Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pub Upswing

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość


Leonel Fleming
Leonel Fleming

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179 cm
C. szczególne : blizna po lewej stronie żeber
Dodatkowo : oklumencja
Galeony : 1037
  Liczba postów : 622
https://www.czarodzieje.org/t17243-leonel-fleming
https://www.czarodzieje.org/t17250-leonel-fleming#482708
https://www.czarodzieje.org/t17245-leonel-fleming
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyPon Wrz 02 2019, 19:23;

First topic message reminder :


Pub Upswing


Właściciel: Fleming&Bloodworth Ltd.

Piętrowy pub jazzowo-swingowy położony jest przy jednej z węższych magicznych uliczek położonych pomiędzy Pokątną a Nokturnem, choć właściwie szyld widoczny jest już z obu głównych alejek, tuż za załomem ceglastego muru. Na parterze poza stolikami i krzesłami znajduje się przestronny parkiet dla spragnionych tańca klientów oraz niezbyt duża, acz solidna scena, na której wieczorami na żywo grają doskonali muzycy. Piętro z kolei przeznaczone jest dla gości lubujących się w grach hazardowych. Krwawy baron, astroletka, czy jednoręki czarnoksiężnik przyciągają tutaj wielu czarodziejów, którym brakuje w życiu odrobiny ryzyka, czy adrenaliny. Na górze można także zagrać w bilard.
Cały pub urządzony jest w gustownym stylu. Królują tutaj ciemne, drewniane i masywne meble, z obiciami w barwach przybrudzonej czerwieni. Ceglaste ściany, przyozdobione podobiznami światowej klasy artystów dodają temu miejscu klimatu. Na uwagę zasługują także bogato zaopatrzone bary znajdujące się na obu kondygnacjach lokalu, przy których można raczyć się nie tylko czarodziejskimi wyrobami alkoholowymi, ale i mugolskimi trunkami. Zamiłowanie jednego z właścicieli, Leonela Fleminga, do irlandzkiej whiskey sprawiło, że to właśnie ona znalazła się na pierwszym miejscu w karcie dostępnych procentów. Nie zabrakło jednak także miejsca na skrzynie francuskiego wina prosto z Prowansji, z rodzinnych stron matki drugiego ze wspólników – Nathaniela Bloodowortha.
Warto również wspomnieć, iż na parterze lokalu, za barem, poza zapleczem znajduje się także niewielka sala przeznaczona dla specjalnych gości Leonela oraz Nate’a. Śmietanka towarzyska powinna się w końcu bawić tak jak na nią przystało, czyż nie? Dlatego też w tajemniczym pomieszczeniu często toczą się przeróżne negocjacje biznesowe, nie do końca zgodne z prawem zakłady bukmacherskie, a po zamknięciu pubu można wziąć udział w nielegalnych pojedynkach, w których czarodzieje mogą również obstawić swojego zwycięzcę. Sala jest oczywiście zabezpieczona zaklęciami zagłuszającymi oraz ochronnym Tueri Abi.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyWto Sie 24 2021, 22:29;

| W innym czasie

Mimo że niegdyś potrafił przebywać tu całymi dniami i odnajdywał w tym miejscu spokój, w ostatnim czasie wszystko, całe jego życie, odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i zaglądał do Upswinga tylko w największej konieczności. Unikał tego jak ognia, zatrudnił dodatkowego menadżera, pozwiększał stawki – zrobił wszystko, by Pub był w stanie funkcjonować bez niego. Ale oczywiście nie było pensji, która wykluczałaby całkowicie wizyty w tym miejscu, nie, jeśli nie chciał, by popadło w kompletną ruinę. Rozważał sprzedaż, ale był to raczej drażliwy temat, zważywszy na to, że współwłaściciel Upswinga zniknął bez śladu i trudno było powiedzieć kiedy i czy w ogóle wróci do Londynu. Leo pozostawał zresztą jego przyjacielem, był mu jak brat, i bez względu na okoliczności nie chciał tak po prostu go wyrolować.
Dlatego wracał raz za razem, wykonując swoje obowiązki i pilnując wszystkiego. Wpadał tu, poświęcał wszystkiemu maksimum czasu i uwagi, dopinał wszystkiego, nie tylko najważniejsze sprawy, ale też i błahostki, które miały to do siebie, że lubiły rosnąć do rangi dużych problemów. Wszystko po to, by następny powrót był jak najdalej odłożony w czasie.
Teraz miał akurat przerwę – co w praktyce oznaczało, że zamiast biegać w tę i z powrotem, siedział przy kontuarze zawalony papierami zbyt pilnymi, by móc zabrać je do domu. Popijał szklankę wody gazowanej i przygryzał lukrecjowymi gryzkami, które w chwilach nieuwagi podgryzały mu palce.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyWto Sie 24 2021, 22:49;

To, co Max robił w barze na Pokątnej raczej nie było tajemnicą. Co prawda Upswing nie był jego celem, ale jakoś resztkami sił powstrzymywał się przed wejściem na Nokturn, a najprostszą ku temu metodą było zawitanie w pierwsze progi, które wyglądały, jakby w środku można było dostać gorzałę.
Zgasił papierosa i pojawił się we wnętrzu, którego wcześniej nie znał i też nie miał pojęcia o tym, kto tutaj zarządza. Pojawił się przy ladzie, bez zbędnych pogaduszek zamawiając szklankę Ognistej, a gdy już ją otrzymał i skosztował pierwszego łyka, zaczął rozglądać się po dość pustym wnętrzu.
Nic dziwnego, że nie było tłumów. Pora była stosunkowo wczesna i większość ludzi dopiero kończyła pracę, czy też szykowała się na późniejsze wybycie do podobnych lokali. Dlatego też oko Maxa zawiesiło się na sylwetce siedzącej na drugim końcu lady. Sylwetce, która początkowo nie wyróżniała się niczym specjalnym, pochylona nad papierami, lecz po chwili namysłu, jakaś lampka w głowie nastolatka zaczęła się palić. Wziął więc swoją szklankę, ponownie wlewając część jej zawartości do swojego gardła i podszedł do mężczyzny.
-Pan Bloodworth? - Zapytał, siadając obok kogoś, kto do złudzenia przypominał byłego asystenta eliksirów. -Pan tu pracuje? - Sam nie wiedział, czy w jego głosie słychać było podziw, czy zaskoczenie. Miał nadzieję, że nie pomylił się co do tej osoby, bo konwersacja zrobiłaby się co najmniej dziwna. Nie miał jednak pojęcia, że Nathaniel wrócił do kraju, że siedzi w Londynie i, co ważniejsze, że ma pod sobą bar na Pokątnej.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySro Sie 25 2021, 01:05;

Upswing miał jedną potężną zaletę – lokalizację. Znajdował się na pograniczu Pokątnej i Nokturnu, na samym rogu tych dwóch ulic i co za tym idzie, stanowił miejsce spotkać idealne dla bywalców zarówno jednej, jak i drugiej strony. Parter dla pokojowych zwolenników marnowania czasu w jasnej stronie magicznego Londynu i piętro przeznaczone głównie dla tych, którzy przybywali z mroku i/lub mieli do ubicia wszelkiej maści interesy. W końcu nie istniała do tego okazja lepsza niż partyjka krwawego barona. Istniało jeszcze rzecz jasna zaplecze, ale tam wstęp miały tylko niektóre osoby. Trzeba było sobie na niego zasłużyć.
Pochłaniał go właśnie lipcowy rachunek za zamówioną whisky, której dostawca burzył się, jakoby miał otrzymać zbyt małą kwotę, kiedy usłyszał swoje nazwisko. Odłożył długopis, ułożył papiery w zgrabny stos i odłożył je pustą stroną do góry, by żadne poufne informacje nie dotarły do ciekawskich oczu. Dopiero po tych szybkich formalnościach odwrócił się, uważnie przyjrzał się swojemu rozmówcy i uniósł się na moment z miejsca w chwili, gdy uścisnął mu na powitanie dłoń.
— Zgadza się, to ja. Z kim... — biznesowa, chłodna uprzejmość przerodziła się w ciekawość, kiedy dotarło do niego, że zna tę twarz. Szybko dopasował do niej miejsce, w którym widział ją ostatnio, a w ostateczności również i nazwisko. — Ach tak, pan Solberg, witam. Zaskoczył mnie pan. — Obdarzył chłopaka sympatycznym uśmiechem. Mimo że nie rozpoznał go od razu, teraz pamiętał już z kim ma do czynienia. Jeden z najbardziej utalentowanych uczniów eliksirów, nie inaczej. Na zajęciach od początku zwracał jego uwagę.
— Tak, można tak powiedzieć, chociaż nie jestem tutaj zbyt często. Wolę pozwalać, żeby odpowiednie osoby wykonywały swoje obowiązki, a samemu zajmować się tylko istotnymi sprawami. — Wskazał na stos papierów i przewrócił oczyma. „Istotne” w dorosłym życiu zbyt rzadko szło w parze z „ciekawe”. — Częściej można znaleźć mnie w Gringotcie. — I na Nokturnie, kiedy trzeba; ale tego żaden uczeń czy student wiedzieć nie musiał. Zawiesił wzrok na szklance pełnej złotego płynu, tak blisko niego – na wyciągnięcie ręki. Przełknął ślinę, a następnie sięgnął po kolejnego żelka, żeby oderwać myśli od alkoholu.
— Widzę, że wykorzystuje pan ostatnie chwile przed powrotem do zamku? To już chyba studia? — Nie był pewien, w jakim wieku był chłopak, kiedy miał przyjemność go uczyć, ale asystenci zwykle nie dostawali pod opiekę studentów. Jeśli więc nie był skrajnie bezczelny, to był już przynajmniej pełnoletni. — Może lukrecjowego gryzka? — zasugerował, wysuwając w jego stronę miseczkę z delikatnie podkurwionymi słodyczami, gotowymi dziabnąć wszystko, co ośmieli się sięgnąć w ich stronę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySro Sie 25 2021, 15:42;

Był tutaj po raz pierwszy i bladego pojęcia nie miał o tym, co znajdowało się na piętrze. Nath mógł jednak być pewien, że gdyby tylko Solberg się o tym dowiedział, nawet nie spojrzałby na ten spokojny parter, a od razu udałby się piętro wyżej, by przejebać kilka, a raczej kilkadziesiąt lub nawet i kilkaset galeonów. Może wielkiego szczęścia do hazardu nie miał, ale wciąż bardzo to lubił, a przy drinku grało się jeszcze lepiej i jeszcze ryzykowniej.
Sam nie wiedział czemu był tak zaskoczony oficjalną postawą Bloodwortha. Z małym zdziwieniem na twarzy odwzajemnił uścisk dłoni widząc, że do mężczyzny dopiero dociera, z kim naprawdę ma do czynienia. -Wystarczy Max. - Powiedział od razu, bo o ile powoli wkraczał w dorosłość, o tyle nie potrafił przyzwyczaić się do tego całego "panowania" mu w sytuacjach codziennych. Do cholery, miał przecież tylko osiemnaście lat, co w wielu krajach nawet nie oznaczało jeszcze pełnoletności.
-O kurwa, nie miałem pojęcia! Warto wejść w ten biznes? - Ze szczerym podziwem spojrzał na leżące na ladzie papiery, choć nie ciekawiła go ich zawartość. Bardziej zastanawiał się, czy może sam nie powinien otworzyć jakiegoś przybytku, skoro akurat na alkoholu znał się jak na mało czym, a obecnie był raczej przekonany, że nie podejmie się żadnej magicznej profesji. - W Gringotcie? Rzucił Pan szkołę dla banku? - Takt nigdy nie był jego najmocniejszą stroną, a tym bardziej to, czy powinien bezpośrednio pytać o niektóre rzeczy. Szczerze żałował, że mężczyzna odszedł z Hogwartu, bo przepadał za lekcjami z nim tak samo, jak za tymi prowadzonymi przez Beatrice, jednak domyślał się, że pewnie Nathaniel miał swoje powody co do takiej decyzji.
-Napije się Pan czegoś? - Zapytał, widząc przelotne spojrzenie na jego szklankę. Nie obchodziło go, że Bloodworth jest u siebie, etykietę chlania miał opanowaną i niespecjalnie przejmował się skromnym wydatkiem na drinka dla niego. Sam nie miał zamiaru poprzestać na jednym.
-Absolutnie nic z tego. Hampson nie pozwolił mi w tym roku składać papierów na studia, więc po prostu korzystam ze słonecznej środy. - Prychnął, biorąc kolejnego łyka i wlewając sobie do ust kostkę lodu, która przed chwilą jeszcze znajdowała się w jego szklance.
-A bardzo chętnie, dzięki. - Sięgnął po przysmak, który pokąsał jego palec, nim Max przegryzł jego flaki i połknął ze smakiem. -Jak tam Pańskie podróże? Wspominał Pan o nich, gdy ostatnio wymienialiśmy listy. Odkrył Pan jakąś ciekawą kulturę magiczną, z której można czerpać? - Domyślał się, że raczej po mugolskich miejscach to Bloodworth by się nie rozbijał i chętnie posłuchałby historii o tych podróżach. Samego ciągnęło go gdziekolwiek poza granice Wielkiej Brytanii i korzystał z każdej okazji, by to pragnienie zaspokoić, a i tak wciąż było mu mało.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sie 29 2021, 01:04;

Skinął głową z cichym „Nate” na ustach, bo chociaż nie musiał mu się przedstawiać, to jednak wypadało jakoś zaznaczyć, że i on jest z tym ok. Prawda była taka, że ulżyło mu, kiedy chłopak pierwszy to zaproponował, bo nie bardzo wiedział jak ma się zachować. Nie przywykł do spotykania swoich dawnych uczniów poza szkołą, miał ich przecież niewielu, a większość nie szlajała się jeszcze po barach, zwłaszcza takich jak Upswing. Nie powinno go to ograniczać, bo przecież nie pracował już w szkole i nie musiał przestrzegać jej zasad. A mimo to pozostawiło w nim to pewien dyskomfort; dyskomfort, z którym, jak się okazało, Solberg radził sobie całkiem dobrze, rozluźniając oficjalną atmosferę swoim luźnym podejściem do... chyba czegokolwiek.
— Jeśli masz dobry pomysł, fundusze na start i twardą dupę, to tak, warto, nawet dla samej satysfakcji. Ale trudno jest zająć stałą, liczącą się na rynku pozycję, to jak los na loterii. — Co było sekretem Upswinga? Chyba przyzwolenie na odrobinę nielegalnych interesów, połączenie dwóch światów, co zapewniało szersze grono klientów. No i zaplecze, bo nawet jeśli mało kto miał tam wstęp, kiedy już tam wszedł, zwykle zostawiał pokaźną sumę galeonów.
— No, w gruncie rzeczy to tak, ale... — zawahał się. W tym chłopaku było coś tak rozbrajająco szczerego, że i on miał ochotę odpłacić mu się tym samym. Poza tym... czy w ostatnim liście do niego nie nazwał przypadkiem Beatrice Dear suką? Nigdy nie był w stosunku do Solberga nazbyt oficjalny, więc i teraz mógł w końcu wyjąć kij z tylnej części ciała. — To nie do końca tak, że chciałem zrezygnować ze szkoły, takie były okoliczności. Najpierw w wyniku klątwy nie mogłem wykonywać zawodu, a potem wszystko zjebałem i zamknąłem sobie tę drogę. Ale Gringott nie jest taki zły, bywa nudno, ale przynajmniej nie trzeba się użerać z bezczelnymi uczniami. — Uśmiechnął się złośliwie, patrząc nań znacząco. Nie miał mu za złe braku taktu, wręcz przeciwnie, to było orzeźwiające podejście, nie potrafił jednak odmówić sobie tego żartu, delikatnej kpiny wymierzonej w chłopaka.
Podziękował pospiesznie, przebąkując naprędce jakieś kłamstwo, że w pracy nie pije. Odrzucił propozycję, zanim zdążył się w ogóle zawahać, dobrze się nad tym zastanowić. Czuł palącą potrzebę skosztowania chociaż łyka, ale wiedział, że tyle wystarczyło, żeby zniszczyć wszystko to, nad czym pracował przed ostatnie miesiące. Zacisnął więc zęby, odsunął od siebie myśl o alkoholu tak daleko, jak tylko potrafił i w pełni skupił się na swoim towarzyszu, słuchając go z uwagą i przyglądając mu się z ciekawością. Wymagało to od niego niebywałych pokładów samokontroli, ale przywykł do tego... a ostatnimi czasy szlifował tę umiejętność jeszcze mocniej niż zwykle.
— Musiałeś ostro napsuć mu nerwów, skoro zużył na Ciebie energię, którą mógł poświęcić bonsai. Nie wnikam. — I rzeczywiście nie zamierzał wracać do tego tematu. Nie był na bieżąco ze szkolnymi newsami, a więc nic dziwnego, że nie wiedział o sytuacji Maxa... był jednak ostatnią osobą, która miałaby go osądzać. Sam również nie chciałby, żeby ktokolwiek wypytywał go o jego przewinienia, a miał ich na swoim koncie niemało. Potrafił uszanować cudze sekrety.
— Męczące, aż ma się ochotę wrócić do domu. Ciekawą kulturę magiczną może nie, ale znalazłem kilka książek do wieczornej lektury, może wyjdzie z tego coś ciekawego. Skupiłem się na samorozwoju. — Uśmiechnął się kwaśno, bo brzmiało to banalnie. Chciałby móc poopowiadać mu o fascynujących miejscach, które zwiedził w ostatnim czasie, ale takie niestety nie istniały. Okłamał go, ale przecież nie tak do końca, bo podróż owszem, odbył, ale wyłącznie w głąb siebie. Odwyk był pilnie strzeżoną przez niego tajemnicą, podobnie jak fascynacja hipnozą, która wykwitła w nim w jego trakcie. Nie był skłonny się nią dzielić.
— Powiedz mi lepiej co z tym eliksirem. Zwróciłeś się do Beatrice, czy jej też zepsułeś o jeden nerw za dużo? — Był jakby za bardzo ucieszony na samą tę myśl i nawet nie próbował tego ukrywać. Uśmiechnął się pod nosem, bez mała nie parskając śmiechem. Dear i użeranie się z uczniami to temat, który nigdy nie przestanie poprawiać mu humoru. — Skoro nie idziesz na studia, to znaczy, że masz przynajmniej czas, a to połowa sukcesu. Warto się tym zająć, jeśli go opatentujesz, możesz sporo na tym zyskać, nawet jeśli nie galeonów, to po prostu rozgłosu. Gdybyś chciał zająć się zawodowym eliksirowarstwem, to najlepsze, co możesz zrobić.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sie 29 2021, 01:50;

Gdy tylko zrzucili ten cały oficjalny ton, atmosfera jakby nagle się rozluźniła. Max zaczynał przyzwyczajać się do tego, że z wieloma mentorami ze szkoły ma teraz naprawdę luźne i w porządku relacje, co tak naprawdę zaczęło się od Perp. Początkowo było to dla niego dość niezręczne, ale nie byłby sobą, gdyby zbyt wiele na ten temat rozmyślał. Jego naturalne wyjebanie w takie rzeczy sprawiło, że szybko przeszedł z tym do porządku dziennego, choć nie z każdym byłym nauczycielem mógł cieszyć się podobną relacją.
-To nie brzmi tak tragicznie. Chociaż na Pokątnej bym nie startował, konkurencji tu od groma.
Od dawna tu jesteście? Nie widziałem was wcześniej.
- Zdecydowanie musiał kiedyś sekret tego lokalu odkryć, choć teraz bardziej zastanawiało go, jakim cudem nigdy nie zauważył tego miejsca, gdy przemykał w stronę "Pożogi" znajdującej się nieopodal, po Nokturnowej części magicznego Londynu.
W kwestii Dear akurat nie potrafili się zgodzić, bo Solberg nie wyobrażał sobie ostatniego roku bez wsparcia, jakie od kobiety otrzymał, co skończyło się tak, że adoptował nawet jednego z jej kotów. Nigdy jednak wprost z Bloodworthem o tym nie rozmawiał, więc nie było powody, by zachowywali się przy sobie sztywno, czy wrogo. Nawet wiekowo nie byli od siebie tak odlegli, gdyż dzieliło ich zaledwie sześć lat, co było tylko dwa lata więcej niż różnica między Maxem i jego partnerem. -Takie były okoliczności. - Zaśmiał się, kiwając głową i zatapiając usta w alkoholu. Te słowa idealnie pasowały również do jego sytuacji, co zabrzmiało w tej chwili jakoś zabawnie ironicznie dla byłego ślizgona. -Klątwa? Ostatnio wszyscy padają ofiarami klątw. Mam nadzieję, że jest już lepiej? - Zreflektował się po chwili, po czym przypomniał sobie przede wszystkim Patricię, a następnie Brooks. Był ciekaw, jak kurkonka radzi sobie z tym, co dopadło ją w Arabii. -Bezczelni uczniowie są najgorsi. Nic tylko wyjebać ich za drzwi. - Powiedział z wielką powagą, po czym ponownie się roześmiał i odpalił szluga, mocno się zaciągając. Doskonale zrozumiał tę aluzję i choć Nath się nie mylił, Max nie był aż tak bezczelny, by w tym momencie zaprzeczyć mu prosto w twarz.
Skinął tylko na znak, że rozumie, bo jakby nie było Bloodworth rzeczywiście był w pracy i w sumie Max nie powinien zawracać mu dupy pierdołami, ale dopóki nikt go jeszcze za drzwi nie wystawił, nie miał zamiaru sobie tej konwersacji odpuścić. Przyjemnie mu się tu siedziało, a był szczerze ciekaw tego, co spotkało Nathaniela podczas podróży, o której mu pisał wcześniej. Naturalnie nie znali się wcale, więc o problemie mężczyzny nie wiedział nic, ani o tym, że ten postanowił przezwyciężyć swoją słabość.
-Uważam, że mogłem być gorszy, ale co poradzisz. - Wzruszył ramionami, jakby miał kompletnie wyjebane na to wszystko, choć z każdym dniem zdawał sobie sprawę ile traci nie kontynuując edukacji. Nie myślał nawet tylko o samej nauce, ale ogólnie o tym, jak jego życie w Hogwarcie wyglądało, a jak będzie musiało się zmienić.
-Może zamiast siedzieć w Gringotcie powinieneś zatrudnić się jako coach? Ostatnimi czasy jest to szalenie modne i samorozwój chyba tyczy się każdego, czyż nie? - Zażartował, ponownie wkładając szluga między wargi i pozwalając, by nikotyna wypełniła jego płuca, po czym wypuścił powoli dym. Może i jemu by się taki samorozwój przydał.
Na pytanie o eliksir zamarł, wpatrując się w bursztynowy płyn czekający na niego w szkle, po czym opróżnił wszystko jednym haustem i zamówił kolejną, tym razem podwójną porcję.
-Rzuciłem to. - Powiedział, obejmując palcami chłodne szkło i patrząc gdzieś w pustkę. Po raz pierwszy od kiedy podjął decyzję wypowiedział to na głos i czuł, jak serce rozpada mu się na milion kawałków. -Wypuściłem z kumplem jeden eliksir na rynek, ale tyle będzie. Warzenie nie jest dla mnie. Nawet jebanego kursu na eliksirowara nie mogłem zdać. Zresztą nieważne. Jeżeli chcesz przejąć ten eliksir to śmiało, może ktoś kiedyś z niego skorzysta. - Wyrzucał z siebie kompletnie ignorując obecność Bloodwortha. Próbował przekonać samego siebie, że tak będzie lepiej i skupiał się na znajdujących się obecnie pod jego nosem używkach. Słowo "kariera" nijak mu nie pasowało do własnej osoby i nie sądził, by kiedykolwiek miało się to zmienić szczególnie teraz, gdy jego pewność siebie przestała istnieć.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sie 29 2021, 15:23;

— Jakieś dwa lata, ale potrzebowaliśmy rozpędu, żeby zaczęło porządnie działać. Musisz zajrzeć kiedyś na piętro, myślę, że Cię zainteresuje. — Rozbawiło go to, z jaką pewnością wypowiadał się na temat pubów na pokątnej. Do niedawna nie mógł nawet opuścić szkolnych murów, nic dziwnego, że coś umknęło jego uwadze. Chyba że ośmielał się wymykać, albo dokładnie zwiedzał takie miejsca w czasie wolnym od szkoły? Nie byłoby to takie dziwne, ten, kto nie pił alkoholu przed osiągnięciem pełnoletności niech pierwszy rzuci kamień.
Skinął głową na potwierdzenie, że owszem, sprawa z klątwą jest już załatwiona i zamiast odezwać się choćby słowem, odgryzł lukrecjowemu gryzkowi kłapiącą agresywnie głowę. Bał się wracać do tego tematu, okres utraty wzroku był dla niego jednym z gorszych w życiu. Najbardziej przerażające było oczywiście to, że nie miał pojęcia, czy jest to efekt tymczasowy, czy resztę swojego życia spędzi w zupełnej ciemności. Ktokolwiek z otoczenia Solberga borykał się z efektami klątwy, takiej czy jakiejkolwiek innej, miał szczere współczucie Bloodwortha.
Wcale nie uważał, żeby chłopak przeszkadzał mu w pracy, wręcz przeciwnie – ratował go od niej. Wyciągnął własną papierośnicę skorzystał z tego, że Max odpalał własnego szluga, kradnąc mu przy okazji odrobinę ognia. Skinął na leniwie pucującego szklanki barmana, a ten od razu podał im papierośnicę.
Parsknął śmiechem w otoczce z tytoniowego dymu i pokręcił głową z rozbawieniem. Coaching w jego wykonaniu był najzabawniejszą rzeczą, jaką dziś usłyszał. Gdyby Max wiedział tylko, jaki pierdolnik panuje we wnętrzu jego czaszki, nie rzuciłby takiej propozycji nawet w żartach. Mimo to podobało mu się to poczucie humoru. Oparł się wygodnie o niskie oparcie barowego stołka i ukradkiem przyjrzał się chłopakowi. Był taki wyluzowany i beztroski; nazbyt beztroski jak na kogoś, kto właśnie stracił możliwość studiowania. Jakie było prawdopodobieństwo, że i tak nie zamierzał kontynuować edukacji? Czy naprawdę wszystko spływało po nim jak po kaczce, czy to wszystko była tylko gra pozorów? W krótkiej chwili ciszy analizował ich dotychczasową wymianę zdań, próbując dostrzec jakieś drugie dno. Koncentrował się na emocjach, które widział i próbował dosięgnąć wzrokiem tych, które być może były przed nim ukryte. Nie było to zbyt skuteczne, bo nie znał go wystarczająco dobrze, a wcale nie był taki łatwy do przejrzenia. Patrzył na niego ze spokojem, będąc świadkiem zaskakującego wyzwania; nie pozwolił, żeby na jego twarzy drgnął choćby jeden mięsień, zdradzając zaskoczenie. Myślał intensywnie, obserwował i starał się wyciągnąć wnioski. Czy przypadkiem nastąpił na delikatny grunt? Na to wyglądało.
Zaciągnął się dymem i wciąż bez najmniejszej reakcji wysłuchał go do końca.
— Pierdolisz. — Odezwał się w końcu, strzepując popiół do kryształowego naczynia. W tym jednym słowie nie było ani pytania, ani wątpliwości; wybrzmiało z pełną mocą, zawisło na moment w przestrzeni między nimi. — Dlaczego miałbym to zrobić? Jest Twój. Jeśli chcesz tak po prostu go zmarnować, to twój wybór. Jeśli chcesz dać się pokonać głupiemu kursowi – też. Tylko ty decydujesz, czy to zjebiesz, czy zaciśniesz zęby, zachowasz się jak dorosły facet i dasz sobie jeszcze jedną szansę. Miej tylko na uwadze, że w przeciwieństwie do rzucania swoich pasji, nikt nie żałuje podejmowania kolejnych prób.
Może ten cały coaching nie był aż tak bezpodstawnym pomysłem? Teoretycznie był ostatnią osobą, która miała prawo pouczać innych na temat życiowych wyborów... ale może właśnie to, że we własnym życiu popełnił tak wiele błędów, umożliwiało mu ustrzeżenie przed nimi innych ludzi?
Dostrzegał w Maxie samego siebie – zgrywającego obojętność siedemnastolatka, który rezygnuje ze swoich zainteresowań na rzecz cholera wie czego – pubów, fajek i alkoholu? I choć spostrzeżenie to wywoływało w nim nieprzyjemny dreszcz, to sprawiało też, że miał ochotę mu pomóc, nawet jeśli jedyne, co mógł zrobić, to spróbować nakłonić go do zrobienia tego eliksiru.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySro Wrz 08 2021, 14:33;

-Dwa lata? To nie tak źle chyba... - Zastanowił się, zaciągając fajką. Faktycznie był dość mocno obcykany w tutejszych pubach. Dość często uciekał z zamku w czasie szkolnych lat, co w końcu zostało zauważone, gdy zniknął na tydzień po aferze z ciążą, a następnie nie pojawił się w zamku, gdy Boyd został pozbawiony ręki. Nigdy jednak się z tego nie tłumaczył. Co więcej, nawet sama Dear wydawała się nie być zainteresowana powodem jego zniknięć, choć biorąc pod uwagę okoliczności towarzyszące, pewnie po prostu domyślała się, o co w tym wszystkim chodzi, a liczne spotkania, podczas których Max nieco się przed nią otworzył, mogły pomóc kobiecie zrozumieć, jak Max działał.
-Piętro? - Odruchowo spojrzał ku górze, jakby od razu miał zamiar wstać i się tam udać. Ciężko było mu jednak zrezygnować z tej miłej pogawędki, więc wciąż tkwił w miejscu. -Na pewno tam zajrzę przy pierwszej okazji. - Wyszczerzył się i choć nie miał pojęcia, co tam się może znajdować, ton Nata sugerował, że może tam być jeszcze ciekawiej niż tu, na dole.
Skoro Bloodworth nie ciągnął tematu klątwy, sam nie miał zamiaru wypytywać. Dobrze, że mężczyzna miał już to za sobą i nie musiał przejmować się utratą wzroku. Oby tylko Brooks też miała na tyle szczęścia i niedługo pozbyła się z siebie tego cholerstwa, jakim było gówno złapane w Arabii.
Pierdolnik, czy nie pierdolnik, coachem mógł zostać. Zazwyczaj to właśnie ludzie, którzy mieli wielki problem z poukładaniem samego siebie dawali dość dobre rady innym wiedząc, jak trudno jest poukładać sobie pewne elementy, by wszystko względnie pracowało. A że teoria z praktyką nie zawsze idą w parze, to już zupełnie inna historia.
Nie był świadom tego, ile pytań na jego temat kłębi się pod rozczochraną fryzurą Bloodwortha w tej chwili. Mógł faktycznie wyglądać na zbyt beztroskiego w swojej sytuacji, ale prawdą było, że tak naprawdę wcale nie spływało to wszystko po nim tak, jak mogło to wyglądać. Arabia dość mocno siadła mu na psychikę i nieprzyjemne wizje i wspomnienia często męczyły jego duszę, a do tego dochodziła pewna niepewność co do własnej przyszłości. Postanowił jednak sam przed sobą zachować spokój i jak zwykle iść z prądem, nie dając się pokonać tak drobnym niedogodnością jak brak szkoły czy pracy.
Prychnął lekko na klasyczne "pierdolisz", choć temat wcale nie był dla niego łatwy. Rzucenie eliksirów w pizdu bolało go, ale na chwilę obecną nie widział w tym sensu. Czuł się mało znaczący w całym tym świecie i patrzył na swoje talenty znacząco zaniżając ich wartość, choć prawdą było, że w jego wieku mało kto miał już możliwość pochwalenia się podobnymi osiągnięciami.
-Bo masz pewnie lepsze możliwości sprawienia, by się ukazał na świecie? - Odpowiedział retorycznie, nie do końca jeszcze wiedząc, jak czuł się z tym, co Nat właśnie mu powiedział. -Nie chodzi o sam głupi kurs. - Powiedział, nie mając pojęcia, jak wyjaśnić to wszystko, co w nim siedziało, więc zamiast tego zwilżył usta alkoholem i poprawił szlugiem. Nie obchodziło go, że nie zachowywał się jak "dorosły facet", ale musiał przyznać, że jego ambicje ucierpiały i serce zabolało Maxa, gdy usłyszał, że może coś zjebać. Przecież to nie było w jego stylu. Zawsze brnął do przodu bez względu na to, jak mało wiary w nim pokładano i ile kłód pod nogi mu rzucano. Gdyby tylko wiedział, że Bloodworth był w jego wieku podobny, pewnie trochę inaczej by na to wszystko spojrzał, ale prawdą było, że faktycznie ledwo się znali.
-Po prostu widzę jak bardzo jest to niepotrzebne. Świat nie stoi eliksirami a zaklęciami. - Dodał po chwili, choć sam nie do końca w te słowa wierzył. Od kiedy to przejmował się tym, co myśli ogół społeczeństwa? Westchnął tylko ciężko biorąc kolejnego lukrecjowego gryzka. Sam już nie wiedział, co powinien, a czego nie powinien.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyPią Wrz 10 2021, 17:25;

Nie wiedział, w jaki sposób ugryźć ten temat, żeby nie brzmieć jak nauczyciel, ale też w jakikolwiek sposób popchnąć Maximiliana do przodu. Było to całkiem zabawne, że choć przeważał w nim egoizm i egocentryzm, w chwilach podobnych do tej właśnie to robił – starał się popychać. Może dlatego od zawsze chciał nauczać i praca w szkole, bez względu na to, że mówił o niej z częstą ironią, była jednym z lepszych okresów w jego życiu. Może rzeczywiście był couchem, co za przeklęty paradoks.
Patrzył na niego przez moment przenikliwie, jakby zastanawiał się, czy rzeczywiście jego możliwości są większe, aż w końcu z głośnym „meh” machnął lekceważąco dłonią i wsadził sobie papierosa w gębę, kupując sobie jeszcze trochę czasu na zastanowienie. Nie spodziewał się, że ich rozmowa przybierze taki obrót, ale skoro już tak było, skoro już poruszyli nieprzyjemne tematy i wprawili je w drgania, ryzykując, że będą odbijać się im refluksem złego nastroju do końca tego dnia, to może warto było zrobić z tego coś, co miałoby jakikolwiek sens?
— Miałem dokładnie tyle lat co ty, kiedy zrezygnowałem z eliksirów, Max. Dziwnie mi o tym mówić, bo brzmię jakbym był twoim ojcem, zdaję sobie z tego sprawę. — zerknął na opróżniającą się z każdym łykiem szklaneczkę chłopaka i skinął na barmana znacząco. Ten od razu napełnił ją trunkiem. Sam Nathaniel objął palcami własną szklankę wypełnioną wodą. — I to była chujowa decyzja. Konieczna, ale chujowa. Próbowałem do tego wrócić, ale sam widzisz, że nie wyszło. Byłem w tym dobry i dalej jest nieźle, ale to już nie to samo. Zastanów się nad tym dwa razy.
Nie zamierzał go pouczać, nie tędy droga. Nie był aż taki stary, by nie pamiętać, jak sam zachowywał się na początku studiów. Rozkazy i groźby? Nic z nich sobie nie robił. Powinności załatwiał mechanicznie, a dobrych rad nie otrzymywał. Może gdyby ktokolwiek udzielił mu tego ostatniego, wszystko potoczyłoby się inaczej?
— Naprawdę tak sądzisz? — podchwycił, zgniatając peta w popielniczce. Oparł policzek na dłoni, z twarzą zwróconą w jego stronę. Nie oceniał go, a rzeczywiście był ciekawy. — Nie wiem do końca jak to teraz wygląda, bliżej mi do rynku artefaktów, jeśli mam być szczery, ale zawsze wydawało mi się, że eliksiry są ponadczasowe. Nie wszystko możesz załatwić eliksirem, ale zaklęciem też nie. Myślę, że te dwie dziedziny wzajemnie się uzupełniają i gdybyśmy porzucili jedną z nich, magia byłaby niepełna.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySob Wrz 11 2021, 15:27;

Tyle razy już był moralizowany, że raz więcej czy mniej nie robił mu różnicy, choć fakt, Nathaniel podchodził do tematu dużo spokojniej i logiczniej, niż Max był do tego przyzwyczajony, w związku z czym chłopak też nie wkurwił się od razu karząc mu spadać na drzewo. Zresztą nawet nie miał na to nastroju. Gdyby Bloodworth chciał teraz zjechać go od chujów i śmieci, zapewne wciąż siedziałby tu nad szklaneczką, pozwalając, by te wszystkie słowa w niego uderzyły.
Początkowo nie odpowiedział nic, tylko spojrzał lekko zaskoczony na towarzysza rozmowy. Nie spodziewał się takiego obrotu konwersacji, a tu się okazywało, że ta dwójka miała ze sobą naprawdę wiele wspólnego. W końcu jednak musiał coś powiedzieć.
-Przez tę chwilę wypowiedziałeś więcej słów niż on przez pierwsze siedemnaście lat mojego życia, więc o to się nie martw, nie brzmisz jak mój ojciec. - Nie byłby sobą, gdyby nie rozpoczął od lekkiego żarciku z faktu, że biologicznego ojca poznał dopiero w zeszłe wakacje, choć Bloodworth nie miał prawa raczej o tym wiedzieć. -Czekaj, jak to rzuciłeś eliksiry w moim wieku? Przecież uczyłeś nas, no nie? Musiałeś do tego wrócić... - Nie widział tutaj logiki, ale był pewien, że Nat mu to jakoś rozjaśni. Podziękował za uzupełnienie trunku, z którego od razu wziął łyka by nawilżyć gardło. Wciąż obijały mu się w głowie słowa o tym, że da się pokonać i pozwoli, by to się zmarnowało. Nie chciał zjebać, ale też nie miał siły, by dalej w tym siedzieć.
-Że to bez sensu? Tak. Że świat stoi zaklęciami? - Tu zrobił dłuższą pauzę. -Nie, nie sądzę. - Przyznał w końcu, bo o ile Nata nie miał problemów okłamywać, tak nie mógł w nieskończoność okłamywać samego siebie. -Przynajmniej nie chcę w to wierzyć. - Dodał, po czym zwrócił uwagę na coś, co Bloodworth powiedział. -Siedzisz teraz w artefaktach? Jesteś rzeczoznawcą w Gringotcie? Merlinie, mnoży się was jak mrówków. - Zażartował, bo znał już przynajmniej trzeciego człowieka, który się tym trudnił, a nigdy nie sądził, że jest to tak popularny zawód, by co drugi jego znajomy się tym trudnił.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyPon Wrz 20 2021, 21:26;

Zaśmiał się, bez względu na to co Max dokładnie miał na myśli. Nie wnikał w to, czy ojciec chłopaka nie żył, nie interesował się, czy był choćby niemową; mógłby zaśmiać się w każdej z tych sytuacji i co więcej – zgodzić się z nim. Jego własny ojciec żył i co mu z niego było? Więcej problemów, niż ktokolwiek podejrzewałby o to taką perfekcyjną rodzinę, jaką do niedawna tworzyli. Mruknął nawet jakieś „to dobrze”, bezwstydnie, bezmyślnie, bez zainteresowania.
— Zajmowałem się tym przez cały Hogwart, byłem zajebisty — uśmiechnął się pod nosem; skromność nie była w jego stylu. — W ostatniej klasie snułem plany na temat wyjazdu do Francji i nauczaniu w Beauxbatons bo ukończeniu tam studiów. Sytuacja obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, wyjechałem do Kanady, skończyłem prawo — wzruszył ramionami. Nieczęsto mówił o swojej przeszłości, nie tylko dlatego, że był to grząski grunt – przede wszystkim nie wydawała mu się niczym ciekawym. Niespełnione nastoletnie marzenia nie były żadną nowością. Dziwnie było wypowiadać te słowa, mówić o tym tak, jakby nie stała za nimi tragedia. — Po studiach wróciłem, choć nie zamierzałem. Zacząłem pracę w Ministerstwie, wkurwiała mnie. Przełamałem się, uwarzyłem eliksir, potem kolejny, stwierdziłem, że chcę spróbować, żeby nie pluć sobie w brodę. Ale to już nie było moje marzenie, tylko wspomnienie marzenia. Więc nie wyszło.
Wzruszająca opowieść, prawda? Choć nie przychodziło mu to łatwo, mówił z zupełną obojętnością. Miał nadzieję, że jego uzewnetrznianie się na coś się chłopakowi przyda, bo w innym wypadku kompletnie nie było warto... pytanie tylko, czy mając osiemnaście lat, jest się w stanie wyciągnąć wnioski z cudzego błędu?
— Ja też nie. Za świat stojący eliksirami — uniósł szklankę do toastu, choć w jego szkle znajdowała się tylko woda i uśmiechnął się do niego zachęcająco. Skoro Max był w stanie przyznać, że wcale nie popiera własnych słów, to może był skłonny zmienić zdanie. Zaczęło zależeć mu na tym, żeby tak się stało. Pierdolony trener personalny.
— Nie do końca. Jestem tłumaczem, a to wiąże się z niekończącą się współpracą z rzeczoznawcami. — Pokiwał głową, bo rzeczywiście sam też odniósł wrażenie, że ten zawód zyskał ostatnio na popularności. Biura były przepełnione. — Całkiem pojebane towarzystwo, jeśli mam być szczery. Nawet pod wpływem imperiusa nie dopuściliby cię do swoich skarbów, chronią ich bardziej niż swoich tyłków. Irytująca cecha, kiedy próbujesz przetłumaczyć tekst, bazując wyłącznie na zdjęciach.
Wzniósł oczy ku niebu (które w tym przypadku było piętrem hazardowym, więc może nie było to chybione porównanie) w cierpiętniczym geście i uniósł kącik ust w uśmiechu.
— Jeśli zmienisz zdanie co do tego eliksiru, daj znać. Może będę umiał ci pomóc.


+


Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Bloodworth dnia Pon Lut 20 2023, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyWto Wrz 21 2021, 15:08;

Rodziny miały to do siebie, że żadna nie była idealna. Każda na swój sposób była dysfunkcyjna i bez względu na to, czy się tego chciało czy nie, trzeba było sobie jakoś z tym poradzić. Szczerze? Max uważał, że te czystokrwiste domostwa są milion razy bardziej pokurwione niż te normalne, choć on sam nie mógł swojej familii zaliczyć do normalnej. Też nie zależało mu na rozwijaniu tematu. Miał po prostu to do siebie, że rzucał podobne hasła dla samej czarnej komedii. Ważne, że jego bawiło.
Gdy Nath kontynuował swoją opowieść, Max zupełnie zapomniał o znajdującym się w szklance alkoholu. Ze zdziwieniem i szczerym zainteresowaniem słuchał kolejnych słów, jakie opuszczały usta mężczyzny, zastanawiając się, jak to możliwe, że to wszystko tak się potoczyło. Był prawie że przekonany, że nawet po takiej przerwie, pasja nie umiera, a tu jednak...
-Myślisz, że gdybyś nie porzucił warzenia.... - Nie potrafił do końca wyrazić swoich myśli. Wszystko zahaczało tu o koncept, który był dla niego obcy, a do którego każdy gdzieś tam mniej lub bardziej świadomie dążył. -Dałoby Ci to jakieś spełnienie? Coś lepszego? Szczęście? - To ostatnie słowo wymówił z naprawdę wielką niepewnością, bo sam nie łudził się już, że kiedykolwiek będzie mu dane poczuć prawdziwe znaczenie tego słowa. Z każdą sekundą jednak coraz bardziej przekonywał się, że jego serce bez eliksirów nie ma prawa bić i choć w tej chwili naprawdę nie potrafi się za to zabrać, tak jeśli to porzuci, nie będzie miał już po co kontynuować tego wszystkiego. Czy było to wyciąganie wniosków z błędów Nate`a? On by pewnie tak to nazwał. Zdecydowanie nie chciał poznawać uczucia, które musiało towarzyszyć mężczyźnie, gdy zdał sobie sprawę ze zmarnowanej szansy i cholernie mu współczuł szczególnie, że widział jak naprawdę byli do siebie podobni.
-Za elki! - Zgodził się, przypominając sobie o własnej szklance i wznosząc toast za to, co obydwoje kochali. Mimo, że cała ta rozmowa była raczej depresyjna, Solberg poczuł, że zrobiło mu się dużo lepiej. W końcu trafił na kogoś, kto naprawdę rozumiał przynajmniej część tego, przez co przechodził i kto nie miał zamiaru mówić mu, że to tylko słowa, ale kto sam przez coś takiego przechodził.
-Tłumacz? Ło kurwa, nie wiedziałem. Zdecydowanie muszę zostawić sobie do Ciebie kontakt. - Wyszczerzył się, po czym zaśmiał się jeszcze bardziej gdy wspomniał o pojebanych artefakciarzach. -Coś w tym jest, ale nie powiem, że ich nie rozumiem. Jakby nie było niektóre z tych artefaktów są pewnie zajebiście cenne. Ale też... No nie ułatwiają Ci tym roboty. - Przyznał, upijając łyka i kiwając głową na znak, że jeżeli faktycznie wznowi pracę nad eliksirem, to na pewno się do niego zgłosi.
Już miał zacząć kolejny temat, gdy charakterystyczny znak oświadczył mu, że dostał nową wiadomość na wizzie. Niekulturalnie wyciągnął tę magiczną książeczkę, która pomniejszona siedziała sobie w jego kieszeni, a gdy odczytał słowa wystosowane przez Felka, od razu spochmurniał i przymknął na chwilę ocz.
-Wybacz, chętnie bym jeszcze posiedział, ale mam do odebrania debila ze szpitala. - Powiedział bez emocji, po czym wyzerował swój alkohol, rzucił krótkie "narazie" i opuścił bar, kląc pod nosem ze zmartwienia o swojego partnera.

//zt x2

+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyPon Cze 27 2022, 21:53;

Dawno nie pluł sobie w brodę za coś tak bardzo, jak za tę pieprzoną rękę, którą dobrowolnie wsadził w przeklęty ogień. Sam był sobie winien, pakując się w samo serce magicznych zawirowań w stanie, w jakim wtedy się znajdował – tuż po ponownym odstawieniu alkoholu i po miesiącach bezsenności, która odbierała mu zdolność do normalnego funkcjonowania. Paradoksalnie z martwą kończyną, która nie dawała wielkich nadziei na odzyskanie dawnej sprawności, czuł się lepiej, niż w czasie krótko przed jej utratą.
Na Merlina, kiedy po całym wydarzeniu na Szczycie Buchorożca dotargał się w końcu do domu, padł na kanapę i przespał tak pierwsze dziesięć godzin. Oburzone brakiem karmienia i spacerów zwierzęta zmusiły go do krótkiej przerwy, po której, już w łóżku, zasnął na kolejne dwanaście. Kiedy w końcu się obudził, czuł się jak zupełnie inny człowiek i tylko ręka psuła mu wybitnie dobry humor, ilekroć tylko na nią spojrzał. Zwrócił się do uzdrowiciela, ale już po krótkich oględzinach otrzymał informację, że dopóki klątwa wciąż znajduje się w ciele, nie będą w stanie wiele zrobić. Nie pozostało mu więc nic innego, jak zwrócić się do zgoła innego specjalisty, na którego oczekiwał, zajmując miejsce w sali na zapleczu, do której wstęp mieli tylko prywatni goście. Nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że będą mieli tutaj wystarczająco niezbędnego do działania spokoju.

@Alexander D. Voralberg
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySro Cze 29 2022, 19:32;

Jego ręka wyglądała paskudnie. Może niekoniecznie był przerażony tym faktem aż tak jak Samantha, która zrobiła mu o to dramę najbliższego stulecia, ale nieszczególnie widziało mu się mieć zgniłą dłoń już do końca życia. Dlatego też z ogromną chęcią przystał na propozycję Bloodwortha, aby wzajemnie pomogli sobie z naprawą szkód. Dzięki Merlinie że nie była to jego ręka dominująca, bo miałby jakieś -50 do rzucania zaklęć, jak nie gorzej, a tak mógł uznawać się za w miarę sprawnego.
Pojawił się więc w wyznaczonym miejscu o wyznaczonym czasie, uprzednio odpisując Bloodworthowi krótkie i mało wylewne potwierdzenie spotkania. Ale potwierdził! Zgodnie ze wskazówką przekazał Barmanowi, z kim ma zamiar się spotkać i od razu został wpuszczony na zaplecze gdzie w istocie zastał Nathaniela.
Nie bawiąc się w żadne konwenanse, kiwnął mu głową z cichym "witaj" i od razu zapytał:
- Jak proponujesz zacząć? Dobrze byłoby opracować strategię naprawiania tych szkód na tyle, abyśmy ich faktycznie nie stracili ręki.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySro Lip 06 2022, 12:05;

Przywitał Alexa z pełną powagą i wskazał mu miejsce naprzeciwko siebie,
— Nie mam, kurwa, zielonego pojęcia — odpowiedział zrezygnowany, nie potrafiąc i nawet nie próbując wykrzesać z siebie entuzjazmu. Czuł, że cała ta sytuacja trochę go przerastała, ale nie mógł tak po prostu się poddać. Jego życie było jak dotąd wystarczająco spierdolone i z ręką, nie chciał przekonywać się, jak będzie wyglądać bez niej… — Nie chcę nawet myśleć, co by było, gdybym był praworęczny. Może to jakieś ostatki rozumu sprawiły, że nie wsadziłem w ten ogień i lewej…
Westchnął i wyciągnął z kieszeni marynarki srebrną papierośnicę z wizerunkiem lisa i położył ją na stole, a zaraz potem ściągnął ubranie z ciała, zostając w koszuli, której mankiet podwinął aż do łokcia. Czerń martwicy ciągnęła się na całej długości przedramienia, blednąc przy samym łokciu. Spojrzał pytająco na Alexa i ruchem brody wskazał na jego rękę, chcąc porównać, jak zbliżony jest ich problem.
— Zacząłbym od Mory, to pierwsze co przychodzi mi do głowy. Zastanawiałem się też nad tym, czy nie warto byłoby spróbować narysować na skórze kilka run. Nie bez powodu przed wiekami robiono tatuaże z ich użyciem, miały chronić przed podobnym świństwem. Prawdę mówiąc, tatuaż też rozważam, ale im dłużej o tym myślę, tym głupsze mi się to wydaje. — Uśmiechnął się krzywo i sięgnął po leżącą na stoliku osikową różdżkę. — Gotowy?

@Alexander D. Voralberg
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySob Lip 09 2022, 20:15;

Idąc za jego przykładem również zdjął swoje ubranie wierzchnie - w tym wypadku marynarke, pozostając w jasnoszarej koszulce na krótki rękaw. U niego mimo wszystko cała martwica była mniej zaawansowana niż u Bloodwortha, co bynajmniej nie oznaczało, że łatwiejsza do pokonania jej. Prawa dłoń Voralberga była czarna i wyglądała paskudnie, a zgnilizna wchodziła delikatnie również i na nadgarstek. Innymi słowy - cała dłoń była równie dobrze do odcięcia. Ale skoro już Nathaniel uznał, że mogą spróbować pozbyć się problemu, to czemu miałby nie wziąć udziału w tym przedsięwzięciu? A nuż coś poradzą. Samantha zabiłaby go, gdyby była jakaś opcja uratowania ręki, z której by nie skorzystał. Przytaknął na jego pomysł z Morą, choć co do tatuaży nie był specjalnie dobrze nastawiony.
- Chyba tak. Później mimo wszystko spróbowałbym z Vulnerą, na pewno nie zaszkodzi, a może da nam więcej czasu. - mruknął, również wyjmując swoją różdżkę i czekając aż mężczyzna jako pierwszy wypowie inkantację, a gdy ten skończył, to i profesor zaklęć wypowiedział identyczne zaklęcie mające na celu pomóc chłopakowi.Nie uśmiechał się, nie wyglądał miło. Był cholernie poważny i skupiony na tym co robił. Pytanie brzmiało tylko, czy coś z tego wyjdzie.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyPon Sie 01 2022, 20:37;

Alexander nie był dzisiaj zbyt rozgadany, ale Bloodworth ani trochę mu się nie dziwił. Sam też nie miał szczególnego nastroju na pogaduszki, zresztą nawet w najlepszym zdrowiu pewnie nie trajkotaliby jak katarynki – to nie było w stylu któregokolwiek z nich. Znacznie bardziej doceniał profesjonalizm i skupienie Voralberga, niż jego charyzmę, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Spotkali się tutaj w końcu dokładnie po to, by w możliwie profesjonalny sposób jakoś sobie pomóc.
Skupił się na zaklęciu, wypowiadając je nawet na głos, by mieć pewność, że zadziała z pełnią mocy. Byłoby łatwiej, gdyby ewentualne efekty były widoczne gołym okiem.
— Zaszkodzić nie zaszkodzi, ale pomóc chyba też nie pomoże — nie krył sceptycyzmu, podnosząc zielone spojrzenie na mężczyznę i przyglądając mu się z zainteresowaniem. Sam nie potrafił rzucić vulnery, jak dotąd nie ciągnęło go do uzdrawiania. Czy był to moment, w którym dochodził do wniosku, że niesłusznie? Zamiast roztrząsać to, czy powinien jakoś podciągnąć się z tej dziedziny, wymownie postukał palcem zdrowej ręki w masywny pierścień umiejscowiony na tej martwej — Widzisz to? To pierścień Hannibala o piekielnie silnej uzdrawiającej mocy. Założyłem go wtedy w lochach i Merlin mi świadkiem, że boję się go ruszyć, żeby to kurewstwo przypadkiem się nie rozprzestrzeniło. Najpierw trzeba pozbyć się klątwy, inaczej żadna magia lecznicza nam nie pomoże.
Wolałby brzmieć chociaż trochę bardziej optymistycznie, ale wolał do tego podchodzić z solidną dawką realizmu. Zresztą czy kiedykolwiek bywał optymistą?
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySob Sty 28 2023, 19:14;

Upswing był miejscem, które w sytuacji takiej jak nagły atak smoka przychodziło mu na myśl jako pierwsze. Czuł się tu bezpiecznie, prawdopodobnie dlatego, że doskonale wiedział, jak wiele pracy jego przyjaciel włożył w to, by właśnie tak tutaj było. Owszem, był to pub często pękający w szwach od osób kontrolowanych przez alkohol w większym stopniu niż przez własny rozum. Owszem, dochodziło tu do różnych typowo pubowych sytuacji, a na zapleczu również do tych mniej typowych, które w niektórych mogły budzić lęk. Nie obchodziło go to, wszystko było tu pod jego kontrolą. Kiedy nie było Leonela – a ten od dawna nie pojawiał się w Londynie – to on stał za sterami. I choć wiedział doskonale, że był ostatnią osobą, która powinna prowadzić tonący w alkoholu biznes, i dawno powinien w cholerę sprzedać wszystkie udziały w tej firmie – nie potrafił tego zrobić. Czuł się tu jak u siebie; jak w domu.
Pomieszczenie było surowe, ale jednocześnie w zaskakujący sposób całkiem przytulne. Znajdowało się tu kilka lóż zabudowanych ciemnymi, eleganckimi meblami, parę stołów bilardowych i stolików do gry w karty oraz wolna przestrzeń, która już na pierwszy rzut oka przywodziła na myśl ring. Zza drzwi dobiegał typowy dla pubów gwar rozmów i stukot szkła.
— W porządku? — upewnił się tuż po tym, gdy wylądowali na zapleczu.
Nie wszyscy dobrze znosili teleportację, a dziewczyna była dziś w dodatku osłabiona. Właściwie ledwo stabilnie stanęła na nogi, ledwo przeszła kawałek dzielący ich od bram zamku u jego boku, a już porwał ją w ciemność, w chybotliwą, wywołującą mdłości nicość. Nie miał wyrzutów sumienia, ale zanim w ogóle ruszył się z miejsca, omiótł uważnym spojrzeniem jej twarz, doszukując się w niej bladości lub innych oznak słabości. Wyciągnął ku niej dłoń i palcem starł z jej policzka czarny ślad po dziewczęcym mazidle do rzęs, obdarzając ją znikomym uśmiechem. Nie prezentowali się jak milion dolarów, ale i nie wyglądali jak para topielców – to można było z kolei uznać za niezłe osiągnięcie. Miała na sobie jego marynarkę, ale nie upominał się o swoją własność, uznając, że właściwie jest jej w niej do twarzy.
— Jesteśmy w Londynie, pub Upswing, ulica Pokątna. Nie porwałem Cię, możesz uciec, kiedy tylko zechcesz — oznajmił jej, unosząc przy tym nieco dłonie. W jego tonie czaiło się rozbawienie, choć nie dał mu wybrzmieć w pełni. — Na głównej sali trwa sylwester, możemy wyjść między ludzi, albo zostać tutaj. Wybór należy do Ciebie.
Było mu wszystko jedno, w tłumach czuł się równie dobrze, co w odosobnieniu. To od niej zależało, czy wybierze taniec pomiędzy rozbawionymi imprezowiczami, czy trochę więcej prywatności.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2918
  Liczba postów : 1286
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sty 29 2023, 14:21;

W tym, co robili, było coś szalonego, a przynajmniej z takiego założenia wychodziła Carly. W szkole wydarzyła się tragedia, nie miała pojęcia, co dokładnie działo się na statku, jak wiele osób ucierpiało, ale prawdę mówiąc jej umysł w tej chwili w ogóle się na tym nie skupiał. Była jak tancerz na linie zawieszonej ponad przepaścią, a jej jedynym zadaniem było utrzymanie się na powierzchni, wiedziała bowiem, że jeśli tylko się potknie, spadnie w otchłań, spotka się z nią i poczuje jeszcze dotkliwiej skutki tego, co się wydarzyło. Tego jednego sobie nie życzyła, nie chciała całą sobą przeżywać tragedii, tym bardziej że wyszła z niej właściwie bez szwanku, jedynie oszołomiona, jedynie przemarznięta, rozczochrana i jak wiele na to wskazywało, również popisowo wręcz rozmazana. I to właśnie były chwilowo wszystkie jej zmartwienia, kiedy zapewniała swojego towarzysza tego szalonego przedsięwzięcia, że wszystko z nią w porządku. Bo czuła się naprawdę dobrze, chociaż wciąż mogła wyglądać nieco blado po tych wszystkich przeżyciach, jakie właśnie za sobą zostawili. Zaraz jednak uśmiechnęła się lekko, gdy ten postanowił jej pomóc i nie czekając na nic więcej, doprowadziła twarz do stanu używalności - nie przejmując się ani trochę tym, że nie pozostał na niej ani gram makijażu.
- Teraz zdecydowanie - powiedziała, śmiejąc się cicho.
Musiała jednak przyznać, że doceniała nie tylko to, że postanowił najwyraźniej wznieść z nią ten noworoczny toast, że nie tylko zabrał ją tutaj, do Londynu, ale również dokładnie poinformował ją o tym, gdzie się znajdują. Ostatecznie bowiem Norwood nie zachowywała się zbyt mądrze, decydując się na jakieś nocne podróże z człowiekiem, którego kojarzyła jedynie z czasów, gdy prowadził zajęcia w Hogwarcie. Nie wiedziała o nim właściwie nic i chociaż może mogłaby fantazjować na jego temat, czy robić coś podobnego, obecnie była wciąż w lekkim szoku i coś podobnego nawet nie kryło się w jej głowie. Choć jednocześnie zdecydowanie pozwalała sobie na całkowite szaleństwa, dając się im porwać, dając się im wciągnąć, w sposób, jaki trudno było jej opisać.
- Tańczysz? - zapytała, wyciągając do niego rękę, wyraźnie zamierzając faktycznie chociaż przez chwilę się bawić, dać się porwać atmosferze, pozwolić na to, żeby coś, co było porażką, stało się jednak czymś zdecydowanie przyjemniejszym. Liczyła na to, że ta noc zakończy się spokojniej, niż kolejnymi wybuchami i chciała w to naprawdę bardzo mocno wierzyć. Chciała również, by krew w jej żyłach wrzała z radości, a nie lęku.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sty 29 2023, 16:49;

— Tutaj? — odpowiedział zaskoczony i rozejrzał się wokół, jakby chcąc upewnić się, że na pewno mają do tego warunki. Widząc jednak jej dłoń, wyciągniętą w jego stronę i niewybaczalnie osamotnioną, ujął ją w swoją, nim zdążył się nad tym porządnie zastanowić. Ostatecznie doszedł do wniosku, że byłby obrzydliwym hipokrytą, gdyby jej teraz odmówił – sam wszak przekonywał ją, że powinni robić wszystko, by jak najdłużej odganiać od siebie wydarzenia dzisiejszej nocy.
W tle rozbrzmiały pierwsze nuty następnego utworu wykonywanego przez zespół przygrywający w tę sylwestrową noc.
— Hmm, poczekaj sekundę — wymamrotał i puścił jej dłoń, by sięgnąć po przymocowaną do paska różdżkę. Zaledwie chwilę potem unosiło się nad nimi kilkanaście świecących różnokolorowym, przygaszonym światłem kul wyczarowanych niewerbalnym lumos sphaera. Rozświetlone w ten sposób wnętrze nabrało zupełnie nowego charakteru; trzeba było mieć tylko odrobinę wyobraźni, by móc uwierzyć, że wcale nie kryją się na zapleczu baru, a na samym środku opuszczonego przez innych parkietu. Zadowolony z efektu, ponownie sięgnął po jej dłoń i tym razem przybliżył się na rozsądną odległość, powoli wprowadzając i ją, i siebie w odpowiedni rytm.
— Twój kolega nie będzie miał mi za złe, że tak Cię zabrałem? — zanim zdążyła choćby pomyśleć o odpowiedzi, obrócił ją w połowie, pozostając teraz za jej plecami. Nachylił się w stronę jej ucha i balansując na granicy szeptu, dodał – albo Tobie, że mi na to pozwoliłaś?
Roześmiał się cicho i krótko, kilka sekund później obracając ją z powrotem do pozycji, w której zaczęli. Nie był wyśmienitym tancerzem i nie była to też jego ulubiona forma spędzania czasu, ale potrafił odnaleźć się na parkiecie, o co, w czasach kiedy mieli jeszcze na niego wpływ, zadbali jego rodzice.
Zachowywał się, jak na dżentelmena przystało, naprawdę! Nie pozwalał błądzić ni oczom, ni dłoniom.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2918
  Liczba postów : 1286
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sty 29 2023, 20:38;

- To niestosowne? - odparła pytaniem, wyraźnie rozbawiona, wiedząc doskonale, że raczej nikt nie spodziewał się czegoś podobnego. Skoro znaleźli się już w pubie, skoro tuż obok inni bawili się na parkiecie i wyglądało na to, że muzyka miała przygrywać im do białego rana, oczywiste było to, że powinni wyjść na parkiet i wmieszać się w tłum. Bawiła się z innymi na statku i prawdę mówiąc, nie bardzo miała ochotę to powtarzać, wolała balansować na tej cienkiej granicy szaleństwa, jaka poprowadziła się nie tylko do zapalenia papierosa i obserwowania płonącego statku, ale również do tego, żeby wymknęli się Hogwartu, nim pojawili się ludzie z Munga, Ministerstwa i nie wiadomo skąd jeszcze. Skoro tak, to zamierzała tańczyć nad tą przepaścią tak długo, jak to możliwe, dlatego też uśmiechnęła się, gdy ujął jej dłoń, a później zsunęła z ramion jego marynarkę, by odłożyć ją na bok, gdy tylko rozświetlił pomieszczenie.
Wyglądało naprawdę intrygująco i dziwnie przytulnie, a muzyka, która do nich docierała, wydawała jej się odpowiednia do tego wieczoru, więc bez najmniejszego problemu dała się poprowadzić a tańcu. Była przy mężczyźnie naprawdę niska, więc wyglądało to zapewne nieco zabawnie, ale nie przejmowała się tym ani trochę. Uśmiechnęła się jedynie ponownie na jego kolejne pytanie, przez krótką chwilę zastanawiając się, kogo miał na myśli, jedynie po to, by później zacząć się zastanawiać, czy powinna zacząć wodzić go za nos. Ostatecznie jednak uznała, że nie miało to najmniejszego sensu, bo i nie widziała konieczności w droczeniu się z mężczyzną, ani nie chciałoby się jej później brnąć w kłamstwa, więc po prostu spojrzała na niego, gdy znowu się odwrócili. Przez chwilę unosiła jeszcze ramię, wyraźnie połaskotana jego oddechem, ale nie przeszkadzało jej to ani trochę.
- Mój brat wie, że jestem bezpieczna i wie, że potrafię decydować o własnym życiu, więc co najwyżej powie mi, że zwariowałam, bo tańczę bez butów - wyjaśniła, kołysząc się w rytm muzyki, nie widząc w tym wszystkim niczego złego, ot, po prostu bawiąc się w tym szaleństwie, dosłownie, jakby stąpała pomiędzy morzem potrzaskanego szkła i lawirowała pomiędzy każdą, najmniejszą skorupką.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyNie Sty 29 2023, 21:23;

— Powiedziałbym raczej: zaskakujące. Ale nie narzekam — zapewnił ją, unosząc kącik ust. Odpowiadała mu jej decyzja, nawet jeśli zbiła go z tropu. Miał wrażenie, że będzie gnała między ludzi i fakt, że wybrała tylko jego towarzystwo, miło łechtał jego łase na podobne komplementy ego. Gdyby wybór należał do niego, prawdopodobnie postąpiłby tak samo – mieli tu wszak wszystko, co znajdowało się za drzwiami z wyjątkiem niepotrzebnych, ciekawskich par oczu.
Zsuwająca się z ramion marynarka przykuła jego wzrok i na moment nieco rozproszyła, ale prędko odzyskał rezon, utrzymując niewzruszoną minę.
Nie był pewien, czy informacja, że patronus został wysłany przez brata, nie bliższego czy dalszego kolegę powinna sprawić, że odetchnie z ulgą. Nie odetchnął, w każdym razie, oczywiście w tym czysto metaforycznym znaczeniu, bo choć wiedział, że najbardziej tolerancyjni bracia potrafili najmocniej dać w mordę, to jednocześnie nie przejmował się tym zbytnio. Nie miał czym, dopóki miał różdżkę w zasięgu palców.
No i oczywiście nie zamierzał jej krzywdzić, ani nawet przekraczać pewnych granic. Spędzał czas w miłym dla oka i umysłu towarzystwie, bawił się, odpoczywał – tylko tyle i aż tyle. Zerknął w dół, ponieważ zupełnie zapomniał, że dziewczyna cały czas nie miała na sobie butów i mimowolnie roześmiał się na ten widok.
— W takim razie musisz bardzo ufać moim umiejętnościom. Nie jestem przekonany, czy słusznie — zauważył z rozbawieniem, ale wbrew temu wcale nie przerwał ich tańca, wręcz przeciwnie, obrócił ją i nieco pewniej ułożył dłoń w rękawiczce na jej talii, gdy wróciła w jego ramiona. Mimo wszystko skupiał się na tym, by nie podeptać jej bosych stóp. — A gdybym je dla Ciebie ukradł? — w zieleni oczu tonęły wesołe ogniki, a jedna z brwi drgnęła ku górze w pytającym geście. Można było potraktować to jako żart, ale coś w jego głosie i postawie – swego rodzaju pewność towarzysząca sytuacjom, kiedy coś było już nieodwracalne i postanowione – sugerowało, że mówi poważnie.
Przy ostatnich dźwiękach piosenki delikatnie pochylił ją do tyłu, omiatając nieznacznie przyspieszonym oddechem dekolt, a kiedy w końcu ją odstawił, ponownie sięgnął po różdżkę i z lisim uśmiechem (wciąż trzymając ją za rękę) ruszył w kierunku drzwi, które uchylił.
— Thomas? Przynieś, proszę, szampana, wodę gazowaną i dwa kieliszki — odezwał się do jednego z mężczyzn stojących za barem zupełnie innym tonem i z zupełnie inną miną, niż kiedy zwracał się do bezimiennej dziewczyny. W jednej chwili stał się znacznie poważniejszy, bardziej zdecydowany i wyższy. Wysunął się za drzwi i kucnął za barem tak, by z perspektywy klientów nie było go widać. Następnie namierzył porzucone przy parkiecie buty, które najwyraźniej przeszkadzały w tańcu i przywołał je do siebie niewerbalnym accio, z chichotem na ustach wpadając z powrotem na zaplecze.
Czuł się jak nastolatek.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2918
  Liczba postów : 1286
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySro Lut 01 2023, 21:23;

Zaskakujące. Problem polegał na tym, że takie zachowanie dla Carly nie było ani trochę nietypowe, było dokładnie takie, jak ona cała, niesamowicie dziwne, nie do końca stosowne, z całą pewnością odstające od pewnych norm. Potrafiła oczywiście żyć w społeczeństwie, wiedziała doskonale, co wypada, a czego nie wypada robić, ale prawdę mówiąc, w wielu sytuacjach miała to po prostu w nosie. Z jakiegoś powodu lubiła wciąż chodzić pod wiatr, sprawdzać nieprzetarte szlaki, bawić się doskonale, kiedy nikt inny nie patrzył. Należała do tych osób, które raczej nie kłopotały się sprawami wielkiego świata, ciesząc się tym, co miały, rozwiązując problemy swoich najbliższych, które były dla niej o wiele ważniejsze, niż to, kto dokładnie nasłał smoki na Hogwart. To były sprawy, którymi powinni kłopotać się dorośli, którzy rozwiązywali sytuacje kryzysowe, a nie studenci, którzy dopiero uczyli się życia. Nic zatem dziwnego, że zdecydowanie wolała tańczyć boso na zapleczu pubu, że wolała unosić się w tych oparach szaleństwa, trwać w nich i się nimi upijać, niż stawać się bohaterem tej dekady. Wolała śmiać się ciepło, gdy jej partner zwrócił uwagę na jej bose stopy i wolała zapomnieć o tym, że nie tak znowu dawno pływała w lodowatej wodzie, nie wiedząc, czy zdoła uratować się z pożogi.
- Ukradł? - powtórzyła za nim z zaciekawieniem, uśmiechając się do niego lekko, wyraźnie jednak zachęcająco. Zupełnie, jakby chciała mu powiedzieć, że nie wierzyła w to, że będzie zdolny do czegoś podobnego, że odważy się złamać pewne zasady, chociaż przecież dokładnie to robili od samego początku, próbując zachowywać się zupełnie inaczej, niż tak, jak inni przewidywali, próbując robić rzeczy, o jakich innym nawet się nie śniło. W tej chwili Carly było bardzo trudno powiedzieć, czy ich zachowanie było w pełni naturalne, czy wynikało nadal z szoku, jaki musieli przeżyć i do końca przetrawić, ale znowu, wcale jej to nie obchodziło. Chciała się jedynie bawić. Tańczyć do białego rana, choćby i boso.
Roześmiała się ciepło, gdy skończyli tańczyć, marszcząc przy tej okazji nos, a później ruszyła za nim, pozwalając mu się prowadzić. Przyłożyła drugą dłoń do ust, gdy ten zwróciła się do barmana, jak podejrzewała, którego zaraz obdarzyła rozbawionym uśmiechem, a potem spojrzała z niedowierzaniem na swojego towarzysza. Ostatecznie nie spodziewała się, że ten faktycznie postanowi te buty ukraść, ale uznała to za coś cudownie zabawnego i nawet bez większych problemów znalazła sobie jakieś miejsce do siedzenia, by dość bezczelnie wyciągnąć w jego stronę nogi.
- Do Kopciuszka chyba mi daleko, ale...

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyCzw Lut 02 2023, 19:31;

Nie był jedną z tych osób, które mówiły „potrzymaj mi moje piwo” i szły prosto w ogień. Był wychowankiem Slytherina w każdym tego słowa znaczeniu. Myślał, obserwował, kalkulował. Zakładał się wyłącznie wtedy, gdy miał realne szanse na wygraną lub inne płynące z udziału korzyści, na celowniku miał wyłącznie własne dobro. Nie oznaczało to wcale, że nie robił rzeczy głupich, wręcz przeciwnie, popełnił w życiu znacznie więcej głupot niż przeciętny dwudziestosześciolatek. Czasem kalkulował źle, czasem mimo wszystko dawał się niemądrze ponieść, czasem wynikało to z czynników niezależnych od niego. Najczęściej wszelkie dopadające go nieszczęścia były kolejnym ogniwem łańcucha dosięgającej go przeszłości... tak przynajmniej lubił to sobie tłumaczyć.
Czy teraz miało mu się to opłacać?
Zakładał, że nie. Nie miał pojęcia, w jaki sposób miałoby. Miał oczywiście kilka pomysłów, ale, prawdę mówiąc, żadnego z nich nie zamierzał realizować ani dziś, ani w przyszłości. Starał się wyciągnąć ze starych błędów jakąś naukę, a znaczyło to ni mniej, ni więcej to, że podobne pogłębianie tego typu znajomości wiąże się wyłącznie z nieszczęściem, zwykle dla tej drugiej strony.
Zrobił to wyłącznie dla zabawy, umyślnie podtrzymywał ten beztroski czas i stan, w którym mogli robić, co tylko chcieli i nikt nie miał prawa ich za to sądzić. Naciągał własne granice i sprawdzał te, które wytyczała dziewczyna, bawił się kształtowaniem tej nocy w coraz to absurdalniejsze sposoby.
Nie czuł się zmanipulowany, choć nie przeszkadzała mu świadomość, że przy okazji gra wedle jej scenariusza. Co więcej, nie tylko grał w nim dalej, ale i przyłożył się do swojego rzemiosła. Klęknął przed nią na jedno kolano, nabożnie trzymając zdobycz w osłoniętej rękawiczką ręce, ujął w drugą dłoń jej łydkę i pod pretekstem nakierowania nogi w odpowiednim kierunku powiódł palcami po chłodnej, gładkiej skórze aż do kostki. Podniósł wzrok ku górze, szukając jej spojrzenia, które mógłby pochwycić w chwili, gdy nakładał na zmarzniętą stopę srebrny but o niebotycznie wysokim obcasie. W jego głowie jak natrętne komary mnożyły się pomysły na rozwinięcie tej sytuacji na swoją korzyść. Mozolnie miażdżył je jedna po drugiej i, Merlinie, trwałby w tej poddańczej pozie zdecydowanie zbyt długo, gdyby nie barman, który wmaszerował na zaplecze z rzeczonym szampanem, wodą i dwoma kryształowymi, misternie zdobionymi kieliszkami, wyrywając go tym samym z pełnego napięcia transu.
— Nieco za duże, masz szczęście. Gdyby był za mały, musiałbym uciąć Ci piętę albo palec. Byłoby Ci trudno tańczyć — jeśli był jakkolwiek zakłopotany, to absolutnie nie dał tego po sobie poznać. Uśmiechnął się, wstał i dokładnie otrzepał kolana z pyłu podłogi, po czym sięgnął po butelkę. Szampan trzasnął snopem iskier i obłoczkiem, który uformował się w napis „2023!”, na co prychnął z niejakim rozbawieniem, a potem huknął korek i zachęcające bąbelki napełniły jeden z kieliszków, który podał do jej rąk. Drugi pospiesznie, być może po to, by nie zwróciła na to uwagi, napełnił wodą.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2918
  Liczba postów : 1286
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptyPią Lut 03 2023, 19:14;

Niektórzy twierdzili, i zapewne mieli słuszność, że Scarlett również odnalazłaby się wśród uczniów Salazara. Była na swój sposób przebiegła, sprytna, lubiła obserwować innych i chociaż faktycznie miała dobre serce, chociaż faktycznie starała się innym pomóc, przypominając im, że mogą być kim tylko zechcą, kryła w sobie również nieco ciemniejsze barwy. Znaleźliby się zapewne tacy, którzy faktycznie uznaliby, że była manipulatorką, że lubiła kształtować rzeczywistość pod własne widzimisię, ale znowu Norwood nie uważała, żeby było to cokolwiek dziwnego albo też zdrożnego. Ostatecznie świat był bowiem tak zbudowany, że dosłownie każdy do tego dążył, że każdy szukał sposobów do tego, by jego życie było proste i wygodne, a przede wszystkim zgodne z jego własnymi marzeniami i wyobrażeniami. Dlatego też Carly balansowała cały czas na cienkiej linie nad przepaścią, z jednej strony jawiąc się jako dobra dusza, z drugiej jednak grając rolę nieznacznie czarnego charakteru, którego moralność mogła zostać w dowolnej chwili poddana w wątpliwość.
W tym momencie trudno było jednak powiedzieć, co się w niej dokładnie kryło, skoro tak bezproblemowo płynęła z prądem, podążając za słowami kota z Alicji w Krainie Czarów, wierząc święcie w to, że dosłownie wszyscy byli szaleni. Było to zapewne twierdzenie na wyrost, było w tym zapewne coś, przed czym powinna mimo wszystko uciekać, coś, na czym nie powinna się skupiać, ale prawda była taka, że zgadzała się z tym twierdzeniem. Każdy, dosłownie każdy człowiek, miał bowiem swoje małe dziwactwa, które mogły w większy albo mniejszy sposób odbiegać od przyjętych ogólnie norm.
Przekrzywiła lekko głowę, pochylając się w przód, w stronę mężczyzny, kiedy ten nie tylko sięgnął po przyniesione buty, ale tak bezczelnie dotknął jej nogi. Nie protestowała, bo nie była jakimś nieśmiałym podlotkiem, a i bawiła się wyśmienicie w tej grze pozorów, która tak naprawdę nigdzie nie prowadziła. Wiedziała oczywiście, dokąd mogli zdążać, co mogło ich czekać, na co mogli jeszcze liczyć, ale jednocześnie wcale tam nie zmierzała, po prostu kołysząc się z przyjemnością w tym stanie upojenia, jaki obecnie jej towarzyszył. Zaśmiała się ciepło, wdzięcznie, gdy tylko wypowiedział te koszmarne słowa, a następnie zakołysała lekko butem, zerkając na mężczyznę, który przyniósł butelki i kieliszki.
- Wiesz, zawsze wydawało mi się, że jestem raczej Kopciuszkiem, a nie którąś z jej koszmarnych sióstr, ale może się pomyliłam? - rzuciła z namysłem, a później przyjęła kieliszek, nie komentując w żaden sposób jego zachowania, nie zamierzając się w to ani trochę bawić, po czym zakołysała alkoholem w szkle. - Jeśli nie uznajemy postanowień noworocznych, nie uznajmy też noworocznych toastów? - zapytała w zamyśleniu, wpatrując się w buzujące w kieliszku bąbelki.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 EmptySob Lut 11 2023, 23:35;

— Ty mi powiedz. Jesteś? — zagadnął ją zaczepnie, wciąż nieco upojony niemym porozumieniem, jakie osiągnęli przed momentem. Mimo niewinności całej sytuacji, mimo tego, że tak naprawdę nic się nie wydarzyło, czuł, że atmosfera na tych kilka sekund zrobiła się tak gęsta, że można by ją było kroić nożem. Z jego obserwacji wynikało, że dziewczyna musiała odebrać to dokładnie tak samo. To napięcie o dziwo nie było frustrujące i nie pchało go do uczynków, a wręcz przeciwnie, czerpał z niego przyjemność i swoistą satysfakcję, i niewątpliwie miał ochotę sprawić, by pojawiło się jeszcze choćby na moment. — Skoro do Kopciuszka Ci daleko, to uznałem, że nigdy nie wiadomo. Paskudne charaktery nie muszą iść w parze z paskudnymi buźkami... ale z dużymi stopami już najwyraźniej tak — uśmiechnął się pod nosem. Czy mógł zastosować to stwierdzenie do swojej osoby? Czy miał paskudny charakter? Cóż, na pewno nie był czarno-biały... i w wielu historiach byłby pewnie antagonistą.
— Toasty są chyba w porządku, ale mam inną propozycję – uśmiechnął się nieco tajemniczo — życzenie. Czego sobie życzysz w tym roku? Nie mi, mnie przecież nie znasz. Najgorsze czego można komuś życzyć, to coś banalnego. — Podniósł własny kieliszek i na krótką chwilę zapatrzył się w tańczące w jego wnętrzu bąbelki. Czy żałował, że nie był to szampan? Pod wieloma względami chciałby po prostu móc się go napić. Miał ochotę poczuć ten smak i przyjemne wirowanie w głowie, kiedy świat nieznacznie przyspieszał i nabierał na intensywności. Przede wszystkim był jednak dumny z tego, że to nie musiał być szampan. Że miał wybór i podejmował go świadomie.
— Ja na przykład życzę sobie, żebym przez ten rok był dokładnie taki, jak dzisiaj — a mówiąc „taki jak dzisiaj”, miał na myśli: trzeźwy, spontaniczny, beztroski, szczęśliwy w stopniu, który dla wielu byłby niewystarczający, a dla niego stanowił nie lada osiągnięcie. Uniósł kieliszek do toastu, czekając, aż i ona zdradzi mu swoje marzenie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pub Upswing - Page 4 QzgSDG8








Pub Upswing - Page 4 Empty


PisaniePub Upswing - Page 4 Empty Re: Pub Upswing  Pub Upswing - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pub Upswing

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 6Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pub Upswing - Page 4 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Ulica Pokątna
-