-
Nie ma niczego, czego byś nie przebił - zapewnił dość pewnie, tym pewniej, że i w połowie tego zdania jego spojrzenie tonęło już w jasnych tęczówkach, a on sam wyciągał już tylko głowę, jakby próbował tym osadzić swój podbródek jeszcze mocniej w trzymających go palcach. -
Zawsze wyglądam absurdalnie hot - zaprotestował, a może zapewnił, zwyczajnie chcąc zaznaczyć, że jego komentarz nie wynikał z niskiej samooceny, bo tą przecież - jak mu się wydawało - miał dość wysoką. -
Co nie zmienia tego, że w tym wyglądałbym jak w kostiumie. Do Ciebie to pasuje, jakbyś się w takich ciuchach urodził - wyjaśnił ciszej, bo i starał się przytrzymać dla siebie tę bliskość jak najdłużej, zamykając dłonie na materiale Romkowej marynarki. -
Ale co powiesz, to zrobię - obiecał na granicy słyszalności, bardziej odbijając te słowa ich kształtem na zaczepianych ustach, niż faktycznie je wypowiadając, bo i przecież nie wyobrażał sobie sytuacji, że miałby odmową rozczarować swoją randkę. Dlatego też bez ociągania się dał poprowadzić się do przekąsek, tylko trochę uciekając myślami do niewypowiedzianego na głos problemu - jak właściwie mugole robili popcorn z sera? Wybrał sobie mieszankę żelek, chcąc sprawdzić czy te mugolskie są w stanie go czymś zaskoczyć po różnorodności czarodziejskich słodyczy, dopełniając naręczę przekąsek klasycznym słono-maślanym popcornem i własnym kubkiem z colą (bo przecież nie narazi się Romeo podkradaniem jego picia), po czym dla własnego komfortu psychicznego odwrócił wzrok przy płatności, próbując nawet nie usłyszeć podawanej do zapłacenia kwoty.
-
Scena - wyrwało mu się mimowolnie w zaskoczeniu, bo i choć przed ekranem nie było zbyt wiele miejsca - z pewnością nie tak dużo jak na scenie w sali teatralnej w Hogwarcie - ale niewątpliwie była to dla niego
scena, na którą dałoby się wejść w kilka osób i odegrać wyuczoną scenę. Uwaga jednak szybko przemknęła mu po siedzeniach, aż do zawieszonych na ścianach lamp i drobnych lampeczek przy ziemi, nie wspominając już o niemal magicznie wyglądających podświetlonych oznakowaniach wyjść. Próbował nie ekscytować się tym wszystkim zbytnio, więc i spinał się w próbie kontroli nad swoimi reakcjami, zwyczajnie dając poprowadzić się na wykupione przez Romeo miejsca, dopiero tam orientując się jak długo wstrzymywał oddech. Nie był pewien czy wypada mu się odzywać, czy nawet jeśli tak, to czy mówienie szeptem jest wymagane czy będzie czymś dziwnym, więc zdusił w sobie wszelkie komentarze, skupiając się na tym, by wyswobodzić jedną dłoń od jedzenia, od razu zaciskając ją na Romkowym udzie, dziękując losowi za to, że trafiło im się podwójne siedzenie. Zdążył przenieść spojrzenie na Romeo, a nawet uśmiechnąć się pod myślą, że może warto podzielić się z nim myślą, że z jakiegoś powodu strasznie się stresuje, jednak gdy tylko nachylił się do jego ucha, wszystkie światła nagle przygasły, a pusty do tej pory ekran przed nimi rozświetlił się gwałtownie. Zwabiony nagłą zmianą wykręcił głowę, ocierając się tylko policzkiem o policzek Gryfona, by z przejęciem wbić spojrzenie w wyświetlaną absurdalnie głośno reklamę McDonalda. -
Wow - wyrwało mu się, bo niezależnie od tego co słyszał i co sobie wyobrażał, nijak nie mógł być gotowy na to, że otaczający go dźwięk zdawał się przenikać wibracjami aż do jego ciała. -
Wow - powtórzył ciszej, gdy tylko odchylił głowę, dostrzegając w górze przecinający całą długość sali tunel światła, przepełniony tańczacymi drobinkami kurzu, które jednak samemu Wilkiemu - mieniąc się i błysząc wyświetlanymi kolorami - wydawały się bardziej magiczne od jakichkolwiek znanych mu zaklęć. Zupełnie jakby znów patrzył w pełne od gwiazd niebo rezerwatu. Zrobił wdech, chcąc coś powiedzieć, a jednak gdy tylko spojrzał znów na Romeo zdał sobie sprawę, że wcale nie ma do tego żadnych słów, poza prostym "dziękuje", którego teraz nie potrafił przecisnąć sobie przez gardło. Zamiast tego więc na oślep wcisnął paczkę żelek między siebie a ramię fotela, by wyswobodzoną w ten sposób dłonią sięgnąć do gryfońskiego policzka, przyciągając sobie Romeo do pocałunku, którego intensywnością chciał przekazać choć część kotłujących się w nim samym emocji.
☽ zt x2 ☾