Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Galeony : 1321
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptySob Wrz 30 2023, 13:42;

First topic message reminder :

/przepraszam, że sie wpycham z samonauką, ale nie mam innego miejsca oops

w innym czasie

Samonauka pierwsza, wrzesień 2023

Popołudniowe rozluźnienie i magiczny nastrój wypełniały kuchnię, kiedy Gwen zabrała się za szlifowanie swoich umiejętności. Stała przy blacie, otoczona książkami z przepisami i magicznymi składnikami, w głębokim skupieniu. To był czas, który poświęcała swojej pasji - magicznemu gotowaniu. Wiedziała, że chce po eksplorować dania zagranicznych kuchni magicznych. Tym razem postanowiła eksperymentować z daniami kuchni chińskiej, łącząc ją z magią, jak to miała w zwyczaju. Miała przed sobą szereg starannie wyselekcjonowanych składników: świeże warzywa, soczyste langustniki i wyjątkowe przyprawy, których nie sposób było znaleźć w zwykłych sklepach. To były skarby magicznych rynków, które Gwen odwiedzała, by znaleźć unikalne smaki dla swoich kulinarnych kompozycji. Planowała sprawdzić się w odtwarzaniu smaków takimi, jakie pamiętała z domowych zawodów między Honeycottami. Pierwszym etapem była magia przypraw. Rzuciła zaklęcie, a małe płomienie zaczęły tańczyć pod garnkami. Delikatnie, wykorzystując proste zaklęcia, zaczęła dyrygować sprzętem kuchennym, przyprawy zaczęły unosić się w powietrzu i mieszać w odpowiednich proporcjach. Miała już wyjątkowy sos sojowy, który sam w sobie był dziełem sztuki. Kolejnym krokiem było przygotowanie składników. Wykorzystując dominującą rękę do utrzymywania czarów różdżką, ćwiczyła oburęczność w lewą chwytając nóż i kroiła warzywa, starając się zachować ich odpowiednią formę. Ruszyła po chwili z magicznymi składnikami nad garnek, starannie mieszając i dobierając ich kolejność. Jej kuchnia wypełniła się zapachem podpalonych w powietrzu lekkim incendio przypraw i smażonych warzyw. Magia i umiejętności kulinarne splatały się ze sobą, tworząc unikalne danie, które nie tylko zachwyciłoby podniebienia, ale i według jej intencji i rozumienia azjatyckich procesów kulinarnych, miało dodać wigoru i poprawiać nastrój. W końcu, kiedy potrawa była gotowa, Gwen wydobyła ją na talerz i z uśmiechem podziwiała efekt swojej pracy. Jeszcze tylko machnięcie różdżką tu, machnięcie tam i kompozycja nabrała prezencji. Miała szczerą nadzieję, że smak był równie zniewalający, co wygląd. Wyciągnęła swój notes, by oszacować walory smakowe dania, owoce morza potrafiły bowiem być niezwykle kapryśne. Z każdym kęsem, poczuła, że jej umiejętności z magicznego gotowania nadal ewoluują i Wciąż czeka ją wiele pracy, by osiągnąć poziom podobny prawdziwym Mistrzom. Ten wieczór był kolejnym krokiem na magicznej ścieżce, którą sobie wybrała. Nie była to tylko nauka, to była jej pasja, sposób na wyrażenie siebie i dzielenie się magią z innymi. Popołudniowe chwile spędzone w kuchni były dla niej niezwykle cenne, bo to tam magia spotykała się z jedzeniem, tworząc coś wyjątkowego. W końcu usiadła przy stole i delektowała się swoim dziełem, nie mogła odsunąć od siebie jednak myśli, że jeszcze wiele można było poprawić. Przeglądając swoje zapiski, a także przyniesione książki, podczas delektowania się daniem, znalazła przepis na chiński deser, który od dawna chciała wypróbować, a którego składniki mogły być względnie proste do zdobycia. Zadecydowała, że to będzie jej kolejne wyzwanie. Właśnie takie chwile spełniały jej życie i dawały sens jej magicznemu talentowi.
zt

+
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 556
  Liczba postów : 705
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyNie Lut 11 2024, 10:29;

Wynik pracy: 39+ 15 - 10 = 44

Johe - orzechowy, ziołowy, jabłkowy, z zieloną herbatą

Kate nie zwróciła większej uwagi, że pochwałę za udzielenie odpowiedzi dostała Puchonka - taka ładna, miła, na pewno lepiej zwróciła uwagę niż nasza zwykła Kasia. Może za cicho mówiła? Mniejsza o to. Uśmiechnęła się do @Morgan A. Davies, gdy ta zaśmiała się z jej topornego wydobywania ziaren. Praca trwała wre, aż w końcu każde z nich miało swoją miazgę, jedni lepszą, drudzy gorszą. Plasowała się raczej przeciętnie. Wychodziło też na jaw, że bycie miłośnikiem czekolady pod względem konsumpcji, nie równało się wysokim umiejętnościom wytwarzania własnych słodyczy. Kate nie była szczególnie ambitna i nie chciało jej się kombinować, czy zrobić z tej miazgi pastę czy batonik, uznała, że zwykła czekolada w formie tabliczki lub bloczku będzie dobrą opcją. W końcu kto nigdy nie marzył o wgryzieniu się zębami w całą tabliczkę? Może doda do niej orzechów? Po krótkiej konsultacji z nauczycielką uznała, że był to całkiem dobry pomysł, bo ziarno, z którym pracowała, tak czy siak lubiło dawać ten posmak. Postanowiła więc podbić go dodaniem miazgi orzechowej, ale efekt nie był... Cóż, szczególnie zadowalający. Czekolada smakowała dziwnie i Gryfonka nie była w stanie stwierdzić, czy była to dobra, czy już zła dziwność. Na pewno kosztując swojego wyrobu miała bardzo skonsternowaną minę.
Powrót do góry Go down


Darby Easton
Darby Easton

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Sarnie spojrzenie, opadająca powieka i melodyjny głos. Pachnie olejkiem arganowym.
Galeony : 75
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t22666-darby-birdy-easton#758652
https://www.czarodzieje.org/t22668-lelum#758880
https://www.czarodzieje.org/t22659-darby-birdy-easton#758344
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyNie Lut 11 2024, 15:55;

Wynik pracy: 69 -  10 + 10 = 69


   Zmęczona? Odjęła spojrzenie z jego dłoni, zajętych rozgniataniem należących do niej ziaren kakaowca - chcąc nie chcąc zapatrzyła się w jego palce, długie i smukłe, zaciśnięte na trzonku, ale bez bielących się opuszek, co samo w sobie wskazywało, że w przeciwieństwie do niej, nie musiał wkładać wyjątkowo dużo siły w tę prostą czynność. I od razu przez głowę przebiegła jej myśl, że nie miałby problemu zagrać na fortepianie tych starych, romantycznych ballad sprzed wieków, gdzie rozkład akordów był bardziej wymagający.
   — Grałeś kiedyś na czymś? — odbiła pytanie, przyglądając się mu z rozchylonymi wargami, jakby gdzieś tam czaiła się propozycja, że jeśli nie, to może go nauczyć. Zauważyła jednak, że Ced przygląda się jej włosom - odruchowo założyła loki za ucho, próbując odgadnąć, o czym właśnie myślał. Gdy była młodsza, często słyszała niewybredne komentarze na ich temat, ale przez całe życie kurczowo trzymała się świadomości, że nie licząc głosu, to właśnie one są tym, co pozostało jej po matce. Podobno. Tak mówili. Musiała wierzyć na słowo tym, który mieli przyjemność ją poznać. Uśmiechnęła się nieznacznie, trącając jego przedramię, gdy odbierała moździerz, by odwrócić jego uwagę.
   — Dziękuję, prawdopodobnie uratowałeś... cokolwiek, co będziemy dalej z tym robić — przesypała pokruszone ziarna do wolnej miseczki, pochylając się nad nimi, by je powąchać. Miały w sobie dziwną nutę, przypominała jej niemal... letnie wieczory z ogniskiem? Ten specyficzny zapach drewna? Gdy już się jej wydawało, że potrafi zidentyfikować i nazwać ten zapach, ten znowu jej umykał — Chcesz powąchać? Ach, co do twojego pytania, to muszę więcej ćwiczyć, bo... wczoraj pół nocy polerowałam w barze kufle i kieliszki i chyba nabawiłam się zakwasów. Właściciel jest bardzo — podkreśliła to słowo, kręcąc ze śmiechem głową — ale to bardzo wyczulony na tym punkcie, więc samo zaklęcie czyszczące nie spełnia jego standardów. Poza tym to naprawdę uroczy człowiek, czasami pozwala mi wziąć do domu resztk... umm, to znaczy... łyżka! Podasz mi łyżkę?
   Prawie zakrztusiła się pod koniec swojej wypowiedzi, potykając się o zbyteczną otwartość. Ced miał w sobie jakąś dziwną cechę, która sprawiała, że roztaczała się wokół niego aura komfortu - ale nie zmieniało to faktu, że nie znali się na tyle, by wiedziała, czy nie jest to tylko złudne wrażenie. Czuła, jak policzki palą ją wstępująca na nie czerwienią, więc szybko zmieniła temat, wpatrując się w łyżkę, jakby ta była teraz najważniejsza na świecie. Cholerna papla, pomyślała, oddychając spokojniej dopiero w momencie, gdy Honeycott nieświadomie przybyła jej na pomoc, kontynuując lekcje.
   Unikając dalszej rozmowy, zajęła się konszowaniem i temperowaniem czekolady, chociaż o żadnej z tych czynności wcześniej nie słyszała. Co chwila zerkała w instrukcje, to się do niej stosując, to pozwalając sobie na nieco kreatywności. Nie była do końca pewna, co chce stworzyć - wiedziała tylko, co chciała z tym czymś uczynić. Czekoladę lubiła w każdym wydaniu, nawet te słodkie, podrzędne, świąteczne Merlinki, które zostawiały dziwny posmak na języku i tłustawą warstwę na ustach.

kończenie w następnym poście, @Ced Savage
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
Galeony : 127
  Liczba postów : 166
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyNie Lut 11 2024, 23:09;

    Ced zawsze poświęca bardzo wiele uwagi swoim rozmówcom. Teraz też. Wodzi spojrzeniem od twarzy Darby, przez jej oczy, do ust, do włosów, nie ma w tym spojrzeniu żadnej lubieżności, żadnej oceny, jest tylko jego uwaga, jego koncentracja, cierpliwość z jaką pozwala skończyć każde słowo i koncentracja, z jaką analizuje każde słowo. Darby jest urocza. Jest też zaskakująca. Darby zadaje pytania, które na moment potrafią wstrząsnąć ciepłym wyrazem jego oczu i zastąpić je chwilową zadumą i zaskoczeniem. Dlaczego akurat instrument? Tego puchon nie wie. NIe potrafi jeszcze nadążyć za rozumowaniem gryfonki, chociaż próbuje – chce poznać ciąg przyczynowo-skutkowy, jaki idzie za tymi słowami, ale nie jest w stanie, więc tylko kąt jego ust drga. Jest to drżenie łagodne, ale też niebezpieczne, bo chociaż jego usta unoszą się w łagodnym uśmiechu, ten nie sięga wcale jego oczu. Nie jest nieszczery, a po prostu… jest. Jakby go nie było. Trudno to wyjaśnić, bo wszystko inne w Cedzie sprawia wrażenie przychylnego rozmówcy.
    — Na nerwach ojca. To się liczy? — próbuje być zabawny, ale tak naprawdę nie jest. Nie zraża go to jednak. Podbiera podbródek na dłoni, teraz już stabilnie wpatrzony w jej buzię i czeka na dalszy rozwój tej dyskusji, czy ona ma już obrany konkretny kierunek? Czego ma się spodziewać na jej końcu? Czy jego odpowiedź ją zadowala? Nie wie, bo gryfonka zwinnie skacze między tematami. Nie daje Savage’owi przyzwyczaić się do jednego i oswoić z poruszonymi wątkami, więc i Ced wydaje się trochę wytrącony, prostuje się, odciąga rękę od twarzy, ściąga łopatki i… czy naprawdę chce milczeniem przyjąć jej komplement? Tak właśnie zrobił.
    — Chcę — odnosi się za to do kolejnego pytania i pochyla się w jej kierunku, ale Darby jest już w swoim świecie. Nie wie, czy zauważyła, że kiedy on pochyla się w przód, do jej miazgi kakaowej, ona opowiadając historię o pracy, zniża się do niego. Ich twarze są znacznie bliżej siebie niż jeszcze moment temu, a Ced z tej odległości może zliczyć wszystkie plamki w jej tęczówkach oczu i nie robi tego tylko dlatego, że musiałby to spojrzenie utrzymać, a zamiast tego, wytrzymuje je tylko przez krótką chwilę, zanim spuszcza głowę w dół z lekkim odetchnięciem. Jest młodym chłopakiem z buzującymi w nim emocjami, w okresie dojrzewania. Dziewczyna pokłada w nim naprawdę duże nadzieje, że będzie na to obojętny.
    — Hmmm? – jego uwaga jednak trwa dalej, nawet pomimo przeszkód. Rejestruje każde jej słowo, nawet zacięcie się i urwanie wątku. Wyczuwa w jej tonie pewną subtelną zmianę i wycofanie, dlatego instynktownie Ced mówi to, co sam być może chciałby usłyszeć w takiej sytuacji. Nie obraca jej w problem, w coś niespotykanego, po prostu pyta:
    — Następnym razem… weźmiesz też resztki dla mnie, Darby?
    Jest absolutnie szczery. Nie wie, gdzie gryfonka pracuje, ale z tego, co opowiada musi być to naprawdę fajne miejsce, z pewnością sterylne i z dobrym jedzeniem, więc jego pytanie wydaje się bardzo naturalne. Po prostu. Pyta o to, co myśli.
    — Łyżka… – powtarza za nią i rozgląda się wokół. Nie widzi żadnej, tylko tą jedną, którą sam teraz trzyma, ale nie ma to dla niego większego znaczenia. I tak nie wie, co z nią zrobić, i tak nie wydaje się skupiony na gotowaniu, brakuje mu weny i… czegoś jeszcze. Ale z pewnością nie kultury, kiedy kładzie łyżkę na blacie i przesuwa ją po nim w kierunku dziewczyny.
    — Weź moją.
    Zauważa też coś nowego. Te drobne rumieńce na jej buzi. Nic nie może poradzić na to, że jest podatny na takie zmiany. Mimochodem, zanim skupia się na swojej pracy dodaje:
    — Ładne ci tak. Z tymi rumieńcami
    Tylko przelotne odchrząknięcie i ponowne odwrócenie spojrzenia wskazuje na to, że nie jest to jego zwyczajowy tekst, że nie próbuje jej słodzić, tylko naprawdę właśnie to teraz myśli. Chwilę później wplata dłoń we włosy na karku i czeka do końca lekcji. Jego czekolada jest prawie nieruszona.
    Decyzyjność go dobija.
    Ale nauczycielka i tak zdaje się nie zwracać na niego większej uwagi, dzięki Merlinowi – bo chce pozostać niewidoczny do samego końca zajęć.


Wynik pracy: 17 - 10 (samogłoska) + 25 (miazga) = 32

@Darby Easton
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyPon Lut 12 2024, 12:38;

Wynik pracy: 5 + 15 (miazga kakaowa) - 15 (prażenie) = 5

Czekolada jest na wszystko, dobra na podbicie sobie niskiego cukru, a gorzka to chyba i na serce. Wiadomo, nie można z niczym przesadzać, ale kto nie kocha czekolady? Winni lubi, jednakże przy treningach nie należy rzucać się na słodycze niczym rozhisteryzowana trzynastolatka.
Jego kulinarne umiejętności są takie totalnie do dupy jak @Darby Easton, oboje strzelają pestkami, nikt jednak nie ginie. Dobrze, że cioteczka ptaszyny umie gotować, bo razem umieli tylko posmarować sobie chleb masłem orzechowym, a to bywa zabójcze nie tylko dla żołądka.
Merlin mu świadkiem, że jakby mógł, to by nosił @Scarlett Norwood na rękach. To taka pomocna dziewczyna, nawet jak oko jej wybijesz to ona i tak Cię nie zostawi na pastwę egzotycznego owocu. Już wie gdzie siadać na zajęciach u Honeycott — jasna sprawa jak najbliżej puchonki.
- Jasne masz ciastko, a nawet paczkę ciastek. - Uśmiecha się do Norwood, no nawet Terremu pomogła, co za dziewczyna!
Wraca do swojej pracy i zadziwia go wiedza Davies, jak on nic o kobietach nie wie, zwłaszcza gryffonkach. Godryk byłby zawiedziony.
Co on ma zrobić z tej miazgi kakaowej przecież dla niego to czarna magia. Konszowanie, które wybrzmiewa z ust nauczycielki, brzmi jak egzorcyzmowanie, tym bardziej nie ma pojęcia, po co temperuje się czekoladę. Podejrzewa, że tak robili jacyś jaskiniowcy, malując skalne malunki czekoladą, dlatego większość się nie zachowała, bo ktoś ją zlizywał. Nie zamierza jednak robić z siebie idioty. Chciałbym zrobić batoniki energetyczne, ale coś mu się wydaje, że z tego, co mu tu wyszło, to nie wie, czy się tym nie zatruje. Najpierw wrzuca podstawowe składniki, o których powiedziała Honeycott, postanawia dodać mleko w proszku, a śliwki bez pestek macza w brandy, a następnie oblepia je cynamonem. Miesza wszystko dokładnie, bardziej skupiając się na @Ced Savage, który bajeruje jego Darby. Szkoda, że Winniego pestka zamiast Scarlett nie dziabnęła chłopaka w drugie oko i nie oślepł.
Powrót do góry Go down


Estelle Welland
Estelle Welland

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 160
C. szczególne : za wszelką cenę unika kontaktu wzrokowego (!); bardzo delikatne piegi, łagodne rysy twarzy
Dodatkowo : półwila
Galeony : 75
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t22764-estelle-welland#767400
https://www.czarodzieje.org/t22774-kuki#767625
https://www.czarodzieje.org/t22749-estelle-welland#767110
https://www.czarodzieje.org/t22773-estelle-welland-dziennik#7676
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyPon Lut 12 2024, 20:04;

Wynik pracy: 38 - +15 za miazgę = 63

A więc teraz mieli wykonać czekoladę? A właściwie jakiś wytwór z niej? Brzmiało fascynująco, a przy okazji mogło być dobrą formą przeproszenia towarzysza na lekcji za to, że musiała go strzelić tym ziarnem. I że jeszcze jej musiał pomóc, no po prostu idealnie się to wszystko zgrało. I na pytanie już nie odpowiedziała, wyprzedzono ją i, zresztą, nie miała potrzeby. Wystarczyła jej pochwała i wsłuchanie się w to, co właściwie mieli teraz zrobić.
Powiedzmy, że zrozumiała. Powiedzmy, że miała w głowie zamysł, co chce zrobić z tym ziarnem johe, które miała przed sobą. Dwa, nie za duże kawałki czekolady, przypominające takie batoniki, które jadło się na drugie śniadanie. Z dodatkiem musli, które miało jedynie podkreślić ten smak. Sprawić, ze czekolada jeszcze bardziej się wybije. Przynajmniej miała nadzieję, że to tak wyszło; przesunęła ten jeden kawałek batonika w kierunku @Maximilian Felix Solberg, patrząc na niego z pogodnym wyrazem twarzy.
Dziękuję – powiedziała tylko, wskazując na czekoladę. Nie powinna wyjść jej przecież najgorzej! Przynajmniej nie wyglądało tak, jakby miało kogoś otruć...
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptySro Lut 14 2024, 22:38;

Magia czekolady sprawiała, że w odpowiednich rękach stawała się ona czymś więcej, niż jedynie cieszącą kubki smakowe słodyczą. Zależnie od intencji i interpretacji miała zdolność otulania zmysłów, rozbudzania wyobraźni, przywoływania wspomnień, kojenia każdej trwogi. Mogła zacieśniać więzi, zażegnywać konflikty, łagodzić dowolny ból, w tym leczyć złamane serca. I choć stanowiła lekarstwo na całe zło, gatunek, który przypadł Davies zdecydowanie nie był dla każdego. I, jeżeli dobrze zrozumiała przyswojone dzień przed zajęciami notatki, stanowił też jedną z najrzadszych odmian. Nie brała więc nawet pod uwagę wykonania czegokolwiek innego, niż eleganckiej tabliczki o, miała nadzieję, bogatym i wykwintnym smaku. Był to też pomysł teoretycznie najbardziej oczywisty, ale zdecydowanie nie najłatwiejszy do wykonania - wszelkie potknięcia dużo łatwiej zatajałoby się w rożnorodnym zestawie pralin, niż w zdradzającej z każdą kolejną kostką coraz więcej swoich sekretów czekoladzie.
Przystąpiła do pracy, pilnując, by nie dopuścić do fatalnej wtopy w postaci pomylenia konszowania z kosztowaniem, ale wyglądało na to, że mieszanie składników, które ograniczyła wyłącznie do wspomnianej przez Honeycott trójcy masła kakaowego, miazgi i cukru, by nie pogwałcić szlachetnej natury otrzymanego na początku zajęć owocu. Czy udało jej się dopilnować odpowiedniej temperatury, należyte rozdrobnienie i osiągnięcie idealnego połączenia z uniknięciem grudek i ziarnistości? Póki co zaskakiwała sama siebie. A może to po prostu kwestia odpowiedniej miazgi, która następnie sama postanowiła donieść na własnych barkach ostateczny rezultat i Davies miała po prostu... nie przeszkadzać?
Połysk, kruchość, tekstura. Temperowanie. Schładzanie, podgrzewanie, nieco wyższa temperatura, niż dla czekolady mlecznej. Finalny efekt wydawał się obiecujący. Początek był kruchy, wręcz chrupki, ale i aksamitny, kremowy, znajomo rozpływający się w ustach. Pikantniejsze, pieprzne i nieco cynamonowe przełamanie nadchodziło łagodnie, ale bez kompleksów, wahań i od razu w pełnej krasie. Feeria doznań kończyła się uderzeniem w tony bardziej maślane, ze środkowych nut czyniąc nieco skryte serce, do którego chciało się wracać po więcej. Na najczarniejsze sekrety le Fay, kiedy ona w ogóle zdążyła się tą kostką poczęstować?

Wynik pracy: 66 + 30 za miazgę → 96

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 5 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Darby Easton
Darby Easton

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Sarnie spojrzenie, opadająca powieka i melodyjny głos. Pachnie olejkiem arganowym.
Galeony : 75
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t22666-darby-birdy-easton#758652
https://www.czarodzieje.org/t22668-lelum#758880
https://www.czarodzieje.org/t22659-darby-birdy-easton#758344
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyCzw Lut 15 2024, 20:26;

Wynik pracy: 69 -  10 + 10 = 69

    Dominującą cechą Darby była wrodzona ciekawość. Po części ta do świata, ale głównie skierowana ku innym. Uwielbiała zadawać pytania, zasypywać nimi swojego rozmówcę — chciała wiedzieć wszystko, począwszy od tego, jaki był czyjś ulubiony kolor, kończąc na fakcie, który sprawiał, że ktoś przystawać, tęsknie chwytając się za serce. Mówiła dużo, bez składu, zaczynając jedno zdanie, a kończąc zupełnie inne, jakby sama nie była w stanie opanować swojego myślowego chaosu. Każdy, bez wyjątku, był dla niej interesujący — kiedy słyszała, jak ktoś określał się, jako nudnego, tylko kręciła głową. Do szpiku kości wierzyła, że jest to zwyczajnie niemożliwe, być nudnym człowiekiem. Nie, kiedy ma się serce. Myśli. Marzenia. Kiedy czuje się strach, miłość, złość, nadzieję. Dla niej kombinacja wszystkich cech, wypowiedzianych słów i skrywanych tajemnic była niepowtarzalna. Pytała motywowana zachwytem, nigdy wścibskością. Zdobytych informacji nie wykorzystałaby przeciwko komuś, bowiem sama wiedziała, jak ostre ostrze ma to oręże. Dzieci potrafią być okrutne — a ona potrafiła być naiwna, nie znając świata poza Świetlikami, była przekonana, że każdy ma czyste intencje. Chętnie opowiadała o sobie, by później skończyć z łatką sieroty. Biedaczki w przykrótkich rękawach swetra, obskurnej dziwaczki o nieznanym statusie krwi. I chociaż animozje wobec czarodziejów nieczystej krwi nie były już tak częste, u niej dopełniało to pewnego obrazu.
    Co gorsze, nie mogła się nawet przed tym bronić, bo wszystkie użyte w jej kierunku epitety były prawdą — tylko ubraną na jej niekorzyść.
    Czasem wciąż zastanawiała się, czy potrafiłaby odróżnić, czy ktoś jest nią zainteresowany, czy ponownie kipiała w niej naiwność. Im była starsza, tym świadomość, że czasem będzie spotykać oba typy ludzi, była dla niej coraz bardziej jasna. Patrząc jednak na Ceda, chciała wierzyć, że intuicja jej nie myli — zauważyła, że w swoich słowach próbował był pocieszający, rozkładając metaforyczne poduszki, na które mogła opaść w zawstydzeniu po swoim wyznaniu, tak samo, jak i wcześniej widziała jego dłoń, opiekuńczo osłaniającą kant blatu, by się nie pobrudziła. Oprócz ciekawości, Darby była spostrzegawcza. Musiała być — często od tego zależało przeżycie. Mówiła dużo, ale widziała równie wiele, jak nie więcej, część zachowując dla siebie.
    Na swój sposób jest wdzięczna, że ich rozmowa przebiega podczas zajęć, kiedy uwagą — albo chociaż wzrokiem — może uciekać do tego, na czym tak naprawdę powinna się skupić.
   Tak właśnie jest w tym przypadku.
   — Nie — odpowiedziała błyskawicznie, wpatrując się w ziarna kakao tak intensywnie, że gdyby ponownie zaczęły się prażyć, nie mrugnęłaby nawet zdziwiona — To znaczy, wolałabym normalnie cię ugościć. Jeśli kiedyś byś chciał... nie namawiam, ale sam nasz deser waniliowy jest wart odwiedzin — zrobiła przerwę na głębszy oddech — I byłoby mi miło.
   "Nasz" to za dużo powiedziane, ponieważ Darby jest tylko kelnerką. A deser waniliowy tak naprawdę nie był niczego wart, już szczególnie przedzierania się przez zaspy śniegu, by odwiedzić Hogsmeade — był zbyt słodki, a przy tym nijaki, po trzech łyżkach stawał się prawie niejadalny. Ale była to pierwsza rzecz, jaka przyszła jej do głowy. Poza tym wszystko co właśnie powiedziała, było prawdą. Właściwie uświadomiła sobie, że poniekąd liczy na jego potwierdzenie, na to, by powiedział jej, że to naprawdę świetny pomysł, że może w któreś sobotnie popołudnie mógłby się wyrwać ze szkoły i wpaść w odwiedziny. Wydawali się dobrze dogadywać. To nie była z resztą ich pierwsza rozmowa, chociaż chyba jedyna, podczas której mogli swobodniej zamienić kilka zdań. Reszta odbywała się w pośpiechu, zwykle na zajęciach, niekiedy mijając się na korytarzu. Nic konkretnego, ot, można ich było uznać za znajomych.
   Pochwyciła wielce ważną łyżkę, mieszając zawartość miski. Jej myśli nieświadomie napędzały rumieńce na policzkach, nie pozwalając im zblednąć, bo gdy zwrócił na nie bezpośrednią uwagę, rozchyliła wargi w zdziwieniu.
   — Naprawdę?
   Przyłożyła lodowato zimne palce do policzków, zaskoczona różnicą temperatur. Jej dłonie zawsze były chłodne, zresztą tak samo jak stopy i czubek nosa. Przyjrzała się puchonowi uważniej, spomiędzy placów przyklejonych do jej twarzy, kiedy próbowała się ochłodzić — czy on właśnie próbował z nią flirtować? W locie pochwyciła spojrzenie @Winnifred A. Seaver, uświadamiając sobie, że chyba musiał dłuższą chwilę się im przyglądać, bo jego mina wyglądała na niezbyt zadowoloną. Darby ciężko było rozszyfrować jego spojrzenie. Odjęła rękę od policzka, by pomachać chłopakowi.
   Ostatecznie skupiła swoją uwagę na temacie zajęć, tworząc coś, co mogłoby się nazywać kulkami mocy. Widziała u jednej czarofluencerki przepis na wizzbooku — poza tym ta zachwalała, że takie smaczne i pożywne i można dodać co się chce. W spiżarni odnalazła maliny potraktowane zaklęciem gorącego powietrza. Owoce wciąż utrzymywały swój kształt i zapach, ale były leciutkie, jakby cała woda z nich odparowała. Oprócz malin, chwyciła migdały, płatki kokosa, cynamon i kilka innych przypraw, po czym na stanowisku zajęła się łączeniem. Na przemian mieszała, lepiła, rolowała kulki, dodawała inne dodatki, bawiła się kombinacjami smakowymi, mieszała, lepiła i rolowała. Udało się jej zrobić ponad tuzin, ostatnią wsuwając sobie w usta.
   W końcu musiała mieć pewność, że wyszyły smaczne. Bo wyszły.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Galeony : 1321
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyCzw Lut 15 2024, 20:54;

Obserwowała co poszczególne osoby robią za cuda ze swoją czekoladą, była bardzo ciekawa ich pomysłów a przede wszystkim tego, jak podejdą do degustacji swoich produktów, bo osobiście uważała, że smak osiągniętego dania był najważniejszym aspektem jego produkcji! Trzeba było się dobrze rozsmakować w czekoladce, by wiedzieć co dalej z nią zrobić. Jednym szło lepiej,  jak @Scarlett Norwood, która nigdy nie zawodziła ze swoim entuzjazmem i pomysłami, produkując batoniki, innym trochę gorzej, jak @Maximilian Felix Solberg, który może bez fajerwerków i szczególnego rozsądku wrzucał do czekolady wszystko, co mu się nawinęło pod rękę, ale wyglądał przynajmniej, jakby i tak zeżarł z ochotą produkt swoich rąk. I to sie liczyło najbardziej, przynajmniej w oczach Gwen, której głównym zadaniem w tej szkole było przekonanie uczniów do gotowania.
- Bardzo dobrze, panie @Terry Anderson! - pokiwała głową na jego odpowiedź, uśmiechając się pocieszająco, bo wyglądał, jakby był zawiedziony swoją gorącą czekoladą - To nie prezentacja jest tak naprawdę ważna. Tylko czy Ci smakuje. - dodała, kiedy podeszła bliżej jego miejsca pracy, zachęcając, żeby na pocieszenie się opił na wesoło swoim smakołykiem.
Poradziła jak zabrać się za tabliczkę czekolady, odpowiadając na pytania @Kate Milburn i dała jej kilka wskazówek co zrobić z miazgą, która nie wyszła do końca idealnie. Dotarła do szepczących między sobą @Ced Savage i @Darby Easton z zainteresowaniem przyglądając się pracy puchona, która wydawała się być odrobinę w tyle za innymi.
- Trudno mi ocenić Twoją pracę na lekcji, jako że nie widzę jej efektów. - uśmiechnęła się lekko, niespecjalnie wesoło, bo była zawiedziona, ale nie traciła czasu na załamywanie nad nimi rąk. Bycie nastolatkiem było wystarczająco trudne, a z walentynkami za pasem trudno było nie spodziewać się, że się studenci będą chcieli ze sobą migdalić, zamiast pracować na lekcji.
Kuleczki mocy Darby wyglądały bardzo apetycznie i był to ciekawy sposób podejścia do tematu. Taki czaroinfluencerski.
- Mmm... śliwki w brandy! - podeszła następnie do @Winnifred A. Seaver popatrzeć na to, co udało mu się uczynić- Bardzo apetyczny pomysł. - puściła mu oko, jako, że wydawał się dziwnie przybity. Capnęła jedną z jego śliwek i wrzuciwszy ją sobie do buzi, spojrzała na pracę @Estelle Welland, która prezentowała się jak szalenie apetyczne batoniki granola z czekoladą. Pokiwała głową, zaraz jednak zafrapowana tym, jak w swoją pracę wciągnęła się @Morgan A. Davies. Przez chwilę nawet nie podchodziła bliżej, oglądając sobie z daleka pasję gryfonki, która stworzyła bajeczną czekoladę chyba mając przy tym autentyczne kulinarne uniesienie.
- Poszło wam w większości wspaniale. Zachęcam, żebyście wzięli swoje czekolady ze sobą. Pamiętajcie o pracy domowej! Do zobaczenia za tydzień. - uśmiechnęła się, rozglądając za tym, czy może po tej lekcji znajdzie się też jakiś chętny uczeń, skłonny pomóc w ogarnięciu kuchni za kilka dodatklowych punktów.

Koniec

Obecność punkty oceny:

wszyscy zt



Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyPią Lut 16 2024, 16:13;

Ocknęła się na chwilę po oznajmieniu zakończenia zajęć, kiedy już większość biorących udział w lekcji osób zbierało się do wyjścia. Zamiast jednak śladem pozostałych ewakuować się, podeszła do Gwen z nieco zaskoczonym wyrazem twarzy, jednocześnie wyciągając w jej stronę popełnioną przez siebie tabliczkę czekolady niezgrabnie owiniętą w jakiś papier do pieczenia.
- Profesor Honeycott. - zaczepiła, zmieniając swoje zdziwienie w miękki uśmiech. - Jeżeli pikantne kombinacje pani nie odrzucają, proszę się koniecznie poczęstować, nim zrobimy tu porządek. - zaproponowała, jednocześnie oferując pomoc w opanowaniu stworzonego przez kucharzującą grupę nieładu.
- Po czekoladzie to nawet bałagan wygląda całkiem smakowicie. - zachichotała cicho, zbrojąc się w gąbkę i jakieś ręczniki i wycierając nimi kolejne blaty na swojej drodze, najwyraźniej nie kwapiąc się do stosowania magii w ramach doprowadzania kuchni do porządku.
- Ale proszę odpocząć na feriach. - zatrzymała się przed opiekunką domu Godryka po pozbieraniu naręcza używanych na zajęciach kuchennych utensyliów i grożąco wyciągnęła w jej kierunku jedną z drewnianych łyżek. Być może zdawała sobie sprawę, że pilnowanie i motywowanie uczniów do przyzwoitego zachowania to nie była łatwa robota. Podsumowała swoją radę puszczeniem do nauczycielki oka, by następnie skierować się do zlewu, gdzie tym razem brutalnie potraktowała wrzucone do niego przybory i sztućce Chłoszczyściem.

@Gwen Honeycott

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 5 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Darby Easton
Darby Easton

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Sarnie spojrzenie, opadająca powieka i melodyjny głos. Pachnie olejkiem arganowym.
Galeony : 75
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t22666-darby-birdy-easton#758652
https://www.czarodzieje.org/t22668-lelum#758880
https://www.czarodzieje.org/t22659-darby-birdy-easton#758344
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyPią Lut 16 2024, 17:32;

   Zajęcia zbliżały się ku końcowi, a jej plan był w powijakach. Nie tyle plan, ile luźny pomysł, który pojawił się w jej głowie pomiędzy wymienionymi z Cedem słowami. Przyglądała mu się uważnie przez cały czas trwania lekcji, próbując odnaleźć w nim jakąś szczyptę smutku - bo to chyba naturalnym było smucić się w sytuacji, w której był? Czytała gazety, chociaż wystarczyło choćby przyglądać się rozłożonym okładką Proroka, za których kartami chowali się klienci, nie zwracając na nią uwagi, gdy dolewała im kawy. Słyszała plotki, jego nazwisko prawdopodobnie padało na korytarzach częściej, niż kiedykolwiek wcześniej. Nie była pewna, ile dokładnie czasu minęło od zabójstwa jego ojca, ale ta miara wydawała się jej totalnie względna, zbyt ograniczona, by pomierzyć długość przeżywanej straty. Mógł minąć tydzień. Albo sto lat. Dlatego za każdym razem, gdy rozmawiali, wpatrywała się w bursztyn jego oczu, poszukując. Jednak odnajdywała w nim tylko kilka pokładów cierpliwości zmieszanej z zainteresowaniem, empatię i ciepło.
   Specjalnie się guzdrała, pozostając w tyle z uprzątnięciem swojej części stanowiska - a kiedy zaproponował, że jej pomoże, machnęła dłonią, rzucając, że jest specjalistką w doprowadzaniu naczyń do błysku i by dał się jej wykazać. Odprowadziła go wzrokiem niemal do drzwi, przypatrując się jego plecom - nawet jeśli poczuł na sobie jej spojrzenie, nie odwrócił się.
   Miała jakieś czterdzieści sekund. Może minutę.
   Wyciągnięty z torby pergamin transmutowała w przeźroczystą folię, wykorzystując cały swój mierny talent z transmutacji, a znaleziony wcześniej w szafie jutowy sznurek (który pewnie służył do obwiązywania mięsa albo może nawlekania grzybów do suszenia) użyła, jako zamiennika kokardy. Na tyle ostrożnie, na ile pozwalały jej odliczane w głowie sekundy, wpakowała wszystkie przygotowane słodycze do środka, zaciągając węzełek u góry, tak, że folijka przybrała kształt cukierka. Piętnaście. Czternaście. Trzynaście. Jej dłoń sunęła piórem po czerpanym papierze, którego kilka niewielkich kartek zawsze miała przy sobie - na wypadek, gdyby poczuła inspirację i potrzeba zapisania słów, zanim te umkną, popędzane kolejną myślą.
   Sześć. Pięć. Cztery. Zarzucając torbę na ramię, wybiegła z sali, żegnając się przelotem z nauczycielką.
   Złapała go w połowie korytarza. W półmroku pochodni lochów zdawał się jeszcze wyższy i smuklejszy, ale jego mina nie zdradzała zbyt wiele - co jednak uznała za dobrą monetę, bo przecież jej palce luźno zaciskały się na jego nadgarstku, gdy zatrzymała go w półkroku, odwracając ku sobie.
   — Ced — wysapała, splatając ich dłonie w przyjaznym geście — Weź, to dla Ciebie.
   W drugiej ręce wciąż trzymała paczuszkę czekoladowych kulek w kilku smakach, którą wyciągnęła w jego stronę. Zanim cokolwiek odpowie, Darby kontynuuje:
   — Przepraszam, ale słyszałam o Twoim tacie i... chciałam tylko powiedzieć, że nie jesteś sam, nawet jeśli tak Ci się teraz wydaje — na jej usta wpłynął nostalgiczny uśmiech, a jej uścisk zwiększył się na moment, jakby dawała mu sygnał, że choćby ona jest tuż obok. Dosłownie i w przenośni — I myślę, że trochę wiem, jak się czujesz. Moja mama też...nie żyje? Umarła? odeszła.
   Nie wspomniała o swoim ojcu, którego zwyczajnie nie znała. Mógł być każdym lub od dawna mógł nie istnieć. Może kiedyś z nim rozmawiała, może usłyszał jej głos, przypominając sobie głos kobiety, z którą spędził lata temu noc. A może nawet owej nocy nie pamiętał, wyrzucając ją z głowy wraz z resztkami leżącymi odłogiem na żołądku, obiecując sobie, że nigdy więcej nie sięgnie po alkohol. To nie było ważne. Ważne było, że...
   — Czasem nadal czuję się paskudnie, właściwie to raczej częściej niż rzadziej. A później myślę sobie, że cała ta złość, wkurwienie, strach, niesprawiedliwość i ogromny smutek... — mówiła z drżącymi wargami, nie spuszczając z niego wzroku, bo chociaż kierowała słowa do niego, niejako wypowiadała je też do siebie. Zanim skończy zdanie, zdąży pociągnąć nosem dwukrotnie, a ogień odbijający się w jej oczach rozbłyśnie na wilgotnej tafli — są tylko symbolem miłości, której nie zdążyłam wyrazić. Na swój sposób jest to słodko-gorzkie, ale i piękne, nosić te uczucia w sobie...
   Zawiesiła głos. Nagle jej gest wydał się jej bardzo błahy, ciężko czekoladą wypełnić wyrwę w sercu.
   — To głupie, ale... kto wie, może będzie Ci łatwiej, jeśli spojrzysz na to w ten sposób?
   Na dobrą sprawę nie miała pojęcia czy w ogóle jest mu ciężko. Wcześniej nawet zażartował o graniu na nerwach swojemu ojcu - co jeśli nie mieli ze sobą dobrych relacji i źle oceniła sytuację? W końcu odstąpiła, uwolniła jego dłoń spomiędzy swoich palców i cofnęła się o pół kroku. Za rogiem, tuż przy schodach majaczyła się jej znajoma sylwetka Winniego, który jak zwykle na nią czekał. Tym razem ze splecionymi na piersi rękoma wystukiwał stopą rytm, którego echo niosło się po korytarzu. Powinna już iść.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Galeony : 1321
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyPią Lut 16 2024, 19:21;

Odwróciła się od przywoływanych misek i moździerzy, które właśnie ustawiała w szeregu na blacie celem skrupulatnego czyszczenia i uśmiechnęła szeroko na widok @Morgan A. Davies.
- Zdradze Ci sekret. - powiedziała nachylając się lekko i zerkając w stronę drzwi, jakby sprawdzała, czy nikt z wychodzących uczniów ich nie podsłuchuje - Pikantne słodycze - postukała się palcem w mostek - są moimi absolutnie ulubionymi! -  jeżeli Davies spodziewała się, że nauczycielka skromnie uszczknie sobie okruszek, bądź powie "Och nie, droga Morgan, to Twoja czekolada, zachowaj ją" to się myliła, bo Gwen łakomie ułamała sobie kawałek i z zadowoleniem wpakowała do buzi, jakby wcale nie była dorosłą i odpowiedzialną figurą pedagogiczną, tylko zwykłym, łakomym dzieciakiem.
- Fakty, nie? - zaśmiała się na słowa gryfonki, zaklęciem podrywając wszystkie przedmioty z blatów w powietrze, by ułatwić jej przecieranie. Sama zabrała się za oczyszczanie wszystkich młynków z resztek miazg kakaowych i innych cudowności, które uczniowie swoimi bicepsami zmasakrowali podczas lekcji jako ekstra składniki swoich dzieł.
We dwójkę ze studentką uporały się ze wszystkim, co mogło jeszcze pozostać brudne i to na takim poziomie, że kuchnia dostała gwiazdkę aprobaty Gwen, znanej z tego, że wszędzie w jej życiu istniała i funkcjonowała w chaosie, ale kuchnię miała sterylnie czystą do takiego stopnia, że na blacie można było odczyniać operację na otwartym sercu.
- Taki mam plan. - uśmiechnęła się do Morgan - Ale pewnie nie będę się gniewać, jak ktoś mi te plany pokrzyżuje. - puściła jej oko. Wiedziała, że studenckie życie, ale i bycie tym nasto-dwudziesto latkiem rządziło sie swoimi prawami. Wcale niedawno sama przecież dokazywała ze swoimi znajomymi z Gryfu robiąc wcale nie mądrzejsze rzeczy w ferie czy wakacje i przyprawiając ich ówczesnego opiekuna o kępki siwych włosów. Jedynym, co było priorytetem w jej oczach to ich bezpieczeństwo i to była też jedyna rzecz, którą mogli ją rzeczywiście wyprowadzić z równowagi - świadome narażanie siebie lub innych. Resztę? Zrzucała na karb młodości, a młodości wybacza się wiele, jak nie wszystko.
Ogarnąwszy kuchnie machnęła na dziewczynę:
- Chodź, namówię skrzaty na irish coffee do tej czekolady... - zachichotała.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyPią Lut 16 2024, 20:42;

Wyraźnie rozpromieniła się na widok zajadającej się słodyczami jej autorstwa Gwen tuż przed tym, jak pilnie zajęła się wprowadzaniem w kuchni porządku. Choć jej celem był w tym wszystkim stan, który dałoby się określić jako co najmniej względny ład, Honeycott w swoich staraniach zdecydowanie na tym nie poprzestała, opuszczanemu przez nie pomieszczeniu odpuszczając dopiero, gdy było zdatne do przejścia każdego możliwego testu czystości. Davies musiała przyznać przed sobą, że za każdym razem w równym stopniu jej to w Lwicy imponowało.
- Byle tylko Irek się do niej nie dobrał! - w krótkich susach podbiegła za wzywającą ją nauczycielką, kiedy tylko chwyciła na wychodne swój plecak, teatralnie chowając popełnioną słodycz za plecami. O ile nie miała wpływu na to, co wydarzy się na feriach, to zachowanie niektórych humorzastych skrzatów w obliczu błyskania im przed oczami czekoladą było aż nadto przewidywalne.

[z/t Gryffindor ♡]

@Gwen Honeycott

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kuchnia - Page 5 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
Galeony : 127
  Liczba postów : 166
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyCzw Lut 22 2024, 17:40;

    Uprzejmość nic go nie kosztowała, uprzejmość zawsze była jego drugą naturą – wydawał się przyjazny każdemu, nawet obcemu, a inne emocje ukazywał tylko najbliższym znajomym. Uprzejmość, jako odbicie jego charakteru jednak znacznie różniła się od tej, którą przywdziewał dzisiaj. Ta uprzejmość, która nie miała swojej ceny, dziś wyciągała rezerwy jego sił – był w tym stanowczy i konsekwentny, jak skrupulatnie pilnował żeby nie dać po sobie poznać żadnych innych emocji. Bywał też w tym szczery, bo nie miał powodu wyładowywać swojej złości na ludziach, to nie wobec nich chciał ją kierować. Miał temperament opiekuna, chciał zbawiać świat, wszystkimi otoczyć ciepłem i zrozumieniem – zapominał tylko o sobie. Odchodząc z klasy, to nie tak, że postanowił zignorować wzrok, jaki poczuł na swoich plecach. Osiągnął swój limit, naprawdę nie chciał go bardziej nadszarpywać, Darby, jakkolwiek wywoływała w nim mieszankę różnych emocji, a chwilami odrywała jego myśli od tych najmroczniejszych i najczarniejszych, jakie miewał, w dużym natężeniu sprawiała, że poczułby potrzebę większej opieki, chciałby odegnać wszystkie złe emocje, czy zwątpienie, które pojawiało się w jej życiu. Chciałby. Ale nie mógł, bo po pierwsze był przelotnym znajomym, który pierwszy raz przeprowadził z nią bardziej “prywatną” rozmowę. Chciałby móc powiedzieć “intymną”, ale co może być intymnego, w kilku zdaniach wymienionych na lekcji gotowania?
    Słyszał za sobą kroki, ale w swoim pojęciu o relacji, jaka między nimi się nawiązała, miał bardzo dobitne przekonanie, że nie były to kroki w jego kierunku. Odetchnął – nie wiedział, czy była to ulga, czy zawód, ale kroki nie opuszczały go jeszcze przez połowę długości korytarza. Przymknął nawet powieki, poprawiając pasek torby na ramieniu, w momencie, w którym jak podejrzewał, kroki powinny przybrać na sile, a następnie oddalić się wraz z sylwetkami osób, które szły przed nim. Tak się jednak nie stało. Poczuł lekki opór na nadgarstku, wywołujący gwałtowne spięcie jego ramienia, ale tylko sam ten subtelny dotyk starczył, żeby się zatrzymał, odwrócił przez ramię. Kiedy dostrzegł jej twarz, zastanawiał się, czy pomyliła go z Winnifredem? Oboje byli wysocy, mieli jasne włosy i uczestniczyli na tej lekcji, instynktownie obrócił się nawet za nim, w kierunku, gdzie zdawało mu się ostatnio go widział, przy schodach. Miał jej powiedzieć, że właśnie tam go znajdzie. Otwierał usta, żeby to zrobić.
    “Ced” – wytrąciło go z poczucia zrozumienia sytuacji. Przymknął usta. Ced? Co robisz, Ced? Nie wiedział. Patrzył w jej kierunku, mechanicznie zniżając do niej kark, lekko przygarbiony i po prostu pozwolił trwać chwili, tak samo jak na lekcji, ignorując obecność Winnifreda, ale przecież nie z nim teraz rozmawiał, dlatego pełne swoje skupienie poświęcił jej. Dłoni, którą wplatała w jego własną, cieple jej palców i jej przyjaznemu uśmiechowi. Odpowiedział jej lekkim drgnieniem ust, własnym uśmiechem, chociaż ten nie sięgał jego oczu.
    — Nie trze… – nie skończył nawet, zdając sobie sprawę, że pozwolenie ludziom na takie gesty było w lepszym tonie, niż odmówić, dlatego poprawił się, reflektując się kolejnymi słowami:
    — Dzięki, ptaszyno.
    Zwrócenie się do niej w ten pouchwały sposób miało wynagrodzić jej pierwszy instynkt odmowy. Jednak za moment, to przestało mieć znaczenie. “Słyszałam o Twoim tacie”. Nie jak wszyscy? Nie zdawał sobie sprawy, że wstrzymał wtedy oddech, czekając na ciąg dalszy. “Przykro mi”. “Moje kondolencje”. ”Nie wiem co powiedzieć”. “Mam nadzieję, że będzie lepiej”. “Nie załamuj się”. “Możesz na nas liczyć”, słyszał w głowie echo wielu słów, jakie kierowano do niego od czasu pogrzebu. Ona zaczęła podobnie, chociaż skończyła inaczej. Tak, że nie mógł być na nią zły, nie mógł jej zbyć kolejnym “wszystko w porządku” – już piątym tego dnia, chociaż wcześniejsze tyczyły się tylko niewinnej pestki.
    Teraz to on nie wiedział, co powiedzieć, te wszystkie nieznaczące “przykro mi”?
    — Dawno? — spytał zamiast tego, ale to było równie głupie pytanie, dlatego sam je zignorował, nie czekając na jej odpowiedź, kiedy skrócił między nimi dystans, uwalniając swoją rękę z jej uścisku i zamiast tego objął ją lekko ramieniem. Te pół kroku, o które cofnęła się w tył, nie miało znaczenia, kiedy on sam pokonał jeden, dłuższy w jej kierunku, zatapiając twarz w jej gęstych lokach.
    — Przepraszam, że musiałaś tego doświadczać.
    Przede wszystkim szczerość i szczere poczucie bezradności pojawiło się w jego tonie, ale też jakieś nikłe pocieszenie, jak dłoń, która opadła na jej łopatki i w uspokajającym geście przejechała po jej plecach.
    — Będzie lepiej. To, co teraz czujesz, stanie się mniej… przytłaczające. Chcę powiedzieć, Darby, że teraz wydaje Ci się, że zawsze tak będzie, że wystarczy jeden głupi żart, albo jedna historia, albo może tylko przypadkowy przedmiot, który Ci o niej przypomni, ale to się zmieni. Jakiś czas będzie tak, że nie będziesz potrafiła spędzić minuty bez myśli o niej, ale kiedyś to będzie już godzina, później dzień, tydzień, aż w końcu będziesz tęsknić do niej raz w miesiącu, a może rzadziej. Bo zawsze ją będziesz kochać i tęsknić i to się nie zmieni, ale w końcu przestanie boleć… tak często.
    Odsunął się, żeby na nią spojrzeć. Wiedział, że jest hipokrytą, bo sam jeszcze wczoraj nie czuł, że to co mówi może być prawdziwe, ale przez te dziesięć sekund, w których jej to mówił, naprawdę w to wierzył.
    — Pamiętaj o tym – zdążył jeszcze powiedzieć, zanim wyłapał jej spojrzenie, za jego ramię, w kierunku, gdzie jak podejrzewał, stał Winnifred. Nie musiał się odwracać, żeby to wiedzieć.
    — Nie zatrzymuję cię. Ktoś na ciebie czeka. Nie tłum emocji.
    “Nie tłum emocji”, to było ostatnie, co jej powiedział, bo on sam to robił. Bo powinien pozwolić sobie przeżyć tę żałobę, zamiast udawać, że jej nie przechodzi. Jeszcze chwila, a nie mógłby od niej uciec, ale teraz, ucieczka była prosta. Użycie Winniego jako wymówki i korytarza przed sobą, jako drogi ewakuacji.

ztx2

@Darby Easton
Powrót do góry Go down


Adela Honeycott
Adela Honeycott

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175
C. szczególne : Piegi, blizny na rękach
Galeony : 464
  Liczba postów : 401
https://www.czarodzieje.org/t22851-adela-honeycott-w-budowie#769055
https://www.czarodzieje.org/t22858-karmelek#769490
https://www.czarodzieje.org/t22857-adela-honeycoot
https://www.czarodzieje.org/t22859-adela-honeycott-dziennik#7694
Kuchnia - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 EmptyNie Mar 31 2024, 21:40;

Widziadła: I nie
Scenariusz: 7. Rydwan

Tego popołudnia Adela udała się do szkolnej kuchni, by przećwiczyć jedno danie, które planowała przynieść na imprezę składkową, na którą została zaproszona w kolejnym tygodniu. Niestety, po drodze jej plany uległy lekkiemu zaburzeniu, bo znalazła na ziemi czapkę, która niemal krzyczała do niej z prośbą o założenie. Adela, w swej głupocie lub po prostu zaburzona widziadłami, uległa pokusie i założyła to gówno na ten durny czerep. Niemal od razu stała się niewidzialna i zaczęła słyszeć dziwne, przyzywające ja głosy. Bardzo chciała za nimi podążyć, ale na całe szczęście w ostatniej chwili odnalazła rozum i ściągnęła czapkę. Ta zniknęła, tak jak wspomnienie tego feralnego incydentu.
Dojście do siebie zajęło Adeli chwilę, ale gdy już to zrobiła, od razu ruszyła dziarsko do kuchni. Po powitaniu się ze skrzatami, które znała już świetnie, znalazła sobie kącik w rogu kuchni (choć stworzenia dość ochoczo próbowały ją nakarmić, nie do końca rozumiejąc jej zapał do gotowania) i zaczęła działać.
Jej pomysłem były własnoręcznie zrobione Płetwalki, które nie byłyby kupną wersją, a pyszną, domową wariacją na temat przekąski, która doskonale sprawdzi się na imprezach. Mimo, że Honeycottówna naprawdę doceniała przyjęcia z suto zastawionym stołem to nie dało się ukryć, że w przypadku studenckich posiadówek z beer pongiem, przystawki i przekąski były mimo wszystko najfajniejszym rozwiązaniem, które generowało najmniej syfu.
Choć był to pozornie prosty przepis, to mimo wszystko dotąd go nie robiła - preferowała raczej bardziej sycące dania, a w przypadku Płetwalek - po prostu kupowała je gotowe, a następnie podgrzewała za pomocą magii. Zawsze musi być ten pierwszy raz!
Rozpoczęła od oprawienia płetw. To była jedna z nielicznych czynności, które wykonała po mugolsku - po prostu płetwy, które znalazła w hogwarckiej kuchni wymagały od niej odcięcia od ryby. Plusem pracy w kuchni szkolnej było bez wątpienia to, że Honeycottówna nie musiała się martwić, że reszta ryby się zmarnuje - skrzaty bez wątpienia miały sto pomysłów na użycie tejze ryby w celu zaspokojenia podniebień uczniów.
Później, Adela nie chciała już frajerzyć, więc, zamiast ciąć płetwy ręcznie na mniejsze kawałki przypominające kształtem chipsy, zastosowała zaklęcie Cofminuo, dopilnowując jednak starannie, by nie przetrzymać go za długo, bo to mogłoby się skończyć katastrofalnie. Dzięki temu uzyskała naprawdę ładnąformę chipsów. Na tamten moment kawałki płetwy wyglądały jednak obrzydliwie, a nie obiecująco - Honeycottówna wiedziała jednak jak wiele może zmienić odpowiednie podejście do gotowania, dlatego nie panikowała. Od razu posypała płetwy grubą warstwą soli, a czekając aż te się zamarynują i przesiąkną solankowym smakiem, zaczęła przygotowywać się do smażenia. Olej z krewetek wlała do garnka, a następnie z pomocą formuły Fovere podgrzała go, mniej więcej do temperatury stu osiemdziesięciu stopni. Upewniając się z pomocą kolejnego zaklęcia, że olej jest gorący, powoli zaczęła wrzucać kawałki płetw do oleju. Z niecierpliwością czekała, aż będą gotowe, a gdy w końcu osiągały odpowiedni poziom zarumieniania, powoli i ostrożnie lewitowała je na talerz, z pomocą zaklęcia Wingardium Leviosa. Pewnie najwięksi fani niezdrowych przekąsek, by na tym poprzestali, niemniej Adela na wszelki wypadek osuszała chipsy z tłuszczu za pomocą papierowego ręczniczka.
Czekanie trwalo naprawdę długo, ale w końcu Gryfonka mogła spróbować tego przysmaku. Wbrew dotychczasowej, niezbyt interesującej formie, przekąska smakowała naprawdę wyśmienicie, a dziewczyna od razu zaczęła rozważać, jakimi dipami mogłaby urozmaicić tę smakową kompozycję. Pomyślała o Chutneye, jednak ta opcja wydała jej się zbyt ekstrawagancka, jak na tego typu przyjęcie. Od razu odrzuciła dipy serowe, mimo wielkiej miłości do sera w każdej postaci. Po chwili doszła do wniosku, że sos śmietanowy powinien się sprawdzić doskonale. Po ogarnięciu stanowiska i pożegnaniu ze skrzatami, opuściła kuchnię, chrupiąc pyszne chipsy.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuchnia - Page 5 QzgSDG8








Kuchnia - Page 5 Empty


PisanieKuchnia - Page 5 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuchnia - Page 5 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
 :: 
kuchnia
-