Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Restauracja "Soul"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość


North Orion Tavora
North Orion Tavora

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 43
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -641
  Liczba postów : 23
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14235-north-orion-tavora
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14241-ptys#375859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14238-kuferek-northa#375852
Restauracja "Soul" - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Soul" - Page 5 Empty


PisanieRestauracja "Soul" - Page 5 Empty Restauracja "Soul"  Restauracja "Soul" - Page 5 EmptySro Lut 22 2017, 13:07;

First topic message reminder :


Restauracja "Soul"


Eleganckie miejsce, w którym można dobrze zjeść. Wnętrze jest specyficznie oświetlone i znajduje się tu mnóstwo roślin. Po jednej stronie lokalu zasiąść można na miękkich kanapach. Po drugiej zaś gości kuszą wygodne krzesła. Białe obrusy, poskładane serwetki... W tym miejscu często pojawiają się rezerwacje, ale może uda Ci się trafić na wolny stolik? Jeśli tak, to powinieneś się cieszyć. Obsługa jest bardzo sympatyczna, a jedzenie nie z tej ziemi. Menu jest bardzo obszerne, dlatego z całą pewnością każdy coś dla siebie znajdzie!

Można kupić wszystkie potrawy z tego spisu.

Można kupić wszystkie słodycze z tego spisu.

Można kupić wszystkie napoje alkoholowe lub bezalkoholowe z tego spisu.


Można kupić dowolne danie, choćby najbardziej wyszukane, z kuchni z każdego zakątka świata. Dodatkowo dowolny napój, na zasadach podobnych do dania.*
*Danie/napój nie może znajdować się w spisie fabularnym!

OFERTA SPECJALNA:

PRZYSTAWKI:
- Kawałki wędzonego łososia z kwiatami aloesu uzbrojonego i hibiskusa ognistego, polane sosem imbirowym;
- Zapiekana cukinia ze skarmelizowanymi płatkami księżycowej rosy;
- Crostini z gorgonzolą i nasionami mandragory
- Pieprzne roladki z kurczaka w kremie z malwy
- Arepa de yuca
ZUPY:
- Krem z soczewicy, z odrobiną sproszkowanych korzeni raptuśnika
- Krem cynamonowy
- "Bogracz" - zupa gulaszowa, z nasionami chmurnika
DANIA GŁÓWNE:
- Pabellón Criollo z posiekaną łodygą pykostrąków
- Karjalanpiirakat polany sosem z języcznika migocącego
- Risotto z dynią i jagodami z jemioły
DESERY:
- Tarta pistacjowa
- Crème brulée z malinami
- Deser lodowy - smaki: cynamon, pomarańcza z imbirem, dzika róża; polany czekoladą
- Sernik karmelowy z gorącymi malinami

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 352
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
Restauracja "Soul" - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Soul" - Page 5 Empty


PisanieRestauracja "Soul" - Page 5 Empty Re: Restauracja "Soul"  Restauracja "Soul" - Page 5 EmptyWto Maj 16 2023, 14:09;

Rozumiały się dużo lepiej i głębiej niż na granicy samego języka, Charlotte była pewna, że to mogłoby im przyjść nawet bez słów, co zresztą zaraz udowodniła jedynie uśmiechając się wiedząco i z aprobatą na propozycję wina, z uznaniem do tego, jak na Irvette można było liczyć nawet w doborze odpowiedniego trunku.
Doceniała, że miała ją za przyjaciółkę. Była jak namiastka Francji w tym smutnym, deszczowym kraju, w którym, choć podobno pełnym arystokracji, to ona właśnie wyróżniała się swoimi manierami, dystyngowaniem i kulturą. Charlotte nie miała problemu z byciem damą i czuciem się swobodnie właśnie w takim sposobie wyrażania się, uważała, że zdecydowanie za mało osób nosi się z właściwą godnością, a za dużo nie grzeszy wychowaniem. Ale i tak, nawet jeżeli była swobodna z takim a nie innym sposobem bycia, dobrze było mieć kogoś, kto nie tylko lustrował ale i szanował te same zachowania.
- Vous êtes le meilleur avec qui faire affaire – zażartowała. Irvette była jedną z nielicznych osób, z którymi akceptowałaby i nawet cieszyłaby się rozmową o niebieskich migdałach. Chociaż była zwolenniczką konkretów do tego stopnia, że na powitanie z Victorią przedstawiła jej nowy motyw biznesowy, było coś niezaprzeczalnie przyjemnego w atmosferze restauracji, kieliszku dobrego wina i niespiesznym wymienianiem się zasłyszanymi czy też zobaczonymi ploteczkami. Mogła to nazwać tą damską salonowością, której klimaty tak uwielbiała, a które z przyjaciółką były bardzo naturalne. – Si seulement les gens d'ici permettaient de traiter plus facilement avec eux – dodała, wywracając oczami. Co prawda ona sama miała wybór i mogła zadecydować o odcięciu się od tego wszystkiego i wyjechaniu w wygodne dla niej miejsce… Ale była do tego zbyt ambitna i zdeterminowana. Kiedy już raz złapała w swoje ręce możliwość aktywnego udziału w rodzinnym biznesie, nie miała zamiaru tego oddać tak łatwo. Z dumą nosiła nazwisko Brandon i dumę chciała mu przynosić. – J'adorerais, mais vous comprenez comment c'est avec le temps libre, pour ne pas dire qu'il en manque – westchnęła z lekkim uśmiechem na miłe wspomnienia, do których niestety aż tak dużo czasu w grafiku nie miała, żeby je w pełni ziścić. – Nous ne sommes plus des enfants, et même si je ne peux pas nier que j'ai vraiment apprécié l'expérience, les affaires passent avant tout. Mais pendant mon temps libre, je bricole un peu mes propres projets – uśmiechnęła się pod koniec, nawet ostatnio dla ćwiczeń transmutacji bawiła się swoim jednym projektem. – Je suis revenu à cause de toute l'histoire du dragon, je ne pouvais pas m'asseoir en France et attendre qu'une de mes sœurs fasse la une des journaux – powiedziała, nie kryjąc ani zmartwienia ani, tym bardziej, obrzydzenia brakiem rozwiązań ze strony Ministerstwa. Gdyby mogła, wszystkich ich by tam zmusiła do poniesienia smoczych konsekwencji. – Je voulais revenir ici jusqu'à ce que ce soit sûr, mais... – podniosła na nią brew z zadowoleniem, usta wykrzywiły się w pełnym niekrytej, dumnej, jadowitej satysfakcji uśmiechu, a ona lekko ściszyła ton, gdy ten wybrzmiał z perliście i z gracją. – Mon "merveilleux" frère a été retiré de la table. Sans équivoque et de manière irréversible. Je pensais qu'il allait soutenir Victoria dans les affaires, et il y a un poste vacant ici – spojrzała na przyjaciółkę znacząco. To dlatego też wyjechała do Francji, więcej nowej wiedzy, więcej kart przetargowych, większa szansa, że będzie mogła wstąpić do zarządu. Kochała rodzinny biznes, na niczym jej tak nie zależało jak na tym nazwisku i miała zamiar zdobyć sobie prawo głosu. – Vous devrez probablement me supporter un peu plus longtemps aussi – zażartowała, a jej uśmiech stał się dużo miększy, szczery. – Eh bien, maintenant c'est votre part du marché ! Comment allez-vous? Quelque chose de nouveau? Intéressant? Les Gryffondors ont enfin appris à ne pas pousser là où ils ne sont pas les bienvenus? – pochyliła się lekko do niej z zainteresowaniem błyszczącym w ciemnych oczach.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Galeony : 1053
  Liczba postów : 340
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Restauracja "Soul" - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Soul" - Page 5 Empty


PisanieRestauracja "Soul" - Page 5 Empty Re: Restauracja "Soul"  Restauracja "Soul" - Page 5 EmptyNie Mar 17 2024, 01:15;

Widziadła: nie

Jak zwykle, jak zawsze, brakowało jej już godzin w dobie. Wielkimi krokami zbliżał się festiwal czekolady i choć zarówno ona jak i Viego zarobieni byli obowiązkami szkolnymi, dziadek Rhys absolutnie nic sobie z tego nie robił, wymagając, by dokładali swoich trzech groszy do organizacji festynu tak, jak cała reszta rodziny. Biegała jak kuguchar z pęcherzem, starając się pogodzić pedagogiczne obowiązki, pilnowanie swoich krnąbrnych gryfonów, koordynowanie przesyłek składników unikatowych do produkcji edycji limitowanej czekolady Sweet Honeycott i przepływ komunikacji zaproszeń wszystkich szanownych gości, których dziadek domagał się obecności na swojej imprezie. Gdyby ktoś pytał ją o zdanie, a przestali to robić jakoś po szesnastych urodzinach, ostatecznie akceptując, że pierdoli kocopoły, to najważniejszymi gośćmi festiwalu czekolady, byli - cóż - czekolady konsumenci, a nie jakieś siwe dziadoszki inwestujące ostatnie galeony w fabrykę.
Niemniej niosąc pod pachą wypchaną papierami teczkę, w drugim ręku niosła torbę pełną składników, półproduktów i unikatowych próbek smakołyków, które miały być wypuszczone w dzień festynu, szybko drobiąc przez Pokątną w stronę restauracji "Soul". Ze wszystkich lokali w tych okolicach, wydawało się jej, że dla mrukliwego Darrena to tu pewnie będzie podobało się najbardziej. Oczywiście bardzo chciała mu pokazać rewolucję, jakiej dokonali z Montym i Viego u Helgi Hufflepuff, ale musiała najpierw wybadać, czy przypadkiem w tym całym Chile Shaw nie zgubił ostatnich, ubogich kropli poczucia humoru, bo bez tego trudnodostępnego w jego postaci składnika, przestąpienie progu tejże restauracyjki mogło zakończyć się traumą.
Poprawiając chwyt na teczce, weszła do knajpki, niezdarnie patrząc na wiszący u nadgarstka zegarek. Chwilę przed czasem! To sukces. Była bowiem nie dość, że znana z wiecznego spóźnialstwa, to też i niemal pewna, że spędziła trochę zbyt dużo czasu na wybieraniu kokardki do pudełka z prezentem dla Dareczka z okazji jego powrotu do Anglii.
Przedstawiła się kelnerce, która czerwieniąc się nieco, poprowadziła ją do zarezerwowanego stolika, przy którym Gwen w końcu mogła uwolnić dłonie od swoich pakunków, posyłając je zaklęciem pod wolne krzesło w schludnym stosiku. Rozebrała się z płaszcza i odwinęła z o kilka metrów zbyt długiego szalika, akurat w czas, by zauważyć @Darren Shaw wchodzącego do knajpy.
Jakimś rzadko spotykanym na tej półkuli cudem powstrzymała się przed darciem mordy, jednak entuzjastycznie pomachała w jego stronę, chcąc zwrócić jego uwagę na siebie, posyłając mu uśmiech tak promienny, że bez SPFa prawdopodobnie rakotwórczy.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Restauracja "Soul" - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Soul" - Page 5 Empty


PisanieRestauracja "Soul" - Page 5 Empty Re: Restauracja "Soul"  Restauracja "Soul" - Page 5 EmptyNie Mar 31 2024, 11:20;

Wisielec

  Powrót z Ameryki Południowej nie niósł dla Darrena większych dawek emocji - tym razem. Ot, praca jak kolejna inna, szkoda tylko że dojeżdża się do niej raz na pół roku, i to świstoklikiem, a nie miotłą. Exham Priory zajmowała się jego skrzatka, część zwierząt - tych bardziej przyzwyczajonych do górskich terenów lub może po prostu łatwiejszych w transporcie - zabrał ze sobą, część z kolei rozstawił po przeróżnych, zaprzyjaźnionych stadninach i hodowlach. W końcu jak bardzo by nie chciał, tak przetransportowanie hipogryfa mogłoby nieść ze sobą pewne konsekwencje, z którymi raczej przede wszystkim nie chciałoby mu się mierzyć.
  Anglia przywitała Shawa oczywiście pogodą iście marcową - słońce nieśmiało wyglądające zza chmur mieszało się z dość niską jeszcze temperaturą, jakże inną od tej z drugiej półkuli. Miał nadzieję, że się nie przeziębi - jednak z tego co pamiętał, miał jeszcze gdzieś głęboko, głęboko w jednej z szafek parę dawek eliksiru pieprzowego, więc przynajmniej powinien sobie poradzić z pierwszym katarem. Do tego nie minęły dwa dni od zadomowienia się na dobre w Brytanii, a spadła na niego kolejna zaraza, tym razem związana z sową pukającą w okno i niosącą list zachęcający do jak najszybszej socjalizacji.
  Za wejściem do "Soul" Darrena rzeczywiście przywitały jasne promienie - jednak nie do końca związane one były z szerokim uśmiechem na twarzy Gwen, a bardziej na nieco nienaturalnym strumyczku, który wypływał spod górnego kąta framugi, zakłócany jedynie czasem przez otwierające się drzwi. Shaw zmarszczył oczy - od przybycia na miejsce nie wpadł mu w oczy żaden numer Proroka Codziennego, więc nie wiedział za wiele na temat halucynacji siejących swoje żniwo na Wyspach. Darren zdecydował więc zignorować tą nieco oryginalną część wystroju i odwiesił płaszcz na hak przy drzwiach, zupełnie przypadkowo dotykając rozświetlającego promienia - choć sam oczywiście większej różnicy nie zauważył.
  — Serwus — rzucił po podejściu do stolika, padając na krzesło i rzucając jeszcze jedno spojrzenie w kierunku drzwi — Co nowego w... emmm... czym się teraz w ogóle zajmujesz? — spytał nieco niemrawo, jednak czuł się usprawiedliwiony - jeśli Gwen wyciągała go z jego jaskini, to i Gwen miała najpierw obowiązek gospodarza nieco wprowadzić go z powrotem do obiegu.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Galeony : 1053
  Liczba postów : 340
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Restauracja "Soul" - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Soul" - Page 5 Empty


PisanieRestauracja "Soul" - Page 5 Empty Re: Restauracja "Soul"  Restauracja "Soul" - Page 5 EmptySro Kwi 03 2024, 02:47;

@Darren Shaw

Jego szczęściem w nieszczęściu ewidentnie było to, że zaplątała się w swój szalik akurat jak podchodził do stolika, więc mógł opaść na krzesło uniknąwszy zamknięcia w jej żelaznym, niedźwiedzim uścisku. Prychając pod nosem z oburzeniem odrzuciła szal w kierunku stosu z pudłami koło krzesła i sama umościła się w miejscu, znów nabierając nieco upiornego uśmiechu samozadowolenia na widok czarownika.
Oczywiście, że mógł próbować się przed nią ukrywać, przez jakiś czas pewnie by to i działało, w końcu był szalenie uzdolnionym zaklęciarzem. Kwestia taka, że z Gwen było jak z zatkanym odpływem, lepiej załatwić to odrazu i mieć z głowy, niż doświadczyć wystąpienia atencji z brzegów wraz z wylewem nadmiaru skumulowanych emocji.
- Serwus, serwus. - pokręciła głową, przyglądając mu się z uwagą, jakby chciała zbadać, czy mu w tym Czile nie wyrosło trzecie oko albo drugi nos, jednocześnie machając na kelnerkę, bo już widziała ten grymasik kiełkujący mu między brwiami i w kącikach ust, najpewniej spowodowany wyciągnięciem z pieczary. A na grymasiki każdy wiedział, że najlepiej działa alkohol. I deserki. A że byli dorośli i nikt tego nie sprawdzał, mogli jeść deserki przed obiadem. Szczególnie te alkoholowe.
- Uczę w Hogu. - powiedziała rozbawiona - Jestem nawet od zeszłego roku opiekunką Gryfów, wyobrażasz sobie? - wydała z siebie radosne "ha" niczym mewa na pomoście, zaraz jednak zasłaniając usta i rozglądając się, czy jej energiczny wybuch nie sprawił nikomu z niewielu to niewielu, ale obecnych gości żadnego dyskomfortu. W jej świecie było raczej niewiele świętości, acz pośród tych nieświętych grzechów było jedzenie, a jedzenia nie miała ani odwagi ani godności nikomu zbezcześcić.
- Mają drugie miejsce w tabeli domów. - uniosła brwi z nieco przemądrzałą miną, jak czyjś stary, chwalący się swoim synem przed innym starym, którego syn osiągnął minimalnie, ale zauważalnie mniej.
Kelnerka przywitała drugiego z gości, posyłając Darrenowi niepewny uśmiech.
- Podobno to risotto z dyni jest u was bajeczne. - spojrzała na dziewczynę z uśmiechem, bez problemu przeskakując z tematu na temat niczym zajączek z wystawy DuraMagic'a.- Więc to na pewno, ale zaczniemy chyba od sernika, chociaż... wie pani co? Ja pamiętam, że mieliście kiedyś taką wkładkę specjalną do karty... - wymamrotała, przeglądając menu, jakby ta wkładka jej wypadła gdzieś - I tam oferowaliście takie ciasto "czarna pomarańcza" z cukrowym syropem z wnykopieńków... - z jakiegoś powodu kelnerka wyglądała, jakby się miała rozpłakać. Najpewniej nie wiedziała, o czym Gwen mówi, może pracowała zbyt krótko, a może żelazna pamięć Honeycott wspominała jakieś danie sprzed piętnastu lat, bo pamiętała przecież praktycznie wszystko, co kiedykolwiek wpakowała do buzi. Jedni ludzie rodzą się ze słuchem absolutnym, inni z absolutnym smakiem.
Pracownica restauracji spojrzała na Shawa z wyrazem twarzy, wskazującym na to, że liczy na jakiś ratunek przed wymysłami jego kompanki.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Restauracja "Soul" - Page 5 QzgSDG8








Restauracja "Soul" - Page 5 Empty


PisanieRestauracja "Soul" - Page 5 Empty Re: Restauracja "Soul"  Restauracja "Soul" - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Restauracja "Soul"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Restauracja "Soul" - Page 5 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Ulica Pokątna
-