoby to szalone i niemożliwe. Jednakże Morgane była dobrym charakterem w tej sferze, pomimo licznych złości jakie miała w sercu, lecz umiałaby wybaczyć. Sama nie posiadała rodziny, nie mogłaby zrobić tego co on. Nigdy nie zaznała ciepła domu rodzinnego, wszystko co straciła.. W zasadzie, co ja plotę. Przecież ona nie żałuje, wystarczy popatrzeć czego dokonała! Jest jedną z najlepszych uczennic, a w dodatku broni teraz szkoły, bo została wyróżniona.. Ach, właśnie. Czy o tym wie Sebastian?
Usiadła na miejscu jakie wskazał, była bardzo smętna i ponura w ruchach, jak i na twarzy, Zawiesiła smutne spojrzenie na nim. Poczuła jak cały ból, jaki jej zadał, napływa do jej duszy kolejny raz. Zaczęła się trząść, jej ręka drgała niczym alkoholikowi na głodzie. Zaczęła zgrzytać zębami, a do oczu.. Napłynęły łzy. Sebastian chyba właśnie widzi po raz pierwszy taką dawkę emocji w pannie Charpentier. To właśnie z jego powodu teraz odczuwała złość jak i żal, ogromny żal, jaki ją przerastał.
- Nigdy mi już tego nie rób! - Uderzyła pięścią w stół - Nie wiem czy wyobrażasz sobie to co ja przeżyłam. Tę cholerną pustkę, jaką spowodowałeś. Udawałam silną na co dzień, aby inni się nie dowiedzieli o Tobie, żeby wszystko ucichło, jakby umarło śmiercią naturalną. Lecz.. Wystarczyła jedna głupia drobnostka - Przetarła pięścią łzy, przekręcając głowę w kierunku obskurnego baru, wyobraziła sobie iż właśnie już piją, że nie było całej historii, miała nie kontynuować, buzia znowu się otworzyła, a słowa zaczęły same się produkować - żebym się skupiła w kłębek, zaczęła wyć z bólu psychicznego - Ugryzła się w usta - Mógł to być rozlany sok z dyni, nie udany eliksir. Jak zostawałam sama, bez ludzi.. Wracał Twój zapach i ten cholernie pociągający głos, którego nie da się nie słuchać. Wpadałam w obłęd. Nikt o Tobie nic nie wiedział, jakbym sobie Ciebie wykreowała dla własnej potrzeby, jakbym pragnęła żebyś zniknął, żebym cierpiała, bo Ciebie nie ma. Jakby to wszystko było przedtem ustalone, nie wiem.. Zupełnie nie wiem. - Przestała płakać po paru łzach jakie uroniła, jak na Krukonkę, to i tak dużo.
Potrząsnęła głową, po czym skierowała spojrzenie na Sebę. Po raz pierwszy z takim dowierzaniem, że faktycznie jest obok. Nie mając już dziwnej mimiki, była po prostu sobą. Musiała mu wygarnąć to co myśli, co ją uwierało w biedne Morgowe serducho. Wbijała sobie przy tym paznokcie w pięść, mocno zwiniętą, zadając sobie ból. Obejrzała je lekko grymasząc, po czym wstała z krzesła idąc jakby chciała go uderzyć, wtedy już siedział na swoim miejscu, a ona.. Miała gniew w oczach, jakiej nigdy jeszcze nie widział u zielonookiej. Podeszła go od tyłu, nachyliła się powodując, że jej włosy zaczęły otaczać jego ciało, a ręce... Wplotła delikatnie w jego szyję, przytulając go tak uroczo, na pewno słyszał jak bije jej serce. Już spokojniej, ale nadal nienaturalnie szybko. Zaczęła coraz bardziej przylegać do Sebastiana.
- Tęskniłam. - Barwa głosu, jaką miała stabilną podczas tego wieczoru, właśnie teraz zadrżała. W tym słowie tęskniłam, zależało mi na Tobie, nie uciekaj już nigdy, nie zostawaj mnie, nie odchodź, a jeśli... Weź mnie nawet na koniec świata, właściwie to pomyślała, ale streściła to długie zdanie, do jednego słowa, które wywołało u niej tyle emocji.
Jej dłonie zaczęły badać, czy na pewno to jest rzeczywistość, a nie sen. Szczególnie świadomy, w końcu jako znawczyni ludzkich umysłów, miała i tę techniką opanowaną. Niejednokrotnie wykorzystywała tę zdolność, to wywoływania w snach wspomnień z nim związanych. Mogła robić co tylko chciała.. Wtedy te sny przerywał Simon, żeby ją obudzić na lekcje. Każdy problem jaki miała później, przesypiała udając się do krainy wyobrażeń i myśli, narysowanych delikatną linią snów, łatwym przekazem, ukojeniem dla niej samej. Zdumiewające jest to iż nigdy nie pragnęła poznać jego myśli. Teraz zrobiłaby to najchętniej, ale ufała mu. Co było cholernie złudne. Gdyby jednak poznała jego myśli, to co zrobił podczas wizyty w Bułgarii. Aczkolwiek.. Nie liczyło się już nic, najważniejsze było iż siedzieli teraz w Pubie pod trzema miotłami, mieli zamiar nadrobić stracony czas.. Przynajmniej tak mogło się zdawać. Dziewczyna tak właśnie chciała, teraz szykowała się do całusa w czoło towarzysza. Niezdarnie prawie się wywróciła na stół obok nich. Uśmiechnęła się już promiennie. Chyba cała złość jej od tak przeszła, może to i dobrze?
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 29 Lis 2012 - 16:05;

Sebastian poszedł za nią i usiadł naprzeciwko. Swoje palce splótł i położył łokcie na stole, przekręcając delikatnie swoją głowę w prawą stronę. Wciąż obserwując Morgan i oczekując, na jaką kol wiek inną reakcje niż pozorny i udawany spokój.
- Morgan ja… - Zaczął, lecz dziewczyna mu przerwała nie zważając na to , co chciał jej powiedzieć. Może to i dobrze? Może tak będzie lepiej? Przynajmniej na razie, na jakiś czas..
Co chciał jej powiedzieć? Chciał delikatnie jej uświadomić, że ich znajomość nie powinna trwać dłużej. Że nie jest odpowiednią i godną osobą dla jej uczuć, dla jej przyjaźni. Że nie zasługuje na to. Że jest okropnym człowiekiem, który dopuścił się paskudnych dokonań. Lecz z każdym słowem dziewczyny cieszył się, że ta mu przerwała. Bo wiem Morgana zrobiła coś , co powszechnie nazywa się ciosem poniżej pasa. Sebastian, jaki jest, taki jest, ale jedyne, czego naprawdę nie może znieść.. Jego jedyny słaby punkt to… Widok łez bliskiej mu osoby. Zabiłby osobę, która doprowadziła do owych łez, a kiedy ma świadomość, że ona płacze przez niego… Nie mógł teraz nawet o tym myśleć.
Słuchał jej uważnie. Przyglądał się badawczo, lecz spokojnie. Nie dziwił jej się. Właściwie nie oczekiwał przecież, że wróci i jak, gdyby nigdy nic będzie tak jak dawniej. Jednak nie zdawał sobie sprawy jak wielką pustkę pozostawił w jej świecie. Jak wiele bólu jej zadał jednym krótkim zniknięciem.
Gdy go przytuliła i powiedziała to jedno krótkie słowo, w którym ukryte było całe zdanie Sebastian przymknął oczy, rozluźnił mięśnie i delikatnie się uśmiechnął. Jak, gdyby na próbę, jak, by nie robił tego od bardzo dawna. Poczuł, że tu jest jego miejsce, że nie chce z stąd odchodzić. Ale gdzieś w podświadomości wiedział, że gdy znów zostanie sam wszystko powróci. Cały ból i trawiący ogień nienawiści. Że znów przestanie się uśmiechać i ponownie będzie lodowym nie dostępnym dla innych posągiem. Że znów będzie tym samym Sebastianem, który nie zawaha się przed niczym, by osiągnąć zamierzony cel.
Nie mógł jej nic obiecać, chociaż chciał. Chciał pozostać przy niej przy innych. Przy ludziach, dla których w mniejszym lub większym stopniu stał się ważny. Nie chciał ich już krzywdzić, ale nie mógł tego zrobić. Nie potrafił dokonać przemiany w jednej krótkiej chwili o sto osiemdziesiąt stopni. Może kiedyś, ale nie dziś, nie teraz. Może przyjdzie taki moment, że okaże się, iż jest tak mocno związany z Morgan z innymi, iż nie chce ich zostawiać. Może… A może zapadnie się w mroku jeszcze głębiej, by zrealizować swój jakże ambitny plan. I co potem zapytacie? Potem nic. Pustka. Cisza. Może jeszcze raz powróci jak, gdyby nigdy nic mając za plecami ścigających go Aurorów, a może podda się bez walki i po zrealizowaniu swego planu pójdzie odsiedzieć swe grzechy w Azkabanie pozostawiając wszystkich tych, którzy byli dla niego ważni swemu własnemu losowi a siedząc samotnie w celi będzie się zastanawiać czy jeszcze o, nim pamiętają, czy go znienawidzili i jak sobie radzą? Jednak to jeszcze nie czas ani nie miejsce, by zastanawiać się nad tym, co będzie później, bo przecież liczyła się obecna chwila czyż nie?
Prawdę mówiąc, Sebastian nie za wiele wiedział o tej całej wojnie, czy też rewolucji wilkołaków czy jak to nazwać. Nie był także zaangażowany w to i najchętniej pozostawiłby działanie innym osobom a sam pozostał biernym obserwatorem. Jednak, czego go wybór, po, której stronie stanąć. Wybór, który może go zmiażdżyć, bo przecież po jednej jak i po drugiej stronie tej, że wojny ma bliskie osoby. Dokonując wyboru przyłącza się do jednych, ale zdradza drugich. To może być za ciężka decyzja. Chyba, że ponownie zniknie, zanim losy Hogwartu na dobre się rozstrzygną. Czas pokaże.
Sebastian złapał ją delikatnie za rękę i posadził sobie na kolanach. Przyjrzał się jej twarzy w milczeniu, lecz nie była już ona taka chłodna. Była spokojna z czającym się gdzieś uśmiechem, o delikatnych pozbawionych bólu rysach. Była prawie taka jak niegdyś.
Chłopak otarł pozostałości łez z jej twarzy delikatnym ruchem ręki i uśmiechnął się delikatnie. Nie znajdował słów, które w danym momencie miały, by jakiś większy sens. Tak naprawdę cieszył się, że dziewczyna jest przy, nim. Tylko to chwilowo miało znaczenie, a to, że prędzej czy później będzie musiał jej wszystko powiedzieć, że prawdopodobnie go znienawidzi i zacznie się, nim brzydzić… Chwilowo to nie miało znaczenie.
- Co u ciebie? – Zapytał jak, gdyby nigdy nic delikatnym tonem głosu. Miękkim i w miarę możliwości ciepłym oraz obdarzony czułością i troską. Tylko najbliższe mu osoby mogły wywołać w, nim takie uczucia i jak widać Morgan była jedną z takich osób
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 29 Lis 2012 - 19:01;

Morgane umiała bardzo dobrze planować, jak i analizować daną sytuację, lecz najlepiej wychodziło jej działanie intuicyjne. Mówi się, że geniusze właśnie z tego sposobu dobili się tego miana, sam Adam Mickiewicz, gdy pytano go o symbolikę w jego utworach, czasami nie mógł odpowiedzieć o co mu chodziło, a stało to się legendarne, jak i godne wieloletnich analiz, aż po dzień dzisiejszy. Krukona bowiem należała do takich ciekawych person. Bardzo przydawało się w wielu akcjach, jakie ją dotyczyły. Jak każdy wie, kto śledzi jej historie, ma ich całkiem sporo. Jak parę miesięcy temu walczyła z Namidą, o Simona.. Gdy złamała mu różdżkę w pojedynku słów i w przepychance. To ta determinacja i chęć do walki, do wygranej.. Bardzo zbliżyła tę dwójkę, Sebastiana i Morgane. Ha, to śmieszne jakie ma szczęście do imion zaczynających się na "S". Jakoś zawsze się otaczała gronem mężczyzn, ma tylko jedną przyjaciółkę, która w zasadzie jest chłopczycą.. Ach, nie będzie mógł jej poznać Sebastian przez sytuację z Florianem Salsi, gdyż w końcu mieli na pieńku, całe wydarzenie z małpką Puchona, która została zaatakowana przez węża Sebastiana, od tamtej pory unikali się, przez co rudowłosa zaczęła omijać łukiem pana Salsi. Z jednej strony biedne stworzenie, nie pamiętała już o co w sumie poszło. Wiedziała, że to strefa, której się po prostu nie porusza, tak jak nie porusza się tematu Bułgarii.. Miała tyle tematów tabu przy Ślizgonie, że pamiętała całą tę listę! Punkty dla Ravenclaw za pamięć Morgane Charpentier!
Siedziała na kolanach Sebastiana, mając na buzi swoje legendarne dołeczki przez uśmiech, jaki je wywołał. Pocałowała go w czubek nosa, sama nie wiedziała czemu, a następnie wtuliła się w jego szyję, zupełnie jak małpka, uwieszona na człowieku. Zamarła tak na chwilę do momentu aż nie padło pytanie co u niej słuchać. Zaczęła kręcić głową, wbijając się nią w ciało Ślizgona. Niczym małe dziecko, które się niedawno co obudziło. Stuknęła go pięścią, gdzieś w okolicach mostka.
- Złamałam komuś różdżkę, stałam się abstynentka, poprawiłam się jeszcze bardziej w nauce.. Tęskniłam, tęskniłam, tęskniłam, tęskniłam.. Jeszcze raz bardzo tęskniłam. - Z każdym słowem na "t", biła jego klatkę piersiową delikatnie pięścią, jakby odprawiała jakąś mantrę na jego ciele. Podniosła głowa żeby na niego popatrzeć, miała spojrzenie słodkiego szczeniaczka, którego trzeba natychmiast przytulić, bo się obrazi! Czekała na taki gest od towarzysza.
Zaczęło do niej docierać, co właściwie robi. Jak się zachowuje przy chłopaku, potrząsnęła głową, lekko wręcz dyskretnie, chciała odgonić myśli, które zaczęły alarmować jej głowę. Nim ją przytulił, poderwała się. Dała mu całusa w policzek, a następnie wyszeptała mu do ucha, że zaraz wraca, bo idzie po ognistą dla nich. Obróciła się zgrabnie na pięcie, idąc subtelnie przez pub, nie oglądała się za nim. Czuła się dziwnie.. Sama nie wiedziała, czemu właśnie kręci tyłkiem! Zerknęła na spojrzenie skrzata, który ewidentnie chciał jej przekazać iż właśnie się błaźni, więc czym prędzej odwróciła wzrok od niego. Spłonęła burakiem. Zamówiła szybko alkohol, najlepiej całą butelkę, wzięła kieliszki i znowuż zaczęła iść seksownym chodem w kierunku Sebastiana. Do końca nie wiem co jej było, chłop wrócił po takim czasie, przez jakiego cierpiała, a teraz wyczynia takie rzeczy! Jej psychika jest pogmatwana, nie ma co.
- Opowiedz mi coś. Nie wiem, cokolwiek.. Chcę coś usłyszeć od Ciebie. - Powiedziała niemalże szeptem, swoim charakterystycznym głosem. Jakby wypaliła tuż przed paczkę papierosów i popiła wódką. Chrypka, której się nie da nie lubić. W dodatku ten francuski akcent w jej mowie, ach! I jak jej nie schrupać? Nigdy nie rozumiałam, czemu nie miała powodzenia u płci przeciwnej, przecież była taką dobrą klasą. Może mężczyźni bali się jej, bo była mądra? Zdarzają się takie przypadki.. Albo po prostu, jak w Morgane historii, punkt jej westchnień - dawnych! - okazał się być gejem, a ona nie miała u niego szans. Da bum tsss..
Polała mu trunek do szkła, a następnie delikatnie się uśmiechnęła, już kieliszek miała w rękach i trzymała go, jak na Morgane przystało.. Oburącz. Upiła łyk, a następnie czekała na odpowiedź. Odstawiła naczynie, po czym zapatrzyła się w oczy Sebastiana, tonąc w kolorze jego oczu. Wpadła w jakiś istny trans, najchętniej patrzyłaby tak parę ładnych godzin.. Nagle mięśnie jej ręki powoli się zluzowały, a trunek.. Wylał się na jej koszulę, brudząc ją całą i ukazując, co miała pod spodem bluzki. Uśmiechnęła się niezdarnie, ależ z niej ciamajda..
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 29 Lis 2012 - 19:30;

Nie no! To nie jest tak! Z Sebastianem można rozmawiać o wszystkim zwłaszcza o Magic’u. Przecież to jego ukochany zwierzak i jedyny towarzysz, który zna każdy jego sekret. Zresztą czasami Sebastian ma wrażenie, że ten wąż zna go lepiej niż on sam siebie. Po prostu Sebastian nie rozmawia i nikomu nie mówi o swym jakże pięknym, aczkolwiek zniesławionym talencie. Zresztą, gdy ktoś tylko usłyszy o zdolności porozumiewanie się z wężami od razu jest kojarzony z czarnym panem, szatanem, czarnoksiężnikiem i wszystkim innym, co złe, aczkolwiek potężne. Może i pasuje ten opis do Sebastiana a przynajmniej po części.
O Bułgarii także można z, nim porozmawiać, czemu nie? Chętnie może opowiedzieć o krajobrazach, kulturze, tradycjach, historii i wielu innych rzeczach. Jedynie, czego unika to tematu, czemu tam nie mieszka to wszystko.
A co się tyczy Floriana… Sebastian go w pełni rozumie. Naprawdę! W końcu chłopak bronił swego zwierzaka. Sebastian uczyniłby dokładnie to samo! Jednak nie jego wina, że po pierwsze Magic ma dziwną tendencje wybierania nie tych ofiar, co powinien, po drugie to nie jego wina, że ma przewagę około piętnastu metrów i dwustu kilo nad biedną małpką. I to wcale nie jest jego wina, że teraz Florian i jego małpa muszą chować się przed jego wężem. Przecież on jest w zupełności nie winny! Bynajmniej w tej jednej sprawię..
Obserwował i słuchał Krukonkę uważnie. Najpierw spojrzał się dziwnie, gdy usłyszał o abstynencji, a potem omal nie wybuchnął śmiechem, gdy stwierdziła, że idzie po Whisky. Obserwował ją uważnie, gdy szła do baru i jak dla niego to mogłaby tak iść w nieskończoność, byle, by miał ją na oku. Jednak było coś , co bardziej przykuło jego spojrzenie. Mianowicie pewien skrzat, który najwidoczniej zapomniał, gdzie jest jego miejsce. Sebastian zadziałał instynktownie. Szybkie spojrzenie, kto siedzi na tyle blisko, by go usłyszeć, czy gdzieś jest w pobliżu jakiś wąż, (Dlaczego akurat teraz nie ma Magic’a?) I czy Morgana znajduje się na tyle daleko, by nie wiedzieć, co się dzieje. Kiedy zlokalizował węża, potwierdził, że nikt go nie usłyszy i upewnił się, że Morgana czeka jeszcze przy barze Sebastian wyszeptał niemalże bezgłośnie w nie naturalnym języku.
- Zabij… Zabij skrzata… Zabij… Zabij skrzata… - Nim dokończył spostrzegł jak dwa węże zmierzają w kierunku skrzata. Sebastian udał, że tego nie widzi i cierpliwie czekał na idącą już z daleka Morgane, którą przywitał z uśmiechem. Sebastian nie często wykorzystywał w Hogwarcie swój talent. Prawdę mówiąc, starał się to ograniczać jak tylko mógł i pod tym względem był szczególnie czujny i ostrożny, ale naprawdę się zirytował na taką sytuację. Co sobie skrzat myślał? Skrzaty powinny znać swoje miejsce i obowiązki, bo praw to oni nie mają. Oceniać Ludzi a tym bardziej Morganę? W jego obecności? Może to go nauczy trochę pokory. Chociaż nie. Nie nauczy. No, bo jak? Przecież rozkazał go zabić. Jak mi przykro..
- Co chcesz bym ci opowiedział? – Zapytał jak, gdyby nic się nie stało i wziął od niej swój trunek. Nie zdążył nawet upić łyka, gdy stał się malutki wypadek. Sebastian się uśmiechnął i przekręcił lekko głowę.
- Miss mokrego podkoszulka masz jak nic. – Stwierdził z uśmiechem. Cóż mógł powiedzieć? Morgana od zawsze mu się podobała a teraz… Taka sytuacja plus alkohol może różnie się skończyć, lecz czy koniecznie źle? Pożyjemy zobaczymy.
- Zresztą bardzo mnie ciekawi, o co chodzi z tą różdżką? W coś się wdałaś prawda? – To było bardziej stwierdzenie niż pytanie, chociaż prawdę mówiąc nie przypuszczałby, że dziewczyna będzie się pojedynkować o chłopaka – kochającego, inaczej. No cóż jak widać wszystko jest możliwe zwłaszcza w Hogwarcie.
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 29 Lis 2012 - 20:03;

To wszystko z biegiem czasu było takie.. Komiczne. Na prawdę! Wystarczy wsłuchać się jak Morgane opowiada o jej zawodzie miłosnym, zdumiewające. Przyjaciel jaki ją kiedyś adorował, związał się z chłopakiem, przez co się stał intrygujący dla zielonookiej. Sama nie wiem.. Może chciała go wyprostować? Myślę, że jednak coś czuła.. Znała Simona najdłużej, już poznali się w pociągu, pierwszego dnia szkoły. Jakoś później dziewczynie chciało się go odbić, myślała iż uda się jej to, niestety.. Złudne to było od samego początku, jednak panienki Charpentier nie da się powstrzymać przed jakimś czynem.
Podniosła prawą brew do góry, a następnie wyprostowała się tak, żeby Sebastian miał co podziwiać, w końcu dostała miano miss, musiał dostać nagrodę za te słowa. Uśmiechnęła się kącikiem ust. Ha! Nagle przypomniało mi się, jak wylądowała w pokoju hotelowym z młodszym od siebie chłopakiem, wtedy jak dużo piła. Na szczęście nie skończyło to się "namiętną" nocą, gdyż nakrył ich skrzat szkolny - Irek. Schrzaniła sobie tym sposobem sytuację u niego, w końcu kiedyś się przyjaźnili.. Co najgorsze dowiedział się później, że panienka-ułożona zabiła jego kota po pijaku.. Ale to już inna historia, o której Sebastian dobrze wie. Ciekawe czy też wiedział, że Morgane jest najstarszą dziewicą na roku studenckim. Bo to, to było intrygujące zważając na młodzież w dzisiejszych czasach, która się zabawia w schowkach na miotły. Hehe, a to akurat jest komiczne.
- Bynajmniej tak. Czasem jak do kogoś się za bardzo przywiązuje, roję sobie w głowie, że to coś więcej.. Jenak po czasie wiem, że to nic. Bańka mydlana - Cmoknęła ustami mając smutną minę, spoglądnęła do kieliszka, który był już ewidentnie pusty, po czym polała im następną kolejkę, uśmiechając się od ucha do ucha - Przynajmniej wiem, że umiem walczyć o miłość. - Popatrzyła na niego jakoś tak.. Znacząco.
Bezwiednie zaczęła działać totalnie instynktownie, jej noga powędrowała pod stołem do Sebastiana i zaczęła miło go dotykać. Bawiła się dość długi czas w taki sposób, ciągle patrząc mu w oczy. Zupełnie jej nie rozumiem! Tutaj mówi o jakiejś dawnej miłości, a teraz tak się.. Zaleca. Zupełnie nie jak ona! Zaczęła patrzeć na swoje dłonie, które trzymały kieliszek, uśmiechając się cały czas.
- Nikt Ciebie nie podrywał w Bułgarii? - Zaśmiała się dość.. Niepewnie. Nie wiedziała na jakim stoi lądzie, nie wiedziała, czy ryzykuje jakimś kolejnym pojedynkiem. Siniaków ma dosyć, szczególnie tych o Hogwart. Miała już kolekcję blizn na jej ciele, pełno "orderów". Wstydziła się ich, wolała zakrywać swoje ciało. W końcu to nie jest jakieś.. Pociągające.
Nagle usłyszała reakcję ludzi na węże oraz bałagan dookoła nich. Wzdrygała się, a następnie użyła swoich zdolności, żeby "przeczesać" umysł barmana, musiała zobaczyć co się stało, bo uznała iż na pewno teraz myśli o tym. Wystraszona walnęła pięścią.
- Widziałeś to? Węże skrzata zjadłyy.. Yyy.. Szlag. - Dotarło do niej to co mogła przed chwilą zdradzić, czyli swój największy sekret. To takie zabawne, on i ona mieli jakieś zdolności. A zabawniejsze jest to iż w ogóle o nich nie wiedzą, a mogą tak jak teraz.. Na pewien sposób "współpracować". Gdyby tylko wiedziała o zdolnościach Sebastiana od razu zwołałaby Argenów, żeby go przyjęli. Ciekawie byłoby z nim walczyć o szkołę, taka heroiczna bitwa, on i ona.. Ach, rozmarzyłam się!
Przyglądała mu się teraz uważnie, musiała zbadać czy jest bezpieczna. Ufała mu, ale nie na tyle żeby powiedzieć o czymś takim. To było jej, tylko jej. Wiedziała o tym darze tylko jedna osoba. Nie chciała na razie zdradzać tajemnicy, jeśli jednak Ślizgon zorientuje się, trochę mu uchyli rąbka historii jak się uczyła tej zdolności. Teraz musiała jedynie czekać na reakcję, ta sekunda wydawała się trwać wieczność. Prawie, że słyszała jak brzęczy jakiś zegar w jej głowie, jak słyszy każdy swój oddech i tętno serca. W końcu.. To dość ryzykowne.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyPią 30 Lis 2012 - 17:55;

Sebastian obserwował ją z nieskrywanym uśmiechem. Nie przeczył, że podobała mu się ta gra. Od zawsze lubił podrywać i być podrywanym nawet, jeśli nic z tego miało nie być, bo przecież liczy się sama gra, a nie jej efekty. No przynajmniej z reguły..
W sumie to trochę dziwne rozmyślać o byłej sympatii a podrywać Sebastiana. Ktoś innym mógłby się poczuć jak jakaś maskotka zastępcza, ale na szczęście Sebastian do takich osób nie należał. Prawda jest taka, że Sebastian nigdy aż tak się nie angażował. No prawie nigdy, bo wciąż pamiętał jakie uczucia żywił do Chiary. Wciąż ma tą świadomość, że nie jest mu ona obojętna, ale w przeciwieństwie do innych ludzi chłopak potrafi sobie poradzić z gorączkom porażki jaką w, tedy odniósł z bólem samotności i nie spełnionej miłości. Co ważniejsze chłopak wyniósł z tej lekcji ważną naukę. Nigdy nie pozwolić nikomu aż tak się do siebie zbliżyć. A już za chwilę miał dostać kolejną sromotną lekcję..
Sebastian także uprawiał seks w schowku na miotły a co! Toż to sama adrenalina powoduję zwiększenie takowych doznać. A, gdyby tak dodać, że sypiał z własną siostrą… Doznania nie z tej ziemi! Swoją drogą, ciekawe co u Kath. Zniknęła jak kamień w wodę jak, by wcale nie istniała. Kolejny dowód na to, że są rodzeństwem, bo to chyba u nich rodzinne. Sebastian nie zamierzał jej szukać, pisać i zamartwiać się. Wiedział, że jest silna i sobie poradzi. Wiedział, że potrzebuje samotności i spokoju. A co, jeśli się mylił? To nic! Przecież ma zniżki u grabarza..
Sebastian wypił swój trunek i przez chwilę zapatrzył się w odległy punkt, który tylko on dostrzegł.
- Walczyć o miłość… - Powtórzył bezgłośnie głosem pełnym rozmyślań nad tym jednym krótkim zdaniem. – Nie uważasz, że to egoistyczne podejście? Tak samo jak dobre uczynki, które robimy nie dla kogoś a dla siebie. Tylko po, to by samemu poczuć się lepiej i udowodnić sobie i innym, że jest się „lepszym” Walka o miłość.. Gdy się kocha, a nie jest się kochanym należy pozwolić odejść tej osobie. Bo, jeśli się kocha to liczy się wyłącznie szczęście tej drugiej osoby nie ważne, z kim. – Mówił płynnym szeptem jak, gdyby sam do siebie nie patrząc na swą towarzyszkę. Ten temat w pewien sposób był mu nie obcy, chociaż wolałby, żeby było całkowicie odwrotnie. Zareagował dopiero na kolejne słowa dziewczyny. Spojrzał się na nią z uśmiechem i pokiwał przeczącą głową jak, gdyby to było coś oczywistego.
- W Bułgarii nie mam nikogo prócz wrogów. No i wuja oczywiście. To tu w Hogwarcie nie wiedzieć czemu mam więcej znajomych i przygód. – Powiedział wciąż delikatnym wręcz prawie nie widocznym uśmiechem. Był wolny i korzystał z życia, więc miał kilkanaście romansów czasami kończących się walką dwóch kocic tylko po, to by te mogły usłyszeć od Sebastiana, iż go znudziły. Nikt nie zdołał go zatrzymać wyłącznie dla siebie i sprawić, że Sebastian przestanie być takim adoratorem. Oczywiście, że mógłby być tylko z tą jedną i jedyną zapominając o innych. I nie raz miał na to szansę. Ileż to już dziewczyna chciało go mieć dla siebie? Jednak Sebastian wyłącznie bawił się ich uczuciami. Manipulował i doprowadzał do szału. Taki był i taki jest. Oczywiście z Morganą było, inaczej. Ona znaczyła dla niego więcej niż te przypadkowe dziewczyny, bo przecież i tak nie pamiętał ich twarzy, imion i czy dobrze było..
Sebastian na to także zwrócił uwagę. Leniwie i od niechcenia, bo przecież się tego spodziewał. Prawdę mówiąc, jeszcze trochę i zaczął, by się zastanawiać co tak długo? Najwidoczniej nie wszyscy mają tak wspaniałe podejście do skrzatów jak Morgana. Zwłaszcza do tych martwych.
- Spokojnie, bo zrobisz sobie krzywdę. To tylko skrzat. – Powiedział jak, gdyby nigdy nic. A jednak… Sebastian poczuł jak jego serce przyśpiesza pracę. Jak żyła tętni gorącą krwią a w głowie szumi. Jak narasta nie wytłumaczalna gula w jego gardle a na końcu jak wielki głaz spada na jego serce. Po twarzy i zachowaniu nie było nic widać. Wpatrzony w biegający tłum przemieszczał się wzrokiem po ludziach tylko po, to by nie patrzeć na Morganę. Był pewny, że nie mogła zobaczyć tego co się stało. Był pewny, że nikt nie powiedział tego na głos. A nawet, gdyby to z skąd u niej takie zmieszanie na twarzy? Wytłumaczenie było tylko jedno i to właśnie ona sprawiło, że Sebastian poczuł się, jak przemoczony zbity pies, który ośmielił się podejść do ogniska. Owszem, każdy miał prawo do sekretów i Sebastian nie miał jej tego za złe. Tylko… Jak teraz mógł jej zaufać ze świadomością, iż ona czyta mu w myślach? Może tego nie robi, ale nawet, gdyby mu to powiedziała czy, by uwierzył? To pozostaje kwestią zaufania a z tym on ma spore problemy. Być może wie o, nim wszystko. Zna każdy jego sekret a teraz manipuluje, nim a on nie jest niczego świadom. Być może nie używa na, nim swych zdolności, a to tylko jego złe przeczucia, że każdy chce mu zaszkodzić. Sebastian nie wiedział i nie chciał wiedzieć. Nie chciał znać odpowiedzi, bo wiedział, że nie zależnie jaka będzie dla niego to będzie już koniec. W tej chwili na pewno nie byłby w stanie na tak ogromne zaufanie, by uwierzyć, iż ona nie sprawdzała jego myśli. Zresztą jak zechce to sama mu to powie. Gdyby teraz o to zapytał przekreśliłby być może jedyną szansę na obustronne, bezgraniczne zaufanie. Nie chciał o tym myśleć a bynajmniej nie teraz.
- Prawo natury. Zapewne, były głodne. – Powiedział lekko biorąc swój trunek i wypijając. Spojrzał na Morganę i uśmiechnął się tym samym uśmiechem co wcześniej. Jego twarz ani zachowanie nie były odzwierciedleniem jego wewnętrznych emocji. Bo, pomimo że w środku czuł burze ognia, pytań i mieszanych uczuć to na zewnątrz każdy cal jego ciała pozostawał nie zmieniony.
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyPią 30 Lis 2012 - 23:17;

Popatrzyła na niego z wyraźnym wyrzutem w oczach, nie umiała uwierzyć iż śmierć skrzata spłynęła tak po nim lekko, jakby rozmawiał o pogodzie. Może i to była służba, ale istota żywa. Dziewczyna miała swoje wyraźne zasady.. Nigdy przenigdy, by nie mogła mieć takiego "domownika". Prawdopodobnie zrodziło się jej to przez wychowanie się w paryskim domu dziecka. Jako dzieciak nie miała do czynienia z magią, nie wiedziała o tych licznych stworzeniach jak smoki, skrzaty oraz gobliny. Owszem, czytała fantasy już jako mała dziewczynka, miała multum książek wypożyczonych. Jest bardzo mądrą osobą, inteligentną własnie przez wychowanie się takie, a nie inne. Nie była pyszna, ani zadumana w sobie. Wiedziała co może doceniać, co jest złe. Według niej to było okropne zachowanie, jakie przedstawił teraz Sebastian, nadal miała to samo spojrzenie, ale tym razem zezłościła się, więc sięgnęła po zawartość swojego kieliszka czym prędzej wypijając siarczyście całą zawartość. Zerknęła znowu na niego wkurzona, jakby chciała powiedzieć - będziesz mieć kłopoty, bo mam zamiar się spić, a wiesz jaka jestem podczas tego stanu - a następnie nalała ponowną kolejkę. Zaciskając mocno dłoń trzymając kieliszek, jakby chciała go zaraz złamać w ręce. Z każdym łykiem coraz bardziej się rozluźniała, a jej krew robiła się taka swobodna w odczuciu, fałszywe odczucie ciepła zaczęło ją opanowywać. Powoli robiło jej się błogo. Nie chciała myśleć o tym iż prawdopodobnie się zdradziła, wolała się upić. Tak! Alkohol na wszystko; na smutki, na stare złe miłości, na zabijanie skrzatów jak i na ukrywanie tajemnic.. Oho! Z tym akurat po procentach jest różnie...
- Nie wytrzymam jak Tobie czegoś nie zrobię! - Podniosła głos po długiej przerwie z obu stron. Wyprostowała ręce, a po chwili stała już na nogach w lekko zgarbionej pozycji mając wkurzenie na twarzy.
Można było się tylko jedynie domyślać co knuła, była zła.. A w tym stanie Morgane jest zdolna do wszystkiego, na prawdę! Potrafiła zrobić tyle różnych głupot. Chociaż.. Nie, nie wszystkiego zrobić nie mogłaby, nie umiałaby zabić. To na pewno. Bowiem dziewczyna wierzyła w dusze, może to naiwne, ale sądziła iż każdy ma swoją powłokę naładowaną jakąś energią, która jest wieczna.. Wydawało jej się iż Sebastian musiał mieć ciekawą duszę, więc i myśli. Lecz nigdy, przenigdy nie przeczytałaby ich. To zupełnie nie jest w jej stylu, używa swoich mocy jedynie na sprawdzianach.. Tak, to właśnie jest jej wadą, umie dobrze oszukiwać, chociaż to prawda iż się wspaniale uczy, mając obiecujące wyniki w nauce.
Jej ciało wygięło się teraz tak jakby do przodu, jakby właśnie miała na celowniku Sebastiana, wyglądała groźnie. Teraz to ona posiadała twarz bez wyrazu uczuć.. Była już przy nim - przedtem okrążyła dość komicznie stół - patrzyła mu w oczy, stojąc nad nim. Na chwilę w nich utonęła. Ugryzła się w usta, a następnie usiadła mu z przytupem na kolanach, kierując kolejno twarz ku jego ustom. Patrzyła na nie, jak na coś, co chciała teraz skosztować, zatopić się namiętnie i bez pamięci. Żeby to był jeden z tych pocałunków, na które się czeka. Aby długo przed nim się nie dotykać, to miało jakąś nazwę, teraz jestem głupia, nie pamiętam, być może później to poprawię i wstawię opis ładny tego, ale długo mi to zajmie. Wyjaśniając; organizm wtedy jeszcze intensywniej przeżywa przez natłok reakcji, jakich doznaje. To jest najlepsze pod słońcem, a gdy się już zacznie.. Nie można przestać. Coraz bardziej człowiek wczuwa się w namiętność, dodając jeszcze więcej pikantności. Budzi się wtedy taka zwierzęca ochota do działania, Morgane już o tym wiedziała, ale nigdy nikogo specjalnego nie miała, żeby tak zrobić.. Zaś.. Teraz bardzo powoli kierowała się buzią do Ślizgona, nagle przyśpieszając ruch.. Była już na prawdę blisko! Nagle skierowała się w bok, celując zębami w ucho Sebastiana, wbijając dość mocno zęby. Tak, ocipiała. Jakoś tak.. Była wściekła, a alkohol dawał już znać. Zaśmiała się głupio chichocząc. Sama nie wiedziała czemu, sięgnęła teraz po kapelusz, zasłaniając ponownie oczy, jakby chciała się schować przed nim... Co było głupie, bo właśnie zaczęła się jeszcze bardziej przytulać do niego niż przedtem. Czuła, że mu bije szybciej serce. Nie wiedziała do końca czemu, przez stan w jakim była, czuła się tak lekko i błogo, jakby każdy dotyk miał przekazywać magiczną więzią jej myśli, dotknęła jego klatki piersiowej ręką, zamierając tak. Nie pamiętała już o czym przedtem rozmawiali, o czym myślała.. Wyłączyła się w taki sposób. Och.. Miała teraz tak daleko do kieliszka, tak samo daleko jak i do swojego buta, gdzie chowała różdżkę.. Cóż za męki, Mordziątko nie ma jak pić, istne katusze...
- Wierzysz, że kiedyś będziesz w trwałym związku? - Zadała płynnie to pytanie, po czym czknęła śmiesznie. Jak mugolska świnka. Czasami tak jej się robiło, nigdy nikt nie wiedział dlaczego, jedno czknięcie na parę dni. W takiej słodkiej odsłonie, pewnie jej towarzysz znał już tę przypadłość dziewczyny, chociaż szkoda, że w takim momencie ją "zaatakowało", powinna teraz być poważna, zbadać go.. Co ja plotę, przecież ona już jest lekko wstawiona. Siedzą tutaj od ładnych paru minut więc alkohol zaczął działać.. Rudowłosa nawet nie pamięta, który to już raz sięgała ręką żeby się napić, na szczęście trunek był na tyle daleko.. Moment, tak blisko była ognista Sebastiana. Uśmiechnęła się w jego kierunku, dała mu buziaka w policzek, a następnie sięgnęła po alkohol, wypijając niby to z umiarem, jakąś część, a po chwili to odstawiła. Zerknęła chwilę znowu w jego brązowe oczy, powoli padając twarzą na jego klatkę piersiową. Zrobiło się jej jeszcze cieplej. Miał właśnie gwarancje, że Morgane będzie jedynie teraz oddychać i czasem coś mówić. Jej funkcje życiowe sprowadzały się teraz do jednego - to tulenia, a najlepiej tego "na koalę", ale to jeszcze nie teraz.. Jeszcze nie teraz.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 2 Gru 2012 - 20:51;

Tyle krzyku o jednego zwykłego skrzata? No bez przesady! Tak jak wspominałem skrzaty powinny znać swoje miejsce i obowiązki, bo oczywiście praw nie mają i nie będą mieć żadnych. Zaś owy już martwy skrzat dostał to, na co zasłużył a prawdę mówiąc powinien się cieszyć, że skończyło się to tak szybko i bezboleśnie. No i popatrzcie proszę, do czego to doszło po upadku czarnego pana. Skrzaty się żądzą jak, by nie wiem, kim byli zaś ludzie płaczą za nimi jak, by, im babcia umarła, a nie kupiła wcześniej pączka. Pozostaje mieć nadzieje, że jakimś nie wytłumaczalnym cudem czarny pan powróci lub ktoś inny naprawi ten chory, zepsuty świat i zwróci mu dawniejszą harmonię. Tak, by każdy znał swoje miejsce.
Sebastian bez zainteresowania i uczuć obserwował całe to widowisko. W ustach czuł niesmak i pogardę dla tej całej „afery” Także bez najmniejszego dziwienia patrzył na Morganę. Może byłby, chociaż lekko zaskoczony lub zniesmaczony, gdyby wcześniej nie odkrył, że jest przez nią oszukiwany. Owszem, oboje oszukiwali się nawzajem nie mówiąc sobie wszystkiego, ale chyba jest pewna różnica między nie powiedzeniem komuś, iż mówi się mową węża a tym, że można czytać swobodnie w myślach drugiej osoby nie uważacie? Sebastian nie wyszedł tylko dla tego, że naprawdę zależało mu na krukonce. Zresztą wyjście nic, by nie dało. Tak czy inaczej, ona mogła czytać jego myśli nawet w, tedy, kiedy minęliby się obojętnie na korytarzu. Wyjściem jedynie pokazałby, iż wie a wolał, żeby o tym nie wiedziała. Z całej tej sytuacji ratowało go jedynie to , że Sebastian był człowiekiem o szerokich horyzontach. Zawsze spodziewał się wszystkiego rozważał każde możliwe rozwiązania sprawy nawet te najmniej możliwe. To właśnie sprawiało, że nic go w życiu nie zaskakiwało, a nawet, jeśli to potrafił z takiej sytuacji wyjść obronną ręką. Tak jak teraz.
Taka sytuacja najbardziej pokazywała różność między nimi. Sebastian już dawno przekroczył granicę, do których Morgan nigdy się nie zbliży. To, co dla niego jest chlebem powszednim dla niej jest nie wyobrażalną zbrodnią. Pomimo że czuli się w swoim towarzystwie dobrze i oboje być może chcieliby czegoś więcej to jednak jest między nimi pewna przepaść, która może ich na zawsze poróżnić. Sebastian już przekroczył granice nazywaną złem i był za daleko, by móc powrócić. Otaczający go mrok był zbyt ciemny, by przebiło się tu słońce i, chociaż w życiu wszystko jest możliwe to są rzeczy, które nie powinny się nigdy wydarzyć.
Tak czy inaczej, obserwował Morganę i prawdę mówiąc był bardziej rozbawiony jej zachowaniem niż przerażony, czy też zdziwiony. Nie wystarczy na siebie założyć maskę obojętności, by udowodnić komuś, iż jest się groźnym. To nie tylko twarz i na pozór brak uczuć sprawiają, iż ktoś dostaje przydomek „chłodnego drania” Jest jeszcze postawa, wyniosłość, gesty i mowa. Ton głosu i to coś w spojrzeniu. Ten błysk chłodu i stali. Morgana nie potrafiła być zła, czy też chłodna a bynajmniej nie teraz.
Kiedy ugryzła go w uchu syknął z bólu. Poczuł jak irytacja w, nim narasta jednak szybko ją w sobie zdusił nie dając po sobie nic poznać. Nie lubił jak ktoś go gryzie. Były osoby, które to lubiły, lecz Sebastian do nich nie należał. Bardziej go to irytowało niż bawiło. Mimo to objął dziewczynę, która była już w lekkim pijackim stanie, co nie wróżyło nic dobrego. Chociaż nie, inaczej. Nie wróżyło nic nudnego.
Bez zainteresowania Sebastian spojrzał się na swój praktycznie pusty kieliszek i nie skomentował tego żadnym słowem. Jej pytanie zbiło go z tropu i przez chwilę rozważał jej słowa. Sebastian nie wierzył w coś takiego jak „trwały związek” A, tym bardziej nie wierzył, iż jego to może spotkać, ale jak to on był przygotowany na wszystko i gdzieś tam w środku rozważał taką możliwość.
- Nie wiem. Nie znam swojej przyszłości i nie zastanawiam się nad tym. Może kiedyś będę w takim związku, a może szybciej padnę trupem. – Powiedział nie patrząc na dziewczynę. Morgana jak to miała w zwyczaju w takim stanie zaczęła zadawać ciężkie pytania a, by odpowiedzieć trzeba było głębiej się zastanowić. Czasami naprawdę ciężko było pić z krukonami!
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptySro 5 Gru 2012 - 18:17;

Każdy zasługiwał na drugą połówkę, idealny związek, który po czasie będzie przestawać być idealny, a z chwilami przyjdzie przywiązanie, jakie będzie miało na zadanie przytrzymać związek dwojga ludzi, jeśli będzie dość silne, to relacja przetrwa.. Morgane jeśliby miała kiedykolwiek jakąś osobę w swoim sercu, jakby traktowała to poważnie, nigdy nie pozwoliłaby na szarość i monotonność w związku. To właśnie rutyna wszystko psuje, jest najgorszym obliczem ludzkiej natury, bo tak na prawdę.. Strasznie ją kochamy! Wystarczy zobaczyć ile zachowań powielamy każdego dnia, jak się do nich przyzwyczajamy.. Nie robiąc nic specjalnego dla siebie, jak dla i otoczenia. Wbijamy sobie jedynie gwoździe do trumny i kopiemy wystarczający dołek, nie korzystając z wspaniałego życia, jakim jest. Cholera jasna, każda osoba zasługuje na zakochanie się, to cudowne uniesienie, nic nie umie tego porównać, nic przygodnego, co już się nie powtórzy z tą samą osoba. Wystarczy jedna jedyna persona z jaką będziemy się starzeć, radować do końca. Siedzieć w tym samym gównie, jak i zbierać owoce różnych magicznych planów. Wspierać się, pomagać sobie. Nie wiem po co udawać samowystarczalność, skoro i tak nasza ludzka natura domaga się życia w stadzie. Jednakże Morgane była typem "Zosi-samosi", która radziła sobie odwiecznie sama, nie umiała inaczej, więc rozumiała wspaniale Sebastiana. Ups.. Jest zrozumienie w tej znajomości, czyli dobra relacja. Kontakt, spotykanie się dość częste, chodzenie do tej samej szkoły, czarowanie razem.. Z definicji są już stadem. Po kiego gwinta nie korzystają z siebie nawzajem, a chwilami oddalają się jeszcze bardziej. Rozumiem, mają naturę kuguchara, który łazi swoimi drogami, prowadzi jakieś misje, ale czasami łatwiej jest zagrać w otwarte karty, wyżalić się. Tak jest lepiej, to natura. Nie zawsze można być twardzielem, każdy ma pęknięcia, jakich się nie da samemu posklejać, potrzebna jest do tego osoba druga, jaką sobie cenimy.. Jaką pielęgnujemy, nie umiałam rozumieć nigdy egoizmu i chamstwa, nie.. Chyba wychodzę za temat, prawda?
Zaczęła trzepotać rzęsami, nie w celu jakiegoś podrywu, a po prostu coś wpadło jej do oka, zaczęła kolejny raz płakać tego wieczoru. Wyglądała teraz na taką skrzywdzoną i biedną, zakryła twarz rękoma. Wyglądała jakby się przejęła mową Sebastiana na temat tego iż szybciej umrze niż taką osobę spotka, o jakiej marzyła Morgane. O wsparciu, związku prawie, że idealnym! Głupia była, oj głupiutka. Tyle razy ktoś ją skrzywdził, a ona nadal wierzyła. Rozpięła dwa guziki od koszuli, na samej górze. Podmuch ciepła, przez rozszerzone naczynia krwionośne dawał jej już znaki. Pomimo.. Przytuliła się z mokrym policzkiem jeszcze bliżej Ślizgona, zupełnie jakby miała na celu skrycie łez, jakie ją męczyły. Zadarła nosek w grymasie, ból był okropny, a ona taka niezdarna przez stan jaki ją zaatakował. Robiło jej się coraz fatalniej..
- Zaryzykuj kiedyś i się zakochaj.. - Miała słaby ton. Druga ręka zakryła jej twarz, zaczęła trzeć energicznie oczy. Pociągała nosem, jakby mocno się rozpłakała. Chyba Sebastian wiedział, że dziewczyna nie jest beksą, prawda? Ciekawa jestem jak zareaguje.
Popatrzyła mu w oczy, dość przenikliwie, nie miała na celu przeczytania jego myśli, dość często na niego tak patrzyła.. W sumie z chęcią nauczyłaby go obrony przed czytaniem w myślach. Jakoś przez chwilę uśmiechnęła się kącikiem ust, a następnie poprawiła odrobinę swoją sylwetkę, tak aby jej pozycja się zmieniła, a otóż lewą nogę, przerzuciła delikatnie przez siedzącego rówieśnika, a następnie obróciła się tak żeby być naprzeciw niego. Pocałowała go w policzek, opatuliła nogi i tak bardzo powoli się wtuliła w niego, jakby nie miała zamiaru do końca wieczoru zejść.
- Przepraszam jeśli Ciebie to krępuje. - Zaczęła się śmiać mu do ucha, jakby kpiła ze słowa "krępuje". Może to było odrobinę chamskie. Przecież Krukunka domyślała się, że chłopak był kobieciarzem.. Może nic z tego nie miał na tle uczuciowym, a na fizycznym dużo.. Nie wiedziała tego, czekała aż się sam otworzy. Do końca nie znam jej zamiarów. Może chciała mu coś zaoferować lepszego niż jego jednorazówki? Albo znała dobrego seksuologa, który leczy nimfomanów oraz nimfomanki. Ciekawe czy młody mężczyzna po tym wszystkim był do końca zdrowy.. Bo przecież nie ma nic po za z takich zabaw, jak ryzyko chorób i po upojnej nocy, blade wspomnienia, które następnego dnia nic już nie znaczą. Są niczym, jak powietrze, którym trzeba oddychać, więc znowu idzie się na łowy, żeby był jakiś kąsek.. W zasadzie.. Nie wiem czy Morgane miała parę romansów wywołanych wpływem Seby na nią, ale zdarzyło jej się czasem na jakiejś imprezie "wyłowić" jakiś kąsek, jednak po czasie.. Tchórzyła, bo wracały do niej jej wartości. Była bardzo ciekawa tego, jak sobie radzi jej przyjaciel...
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 9 Gru 2012 - 13:04;

Miłość, trwały związek, rutyna i szczęście to coś , co nie spotykało Sebastiana. Omijało go szerokim łukiem jak, gdyby ze strachu, że zamieni wszystko , co dobre w szarość, a to, co szczęśliwe zamieni w okrutność. Nawet rutyna jest dobra, o ile dzieli się z nią z drugą osoba. Miłość jednak nie zawsze jest taka piękna i cudowna. Sebastian poznał jej drugie obliczę i nie chce do niego wracać.
Chłopak wyjął z wewnętrznej kieszeni kurtki, której jeszcze nie zdjął papierosy i odpalił sobie jednego. Wziął do ręki ognistą i przechylił sporą zawartość tylko po, to by zmyć narastający w jego gardle smak porażki i nieszczęścia. Kochał miłością czystą i piękną nie tylko tą jedną osobą. Ale tylko o tej jednej nie mógł, chociaż bardzo chciał zapomnieć. Tylko przy tej jednej osobie świat zmieniał się nie do poznania i naprawdę chciał żyć, chciał się zmienić i poczuć się kochanym. Tylko dla niej mógł się zmienić i tylko przez nią poczuł się skrzywdzony i porzucony. I, chociaż nie chciał jej już znać ani więcej zobaczyć to wracał do niej jak do narkotyku. Był jak narkoman, który sprzeda ostatnią parę majtek za chwilę spędzoną z nią. Obnażał się cały przed nią i błagałby, chociaż na chwilę zwróciła swe spojrzenie na niego. Zawładnęła, nim całkowicie a on, który zawsze kontrolował każdą sytuację był zawładnięty i upokorzony.
- Kiedyś kochałem – Mruknął nie patrząc na dziewczynę a jedynie mocniej ją obejmując. Nie miał pojęcia, co ona zamierzała z, nim zrobić. Może chciała uleczyć jego duszę i pokazać ze zakochać się można nie tylko ten jeden raz. Sebastian w swej wypowiedzi minął się z prawdą, bo to nie jest tak, że kiedyś kochał. Kochał do tej pory z każdą minioną chwilą jeszcze bardziej. Nie jednokrotnie czuł jak żar miłości spala go od środka a sam porażki zamienia szczęście w nienawiść. To nie jest tak, że między miłością a nienawiścią tylko jeden krok, bo rozdziela je Chiński mór z wartownikami, co pięć metrów.
Chłopak spojrzał się na dziewczynę z miną jak, gdyby chciał jej przekazać jakąś wielką tajemnice świata.
- Byłem głupcem. – Mruknął i ponownie wziął spory łyk ognistej. Nawet ktoś taki jak Sebastian nie był w stanie zapanować nad swym sercem i, chociaż odgradzał się od ludzi sporym murem było tych kilka osób, które trafiły do jego serca a on nie wyrzuci je z stamtąd, choćby nie wiem , co. Były dla niego osoby, które kochał i, które nie pozwoli skrzywdzić i, chociaż nie są w stanie go zmienić ani sprawić, że przestanie kroczyć własnymi ścieżkami mroku i nieszczęścia to istniała ta jedna osoba, dla której był gotów na wszelkie poświęcenie. I chyba właśnie to najbardziej w sobie nienawidził.
Sebastian poczuł jak wlany w siebie alkohol powoli zaczynał wypełniać swe zadanie zaś zraniona dusza zostaje uleczona pod wpływem Whisky przynajmniej na ten chwilowy moment. Teraz potrzebował towarzystwa kobiety i nie zastanawiał się czy zostanie przy, nim na ten moment czy na wieczność. Jego wszelkie rozważne myśli i racjonalne myślenie odpływały gdzieś w krainę marzeń a on mógł spokojnie zatapiać się w chwilową przestrzeń, które jutro rano podsunie mu pytanie, „Co ja wczoraj robiłem?” Być może kiedyś jego dusza i wytrwałość niczym beton pęknie a on w końcu się rozpłaczę niczym małe dziecko i wyrzuci z siebie wszelki ból, jaki w sobie niesie. Być może jego psychika, która odpiera wszelkie ataki kiedyś będzie miała dosyć zaś on załamie się i trafi na odział zamknięty. Są to jedynie przypuszczenia, że kiedyś twardy jak stal mężczyzna pęknie i będzie potrzebował tych kilka osób, dla których jest opoką, by pomogły mu się podnieść i dalej prawidłowo funkcjonować.
- Chcesz mnie uwieść czy umoralniać? – Zapytał patrząc jej w oczy z lekko pijanym i zmąconym spojrzeniem. Prawdę mówiąc, gdyby chciałby ktoś go umoralniał, to by znalazł sobie żonę..
Chłopak wziął serwetkę ze stołu i najdelikatniej jak umiał wyjął z jej oka „to coś” Uśmiechnął się przy tym delikatnie.
- Lepiej ? – Zapytał z troską w głosie nie zważając na to , że jego papieros sam się wypala.
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyWto 11 Gru 2012 - 23:28;

Odrobinę oburzyła się na zdanie Sebastiana, które mówiło iż był głupcem. Miała zupełnie inne myśli na ten temat, bezpodstawnie, gdyż nie znała całej zaistniałej sytuacji. Nawet jeśli wszystko dawno już minęło.. Ciśnienie skoczyło jej do góry, pomimo tego, że było jej już tak błogo, mięśnie spięły się, szczęka zacisnęła. Po jej mimice było widać wkurzenie, jedna brew poszła do góry, a buzia powoli się otwierała nabierając powietrza do płuc w celu rozgadania się, jakie właśnie szykowała.
- To w jaki sposób umiemy kochać, określa naszą mądrość. Właściwie tylko miłość umie tyle zmienić, żadne inne uczucie nie ma takiej siły. To przez miłość akceptujemy wiele rzeczy, dzięki miłości jest sens życia. Bez miłości nie ma przyjaźni.. Nie ma namiętności, tej prawdziwej namiętności - Ugryzła się w usta - A to, że się zakochałeś, udowodniło jedynie moją teorię iż posiadasz jakieś uczucia - Dała mu kuksańca w bok, następnie uwiesiła wzrok na jego ustach, zaczerwieniła się i wlepiła spojrzenie na jego krawat – Jednakże wiedziałam o tym dawniej. – Zerknęła w jego oczy.
Oddaliła się odrobinę od Ślizgona, przez to iż zaczął coraz więcej pić. Zupełnie jak parę chwil temu Morgane, patrzyła mu przy tym w oczy, nawet jeśli uciekał od tego. Gdy na chwilę przystopował wciąganie następnych kolejek, złapała go lekko dłonią za policzek i musnęła go wargami w ów miejscu. Wracając bardzo powoli ciałem do jego ciepła. Zastygła na minimalną chwilę, ale jak zwykle bardzo-rozmówny Sebastian dodał jedno zdanie, jakie ją.. Nakręciło?
Chcesz mnie uwieść czy umoralniać?, kącik ust poleciał jej wesoło do góry. Do końca nie wiedziała co robi. Powróciła do patrzenia na jego krawat. Wyprostowała sylwetkę, nogi wyprostowała w kolanach, przez co zrobiła się dość niestabilna, na twarzy miała ciągle ten sam uśmiech, lecz już w wydaniu bardziej tajemniczym. Chwyciła się jego krawatu, a jej plecy powoli leciały w kierunku stołu, zaś nogi unosiły się.. Sebastiana twarz zbliżała się do Krukonki piersi. Jej włosy już błądziły gdzieś obok kieliszków, stół miała już na linii łopatek. Opierała się na nim.
Intrygująca jest Morgane, gdy pije. Nigdy nie wiadomo co zrobi, czy jest to właściwe, jak będzie na to patrzeć kolejnego dnia.
- Yo no quiero,
No quiero crecer,
No tener que pensar en ayer,
Y olvidar que el manana vendra . – Zaczęła śpiewać hiszpańską piosenkę, dobrze jej znaną. Do ucha towarzysza, czarując go jeszcze bardziej. Sama nie wiem, czemu wybrała coś po hiszpańsku, skoro umiała i znała wiele utworów francuskich. Za dziewczyną trudno nadążyć, co przyjdzie jej do głowy. Można albo korzystać, albo ją spławić. Ruch teraz należy do studenta, jeśli będzie chciał wykorzystać ten stan oraz chęć Krukonki, kobieta na pewno będzie mało pamiętać, tak jak on.
Lekko zluzowała splot na krawacie Ślizgona, po chwili jej ręce znalazły się z tyłu chłopaka. Dłońmi zaczęła dotykać jego kręgów, relaksując jego spiętą postawę. Delikatnie i starannie, jednakże zbyt długo to nie trwało, gdyż sylwetka zaczęła iść coraz bardziej do tyłu. Dziewczyna w gwałtownej reakcji, musiała dać łokcie na stół. Była teraz bezbronna, na znak tego oplotła nogami znowu ciało niebieskookiego. Klatka piersiowa studentki nabrała powietrza, uwydatniając jej wdzięki.
- Je suis aussi un fou. – Wypowiedziała mrucząc mu prawie do ucha. Jej głos miał seksowny wydźwięk, pełny dla dziewczyny chrypki. Znaczyło to tyle, że też jest głupcem.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyPon 17 Gru 2012 - 11:04;

Sebastian obserwował Morganę w milczeniu nawet nie starając jej się przerywać, gdyż wiedział, że takie próby odbiły, by się głuchym echem z jej strony. Gdy dziewczyna ma naszykowaną długą i umoralniającą przemowę nic ani nikt nie jest w stanie jej powstrzymać ani jej przerwać. Tak, więc chłopak bez większego zainteresowania słuchał dziewczyny. Nie mógł się z nią zgodzić, gdyż on na wszystko miał mniej optymistyczne spojrzenie. Dziewczyna zawsze była tą osobą, która widzi promyk nadziei w ciemnym tunelu zaś on widzi nadjeżdżający pociąg. Może to właśnie ta różność ich poglądów połączyła tą dwójkę. Konflikt charakterów i spojrzenie na świat tak odmienne, że jedno wypełnia luki w charakterze drugiego. W końcu nie od dziś wiadomo, że dwie różne połówki pasują do siebie jak ulał.
- Gdzie jest miłość tam jest ryzyko nienawiści. – Mruknął w odpowiedzi na jej długi i męczący wywód. Tak to już między nimi było, że nie potrafili dojść nawet do kompromisu w takich sprawach. Oczywiście Sebastian nie zamierzał zmieniać poglądów dziewczyny, bo uważał, że w takim wypadku wyłącznie, by ją skrzywdził.
Dla osób trzecich, które, by mogły zajrzeć w dusze Sebastiana mógłby on się wydać osobą nie tylko fascynującą i całkowicie sprzeczną z samym sobą, ale także zabawną. Osoba, która przecież bez wahania zabija i nie posiada później żadnych wyrzutów sumienia potrafi się troszczyć i kochać. Z jednej strony bezwzględny i dobrze zapowiadający się czarnoksiężnik z drugiej zaś zakochany głupiec, który jest azylem dla innych.
Sebastian obserwował dziewczynę bardzo uważnie. Nie był osobnikiem, który podrywał, lecz nie chciał być podrywany a wręcz przeciwnie. Bardzo lubił, gdy jakaś dziewczyna stara się go uwieść. Bardzo lubił ten błysk w spojrzeniu innych dziewczyn, gdy zdawało, im się, że przejęły nad daną sytuacją kontrolę a przede wszystkim uwielbiał tą grę, która go pociągała. Zresztą sama gra zwana podrywem była o dużo przyjemniejsza i intrygująca niż samo pójście z kimś do łózka, bo bez takiej gry traci się całą przyjemność z wspólnie przeżytych chwil.
- Chyba powinniśmy zmienić lokal nie uważasz? – To było bardziej stwierdzenie niż pytanie, ale co tam! Oczywiście chłopakowi nie przeszkadzało miejsce ani, tym bardziej zdanie innych ludzi. Zresztą dobrze, że inni o, nim plotkowali, bo w, tedy wiedział, że żyję. Jednak bądź co bądź nie był tutaj sam a Morgana już mocno naciągała tutaj swoją reputację zaś Sebastian nie życzył sobie, by z jego winy ona miała jakieś nieprzyjemności.
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyWto 25 Gru 2012 - 14:14;

Zerknęła na niego, z miną jaka ewidentnie wrzeszczała zdanie "jestem mocno wstawiona", próbując się wykrzywić w bardziej znaczącą mimikę. Chciała przekazać, że.. Um, chyba to jednak powie nagłos. To było szalone, co dzisiaj robią. Co teraz się dzieje. Tyle bliskości, tyle ryzyka. Tak bardzo złamane zasady Morgane. Czy ona po wszystkim odezwie się do Sebastiana? Nie byłam tego pewna, zależy co poczuje najpierw, gdy już się obudzi. Nie mogła przecież teraz decydować, była za bardzo pijana na jakieś większe myśli o swojej filozofii.
- Ja nie jestem w stanie Ciebie znienawidzić. - Szepnęła, po czym prawie wywracając siebie, jak i jego sięgnęła po ostatnie tchnienia butelki. Wypiła resztę Ognistej z gwinta. Och cholera jasna, Morgane.. Dziewczyno, gdzie podziałaś swoją piekielnie ważną dla Ciebie kobiecość? Wszystko to.. Było takie.. Szczeniackie!
W dali zaczęła lecieć piosenka Planu B - Welcome to Hell. Więc podparła się łokciami, powoli się zsuwając z Sebastiana. Dała mu pocałunek w policzek, po czym z zagadkowym uśmiechem wstała z niego. Zakręciła się powoli, mając już bardzo rozgrzane i rozweselone ciało, przez wpływ procentów.
- Podaj mi rękę. - Zaproponowała uśmiechając się. Nie wiedziała, nie pamiętała, czy kiedykolwiek Sebastian był u niej w domu, ale skoro nic jej lepszego nie przychodzi do głowy, to jest najlepsze rozwiązanie. Wzięła swój płaszcz, torebkę drugą ręką, po czym następnie ich teleportowała do Paryża.. Ciekawe jak to wyjdzie, skoro są pijani. Oby wszystko było dobrze, po przecież po takiej ilości alkoholu teleportacja bezpieczna nie jest.. Ciekawa też jestem miny Sebastiana na ilość książek, jaką dziewczyna posiada.. Oraz na ich umiejscowienie. Zobaczymy, zobaczymy co z tego wyjdzie..
wybacz że tak mało : <
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyCzw 27 Gru 2012 - 12:46;

Sebastian obserwował krukonkę wiedząc, że z każdą sekundą zmierzają ku nieuniknionemu i, gdyby nie ten wypity alkohol to może zdołał, by się cofnąć. Ale nie, bo było już na to zdecydowanie zbyt późno! Już za późno było na jakikolwiek odwrót a pozostawało wyłącznie brnąć w to dalej i odsuwać wszelkie pytania i zakłopotanie na dalszy plan.
Jej słowa zabrzmiał jak gdyby… Go kochała. Czy to możliwe? Czy tak naprawdę jest? Jeśli tak to oboje są w niewyobrażalnym błędzie, który nie wiadomo do czego może doprowadzić. Być może, gdyby Sebastian nie był, by tak ślepo zakochany, gdyby potrafił spojrzeć na sprawę, inaczej i zaufać dziewczynie. Może nie od razu oddać jej swoje serce, ale, żeby, chociaż podał jej dłoń, kiedy jest przy, nim. Po prostu zatracić się w jej uczuciu i oddaniu pozwolić jej rozpalić płomień miłości. Lecz to było niemożliwe, bowiem Sebastian potrafił pokochać tylko raz, miłością wielką, lecz ślepą. Miłością, która go wykańczała i spychała na dno rzeki smutku i upokorzenia. Czemu jego życia akurat tak musiało się potoczyć? Czemu musiał być skazany na porażkę, nim jeszcze ustawił się na linię startu? Zewsząd tylko ciosy i chęć poniżenia. Gdyby mogło być inaczej…
Sebastian podał jej swoją dłoń w obawie, że zechce z, nim tańczyć, lecz na szczęście miała inny pomysł.. O wiele gorszy! Do cholery, co to ma być? Teleportacja pod wpływem alkoholu?! Czy ona chce ich pozabijać? Och, no jasne! Wspólna śmierć poprzez nie udaną teleportację, jakie to romantyczne..

[z/t] x2
Powrót do góry Go down


Kamenashi Seo
Kamenashi Seo

Student Gryffindor
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wężoustość
Galeony : 903
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4177-kamenashi-seo
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 19:35;

Kame wparował sobie do trzech mioteł było tutaj miło i ciepło. Więc można było sobie spokojnie tutaj posiedzieć. Jak zwykle było tutaj dużo ludzi, ale szybko znalazł jeden wolny stolik przy oknie. Od razu podszedł do niego. I pokazał dziewczynie, żeby usiadła sobie spokojnie. Kiedy podeszła do nich kelnerka on od razu poprosił jedno kremowe piwo, dla swojej towarzyszki a dla siebie ognistą whiskey. Nie przepadał za piwem. Wolał znacznie coś mocniejszego. Ponownie wyciągnął sobie paczkę papierosów i zapalił jednego. Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się lekko. Jak na razie nie odzywał się bo nawet kompletnie nie wiedział co miał by na chwilę obecną jej powiedzieć. Po chwili przed nimi stanęły ich zamówienia. Kame od razu zapłacił za zamówienie i wziął łyka swojego trunku.
Powrót do góry Go down


Carina Crux
Carina Crux

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 81
  Liczba postów : 74
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 19:53;

Gdy weszłam, ogarnęło mnie ciepło lokalu. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak naprawdę jest zimno na dworze. Rozejrzałam się po miejscówce. W pubie panował gwar, było tu tłoczno. Od razu szło zauważyć, że to miejsce należy do najczęściej odwiedzanych. Poszłam za Kame i usiadłam do stolika, który wskazał mi mój towarzysz. Mimo tłumu nie czekaliśmy długo aż kelnerka przyjdzie po nasze zamówienia. Trochę mnie niepokoiło milczenie chłopaka. Wszyscy w koło rozmawiali tylko my siedzieliśmy milcząc. Rozmowa nam się jakoś urwała i po mimo uśmiechu chłopaka czułam się dziwnie. Odwzajemniłam jego uśmiech i zaczęłam gorączkowo szukać w głowie jakiegoś tematu do rozmowy. Nie wiedziałam jak długo siedzieliśmy w ciszy, byłam tak zamyślona, że nawet nie zauważyłam kiedy kelnerka postawiła przed moim nosem piwo kremowe. Musiałam znaleźć jakiś temat, bo brak słów po raz pierwszy mnie drażnił.
- Lubisz tu przychodzić? - spytałam go.
Miałam zamiar zapytać o cokolwiek, o ulubiony kolor, potrawę, byleby tylko nie siedzieć i wgapiać się w stolik.
Powrót do góry Go down


Kamenashi Seo
Kamenashi Seo

Student Gryffindor
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wężoustość
Galeony : 903
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4177-kamenashi-seo
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 20:03;

Kame podniósł wzrok znad swojej szklanki i spojrzał na dziewczynę. Kiedy ją oderwał od siebie powiedział.
- Dobrze jest tutaj przyjść kiedy człowiek chce pobyć z innymi ludźmi, a nie ma na daną chwilę towarzysz, ale jeżeli jest się w okresie kiedy ludzie denerwują człowieka to raczej nie jest najlepsze miejsce. Więc i ja tutaj rzadko przychodzę. Zależy kiedy mam ochotę na to - Powiedział i ponownie przystawił sobie kieliszek do ust i wypił trochę swojego zamówienia. Wciągnął trochę dymu jak to miał w zwyczaju i wypuścił gdzieś w bok. W pomieszczeniu i tak było dużo dymu, a Kame jeszcze dodawał do tego swoje pięć groszy. Jego brązowe oczy ponownie zostały skierowane w oczy dziewczyny i nie wiedzieć dlaczego ponownie doszedł do tego samego wniosku co wcześniej na schodach. Carina miała bardzo ładne oczy. Po chwili po czuł, że chce z nią spędzać cały swój czas.
-"Nie, nie mogę sobie na to pozwolić. Przecież mamy być tylko przyjaciółmi. Nie niszcz tego twoimi głupimi zapotrzebowaniami"-
Powrót do góry Go down


Carina Crux
Carina Crux

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 81
  Liczba postów : 74
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 20:11;

Wzięłam łyk piwa kremowego, które postawił mi chłopak. To było miłe z jego strony, że postanowił mnie ze sobą gdzieś zabrać.
- To nie wiem czy będę tutaj często przychodzić - przyznałam. - Chociaż... teraz nie chcę jakoś unikać kontaktu z innymi. Po raz pierwszy w całym swoim życiu tłum mi nie przeszkadza.
Dym z pomieszczenia nieco drażnił moje płuca jednak przestałam się tym przejmować. Nie za bardzo mnie to obchodziło, bo spędzałam czas z Kame, z moim pierwszym przyjacielem. Znów zetknęły się nasze spojrzenia. Moje szare oczy skupiły się na brązowych oczach chłopaka. Nie mogłam przestać na nie patrzeć. Jego wzrok sprawił, że moje serce przyśpieszyło. Wpatrywałam się w niego w milczeniu. Nie byłam w stanie myśleć o niczym innym niż jego oczach.
Powrót do góry Go down


Kamenashi Seo
Kamenashi Seo

Student Gryffindor
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wężoustość
Galeony : 903
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4177-kamenashi-seo
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 20:25;

Chłopak szybko odwrócił wzrok w innym kierunku. Nie nie może sobie na to pozwolić. Obiecał sobie, że będzie miał albo Nico, albo żadnej innej dziewczyny. I chciał wytrwać w tym postanowieniu. Wypił duszkiem resztę ognistej i odstawił kieliszek. Od razu poczuł jak przyjemnie ciepło rozchodzi się po jego ciele. Chociaż musiał uważać aby się nie upić. Wtedy wiele rzeczy by się mogło wydarzyć. A przecież nie chciał zrobić czegoś, czego by żałował do końca swojego życia. A i Carinie nie chciał dawać nadziei. Nie umiał się bawić uczuciami innych ludzi. Bardzo je szanował tak więc starał się zachowywać jak na przyjaciela przystało. Wziął głęboki wdech i spojrzał ponownie na nią.
- No więc - Zaczął, ale jakoś kompletnie nie wiedział co miał by powiedzieć.
Powrót do góry Go down


Carina Crux
Carina Crux

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 81
  Liczba postów : 74
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 20:34;

Jego zachowanie trochę mnie zaskoczyło. Przeważnie to ja odwracałam wzrok od niego, a nie na odwrót. Posłałam chłopakowi ciepły uśmiech i wzięłam kolejny łyk kremowego piwa. Zauważyłam jak chłopak szybko wypił swoją whisky. Nie chciałam jeszcze wychodzić. Było mi tutaj dobrze. Nie marzłam, a co ważniejsze nie byłam sama.
- Chcesz już iść? - spytałam z nutką rozczarowania w głosie.
Tak dobrze mi się z nim rozmawiało, no w sumie to teraz milczało, ale i tak było dobrze. Nie potrafiłam jednak znaleźć żadnego słowa, żadnego tematu. Wszystko jakby zaczęło się walić, a było tak dobrze. Już chciałam zaliczyć ten dzień do najlepszych dni mojego życia, ale teraz. Czułam, że zrobiłam coś źle, jednak nie wiedziałam co. Miałam wrażenie, że to przeze mnie milczy. Spuściłam wzrok i posmutniałam. Naprawdę nie byłam przy nim sobą.
- Zanudzam cię swoim towarzystwem?
Powrót do góry Go down


Kamenashi Seo
Kamenashi Seo

Student Gryffindor
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wężoustość
Galeony : 903
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4177-kamenashi-seo
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 20:43;

- Co ty, jesteś naprawdę miłą dziewczyną. Najmilszą jaką w całym swoim życiu spotkałem - Powiedział i uśmiechnął się spojrzał na swój pusty kieliszek.
- A wypiłem tak szybko bo przecież do pełnego nie naleje się jeszcze co nie - Powiedział i wstał ze swojego miejsca i podszedł do baru by po chwili wrócić z napełnionym już szkłem. Usiadł sobie ponownie naprzeciw dziewczyny i uśmiechnął się do niej.
- Wiesz ja generalnie nie jestem za bardzo rozgadanym człowiekiem. Wszystko zależy jaki mam dzień. - Zapewnił ją i ponownie posłał jej delikatny uśmiech.
Powrót do góry Go down


Carina Crux
Carina Crux

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 81
  Liczba postów : 74
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 20:56;

- Naprawdę? Chyba jako jedyny tak myślisz...
Cóż przypomniałam sobie nasze spotkanie na schodach, te docinki, które mu powiedziałam. No i co najważniejsze przypomniałam sobie o dziewczynie z lodowej sali. Jeżeli dla niego najmilsza osoba jaką kiedykolwiek spotkał mówi jakiejś dziewczynie, że wydłubie jej oczy, to nie chciałam myśleć w jakim towarzystwie ten chłopak przebywał. Zobaczyłam jak Kame wstaje by znów wrócić z pełnym kieliszkiem.
- Tylko mi się nie upij, nie będę cię tachać na plecach do zamku - powiedziałam żartobliwym tonem.
Wzięłam łyk kremowego piwa i znów spojrzałam na chłopaka.
- To tak jak ja. Dość często miewam te milczące dni, dzisiaj jednak jest wyjątek. Szczerze mówiąc, to cieszę się, że nie masz mnie dosyć. Po prostu bałam się, że zraziłam cię czymś do siebie.
Chociaż naprawdę nie wiedziałam czym mogłabym go zrazić to jednak odczuwałam takie wrażenie.
Powrót do góry Go down


Kamenashi Seo
Kamenashi Seo

Student Gryffindor
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wężoustość
Galeony : 903
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4177-kamenashi-seo
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 21:43;

- Nie tak łatwo jest mnie upić. Chociaż to nie oznacza, że to jest niemożliwe. Nie raz pamiętam szalone...no nic nie ważne - Urwał nagle temat i uśmiechnął się lekko. Nie chciał jej opowiadać o swoich przygodach ze swoją przyjaciółką z którą zawsze po paru głębszych grał w butelkę. Oj co się tam działo, zresztą to lepiej jest zostawić w cieniu wspomnień. Nigdy nikomu nie opowiedział o ich graniu kiedy byli na wakacjach w Egipcie, no i o wydarzeniach w wrzeszczącej chacie. Był ciekawy czy jeszcze ten alkohol tam się znajdował. Może jakiś uczeń już to wszystko wypił, a nawet jeśli nie to na pewno nie nadawało się już do niczego. Wypił sobie spokojnie już połowę kieliszka i zerknął na Carinę. Nie wiedział który raz już posłała jej przyjazny uśmiech, ale nie umiał się patrzeć na nią bez emocji.
Powrót do góry Go down


Carina Crux
Carina Crux

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 81
  Liczba postów : 74
Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 EmptyNie 30 Gru 2012 - 21:51;

- Wiele facetów tak mówi i przeważnie leżą pod stołem już po czwartym kieliszku - powiedziałam i dopiłam swoje piwo kremowe.
Doskonale pamiętałam siedemnaste urodziny swojego kuzyna, oczywiście ten o którym mowa miał czystą krew. Pamiętam jak chciał się popisać jaki to ma "twardy łeb". Po czwartym kieliszku leżał pod stołem jak zabity. Choć niektórzy mówili, że jego bracia dla żartów dodali mu coś whisky, ale ja osobiście uważałam i nadal podtrzymuję to zdanie, że on po prostu był za miękki, cóż... jakie to wtedy były czasy. Westchnęłam i uśmiechnęłam się do swoich wspomnień po czym skupiłam się na chłopaku. Odwzajemniłam jego uśmiech.
- Po ilu kieliszkach przeważnie odlatujesz? - spytałam z ciekawości.
Ja nie piłam whisky i szczerze mówiąc mnie do niej nie ciągnie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 QzgSDG8








Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty


PisaniePub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami  Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pub Pod Trzema Miotłami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 39Strona 11 z 39 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-