Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Latarnia morska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Latarnia morska  Latarnia morska EmptyNie Lip 05 2020, 22:12;




Latarnia morska


Chodzą pogłoski, że latarnia jest nawiedzona. Z daleka wydawać mogłoby się, że jest zadbana, elegancka i zamieszkała jednak im bliżej podchodzisz tym odkrywasz, że to tylko iluzja. Latarnia jest opuszczona, a na drzwiach prowadzących do środka narysowana jest czerwona czaszka. Mimo wszystko można wejść do środka w akompaniamencie skrzypiących drzwi.

W środku jest niewiele przedmiotów, a imponujące są kręcone schody prowadzące w górę. Na szczycie znajduje się laterna, skąd rozpościera się wspaniały widok… jednak zanim dotrzesz na górę musisz rzucić kością czy dostałeś się tam od razu czy jednak coś Cię chciało poznać…

Spoiler:
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyWto Lip 14 2020, 15:45;

kostka: 4 Latarnia morska 947555469

Wiadomość od Violetty bardzo ją zaskoczyła. I choć rozsądek podpowiadał jej, żeby ją zignorowała i dała sobie spokój z tą zawiłą relacją, to nie potrafiła tego zrobić. Kiedy na stronach wizzengera pojawiło się znajome pismo krukonki, Nancy szybko zamknęła książkę, nie odczytując nawet wiadomości i udając, że nic nie widziała. Wytrzymała tak dosłownie kilka sekund i drżącymi rękami ponownie otworzyła wizzengera, by odczytać wiadomość. Serce przyspieszyło swój rytm i z niewiadomych powodów zrobiło jej się jakoś wyjątkowo gorąco. Nie rozumiała, czemu jej organizm reagował tak intensywnie, ale odpisała szybko, żeby przypadkiem kolejny raz się nie rozmyślić. Przerzucała się z boku na bok, na swoim górnym łóżku i z wypiekami na twarzy wpatrywała się w nowe wiadomości pojawiające się na kartkach. Nie spodziewała się, że niezobowiązująca, troszeczkę niezręczna rozmowa o duchach przerodzi się w zaproszenie do spotkania. Nie mogła odmówić. Nie chciała.
Chociaż do wieczora zostało jeszcze sporo czasu, wyskoczyła z łóżka jak poparzona i rzuciła się do swojej niewypakowanej jeszcze do końca walizki, tłumacząc Molly w międzyczasie, że dzisiaj nie pójdzie z nią do tawerny i prosząc ją, by tym razem zostawiła ją samą. Spotkania ze Strauss były ostatnio wystarczająco niezręczne nawet bez duchów nad głową... Chciała spotkać się z nią sam na sam, licząc, że może to właśnie będzie dobry moment na rozmowę. Może w końcu którejś z nich uda się przerwać to pasmo nieporozumień spowodowanych brakiem komunikacji?
Williams nie miała pojęcia, w co się ubrać. Przerzucała kolejne ciuchy, zastanawiając się jaki w ogóle charakter ma mieć to spotkanie. Czy to randka? Może powinna ubrać się bardziej imprezowo, zważywszy na to, co planowały robić? A może jednak plażowo, bo w końcu szły do portu? I czemu w zasadzie tak bardzo się przejmowała? Ostatecznie zdecydowała się na krótkie spodenki i kolorowy top stawiając na luźną, plażową wersję, na stopy wciągnęła sandały, zgarnęła do kieszeni malutki woreczek, schowany dotychczas na dnie walizki i wyszła z pokoju jeszcze przed czasem, zapominając po drodze o gryzącym dywanie, który tylko czekał, aż ktoś położy na nim stopę, żeby go boleśnie ugryźć...
- Na wściekłe chochliki, kto to dziadostwo tu położył... - warknęła i lekko kulejąc, ruszyła w kierunku portu. Okolica wydawała się być nieuczęszczana, a sama latarnia, choć z daleka sprawiała wrażenie nowej, okazała się być opuszczona, o czym mogła świadczyć czerwona czaszka namalowana na drzwiach. Nancy przez chwilę zastanawiała się, czy aby na pewno powinna wchodzić do środka, czy może lepiej zaczekać na Violę i udać się po prostu na plaże? Przez myśl jednak jej przeszło, że dziewczyna być może czeka już na nią na górze, dlatego rozejrzała się kontrolnie dookoła, sprawdzając, czy nikt się nie zbliża i ostrożnie uchyliła drzwi. Przeraźliwe skrzypnięcie obwieściło jej obecność w latarni całej pobliskiej okolicy, nie pozostawało więc nic innego, jak tylko zacząć wspinać się na górę. Czuła dziwny niepokój, jakby ktoś ją obserwował, a przecież jej duch pozostawił ją tym razem w spokoju. Stawiała ostrożne kroki, uważając, by nie wydawać więcej niepotrzebnych dźwięków, chociaż już samo otworzenie drzwi mogło obudzić umarłego, a spotkanie takiego jegomościa nawet by Nancy specjalnie nie zdziwiło.
- Viol? - szepnęła, rozglądając się dookoła, kiedy minęła ostatni stopień, ale krukonki jeszcze nie było na miejscu. Było za to inne towarzystwo. W pierwszej chwili wystraszyła się małego topka, który wskoczył jej na stopę, ale szybko wyraz zaskoczenia przerodził się w szeroki uśmiech. - Hej malutki... - kucnęła przy zwierzaczku i wyciągnęła w jego kierunku rękę, aby go pogłaskać, ten jednak nie miał na to ochoty i odskoczył na bok, wciąz jednak intensywnie się w nią wpatrując.
Nancy wstała i podeszła do barierki, by oprzeć się dłońmi o zimny metal i wbić spojrzenie czekoladowych oczu w rozpościerające się przed nią morze. Najpiękniejszy widok na świecie. Wzięła głboki oddech i wstrzymała na moment przepełnione solą powietrze, chłonąc ten spokój, szykując się na spotkanie, którego tak pragnęła, a jednocześnie się obawiała. Dotknęła dłonią kieszeni, sprawdzając, czy woreczek z magicznym ziołem jest na swoim miejscu. Wzięła oprylaka, licząc na to, że może on pozwoli im się nieco rozluźnić i w końcu będą w stanie normalnie porozmawiać. A może będzie wręcz przeciwnie? Może znowu skończą z jeszcze większą ilością niedopowiedzeń? Zamknęła oczy, wzdychając cicho i zamarła w bezruchu, nasłuchując skrzypnięcia drzwi, starając się odciąć od natrętnych myśli.

@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySro Lip 15 2020, 01:45;

Kość: Rdzewieję

Od dłuższego czasu chciała napisać do Williams, ale... Nie wiedziała jak. Jakimś cudem każdy możliwy tekst, który przychodził jej do głowy brzmiał w jakiś sposób nieodpowiednio. Nie potrafiła zacząć. W końcu jednak po długim namyśle i zachętach Thomasa, który wciąż czuwał przy niej i stwierdził, że nie ma chuja we wsi. Musisz do niej napisać stwierdziła, ze dla świętego spokoju najlepiej byłoby w końcu się przełamać i zacząć rozmowę chociaż w najbardziej oklepany sposób. I choć nie wierzyła to jednak to zadziałało i po krótkiej niezręczności mogła odetchnąć ze świadomością, że Nancy zgodziła się na spotkanie. Teraz wypadało się jedynie przygotować jakoś do wieczora. Jeśli chodziło o strój... To Strauss raczej nie była zbyt wybredna. Wystarczył jej prosty top i wygodne jeansy. Był wieczór, a te potrafiły być chłodniejsze. Dlatego też postanowiła zabrać ze sobą cienką bluzę, która jednak mogła dać nieco ciepła, a w przypadku dobrej temperatury zawsze mogła ją obwiązać wokół bioder i nie było problemu.
Zorganizowała też gdzieś butelkę rumu, która miała nadzieję wystarczy im na ten wieczór i ruszyła w kierunku latarni. Cały czas towarzyszył jej wierny Thomas, który starał się jakoś jej umilać czas w tradycyjny sposób: śpiewając jej niezwykle wulgarne szanty, do których Strauss już dawno przywykła. I przynajmniej chwilowo mogła się skupić na czymś innym niż kołaczącym z nerwów sercu i mętlikiem w myślach.
- Raz płynąłem przez Pacyfik, goła baba mi się śniła. Jak się rano obudziłem: dziura w burcie była - śpiewał wesoło jedną z wielu zwrotek swoich morskich opowieści, starając się wprawić tym samym Krukonkę w dobry nastrój. I jak za każdym razem nawet nieco to mu wyszło, bo dziewczyna zamiast kazać mu zamilknąć postanowiła odpowiedzieć mu jeszcze jakąś błyskotliwą zwrotką. Być może taką, która zakończyłaby aktualne śpiewy.
- Był raz marynarz który myślał że go dupa boli. Patrzy a to sam kapitan w koi go pierdoli! - niemal zawołała śpiewnym głosem, a Tom jedynie roześmiał się i przyznał jej, że to było naprawdę dobre. Przynajmniej wyglądało na to, że duch docenił jej zapędy artystyczne.
Stara latarnia sprawiała wrażenie niemalże zabytkowej i opuszczonej. Strauss już z pewnej odległości dostrzegła uchylone drzwi, które świadczyły najlepiej o tym, że ktoś najwyraźniej już wszedł do środka. Zapewne była to Nancy. Brunetka odetchnęła raz jeszcze, wiedząc, że tym razem może na nie czekać naprawdę niezręczne czy też dziwne spotkanie. Chociaż liczyła na to, że jakoś temu zaradzą. Jej kroki odbijały się chem po latarni, gdy tylko ruszyła krętymi schodami w górę wieży do jej najwyższej komnaty. Coś jednak... nie do końca jej pasowało. Miała wrażenie jakby podeszwy zaczęły jej się kleić do podłoża. I wtedy też zauważyła, że przez cały czas zostawiała za sobą rdzawobrązowe ślady przez swoje upierdolone buty. Ujebane rdzą czy czymś. Najgorsze było jedynie to, że... były to nowe buty. Kupione tuż przed wyjazdem. I to za grube galeony. I właśnie dlatego, gdy tylko dostrzegła ich stan mogła zdobyć się na jedyną słuszną i uniwersalną reakcję. Tym bardziej, że żadne Chłoszczyść tego świata nie chciało doczyścić tego świństwa. No, ale jak to mówią... psy szczekają, a karawan jedzie dalej.
W końcu dotarła na szczyt wieży, gdzie czekała na nią Nancy. Dostrzegła ją już w przejściu. Stała oparta o barierkę. Strauss zatrzymała się na chwilę w progu, stojąc na ostatnim ze stopni i przez chwilę wpatrywała się w Puchonkę. Biła się z myślami. Nie wiedziała jak powinna się z nią przywitać, ani co dokładnie się z nią działo. Czuła przeraźliwy uścisk w gardle, które nie chciało wypuścić z siebie żadnych słów powitania. Palce mocniej zacisnęły się na gwincie butelki rumu, a dryfujący w powietrzu Tom spojrzał na nią z troską. Wyciągnął nawet dłoń, by dotknąć jej ramienia, ale nie miało to najmniejszego sensu. Nie w momencie, gdy jego ręka przeniknęła przez ciało Strauss, przyprawiając ją jedynie o lodowaty dreszcz przeszywający ramię. W końcu jednak ruszyła się z miejsca, by podejść do dziewczyny i tknięta instynktem objęła ją w pasie, przytulając się do niej od tyłu i wtulając twarz w jej bark.
- Hej... - przywitała się niepewnie i jedynie mocniej zacisnęła ramiona na talii Nancy, aby dać jej znać, żeby pozwoliła jej jeszcze przez chwilę pozostać w tej pozycji.
Potrzebowała tego. Ostatnio chyba była w coraz większej rozsypce, a wszystko, co ją gnębiło zdawało się męczyć ją coraz bardziej. I nawet jeśli pojawiło się coś pozytywnego to szybko zostawało zduszone przez poczucie bezsensu, beznadziei i kompletnego wyczerpania: zarówno psychicznego jak i fizycznego. Jednak uparcie wmawiała sobie, że przecież wszystko jest w porządku. Była w stanie funkcjonować. Zapewne nie normalnie, ale przynajmniej znajdowała siły, by wyjść z łóżka i uporać się z tym, co przynosił kolejny dzień... Teraz jednak potrzebowała chwili. Krótkiego momentu, który pozwoliłby jej poczuć czyjąś kojącą bliskość i jakąś formę oparcia. Przynajmniej w tym materialnym wymiarze. Nie chciała obarczać nikogo swoimi problemami. Tym bardziej jeśli miała to być Nancy. Po prostu wystarczało, że była blisko. Tyle jej wystarczało, by było troszkę mniej... beznadziejnie? Chyba po prostu Puchonka bardzo dobrze radziła sobie z rozpraszaniem jej od niezbyt przyjemnych rzeczy i potrafiła skupić jej uwagę na czymś innym. Chociaż w pewnym stopniu.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySro Lip 15 2020, 13:29;

Skrzypnięcie wyrwało ją z dziwnego letargu, w który wpadła. Otworzyła oczy, ale nie odwróciła się, liczyła kroki niosące się echem po latarni, zaciskając palce mocniej na barierce. Raz... Dwa... Trzy... Kiedy nastała cisza, ona wciąż tkwiła w tej samej pozycji, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Serce znowu kołatało jakby właśnie przebiegła maraton, a w gardle pojawiła się niemożliwa do przełknięcia gula. Nie wiedziała nawet czemu aż tak się stresowała. Przecież to nie miało żadnego sensu, ale jej organizm szalał za każdym razem, kiedy miały się spotkać ze Strauss i zamiast przyzwyczajać się do jej obecności i uspokajać, to z czasem reagował wręcz odwrotnie. Te kilka sekund, kiedy Violetta stała w progu, a Nancy tkwiła nieruchomo przy poręczy, trwały chyba całą wieczność. Powinna odwrócić się i przywitać, tak jak to miała w zwyczaju, ale chyba chciała, by tym razem to Viola wykonała ten pierwszy krok, bo bała się, że jeśli ją obejmie, to znowu zostanie odtrącona. Dlatego udawała, że nie zdaje sobie sprawy z jej obecności, a na moment chyba nawet przestała oddychać.
Powitanie, jakim obdarzyła ją Strauss, było chyba ostatnim, czego mogłaby się spodziewać. Drgnęła, czując jak drobne ręce obejmują ją w pasie, a kiedy krukonka przylgnęła do niej swoim ciałem,  Nancy w końcu wypuściła wstrzymywane przez całą wieczność powietrze. I całe to nagromadzone napięcie nagle z niej zeszło, jak za dotknięciem różdżki. Dłonie zaciśnięte na metalowej rurce zupełnie się rozluźniły, a gula w gardle nagle się rozpłynęła. I tylko to nieszczęsne serce wciąż obijało się o żebra ze zdwojoną siłą.
- Hej... - wydusiła w końcu, drżącym głosem, nie śmiąc poruszyć się nawet o milimetr, żeby nie przerwać tej chwili. Tak bardzo brakowało jej tej bliskości... Przed wydarzeniami celtyckiej nocy nawet nie zdawała sobie sprawy, że potrzebowała w swoim życiu kogoś, kto obejmie ją właśnie w ten sposób, przynosząc ulgę dla zszarganych nerwów. Ostatnie miesiące, w których trwały w tej dziwnej relacji mocno ją zmęczyły psychicznie i czuła, że nie może już dłużej funkcjonować w ten sposób, opierając się jedynie na swoich własnych domysłach. Musiała o tym porozmawiać. O nich. A jednak, kiedy oto nadarzała się kolejna okazja do konwersacji, ona znowu nie miała odwagi się odezwać. Nie chciała się odezwać. Nie teraz.
Po kilku chwilach  w końcu drgnęła, by obrócić się przodem do Violetty, nie zwracając kompletnie uwagi na topka, który ocierał się o jej łydki i drapał pazurkami po stopach. Kiedy tylko ich spojrzenia się spotkały, Nancy, skoro już otrzymała niejaką zgodę na pewne czułości, bez chwili namysłu wyciągnęła ręce, by objąć krukonkę i samej schować twarz w zagłębieniu między jej szyją a ramieniem i odnajdując tam swój własny spokój, westchnęła głęboko, wdychając znajomy zapach.
- Viol, ja... - mruknęła cicho, nie bardzo wiedząc, co chciała powiedzieć. Co powinna powiedzieć. Czy istniały słowa, które wyciągnęłyby je z tej dziury pełnej nieporozumień, którą same sobie wykopały i kopały coraz niżej, zapominając o drodze powrotnej? Ostatecznie zamknęła usta, nie wypowiadając nic więcej. Wciąż miały czas na rozmowę, a ten moment był zbyt przejmujący i w końcu zupełnie wolny od niezręczności, dlatego nie chciała go tak szybko przerywać.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyCzw Lip 16 2020, 00:48;

Może i normalnie nie zdobyłaby się na podobne przywitanie w takiej formie, ale tym razem naprawdę tego potrzebowała. I wiedziała, że może pozwolić sobie na takie gesty, gdy znajdowały się jedynie we dwie i wokół nie było nikogo innego kto mógłby im przeszkodzić lub zwrócić na nie uwagę. Nikogo kto mógłby ją oceniać za to jak się zachowuje.
Czuła jak stopniowo Nancy rozluźnia się pod jej dotykiem. Sama również czuła się coraz swobodniej, przylegając do pleców dziewczyny. Powoli się odprężała, starając się zatracić w ogarniającym ją coraz większym spokoju. Serce nie szalało w klatce piersiowej choć biło całkiem żwawo. Zamiast tego powoli zaczynało odnajdywać stabilny, równy rytm, nieskrępowane żadnym bolesnym uściskiem. Najchętniej zostałaby w tej pozycji tak długo jak tylko mogła.
Niestety Nancy poruszyła się w jej ramionach, ale zamiast uwolnić się z jej uścisku, Puchonka odwzajemniła jej gest, postanawiając przytulić się do niej. Strauss nie zamierzała jej w tym przeszkodzić. Sama przycisnęła Williams nieco mocniej do siebie, by dać jej znać, że zdecydowanie nigdzie się nie wybiera. Przynajmniej nie na razie.
- Hmm? - mruknęła jedynie, gdy tylko usłyszała jak dziewczyna zaczyna coś mówić choć dosyć szybko ucichła.
Choć niechętnie Krukonka odsunęła się od niej na tyle, by móc swobodnie przyjrzeć się swojej towarzyszce. Jeśli miała jej coś do powiedzenia to mogła to zrobić teraz. Miała jej pełną uwagę. Choć zdecydowanie Strauss nie miała zbyt wielkiej ochoty na rozmowę. Najchętniej uniemożliwiłaby Nancy wypowiedzenie jakichkolwiek słów przyciągając ją do siebie za kark, by zatopić się ponownie w jej wargach zupełnie jak w czasie celtyckiej nocy. Chociaż to chyba musiało zaczekać...
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyCzw Lip 16 2020, 20:04;

Dla Nancy podobne przywitania zazwyczaj były normalne. Nie była w stanie zliczyć ilu ludzi w swoim życiu wyprzytulała na dzień dobry i nigdy nie czuła się z tym niezręcznie. Jednak podejście Violi nadało tej zwykłej czynności dodatkowej wagi i zbliżenie się ciał w uścisku było czymś wyjątkowym, czymś, co dla Williams mogłoby trwać wiecznie.
Nie miały jednak całej wieczności, a wspólny wieczór miał jeszcze więcej do zaoferowania. Stęsknione bliskości ciała w końcu wpuściły między siebie nieco więcej przestrzeni, kiedy dziewczyny odsunęły się od siebie nieznacznie. Puchonka przez chwilę wpatrywała się w twarz Violetty, uśmiechając się niepewnie, kiedy zastanawiała się co odpowiedzieć i jak w ogóle zacząć rozmowę, bo również miała większą ochotę na zgoła inne rzeczy. Czy to był dobry moment, żeby zapytać wprost jak Strauss widzi tę relację? Pewnie tak, a jednak z ust Nancy wydobyło się coś innego.
- Przyniosłam oprylaka. Na urodzinach mówiłaś, że chciałaś spróbować... - powiedziała w końcu. Nie była w stanie zacząć tej rozmowy, nie potrafiła, ale być może odpowiednie używki pozwolą jej rozluźnić się na tyle, by nie przejmować się odpowiedzią, której się tak bała? A może po takiej przygodzie żadne pytania nie będą już potrzebne? Wciąż lekko drżącą z emocji ręką sięgnęła do kieszeni spodenek, w których miała ukryty woreczek z magicznym ziołem. Nie zostało tego wiele, ale wciąż było wystarczająco na jednego magicznego skręta. Usiadła po turecku na ziemi, przodem do morza, by wciąż mieć ten widok przed oczami, po czym wysypała na dłoń zawartość woreczka. Znajdowało się w nim kilka ususzonych liści i kawałek bibułki. Przypominając sobie wszystkie kroki, które kilka miesięcy temu pokazywała jej Melusine, kiedy Nancy przyszła do niej dowiedzieć się co tak właściwie znalazła w Dolinie Godryka, pokruszyła roślinę, odganiając najpierw topka, który zaczynał powoli ją irytować swoim domaganiem się uwagi i zawinęła ziółka ciasno w papierek, rolując wszystko w dłoniach. Tak oto panna Williams własnoręcznie stworzyła swojego pierwszego skręta i czuła się z tym zadziwiająco dobrze. Co prawda wyszedł dość krzywo, udowadniając, że dziewczyna nie ma w tym zbyt wiele doświadczenia, ale nie miał przecież służyć do wyglądania.
- Proszę. - powiedziała, uśmiechając się kącikiem ust i wyciągnęła ziółka w kierunku Violi. Była bardzo ciekawa jej reakcji. Czy dziewczyna zakrztusi się dymem, czy ma większe doświadczenie z podobnymi używkami? Co wydarzy się później? Pamiętała, że ostatnim razem efekty działania oprylaka mocno ją pobudziły, czy tym razem miało być podobnie, czy wręcz przeciwnie? Tak naprawdę nie wiedziała niemal nic o tym magicznym narkotyku, poza tymi kilkoma informacjami, które wcześniej przekazała jej starsza krukonka.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyCzw Lip 16 2020, 23:15;

Strauss wychodziła z założenia, że pewne gesty zarezerwowane są jedynie dla ściśle określonego grona osób. Choć na pierwszy rzut oka mogła wydawać się naprawdę otwartą osobą, która nie miałaby nic przeciwko kontaktowi fizycznemu to... jednak nie zawsze miała na niego ochotę. Czasem po prostu był na to kiepski moment. Lub po prostu nie miała najmniejszej ochoty na kontakt z konkretną osobą. Oj dokładnie pamiętała moment, gdy po wygranym meczu pewna Krukona, za którą nie przepadała rzuciła jej się na szyję, bo chciała wyściskać wszystkich z drużyny, a Violetta z trudem powstrzymała się od warknięcia krótkiego acz treściwego spierdalaj. Z Nancy jednak było kompletnie inaczej.
Nie wiedziała, co właściwie Williams chciała jej powiedzieć, ale gdy tylko usłyszała o oprylaku to mimo wszystko uśmiechnęła się z rozbawieniem, opierając czoło o ramię Puchonki. Zapowiadał się naprawdę udany wieczór. Dopiero po chwili oderwała się od dziewczyny i spojrzała na nią z wręcz niespotykaną w tych ciemnobrązowych oczach czułością. Sama nie wiedziała czemu, ale studentka potrafiła z łatwością sprawić, że czuła się o wiele lepiej.
- Jesteś niezastąpiona - stwierdziła jedynie nim w końcu usadowiła się tuż obok dziewczyny, by otworzyć trzymaną w ręku butelkę rumu, gdy ta zajmowała się wykonywaniem skręta.
Violetta zerknęła jeszcze w kierunku ducha, który wciąż kręcił w pobliżu i postanowiła gdzieś go odesłać, by jednak nie przeszkadzał im w... wypalaniu fajki czy raczej skręta pokoju.
- Dobra, Tom. Możesz zostawić nas same i sobie gdzieś polatać? - zapytała go niezbyt subtelnie.
Były żeglarz spojrzał jedynie na nią z niezbyt zadowolonym wyrazem twarzy. Zdecydowanie nie podobała mu się ta jakże kulturalna propozycja i zaczął już oponować, ale Strauss przerwała mu dosyć szybko.
- Tom, serio. Przyszłam tutaj, bo stwierdziłam, że może ci się tu spodobać. Pokrąż sobie po okolicy. Naciesz się wodą czy coś. Dzięki - z pewnością z boku ta rozmowa musiała wyglądać naprawdę biorąc pod uwagę, że z tego co udało się ustalić Krukonce inni nie mogli zobaczyć jej zmarłego towarzysza, który jednak szczęśliwie postanowił jej wysłuchać i zniknął za jedną ze ścian, za którą przeniknął. Teraz przynajmniej mogły być same.
Brunetka uśmiechnęła się jedynie do swojej towarzyszki, która wyciągnęła w jej kierunku skręta. Sama podała jej do ręki butelkę rumu nim w końcu ujęła między palce jednej z dłoni dzieło Nans, by drugą wymacać przy pasku jeansów różdżkę, którą szybko i sprawnie odpaliła wetkniętego między wargi jointa. Zaciągnęła się powoli i głęboko, chcąc poczuć jak dym powoli wypełnia jej drogi oddechowe i drażni płuca. Wszystko po to, by wkrótce wydmuchnąć go tuż przy Puchonce i podać jej skręta, by i ona mogła skorzystać z tego dobrodziejstwa.
- Naprawdę, wiesz co dobre - stwierdziła krótko, przyglądając się studentce.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPią Lip 17 2020, 10:56;

Nancy, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki, zazwyczaj lubiła kontakt fizyczny i często, nawet nieświadomie do niego lgnęła. I chociaż granica tego co powinno być zarezerwowane dla wyjątkowych leżała u niej zdecydowanie dalej niż u Violi, to powoli chyba uczyła się, w jakich sytuacjach może sobie pozwolić na pewne czułości wobec Krukonki. Na szczęście szkoła się skończyła i w Luizjanie miała zdecydowanie więcej czasu, żeby te granice poznawać jeszcze lepiej i po prostu cieszyć z tego czasu, starając się unikać pewnych analiz, które i tak niczym wąż wiły się gdzieś z tyłu jej podświadomości.
Lekkie napięcie wywołane tą szybką zmianą tematu, zamieniło się w delikatne zawstydzenie, które wypłynęło na jej policzki i rozsiadło się tam jak u siebie, by zaróżowić puchonie policzki na kilka chwil. Parę prostych słów i jedno spojrzenie, wystarczyło, bo dla Williams wciąż były to tak wyjątkowe i niecodzienne gesty.
Nie zwróciła specjalnej uwagi, na to, że Strauss zaczęła gadać do siebie, sama zdążyła się już zorientować, że do każdego przykleił się jakiś duch, który nie chciał się pokazywać nikomu innemu. Mimo wszystko rozejrzała się szybko, licząc, że może kogoś dostrzeże, ale Tom pozostawał dla niej niewidzialny. Molly na szczęście też nigdzie nie dostrzegała. Wyglądało na to, że duch nowoorleanki postanowił rzeczywiście dać jej tego wieczora spokój.
Kiedy Viola odpalała przygotowane ziółka, ona sięgnęła po przyniesiony rum. Zanim jednak przyłożyła usta do butelki, obserwowała uważnie jak Strauss zaciąga się dymem bez najmniejszego problemu, a kiedy obłoczek wypuszczony z ust dosięgnął jej twarzy, sama musiała powstrzymać się od zakasłania. Zdecydowanie nie miała doświadczenia... Pociągnęła z butelki niewielki łyk alkoholu, krzywiąc się przy tym minimalnie, a później odstawiła ją, by przejąć skręta od Violetty.
- Czysty zbieg okoliczności. Nawet nie wiedziałam co tak naprawdę znalazłam. - przyznała się, uśmiechając się z rozbawieniem. Do dzisiaj nie wiedziała, co zaintrygowało w ją roślinie na tyle, żeby zabrać ją ze sobą, ani dlaczego zamiast do Chrisa, udała się po informacje do Melusine. Dzisiaj już zdawałą sobie sprawę, że gdyby nieświadomie zabrała liście do szkoły, wyparowałyby w magicznych okolicznościach, a ten wieczór pewnie przebiegałby zupełnie inaczej. Włożyła skręta w usta i zaciągnęła się powoli, żeby się nie rozkaszleć jak piątoklasista na pierwszej fajce. Dym przyjemnie połaskotał płuca, kiedy na moment go tam zatrzymała, a potem równie wolno wypuściła jasny obłoczek w niebo. Obróciła jointa w palcach i niewiele myśląc, wyciągnęła dłoń w kierunku Strauss, by włożyć go w jej usta, a później, zabierając rękę, niby przypadkiem, musnąć jej policzek.
- Chyba masz w tym większe doświadczenie niż ja, co? - zapytała, cofając rękę, by odgarnąć rozwiane nagłym porywem wiatru włosy za ucho. Delikatny półuśmiech nie znikał z jej twarzy nawet na moment, cieszyła się tą chwilą i tym spokojem, tym, że w końcu było tak jak wtedy, tak jak po celtyckiej nocy.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySob Lip 18 2020, 00:17;

W tej kwestii znacząco się różniły, ale i tutaj mogły zapewne dojść w końcu do jakiegoś kompromisu. Nancy mogła nauczyć się pewnych granic, które wyznaczały moment, w którym Krukonka czuła się już nieswojo, a Strauss z kolei mogła powoli przywyknąć nie tyle, co do dotyku dziewczyny, a raczej do tego, że ktoś otwarcie okazywał jej uczucia. Zwłaszcza w miejscach publicznych. Chyba dopiero wtedy mogłaby się czuć w towarzystwie Puchonki naprawdę swobodnie.
Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak podobne słowa mogą wpłynąć na Nans. Po prostu jakoś tak naturalnie i bez większego zastanowienia opuściły one jej usta. Podobnie zresztą bez większego problemu przychodziło jej rozmawianie z duchem, który dla innych był niewidoczny. Zresztą z tego, co zdążyła zauważyć chyba do każdego przyczepiła się jakaś zbłąkana dusza. Dlatego... chyba było to dosyć zrozumiałe.
Uśmiechnęła się nieznacznie, gdy tylko studentka zakaszlała, gdy tylko poczuła zbyt blisko siebie wydmuchnięty przez Krukonkę dym i przysunęła się nieco bliżej niej jakby wiedziona instynktem. Po chwili sięgnęła również po butelkę rumu, nie dbając o to, że jej palce natrafiły przy tym na dłoń Puchonki.
- Całkiem szczęśliwy ten twój zbieg okoliczności - stwierdziła i już miała pociągnąć łyk alkoholu, ale zanim zdołała to zrobić skręt po raz kolejny trafił między jej wargi dzięki Williams, która postanowiła ją najwyraźniej wyręczyć.
Strauss posłusznie zaciągnęła się dymem z oprylaka, próbując przy okazji musnąć ustami trzymające jointa palce Williams. Naprawdę nie mogła się od tego powstrzymać w tym momencie. W końcu jednak dziewczyna cofnęła dłoń, a Krukonka odetchnęła głęboko, wypuszczając spomiędzy rozchylonych warg leniwie kłębiący się dym.
- Cóż... Zawsze zadawałam się z nieco starszymi od siebie. Pokazali mi kilka rzeczy - stwierdziła, wzruszając ramionami.
Nie wiedziała czy to była zasługa zioła, które mogło zadziałać niezwykle szybko czy raczej kwestia atmosfery, ale czuła się coraz bardziej rozluźniona. Żeby tylko zawsze tak było. No, ale zamiast rozczulać się nad sobą i pogrążyć w bezsensownych rozmyślaniach, zwróciła skręta Puchonce po czym przycisnęła usta do butelki rumu, by pociągnąć z niej solidny łyk. Alkohol jej nie zawiódł. Jak zawsze palił w gardło i sprawiał, że po ciele rozchodziło się przyjemne ciepło. Właśnie tego było jej trzeba.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyNie Lip 19 2020, 22:59;

Za każdym razem, kiedy ich skóra stykała się w tych przypadkowych gestach, przez ciało Nancy przechodziły elektryczne dreszcze. Rozluźnienie, które rozlało się po Puchonce, po tym ciepłym przywitaniu, teraz znowu przeradzało się powoli w napięcie, chociaż to było już zupełnie innego rodzaju niż to na początku. Czy to za sprawą pierwszej dawki pobudzających liści oprylaka, czy to za sprawą alkoholu, a może nawet bez żadnej konkretnej przyczyny, czuła jak narasta w niej ekscytacja. Kiedy Viola przysunęła się bliżej, Nancy na moment wstrzymała oddech, a wraz z nim, kolejną porcję dymu, który od jakiegoś czasu unosił się między nimi leniwie niczym poranna mgła. Ich palce kolejny raz musnęły się elektryzująco, na co Williams nieświadomie przygryzła wargę, hamując swoje coraz śmielsze myśli.
- Całkiem szczęśliwy... - powtórzyła cicho, zamierając na chwilę, kiedy usta Strauss musnęły jej dłoń. Dym wypuszczony z ust przysłonił jej na moment widok, a sama zamknęła oczy, które zapiekły ją nieprzyjemnie. Nie była wprawionym palaczem i było to widać już na pierwszy rzut oka. W przeciwieństwie do Violi ona większość czasu spędzała z młodszymi, będąc niejako wzorem do naśladowania. Dopiero niedawno odpuściła sobie pewne zasady, którymi dotychczas się kierowała. Jej nocne wybryki nie mogły przecież w żaden sposób zaszkodzić jej rodzeństwu, dopóki żadne z nich tego nie widziało. Dlatego bez krępacji wsadziła magicznego skręta w swoje własne wargi i zaciągnęła się kolejny raz, tym razem wypełniając dymem niemal całą pojemność płuc. Powoli zaczynała odczuwać znajome mrowienie w mięśniach, które coraz trudniej było utrzymać w bezruchu.
- Jakich rzeczy? - pytanie wyrwało się z jej ust, niemal wbrew jej woli. Violetta skrywała tak wiele tajemnic, które Nancy chciała powoli odkrywać, ale czuła, że nie powinna pozwalać sobie na zbyt dużą ciekawość. Miała wrażenie, że wystarczy parę nieodpowiednich słów czy gestów, by kolejny raz spłoszyć Srauss. Dzisiaj miały zrobić krok do przodu w tej znajomości, a nieodpowiednie pytania mogły być tak naprawdę krokiem w tył. Nerwowo zaczęła przebiegać palcami po swoim udzie, bo z każdą kolejną chwilą trudniej było utrzymać kumulującą się w środku energię. Przekazała jointa swojej towarzyszce i sięgnęła po rum, by bez namysłu pociągnąć kilka łyków mocnego alkoholu, chociaż wolałaby przyłożyć usta do czegoś innego niż do szklanej butelki...
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPon Lip 20 2020, 00:57;

Podobne uczucia z pewnością nie były jedynie jednostronne, bo choć Krukonka nie odczuwała tego tak bardzo jak starsza studentka to z pewnością za każdym razem, gdy tylko ich ciała spotkały się choćby w przelotnym i na pozór nic nie znaczącym dotyku, odczuwała coś zbliżonego do ekscytacji... i przede wszystkim chęć tego, by zbliżyć się do niej jeszcze bardziej, by jeszcze raz poczuć pod palcami jej skórę, przysunąć się jeszcze bliżej i chłonąć ciepło jej ciała, by po raz kolejny kosztować smaku jej ust zwilżonych alkoholem. Mimo wszystko jednak wciąż było coś, co powstrzymywało ją od zatracenia się w tych pragnieniach i spełnieniu ich. Może po prostu chciała w pełni cieszyć się każdym momentem spędzanym z Williams. Może nie chciała tego wszystkiego niespokojnie pospieszać, a może po prostu było coś niezwykle kuszącego i nakręcającego w tej całej pełnej napięcia atmosferze, która była sama w sobie niezwykle przyjemna.
Karmiła się każdą reakcją Nancy, którą otrzymywała na swoje poczynania. Obserwowała jej reakcje, gdy tylko jej usta zetknęły się z wnętrzem dłoni Puchonki; Wsłuchiwała się w jej głos, gdy tylko ta zdobywała się na wypowiedzenie choćby kilku słów, które za każdym razem brzmiały jakby celowo ściszała swój głos, by nie zakłócać panującej między nimi atmosfery, którą zapewne mogły zawdzięczać także otaczającemu je dymowi z oprylaka, który zdecydowanie zbyt szybko rozwiewał się na wietrze.
Wypalane zioło zdawało się coraz bardziej wpływać na jej organizm. Pomimo wyczuwalnego napięcia zdawała się być rozluźniona, a jej umysł coraz to bardziej wyrywał się myślami do tego, co chciała zrobić. Słysząc pytanie Nancy przez chwilę zastanawiała się nad tym, co powinna jej odpowiedzieć. Mogła mówić o pierwszej imprezie z alkoholem, na którą się wymknęła, o tym jak Klaus pokazał jej znalezioną gdzieś czarnomagiczną księgę lub o innych rzeczach. Lecz zamiast tego wolała jej coś pokazać.
- Na przykład... - zaczęła powoli, chwytając przekazywanego jej jointa. Nie wiedziała czemu, ale jej głos również nie brzmiał tak jak zwykle. Podobnie jak Puchonka zdawała się mówić szeptem, który sprawiał, że głos Strauss wydawał się nieco niższy, a każde słowo zdawało się być przez nią choćby częściowo wymruczane. - Pokazali mi jak oszczędniej palić we dwoje.
Krukonka obserwowała uważnie reakcję swojej towarzyszki, unosząc skręta ku swoim wargom, by objąć nimi delikatnie filtr i zaciągnąć się dymem z magicznego ziela, który powoli zaczął wypełniać jej gardło i płuca. Tym razem jednak zamiast odetchnąć głęboko i wypuścić obłoki dymu, przekazując jointa do swojej towarzyszki zdobyła się na coś innego. Przysunęła się jeszcze bliżej dziewczyny, nachylając się ku niej, by powoli zacząć wydmuchiwać dym w kierunku jej ust. Poczuła jak powoli jej ciało ogarnia fala podniecenia na samą świadomość tego jak blisko Williams się znalazła. Wystarczyło się jeszcze nieco przesunąć. Jedynie marne centymetry dzieliły je od pocałunku, w którym mogłyby zatracić się tak jak podczas celtyckiej nocy. Jednak i w samej tej bliskości było coś niezwykle atrakcyjnego, co sprawiało, że jednocześnie chciała jak najbardziej przedłużyć tę chwilę, a z drugiej jak najszybciej zatopić się w wargach dziewczyny, których smaku nie mogła zapomnieć.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPon Lip 20 2020, 16:45;

Kiedy już zdawało się, że napięcie, które się między nimi wytwarzało, osiągnęło już swój szczyt, zaraz kolejny gest, czy ruch podnosił temperaturę jeszcze wyżej. Rozchodzące się po ciele impulsy podniecenia powoli stawały się nieznośne, uparcie domagając się ich rozładowania poprzez bliższy i dłuższy kontakt z Krukonką. Każda z nich pragnęła przerwania tego pełnego napięcia oczekiwania, a jednocześnie każda z nich wciąż pozostawała jedynie przy drobnych gestach, zmniejszając dystans między nimi małymi, ledwo zauważalnymi kroczkami. Z jednej strony Nancy aż rwała się do tego, by zatopić się w ustach Violetty, a z drugiej nie śmiała przerywać tej wyjątkowej chwili, która z pewnością zostanie w jej pamięci na długo.
Nie spuszczała wzroku z twarzy Strauss, śledząc uważnie wszystkie jej ruchy. Od pulsującego po ciele ciepła zaschło jej w gardle, ale alkohol nie był w stanie zaspokoić tego pragnienia. Dlatego gadatliwa Puchonka, tym razem była raczej milcząca, a jeśli już się odzywała to tylko półgłosem i szeptem, jakby bała się, że głośniejsze słowa mogłyby zniszczyć panującą na latarni atmosferę. Bezwiednie oblizała usta, kiedy  Viola zastanawiała się nad odpowiedzią, przejmując od niej skręta z oprylaka. Zamarła na moment w oczekiwaniu, zastanawiając się jaką historią się z nią podzieli, ale absolutnie nie mogła się spodziewać tego, co wydarzyło się później.
Już samo brzmienie jej głosu, podszyte lekkim pomrukiem, wywołało przyjemny dreszcz na karku Williams. Instynktownie pochyliła się delikatnie do przodu, by lepiej usłyszeć jej słowa, które wywołały lekką konsternację. Początkowo nie zrozumiała w ogóle, co dziewczyna mogła mieć na myśli i już otwierała usta, by zadać kolejne pytanie, ale ich twarze nagle znalazły się zaskakująco blisko, a słowa uwięzły jej w gardle. Ochoczo wyciągnęła szyję jeszcze bardziej, zamykając oczy w oczekiwaniu na spotkanie ich warg, ale nic takiego nie nastąpiło. Zamrugała i spojrzała na Violę, dopiero teraz widząc, co tak naprawdę się dzieje. Dreszcz podniecenia przelał się ze zdwojoną intensywnością przez wszystkie jej kończyny, kiedy dym wypuszczany z ust Krukonki wdzierał się do jej gardła. Tak niewiele dzieliło je od pocałunku, wystarczyło pochylić się jeszcze kawałeczek, by kolejny raz skosztować krukonich ust, ale z drugiej strony, trwanie w tym pulsującym napięciu było równie podniecające. Trwała tak chwilę, wpatrując się w ciemne oczy, będąc tak nieprzyzwoicie blisko, wciąż jednak się nie dotykając. Oddychała ciężko, wpuszczając w tą malutka przestrzeń między nimi kłęby dymu, które przekazała jej Strauss.
- Też chcę spróbować. - szepnęła niemal bezgłośnie, prosto w usta Violetty i odsunęła się nieznacznie, by przejąć to, co jeszcze zostało z ich skręta i zaciągnąć się porządnie. Powstrzymując się od kaszlu, wróciła do poprzedniej pozycji, nachylając się do przodu i przechylając lekko głowę, by nieznośnie wolno, wpuścić dym między wargi swojej towarzyszki. Chciała się później odsunąć, ale okazało się, że jej ciało miało nieco inne plany. Może po prostu nie wytrzymała tego narastającego napięcia, a może to oprylak tak na nią zadziałał, ale kiedy tylko wypuściła cały zatrzymany w płucach dym, prosto w usta Violi, złączyła ich wargi w delikatnym, acz stanowczym pocałunku, łapiąc ponownie resztki dymu i czując jak napięcie między nimi osiąga punkt kuminacyjny i rozchodzi się po ciele w kolejnym dreszczu dzikiego podniecenia.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySro Lip 22 2020, 00:49;

Napięcie rosło z chwili na chwilę choć nie zapowiadało się na to, by miało niedługo sięgnąć zenitu. Każdy drobny gest, dotyk, słowo wzmagało jedynie to, co działo się między nimi. I było to naprawdę łatwo wyczuwalne. Choć może to oprylak sprawiał, że nagle pewne doznania wydawały się o wiele bardziej wyostrzone. Strauss nawet nie wiedziała jak powinna to określić. Wiedziała jedynie, że to wszystko jej się niezwykle podobało i nie wiedziała czy chciałaby już czegoś więcej czy może dalej chciałaby się rozkoszować tym zawieszeniem w atmosferze pełnej napięcia i podniecenia.
Możliwe, że nieco z nią pogrywała. Jednak nie w tym złym sensie. Po prostu delikatnie drażniła się z dziewczyną, by sprawdzić jej reakcję na niektóre zagrania i sprawdzić kiedy w końcu będą miały dosyć tego ciągłego krążenia wokół siebie i która pierwsza się przełamie, by znacząco zmniejszyć dzielącą je odległość. Lub się odsunie. Mogła ją nieco prowokować. Co do tego nie było wątpliwości. Jednak nie wszystko robiła z pełną premedytacją. Pewne odruchy przychodziły jej naturalnie i wykonywała je nieświadomie. Choćby to delikatne przekrzywienie głowy, gdy znalazła się tuż przy twarzy Nancy. Rozchylając wargi, by wypuścić dym była jednocześnie gotowa pochwycić usta Puchonki w gorącym pocałunku, ale powstrzymała się od tego z trudem pozostając wciąż w tej samej pozycji.
Dopiero w momencie, gdy ostatnie kłęby dymu opuściły jej gardło, przekazane siedzącej naprzeciw niej studentce, uśmiechnęła się z zadowoleniem niczym kot, który złapał kanarka, oczekując jakiejś reakcji ze strony Williams. Bez zawahania przekazała jej na wpół wypalonego skręta i obserwowała uważnie jak dziewczyna zaciąga się nim, a końcówka jointa zaczyna się jarzyć nieco jaśniejszym światłem. Wszystko po to, by po chwili skupić się po raz kolejny na przybliżającej się do niej Nancy. Oraz na dymie, który dziewczyna wypuszczyła wprost między jej wargi. Starała się czerpać jak najwięcej z tego położenia choć oczywiście obłoki pochodzące z oprylakowego skręta po części rozpływały się pomiędzy nimi. I nawet nie zdążyła dobrze wydmuchnąć przekazanego jej dymu, gdy poczuła jak Puchonka nareszcie pokonuje tę irytującą odległość między nimi. Pełen zadowolenia pomruk lub jęk wyrwał się z jej gardła tylko po to, by zostać zagłuszonym przez usta Puchonki. Niemal natychmiast umieściła wolną dłoń na jej karku, by móc przytrzymać ją tam gdzie się znajdowała. Nie chciała pozwolić na to, by studentka zbyt szybko się odsunęła. Odwzajemniała każdy złożony przez dziewczynę pocałunek, czując jak jej mięśnie całkowicie się rozluźniają, gdy już całe odczuwane dotychczas napięcie zniknęło, przemieniając się w coś nowego choć zdecydowanie równie ekscytującego. Szkoda tylko, że nie była w stanie sklasyfikować i nazwać tego uczucia. Na pewno jednak było ono pozytywne. Dlatego wolała się tym nacieszyć, całując ją pewnie, ale niespiesznie, pozwalając na to, by tym razem to Williams przejęła inicjatywę i kontrolę nad całą sytuacją.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySro Lip 22 2020, 15:03;

To droczenie się doprowadzało ją do szaleństwa. Nie chciała pierwsza przełamać tej niewidocznej bariery, która się między nimi wytworzyła, bała się zrobić ten krok, trochę ze względu na zwykłą nieśmiałość, a trochę bojąc się, że znowu przekroczy jakąś granicę i spowoduje odsunięcie się. Nic nie wskazywało na to, żeby Strauss chciała się wycofywać, wręcz przeciwnie, a jednak wcześniejsza niechęć do kontaktu, którą zauważyła w szkole, pozostawiła w niej pewnego rodzaju strach przed odrzuceniem. Jednak mimo ostrożności i niepewności w pewnym momencie nie potrafiła już utrzymać dzielącej je odległości, kiedy usta Violi znalazły się kolejny raz zdecydowanie zbyt blisko, by mogła je dalej ignorować.
Nie miała dominującej osobowości, nie była pierwszą do przejmowania inicjatywy, ale tego wieczora wszystko było inne niż zazwyczaj. Nie wiedziała, czy to w niej samej zaszła jakaś zmiana, czy ta mała zabawa Violetty obudziła w niej coś nowego, czy to tylko działanie narkotycznych liści zmieszanych z alkoholem. Nie miało to jednak najmniejszego znaczenia, bo kot, który droczył się z kanarkiem, chwytając go i wypuszczając raz za razem, w końcu dorwał żółtego ptaszka, który nie wytrzymał tej pełnej napięcia zabawy. Była kanarkiem, ale nie chciała uciekać od kota, chciała dać się złapać jeszcze bardziej. I w końcu została złapana.
Kiedy po całej wieczności ich wargi w końcu się złączyły, świat przestał zupełnie istnieć. Nie było latarni, dźwięku fal rozbijających się o brzeg, nie było topka, który znowu się przypałętał, by domagać się uwagi, ciągnąc za szlufkę od spodenek. Był tylko ten znajomy smak ust, wzbogacony o pikantną, rumową nutę, przyjemny zapach dymu, unoszącego się leniwie między nimi, elektryzujący dotyk na karku i serce obijające się o żebra tak intensywnie, jakby chciało zaraz wyskoczyć. Między palcami wciąż trzymała żarzącego się jointa, zupełnie o nim zapominając i nie czując nawet jak odrbina gorącego popiołu opada jej na odsłonięte udo, powodując poparzenie. Całe jej ciało przeszywały takie fale gorąca, że kompletnie nie zwróciła na to uwagi, bez reszty pochłonięta ustami Krukonki, w które zagłębiała się coraz intensywniej, wiedziona jakimś nowym, nieznanym wcześniej instynktem. Wolną ręką sięgnęła do policzka Violetty i pogładziła go z czułością, a chwilę później oderwała się na krótką chwilę, by zaczerpnąć tchu, bo do tego momentu oddychanie zdawało się potrzebą drugorzędną, wypchaną na dalszy plan przez inne, intensywniejsze pragnienia. Przez parę sekund wpatrywała się w twarz swojej towarzyszki, oczami pełnymi skrajnych emocji i pożądania, jakby chciała upewnić się, że to wszystko dzieje się naprawdę, i sprawdzić, czy dziewczyna nie wstanie nagle i nie ucieknie, wciąż jednak pozostając na tyle blisko, by czuć na twarzy jej przyspieszony oddech.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySob Lip 25 2020, 12:03;

Z jednej strony wyglądało to nieco jak próba charakteru, która miała sprawdzić kto przełamie się jako pierwszy i wykona następny krok, nie mogąc już wytrzymać tego trwania w pełnej napięcia atmosferze. Było to równocześnie niezwykle ekscytujące, ale i frustrujące, bo świadomie odmawiały sobie tego, czego naprawdę chciały. Albo raczej po prostu odkładały to nieco w czasie.
Strauss nie miała nic przeciwko temu, żeby to dziewczyna chwilowo przejęła kontrolę nad sytuacją. Z jednej strony była po prostu ciekawa tego, co ta zrobi, ale z drugiej... być może po prostu chciała się w tym wszystkim zatracić i pozwolić, by ktoś wykazał się inicjatywą i wszystkim zajął i pozwolił jej się odprężyć. Tylko tyle było jej potrzeba do względnego szczęścia.
Chyba czekały na to wystarczająco długo. Na tyle, że w tej chwili wszystko inne traciło na znaczeniu. Przede wszystkim czuła smak i dotyk dziewczyny, która znajdowała się tak blisko niej, a posmak rumu na jej wargach i słodka woń unoszącego się wokół dymu sprawiały, że wszystko zdawało jej się jeszcze bardziej atrakcyjne i intensywne. Zamruczała przeciągle, czując jak dziewczyna coraz bardziej zagłębia się w jej spragnionych pocałunków wargach, które Krukonka rozchyliła, by pozwolić jej na więcej. Nie chciała tego przerywać. Zamiast tego lgnęła do niej niemal desperacko, pragnąc zgarnąć dla siebie jeszcze odrobinę czułości i oszałamiającej bliskości. Zdecydowanie ucieczka była ostatnim o czym aktualnie myślała. Zamiast tego po wzięła kilka głębszych oddechów, starając się zaspokoić swoje zapotrzebowanie na tlen i przysunęła się jeszcze bliżej do dziewczyny, na nowo zatapiając się w jej ustach bez zbędnych słów. Oraz zbędnego dystansu między nimi.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyWto Sie 04 2020, 15:17;

Przegrała czy wygrała tę próbę charakteru? Czy w ogóle można było mówić w tej sytuacji o przegranej? Nawet jeśli uległa jako pierwsza, to absolutnie nie czuła się z tym źle, wręcz przeciwnie, wybuch endorfin w jej organizmie zdecydowanie świadczył o poczuciu wygranej. Trzymała swój puchar z czułością i zachłannością, jakby ktoś miał go jej za chwile odebrać. Napędzane działaniem oprylaka ciało samo wyrywało się do jeszcze bliższego kontaktu, przysuwając się do Violi tak blisko, jak to było możliwe. W końcu odłożyła na ziemię wciąż żarzącego się skręta, by obiema dłońmi móc zająć się czymś jeszcze przyjemniejszym niż przynoszące ukojenie zioło. Spragnione dotyku ręce, błądziły po krukonim ciele, zatrzymując się po chwili na biodrach, kiedy odsunęły się od siebie, by zaczerpnąć nieco tlenu. Wpatrywała się w Strauss przez moment, oddychając ciężko, a skrajne emocje buzowały w niej z ogromną siłą. Całe szczęście, że mieszanka alkoholu z magicznym ziołem wyłączyła w niej zbędne myśli i skłonność do analiz, bo jeszcze palnęłaby jakąś niezręczną bzdurę w tym momencie. Zamiast tego po złapaniu kilku chaotycznych wdechów, zmieniła swoją pozycję, bo skrzyżowane przed nią nogi uniemożliwiały przysunięcie się jeszcze bliżej Violi. Zawinęła je więc pod siebie, niejako klękając przed dziewczyną i nachyliła się, by wrócić do smakowania jej ust z jeszcze większą zachłannością niż wcześniej, pozwalając sobie nawet na wtargnięcie językiem między jej wargi.
Świat dookoła wirował, a ona z fascynacją odkrywała nowe doznania, których nigdy w ten sposób nie doświadczała. Celtycka noc, choć wywołała wiele niesamowitych emocji, była tak różna od tego wieczoru. Tam wszystko było nowe, nieśmiałe i delikatne, teraz podobne uczucia zeszły niejako na dalszy plan, a Nancy kierowało coś nieco innego, choć nie potrafiła do końca okreslić co to było. Była w tym wszystkim nowa, uczyła się siebie i uczyła się drugiej osoby, bo chociaż kilka razy w jej dwudziestoletnim życiu zdarzyło jej się złączyć z kimś usta w nieśmiałym pocałunku, jak chociażby z Jerrym, kiedy musiała wykupić się z pułapki w jeziorze, to wszystko inne było dla niej nowością, do której trochę wstyd było przyznać się na głos. Na szczęście tym razem nieśmiałość usiadła sobie gdzieś w kącie jej świadomości, zduszona narkotycznymi oparami i nie dawała o sobie znać, pozwalając na to, żeby Williams bezwstydnie robiła wszystko, na co miała ochotę, nie przejmując się zupełnie niczym. Bo w tym momencie liczyła się tylko Violetta, przerywane oddechy, ocierające się o siebie ciała i buzujące w żyłach pożądanie, które wbrew pozorom, zamiast opaść po tym nieznośnie długim, początkowym oczekiwaniu na pierwszy krok, przewrotnie zaczęło jeszcze bardziej rosnąć.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPią Sie 07 2020, 20:25;

To czy w tym starciu był jakiś zwycięzca i przegrany było zupełnie nieistotną kwestią, która zeszła gdzieś na dalszy plan. W tym momencie chyba obie skupiały się przede wszystkim na przyjemnych sensacjach płynących z niebywałej bliskości, z której rezygnowały jedynie w momencie, gdy brakowało im tchu. Sama nie wiedziała czy doznania te były na tyle intensywne z powodu długiego okresu oczekiwania czy może wynikało to z wypalenia niewielkiej dawki oprylaka, doprawioną jeszcze mocnym rumem, którego smak powoli znikał z ich warg z każdym kolejnym pocałunkiem.
Krukonka nie tyle widząc, co raczej wyczuwając zmianę pozycji Nancy przeniosła swoje dłonie na jej biodra, by zacisnąć się na nich i przyciągnąć dziewczynę jeszcze bliżej siebie między rozplecione z siadu skrzyżnego nogi.
Kiedy tylko poczuła jak język Williams wsuwa się między jej wargi, rozchyliła je bardziej, pozwalając jej na to, a z gardła wydobył się pełen przyjemności pomruk, który Puchonka zapewne bardziej odczuła niż usłyszała. Viol odpowiedziała na tę drobną pieszczotę muskając delikatnie język Puchonki własnym, całując ją zachłannie. Te miesiące, które spędziły obok siebie w zamku bez właściwie dotykana się z pewnością jakoś na nią wpłynęły i sprawiły, że teraz jedynie pragnęła jej jeszcze bardziej, chcąc nadrobić cały ten zmarnowany czas.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySob Sie 08 2020, 14:26;

Ciężko było stwierdzić, czy gdyby nie odurzające działanie używek, to sprawy potoczyłyby się w tym samym kierunku. Nancy na pewno nie odnalazłaby w sobie tyle śmiałości, by zainicjować pierwszy krok. Wciąż nie potrafiła sklasyfikować relacji, jaka między nimi była, nie chciała się narzucać i podchodziła do Violi trochę jak psidwak do szpiczaka. Jedyne co wiedziała, to to, że zależało jej na tej dziewczynie, z którą na lekcji quidditcha złączył ją ślepy los. Cały czas uczyła się, na co i gdzie może sobie pozwolić, bo sytuacja w szkole, po celtyckiej nocy, uświadomiła jej, że to wszystko nie jest takie proste i oczywiste. Na szczęście magiczne zioło uwolniło ją od podobnych rozważań, a w głowie Puchonki krążyły jedynie myśli skoncentrowane na tym co się działo właśnie w tym momencie.
Przysunęła się jeszcze bliżej, kiedy Viola przyciągnęła ją do siebie za biodra i kolejny raz zmieniła pozycję. Usadowiła się między nogami dziewczyny, swoje własne wyciągając do przodu, by przełożyć je nad udami Strauss i skrzyżować za jej plecami. Tak, teraz była chyba wystarczająco blisko... Przynajmniej na ten moment.
Pomruk wydobywający się z gardła Krukonki wywołał kolejną dawkę przyjemnych dreszczy. Świadomość, że sprawia jej przyjemność, tylko pobudzała ją do kolejnych zachłannych pocałunków i subtelnych pieszczot. Wiedziona instynktem musnęła wargami kącik jej ust, by zejść później niżej, na linię żuchwy i dalej na szyję, co kilka centymetrów muskając jej skórę, pozostawiając na niej wilgotne pocałunki. Błądzące po ciele Strauss dłonie zatrzymały się na biodrach, by palcami wcisnąć się w szlufki od spodenek i tym samym nie pozwolić swojej towarzyszce na odsunięcie się. Nie chciała jej wypuścić i umożliwić, by powtórzyły sytuację po celtyckiej nocy. Te miesiące niepewności zjadały ją od środka kiedy zastanawiała się, czy to był tylko zbieg okoliczności i odurzenie druidzką magią i czy dla Violetty była to tylko jednorazowa, nic nieznacząca przygoda. Teraz ponownie mogła trzymać ją w swoich ramionach i chociaż wciąż pozostawała bez odpowiedzi na pewne pytania, to sam fakt, że były tu razem, oddając się kolejnym, pełnym pasji pieszczotom, napełniał ją jakimś dziwnym spokojem i poczuciem, że wszystko jest tak, jak być powinno.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyWto Sie 11 2020, 00:00;

Możliwe, że tak czy siak skończyłyby w podobnej sytuacji przez to całe napięcie, które budowało się między nimi od czasów celtyckiej nocy. Choć zdecydowanie to wszystko było jej winą. Z pewnych powodów nie pozwalała na to, by dziewczyna się do niej zbytnio zbliżyła. Pozostawała obojętna na niektóre z jej gestów, udając, że kompletnie jej nie ruszają. Może i po trochu tak było, ale z drugiej strony... Czuła, że chyba jednak daleko jej było do obojętności.
Może nie była to najwygodniejsza pozycja. Przynajmniej dla Strauss, która przez drobną różnicę wzrostu musiała dosyć znacznie odchylić, by nie przerwać pocałunku, w którym były pogrążone. Nie miała zamiaru odrywać się od jej ust jeśli tylko nie było ku temu odpowiedniego powodu. Kolejny pomruk aprobaty wyrwał się z jej gardła, gdy tylko wargi Williams zsunęły się po jej szczęce na szyję.
Palce Krukonki zacisnęły się jeszcze zdecydowaniej tym razem na pośladkach studentki, na które przesunęły się z jej bioder.
I choć Nancy starała się przytrzymać ją w miejscu to nie było to aż tak potrzebne, bo Violetta nie zamierzała się nigdzie ruszyć. Nie teraz, gdy pragnęła jej jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, a obecne na ciałach warstwy ubrań zdawały się być coraz mniej pożądane, a przynajmniej było tak w mniemaniu Strauss, która powoli zaczęła błądzić dłońmi po plecach Puchonki, wsuwając je pod materiał bluzki.
- Nans... - imię dziewczyny opuściło jej usta z cichym westchnieniem.
Naprawdę nie miała tego wszystkiego dosyć. Chciała jeszcze wyraźniej poczuć na swojej skórze jej usta. Poczuć jak zostawia na niej jakiś ślad po sobie, który przez jakiś czas mógłby stanowić pamiątkę z tych wydarzeń.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyWto Sie 11 2020, 11:31;

Zamiast bawić się w kotka i myszkę powinny już dawno ze sobą porozmawiać i wyjaśnić pewne sprawy. Tak przynajmniej uważała Nancy, ale mimo silnej potrzeby nie potrafiła zacząć tematu. Być może była to kwestia strachu przed tym co mogłaby usłyszeć, albo obawa, że w ten sposób nieświadomie zakończy to, co właśnie się między nimi rozwijało. Po szkole chodziły różne historie opowiadające o wybrykach niesfornej Krukonki, których Williams bardzo starała się nie słuchać, ale chcąc nie chcąc, do jej uszu docierały różne plotki. Częste pakowanie się w kłopoty, niezliczone wybryki, liczne romanse... Puchońska impreza na pewno udowodniła, że dziewczyna nie ma oporów przed bliskością z innymi, a jednak kiedy to Nancy w szkole wyciągała do niej spragnione dotyku ręce, zostawała delikatnie odtrącona. Wszystko wskazywało na to, że pakowanie się w relację z Violą może nie było najrozsądniejsze, ale w podobnych sytuacjach rozsądek schodził na dalszy plan. Nic nie mogła poradzić na to, że na widok dziewczyny serce przyspieszało swój rytm, a najdrobniejszy dotyk budził motyle w brzuchu. Z wytęsknieniem czekała na kolejne spotkania, nawet jeśli miały być one jedynie wspólnym treningiem, bez grama fizycznego kontaktu.
Pochłonięta bez reszty tą bliskością, która przekraczała kolejne granice, nie zamierzała odsuwać się od niej ani na chwilę. Kąciki ust uniosły się w górę, kiedy do jej uszu dotarło kolejne, pełne zadowolenia mruknięcie, a sama wydała bardzo podobny dźwięk, kiedy poczuła, jak dłonie Strauss zaciskają się na jej pośladkach. Kolejna fala podniecenia spowodowała, że temperatura ponownie skoczyła w górę, w Williams również wzbudzając chęć do pozbycia się części garderoby. Mimo lekkiego odurzenia wciąż jednak nie była w stanie sama zdecydować się na tak śmiały krok, nawet w momencie, kiedy poczuła jak ręce dziewczyny wślizgują się pod materiał jej koszulki.
Raz za razem muskała ustami kolejne fragmenty ciała Violetty, dłonią odgarniając jej włosy na bok, by umożliwić sobie lepszy dostęp do jej szyi, na której wciąż zostawiała mokre pocałunki, a od czasu do czasu chwytała delikatnie zębami jej skórę. Kiedy usłyszała swoje imię, wyprostowała się, by spojrzeć na swoją towarzyszkę. Przez moment obawiała się, że zrobiła coś nie tak, ale nie dostrzegła w jej oczach nic niepokojącego.
- Viol... - szepnęła z uczuciem, delikatnie odgarniając z jej twarzy jakiś zbłąkany kosmyk włosów, druga dłoń, za przykładem Strauss, powoli, bardzo nieśmiało wsunęła się pod jej koszulkę. Nancy przechyliła lekko głowę, spoglądając w ciemne oczy i uśmiechnęła się delikatnie. Przez chwilę szukała jakichś słów, które jeszcze mogłaby powiedzieć, ale ostatecznie otworzyła usta tylko po to, żeby ponownie złączyć je z wargami Violetty w kolejnym, intensywnym pocałunku.
Było idealnie i absolutnie nie chciała tego przerywać.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyWto Sie 18 2020, 01:13;

Oczywiście, że mogły ze sobą porozmawiać, ale jakoś żadnej nie było do tego spieszno, a na pewno nie Strauss, która nie znała się na uczuciach i po prostu ich nie rozumiała. Wolała unikać większego zaangażowania, które dla niej wydawało się jedynie problematyczne. Dlatego starała się tego unikać. I jak nie miała problemów z bliskością z innymi to jednak zaczynała się odsuwać, gdy tylko wyczuwała, że sprawy zaczynają wykraczać poza zwyczajną fizyczność. Tak było prościej. I podobnie starała się postępować z Nancy, co raczej jej nie wychodziło. Nie potrafiła być w pełni obojętna. Coś ciągnęło ją do dziewczyny i sprawiało, że pewne rzeczy przychodziły jej o wiele trudniej w jej towarzystwie.
Krukonka czuła jak powoli zaczyna ją ogarniać fala coraz większego podniecenia, gdy tylko czułą i słyszała to jak dziewczyna reaguje na jej dotyk i drobne gesty. Przez to chciała coraz więcej z każdą kolejną chwilą. Pragnęła jej i chciała całkowicie zatracić się w tym uczuciu, czerpać przyjemność płynącą z tak intensywnej bliskości jakiej jeszcze nigdy nie były w stanie zaznać między sobą.
Jej dłonie swobodnie wędrowały pod materiałem koszulki Williams, badając opuszkami palców frakturę jej delikatnej skóry i rozkoszując się jej dotykiem. Czując jak Puchonka delikatnie przygryza delikatnie jedno z wrażliwych miejsc na jej szyi mimowolnie wbiła lekko paznokcie w jej ciało, zostawiając na nim kilka drobnych śladów, które zapewne dosyć szybko znikną. Podobało jej się to. I naprawdę nie chciała, by Nancy przerywała. Dlatego niemal jęknęła z zawodem, gdy tylko dziewczyna odsunęła się od niej, zaprzestając składania kolejnych pocałunków na jej ciele.
Nie wiedziała czemu, ale jej ciało przeszył dreszcz, gdy tylko Williams wyszeptała jej imię. I wzmocnił się jedynie w momencie, gdy dłoń studentki znalazła się pod jej koszulką, ośmielając się nieco i zaczynając badać ciało Krukonki, które wprost lgnęło do jej dotyku. Kolejny cichy pomruk został skutecznie stłumiony przez wargi Puchonki, które po raz kolejny znalazły się na ustach Violetty, która odwzajemniła go zawzięcie. Pochwyciła dolną wargę dziewczyny między swoje zęby, przygryzając ją delikatnie i ssąc przy okazji. Dopiero wtedy odsunęła się na drobną chwilę, by móc za przyzwoleniem Nancy pozbyć się jej koszulki, która zdecydowanie zaczęła jej coraz bardziej przeszkadzać i bronić dostępu do jej ciała. Strauss chciała się nim odpowiednio nacieszyć.
Przysunęła się do niej ponownie. Tym razem po to, by tak jak wcześniej Nancy przylgnąć ustami do skóry na szyi szatynki, którą przygryzła w miarę widocznym miejscu. Chciała zostawić na niej swój ślad. Coś co świadczyłoby o tym, że ktoś już dostatecznie zajął się Williams i reszta nie ma czego szukać. Tak. W tej chwili była naprawdę terytorialna. I nie przeszkadzało jej to. Dopiero, gdy była pewna, że na zassanej skórze utworzy się dostateczny dowód jej obecności, przejechała delikatnie po nim językiem, by nieco załagodzić delikatny ból, który stanowił swoiste echo jej poczynań i skierowała ścieżkę swoich pocałunków jeszcze niżej, kierując się aż do obojczyka Puchonki, by tam zatrzymać się na dłuższą chwilę.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPią Sie 21 2020, 00:48;

Rozmowa mogła poczekać, nigdzie przecież im się nie spieszyło. Mogły w każdej chwili wrócić do tego tematu i rozwiać wątpliwości. Przecież nie stracą nagle zdolności mowy, nie powinny więc mieć obaw przed odkładaniem tego na później (oh, wait...).
Nancy w przeciwieństwie do Violi angażowała się całkowicie i niemal od razu. To też nie było dobre, bo przez swoją natarczywość prawie popsuła nić porozumienia, która między nimi powstawała na początku ich znajomości. Wtedy dała się ponieść swoim wyobrażeniom i oczekiwaniom, które okazały się dalekie od rzeczywistości, dlatego, teraz kiedy narkotyczne działanie oprylaka nieco osłabło, a alkohol powoli zaczynał wyparowywać z rozgrzanego ciała, podczas kiedy sprawy zaczynały przybierać obrót zmierzający w konkretnym kierunku, obudziły się w niej wątpliwości. Usilnie jednak spychała je na skraj świadomości, starając się je zupełnie ignorować, a skupiając się całkowicie na dłoniach Strauss, błądzących po jej ciele i na miękkiej skórze pod swoimi ustami. Pochłonięta bez reszty przyjemnością płynąca z ich bliskości, skutecznie ignorowała kiełkujące w środku obawy o to co będzie potem, co będzie jutro.
Nadmierne analizowanie uniemożliwiały jej również dłonie studentki, zahaczające o brzeg jej koszulki, by chwilę później podciągnąć ją do góry, a następnie odrzucić na bok. I choć normalnie zapłonęłaby szkarłatnym rumieńcem i zasłoniłaby ciało zawstydzona, to tym razem zamiast tego  zalała ją fala pożądania. Wszelkie obawy i myśli ponownie zostały zepchnięte na skraj świadomości, kiedy usta Krukonki przyssały się do jej skóry na szyi. Nancy jęknęła z rozkoszy, odchylając głowę do tyłu, pozwalając, aby te wyjątkowe pieszczoty trwały jeszcze dłużej i intensywniej. Po karku przebiegły ciarki, a palce odruchowo zacisnęły się na bokach dziewczyny, wbijając paznokcie w skórę. Oddychała ciężko, starając się kontrolować wydawane przez siebie dźwięki, co w tym momencie było piekielnie trudne. Przygryzła wargę, czując język na swojej szyi i usta, schodzące coraz niżej w dół. Wplotła dłoń w ciemne włosy, ciągnąc za nie delikatnie, kiedy przechodziły ją kolejne dreszcze. Jeszcze nigdy nie doświadczyła z nikim takiej bliskości, co tylko dodatkowo podsycało buzujące w niej emocje. Chciała tego. Tego i jeszcze więcej. Choć bała się konsekwencji.
Mimo obaw wciąż jeszcze parła do przodu. Bez namysłu, poszła za przykładem Krukonki i pozbyła się jej górnej części garderoby drżącymi rękami. Na chwilę zawiesiła spojrzenie na jej ciele, napawając się widokiem wysportowanej sylwetki, ale szybko sięgnęła dłońmi do bioder swojej towarzyszki, by  zaraz przesunąć je na plecy i przyciągnąć Strauss jeszcze bliżej i jeszcze mocniej, by nie przerywała tych namiętnych pieszczot w okolicach obojczyków, od których jeżyły się włoski na karku. Sama również chciała poznać każdy centymetr jej ciała, dlatego opuszkami palców kreśliła wzory na bladym ciele Violetty, nieograniczana niemal żadnym zbędnym materiałem. Chciała zbadać fakturę jej skóry, miękkość, zapach, smak. Doświadczać jej każdym zmysłem i w każdy sposób. Sama już nie wiedziała, czy wciąż ma gdzieś granicę, której nie chce przekroczyć, czy już jej nie ma. Emocje nieustannie biły się z rozsądkiem, choć jeszcze wciąż nie dawały mu dojść do głosu.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPon Sie 24 2020, 14:27;

Rozmowa była chyba ostatnią rzeczą o jakiej myślała. Zresztą nie było jej do tego spieszno. Raczej sekretem nie było to, że nie radziła sobie zbyt dobrze w konwersacjach. Tym bardziej jeśli miały one dotyczyć jej subiektywnych odczuć... czy raczej uczuć. Nie lubiła dzielić się z kimkolwiek swoimi myślami, a jeśli chodziło o emocje to najczęściej nie wiedziała w ogóle co właściwie czuje.
Nie potrafiła się zaangażować. Nie w pełni i nie na dłuższą metę. Po jakimś czasie po prostu przestawało jej zależeć. I być może dlatego w większości przypadków starała się ograniczać do nic nieznaczących układów, w których chodziło o to, by zaoszczędzić sobie przyszłych komplikacji i zawodu. Tak było łatwiej. Tylko niestety... nie każdy nadawał się do tego typu związków. Nieraz uczucia wpraszały się w nie mimo iż zdecydowanie nie były tam mile widziane.
Nie miała wątpliwości, co do tego czego teraz chciała. Lub raczej czego potrzebowała. W ten sposób mogła zapomnieć o wszelkich nieprzyjemnościach, które ją spotkały i o tym jak kiepsko się czuła ostatnimi czasy. Zamiast tego mogła poczuć, że znowu ma nad czymś kontrolę. Przynajmniej teraz miała takie poczucie. Jedyne na czym mogła się w tej chwili skupić to bliskość Nancy i to w jaki sposób mogła sprawić, że dziewczyna poczuje się jeszcze lepiej.
Ten delikatny jęk, który wyrwał się z ust Puchonki jedynie zadziałał na nią pobudzająco, zachęcając ją do dalszych starań. Chciała sprawić, by Williams całkowicie straciła kontrolę i poddała się jej dotykowi i pocałunkom. O ile prościej byłoby, gdyby obie po prostu skupiły się na odczuwanej w tej chwili przyjemności. Powinny zapomnieć o konsekwencjach, zapomnieć o frustracji ostatnich miesięcy i po prostu pozwolić na to, by pochłonął je całkowicie ten jeden moment.
Czując delikatne pociągnięcie za włosy, wydała z siebie jeszcze jeden wyraźny pomruk przyjemności. W tym momencie przez jej umysł przewijały się jedynie pojedyncze słowa. Mocniej. Więcej. Bardziej. To wszystko powoli przestało jej wystarczać. Musiała bardziej doświadczyć bliskości Nancy. Musiała jej posmakować, dotknąć o wiele zdecydowaniej i wyrwać z jej gardła jeszcze kilka jęków, których dziewczyna nie byłaby w stanie zagłuszyć. Potrzebowała tego. Chciała, by Puchonka również dotknęła ją nieco pewniej, zacisnęła dłonie na jej włosach i ciele, dając jej znać o tym, że nie pozostaje na to wszystko obojętna. Potrzebowała tego, by poczuć, że naprawdę żyje...
Bez problemu pozwoliła na to, by Nancy pozbyła się jej koszulki, która zdecydowanie nie była teraz im do niczego potrzebna. Niemal z ulgą przyjęła dłonie na swoich biodrach, które zawitały tam tylko na chwilę nim zaczęły badać kolejne fragmenty odkrytego ciała.
Sama powróciła do wcześniej przerwanego zajęcia, przywierając ponownie wargami do odsłoniętej skóry Williams, by kontynuować składanie na niej coraz niżej schodzącej ścieżki mokrych pocałunków. Wciąż było jej jednak mało. Jej dłonie wciąż błądziły po ciele studentki. Jedna z nich wciąż spoczywała zaciśnięta na biodrze Nancy, gdy druga swobodnie sunęła coraz wyżej, muskając delikatnie palcami skraj jej stanika. Delikatnie musnęła językiem skórę na dekolcie Puchonki, by finalnie wgryźć się w nią zdecydowanie mocniej niż zrobiła to poprzednim razem i zostawiając po sobie dosyć wyraźny ślad.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyNie Sie 30 2020, 21:06;

Nancy nie była tak silna. Emocje potrafiły nią zawładnąć w jednej krótkiej chwili, a później nie mogła ich się tak łatwo pozbyć. Gdyby wiedziała jakie podejście do wszelkich uczuć ma Violetta, pewnie bezskutecznie starałaby się tego wszystkiego uniknąć. Zaplątała się jednak już za bardzo i z każdą kolejną chwilą wpadła coraz głębiej w sieć, z której nie mogła się już wydostać o własnych siłach. Była zdana na łaskę tego, co w sieci na nią czyhało, samej naiwnie wierząc, że czeka ją tam miłość jak z bajki. Gdyby jednak nie ta szczenięca wiara, pewnie już dawno by uciekła w obawie przed odrzuceniem, tracąc możliwość stworzenia tych wspomnień, które właśnie tworzyła wraz z Violą, spędzając noc na latarni morskiej. A chciała tych wspomnień, chciała ich coraz więcej.
Intensywność doznań, których właśnie doświadczała, kolejny raz wyłączała jej zdrowy rozsądek, odsuwając zmartwienia na bok i pozwalając sobie na jeszcze kilka chwil tej bliskości, większej niż miała okazję kiedykolwiek doświadczyć. Wszystkie granice, nad którymi wydawało jej się, że miała kompletną kontrolę, zostały nie tylko przekroczone, ale pozostawione daleko w tyle, a ona biegła dalej, starając się z całych sił nie oglądać się za siebie. Jej dłonie zachłannie chwytały wysportowane ciało Violi, badając jego miękkość we wszystkich dostępnych miejscach, a kiedy poznała już każdy fragment skóry na jej plecach, kiedy nauczyła się na pamięć każdego zagłębienia i załamania, zsunęła ręce niżej, by przesuwając je po biodrach przejść na pośladki, schowane pod jeansowym materiałem spodenek i przyciągnąć dziewczynę jeszcze bliżej, choć zdawało się to być niemożliwe.
Na kolejną chwilę zapomniała o wszystkich barierach, ale im dalej posuwały się w doświadczaniu bliskości, tym bardziej zaczynała wątpić w to, czy to na pewno dobry pomysł. W pewnym momencie chciała się już zatrzymać, a jednak z jej ust wciąż nie wydobywały się żadne słowa, a jedynie krótkie jęki i westchnienia rozkoszy, wydawane w odpowiedzi na kolejne, coraz śmielsze i coraz intensywniejsze pieszczoty, za które odwdzięczała się takim samym zaangażowaniem. Tocząc z sobą wewnętrzną walkę, kilka razy niechcący podrapała Krukonkę po plecach, obsypywała jej ciało pocałunkami, dotykała jej coraz śmielej, coraz mocniej, ale głos z tyłu głowy, zdawał się coraz bardziej przebijać przez szum gotującej się w żyłach krwi. O ile wszystko byłoby prostsze, gdyby rzeczywiście poddała się chwili, bez krępacji ciesząc się bliskością i zapominając o konsekwencjach. Nie potrafiła jednak się aż tak rozluźnić, choć jej ciało wcale nie chciało przerywać czułości. Wręcz przeciwnie.
- Viol... Ja... Nie tutaj... - wyszeptała w końcu, pomiędzy kolejnymi westchnieniami, będącymi odpowiedzią na jej dłoń sunącą po jej ciele, coraz wyżej i wyżej, by w końcu zatrzymać się tuż pod biustem. Tutaj... Teraz... Odchyliła się lekko do tyłu, ułatwiając Strauss dostęp do własnego dekoltu, mrucząc przy tym niczym kociak, a kiedy poczuła ugryzienie, z jej gardła wydobył się nawet krótki okrzyk. - Co jak ktoś tu przyjdzie? - zapytała szeptem chwilę później, zerkając w dół, z obawą, że ktoś mógł ją usłyszeć i zaraz wejdzie do latarni zwabiony dziwnym hałasem. Wcale nie chciała przestawać, nie teraz kiedy czuła, że zaraz wybuchnie z nagromadzenia tych wszystkich emocji i bodźców. Chciała tego, ale nie tutaj, nie teraz. Nie była gotowa.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptyPon Sie 31 2020, 01:48;

W sumie nie bardzo wiedziała, która opcja była lepsza. Może i Nancy poddawała się łatwo emocjom, ale to znaczyło jedynie tyle, że nie tłamsiła ich w sobie, walcząc z nimi tylko po to, by następnie uderzyły w nią ze zdwojoną siłą, a ona miała wrażenie jakby coś w niej pękło... lub wybuchło zależnie od sytuacji. I to zawsze w najmniej spodziewanym lub krytycznym momencie. Nienawidziła tych chwil.
Zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego czego oczekiwała od niej Williams. Albo raczej na co miała nadzieję. Sama nie oczekiwała niczego poza dobrze spędzonym czasem i odrobiną przyjemności. Lubiła towarzystwo Nancy, ale nie chciała się zbytnio do niej zbliżać, wiedząc, że zapewne jeśli tylko to zrobi to będzie mogła ją zranić... I to o wiele bardziej niż w tej chwili, gdy pozwalała sobie na coraz większą bliskość z dziewczyną bez składania jej żadnych obietnic przez co ta jedynie posiadała pewne wyobrażenie tego, co mogłoby się stać w przyszłości...
Wszystko zdawało się jasno prowadzić do jednego. Nie planowały tego. Po prostu wyszło to dosyć impulsywnie acz... naturalnie? Przynajmniej takie wrażenie odnosiła Strauss, która w tej chwili działała zgodnie ze swoimi instynktami. Nie pragnęła niczego bardziej w tej chwili jak Nancy. Nie miała nic przeciwko temu, że jej plecy zaczęły zdobić jasnoczerwone pręgi w miejscach, w których Puchonka przejechała swoimi paznokciami po jej skórze. Jej usta co najwyżej opuścił nieco zduszony jęk, gdy tylko poczuła jak studentka zostawia po sobie ślady, które zapewne przez jeszcze jakiś czas będą zdobić jej ciało. W zasadzie z każdą chwilą chciała coraz więcej, a w uszach słyszała dudniący puls, który już dłuższy czas temu wyraźnie przyspieszył.
W pierwszej chwili nawet nie zwróciła uwagi na to, że Nancy coś powiedziała. Dopiero po krótkim momencie zrozumiała znaczenie jej słów. Delikatnie przesunęła językiem po wciąż świeżym śladzie ugryzienia, rozkoszując się wyraźnie miękkością oraz smakiem skóry Puchonki. Powoli sunęła coraz wyżej, odnawiając trasę niedawno składanych pocałunków, by w końcu znaleźć się na wysokości szyi Williams,, która najwyraźniej zaczęła przejmować się tym, że znajdowały się w... cóż może nieuczęszczanym, ale jednak miejscu nieco publicznym.
- Nie sądzę... Chociaż jak chcesz to mogę zabezpieczyć drzwi - odpowiedziała jej również szeptem, składając kolejny namiętny pocałunek na szyi Nancy. Nie chciała przerywać tego wszystkiego. Nie w takim momencie...
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Latarnia morska QzgSDG8




Gracz




Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska EmptySro Wrz 02 2020, 00:20;

Wyobrażała sobie różne rzeczy, ale mimo wszystko była realistką. Domyślała się, że Viola ma zupełnie inne podejście i wyobrażenie. Dodatkowo coś jej podpowiadało, że nie powinna się w to pakować, a jednak nie mogła uwolnić się od Krukonki. Ciągle powracała do niej myślami, uśmiechała się na jej widok, tęskniła za jej dotykiem, zapachem, smakiem... Wpadła w to wszystko po uszy i jedyne co mogła zrobić, to dać się ponieść tym wyjątkowym chwilom i korzystać z tego, co aktualnie dostawała od Strauss, po cichu licząc, że to cokolwiek znaczy. Dla Nancy znaczący był każdy pocałunek, każdy dotyk, każde westchnienie wydarte z gardła. Czy mogło być inaczej, skoro wszystko to przeżywała tak naprawdę po raz pierwszy? Pragnęła więcej, bardziej, chciała iść dalej, chciała poznać smak kolejnych pieszczot, coraz bardziej odważnych, coraz bardziej intymnych. Tylko nie teraz.
Nie planowały tego, a Williams wręcz do głowy nie przyszło, że tak potoczy się to spotkanie. Wypalony pet i niemal pusta butelka rumu zdawały się pochodzić z jakiejś innej imprezy, leżąc zapomniane gdzieś z boku, pod ścianą. Nie tak to sobie wyobrażała i chociaż absolutnie nie narzekała na taki obrót sprawy, to nie była na to psychicznie gotowa.
Kolejny jęk wydobył się spomiędzy uchylonych warg, kiedy wilgotny język spotkał się z jej rozgrzaną skórą w okolicach dekoltu. Wcale nie chciała tego kończyć, ale wiedziała, że w tym miejscu nie da rady się rozluźnić. Potrzebowałaby do tego kolejnej porcji oprylaka i następnej butelki rumu, a tego pod ręką nie miały. Nawet zamknięte drzwi nie mogły jej dostatecznie uspokoić. Po słowach Violetty zerknęła niepewnie w dół, jakby spodziewała się ujrzeć tam jakiś tłum gapiów. Tak naprawdę latarnia nie była nawet zbyt wysoka, więc bez problemu można było z dołu dostrzec dwie kobiece sylwetki.
- Tylko że wciąż jesteśmy na... - nie dokończyła, bo zamiast słów, z jej ust znowu wydostało się westchnienie, będące odpowiedzią na namiętny pocałunek, złożony na jej szyi. - ...na balkonie.
Atakowały ją coraz to nowsze obawy, skutecznie niszcząc całą atmosferę i dobry nastrój. Co jeśli ktoś ich zobaczy? Co jeśli nie będzie wiedziała co robić? Co jeśli rozczaruje Violę? Kolejne wątpliwości poszły już lawinowo, a ona sama nie wiedziała co robić. Nie mogła się przecież przyznać, że najzwyczajniej w świecie stchórzyła. Nie przed nią.
Mimo wszystko położyła dłoń na policzku Krukonki, by przyciągnąć jej twarz do siebie i jeszcze raz pocałować, władając w ten pocałunek całą swoją pasję i namiętność, tak aby Strauss nie przyszło do głowy myśl, że Puchonka jej nie pragnie. - Musimy... Ja muszę... Muszę już iść. - wyszeptała w końcu, uciekając spojrzeniem gdzieś w bok. Przygryzła wargę, stresując się, że być może właśnie straciła jedyną okazję, by jeszcze bardziej zbliżyć się do Strauss i w ten sposób jakoś zacieśnić ich więzi. Niestety przegrała walkę samej z sobą i musiała wrócić do pokoju z podkulonym ogonem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Latarnia morska QzgSDG8








Latarnia morska Empty


PisanieLatarnia morska Empty Re: Latarnia morska  Latarnia morska Empty;

Powrót do góry Go down
 

Latarnia morska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Latarnia morska JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
mokradla
 :: 
Opuszczony port
-