Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Komnata czterech domów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 8 z 25 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 25  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32448
  Liczba postów : 102460
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyNie Paź 17 2010, 19:06;

First topic message reminder :




Najczęstsze miejsce spotkań głownie studentów. W owym pomieszczeniu można znaleźć wygodne fotele nieopodal kominków, z których młodzi uwielbiają korzystać zimą. Znajduje się tu również sporych rozmiarów pianino. Wnętrze utrzymane jest w różnych barwach, od granatu, poprzez kremowy i kilka innych barw.
Można tu zarówno prowadzić intymne rozmowy, jak i wpaść na wielką imprezę dla poprawy humoru, czy też jeszcze innego w zasadzie najmniej ważnego powodu. W zwykłych dniach, zwykle to właśnie tutaj studenci uczą się informacji z wykładów.

Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!

Spoiler:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyWto Kwi 24 2012, 19:04;

Co do pozbywania się Ikuto to to nie jest marzenie tylko cel, do którego dążę i który osiągnę. A jeśli chodzi o przeprosiny to mógłby to zrobić dla Lilly. Bo dla niej zrobi wszystko.
Nie rozumiał dlaczego Lilly czuje się winna. Przecież to nie przez nią się to wszystko zaczęło. O nią, ale nie przez nią. I...zerknął zdziwiony na Krukona nie mogąc się powstrzymać. Co to, święto narodowe, że w końcu gada z sensem? Tylko skrzywił się na słowa "Nie wiem czym..." Taaa. Jasne. Wszystko jest w najlepszym porządku. Nic nie zrobiłeś. Pewnie. - Skoro nie wiesz to ja się zastanawiam co ty robisz w Ravenclawie. - mruknął cicho tak by tylko ten go usłyszał.
Jako autorka napisałabym coś odnośnie końcowych przemyśleń Ikuto, ale wyglądałoby to głupio z uwagi na to, że ja to napisałam, więc tego nie zrobię. Zaczęłam się zastanawiać czy Kaoru potrafiłby odejść gdyby okazało się, że musi, ale niestety nie mam pojęcia, co jest dziwne, bo przecież jestem wszechwiedzącą autorką. Ale na pewno tak, jeśli by chciała. Oczywiście bolałoby go jak diabli, szczegolnie jeśli musiałby z niej zrezygnować na rzecz Tsukiyomi'ego, zapewne przestałby wierzyć w miłość i nikogo innego nie pokochałby tak jak jej, ale byłby w stanie to zrobić. Dla jej szczęścia. Jeszcze parę uwag. Tak, jest źle. Tak, masz odejść. I nie, to szczęście nie byłoby wyimaginowane. Zanim się pojawiłeś byli szczęśliwi, naprawdę szczęśliwi i było im dobrze. Przez ciebie były teraz jej łzy, jego wściekłość i smutek i totalna zmiana nastawienia do życia, chaos kompletny. Widzisz co narobiłeś?
Musiała wybrać, nie mogła się zadawać z nimi obydwojgiem. Ja w każdym razie sobie tego nie wyobrażam. Generalnie to mnie szlag trafia, że w ogóle musi wybierać, jak dla mnie wybór jest oczywisty, no ale mój pogląd na tą sprawę jest wam wszystkim znany, więc się już nie powtarzam. Zdaje mi się, ba, jestem pewna, że Kaoru nie stałby się jej wrogiem gdyby go odtrąciła. W życiu, za bardzo ją kochał. Kocha i będzie kochał do końca życia, nie sądzę aby potrafił czuć względem niej inne emocje niż miłość. Gdyby został odtrącony na rzecz Krukona to wtedy on byłby narażony na jego jeszcze większą, o ile to możliwe, nienawiść. Ale nie chciałby zniszczyć relacji między tamtą dwójką, bo wiedział, że unieszczęśliwiłoby to Lilly. Innymi słowy, cierpiałby w samotności. No chyba, że skoczyłby z mostu. Tylko co ja mam z tym cholernym mostem?! Za to...gdyby to on został, a widział, że ona jest smutna też nie czułby się z tym najlepiej. Nie chciałabym być teraz na miejscu Lilly mówiąc szczerze. Gdy Ikuto przestał mówić, sam się sobie dziwiąc, przytaknął głową. - Mhm, po raz pierwszy i zapewne ostatni się z nim zgodzę. W tym nie ma ŻADNEJ twojej winy. - dodał jeszcze od siebie. Naprawdę nie chciał by myślała, że to przez nią.
Ale...ej, nie spodziewał się aż takiej reakcji z jej strony. Najchętniej w tym momencie by wziął tego Ikuto i wywalił za okno, serio. Uh...na jej "nie zostawiaj mnie, błagam" miał ochotę odpowiedzieć "szczerze to teraz ja mam ochotę wyjść, wydaje mi się, że jestem tu niepotrzebny", ale oczywiście byłby kompletnym debilem jakby teraz ich tu zostawił. Ale musiał coś zrobić, bo go rozsadzało od środka. Lilly zareagowała według niego stanowczo zbyt dramatycznie. Wstał więc. Ale nie, nigdzie się nie wybiera z Komnaty. - Pójdę wziąć sobie coś do picia. - szepnął cicho, a jego głos ani twarz nie wyrażały jego prawdziwych emocji, był spokojny, i skierował się w kierunku stołów. Ale cały czas obserwował to co dzieje się w kącie i wrócił po dosłownie pół minuty dzierżąc w dłonie lampkę czegośtam, nie wiem, nie spojrzałam na etykietkę. Usiadł i...szlag, nie wiedział co powiedzieć.
Powrót do góry Go down


Ikuto Arturo Tsukiyomi
Ikuto Arturo Tsukiyomi

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 156
  Liczba postów : 155
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyWto Kwi 24 2012, 19:41;

- Cóż Kaoru mam podejrzenia, co nie znaczy, że zaraz mam o nich mówić i stawiać cię w złym świetle. To by było nieuczciwe -... bo i tak już jesteś w jej oczach wystarczającym potworem dzięki przemyślanemu planowi. Ikuto ozwał się do niego zwykłym tonem, spokojnym, opanowanym i oczywiście dosłyszalnym przez Lilly, a skoro Tsukiyomi odpowiedział, to siłą rzeczy nawet jeśli Li nie słyszała, to musiała zrozumieć, że puchon coś do niego powiedział i to najwyraźniej niemiłego.
Zawsze po deszczu pojawia się tęcza. Zawsze cierpienie prowadzi do najpiękniejszych chwil. Dlatego nawet, jeśli z winy tego wszystkiego Lilly ma teraz problemy emocjonalne, to jednak z czasem w końcu zrozumie, że dobrze się wszystko potoczyło. Przy Kao i tak nie miałaby przyszłości. Ostatecznie mogliby razem założyć przedszkole i szukać kogoś, kto zarówno jednego jak i drugiego będzie wychowywał, gdyż oboje zachowują się jak dzieci. I o ile u Gryffonki było to niesamowicie słodkie i aż chciało się ją ubrać w sukienkę, zrobić kucyki związane kolorowymi wstążkami i nigdy nie wypuszczać z objęć, to u chłopaka takie coś było krótko mówiąc niepożądane i przedstawiało go w świetle kogoś o damskich odruchach. Stąd bardzo dobrze, że Ikuto się pojawił i ratuje Lil przed zabawą w chowanego do końca życia. Chowania się pod maskami wesołości.
Jak dla mnie wybór również jest oczywisty. Szczerze mówiąc sam nie miał by nic przeciwko, gdyby dziewczyna w końcu stała mu się równie bliska i ze swojej strony, a przyjaźniła się z puchonem. Mogła się kumplować z kim chce o ile jego rączki nie będą lądowały tam, gdzie nie powinny tak jak usta. I oczywiście pewne komentarze też nie byłu pożądane.
Mimowolnie przewrócił oczami słysząc, że wpierw Kaoru pozostawił to wszystko w milczeniu, a teraz po prostu popisuje się i powtarza jak papuga, żeby nie wyjść na tego gorszego. A co do Lilly – owszem, może i była beksą. Ale każdy potrzebuje sposobu, w którym będą mogły ujśc jego emocje. Jedni płaczą, drudzy niszczą przedmioty, inni uprawiają przypadkowy seks. W świetle tego wszystkiego bardzo się cieszę, że ona akurat płacze.
- Nigdzie nie idę – Odpowiedział krótko biorąc jej dłoń ze swojej koszuli i unosząc ją w górę. Dotknął swoimi ustami jej wnętrze, by potem złożyć pocałunek na jej wierzchu i trwać tak przez dość sporą ilość czasu patrząc jej prosto w oczy i wąchając jej aksamitną skórę.
Powrót do góry Go down


Obserwator
Obserwator

Galeony : 130
  Liczba postów : 188
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyWto Kwi 24 2012, 23:18;

Czarnowłosej w krwistej sukience już dawno nie było. Tak samo zniknęły pozostałe koperty, spóźnialscy już nie mieli na co liczyć. Najpierw dało się czuć charakterystyczną woń kwiatów, a potem rozdane wcześniej listy same się otworzyły i bez względu na kto gdzie kto ich nie wepchnął, podleciały teraz pod sam nos każdego z obecnych osób. Żółtawe pergaminy zaczęły zapełniać się krwistymi literkami.

Korespondowicze!
Oczywiście, że wszyscy zebrani tutaj nimi jesteście. Mam nadzieję, że wasze małe główki już zdążyły się tego domyślić? Tak samo, że to ja zorganizowałam to wszystko? Nie? Och, jaka szkoda, że większość z was nie jest na tyle inteligentna… Niezwykle przykro mi się zrobiło, że wcale nie doceniliście moich starań… ale cóż, teraz chyba nie to najbardziej was interesuje, prawda? Doskonale wiem, że chcielibyście się dowiedzieć z kim mogliście pisać przez ostatni czas. Raczej nie powinno być niespodzianką, że udało mi się przejąć większość z listów w tak subtelny sposób, że nawet tego nie zauważyliście. Ba! w moje ręce dostała się również pełna lista uczestników, ale nie wydaje mi się, żeby poniektórzy z was zasłużyli na tyle, by mogli się z nią zaznajomić. Chociaż… czemu nie? Już widzę szok na twarzach niektórych, ale z pewnością nie zabraknie też takich, którzy nie poczują zupełnie nic. Muszę przyznać, że w tym roku organizatorzy w kilku przypadkach zupełnie się pomylili. Jakby wybierali na chybił-trafił!
Zacznijmy od naszej pięknej wili, Effie Fontaine. To był młodszy gryfon, nieprawdaż? Natomiast ty, Twanie Nguyenie bez problemowo domyśliłeś się, że twoja korespodnowiczka jest ślizgonką. Ach, wszystko więc pasuje idealnie, a jeśli macie w tej kwestii jakieś wątpliwości, to niech pozostaną nierozwiane, nie mam ochoty tego robić, z pewnością sami poradzicie sobie lepiej. Zawiedziona, pani prefekt? Z pewnością spodziewałaś się kogoś zupełne innego, a nie nadpobudliwego szóstoklasisty, w dodatku skośnookiego. Sama takich nie lubię, więc całkowicie zrozumiem, jeśli czujesz to samo.
Widzę, że również niejaka Zuzanka Broskev jest z nami obecna. Cudownie! Wiesz, zaintrygowało mnie jedno ze zdań w twoim liście „Ocenię, jak się poznamy osobiście. Jeśli do tego dojdzie.” No i proszę, właśnie do tego dochodzi. Pamiętasz niejaką Courtney Anderson, którą poznałaś kiedyś w Czechach? Tak, to właśnie ona. Nie jestem pewna czy obecnie wasze kontakty można uznać za dobre. Nigdy nie byłam dobra w interpretowaniu tak krótkich utworów, które w dodatku nimi nie są. Może chwila normalne rozmowy dobrze wam zrobi, a nie tylko wymienianie krótkich, bezwartościowych zdań?
Ach, a teraz moi faworyci! No dobrze, jest ich kilku, ale to z pewnością jedyni z nich… Puchon i gryfon? Cóż, osobiście miałabym wątpliwości, bo moja rozpiska mówi co innego a wątpię, żeby wkradł się tam błąd. Więc taki z ciebie bohater, Ikuto Tsukiyomi, że aż wyrzekasz się barw swoje domu? Ty byś nigdy tak nie próbował, prawda Kaoru Matsumoto. Cóż to musi być za szok tak przyjaźnie pisać z osobą którą uważa się za największego wroga, która kradnie miłość życia… a może skorzystacie z okazji i stworzycie jakiś trójkącik?
Którego pana wolisz, Lillyanne Sangriental? Ja tam odrzuciałbym zarówno propozycję trójkącika, jak i puchoniastego i poszła za Ikuto. Zdecydownie, mimo jego dziwacznego imienia, preferuje krukonów szczególnie, jeśli są tacy przystojny. Jaka szkoda, że ma chłopaka… ups, czyżbym zdradziła coś, co nie był przeznaczone dla uszu wszystkich uczniów? Zdarza się! Tymczasem wiedz, droga Lily, że zapewne jak się domyśliłaś, twoją partnerką była Aileen Weaver. Nudy, co? Zdecydowanie się z tym zgadzam.
Podobnie było z „Cześć. Jestem Wojtek i też mam 14 lat.” – pedofilem vel Cornelią Somerhalder, tak tak, wszyscy znamy twoje zapędy, nie musisz o nich przypominać biednemu nieznajomemu szczególnie, jeśli okazuje się nim być Summer Lavson. Obie byłyście takie… uch, kreatywne! Panna M, Panna S, naprawdę, na nic więcej was nie było stać? Nie, niczego takiego się nie spodziewałam, więc nawet nie jestem zawiedziona.
Dracon Uchiha i Jared van der Neer. Kolejna cudownie dobrana para, jak się pisało moi mili? Nie kłóciliście się o Grimmasi albo zwierzaliście ze swoich życiowych problemów? Piękny początek męskiej przyjaźni! I aż wstyd się przyznać, ale nie mam pojęcia co było zawarte w tych waszych sekretnych liścikach.
Mia Ursulis? Strasznie mi przykro, ale twojej partnerki nie ma dziś z nami, a co za tym idzie nie zdradzę ci kim ona była. Zresztą… wierz mi, nie byłabyś zadowolona. Oj, zdecydowanie nie, chociaż i twoje listy świadczyły o tym, że nie byłaś.
Jeszcze mogę zrozumieć, jaki był cel połączenia Felixa Jereme i Jasemine Verano w końcu nasza gryfonka ma swojego wybrańca, ha! od niedawna zajmującego stanowisko nauczyciela, więc kto nie próbowałby odwrócić jej uwagi w stronę takiego przystojnego, młodego mężczyzny? Udajmy, że te zaręczyny z niejaką Eleną Marion były zwykłą pomyłką. Zostaw Aleksa i bierz się za niego, Jasemine.
Za to Kathryn Valmont i Jiro Moore… nie nie, doskonale już wiecie jak nie przepadam za skośnookimi. Co, z tego miałby się zrodzić ognisty romans czy co? Bzdury jakieś, przecież ostatnio Kathy zaprzestała nawet sypiać ze swoim braciszkiem, coś się staje zbyt grzeczna, nieprawdaż?
Tymczasem nasze trzy ostatnie gołąbeczki… Sydney Tortura, artystko! Coś się twój pan Towarzyski nie zjawił, widać na darmo przypisał sobie tę nazwę, bo wcale nie zamierza pojawiać się na przyjęciu. Peszek! Może innym razem będziesz miała go mniej?
Tinte… podobnie do wina, czyż nie? Przykro mi to mówić, ale twój partner też cię wystawił. Chyba Rivka Goldbaum powinna być już do tego przyzwyczajona? Nie, to nie był Jimmy, on od niedawna woli biegać za osobnikami tej samej płci co jego, cóż za okropieństwo, że w Hogwarcie roi się z panami o tych upodobaniach! Znasz, z pewnością Może nawet domyślasz się kto to taki? Nie byłabym zdziwiona…
Ach, jeszcze Abigail Grimmasi! Ojoj, biedactwo, dwóch twoich ukochanych panów rozpoczyna wspaniałą przyjaźń a ty sama, opuszczona… twoja partnerka, bo nie pozostaje wątpliwości, że była nią ona chyba postanowiła sobie zrobić wakacje. Zdarza się.
I to chyba wszystko moi drodzy. Nie marudźcie, że mało się dowiedzieliście, w końcu musze mieć coś, co zaskoczy was niedługo

Całusy,
Obserwator


Po przeczytaniu, pergaminy stanęły w płomieniach. W tym samym momencie kiedy zgasły, to samo zrobiło całe oświetlenie w pomieszczeniu, a drzwi za nic nie dawały się otworzyć. Wywarzyć też nie. Pułapka?
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySro Kwi 25 2012, 16:27;

Dlaczego tak panikowała? Gdybym to ja wiedziała, co kryje się w głowie nieszczęsnej Gryffonki, to bym powiedziała, ale nie wiem… Bo ona jest dziwna i w ogóle nienormalna, dlatego ja nie zaglądam do jej głowy, bo mi się udzieli. Jeżeli chcecie wiedzieć, co czuje, to musicie sami się tego dowiedzieć.
Nagle zdarzyło się coś dziwnego. Listy same pojawiły się przed wszystkimi i stało się coś nieciekawego. No ale skąd Lillyanne wiedziała, że pisała z Aileen, albo jak ja to zwykłam mówić, z panną Alien? To było nudne, zwłaszcza, że trafiła na osobę, która była nieciekawa poniżej przeciętnej, ale nie ważne. Bardziej zainteresowała ją wcześniejsza wiadomość. Ikuto… ma… chłopaka?! Gdyby to była inna sytuacja Lillyanne zaczęłaby krzyczeć zachwycona rzucając się na chłopaka, ale teraz spoglądała na niego nie pewnie. W jeszcze innej sytuacji przywaliłaby mu w twarz. Ale pomyślmy logicznie, bo tak zazwyczaj robiła Gryffonka. Plotki…. Rozchodzą się bardzo szybko… plotki… posiadają tylko część prawdy. Nie mogła na niego nakrzyczeć, nie mogła mieć do niego pretensji… spojrzała jedynie kątem oka z nadzieją… tak… z NADZIEJĄ, że to nie prawda. Wybacz Kaoru, ale dobrze czytasz. Tak więc chciała usłyszeć, jak się tłumaczy, byłaby szczęśliwa, gdyby się wytłumaczył, ale nie miał na to szansy. Światła zgasły, a w komnacie zagościła ciemność. Przeraziła ją, ale nie pokazała tego po sobie. Rozejrzała się dokładnie nie wiedząc co się dzieje. Jej dłoń nadal ściskała bluzkę chłopaka, nie pozwalając mu uciec.
- Ikuto… co… co się stało?
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySro Kwi 25 2012, 16:51;

Molestowanie z Twanem było naprawdę ciekawe, ale jednocześnie wolałaby robić coś całkiem innego. No nie wiem... O czym Corin zawsze myśli to chyba oczywiste, ale w tym momencie nawet to jej nie chodziło po głowie. Chciałby po prostu porozmawiać z kimś na spokojnie. Albo może tak wstać, podejść do Jareda i przytulić się do niego pokazując ludziom, że wcale nie jest tutaj z Abigail. Dlaczego wszyscy myślą o nich jak o parze? Nie miała pojęcia. Prawie nikt ze szkoły nie traktowałby ich tak, jakby łączyło ich coś więcej. Z jednej strony to dobrze – Finn nie mógł mieć podejrzeń. Z drugiej jednak strony czuła się zazdrosna. Ogólnie źle na nią działała cała ta sytuacja.
I nagle koperta wyleciała jej z kieszeni i pojawiła się prosto przed jej nosem. Dziewczyna zamrugała zaskoczona zaczynając czytać notkę dokładnie. O, więc idealnie trafiła! Idealnie domyśliła się kim jest jej korespondentka i... ŻE JAK! Wcale nie jest mało oryginalna! Pani Mruu!... Uhgm! Co w tym nieoryginalnego? Mruu...
- Summer! - Wydarła się przez pół sali szukając jej w tym gąszczu ludzi. Skoro ta nie ma maski, to ja się zastanawiam jak mogła jej nie zauważyć? Pewnie przyjaciółka zaraz do niej podejdzie a tymczasem... Co tam dalej pisało?
Lilly jak zwykle zostaje masowym atakiem przekonana do Ikuto i bardzo dobrze. Ale od kiedy ten ma chłopaka? Blee. Przecież z tego, co jej mówił z ostatnim skończył ponad rok temu ze względu na ojca. Może miał na myśli właśnie Lil i kłamał? Ale to jest słodkie!
Dracon i Jared w parze... Szok. Ale dlaczego znowu piszą o kłóceniu się o Abigail. Dlaczego Jared się nigdy nie kłóci o nią. Biedna Corn dalej nie ma o niczym pojęcia. Po spaleniu się listu spoglądała na ślizgona nie wiedząc co właściwie ma myśleć o tym wszystkim. Jest już nie tylko zazdrosna, ale i zaczyna ją to boleć. Kuje i męczy. Powinna z nim szczerze porozmawiać. Choć z drugiej strony... Przecież tylko się ze sobą przespali. Nie ma prawa oczekiwać wyjaśnień. Wstała obejmując się rękami i ignorując Twana. Minęła van der Neer'a nie chcąc na niego patrzeć, pewnie się właśnie wścieka o dobranie. Ruszył w kierunku Summer machając jej wesoło. Olać smutki. Znowu ma doła, a przecież jej się to nigdy nie zdarza!
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySro Kwi 25 2012, 19:42;

Miałam skomentować parę rzeczy, ale nie chce mi się czytać posta wiadomej osoby więcej razy niż mi to zaleca lekarz, taka wiecie, terapia szokowa, więc tego nie zrobię. Powiem tylko: Pffff. Ty nawet nie wiesz do czego Kaoru jest zdolny dla Lilly. I nie jest takim dzieciakiem i ciotą za jakiego się go uważa. Potrafi się zająć dziewczyną, ba, nawet pewnie lepiej od ciebie. A to przedszkole to nie jest taki zły pomysł w gruncie rzeczy. Osobiście dopilnuję by Ikuto dostał zniżkę dla ulubionego podopiecznego! A teraz wróćmy do fabuły.
Kaoru mówił to wszystko cicho by Lilly nie słyszała, nie powinna być świadkiem ich potyczek. Zarówno słownych jak i ręcznych czy tam różdżkowych. Ale oczywiście Krukon jest na tyle głupi, że uważa inaczej. Puchon skrzywił się mimowolnie gdy tamten odpowiedział normalnym tonem. Od razu domyślił się dlaczego to zrobił. Nie dość, że przez tego głupiego sierściucha i jego pana Gryfonka była na niego zła to jeszcze ten dokłada swoje. - Nieuczciwe powiadasz...ha, dobre. Tak jakbyś wcześniej był uczciwy. - odparł trochę ciszej niż normalnie, ale też nie szeptem patrząc na niego ze złośliwym błyskiem w oku.
Co to się dalej działo...A tak. Lilka zaczęła błagać Ikuto żeby sobie nie szedł, co chłopaka normalnie doprowadziło do białej gorączki, więc sobie poszedł po coś do picia, czuł, że na trzeźwo tam nie wytrzyma. W odległości kilku czy tam kilkunastu centymetrów od Krukona? Nigdy. Wrócił akurat gdy zaczęło się coś dziać i już przed chwili miał w rękach tą tajemniczą kartkę. Przeleciał ją wzrokiem. Oho, dowie się z kim pisał. Przeczytał ją dokładnie i.....COOOOOOOOOOOOOOOOOO??!! Że niby on z NIM pisał???!!! (autorka się domyśliła na samym początku, ale nie chciałam mu tego mówić żeby się nie załamał, albo przestał pisać te listy, bo to by było niezgodne z zasadami) uh. I jeszcze ten głupi Obserwator wygłaszał swoje nieobiektywne uwagi i zachęcał Lilly do związania się z Ikuto. Jaki to ma związek ze sprawą ja się pytam?! Żaden.
Przez parę minut klął w myślach na to dobranie i na to, że nie domyślił się z kim pisze. No bo to wyglądało...dziwnie! Tak sobie normalnie pisać ze swoim największym wrogiem. Ale to tylko zabawa, nic takiego. Wkrótce kartka stanęła w płomieniach a....o kurczę, światło zgasło! Że tak kolokwialnie spytam: WHAT THE FUCK?! Na pewno chcą ich zagazować jak Hitler Żydów podczas wojny. Antysemity j*****. No cóż. I jeszcze drzwi zamknięto. Trąci mi to jakimś tandetnym horrorem, w którym w tym momencie wleciałyby jakieś duchy, demony czy inne zombie i zjadły ich mózgi (pozdrawiam Lilly <3 chyba za dużo czasu spędzam na rozmowach z Tobą i mi się co nieco udziela xD) albo jak dementorzy najszczęśliwsze wspomnienia! Nieeeeee, nie zabierać Kaoru myśli o Lilly! Nieeeeeeee! Dobra, cicho. Odbija mi. Puchon oczywiście zachował zimną krew i wyjął różdżkę zapalając ją zaklęciem Lumos, w końcu ciemno trochę się zrobiło bez światła. Skierował patyk w stronę Gryfonki. - Wszystko w porządku? - spytał łagodnie i począł się rozglądać dookoła wciąż rozmyślając co to za pułapka.
Powrót do góry Go down


Jiro Moore
Jiro Moore

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 326
  Liczba postów : 379
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3778-jiro-izo-moore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5555-zla-sowa#160908
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySro Kwi 25 2012, 20:04;

A czy on nie był zazdrosny, widząc Courtney i Borisa? Pewnie, że był. Ale była to zazdrość, którą tłumił w sobie i był w stanie ją znieść. Na początku naprawdę bardzo bolało, ale teraz dało się to znieść, zważywszy, że minęło tyle czasu. A jak wiadomo, czas przyzwyczaja do bólu. Przynajmniej takiego zdania był Jiro. Nie da się wyleczyć ran, można po prostu nauczyć się z nimi żyć. I mimo iż czasami miał ochotę do nich podejść i powiedzieć tamtemu, by trzymał się z daleka od jego dziewczyny to panował nad sobą całkiem nieźle, mijając ją na korytarzach z obojętną miną. Czy kiedykolwiek była jego własnością?
Powiódł za jej spojrzeniem i uśmiechnął się pod nosem, trochę kpiąco.
-Przecież to głupie. Nie powinno się kłócić o takie błahostki- wzruszył delikatnie ramionami, znów spoglądając na nią. Taka "gra" podobała mu się coraz bardziej. Był niemalże pewny, że Courtney go nie rozpoznaje, a i ona pewnie była tego samego zdania. Więc strasznie mu się to podobało. Pozwalało mu to na dziwną swobodę, mogli po prostu rozmawiać, tak jak dawniej.
-Więc...- zaczął, ale nie dane mu było skończyć, bo już po chwili do jego nozdrzy dostał się ostry, kwiatowy zapach, a przed nosem znikąd pojawiła się koperta, ukryta w kieszeni. Imię jego partnerki nic a nic mu nie mówiło, jak widać nie było im dane poznać się kiedykolwiek. Może teraz to nadrobią? Nie wiedział jednak, ani jak wygląda, ani czy na pewno tu jest. Z listów dowiedział się niewiele, ale miło je wspominał. Ciekawe, czy ona go rozpozna?
-Ej...- mruknął, niezadowolony, gdy przeczytał. W tej samej chwili światło zgasło, a Jiro instynktownie sięgnął po dłoń najbliższej osoby, w tym przypadku- Courtney.


Ostatnio zmieniony przez Jiro Moore dnia Czw Kwi 26 2012, 19:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Summer Lawson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 113
  Liczba postów : 177
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySro Kwi 25 2012, 21:04;

Summer przez dłuższy czas nie robiła nic ciekawego. Widziała parę znajomych osób, ale wszystkie były zajęte rozmową z kimś innym, więc nie chciała się narzucać. Stała więc sobie i piła sok pomarańczowy rozglądając się dookoła. Widziała swoją kochaną Corin rozmawiającą z jakimś Gryfonem, Draco kłócącego się ze swoją dziewczyną, Desiree gapiącą się na nich, parę osób, których nie znała, Lilly z tym chłopakiem, z którym była na piżama party i...o, był jeszcze jeden chłopak. Ten z którym chodziła. Hm, ciekawe. Wiedziała co nieco o tej sprawie i wydawało jej się, że tamten Krukon chce ją osbić tamtemu Puchonowi, a teraz są we trójkę na balu? Dziwna sytuacja. Summer nie chciałaby znaleźć się w takiej sytuacji gdzie jest zarówno ze swoim chłopakiem jak i z takim, który najchętniej miałby ją dla siebie. Ale to nie była jej sprawa, a sama nie miałaby nigdy czegoś takiego. Nie miała szczęścia w miłości, zdecydowanie. Wolf byl jej pierwszym chłopakiem i od razu takie rozczarowanie. Teraz był Quentin, który nie zwracał na nią uwagi, a ją przez to bolało serduszko. Lecz nagle coś się stało. W jej rekach znalazła się kartka, którą dostali na samym początku, na której zauważyła swoje nazwisko. O! Pisała z Corin! W sumie...domyślała się tego, w końcu znała dziewczynę bardzo dobrze i mogła rozpoznać kilka typowych dla niej wypowiedzi na przykład o wspomnianym Wojtku czy też o tyłkach jakichś tam facetów. Więcej nie zdążyła przeczytać, bo kartka się spaliła i zrobiło się ciemno. Struchlała rozglądając się dookoła. Co się stało? Czy to jakaś pułapka? Kto to zgasił? Co to za głupi żart? Usłyszała swoje imię. -Corin? To ty? - odkrzyknęła ruszając się z miejsca. Przeklinała w myślach, że nie wzięła ze sobą różdżki. No ale skąd mogła wiedzieć, że wydarzy się coś takiego? No cóż, głupota nie boli. Właśnie ktoś na nią wpadł, a ona instynktownie złapała się tej osoby jak koła ratunkowego. W ciemności była jak dziecko we mgle. Ale uspokoiła się, gdy poczuła znajome ciepło. Natychmaist przytuliła Cornelię mocnomocno. - Coooooooooorin! Wiesz może co się stało? - spytała z przejęciem studentka i przez przypadek wsadziła Gryfonce palec do oka myląc go z włosami dziewczyny. (nie wiem jak to możliwe, ale pominmy to xd) - Przepraszam! - wydukała wybuchając śmiechem. Absurdalna sytuacja.
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyCzw Kwi 26 2012, 20:54;

W tym momencie nienawidziła go równie mocno, co kochała. Tak, kochała. Cały czas i równie mocno co wcześniej, czyli zanim przeczytała liścik od Obserwatora. Miała już dosyć tych ich kłótni, wiecznych pretensji, podejrzeń. Nie było dnia bez chociażby drobnej sprzeczki, czy głośniejszej albo chłodniejszej wymiany zdań. Owszem, godzili się po niecałych pięciu minutach, słodkimi pocałunkami, solennymi zapewnieniami o miłości, chociaż to Abigail mówiła o miłości, Dracon tylko dodawał swoje „noo”, albo „taa”, ewentualnie „jasne”. I chociaż milczała na ten temat, to marzyła o dniu, w którym się nie będą kłócić, oszczędzą sobie scen zazdrości, czy niewypowiedzianych słów wiszących w powietrzu i niszczącym atmosferę.
To była jej wina. Tylko i wyłącznie jej wina. Głupia, dziecinna zagrywka, zasługująca na potępienie, nigdy nie na brawa. Źle się czuła z tym, co zrobiła. Mogła sobie podarować jakiekolwiek próby zemszczenia na nim, a jak już, to mogła zrobić to w nieco inny, łagodniejszy sposób. Nie będziemy jednak płakać na rozlanym mlekiem. Było, minęło, konsekwencje pozostały i w jakiś sposób trzeba sobie z nimi poradzić.
-Dla mnie nic to nie znaczy. Nie obchodzi mnie jakiś tam Jared, który uparł się zniszczyć mi życie i Ty z tym też nie powinieneś mieć problemu. I nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo staram się to w jakiś sposób unieważnić.-Wykręciła młynka oczyma, kiedy usłyszała o swoich rzekomych marzeniach. Najgorsze jednak było to, że Draco miał rację. Nie miała by nic przeciwko porwania jej sprzed ołtarza i oczywistą rzeczą jest, że by uciekła. Wszystko byłoby lepsze od małżeństwa z Jaredem. Kolejny problem, którym zaraz zacznie sobie zaprzątać myśli. A przecież to miało być całkiem fajne i miłe wyjście. Dopóki Obserwator nie wysłał jej wiadomości…
-Bo kocham tego dwudziestosiedmioletniego mężczyznę z wielką blizną i nie obchodzi mnie żaden gryfiasty Twan, ani żaden przystojny chłopak w moim wieku, ani też mój ustawiony narzeczony i ten chińczyk też nie. Przepraszam Draco za moje szczeniackie i totalnie głupie zachowanie. To było tak dziecinne, że już chyba bardziej by być nie mogło. Naprawdę żałuję, że dałam się ponieść emocjom i uwierzyłam jakiejś głupiej plotkarze. Bo to, co mi napisała, to nie była prawda?-Zacisnęła dłonie na materiale sukienki. Powinna go od razu przeprosić. W zasadzie, nie powinna nawet czegoś takiego robić, a raczej od razu zrobić małą awanturę, w trakcie której, jak zwykle zresztą, zamknąłby jej usta pocałunkiem i byłoby dobrze. Widać było po niej, jak bardzo żałuje swojego czynu. Adrenalina opadła i Abigail miała ochotę zakopać się pod ziemię ze wstydu.
Koperta wyleciała jej z dłoni. Przebiegła tylko oczyma cały tekst, nie chcąc mieć do czynienia z Obserwatorem. Jeszcze bardziej zirytował ją fakt, że tak naprawdę nie dowiedziała się, z kim pisze. A potem nagle światło zgasło i zrobiło się zupełnie ciemno, a ona odruchowo złapała Dracona za dłoń. Po kilku sekundach jednak ją puściła, bo w końcu Draco jest bardzo, bardzo zły na nią i pewnie nie ma ochoty na żadne kontakty.-Przepraszam.-Wyszeptała cicho, patrząc w miejsce, w którym powinien się znajdować.
Powrót do góry Go down


Courtney Anderson
Courtney Anderson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 377
  Liczba postów : 1211
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 13:42;

Courtney nie potrafiła ukrywać emocji. Niezależnie od tego, jak bardzo się starała, coś zawsze wypływało na wierzch. Jakiś strzępek uczucia zdradzał wszystko. Pojedynczy gest i można było przejrzeć ją jak profil na wizbooku. Ale nauczyła się z tym żyć. Wiedziała, kiedy kogoś unikać i kiedy o jakiejś sprawie przemilczeć, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo, iż nikt jej nie ogarnie. Do bólu można się było przyzwyczaić? Dla niej to pojęcie absurdalne. Raz wbita igła zawsze bolała tak samo. Nie dało się zniwelować jej działania w żaden sposób, nie umiała przestać myśleć o tym, że coś ją kłuje. Rozbite lustro już nie wróci do swojej poprzedniej postaci. Ale jednak Courtney usilnie starała się je posklejać, zamiast kupić nowe.
- Jesteśmy po prostu zbyt dumni. Dlatego się kłócimy. - Za dużo dla ludzi znaczyła duma i honor. Za trudno było się przyznać do błędów. Nawet tych najmniejszych. Błahostki były tu wręcz najgorsze. Lawina zaczyna się od małego kamyczka, prawda?
A więc to Zuzanka była jej tajemniczym korespondentem... to miło. Szkoda tylko, że tak mało słów ze sobą w owych listach wymieniły. Kiedy zgasło światło, poczuła na swojej dłoni dłoń Jiro. Ścisnęła ją i przybliżyła się do chłopaka.
- O co chodzi?

/dupny, ale się spieszę.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 16:59;

Jak już kiedyś wspomniałam lepiej, że zamiast otwartego „Kocham cię” mówił to swoje „Taa”. Dwa jakże szczególne dla wielu słowa w jego ustach były puste, zimne i bezbarwne. Nigdy nie mógł się pozbyć przekonania o tym, że miłość nie istnieje, a jeśli istnieje, to nie dla niego. Może ma jakiś uraz do tak pozornie prostego „Kocham”? Ale naprawdę czuł to do niej. Nawet teraz. Chociaż oczywiście w tym momencie było to przyćmione.
Przez grzeczność nie zaprzeczę. To tylko i wyłącznie jej wina. On dla odmiany był grzeczny. Naprawdę... Zdradzał każdą dziewczynę z jaką był tak krótko. Nie licząc Corneli, ale ona była całkiem innym przypadkiem. To była ta pierwsza, wielka miłość więc na pryzmat przeszłości z nią nie patrzymy. A więc Ab – on tak się dla ciebie poświęca, a ty mu robisz taką dziecinną zemstę. Naprawdę lepiej by było, żeby teraz wyszedł. Nie miał ochoty z tobą rozmawiać.
- Nie, nie zdaję sobie sprawy. Nosisz pierścionek od niego, rozmawiasz z nim, spotykasz się z nim... Gdybyś go nienawidziła, gdyby ci nie pasowała ta sytuacja to coś byś zrobiła... - Miał do niej ogromne pretensje o wszystko. Naprawdę o wszystko. Nie miał zamiaru zostawić na niej suchej nitki. Ma okazję. Niech się tłumaczy. Niech go błaga o wybaczenie. Skoro już przegięła, to niech się tym razem postara o pogodzenie ona, nie on. Thi przynajmniej wie, że nie zawsze on maści.
- Skoro mamy dzień zwierzeń... Nie do końca prawa. Obudziłem się z Lilly w łóżku, ale nic nie zaszło. Corin ją spiła, ja trochę przesadziłem z wódką. Nic między nami nie było, tego jestem pewien i ta idiotka może to potwierdzić – Skomentował już lekko uspokojony. Widział w niej te wyrzuty sumienia. Naprawdę doskonale widział, że jej żal. Ale z drugiej strony tak go to bolało, że nie miał siły pocałować jej, przytulić, wybaczyć tak natychmiast.
Kiedy przeczytał list był zszokowany. Jared? Pisał z Jaredem? I czemu cholera jasna wiecznie piszą o wojnie o Abigail. Poza tym nic ciekawego poza tekstach o Ikuto. Do teraz się z nim jeszcze nie pogodził i nie miał zamiaru. Kartka się spaliła. Poczuł uścisk Abigail na dłoni. Spojrzał na miejsce, w którym stała. Westchnął nic nie mówiąc. Zapalił jednie światełko zaklęciem „Lumos” i rozglądał się za.... Kim? Nie wiem.
Powrót do góry Go down


Ikuto Arturo Tsukiyomi
Ikuto Arturo Tsukiyomi

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 156
  Liczba postów : 155
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 17:00;

- Nie rozumiem co sugerujesz, ale wolę nie pytać. Jeszcze zacząłbym się kłócić, a w towarzystwie nie wypada. Może kiedy indziej – Skomentował bez przejęcia. Widać było, że Kao nadal ma nadzieję, że jeszcze coś się zmieni. A i owszem, obecna sytuacja ulegnie metamorfozie, jednak nie będzie to ani odrobinę pozytywne dla tego puchona.
Nie spodziewał się, że ni z tego ni z owego nagle z jego kieszeni wyleci koperta i pojawi się przed jego oczami. Czytał cichutko z zaciekawieniem. I... Kaoru. Tak, jak się spodziewał. Ale komentarz o tym, że wydziedziczył się domu i ma chłopaka? Przecież to oczywiste, że w listach każdy kłamał czy oszukiwał o płci, o wieku i innych rzeczach. Mówiąc wszystko człowiek od razu zostałby rozpoznany. Tak czy siak uwielbia obserwatora za jego komplement. Na pewno napisze mu list z podziękowaniem za wsparcie. Zaśmiał się cicho kończąc czytać. Same głupoty.
- To nie praw.. - Zaczął, ale w tym momencie zgasło światło. Spodziewał się? Ani trochę. Można było usłyszeć huk. Najzwyczajniej w świecie uderzył plecami o pobliską ścianę i zachowywał się tak, jakby chciał się z nią stopić. Chciałby schować się w ścianie, albo przejść przez nią i ruszyć ku światłu. Tak strasznie bał się ciemności. Odkąd pamiętał był przerażony, gdy światła gasły. I teraz Lil trzymająca go za bluzę mogła poczuć, jak cały się trzęsie. Boże, jaka z niego jest straszna ciota. Jak mógł nie pomyśleć i to pokazać? Świetnie. Pewnie zmarnował sobie szanse i Lil go wyśmieje... Chociaż nie, ona taka nie jest. Ale tak czy siak pewnie będzie się na niego krzywo patrzeć chowając to pod maską przesadnej wesołości.
Kiedy puchon zapalił światło i przysunął do nich odwrócił twarz w bok. Nic już nie powiedział. Cholera...
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 17:13;

- Nieeee, świętyyy mikooołaj! Byłaś grzeczna? - Spytała podchodząc do dziewczyny i kiedy ta jeszcze nie zdążyła jej zauważyć strzeliła jej w tyłek. Rózgi nie ma, ale i tak nie dobra przyjaciółka może dostać za karę. Oj, jak ona za nią strasznie tęskniła! Niesamowita, kochana Sum pisała z nią przez ten cały czas. Ale fajowo! Kyaaa! Kyaaa!
Przytuliła się do Summer ze śmiechem. Nie miała pojęcia co się stało i wolała tego nie komentować, bo jeszcze przez jej słowa stanie się coś złego i zje ją coś strasznego! Aaaa!
- Aaaa coś mnie dotknęło w stopę! POTWÓR!!!! - Wydarła się chowając się za Summer. Odwalało jej, to muszę przyznać – Au, ugryzę. Uważaj – Zaśmiała się czując niewielki ból w okolicach oczka. Na szczęście większej krzywdy jej nie zrobiła. Boże, miała ogromną nadzieję, że Jared jej teraz nie słyszy. Że nie widzi, jak ona się wydurnia...
Z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że wystraszyła się tym wszystkim. Nie bała się ciemności, ale miała wyobraźnię, która sprawiała, że niewielkie ruchy innych uczniów wzbudzały na jej ciele dreszcze. Może dlatego naprawdę niechętnie odkleiła się od Summer i instynktownie rozejrzała za miejscem, gdzie mogłaby się schować.
- Kowai – Powiedziała w ojczystym języku Lillyanne. Tyle ze sobą rozmawiają, że sama przestaje już powoli mówić po angielsku, a jeszce mniej po francusku. No, trudno. Cóż mogą zrobić teraz, w tych egipskich ciemnościach?
- Masz różdżkę? - Spytała mając nadzieję, że studentka użyje zaklęcia. Corek nie powinna używać różdżki za bardzo. Nadal ma nadzór dyrcia.
Powrót do góry Go down


Summer Lawson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 113
  Liczba postów : 177
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 18:20;

Zaśmiała się słysząc słowa młodszej przyjaciółki. No przecież wiedziała, że to ona. Tak się tylko mówi jak ktoś woła, nooo. - O jaaaaa, Święty Mikołaaaaaaj! Co masz dla mnie? No pewnie, że byłam! - mówiła podekscytowana jakby naprawdę w to uwierzyła po czym...-AŁA! No przecież mówiłam Ci kiedyś żebyś mnie nie gwałciła. - i za jaką karę ja się pytam? Przecież Sum to bardzo grzeczna dwudziestoletnia dziewczynka! Przytuliła się do dziewczyny, która właśnie podeszła i rozejrzała się. Wtedy to właśnie zgasło światło, a studentka przybrała na twarz zdumioną minę. Słysząc słowa Corin wybuchnęła śmiechem. Nie no, ta dziewczyna jest boska. Przytuliła ją do swoich pleców uśmiechając się do niej szeroko znad swojego ramienia. - To tylko ja, baka. Żaden potwór.- wyjaśniła Australijka popisując się znajomością japońskiego. Tyle czasu spędzała z Gryfonkami, że nie dało się nie przyswoić sobie paru słów. A Cornelia wydurniała się nieziemsko, to fakt. Obie były nieźle popieprzone, mimo iż Summer nie powinna się tak zachowywać, ma już dwadzieścia lat, nie jest nastolatką! Ale mniejsza. Gdy przez pomyłkę wsadziła towarzyszce palec do oka nie wytrzymała i wybuchnęła szaleńczym śmiechem. Trochę nerwowym, bo ta ciemność ją przerażała, ale i tak wesołym, żeby rozluźnić sytuację. Ona też się rozglądała, widziała tylko zarysy postaci innych, co faktycznie wyglądało przerażająco. Ale to przecież ona jest starsza! Dlatego instynktownie chwyciła przyjaciółkę za rękę. - Nie bój się. Jestem przy tobie. - o, jakie to słodkiee. Nie wiem czy coś pomogło, ona też nie była tego pewna, więc tym bardziej zasmucona pokręciła głową na pytanie dziewczyny.- Nie mam. - wydukała żałośnie. Co teraz ja się pytam?
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 21:52;

Noo, ja wiem, że tak się tylko mówi noo. Ale to nie znaczy, że Cornelia nie może rzucić na światło dzienne jakże przyjaznego komentarza.
- Ty i grzeczna? Nie dobijaj mnie. I ja cię nie gwałcę, od tego mam kogoś innego – Wystawiła ku niej język, którego pewnie i tak nie zauważyła w tej ciemności. Zło, potwory się czają, więc jak można myśleć w takich chwilach o gwałtach? Chyba, że napadnie ją gwałcący potwór ślizgońskiego pochodzenia. To nawet chętnie pomyśli o tym i nie tylko to z chęcią zrobi i... Corin zboczeńcu błagam cię wyjdź.
- Nie przebywaj mi tu koło stopy – Powiedziała jakże znany wszystkim tekst króla Juliana. Ale ją naprawdę coś smyrało po stopie i... DRACON! TY PEDOFILU! Poczuła swojego szczura na karku. Ten, to zawsze wie, co zrobić, żeby jego pani dostała zawału. Szykuje się krwawy mord. Już idę w tym celu po kozę.
- Wiem. Dlaczego ty nie możesz być facetem? Od swojego chłopaka chce takie coś usłyszeć. Zmieniasz płeć! - Powiedziała jakże pewnym i stanowczym tonem. A skoro obie bez możliwości użycia różdżki... Aaaa!
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2012, 23:35;

Jej w zupełności wystarczało jego „taa”. Właściwie, to teraz już nie potrzebowała słów. Raz przecież wyznał jej miłość i to Abigail w zupełności wystarczyło. Poza tym, czy czyny nie znaczą czasem więcej niż słowa. Trudniej jest kłamać ciałem, zazwyczaj zdradzają nas drobne gesty, nad którymi nie do końca panujemy. Była pewna swojego uczucia do Dracona, niestety była również bardzo porywczą osobą i niekiedy właśnie przez tą niefortunną cechę charakteru robiła różne głupie rzeczy, jak to, co zrobiła przed chwilą. Poświęca? To, że partnerzy, których podobno łączy miłość są sobie wierni nie jest żadnym poświęceniem. A ten pocałunek, dla Abigail chyba nic nie znaczył, więc jak można to traktować jako zdradę?
-Jestem… chociaż to raczej nie ma znaczenia. Nie potrafię być dla niego wredna. On uratował mi życie i czuję, że mam wobec niego dług wdzięczności. I nie jest to chęć małżeństwa. Oczywiście, że mi taka sytuacja nie pasuje. Gdyby pasowała, nie spotykałabym się z Tobą, prawda? Po prostu… przepraszam. Nawet nie wiesz, jak mi głupio teraz i tak strasznie przykro, że Cię zraniłam.-Westchnęła smutno, jeszcze pogłębiając smutek malujący się na jej twarzy. Taka mała kupka nieszczęść. W sumie nawet tak się czuła. Wyjątkowo jej wygląd był odzwierciedleniem wewnętrznych odczuć. Czy naprawdę żałowała pocałunku z Jiro? Raczej nie. Zbyt doskonały był na to, by go żałować. Zresztą, życie jest na to zbyt krótkie. I znów niezmiernie się cieszę, że tylko ja jestem w stanie usłyszeć jej myśli, bo gdyby mógł zrobić to również Draco, to szanse na wybaczenie spadłyby do zera.
-Więc jednak spałeś z Lilly. Jak to się stało, że znaleźliście się w jednym łóżku i to jeszcze jakiejś profesor?-Otworzyła oczy szerzej ze zdumienia. Zabolało ją to i chociaż starała się w to nie wierzyć, to plotka podesłana jej przez Obserwatora przynajmniej częściowo była prawdą. Chciała wierzyć w jego słowa, ale po tym, jak przyznał się do sypiania z Corin, kolejna zdrada nie wydawała jej się tak niemożliwa, jak to być powinno. Powinna poczuć się uspokojona, ale tak naprawdę jego wyznanie tylko wzmogło niepokój o to, czy był z nią szczery.
Dobrze, że zapalił światło. Nie lubiła ciemności, zwłaszcza takiej, która następuje z niewyjaśnionych przyczyn i jeszcze wtedy, kiedy są zamknięci w pokoju z którego nie da się wyjść. Otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, jednak zaraz je zamknęła. Objęła się rękoma czując, jak robi jej się coraz zimniej.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 08:59;

Na słowa Ikuto wywrócił młynka oczami. Najlepiej przemówiłby mu do rozumu, ale nie będzie się kłócił przy Lilly. I tak wystarczająco sobie nagrabił. Chociaż miał prawo, Krukon pierwszy zaatakował go zaklęciem w plecy w bibliotece. Ale nieważne. Wkrótce wszystko wróci do normy, tak jak było zanim Tsykiyomi się pojawił.
List go trochę zdenerwował. Już nie sam fakt, że korespondował ze swoim wrogiem, to już jakoś przełknął. Najgorsze były te nieobiektywne uwagi obserwatora dotyczące ich sprawy. Nie zdziwiły go też kłamstwa Ikuto, choć nie podejrzewałby, że ten powie, że jest z innego domu. Wcześniej, zanim się "dowiedział", że jego korespondent jest Gryfonem to myślał,że wie z kim pisze. A tak to trochę go, biedaczka, zmyliło. No i ten chłopak. Mniejsza.
Zgasło światło. Panika totalna, nikt nie wiedział co się dzieje, niektórzy zapalili różdżki. Kaoru też to zrobił gdy usłyszał jakiś hałas. Krukon. Skierował na niego swój patyk i....HAHAHAHAHAHAHA! Zobaczył rywala uderzajacego o ścianę i wyglądającego jakby chciał w tej ścianie zniknąć. A minę miał po prostu nieziemską! Jakby otoczyła go zgraja zombie chcących go zjeść. Ahh...cudowny widok. Czyżby pan Ikuto O Rany Ale Jestem Dojrzały I Męski, A Ty Dzieciaku Mi Do Pięt Nie Dorastasz Tsykiyomi bał się ciemności? Hahahahahahaha...wyśmiewał Kaoru za dziecinność, a sam miał taki lęk? Hahahaha...Dobra, Puchon wiedział, że nie powinien tak zacieszać, w końcu sam też miał lęk, bał się widoku krwi, i w ogóle, nie wolno się z kogoś śmiać....ale no nie mógł się powstrzymać. Widzieć, że rywal się czegoś boi i to tak błahego...HAHAHAHA. Kaoru widząc żałosną minę Ikuto wyszczerzył się strasznie próbując powstrzymać śmiech, co na początku mu nie wyszło i słychać było ciche parsknięcie, ale w jednej chwili się popamiętał, jeszcze go Lilly zje za śmianie się z niego. Ale cały czas ledwo powstrzymywał się do chichotu, a jego oczy wyrażały niesamowite rozbawienie. Bać się ciemności, o rany, hahaha. Kaoru może i czasem zachowywał się dziecinnie, ale nigdy by mu do głowy nie przyszło, żeby się bać. Nawet jak był dzieckiem tego nie robił. Ale to pewnie dlatego, że w dzieciństwie nocy nie spędzał sam tylko z Lilly, więc nie miał kiedy się bać, gdyż najczęściej większość nocy przegadali by potem rano wyglądać jak zdjęci z krzyża. Ale szczęśliwi. To widywanie się dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu było cudownym wspomnieniem, które Kaoru chętnie przywoływał. Nadal nie mogąc z tłumionego śmiechu przyglądał się zestrachanemu Krukonowi i wstał sprawiając, że światło już nie tak bardzo oświetlało rywala. Zrobił to po to by się rozejrzeć w poszukiwaniu innych ludzi, gdyż było podejrzanie cicho (a może ich nie ma tylko zostali oni troje? Jak na takiej bezludnej wyspie co się wysyła wrogich sobie ludzi, żeby zobaczyć ile ze sobą wytrzymają? Oby nie.), ale na szczęście po chwili usłyszał jakiś ruch i śmiech, więc się uspokoił. Tak więc, wstał po to, żeby się rozejrzeć i poprawić krawat co też zrobił, a następnie usiadł. Ale nie na tym samy krześle tylko bliżej dziewczyny, a dalej od Krukona, do którego światło z różdżki Puchona teraz praktycznie nie docierało. Nie specjalnie. A poza tym...niech Ikuś sobie radzi sam, co to, jego niańka?
Powrót do góry Go down


Summer Lawson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 113
  Liczba postów : 177
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 09:13;

Ależ oczywiście, że może. Ja jej wcale nie zabraniam jakby co. Niech mówi ile i co chce. Nie mam nic przeciwko.
- No eeeeeej. Ja jestem grzeczna. To ty nie jesteś. Gwałcisz wszystkich dookoła i jeszcze się tym chwalisz. No co to ma być? - mówiła z rozbawieniem Summer. Ale to fakt. Czemu Corin uważała ją za niegrzeczną? To niesprawiedliwe, pff. A proszę bardzo, niech sobie gwałci. Studentka była przyzwyczajona do jej dziwactw. Poza tym, jest ciemno. Ktoś mógłby wykorzystać sytuację, że go nie widać i zaatakować od tyłu! Dosłownie i w przenośni, o. Ale dosyć o tym.
Spojrzała w stronę Corin z miną "WTF?!", choć ta zapewne nie mogla tego widzieć. Ale po chwili zrozumiała i zaczęła się smiać. - Szczurek? Przyszedł na m na ratunek! Nie bij go. - wyjasniła Summer jakby czytała dziewczynie w myślach. A Dracuś mógł się przydać. Na przykład można go spalić i ogień dałby im światło, którego potrzebowały..Eeee. Dobra, to nie ja to napisałam. To moja Shauma.
Zachichotała. - Nie przesadzaj, pewnie słyszałaś nie raz! A jak nie to skandal i muszę coś z tym zrobić. - O, Summer Bójka rusza do akcji by napukać Finnnowi! Ha, dobry żart. Nieważne. - Nie chcę zmieniać płci. Lubię być kobietą. - wydukała zdziwiona i rozbawiona. - O! To może ty zmień. - dodała jeszcze nawijając sobie kosmyk włosów na palec i rozwijając go. Ratunkuuuu! One są bez różdżki, nic nie widzą, jest ciemno i ktoś je może zgwałcić! Pomocy!
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 11:13;

Kropla goryczy wleciała do nektaru słodkości. Zgasło światło, a dziewczyna przestraszyła się tą nagłą ciemnością. Czuła jak Ikuto się trzęsie, to było dla niej szokiem. On się bał? On naprawdę się czegoś bał? Uderzył o ścianę sprawiając, że jej ręka wymsknęła się spod jego bluzki. Był teraz sam, przerażony. Na szczęście przyszedł Kaoru. Była szczęśliwa, że nic mu nie jest i przyszedł ‘uratować’ Ikuto. Jak mogła nie pomyśleć!! Wyciągnęła różdżkę cicho wypowiadając inkantacje zaklęcia.
- Lumos – delikatnie światło rozjaśniło ciemności. Spojrzała na Kaoru zachwycona, że w takim momencie potrafi pomóc Ikuto, który po prostu się bał, to było niezwykłe, żeby pomagać swojemu rywalowi, kiedy ten ma kłopoty. Jednak za szybko go oceniała. On… on najzwyczajniej w świecie go wyśmiał. Druga i trzecia kropla goryczy niszcząc nektar słodkości, wymieszał smaki w niezwykle obrzydliwą kompozycję. Zrobiła krok do tyłu wpatrując się w Kaoru. Przybliżyła się do Ikuto świecąc mu różdżką prosto w twarz. Swoją za to schowała w ciemnościach wysłuchując tego co zrobi Puchon. Nie umiał powstrzymać śmiechu, ale chciał… nie… zabrał światło, pozostawiając mały punkt jej różdżki. Tego było za wiele, jak on mógł?! On najzwyczajniej w świecie zamienił się w Draco.
Lillyanne położyła dłoń na ramieniu Ikuto podnosząc twarz z lekkim uśmiechem.
- Spokojnie… jestem tutaj… - wyszeptała chcąc go jakoś uspokoić. – nie jesteś sam… nic Ci się nie stanie… Ikuto… - w tym momencie złapała jego dłoń. Pociągnęła go w stronę Puchonka i stojąc przed siedzącym Matsumoto puściła go. Chciała, żeby był blisko niej i światła. A ona musiała to zrobić. Zamachnęła się i uderzyła Kaoru prosto w twarz. Wątpię, żeby spodziewał się tego.
- Kaoru… to koniec… jesteś… inny niż się spodziewałam… - dziewczyna przegryzła wargę ukrywając łzy w oczach. Złapała dłoń Ikuto i przybliżając do niego różdżkę odeszła w stronę drzwi. Musiała je jakoś otworzyć.
Powrót do góry Go down


Jared van der Neer
Jared van der Neer

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Galeony : 59
  Liczba postów : 59
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 11:49;

Może nie przesadzajmy z tym gwałceniem, ale w tym samym momencie podszedł do dziewczyn… Jared. Obudził się nasz śpiący królewicz. Właściwie to obudził go list wysuwający się z kieszeni jego jeansów na tyłku. On i Dracon? Słucham?! To niemożliwe, bo przecież rozmawiało im się dosyć… dobrze. Poszukał wzrokiem Dracona, który kłócił się z Abigail, która przed chwilą pocałowała Jiro? Chwila drzemki i już człowiek nie ogarnia tego, co się wokół niego dzieje! Podszedł do stolika, by zrobić sobie jeszcze jednego drinka i nie… nie nabrać odwagi przed podejściem do Corin, która w końcu przestała flirtować z Twanem, a raczej Twan przestał flirtować z nią i podeszła do Summer. Tej Summer. Chciał złapać ją za rękę i przyciągnąć do siebie, ale jego percepcja została nieco zaburzona przez wypity alkohol i troszkę to naszemu Jaredowi nie wyszło. No cóż, będzie musiał przeszkodzić im w tej niezwykle ważnej rozmowie, bo stęsknił się za swoją kochaną Gryfonką i musiał koniecznie z nią porozmawiać, albo poprzytulać, czy też pocałować. Niepotrzebne skreślić, albo zaznaczyć wszystkie odpowiedzi.
O! Światło zgasło. No cóż, różdżka gdzieś tam była, ale po co miał ją wyciągać, skoro zrobiła to przynajmniej połowa ludzi wokół niego i znów bardzo wyraźnie widział swoją kochaną Corin. Podszedł do nich po cichu, dając znać Summer, żeby była cicho i objął Corin w pasie, opierając głowę na jej ramieniu.
-Cześć, słodka.-Wyszeptał jej do ucha, muskając ustami jego płatek. Stęsknił się za nią, a ostatnio coś nie mieli okazji, żeby porozmawiać. Trzeba nadrobić stracone chwile, bo jakoś dziwnie mi się to mówi, ale Jared się za nią stęsknił! Bardzo, bardzo mocno. Tego jednak na głos nie powie, bo musi dalej być tym nieczułym i trudnym w obejściu Ślizgonem.
Powrót do góry Go down


Ikuto Arturo Tsukiyomi
Ikuto Arturo Tsukiyomi

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 156
  Liczba postów : 155
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 13:06;

Oj, nie będzie się kłócił przy Lilly, bo on tak powiedział? Że przy niej nie można? Ah, papużko papużko. Lub po prostu grzeczny szczeniaczku... Albo nie, nie obrażajmy piesków. Mniejsza o to co zrobi i tak zawsze Tsukiyomi będzie z niego kpił. Nawet, jeśli dość przyjaźnie im się pisało, wzajemnie wymieniało uwagami. Ikuś nie umiał w to uwierzyć, kiedy skojarzył ze sobą fakty i jakże oryginalne K... Ale jednocześnie to było oczywiste, że tak się stanie. Po to była ta zabawa. Żeby coś komuś udowodnić. I najwięksi wrogowie mogli się dogadać, a przyjaciele pokłócić. Nic nadzwyczajnego. Nie brał tego na poważnie.
Spodziewał się, że akurat puchon go wyśmieje. Odwrócił więc twarz by nie patrzeć ani na niego, ani na Lilly. Dobrze wiedział, że jest się czego wstydzić. Ale kto by się nie bał, kiedy to niegdyś w ciemnościach brat bliźniak zrobił mu taki kawał, że krukon popłakał się i chyba przez miesiąc spał z mamą? Był mały, a więc pozostawiło to na nim trwały uraz i pewnie będzie się bał jeszcze do końca życia. Nie muszę opisywać co konkretnie zrobił Takuto, więc tego nie zrobię.
Ucieszył się, kiedy i Lily zapaliła światło. Z drugiej jednak strony było lepiej widać jego minę, więc miał ochotę rzucić Nox. Strach jednak przeważył szczególnie, kiedy to Kakao jak na przekór odebrał mu światełko. Niewiele myśląc przylepił się wręcz do Lilly, by po chwili wtulić twarz w jej włosy. Teraz akurat miał w dupie te wszystkie ich wojny. On był po prostu przerażony i potrzebował kogokolwiek. Choć jej przede wszystkim.
- Przepraszam milady... Robię ci kłopot – Wydukał pod nosem tak cicho, że ledwo trzepot skrzydeł muchy mógłby te słowa zagłuszyć dodatkowo stłumione jej ciałem, w które tak uparcie się wtulał. Przez to wszystko nawet nie usłyszał słów, które skierowała do Kaoru. Po prostu grzecznie za nią poszedł jak przystało na dobrego adoratora.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 13:18;

On nad mową ciała nigdy nie panował. To był jego słaby punkt. Chociaż mówił coś innego, chociaż jego oczy wyrażały coś innego to jednak postawa, czasem mina często wskazywały na odmienne emocje. Wystarczyło go tylko poznać, potem rozumienie go już było proste.
Jego zdaniem w jakiś sposób jest to poświęcenie. W końcu mógłby się zabawiać z wilą, modelkami, wychodzić z kim chce gdzie chce, a jednak jest z nią, więc to jest jakieś poświęcenie i śmiało mogę powiedzieć, że znaczne w jego przypadku. W końcu w gruncie rzeczy chyba przez Corin był nimfomanem, czy jak to się pisze. Zaraziła go podła i teraz ma problemy natury fizycznej.
Jak można traktować jako zdradę? O, to Dracon idzie się pieprzyć z Jasmin, ale to nic nie będzie dla niego znaczyć, więc to nie zdrada. Idealny plan!
- Dług wdzięczności... Przez to wszystko już dawno powinien być przyćmiony... Mniejsza. Mam to gdzieś – Odpowiedział krótko nie chcąc się już nad tym wszystkim rozwodzić. A skoro pocałunek był taki idealny, to proszę bardzo, droga wolna. I tak jest już wystarczająco wściekły, gorzej być nie może więc jak puchonka potrzebuje się pobawić z kimś innym, to do widzenia. A szanse na wybaczenie i tak już o to zero się zaczynają ocierać.
- Nie spałem. Nie sypia się z kimś, kto jest jak siostra. Spiliśmy się, pewnie poszliśmy tam i padliśmy ze zmęczenia. Może się całowaliśmy, nie wiem. Przynajmniej ja byłem tego nieświadomy nie tak, jak ty teraz – Będzie jej to wypominał do końca życia nawet, jeśli wrócą do siebie. Może nie z takim nasileniem jak teraz, ale na pewno użyje tego w każdej kłótni. Mam stu procentową pewność, że tak będzie.
- Trzeba się zająć drzwiami...
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 13:40;

- Nie gwałce wszystkich dookoła, tylko wybrane osoby! - Zaśmiała się wiedząc, że jednak coś w tym jest... Nie wszystkich dookoła! Tylko jakieś... 8 osób do momentu, aż związała się z Finnem. Teraz został tylko Jared w gruncie rzeczy. Bo z Draconem, to całkiem inna historia. No, ale mniejsza. Nie powinna teraz rozmyślać o czym takim, skoro ma okazje spotkać się z dawno nie widzianą przyjaciółką.
- Przyszedł nas zjeść, a nie ratować. To w końcu Dracon. Upodobnił się do pana o tym samym imieniu – Mruknęła niezadowolona łapiąc wkurzającego zwierza za ogon i rzucając go gdzieś do tyłu. Dosłownie rzucając. Ten upadł na kanapę, a więc Corin dobrze wiedziała, że musi się tam znajdować coś miękkiego... Albo po prostu nie miała serca do tej wkurzającej istotki, która była dla niej dosłowne wszystkim. Jak zostanie sama, to zawsze będzie z nią jeszcze ta puchata, chyba nieśmiertelna kulka. Dlatego lepiej żebyśmy go nie spalili. Choć pasowałoby mu to. W końcu jego pierwotny pan też ma bliznę od ognia.
- Nie zmienię, bo mi tak ładniej. A tobie byłoby dobrze z penisem w bokserkach – Jak zwykle bezpośrednia i bezczelna w swoich słowach. Mimo iż od jakiegoś czasu podobno jest arystokratką, to ani trochę się nie zmieniła. I bardzo dobrze. Nie wyobrażam sobie dumnej i grzecznej Corin. Zniszczyłoby to to, co w jej charakterze najpiękniejsze.
Zerknęła w stronę Kaoru i Lillasa. Oni mieli światło, może warto podejść? Albo lepiej nie. Ikuto pewnie zaś się trzęsie, skoro ciemno. Haha, nie no dobra. Nie śmieję się. W końcu ona swego czasu była nieskończenie zakochana w mężczyźnie, który boi się burzy. Ah, Draconek.
Nastała chwilowa cisza, aż tu nagle poczuła, że ktoś ją dotyka. Podskoczyła jak oparzona i pewnie Jared by oberwał, a potem złamałaby mu rękę gdyby nie fakt, że poczuła znajome ciepło i przyjemność, jaką dał jej ten jeden gest. Zadrżała uśmiechając się. Jejku, tak bardzo jej go brakowało. Jednak jej nie zignorował. Śpiący królewicz wrócił do żywych i wiedział, gdzie przyjść. Odwróciła się ku niemu powolutku by niewiele myśląc wpić mu się agresywnie w usta zaciskając obie dłonie na jego torsie. Podniosła maskę i umieściła ją na włosach, gdyż albowiem jej przeszkadzała. Potem ponownie wróciła do jakże upojnej sytuacji.
- Hey... - Szepnęła, po czym jeszcze raz przelotem cmoknęła jego wargi – Błagam cię, nie podchodź następnym razem tak znienacka, bo nie chciałabym ci nosa złamać – Pogłaskała go po policzku, potem do szyi by następnie wtulić policzek w jego tors i objąć go dłońmi w pasie. Spojrzała na Summer.
- To jest Summer, moja najlepsza przyjaciółka, a to jest Jared mój... Ee... - Spojrzała na chłopaka właściwie nie mając pojęcia jak może go określić. W końcu w świetle dnia chodziła z panem Visse. Więc gdzież nazwa i miejsce dla van der Neera? W każdym razie umilkła po tym przedstawieniu. Oh gdyby wiedziała, że oni się znają... I skąd się znają... Zabiłaby na miejscu!... Sum oczywiście. W końcu ma skłonność do uległości wobec ślizgona.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32448
  Liczba postów : 102460
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 14:08;

Kto miałby zwracać uwagę na postać które w pewnym momencie pojawiła się nie wiadomo skąd? W końcu wszyscy byli tak bardzo zajęci sobą... pergaminami, które ujawniły tyle tajemnic, nawet jeśli niektóre były kompletnymi bzdurami, kłótniami pomiędzy takim Kaoru a Lilką, obmacywaniem się, zastanawianiem dlaczego nagle zrobiło się ciemno i ogólnym rozważaniem ostatnich tygodni korespondencji. Co prawda drzwi wciąż były zamknięte, ale jemu to nie przeszkadzało, przecież sam sprawił, że tak się stało. Ludzie pewnie podejrzewali o to Obserwatora... ale przecież on chciał jedynie sprowadzić ich tutaj po to, by przekazać najnowsze plotki i doprowadzić to tych wszystkich nieporozumień! Ale to dobrze, dobrze, że tak myśleli.
Stał w kącie, z różdżka między faldami szaty i wypowiedział teraz niewerbalne zaklęcie Somnolento Obducto, przez co w pomieszczeniu zaczęła unosić się ledwo widoczna mgiełka, powoli usypiając wszystkich się tu znajdujących. Jedynie na niego samego nie działała, zażył wcześniej odpowiedni eliksir, który miał powstrzymywać efekt zaklęcia przynajmniej przez jakiś czas. Siedzący uczniowie zapadali w wygodny sen na miękkich kanapach, inni osuwali się na podłogę, bo nie zdążyli dotrzeć do jakiegoś wygodniejszego miejsca. Kiedy nie pozostał już nikt przytomny, mężczyzna w ciemnej szacie podszedł najpierw do Twana, potem do Kaoru, Ikuto, Lily i Jiro, każdego związując mocnymi linami, wyczarowanymi za pomocą odpowiedniego zaklęcia. Jeszcze jeden ruch różdżki i ich bezwładne ciała uniosły się w powietrze, podążając za nim. Drzwi otworzyły się, a mężczyzna zniknął razem z piątką uczniów, reszta niedługo powinna się obudzić.

ciąg dalszy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Kwi 28 2012, 20:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 14:36;

Nie mógł się powstrzymać. Ta głupia zazdrość i nienawiść spowodowała bardzo złe rzeczy w jego psychice i zachowaniu. Dlaczego to zrobiłeś, Kaoru? Jest mi za niego wstyd. Za to, że złośliwie zabrał to cholerne światło. No co mu szkodziło je zostawić?! Ale teraz nie mówmy już o tym.
W zamian za niego pomogła Ikusiowi też Lilly. To nie było nic nowego, ona zawsze była skora do pomocy. On też. Ale to co sie z nim stało po wtargnięciu w ich życie Krukona to przechodzi ludzkie pojęcie. Ale potem...podeszła do niego z nieciekawą miną. Oho, w jego głowie zapaliła się czerwona lampka. Nie spodziewał się tego co miało nadejść. Dostał w twarz. Mocno. Nie spodziewał się, że Gryfonka jest taka silna. A potem...

Kaoru...to...to koniec...

Te trzy słowa sprawiły, że zawalił mu się cały świat. Że wszystko to co miało do tej pory sens, straciło go. Brawo Kikut. Udało ci się osiągnąć to czego chciałeś. Gratuluję. Chłopak patrzył za odchodzącą Lilly z coraz bardziej bolącym sercem. Nie...to nieprawda...to nie dzieje się naprawdę....Zaraz się obudzi i okaże się, że zasnął podczas pamiętnego dnia w Salonie i wszystko jest w porządku. Ale tak nie było. Odeszła. Zostawiła go samego kierując go ku zagładzie, której był bliski. Bez niej nie było nic. Nie było jego, nie było szczęścia....Nie ma dla niego życia bez niej... Dlatego zrobi wszystko by ją odzyskać. - Lilly!!!! Proszę!!!! - wrzasnął za nią rozpaczliwie. - Wszystko...ci...wytłumaczę...-dodał ciszej. Nie miał siły do mówienia. Nagle zrobił się coraz bardziej senny. Tak jakby unosiło się coś w powietrzu mówiącego mu, że powinien zasnąć. Jego powieki zadrżały, a obraz powoli się zacierał by w końcu pogrążyć go w ciemności. Przed snem zdążył wyszeptać dwa słowa: - Kocham Cię...- i zasnął nie czując już nic. Nie wiedział, że ktoś wtargnął do pomieszczenia, i że to jego sprawka. Nie poczuł też, że unosi się w pobliżu przez już otwarte drzwi.
Powrót do góry Go down


Jiro Moore
Jiro Moore

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 326
  Liczba postów : 379
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3778-jiro-izo-moore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5555-zla-sowa#160908
Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 EmptySob Kwi 28 2012, 19:41;

-To nic takiego- powiedział, naprawdę w to wierząc. Nie wydawało mu się to podejrzane, nie bał się nic, ale wiedział, że Courtney to co innego. Z całych sił starał się jej przekazać choć trochę swojej odwagi jej- za pomocą tego uścisku, którego ani na chwilę nie rozluźnił. Już zapomniał jak to jest trzymać jej dłoń w swojej... Uczucie to niosło ze sobą wiele wspomnień- tych dobrych i gorszych. Dzień ich pierwszego spotkania, gdy Jiro nie był jeszcze studentem. Potem ich spotkania, długie rozmowy o wszystkim i niczym i jego nieśmiałe zaloty, by w końcu zwrócić na siebie jej uwagę. Udało mu się, był szczęśliwy. A potem ten miesiąc, który był jednym z lepszych w jego życiu. I kłótnie o jej adoratorów, o każde spojrzenie i rozstanie, które tak potem bolało.
-Spokojnie, widzisz? Jest w porządku- posłał jej delikatny uśmiech, nachylając się nad nią na sekundę, może dwie. A już potem poczuł jak ogarnia go senność, powieki robią się cięższe i opada bezwładnie na ziemię. Szklanka wyleciała mu z dłoni, rozsypując się w drobny mak, ale wciąż- nie wiedząc jak- czuł, że trzyma dłoń dziewczyny. I nie puszczał jej uparcie, choć nie do końca był tego świadom. Potem nie czuł już kompletnie nic. Spał, jak zabity. Choć trudno było nazwać to snem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Komnata czterech domów - Page 8 QzgSDG8








Komnata czterech domów - Page 8 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 8 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 8 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Komnata czterech domów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 25Strona 8 z 25 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 25  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Komnata czterech domów - Page 8 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
pierwsze piętro
-