Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Mała biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 31 Lip - 23:51;


Mała biblioteka

Dawna właścicielka budynku, mogła poszczycić się rozległymi zainteresowaniami - oraz wiedzą - z całego zakresu sztuki. Kobiety nie zajmowało wyłącznie (jak mógłby ktoś podejrzewać) malarstwo - sporo czasu spędzała na różnorakiej lekturze i gromadziła, podobnie jak płótna, tytuły książek zarówno mugolskich jak w zupełności magicznych. Zbiór został zachowany w nienaruszonym stanie, dostępny dla samych odwiedzających. Z pewnością, imponująca biblioteczna kolekcja ponadto wyróżnia się jednym - nietypowymi kształtami regałów.
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 31 Lip - 23:56;




Drobne porzadki

Ambicje niektórych uczniów - chętnych, aby wciąż drążyć temat swych ulubionych dziedzin - zdołały pozytywnie zaskoczyć osobę Daniela Bergmanna. Dzięki rozmowom z zainteresowanymi transmutacją, jak i zauważeniu kolejnej z anomalii, grasującej wśród pensjonatu, postanowił on wykorzystać okazję - skomponował zadanie dla wszystkich chętnych.

TERMIN: DO 07.08, 23:59

Z TEJ NIEPOZORNEJ MISJI MOGĄ KORZYSTAĆ WYJĄTKOWO TAKŻE DOROŚLI!


Informacje ogólne

Z przyczyny kolejnych zakłóceń, część książek posiada odmienione transmutacyjnie okładki - dostrzeżecie je dzięki powieleniu - nienaturalnie wielu, identycznych egzemplarzach na jednej półce albo niepasującym elementom, w tym również nieadekwatnym tytułom do samej, przejrzanej treści. Wasze zadanie jest proste - z racji konieczności pojedynczego skupienia się na przedmiocie, aby nie zniszczyć elementów wystroju, przećwiczcie zaklęcie Disclore. Przy okazji, wzmocnicie swą spostrzegawczość.

Działanie jest w zupełności jawne i uzgodnione, w związku z tym wszelkie z ewentualnych wybryków będą natychmiastowo karane - w końcu, pomagacie przede wszystkim personelowi!


Kostki

1 czyżbyś stanął na drodze tajemniczego romansu? W jednej z przeglądanych książek, znajdujesz kartkę papieru, pełną uroczych wyznań; co gorsza, została ona nasączona amatorskim, wolno uwalniającym się (choć stosunkowo słabym) eliksirem miłosnym. W kolejnym wątku będziesz odczuwać lekkie zauroczenie drugą osobą!

2 podczas wykonywania porządków, znajdujesz porzucone 20 galeonów. Prawowitego właściciela nie ma w pobliżu, warto wobec tego zatrzymać przy sobie tę sumę, nie sądzisz? Rozlicz się koniecznie w tym wątku.

3 co za złośliwość! Jedna z książek, która wydaje się tobie poddana efektowi zakłóceń, otwiera się samoistnie... i ukazuje zębiska. Zanim zdążysz zareagować, zostajesz pogryziony w przedramię. Koniecznie uwzględnij wspomnienie skaleczenia w kolejnym, poprowadzonym wątku!

4 gratuluję, idzie ci idealnie! Postanowiłeś odmienić więcej niż jedną książkę. Zadowolony pracownik, dostrzega twój dobrowolny wysiłek - postanawia ciebie uczciwie nagrodzić. Otrzymujesz od niego książkę kucharską (+1pkt do magicznego gotowania). Możesz ją zatrzymać przy sobie, wtedy zgłoś się tutaj albo odsprzedać (dostajesz 20 galeonów), co wówczas uwzględnij tutaj.

5 dzisiejszy dzień nie jest dla twojej osoby szczęśliwy; nic ci się nie udaje, nawet odnalezienie nieprawidłowej książki! Po długiej, mozolnej pracy i przeglądaniu półek, w końcu dopadasz cel swoich działań. Odnosisz sukces, aczkolwiek - z nadwyżką poświęconego czasu.

6 to spory wstyd - okazję postanowili niecnie wykorzystać źli ludzie. Kiedy ze skoncentrowaniem śledzisz zawartości poszczególnych regałów, zdesperowany złodziej postanawia zaglądnąć do twojej kieszeni. Czy zdołasz w porę go dostrzec? Rzuć kostką. Wynik parzysty - podzielność uwagi ocaliła twój portfel przed stratą. Przyłapujesz mężczyznę, kiedy się podejrzanie podkrada - następnie, postanawia on zniknąć już z twoich oczu. Wynik nieparzysty - jesteś zbyt zaabsorbowany zadaniem, niestety, z twoich zasobów ubywa 20 galeonów! Swoją stratę uwzględnij tutaj.
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptySro 1 Sie - 15:01;

Nogi ułamały się jak wykałaczki, ból przeszył jego ciało jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a zimny pot objął sylwetkę nierozłącznym chwytem. Serce przyspieszyło nieznacznie, zaś przed oczami pojawiła się ponownie nieznana zjawa, wynikająca z paraliżu sennego, który jeszcze raz dotknął Matthewa swoimi zimnymi dłońmi, odbierając ciepło z jego kończyn. Ze snu niewiele pamiętał, a skupiony stał się bardziej na rzeczywistości - chociaż był to naprawdę ciężki kawałek chleba do zjedzenia, z jednego, bardzo prostego powodu. To, co pojawiło się przed jego jasnymi, zagubionymi oczami, znajdowało się tak naprawdę tylko i wyłącznie w jego zaćmionym, zagubionym do reszty umyśle. Leżąc, czuł tym razem na sobie ciężar hipogryfa, którego prawdopodobnie kiedyś musiał swoim zachowaniem zdenerwować, chociaż większy był ten panujący w jego głowie. Alexander wręcz czuł, że zatapia się w kocu, na którym leżał, a mimo otwartych na świat powiek, nie mógł ruszyć nawet jednym ze swoich palców. Cholernie nie lubił tego uczucia, gdyż wtedy miał świadomość, że jego umysł nie do końca jest czysty od złych, natrętnych myśli, jednak zdołał się do tego stanu rzeczy przyzwyczaić już od dłuższego czasu, a porażenie przysenne nie wywierało na nim większej presji niż parę lat temu. Coś, z czym musi żyć, a przynajmniej dopóki tego nie zwalczy - a brak towarzystwa zwierząt jeszcze bardziej dawał się we znaki, gdyż te, nawet jeżeli znajdowały się nieraz w innym pomieszczeniu, były w stanie wyczuć, kiedy nastąpi kolejna iluzja umysłu.
Wstał tak, jak do tego przywyknął - wcześnie, rano, a przede wszystkim wtedy, kiedy inni spali. Cieszyło go to mocno na duchu, że być może mało kto dostrzegał fakt tonięcia we własnych myślach poprzez sen, aczkolwiek jednocześnie bał się, że ktoś może nabrać jakichkolwiek podejrzeń. Nie żeby koszmary były czymś zakazanym, ale mimo wszystko pokazują pewną słabość - odsłaniają stare rany, stare więzi, stare wspomnienia, z którymi człowiek nie chce mieć zbyt wiele do czynienia. Dostęp do niektórych pomieszczeń w umyśle jest zakazany - a przynajmniej właściciel nie chce uchylać ich drzwi, otwierać je, odkręcać zamki oraz pozwalać na ingerencję ze strony innych osób. Matthew oparł się dłońmi o wygodny materac, odchylając głowę do przodu w akcie chęci wstania na własne dwie nogi i zakrywając czoło jedną z dostępnych rąk. Potrzebował chociaż chwili, żeby móc się ogarnąć oraz przywrócić sobie normalne tętno. Głębokie wdechy dawały się we znaki, podwyższone ciśnienie - również. Niemiłosierny ból zaniknął po kilkunastu sekundach w otchłani myśli, a ciało powróciło do swojego wcześniejszego stanu dopiero po kilku minutach. W międzyczasie mężczyzna rozglądnął się po pomieszczeniu, sprawdzając tym samym godzinę panującą w Meksyku.
Za wcześnie.
Ruszył do łazienki, ubrał się w jakieś letnie ciuchy przy jednoczesnym zadbaniu o higienę, by następnie zjeść coś z kuchni. Najwidoczniej pracujące tam skrzaty przywykły do jego nagminnego wstawania o tak wczesnej godzinie, tudzież bez problemu załatwiły mu szklankę soku pomarańczowego oraz jakąś drobną przekąskę. Wystarczyła chwila, by spragnione gardło zaznało ochłody po wyczerpującej nocy, a pusty brzuch został zapełniony maślanym rogalikiem. Tyle mógł dla siebie zrobić, żeby odzyskać siły, czyż nie? Długo jednak jego obłuda nie trwała, gdyż przechodząc do biblioteczki, zauważył trwające prace. Niektórzy ze współlokatorów zajmowali się przywracaniem książek do porządku ze względu na działanie zakłóceń magii na czarodziejskie przedmioty. Bez zastanowienia uzdrowiciel wziął głębszy wdech, zatrzymał go na chwilę w płucach, pozwalając na to, by się skupił, a następnie wypuścił je, otwierając tym samym zielone oczy. Tuż po kilku sekundach znalazł się przy jednym z regałów, przeglądając czujnymi tęczówkami książki, z którymi musiał się zmierzyć. Czasami błysnęły one charakterystycznie, zaś w ruch poszło zaklęcie, nad którym specjalnie nie uważał w szkole, jednak tym razem mu się udało i mógł bez problemów pomóc w działalności bibliotecznej za pomocą odkrywania fałszywych, zamienionych przez zaklęcia transmutacyjne, okładek. Spostrzegawczość mężczyzny ujawniła się w dość szybkim tempie, a wiedza od czasu do czasu zostawała w głowie, kiedy to sprawdzał, czy tytuły zgadzają się z tym, co zostało umieszczone w kolejnych wersach starszych lub nowszych stron dzieł spod rąk znanych autorów. Nie spodziewał się jednak, że naprawi więcej niż tylko jedną książkę, albowiem tak właśnie wciągnęło go to niepozorne zajęcie, iż przestał je liczyć i po prostu brnął z kolejnymi zmianami jak torpeda. Nie miał tak naprawdę nic do roboty, a cóż mu zaszkodzi pozostanie tutaj przez dłuższą chwilę?
Tego jednak się nie spodziewał. Może książka nie wtopiła w jego skórę swoich ostrych jak brzytwa zębisk, ale zamiast tego, kiedy wziął sobie chwilę przerwy, by zregenerować siły, zauważył podchodzącego do niego jednego z pracowników pensjonatu. Dosłownie parę sekund wystarczyło, by ten nieznajomy ktosiek wręczył mu w dłonie, wbrew sprzeciwom ze strony Matthewa, książkę kucharską, prawdopodobnie z potrawami prosto z tego przyjemnego, ale również tajemniczego kraju. Uzdrowiciel rzucił w jego stronę słabym uśmiechem, zastanawiając się nad tym, co zrobić z podarunkiem. Sprzedać? Brzmiało absurdalnie. Zostawić? Może się czegoś nauczy! I po chwili spędzenia jeszcze w bibliotece paru chwil w celu odnalezienia egzemplarzy, których dotknęły zakłócenia, zniknął z pomieszczenia prostym, eleganckim krokiem, niosąc ze sobą, miejmy nadzieję, w miarę lekką lekturę, dzięki której nauczy się samemu gotować.

z.t

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Tilda Thìdley
Tilda Thìdley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 46
  Liczba postów : 411
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15607-tilda-thidley#420456
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15652-tilda-thidley#421489
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15637-tilda-thidley
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyNie 5 Sie - 0:34;

Usłyszawszy o akcji organizowanej w porozumieniu z profesorem Bergmannem, niemalże od razu wyraziłam chęć do udziału w niej. Pomoc w postaci odczarowania zaklętych ksiąg nie była czymś, czego nie potrafiłabym podarować bibliotece, wobec czego udałam się do niej w wolnej chwili, by pomóc przy transmutowaniu okładek książek do ich pierwotnych form. Zadanie nie było z pewnością jednym z trudniejszych, ale nie było też tak proste, jak mogłoby się wydawać. Dostrzeżenie wśród pozycji ułożonych na półkach regałów wymagało spostrzegawczości i odrobiny wysiłku. Ja na przykład zorientowałam się, że trzymany przeze mnie tom uległ tajemniczemu urokowi, ponieważ wymalowane w jego wnętrzu ilustracje roślin nijak miały się do tytułu traktującego o wojnach goblinów. Disclore zadziałało bez zarzutu, co wprawiło mnie w iście szampański nastrój - od razu miałam ochotę znaleźć jeszcze jedną ze zmienionych magicznie książek i przywrócić jej prawidłową okładkę. Zabrałam się więc za poszukiwania następnej i miałam spore szczęście, że udało mi się dostrzec cokolwiek wśród tylu różnorodnych tomów. Tę drugą książkę udało mi się odmienić równie łatwo co pierwszą, a zaraz po niej natrafiłam na trzecią i zostało to dostrzeżone przez jednego z pracowników - ten z kolei postanowił mnie nagrodzić za poświęcony czas i włożony wysiłek. Otrzymana przeze mnie książka kucharska nie była może najbardziej trafioną z możliwych nagród, lecz mimo wszystko podziękowałam za nią z uśmiechem. Nie miałabym z niej dobrego użytku, toteż po skończonej robocie wyszłam na miasto i udało mi się sprzedać ją za zawrotną cenę 20 galeonów, które zdecydowanie przydały mi się bardziej podczas wakacyjnego odpoczynku.

kostka:4
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyNie 5 Sie - 0:45;

Przy całej miłości, którą Ettie żywiła do książek, nie ogarnęła, że w pensjonacie istniała jakaś biblioteka. Zbyt wiele wrażeń czekało na zewnątrz, żeby ogarniać takie rzeczy. Cóż z resztą dałaby jej ta wiedza, skoro większość tutejszych książek była za pewne w nieznanym jej języku hiszpańskim.
Podobnie nie zwracała też uwagi na komunikaty wychodzące od nauczycieli. Były wakacje, na litość Merlina, ich władza tu była ograniczona. Nie było mowy, żeby wybrała się w tym czasie na jakieś dodatkowe zajęcia, o ile nie byłby one połączone z jakimiś turystycznymi atrakcjami, a pensjonatowa biblioteka do takowych się nie zaliczała. W normalnych okolicznościach zlałaby więc schłodzoną tequilą informację o tym, że Bergmann zbiera ludzi do ćwiczenia jakichś transmutacyjnych zaklęć, tak się jednak składało, że mogła przy tym sprawdzić coś jeszcze.
Za nic w świecie nie potrafiła sobie przypomnieć czy jej zakaz przychodzenia na jego lekcje był dożywotni, czy tylko do końca roku szkolnego. Wydawało jej się, że miała to gdzieś zaznaczone na pamiętnym liście od dyrektorki, sęk w tym, że list ów zniszczyła przed powrotem do domu na wakacje w obawie, że wpadnie w ręce taty. Meksyk wydawał się wystarczająco neutralnym gruntem na sprawdzenie jak bardzo cięty jest na nią Bergmann.
Nie wygonił jej zaraz po przekroczeniu progu biblioteki, ani kiedy wyraziła chęć pomocy, mogła więc śmiało przejść do czarowania. Zaklęcie nie było trudne, a i wyszukiwanie zmienionych książek szło jej sprawnie, szczególnie, że z zainteresowaniem przyglądała się grzbietom, a do niektórych nawet zajrzała. W efekcie odczarowała ich kilka, zanim jej się ta czynność znudziła, co bardzo spodobało się pracownikowi pensjonatu, który w podzięce wręczył jej jakąś książkę. Była tym faktem zachwycona dopóki nie zobaczyła okładki. Książka kucharska... wszystko tylko nie to. Ette uwielbiała książki same w sobie i zbierała je bez względu na to, czy zamierzała do nich kiedyś zajrzeć czy nie. Oprócz przeklętych książek kucharskich. Naprawdę nie potrzebowała przypomnień o tym, że zupełnie nie potrafi gotować, zwłaszcza, że jej upośledzenie w tej dziedzinie wynikało przede wszystkim właśnie z nieumiejętności trzymania się przepisu.
Z grzeczności przyjęła jednak prezent, odnosząc go do pokoju i tam wciskając pod łóżko. Początkowo miała nadzieję, że może chociaż uda jej się to komuś opchnąć, potem jednak przyszedł jej do głowy pomysł, że może tę książkę oddać babci jako prezent z wakacji. Nie tylko zaoszczędziła w ten sposób kilkanaście galeonów, które normalnie wydałaby na pamiątkę, ale mogła przy okazji liczyć na skosztowanie opisanych w książce meksykańskich dań. No i babcia na pewno się ucieszy.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyNie 5 Sie - 17:44;

Kiedy tylko usłyszała o spotkaniu w bibliotece, które poniekąd miało charakter lekcyjny od razu się tam wybrała. Ćwiczenia pewnych zaklęć nigdy dość, a stwierdziła, że pewna odmiana od plaży, słońca i zabawy też jej się przyda. Szczerze mówiąc to rzadko spędzała czas w pensjonacie, głównie po to, aby umyć się i przespać. Stwierdziła, że wizyta w bibliotece i pomoc właścicielom będzie przyjmnym przerywnikiem przed kolejnymi przygodami poza pensjonatem.
W bibliotece zadanie zostało im dokładniej wytłumaczone. Część książek miało magicznie zamienione okładki, a pomóc im miało transmutacyjne zaklęcie disclore. Daisy przeszła do półek z książkami. Przyglądała im się uważnie, starając się odnaleźć te, które zostały zaczarowane. W niektórych przypadkach nie było trudno - siedem książek obok siebie z tą samą okładką albo tytułem było rzeczą, którą należało sprawdzić. Z innymi nie było tak łatwo. Konieczne było zdjęcie ich z półek i porównanie okładek, tytułów i treści. Trochę czasu to wymagało, jednak Daisy wkręciła się w to zadanie. Odczarowała kilka książek i sięgnęła po kolejną. Gdy ją otworzyła ze środka wypadła różowa, ręcznie zapisana kartka. Daisy podniosła ją i skupiła wzrok na tekście. Kartka pełna była uroczych miłosnych wyznań i Daisy mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. Nigdy nie była bardzo romantyczna, serio. Ale chyba z wiekiem robiła się coraz bardziej sentymentalna i nawet takie cukierkowe wyznania nieco ją wzruszyły. Nawet poczuła coś dziwnego w okolicy serca, a świat zrobił się jakby bardziej różowy! Z jeszcze lepszym humorem zaczęła szukać książek do odczarowania i po pewnym czasie miała ich już sporo na koncie. Kiedy udało im się odczarować wszystkie książki Daisy lekkim krokiem wyszła z biblioteki w poszukiwaniu jakiegoś towarzystwa i nowej meksykańskiej przygody!

/zt

Kostka: 1
Powrót do góry Go down


Agnes Lumière
Agnes Lumière

Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 257
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t16150-agnes-lumiere
https://www.czarodzieje.org/t16269-poczta-agnes-lumiere#445294
https://www.czarodzieje.org/t16161-agnes-lumiere
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 10:39;

Agnes mimo swej natury śpiocha obudziła się niezwykle wcześnie; jakiś czas jeszcze próbowała zasnąć, przewracając się z boku na bok, jednak nie potrafiła ponownie uciec do słodkiej krainy Morfeusza. Wciąż coś było nie tak: kilkukrotnie przykrywała się kołdrą, za chwilę odrzucając ją na bok tylko po to, by ponownie nakryć ciało cienkim materiałem. Czuła, że cała wręcz lepi się od potu, więc chcąc nie chcąc wygramoliła się z pościeli i skierowała kroki do łazienki, gdzie spędziła dobrą godzinę biorąc kąpiel i schładzając rozgrzaną skórę. Gdy wreszcie wyszła ku zadowoleniu stojącej w kolejce dziewczyny, która posłała jej omal nienawistne spojrzenie, nie bardzo wiedziała, co mogłaby ze sobą zrobić. Zazwyczaj na obozie wstawała około dziewiątej, pozwalając sobie na odespanie porannych Hogwarckich pobudek, dlatego teraz czuła się nieco zbita z tropu. Wciąż nieco zaspana zdecydowała się pójść na śniadanie, licząc, że kubek mocnej kawy postawi ją na nogi. Nad jedzeniem spędziła kolejną godzinę, bowiem panujące dookoła upały powodowały, że nawet Agnes, która raczej nie odmawiała dobrego posiłku, nie czuła głodu. Uporawszy się wreszcie z miską owsianki, dziewczę wyszło do hallu, ponownie nie mając pomysłu, jak spędzić to przedpołudnie. Na zewnątrz było zbyt gorąco, bowiem słońce świeciło na niebie od samego rana, nie pozwalając przyzwyczajonym do chłodniejszego klimatu Anglikom ani na chwilę ulgi, dlatego Puchonka odrzuciła od siebie pomysł spaceru, odkładając go w czasie na późne popołudnie, może wieczór. Zamiast tego ruszyła wolnym krokiem przez kolorowe korytarze, mijając liczne obrazy, dorodne kwiaty i misterne mozaiki. Ich pensjonat z pewnością należał do ciekawych, nawet w samym Meksyku, bowiem podczas swoich przechadzek po mieście Agnes nie dostrzegła równie niecodziennego budynku. Sama nie wiedząc jak, brunetka trafiła do małego pomieszczenia, w którym aż roiło się od innych obozowiczów. Zmarszczyła brwi, widząc jak wymachują oni różdżkami w stronę woluminów i rozejrzała się za kimś, kto mógłby wytłumaczyć jej, o co właściwie chodzi. Jej wzrok padł na chuderlawego młodzieńca o mocno opalonej skórze i ciemnych, krótko przystrzyżonych włosach - Meksykanin, ktoś z personelu. Podeszła do chłopaka, modląc się w duchu, by mówił po angielsku i zapytała co takiego robią wszyscy zgromadzeni. Świat był dla niej łaskawy, bowiem nie dość, że brunet świetnie znał język, to w dodatku nadzorował prace porządkowe w bibliotece. Otrzymawszy odpowiedź, Agnes zdecydowała się dołączyć do reszty, w duchu zastanawiając się, jak to możliwe, że przegapiła ogłoszenie profesora. Przeszła między regałami, chłonąc wzrokiem ich finezyjne kształty i jaskrawe kolory, by wreszcie znaleźć sobie mały kącik z dala od reszty i zająć się szukaniem anomalii. Nie było trudno - już na drugiej półce, którą prześledziła wzrokiem, znalazła calutki rządek jednej i tej samej książki, wyglądającej na jakiś hiszpański kryminał. Mimo owocnego startu, dalsze poszukiwania okazały się trudniejsze i konieczne było ściąganie każdej podejrzanej pozycji i przeglądanie treści, którą należało porównać z okładką. Puchonka właśnie odstawiała na miejsce odczarowany przed chwilą egzemplarz, kiedy w książce obok dostrzegła wystającą z pomiędzy stron, pożółkłą kartkę papieru. Wyjęła ostrożnie wolumin, który okazał się ckliwym romansem i przewertowała zawartość, zatrzymując się na pergaminie, który zwrócił jej uwagę, a który okazał się być tajną korespondencją między dwoma zakochanymi...w dodatku w języku francuskim! Zdziwił ją sam widok słów w tym języku, dlatego czytała dalej i dalej, aż wreszcie dotarła do ostatniego liściku zwieńczonego uroczym wierszem, którego twórcą był zapewne autor listu, sądząc po niezbyt wyszukanym stylu. Westchnęła głęboko, zamierzając odłożyć romansidło z powrotem na regał, gdy zdała sobie sprawę, że od pewnego czasu do jej nozdrzy dobiega subtelny zapach świeżo umytych szamponem włosów oraz jakby...męskie perfumy? Szatynka rozejrzała się uważnie, jednak nie dostrzegłszy nikogo, od kogo woń ta mogłaby pochodzić, wzruszyła ramionami, wsunęła trzymaną książkę między przewodnik kulinarny dla opornych a coś, czego tytułu nie była w stanie przeczytać, po czym wesołym krokiem wyszła z biblioteki, żegnając się przy tym z...o Merlinie, całkiem przystojnym Meksykaninem.

/zt
KOSTKA: 1
Powrót do góry Go down


Liam A. Rivai
Liam A. Rivai

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178 cm.
C. szczególne : Wiecznie uśmiechnięty pyś.
Galeony : 534
  Liczba postów : 782
https://www.czarodzieje.org/t15707-liam-a-rivai#423856
https://www.czarodzieje.org/t15717-liam#423907
https://www.czarodzieje.org/t15708-liam-a-rivai#423857
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 10:58;

Nauka transmutacji w wakacje? Zrezygnowanie z setnego wyjścia na piaszczystą, niesamowicie urokliwą plażę? Wybranie zaciemnionej, mało efektownej biblioteczki od basenu? Stęchły zapach starych książek, zamiast morskiej bryzy? Liam pisał się na taki układ jak sto pięćdziesiąt!
Właśnie rozpoczynał drugi dzień swojego garniturowego zakładu i już zdążył zauważyć, że w pełnym, meksykańskim słońcu było mu cholernie ciężko powstrzymać swoje białka od niepożądanej denaturacji, toteż chował się przed światłem dziennym jak rasowy wampir, przynajmniej dopóki nie minie dwunasta godzina. Oczywiście, miał co robić – komiksy same się nie przeczytają, prawda? – ale słysząc o okazji podrasowania swoich umiejętności z dziedziny transmutacji w miejscu odseparowanym od słońca, uznał, że wybranie się do biblioteki lepiej wpisuje się w kanon samorozwoju, niż krzykliwe, karykaturalne obrazki w jego ulubionych lekturach. Wybór był więc prosty – idziemy transmutować książki!
Wszedł do pomieszczenia, ubrany niezwykle elegancko i po uprzejmym powitaniu pracujących tam osób, jak i ludzi odpowiedzialnych za wytłumaczenie czekającego na niego zadania, przeszedł do pracy: a ta okazała się żmudna i nudna.
Otworzyć, zobaczyć, porównać, Disclore.
Otworzyć, zobaczyć, porównać, Disclore.
Otworzyć, zobaczyć, porównać, Disclore….
… „Twoje oczy przywodzą mi na myśl dwie patelnie z rozgrzanymi na teflonowej płycie jajkami, a wiesz... ja jajka bardzo lubię, zupełnie jak Ciebie, najmilsza…”
co.
Zatrzymał się przy jednej z książek, nieco lepiej wczytując się w napotkaną w niej treść, która… chyba była dość prywatna. Uniósł zaskoczony brwi i chociaż brzydził się samym sobą, to nie potrafił powstrzymać się, by nie poczytać dalej. Idiotyczny uśmieszek wykwitł mu na twarzy, gdy czytał kolejne wersety, w podobnym klimacie co ten, który pierwszy rzucił mu się w oczy. Nareszcie rodzaj poezji, który lubię…
„Kiedy mówisz, czuję się tak, jakbym słuchał swojej ulubionej stacji radiowej… ale tej muzycznej, nie BBC World Service News, choć każdego Twojego słowa słucham równie uważnie…”
Aww… to chyba jakiś mugol, bo brzmi uroczo, choć nie mam bladego pojęcia o czym mówi-…
Zaczytał się, nie mogąc przestać się szczerzyć, nim nie spostrzegł się, że marnuje tylko czas. Z bólem odłożył książkę, uprzednio doprowadzając ją do porządku i wrócił do wykonywanego zadania, choć teraz wydawał się być w zdecydowanie lepszym humorze, więc gdy tylko wszyscy skończyli, zdecydował się pójść na miasto, zamiast kisić się w pensjonacie do wieczora. Niech już straci i trochę się pomęczy w upale…

{ z.t }
Powrót do góry Go down


Thalia Mercouri
Thalia Mercouri

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 154
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t14776-thalia-e-marcouri
https://www.czarodzieje.org/t14780-thalia-mercouri
https://www.czarodzieje.org/t14788-thalia-mercouri
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 15:33;

Dopóki nie usłyszała o ćwiczeniach z transmutacji w bibliotece, nawet nie wiedziała, że takie pomieszczenie znajduje się gdzieś w pensjonacie. Zapuszczała się raczej w zakamarki miasta i sąsiednich terenów, natomiast nie uznała za rozsądne zapoznanie się dokładniej z samym pensjonatem, co było dziwne zwłaszcza po tym, że od przyjazdu tutaj działy się różne, tajemnicze rzeczy, jak na przykład pamiętne błoto przed drzwiami do pokoju numer dwanaście. Wiedziała już więc, jak spędzi część dnia - pomiędzy książkami, które tak bardzo uwielbiała, ćwicząc zaklęcie z przedmiotu, który również był jej bliski. Czy mogła robić coś lepszego w tym budynku?
Po dokładnym wytłumaczeniu ochotnikom zadania, przeszli do praktyki i każdy skierował się w stronę regałów z książkami. O dziwo instrukcje zarówno wydawały się, jak i były proste. Thalia nie miała problemu ze znalezieniem pierwszej odmienionej książki ze wspaniałą okładką, z której można by się bez trudu domyślić, że w środku kryje się wiele przepisów na przeróżne potrawy. Zamiast tego zawartość była nieco inna i na stronicach widniały obrazki magicznych roślin wraz z ich opisem. Szybkie Disclore załatwiło robotę i książka z powrotem wylądowała na półce, tym razem w swojej pierwotnej postaci.
Praca była mozolna i były momenty, w których Mercouri miała ochotę rzucić to w cholerę i po prostu wyjść z biblioteki, ale nie mogła. Zupełnie tak, jakby coś ją tu trzymało, choć nie potrafiła określić, co. Monotonny schemat wyjmowania woluminów z półek, przeglądania ich zawartości i ewentualnego odczarowywania, stawał się coraz bardziej męczący tym bardziej, że nie natrafiła do tej pory na nic ciekawego, na co mogłaby poświęcić więcej uwagi. Udało jej się rzucić Disclore jeszcze kilka razy, nim parę minut przed końcem porządków, ujrzała na ziemi 20 galeonów, a że w promieniu 3 metrów od niej nikt się nie kręcił, podniosła je i schowała do kieszeni. Nie mogła przecież ich tak zostawić na pastwę losu! W końcu wszystkie książki były odczarowane i mogli opuścić bibliotekę.

/zt
Kostka: 2
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 20:40;

Ezra miał sporą wprawę w zachowywaniu abstynencji; oczywiście przede wszystkim dotyczyło to jego wstrzemięźliwości od alkoholu, jednak w czasie wakacyjnym Clarke skutecznie naciągał to również na książki. Ezra szczycił się może niebieskim kołnierzykiem i wysokimi stopniami, które mogłyby sugerować wielogodzinne siedzenie z nosem w podręcznikach, lecz kogokolwiek by zapytać, widok chłopaka pośród woluminów nie należał do tragicznie powszechnych. Gdyby więc profesor Bergmann planował urządzić im coś bardziej przypominającego standardową lekcję, włączającą konieczność słuchania jego przydługich monologów, Ezra powiedziałby stanowcze "pas". Skoro jednak transmutacja wpleciona miała być w praktyczną pomoc, postanowił przynajmniej na chwilę wpaść do biblioteki i zaoferować swoją różdżkę.
Poza tym była to świetna okazja do podszkolenia się przez @Heaven O. O. Dear. Ezra nie dopytywał z uporem o jej oceny na świadectwie, ale miał świadomość, że transmutacja nie należała do ścisłej trójki jej ulubionych przedmiotów. (Zresztą podejrzewał, że na liście byłyby eliksiry, eliksiry i jeszcze raz eliksiry.) Jednak we dwójkę na pewno byłoby im raźniej.
Do zadania, które zostało im powierzone, bez wątpienia potrzeba było spostrzegawczości. I cierpliwości. Łatwo można było poczuć znudzenie i odpłynąć nieco myślami przy tak rutynowej kombinacji działań. Nic też dziwnego, że Clarke chwytał się każdej okazji do urozmaicenia sobie czasu. Taka też się znalazła, gdy spomiędzy kart jednej książki prawie wymknął się pojedynczy pergamin zapisany drobnym, pochylonym i niemal nieśmiałym pismem. Ezra szturchnął Heaven, aby na moment oderwała się od zadania. Nie chciał jednocześnie przeszkadzać innym, więc nachylił się nad przyjaciółką, by prosto do jej ucha przeczytać w tonie przyjemnego szeptu.
- Wczoraj wieczorem nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku, kiedy spacerowałaś po brzegu z gracją, której mogłaby pozazdrościć niejedna wila. Zabrakło mi odwagi, by podejść. Ale przysięgam, nie myślałem o niczym innym, jak o tym, by w Twoje rozwiane włosy wpleść choć jeden splot czułych słów... - Mimika Clarke'a nabierała coraz więcej wesołego błysku, kiedy wyobrażał sobie młodego chłopca, który z mocno bijącym sercem kreślił te słowa. Być może było to już któreś podejście? - Wiesz, że długo mógłbym obserwować niebo, ale odkąd Cię poznałem, wiem, że nie ma piękniejszego błękitu niż błękit Twoich oczu. Żadna burza nie robi na mnie bardziej piorunującego wrażenia niż Ty... okay, przepraszam, dosyć - parsknął krótkim śmiechem, odsuwając się od Heaven i w milczeniu doczytując resztę słodkich wyznań anonimowego kochasia. Nawet nie zauważył, kiedy w pomieszczeniu rozniósł się nienachalny zapach pomarańczy i tytoniu, przez który nabrał ochoty na zapalenie. I to w jakimś interesującym towarzystwie... Wsunął więc kartkę na jej miejsce i zabrał za dalsze porządkowanie książek. Bibliotekę opuścił w naprawdę dobrym humorze...  

zt
kostka: uno
Powrót do góry Go down


Jerry Davies
Jerry Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 315
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t16051-jeremiah-m-davies
https://www.czarodzieje.org/t16111-iggy
https://www.czarodzieje.org/t16063-jeremiah-m-davies
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 22:38;

Ćwiczenia z transmutacji? W pierwszym momencie, myśli Jerry’ego Daviesa stwarzają kompozycję następującą: a idźcie z tym wszystkim w cholerę. Są wakacje, jest wypoczynek - kto, u licha, przy zdrowych zmysłach będzie w obecnym czasie pracować? Po chwili jednak ukłucie sumienia powraca, szpilki wbijają się w zatwardziałą duszę i nieco spuszczają dumę; niech będzie, zrobi wyjątek dla transmutacji. Musi rozwijać się dalej - szczególnie, przez wzgląd na swą nietypową zdolność; wzbogacać warsztat umiejętności w metamorfozie twarzy - nie był jednakże kujonem, jaki nałogowo siedziałby z książką, wertował strony, tracił pojęcie życia - przechodził w czysto naukową wegetację.
Decyzja zostaje podjęta.
Swoją trasę wyznacza do biblioteki; jej nietypowy wygląd nie dziwi specjalnie Gryfona - naoglądał się wiele, w tym również - sporo zakłóceń. Całym budynkiem zarządzała podobno (niegdyś) jakaś świruska - oraz obecnie, wiele prawd wypełzało na światło dzienne. Znużonym spojrzeniem, jakże podobnym do siebie, wodzi oraz prześwietla regały. Jest. Niepasujący egzemplarz dzierży już wkrótce w dłoniach; spomiędzy stronic wypada
jakiś świstek.
Podnosi papier - z początku, łudząco kojarzy się jemu z zakładką. Odruchowo czyta cuchnącą zawartość, wypełnioną obietnicami oraz zachwytem nad głębią oczu… Obrzydliwe. Odkłada książkę z powrotem - całe szczęście, Disclore przeszło bez komplikacji. Dobrze pożegnać się z problemami w zaklęciach - przynajmniej, dopóki przebywają w Meksyku.

Kostka: 1

| zt
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 23:09;

Nie byłem pewien czy zaglądanie do biblioteki nawet w czasie wakacji, aby nie jest już pewną przesadą. Czyż nie spędzałem w takich miejscach wystarczająco wiele czasu w czasie roku szkolnego? Najwidoczniej nie, gdyż gdy tylko usłyszałem o tajemniczym przypadku zdublowanych woluminów, postanowiłem sprawdzić co się święci, a nuż miałem nauczyć się czegoś pożytecznego. Duchota panująca w pensjonacie nie zdołała mnie zniechęcić. Wszystko wynagradzał mi zapach starych książek. Ciężkich od kurzu, często o intrygujących, obco brzmiących tytułach. Faktycznie panował wśród nich niesłychany nieporządek, ale mnie, o dziwo, zaskakująco wiele przyjemności sprawiało metodyczne przeglądanie każdej z książek i odkrywanie jej zawartości. Niby jedynie proste zadanie, ale jednak przywracanie wolumenom właściwych okładek niezwykle mnie zrelaksowało. Na tyle, że postanowiłem naprawić nie jeden, a więcej z nich. Przy okazji, zdarzyło mi się także zagłębić na dłuższą chwilę w treści jednej z ksiąg, więc niezwykle ucieszyłem się, gdy jedna z oglądanych przeze mnie książek kucharskich stała się moją własnością. Nie żebym był jakimś wybitnym kucharzem. Prawdę mówiąc, nie byłem pewien czy w kuchni potrafiłbym sobie poradzić z przygotowaniem nawet prostego śniadania na ciepło (uroki posiadania skrzatów domowych - generują całe pokolenia nieznośnie nieporadnych czarodziejów), więc była to idealna okazja do popracowania nad swoim upośledzeniem w tej dziedzinie. Ładnie podziękowałem i upewniwszy się, że nie ma tutaj dla mnie już nic do roboty, opuściłem bibliotekę.

4 i [zt]
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 23:28;

Wbrew pozorom - wcale nie powinno jej tutaj bać.
Wbrew pozorom - wszystko było i n n e.
Marceline Holmes wydawała się być w tej chwili nad wyraz odległa, jakby nieobecna, pogrążona w rozmyślaniu, a mimo to - zjawiła się na krótkich zajęciach, dzięki którym mogła zaczerpnąć świeżego powietrza. Doprawdy? Biblioteka w okresie wakacyjnym winna być ledwie miejsce przystankowym, gdzie pochłaniać można zapach startych woluminów, których kurz unosi się w czterech ścianach i osiada na membranie skóry, a jednak!, tym razem miała być to stacja „na dłużej”.
Wolnym ruchem sięgnęła po książkę, która przykuła jej wzrok, a myśli nieustannie gnały pod jednym adresem. Nie sądziła, że smutek wypala aż tak wielką dziurę, przez co skupienie graniczyło z cudem. Mimo to, błękitne tęczówki wlepiły się w tę charakterystyczną dla epoki mugolskiego romantyzmu księgę, w której to starała się odnaleźć powielone elementy. Wypowiedziane kilkukrotnie Disclore wydawało się za słabe, pomimo próby bezgranicznego odepchnięcia od siebie niesprzyjających wspomnień. Dopiero sunąc opuszkami palców po pergaminie zaczęła odczuwać dziwnego rodzaju emocjonalną feerię, kompletnie niezrozumiałą. Im dłużej powodziła po zniszczonym materiale księgi, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że coś jest nie tak. Z nutą przestrachu odłożyła na swoje miejsce przedmiot i rozglądnęła się po pomieszczeniu, jakby pragnąc opuścić to miejsce i zapomnieć o niepojętym wymiarze uczuć.
Czy to możliwe?
Nie,
na pewno nie.

(1) zt
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 23:33;

Pod koniec - zarządzonej dla uczniów pracy - przyszedł doglądać efektów; sam również miał zamiar pomóc - pokazać się, choć odrobinę formalnie roztoczyć aurę opieki. Nie poczuwał się w jej kierunku oczywiście specjalnie - zaklęcie Disclore, było niezwykle łatwą, wręcz podstawową formułą - znaną wręcz doskonale (miał nadzieję) każdemu - niebywałą błahostką. W obliczu tego wszystkiego, Daniel Bergmann nie zakładał więc jakiś znacznych - rażących błędów albo ogólnej destrukcji; bliskość personelu stanowiła dodatkową barierę przed rozpętaniem chaosu. Kiedy już przyszedł, większość książek okazała się odmieniona - spędził więc sporo czasu, z niedowierzaniem śledząc zawartość, poukładaną na fundamentach regałów. Dopiero później, głównie przez własne ambicje - które poskutkowały utratą czasu - odnalazł on odpowiednią, zagubioną i niepoddaną zaklęciu książkę. Wyjął ją, uczynił prędką odmianę, przejrzał - była to jakaś powieść, miłosna - prześlizgnął się więc niedbale wzdłuż kilku stronic, niedługo później usadził tytuł na swym właściwym miejscu.
Oddalił się - bez najmniejszego pośpiechu.

Kostka: 5

| zt
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 23:38;

Powinien się oszczędzać. Nie wszystkie rany pod wpływem zaklęć goją się "na pstryknięcie palcami". Niekiedy i magia ma ograniczone możliwości, musząc ulec sile potężniejszej niż ona sama - ta "udomowiona" magia, wykorzystywana do zaklęć w zestawieniu z potęgą dziką i wypełniającą otaczający nas świat.
Odpoczynek mu nie przeszkadzał. Spokojne leżenie całymi dniami. A mimo to z powodów niezrozumiałych ani przez siebie, ani przez nikogo, opuszczał łóżko i wychodził. Na spacery, na wycieczki czy jak w tym przypadku, do biblioteki.
Zawsze jednak pamiętał o zaleceniach. Utrzymywał wysiłek fizyczny na tyle umiarkowany, aby nie pozrywać delikatnych, zrastających się włókienek. Balansowanie na krawędzi "przecież nie robię nic złego", które potrafiło doprowadzać ludzi do szału.
Transmutacja nie była jego ulubionym przedmiotem, a mimo to przyszedł tego dnia na lekcję. Prawdopodobnie dość mając siedzenia z własnymi myślami oraz podświadomie szukając odmienności, nie potrafiąc przy tym nawet nazwać kierujących nim cieni emocji. Nie zastanawiał się nad nimi. Po prostu robił, co akurat mu do głowy wpadło, całkowicie losowo i chaotycznie.
Przechadzał się między regałami, przeglądając grzbiety książek. Poszukując tych, jakie są powielone lub dziwne odmienne. Tak na przykład... W dziale z historią magii nie powinien stać poradnik leczenia grzybic. Przerzucił jeszcze zawartość książki, orientując się, iż dotyczy palenia czarownic, tom drugi. Odmienił książkę (na szczęście jego różdżka już działała sprawnie), zanim wczytał się w losowy artykuł. Ale tak od środka zaczynać... Nie miał żadnego wprowadzenia i chociaż średniowieczne tortury na oskarżanych o magię kobietach są wciągające, wolał jednak wiedzieć, jaka droga doprowadziła ludzi na pomysł sadzania czarownic na kołyskach Judasza. Ruszył zatem na poszukiwania tomu pierwszego. Czyli w zasadzie zrobił dwa niepełne kroki, nim domyślił się, że stojący obok byłych Domowych sposobów na grzybicę, podejrzanie grupy egzemplarz Pędzenia bimbru krok po kroku to tak naprawdę zaginiony pierwszy tom palenia czarownic, jaki również padł ofiarą złośliwych zakłóceń. Ewentualnie kroków robienia samogonu w piwnicy jest więcej aniżeli podejrzewał.
Niefortunnie (albo i nie) otworzył książkę na rycinie przedstawiającej miażdżenie palców w imadle. Zatem na jakieś 75% to efekt zakłóceń. Zostawiał sobie kilka procent niepewnych, bo nigdy nie robił bimbru. Aczkolwiek rzucone zaklęcie przywróciło podręcznikowi prawowity wygląd oraz nie umknęło uwadze pracownika biblioteki. Podszedł do Neirina w momencie, w którym on już miał zatopić się w lekturze. Mężczyzna jął chwalić zapał do pracy młodzieńca, wciskając mu w ręce egzemplarz książki kucharskiej oraz odkładając odmieniony podręcznik tortur na półkę. Może poznał się na rudzielcu, może po prostu nie ufał ludziom bez duszy, acz na pewno to rozwiązanie jest bezpieczniejsze dla otoczenia.
Chłopak opuścił bibliotekę, kartkując przepisy na dziczyznę.

Kostka: 4
zt
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 23:44;

Co nią kierowało tego do końca nie wiedziała. Być może akurat w tamtym momencie wyjątkowo odpuściła sobie szereg analizowania własnych myśli. Po prostu miała ochotę przyjść do tej małej biblioteki, gdzie Bergmann zarządził jakąś akcję, rzekomo zakładającą, że będą bezinteresownie pomagać w ogarnianiu książek. Fire początkowo tylko pokręciła głową; są wakacje, dlaczego uczniowie mieliby być zainteresowani wdychaniem chmur kurzu i przeglądaniem stronic starych rękopisów? A później dziewczyna sama znalazła się na miejscu, przyglądając zebranym ludziom i tylko pobieżnie myśląc czemu oni także tu byli. Przemknęła gdzieś za plecami profesora, zanurkowała w innej części biblioteki, gdzie kryło się mniej osób. Westchnęła, ciesząc nozdrza zapachem pergaminu. Blaithin kochała czytać i żałowała, że ostatnio miała trochę mniej czasu. A przynajmniej na powieści, bo wszelkie podręczniki naukowe chłonęła zaskakująco często, niemniej tego nie traktowała jak rozrywki. Nie do końca.
Na początku szło wyśmienicie, zdążyła odmienić sporą część egzemplarzy. Przesunęła się dalej, podniosła parę książek, przeglądając okładki i sprawdzając, czy wyróżniają się czymś niecodziennym. Może strony miały poprzestawiane? Albo w ogóle puste? Te jednak wydały się Gryfonce jak najbardziej normalne, odeszła więc do kolejnej półki. Tam natomiast zaskoczenie, bo została zaatakowana przez trzeci tom przygód jakiegoś afrykańskiego czarodzieja. Zanim zdążyła odskoczyć, książka otworzyła się szeroko, błysnęła kłami i boleśnie ugryzła Fire w przedramię. Syknęła ze złością, trzepnąwszy zaraz mocno tom. Kiedy już oderwała go od własnej skóry, przygniotła jeszcze na wszelki wypadek butem. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie przeżyła i w gruncie rzeczy nie wiedziała, co zrobić z krwią cieknącą ciurkiem z rany. Plamiła powoli ciemną bluzkę. Blaithin kopnęła jeszcze złośliwą lekturę i wydostała się z biblioteki, żeby samodzielnie opatrzyć skaleczenie.

Kostka: 3
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 7 Sie - 23:55;

W zasadzie nie wiedziałam, co mnie podkusiło, żeby wybrać się na te lekcję, pomoc, czy cokolwiek to było. Pewnie gdyby nie Ezra omijałabym to miejsce szerokim łukiem. Transmutacja była mi całkowicie obojętna i nawet nie czułam większej potrzeby ulepszania swoich umiejętności w tej dziedzinie. Mimo to wybrałam się tam z przyjacielem, mając szczerą nadzieje, że się nie zanudzimy na śmierć. Zadanie oczywiście było monotonne do bólu, ziewnęłam, przechodząc z chłopakiem między pułkami. Nie mogłam się skoncentrować, w końcu byliśmy na wakacjach, parę kroków stąd była plaża, a my siedzieliśmy wśród zakurzonych regałów.
- Naprawdę nie wiem, dlaczego my się na to zdecydowaliśmy - pokręciłam głową, odkładając na półkę jedną z pozycji. Rozglądała się po półkach, z nadzieją, że coś spadnie, wybuchnie, stanie się cokolwiek, co urozmaici im zadanie. Nagle poczułam, że Ezra mnie szturcha, więc oderwałam uwagę od książek. Zmarszczyłam brwi zdziwiona, nie rozumiejąc o co mu chodzi. Dopiero po chwili dostrzegłam kartkę w jego ręku i uśmiechnęłam się pod nosem. Widocznie zabłąkał się tu wcześniej jakiś szalony romantyk. Roześmiałam się i zaraz zasłoniłam dłonią usta, w końcu mieliśmy zachowywać się cicho. - Prawdziwy talent recytatorski, gratuluje. Myślisz, że potrafisz oddać głębie tej poezji? - spytałam go szczerze rozbawiona. Skupiona na rozmowie nie zauważyłam, jak ktoś wyciąga mi coś z kieszeni. Dopiero kiedy uciekł, zauważyłam ubytek. - No świetnie. Nie dość, że zamiast leżeć na plaży nudzę się w bibliotece, to jeszcze jakiś kretyn zabrał mi kasę. Następnym razem ja nam organizuje zajęcie - zarządziła, niedługo później opuścili bibliotekę.

kostki: 6, 5
/zt
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyPią 10 Sie - 14:55;

Niedawno, gdzieś w jednym z nielicznych egzemplarzy, które mu się zaplątały pod łóżkiem, zdołał przeczytać o pewnym zjawisku dotyczącym dość nietypowej umiejętności, jaką jest leglimencja oraz powiązana z nią oklumencja. Może Matthew nie był fanem ingerowania w czyjąś prywatność, aczkolwiek temat wydawał mu się być po części znajomy - odczytywanie emocji należało do jednej z cech, którą jako tako sobie wyćwiczył, jednak nigdy nie była ona szczególnie precyzyjna i zawsze zawierała pewnego rodzaju niedociągnięcia oraz błędy, przez co nigdy nie mógł poznać rzeczywistej prawdy. Mugolskie "czytanie w myślach" wydawało się nieść ze sobą potężną moc, jak również i odpowiedzialność, przez którą mógł, chcący czy niechcący, wbić sobie niechcący sztylet w serce. Kiedyś słyszał o tym, jednak nie był tym tematem aż tak zainteresowany, by truć własne myśli czymś tak niepozornie dziwnym oraz mało znaczącym, jednak wraz z wiekiem umiejętność ta wydawała się być jedną z najbardziej tajemniczych oraz niebezpiecznych. Tylko - czy on, uzdrowiciel bez jakichkolwiek kwalifikacji do podjęcia się tego typu rzeczy, być może posiadając dodatkowo wyrzuty sumienia, będzie w stanie chwycić w swoje dłonie dość nietypową zdolność?
Zaciekawiony tematem, ruszył do biblioteki, która znajdowała się w Meksyku. Już wcześniej tutaj pracował i bywał, albowiem wyniósł stąd, poprzez fakt pracowitości, książkę kucharską z typowo kultowymi daniami. Być może nie powinien w takim stanie zajmować się nauką, jednak nie dbał o te tiki, jako tako oszczędzając się za pomocą typowego siedzenia w pensjonacie bez jakichkolwiek dawek ruchu. Dał sobie trzy dni na powrót do zdrowia - i miał nadzieję, że tyle naprawdę wystarczy, by bez problemów mógł pozbyć się nietypowych ruchów, drżeń rąk, sztywnienia nogi oraz innych, mniej przyjemnych rzeczy, świadczących o problemach ze strony układu nerwowego. W jego umyśle nadal brzmiał wyduszony krzyk pod oceanem, poprzedzający drgawki, co nie było zbyt przyjemnym wydarzeniem, jednak nie przeżywał tego już aż tak. Zamiast tego wstąpił do pomieszczenia czujnym krokiem, jakoby wyczekując jakiegokolwiek zagrożenia ze strony personelu - nic takiego jednak się nie stało. Te same znajome twarze, już naprawione lektury spokojnie spoczywały na drewnianych półkach, aczkolwiek znacznie mniej ludzi. W sumie, nie miał ochoty kogokolwiek informować, żeby nie wyjść na kogoś, kto nie ma szacunku do prywatności umysłu. Zamiast tego prostym susem przedostał się między regały, mając nadzieję na to, że znajdzie coś, co będzie odpowiadało tej sztuce. Nawet otrzymał pytanie od osoby zajmującej się biblioteczką, jednak oznajmił, że ma zamiar tylko się rozejrzeć, być może coś wpadnie mu w oko i trafi do rąk - wtedy dopiero zgłosi prośbę wypożyczenia. Autorów jednak za cholerę nie znał, zaś tytuły niezbyt wiele mówiły - niby którychś kojarzył, niby niektórzy z nich wpadli mu w oko wcześniej, jednak nic szczególnego na temat leglimencji i oklumencji. Przeczesywał spokojnie regały, od czasu do czasu biorąc jedną z książek oraz zapoznając się z nią przez krótszą lub dłuższą chwilę. A być może przeczyta o nich trochę w spisie zwykłych zaklęć? Rozsiadł się wygodnie, trzymając w dłoni jeden z egzemplarzy podręczników do samodzielnej nauki, z łatwością przenosząc wzrok z jednego wiersza do drugiego. Jednocześnie uznał tę chwilę za przypomnienie sobie najważniejszych zaklęć, z których korzystał o wiele rzadziej, niż z tych z kategorii leczniczych. Zauważył też wiele tych, z którymi nie miał wcześniej w ogóle sytuacji się zapoznać, jakby przeczesywanie palcami starego papieru, z którego została wykonana jedna z lektur trzymanych spokojnie w jego dłoni, stało się całkowicie nowym, wcześniej niespotykanym dotąd doświadczeniem. Wiele z nich wydawało się być mało przydatnymi w codziennym życiu, aczkolwiek, kto wie, być może coś pozostało w jego głowie, kiedy to czytał kolejne literki, niektóre mniej lub bardziej poszarpane przez zakłócenia magii? Część z nich wydawała się być bezużyteczna w życiu codziennym, aczkolwiek niektóre z nich należały do dość charakterystycznych, odświeżonych w umyśle, jakby zyskały nowe życie w dłoniach Matthew'a. Nie ma co się dziwić, że nieraz zielone tęczówki zdawały się okazywać zdziwienie, kiedy to okazywało się, że niektóre z nich miały całkiem inne zastosowanie, niż mogłoby mu się wydawać.
Zasiedział się przez długi czas, analizując zawartość, aczkolwiek niczego tam o tym szczególnego nie znalazł, jakby ta wiedza była po części zakazana. Bo może i była? Przecież rzadko kiedy się o niej wspominało, coś o niej słyszał, ale niezbyt wiele, dodatkowo nie wiedział, w którym kościele biją tak te dziwne dzwony. Nie zdołał nawet zauważyć, jak o dziwo pojawił się wieczór, z łatwością wypędzając go z miejsca, w którym przesiedział wystarczająco dużo czasu. Wiedział jedno - tutaj raczej nie znajdzie informacji o leglimencji o oklumencji. Może będzie trzeba skorzystać z innych źródeł informacji, a w szczególności w innym miejscu?

z.t
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyNie 12 Sie - 22:01;

Edgar siedział przy niedużym stoliku w równie niedużej bibliotece i obracając w palcach ołówek, studiował rozłożone przed nim w idealnej symetrii i harmonii materiały. Pod koniec lipca znów zaczął rzucać palenie. Z wyjątkowo miernym skutkiem, bo od tamtej pory, zaliczał właśnie trzecie podejście. Rozkojarzenie, które powodował u niego nikotynowy głód było frustrujące, nie mniej jednak jeżeli miałby sobie kalkulować, podejrzewał, że nie tracił więcej czasu, niż gdyby robił sobie przerwy na papierosa. Dobrej do pracy, przyjaznej palaczom lokalizacji, niestety nie udało mu się odkryć.
Znalezienie cichego, odseparowanego od ludzi miejsca w tym mieście graniczyło z cudem. Jeszcze trudniejsze było to w pensjonacie, a jednak Edgar nie miał zbytniej ochoty go opuszczać. Po co? Wszędzie na ulicach roiło się od obleśnie zadowolonych z życia ludzi. Ogólnie znanym (przynajmniej dla tych zaznajomionych z jego twórczością, życiorysem lub dorobkiem naukowym) faktem było, że pod względem historycznym Ameryka Łacińska była najbardziej interesującym go regionem, pod każdym innym jednak była nie mniej, a może nawet bardziej od wszystkich innych, męczącym kawałkiem świata, a niedostępność dla niego fascynujących go aspektów Meksyku tylko potęgowała to wrażenie. Wolał już zamknąć się w czterech ścianach pensjonatu i wyrzucić ze świadomości fakt, że znajduje się tak blisko, tak wielu terenów, skrywających niezbadane tajemnice.
Somnium mortiferum zniszczyło całkowicie wszelkie wizje jego pracy w terenie, nie przestawał być jednak archeologiem. Dziewięćdziesiąt procent pracy archeologa i tak odbywało się w bibliotece i to tu głównie spędzał czas Edgar. Zbiory książkowe właścicielki pensjonatu nie obfitowały co prawda w naukowe pozycje z dziedziny starożytnych alfabetów i osiągnięć wymarłych cywilizacji, jednak przeważnie to pomieszczenie świeciło pustkami. Większość pensjonariuszy wolała korzystać ze słoneczniej pogody lub po porostu zwiedzać i Kinebahanowi za to dzięki, bo to pozwalało pracować Fairwynowi w świętym spokoju.
Powrót do góry Go down


Titus N. Thìdley
Titus N. Thìdley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 40
  Liczba postów : 25
https://www.czarodzieje.org/t16455-titus-nathan-thidley#452296
https://www.czarodzieje.org/t16473-titus-nathan-thidley#452627
https://www.czarodzieje.org/t16456-titus-nathan-thidley
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyNie 12 Sie - 22:33;

Titus uwielbiał Meksyk. Był tutaj po raz pierwszy, ale z miejsca się zakochał. Miejsce było co najmniej niesamowite. Takie kolorowe i piękne! Wszędzie było mnóstwo ludzi pełnych energii. Magia aż unosiła się w powietrzu. Wiedział, że zaliczy te wakacje do bardzo udanych. W tego typu momentach żałował, że nie mógł mieć przy sobie Zmieniacza Czasu rodowej produkcji. Mógłby w jednym momencie tyle zrobić, tyle zobaczyć i zwiedzić! Teraz też nie do końca był pewny, co ze sobą zrobić. Kusiło go pójście jeszcze w trzy inne miejsca, ale zdecydował się na bibliotekę. Trudno powiedzieć czemu. Ale po prostu czuł, że w tym momencie będzie się tam bawił najlepiej.
Trzeba przyznać, że wejście do pomieszczenia nie sprawiło, że poczuł się pewien własnej decyzji. Wręcz troszeczkę zwątpił. Ale wszystkiemu należało dać szansę! Dlatego też rozejrzał się uważnie i zaczął leniwym krokiem spacerować wzdłuż regałów. Coś w końcu miało przyciągnąć jego wzrok. I przyciągnęło! Choć wyglądało ciut inaczej niż się spodziewał. Edgar może był dość ostro ciosany i duszę miał kwadratową, ale książką na pewno nie był. On się na książkach znał. I na runach. I książki pisał, zamiast czytać. No dobra, to drugie też pewnie robił. Titus doskonale znał jego pióro. Przeczytał wszystko, co było dostępne na rynku. Aż oczy mu się zaświeciły, gdy zobaczył, co nauczyciel wyprawiał. Studiował jakieś materiały. Może pracował nad kolejną pozycją? Przecież byli w Ameryce Łacińskiej! Z uśmiechem szerszym niż obszar pogardy Edgara do świata zbliżył się do stolika i bez pytania usiadł na przeciwko.
- Proszę powiedzieć, że zbiera pan materiały do kolejnej książki! Pomóc? Pomogę! Przecież to warte każdej ceny - zaoferował się natychmiast, jednocześnie badając wzrokiem papierzyska na stole. Przelatywał po nich wszystkich z dzikim tempem, jakby bał się, że za kilka sekund znikną.
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyWto 14 Sie - 23:35;

Obecności drugiej osoby w bibliotece miał już dość, kiedy tyko usłyszał kroki za regałem. Ignorował jednak ten fakt, z nadzieją, że zignorowany intruz szybko weźmie sobie jakąś książkę i wyjdzie. Zatopił się w leżących przed nim dokumentach, licząc na to, że nieproszony gość - nawet jeżeli go zobaczy - będzie miał dość taktu, żeby nie zawracać mu głowy jakimiś zbędnymi "dzień dobry".
Jak się jednak okazało natręt nie tylko nie miał taktu, ale najwidoczniej również mózgu.
Edgar obrzucił zasadzającego się na przeciwko niego chłopaka spojrzeniem, w którym było widać tyle pogardy i obrzydzenia, ile tylko była w stanie ukazać jego odzwyczajona od afektów twarz. Z każdym kolejnym słowem, chłopak wydawał mu się jeszcze większym idiotą. Powstrzymał chęć natychmiastowego zgarnięcia swoich materiałów, na wypadek, gdyby smarkacz faktycznie chciał się wsadzać miedzy nie swoje paluchy, przestał jednak obracać w palcach pióro i znieruchomiał zupełnie, gotowy w każdej chwili zainterweniować. Dzieciak już dawno przeszedł granicę strefy osobistej Edgara, wykorzystując jego nieuwagę, teraz jednak mężczyzna nie zamierzał ruszyć mu się choćby milimetr dalej.
- Oczywiście - odpowiedział z pobrzmiewającym lekko w martwym jak trup głosie sarkazmem - Gdy potrzebuję pomocy, zawsze zwracam się do niedouczonych nastolatków.
Przyglądał się Thidleyowi, jakby próbował ocenić jakim cudem w ogóle funkcjonuje, pomimo bycia tak głupim. Mimo wszystko liczył na to, że załapie chociaż tyle, że był bardzo niemile widziany i sam szybko się wycofa.
Powrót do góry Go down


Titus N. Thìdley
Titus N. Thìdley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 40
  Liczba postów : 25
https://www.czarodzieje.org/t16455-titus-nathan-thidley#452296
https://www.czarodzieje.org/t16473-titus-nathan-thidley#452627
https://www.czarodzieje.org/t16456-titus-nathan-thidley
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyPią 17 Sie - 19:27;

Titusa na szczęście trudno jest zrazić, szczególnie tak szybko. Niezadowolona mina Edgara nie zrobiła na nim wrażenia. Nie widział jej przecież pierwszy raz na oczy. Można powiedzieć, że był wręcz przyzwyczajony. Każdy nauczyciel ma jakieś tam swoje cechy charakterystyczny, z których śmieją się uczniowie. A u Edgara była to między innymi mina, która sugerowała, że zbiera mu się na wymioty. Thìdley przez moment zastanowił się nawet, jak profesor wyglądałby z szerokim, szczerym uśmiechem na ustach. Wyobrażenie było przyjemne, choć nie mogło go w pełni usatysfakcjonować. Wolał się łudzić, że zobaczy to kiedyś na żywo.
- Doskonale zdaje pan sobie sprawę, że nie jestem niedouczony. Przynajmniej w porównaniu z całą resztą uczniów - zaznaczył dumnie, bo nie pozwoli sobie umniejszać własnych zasług! Miał łeb na karku do podobnych rzeczy co Edgar. Był ciekawy, czy Fairwyn też ma problemy z ogarnianiem tych wszystkich skomplikowanych spraw związanych z magią leczniczą. Albo z magicznymi stworzeniami! Nie, chwila. Na nich musiał się trochę znać. Nie można prowadzić badań w jego stylu z wiedzą totalnie zerową.
- Nie lubi pan marnować czasu. I pewnie uważa pan połowę normalnych dla reszty czynności za marnowanie. I nagle zjawia się chętny, pełen zapału i energii uczeń, który chce pana w tego typu sprawach wesprzeć. Troszkę nielogiczna była pańska reakcja - wyjaśnił mu cierpliwie, tonem, który pasowałby bardziej, gdyby Edgar był pięciolatkiem, a nie burkliwym profesorem, ale cóż. Czasami trzeba się uciec do różnych metod, by osiągnąć to, co się chce.
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptySob 18 Sie - 14:27;

Error 404. Edgar not found.
Na ułamek sekundy mężczyzna faktycznie zwątpił w to, że dobrze zrozumiał, to co usłyszał lub że znalazł się w jakimś alternatywnym wszechświecie i trudno powiedzieć, która z tych opcji była dla niego bardziej abstrakcyjna.
Z c z e g o on sobie doskonale zdawał sprawę?
Uniósł brwi i nieznacznie pochylił się w stronę chłopaka, jakby za pierwszym razem do końca nie dosłyszał. Z jego słuchem było jednak wszystko w porządku, więc uświadomiwszy sobie swoją bezsensowną reakcję wrócił do wyjściowej pozycji. Nadal nie wiedział jednak jak niby miał zareagować na tak kuriozalnie absurdalne stwierdzenie.
Thìdley - skoro uczęszczał na jego lekcje - powinien był dobrze wiedzieć jakie było zdanie Fairwyna o poziomie programu nauczania, którego musiał się trzymać. Była to zaledwie bryłka lodu leżąca na wierzchołku runicznej góry lodowej, którą Edgar przez całe swoje życie usiłował jak najbardziej wynurzyć. Thìdley nie miał z czego być dumnym - jego Wybitne świadczyły wyłącznie o tym, że nomenklatura szkolnych ocen była zupełnie nieadekwatna. Zdaniem Edgara już PO świadczyło o amebizmie umysłowym ucznia.
Szukając jakichkolwiek słów, którymi mógłby skomentować bezmiar głupoty chłopaka i jego nieumiejętność wyciągania prostych wniosków, podparł dłonią czoło, skrywając za nią zażenowanie. Nie spodziewał się jednak, że był to dopiero początek rewelacji Puchona.
- Thìdley - wyjrzał na niego zza palców, i choć z jego oczu nie biło nic poza zwyczajnym dla niego pozbawionym wyrazu chłodem, był na swój sposób zdruzgotany tym jak tanią nierządnicę zrobił z właśnie z logiki, siedzący przed nim impertynent - Wyjdź.
Po prostu skończ pan - wstydu oszczędź. Sobie samemu.
Na nic więcej nie by w stanie się zdobyć, nie podejrzewał z resztą, aby był w tym jakikolwiek sens. Wyjaśnianie chłopakowi wszystkich aspektów złożonego problemu, nad którym właśnie pracował, dotyczącego grupy języków, o które hogwardzki program nawet nie zahaczał, byłoby gargantuiczną stratą czasu. Nie mówiąc już o tym, że i tak nie miał najmniejszej ochoty tego robić. Jeżeli Thìdley był takim geniuszem, za jakiego się uważał, mógł włożyć w zdobywanie wiedzy trochę więcej wysiłku i dojść do większości samodzielnie. Jemu się jakoś udawało.
Nie miał jednak w zwyczaju wdawać się w dyskusję z irytującymi nastolatkami, nie zamierzał mu więc tego tłumaczyć. Być może proste komendy docierały do niego sprawniej niż próby rozsądkowania.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Mała biblioteka QzgSDG8




Gracz




Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka EmptyPon 31 Gru - 23:59;

Miała nikłą ochotę przychodzić do biblioteki tego dnia. Bywała tu w gruncie rzeczy rzadziej w tym roku szkolnym. Nie ze względu na to, że nie kochała czytać, bo wręcz przeciwnie, ale po prostu miała mniej czasu wolnego. A jak już to poświęcała go innym zajęciom. Już dawno nie trzymała w rękach dobrej lektury zamiast wypracowań naukowych. Tym razem także przyszła po to, żeby się w ciszy pouczyć.
Ostatnio brnęła w zaparte i studiowała eliksiry z podwójną uwagą. Przerabiała po raz dziesiąty te same tematy, ciągle odnajdując coś na pozór nowego, co niegdyś przeoczyła. Przypominała sobie swoją wiedze z Durmstrangu i porównywała ze sposobami nauczania w Hogwarcie. Zarówno w jednej jak i w drugiej szkole nie kładziono nacisku na eliksiry lecznicze. Te zaś sprawiały Fire drobne problemy. Na tle innych uczniów nadal była w nich wybitna, jednak według własnej miary pozostawała wręcz słaba. Musiała patrzeć bez przerwy w przepisy, żeby niczego nie pomieszać, nie starała się eksperymentować w obawie przed kompletnymi zniweczeniem leczniczych efektów. Drażnił ją sam fakt, że były to eliksiry powiązane z magią uzdrawiającą, której nie lubiła.
Blaithin zdecydowanie lepsza była w niszczeniu i ranieniu, a nie naprawianiu szkód. W tym z kolei specjalizowała się jej matka. Ród Dearów upatrzył ją sobie szybko, bo również miała smykałkę do eliksirów. W połączeniu z magią leczniczą miały ogromną moc. Nieraz ratowała skórę i kości Fire po ostrzejszych treningach z ojcem. Teraz Fire nieco żałowała, że bardziej nie przykładała się do podpatrywaniu umiejętności matki. Wiedziałaby więcej. W bibliotece wyjęła książkę o szkiele-wzro i eliksirze rozluźniającym mięśnie. Zaczęła czytać, ale niebawem podpierała już brodę o rękę, a po godzinie powieki same jej opadały. Przyłapała się na czytaniu tych samych linijek kilka razy, ale bez ich rozumienia. Kto by pomyślał, że eliksiry ją znudzą? Bo bądź co bądź były to eliksiry, po prostu działały na zasadach nieco innej magii.
- W przypadkach nagłych, długotrwałych skurczy, które mogą powodować ból i utrudniać prawidłowe funkcjonowanie... Pomaga przy padaczce - czytała pod nosem, starając się na nowo wysilić i skupić. Doskonale wiedziała, jak wywołać opisywane dolegliwości. Zaczęła się mimochodem zastanawiać jak powstrzymać i utrudnić eliksirowi jego działanie. Potrząsnęła głową, chcąc się nieco rozbudzić i wmówiła sobie, że gdyby chodziło o pomoc Nessie albo Leo to nigdy by sobie nie wybaczyła braku wiedzy na ten temat. Dzięki temu mogła się bardziej przyłożyć i szybko dokończyła czytanie podstawowych informacji o tym wywarze i o szkiele-wzro. Potem otworzyła przepis na drugi eliksir i przetarła oczy.
- Łatwiej byłoby zrobić magiczną protezę. - wymamrotała, przetwarzając kolejne punkty w instrukcji. Jeszcze nigdy nie próbowała uwarzyć szkiele-wzro i nie wiedziała kiedy nadejdzie jej pierwszy raz. Dotychczas nie musiała odrastać sobie kości. Miała je tylko parę razy złamane, a w tym już pomagali jej odpowiedni ludzi z większym doświadczeniem i szacunkiem do leczenia. Ona mogła co najwyżej narzekać i marudzić, że uciekanie się do magicznej pomocy i niwelowania cierpienia to tchórzostwo. Fire stwierdziła, że umrze jeśli będzie kolejną godzinę ślęczeć nad tym rozdziałem, więc spakowała swoje rzeczy. Wyszła z zamiarem pójścia na długi, mroźny spacer z papierosem. A potem drzemka.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Mała biblioteka QzgSDG8








Mała biblioteka Empty


PisanieMała biblioteka Empty Re: Mała biblioteka  Mała biblioteka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Mała biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Mała biblioteka JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Meksyk
 :: 
Pensjonat
-