Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pub „Zębatka”

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPią Cze 17 2016, 01:31;

First topic message reminder :


Pub „Zębatka”


Bar założony całkiem niedawno przez czarodzieja o nie tylko wątpliwej reputacji, jak i niespełna rozumu, jak mawiają konserwatywni miejscowi. W końcu żaden szanujący się czarodziej czystej krwi nie mógłby spokojnie patrzeć na przybytek urządzony w tak bardzo steampunkowym stylu, prawda? Ano nie do końca. Zwariowane, ruchome mechanizmy czy okazjonalnie buchająca z różnych rur para, tworzą naprawdę niepowtarzalny klimat i czego by się nie powiedziało o właścicielu tego przybytku, to z cała pewnością trzeba mu przyznać punkt za oryginalność.
Sok Dyniowy
Woda Goździkowa
Piwo kremowe
Dowolne mugolskie piwo
Dymiące Piwo Simisona
Malinowy Znikacz
Rum porzeczkowy
Grzane wino z korzeniami i koglem−moglem
Ognista Whisky
Wino skrzatów
Wino z czarnego bzu
Najlepsza Stara Whiskey Campbell'a
Sherry
Rdestowy Miód

Wściekłe kałamarnice
Zapiekane paluszki
Smażone plumpki
Grawer Kirilija


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPią Lis 29 2019, 00:37;

Niby był w krótkotrwałych związkach z dziewczynami, ale chyba wówczas nie zależało mu na nich tak bardzo. Niewykluczone więc, że po raz pierwszy w życiu miał złamane serce, i to co najgorsze na własne życzenie. Często przypominał sobie chwile spędzone wspólnie ze Skylerem i wściekał się, wiedząc że to wszystko skończone i że nie ma u niego żadnych szans. Nie chciał o tym mówić Dunbarowi, ale nie spodziewał się tego, że właściwie to spotkanie trochę mu pomoże. Nawet teraz, kiedy niby rozmawiali o puchońskim koledze, Jeremy jakoś odsuwał jego natrętne myśli na bok i sprawiał, że Matthew chociaż starał się spojrzeć na tę sytuację nieco inaczej. Ochłonąć i uspokoić zszargane nerwy. Miał więc nadzieję, że i jego kompan zapomni o złości, bo dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo brakowało mu rozmów z najlepszym przyjacielem. Po tym rzuconym przez niego jakby w biegu „powinieneś” zaczynał mieć poważne wątpliwości czy rzeczywiście uda mu się go zmiękczyć, ale na szczęście kolejne słowa sprawiły, że poczuł się o niebo lepiej.
- No, tak będzie lepiej… – Mruknął jeszcze zamyślony, ale tym razem sam powiedział sobie „dość”. Gryfon miał rację. Może i sam wpakował się w ten układ, ale w gruncie rzeczy pomysł urodził się w głowie Skylera, który od początku zadurzony był w kimś innym. Nie powinien się więc przejmować kimś, kto zachował się tak perfidnie. Zresztą, jeśli już chciał z nim zerwać, również mógł wybrać inny dzień, zamiast niszczyć mu halloweenową imprezę.
- Wiem, postaram się. W końcu tego kwiatu jest pół światu, nie? – Pozwolił sobie nawet na niewinny żart. Mało śmieszny, ale ewidentnie widać było pozytywne zmiany w jego wcześniejszym, tragicznym wręcz nastroju. Jerry miał to do siebie, że zawsze potrafił podnieść na duchu. Był świetnym przyjacielem, za którym naprawdę mógłby wskoczyć w ogień, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
- Czyli Ty też nie wiesz z kim się spotyka? – Wyrwało mu się jeszcze, ale walczył dzielnie, bo zaraz po tym pytaniu machnął rękę i upił kolejnego łyka whiskey; już nie tak łapczywie jak jeszcze parę minut temu. Sięgnął też po zapiekanego paluszka, który nagle zaczął mu o wiele bardziej smakować. Nawet pomimo tego, że zobowiązał się pokryć koszty tej imprezy. Ostatnio nie wychodził za bardzo z domu, nie wydawał zbyt dużo pieniędzy, więc stwierdził, że i tak nie odczuje zbytnio tej straty.
- Dobra. Doszło do czegoś pomiędzy mną i Cassem. Ale mówię Ci to tylko po to, żeby udowodnić Ci, że w pełni Ci ufam, ok? Nie mów tego nikomu. To był głupi, jednorazowy wybryk, bo czułem się paskudnie po tym jak Sky ze mną zerwał. Ale mówię! To serio taki głupi incydent, żadnych tarapatów. – W sumie to nie wiedział dlaczego mu o tym powiedział. Chyba faktycznie przez to, że zżerało go poczucie winy, że cały ten układ z Schuesterem obaj utrzymywali w tajemnicy. Poza tym alkohol zdecydowanie rozwiązał mu język. No cóż, na szczęście naprawdę Jeremy’emu ufał i tym samym wiedział, że ten nie sprzeda nikomu jego ekscesów ze Swansea jako niezwykle interesującej plotki.
- A w ogóle to… czy Ty mnie nazwałeś idiotą?! Dzięki. – Dodał zaraz, udając obrażonego, ale jego gra aktorska spłonęła na panewce, bo kiedy tylko usłyszał jak jego przyjaciel powtórzył po nim tekst tyczący się braci, uśmiechnął się tak szeroko, że całemu światu ukazał swoje urocze dołeczki w policzkach.
- To co, zaczynamy nowy tydzień od treningu na miotłach czy od planszówek?
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPon Gru 02 2019, 20:47;

Przeczesał palcami włosy robiąc na nich skromny bajzel.
- No ba, pewnie lada moment jakiś koleś się wokół ciebie zakręci i wybije ci z głowy Schustera. - potwierdził i nawet podsunął optymistyczny scenariusz, bo szczerze powiedziawszy wolałby, aby ci dwaj przez najbliższy czas trzymali się od siebie z daleka. Co prawda Jeremy będzie czuć się z tym dziwnie, skoro Schuster jest jego współlokatorem, a Matthew przyszywanym bratem, jednak uznał, że to nie jest już problem na dzisiejszy wieczór. Później będzie zastanawiać się jak się zachowywać wobec Skylera po całej tej sytuacji. Czas pokaże.
- Nie wiem i szczerze, ani mnie ani ciebie nie powinno to interesować. Niech się spotyka z kim chce, to jego sprawa i to, co z tym zrobi. Polecam dać sobie spokój. - przypomniał, a ostatnie słowa zabrzmiały znacznie łagodniej niż dotychczasowe, które wypowiedział. To dziwne, ale mimo wypicia mocnego alkoholu to nie czuł się pijany, a jedynie... zmęczony. Dzisiejszego wieczoru procenty działały na niego nieco inaczej wszak przez mocne zdenerwowanie niechcący wytrzeźwiało mu się i poza drobnymi zawrotami głowy oraz zwiększoną kolorystyką otoczenia nie widział po sobie absolutnie żadnych symptomów pijaństwa. Zagryzał sobie zapiekane paluszki, wszak potrafił jeść bez końca i to co godzina z apetytem, jakby nie jadł cały dzień. Te przystawki to były jedynie żałosne zaspokojenie pierwszego głodu.
Tym razem, wobec słów Matthew, nie uderzył pięścią w stół. A czołem i jakkolwiek to niepokojąco wyglądało, to musiał jakoś zakomunikować pełne wyrzutu westchnięcie.
- Że co? - odezwał się niemądrze, kiedy już uniósł na karku swą głowę i podniósł wzrok, zawieszając go za chłopaku. - Niech mnie klątwa trzaśnie, może i ja powinienem sobie zacząć odreagowywać wchodzeniem komuś do łóżka, skoro tak mi to promujesz... - uniósł brew, zaskoczony intensywnością życia erotycznego swojego najlepszego kumpla. Jakoś tak nigdy nie chwalili się sobie "podbojami", a gdy przychodzi co do czego to musiał przyznać, że Matthew ma znacznie lepsze powodzenie wśród ludzi niż taki on - spragniony atencji i dotyku kobiet, a spławiany raz po raz mimo posiadania przystojnej gęby. Chyba brakowało mu czegoś w mózgu, skoro dziewczyny wolały mieć go za dobrego kolegę albo przyjaciela. Aż pozazdrościł Matthew ogólnego powodzenia, że musiał się przez to napić jeszcze trochę whiskey. Wykrzywił się, gdy po paru sekundach opróżnił resztkę kieliszka. - Swansea? No nieźle, udało ci się wyrwać kosę tej rodziny. Spoko, będę milczeć, choć nie wiedziałem, że Cassius jest bi. - wzruszył ramionami, bo w sumie nie znał kolesia, ale słyszał, że należał raczej do skutecznych podrywaczy.
- No bo czasami jesteś idiotą. - i on się uśmiechnął, jakoś tak odruchowo na jego wyszczerz. I choć teoretycznie go obrażał, to ton głosu i zachowanie mimiki temu przeczyło. - Nie chce mi się latać na miotłach. Wolę próbować pobiegać, co powiesz na transportowanie moich płuc w woreczku aluminiowym, gdy je wypluję po drugim okrążeniu? - zaproponował i z niejaką ulgą przechodził do zmiany tematu. Nie był pewien jeszcze czy nie zezłościłby się znów, a przyznał sam przed sobą, że zdenerwowanie go drażni i wolałby być wiecznym wesołkiem, którego trudno posądzać o jakiekolwiek negatywne oblicza.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyWto Gru 03 2019, 00:57;

Nie było z nim jeszcze tak najgorszej, ale w głowie mu trochę szumiało, a od czasu do czasu świat zaczynał delikatnie wirować. Nie chcąc więc dalej szarżować z piciem, zataczał palcami jakiś dziwny wzór na szklance. Najwyraźniej trochę się podenerwował, a przez to musiał czymkolwiek zająć swoje ręce.
- Myślisz, że jakiś fajny się obok mnie zakręci? – Rzucił rozbawionym tonem, bo taki scenariusz rzeczywiście brzmiał optymistycznie. Inna sprawa, że póki co wolał się raczej od tak bliskich relacji trzymać z daleka, a przynajmniej tak mu się wydawało, że tak będzie po prostu lepiej. Nadal myślał przecież o Skylerze, więc trudno byłoby mu się chyba zaangażować w jakąkolwiek relację. Poza tym miał pewien uraz po tym układzie i trochę obawiał się tego, że znów mu się nie powiedzie. Wbrew pozorom zależało mu przecież na prawdziwej miłości, wspólnym graniu w planszówki, wychodzeniu na spacery po parku i leżeniu do góry brzuchem z kimś, do kogo można by się przytulić.
- W sumie… masz rację. – Mruknął niezbyt przekonywająco, ale faktycznie postanowił sobie odpuścić ten temat. I tak nie zamierzał przecież w najbliższym czasie widywać się z Schuesterem, a i miał nadzieję, że jakimś cudem będą mijali się na zajęciach. Nie chciał sobie przypominać ich wspólnych spotkań, a poza tym rozmowa z nim byłaby wyjątkowo niekomfortowa.
Przegryzał właśnie kolejnego paluszka, kiedy Jeremy nagle uderzył czołem w stół. Wyglądało to dość niepokojąco, ale zaraz podniósł się i zawiesił na nim wzrok. Coś czuł, że zaraz skroi kolejny pasujący na niego opierdziel, ale tym razem nie był już tak wściekły. Chyba o wiele bardziej miał mu za złe sam fakt, że się nie odzywał, a niekoniecznie to, jak bardzo sobie zamieszał we własnym życiu.
- To chyba średni pomysł. – Znalazł się kolejny, który zaczął prawić mądrości. Cóż, w tym momencie dobrali się niemal jak bliźniacy. Szkoda natomiast, że Matthew nie znał przemyśleń Dunbara. Gryfon nie miał mu w sumie czego zazdrościć. Zresztą wcale chyba nie miał aż tak dużego powodzenia, zważywszy na fakt, że do czasu tego układu ze Skylerem w jego życiu miłosnym, jak i erotycznym raczej wiało pustką. A może los się do niego w końcu uśmiechnie i podsunie mu kogoś, kto będzie nadawał się i do tańca, i do różańca? Najlepiej i jemu i Jeremy’emu, który jeszcze bardziej niż on zasłużył na jakąś fajną, porządną dziewczyną, która będzie go szczerze kochała.
- Wiesz co? W sumie to sam się nad tym nigdy nie zastanawiałem. Samo wyszło, ale wybacz, o szczegółach to nie będę Ci opowiadał. – Dodał po chwili a propos orientacji młodego Swansea, po czym roześmiał się szczerze. Nie zamierzał mówić o tej absurdalnej pikanterii, jaka złączyła go z Cassiusem, a i wątpił w to, by jego przyjaciel rzeczywiście chciał takich opowieści wysłuchiwał. Wystarczyło, że w ogóle wyjawił mu ten sekret.
- Chyba jak każdy, nie? – Westchnął cicho, nie chcąc się z kłócić ze swym druhem. Szczególnie, że nie miał żadnych argumentów. Sam wiedział, że zachował się jak idiota. – Ale co do biegania, masz jak w banku. Najpierw się porozciągamy, to może zdołasz wytrzymać trochę dłużej na trasie. Zresztą po ostatnich wyczynach na miotle, z Twoją kondycją chyba wcale nie jest już tak najgorzej, hm? – Dodał zaraz, unosząc kąciki ust jeszcze wyżej. Jeremy może i nie był klasycznym typem sportowca, a przez wzgląd na swoją wymarzoną karierę wolał siedzieć nad eliksirami i zaklęciami leczniczym, ale nie oszukujmy się, jego forma naprawdę była niezła. Gallagher uważał, że niektórzy zawodnicy quidditcha z o wiele dłuższym stażem w drużynie mogli mu jej pozazdrościć. Mimo wszystko pozwolił sobie na przyjacielski przytyk. Brakowało mu w końcu tych przyjacielskich przekomarzanek.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Gru 04 2019, 20:46;

Potarł palcami brodę i usta, ścierając z nich wilgotny posmak whiskey. Zamlaskał i oparł policzek o dłoń, zerkając ze spokojem na wciąż spiętego Matthew. Miło było jednak dostrzec na nim jakikolwiek przejaw uśmiechu. To o niebo lepsze niż te pochmurne, tępe miny jakimi go karmił przez ostatnie dwa tygodnie.
- No. A niby czemu nie? Poznałem takiego napakowanego Rosjanina, od razu w żartach deklarował swoje zainteresowanie facetami. Fajny gościu, ale obawiam się, że mógłby cię zeżreć, gdyby się wokół ciebie zakręcił. - napomknął o Lazarze, którego szczerze polubił i planował wyrwać się z nim na jakiejś pijaństwo. Istotnie, facet wyglądał groźnie i obawa Dunbara mogłaby być realna. Wspomniał zatem chociaż o nim, o jednej osobie, która interesowała się facetami i była sympatyczna, byleby nie podrzucać Matthew pustych słów "kogoś sobie znajdziesz" bez podparcia jakimkolwiek przykładem. - Mimo wszystko jest sympatyczny, ma śmieszny akcent. Pokażę ci w poniedziałek o którym mówię. - zapewnił, przenosząc na chwilę wzrok na wnętrze pubu. Komuś chyba coś szwankowało z zaklęciem tworzącym mgłę, bowiem podniosła się już na wysokość ud i tworzyła dziwną aurę pół przytomności. Miło byłoby teraz położyć głowę na stoliku i przysnąć. By się ocknąć z otępienia upił alkoholu i jego ostrość wystarczająco go ocuciła.
- Szczegóły mi daruj, wasze gacie to wasza sprawa. - zaśmiał się pod nosem, popierając pomysł zachowania reszty dla siebie. Ciekawe czy Elijah wie, że jego kuzyn sypia czasem z facetami. Zapyta go o to przy najbliższym spotkaniu, to było pewne.
- Ostatnie wyczyny na miotle były w czerwcu, a mamy listopad, chłopie. Od tamtej pory moja kondycja leży na murawie i kwiczy. Ej, mówiłem ci, że w końcu ogarnąłem zaklęcie patronusa? Tyle lat mi to zajmowało i w końcu udało się coś wykrzesać z różdżki. Zgaduj jaka forma, a jak powiesz, że małpa to dostaniesz przyjacielskie uderzenie w zęby. - uśmiechnął się szerzej, a przecież Matthew go znał na tyle, by wiedzieć, że to niegroźne przekomarzanie.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Gru 04 2019, 23:36;

Sam zdał sobie sprawę z tego, że na jego twarzy po raz pierwszy od dawna pojawił się uśmiech i prawdę mówiąc, chciałby żeby pozostał przy nim jeszcze dłużej. Niepotrzebnie unikał Jeremy’ego, który nawet w tak trudnych chwilach potrafił podnieść go na duchu i jakoś rozbawić. Szkoda, że przez ostatnie dwa tygodnie pozwolił sobie samemu o tym zapomnieć i nie chciał dopuścić do siebie myśli, że mógłby wyjawić mu całą prawdę. W gruncie rzeczy nie było tak źle, jak to sobie wyobrażał. Nawet nie miał ochoty już zapadać się pod ziemię. Po prostu doceniał to, że wreszcie mogą powrócić do dawnych rozmów i poklepać się wzajemnie po ramieniu.
- Czekaj… Rosjanina? – Próbował mu przerwać, ale jak już Dunbar zaczynał mówić, to wcale nie było to takie proste. Nakręcał się strasznie, a słowa z jego ust wylatywały z prędkością złotego znicza. Może to w sumie i lepiej, podobno kultura nakazywała poczekać, aż rozmówca dokończy swoją wypowiedź. – Nie wiem czy czasem nie poznałem go w Halloween w Dolinie Godryka. Lazar? – Wreszcie udało mu się wtrącić swoje trzy knuty. – Gość wydaje się w porządku. – Ale oczywiście nie poczekał nawet na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Cóż… tych uczniów z wymiany, a już szczególnie typowo z Rosji, wcale aż tak wielu nie było, więc miał nadzieję, że dobrze ustrzelił, a kiedy Jerry stwierdził, że pokaże mu go w poniedziałek, skinął tylko głową na znak, że mu to odpowiada. W międzyczasie łyknął jeszcze whiskey, ale dawkował ją sobie tak, żeby nie wprawić się przypadkiem w gorszy stan niż ten, który obecnie mu towarzyszył.
- Spokojnie, nie chciałbym, żeby uszy Ci zwiędły. – Odpowiedział równie rozbawionym tonem, bo oczywiście sam nie zamierzał wdawać się w tak intymne szczegóły. Samo w sobie nie było to zbyt kulturalne, a już na pewno nie mógł tego robić przy przyjacielu, który zainteresowany był wyłącznie przedstawicielkami płci pięknej.
- Naprawdę przez cały ten czas nie trenowałeś? Drętwota by Cię trafiła. – Westchnął ciężko, bo nie wierzył jak jego przyjaciel mógł zaprzepaścić taką szansę. – No trudno, nadrobimy… – Dodał jeszcze, starając się zignorować to wrodzone lenistwo Jeremy’ego. Zresztą nie miał wyjścia, skoro chłopak właśnie pochwalił mu się opanowaniem zaklęcia patronusa. – Czekaj, czekaj… Panda? – Skoro nie mógł powiedzieć o małpie. Nie no, i tak nie zamierzał. Aczkolwiek panda jakoś mu do tego Gryfona pasowała. Równie milusia, równie urocza i zapewne tak samo jak Dunbar wyjadała z entuzjazmem orzeszki z paczki.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyCzw Gru 05 2019, 21:02;

Otworzył szerzej oczy i uniósł brwi, prostując się na stoliku.
- W końcu wiem jak ma na imię! Łaziłem z nim cały wieczór i totalnie nie ogarnąłem jego imienia, bo jak się przedstawił to w ogóle nie zrozumiałem. Taki akcent, że głowa mała. Lazar, tak? No to mogę już zwracać się do niego imieniem, a nie kombinować jak to pomijać. - od razu się ożywił i był ogromnie wdzięczny Matthew za odkrycie imienia Lazara i przekazanie mu tej informacji bez całego tego rosyjskiego akcentu. Można skończyć raz na zawsze kompromitowanie się niewiedzą, a przecież był zbyt zażenowany, aby po kilku przeprowadzonych rozmowach nagle wyskoczyć z tekstem "ej, a tak na serio, to jak ty masz na imię?" Dostałby w zęby jak nic, a był przekonany, że prawy sierpowy tego Rosjanina gwarantowało skręcenie karku o sto osiemdziesiąt stopni. Lubił swój kark.
- Niech tylko nikt nie każe mi wymawiać jego nazwiska, bo prędzej język mi spuchnie niż to opanuję. Wolę już łacinę. - dorzucił, a propos tematu przyjezdnego, skoro już zaczęli go trochę obgadywać. Nie miał przed tym większych oporów, a i ten był na tyle barwną postacią, że łatwo było o nim mówić.
- Wywalili mnie z Doliny zanim cię znalazłem. - w jednym zdaniu streścił przyczynę, przez którą nie spotkali się na Halloween tamtego dnia. To miłe wspomnienia i absolutnie nie czuł się źle z tego powodu, że go wynosili z pomocą zaklęcia lewitującego.
Wywrócił oczami. - Panda to jest sexy, ale już zajęta. A jeśli chodzi o patronusa  to pudło. Próbuj dalej. - wyszczerzył się i oparł kostkę nogi o kolano, siadając w bardziej wyluzowanej pozie. - Sugerujesz, że tylko żrę i śpię? - zapytał z niejaką pretensją, ale po chwili parsknął śmiechem, bo przecież to była prawda. Pochłaniał jedzenie w ogromnych ilościach (tutaj musiał oddać Schuesterowi honor, bo tak go dokarmiał, że mógł zrezygnować z fastfoodów i szybkiego żarcia na mieście), a gdy zasnął to chrapał, wiercił się jak dzikus w łóżku, owijał pościelą niczym wężem boa i spał twardo, że Bombarda przy uchu by go nie zbudziła. - No dobra, żrę i śpię, ale nie, to nie panda. Nie spodziewałbyś się takiej formy. Któregoś razu wyślę ci patronusa, to ciekawe czy ogarniesz, że to moje dziecko. - duma przebijała się na pierwszy plan, kiedy tak się przechwalał. Co prawda w chwili obecnej nie ma szans na poprawne rzucanie jakiegokolwiek czaru, a jednak obiecywał na zaś.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyNie Gru 15 2019, 13:53;

Nie znał za dobrze Grigoryeva i prawdę powiedziawszy sam się sobie dziwił, że zapamiętał jego imię, szczególnie wziąwszy pod uwagę stan nietrzeźwości, w jakim znajdował się podczas tego spotkania. Z drugiej strony spędzili czas w dość nietypowy sposób, a i samo imię Lazar było charakterystyczne, więc może dlatego z taką łatwością przywołał je teraz w rozmowie z Dunbarem.
- Ręki sobie uciąć za to nie dam, ale tak mi się wydaje. Lazar. – Powtórzył raz jeszcze na głos, jakby dla potwierdzenia tego faktu. – Co do akcentu to faktycznie momentami trudno było mi zrozumieć konkretne słowa i musiałem się domyślać z kontekstu. – Dodał zaraz, próbując sobie przypomnieć jego sposób mówienia i tembr głosu. Z tego co kojarzył był nawet przyjemny, tylko trzeba było się do niego po prostu przyzwyczaić. – Dobra, nazwiska to ja też nie pamiętam. Z łaciną jesteśmy bardziej obeznani, w końcu ogarniemy. – Podzielił się swoją uwagą, mimo że wydawało się to oczywiste. Nazwy zaklęć sprawiały, że łacina brzmiała dla nich bardziej naturalnie niż jakiś wschodnioeuropejski język, który słyszeli może kilka razy w życiu albo wcale.
- Co Ty gadasz? Byłeś w Dolinie? Kur… – Powstrzymał się od wypowiedzenia na głos przekleństwa, bo ostatnimi czasy i tak takich niecenzuralnych słów nadużywał. – Szkoda, miałem wtedy… Zresztą. Nieważne. Może dobrze wyszło, przynajmniej możemy poobgadywać tego Ruska. – Uśmiechnął się szerzej, dopijając swojego drinka i zagryzając go kolejnym zapiekanym paluszkiem. Pech chciał, że o mało co się nie zakrztusił okruszkiem, kiedy usłyszał słowa swojego kolegi.
- Wiesz… nie ma takiego Zlepa, którego nie da się rozkleić. – Chwilę zajęło mu przypomnienie sobie magicznej wersji powiedzenia, że nie ma takiego wagonu, które nie da się odczepić, ale w końcu w jego głowie zaświeciła się lampka. Nie kontynuował jednak tematu, bo z tego co kojarzył Pandora i Elijah faktycznie byli dość dobraną parą i w tym przypadku Jeremy mógłby mieć niemały problem z odbiciu przyjezdnej panny.
- O, o, o. W takim razie koniec zgadywanek na dzisiaj. Chcę go zobaczyć na żywo, więc czekam na wiadomość od Ciebie. Chociaż i tak uważam, że panda byłaby spoko… – Odpowiedział rozbawiony na propozycję Gryfona, bo nie oszukujmy się, nigdy za dobry w zgadywanki nie był. Poza tym po tym ile wypił czuł, że jego mózg nie pracuje na najwyższych obrotach. Stwierdził zresztą, że na dzisiaj wystarczy mu chyba takiego szaleju. – Ej, dobra. Jak wypiję jeszcze jednego, to padnę tu trupem. Wracamy? – Rzucił więc nagle, po czym skierował się w stronę baru, zanim w ogóle wyczekał odpowiedzi swojego przyjaciela. Zapłacił za całe zamówienie, a następnie gestem dłoni wskazał mu, ze czas ruszyć tyłki do domu. Nie żałował jednak tego spotkania. Miło było znów porozmawiać z Dunbarem tak jak dawniej. Chłopak poprawił mu humor, a i szumiący mu w głowie alkohol przekonywał, że tego wieczoru Matthew najpewniej zaśnie jak niemowlę.

zt. x2
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Sty 26 2022, 18:01;

@Maximilian Felix Solberg
Szlajał się znudzony po miasteczku szukając jakiegoś zajęcia, jakiś znajomych mordeczek, czy choćby awantury, aby wypełnić tę wewnętrzną pustkę. W końcu poczuć, że żyje, a nie jedynie jest. Wędruje niczym zjawa bez wiedzy co musi wypełnić aby zaznać spokoju.
Z wyglądu przypominał zresztą taką zjawę. Rozpuszczone, długie, czarne włosy, które falującymi kaskadami układały się na ramionach i podrywały się wraz z każdym powiewem wiatru zasłaniając twarz chłopaka. Stary, poprzecierany, szary płaszcz, długi aż do ziemi z postrzępionymi końcówkami. Czarne wytarte wycieruchy i jasna lniana koszula. Nie widoczna jednak z tego względu, że opatulony był płaszczem, chcąc tak się ochronić przed zimnymi powiewami wiatru. Na całe szczęście nie padało. Bo nie byłby w stanie ochronić się przed przemoknięciem. Nie miał ze sobą różdżki, już od dłuższego czasu bowiem odłożył ją i zamknął w skrzyneczce. Nie czuł się bowiem już jej właścicielem, a wypaczonego drzewa niewolnikiem.
Chciał udać się do Starego Wilka, lecz po ostatniej wizycie wykidajło go jeszcze kojarzył, więc jedynie pogroził mu palcem i nie wpuścił do środka. Wędrował dalej docierając aż przed okolice tutejszego pubu. Zdał sobie sprawę z tego, że nigdy tutaj nie był. Ponoć czarodziejom takim jak jemu tam nie wypadało wchodzić, bo prowadził go jakiś szalony mugolak. Jednak teraz ciekawość wygrała i skierował swe kroki do ciekawego wnętrza lokalu. Przed wejściem do środka dostrzegł idącą po ulicy znajomą twarz.
- Maxiodymacz!? - Nie mógł się powstrzymać, po prostu nie mógł. Uśmiechnął się szeroko do chłopaka i wyciągnął w jego stronę otwartą rękę. Nie pamiętał już kiedy to ostatni raz się widzieli miał więc nadzieję, że ten również ma chwilę wolego czasu.
- Napijesz się ze mną? Nigdy nie byłem tam w środku i trunek bardziej zasmakuje jeśli nie będę musiał sam pić. - powiedział do młodszego kolegi gdy ten zbliżył się na tyle by nie musiał krzyczeć.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4244
  Liczba postów : 11883
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Sty 26 2022, 19:25;

Dolina Godryka była ciekawym miejscem, ale najważniejszy jej atut był taki, że mieścił się tam sklep z eliksirami Dearów. Masz akurat kręcił się tam na małe zakupy i na sprawdzenie jakie to nowinki znajdzie na półkach. Odkąd miał czas często odwiedzał to miejsce bo też i dużo siedział nad kociołkiem, a przecież nie wszystko dało się tak po prostu zdobyć na łące przed domem.
Właśnie wracał że sklepu z siatkami, pogrążony we własnych myślach, gdy usłyszał jak ktoś woła go w bardzo charakterystyczny sposób. Nawet nie musiał się obracać by wiedzieć, z kim ma do czynienia. Tylko jedna osoba go tak nazywała.
-Cortez! Kopę lat stary! - Sam również nie pamiętał kiedy ostatnio widział tę mordkę. Widać przyszedł czas na odkurzenie starych znajomości. -Napiję ale raczej bezalkoholowego. - Zgodził się, jednocześnie podkreślając, że na szaloną imprezę nie ma co dzisiaj liczyć. Wszedł z Alelsem do lokalu, którego sam również nie znał.
-Co tam u Ciebie? Co Ty teraz robisz jak już nie panoszysz się po lochach? Zapadłe się pod ziemię normalnie! - Był ciekaw jakie to przygody spotykały Corteza, który faktycznie wyglądał w tej chwili raczej charakterystycznie. Sam Solberg wziął sobie bezalkoholowego drinka po czym odpalił szluga kulturalnie częstując też towarzysza.

@Aleksander Cortez

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Sty 26 2022, 22:46;

To z pewnością była ksywka której za często chłopak nie słyszał, więc wcale się nie zdziwił, że ten tak szybko go rozpoznał. Ba nawet sprawiło, że uśmiechnął się jeszcze szerzej. Fajnie że miał coś oryginalnego do zaoferowania byłemu ślizgonowi. Nawet jeśli tamten niekoniecznie lubił to przezwisko. W sumie to nawet nigdy się go o to nie zapytał, czy mu to nie przeszkadza, że tak do niego mówił. Wszakże nie zawsze wypadało aby to do niego tak mówił. Obiecał więc sobie w duchu, że jeśli kiedyś Maximilian zostanie dyrektorem Hogwartu albo Ministrem Magii to nie będzie tak do niego wołał... No może jeszcze podczas jego ślubu jak to już znajdzie tę jedyną lub tego jedynego. Wszakże druga połówka może nie być zadowolona jak usłyszy takie przezwisko.
Jak widać wiele się mogło zmienić patrząc na to, że kolega postawił na bezalkoholowe. Dobrze jednak zamaskował to zdziwienie i jedynie przytaknął głową, że jemu taki wieczór również odpowiada.
- Z zimnych i wilgotnych lochów przeszedłem do gorącego i raczej suchego Meksyku. Taka zmiana klimatu, miałem nadzieję, że mi to pomoże w odcięciu się od pewnej dziedziny zaklęć które tutaj nie są raczej tolerowane. A za to walki polityczne sprawiają, że jedynie miałem większą chęć po nie sięgnąć. - odpowiedział na wstępie chcąc stworzyć jakiś konkretny zarys powodu dla którego to tak zniknął.
- Dla mnie będzie piwo... Hmm może być to - zamówił zaraz po koledze wskazując palcem trunek którego nie kojarzył ani z etykietki ani z nazwy. Nic zresztą dziwnego, bowiem było to jedno z mugolskich piw.
- Za wszystkie nasze ospały i oby jeszcze więcej było ich przed nami - wzniósł toast, bowiem "za spotkanie" wydał mu się równie błachy co już oklepany. Po czym stuknął się z trunkiem młodszego czarodzieja i upił dwa łyczki. Chwilę podelektował się smakiem płynnego złota i przeszedł do dalszej części.
- Jednak trochę się zatraciłem w tej wędrówce i muszę na nowo sięgnąć po nauki ze szkolnych ławek. Czarna magia wyniszcza... Nie tylko ciało i umysł czarnoksiężnika ale i rzeczy którymi się otacza - zakończył może dość enigmatycznie i końcówkę mówił ściszonym głosem. Jakby to nie było wiadomo, że Cortez para się czarną magią.
- Zresztą brakowało mi starych, dobrych twarzy, które znam dłużej niż kilka miesięcy - dodał już weselej i normalnym głosem upijając znów większy łyk piwa.
- A jak ty się masz? - zapytał rozmówcy mając nadzieję, że u niego będzie znacznie ciekawiej i bez takich problemów.


@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4244
  Liczba postów : 11883
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyCzw Sty 27 2022, 11:04;

Bycie Ministrem Magii czy kimś trgo pokroju raczej mu nie groziło, więc Aleks mógł być praktycznie pewien, że będzie mógł się tak do Maxa zwracać do usranej śmierci. Sam Solberg bardziej był rozbawiony po prostu tą ksywką, nie przeszkadzało mu a wręcz przypominało skąd się ona wzięła.
-Siedziałeś w Meksyku i nie zaprosiłeś mnie na tequilę? Kurwa stary teraz to mi przykro. - Pokręcił głową na ten jawny brak pomyślunku u Corteza. Jak on tak mógł! -A daj spokój te polityczne wojenki to jakiś żart. Najlepiej się w ogóle w to nie mieszać. - Sam kiedy był fanem polityki, ale chcąc nie chcąc żył w świecie, gdzie wpływały one mocno na życie obywateli jak choćby to, że niektóre lokale udostępniano już tylko ludziom czystokrwistym. Według Maxa była to skrajna głupota ale przecież i tak nie miał w tej kwestii nic do gadania.
Skinął głową na znak, że przyjmuje taki toast po czym odbił swoją szklankę od tej należącej do Aleksa i również upił lyk trunku.
-Co masz na myśli ? - Zapytał szczerze zainteresowany, gdy Cortez wspomniał o nieprzyjemnych efektach czarnej magii. Max wciąż nie miał z nimi do czynienia ale prawda było, że nastolatek dość ostrożnie podchodził do tej dziedziny. Raz na jakiś czas sięgnął po zaklęcie czy księgę, ale oprócz tego raczej specjalnie nie brnął w to na poważnie. Przynajmniej starał się bo widział z jaką łatwością mu to wychodzi, co mogli być powodem wielu tłumionych emocji szukających ujścia w postaci robienia krzywdy sobie i innym.
-No to jedną już masz! Nie wiem czy dobra, ale stara na pewno. - Zaśmiał się, bo jakby nie było dojrzewał co odbijalo się również na jego zewnętrznym wyglądzie, choć wciąż cieszył się raczej młodą twarzą jak na swój wiek.
-Wersja skrócona czy pełna? Nie wiem ile masz czasu a uwierz mi działo się wiele. - Nie chciał zanudzić Corteza wszystkimi swoimi przygodami i też było kilka o których wolał nie wspominać, ale jak zawsze miał o czym się rozglądać jeżeli tylko towarzysz wyraził by taką chęć.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyNie Sty 30 2022, 09:35;

Kuźwa dlaczego nie dałaś znać, że odpowiedź tutaj czeka już od czwartku? A ja wyczekuję i wyczekuję dalej informacji na ten post. XD

____________________________________________________


Zrobił minę zbitego psa kiedy to Maksio wytknął mu brak zaproszenia. W sumie faktycznie mało to było koleżeńskie. Jednak był to ten moment w jego życiu, gdzie odciął się od świata na poważnie. I jakoś w ogóle nie myślał o nikim żywym. A jego stan zewnętrzny chyba był w jeszcze bardziej opłakanym stanie niż jest teraz. A klątwa którą odczuwał, nieustannie trawiącą ogniem wszystko co miał na sobie - wcale tutaj nie pomagała.
- Zdziczalem wtedy trochę. Wybacz, ale jeśli dalej dasz mi szansę to mogę to naprawić. Nie wróciłem do domu z pustymi rękoma. Jak to miałem w zwyczaju, zawsze podróżuję z odpowiednią ilością trunków. - odpowiedział na koniec ukazując ząbki w niecnym uśmiechu. Pod tym względem od lat mógł uchodzić za przemytnika alkoholi. Zwłaszcza ruskiego Ivana. Nuda w bibliotece, chcesz wódę, jasne ile butelek. Szkolna wycieczka? Pamiętaj wóda do oskarżania ran z pewnością się przyda!
Środek ten doskonale nadawał się jako waluta w każdym zakątku ziemi. Otwierał zamknięte drzwi i przejścia równie dobrze co alohomora.
Na początku on też chciał mieć jakiś wkład w kształtowanie polityki ale to było niezwykłe bagno i odciął się od tego bardzo szybko. Byle nie zastosować równie podłych zagrywek co inne strony. Wszakże stosowanie czanromagicznych laleczek voodoo przeciwko niemu? On zdecydowanie nie bawiłby się w tak śmieszne zabawy. Igraszki zdesperowanych przeciwników, którzy to chyba poprzez strach chcieli osiągnąć swój cel. A on nie chciał wracać do Azkabanu z tak durnego powodu. Nie z tak błahego.
Przez chwilę się zastanawiał czy powinien rozpowiadać o swoim problemie, nie wiadomo kto jeszcze słuchał i wtedy mógł robić za łatwy cel. Max jednak należał do tej wąskiej grupy osób przed którymi mógł się zwierzyć.
- Przez ten cały czas odkąd praktykuję, moją różdżkę wypaczyło do tego stopnia, że nie chce rzucać innych zaklęć niż klątwy. Co więcej mam wrażenie, że potrafi sama wypuścić zaklęcie. Wcale a wcale nie delikatne w swoich skutkach - wytłumaczył ściszonym głosem.
- Przez co od dłuższego czasu nie używam różdżki, w zasadzie nawet jej nie noszę ze sobą... Dziwnie na mnie wpływała, czułem się jakbym to ja wykonywał to czego chce, aniżeli odwrotnie. - To wypowiedział już całkowicie szeptem wpatrując się na końcu w kufel piwa.
Na wzmiankę o starym kumplu się zaśmiał i na powrót wrócił mu humor.
- Ledwo co stracił nadzór Ministerstwa i już taki stary się czuje? - roześmiał się krótko chwilę po tym jak przeanalizował w myślach ile to rozmówca miał lat. A fakt wygląd wcale nie ułatwiał sprawy. Ale to dobrze. Ciężej oszacować wiedzę i umiejętności byłego Ślizgona, przez co chłopak mógł nieźle zaskoczyć.
- Oczywiście, że pełna! - żachnął się na to, że mogło by być inaczej.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4244
  Liczba postów : 11883
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Mar 30 2022, 17:36;

Równie dobrze Aleks mógł odgryźć się, że Max również nie wysłał mu sowy z zaproszeniem na flaszkę, czy herbatę, ale oczywiście młodszemu z nich było nawet na rękę, że kumpel mu tego nie wytknął. Widać obydwoje mieli w tym czasie wiele na głowie i nie myśleli aż tak o nadrabianiu starych znajomości.
-Ech... Skoro tak, dam Ci szansę na zadośćuczynienie. -Mruknął udając wielce łaskawego, choć tak naprawdę jego twarz wciąż była bardziej radosna niż wyrażająca jakiekolwiek negatywne emocje w kierunku Corteza.
Solberg nie miał pojęcia, co tak naprawdę działo się za politycznymi kulisami. Miał od zawsze dość jasno ustawione stanowisko w tym temacie, które brzmiało prosto - nie mieszać się w te wojenki. Nastolatek miał swoje życie i póki co bardziej zależało mu na realnej zmianie własnego życia niż na walce z wiatrakami dla idei lepszego życia dla ogółu czarodziejskiej społeczności.
Oczywiście, że Aleks mógł mu się wygadać. Max był sejfem szczelnie broniącym nie tylko swoich ale i cudzych tajemnic i praktycznie nigdy nie pozwalał, by wylały się one z niego tylko dlatego, że była to interesująca ciekawostka, jaką chciał się z kimś podzielić. Wręcz przeciwnie, zbyt dobrze rozumiał to, że istniały tematy, które lepiej było zostawić poza blaskiem zainteresowania ciekawskich oczu. Słuchał więc tego, co mówił Cortez i był jednocześnie zaniepokojony, co przepełniony empatią w kierunku kumpla.
-Kurwa, przejebane. Słyszałem, że Czarna Magia wypacza, ale nie słyszałem wcześniej o podobnym przypadku. Myślisz, że takie odcięcie się od różdżki i magii pomoże? Kiedyś przecież musisz do niej wrócić, no nie? - Zapytał, nie chcąc dołować Corteza, ale szczerze próbując zrozumieć temat i znaleźć jakieś rozwiązanie. Zresztą sam od niedawna parał się zakazanymi sztukami i warto było wiedzieć, w co może się niechcący wjebać.
-A daj spokój. Jakby mi ktoś sześćdziesiąt lat zrzucił na kark. - Zażartował, bo czasem naprawdę czuł się mocno przytłoczony doświadczeniami, jakie już posiadał.
-W takim razie..... Poproszę butelkę. - Zwrócił się do barmana, wskazując na to, co akurat Cortez miał w swojej szklance. -Lepiej Cię zaopatrzę, bo trochę tu posiedzimy. - Wyjaśnił swoją decyzję, po czym wziął głęboki oddech i zaczął swoją epopeję.
-No więc dwa lata temu na początku grudnia udałem się do Zakazanego Lasu. Tam oczywiście jebany Callahan uznał, że musi mi dojebać i od słowa do słowa zaatakował nas pustnik, któy na moich oczach odgryzł Boydowi całą łapę. Od tego momentu wszystko zaczęło się jebać jeszcze bardziej. Spierdoliłem ze szkoły, chlałem przez trzy dni żeby w końcu na kacu wylądować o świcie w gabinecie Dear, która przekazała mi, że nasz kochany Hampson odebrał mi całą wolność i wszystkie zajęcia pozalekcyjne. Wpadłem w mega dużą stagnację i działałem tylko dzięki uzależnieniu od eliksirów czuwania i spokoju. Jak już myślałem, że wszystko jest zajebiście wysłali nas na ferie do Norwegii, gdzie jakaś jebana zorza przywołała cudne wspomnienia z dzieciństwa. Znowu mi odjebało zacząłem spierdalać ze szkoły, a po tym jak wygraliśmy mecz najebałem się i zćpałem na tyle, że wylądowałem w swoim rodzinnym mieście nad grobem matki - nie pytaj... Oczywiście nie byłem tam sam, zarobiłem pierdol, mugole mnie porwali i chcieli zajebać, a ja ledwo im uciekłem. Oczywiście w wyniku tego wszystkiego narobiłem się niewydolności wątroby i całkowitej amnezji, która trwała dobre pół roku. No i oczywiście Hampson geniusz uznał, że skoro i tak chuja pamiętam i jestem w dołku to dorzuci swoją cegiełkę i wyjebał mnie na zbity pysk mówiąc, że łaskawie pozwoli mi skończyć podstawową edukację, ale na studia to już mam wypierdalać bo na pewno wrzucenie mnie w świat, który o mało co mnie nie zajebał dobrze mi zrobi. Jak już myślałem, że mam to wszystko za sobą, przyszły wakacje w Arabii i uznałem, że razem z chłopem fajnie będzie wybrać się na zorganizowaną wycieczkę po pustyni. Ta kurwa, świetny pomysł. W połowie zaatakowali nas jebani Derwisze rzucając na prawo i lewo klątwy, jakby chcieli nas wyrżnąć jeden po drugim. Tam były kurwa dzieci Aleks! A wiesz, co w tym najlepsze? Na koniec zabrali nas do jakiejś wyjebanej oazy i tłumaczyli, że to tylko taka, hehehe próba. No kurwa naprawdę mam dosyć Cortez. - Wywalił z siebie na jednym tchu czując, że najchętniej sam chwyciłby za podaną mu przez barmana flaszkę i wyzerował jej zawartość duszkiem. Nigdy nie opowiedział swoich problemów jednej osobie tak rzeczowo i w miarę konkretnie. Oczywiście pominął wiele osobistych aspektów tego wszystkiego, ale Aleks mógł się domyślić, że raczej nie dawało mu to za wielu powodów do cieszenia się każdym dniem. Max zapalił kolejnego szluga w nadziei, że chociaż nikotyna uspokoi jego mocno zszargane tymi wydarzeniami nerwy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPon Maj 23 2022, 16:49;

Nie potrafiła pozbyć się wrażenia, że marnuje tylko czas, który mogłaby przeznaczyć na pożyteczniejsze zajęcia. Zbliżały się egzaminy, w głowie miała co najmniej kilka pomysłów na obrazy i szkice, no i jej kariera wciąż stała w miejscu. Wszystko zdawało się mieć więcej sensu, niż niespodziewane wyjście na drinka z osobą, którą znała wyłącznie z krótkiej rozmowy na wizzengerze. A jednak przyszła, ruszyła się z zamku, teleportowała się nawet, choć jak zwykle ją po tym zemdliło i usiadła przy barze z lampką czerwonego wina, którą sączyła niespiesznie przy jednoczesnej obserwacji pomieszczenia. To był bezpośredni dowód na to, że choć nie chciałaby się do tego przyznać, Dear rozbudziła w niej ciekawość  i potrzebę, żeby przekonać się, o co tutaj chodzi. Tylko to było w stanie popchnąć ją do tak nierozsądnych działań.
Oczywiście nie marnowała czasu tak do końca. Po pierwsze delikatnie flirtowała z barmanem zalotnymi uśmiechami, licząc na darmową porcję wina, po drugie szkicowała coś od niechcenia w otwartym przed nią notatniku, a po trzecie zerkała w swoje odbicia w najróżniejszych szkłach, aby upewnić się, że odważny dekolt bluzki pozostaje w granicach dobrego smaku. Zamierzała dopić drinka i nie czekać ani chwili dłużej, bo nie miała czasu ani cierpliwości na ludzi, którzy nie byli punktualni.


Ostatnio zmieniony przez Leighton J. Swansea dnia Nie Cze 05 2022, 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPon Maj 23 2022, 22:07;

Nie było złych okoliczności, żeby kogoś poznać. W barze, na ulicy, czy na wizbooku. Jeśli ktoś mi się podobał, dlaczego miałabym to tak po prostu zignorować? A ona przykuła moją uwagę, być może przez to, że już kojarzyłam jej twarz i to były zdecydowanie pozytywne skojarzenia. A może po prostu, to był typ dziewczyny, który przyciągał moje spojrzenie, na ogół dużo skuteczniej niż najprzystojniejszy facet w okolicy, chociaż nimi przecież też nie gardziłam.
Mimo wszystko, z dziewczynami randki zdarzały mi się rzadko i na ogół kończyły boleśnie dla mnie. Dużo trudniej było mi machnąć ręką, zwłaszcza, jeśli nie skończyło się tylko na jednym spotkaniu.
Nie spóźniłam się, ale byłam na styk. Oczywiście tuż przed moim wyjściem, Milka nie mogła się uspokoić. Chciałam ją uśpić i nie zostawiać zapłakanej ze skrzatem, bo o ile kiedy była malutka, dużo łatwiej było mi machnąć ręką i stwierdzić, że i tak nie będzie pamiętać, o tyle teraz, kiedy jasno dawała do zrozumienia czego chce, nie było to już takie proste. Na szczęście w końcu usnęła wykończona a ja wymknęłam się z mieszkania.
- Jakieś mugolskie piwo, jasne - zwróciłam się do barmana i dodałam po chwili wahania - I te wściekłe kałamarnice - oczywiście skupiona na ogarnianiu chaosu jakim była kolacja Milki, sama wyszłam z domu głodna. Odnalazłam dziewczynę wzrokiem dość szybko i dosiadłam się, a zaraz za mną barman postawił piwo na stole.
- Hej. Faktycznie przyszłaś, prawdę mówiąc, dawałam temu pięćdziesiąt procent szans. Chyba jednak nikt cię nie ostrzegał przed poznawaniem ludzi na wizbooku - upiła łyka piwa. Dziewczyna wyglądała świetnie, mi się udało jedynie narzucić w pośpiechu swój standardowy, barowy strój. Ciesząc się, że akurat jest czysty. Kelner doniósł kałamarnice a ja przesunęłam je na środek, natychmiast sięgając po jednego. - Mam nadzieje, że to lubisz, nie mają tu zbyt bogatego wyboru. Ale całkiem niezłe - stwierdziłam, przecierając usta serwetką. - Rysujesz? - dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że dziewczyna skutecznie pożytkowała czas w oczekiwaniu na mnie, a nie tylko mazała bezmyślnie po serwetce.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyCzw Maj 26 2022, 17:02;

Chaos na kartce notatnika w miarę pewnych, lecz mało zdeterminowanych ruchów ręki przybierał wyraźniejszy kształt i coraz bardziej przypominał barmana – mężczyznę niezbyt przystojnego, ale za to o ciekawych, niestandardowych rysach twarzy. Rzuciła okiem na tarczę zdobiącego nadgarstek zegarka i po raz ostatni omiotła wzrokiem wnętrze baru, gotowa zebrać się do wyjścia. W tym momencie w drzwiach stanęła kobieta przypominająca tę z przejrzanych przez nią fotek. Wykorzystała odległość, aby jej się przyjrzeć, ocenić wzrokiem co o jej usposobieniu mówiły stawiane przez nią kroki. Jednocześnie nijak nie zwróciła na siebie jej uwagi, nie uniosła dłoni, nie poruszyła się na barowym stołku, nawet się nie uśmiechnęła. Właściwie to pochyliła się ponownie nad swoją pracą i przyjrzała się jej krytycznie. Wyszła z założenia, że to ona została zaproszona, wobec czego nie musiała się starać – wręcz przeciwnie, chciała dać jej pełne pole do popisu. Dlatego w momencie, kiedy w końcu do niej podeszła, udała zaskoczoną i w dość wystudiowany sposób uniosła kąciki ust, by w końcu roześmiać się perliście na jej słowa.
Skąd pewność, że to nie ja jestem tutaj drapieżnikiem? — przekrzywiła głowę i w końcu obdarzyła ją znacznie bardziej szczerym uśmiechem. Może mogłaby zabrzmieć wiarygodnie, gdyby nie spaliła sobie tej szansy tekstem o amortisii. A może i tak była w stanie wzbudzić w niej niepokój? Na wszelki wypadek obserwowała ją uważnie, próbując jednocześnie odczytać jej zamiary i jakiekolwiek emocje. Nie wyglądała, jakby miała jej coś zrobić, ale kto wie, może właśnie w tym tkwiła jej największa siła?
Piwo? Trochę rozczarowujące, jeśli mam być szczera. Zawsze wyobrażałam sobie, że Dearowie piją tylko te najbardziej fancy drinki z dzikimi efektami — żarty wykorzystujące stereotypy były chyba jej ulubionymi, już o samej jej rodzinie można było usłyszeć ich dwa miliony, jeden bardziej absurdalny od drugiego. Z drugiej strony chyba wpisywała się w co najmniej część z nich, skoro do baru wybierała się ze szkicownikiem?
Opuściła wzrok na półmisek pełen kałamarnic i pokręciła przecząco głową, od razu dziękując j życząc jej smacznego. Były kaloryczne, a ona od lat wytrwale walczyła o zachowanie perfekcyjnej sylwetki. To był jej wybór i zdecydowanie nie zamierzała w jakikolwiek sposób oceniać Heaven – w każdym razie pod tym względem.
Tylko trochę — machnęła ręką, kiedy temat niespodziewanie zszedł na jej zajęcie. Nigdy nie była specjalnie skromna, dlatego po prostu odwróciła notes w jej stronę, prezentując jej niedokończony portret barmana. — Podobrazia trudniej zabrać ze sobą do baru, nie mówiąc o rozstawieniu.
Zaśmiała się, odwróciła notes z powrotem ku sobie i wróciła do zajęcia. Nie ignorowała jej, po prostu lubiła kończyć to, co zaczęła, a najłatwiej było jej to zrobić, kiedy miała mężczyznę przed oczami.
Jeśli zdążę to dokończyć, spróbuję dać mu to w zamian za zniżkę. Może powinnam trochę poprawić… — przygryzla wargę, zerkając w jego stronę. Naprawdę nie był zbyt przystojny, a nie znała osoby, która nie chciałaby wyjść na portrecie lepiej niż w rzeczywistości. Nie byłoby to pierwsze takie kłamstwo w jej historii.
No, to co to za zajęcie? — zagaiła, podnosząc na nią wzrok. — Jeśli jednak barmanka, to poczuję się oszukana i będzie to już drugie rozczarowanie tego wieczoru.
Nie brzmiała, jakby rzeczywiście tak sądziła, ale zdecydowanie była ciekawa. Przecież to właśnie ta jedna niewiadomą czekającą na rozwikłanie ostatecznie przywiodła ją w to miejsce.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyCzw Cze 02 2022, 00:09;

- Nie mam żadnej - przyznałam, przyglądając się jej badawczo. O ile łatwiejsze było randkowanie z facetami? Nie umiałam tego nawet wyrazić, w żadnej skali. Miałam wrażenie, że z nimi po prostu wiem, jaki ruch wykonać, co powiedzieć, jak się zachować w danym momencie. Może nie na wszystkich to zawsze działało, ale zawsze mogłam machnąć ręką i iść dalej. Natomiast z dziewczynami zawsze było inaczej, może nie traciłam całej swojej pewności siebie, ale z pewnością łatwiej było wprowadzić mnie w zakłopotanie, a może raczej lekkie zagubienie, po którym dużo ostrożniej dobierałam słowa i podejmowałam decyzje.
- Przykro mi, że cię rozczarowałam, ale nie wiem, czy chciałabyś, żebym byłą pod wpływem jakichś dziwnych efektów. Poza tym nie ufam temu za bardzo, o ile sama czegoś nie zrobie - to chyba było małe spaczenie każdego, kto doskonale wiedział co może pójść nie tak w procesie tworzenia eliksirów. Chociaż nie do końca powstrzymywało mnie to przed braniem przypadkowych napojów na imprezach, co zawsze okazywało się słabym pomysłem.
Zerknęłam na jej rysunek zaciekawiona. Był naprawdę dobry, ale to przecież nie było dla mnie ogromne zaskoczenie. Mimowolnie zerknęłam też na barmana, który był odwzorowany na szkicu.
- Poza kiepskim doborem modela, to całkiem fajny. Pozowanie, rysowanie, naprawdę wykorzystujesz artystyczny potencjał swojej rodziny... - z pewnością lepiej niż ja, pół barmanka, pół striptizerka, nie robiąca absolutnie niczego związanego z eliksirami, nad którymi przesiedziałam całą szkołę i studia. Szło mi naprawdę świetnie.
I tym się właśnie miałam pochwalić? Cóż, w końcu sama chciałam na to zaciągnąć ją na drinka, nie było sensu się z tego wycofywać. Mimo to upiłam trochę piwa, przeciągając ten moment odrobinę dłużej, niż to było konieczne.
- Cóż, pracuje w barze. Jako barmanka trochę też, ale chodziło mi raczej o taniec w klubie ze striptizem - nie była to informacja którą dzieliłam się ze wszystkimi, ale nie było sensu przedstawiać tego jako jakiś sekret, zwłaszcza, że raczej nie łączyło nas dużo wspólnych znajomych.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyNie Cze 05 2022, 19:50;

Spodobała jej się ta odpowiedź, ta odrobina niepewności, jaką wyłapała albo w głosie, albo w spojrzeniu... a może po prostu w całokształcie? Poczuła przypływ satysfakcji, że zbiła z tropu kogoś z rodu Dearów, bo słyszała o nich tak wiele, że miała naprawdę wydzwiwnione wyobrażenia o i statusie, ego i podejściu do świata. Niewykluczone, że wyzwanie, jakie niosło ze sobą spotkanie z jednym z nich, było główną sprawczą jej obecności w tym miejscu.
Rozsądne — stwierdziła, już nie rozczarowana – jeśli do tej pory w ogóle taka się poczuła. Dbanie o swoje bezpieczeństwo nie było może wielkim osiągnięciem, ale i tak zaimponowała jej przezornością, bo niewiele kobiet myślało o tym w taki sposób, a to przecież one były najczęściej najłatwiejszymi (i najczęstszymi ofiarami). Zresztą nie trzeba było szukać daleko, sama lubiła dobre imprezy i magiczny alkohol, który popychał ją do różnych przedziwnych decyzji. — Jaka była największa głupota, jaką zrobiłaś po magicznym alkoholu? Najdziwniejsze działanie magii w drinku? — zapytała ni z tego, ni z owego, odważnie patrząc jej prosto w oczy z nienachalnie uniesionymi kącikami ust, które prawie wcale nie opadały. Doskonale wiedziała, że najlepiej prezentowała się w takim właśnie półuśmiechu i wyćwiczyła go w sobie tak wytrwale, że był jak naturalny wyraz jej twarzy.
Hmm... — ponownie obrzuciła rysunek krytycznym spojrzeniem, tym razem w zamyśleniu obejmując pełnymi wargami końcówkę ołówka i ssąc ją przez chwilę. Zatrzymała się tak na moment, zanim sformułowała jakąś odpowiedź. — Sama nie wiem. Nie jest zbyt przystojny, ale dzięki temu jest interesujący. Ludzie, którzy są po prostu ładni, zwykle nawet nie zostają w pamięci, nie sądzisz? — wyprostowała się, wygodniej rozparła na swoim siedzeniu i odłożyła ołówek, zamiast tego łącząc dłonie. Przyjrzała jej się, tym razem nie skrycie, a wręcz przeciwnie, zupełnie bezczelnie i wyjątkowo dokładnie. — Na przykład u Ciebie... niezbyt obchodzi mnie to, że masz duże, zielone oczy, które na pewno wpisują się w kanon piękna, bo w pamięć zapada mi raczej to, że nie domykasz warg, kiedy o tym nie pamiętasz — zaśmiała się, żeby nadać trochę łagodności brutalnie szczerym słowom. Uważała, że to urocze, że pozostawały rozchylone, ale tego już nie powiedziała, jedynie uśmiechnęła się pod nosem i wróciła do szkicu, choć nie na długo, bo oto otrzymała swoją upragnioną odpowiedź. Z początku zbiła ją nieco z tropu, ale zaraz rozlała się na jej twarzy szczerym uśmiechem.
Wow, zajebiście. To musi być super oczyszczające, taka noc w klubie. Przez jeden wieczór uwielbiają cię tłumy, a następnego ranka budzisz się i znowu jesteś sobą, ubierasz się i wychodzisz na zakupy, bo skończyły ci się bułki. Mam rację? — Zaśmiała się z tej wizji, ale bynajmniej nie szyderczo. Oparła brodę na dłoni i wlepiła w nią roziskrzone spojrzenie. Uważała, że sama też odnalazłaby się w takim zawodzie, ale jej kształty bardziej nadawały się do modelingu – no i ostatecznie bardziej interesował ją świat mody, aniżeli bary.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyNie Cze 05 2022, 20:32;

Magiczny efekt? Nad tym musiała msię zastanowić zdecydowanie dłużej. Oczywiście, ogólnie po alkoholu, odpowiedź nasuwała się sama. Pewnie mogłabym poprzestać na niej, ale niespecjalnie chciałam się tym faktem dzielić, nawet jeśli mało kto nie słyszał plotek. Może jednak ją jakimś cudem to ominęło, ale nie robiłam sobie za dużych nadziei.
- To chyba był czysty alkohol, bez efektów, ale zdecydowanie przespanie się z bratem laski, z którą kręciłam. I z która podobała mi się znacznie, znacznie, znacznie bardziej niż on, swoją drogą - pokręciłam głową, ostatecznie faktycznie używając sytuacji z Franklinem, ale w trochę inny sposób, pomijając aspekt ciąży. Zresztą, nie potrafiłam już patrzeć na Milkę jak na błąd, w tej chwili niczego nie żałowałam i chyba faktycznie, jakbym miała powiedzieć, co w tej sytuacji było najgorsze, to nie wpadka, ale właśnie to.
Nie wiedziałam, czy zgadzam się z tą teorią. Lubiłam ładnych ludzi. Generalnie, mało kto naprawdę zostawał mi w pamięci na długo, ale nie zmieniało to faktu, że atrakcyjność wpływała na to raczej pozytywnie, niż negatywnie.
- Nie obchodzi? - uniosłam brew i okej, może byłam trochę obruszona, ale chyba udało mi sie to chociaż odrobinę ukryć. Uroda była atutem z którego korzystałam często, zdawałam sobie z niego sprawę i całkiem przyjemnie żyło mi się z myślą, że go mam. Nie wyglądało jednak na to, żeby miało to mi dać jakąś przewagę tego wieczoru, skoro jej uwagę przykuwał zupełnie nieatrakcyjny barman. Świetnie. - Myślałam, że artyści doceniają piękno bardziej, a nie mniej. Chyba jednak jeszcze sporo o tym nie wiem - przewróćiłam oczami i trzeba przyznać, że rzadko czułam się niezręcznie, ale dziewczyna która co sekundę poświęcała uwagę rysunkowi, a nie mnie, sprawiła, że sama już nie wiedziałam gdzie podziać ręcę i spojrzenie. Starałam się, żeby nie padało zbyt bezczelnie na jej ciało, ale kontaktu wzrokowego ewidentnie nie chciała utrzymywać, więc czy to naprawdę moja wina?
- To całkiem fajne uczucie - przyznałam. Kontrast był zdecydowanie jeszcze większy, jak pod wyjście po bułki podkładało się space z dzieckiem. - Ale raczej ostrożnie dziele się tą informacją. Chce być aurorem i wolałabym sobie tego przypadkiem nie utrudnić, nie wiem jeszcze jak dokładnie wygląda to środowisko. Nie, żebym właśnie podzieliła się tym faktem z kompletnie przypadkową osobą.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyCzw Cze 09 2022, 18:48;

Wnioskuję, że się dowiedziała? — zaśmiała się dźwięcznie, z jednej strony ciekawa szczegółów tej historii, a z drugiej kompletnie nieświadoma, że ma ona jakieś drugie dno. Nic w zachowaniu i wyglądzie Heaven nie wskazywało na to, że zakończyło się to wpadką. Może gdyby nie wyjechała to półtora roku i uważniej śledziła ploteczki z wielkich rodów, miałaby o tym jakiekolwiek pojęcie... ale Swansea nigdy szczególnie nie mieszali się w te wszystkie dramy i pod tym względem Leia w ogóle nie odstawała od swojej rodziny.
Dała się zbić z tropu, kiedy powtórzyła jej słowa z takim zdziwieniem. Zawahała się, bo nie chciała być niemiła – była po prostu szczera, bardzo często jej się to zdarzało. Nie potrafiła jednak mieć z tego powodu wyrzutów sumienia, zwłaszcza że jej wypowiedź nie skończyła się na tej pierwszej brutalnej części. Próbowała wyjaśnić swój sposób patrzenia na świat, nic poza tym.
Mówię za siebie, nie ma co generalizować. I to nie tak, że coś jest interesujące tylko kiedy jest brzydkie. Wcale nie uważam, żeby z rozchylonymi wargami cokolwiek jest nie tak, wręcz przeciwnie, to całkiem seksowne. — Wzruszyła delikatnie ramionami, próbując wyjaśnić, co miała na myśli. W jej odczuciu sprzedała jej całkiem niezły komplement już za pierwszym razem, ale ewidentnie nie została zrozumiana, co chyba było jasnym znakiem, że mimo zapewnień wizzengerze dziewczyna nie miała zbyt artystycznej duszy.
Ale jak to właściwie jest? Masz jakąś choreografię, czy działasz spontanicznie? Dużo ludzi sie ogląda? Rozbierasz się do zera? — zaciekawiona Leia ewidentnie chciała wiedzieć wszystko, a szczątkowe informacje ani trochę nie miały jej wystarczyć.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyCzw Cze 09 2022, 23:22;

- No, powiedzmy, że okoliczności naprawdę nie sprzyjały - bo nie, żebym ja była taką super szczerą osobą. Pewnie gdybym tylko mogła, zakopałabym ten fakt tak głęboko jak to możliwe, wymusiła na Franklinie milczenie i dalej próbowała swoich sił z Cherry. Efekty tej wpadki jednak były dość trudne do zakopania, więc musiałam się po prostu pogodzić z tym, że namieszałam bezpowrotnie.Naprawdę nigdy nie miałam szczęścia z dziewczynami. Wcale nie dlatego, że wiecznie podejmowałam wątpliwe decyzje.
Wyglądało na to, że ta rozmowa też nie szła mi najlepiej, więc jedynie skupiłam większą uwagę na swoim piwie, coraz bardziej zbliżając się do dna. Nawiązałam kontakt wzrokowy z barmanem a ten szybko podłapał, że czas przynieść kolejne.
Na szczęście rozmowa szybko skoncentrowała się na mojej pracy a na ten temat miałam całkiem sporo do powiedzenia.
- Hm, mam jakąś tam choreografię, ale to raczej zarys. Zwłaszcza, że klienci się powtarzają, więc staram się nie odtwarzać tego samego układu za każdym razem. Raczej trochę improwizuje - wyjaśniłam, prawdę rzadko zastanawiając się nad czymkolwiek zanim faktycznie znalazłam się w klubie. Jedynie na początku faktycznie analizowałam to jak to będzie wyglądać i wyuczyłam się paru przydatnych schematów, a teraz już tylko kombinowałam na bieżaco, tym samym pozwalając sobie po wyjściu z pracy całkowicie się od niej odciąć. - Klub jest raczej dośc kameralny. Powiedziałabym, że dwadzieścia-trzydzieści? I nie rozbieram się do zera, no, nie na głównej scenie. Prywatnie się zdarza, ale za to jest spora opłata. Ja akurat lubię robić prywatne tańce, ale niektóre dziewczyny całkiem to sobie odpuszczają - wyjaśniłam ogólnie, wiedząc, że to jest dziwny zawód i aż trudno sobie wyobrazić, jak do końca się w nim odnaleźć. Ja mogłam szczerze powiedzieć, że to lubiłam. Sprawiało mi to przyjemność i wiedziałam, że kiedy odejdę, na pewno nie raz za tym zatęsknie. Niemniej, było to męczące, zwłaszcza przy dziecku, ciągłe nocne zmiany prędzej czy później odbijały się na samopoczuciu. Chciałam już jednej, stabilnej pracy. To chyba naprawdę starość pukała powoli do moich drzwi.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPią Cze 10 2022, 14:46;

Kiedy tylko barman zainteresował się ich stolikiem, a piwo wylądowało przed Heaven, Leighton puściła do niego zalotne oczko i poświęciła więcej uwagi swojemu kieliszkowi, który od jakiegoś czasu stał osamotniony i wcale nie ubywało w nim wina. Zamoczyła wargi w krwistoczerwonym trunku, utrzymując wzrok na twarzy Heaven. Przyglądała jej się przez cały czas, zwłaszcza odkąd zaczęły rozmawiać o oryginalnej karierze dziewczyny. Nie patrzyła jej tylko w oczy, wręcz przeciwnie, starała się dojrzeć jak najwięcej – myśli, emocji, szczerości. Próbowała wyłapać zmarszczki mimiczne świadczące o tym, jak zachowywała się na co dzień. Doświadczała dziwacznego dysonansu, bo jednocześnie potrafiła i nie potrafiła wyobrazić ją sobie na rurze. Z jednej strony zaraz po wejściu wydała jej się bardzo pewna siebie, miała świetne ciało i ewidentnie była go świadoma.Z drugiej siedziała tu przed nią z piwem i była tak… normalna, osiągalna, że aż trudno było zwizualizować ją sobie w tak odmiennej sytuacji.
Spora? — brew drgnęła jej z zaciekawieniem. Na usta cisnęło jej się pytanie, czy poza rozbieraniem się bierze też opłaty za coś innego… i choć w jej mniemaniu nie było to nic złego, powstrzymała się, czując, że mogłoby to zabrzmieć wrednie. Nie przyszła tutaj po to, żeby ją obrażać, wbrew pozorom. — Cholera, akurat jestem spłukana — dodała z teatralnym rozczarowaniem, dokładając do tego całkiem udane westchnięcie. Zaraz potem uśmiechnęła się sama do siebie, rozbawiona tą perspektywą. Pieniądze się jej nie trzymały, we Francji zarabiała dobrze, ale nigdy nie umiała niczego odłożyć. Teraz nie miała tak intratnych kontraktów i była w stanie wszystkie swoje pieniądze przewalić na farby, pędzle i podobrazia, a potem brakowało jej na inne przyjemności. Zdecydowanie musiała nadać karierze tempa.
I od dawna tak tańczysz? Przepraszam, że tak Cię wypytuję, ale to ciekawe. Może faktycznie mamy coś wspólnego, obie wdzięczymy się przed innymi. Tylko Ty masz z tego pewnie lepszą kasę — zachichotała z własnego żartu, chociaż chyba nie powinno jej to tak bawić.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPią Cze 10 2022, 22:47;

Oczywiście, oficjalnie klub nocny opierał się tylko na tańcu i striptizie, nic innego nie wchodziło w grę, ale za zamkniętymi drzwiami - różnie bywało. Każda znał swoje własne granice i decydował, czy chce robić więcej dla lepszego zysku. Dla mnie nic nie było przesadą, nigdy też z góry nie zakładałam, że czegoś na pewno nie zrobię. Niemniej, póki co trzymałam się swojej maksymalnej kwoty, która sięgała tylko tak daleko jak rozbieranie i taniec. Jeśli robiłam coś więcej to tylko dla własnej przyjemności i nie doliczałam dodatkowej opłaty, mimo wszystko nie czując się z tym do końca komfortowo, pewnie głównie dlatego, że niektórzy mężczyźni mogli trochę nadinterpretować władzę, którą dostają po dołożeniu większej gotówki. A dla mnie, od pewnego momentu, mogło to się rozwijać tylko na moich własnych zasadach. Nie powiem, pewnie dostawałam za to większe napiwki, ale nigdy nie była to bezpośrednia wymiana seksu za pieniądze. Tego pilnowałam jak mogłam.
- Tak, ja nie wiem skąd niektórzy faceci mają tyle pieniędzy do wyrzucenia w jedną noc, ale pozazdrościć - pokręciłam głową, bawiąc się cienkim złotym zegarkiem, który miałam na ręku. Wciąż nie rozumiałam dlaczego moje dłonie tak bardzo szukają konkretnego zajęcia. - Da się zarobić jeszcze więcej, ale ja wole nie stawiać aż takich stawek, bo niektórym wydaje się, że wtedy mogą wszystko i może zrobić się nieprzyjemnie. Nie miałam jakichś drastycznych historii, zresztą raczej potrafię szybko postawić granicę, ale są dziewczyny, które miały słabe sytuacje - chociaż pytanie nie padło bezpośrednio, to oczywiście domyślałam się, że musi krążyć jej gdzieś w glowie, zwłaszcza jak była taka ciekawa tego wszystkiego. W końcu usiadłam trochę swobodniej na krześle, bo ta rozmowa i reakcja dziewczyny wybudziły mnie trochę z tego niezręcznego zaćmienia.
- Jakbyś chciała kiedyś dorobić to zapraszam, wzięliby cię bez wahania, nawet na jedną noc - poinformowałam ją, bo co do tego nie było nawet wątpliwości, nie musiałam nawet specjalnie lustrować jej wzrokiem. Co nie znaczy, że tego nie zrobiłam. Tak na wszelki wypadek. Nie wiedziałam jak tańczy, ale to akruat było do nauczenia, a skoro mogła pozować, musiała mieć jakieś predyspozycje.
- Hm, no, już będzie ponad rok. Zaczęłam jeszcze jak byłam w Hogwarcie. Właśnie do mnie dotarło, ile od tego czasu już minęło, dramat - czas po Hogwarcie niewątpliwie przyspieszył. W tym momencie już powinnam zmieniać pracę, a dalej czułam się, jakbym była w punkcie wyjścia. - A ty, dużo sesji robiłaś?
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyWto Cze 14 2022, 19:34;

Po prostu są facetami — prychnęła w nagłym feministycznym zrywie, marszcząc na moment brwi. Tak to już było. Ciężko pracowały, a i tak zarabiały mniej. I nie myślała tu ani o striptizerce, ani o pożal się boże artystce czy nawet modelce. Gdyby było inaczej, gdyby kobiety nie musiały zastanawiać się nad tym ile i na co wydają, była absolutnie przekonana, że znacznie więcej z nich można by spotkać w takich miejscach jak bar, w którym występowała Heaven. Dalsze jej słowa zresztą tylko umocniły ją w przekonaniu o absolutnej niesprawiedliwości tego świata. Oczywiście, że miały nieprzyjemne sytuacje, jak mogłoby być inaczej? Przy tylu facetach zebranych w jednym miejscu, niemożliwe było, by nie myśleli wyłącznie tym (i o tym), co między nogami. Przeklęte zwierzęta. Nie trzeba było być striptizerką, żeby o tym wiedzieć, jej samej zdarzały się przeróżne sytuacje, w których zleceniodawcy pozwalali sobie na stanowczo zbyt wiele. Jedyne co można było zrobić w takiej sytuacji, to uśmiechać się grzecznie i liczyć, że na złapaniu za tyłek się skończy. Takie było życie. Słuchając tych okropności, zerkała na jej niespokojne palce, szukające zajęcia przy zegarku. Czyli się denerwowała? Urocze, zważywszy na to, że nie wyglądała na taką. W każdym razie nie w świecie Wizzbooka. Przemilczała jej pytanie, odpowiedziała na nie wyłącznie dość tajemniczym uśmiechem.
Ktoś tu się starzeje? — rzuciła rozbawiona, zaglądając jednocześnie w kieliszek. Dear nie była od niej chyba dużo starsza, w końcu z widzenia kojarzyła ją ze szkolnych korytarzy, więc był to niejako przytyk również do samej siebie. Z drugiej strony ona była w posiadaniu zaklęcia młodości w postaci statusu studenta. Nie dało się być starym i zakuwać do egzaminów, to wykluczało się wzajemnie.
Dla jednych dużo, dla mnie za mało. Ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa — roześmiała się dźwięcznie, odgarniając włosy za ucho. Uniosła kieliszek po raz ostatni i dopiła jego zawartość, zaraz potem oblizawszy wargi. Zerknęła krytycznie na rysunek, wyrwała go ostrożnie ze szkicownika i ruchem wyciągniętej zza podwiązki różdżki posłała ją barmanowi. Jednocześnie wstała i nachyliła się ku Heaven, racząc ją widokiem na głęboki dekolt.
Jestem Twoją dłużniczką — oświadczyła, uśmiechnęła się chytrze i lekkim krokiem wyszła z baru, kierując swoje kroki ku rodzinnej rezydencji – tym razem na szczęście bez teleportacji.
Zdecydowanie nie opłaciła swojej części rachunku,

{ z t. }
Powrót do góry Go down


May Jupiter Farris
May Jupiter Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krótka fryzura, zachrypnięty głos z trudnym do zidentyfikowania akcentem, papieros w ustach, ekscentryczne stroje, dziwaczny manieryzm i wieczny poker face
Galeony : 329
  Liczba postów : 167
https://www.czarodzieje.org/t20885-may-jupiter-farris#668762
https://www.czarodzieje.org/t20896-poczta-emdzej#669053
https://www.czarodzieje.org/t20894-may-jupiter-farris#669001
https://www.czarodzieje.org/t20922-mj-farris-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptySro Sie 31 2022, 18:49;

Nie mogę powiedzieć, żeby powrót do Anglii napawał mnie szczególną ekscytacją. Z jednej strony nie wiem, czemu ciągle wracam, zamiast oddać się swojej naturze wagabundy, nie zwojować dalej świata. Z drugiej wiem aż za dobrze, co mnie tutaj trzyma – i chociaż moje relacje z bratem w zeszłym roku przeszły pewną transformację, przez którą byłam już w pewnym momencie gotowa rzucić życie jako Farris, jednak nie potrafię odpuścić sobie ponownej próby ułożenia sobie tutaj życia. W końcu gdybym wyjechała, nie miałabym już nic stałego w swoim życiu – kiedyś miałam jeszcze przecież Umę, i mimo że wszystko inne zmieniało się dookoła mnie jak obrazy w kalejdoskopie, miałam się czego złapać. Długie wakacyjne wędrówki przyniosły wniosek, że tym razem to coś stałego muszę sobie sama zbudować, a także inną realizację – że w sumie do tej pory tak naprawdę wcale nie próbowałam złapać się tego brytyjskiego życia. Odsuwałam się od niego najdalej jak mogłam, po prostu dryfując w okolicy i czekając, aż ten etap się zakończy.
Może czas na trochę inne zmiany niż te, do których przywykłam.
Nie bardzo wiem, od czego zacząć, oprócz zwiedzania brytyjskich okolic. Chociaż zdążyłam już trochę zobaczyć, rzadko bywałam w czarodziejskim miasteczku. Wchodzę do okolicznego pubu, starając się nie oceniać krytycznie angielskiej kultury alkoholowej (udaje się średnio, bo natychmiast ktoś na mnie wpada, potykając się o własne nogi, i nawet nie przeprasza, bo chyba właśnie wybiega, żeby pozbyć się zawartości żołądka – ale nie wychodzę). Gdy już zaopatrzam się przy barze w wino z czarnego bzu, leniwie wodzę spojrzeniami po twarzach pozostałych klientów, zanurzonych w swoich małych światach. Jedna twarz przyciąga jednak moją uwagę.
Kojarzę ją pobieżnie, a pamietam głównie z powodu jedynych chyba plotek, które kiedykolwiek zapadły mi w pamięć – tylko dlatego, że zlewały się chwilami z opowieściami szeptanymi i na mój temat. Przyglądam się przez chwilę ślizgonowi, kalkulując z tyłu głowy, czy wolę spędzić ten wieczór na tego typu obserwacjach, czy może jednak zrobić coś, co zazwyczaj nie leży w mojej naturze. Ostatecznie podchodzę do jego stolika i bez pytania zajmuję miejsce naprzeciwko niego.
Jesteś Kingston — bardziej stwierdzam, niż pytam, stawiając swój kieliszek na blacie. — Podobno zostałeś porwany w dzieciństwie. To prawda? — Ani się nie witam, ani nie przedstawiam. Mgliście zdaję sobie sprawę z tego, że moje bezpardonowe podejście raczej odbiega od standardowych sposobów zawierania nowych znajomości.

@Payton Kingston III
Powrót do góry Go down


Payton Kingston III
Payton Kingston III

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.83
C. szczególne : no więc odstające uszy i mina księcia, a także okulary na nosie dla lansu w sensie, żeby mądrzej wyglądać, zawsze pachnie inaczej bo kocha olejki, perfumy i takie rzeczy
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 323
  Liczba postów : 157
https://www.czarodzieje.org/t21592-payton-kingston-iii
https://www.czarodzieje.org/t21601-chanel
https://www.czarodzieje.org/t21591-payton-kingston-iii*-/'-$
https://www.czarodzieje.org/t21733-payton-kingston-iii-dziennik
Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 EmptyPią Wrz 02 2022, 17:11;

Nienawidził przebywać w Dolinie Godryka. Trochę się tu dusił, mała wiocha z czarodziejami z przewagą czystokrwistych. Nie miał problemów ze wciskaniem wszystkim kłamstw, ale od czasu plotek na jego temat i rzekomym pochodzeniu kingstonowym... Niektórzy odbierali to pozytywnie, mieszanie lub z jakąś taką nieufnością, złością, jakby skrywał masę mrocznych sekretów. Istniało też ryzyko, że wszystko to łatwo się wyda. Wystarczył typ z leglimencją, jak to się niedawno Payton przekonał na własnej skórze, żeby wszystko poszło się ruchać. Nosz kurwa mać. Siedział w pubie "Zębatka" chcąc trochę przemyśleć kilka spraw i może w końcu na poważnie rozpocząłby naukę okulmencji dla świętego spokoju jego i swoich dziadków, którym nic nie powiedział o zaistniałej sytuacji. Nie wyszedłby chyba z tej zasranej rezydencji. Szlaban na wychodzenie; szkoła, dom, dom szkoła; czasami miał wrażenie, że cofnął się wstecz do wieku dziecięcego, gdy Aurora dyrygowała jego życiem, jak to matka potrafiła robić najlepiej.
Samotność na przemyślenia nie była dla niego, dlatego pub wydawał mu się najlepszym miejscem i jednocześnie kompletnie chujowym pomysłem; ale przecież nie będzie siedział w pokoju, płacząc do poduszki, że wszystko się rypnie i zostanie zasranym bękartem. Nikt na niego już tak zajebiście nie spojrzy, jak to mieli w zwyczaju robić te szanowane rody czy ci mniej czystokrwiści. Czuł się dzięki temu lepszy, wręcz samą swoją obecnością grał pierwsze skrzypce. Wszystko przychodziło tak łatwo i lekko, wystarczyło tylko uwielbiać, kłamać, a także być w tym naprawdę świetnym.
Najlepsza stara whiskey Campbell'a przechodziła mu kolejny raz przez gardło. Na rozmyślania przy whisky zawsze jest czas, a także wściekłe kałamarnice. Na pusty żołądek nie ma co pić, zwłaszcza gdy zamierza się poruszać w głowie takie ciężkie tematy. Tak więc Payton zabierał się za danie, całkowicie nie spodziewając się, że podejdzie do niego Farris. Za nim jej słowa dotarły do niego, w pierwszej chwili słysząc "Kingston" miał ochotę uśmiechnąć się do niej i zbajerować ją jak każdą inną, nawet jeśli wyglądała trochę jak chłopak, a jej krótkie włosy nie pozwoliłby na trzymanie się w jego dłoniach, gdyby zacisnął swoją rękę na nich; tutaj nie było na czym. Oh ta sława i popularność, ale kolejne zdanie dziewczyny spowodowało, że wściekłe ośmiorniczki, wpadły mu w te dziurkę, co nie trzeba, a on rozpoczął serie krztuszenia się zszokowany, nie tym, że właśnie umrze przez ośmiorniczkę, a tym, że temat dotyczył jego rzekomego porwania. Bezpośredniość Farris wręcz przybliżała go właśnie do śmierci. Kiedy wypluł kawałek ośmiorniczki i spojrzał na ślizgonke, z początku nie skojarzył, kim jest, ale to, co powiedziała, odświeżyło mu pamięć. To ta laska, o której było głośno. Naprawdę porwana. Widział jej zdjęcie w gazecie.
- Na Merlina - Odkaszlnął i przepił najlepszą stara whiskey Campbell'a. - A Ty co piszesz do Proroka Codziennego? - Przeskanował ją swoim spojrzeniem w barwie jadowitej zieleni i zmrużył ślepia jak jaszczurka, nadal czując posmak w ustach wściekłej kałamarnicy. Już nie myślał o tym, że znalazł się blisko kostuchy w czarnej pelerynie, ale o tym, jakie to nowe kłamstwa zbudować, albo potwierdzić. Lubił, kiedy inni się nim interesowali, ale minęło już trochę czasu, miał nadzieje, że wciskanie kitów odnośnie jego porwania, pochodzenia i czystości krwi ma za sobą w jakimś tam większym stopniu.

@May Jupiter Farris
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pub „Zębatka” - Page 3 QzgSDG8








Pub „Zębatka” - Page 3 Empty


PisaniePub „Zębatka” - Page 3 Empty Re: Pub „Zębatka”  Pub „Zębatka” - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pub „Zębatka”

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pub „Zębatka” - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Centrum miasteczka
-