Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Plaża Mussie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyNie Lip 05 2020, 22:13;

First topic message reminder :




Plaża Mussie


Nazwa plaży wzięła się od legendy związanej z istnieniem prastarego stwora, podobno przodka niektórych mniejszych smoków - Mussie. Tutejsi mawiają, że raz na sto lat zielonołuski Mussie wyłania się z głębin po to, by zebrać z okolicznych wiosek krwawe ofiary.

Rzuć kostką, aby dowiedzieć się co Cię spotkało :

Szczęściarz 1,2 - spacer po plaży (a może wylegiwanie się na kocu?) zaowocował pewnym znaleziskiem. W pewnym momencie do Twoich oczu dobiega blask, a po chwili analizy zauważasz bardzo ładną muszlę. Ledwie ją dotkniesz, ta zmienia swój rozmiar na taki, iż ledwie mieści Ci się w dłoni. Możesz zatrzymać ją na pamiątkę albo sprzedać, a otrzymasz za nią aż 50 Galeonów.

Krok za krokiem 3, 4 - słyszałeś, że bosy spacer po kamieniach jest dobry dla zdrowia? Jeśli tak to właśnie udowadniasz, że niekoniecznie. Postawiłeś zły krok, a Twoją stopę rani ostry kraniec jednego z ciemnych kamieni. Rana nie jest głęboka, ale piekielnie bolesna. Potrzebujesz zaklęcia leczniczego albo eliksiru wiggenowego. Mało tego, zauważasz, że tak długo jak z Twojej rany sączy się krew Twoje włosy przybierają ciemnozielony kolor (nie da się tego usunąć zaklęciem). Wylecz się, a odzyskasz swoją naturalną barwę.

Orzeźwienie 5, 6 - nic nie narusza Twojego spaceru i relaksu. Wręcz przeciwnie, szum morza jest taki kojący i przyjemny, aż nie chce się stąd nigdy wychodzić. Jeśli byłeś spięty to możesz zauważyć, że Twoje ciało samo się rozluźnia i poddaje letniej morskiej aurze. Jeśli odczuwałeś jakikolwiek ból ten zmniejsza się aż zanika. To niezwykle orzeźwiający spacer.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 08 2020, 00:13;

Był pewny siebie, ale nie trwał w przekonaniu o swojej świetności. Innymi słowy, gdyby z kimkolwiek założyłby się o cokolwiek, byłby pewny, że poradzi sobie z przeszkodą. Nie cechował się fałszywą skromnością, w sprawie własnych umiejętności, a także, gdy twierdził, że może komuś pomóc, był przekonany, że tak było. Jednakże nie był ideałem. Świadom własnych mankamentów miewał chwile speszenia, jak teraz, gdy ktoś go w jakiś sposób komplementował. Prawdę mówiąc, nie można było często zobaczyć go w podobnej sytuacji, a on sam nie pamiętał, aby komuś poza Alexem, udało się go wybić z pozy pewnego siebie śmieszka. Chrisowi zaś przyszło to tak łatwo, że może powinien zacząć się obawiać tego, co przyniesie przyszłość, ile razy jeszcze będzie przy nim równie zmieszany, ale nie dbał o to. Gajowy nie robił sobie z tego powodu żartów, a on nie uważał, że powinien ukrywać speszenie mocniej, niż naturalnie. Na słowa, że może po prostu świecić mocniej i mocniej, uśmiechnął się z lekkim rozmarzeniem. Te słowa przynajmniej jedną bliską mu osobę, napawałyby dumą, był o tym przekonany. Sam zaś nie wiedział co odpowiedzieć, więc jedynie skinął lekko głową.
- Gwiazdy przez nas widziane, kiedyś były słońcami. Jednak świeciły tak intensywnie, że doprowadziły do samospalenia się i przemieniły w białe karły… Świecą nieustannie jednym blaskiem i choć z pozoru są martwe, nie dają żadnego życia, nam pomagają w odnajdywaniu właściwej drogi - wyrzucił nagle z siebie, po czym spojrzał na Chrisa i zaśmiał się cicho pod nosem z własnej dygresji. Mówili o czym innym, a teraz wyszło, jakby chciał powiedzieć, że nie może świecić mocniej i mocniej. Jednak zadowolenie na jego twarzy, błyszczące spojrzenie, powinny dać dowód młodszemu mężczyźnie na to, jaką przyjemność sprawiły mu jego słowa. Nie zawsze był taki, skupiony na pomocy innym, starający się robić to po cichu, nie chcąc oklasków, czy nadmiernego zwracania na niego uwagi. Wychodził też z założenia, że uśmiechając się do wszystkich, o każdej porze dnia, daje im promień radości. Wierzył, że cudzy uśmiech może poprawić humor, że jest zaraźliwy. Przez to być może inni brali go za lekkoducha, a jemu to odpowiadało. Nie musiał każdemu mówić o problemach, o tym, z czym przychodzi mu się mierzyć i nie każdy oczekiwał od niego wielkich poświęceń. Mógł więc robić to, na co naprawdę miał ochotę, czasem zaskakując innych. Właściwie, gdyby zaczął się zastanawiać nad tym, dlaczego tak bardzo zależy mu na tym, żeby inni widzieli w nim po prostu śmieszka bez zobowiązań, byłby pewnie zaskoczony, jak bardzo zagmatwane wszystko było. Pozostawało mu wierzyć, że po prostu czekał na kogoś, kto będzie chciał zwyczajnie go poznać i przyjąć z całym bagażem jaki miał.
- Znam wbrew pozorom kilka takich miejsc... Może uda mi się cię zaskoczyć, ale więcej nie zdradzę - odparl, nie kryjąc radości w głosie, entuzjazmu na samą myśl, że będzie mógł naprawdę zabrać go gdzieś na wycieczkę. Gdzieś, gdzie wystarczy teleportacja, a po coś zdawał łączną. W tej chwili poczuł też ulgę. Nawet nie zdawał sobie w pełni sprawy z własnych cichych lęków, że to, co teraz zaczynało się dziać, zostanie potraktowane jedynie jako wakacyjną odmianę. Bał się, że po powrocie do zamku, wszystko wróci do poprzedniego stanu, ale teraz, kiedy byli umówieni, mógł odetchnąć z ulgą. Przestać martwić się tym, co będzie, ciesząc się tym, co jest, a w tej chwili naprawdę działo się wiele.
Niezależnie od pobudek Chrisa, jego dotyk był przyjemnym zaskoczeniem i Josh starał się chłonąć wrażenia z nim związane, aby zwyczajnie zapamiętać je. Jak na felernej imprezie, gdy gajowy malował mu na twarzy gumochłona. Czuł przyjemne mrowienie, nieznaczne dreszcze i przeogromną radość. Nie próbował tego też ukrywać, zakładając, że właśnie jego reakcje, chciał zobaczyć młodszy mężczyzna, że z tego powodu nie spuszczał z niego wzroku. Spodziewał się kolejnego pytania, nie tej prostej odpowiedzi, która niosła ze sobą tak wiele wrażeń. Poczuł, jak na jego przedramiona wstępuje gęsia skórka, gdy tylko palce mężczyzny musnęły wnętrze jego dłoni. Z pewnością mógł wyczuć powstałe przed laty zgrubienia, związane z kurczowym trzymaniem miotły, z łapaniem kafla. Gdyby tylko przyłożyć je do nosa, można byłoby wyczuć zapach pasty miotlarskiej, choć starał się nie pachnieć jak składzik na miotły. Widocznie jednak środki do konserwacji wszystkich Nimbusów i innych Błyskawic wżarły się w jego skórę, stając się jego częścią, jak quidditch.
- Może zabraknąć nam nocy... - odpowiedział cicho, nie chcąc zaburzać chwili. Poruszył palcami, starając się zahaczyć je o palce Chrisa, delikatnie, nienachalnie, próbując je spleść ze sobą. Poruszał nimi ostrożnie, jakby pytając o pozwolenie, ale też dla potwierdzenia kolejnych słów. - I to działa w dwie strony - dodał miękko. Nie zamierzał wycofywać się ze słów, które powiedział mu parę miesięcy temu. Chciał poznać go bliżej, wiedzieć o nim więcej. Westchnął mimowolnie, z nieznacznym drżeniem, zastanawiając się, czy powinien już teraz coś opowiadać, czy jednak milczeć, pozwolić chwili trwać. Zdecydował się na to drugie, przesuwając spojrzeniem po twarzy Chrisa, próbując przedrzeć się do jego myśli, zobaczyć jego pragnienia.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4777
  Liczba postów : 2285
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 08 2020, 00:15;

To było właściwie zadziwiające, słuchać tego, jak Josh się wykręca, jak unika prawdziwej odpowiedzi, jak chce od siebie w pewien sposób odrzucić to, co Chris mówił. Bronił się przed tym albo wstydził, mężczyzna nie był pewien, czy faktycznie tak jest, ale uśmiechnął się do siebie lekko na myśl, że może jednak faktycznie jest jeszcze wiele rzeczy, jakich nie wie o profesorze, że ten jeszcze nie raz i nie dwa go zaskoczy. Właściwie, jakby na to nie spojrzeć, był o tym przekonany i nie zamierzał od tego aż tak uciekać. Ciekaw był, co Josh jeszcze będzie w stanie zrobić, co jeszcze w nim dokładnie siedzi i czy naprawdę jest sens to odkrywać. Wydawało mu się, że tak, w końcu faktycznie postrzegał go, jak dobrego człowieka, ale wydawało mu się, że z różnych względów ten zagubił się tak samo jak wszyscy inni, jak on sam chociażby. Co prawda niewątpliwie gubili się na zupełnie różnych ścieżkach, których nie dało się do siebie porównać, ale i tak Chris odnosił wrażenie, że teraz, gdy patrzył na Walsha, ten był o wiele bardziej realny, niż kilka miesięcy wcześniej. Był człowiekiem, a nie obrazem, jaki sam sobie stworzył i chciał, żeby inni w niego uwierzyli.
- Mam uwierzyć, że uciekałeś do nich, żeby oczyścić myśli? - spytał lekko. Nie chciał na niego naciskać, ale tak naprawdę był ciekaw, skąd u niego taka wiedza, takie możliwości, skąd znał faktycznie miejsca, w których można było być zupełnie samemu, a przynajmniej takie, w których panował spokój. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze zachowanie i postępowanie, mógł wyrobić sobie na ten temat pewną opinię, ale zganił się w myślach, bo postanowił, że nie będzie tego przecież tak zestawiał, że pozwoli na to, żeby Josh zbudował swój prawdziwy obraz, bez tych wszystkich niemądrych domysłów, jakie pojawiały się nie wiadomo skąd w głowie gajowego. Nie mógł oceniać go nieustannie przez pryzmat tamtych bzdur, prawda? To byłoby z jego strony dziecinne, tym bardziej że Walsh naprawdę się starał i robił wszystko, żeby wypaść bardziej dorośle, myśleć logicznie i dawać drugą szansę. Mógł dokładnie tak traktować to, co się teraz działo, to, że Josh starał się przestać postępować w sposób, który wcześniej przyjął i szło mu naprawdę dobrze.
Kiedy Josh się odezwał, Chris na chwilę znieruchomiał, a jego palce lekko zadrżały na jego dłoni. Patrzył na niego niepewnie, nie mając chyba słów, jakich chciałby w tym momencie użyć i lekko rozchylił wargi. Teraz kiedy mężczyzna to mówił, brzmiało zupełnie inaczej niż kiedyś, niż wcześniej, nabierało zupełnie innego znaczenia. Chris poczuł, że serce mocno mu bije, uderza wściekle, próbując chyba wydostać się przez gardło, jakby chciało gdzieś ulecieć. Przekręcił się ostrożnie na bok, tym samym zbliżając się jeszcze bardziej do Josha i nachylił się ostrożnie w jego stronę, przymykając powieki. Nie wiedział do końca, co właściwie chce zrobić i miał wrażenie, że za chwilę spali się ze wstydu… Nic zatem dziwnego, że ostatecznie podniósł się, mając wrażenie, że dusi się własnym oddechem i uniósł okulary, by potrzeć oczy. Co to było? Miał wrażenie, że jeszcze chwila i zapadnie się w ten cały piasek, zakopie się w nim, zniknie, cokolwiek takiego, ale wydawało mu się, że dłużej tutaj nie wytrzyma.
- Przejdźmy się jeszcze - poprosił nieco schrypniętym głosem, a później wstał i powoli zszedł ponownie nad brzeg, jednocześnie starając się rozetrzeć kark. Miał wrażenie, że zmroziło go do tego stopnia, iż żaden mięsień nie chciał się poruszać, a jego serce dalej biło, jak oszalałe. Nie miał pojęcia, co sobie pomyślał, działał impulsywnie, zgodnie z tym, co chciał zrobić… Chciał? Na Merlina. Żołądek wywrócił mu się do góry nogami, kiedy sobie to uświadomił i chyba tylko po to, żeby nad sobą zapanować, wszedł dość daleko w morze, by ta lodowata woda ostudziła jego umysł.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 08 2020, 00:16;

Z całą pewnością będzie wracał jeszcze do tej rozmowy, zastanawiając się, w jakim stopniu Chirs ma rację i czy rzeczywiście mogą tak postrzegać go inni. Co zabawne, do tej pory się nad tym nie zastanawiał. Robił swoje i szedł dalej, ale teraz… Było mu miło, ale czuł się też zawstydzony, co było dość niecodziennym uczuciem i cieszył się, że temat się zmienił, bo nie musiał dłużej się nad tym zastanawiać, przetrawiać tego. Za to na kolejne pytanie Chrisa uśmiechnął się półgębkiem, przyglądając mu się uważnie, jakby chciał go skarcić za myśli pokroju stroju policjanta, jakie mógł teraz mieć.
- A co jeszcze można w takich miejscach robić? - spytał, ale zaraz pokręcił przecząco głową, nie czekając nawet na odpowiedź. - Miejsca w Walii poznałem za dzieciaka i czasem do nich wracałem, ale zawsze sam. Choć też nie do końca, bo brałem miotłę. Wiesz, jakie to cudowne uczucie ścigać się z promieniami zachodzącego słońca? - wyjaśnił, na moment uciekając myślami do czasów, gdy trenując, szukał nowych sposobów na zwiększanie swoich umiejętności, jednocześnie, jak to dzieciak, tęskniąc za rodzicami, za czasami, gdy wszystko było prostsze, a przynajmniej takim się wydawało. Wracał wtedy do Walii, w towarzystwie babci, która lepiej radziła sobie wtedy z zaklęciami niż on, nakładała ochronne na fragment plaży, a później czekała, aż on zakończy swoje wyścigi ze słońcem i falami. Przegrywał, ale za to widok zachodzącego słońca, gdy siedzi się na miotle stopami trącając taflę wody, był czymś niezapomnianym. Tak, jak ten zachód słońca. Już teraz miał pewność, że zapamięta ten spacer na długo, wszystko to, co miało tu miejsce, nieme zrozumienie, zdradzanie sekretów. To było coś, czego się nie spodziewał, nie przypuszczał, że nagle znajomość może tak pognać do przodu, ale nie zamierzał się przed tym bronić. Wyglądało na to, że rzeczywiście mężczyzny chciał go poznać prawdziwego, bez udawania, że nie ma w jego życiu niczego poza śmiechem i wygłupami. O dziwo, sam nie czuł większych oporów przed otwieraniem się przed nim, przed zapraszaniem do swojego maleńkiego świata, gdzie akurat maski z uśmiechu były na porządku dziennym i pomagały. Na to jednak przyjdzie jeszcze czas, jeśli żaden z nich się nie wycofa.
Nie wiedział jak traktować ten niespodziewany dotyk. Zdecydowanie nie był on wymuszony koniecznością, jak poprzednie, gdy przeprowadzał obok pola brzytwotrawy, albo kładł memortka na nadgarstku. Właściwie teraz nie było większej konieczności dotyku, poza chęciami. Czyżby więc Chris sam chciał…? Z pewnością, ale sama myśl o tym oszałamiała. Chłonął każdą sekundę, ciesząc się nią i starając się nie obiecywać sobie zbyt wiele po tej skradzionej jakby chwili. Dostrzegał jednak coś jakby zaskoczenie, a może niepewność w spojrzeniu mężczyzny, gdy wypowiedział tak proste słowa, kiedy kolejny raz wyznał, czego chce. Nie przestawał przy tym delikatnie się uśmiechać, ale znieruchomiał, gdy Chris nagle odwrócił się na bok, zbliżając tym samym do niego. Wstrzymał wręcz oddech, czekając i nie wierząc do końca w to, co mogło się za chwilę stać, bojąc się go speszyć nagłym ruchem. Zsunął spojrzenie na jego usta, po czym zagryzł własne, powstrzymując westchnięcie niezadowolenia, gdy gajowy nagle odsunął się od niego, gdy tak niewiele brakowało… Nagle chłód dotarł do niego ze zdwojoną siła, gdy tylko młodszy mężczyzna wstał i odszedł w stronę wody, a on został wciąż leżeć na piasku. Zakrył oczy przedramieniem, a drugą ręką, zagarnął trochę piasku, aby sztucznie wypełnić pustkę po dłoni Chrisa. Co się przed chwilą stało? Nie tylko serce kołatało mu w piersi, ale również szalone myśli rozbijały się w głowie. Czy gdyby sam wykonał jakiś ruch, Chris uciekłby, czy został w miejscu? Chciał go pocałować, czy zwyczajnie podnosił się, a on miał już po prostu nierealne marzenia? Jeśli chciał, to dlaczego zwątpił?
- Tak… - odparł krótko, czując, że głos odmawia mu nieznacznie posłuszeństwa. Przeciągnął dłonią po twarzy, podnosząc się do siadu i spoglądając za ciemną postacią, wchodzącą do wody. Westchnął ciężko, nie bardzo wiedząc, jak powinien to wszystko rozumieć. Coś, co zwyczajnie uznałby za pozwolenie do bliższego kontaktu w trakcie kolejnych spotkań z kimś innym, z Chrisem nie wiedział jak traktować. Jako chwilowy impuls, coś, co się już nie powtórzy? Sygnał, że jednak wszystko zmierza ku lepszemu, ku temu, czego sam chciał? Na pewno nie zamierzał o tym teraz rozmawiać. To było jak próba pocałunku po herbatce z amortencją, coś, o czym się nie wspominało, choć zostało w pamięci. Ciekaw był, czy mężczyzna sam nawiąże do tych krótkich chwil, gdy leżeli obok siebie, kiedy padły dość, w jego odczuciu, wiążące słowa. A może zwyczajnie wycofa się ze wszystkiego i odsunie? To chyba nie zdziwiłoby Josha tak bardzo. Wstał i podszedł do wody, pozwalając jej obmywać jego stopy, znajdując w międzyczasie muszlę, która w dłoniach urosła mu do dość sporych rozmiarów. Odruchowo pomniejszył ją zaklęciem, aby schować do kieszeni.
- Idziemy się przejść, czy wolisz pływać? - spytał łagodnie, widząc, jak daleko nogi zaniosły Chrisa w głąb morza. Starał się, żeby jego głos nie zdradzał, jak bardzo jest poruszony tym, co się stało, czy raczej co mogło się stać.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4777
  Liczba postów : 2285
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 08 2020, 00:19;

Chris aż prychnął na uwagę, jaką poczynił Josh, zastanawiając się, czy on już zawsze będzie próbował droczyć się w ten nie do końca mądry sposób. Tym razem jednak jakoś mocno mu to nie przeszkadzało, aczkolwiek poczuł się znowu nieco dziwnie, gdy pomyślał, co może kryć się za tym stwierdzeniem, za tą uwagą. Nie miał osobiście pomysłów, o co dokładnie mogłoby chodzić, w końcu nie miał doświadczenia w tym temacie, ale mógł sobie co nieco wyobrazić, przenieść to, o czym myślał na grunt spotkań z drugą osobą i sprawdzić, jakby to potencjalnie smakowało. Poczuł, że nawet lekko się rumieni, bo przecież te wszystkie myśli były co najmniej niemądre, a później spojrzał na Josha, kiedy ten wyjaśnił mu, o co dokładnie chodziło, by przyznać po prostu, że nie wie zupełnie, jakie to uczucie. Nie wiedział, czy coś podobnego sprawiłoby mu tak naprawdę przyjemność, ale być może tak? W końcu nie spodziewał się, że ściganie się z dzieciakami może okazać się takie miłe, a wychodziło na to, że sprawiało mu naprawdę całkiem sporo frajdy i nie bardzo chciał przestawać w tym wszystkim uczestniczyć. Być może, chociaż oczywiście nie mógł mieć takiej pewności, przyjemnie byłoby spędzać w ten sposób czas z Walshem. W końcu ten był w stanie uczyć się na temat kwiatów, byle tylko poznać coś, co było bliskie Chrisowi, dlaczego więc teraz gajowy nie mógłby zrobić czegoś podobnego? Tym bardziej że wydawało mu się to całkiem dobrym pomysłem, było również całkiem dobrą opcją spędzenia czasu i chyba nie miałby nic przeciwko temu, by przekonać się, jak to właściwie jest.
Tak samo jak z tym pocałunkiem. Nie miał pojęcia, skąd właściwie mu się to wzięło, ale początkowo był właściwie pewien, że chce to zrobić, że nie ucieknie. Nie wiedział, co go ku temu popchnęło, dlaczego serce waliło mu jak oszalałe i nie chciał się nad tym zastanawiać, ale ostatecznie stchórzył, tak potwornie, że nie dało się tego nawet inaczej nazwać, uciekł i postanowił w pewien sposób zniknąć Joshowi z oczu, by przypadkiem ten nie wpadł na pomysł, żeby jednak to zmienić, żeby go zatrzymać przy sobie, żeby próbować zrobić coś, czego Chris tak bardzo się teraz bał. Był dorosłym człowiekiem, a zachowywał się jak nastolatek, który ze stresu niemalże przebiera nogami, nic zatem dziwnego, że uznał, iż chłód wody nieco go otrzeźwi i może po prostu uspokoi. To, że uciekał, było tak naprawdę niesamowicie dziecinne i niesamowicie nieodpowiedzialne, ale nie potrafił zachować się inaczej, nie umiał złamać tej granicy i wiedział doskonale, że po prostu to wciąż dla niego za dużo. Miał nadzieję, że mimo wszystko Josh to zrozumie, że będzie w stanie postępować nadal tak, jak do tej pory, że nagle nie powróci do swoich dawnych pomysłów i zachowań, bo z tym byłby niewątpliwy problem.
- Po prostu się przejdźmy - poprosił jedynie i uśmiechnął się do niego niepewnie, nie wyszedł jednak z wody i brodził dalej, dość głęboko, mając wrażenie, że to pomoże. Poprosił Josha, żeby opowiedział mu jeszcze coś o gwiazdach, chociaż tak naprawdę nie był w stanie do końca się na tym skupić. Czuł cały czas, jak mocno bije mu serce i miał wrażenie, że dłoń mrowi go w miejscu, w którym stykała się z ciałem Walsha. Nie umiał tego wyjaśnić, tak jak i wielu spraw z tego wieczora, ale mimo wszystko czuł, że coś w nim pękło. Coś się złamało i wiedział, że już nigdy nie będzie tak samo.
+
z.t x2

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 08 2020, 13:31;

Obserwował ją z kucek. Przebiegł spojrzeniem od jej nóg w górę, do twarzy. Jeśli powinien był po drodze zobaczyć jakieś siniaki, żadnych nie widział. Skoncentrowany raczej na obrysie jej sylwetki niż podrażnieniach na skórze. Zamykając swoje oględziny na bardzo ciemnych, brązowych oczach, szukał w nich podpowiedzi co do tego z jakim typem osoby przyszło mu rozmawiać.
Zagranicznym.
To podpowiedział mu jej akcent, nie spojrzenie. Podpierając dłonie z muszlą na kolanach, podrzucał ją w rękach, słuchajac jej wypowiedzi w skupieniu. Analizował każde jej słowo. Na pierwszy rzut oka wydawała się bardzo pewna siebie i bezpośrednia. I chociaż próbował się w jej słowach doszukać czegoś konkretnie miłego, skierowanego pod jego adresem, musiał obudzić sobie kreatywność, żeby coś znaleźć. Mimo wszystko, chociaż nie był przekonany, czy faktycznie usłyszał jakiś komplement, może bardzo głęboko ukryty, wyciągnął w jej kierunku dłoń z muszlą. Ostatecznie nie widział dla niej innego zastosowania.
Masz. Dla ciebie.
Bryza powlekająca jego ciało zdawała się przynosić mu lecznicze właściwości. Ból gardła był wyraźnie odczuwalny, ale znośny w wytrzymaniu. A duszności jakby nieco mniejsze, kiedy oddychał rześkim powietrzem prosto z nad morza. Na widoki też nie narzekał. Szczególnie nowe, jakie się przed nim pojawiły. Dlatego powoli wstał z miejsca, zapobiegawczo otrzepując się z ewentualnego piasku. Buty związane sznurówkami majtały się mu przy szlufce spodenek-bojówek, uwalając błotem jedną z nogawek, co zdawało się mu absolutnie nie przeszkadzać. Po to lepiej sprawowało się lepiej khaki i moro do wycieczek po mokradłach niż beże czy czerń i biel (a w większości taką kolorystykę w szafie posiadał).
Cały jeden drink? Do podziału na nas dwoje? — uniósł kąciki ust w rozbawieniu. Absorbował energię swojego ducha, wiecznie rozbawionego, pozytywnie nastawionego. Przez co momentami stawał się bardziej przystępny niż ostatnio mu się zdarzało, szczególnie po zimie w szkole.
Zapowiada się szalona impreza — zakpił odrobinę i zachęcony tym, że ona sama przechadzała się po plaży w stroju kąpielowym, zrzucił z siebie koszulkę, związując ją w tym samym miejscu przy spodniach, obok butów. Większość tatuaży rozciągała się na jednej ręce, od ramienia aż po połowę przedramienia ślizgona. Runy wpisane islandzki krajobraz i ornamentykę nordycką, zakończone wikińskim węzłem. Drugie ramię posiadało tylko jeden symbol, dlatego dla równowagi na nadgarstku tej ręki znajdowała się teraz gruba, skórzana bransoleta i dwa z obecnie trzech pierścieni – atlantydów i wikiński z tożsamą runą. Na drugiej ręce prosty pierścień z nordyckim splotem. Razem z brzęczącymi na szyi wisiorami ściągały wzrok podobnie do tatuaży. Ale bardziej niż one, podłużna długa blizna z pazurów rozciągająca się przez połowę pleców od łopatki w dół. Kiedy odwrócił się do niej tyłem, spojrzeniem szukając odpowiedniego miejsca do rozłożenia się na plaży, odsłonił ją w całości.
Idealnie — skwitował ze wzrokiem skupionym cały czas na horyzoncie — chodź, może znajdziemy jakiś ustronny kawałek plaży. Smarowanie kremem brzmi jak bardzo odpowiedzialne i intymne zadanie.
Tak naprawdę zwyczajnie wolał głęboko odosobnione miejsca. Czuł się swobodniej, kiedy miał przed sobą otwarte, wolne od ludzi przestrzenie.
Jesteś pewna, że słuchanie nudnych znaczeń tatuaży to dokładnie to, co teraz chcesz robić?
Powrót do góry Go down


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 08 2020, 21:17;

| zapisuję, żeby zapamiętać, że Lau znajduje jedną muszlę + dostaje drugą muszlę |

Nie miała w sobie ni krztyny skromności ani kompleksów zatem jego odrobinę natarczywe spojrzenie odebrała jako coś co najwyżej komplementującego. Została kilka razy odrzucona (dwa, ale to znaczy, że dużo!), a więc tego typu wzrok bardzo mile ją łechtał tak samo jak niespodziewany prezent. - Dajesz mi muszli? - upewniła się, ale odebrała podarek, widząc na przedmiocie ciekawe wzory i oryginalny kształt. Nie wiedziała co z tym zrobi, ale z powodu walorów zewnętrznych uznała, że jest warte zachowania. Laurel lubiła otaczać się ładnymi rzeczami i ludźmi. Skinęła głową w niemym podziękowaniu i schowała muszlę do swojej kwiecistej torby plażowej. - Coś się wymyśli. Możemy sprawdzić czy zaklęci powiększająci zadziała na drink. - zabrała tylko jedną małą buteleczkę, a szkoda, mogła uzbroić się w większy zapas na właśnie takie okazje jak ta - spotkała wszak przystojniaka, który postanowił zachwycić jej oczy rozbierając się z koszulki. To, co zobaczyła wywołało w niej dosyć głośną, spontaniczną i rozbrajająco szczerą reakcję - Wooow, to mi się podoba. - uśmiechnęła się od ucha do ucha odsłaniając przy tym wszystkie swoje zęby i ochoczo pożerała wzrokiem jego wizerunek. Nie miała pojęcia co na tych tatuażach się znajduje, ale podobał się jej sposób w jaki osiadały na ciele chłopaka. Pierścienie i wisiory uznała za śmieszne (co też skomentowała krótkim śmiechem) i całkowicie nie pasujące do jakiegokolwiek mężczyzny (bardziej do jakiegoś dziwaka, którego marzeniem było zostać puzderkiem na biżuterię). - O kurwi, co ty masz na pleci? - zareagowała rozbrajająco szczerze i bez pomyślunku. Zadrżała, gdy fala morza obmyła jej stopy lodowatą wodą. - Wilkołakiem jesteś czy jak to tam? - rzuciła jakby od niechcenia jakby miała przejść z tym do porządku dziennego. Ruszyła żwawo przodem, aby poszukać fajnego miejsca. Nadepnęła na inną muszlę, ale też rozbrajająco urokliwą, która wylądowała obok pierwszej, też w torebce. - Powiem ci... yy... jak ty masz na imi? - zerknęła na niego przez ramię. - Powiem ci, że mam jednoosobowi koc i będzie bardzo intymni na nim razem siedzieć. Jesteś pewien czy tego chcesz? - posłała mu kokieteryjny uśmiech. Po paru chwilach znalazła miejsca na miękkim i ciepłym piachu, do połowy zacienionym, gdzie to rozłożyła czerwony gryffindorski koc (który buchnęła Boydowi o czym biedak nie miał pojęcia), a następnie swoją zacną osobę. - Teraz to mnie bardziej interesuji te coś na plecach niż tatuażi. - wzruszyła wątłymi ramionami. Nie miała żadnych oporów przed bezpośrednim zadawaniem pytań. Wychodziła z założenia, że jeśli miałby się wstydzić swojej okropnej blizny to nie zdejmowałby koszulki, a tym bardziej nie eksponowałby tej szpetoty. Skoro jendak to zrobił to dla Laurel jasny znak, że może zadawać pytania.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 15 2020, 19:58;

Otworzył usta, żeby uświadomić dziewczynę o niepodwarzalnej zasadzie zaklęć, która mówiła o tym, że nie dało się przecież wytworzyć jedzenia, a może jedynie iluzję jedzenia, które nie było w stanie w żaden sposób nasycić. A więc powiększenie drinka zdecydowanie nie byłoby w stanie podnieść jego promili, ale… ostatecznie nie powiedział nic. Słuchał za to jej śmiechu, zastanawiając się co ją aż tak bardzo rozbawiło. Wesołość była fajna, kiedy można było się nią dzielić, a nie kiedy wychodziła od jednej ze stron i zdawała się niesć znamiona perfidii.
Skupił się jednak na pozytywach, za co mógł dziękować Kathowi i jego aurze, przez którą zdawał się bardziej wszystkim przychylny. Odpowiedział na jej uśmiech tym samym, choć trochę bardziej bezczelnym, czując się usprawiedliwiony kiedy sam nasycił spojrzenie widokiem jej ciała. Coś za coś. Ona podziwiała jego tatuaże, on jej kształty.
Razem z tatuażami, dostrzegła również bliznę na jego plecach, do której Gunnar nie przywiązywał aż tak dużej wagi. Mniej dbał o nią, niż o jej historię. Klepnął się po łopatce, unosząc rękę nad swoim barkiem, zgietą w łokciu i wzruszył ramionami.
A wygląda jak po starciu z wilkołakiem? No popatrz. To nawet ciekawsza historia niż ta autentyczna.
Sam nie rozwinął tego wątku, nie chcąc z miejsca robić z siebie chojraka, ale nie zapomniał o tym, że była tej blizny ciekawa. Pamiętał, żeby później zrobić do niej jeszcze aluzję. Na razie jednak podjął jej wątek. Odwracając się do niej, chwycił jej dłoń bezpardonowo.
Gunnar. Cześć.
Dopiero teraz się przedstawił, a chwilę potem uwalniając ją ze swojego uścisku, pochwycił od niej koc i ułożył go na części plaży, która wydała mu się odpowiednio atrakcyjna i pusta.
Lubię intymnie.
Jako pierwszy zajął miejsca na kocu w lekkim rozkroku. Dając jej prosty wybór. Mogła siąść albo ściśnięta obok niego, albo wygodnie między jako nogami. To była jej decyzja do podjęcia. Jak bardzo ceniła sobie swój komfort. On sam oparł się wygodnie za sobą na piasku, wystawiając twarz do (nie słońca!) wody i lekkiej bryzy owiewającej mu skórę. Temat, który miał poruszyć, sam ponownie do niego wrócił. Uchylil leniwie powieki, patrząc na brunetkę z rozbawieniem wypisanym na twarzy.
Starcie z niedźwiedziem polarnym. Wygrałem. Przeżyłem. Przyklepałem blizną. Ogólnie nie polecam. Chyba, że jesteś zwolenniczką naprawdę szalonych przygód?
Nie dodał, że starł się z niedźwiedziem jako dziecko i że to tak naprawdę był mały niedźwiadek i że sam spierniczał dalej niż widział. Otóż… wygodniej dla jego wizerunku było mu o tym nie wspominać.
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyCzw Sie 27 2020, 02:37;

— SAMONAUKA ZAKLĘĆ Z PERPETUĄ —

ZASADY:

Kod:
<zg>Początkowy stan bariery:</zg>
<zg>Tura:</zg>
<zg>Aktualny stan bariery:</zg>
<zg>Zaklęcie:</zg>

<zg>Podsumowanie:</zg>

@Perpetua Whitehorn
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyCzw Sie 27 2020, 03:50;

INNY CZAS

Duch: D - Przeszedłeś dziś przez swojego kompana... to nie mogło być fajne uczucie.
Kostka na wejście: 5 - Nic nie narusza Twojego spaceru i relaksu.


Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: pierwsza
Zaklęcie: -

Dotarła na plażę jakieś pół godziny przed umówionym spotkaniem, by wszystko wcześniej przygotować. Poprzedniego dnia przemyślała dokładnie sprawę i uznała, że nie ma sensu skupiać się na wszystkich zaklęciach, skoro w swoich wiodących dziedzinach były wystarczająco dobre i te można było z góry wykluczyć. W ich przypadku kulały akurat czary ofensywne, bo o ile w defensywie były dość pomysłowe, to nie popisały się szczególnie atakiem. A przynajmniej nie tym stricte magicznym... I właśnie to musiały zmienić, jeśli chciały w przyszłości uniknąć większych obrażeń czy poważnego zagrożenia nie tylko zdrowia, ale życia w ogóle.
Kiedy sylwetka Whitehorn zamajaczyła w oddali, Keyira miała już przygotowane stanowiska ćwiczeń. Wytargała na brzeg parę bali, będących kiedyś zapewne elementem pomostu i przy pomocy magii wbiła je stabilnie w piasek na plaży - profilaktycznie, dla bezpieczeństwa - w odległości kilkunastu metrów od siebie, bo ostatnim czego chciała było, by któraś z nich przypadkowo oberwała rykoszetem. Następnie, wyłącznie dla rozrywki, przy pomocy transmutacji upodobniła kłodziska do siebie i medyczki.
Keyira 2.0 zamiast włosów miała długie, brązowe wodorosty, a zamiast oczu dwie ciemne, granatowe muszelki. Przyozdobiona siecią rybacką i kawałkiem żagla, uśmiechała się głupkowato. Perpetua 2.0 miała złoty warkocz zapleciony z rosnącej przy drodze, wysokiej trawy, a muszelki imitujące jej oczy były morskiego koloru. Miała na sobie suknię z jasnego żagla, przyozdobioną kwiatem uplecionym z kolorowej flagi i zaskoczony wyraz twarzy. Shercliffe właśnie wbijała u jej stóp długi patyk, mających zastąpić laskę, kiedy złotowłosa - żywa - kobieta pojawiła się obok.
Studentka cofnęła się o kilka kroków, jedną dłoń wspierając na wysuniętym biodrze, a w drugiej obracając swoją różdżkę. Przez chwilę po prostu podziwiała efekty.
Chyba minęłam się z powołaniem — mruknęła w końcu, w ten sposób podsumowując swoje dzieła, a potem zerknęła na towarzyszkę, uśmiechając się prawie tak samo głupio, jak jej drewniany sobowtór. — Keyira 2.0 jest twoja — dodała, wskazując na drugi obiekt testów. — Najpierw rzucamy na nie Protego Maximę, a potem ćwiczymy zaklęcia ofensywne i tym podobne... Atak musi wejść nam w krew jeśli chcemy wrócić do domu w jednym kawałku — zauważyła i nie czekając na Whitehorn, wycelowała koniec różdżki w Perpetuę 2.0, a potem nałożyła na nią wspomnianą, magiczną barierę.
Gotowa? — zapytała jeszcze dla pewności moment później, jednocześnie przeszukując pamięć w poszukiwaniu odpowiedniego arsenału. — Jakieś pytania?


Podsumowanie: 68 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyCzw Sie 27 2020, 09:50;

Kostka na wejście: 6 - Nic nie narusza Twojego spaceru i relaksu.

Początkowy stan bariery: 99pkt
Tura: Pierwsza
Zaklęcie: -

Zabrała ze sobą różdżkę i cierpliwość. I nie zabrała Caine'a. Zupełnie tak jak życzyła sobie w liście Keyira - a i obserwowanie konsternacji Shercliffe'a, kiedy 'wychodziła na spotkanie ze znajomą' było iście zabawne. O mało nie zakrztusiła się śmiechem, kiedy mężczyzna, nie mogąc sobie darować, rzucił jeszcze na odchodne - że ma nadzieję, że ta znajoma nie jest płci męskiej. Jakiż uroczo nieświadomy był - choć musiał się zaniepokoić, kiedy Whitehorn odbierając list wyszczerzyła się jak głupia do sera. Cóż mogła poradzić? Towarzystwo młodszej czarownicy chyba rozbudziło w niej jakąś chęć przygody - bo delikatna ekscytacja musowała w jej żyłach, kiedy - ubrana wyjątkowo w spodnie z wysokim stanem i zwiewną koszulę w hiszpańskim stylu - dotarła na plażę Mussie.
Morska bryza muskała jej nagie ramiona - Perpetua odetchnąwszy pełną piersią, miała wrażenie, że opuszcza ją wszelkie napięcie. I choć ostatnio nie należała do specjalnie spiętych osób (przynajmniej dopóki nie otrzymywała żadnych patronusów z prośbą o pomoc) - w tej jednej chwili nawet dyskomfort z powodu chromej nogi zdawał się całkowicie zanikać.
Dotarła w końcu do Keyiry - stając obok dziewczyny i wbijając czarną laskę w piasek, z zaintrygowaniem przekrzywiła głowę przyglądając się jej artystycznym tworom. Nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu, natychmiast rozpoznając w 'kukłach' siebie i towarzyszącą jej studentkę.
Jestem pod wrażeniem! — zachichotała, z nieukrywanym, iskrzącym rozbawieniem wylewającym się z jasnych tęczówek, sięgając do brązowych 'loków' Keyiry 2.0. Wysłuchała uważnie pomysłu młodej Shercliffe - przytakując na ustalone przez nią zasady.
Przeprowadzanie ataku w moim wykonaniu brzmi nieco abstrakcyjnie... — przyznała, celując swoją srebrzystą różdżką w brązowowłosą pannicę - tę sztuczną. — Protego Maxima — wymruczała pewnie, z satysfakcją patrząc jak kukłę otula świetlista pajęczyna zaklęcia - splatając się ciasno, by w końcu zamigotać gładką, półprzezroczystą powłoką.
Może w istocie, nie była taką znowu słabą czarownicą?
Zajęła miejsce gdzieś obok Keyiry, zachowując jednak bezpieczną odległość - by obu im zagwarantować swobodę w rzucaniu zaklęć. Brakowało w końcu tego, żeby dźgały się nawzajem różdżkami.
Hmm... — mruknęła - przybierając pozę typową do pojedynków. Taką, jaką wyuczyła u siebie jeszcze w szkole. Wyprostowała się, wysuwając lewą - zdrową - nogę do przodu, by stabilnie balansować ciężarem ciała, jedną rękę schowała za plecy, drugą - uzbrojoną w różdżkę - opuszczając swobodnie wzdłuż biodra. Nie była to idealna, dynamiczna pozycja do pojedynków dla przeciętnego czarodzieja - ale była idealna dla Perpetuy, zapewniając potrzebną jej stabilność.
Wolałabym rzucać zaklęcia na siebie — zaśmiała się, rzucając Keyirze ukradkowe spojrzenie. Nie mogła jednak narzekać - w końcu to tylko... manekiny treningowe. — Gotowa.

Podsumowanie: 99
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyCzw Sie 27 2020, 11:11;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: druga
Zaklęcie: 1

Tak, sobowtóry nie były może szczytem techniki, ale z drugiej strony miały tylko stać i grzecznie czekać do zakończenia ich ćwiczeń, a więc ich funkcjonalność poza tym szczególnym przeznaczeniem nie miała żadnego znaczenia. Pod półprzezroczystymi kopułami z żywej magii natury defensywnej były bezpieczne tak długo, jak długo zaklęcia ochronne pozostaną aktywne, a ich cudaczny wygląd był tylko małym dodatkiem, wynikającym z dobrego nastroju Keyiry i nadmiaru kilku minut czasu.
Może trochę — przyznała, kątem oka przyglądając się nauczycielce. Być może na taką nie wyglądała, ale Shercliffe wiedziała z doświadczenia, że nawet najbardziej niepozorne stworzenia posiadały instynkt przetrwania, który nakazywał im uciekać albo walczyć, jeśli nie było innego rozwiązania. — Tym lepiej dla ciebie. Będziesz miała po swojej stronie przewagę zaskoczenia — podsumowała, także przyjmując postawę bojową choć nieco inną niż złotowłosa.
Jakoś tak mimowolnie zaczęła się zastanawiać czy ona także wygląda tak niepozornie, czy też może od razu po niej widać, że skrywa w rękawach kilka asów. Miała mieszane uczucia co do każdego z tych wariantów, bo każdy miał swoje plusy i minusy.
Pamięć mięśniowa jest tak samo ważna jak wiedza teoretyczna, a nawet ważniejsza — zauważyła, wlepiając spojrzenie w Perpę 2.0. — Podczas walki nie ma wiele czasu do zastanowienia, twoje ciało powinno działać jeszcze zanim myśl czy zaklęcie w pełni uformuje się w twojej głowie, a do tego potrzeba ćwiczeń. Tak jak w sporcie, zaczynamy od podstaw, tak będzie bezpieczniej...
Walcząc w taki sposób, bez większego doświadczenia, mogły tylko wyrządzić sobie nawzajem krzywdę, a chociaż Whitehorn przyznała już, że potrafi przyszyć właściwie każdą kończynę - ich utrata, choćby chwilowa, jakoś Keyiry nie bawiła.
Bombarda! — wybrała zaklęcie bez dalszej zwłoki i z satysfakcją obserwowała, jak czar uderze w barierę, a ta zaczyna migotać.

Podsumowanie: 68 - 10 = 58 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyCzw Sie 27 2020, 12:08;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Druga
Zaklęcie: 5 - stuprocentowe powodzenie

Nie mogła odmówić sobie delikatnego uśmiechu wyginającego jej wargi, kiedy Keyira potwierdziła jej... absurd. Rzeczywiście, Perpetua na pewno nie była wymarzoną przeciwniczką - bynajmniej nie dlatego, że miała po swojej stronie jakąś diabelną przewagę czy na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie potężnej czarownicy. Wręcz przeciwnie - niska, filigranowa o miękkich rysach i łagodnej aurze. Nawet jej krew wili - przecież tak bardzo widoczna - nie wnosiła choćby tej nuty dzikości w jej postawie - tak charakterystycznej przecież dla wili pełnej krwi. Jak można z kimś takim mierzyć się na poważnie?
Mam nadzieję, że nie będę musiała tej przewagi nigdy wykorzystywać — stwierdziła, kątem oka przyglądając się postawie jaką przyjmuje Keyira. Z ich dwóch to właśnie ona wyglądała jak gotowa do walki - Perpetua dalej pozostawała wyjątkowo niepozorna. Zdawała sobie z tego sprawę - choć prędzej określiłaby się jednak jako 'niegroźna' niż 'niepozorna'. Drugie określenie wskazywało jednak na jakikolwiek potencjał bojowy - a w mniemaniu złotowłosej, ona sama go nie posiadała. Do czasu przynajmniej - dopóki nie została zagoniona w kozi róg.
Mówisz jak doświadczona weteranka — stwierdziła, przypominając sobie niemal identyczne słowa własnego nauczyciela zaklęć z czasów szkolnych. Do szkolnego Klubu Pojedynków uczęszczała przez całe siedem lat podstawowej nauki - dopiero na studiach odpuszczając sobie tę przyjemność. — Pomijając nasze spotkanie z przyczajaczem, ostatnio korzystałam z takich zaklęć w Zakazanym Lesie...
Przerwała, obserwując jak zaklęcie rzucone przez Keyirę rozbija się o barierę. Zaraz za nim - tylko skierowane w drugą kukłę - pomknęło niewerbalne Corrogo, sypiąc obfite iskry w zetknięciu z jej tarczą. Aż sama uniosła brew, niejako skonsternowana siłą własnej inkantacji.
Podejrzewam, że jako nauczycielka będę miała więcej okazji do rzucania zaklęć ofensywnych niż jako uzdrowicielka — zaśmiała się, odgarniając za ucho niesforny złoty lok, umykający z wiązania na karku. — Ostatnie miesiące mi to jedynie potwierdzają...
Poprawiła chwyt na różdżce, ponownie opuszczając ją swobodnie wzdłuż ciała.

Podsumowanie: 99 - 25 = 74pkt
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyCzw Sie 27 2020, 21:11;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: trzecia
Aktualny stan bariery: 58 pkt
Zaklęcie: 2

Zaklęcie rozprysło się, a iskry rozpierzchły się na boki po kopule i w ciągu kilku kolejnych sekund zniknęły w piachu z cichym syknięciem. Tak niepozorne, bardziej niż noworoczne fajerwerki, przypominały zwykłe ziemne ognie. Zdawały się być właściwie nieszkodliwe, choć przecież wiedziała doskonale, jaką krzywdę mogło wyrządzić samo zaklęcie nie tylko ofierze, ale także jej najbliższemu otoczeniu. Jego celem było niszczyć, a nie tworzyć pokazy świetlne...
Studentka kątem oka wychwyciła podobny efekt u towarzyszki i kącik jej ust uniósł się mimowolnie. Zamiast jednak odczekać chwilę, podniosła różdżkę niemal od razu i machnąwszy nią zdecydowanie posłała ku Perpie 2.0 głośne - w przeciwieństwie do złotowłosej - werbalne Relashio. Strumień gorącego ognia prześlizgnął się po przezroczystej tarczy, przez moment oświetlając jej wnętrze przyjemnym blaskiem.
Żadna tam ze mnie weteranka, po prostu... zwierzęta są dość nieprzewidywalne podczas ataków i byłam tego świadkiem na tyle często, by nauczyć się postrzegać niepozorność jako atut — odparła, wzdychając. — Dajmy na to większość jadowitych stworzeń — kontynuowała, chcąc zaprezentować kobiecie przykład. — Najmniejsze, nie, najmłodsze — poprawiła zaraz — są najgroźniejsze, bo magazynują najwięcej jadu i nie mają doświadczenia w jego dawkowaniu w przypadku ugryzień, użądleń czy ukłuć.
Keyira podchwyciła spojrzenie nauczycielki i wzruszyła ramionami przepraszająco, choć nie bez rozbawienia. Być może porównywanie jej do takiego skorpiona nie było jednak najlepszym pomysłem...
Cóż, najbardziej śmiercionośnym stworzeniem na świecie jest krewetka — spróbowała w inny sposób, po czym prychnęła i machnęła ręką, ewidentnie się poddając. — Wiesz co mam na myśli.
Podreptała przez chwilę w miejscu, zastanawiając się nad kolejnym zaklęciem.

Podsumowanie: 58 - (15-5) = 48 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyPią Sie 28 2020, 12:50;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Trzecia
Aktualny stan bariery: 74
Zaklęcie: 2

Rzucały zaklęcia naprzemiennie - mimowolnie obserwując wzajemnie swoje działania. Keyira właściwie jako jedna z nielicznych miała w ogóle okazję obserwować złotowłosą inkantującą zaklęcia inne, niż te uzdrowicielskie. Sama Perpetua czuła się z nimi dość... dziwnie. Ale w żadnym wypadku nie źle. Po prostu inaczej było posyłać zaklęcia, które - w założeniu - mogły wyrządzić komuś (lub czemuś, jak w tym wypadku) krzywdę. Doskonale wiedziała jednak, że zagoniona pod ścianę nie miała z nimi większych problemów. Wystarczyło cofnąć się do wydarzeń w Zakazanym Lesie albo w opuszczonym domu, gdzie razem z Keyirą walczyły z przyczajaczem... Młodsza czarownica miała więc rację, co do niej.
Conjunctivitis — krótkim, oszczędnym ruchem posłała kolejne zaklęcie w barierę. Zabawne było obserwowanie jak bardzo różniły się w gestach. Jednocześnie - to było silniejsze od Whitehorn - w dynamice Keyiry widziała mocne podobieństwo do jej ojca - Caine'a. Nie zamierzała jednak tego punktować na głos.
Więc jestem najmniejsza, ale nie najgroźniejsza — odniosła się do słów młodej Shercliffe, uśmiechając się szeroko - wyraźnie rozbawiona jej nie tyle wyjaśnieniami, co zawoalowanym porównaniem. — Cztery krzyżyki na karku robią swoje, jad już nie ten — zaśmiała się krótko, łypiąc spod targanych wiatrem pukli na studentkę. — Albo raczej urok?
Bynajmniej nie nawiązywała do swoich umiejętności uwodzenia (miała litość dla siebie i Keyiry) - a do krwi, która krążyła w jej żyłach. Ta również okazywała się śmiercionośna - choć, jakby nie patrzeć, na pewno nie w przypadku Perpetuy Whitehorn.
Nie wiem jak Ty, Keyira, ale ja mam wrażenie, że mój arsenał jest dość ubogi... — mruknęła zaraz po tym, wychodząc z pojedynkowej pozy i przykładając jedną dłoń do podbródka w wyrazie zamyślenia. Szukała kolejnych zaklęć, którymi mogłaby próbować rozbić nałożoną przez siebie barierę.

Podsumowanie: 74 - (20-5) = 59pkt
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyPią Sie 28 2020, 14:13;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: czwarta
Aktualny stan bariery: 48 pkt
Zaklęcie: 4

Nie wykluczała możliwości, że pod kilkoma względami jest do ojca zaskakująco podobna. To było raczej genetycznie nieuniknione, skoro była jego córką, a mimo to ich natura bardzo się od siebie różniła. Także natura tychże gestów, które Perpetua wyłapała, była zupełnie inna. Miała jednak rację, że zachowała swoje odkrycie dla siebie, bo porównując młodszą Shercliffe do Caine'a, wywołałaby jedynie niepotrzebną falę irytacji. Im mniej myślała o nim i o tym, co ich obecnie łączyło, tym czuła się spokojniejsza i szczęśliwsza.
A czy kiedykolwiek właściwie zależało ci na tym uroku? — zapytała, zatrzymując się i wlepiając uważne spojrzenie w kobietę. Była ciekawa jej odpowiedzi. Wiele razy obiło jej się o uszy, że w żyłach panny Whitehorn krąży krew wili i owszem, rozumiała co w niej mogło być atrakcyjnego, ale jakoś nigdy nie była świadkiem, by nauczycielka wykorzystywała to w stosunku do drugiej osoby.
A wiedząc jaką osobą jest jej własny ojciec, nie miała też żadnych podejrzeń co do tego, że mogła go sobie owinąć wokół palca przy pomocy podobnych umiejętności. Studentka mogła sobie natomiast wyobrazić jak Caine stoi przed wielką tablicą, rozrysowując na niej tabelkę z argumentami za i przeciw odnośnie takiej możliwości. Ta wizja była tak absurdalna, że Key nakryła usta wierzchem dłoni i parsknęła cicho.
Nawiązanie do ubogiego arsenału zaklęć na powrót ściągnęło jej myśli na właściwe tory. Odchrząknęła i obróciła się ku Perpie 2.0 z przymrużonymi powiekami.
Widzisz? Właśnie dlatego tak ważne są podstawy... Rzucanie dwóch zaklęć na krzyż się nie sprawdza. Już teraz ciężko nam wymyślać kolejne, a co dopiero w stresie podczas pojedynku — mruknęła. — Atrapoplectus — rzuciła zaraz, ale świetlista wiązka, która wydobyła się z końca jej różdżki nie pokonała nawet połowy drogi.
Keyira potrząsnęła nią i westchnęła z żalem, opuszczając dłoń swobodnie wzdłuż ciała.
Cóż, potrzebuję o wiele więcej ćwiczeń — uznała, pocierając kark.

Podsumowanie: 48 - 0 = 48 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 29 2020, 02:09;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Czwarta
Aktualny stan bariery: 59
Zaklęcie: 4

Wyraźny wyraz konsternacji wypłynął na twarz złotowłosej, kiedy Keyira zadała swoje pytanie. Nie na długo jednak - bo Perpetua doskonale znała odpowiedź, chociaż nie była ona ani prosta ani specjalnie... moralna. Dlatego też nieodłączne rozbawienie, towarzyszące kobiecie przy rzucaniu zaklęć w Keyirę 2.0, ciągle nie opuszczało jej oczu.
Jesteś pewna, że chcesz znać odpowiedź? — spytała, ale nie oczekiwała potwierdzenia lub zaprzeczenia - bo zaraz kontynuowała: — Kiedyś owszem, zależało mi na nim. Nagminnie... go wykorzystywałam.
Odpowiedziała zdawkowo - póki co - przybierając ponownie odpowiednią postawę i mierząc różdżką w manekina. Próbowała rzucić niewerbalnie Aquaqumulus, jednak jej próba spełzła na niczym - różdżka rozprysła świetlnymi iskrami i to by było na tyle. Nie było to jednak dla Whitehorn żadnym zaskoczeniem - a tym bardziej nie zawiodła się. Z resztą, widocznie nie tylko jej magia odmawiała posłuszeństwa - zaklęcie młodszej czarownicy co prawda przynajmniej wydostało się z różdżki, ale zaraz zgasło, rozpraszając się w powietrzu.
Kwestia czasu — rzuciła, posyłając Keyirze pokrzepiające spojrzenie. — I wprawy... Jeszcze trochę i w bitwie z manekinami nie będziemy miały sobie równych.
Żartowała, w ten najbardziej jawny, nieco ironiczny sposób - absolutnie jednak nie wytykając studentce jej niecodziennego pomysłu na praktykę zaklęć. Wręcz przeciwnie - wystarczyło na Whitehorn spojrzeć, żeby stwierdzić, że zwyczajnie dobrze się bawiła. Stojąc twardo na miękkim piasku, czując jak bryza owiewa jej ramiona - gawędząc swobodnie z niedorzecznym uśmiechem na ustach.
W twoim wieku, prócz studiów, miałam jeszcze jedno zajęcie — dalej krążyła nieprecyzyjnie wokół tematu, budując napięcie - a raczej ciekawość u Keyiry, którą dostrzegła, kiedy wcześniej skrzyżowały spojrzenia. Perpetua nigdy nie miała problemów, żeby mówić o swojej przeszłości - cóż, przynajmniej tych ogólnych faktów. Jednocześnie, zwyczajnie lubiła bawić się dwuznacznością - jakby nie wiadomo co robiła, jako studentka.
Występowałam w teatrze. Głównie w burlesce. Miałam wielu... wielbicieli. Przynajmniej dopóki nie dostałam etatu w Mungu.
I nie wyszłam za mąż - chciała jeszcze dodać, acz darowała sobie grymas na wspomnienie byłego męża.

Podsumowanie: 59 - 0 = 59pkt
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 29 2020, 03:15;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: piąta
Aktualny stan bariery: 48 pkt
Zaklęcie: 2

Obie miały świadomość, że gdyby Keyira nie chciała wiedzieć, to nie trudziłaby się nawet z otworzeniem ust, by zadać kobiecie pytanie. Skoro jednak wypowiedziała je na głos i podtrzymała kontakt wzrokowy, nie było wątpliwości co do tego, że temat szczerze ją zainteresował. Nauczycielka wciąż stanowiła dla niej pewnego rodzaju zagadkę, a skoro akurat miała okazję oraz podstawę w postaci związku Whitehorn z jej ojcem, zamierzała to wykorzystać, by zdobyć trochę informacji na temat potencjalnej, przyszłej macochy. W ten sposób nie wydawało się to podejrzane, co więcej: było całkiem na miejscu. Chyba. W każdym razie - odpowiedź towarzyszki nie tyle ją zaskoczyła, co wzbudziła w niej tylko większą konsternację.
A więc... — urwała, w ostatniej chwili zmieniając zdanie co do natury pytania, które chciała zadać w następnej kolejności. — Co się zmieniło? — zagadnęła zamiast tego, unosząc nieznacznie brew. Jej spojrzenie wyostrzyło się, jakby z całego tematu dopiero ta część okazała się być dla niej istotna. Nie śledziła już nawet postępów Perpetuy w kategorii rzucania zaklęć; ulokowała czujne ślepia w jej twarzy i czekała, przez moment tkwiąc w dziwnym, nienaturalnym bezruchu.
Shercliffe poruszyła się dopiero na wspomnienie o dodatkowym zajęciu; zamrugała odruchowo i przekrzywiła na bok głowę, przypominając tym gestem bardziej zaciekawione zwierzę niż studentkę. Przypomniała sobie naraz o celu ich wizyty na plaży i uniosła różdżkę w gotowości.
Conjunctivitisss. — Inkantacja straciła pod koniec na wyrazistości, gdyż nauczycielka uraczyła ją w końcu rozwinięciem historyjki, której wstępem rzuciła jej wcześniej w twarz niczym przynętą.
Stopa dziewczyny osunęła się na piasku, a chociaż zaklęcie pomknęło ku tarczy i rozbiło się o nią z całym impetem, nawet nań nie zerknęła. Znów skupiła całą swoją uwagę na złotowłosej towarzyszce.
Burleska — powtórzyła, z początku sceptycznie. Nie minęło jednak kilkanaście sekund, a już kręciła do siebie głową. — Burleska, oczywiście — prychnęła, przybierając taki ton, jakby ta informacja była jedną z tych najbardziej oczywistych pod słońcem. — W życiu bym na to nie wpadła — dodała potem, poważniejąc, ale jednak zgodnie z prawdą. — To znaczy, no, nie sądziłam, że byłaś jedną z tych omdlewających przed facetami sierotek w potrzebie, które wzbudzały w nich syndrom bohatera domu, ale też nie wyobrażałam sobie, że tak świadomie i bezwstydnie przyprawiałaś ich o syndrom sinych jaj — zauważyła, z każdym kolejnym słowem uśmiechając się coraz szerzej. — Jakby... Strzelałam gdzieś pomiędzy — dodała, po czym roześmiała się z niedowierzaniem.


Podsumowanie: 48 - ( 20 - 5 ) = 33 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Sie 29 2020, 04:05;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Piąta
Aktualny stan bariery: 59
Zaklęcie: 5

Intencjonalnie przemilczała kolejne pytanie Keyiry - o zmianę swojego nastawianie do wykorzystywania uroku wili - pozwalając sobie jedynie na zdawkowy uśmiech, który wkradł się w kąciki jej ust. Nie, żeby czuła się na jakimś przesłuchaniu - dalej pozostawała niezmiennie rozluźniona o niezakłóconej swobodzie, zarówno w ruchach jak i w tonie głosu. Czuła jednak na skórze tą przeskakującą między nimi iskrę zaciekawienia - którą sama przecież wykrzesała. I bynajmniej, nie zamierzała jej gasić - nie czuła się w obowiązku, by jakkolwiek się tłumaczyć, ale... Zwyczajnie chciała rozmawiać. Dać się poznać z jakiejś strony - nie wybielać się, nie idealizować, nie zacząć robić za jakąś podniosłą figurę 'partnerki ojca'. Bo i po co?
Bombarda Maxima — sama wykonała energiczny ruch nadgarstka - dźgając powietrze przed sobą srebrzystą różdżką. Tym razem magia jej posłuchała - szybkim promieniem mknąc w kierunku tarczy i z sykiem rozbijając się o jej niewidzialne ściany. Magiczna kopuła zamigotała niebezpiecznie - jednak na jej powierzchni nie wykwitły jeszcze żadne pajęczynki i zaklęcie pozostawało nietknięte, pomimo siły ostatniej inkantacji.
Równie energicznym ruchem Perpetua odrzuciła opadające jej na twarz loki - mimo wszystko usatysfakcjonowana bardziej skutecznością swojego zaklęcia ochronnego, aniżeli ofensyw na niego rzucanych. Zabalansowała ciężarem ciała z jednej nogi na drugą - zwracając twarz ku Keyirze - chcąc wybadać jej reakcję na wyjawione... zajęcie.
Burleska — potwierdziła, uważnie studentkę obserwując - a jedna z ciemnozłotych brwi powędrowała w górę, jakby w oczekiwaniu na dalsze słowa. Które dosłownie ją rozbroiły.
Prychnęła, by zaraz potem wybuchnąć perlistym, wysokim śmiechem, mieszającym się z szumem fal i przekomarzankami mew nad ich głowami. Łzy rozbawienia wytoczyły się na jej dolnych rzęsach - i już miały potoczyć się po policzkach, kiedy Perpetua zebrała je szybko wierzchem dłoni.
Syndrom sinych jaj... — roześmiała się na nowo, kompletnie tracąc pojedynkowy rezon. Dalej walcząc z chichotem, starała się spoważnieć, choć szło jej raczej kiepsko. — Wtedy to było bardzo podbudowujące dla kaleki — odchrząknąwszy, zabrzmiała już nieco poważniej, choć całokształt psuł szeroki uśmiech i sypiące iskry oczy.
W końcu która, kulejąca i chodząca o lasce młoda kobieta nie chciała nieco więcej zainteresowania niż jej zdrowe koleżanki? I to właśnie skupiając na sobie uwagę nie przez kalectwo - a przez świadome wykorzystywanie kobiecości i... uroku także.
Niemniej... to było kiedyś — wróciła do kwestii, która była istotna teraz - a przynajmniej rzutowała na jej aktualną reputację. Choćby w oczach Keyiry. — Dojrzałam, pogodziłam się sama ze sobą — wzruszyła ramionami, jednocześnie krzywiąc się na tak sztampowe i ogólne objaśnienia. — Właściwie to zamglone urokiem ślepia irytowały mnie jak stąd do Drakensbergu. Nie wyobrażasz sobie jak ciężko było mi w tamtym momencie życia o prawdziwe znajomości, gdzie nie przytakiwano mi na cokolwiek czego bym nie powiedziała.
Z pewnym błyskiem nostalgii w oku - przypomniała sobie jedynego człowieka, który na jej uroki pozostawał beznamiętny. I jako jeden z nielicznych zachował swój rozum.
Paradoksalnie to właśnie wtedy nauczyłam się urok kontrolować. W samą porę, bo zaczęłam pracę w szpitalu i wyszłam za mąż — a świadome robienie z mężczyzn (i nie tylko) śliniących się gumochłonów, w obliczu pracy z pacjentami ale i przysięgi małżeńskiej, było dla Whitehorn nie tyle niemoralne co zwyczajnie nieetyczne. I to zostało jej do dzisiaj.

Podsumowanie: 59 - 20 = 39pkt
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyNie Sie 30 2020, 12:33;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: szósta
Aktualny stan bariery: 33 pkt
Zaklęcie: 5

Tak, być może poruszanie podobnych tematów w trakcie treningu nie było najlepszym pomysłem, ale z drugiej strony żadna z niepisanych zasad nie mówiła, że nie mogą się dobrze bawić podczas ćwiczeń. Robiły to dla siebie, nikt nie stał nad ich głowami i nie musztrował ich, rzucając kolejnymi nakazami, zakazami i pouczającymi uwagami. Miało to swoje plusy i minusy, ale na tą chwilę wcale nie potrzebowały z Perpetuą więcej i mogły dzielić swoją uwagę pomiędzy zaklęcia i co tylko im się podobało. Dlatego nie przejęła się zupełnie, kiedy ich głośne śmiechy rozeszły się po plaży.
Taka prawda — mruknęła, bo chociaż w burlesce nie miała osobiście żadnego doświadczenia, nie wątpiła, że męska cześć widowni (czy to skrycie, czy otwarcie) na pewno śliniła się przed sceną.
Coś w wypowiedzi nauczycielki rozwiało jednak sporą część jej rozbawienia. Słowo kaleka jeszcze przez moment dźwięczało jej w uszach i umilkło dopiero, gdy złotowłosa podjęła dalszy wątek. Studentka przysłuchiwała się uważnie, powoli tworząc sobie w głowie własny obraz Whitehorn, na ten moment mający już niewiele wspólnego z cichą, niepozorną pielęgniarką, zaszytą we własnym gabinecie w Hogwarcie. Obraz ten nabierał kształtów, kolorów i faktur, stając się coraz wyraźniejszy i coraz bardziej jej się podobając.
Wyobrażam sobie — przyznała zgodnie z prawdą, bo o ile nie posiadała żadnego magicznego uroku, którym mogłaby zatruwać umysły innych ludzi, o tyle brak prawdziwych, szczerych znajomości rozumiała doskonale. — Jednak dobrze wyszło, że zdołałaś sobie wszystko poukładać i zapanować nad tym zanim kompletnie się zatraciłaś — przyznała, bo przecież władza i kontrola potrafiły być bardzo... upajające. Ludzie tracili dla nich głowy i zbaczali ze swoich ścieżek, uzależnieni od nich w stopniu, od którego zazwyczaj nie było już odwrotu.
Sielankowe życie, huh? — prychnęła, po czym znów skupiła się na swoim sobowtórze. Obróciła się ku niemu i przez chwilę po prostu stała, celując weń różdżką. Rozmyślała nad tym wszystkim po swojemu aż w końcu doszła do wniosku, że musi się za tym kryć coś więcej.
Bombarda Maxima — rzuciła, skupiając się w końcu należycie. Poruszyła nadgarstkiem z wyczuciem i posłała ku tarczy idealne zaklęcie.

Podsumowanie: 33 - 20 = 13 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyNie Sie 30 2020, 16:07;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Szósta
Aktualny stan bariery: 39
Zaklęcie: 2

Nie mogła jednak nie przytaknąć - przynajmniej w pewnym stopniu - zdaniu Keyiry o burlesce. Sama forma takich występów miała naprawdę wiele... fanów, którzy jawnie występujące diwy uwielbiali, ale... W burlesce nigdy nie chodziło tylko o wzbudzanie zachwytu i show dla mężczyzn.
Wbrew pozorom, to było bardzo rozwijające zajęcie. — Cóż mogła poradzić - zrzucanie ubrań podczas występów to jedno, acz burleska to nie striptiz, i właśnie tego zdania była Perpetua. — Dzięki niej wiesz, jak siedzieć, żeby dobrze wyglądać. Wiesz, jak siedzieć, żeby wyglądać pewnie. Jak usiąść, żeby wyglądać na słodką, na przestraszoną, na pewną siebie - masz świadomość samej siebie i możesz tym grać.
Wzruszyła ramionami, odgarniając końcem różdżki kosmyk z czoła. Uśmiechnęła się przy tym - nieco nostalgicznie. Brało ją na wspominki - a akurat praca w teatrze była istną kopalnią wspomnień.
Dla kogoś z kompleksami, to idealne zajęcie na pozbycie się ich. — Półwila z kompleksami? Brzmiało jak abstrakcja - ale prawdziwa.
Kolejny raz wycelowała w manekina - skupiając się jednak bardziej na Keyirze i tym, co dziewczyna do niej mówiła. Posłała jej nie tyle pobłażliwe, co wdzięczne spojrzenie - bo w istocie, być może, gdyby Whitehorn miała inny charakter... Mogłaby się w tym zatracić. Tymczasem robiła wszystko, żeby nie być definiowana wyłącznie przez swoją krew - i wygląd.
Daleko temu było do sielanki — zawtórowała Keyirze własnym prychnięciem, posyłając w kierunku kukły kolejne niewerbalne zaklęcie - Petrificus Totalus. Promień trafił idealnie w środek bariery, rezonując świetlną falą po jej powłoce. Perpetua przygryzła wnętrze policzka, zastanawiając się, czy powinna dalej brnąć w tę rozmowę.
Doszła jednak szybko do wniosku - dlaczego nie? Dawno nie mówiła o sobie tak swobodnie, wbrew pozorom rzadko miała ku temu okazję. W większości to raczej ona pozostawała słuchaczem - choć nim podjęła na nowo, zerknęła jeszcze kontrolnie na młodszą czarownicę.
Próbowałam się ustatkować, ale ze złym człowiekiem. Chorobliwie zazdrosny policjant... Tańczyłam jak mi zagrał przez 11 lat — wróciła wzrokiem do ich obiektów treningowych, niby oceniając stan barier - w istocie cofając się w myślach o niecałą dekadę. Gęsia skórka oblała jej ramiona - jak za każdym razem, kiedy wspominała tamten wieczór. Zaraz jednak pokręciła głową z dezaprobatą nad dawną sobą - i tym jak bardzo zaślepiona była. — Nie chciałam mu oddać różdżki, więc próbował do mnie strzelić — W oczach zamajaczył jej cień smutku - zaraz jednak zniknął, kiedy wyszczerzyła się do Keyiry. — Byłam szybsza.

Podsumowanie: 39 - (15-5) = 29pkt


Ostatnio zmieniony przez Perpetua Whitehorn dnia Pon Sie 31 2020, 12:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyNie Sie 30 2020, 18:12;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: siódma
Aktualny stan bariery: 13 pkt
Zaklęcie: 3

Keyira nigdy nie zniżyłaby się do tego, by przyrównać burleskę do zwykłego striptizu. Nie kwestionowała też wymienionych przez towarzyszkę atutów tego zajęcia, bo nie było sensu im zaprzeczać, gdy przedstawiała je kobieta, która miała w tej kwestii wieloletnie doświadczenie. Mając jednak obeznanie w sprawach mugolskich, zaniżenie wartości striptizu w domyślnym rozumieniu tańca na rurze, dziewczyna także uważała za dalece niesprawiedliwe. Obecnie było to zajęcie wyniesione do rangi prawdziwego sportu i nie miało nic wspólnego ze zwykłym rozbieraniem się za pieniądze.
Obserwowała jak czar rozpryskuje się o migoczącą kopułę z kolejnym, tym razem większym rozbryzgiem iskier, które przez moment tańczyły na półprzezroczystej powierzchni, a potem zgasły, jakby nigdy ich nie było. W zwykłym pojedynku nie było czasu, by przyglądać się procesowi rozkładu rzucanych zaklęć ani na refleksje dotyczące ich wizualnego uroku, by nie pokusić się właściwie o przyrównanie go do piękna w najczystszej postaci. Czarodzieje skupiali się na negowaniu rzucanych czarów i na niwelowaniu ich - często śmiercionośnych - skutków. Ilekroć jednak Shercliffe przychodziła do głowy podobna myśl, nie potrafiła postrzegać magii inaczej aniżeli w kategorii wspaniałej, surowej maestrii.
Domyśliłam się, kiedy po raz pierwszy wspomniałaś o małżeństwie — przyznała, wciąż mając w pamięci jej stwierdzenie "do wesela się zagoi". Wtedy nie miała podstaw, by dopytywać się o kryjące się za tymi frazesami fakty, ale skoro Perpetua postanowiła samodzielnie rozwinąć ten temat, dziewczyna nie zamierzała protestować.
Przysłuchiwała się słowom złotowłosej, nie zerkając jednak na nią w tym czasie ani razu. Nie chodziło nawet o to, że uważała to za niegrzeczne... Po prostu z tonu jej wypowiedzi i pauz, które robiła pomiędzy kolejnymi zdaniami wywnioskowała, że lepiej będzie dać Whitehorn tyle czasu, ile potrzebowała na zastanowienie, zamiast wlepiać w nią ciekawskie, ewidentnie zniecierpliwione spojrzenie. Materia podobnych tematów była z natury bardzo delikatna, szczególnie, gdy przeszłość odbijała się na kimś bolesnym echem, a dla kobiety nie mogło być chyba w tym przypadku nic bardziej bolesnego, niż ukochany mężczyzna, który próbuje pozbawić ją życia.
Brwi Keyiry zbiegły się na czole w wyrazie ewidentnej złości, gdy zamarła, wyprostowana niczym struna ze wzrokiem utkwionym w szumiącym w oddali oceanie. Napięte ramiona, dłoń mocno zaciśnięta na różdżce i klatka piersiowa unosząca się zdradliwie w szybszym niż normalnie tempie - wszystko to zdradzało czającą się w niej, wstrzymywaną agresję.
Relashio — wykrztusiła w końcu, machnąwszy różdżką tak szybko, że sama ledwie dostrzegła ten ruch kątem oka. Ogień odbił się refleksem w jej tęczówkach, na kilka sekund pochłaniając kopułę bariery. Gdy tylko znikł, studentka wzięła głęboki wdech i rozluźniła się.
A więc mugol — mruknęła, nadając ostatniemu słowu nie tyle negatywny, co raczej pełen rezygnacji wydźwięk.
Dziewczyna nie miała żadnego problemu z osobami niemagicznymi, a sądząc po tym, że Perpetua kiedyś za jednego z nich wyszła, ona także nie mogła mieć nic przeciwko nim. Przynajmniej póki nie wymierzył do niej z pistoletu.
Przez takie ameby jak on, społeczeństwo magiczne nigdy nie przekona się do mugoli — westchnęła zaraz, odgarniając kosmyk włosów za ucho. — Dostał przynajmniej to, na co zasłużył? — zapytała, tym razem skupiając spojrzenie na Whitehorn.


Podsumowanie: 13 - ( 15 - 8 ) = 7 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyWto Wrz 01 2020, 06:46;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Siódma
Aktualny stan bariery: 29
Zaklęcie: 3

Przygryzła wnętrze policzka, kiedy Keyira wyjawiła, że - jak to ujęła - domyśliła się o nie-sielankowości jej małżeństwa już w gabinecie w Hogwarcie, jeszcze przed wakacjami. Cóż, Perpetua tamtego czasu jawnie zasugerowała, że była mężatką - jednak nic poza tym. A przynajmniej tak jej się wydawało - gdyż z drugiej strony doskonale zdawała sobie sprawę, że wiele osób potrafiło z niej czytać jak z otwartej księgi. Zawsze była... prawdziwa. Nigdy nie ukrywała swoich intencji - a uczucia i emocje łatwo rysowały się na jej twarzy. Była dość ekspresyjną osobą - jednocześnie dość subtelną w tej całej swojej uczuciowości.
A Keyira była wybitnie uważną obserwatorką - co także nie umknęło uwadze Whitehorn.
Tak łatwo mnie rozgryźć? — rzuciła, z jednej strony swobodnie, ze śmiechem czającym się tuż za słowami - z drugiej strony, zwyczajnie ciekawa jak naprawdę młoda Shercliffe może ją odbierać. Bynajmniej nie chodziło jej o zdanie dziewczyny na jej temat - a bardziej o... samo przyswajanie informacji.
Z niejakim zdziwieniem obserwowała tę małą burzę wzbierającą w towarzyszącej jej czarownicy w reakcji na - krótkie, acz konkretne - streszczenie jej związku z Quillem. Nie trzeba było być mistrzem analizy, żeby zauważyć spięcie - dotychczas rozluźnionego - ciała studentki. Zlustrowała jasnymi tęczówkami jej sylwetkę, by ostatecznie utkwić wzrok w kurczowo zaciskanej różdżce - z której to zaraz pomknęło kolejne zaklęcie, rozpryskujące się na barierze. Nieświadomie chyba - razem z Keyirą odetchnęła głębiej, samej zwalniając mocny chwyt na różdżce.
Wszędzie, w każdej społeczności, znajdą się takie... nieszczególne osobistości — ujęła to łagodnie - może nawet zbyt, biorąc pod uwagę, że związek z ów mugolem był - jakby na to nie spojrzeć - jej życiową porażką. Bynajmniej nie z powodu swego rodzaju 'mezaliansu'. I choć ewidentnie nie wspominała tego dobrze - nie można powiedzieć, że dalej to przeżywała, a przynajmniej... Nie tak bardzo jak kiedyś. Za każdym razem mówiąc o tym - oswajała się, zwłaszcza, że minęło już osiem lat.
Choć widocznie skrzywiła się na pytanie Keyiry.
A na co zasłużył? — zapytała, uśmiechając się kącikiem ust, podłapując spojrzenie dziewczyny. Wzruszyła ramionami, i odchrząknąwszy zwróciła się w kierunku manekina, unosząc różdżkę. — Amnezjatorzy się nim zajęli, nie pamięta ani mnie, ani tego kim byłam. Ma fałszywe wspomnienia z jedenastu lat małżeństwa ze mną. Do tej pory zastanawiam się, czy to bardziej kara dla niego czy dla mnie...
Ostatnie zdanie dopowiedziała zamyślonym tonem - choć bez krzty żalu czy wyrzutu. A pełnego rezygnacji pogodzenia się z przeszłością - i tym jak rzutowała na teraźniejszość. Zaraz jednak w mimice i aurze Whitehorn nastąpiła zmiana - jakby słońce wyszło zza chmur.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, prawda? — uśmiechnęła się promiennie, bez fałszu - aż uśmiech sięgnął jej oczu. Zaraz potem, momentalnie przechodząc w pojedynkową postawę - dźgnęła energicznie powietrze w kierunku manekina, posyłając kolejne niewerbalne Corrogo. Zaklęcie trafiło - acz prześlizgnęło się po gładkiej tafli bariery, rozpraszając się w świetlne iskry tuż za Keyirą 2.0. Perpetua zauważyła jedno - o wiele łatwiej było jej dobierać kolejne zaklęcia, kiedy nie rozważała nad odpowiednim doborem, a zwyczajnie szła za pierwszą myślą.

Podsumowanie: 29 - (25-5) = 9pkt
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyPon Wrz 07 2020, 09:55;

Początkowy stan bariery: 68 pkt
Tura: ósma
Aktualny stan bariery: 7 pkt
Zaklęcie: 1

Wzruszyła nieznacznie ramionami, przez moment jeszcze trwając w niedbałej pozie, która stanowiła niemal dokładne przeciwieństwo poprzedniego napięcia. Dokładnie tak, jak w przypadku zaklęć - pojawiło się niespodziewanie, rozbłysło w niej intensywnie, a potem zniknęło bez śladu. To była tylko chwilowa słabość, którą wyeliminowała dość szybko.
Chyba tak — przyznała z niejaką rezerwą, ewidentnie nie mając co do tego całkowitej pewności. — Wydajesz się być zbyt uczciwa, kłamstwo do ciebie nie pasuje, ale... — urwała na kilka sekund, marszcząc czoło w jawnej konsternacji. — Ale.Nie byłabyś pierwszą skrajnie uczciwą osobą, która okazała się mistrzynią iluzji, przemknęło jej przez myśl, choć już nie wypowiedziała tego na głos. Nie dlatego, że obawiała się, że Perpetua mogłaby się poczuć urażona, a jedynie przez wzgląd na fakt, że Shercliffe wolała sama zweryfikować prawdziwość tego przypuszczenia. Czy też jego nieprawdziwość, jak zresztą czuła.
Brunetka przyjęła ponownie postawę wyjściową i odetchnęła głęboko, próbując się należycie skupić. Zaklęcie, którym tym razem postanowiła się wesprzeć próbowała opanować już od jakiegoś czasu.
Lupus palus — wyrecytowała dokładnie i machnęła różdżką w wyuczonej sekwencji. Nie robiła sobie żadnych nadziei, że tym razem uda jej się poprawnie użyć czaru, dlatego też zamrugała z zaskoczeniem, gdy tuż przed nią pojawił się hologram wilka. Wyczarowane zwierzę, niczym żywe, zjeżyło sierść na karku i kilkoma susami doskoczyło do bariery, odprowadzone przez zafascynowane spojrzenie Keyiry.
Nawet kiedy wilk zniknął, a zaraz po nim niewidzialna tarcza zamigotała i również padła, zadowolenie dziewczyny było doskonale widoczne. Obróciła się ku nauczycielce z szerokim uśmiechem, który jednak przygasł, gdy kobieta zadała jej pytanie. Odchrząknęła i przełknęła ślinę nim zdecydowała się udzielić złotowłosej odpowiedzi.
Wydaje mi się, że brak możliwości wspominania życia z tak wspaniałą osobą u boku jest dobrą karą — oznajmiła, opierając dłoń na wysuniętym biodrze, by wygodniej jej się stało. — Prawdopodobnie do końca swoich dni będzie odczuwał dziwną pustkę i zastanawiał się dlaczego nie może być spełniony, dlaczego nie może niczym jej wypełnić... — zauważyła, ciesząc się w duchu, że Whitehorn sprawia wrażenie, że już dawno pogodziła się z przeszłością. Nie wiedziała jak w przeciwnym razie mogłaby jej pomóc. — Ale najlepszą karą, jaką sama mogłabyś mu wymierzyć, jest twoje własne szczęście — podsumowała, wykrzywiając usta w znaczącym uśmieszku. Zaraz potem roześmiała się i wolną dłonią odgarnęła z twarzy kosmyki włosów, które bryza znad Zatoki Meksykańskiej umieściła tam kilkoma pewnymi podmuchami.
To było głębokie, powinnam zacząć to zapisywać — mruknęła, kręcąc głową z dezaprobatą.


Podsumowanie: 7 - 25 = 0 pkt
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySro Wrz 09 2020, 04:35;

Początkowy stan bariery: 99
Tura: Ósma
Aktualny stan bariery: 9
Zaklęcie: 1

Roześmiała się - szczerze i perliście, na odpowiedź Keyiry na jej - jakby nie patrzeć nieco retoryczne pytanie. Spodziewała się bardziej przytaknięcia lub zaprzeczenia gestem ze strony młodszej czarownicy, w żadnym wypadku tak rozbudowanej wypowiedzi. Wzbogaconej odpowiednio o mimikę pełną zawahań - i analizy.
Nigdy nie umiałam kłamać, wszytko po mnie widać — stwierdziła, z pełnym przekonaniem o swojej racji. Znała siebie - w końcu przez tyle lat miała szansę rozwinąć samoświadomość w różnych sytuacjach, zarówno tych stresujących, jak i bardziej... prywatnych. A musiała pracować nad sobą dwa razy ciężej - żeby nie dać zawładnąć swojej gorącej, dzikiej krwi. Być bardziej człowiekiem - niż magiczną istotą. Ostatecznie jej się to udało. — Paradoksalnie, ludzie usilnie doszukują się u mnie kłamstwa. Nie wierząc w moją szczerość... Cóż, nic dziwnego. Też bym tak w sumie robiła.
Ze szczerym podziwem obserwowała jak Keyira rzuca kolejne zaklęcie - wodząc wzrokiem za hologramowym wilkiem, rysującym się wyraźnie na tle niemal białego piasku. Skinęła głową z uznaniem - a na ustach zatańczył jej drobny uśmiech, kiedy przypomniała sobie ich przygodę w opuszczonym domu na luizjańskich mokradłach. Wilk... Animagiczna forma Keyiry - widocznie często przewijający się motyw w życiu studentki. Musiała się z nim identyfikować - Whitehorn była ciekawa w jakim stopniu. Podobno forma animaga często okazywała się również patronusem czarodzieja. Czy w takim razie, gdyby ona sama chciała opanować tę sztukę, to zamieniałaby się w jeża...? Patronus jednak mógł ulec zmianie, animagia nie. To było ciekawe zagadnienie.
Wydaje mi się, że brak możliwości wspominania życia z tak wspaniałą osobą u boku jest dobrą karą.
Keyiro... — kolejna odpowiedź, której się nie spodziewała - a która z zaskoczenia chwyciła ją wzruszeniem za gardło. Nie ukrywała go - wlepiając błyszczące, jasne oczy w młodszą czarownicę, uśmiechnęła się przy tym niedorzecznie: słodko, z zakłopotaniem jednocześnie. Śmiejąc się w duchu, że tę Shercliffe charakteryzowała jeszcze większa dosadność w słowach.
Pierwszy raz ktoś tak pięknie to ujął... Rzeczywiście, powinnaś to zapisywać — sięgnęła drobną dłonią do ramienia dziewczyny - krótkim gestem i wdzięcznym uśmiechem chcąc podziękować za takie słowa - które widocznie ją ucieszyły. W ustach Keyiry nie brzmiały obłudnie, czy jako próba przypodobania się.
Myślę, że akurat taką karę jestem gotowa wymierzać — zaśmiała się, wracając do swojej pozycji i mierząc w kukłę. — Poena Inflicta!
Czerwony promień pomknął prosto do celu - dość widowiskowo, z cichym sykiem rozbijając wcześniej naniesioną barierę. Zaklęcia starły się ze sobą w tańcu biało-czerwonych iskier, równie szybko jednak rozpływając się w powietrzu. Whitehorn z zadowoleniem zerknęła na Keyirę, wzruszając ramionami.
Poszło nam całkiem nieźle, nie sądzisz? — Przekrzywiła głowę, wyraźnie nad czymś się zastanawiając - zsunęła spojrzenie na różdżkę dzierżoną przez towarzyszkę. — Chcesz jeszcze przećwiczyć jakieś zaklęcie? Czy może krótki pojedynek do pęknięcia bariery?
Uniosła zadziornie podbródek - a z jej oczu posypały się rozbawione ogniki, kiedy proponowała sparing między nimi.

Podsumowanie: 9 - 18 = 0pkt
Powrót do góry Go down


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptyPią Wrz 11 2020, 21:52;

Nie miała nic przeciwko, aby sycił wzrok jej ciałem. Podobało się jej takie spojrzenie. Marzyła, aby należało do kogo innego ale skoro było inaczej to zamierzała wykorzystać opalanie się maksymalnie - zwłaszcza, że trafiła w bardzo przystojne towarzystwo. Uniosła dumnie brodę, aby nie myślał, że ma do czynienia z głupią wstydliwą gąską. - czyli nie wilkołaki? To dobrze, robią się nudne bo ich dużo. A ty nie wyglądasz na nudę. - nachyliła się w jego kierunku, oczywiście eksponując przy tym swój dekolt i uścisnęła delikatnie jego dłoń. - Brzmi… hardo. Podoba mi się. - a sama się nie przedstawiła tylko grzecznie ruszyła za nim, gdzie mogli rozłożyć jej stary, choć czysty jednoosobowy koc. Zachwycił ją swoim postanowieniem, a więc usiadła wygodnie tuż przed nim, by móc swobodnie nieco oprzeć plecy o jego rękę i kawałek torsu. Był ciepły, miły w dotyku, a od tego kontaktu uderzył ją przyjemny gorąc w okolicach brzucha. Rzucila torebkę gdzieś obok, wcześniej wyciągając z niej tubkę z kremem z filtrem. Podała ją chłopakowi bez słowa i zgarnęła kręcone włosy z karku na swój bark, eksponując przed nim teraz gładkie plecy z blednącymi gdzieniegdzie dziwnymi śladami. - A po cholerę biłeś się z tym polarnym? Mało ci wrażeń? - parsknęła ni to ze śmiechem ni to ze zbulwersowaniem. Umościła się wygodniej na kocu chcąc się napawać dotykiem męskich rąk. Miała mało tych pieszczot, a skoro pewien idiota jej nie chciał to nie zamierzała sobie niczego ani nikogo odmawiać. Może powinna? - E tam, ja lubi szalone rzeczi w łóżki, a nie z polarnymi. - rzuciła bezwstydnie i zerknęła na chłopaka przez ramię. - A jak mnie chce coś zjeść to idę to takiego przystojnego i silnego kolegi jak ty i taki załatwia za mnie problem. Mam rację? - puściła mu oczko. - Pewnie skręciłeś mu kark zębami. - roześmiała się, bowiem w rysach twarzy chłopaka (a nawet w jego imieniu!) wyczuwała jakąś dzikość. Dobrze jej znaną dzikość i brak posłuszeństwa.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 EmptySob Wrz 12 2020, 14:30;

Miał co do niej ambiwalentne odczucia. Nie mógł docenić jej wyglądu i wyrazistości. Miała duże pokłady pewności siebie, a to zawsze było atutem. W jej przypadku niosło to jednak ze sobą też cechy, jakie Ragnarssonowi odpowiadaly bardziej chłopowi niż atrakcyjnej dziewczynie. Była zbyt bezpośrednia, w sposób pruderyjny, ale nie na żartobliwej, zabawnej płaszczyźnie. Zahaczała o zwykłą wulgarność. Dlatego mimo, że uśmiechnął się na jej słowa, kiedy dotarło do niej, że jej komplementy są raczej zwykłym, naturalnym odruchem, niżli czymś, co mógłby uznać za wyjątkowe, cieżko mu było je jak komplementy faktycznie przyjmować. Dlatego jedynie skinął głową.
Nie przedstawisz się? — nie zamierzał czekać aż sama łaskawie to zrobi. Ani też namawiać jej na siłę. Jeśli nie zrobiłaby tego teraz, zwyczajnie pozostanie dla niego bezimienną Gryfonką. Nie przeszkadzało mu zwracanie się do niej: “Ej, Ty”.
Opierając się już dłonią za sobą, wpatrywał się w wodę przed nimi. Dotychczas chyba jeszcze sądził, że żartowała z tym smarowaniem kremem, ale kiedy podała mu buteleczkę, przemknął spojrzeniem przez jej twarz, szyję i ramię do dłoni i ostatecznie sięgnął po pojemniczek. Utrzymał jej spojrzenie dłuższy moment. Ostatecznie nie przeszkadzało mu rozłożenie kremu po jej ramionach, ale czy jej nie powinno? Nakładając go na jej łopatki, słuchał jej słów, nie mogąc nie ulec wrażeniu, że po widoku tej słodkiej buzi, jej charakter zaczął mocno zawodzić jego oczekiwania.
Pochylił się nad jej uchem, rozprowadzając krem równo po jej plecach kilkoma okrężnymi ruchami:
Mówił Ci ktoś kiedyś, że Twoja bezposredniość odejmuje Ci uroku i atrakcyjność? Pewne rzeczy, pozostawione w sferze wyobraźni robią większe wrażenie — mruknął obok jej twarzy i wrócił wzrokiem do tyłu jej tułowia. Wydawało się, że rozłożył wartwę ochronną po jej plecach, dlatego zwrócił jej krem, opierając się na nowo rękoma za sobą.
Nie wiem, załatwia? — spytał ją, kiedy ona spytała jego. Naprawdę byli tacy faceci? Którzy robili wszystko, co zarządziła im piękna kobieta? Uśmiechnął się szczerze rozbawiony i parsknął krótko — Jasne… jak uważasz — mruknął, przez tylko kilka sekund nie chcąc psuć jej światopoglądu, ale zaraz mimo wszystko wzruszył ramionami — Ja załatwiam tylko te problemy, które sam mam chęć załatwić. Nie zwykłem słuchać kobiet, w tym co powinienem, a czego nie powinienem robić. Nie sądzisz, że to uwłaczające dla męskości silnych mężczyzn?
Przechylił głowę, pochylając się w taki sposób, żeby z większego kąta dostrzec większą część jej twarzy niż dotychczas. Ciekawe, że imponowała jej siła, skoro wyraźnie lubiła chwytać facetów za jaja i rządzić nimi jak chciała. Czy jej uroda i pewność siebie naprawdę miały taką siłę?
Ryczał, jak mały, bezbronny misiek — skwitował, jakoby faktycznie zgadzał się z jej słowami. W istocie… niedźwiadek faktycznie wył jak mały i bezbronny, bo przecież poniekąd dokładnie taki był.
Masz faceta, Hogwart?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Plaża Mussie - Page 3 QzgSDG8








Plaża Mussie - Page 3 Empty


PisaniePlaża Mussie - Page 3 Empty Re: Plaża Mussie  Plaża Mussie - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Plaża Mussie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Plaża Mussie - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
mokradla
 :: 
Opuszczony port
-