Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Nad Jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 39 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 25 ... 39  Next
AutorWiadomość


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyNie Gru 05 2010, 16:27;

First topic message reminder :


Nad Jeziorem


W samym centrum błoni rozciąga się ogromne jezioro. Uczniowie często tu przychodzą, szczególnie w gorętsze dni, gdy chłodna woda jest wprost idealnym sposobem by choć odrobinę się ochłodzić. Jest to również idealne miejsce, by przy cichym plusku małych fal obijających się o brzeg, odrobić lekcje, bądź poczytać książkę. Czasem można zaobserwować tu ogromną kałamarnicę, leniwie przebierającą swoimi mackami.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 03 2012, 22:13;

Davis często robiła sobie nocne przeloty po lesie, ale jakoś wyrabiała się przed deszczem. Pod postacią Testrala, czuła, gdy jakieś zjawisko pogodowe się zbliżało, ale nie dziś. Nie mogła się na niczym skupić. Tak długo starała się zbliżyć do Davida, i powiedzieć mu o ich dziecku, ale nie potrafiła. Ukrywała się, i tak miało zostać. Drgnęła, gdy usłyszała czyjś głos, ale nie można było określić czy to ze strachu, czy z zimna. Trzecia w nocy, kto normalny o tej porze błąka się po błoniach, do tego w tak rzęsistym deszczu. Nie było gdzie się schować, a uciekać też nie było warto. Przeklęła w duchu i nie ruszała się z miejsca. Może ten ktoś jej nie zauważy? Myliła się ten ktoś się zbliżał, jego kroki rozbrzmiewały coraz głośniej, gdy stawał w kałuże. Zaczynała rozpoznawać tą postać, a głos ugrzązł jej w gardle. Czuła jak jej siły odpływają, ale na szczęście po kilku sekundach wróciły.
- To ja, David. - Jej głos zabrzmiał pewnie, chociaż wcale nie czuła się mocno.
Wreszcie go spotkała. Tyle wieczornych spacerów i dopiero teraz. Niby bardzo tego chciała, ale gdy do tego doszło, poczuła się niezręcznie. Co powie, gdy usłyszy o dziecku? Czy dalej coś do niej czuje? Miała ochotę zniknąć, ale nie było wyjścia. Patrzyła na jego twarz, na której widać było równiutki zarost. Wyprzystojniał. Nie myślała o konsekwencjach tak późnego spotkania, w takim miejscu. Przynajmniej w końcu miało się coś dziać.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 03 2012, 22:28;

Postać stała jakby ją zamurowało. David już celował w pierś aby móc uśmiercić, ale po Hogwarcie rzadko kiedy błąka się wróg.
To ja,David-tylko to było w jego głowie. Dużo osób mogło by powiedzieć to ja David i po sprawie. Ale ten głos był delikatny i taki znajomy. Davis? Hmm.. Czyżby sen był prawdą? Nie opuścił różdżki, może użyto eliksiru?
Nie był przekonany nie było jej roku albo nawet dwóch lat a teraz staje przed nim? Było to dziwne ale wierzył w głębi że to ona. Była cała mokra.
-Angie co tu robisz?
Coś go tknęło, kto by chciał przemienić się w Angie? I jaki byłby cel?
Podszedł do dziewczyny i objął ją. Prowadził ją w zakazany las, tam przynajmniej deszcz nie dosięgał całego człowieka. Zdjął kurtkę i bluzę i dał dziewczynie. A sam wziął jej mokrą a bardziej zgnojoną bluzę. Przełożył ją sobie przez ramię. Teraz mu było zimno. Co Angie mu powie? Czy coś się zmieniło w jej życiu? Czy znalazła nowego chłopaka? Co prawda nigdy jej nie pytał o bycie razem ale chyba bez tego czuli się jak para. Było mu strasznie zimno.
Tego w śnie nie kojarzył. Jeżeli ktoś użył eliksiru to. Spojrzał na jej szyja była ozdobiona naszyjnikiem który David jej wręczył dawno temu w schowku na miotły pamiętał to jak dziś. To był ich pierwszy pocałunek. Wróćmy do rzeczywistości. Teraz też by ją pocałował w usta ale zrobił to w policzek tak jak było we śnie. Nie wiedział na czym stoi czy jest jego dziewczyną czy nie. Ale i tak nie wypadało się tak witać.
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 03 2012, 22:45;

Mimo tego, że bluza i kurtka, które dostała od Davida, były nieco mokre, przez deszcz spływający z nieba od razu zrobiło się jej cieplej. Dreszcze jeszcze się pojawiały, ale to przez nagłe dostarczenie takiej dawki ciepła. Thomson był w samej koszulce, prócz szmaty przewieszonej na ramieniu, inaczej teraz tego ubrania nie dało się rady nazwać. Zrobiło się jej trochę głupio.
- Weź ubierz chociaż kurtkę. Ja będę w czymś ciepłym i ty też.
Rzuciła niewiele znaczący temat, by nie musieć od razu się ze wszystkiego spowiadać. Nie zadziałało, on chciał wiedzieć co się z nią działo. Gdy jego usta dotknęły jej policzka, po raz kolejny zadrżała. Ciepło, ciepło, ciepło... jak miło było je czuć.
- Mamy dziecko.
Dobrze, że byli w lesie, bo gdyby usłyszała te słowa odbite przez ściany, pewnie by zemdlała. Stała wpatrując się w niego, i nie tłumacząc nic więcej. Nie mógł pomyśleć, że to dowcip, po tym jak wyglądała. Łza zakręciła się jej w oku, ale przez deszcz nie można było tego zauważyć. Czekanie na odpowiedź wydawało się tak długim czasem. Jakby wszystko zamarło, i miało już tak zostać.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyNie Mar 04 2012, 11:47;

Wziął od dziewczyny swoją kurtkę. Fakt faktem ale taka kurtka dawała mało ciepła. Ale wziął i podziękował krótkim uśmiechem.
"Mamy dziecko" Że co i jak?
Szybko wyjął paczkę z papierosami i jednym dotknięciem różdżki odpalił papierosa, który od razu zgasł przez ten deszcz.
O czym ona mówi? David ojcem, śmiech.Ona matką? Ona tkwi w siódmej klasie.. Było to pochrzanione. Ale próbował się opanować. Wpierw pomyślał że to żart ale patrzała na niego takim wzrokiem..
Może dlatego zniknęła? Ale chociaż mogła wysłać sowę że żyje i że ma dziecko. Chociaż z drugiej strony by się zamartwiał. Teraz jak powiąże robotę z dzieciakiem?
Ech bywało gorzej. Wyrzucił papierosa w kałuże i zaczął krążyć obok jakiegoś dębu.
- Dobra, ile lat? Gdzie zniknęłaś? Gdzie Shakur? Czemu postanowiłaś wrócić? Co tęskniłaś? Bo ja tak, dałbym uciąć sobie głowę żeby się dowiedzieć gdzie jesteś! Szukałem Cię. Gadałem z różnymi ludźmi! A ty nic! Nawet mi listu nie przysłałaś!! Nic.
Mógłby ją opierdalać jeszcze parę minut ale nie chciał jej za bardzo zranić chociaż już to zrobił. Ale czuł się tak samo!
Był jakby zahipnotyzowany. Mógłby teraz uciec. Uciekał całe życie ale teraz nie będzie tchórzył. Zrobiłby wszystko dla niej , a ona traktowała go jak nikogo. Tak przynajmniej sądził mogła mu chociaż dała jakąś informację.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyNie Mar 04 2012, 12:10;

/David mi kazał wejść ^^ Także nie bij Angie!/

Mały szczeniaczek rasy Jack Russel krążył po całym Hogwarcie. Dosłownie chwilę temu wyszedł ze szkoły by w końcu udać się na spacer na błonia. Niee, wcale nie szła ledwo co dzięki dość wysokim zaspą. Ale to nie jej wina! A dwa ogony zamiast pomagać tylko utrudniały przedzieranie się. Może jednak lepiej odmienić się w człowieka? Wprawdzie przed przemianą miała na sobie wyłącznie krótkie spodenki i bluzeczkę na ramiączkach – futerko wręcz przesadnie ogrzewa, ale chyba lepiej byłoby zmarznąć teraz, niż utknąć gdzieś głęboko pod białym puszkiem. Nie! Corin się nie poddaje! Nawet, jeśli futerko sterczy jej dosłownie na wszystkie strony, a chustka z czaszką jest wielce przemoknięta. Lillyanne powiedziałaby: Gambare! Gambare! No to do dzieła. Pędzimy! Jeden porządny skok!... I wylądowała w ogromnej zaspie. Jednak miało to swoje plusy. Ponieważ dźwięk dość głośnych słów roznosił się dosłownie wszędzie, a zmrożone otoczenie powiększało rezonans. Dzięki temu zrozumiała, że ktoś jest niedaleko. I w jednym z głosów poznała... David! David wrócił! Momentalnie wyczołgała się z ów ogromu śniegu i poleciała jak najszybciej się dało, żeby się przywitać z nim. Nagle biały puszek przestał robić jej problemy.
Cor dobiegła nieopodal jeziora. Jednak zatrzymała się będąc jeszcze dość daleko. Przy jakimś dębie. Dlaczego? Bo zobaczyła, że dziewczyna stojąca wraz z Davidem jest na skraju załamania nerwowego. Zwierzęta podobno wyczuwają takie rzeczy, może dlatego od razu poznała to, że ów ślizgonka mogłaby lada chwila zacząć płakać? Zrezygnowała z podejścia. Ale nie miała zamiaru odejść. Strasznie chciała podsłuchiwać – może to bezczelne, ale nie potrafiła się oderwać od ów zamierzenia. Zerknęła w stronę najniższej gałęzi na drzewie. Wskoczyła na korę przyczepiając się do niej pazurkami po czym odbiła się i wlazła właśnie na ów wcześniej zamierzoną część drzewa. Niezauważona. Bo na takie małe coś uwagi się nie zwraca. Nie w takiej chwili.
Słowa kobiety sprawiły, że prawie zleciała z tej gałęzi. Słucham? Ona ma dziecko... ONI MAJĄ DZIECKO?! DAVID MA DZIEWCZNĘ I ONA MA DZIECKO? MAJĄ DZIECKO?! PRZECIEŻ ONA Z NIM SYPIAŁA! Była zszokowana tą sytuacją. Jej źrenice drżały niemiarowo. Owszem, była wielo frontowa. Ale każdy z jej kochanków miał być jej wierny. A tymczasem dowiaduje się, że mężczyzna, z którym jakiś czas temu rozbierała się w gabinecie właśnie spotkał swoją ukochaną i mają do tego dziecko... Jak mógł zdradzić kogoś, z kim jest związany aż tak bardzo? Nawet, jeśli ona zniknęła. Nie powinien...
Szczeknęła cicho pod nosem. Ona tego tak nie zostawi. Zeskoczyła z drzewa zgrabnie lądując na cztery łapki. Może miała problemy z odmianą kiedy tylko ma ochotę, ale tym razem się udało. I już chwilę później zaledwie parę metrów od Davida stała w całej okazałości Cornelia Somerhalder. Uśmiechnęła się słodko do woźnego Hogwartu. Podeszła do niego. Położyła dłoń na jego policzku. Potem opuściła ją nic nie mówiąc. I minęła zaledwie sekunda, kiedy dziewczyna zwinęła ów delikatną dłoń w pięść i niczym od najprawdziwszego faceta trenującego na siłowni były puchon oberwał z pięści w ten swój nos. W końcu Corin nie bije z plaskacza i ma większe jaja niż trzy czwarte facetów na świecie. Zapewne David się przewrócił z powodu siły uderzenia i zaskoczenia. A jeśli nie, cóż. Krew musiała puścić. Ale tym razem panią z hemofobią to mało obchodziło. Spojrzała na Angie.
- Przepraszam, że to tak przy tobie. Ale nie mogę patrzeć na to, jak on cię okłamuje. Jak mówi do ciebie w taki sposób. Może się nie znamy... Jestem Corin. Nie wiem, czy to było zanim zniknęłaś, czy już po tym... Ale David jest moim kochankiem. Przepraszam, nie miałam pojęcia, że ma dziecko. Że ma dziewczynę. Wtedy nigdy bym się z nim nie związała. Ale teraz widzę, jakim jest draniem. I dobrze ci radzę. Uciekaj póki możesz – Powiedziała spokojnie, współczująco do ów Angie. Uśmiechnęła się do niej w zakłopotaniu. Nie miała zamiaru być w jakikolwiek sposób dla niej niemiła. Biedna dziewczyna. Cornelia czuła się teraz tak bardzo winna. A nie powinna. W końcu Dav nie miał nic przeciwko rozbieraniu jej w gabinecie. Więc to w całości jego wina. Biedna, biedna Angie.
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyNie Mar 04 2012, 23:10;

//Na lajcie ;D Im więcej osób tym ciekawiej !//

Głos Davida był przepełniony urazą, nie sposób było tego nie odczuć. Blondynka czuła się w tej chwili okropnie, chociaż do dzisiejszego spotkania uważała, że to jak postąpiła było najlepszym wyjściem z sytuacji. Przecież gdy ze sobą byli David raczej nie próbował z nią rozmawiać na temat dzieci, byli młodsi, co by się z nimi stało, gdyby mu powiedziała? Nie miała na tyle odwagi, mimo, że niby była taka odważna. W niektórych sprawach chyba po prostu się nie da być. Wsadziła ręce do kieszeni bluzy, ściskając piąstki.
- A gdzie mogłam być? U wujka. Z Shakurem widziałam się tylko kilka razy, nie wiem co teraz robi. Ja w siódmej klasie pewnie zostanę i w tym roku, musiałabym tyle nadrobić. - Jej wzrok uciekł na lewo, nie mogła na okrągło na niego patrzeć. - Prawie co noc pojawiałam się na błoniach i w Zakazanym Lesie z nadzieją, że na ciebie wpadnę. Wiem, to głupie, ale uważałam, że gdy nadejdzie czas to się spotkamy, i chyba nadszedł...
Powoli jej głos nabierał normalnego tonu. Ta rozmowa nie przebiegała aż tak źle, jak sobie ją wyobrażała w myślach. Chciała poczuć na sobie ciepło chłopaka, by ją przytulił, powiedział, że wszystko będzie dobrze.
- Dean ma dwa latka, jest u wujka.
Teraz Thomson mógł zareagować w dwa sposoby, albo mogło być mu to obojętne, albo złość mogła mu popuścić. Miał syna i tak długo go nie widział. On w ogóle go nie widział. To musiało być okropne uczucie.
Nagle znikąd przy dwójce niedoszłych partnerów pojawiła się jakaś dziewczyna. Deszcz dalej padła, więc ciężko było rozpoznać postać. Na jej twarzy widniało jakieś znamię. Angie nie kojarzyła nikogo kto by się czymś takim wyróżniał, ale może w czasie jej nieobecności ktoś się go nabawił? Co ta dziewczyna robiła o tej porze na błoniach, i to przy takiej pogodzie. Co ściągało ludzi tego dnia ku Lesie? To było nadzwyczajne.
- Yyy.
Davis była zdezorientowana, gdy ta dziewczyna zaczęła zwracać się w jej stronę. Po chwili obwinianie się za to jak potraktowała Davida minęło. Słowa, które wypowiedział do niej kilka minut temu zaczynały tracić znaczenie. Dopiero co ją opieprzał a wcale nie był lepszy.
- Widzę, że nie marnowałeś czasu, gdy mnie nie było! - Jakoś od razu uwierzyła w słowa Corin. Brzmiały tak szczerze, a po co miała kłamać. - Do mnie się czepiasz, a sam nie jesteś lepszy. Ja się nie puszczałam, a ty... - Zmrużyła oczy i przez chwilę powstrzymywała się od łez.
Nie miała siły zwrócić się już w stronę tej nowo poznanej dziewczyny. Wszystko się rozpadało, a pomyśleć, że już dawno mogła sobie znaleźć nowego faceta. Tylko, że nie potrafiła. Przykucnęła opierając się o pień drzewa. Nie miała pojęcia co teraz zrobić.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPon Mar 05 2012, 14:52;

U wujka? To ona miała wujka, nie rozmawiali nigdy o swojej rodzinie. Nigdy nie odwiedzał ich. Ale nie mógł się na nią gniewać.
Przecież David codziennie chodził po błoniach i lesie.
Nie widział jej. Ach no tak ona jest animagiem. Jak mógł o tym zapomnieć. Przez chwilę chciał uciekać i nie pokazywać się nikomu, mogli by na niego mówić "Skurwiel" i mieli by rację.
Już chciał coś powiedzieć ale ktoś uderzył go w twarz z pięści a on ślizgnął się ledwo przytrzymując się drzewa. Po głosie poznał że to Corin.
Z jego nosa leciała nos a David sam mógłby ją uderzyć.
-Corin Corin. Dzięki tobie Gryffindor traci 20 punktów. Za napaść na pracownika szkoły. Ach i jeszcze 10 punktów za to że błąkasz się o tak wczesnej porze. (jeżeli można odjąc pkt to robie to :D)
Teraz już uciszył ją i mógł się tłumaczyć Angie.
-Ech. Nie miałem z nią romansu i do niczego nie doszło. Ach Corin a kto przyszedł do mojego gabinetu? W takim dziwnym stroju? Czy nie powinnaś nosić szaty?
Po raz pierwszy odebrał punkty , nie będzie się gnoić w dodatku przez taką dziewczynę.
-Dobrze że ty wiesz gdzie twoje miejsce jest.
Po co tu przylazła? Co ona robi o tej porze? Może idzie do swojego kochanka! Ale on nigdy nim nie był, w dodatku miał dziecko.
Dean 2 lata. I nigdy go nie widział.
-Chce go zobaczyć.
Wypalił, zapewne powie że nie że po tym co jej zrobił.. Już nie raz tak było.
Deszcz przestał padać aż tak obficie lecz ciągle coś tam kropiło.
Chciałby teraz zasnął lub upić się w trupa. A może zniknie z kraju? Pojedzie gdzieś gdzie go nikt nie znajdzie?
To był dobry pomysł ale do tego momentu nie powinno dojść czekał co odpowie mu Angie.
Może gdyby tak na nią nie naskoczył by nie była taka zła. Chociaż jednak nie.
-Ej a skąd wiesz że to moje dziecko? Może też się puściłaś? Bo ja nie tak jak już mówiłem zrezygnowałem z tego. Poszła sobie nie dałem sobie tego zrobić, jestem pracownikiem Hogwartu nie robię takich rzeczy z uczniami!
-Aha Corin to nie twoje sprawy wiesz . W ogóle się nie powinnaś wtrącać ale dzięki chociaż nie musiałem jej mówić że się przede mną płaszczyłąś. I Ciebie Angie przepraszam.

Jeżeli będzie to koniec z nimi to pewnie odda mu ten wisiorek ucieknie a on będzie po prostu idiotą...
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPon Mar 05 2012, 16:59;

Słysząc o punktach mało brakło, żeby roześmiała mu się w twarz. Momentalnie odwróciła się do niego, położyła jedną dłoń na tali i uśmiechnęła się tak cynicznie, jak jeszcze nigdy tego nie robiła. Bawimy się dalej skarbie? Jak widzę, posada wroga numer dwa została w końcu obsadzona. W końcu Eleny, to on nie przebije. Zresztą, trzeba było przyznać, że powoli uczyła się panować nad gniewem. I tylko w imię pilnowania siebie nie wyciągnęła jeszcze różdżki. Bynajmniej nie dlatego, że się boi, czy ma jakieś ograniczenia z powodu tego, co było... BYŁO między nimi. Nagle dokładnie cała radość, jaką czuła na jego widok i wszystkie inne uczucia zniknęły. Została tylko pustka wypełniająca ją od środka z każdą chwilą, kiedy działo się coś niepożądanego. Cynika. Zimno. Ot tyle się tworzy w jej oczach. A one nigdy nie kłamią.
- Nie wkurwiaj mnie, bo zaraz jeszcze raz oberwiesz, ale tym razem dużo mocniej. Myślisz, że masz prawo odjąć punkty za coś takiego? Skarbie, mogę w każdej chwili załatwić to, że wyrzucą cię ze szkoły. Słyszałeś może o czymś takim jak molestowanie seksualne NIELETNIEJ uczennicy? - Mówiła całkiem poważnie. Oczywiście, że zniszczy mu opinię na tle całej szkoły. Oczywiście, że nie byłoby dla niej najmniejszym problemem sprawić mu ogromnych kłopotów, z których nigdy w życiu by się już nie wykaraskał. Zna wiele osób i bez problemu zdobyłaby światków. I na pewno jest zaklęcie, które pozwoli powiedzieć co takiego stało się w jego gabinecie. Do tego leglimencja i oklumencja. I baj baj maszkaro.
- Nie rozumiem... - Nagle o dziwo uspokoiła się. Westchnęła i odwróciła się na chwilę w stronę Angie. Naprawdę współczuła tej dziewczynie. I ów uczucie wychodziło z każdej dziurki w ciele Corneli. Ponownie się do niej uśmiechnęła szczerze. Miała nadzieję, że mimo iż dziewczyna na pewno kocha tego drania, to jednak nie popełni ogromnego błędu.
- Nie rozumiem jak możesz tak nisko upaść David. Mścisz się na Gryffindorze za to, że oberwałeś tak, jak ci się to należało. Każda normalna osoba, a tym bardziej dyrektor, zrozumie, że moje działanie było w pełni uzasadnione. A wychodzić z Hogwartu mogę o której tylko chce porze. Jakbyś nie wiedział, to w tych godzinach wiele osób biega po błoniach. W tym celu i ja wyszłam – Niee, nie poszła pobiegać. Ale ów argument był naprawdę bardzo mocny. Naprawdę wychodząc minęła grupkę uczniów, którzy ubrani w spodnie dresowe chcieli rozgrzać się robiąc rundkę do wielkiego dębu i z powrotem. A poranek był do tego najlepszy, z tego co słyszała. Cor przeczesała palcami włosy. Nie, nie skończyła jeszcze.
- Szaty od jakiegoś czasu przestały być obowiązkowe. Mogę chodzić w czym tylko mi się żywnie podoba. I chociażbym w samej bieliźnie przed tobą przeszła, to nie masz najmniejsze prawa twierdzić, że to moja wina, że nagle poczułeś się ogromnie napalony na młode ciało, skoro twoja dziewczyna musiała opuścić zamek. I przykro mi um... Nie wiem jak masz na imię, ale chcę cię uchronić przed nim. Nie mogę pojąć... Jak można zdradzić ukochaną, która ma dziecko. I jeszcze, kiedy wszystko wyszło na jaw i mogę to Davidku potwierdzić w bardzo wiele sposobów, to ty nadal ją okłamujesz. Ciesz się, że to nie ja jestem w jej skórze. Bo już dawno byś nie żył. Jesteś draniem Thomson... Po prostu draniem i dupkiem... - Ostatnie dwa zdania już prawie wyszeptała. Corin wprawdzie to nie bolało. Owszem, nie był jej jedynym. Ale żaden z jej chłopaków nie zdradzał swojej ukochanej. Nie zabierała się za żonatych, zaręczonych, zajętych. Bo nie mogłaby pozwolić na to, by jakakolwiek kobieta, którą lubi lub której nie zna, musiała cierpieć przez niewyżytego debila. Nie miała pojęcia...
- Um... - Odwróciła się w stronę ów dziewczyny – On ma rację. Nie powinnam się wtrącać. Ale naprawdę nie chciałabym, żeby ktoś tak żałosny jak on okłamywał cię. Nigdy się przed nim nie płaszczyłam. I owszem, podobał mi się. Flirtowałam z nim. Spotykaliśmy się na osobności w różnych celach. Nawet całkiem niedawno rozbieraliśmy się w jego gabinecie. Ale widzę, że to był okropny błąd. Nie... Nie wiem co mogę zrobić, żebyś mi wybaczyła. Naprawdę nie chciałam przyczynić się do jego zdrady. I obiecuję, że ci to wynagrodzę. Ale on nie zasługuje na kogoś takiego jak ty. I nie zdziwiłabym się, gdybym nie była jedyna, która wpadła w jego sidła pod twoją nieobecność. Dlatego przemyśl jeszcze to, czy chcesz z nim być. Nie będę się wtrącać w twoją decyzję. Ale gdybyś miała pytania, wątpliwości... To zawsze możemy porozmawiać. W końcu obie w pewien sposób zostałyśmy zdradzone – Objęła się lekko ramionami. Zimno. Ale to w tym momencie jest nieważne. Priorytetem było dobro Angie.
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPon Mar 05 2012, 23:12;

Pozostawiła połowę pytań Davida bez odpowiedzi, zresztą w pewnym stopniu nawet nie dlatego, że nie chciała odpowiadać, czy nie umiała sformułować zdań które byłyby odpowiednie, po prostu Corin ją wyręczyła. Z emocji nawet zaczynało robić się jej ciepło. Jej wzrok latał od jednej postaci do drugiej, zaczynało się robić jaśniej, chociaż godzina wcale wczesna nie była.
- Nie rozumiesz po polsku? Do obrazy twojej osoby dodałam tekst o tym, że z nikim się nie puszczałam, ale widocznie słyszysz tylko to co chcesz. - Jej czoło zmarszczyło się, a brwi zbliżyły ku sobie. Teraz nie była już biedną smutną dziewczynką, była podminowana. Jak szybko mogło się to zmienić.
- Po trzeciej w nocy uczniom pozwala się biegać po błoniach? Za moich czasów tak nie było.
Zaraz uświadomiła sobie jak to zabrzmiało. Masakra, te czasy dalej były jej. Miała dziewiętnastkę na karku i nie skończoną siódmą klasę, a wiedziała, że musi dokończyć naukę. Mogło to wyglądać tak, jakby chciała ją wkopać, ale tak nie było. Zresztą sama co chwilę robiła takie wypady, gdy jeszcze się uczyła.
Sama nie wiedziała kto z nich jest bliższy prawdy, co do tego jak potoczyło się ich spotkanie we dwoje, ale wychodziło na jedno, Dav
chyba wcale nie czuł do niej tego, co ona do niego. Co prawda, sama się ku temu przysłużyła, on nie wiedział co się z nią dzieje, mogła uciec żeby się od niego uwolnić, a co go przy niej trzymało? Może gdyby powiedziała mu o dziecku wcześniej, to teraz nie mieli by żadnych kłótni. To co zaraz miała zrobić zdecydowanie miało zaskoczyć i Corin i Davida. Zrobiła kilka kroków w stronę Thomsona, przetarła ręką krew znajdującą się na jego twarzy i pocałowała go, na koniec przejeżdżając językiem po jego górnej wardze, a odsuwając się przygryzła delikatnie swoją. Jakież to było orzeźwiające, a jakie irracjonalne.
- Dokończcie porachunki, ustalcie wersje i widzimy się tu jutro, też o trzeciej. Chyba, że będziecie mieć coś lepszego do roboty. - To co zrobiła jakoś dodało jej siły ducha. Teraz mogło się dziać co chciało. Zaczęła iść w kierunku zamku, w drodze zrzucając z siebie bluzę byłego Puchona i rzucając ją w tył, w jego kierunku. Nie zapaliła różdżki. Od razu chciała znaleźć się w dormitorium swojego domu. Dobrze, że orientowała się w tym, co się działo i obecne hasło wpadło jej w ręce, a może raczej usta? Odwracała się kilka razy by spojrzeć na stojące coraz dalej postacie, ale zaraz miały całkowicie zniknąć z widoku. Na jej twarzy pojawił się nawet uśmiech. Zdecydowanie była inna, ale czy to miało być dla niej dobre?
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyWto Mar 06 2012, 18:51;

-Zamknij ryj!
Krzyknął w kierunku Corin i zacisnął pięści. Była dość tępa...
-Nic mnie z tobą nie łączy! A to że się rozbierasz do naga to nie moja wina! I nie usprawiedliwia Cię to że się błąkasz! Może szukałaś Eleny?
David nigdy do niej nic nie miał, teraz też nie. Ale wkurzało go to...
-To że nie możesz znaleźć sobie kogoś to nie moja wina! Ja już przez Ciebie nikogo mogę nie mieć. Była jedna teraz to nawet nie wiem czy się do mnie odezwie. Najlepiej spierdalaj! Albo się utop w tym jeziorze! Nikt nie zatęskni.
Przejechał palcem obok oka pokazując jakby płakał!
Chciałby na nią rzucić zaklęcie niewybaczalne ale były powody by tego nie zrobić : Azkaban,i by miał na sumieniu taką szlamę.
Chociaż ona była czystą krwią nasiąknięta.
On się mścił?
-Wiesz co.. Nie odejmę Ci tych punktów bo nie jestem taki pierdolnięty w czerep. Ty jesteś ale każdy ma jakiś minus.
-Ile dni jeszcze minie abyś się ogarnęła? Wiesz co? Nie chce mi się z tobą gadać najlepiej jakbyś poszła i nie wróciła.
Przeczesał swoje krótkie włosy, przestało padać więc mógł wyjąc papierosa odpalił go, nikotyna tego mu brakowało był tak wkurzony że to była jedyna słodycz.
Chociaż po chwili i było to wielkie zaskoczenie Angie go pocałowała. A gdy cofała głowę szepnął: Przepraszam.
Miał za co ale to Corin nie powinna się tu pojawić.
-Powiedział bym jej! Nawet nie wiesz co mnie z nią łączy! Nigdy tego nie przeżyjesz!
Teraz przypomniał sobie o dzieciaku, ciekawe co ma po Davidzie jeżeli w ogóle to jego dziecko? Oczy? Ech..
Angie wyrzuciła jego bluzę i poszła sobie.
Nie chciał tego tak zostawiać.Przeszedł obok Corin która najwidoczniej bardzo cieszyła się z tego co powiedziała.
-Suka...
I odszedł zostawił swoją bluzę.
-Weź ją sobie jako dowód zwycięstwa!
Krzyknął w stronę Corin i popędził za Angie.
Szedł obok niej i nie wiedział jak zacząć.
-Wiem że w to uwierzyłaś. Daj mi jeszcze jedną szansę.
Zatrzymał się przed nią.
-Uderz mnie, podobno pomaga , widzisz Corin pomaga takie coś. Uderz.
Zamknął oczy i czekał. Wiedział że zrobił coś niewybaczalnego. Może się nigdy do niego odezwać, żył dla niej. No teraz jeszcze dla syna. Chciał go już zobaczyć, czy w ogóle słyszał jego imię?
Pomyślał że przez gorsze bagno przechodził , miał nadzieje że mu się uda, że Angie nie powie mu że to koniec. Ale to było kłamstwo przecież Corin do niego przyszła! To przez nią.
W jego oczach zakręciła się łza, szybko przetarł ją rękawem.
-Uderz!
Wykrzyczał , może i mu to pomoże? Czemu go nie uderzy? Niech to zrobi, zapewne Shakur go znienawidzi, ech tak jak Angie. Co ma być to będzie. Spuścił głowę w dół, ukazując że zrozumiał co zrobił, chociaż nie wszystko było prawdą.

Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyWto Mar 06 2012, 19:09;

- Owszem, już nie łączy słoneczko. Ale wygląda na to, że ty po prostu nie potrafisz się przed sobą przyznać do tego, że byłeś na tyle głupi i żałosny, żeby polecieć na szesnastkę. O jak słodziutko. Im bardziej się bronisz tym bardziej żałośnie to wygląda męska dziwko. Ona dobrze cię zna. Widzi, że kłamiesz. Nigdy ci to nie wychodziło Davidku. I bardzo dobrze, że nikogo mieć nie będziesz. Przynajmniej żadna nie będzie zdradzana i okłamywana jakby była tylko i wyłącznie zabawką w twoich rękach. Może się w końcu nauczysz, że jesteś tylko sukinsynem. A, i może za mną nikt nie tęskni. Ale i mnie nikt nie pragnie zabić i nikt ważny mnie w tej chwili nie nienawidzi, więc jestem w dużo lepszej sytuacji niż ty – Wypowiedziała te słowa zanim odszedł najzwyczajniej w świecie bujając się na nogach. Tak, jak mała dziewczyna, która stojąc na siłę w kościele trzymana mocno za rączkę zaczyna się już nudzić i myśli tylko co by tutaj nowego i ciekawego zbroić. Właściwie, to właśnie coś podobnego chodziło jej po głowie. Myślała, komu by mogła niesprawiedliwie uprzykrzać życie, skoro osoba, którą miała w pełni prawo w tym momencie gardzić ucieka.
- Słodkie. Przestraszony szczeniaczek boi się i udaje, że jest kimś ważnym i może w ogóle odejmować punkty. Ojejku i nawet nie potrafimy rozmawiać. I jeszcze się ratujemy papieroskiem. Obrzydliwy, śmierdzący, zakłamany tchórz. Nic dodać nic ująć. Ciebie to już nawet psychiatryk nie poratuje. I skąd możesz wiedzieć, że już nie przeżyłam? Ja przynajmniej nie jestem takim potworem, żeby zainteresowała się mną głęboko wyłącznie jedno osoba. A osób, które coś z tobą łączy nie powinieneś tak podle zdarzać. Chyba, że to jest tylko dziwka, z którą chcesz mieć bachora. To owszem, można. Biedaczyna – Oczywiście, że się cieszyła. Suka? Taka jest jeśli ktoś jest wobec niej niesprawiedliwy, jeśli ktoś śmie wykorzystywać jej uczucia i słabość do mężczyzn. I mogła być jeszcze gorsza. Niech się cieszy, że to co zrobił dotknęło tylko ją a nie żadnego z jej przyjaciół. Bo już dawno leżałby tutaj po avadzie. Mrau. Słodki byłby to widoczek.
Co z tego, że to ona do niego przyszła? Mogłaby wejść nago do dyrektora, a temu by nie stanął członek i nie przejąłby wszelkiej kontroli nad resztkami zakurzonego i nieużywanego rozumu jak u Davidka było. Mógł się opanować, wyprosić ją, wyrzucić, nie flirtować z nią. Nie ranić. Oblizała dolną wargę. Kucnęła dotykając materiału bluzy Thomsona. Zerknęła na pewną rzecz i zachichotała złowrogo. Chwilę później Dav mógł poczuć mocne uderzenie w tył głowy.
- Punkt dla mnie! Yay! Męska, kłamiąca i tchórzliwa dziwka dostała w łeb – Zachwycała się nie omieszkując tego wyrazić na głos, kiedy biedny mężczyzna dostał średniej wielkości kamykiem w potylicę. Nie miała zamiaru dać mu się bawić w zbitego psa przed kobietą. Niech zrozumie, że pokochała kolejnego dupka. Zresztą, Corin lubi się mścić i preferować ludzi. Więc teraz wesoło szła w ich stronę niczym nie zrażona. Bluza poleciała sobie do jeziora i właśnie pływała na tafli. Nie jest jej potrzebna. Jego zapach już dawno nie wzbudza w niej przyjemnego dreszczu.
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyWto Mar 06 2012, 22:17;

Księżyc świecił na niebie roztaczając w okół siebie aurę tajemniczości, równocześnie nadając nocy bardzo interesujący wydźwięk. Blondynka tak zaabsorbowała się patrzeniem w niego, że zupełnie wyłączyła się z myślenia o czymkolwiek. Zapomniała o dwójce osób, które zostawiła przy Zakazanym Lesie i po prostu dążyła ku zamkowi uśmiechając się do siebie. Nigdy się niczym nie przejmowała, więc czemu miałaby teraz? Po co tak się przejęła, tyle czasu radziła sobie sama, no tak jakby sama, to co miało się zmienić? Chciała być już w łóżku, bo w nim zawsze najłatwiej się jej wszystko przemyślało, ale nie było jej to dane.
- Szansę? Mówisz to tylko dlatego, że masz ze mną dziecko? Możesz je zobaczyć nawet nie będąc ze mną, przecież jest też twoje... no w sumie nie jesteś tego pewny, czyż nie? - Jej usta zwęziły się, a nosek zmarszczył. Miała nadzieję, że to urazi jego dumę, jak mógł się tak do niej zwrócić? - Uderzyć cię? - Zaśmiała się głośno i ironicznie. - Powiedz mi, po co miałabym cię bić? Pff, to skoro jej to pomaga to może się szybko pogodzicie? - Jej uśmiech stał się płaski i zamrugała kilka razy, jakby chciała go na to namówić. - Od uderzeń mam różdżkę, ale ciesz się, bo wcale nie mam ochoty jej na tobie użyć.
Ponownie zaczęła iść w stronę szkoły, ale Thomson wcale nie chciał się tak szybko poddać. Mogła mu dać szansę, ale na pewno nie tak szybko. Gdyby to zrobiła, to wiedziałby, że przebaczy mu i kolejny raz, a tak łatwo to by nie było.
- Ja pierdolę. Nie będę cię bić, daj spokój. Powiedz mi ile ty masz lat, czternaście? Nie? No właśnie, tak myślałam. Jak tak cię rajcuje bicie, to może idź przyłóż Corin, co? Ty uderzysz ją, ona ciebie, potem znów ty ją, i tak na zmianę. Skoro to tak pomaga, to pookładajcie się tak dłuższą chwilę i wszystko będzie w porządku, czyż nie?
Jego oczy były zaszklone, ale Angie mogło się to wydawać, przecież było ciemno. Mimo to byli na tyle blisko siebie, że ciężko byłoby się pomylić. Źle się czuła gdy facet koło niej płakał, czuła się wtedy jakby to ona coś zrobiła, nawet gdy tak nie było. Chłopak spuścił głowę, jakby chciał to ukryć, a może po prostu było mu przykro?
- Pożyjemy, zobaczymy co będzie. Nie skreślam cię. - Te słowa mogły być dla niego otuchą. - Corin, nie wstydź się podejdź. - Zażartowała. - Jak już jesteśmy grupą, to chodźmy wszyscy razem, jak wejdziemy do zamku przynajmniej nie będzie przypału o tak późną porę, bo jesteśmy z woźnym. Zawsze może też wlepić nam po szlabanie a potem... ups, a może lepiej bez szlabanów. - Mrugnęła do koleżanki uśmiechając się wesoło mimo wszystko.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPią Mar 09 2012, 13:48;

-Nic między nami nie było słonko.
Zwrócił się do Corin.
-Mówie dlatego że mi na tobie zależy? Dziecko nawet go nie widziałem... A szkoda.
Fakt faktem uderzenie było idotyzmem ale bardzo dobrze ucuca człowieka.
Corin? Teraz miał z nią na pieńku.
-Corin faktycznie nikt za tobą nie będzie tęsknił. Ale szybciej spotkasz swoich rodziców.
Uśmiechnął się idiotycznie. Po rodzicach nie jeździ ale niech się Corinka wkurwi.
// sr ze krotki ale neta mi tak rozlacza poprostu co chwile//
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPią Mar 09 2012, 17:25;

- Może faktycznie między nami nic nie było. Przecież zawsze się podrywa i rozbiera dziewczyny, z którymi nic człowieka nie łączy. Ne, Angie?! To jest takie przyjemne. A wierność jest nudna – Zaśmiała się cichutko i spoglądała przyjaźnie na Angie. Dosłyszała, albo i po prostu przypomniała sobie, jak ów dziewczyna się zwie. W końcu nie mogła do niej cały czas mówić „Ty” i myśleć o niej cały czas jako „dziewczyna Davida” - to drugie w tym momencie było najgorszą obelgą, jaką można komuś wypowiedzieć. Naprawdę coraz bardziej ją lubiła. Szczególnie, kiedy słyszała jak dosłownie co kilka chwil uciera przeklętemu, kłamliwemu Pinokio nosa. Naprawdę nie myślała, że mogłaby polubić osobę, która była dziewczyną jej, obecnie już, byłego.
- Nie wstydzę się. Już biegnę! Wiesz co ci powiem. Czuję się trochę jak rogacz. Może ja zamiast psidwakiem powinnam być jakimś jeleniem – Zachichotała cicho. Oczywiście chodziło jej o to, że rogacz to w języku potocznym zdradzany mąż. I miała nadzieję, że ślizgonka ją zrozumie i będą mogły sobie wkurzyć, ja kto go zgrabnie nazwała, czternastolatka. Co racja, to racja. Dzieciak. A to ona tutaj miała szesnaście lat i wydawała się być najmłodsza.
Ledwo wytrzymywała widząc jej mrugnięcie ku sobie. Naprawdę ciężko jej było się opanować, kiedy to przed chwilą wszystko w niej wrzało, potem łkało, a teraz nagle serce i każdy organ zdaje się mieć usta i się śmiać jak opętane. One naprawdę nieźle się zrozumieją!
- Jeee jaka fajna poligamia! To co teraz? W łóżku ja się będę zajmować tobą, ty mną, a on niech patrzy i żałuje? - Powiedziała wystawiając ku niej dłoń jakby była prawdziwym dżentelmenem i chciała ją poprowadzić do Hogwaru. Oczywiście nigdy by się nie zabawiała z dziewczyną, nawet dla zemsty. Ale pewnie jej słowa mocno poddenerwowały Davida. Na tyle, że sekundkę później wspomniał o jej rodzicach. Zesztywniała. Cofnęła rękę.
- Pieprz się pierdolony gnoju – Powiedziała po czym po raz kolejny uderzyła go, tym razem dosłownie całej swojej siły wzmocnionej nienawiścią i znowu trafiła idealnie prosto w nos. A dwa takie ciosy niestety dla Davidka oznaczały chrupot kości i złamanie. I dobrze mu tak. Miała nadzieję, że go strasznie boli, zresztą nie miała co się zastanawiać. Złamanie musi boleć i to bardzo. Szczególnie, że to już pogruchotany noseczek.
- Nie wspominaj o moich rodzicach. Oni przynajmniej byli dobrzy. A twój syneczek? Ciekawe co by powiedział na to, że jego ojciec zdradzał go z sześć lat młodszą dziewczyną, uczennicą i do tego okłamuje jego matkę - Skomentowała nadal nie odpuszczając mu. Zemści się. Na prawdę lada chwila się zemści i to tak, żeby ją zapamiętał do końca życia. Złamany nos to dopiero początek, przykro mi David. Twoje szczęście dobiega końca.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPią Mar 09 2012, 18:45;

Tego było za dużo, złamany nos. Przyłożył obie ręce do nosa i próbując go nastawić przesunął nos w stronę środka twarzy. Ból nieziemski ale i tak nic to nie dało.
Zacisnął pięści i mocniejszą-prawą ręką uderzy ją w twarz, nie będzie tolerował jej śmiesznych zachowań. On też ma siłę i zrobił to uderzenie z całej siły. Nie będzie plaskaczy.
-Mój syneczek?
Już po chwili jego ślina była na twarzy Corin.
-Nie mam 16 lat jak ty, więc nawet nie wiesz o czym mówisz. Zabawiłaś się mną.. Taka prawda! I tylko spróbuj.
-Nie skreślasz mnie? Ale co mi z tego w tym momencie? Przecież ona jeszcze nie jedno kłamstwo Ci powie.
Rozumiał że mogła jej powiedzieć o tym że "niby ją zdradzał" Prawda była taka jak mówiła, ale to ona przyszła to jej wina to ona zabawiła się pracownikiem Hogwartu.
Teraz nosek jak nazywał się ten eliksir? Szkiele-wzro? Coś w ten deseń to na zanik kości, ale chyba na zrastanie się i tego typu rzeczy też.
Wyjął różdżkę.
-Accio Szkiele-wzro
Chyba tak to się nazywało, po chwili eliksir przyleciał jak na skrzydłach. Napił się, a smak miało ohydne, za parę godzin będzie dobrze.
Pomyślał, i spojrzał na Corin, poprostu nie da się tego opisać.
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPią Mar 09 2012, 19:07;

Davis obserwowała ich pojedynek w spokoju. Corin wydawała się w porządku, i była taka miła. Zapewne było jej głupio, ale David... Thomson był jej miłością. Też czuł skruchę, zawsze wyczuwała jakie obecnie emocje nim targają. Wiedziała, że mu przebaczy. Trochę mogło to się wydawać żałosne, dla tej młodszej dziewczyny, ale gdyby nie dała mu szansy, to ich synek w pewnym sensie też by jej nie dostał. Polubiła ją, a rzadko spotykała ludzi z innych domów, których by lubiła. Chciała poczuć usta Davida z powrotem na sobie, mimo tego jak wyglądał jego twarz przez ten nos.
- Nawet nie ma was jak rozbroić, bo nie używacie różdżki. Zachowujecie się jak mugole! - Wypluła ślinę przed siebie, ukazując swój stosunek do nich. - Corin mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnimy, i z tego jak się poznałyśmy zostaną same pozytywy. Zwróciła się do dziewczyny, i widać było, że David stracił nadzieję na to, że będzie lepiej. Jeżeli rzeczywiście tak było to się mylił. Zrobiła kilka kroków w jego stronę, jakby zamierzała napluć mu także w twarz, ale nie. Było zupełnie inaczej.
- Daję ci szansę, ale odpowiedz szczerze, nie kłam, bo i tak się dowiem. Wiesz, że lubię eliksiry. Uprawialiście sex? - Nie chciała już używać słowa "przelecieć". Zawsze gorzej nim obrywały dziewczyny, a nie chciała urazić Corin. - Nie mogłabym się nazwać Davis, gdybym ci jej nie dała, ale spróbuj odwinąć jeszcze raz taki numer... wtedy pożałujesz. Stała tak przed nim patrząc mu w oczy i mając nadzieję, że ją pocałuje, a niech Corin myśli co chce, przecież widać, że nie łączyło ich nic głębszego. Ważne było by znów go poczuć, brakowało jej go.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPią Mar 09 2012, 20:27;

Nie spodziewała się, że dostanie tak mocno. Momentalnie zachwiała się i chcąc nie chcąc upadła na chwilę na tyłek. Normalnie, to by się nie przejęła. Była odporna na ból. Ale naprawdę nie wiedziała, że David jest aż taką podłą gadziną. Mówi się, że dziewczyny to nawet kwiatkiem uderzyć nie wolno. A co dopiero z pięści! Trzeba być naprawdę skurwysynem.
Podniosła rękę. Otarła twarz nie pozwalając na zbrukanie siebie do końca. Miała spuszczoną głowę pozwalając, by kosmyki opadły jej na twarz. Po charakterystycznym wydźwięku, wcześniejszym jęku z bólu nastała niecodzienna cisza. Cisza przed burzą, choć niebo nie zanosiło na deszcz. Coś mignęło w głębi jej oczu, ale nie mógł tego zauważyć.
Uniosła głowę. Otarła stróżkę krwi, która pociekła po jej policzku, gdyż skóra pękła robiąc niewielką rankę. Spojrzała na niego uśmiechając się. Ale nie wesoło, nie smutno. Uśmiechając się jadowicie, cynicznie i ironicznie. Jak prawdziwa ślizgonka. Cornelia ma w pewnym sensie dwie jaźnie. Ale... Ale ta druga można powiedzieć, że nie objawia swojego istnienia prawie nigdy.
- Tak, zabawiłam się. Zawsze się bawię ludźmi. Biedny, nieporadny Davidek. Uległ złej Corneli. Smutna sprawa. Tak wiele facetów myśli hujem, a nie rozumem – Po czym poznać Drugą Corin? Mówi swoje pełne imię bez niezadowolenia i przeklina. W innym wypadku ani jedna ani druga rzecz by się nie zdarzyła. Pierwsza jej drugą jaźń poznała Elena. Wtedy to Gryffonka prawie ją zabiła. Jak to miało wyglądać teraz?
- Prze-pra-szam Angie... Ale ja nie mam różdżki. Zabrano mi ją jak ostatni raz rzuciłam Avadę na uczennice, która mi się... Naprzykrzała. Niemiła dziewczyna. Myślała, że mnie można tak po prostu zaatakować. I nie, nie pieprzyliśmy się. Brzydziłabym się zgniłego od petów osóbnika... – Druga Corin nagina fakty pod siebie. I ma głos zimny, bezbarwny, bezuczuciowy. I nie zna lęku, nie ma nad sobą ani odrobiny kontroli. Spojrzała na ślizgonkę w ciszy. Na pewno wyjaśnią to sobie pozytywnie. Ale w tym momencie ta dziewczyna zniknęła dla niej. Jakby zamiast niej było tylko puste tło. Biała, wydarta dziura. Cały ekran stał się nic nie znaczącym tłem. I on. Świnia jakich mało. Pogarda to najsłodsze słowo, jakie można powiedzieć w tym momencie. Cornelia Somerhalder gardzi tym dupkiem.
- Wiesz... Mogłabym cię w tym momencie zabić. Wzięłabym różdżkę z kieszeni twojej dziewczyny. Jest dość nawina jak widzę. Potem bym wycelowała ją w ciebie. Użyłabym drętwoty, by chwilę później bawić się Cruciatusem. A potem... Wyrwałabym ci po kolei wszystkie paznokcie. Opuszki przybiłabym gwoździami do ściany. Tak, żeby jak najbardziej bolało. Potem bym zrobiła ci akupunkturę... Wspominałam, że nie potrafię tego robić? Aż w końcu kochany jeżyk popatrzyłby w mugolski nożyk do masła nim dostałby go prosto między oczęta... - Mówiła bardziej do siebie niż do niego. Jej oczy zdawała się wręcz błyszczeć zachwytem tej wizji. Owszem, może wiele osób jest odważnym. Owszem, może niektórzy nie mają instynktu samozachowawczego. Ale lodowatość o niższej temperaturze niż w Arktyce. Brak jakichkolwiek zahamowań. I ta żądza mordu wykonanego w jak najbardziej bolesny sposób. To przeraża swoją siłą czystej nienawiści. Nawet nie przejmowała się tym, że lekko spuchł jej policzek, że powinna jak najszybciej przyłożyć do niego lód. Tak po prostu siedziała sobie na ziemi. Bujała dziecinnie głową w te i we wte podśpiewując pewną piosenkę.
Bokusatsu tenshi!
chisibuki dokudoku Dokuro-chan
Bokusatsu tenshi!
Shinzou dokudoku Dokuro-chan
Funde shibatte tataite
kette jirashite tsurushite

/Już tłumaczę piosenkę:
Bijący na śmierć anioł rozpryskuje wszędzie krew, Dokuro-chan
Bijący na śmierć anioł sprawi, że twa głowa będzie obficie krwawić, Dokuro-chan.
Podepczę cię, zwiążę cię, uderzę cię,
kopnę cię, będę kusić i powieszę cię./
Powrót do góry Go down


Daniel Brein
Daniel Brein

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 23
  Liczba postów : 190
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPią Mar 09 2012, 22:13;

O ile kilka poprzednich dni należało do dość przyjemnych, dziś mróz zaczął znowu dawać się we znaki, a usypane w nocy zaspy śniegu stanowiłyby dla każdego szarego człowieka źródło frustracji, gdy, grzęznąc po kolana, próbowałby się przedostać przez zagajnik. Ponieważ jednak Daniel z pewnością szary człowieczkiem nie był (a to za sprawą ogniście czerwonego szaliczka, fantazyjnie owiniętego wokół szyi, hehe), zamiast omijać zwały śniegu, śmiało wyrzucał je przed siebie zgrabnym wymachem nogi. I gdy tak sobie szedł, atakując każdą napotkaną multę, dotarł w końcu w pobliże jeziora. Spojrzał tęsknie na zamrożoną taflę-woda będzie zdatna do pływania dopiero za kilka miesięcy, a do tego czasu postrada resztki kondycji! Przez chwilę pogrążył się w melancholii, niedługo jednak, gdyż zaraz usłyszał jakieś głosy od strony, w którym ląd wrzynał się w powierzchnie jeziora, tworząc lekki półwysep, dość jednak znaczny, by nie mógł widzieć, co się za nim dzieje. Gnany swoją wrodzoną ciekawością, począł szybkim marszem iść wzdłuż brzegu, aż dotarł do trójki ludzi, wyraźnie się o coś wykłócających. Nie widział ich twarzy, ale słyszał głosy, na tyle wyraźnie, by rozróżniać poszczególne słowa. Mowa była o jakiejś szesnastolatce, o jakimś dziecku, o pracowniku Hogwartu...nic nie rozumiał.
Swoim zwyczajem zaczął się pchać w największy burdel, zbliżając się do grupki. Pierwszego rozpoznał Davida, tego wywłoczka, szkolnego woźnego. To nie jest tak, że chciał mieć Corin na wyłączność, ale denerwowało go, jak nie wiem, że musiała się zakochać akurat w kimś, z kim nie mogła zbudować żadnego normalnego związku. To znaczy, on był jego prawie równolatkiem, ale Danielek nie wymagał od niej nic więcej, jak tylko bycia przy nim, i częstych gwałtów emocjonalnych, jak na potulnego uke przystało.
Corin zobaczył wtedy, gdy David się na nią zamierzył. Był jeszcze jakieś dwadzieścia metrów za nim, ale jakimś magicznym sposobem przebył tę odległość w ośmiu susach susach, po czym zdecydowanym ruchem obrócił niczego się nie spodziewającego faceta, i wymierzył mu prawy sierpowy tak mocno, że aż, pomimo bezpalcowych rękawiczek ( z cienkiej bawełny, ale jednak), rozbolały go knykcie.
Zaraz po ciosie przestał się przejmować swoim celem, ukląkł natomiast przy Corin, siedzącej na ziemi.-Corin? Jak się czujesz? Mocno boli?-spojrzał jej głęboko w oczy, ale to, co zobaczył, nie było zwykłym, ciepłym spojrzeniem Corin. Jej wzrok kojarzył się ze stalą, jej niebieskie oczy jakby posrebrzały, a ona sama wydawała się jakaś taka...sam nie wiedział. Martwił go fakt, że nie poznaje swojego własnego seme.
Powrót do góry Go down


Jamal Forest
Jamal Forest

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 6
  Liczba postów : 9
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 10 2012, 19:07;

Szedł przez zamek oglądając się za siebie jakby zaraz miało go coś zabić. Schodził po schodach i wchodził. Nie wiedział gdzie się podziać, nie miał nic do roboty a godzina była wczesna. Pójdź na błonia. To podsuwał mu mózg. Nie! Nie chce tam iść po co? Nic tam ciekawego a deszcz pada! Nie pada Nie pada co ty tam wiesz. Znów powiedział mu głosik. Ech uległ po schodach i już stał przed wysokimi drzwiami. Pchnął je i wyszedł na błonia. Kierował się w stronę zakazanego lasu ale tknęło go i poszedł nad jezioro. Słyszał tam różne głosy i to bardziej go zainteresowało, może będzie z kim pogadać? Ale chyba nie byli to ludzie którzy uwielbiali się bo widział że ktoś się bił, a może to złudzenie? Pobiegł w tamtą stronę i jasne jedna dziewczyna leżała na ziemi a jeden chłopak uderzał drugiego. To woźny pomyślał. Pobiegł jeszcze szybciej. Woźny upadł. Zacisnął pięści i uderzył drugiego chłopaka z lewej ręki a była to ręka mocniejsza. Był to podbródkowy.
Nie był to jeden cios, była to seria jakby miał teraz walczyć z lwem. Cios za ciosem leciał w twarz chłopaka. Jeden low-kick w prawej nogi wleciał w udo chłopaka. Taka seria ciosów to szok a low-kick aż go ugiął. Chłopak tak samo ja i Woźny leżał na ziemi. Była tylko jedna ładna dziewczyna która stała i patrzała na całe widowisko. Uśmiechnął się w jej stronę. Podał rękę do woźnego. Ale był troszke w szoku bo on nie podał mu ręki. Podał do dziewczyny która leżała i ona też nie odpowiedziała. W takim razie wyciągnął rękę do dziewczyny która stałą.
Ona odpowiedziała i uścisnęła czarnoskóremu rękę.
-Jestem Jamal.
Uśmiechnął się, spełnił swoją misję.
Zaczął nucić sobie pod nosem : Zawsze uniesiona garda w życiu do przodu nie obracaj się za siebie.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 10 2012, 19:27;

Angie chyba już zrozumiała co Corin robi z człowiekiem bo i to samo z niej robiła. A groźby odnośnie Cruciatus to bajka dla niego.
-Ta.. A ja zjadłbym płatki z mlekiem, takie coś co mugole wpieprzają. A jakbyś mnie zabiła może bym spotkał twoich starych ,chyba że to niemożliwe bo będę duszkiem.
Uśmiechnął się ukazując swoje ząbki.
Po jakimś czasie mógł popatrzeć na Angie już chciał się do niej zbliżyć gdy to on musiał wylądować na ziemi. O jezu robi się wojna czemu? Ludziska ogarnijcie się!
Po chwili znowu ktoś leżał i była to osoba która uderzyła Davida.
Ktoś wysunął do niego rękę. To był ten no. Jak on miał. Jamel? Jamal. Nie przysunął mu ręki z dwóch powodów. Nie znał go za bardzo i był w szoku. Ale Jamal chyba chciał mu pomóc wstać. Leżał przez chwilę na mokrej zimnej ziemi aż w końcu wstał. Połamany nochal i czerwony ślad od uderzenia. Ach.
Zbliżył się do Angie. Nie wiedział czy to już ten moment czy może czy nie. Ale pocałował ją krótko aby zobaczyć jaka będzie jej reakcja.
Potem podszedł do czarnoskórego typa. Poklepał go po ramieniu. Wpatrywał się to w niego to w Angie i jego wzrok po prostu oglądał cały świat.
-Nic między nami nie było.
Powtórzył do Angie.
-To kiedy będę mógł zobaczyć tą młodą osobę?
Uśmiechnął się do Angie. Dobrze że deszcz trochę się uciszył(że tak powiem ;p)
Spojrzał w stronę zakazanego lasu.
Chciałby teraz być sam na sam z Angie ale wszyscy mu musieli przeszkodzić po co? W śnie nikogo nie było tylko on i ona.
Ale jakoś los chciał żeby tak było. Popatrzył na zamek i przypomniał sobie te momenty z Angie nie było żadnej Corin ani nikogo nikt go nie interesował ważne było jedno : Angie.
Te przechadzki ucieczki po nocach. Niezapomniane jeżeli wybaczy to będzie sukces.
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyNie Mar 11 2012, 14:51;

Akcja rozwinęła się tak wartko, że Angie sama nie wiedziała co do końca się wydarzyło. Uderzenia, wrzaski, kłótnie, i tylko ona odbiegająca od tego wszystkiego. Stojąca obok i spoglądająca na akcję, tyle razy próbowała im przeszkodzić wcześniej, więc teraz stwierdziła, że niech robią co chcą. Kto wyobrażał sobie, że dziewczyna może dostać od faceta? Albo, że uczeń rzuci się na woźnego, nawet nie wiedząc o co dokładnie chodzi? No i ten murzyn! To wszystko zrobiło się tak bardzo pogmatwane. Davis mimo, że była tu od początku akcji powoli przestawała łapać pewne kawałki całej sytuacji.
- Angie Davis. - Czarnoskóry od razu wydał się jej zaskakującą osobą. Skąd tu trafił? Skąd wiedział kogo powalić? Co to się dzieje w tym świecie!
Nie wiedząc kiedy znów uraczył ją pocałunek, aż ją zaćmiło, a po jej ciele rozeszły się przyjemne ciarki. W końcu to David przejął inicjatywę. Jego usta były tak przyjemnie miękkie. Chwyciła się rękami jego ramion dla utrzymania równowagi, czuła, że zaraz upadnie. Tego uczucia jej brakowało.
- A kiedy chcesz? Dean się ucieszy. Ma bardzo interesujące drugie imię, wiesz? - Spojrzała mu w oczy. Bała się, że znów ktoś się we wszystko wpieprzy. Tak to już bywało w Hogwarcie.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 24 2012, 18:50;

Jego wzrok skierował się w przód więc tam poszli. Chciał się uwolnić od tych wszystkich ludzi którzy byli za nim, jego nos hmm.. troszkę się zagoił, jeżeli tak to można powiedzieć bardziej wracał na swoje miejsce. Położył rękę na jej barku i szedł. Czuł się dość głupio.
- Tak a jak na? David? Riddle? A może hmm.. Shakur?
Riddle to bardziej nazwisko ale ludzie są dość głupi więc wymyślą wszystko. Wyjął papierosa i szybko odpalając go włożył do ust. Brakowało mu tego.
-Zrobiłbym dla Ciebie wszystko.
A oczy uciekły mu na jej usta. Czuł się głupio jak już to napisałem. Czuł taką pustkę, i to że krzyczał i ogólnie nie pasowało mu.
Szli obok wody a wielka kałamarnica wynurzyła się na chwilę.
Teraz jego myśli odeszły od tematu jego dziewczyny i tego wszystkiego co się stało. "Kiedy organizują Turniej ? Mowa tu o Czarze Ognia"
Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptySob Mar 31 2012, 21:39;

Jak on może mieć na drugie, no jak? Waaa, Davis miała mętlik w głowie, i to jaki! Co ona sobie myślała wymyślając coś takiego. Co prawda wpierw myślała, że jest w ciąży, ale później się to zmieniło, a teraz tak się wpieprzała. Huy w dupę!
- Sketch. - To było pierwsze imię, które wpadło jej do głowy. Nie było chyba odpowiednie, zważając na to co się ostatnio działo. Ale cóż, powiedziała a, to musiała też b. W końcu mu się przyzna, ale nie w tej chwili, jeszcze nie musi, prawda? - Wszystko? - Spojrzała na niego, a jej oczy pozostawały oszklone czymś niewiadomym. Szaleństwo. - Ta noc jest tak dziwna, nie uważasz? Powinniśmy się przespać i umówić na jutro, czyż nie? Zresztą ja nawet nie wiem czy ty studiujesz, czy już pracujesz... jak to jest? - Zmieniła trochę temat.
Dreptała w miejscu, bo jej ubrania były tak poklejone, że nie dziwne, że było jej nieco zimno.
Powrót do góry Go down


Yavan Hyjandal
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Galeony : 46
  Liczba postów : 508
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPon Kwi 16 2012, 22:13;

W sumie sam nie wiedziałem czemu znalazłem się właśnie w tym miejscu, ale na tą chwilę było tu idealnie. Niecałą godzinę temu wróciłem z rodzimych stron, zostawiwszy swoje rzezy na łóżku czym prędzej opuściłem budynek szkolny, zmierzając gdziekolwiek, choć może właśnie w to miejsce? Jezioro, chłód oraz brak innych osób było tu wszystko czego potrzebowałem w tej chwili. Szybko zrzuciłem mugolską kurtkę która nadal była zbyt duża na moje ciało, ściągnąłem buty oraz skarpetki i podwinąłem rękawy. Kiedy skończyłem przygotowania wszedłem do wręcz lodowatej wody i zanurzyłem głowę...pomogło, jeszcze raz i jeszcze. Spoglądałem we własne odbicie i zastanawiałem się czy naprawdę posiadam wystarczająco dużo siły czy też przez cały ten czas okłamywałem siebie samego? Gdyby nie mój Płomyczek skończyłbym pewnie na następny strzyżeniu Bijącej Wierzby, nawet jeśli Jej nie było przy mnie to nadal mnie ratowała. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem z wielką starannością spłukiwać ręce powtarzając tą czynność aż mi ręce nie zdrętwiały.
Powrót do góry Go down


Margaret Gate
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 19
  Liczba postów : 1506
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPon Kwi 16 2012, 22:38;

Usłyszała gdzieś w szkole jak ktoś mówił między sobą, że Yavan wrócił. JEJ YAVAN! Kiedy tylko to do niej dotarło przymknęła oczy i pomyślała chwilkę gdzie mogłaby go teraz znaleźć. W jej głowie pojawiła się tylko jedna, wyraźna myśl: jezioro. Za dobrze go znała, bo nie wiedzieć gdzie i kiedy może się znajdować. Nawet nie wróciła do dormitorium, żeby cieplej się ubrać tylko wybiegła na dwór i jej myśli cały czas ukierunkowane były w jedno miejsce, w stronę jednego mężczyzny. Pociągnęła nosem, bo przez lekki chłód dostała kataru. Nagle zobaczyła postać stojącą w wodzie. Zatrzymała się na moment, wciągnęła głośno powietrze i pisnęła z radości, rzucając się w jego stronę. Wbiegła w butach do lodowatego jeziora, mając w głowie tylko jedno pragnienie: przytulić i pocałować go, taaak. Wskoczyła na niego, oplatając go nogami w pasie. Była taka szczęśliwa jak szczęśliwa być nie mogła przez ostatnie kilka miesięcy. Cmoknęła go lekko w policzek.
- Cześć panie Yavanie, mój narzeczony. - Szepnęła cichutko do jego ucha i zachichotała z nieopisanego szczęścia, rozrywającego jej pierś.
Powrót do góry Go down


Yavan Hyjandal
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Galeony : 46
  Liczba postów : 508
Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 EmptyPon Kwi 16 2012, 22:55;

Wyczułem że ktoś się zbliżał, już miało paść z moich ust westchnięcie kiedy usłyszałem znajomy pisk. Wręcz mnie sparaliżowało tylko jedna osoba na całym świecie mogła zareagować w taki sposób! Kiedy usłyszałem plusk wody odwróciłem się, by w samą porę złapać Płomyczka. Kiedy poczułem Jej wargi na swoim policzku, spojrzałem w Jej błękitne zwierciadła duszy i usłyszałem głos moje całe serce uderzało z taką siłą że przez chwilę nie wiedziałem gdzie się znajduję. Kiedy oprzytomniałem natychmiast pocałowałem Ukochaną w usta, był to długi pełen namiętności pocałunek który przedłużyłem do granic możliwości. Następnie nachyliłem się nad uchem Płomyczka i wyszeptałem.
- Witaj Marg. - mój głos był lekko zachrypnięty i zapewne drżał. Trudno mi było określić czy ze względu na to że było mi tak zimno czy też ze względu na emocje które właśnie czułem. Ruszyłem powoli ku brzegowi.
- Wiesz nie powinnaś wbiegać do jeziora w butach, szczególnie w taką pogodę. - jak zwykle była bardzo nieostrożna jeśli chodzi o własne zdrowie, ale moje słowa w żadnym wypadku nie brzmiały jak wyrzut lub pouczenie zbyt się radowałem Jej obecnością. Wziąłem głęboki wdech by poczuć zapach Ukochanej.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Nad Jeziorem - Page 12 QzgSDG8








Nad Jeziorem - Page 12 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 12 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Nad Jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 39Strona 12 z 39 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 25 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Nad Jeziorem - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
jezioro
-