Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój 1

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2320
  Liczba postów : 1657
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyPon Lip 10 2017, 21:02;

First topic message reminder :


Pokój 1


W tym roku organizatorzy wyjazdu postawili na klasykę i wycieczkowicze zamieszkali w uroczym hostelu położonym na wyspie Lefkó – w budynku panuje rodzinna atmosfera i niemalże wszędzie pałętają się koty. Na uczniów i opiekunów czekają jasne, przestronne pokoje z pięknym widokiem. Każda sypialnia jest wyposażona w magiczne szafy, które z pewnością pomieszczą wszystkie bagaże, oraz łoże małżeńskie i cztery łóżka pojedyncze. Miejmy nadzieję, że ten rozkład łóżek nie będzie źródłem zbyt wielu konfliktów. Mimo komfortowych warunków najprawdopodobniej mało kto się tutaj wyśpi – gdy tylko wstaje słońce w całym hostelu słychać pianie koguta.

Pokój pierwszy znajduje się na parterze i jest bardzo komfortowy, ze względu na to, że wprost z niego wychodzi się na podwórze, dzięki czemu bardzo szybko można dojść na plażę albo do miasteczka.

Lokatorzy:

1. Lysander S. Zakrzewski
2. Calum O. L. Dear
3. Bastian K. Lenz
4. Misha Destiel
5. Mikkel Carlsson
6. Voice Follett


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2320
  Liczba postów : 1657
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyWto Sie 15 2017, 23:55;

W sumie już nie komentowałem tego co Bas powiedział na temat eliksiru, ani jego krzywej miny, którą pokazał, gdy zobaczył, że jego niedoszła pannica usiadła obok mnie. Gra się zaczynała, więc w moim mniemaniu wdawanie się w niepotrzebne dyskusje nie miało sensu, mogliśmy obgadać to jak już te pijusy pójdą.
Gdy szyjka butelki wskazała na mnie z uwagą wysłuchałem zadanego przez Leo pytania i alternatywnego wyzwania i od razu zareagowałem gromkim śmiechem.
- Vin-Eurico, Ty byś nic innego nie robił tylko rozbierał - rzuciłem żartobliwie.
Zanim zdążyłem się zastanowić do pokoju na moment wleciał profesor Dear, jednak po chwili zniknął, więc mogłem wrócić do rozmyślań. Na pytanie nie miałem żadnej fajnej odpowiedzi, bo każda z dziewcząt była na swój sposób atrakcyjna, poza tym mogłem się narazić któremuś z kumpli, zdecydowałem się więc na wyzwanie. Zakręciłem butelką i wypadło na @Lorraine Needles, którą znałem bardzo słabo, chociaż była ze mną na roku. Po krótkiej wymianie zdań udało mi się uzyskać jej zgodę na zdjęcie jednego elementu garderoby, więc podszedłem do niej i delikatni ściągnąłem z niej koszulkę na ramiączkach ukazując wszystkim zgromadzonym jej górę od strony. Uśmiechnąłem się do niej uśmieszkiem jestem-lysander-szoszugxdxskzdkrzeski-i-jestem-bardzo-pięknym-chłopcem-z-dużym-bickiem-i-nie-tylko bickiem i zostawiłem koszulkę na kolanach dziewczyny, po czym wróciłem na swoje miejsce. Mierząc Lorraince zastanowiłem się moment, bo prawie jej nie znałem by w końcu zadać neutralny zestaw.
- Nie będę zbyt oryginalny. Jeśli wybierasz wyzwanie to poproszę to co robił Bas, tylko, że będzie trudniej, bo zamiast Deara napiszesz do starego Edzia Fairwyna - rzuciłem, by po chwili dodać - Jeśli wolisz pytanie to: Hipotetycznie zakładając, że cała ludzkość oprócz Ciebie i osób z tego pomieszczenia uległa zagładzie. Z kim z nas byłabyś gotowa odbudowywać populację?
Spojrzałem na nią badawczo, z szelmowskim uśmiechem oczekując na odpowiedź.

5, Moc
Powrót do góry Go down


Lorraine Needles
Lorraine Needles

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 349
  Liczba postów : 193
https://www.czarodzieje.org/t14580-lorraine-needles#388409
http://czarodzieje.org/t14587-lorraine-needles#388536
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptySro Sie 16 2017, 00:45;

- No, Bastian, tak myślałam! - powiedziała z szerokim uśmiechem, a w myślach dała sobie jedną wielką okejkę, że w sumie tak blisko była z odgadnięciem imienia tego brodatego człowieka. Poszło jej nawet z lepiej z Dorienem-Derekiem! Z uwagą wysłuchała jego słów odnośnie alkoholu, w sumie to co nieco się na trunkach znała, lecz te greckie wciąż pozostawały dla niej wielką tajemnicą. Nigdy nie spotkała się z tym, by ktoś pił ouzo w Hogsmeade, a ona sama z siebie też niespecjalnie lubiła się upijać, toteż tylko wzruszyła ramionami. - O, bezalkoholowe... - mruknęła pod nosem, biorąc jedną z butelek do ręki. Niestety z greckich napisów zrozumiała tyle samo co Szwajcar, czyli mniej niż nic, ale brak procentów przekonał ją, że był to dobry wybór na dzisiejszy wieczór.
Tia...
Pozbyła się kapsla, kiedy Bastian niespecjalnie zwracał na nią uwagę, gdy zorientowała się, że przyszła do niej @Florence Henderson. Na widok przyjaciółki rozpromieniła się.
- Dobrze, że przyszłaś! Zostańmy, fajnie będzie, patrz! - powiedziała z ekscytacją wskazując na wysokiego blondyna, który zamiast stolika rozłożył na środku pokoju latający dywan, który teraz lewitował w powietrzu. - Ale czad, co nie?! - dodała jeszcze, po czym przycupneła na parapecie obok znajomego z meczu i z zaciekawieniem przyglądała się temu, co się działo w pokoju.
Gra w butelkę zaczęła się niezwykle zabawnie, Lorraine wręcz chrząkała ze śmiechu, ledwo trzymając tyłek na parapecie, gdy Bastian dyktował swój list (prawdopodobnie pomiędzy słowami, które wypowiadał, na kartkę wkradało się pojedyncze "heee" lub "hyyy" będące wynikiem głośnych napadów śmiechu Lorki). Potem padło na nieznanego jej Gryfona, który miał wykonać never have I ever i co prawda Lorraine w ogóle nie identyfikowała się ze sprawą, którą poruszył, ale zaschło jej w gardle i mimo wszystko pociągnęła łyk napoju z butelki.
- Nie uważasz, że to trochę zabawne nie pamiętać, czy w ogóle uprawiało się seks? - zapytała lekkim tonem Bastiana, zupełnie jakby komentowała dzisiejszą pogodę. W sumie nieco się zdziwiła, że takie słowa wyrwały się akurat z jej ust, ale nie zastanawiała się nad tym, bo w sumie często nie panowała nad własnym językiem i potokiem słów. Do pokoju na chwilę wkroczył nauczyciel transmutacji, ale zachował się bardzo w porządku i po prostu zostawił ich samych sobie. Akcja toczyła się dalej i jakiś wielki osiłek kazał drugiemu, nieco niższemu osiłkowi ściągnąć ubranie... Z niej samej! Needles wybałuszyła oczy na przystojnego Gryfona, który zbliżył się do niej i sięgnął rękami po jej koszulkę. Automatycznie (lol) podniosła ręce do góry, żeby ułatwić chłopakowi zadanie, po czym została przed wszystkimi w samej górze od stroju kąpielowego. - Tak szczerze to obstawiałam spodenki i znacznie bardziej wolałabym, jakbyś robił to zębami, ale lepszy rydz niż nic, co nie? Hehe - skwitowała całą tą sytuację. - Florence, wyglądasz jakbyś zjadła gumochłona! Rozchmurz się, patrz jaka świetna zabawa! - dodała jeszcze półgłosem, szturchając przyjaciółkę. Może też by się rozluźniła, gdyby jakiś przystojniak pozbawił ją koszulki? Lorraine zdecydowała, że w swojej kolejce wybierze jednak pytanie - Doceniam próbę wyzwania, ale obawiam się, że nie powtórzę wyczynu Bastiana. Bastiana, dobrze? - dopytała, a po kiwnięciu głową chłopaka wróciła do tematu. - Odpowiadając na pytanie, hm, muszę wybrać Ciebie - stwierdziła, wskazując palcem @Leonardo O. Vin-Eurico. - Przetrwają najwięksi i najsilniejsi, więc to logiczne, że biorę olbrzyma, prawda? Nie mówiąc już o innych dużych zaletach tego planu, hehe - dodała, zanosząc się chichotem, po czym pochyliła się nieco nad dywanem, by zakręcić butelką, która ostatecznie wskazała @Lotta Hudson. - Hm, Ty, koleżanko, albo nam opowiesz o swojej najdziwniejszej przygodzie z magicznymi eliksirami, albo wypijesz z kimś drinki z dodatkiem tego cudeńka! - powiedziała, wyciągając z kieszeni spodenek fiolkę z lokalnym eliksirem, który kupiła tego dnia na targu. Powodował on, że dwie osoby, które go wypiją razem, nie będą mogły się od siebie oddalić na dużą odległość.

2, SPRAWIEDLIWOŚĆ


UWAGA UPDATE
WYZWANIA:

+ przy okazji podrzucam karty, bo zaginęły na poprzedniej stronie
KARTY:
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptySro Sie 16 2017, 18:22;

Impreza była świetna. Towarzystwo, trunki - wszystko dopisywało, ale główną atrakcją był dywan Caluma (taki na podłogę, klata Deara była gładka jak pupcia niemowlęcia). Bawiłam sięwręcz wybornie. Śmiałam się z Bastiana piszącego list, z Lysa rozbierającego Lorraine, z profesora Deara, który wparował do pokoju i nam odpuścił, z japy w paszczy Caluma i tak dalej. Z mojej twarzy w ogóle nie schodził uśmiech, aż do momentu, gdy @Lorraine Needles zadała mi to pytanie.
Zachłysnęłam się sączonym akurat trunkiem i chwilę zajęło mi odzyskanie godności oddechu. Zastanowiłam się, i w gruncie rzeczy wyzwanie wydało mi się jeszcze gorsze - nie chciałam pić eliksiru od Lorraine, bo szczerze powiedziawszy nie wiedziałam co w nim jest, a nie ufałam lekko nieogarniętej Puchonce.
Pośpiesznie chwyciłam bezalkoholowe piwo z veritaserum i popiłam duży łyk, bo byłam pewna, że bez tego nie będę w stanie odpowiedzieć. Nie sądziłam, że mikstura sprawi, że zamiast powściągliwie, ale zgodnie z prawdą opowiedzieć co się stało, podam pikantne szczegóły.
- Zanim zaczęłam chodzić z Williamem mieliśmy kilka wspólnych przygód. - jęknęłam - Chciałam wycisnąć z niego jedną tajemnice i postanowiłam podać mu veritaserum, ale... pomyliłam fiolki. Zanim się zreflektowałam... - westchnęłam czerwona ze wstydu z trudem tłumiąc łzy - Jesteśmy bardzo szczęśliwi i Will mi wybaczył, ale czuję się potwornie źle z tym, że nasz pierwszy wspólny raz był pod wpływem amortencji.
Uspokoiłam się szybko - to nie powód, żeby psuć wszystkim nastrój. Zmusiłam się do delikatnego uśmiechu, po czym sięgnęłam po szklane naczynie. Zakręciłam butelką, która wskazała @Mikkel Carlsson. Nie znałam Ślizgona zbyt dobrze, więc zdecydowałam się na uniwersalny zestaw, który pasowałby do każdego.
- Jeśli preferujesz wyzwanie proszę Cię o wysłanie liściku miłosnego do Craine'a - powiedziałam zmuszając się do śmiechu - Jeśli wolisz pytanie... cóż... Gdybyś mógł cofnąć czas i naprawić jeden popełniony przez Ciebie błąd to co by to było?
Spojrzałam na chłopaka wyczekująco czując, że negatywne emocje związane z moim wyznaniem powoli opadają.

5, rydwan
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptySro Sie 16 2017, 20:00;

Machnąłem ręką do każdego, kto się ze mną tam przywitał i obserwowałem, co działo się w tym naszym malutkim pokoju. Calum miał wyraźnie dość głupich uwag odnośnie swojego braku w uzębieniu, więc postanowiłem, że już mu tego oszczędzę póki co. Pewnie i tak usłyszy dzisiaj ten sam tekst wielokrotnie. Wziąłem więc jakiś pobliski kubek, nie przejmując się, czy ktoś wcześniej z niego pił czy nie i wlałem sobie trochę metaxy, sprawdzając trzy razy czy na pewno nie łapię się za butelkę z tym cholerstwem z veritaserum. Biorąc pod uwagę towarzystwo, wolałem nie wygłaszać tutaj jakichś wyznań. Z tym kubeczkiem usiadłem na łóżku koło nowo poznanego Szweda - @Lysander S. Zakrzewski i obserwowałem, jak powoli ludzie się mnożyli. Na razie w przenośni... Calum wpadł na genialny pomysł, żeby rozkręcić towarzystwo i rozpocząć jakąś gierkę. Przesunąłem się zgodnie, kiedy postanowił usiąść koło Lysa razem z Arielle. Drinki z veritaserum trochę utrudniały kłamanie w przypadku wyboru pytania, więc wolałem nie ryzykować i łyknąłem wszystko, co miałem w kubku, mając nadzieję, że szybko uderzy do głowy i wykonywanie wyzwań będzie mi przychodziło z większą łatwością. Dla zabezpieczenia wypełniłem kubek metaxą jeszcze raz i łykałem co rusz podczas gry.
No więc się zaczęło. Najpierw Bastian z zupełną łatwością zrobił zadanie, bo przecież trudne wcale nie było. Potem zaczął się robić bałagan i właściwie nie nadążałem nad tym, co się działo. Obudziłem się na historię Lotty.
- Każdemu się zdarza, heh - skwitowałem jej opowieść i zaśmiałem się krótko. Bo chyba każdemu się kiedyś zdarzyło pomylić fiolki. W każdym razie to był naprawdę dobry materiał do żartów. Nie znaliśmy się z Lottą jednak na tyle, żebym się odważył ją tym zadręczać. W każdym razie tak się złożyło, że Lotta wylosowała mnie. Słysząc jej propozycję zadania i pytania, mimowolnie spojrzałem w kierunku @Ruth Wittenberg, bo od razu w głowie zabrzmiało jej nazwisko... Z tego też powodu zdecydowałem się jednak wykonać zadanie.
- Daj mi ten pergamin i pióro, Bas - zwróciłem się do znajomego i sam zacząłem dyktować moje wyznanie miłosne do Craine'a. Bo niby co miałem do stracenia, skończyłem już tę budę - Kochany panie Craine. Odkąd przybył Pan do Hogwartu, w moim sercu pojawił się płomień, który towarzyszy mi do dzisiaj. To właśnie Pan go tam zapalił. Od zawsze pałałem wielką miłością do transmutacji, a jednak na Pana lekcje przychodziłem z większym entuzjazmem niż zwykle... To chyba Pana zasługa. Nie mówię tu o Pańskich niezwykłych umiejętnościach w kwestii transmutacji, ale o wszystkim innym. Podczas każdych zajęć obserwowałem Pana z takim zapatrzeniem, że byłbym w stanie naszkicować Pana twarz co do zmarszczki. Naprawdę. Wiem, że jest Pan trochę ode mnie starszy... Ale to chyba nie powinno stanowić dla nas problemu. Przynajmniej mi by to nie przeszkadzało... Chciałbym, żeby Pan wiedział o tym, co do Pana czuję. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym stracił taką szansę przez moje tchórzostwo... Proszę nie odpisywać, jeśli nie czuje Pan tego samego. Złamie to moje serce, ale przynajmniej będę wiedział, na czym stoję. Czułe pozdrowienia, Mikkel Carlsson - zakończyłem swoją wypowiedź z ukłonem i wielkim łykiem metaxy. Zgiąłem list, wyszedłem na zewnątrz, przywołując moją Ugglę, która na pewno gdzieś tam się kręciła nad hostelem i kazałem jej posłać list do Pattona Craine'a. Wróciłem na swoje miejsce i chwyciłem za butelkę.
- No, to kto teraz? - spytałem, kiedy ta jeszcze się kręciła aż w końcu padła na @Calum O. L. Dear. Zaklaskałem z wrażenia i spojrzałem na kumpla - Jak tak Ci się to rozbieranie podoba, to masz zdjąć coś z osoby, którą wylosujesz. Chyba że wybierzesz pytanie, a moje pytanie do Ciebie brzmi: Gdybyś miał wybierać, to kogo lubisz bardziej - Lysandra czy Bastiana? - uśmiechnąłem się do niego zadziornie. Wcale nie chciałem słyszeć odpowiedzi, tylko próbowałem go zmusić do wybrania wyzwania, które byłoby w moim odczuciu zdecydowanie bardziej śmieszne.

4, MAG
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyCzw Sie 17 2017, 00:45;

No prześmieszne były ziomki w tym pokoju, poważnie. Zanosiłem się śmiechem i chyba za punkt honoru wziąłem sobie, by każdy taki wybuch popijać metaxą, wobec czego po dość krótkim czasie byłem już nieźle zalany. Należy wspomnieć, że zaczęliśmy wcześniej niż inni, więc ogólnie miałem zdecydowanie bardziej nasrane w głowie niż reszta. Dorównywał mi chyba tylko Lysander, który opróżnił którąś z rzędu butelkę ouzo.
Ucieszyłem się, że mój pomysł na grę spodobał się towarzystwu i że do tej pory nie nastąpił żaden poważny protest przeciwko pytaniom i wyzwaniom. Bastian poradził sobie ze swoim znakomicie, prawie spadłem z łóżka ze śmiechu. Cudownie, Liam pewnie dostanie zawału. Niewiele się myliłem, braciszek wpadł nam do pokoju w środku zabawy, ale jeszcze przed tym, jak Lysander miał rozebrać jakąś dziewczynę. Rzucił we mnie butelką, jebany, musiałem wykorzystać resztki refleksu i kontroli ruchów, jakie miałem w całym ciele, żeby nie dopuścić do jej rozbicia - na moim ryjcu. Ostatecznie nawet tą metaxę otworzyłem i rozdzieliłem ją do kubeczków. Jeden wziąłem sobie, drugi podałem @Arielle C. Tender, której piękna buzia uśmiechała się do mnie radośnie. Sam nie mogłem powstrzymać uśmiechu, chociaż no, nie szczerzyłem się z powodów wiadomych. Złożyłem na jej czole delikatny pocałunek, po którym pewnie wywnioskowała, że alkohol wyparł Caluma z mojej osobowości, ale co tam. Patrzyłem, jak Lysander ściąga koszulkę tej blondynie, a ona chyba stwierdziła, że i tak jej nie potrzebuje, bo nie założyła jej z powrotem. Chciałem jej powiedzieć, że w sumie mogłaby, ale olałem, bo co mnie to obchodziło, co nie?
Lotta natomiast zmiotła mnie z nóg, bo co jak co, ale słysząc takie pytanie i wiedząc, co się działo w jej życiu, bez namysłu wypiłbym drinka z dodatkiem tego czegoś od blondyny. Hudson z niewiadomych mi powodów pomyślała jednak, że lepszym pomysłem będzie wygadanie całej tej bandzie kretynów i plotkarzy, że wykorzystała Walkera i przespała się z nim pod wpływem amortencji. No pogratulować. Wybałuszyłem na nią oczy, otwierając gębę i nie mogąc wydusić ani jednego słowa komentarza. Jedynie Mikkel podsumował sprawę, w dodatku tak sucho, że aż popatrzyłem na niego z politowaniem. No bo nie wiem komu się kurwa zdarza...
Carlsson wysmarował liścik dla Craine, który też był zabawny, a potem padło na mnie. Wysłuchałem zestawu, który Szwed dla mnie wymyślił, zakręciłem butelką, a gdy wskazała moją ofiarę bez zastanowienia odwróciłem się do Lysandra, gotowy ściągnąć z niego koszulkę nawet zębami. Po krótkiej wymianie przyjemności typu: "Nie daj się prosić, Lysiu Pysiu", "Spierdalaj szczerbaty pedale!", "To tylko gra, no chodź, Lysiaczku", "A w dupę mnie pocałuj chuju"; udało mi się go nakłonić. No niestety nie przystał na propozycję ściągania koszulki zębami, bo stwierdził, że chyba puściłby pawia na widok tej dziury po dwójce w tak bliskiej odległości, dlatego też złapałem spód jego podkoszulka i ściągnąłem mu go przez głowę... A następnie rzuciłem nim na koniec pokoju. Prawdopodobnie wpadł w ręce @Melody Kingston.
- Voila - rzuciłem, po czym zdałem sobie sprawę, że rozebrałem kolesia, który miał w sobie domieszki krwi wili - teraz pewnie każda dziewczyna plus ta dziwaczna gejoza Leonezra wywalają na niego gały. No dobra, wyglądał serio dobrze bez koszulki, ale żeby się aż tak zachwycać? Machnąłem ręką widząc speszone spojrzenie Lotty, po czym rzuciłem do Lysandra. - Dobra, stary, proste rzeczy. Jaka była twoja najśmieszniejsza i najbardziej nieodpowiedzialna przygoda po alkoholu? Jeśli nie chcesz się dzielić takimi rzeczami, to może... O, zrobisz to, co miała zrobić Lotta! Gdzie ten eliksir? - rzuciłem do nierozgarniętej blondyny.

2, głupiec

Uwaga, jeśli w ciągu następnych 4 postów komuś wypadnie Calum lub Lysander, proszę o przerzucanie, żebyśmy nie dominowały nad grą. Każdy ma się pobawić i mieć swoją kolejkę! :*
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2320
  Liczba postów : 1657
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyCzw Sie 17 2017, 18:07;

Prawie padłem gdy usłyszałem co do powiedzenia ma Lotta. Z trudem powstrzymując śmiech powiedziałem:
- Walker musiał być rozczarowany, że raz w życiu to jego przeruchano, a nie na odwrót - rzuciłem w stronę dziewczyny, a widząc, że ta pąsowieje dodałem - Nie przejmuj się, gorsze rzeczy mi się zdarzały po pijaku.
Później w sumie nie działo się nic emocjonującego dopóki ten jebany pedał się do mnie nie dobrał.  Po krótkiej wymianie zdań z tym szczerbatym oblechem, w końcu oddałem mu się swoją koszulkę patrząc na niego spode łba. Nie chciałem powodować ślinotoku, a wyszło tak, że teraz gapiło się na mnie kilka par zahipnotyzowanych oczu.
- Widzisz co narobiłeś, zarazo - rzuciłem zirytowany - A wystarczyło odpowiedzieć, że nienawidzisz mnie i Basa tak samo.
Wysłuchałem zadanego przez Caluma pytania oraz wyzwania i po chwili zastanowienia rzuciłem:
- Wbrew pozorom oprócz eliksiru antykoncepcyjnego nie było tego zbyt wiele, mam za mocną głowę. To może jednak wyzwanie?
Zakręciłem butelką, której szyjka wskazała uroczą narzeczona Caluma @Arielle C. Tender - cieszyłem się z tego wyboru, bo wiedziałem, że moje obcowanie z nią wkurzy Deara (ach te męskie przekomarzanki!). Wziąłem eliksir od @Lorraine Needles i opuściłem Mikkela i Gemmę, by podejść do Arielki. Rozlałem wywar do dwóch kubeczków i jeden z nich podałem dziewczynie. Gdy napiliśmy się nagle poczułem dziwne rwanie w boku - moc eliksiru pociągnęła mnie w stronę Ślizgonki tak mocno, że przypadkiem zrzuciłem Caluma z łóżka.
- Sory stary - rzuciłem cicho - Ten eliksir to chyba jakiś magnes.
Próbowałem się odsunąć od Arielle i zrobić trochę miejsca Calumowi, niestety bezskutecznie. Każde odsuniecie na więcej niż kilkanaście centymetrów kończyło się zlepieniem naszych boków. W końcu dałem za wygraną (wcale nie speszony tym, że nie mogę się odsunąć od tej laski)i zastanowiłem się nad zestawem dla Arielki.
- Jak poznaliście się z Calumem? - przerwałem, by po chwili dodać - Jeśli jednak preferujesz wyzwania to zrób malinkę najładniejszej - ponownie przerwałem z szelmowskim uśmiechem - Nie, nie chcę, żeby Calum mnie zabił... Zrób malinkę najbrzydszej osobie w tym pomieszczeniu.
Uśmiechnąłem się jeszcze raz zastanawiając się czy Arielle odpowie na pytanie - niby było banalne, ale biorąc pod uwagę jak dużo Calum przede mną ukrywał byłem pewien, że historia poznania dziewczyny jest bardziej niż interesująca.

3, cesarzowa
Powrót do góry Go down


Arielle C. Tender
Arielle C. Tender

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 289
  Liczba postów : 226
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14696-arielle-catrin-tender#392224
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14700-sowa-arielki#392236
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14698-arielle-c-tender#392234
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyCzw Sie 17 2017, 19:49;

Zabawa trwała w najlepsze, dodatkowo Arielle nie musiała długo czekać, aż dowie się o co chodzi z tajemniczym dywanem. Otworzyła szerzej oczy z zaskoczeniem i zerknęła na swojego narzeczonego, bezgłośnie pytając, czy to serio jego. Kompletnie nie mogła uwierzyć, że ktoś zakupiłby tego typu środek transportu i szczerze to jeszcze nie wiedziała co o tym myśli. Zostawiła temat i skoncentrowała się na grze. Dziwiło ją, że panowie z taką łatwością piszą listy do swoich opiekunów, ale śmiała się z innymi i co jakiś czas pozerkiwała na Caluma, który z alkoholem sobie nie odpuszczał. Zaczynała dostrzegać to nie tylko w jego śmiechu czy mniej wyraźnych słowach - był również rozluźniony i prostymi gestami pokazywał jej, jak bardzo. Nie znała za dobrze zebranych w tym pomieszczeniu ludzi i dość zabawnie było zaczynać znajomość od pikantnych faktów czy wzruszających wyznań. Ożywiła się nieco, kiedy jej narzeczony został wylosowany i zacmokała z niezadowoleniem, bo wybrał opcję z rozbieraniem przyjaciela.
- Będę zazdrosna - poinformowała go żartobliwie i ze śmiechem słuchała tej wymiany zdań. Ostatecznie Lysander stracił koszulkę i hej, Ari nie zamierzała płakać z tego powodu. To jest, nie gapiła się jakoś bardzo, ale z pewnością na chwilę (ciutek za długą) wzrok na jego torsie zawiesiła. O krwi wili pojęcia nie miała. Głównie przez to zagapienie w ogóle przyjęła od chłopaka tajemniczy eliksir, ale zanim go wypiła, zajrzała nieufnie do kubeczka.
- Ach, więc to tak umrę... Calum, wiedz, że cię kocham - westchnęła teatralnie i wypiła eliksir. Od razu podskoczyła zaskoczona i zanim się zorientowała co i jak, to Lys doskoczył do niej, usiadł obok i zepchnął biednego Deara. Tender nawet chciała mu pomóc, ale przyciągnęło ją mocniej do Zakrzewskiego. Trochę dziwnie się tak siedziało, bowiem była dosłownie przyklejona do jego boku.
- Jasne jasne, eliksir - mrugnęła szelmowsko do Gryfona, po czym oparła lekko głowę o jego ramię i zrobiła smutną minkę w stronę Caluma. I po co rozbierał kolegę? (Nie narzekała, a skąd!) Przyszła jej kolej na wyzwanie lub prawdę i skrzywiła się, słysząc to pierwsze. Nie było ono zbyt przyjemne, a dziewczyna dodatkowo miałaby problem ze zdecydowaniem, kto tu jest najbrzydszy. Problem w tym, że jakby wybrała prawdę, to musiałaby wypić veritaserum, a wtedy... no cóż.
Ostatecznie stwierdziła, że lepiej wszystko obrócić w żart.
- Wyjątkowo chamska zagrywka, Lys. - Oznajmiła, po czym wyprostowała się i pocałowała go w szyję, żeby zaraz zassać lekko jego skórę. Odsunęła się z niebywale słodkim uśmiechem i poklepała Lysandra po ramieniu. Ciacho, pewnie, ale za takie wyzwanie w jej oczach dużo stracił, więc... to nawet nie było za duże kłamstwo. - Świata poza Calumem nie widzę, co poradzę? Byłeś najbliżej - zapewniła go ze śmiechem. Pociągnęła go w stronę butelki, którą musiała zakręcić.
Po niemiłosiernie długim kręceniu szyjka wskazała na @Ruth Wittenberg.
- Prawda to będzie opowiedzenie nam o najdziwniejszej sytuacji, która ci się przydarzyła w te wakacje. Wyzwanie to... może też list miłosny? Tylko do innego nauczyciela. Wiemy już, że profesor Dear nie śpi... - Facet był przystojny i najwyraźniej wyluzowany, a poza tym od razu wiedziałby, że to żart. Wyzwanie w gruncie rzeczy polegałoby tylko na rozbawieniu paru osób.


Kapłan (w cholerę przerzutów, bo nie chciałam powtarzać tych, co dopiero byli), 5 (ale powtórka, więc zmieniłam troszku)
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyCzw Sie 17 2017, 21:20;

Ruth miała w torbie jakieś imbirowe piwo z gruszką, choć sama nie wiedziała, skąd ono się tam zaplątało, ale popijała je w najlepsze, wciśnięta w kąt, którego najbliżej była Gemma i z uśmiechem słuchała kolejnych wyzwań i prawd. Zmarszczyła brwi na historię Lotty, bo w końcu sama miała na pieńku z koszmarnymi eliksirami, a Liama postanowiła (jak właściwie i on ją) zignorować, upijając kolejne łyki całkiem smacznego napoju. Jej wzrok skrzyżował się z wzrokiem @Mikkel Carlsson w momencie, w którym musiał podjąć decyzję, czy mówi prawdę, czy chce wykonać wyzwanie i choć Ruth była z Dorienem od maja, Carlssona znała tak dobrze, że ulotne spojrzenie wystarczyło jej, aby wyczytać wszystko z jego oczu. Jednak ich związek był zamkniętym rozdziałem i żadne nie powinno chcieć do tego wracać. Chyba…
Czuła się względnie bezpieczna, póki Arielle nie zaczęła kręcić butelką w nieskończoność. W końcu przecież wypadnie na nią, a wtedy… Ruth zdawała sobie sprawę, że kiedyś przyjdzie jej zagrać, ale jej spojrzenie pełne nieopisanego szoku, którym obdarzyła Arielle w momencie wypowiedzenia obu zadań mówiło więcej, niż Szwedka mogłaby w tym momencie powiedzieć. Mimo, że nie pałała sympatią do Liama, nie mogła przecież powiedzieć kilkunastu jego uczniom, że o mało jej nie przeleciał w jakiejś świątyni na wyspie, bo to się mogło skończyć dyscyplinarką, albo wyrobieniem sobie opinii o niej jak i pewnie o najstarszym Dearze przez studentów, których, na Merlina, uczył. Naprawdę nie czuła potrzeby litowania się nad Liamem, ale nie była aż tak bezmyślna, żeby skazywać go na piekło jednoznacznych spojrzeń cały następny rok.
-Mikkel, mogę pióro? – zapytała byłego chłopaka, chyba pierwszy raz w życiu po angielsku. Właściwie to odkryła przed grupą fakt tak zakręconej sytuacji wakacyjnej, że aż nie chciała o niej mówić, ale lepiej, żeby się domyślali, niż faktycznie usłyszeli historię o rozpinaniu studenckich szortów przez nauczyciela transmutacji, prawda?
-I pewnie jeszcze ma w niego uwierzyć, tak? – zapytała Ari, unosząc wymownie brwi  i westchnęła ciężko. – No dobrze, ale proszę bez pochopnych wniosków – dodała i zassała pióro – Liam, wiem, że sporo się działo i pewnie wolałbyś dostać list miłosny od Pattona, niż ode mnie, ale musisz mi zaufać – on ci raczej takiego nie wyśle. Zdaję sobie sprawę, że w ‘Obserwatorze’ co miesiąc jestem z innym Dearem, ale musi w końcu trafić na tego dobrego, prawda? Bardzo cię kocham i choć robię co mogę, przecież wiesz, nie jestem w stanie odsunąć od siebie tej myśli. Będę albo z tobą, albo z nikim i proszę, proszę (tu zabrzmiała aż nadto teatralnie, wręcz przyciskając sobie dłoń do piersi), musisz czuć to samo. Jeśli też mnie kochasz, to napisz mi w liście, kto z twojej rodziny przyszedł do gabinetu, kiedy dostałam od ciebie naganę za podpalenie dziedzińca, jeśli nie, podaj innego członka rodziny, tylu was jest, że coś wymyślisz, jednak wiedz, że pęknie mi serce, jeśli odmówisz. To będzie nasz taki tajemny szyfr. I zniszcz ten list. Choć właściwie to nie musisz nic robić, chciałam tylko, żebyś wiedział – skończyła, udając spokój i tylko Mikkel mógł się zorientować, że coś jest bardzo nie tak. – Jeśli odpisze, to chcę być świadkową na waszym ślubie – zwróciła się do @Dante A. Dear z uśmiechem i kilkukrotnie zakręciła butelką, aż w końcu padło na @Melody Kingston. – Czy czujesz coś jeszcze do któregoś ze swoich byłych i jeśli tak, to do którego? – zapytała sama wiedząc, że na takie pytania się po prostu nie odpowiada , a przynajmniej Wittenberg by nie odpowiedziała – Ewentualnie możesz pocałować wylosowaną osobę – zaproponowała neutralnie, choć właściwie była całkiem zdziwiona, że to wyzwanie jeszcze nie padło ani razu, bo było więcej niż popularne. - Aha, a propos Deara, to do gabinetu nie wszedł wtedy żaden uczeń- poinformowała pozostałych w ramach wyjaśnienia - I przeproszę was na chwilę - wstała, odkładając piwo i wyszła do łazienki, wracając do pokoju po jakichś dziesięciu minutach.

UPDATE WYZWAŃ
wyzwania:
Powrót do góry Go down


Melody Kingston
Melody Kingston

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 143
  Liczba postów : 512
http://czarodzieje.org/t14801-melody-anna-kingston#394127
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14808-listy-do-m
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14809-melody-anna-kingston
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptySob Sie 19 2017, 20:25;

Wszystko działo się całkiem szybko, a po mnie przyszło jeszcze kilka innych osób. Wolałam poczekać aż każdy się jako tako usadowi i wtedy dopiero mogłabym ogarnąć, kto tu właściwie jest. Uśmiechnęłam się na odpowiedź Arielle, ale sama nic jej nie powiedziałam. Calum zaproponował zagranie w butelkę i wszyscy ten pomysł chwycili, więc sama też zdecydowałam się przyłączyć. Żeby się odpowiednio przygotować, wlałam sobie do kubka Tuici, którą przyniosłam i dolałam jakiegoś soku, żeby zabić smak. Wypiłam pół szklanki przed grą, a w trakcie upijałam coraz więcej, żeby się wkręcić. Parę osób już robiło jakieś wyzwania czy odpowiadała na pytania. Zastanawiałam się, czy w ogóle padnie kiedyś na mnie, kiedy Ruth zaczęła kręcić butelką. I co... Oczywiście wypadło na mnie. Kto by pomyślał.
Pytanie Ruth zupełnie zbiło mnie z tropu. Nie chciałam odpowiadać, bo Ezra był na tej imprezie, w dodatku wszyscy wiedzieli o pogłoskach a'propo jego orientacji i sam Leo też był obecny. Ale z drugiej strony jej zadanie też wcale takie hop siup nie było. Zaczęłam krótko rozważać za i przeciw. Bo przecież nie wiedziałam, na kogo padnie. Z drugiej strony, ktoś musiał zacząć robić te "gorsze" zadania, bo jak na razie to nikt nie robił nic specjalnie ciekawego.
- Dobra - powiedziałam - Zadanie - i zakręciłam butelką tak, że kręciła się dosyć długo. Serce mi trochę waliło, bo przecież mogło wypaść na kogokolwiek. Koniec końców padło na @Gemma Twisleton. Trochę odetchnęłam z ulgą w duchu, bo lepsze to niż jakiś głupi chłopak, no nie? Spojrzałam na nią lekko pytająco - Nie ma wycofki, Gem - powiedziałam, śmiejąc się pod nosem. Zbliżyłam się do koleżanki z domu, robiąc z ust tak zwany "dziubek". Nie było przecież powiedziane, że mamy się całować, tylko mam ją pocałować. Złożyłam więc na jej ustach całusa i znów się zaśmiałam. Niestety nie miałam zbyt mocnej głowy, więc ta szklanka z drinkiem niestety już mi zaczęła trochę uderzać. Nie było jeszcze tak źle i nie było widać, że jestem pijana, ale czułam, że zaczyna mi się robić cieplej. Wróciłam na miejsce.
- No to teraz ty, Gemma - zwróciłam się do znajomej - To moje pytanie brzmi: kto z obecnych osób jest według ciebie najbardziej pociągający? Chyba że wolisz robić wyzwanie. Wtedy musisz napisać do Valeriana Cairndowa, tego z Gryffindoru z prośbą o pilne spotkanie. Albo po prostu podejdź do recepcji i o niego poproś - powiedziałam, w sumie nie mając żadnego lepszego pomysłu.

3, koło fortuny
PS przepraszam wszystkich, nie zauważyłam, że to moja kolej ;_;


ode mnie coś! Niestety Ruth nie ma ( :'( ), fabularnie oczywiście postacie wciąż występują w grze, jednak w faktycznym losowaniu już nie, wobec czego możemy przyporządkować prawie wszystkim po dwie karty. Jak na razie Lysander i Calum mają po jednej, jak minie komuś kolejka możemy zamienić itd. ;)
UPDATE KART
Spoiler:
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyNie Sie 20 2017, 02:59;

W obliczu reakcji Basa, nie miało już chyba znaczenia, czy ktoś ją zaprosił, czy nie. Gemma nie przywiązywała zbyt dużej wagi do tego jego entuzjazmu. Jakby nie patrzeć dla niej był zupełnie naturalną rzeczą, toteż nie dziwił jej specjalnie u innych. Przymknęła jedno oko, kiedy @Calum O. L. Dear jednak zaprosił jej działającemu najwidoczniej całemu światu na nerwy współlokatora.
- Cofam to z tym dogadaniem – zażartowała i z uśmiechem klapnęła sobie obok Lysa. Tak długo jak nie musiała wchodzić z Dantem w bezpośrednią interakcję, miała jego obecność w głębokim poważaniu.
Zaraz po tym jak przyszła, Calum zaproponował grę w butelkę, na latającym dywanie. Tak, kurwa - na latającym dywanie!  Śmiechom nie było końca, wszyscy dokazywali itp., chociaż Gemmie serce na moment stanęło, kiedy Mikkel pisał list miłosny do Craine’a. Puls wrócił, kiedy dotarło do niej, że Ślizgon kończył szkołę, więc życiem raczej nie ryzykował.
Zaskakująco mało osób decydowało się na pytania, a Gemma zgadywała sobie jak wstydliwe musiały być odpowiedzi, zachowując jednak uwagi dla siebie. Sama zresztą nie podchodziła do tego poważnie, podejrzewała raczej, że wybierano wyzwania, bo były tak zajebiście śmieszne.
Na komentarz pozwoliła sobie tylko, kiedy od odpowiedzi uchyliła się @Arielle C. Tender i tylko dlatego, że żaby wstawić się trochę za zganionym przez nią @Lysander S. Zakrzewski, obok którego siedziała już na tyle długo, by jakoś tam się zżyć.
- Pewnie poleciała na ten dywan – wyszczerzyła zęby do obojga, jako że byli teraz do siebie przyklejeni.
Potem Ruth pisała kolejny list miłosny, a potem później padło na Melody, która… miała pocałować ją. Nie miała z tym w sumie żadnego problemu, ale mimo to przez sekundę popatrzyła na koleżankę jak na wariatkę i zaraz potem zaczęła się śmiać.
- Usłyszałam Nie miej cofki, Gemm – wykrztusiła wyjaśnienie swojej reakcji i próbując zachować powagę, dała się pocałować. Z tym, że kiedy tylko ich wargi się zetknęły, nie wytrzymała i parsknęła śmiechem – Przepraszam… - odsunęła się wciąż rechocząc, ale zakrywając usta – Ale przyznasz, że lepsze to niż cofka.
Przyszła kolej na nią. Ani pytanie, ani wyzwanie nie było w sumie jakoś takie straszne, chociaż to drugie mogłoby być trochę niezręczne. Val w końcu swego czasu opuścił Enemę i chociaż Gemm otwarcie nie chowała żadnej urazy, gdzieś ją tam jeszcze w serduszku trochę to bolało i w sumie to nie utrzymywała z nim żadnych kontaktów.  Jeszcze się chłopak przestraszy, że chce mu robić jakieś wrzuty (bo po co miałaby pisać, skoro nic prócz Enemy nie mieli ze sobą wspólnego), a potem zrobiłoby mu się jeszcze przykro, że jedyny kontakt jaki chciała z nim mieć, to wymuszony przez głupią grę. Albo gorzej - spotkaliby się i z braku innego tematu zaczęli rozmawiać o zespole. Gemma zdecydowanie wolała taktykę unikania problemów i udawanie, że nigdy ich nie było.
- No oczywiście, że ty, Mel – spojrzała na drugą Puchonkę pożądliwie, dla jaj oczywiście. Pociągnęła łyk bezalkoholowego i podniosła się z miejsca – Niech ja się wam przyjrzę, pyśki… - taksowała chwilę uważnie każdego uczestnika imprezy, zawieszając na trochę dłużej wzrok na Lysandrze. W sumie to nie był za bardzo w jej typie, ale coś pociągającego w sobie miał. Z przymrużonym okiem, analizując sytuację bardzo wnikliwie (to było bardzo ważne pytanie, no!) już wskazywała go palcem, kiedy nagle o czymś sobie przypomniała i sama złapała się za dłoń, zanim ta dokończyła ruch – Nieee, czekaj… O ja głupia cipa, przecież po coś tam czytam tego szmatławca – skomentowała głośno swoje przemyślenia. Mówiła oczywiście o Obserwatorze, którego tak naprawdę czytała po to, żeby nie zdziwić się, kiedy znów ktoś zaczepi ją z jakimś dziwnym komentarzem na korytarzu. Nie wierzyła oczywiście w to, że chłopak faktycznie roznosił jakieś syfy, ale problem był inny – Pięknyś, ale wybacz… Nie mogę być przecież taka nieoryginalna… - zawsze kibicowała przegrywom i może właśnie dlatego, traciła zainteresowanie wszystkim co stawało się popularne. A według tego wizbookowego kurwia, za Lysem panny leciał sznurem. Rozejrzała się jeszcze chwilę po reszcie i ostatecznie zatrzymała wzrok na Bastianie, uśmiechając się do niego wesoło – A oto zwycięzca – puściła oko do chłopaka i wróciła na miejsce. W końcu to nie było nic zobowiązującego. Bez zastanowienia mogłaby wymienić ze dwudziestu facetów, którzy ją pociągali, z czego trzech czwartych nigdy nie spotkała na żywo i raczej nie spotka, a część nawet nie istniała. Nie leciała na Basa, ale jak tak się zastanowić, to wygląd miał, śpiewał i grał na pianinie, a swoim poważnym zachowaniem i wewnętrznym spokojem trochę onieśmielał, czyli w sumie przepis na dobrą dupeczkę. Jakby go nie znała, to nawet by do niego mogła powzdychać. Teraz nie mogła, bo to by było dziwne – logika Gemmy, tego nie ogarniesz.
Zakręciła butelką, która po chwili wskazała @Florence Henderson. Wtedy też uświadomiła sobie, że nie ma pojęcia co jej zadać.
- Emmm… to ja się już tak wszyscy lepią do siebie, to usiądź na kolanach wylosowanej osobie, do końca gry oczywiście, albo… siet, chyba nie umiem w chamskie pytania… - przeczesała najgłębsze zakamarki umysłu w poszukiwaniu pytań, których sama nie chciałaby usłyszeć i ze wzruszeniem ramion rzuciła – Dobra, to będzie najgorsze z istniejących pytań na ziemi: jakie masz plany na życie po Hogwarcie?
W sumie to miała nadzieję, że mając do wyboru tak nudne i denerwujące pytanie, Flo po prostu siądzie komuś na tych kolanach i będą się mogli pośmiać, gdy ten ktoś, po skończonej grze, będzie próbował ustać na własnych nogach, w których zapewne do tego czasu straci czucie.

6, wisielec
Powrót do góry Go down


Patton Craine
Patton Craine

Nauczyciel
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 170
  Liczba postów : 490
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t10965-poczta-pattona-craine
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyNie Sie 20 2017, 20:38;

Studencką imprezę i ogólny wesoły nastrój przerwało głośne, wściekłe pukanie do drzwi. Niestety, nieproszony gość nie zaczekał ani sekundy, aż ktokolwiek postanowi otworzyć lub chociażby odpowiedzieć, bo szarpnął za klamkę i oczom zgromadzonych ukazał się Patton Craine we własnej osobie, zirytowany jak chyba  nie był przez ostatni rok na żadnej transmutacji, o czym świadczyły usta zaciśnięte w kreskę tak wąską, że nie było ich praktycznie widać.
-Widzę, że przerwałem świetną zabawę – wycedził przez zęby, ściskając w pomarszczonej dłoni swoją różdżkę. W środku nocy, przebudzony ze snu i ubrany na szybko w ubrania czarniejsze niż niebo za oknem, wyglądał jak śmierć, do czego nie był mu potrzebny nawet żaden ostry przedmiot, bo z jego oczu można było wyczytać, że najchętniej zabiłby wszystkich zebranych gołymi rękoma.
-Carlsson, na żarty ci się zebrało, co? Taki jesteś zabawny, bo skończyłeś szkołę i myślisz, że wszystko ci wolno, podły smarku?! - wydarł się w końcu, aż poczerwieniał ze złości, przez co żyły na jego głowie pulsowały złowrogo, jakby miały zaraz wybuchnąć. Wciąż omiatał wzrokiem wszystkich uczniów (robiąc minę, jakby miał zaraz zwymiotować a jednocześnie oczy prawie wyskoczyły mu ze zdziwienia widząc @Lysander S. Zakrzewski), skanując ich nazwiska do pamięci, żeby nie zapomnieć zamienić ich marnych żywotów w piekło na kolejnej lekcji – Ciekawe, co powie twój szanowny ojciec, kiedy się dowie, że jego synalek gustuje w nauczycielach? Już wysłałem mu twój list  opatrzony moim nauczycielskim komentarzem – wykrzywił usta w okropnym grymasie i machnął różdżką w stół, na którym leżał cały alkohol, transmutując go w jedną, sporej wielkości butelkę i przelewitował ją w swoją stronę – Konfiskuję. Jeśli usłyszę choćby jeden szmer z tego pokoju, możecie się pożegnać ze świetną zabawą w Grecji, przynajmniej dopóki ja jestem waszym opiekunem – rzucił na odchodne – I radzę wam wszystkim być dobrze przygotowanymi na pierwszej transmutacji w nowym roku szkolnym. Mam pamięć do twarzy, prawda, Twisleton? – zwrócił się do dziewczyny i zatrzasnął za sobą drzwi.
Zt

(p.s. nie macie już alkoholu, bo Patton wszystko zarekwirował, więc albo pijecie napoje z veritaserum, albo umrzyjcie z pragnienia, podłe smarki :*)
Powrót do góry Go down


Florence Henderson
Florence Henderson

Nauczyciel
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 21
  Liczba postów : 234
http://czarodzieje.org/t14564-florence-henderson
http://czarodzieje.org/t14574-florence-h
http://czarodzieje.org/t14575-florence-henderson
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyNie Sie 20 2017, 21:16;

Dzięki namowom @Lorraine Needles i Ruth postanowiłam zostać - usiadłam obok Lorki, na łóżku Basa, chociaż już kilka minut później trochę tego żałowałam. Byłam dość poważna jak na swój wiek, a przecież byłam starsza o kilka lat od każdej osoby w tym pokoju dlatego nie bawiłam się szczególnie dobrze, na dodatek @Calum O. L. Dear łypał na mnie takim wzrokiem jakby chciał zabić mi rodziców mnie. Nie do końca rozumiałam tego kolesia, ale w sumie też go nie lubiłam. Trochę mnie dziwiło skąd taki gbur wytrzasnął tak uroczą narzeczoną, ale nie zamierzałam tego komentować. Niemal tak samo jak Calum, wkurwiał mnie Zakrzewski, który robił z siebie gwiazdę i demona seksu w jednym. Niektóre zadania i pytania wydawały mi się tak żałosne, że z trudem ukrywałam zażenowania, chociaż niektóre numery (te z nauczycielami) całkiem mnie bawiły. Może gdybym była bardziej pijana to bym się wyluzowała, ale w tym stanie trzeźwości wszystko wydawało mi się durne.
Zadanie wybrane dla mnie przez @Gemma Twisleton od razu odrzuciłam - siedzenie na kolanach obcej osoby było czymś czego totalnie nie lubiłam, więc bez wahania wybrałam pytanie, które dla mnie nie było szczególnie problematyczne.
Już chciałam udzielić odpowiedzi na pytanie, gdy do pokoju wszedł Patton Craine. Ze stoickim spokojem przyjrzałam się tej niedorzecznej sytuacji i z lekkim uśmieszkiem spojrzałam na konfiskatę alkoholu.
Gdy Craine wyszedł zostawiając na twarzach zebranych przerażenie z sarkastycznym uśmieszkiem wyciągnęłam z torby niedużą butelkę absyntu - zawsze nosiłam go przy sobie bo wzmacniał wizje.
- Nie ma tego dużo, ale przy tym woltażu wystarczy przynajmniej na moment dopóki nie skombinujecie czegoś więcej - rzuciłam z sarkastycznym uśmiechem licząc, że ktoś przetransmutuje absynt albo przeleci się do miasteczka. Gdy napięcie powoli opadło wróciłam do gry.
- Wracając do tematu - to w sumie nie jest żadna tajemnica, bo zaraz i tak się dowiecie - powiedziałam niedbale -  Jestem prorokiem imienia, ale oprócz tego na jesień mam załatwioną asystenturę w Hogwarcie, jak skończę dwadzieścia cztery lata to najprawdopodobniej będę uczyć wróżbiarstwa.
Nieszczególnie obchodziło mnie co oni na ten temat sądzą. Nalałam sobie odrobinkę absyntu do szklanki, przy okazji komunikując im, że wyjęłam go po to, żeby mogli się napić, po czym zakręciłam butelką. Wypadło na narzeczoną tego kretyna - @Arielle C. Tender.
Nie znałam jej za dobrze, więc bez zastanowienia rzuciłam:
- Czego najbardziej żałujesz? Jeśli wolisz wyzwanie to zamień się z wylosowaną osobą ciuchami.


2, Gwiazda (robiłam przerzuty, bo nie chciałam pytać swojej postaci albo kogoś kto był przed chwilą)
Powrót do góry Go down


Arielle C. Tender
Arielle C. Tender

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 289
  Liczba postów : 226
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14696-arielle-catrin-tender#392224
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14700-sowa-arielki#392236
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14698-arielle-c-tender#392234
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyNie Sie 20 2017, 23:10;

Merlinie, działo się. Arielle z coraz większym zainteresowaniem słuchała prawd i oglądała wyzwania, śmiejąc przy tym i uśmiechając co chwilę do Caluma, który zapewne nie czuł się najlepiej - jego narzeczona została zaklęciem przyklejona do jego kumpla, który wyglądał zabójczo. No, ale powinien docenić, że uznała go za "najbrzydszego". Co z tego, że wszyscy doskonale wiedzieli, że to kłamstwo?
Tym razem to Ruth pisała list miłosny i ogólnie, to zdaniem panny Tender brzmiał on jakoś dziwnie. Nie zamierzała się czepiać co do wykonania zadania, bo sama z tą malinką trochę poszła na skróty. Tak czy inaczej, tym razem profesorek nie wbił do pokoju. Może to i lepiej... Zaraz po jakże widowiskowym pocałunku Melody i Gemmy (mogły się bardziej postarać. A Ari mogłaby pić mniej alkoholu) do pomieszczenia wpadł jakiś stary i pomarszczony facet i Francuzce dużo czasu zajęło skojarzenie, że to ten opiekun, gość od transmutacji i w ogóle. W każdym razie, był strasznie przewrażliwiony, wygrażał wszystkim tu zebranym i ogólnie, to Arielle średnio rozumiała jego problem. List Mikkela trafił do niego, a nie do dyrektora, także... No dobra, nieszczególnie ją to obchodziło. Najwyraźniej w Hogwarcie są też normalni nauczyciele, nie to co najstarszy Dear, który przynosił bratu metaxę. Ari straciła alkohol i uznała to za plus, nie przygarnęła zatem absyntu od Florence, która postanowiła podzielić się planami na przyszłość. Ślizgonkę średnio interesowało wróżbiarstwo i nie pokusiła się nawet o zainteresowane skinięcie głową. Myślała, że zginie w tłumie, a tu prosz - została wylosowana! Uniosła lekko kącik ust, mając nadzieję, że nie będzie musiała już nikogo obcałowywać ani nic takiego, bo Calum by ją chyba zabił. Nie dała po sobie poznać, że przeraziło ją pytanie zadane przez Florence i nawet udawała chwilę, że zastanawia się nad wybraniem prawdy. W rzeczywistości w ogóle nie brała tego pod uwagę, bo cholera, jakby palnęła coś o dziecku...
- Spróbujmy wyzwanie. - Oznajmiła w końcu i zakręciła butelką. Kiedy szyjka wskazała @Ezra T. Clarke, nie wiedziała czy się śmiać, czy płakać. Pomijając fakt, że chłopak nie wciśnie się w jej sukienkę, to jeszcze Calum ich chyba po tym wszystkim zagryzie. Ari uśmiechnęła się dość blado, wstając (i szturchając Lysa, aby również ruszył swoje cztery litery). - Obawiam się, że to nie twój styl... - Rozejrzała się za jakimś dogodnym miejscem na zmianę ubrań. No nie mieli wiele do gadania, nie? Gra to gra. Ari postanowiła schować się za drzwiami szafy i poprosiła o drobną pomoc narzeczonego - takie tam przesunięcie mebla, przytrzymanie drzwi, pomoc z sukienką zapiętą z tyłu. Ostatecznie stała za drzwiami szafy w samej bieliźnie, czekając na ubrania Ezry i rzucając mu swoją sukienkę. Calum stał obok, a Lysandra udało jej się przesunąć tak, że niby nic nie widział (ale kurde, wysoka bestia, kto go tam wie?). Warto dodać, że Ari się w tę szopkę bawiła tylko dla Deara, bo w swojej branży notorycznie przebierała się przy ludziach i szczerze jej to nie przeszkadzało.
- Tak sobie myślę, skoro ty dostałeś tylko jedną część ubrania, to mi też starczy. Zostań w spodniach, co? - Zasugerowała łagodnie, wracając na swoje miejsce szybciutko (chciała zobaczyć, czy nie psuje jej sukienki!). Wróciła na swoje miejsce w koszuli Ezry, która wcale nie była tak długa, jak się tego spodziewała - nie sięgała jej nawet do połowy uda. Arielka mogła zatem zaprezentować śliczne nóżki, ale musiała również się pilnować, żeby siedzieć grzecznie i nie pokazywać wszystkim bielizny. Krótko mówiąc, dziwnie to wszystko wyszło.
- Opowiedz najprzyjemniejsze wydarzenie z tych wakacji - rzuciła w końcu, chcąc przerzucić uwagę wszystkich na chłopaka, bo sama miała wrażenie, że Calum zaraz nie wytrzyma i zamknie ją w tej szafie. - Albo, um, to co miała Florence. Siedź wylosowanej osobie na kolanach do końca gry. - Jakoś tak uznała, że "prawda" jest o tyle banalna, że Ezra nie będzie musiał się w ogóle zastanawiać i nikogo nie przytrzaśnie.
Złapała Caluma za rękę i splotła ich palce, obserwując z zainteresowaniem swoją ofiarę, którą nie tylko rozebrała, ale w dodatku postawiła przed ciekawym wyborem.

6
Nie losowałam tarota, bo mi się zrobiło szkoda Ezry, jako jedyny nie został wylosowany XD Także dobijam ratuję tego biednego rodzynka, przepraszam XDDD
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyPon Sie 21 2017, 00:54;

Gra się toczyła, a Ezra pozostawał gdzieś tak na uboczu. Szyjka butelki zgrabnie go omijała, dzięki czemu mógł pozostawać bardziej obserwatorem niż czynnym graczem. Chętnie wtórował pozostałym śmiechem na niektóre dosyć absurdalne wyzwania, (miłosne listy do nauczycieli? Rozbieranie się? Ładne rzeczy się tu działy, więc niech żałuje każdy, kto to ominął) stwierdzając, że zazwyczaj były one jednak lepsze niż pytania. Z tego powodu pozostawanie w cieniu było całkiem dobrą sprawą - przecież Ezra doskonale wiedział, jakie pytanie zostanie mu zadane i wcale nie palił się do odpowiedzi. A jeśli będzie chciał zrobić jakiś unik, to w sumie samo w sobie będzie odpowiedzią... Także, był w kropce.
Kiedy do pokoju zajrzał starszy nauczyciel transmutacji, Ezrze przez myśl przeszło, że impreza zaraz zostanie zakończona przez cholerycznego Craine'a. Co ciekawe, zostali pozbawieni tylko alkoholu, co w sumie Ezrze żadnej różnicy nie robiło. Nie mógł się długo cieszyć przymusową abstynencją dla wszystkich, bo na taką sytuację przygotowana była panna, którą kojarzył z numerologii.
Spojrzał z zaciekawieniem na Arielle, która dostała dosyć ciekawe zadanie (czy Calum nie zabije wszystkich w pomieszczeniu, którzy ujrzą nagi pępek panny Tender?) i z jeszcze większym oczekiwaniem obserwował jak butelka się obraca i obraca, szukając tego szczęśliwca... W pierwszym momencie zupełnie nie zauważył, że to on nim był. Czuł się tak wyłączony z gry, że zareagował dopiero, kiedy Ari się do niego odezwała. Zaśmiał się, kręcąc głową i bez wahania rozpinając koszulę. Na szczęście nie miał zaborczego chłopaka, przez którego musiałby przebierać się pod stołem czy coś w ten deseń. Podejrzewał, że Leo akurat będzie śmiał się najgłośniej. On się śmiał, kiedy Ari przerzuciła mu tę dopasowaną u góry, kwiecistą sukienkę.
- Bzdura, z tymi kwiatami trafiłaś idealnie w mój gust - parsknął, próbując przełożyć sukienkę przez siebie... O ile rozkloszowany dół ładnie przeszedł, o tyle góra po prostu była zbyt wąska. Ezra przez chwilę się siłował, ale nie chciał zniszczyć dziewczynie ciuchu, więc ostatecznie zrezygnował i zdjął sukienkę, zostając na wpół roznegliżowany. Dobrze, że kazała mu zostać w spodniach. Gorzej natomiast dla niej, która przez nieuwagę mogła zacząć świecić bielizną. (Zakład, że to jemu i tak by się dostało od Caluma?)
Wysłuchał pytania Ari (Merlinie, nie) i potem też wyzwania... Zadanie było banalne i Ezra nie miałby nic przeciwko, gdyby miał pewność, że wypadnie mu jakiś chłopak, bo jednak siadanie na kolanach dziewczyny było jakieś takie mało eleganckie. Przez chwilę się wahał, a jego wzrok mimowolnie podążył do Leo, kiedy sięgał po napój z veritaserum. Sądził, że Gryfon będzie chciał go powstrzymać?
- Przyjemne pod względem psychicznym czy fizycznym? - zapytał, zastanawiając się nad tymi dwoma aspektami. Jeśli to drugie to Arielle mogła się już poczuć zagrożona, bo dzień, w którym się poznali w sumie był poniekąd satysfakcjonujący... - Oba. Był jeden taki świetny dzień, pasujący do obu... Leniuchowanie na plaży, obserwowanie surferów, a w sumie to jednego, potem wyjątkowo... hm, pobudzający masaż. I spróbowałem wina! Także, nie wiem czy najprzyjemniejszy, ale zdecydowanie jeden z lepszych dni wakacji - odparł na tyle dyplomatycznie, na ile pozwalał mu eliksir. Ale całowanie Leo na huśtawce też było fajne. Każdy moment związany z Leo był przyjemny - Codzienne pobudki są też bardzo przyjemne - wyrwało mu się jeszcze, po chwili zastanowienia.
Nie zostawił jednak dużo czasu na przemyślenie jego słów, kręcąc butelką, która wskazała na Lottę. Po tym pierwszym pytaniu, które nie wyszło zbyt przyjemnie, nie chciał jej bardziej dobijać.
- Ciekawe było to zadanie dla Gemmy. Wyślij do Harriette Wykeham list z prośbą o pilne spotkanie. Albo poproś o nią w recepcji. Obojętnie. Jeśli wolisz pytanie... Jest coś, co zawsze chciałaś zrobić, ale powstrzymuje cię opinia publiczna albo inny lęk?
Siostry Hudson były osobami, które same siebie ograniczały, przynajmniej taką opinię miał o Lotce Ezra. Ale przecież nawet nieśmiałe dziewczyny miały jakieś swoje szalone, niespełnione fantazje dotyczące nawet codziennego życia. Lotta też musiała je mieć i mogły być interesujące, skoro już wychodziło, że potrafiła się zdobyć do dolewania znajomym eliksirów.


3, sprawiedliwość
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyPon Sie 21 2017, 01:24;

Leo chyba po prostu miał jakieś wyczucie, albo szczęście do imprez. Raz postanowił się trochę podleczyć i bum, od razu trafia na grę w butelkę. Nie narzekał, dodatkowo przyciągnął tutaj fajne towarzystwo, został poczęstowany alkoholem i ogólnie było bardzo sympatycznie. Gwizdnął znacząco, gdy Lysander (swoją drogą, jak tak zdjął koszulkę, to wohoho - chyba przypakował, nie?) zaczął rozbierać Puchonkę, której Leo za dobrze nie znał, ale mimo wszystko ją kojarzył. Zdziwił się solidnie, kiedy ta wybrała go w temacie przedłużania gatunku i przyłożył dłoń do klatki piersiowej, "chwytając się za serce".
- Lorraine, czuję się zaszczycony twoim wyborem - oznajmił ze wzruszeniem w głosie. Potem totalnie go zatkało, bo oto Lotka przyznała się do czegoś wybitnie szokującego. Między nią a Vin-Eurico do niczego poważnego nigdy nie doszło i w gruncie rzeczy, ich "związek" to było po prostu kumplowanie się. Mimo wszystko jakoś dziwnie było usłyszeć coś takiego i wow, Gryfon nie spodziewał się wyznań tego typu. Leo zdecydowanie wypiłby tajemniczy eliksir, mając nadzieję, że w razie czego doktorek go znowu uratuje. Krukonka jednak miała inne plany i teraz wszyscy znali jej dziwny sekret-nie-sekret. Nic dziwnego, że pisanie listu do kolejnego nauczyciela za bardzo chłopakiem nie wstrząsnęło. Późniejszą powtórkę skwitował jedynie łagodnym uśmiechem - do Deara to chyba wszystko możnaby wysłać, gość był niesamowicie wyluzowany. Jakim cudem jeszcze go nie wywalili?
Panie się całowały, nauczyciele wpadali, kradli alkohol (Leo to pewnie wyszło na dobre, a w każdym razie nie narzekał), aż w końcu wylosowany został Ezra, na co w gruncie rzeczy Vin-Eurico trochę czekał. Ciekaw był, jakie pytanie zostanie mu zadane. Sam dostał dość proste i tak prawdę mówiąc, to chyba był trochę zawiedziony. Tak czy inaczej, Clarke musiał najpierw spróbować wcisnąć się w urocze ciuszki narzeczonej Caluma i cóż, nikogo nie dziwił brak powodzenia. Tak, Leo śmiał się zapewne najgłośniej, ale to mu się często zdarzało (ma się ten głosik, nie?). Przy okazji trochę rozczuliło go, że Calum tak się troszczy o swoją dziewczynę, chowa ją w szafie i takie tam. Ogólnie sytuacja fajnie się rozwiązała, bo oto Ezra został bez koszulki, a Arielle miała tylko koszulę, także... Gdzie nie spojrzeć, tam coś wspaniałego!
Pytanie dziewczyny było tak niewinne, że Leo w pierwszej chwili zupełnie nie zrozumiał powagi sytuacji. Jego myśli radośnie uciekły w bok i dopiero gdy zaczął zastanawiać się, co sam by odpowiedział, faktycznie zainteresowały go słowa swojego partnera. Starał się na niego nie gapić wyczekująco, ale kurde, strasznie chciał go pospieszyć! Obracał w palcach pusty kubeczek, mając wrażenie, że serducho mu się zatrzymało w miejscu. Gdy Krukon w końcu zaczął mówić, Leo nie był w stanie powstrzymać cisnącego mu się na usta uśmiechu. Może gdyby nie wypił tyle alkoholu, to byłby bardziej dyskretny?...
- Jeszcze kiedyś zaciągnę cię na deskę, słońce - zapewnił i mrugnął do niego radośnie. Niezbyt wiedział za to o co chodzi z tym "pobudzającym" masażem i rozkminiał, czy to jego zboczone myśli, czy... Ale oni wtedy przecież nie... W ogóle, to jego podziobała głupia mewa i wcale tego wieczoru jakoś super nie zapamiętał, ale no. Co kto lubi. Ezrze najwyraźniej sprawia przyjemność oglądanie jego cierpienia.
A wzmianka o pobudkach w ogóle rozłożyła go na łopatki i Leo musiał mocno ugryźć się w język, żeby nic na to nie odpowiedzieć. Uciekł również wzrokiem gdzieś w bok, zawieszając go w końcu na ścianie i mając nadzieję, że nie widać po nim tego mało inteligentnego zacieszu. Nie wykazał jakiegoś szczególnego zainteresowania pytaniem i wyzwaniem Lotty, chociaż podświadomie odetchnął, że Ezra nie wymyślił czegoś przypałowego. Jakoś nie miał farta do kobiet o nazwisko Hudson, nie?
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptySob Sie 26 2017, 20:34;

(elo, nie odnoszę się za bardzo do poprzednich zdarzeń, bo a) wszystko zostało powiedziane b) nie mam siły/czasu na tak długiego posta teraz, a nie chcę Was stopować)

Zawsze (to znaczy nie zawsze, ale od całej afery z Bri) wydawało mi się, że Ezra za mną nie przepada. Ja sama miałam do niego żal o tę całą sytuację z moją siostrą, ale ze względu na Leonarda pozostawałam wobec niego względnie neutralna i miła (oczywiście, gdy w okolicy nie było mojej siostry), bo nie chciałam sprawiać przykrości Leo, który mimo długiego czasu od zakończenia naszego związku wciąż był dla mnie ważny - jako przyjaciel, rzecz jasna. Wracając jednak do głównego wątku - sądziłam, że Ezra z racji braku sympatii (nie spodziewałam się, że uważa mnie za nieśmiałą albo coś w ten deseń) do mnie zada mi jakiś okropnie trudny zestaw, a okazał się wręcz litościwy. Nieszczególnie chciało mi się latać za Harriette, więc wypiłam piwo z veritaseum.
- Nie mam - powiedziałam szczerze - Ale... do niedawna obawiałam się trochę co znajomi i rodzina powiedzą, gdy usłyszą, że rzuciłam pracę w sklepie dla rezerwatu smoków... Okazało się, że nie potrzebnie.
Ezra zapewne nie wiedział, że moja kariera zawodowa przyśpieszyła biegu i zamiast handlować nielegalnymi zwierzakami bez licencji biegałam za smokami.
Zakręciłam butelką i wypadło na @Ezra T. Clarke. Wprawdzie chłopak przed chwilą zadawał mi pytanie, ale z racji tego, że wypadł dopiero raz nie kręciłam ponownie. Zaśmiałam się cicho i bez zastanowienia rzuciłam:
- Zaktualizuj swój publiczny status na wizbooku, zamieszczając tam ogłoszenie „prywatne lekcje twerkowania, 30 galeonów za godzinę, cena do negocjacji” - powiedziałam lekko sarkastycznie, by po chwili dodać- Chyba, że masz pomysł na coś zabawniejszego, to słucham. A jeśli nie chcesz to... - nie miałam specjalnie pomysłu, więc od niechcenia rzuciłam - ... podaj trzy osoby, które zabrałbyś na bezludną wyspę i uzasadnij dlaczego

1, kochankowie (był mag, ale przerzuciłam bo Calum nie może odpisywać)
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptySob Sie 26 2017, 23:33;

Nie trzeba chyba mówić, że kiedy odpowiadał na swoje poprzednie pytanie, jego wzrok automatycznie wędrował w stronę Leonardo, w końcu to o niego w tym wszystkim chodziło. I chłopak doskonale o tym wiedział, o czym świadczył ten systematycznie rosnący na jego ustach uśmiech. Mógł się spodziewać, że ten chłopak nie zna czegoś takiego jak samokontrola. Jeszcze musiał mu się wcinać. No jasne, dalej Leo, otwarcie im wszystkim potwierdź plotki, śmiało. (To było nie fair, że Ezra czuł takie ciepło w serduszku widząc jak bardzo to cieszy Vin-Eurico)
Jego zestaw dla Lotty był wyjątkowo prosty i tym razem odbyło się bez scen. I przy okazji dowiedział się czegoś ciekawego o Lotce - nigdy nie przykładał do tego jakiejś szczególnej wagi, szczerze mówiąc. Bardziej zajęty był dogłębnym poznawaniem Bridget...
Ezra sądził, że teraz ma już spokój na dłuższy czas, biorąc pod uwagę jak długo musiał czekać na swoją kolejkę. Ale nie! Niespodzianka. szyjka butelki ponownie wskazała jego, no ładnie. Lotta chyba chciała się zrewanżować za oszczędzenie jej jakiegoś zestawu śmierci, bo żadna opcja nie przestraszyła Ezry. Niezbyt podobało mu się jednak picie więcej veritaserum, dlatego zdecydowanie wolał opcję numer jeden.
- Zobaczymy kto się będzie śmiał, jak wzbogacę się na twoim żarcie - Ezra nie miał kompletnie problemu ze zrobieniem z siebie debila - a nuż wyjdzie z tego jakaś ciekawa znajomość? Ezra dodał nawet coś od siebie i kilka chwil potem ogłoszenie "Prywatne lekcje twerkowania, 30 galeonów za godzinę, cena do negocjacji, w wyjątkowych przypadkach z możliwością dokonania zapłaty w naturze" wisiało na jego wizowym profilu. (Liczył na Leonardo ekhem)
Nie przedłużając, zakręcił butelką jeszcze raz i nawet nie wierzył w swoje szczęście, kiedy zatrzymała się na Leo. Ojjj, żałował, że sytuacja pomiędzy nimi nie była jeszcze wszystkim znana i głupio mu było w takim towarzystwie wyzywać Gryfona na coś, co rzeczywiście chodziło mu pi głowie... Ech. Niestety Ezra nie zgubił swojej przyzwoitości.
- W takim razie... Leonardo, pocałuj każdego w tym pomieszczeniu bez względu na płeć. - Ezra znał swojego chłopaka na tyle, żeby wiedzieć, że tego nie zrobi. I Leo też na pewno był świadomy, że takiego zachowania oczekiwał od niego Krukon. Ezra nie był zazdrosnym typem, ale przecież nie będzie ryzykował, że jakieś inne, dobre zadanie Leo wykona na kimś innym, a nie na nim. - Jeśli wolisz pytanie to przerzucam na ciebie to zadane przez Lottę. Jakie trzy osoby wziąłbyś ze sobą na bezludną wyspę i dlaczego akurat je?
I to nie było tak, że chciał usłyszeć w tym wszystkim swoje imię, skąd...

3, ale stwierdziłam że sama dam zadanie
Cesarz czyli Leło <3
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyNie Sie 27 2017, 00:15;

Tak prawdę mówiąc, to nie był pewien swoich relacji z Lottą. To znaczy, on bardzo Krukonkę lubił i chciał się z nią dalej kumplować. Był dumny z tego, jak dotychczas udawało im się koegzystować - miał kiepskie doświadczenia z innymi byłymi. Główną różnicą był sam przebieg jego znajomości z Lottą, która była dla niego zawsze kochaną osobą, z którą mógł porozmawiać i się pośmiać. Nie chciał wysuwać wniosków, że była dla niego zbyt cenna, aby próbować czegoś więcej i kończyć jak ostatni dupek, tak jak mu się to zdarzało. Lubił myśleć, że po prostu pisane było im co innego.
Mimo wszystko wplątał się w związek z Ezrą, czego oczywiście nie żałował nawet w najmniejszym stopniu... Ale wiedział o jego problemach z Bridget, a co za tym szło, z Lottą. Nic dziwnego, że zaraz gdy przestał się cieszyć jak głupi z odpowiedzi swojego chłopaka, to zaczął uważnie przysłuchiwać się zadaniom Krukonki. Kiedy padła odpowiedź na zadane przez Clarke'a pytanie, dotarło do niego, jak bardzo mimo wszystko oddalił się od kumpeli. Trochę go to zabolało i zanotował z tyłu głowy, że hej, trzeba to zmienić.
Wylosowany został ponownie Ezra - reszta zebranych w pokoju mogła się trochę wynudzić, ale dobra tam, szczegóły. Leo i tak poświęcał mu najwięcej uwagi, także dla niego nie było to problemem. Szczerze, to spodziewał się wybrania prawdy... Ale Krukonowi chciało się bawić w pisanie ogłoszeń na wizbooku. Vin-Eurico uniósł brew z zaskoczeniem i niejakim podziwem - no, jego krew! Nie ma co się obawiać wyjśc na idiotę, skoro i tak wiedział już, kto się do niego w sprawie tego ogłoszenia zapisze. Leo był "wyjątkowym przypadkiem", nie?
Drgnął zdziwiony, bo szyjka butelki wskazała na niego. Zadanie od Ezry? Mógłby chcieć czegoś więcej? Jak się okazało, tak - mógł chcieć jakiegoś fajnego zadania.
- Każdego? - Powtórzył i odruchowo przebiegł wzrokiem po zebranych w Jedynce. Pomijając fakt, że jest w związku i ogólnie nie chciał całować przypadkowych ludzi, to niestety nie do wszystkich tutaj przyszedłby nawet jako singiel. Niby to całe "bez względu na płeć" było ok, bo przecież to tylko gra i nikt nie wymaga przyklejania się jak glonojad... Ale kiedy jego spojrzenie padło na Lysandra, Caluma i... Merlinie, Dante? Dalej się już zastanawiać nie musiał. Czyli po prostu musiał wybrać prawdę. Napił się trochę tego bezalkoholowego gówna piwa z veritaserum i nie dał sobie ani chwili do namysłu.
- Dobra, trzy osoby na bezludną wyspę. No to z pewnością ty, bo jak miałbym wytrzymać bez tych wszystkich złośliwych docinek? I innych cudownych aspektów spędzania czasu w twojej obecności - uśmiechnął się do niego słodko. - Myślę sobie, że wziąłbym też Fire, w końcu najlepsza przyjaciółka. Poza tym, jakby na tej wyspie było coś niebezpiecznego, to wiadomo, że każdy potwór by przed nią uciekł. Zaradna bestyjka. A trzecia osoba to najprawdopodobniej byłaby Dreama, bo miałbym siostrę zostawić? Chociaż tu się trochę waham, bo życzę jej fajniejszej przyszłości, niż siedzenia na jakiejś wyspie z trójką oszołomów. Nie, że wam nie życzę lepiej. Wam po prostu nie daję większego wyboru. - Zaśmiał się szczerze ze własnych słów, nie mogąc uwierzyć, że tak ładnie z niego wszystko veritaserum wycisnęło. To chyba nie był eliksir dla niego, bo i bez potrafił gadać totalne głupoty. Moment, czyli wychodziło na to, że jego "prawda" to głupota?
Przestał już pić, pobawił się trochę i szczerze, to najchętniej by już sobie stąd poszedł. Jakoś tak imprezowy nastrój mu przeszedł. Prawdopodobnie to dlatego, że w ogóle się tej imprezy nie spodziewał i przyszedł tutaj jedynie po poradę medyczną w sprawie przedramienia. Zerknął porozumiewawczo na Ezrę i był niemal pewny, że Krukon równie chętnie przetransportuje się do Dwójki. Może akurat nikogo tam nie ma i spędzą sobie trochę czasu razem? Na samą myśl Leo przeszedł przyjemny dreszcz.
Pochylił się nad latającym dywanem Caluma i zakręcił energicznie butelką, aż wypadł @Dante A. Dear.
- Moja kreatywność umarła - poinformował wszystkich otwarcie. - Możesz siedzieć wylosowanej osobie na kolankach, ale wiesz, tak do końca gry. Albo opowiedz wszystkim jedną z najbardziej wstydliwych sytuacji ze swojego życia. - A następnie, nie czekając na odpowiedź chłopaka, wstał i ponownie się uśmiechnął. - Dobra, wy tu się grzecznie bawcie, a nas czeka lekcja twerkowania. Zawsze chciałem spróbować. Dzięki wszystkim - pożegnał się kulturalnie, po czym zwinnie przedostał się do drzwi, żeby zaraz za nimi zniknąć w najlepszym towarzystwie z możliwych.

/zt dla Leo i Ezry

6, śmierć
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyNie Sie 27 2017, 22:39;

Doświadczenia ostatnich dni, jak chociażby wycieczka na targ oraz powrót z latającym dywanem powinny mnie oduczyć zalewania ryja, ale niestety nie byłem aż tak pojętny i nie rozumiałem, kiedy należało skończyć wlewać w siebie procenty, wobec czego skończyłem z krzywą mordą, jakimś dziwacznym uśmieszkiem, który równie dobrze mógłby być miną kota srającego na pustyni oraz z maślanymi oczami, którymi tępo wpatrywałem się w ładną buzię Arielle. A cóż to była za buzia! Śliczne oczy, rumiane policzki, roześmiane usta... Nawet zerknęła na mnie raz czy dwa tak ciepło, aż mi się japa ucieszyła.
Moi starzy to mają rozmach...
Ale tak poważnie to nie myślałem, że wywołam taki opad szczęk, kiedy rozebrałem Lysandra. Na mnie samym wywarł on dość marne wrażenie... To znaczy dostrzegałem jego nieprzeciętną aparycję oraz pewnego rodzaju tężyznę fizyczną, aczkolwiek nie wywaliłem gał - raczej wywróciłem nimi w geście irytacji. No tak, przystojny Gryfon, no tak, możemy przejść dalej? Odważył się na wyzwanie, jakim było wypicie drinka z jakimś eliksirem od tej półnagiej blondyny... I miał go wypić z Arielle. Trochę się zawahałem, bo co jeśli to jednak było veritaserum?
- Co to jest? - rzuciłem do niej, ale ona w odpowiedzi tylko pokręciła głową i wzruszyła ramionami, a ja zwątpiłem, że Hufflepuff w ogóle posiada kogokolwiek z mózgiem. Ja pierdole. Było już za późno, drinki się zrobiły, eliksir się polał, już wlewali sobie mieszankę do gardeł... I nagle poczułem, jakby wpadła na mnie skała. Okazało się, że eliksir ten działał jak jakiś magnez i zbliżył do siebie ciała Arielle i Lysandra... Co w sytuacji, gdy Zakrzewski nie miał koszulki było niespecjalnie fortunne... Ogólnie było zjebanie, no nie oszukujmy się. Zostałem zwalony z łóżka na podłogę i leżałem kilka sekund pod dywanem, próbując ogarnąć, gdzie jest sufit. - Ej, Ty... Wara od niej, okej? - wymamrotałem z dołu, po czy, wygramoliłem się i jako tako stanąłem na nogi, by opaść po drugiej stronie dziewczyny, między nią a Clarke. Chyba zrozumiał, bo się przesunął (w sumie nie pamiętam, może na moment usiadłem mu przypadkiem na kolanach i dopiero wtedy się dogadaliśmy, że wciskam tam swoje dupsko).
Wyszczerzyłem się, zapominając o mojej szczerbie, gdy to Zakrzewski stał się ofiarą Arielle, która brawurowo zostawiła na jego szyi purpurowy ślad, delikatnie dając mu kosza. Wiedziałem, że prawdopodobnie nie jest w tym wszystkim szczera, ale coś w środku sprawiało, że cieszyłem się z tego kłamstwa - jakaś satysfakcja. Jakie to uczucie, Lysander, kiedy taki jełop jak ja, Calum Dear, po raz kolejny zabiera Ci laskę sprzed nosa? Burn!
I kiedy sądziłem, że nic nie będzie w stanie zepsuć mi humoru, odezwała się ta creepy laska, która pytała mnie pod koniec roku o kryształowe kule zupełnie z dupy. Jakoś tak nie przepadałem za jej osobą i normalnie w życiu nie zainteresowałbym się jej życiem i planami na przyszłość, bo dajcie spokój, who cares? Jednak powiedziała coś, co sprawiło, że na moment stanęło mi serce, a ja sam popatrzyłem na nią szeroko otwartymi oczami. Prorok imienia? Dafuq?
- A do tego nie trzeba mieć jakichś specjalnych kwalifikacji? - zapytałem szybko ostrym tonem, ewidentnie podważając jej autorytet w tej kwestii, jednak nie chciałem, żeby wszystko to zabrzmiało, jakbym miał pojęcie, czym jest prorok imienia (a miałem), wobec tego zaśmiałem się, sztucznie po sztucznie, ale alkohol robił swoje i pewnie nikt nie zauważył tej nagłej zmiany nastroju w moim głosie. Do tego wspomniała coś o asystenturze w Hogwarcie, po czym aż mi się zagotowało... No niedoczekanie, żeby ta szajbuska miała mnie uczyć... Chyba śni. Nie wiedziałem, za kogo ona się miała, ale w tej chwili zapałałem do niej jeszcze większym uczuciem tej przedziwnej nienawiści. Nie mogłem jednak zaprzeczyć temu, że poniekąd zainteresował mnie ten prorok imienia. Było coś w tym słowie "prorok", co nie dawało mi spokoju, ale lekki helikopter w głowie też nie odpuszczał i przestałem skupiać uwagę na tej dziwnej lasce. Zamiast tego ponownie spojrzałem na moją narzeczoną, zachwycając się jej urokiem.
Nie chcieli dać Arielce spokoju, bo zaraz wzięli ją do kolejnego zadania, które okazało się być chyba najgorsze do tej pory, bo wymagało aktywnego rozbierania się dwóch osób. Okazało się, że wszyscy Ci czarodzieje nie chcieli używać różdżek w tym celu, tylko faktycznie zdejmować z siebie ciuchy, co sprawiło, że aż włos mi się na głowie zjeżył. Nie dość, że była przyklejona do boku Lysandra, to jeszcze miała zdejmować przy ludziach sukienkę i ubierać rzeczy Ezry? Niedoczekanie! Wstałem, machając rękami i zarządzając, co i jak.
- Hola, hola, nie tu, co wy, pojebało was? Cho - rzuciłem, zagarniając pod ramię Arielkę (i Lysa przy okazji), po czym doprowadziłem ją do szafy, którą wcześniej przesuwał Bastian, by jakoś umożliwić Voice przebranie się w piżamkę i zapewnienie jej nieco prywatności. Nie wiedziałem, na ile prywatny będzie striptiz Arielle, ale wolałem, by nikt na nią nie patrzył. Wykonałem nadludzki wysiłek, próbując umiejscowić szafę pod odpowiednim kątem (co nie było trudne ze względu na jej gabaryty, lecz raczej przez wzgląd na te moje, plus nieokiełznane ruchy kierowane bardziej przez alkohol niż mój mózg), po czym zrobiłem jej barierę z własnego i Lysandrowego ciała, zakazując mu bezwzględnie oglądania się na moją narzeczoną. Sam nieco zbyt szybko się odwróciłem i przez moment ujrzałem jej nagie piersi, co sprawiło, że obróciłem się jeszcze szybciej, niż zamierzałem. Merlinie...
Ogólnie do zamiany ciuchów jako tako doszło, eliksir chyba też przestawał działać, bo mogłem już jako tako przyciągnąć Arielle do siebie, a nie do Lysa. W międzyczasie Lotta rozgadała w towarzystwie o swojej niebezpiecznej pracy, prawdopodobnie wywołując kilka kolejnych zaskoczonych spojrzeń, wśród których było moje. Czy ona naprawdę nie obawiała się takiego peplania na prawo i lewo? Najpierw incydent z amortencją, teraz jej nowa praca? Co powie dalej? Jakie zwierzę przypomina jej chuj Walkera?
Jestem pewien, że gumochłona.
Przesunąłem ręką po plecach Arielle kilkakrotnie, błądząc wzrokiem po zebranych w pokoju osobach, zastanawiając się, skąd wzięła się tam połowa z nich. I w ogóle kiedy tu się rozkręciła taka impreza?
I czy mi się zdawało, czy Craine zapierdolił nam alkohol?
Hm, pewnie akurat wtedy leżałem pod dywanem.

Ok, wklejam jeszcze raz karty oraz wyzwania, jeśli nadal chcecie grać to śmiało!

karty:

wyzwania:
Powrót do góry Go down


Florence Henderson
Florence Henderson

Nauczyciel
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 21
  Liczba postów : 234
http://czarodzieje.org/t14564-florence-henderson
http://czarodzieje.org/t14574-florence-h
http://czarodzieje.org/t14575-florence-henderson
Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 EmptyPią Wrz 01 2017, 00:01;

Gdybym była trzeźwa najpewniej zignorowałabym durne zaczepki tego kretyna @Calum O. L. Dear. Nie przywykłam do wchodzenia w niepotrzebne utarczki słowne, szczególnie z ludźmi, których uważałam za głupszych od siebie. Tym razem sytuacja była zupełnie inna - absynt (do którego miałam niewątpliwą słabość ze względu na jego silny związek z wizjami) wchodził we mnie jak woda i kopał jakbym piła czysty spirytus, więc straciłam wszystkie opory. Dear otwarcie twierdził, że nie mam kompetencji do wykonywania mojej pracy - czyżby uważał, że tylko udaję jasnowidza?
- Dear - rzuciłam chłodno - Nie oceniaj ludzi swoją miarą, ja w przeciwieństwie do Ciebie nie odwalam jakiegoś śmiesznego teatrzyku w celu zmylenia wszystkich ludzi wokół siebie, a pracę dostałam za moje realne kompetencje, a nie pozoranctwo
Piłam do sytuacji z ogniska - moja wizja i jego zachowanie na lekcji upewniały mnie w przekonaniu, że koleś ma z wróżbiarstwem mnóstwo wspólnego, a mimo to wciąż próbował to ukryć. Nie znałam go, ale takie zachowanie bardzo mnie konfundowało.
Nie miałam ochoty na przebywanie więcej w towarzystwie tego chłoptasia, więc podniosłam się z łóżka, chwyciłam butelkę z resztą absyntu i podążyłam do drzwi. Wszystkie zdziwione spojrzenia były skierowane na mnie, więc beznamiętnie spojrzałam na Caluma i powiedziałam sucho:
- Jeśli jeszcze nie skumałeś sprawy to tak, jestem jasnowidzem.
Wiedziałam, że jak wytrzeźwieję będę żałowała takiego zachowania, jednakże w tym momencie miałam to w dupie. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój 1 - Page 3 QzgSDG8








Pokój 1 - Page 3 Empty


PisaniePokój 1 - Page 3 Empty Re: Pokój 1  Pokój 1 - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój 1

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój 1 - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Grecja
 :: 
Wyspa Lefkó
 :: 
Gates Hostel
 :: 
Pokoje mieszkalne
-