Nie wiem jeszcze, jak się do Ciebie zwracać, wybacz zatem tak ogólnikowy tytuł. Będzie mi bardzo miło wymieniać z Tobą korespondencję przez kilka kolejnych dni.Czy będziesz szczery/szczera - tego nie wiem. Mam natomiast nadzieję, że nie jest to zwykły zbieg okoliczności i nasza znajomość przetrwa wszelkie próby.
Naprawdę masz tak na imię czy przybrałeś to imię jedynie na czas korespondencji? Jeśli miałabym zgadywać, to stwierdziłabym, że to drugie. Jak pewnie zauważyłeś, już trochę ułatwiłam Ci sprawę ze zwracaniem się do mnie.
Myślisz więc, że nasza listowna znajomość to będzie coś więcej? Nie mam co prawda na myśli takiego czegoś więcej. Przyznam Ci, że nie jestem najlepsza w pisaniu. Wolę raczej kontakt w cztery oczy niż coś takiego, kiedy nic nie można powiedzieć o emocjach.
Powiedziałabym mimo wszystko, że to może być zbieg okoliczności! Chociaż... wierzysz w te wróżbiarskie dobieranie par? Może ktoś taki dobierał również korespondencyjnych partnerów?
Tak - jak rozumiem jesteś bądź chciałabyś być nazywana kobietą. Doskonale! Ale nie uważaj mnie za seksistę, sam jestem feministą! Nie porzuciłbym tego przedsięwzięcia, jeśli osoba po drugiej stronie byłaby mężczyzną. Jestem w stu procentach za tym, by kobiety i mężczyźni mieli równe prawa.
Wierzę, że wiele jest zapisane w gwiazdach. Wierzę w numerologię. Wierzę też w dobrego drinka wieczorem, wtedy kiedy już z nieba można czytać jak z ręki. Wierzę w przeznaczenie, ale to nie tak, że nie mamy na nie wpływu. Przeznaczenie to nie jasno określone punkty, za którymi podążamy krok w krok. Przeznaczenie to osoby, które spotykamy, decyzje, które podejmujemy, to one kształtują przeznaczenie. Jak efekt motyla.
Szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego zbyt dużej uwagi. Po prostu łatwiej pisać w jednej, konkretnej formie. To wiem już, że jesteś za równością praw. A jak u Ciebie z preferencjami? Ostatnio bardzo modny jest homoseksualizm, też jesteś z tych nowoczesnych ludzi?
Nie jestem pewna jak bardzo jesteś filozofem. Trochę (a może nawet więcej) na niego brzmisz. Przeznaczenie to dobra rzecz, chociaż ja chyba wolę jednak wierzyć, że go nie ma i całkowicie mogę panować nad tym w jakim kierunku idzie moje życie. Poznałeś jakieś osoby albo przeżyłeś sytuacje, które w znaczny sposób wpłynęły na Twoje życie?
Ohohoho, nie, nie, co to to nie. Wykazuję się ogromnym poziomem tolerancji, niby mi to nie przeszkadza, ale zdecydowanie pociągają mnie kobiety. Wolę damskie walory.
Filozofem bardziej niż gejem.
Ależ oczywiście, że tak. Gdyby moje teorie nie miały pokrycia, wymyśliłbym coś innego.
Niemożliwe, naprawdę masz na imię Adam? Jakoś nie mogę uwierzyć, że tak szybko udałoby mi się zgadnąć, a tym bardziej, że byś się przyznał.
Zmartwię Cię, ale nie przepadam za rybami. Albo karaczanami? Fu! Widziałam różne cuda, pieczone mrówki i świerszcze, ale jednak wole na nie patrzeć z daleka. Dlaczego akurat Tajlandia (jeśli ze względu na karaczany to już wiesz, że wolałabym inny kierunek)? Może Norwegia? Jest tam tak pięknie, chociaż z kuchnią jeszcze się nie zapoznałam.
Masz już nowy zapas atramentu?
Tosia (W książce, którą czytam, Klemencja własnie umarła, dziwnie byłoby dalej nią być)
PS. Mam nadzieję, że nie wyobrażasz sobie mnie jako karmelka z robakiem w środku.
Nie, ale właśnie tak chciałem się podpisać. Złapałaś mnie. Nie, nie, już zmieniłem zdanie. Nie chcę jeść robaków. Ani żadnych skorpionów, pająków czy węży. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy. Niestety, muszę Cię zmartwić. W Norwegii na pewno jedzą dużo ryb.
Tak, zaopatrzyłem się w kilka kałamarzy. Przydadzą się.
Widzisz, jaka jestem domyślna. Nawet nie oczekuję, że zdradzisz mi swoje imię (mam wrażenie, że wtedy ta tajna korespondencja nie byłaby taka fajna... no i tajna), ale dlaczego chcesz być tak wieloma osobami?
Całe szczęście. Ludzie lubiący robaki są straszni. Mogę jeszcze zrozumieć owoce morza, ale robaki? To nic, możemy zabrać zapas puszek. Poza tym chyba nie żywią się tam tylko rybami? Z kuchni chyba najbardziej lubię włoską.
Zielony co? Ja lubię zielony kolor. Właściwie, to mój ulubiony.
Bycie wieloma osobami ma dużo pozytywów. Możesz dowolnie zmieniać siebie, swój charakter, postrzeganie świata, emocje, upodobania. Możesz być kimś innym. Kimś lepszym, odważniejszym. Albo złym charakterem, który w końcu realizuje swój niecny plan.
Robaki są fuj. Adam chciał je jeść, nie ja. Fuj. Puszki brzmią lepiej. Ale makarony... mm, zjadłbym.
Może tak. Chociaż to dobre dla opowiadań... i tajnych korespondencji. Ale prawdę mówiąc, nawet jeśli kreuję siebie jako nową osobę, to i tak wiele pozostaje prawdziwej mnie. A jak jest z tym u Ciebie? Dużo pokazujesz mi siebie? Wiesz, że każda tajna korespondencja kończy się ujawnieniem par? W zeszłym roku trzeba było przyjść na jarmark w Hogsmeade. Ciekawa jestem jak będzie tym razem.
Więc... jesteś raczej dobrym charakterem? Mogę wywróżyć to z fusów, jeśli mi nie powiesz.
Ja nie przepadam za wytrawnym. Za to podoba mi się różowy, jest taki delikatny.