W tym temacie studenci mogą rozegrać egzaminy, jakie przeszli na koniec VII klasy. Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne - krócej mówiąc OWuTeMy, to ważny sprawdzian umiejętności, który pozwala na podjęcie studiów lub znalezienie pracy.
OWuTeMy można zdawać z następujących przedmiotów: • Astronomia (punkty z wróżbiarstwa) • Eliksiry • Historia Magii • Obrona Przed Czarną Magią • Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami • Starożytne Runy • Transmutacja • Uzdrawianie (magia lecznicza) • Wróżbiarstwo • Zaklęcia • Zielarstwo
Zasady: Z każdego przedmiotu dostajecie pytanie oraz zadanie. W specjalnym temacie rzucacie dwoma kostkami na każdy przedmiot - liczba oczek pierwszej kostki odpowiada punktom otrzymanym za pytanie, zaś drugiej punktom za zadanie.
Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny
Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z danej dziedziny można dodać +1 do punktów.
Przykładowo, rzucamy kostki na owutemy z historii magii oraz uzdrawiania. Postać ma 20 punktów z historii magii oraz 15 z uzdrawiania, wyrzucone kostki to - historia magii - 3 i 4, uzdrawianie - 1 i 5. Suma oczek z historii magii to 7, ale możemy dodać 2 punkty za kuferek, wychodzi więc 9 punktów - ocena z historii magii to powyżej oczekiwań. W uzdrawianiu suma oczek to 6, możemy dodać 1 punkt za uzdrawianie w kuferku, więc łącznie mamy 7 punktów, co równa się ocenie zadowalającej.
Opis zadan z OWuTeM'ow: • Zaklęcia i Uroki - tu • Obrona Przed Czarną Magią - tu • Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami - tu • Zielarstwo - tu • Eliksiry - tu • Historia Magii - tu • Starożytne Runy - tu • Astronomia - tu • Wróżbiarstwo - tu • Transmutacja - tu • Uzdrawianie (magia lecznicza) - tu
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Wpisz przedmiot</retroinfo> <zg>Punkty - kostki:</zg> wpisz wyrzucone kostki <zg>Punkty - kuferek:</zg> wpisz ilość punktów z kuferka <zg>Ocena:</zg> wpisz ocenę
Wszystkie owutemy piszemy w jednym poście! Kod kopiujemy osobno do każdego przedmiotu, a na końcu dodajemy jeszcze:
Kod:
<retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki lub podaj odnośnik do rzutu
Egzaminy w Adreal wydawać by się mogły łatwą sprawą. Jednak nic bardziej mylnego. Nawet nazwisko nie gwarantowało zdania ich z najlepszymi ocenami. Dzień i noc trzeba było się uczyć. I większosć nawet to robiła, jednak nie nasza Tosia. O nie. Doskonale wiedziałą, że wystarczyło jedno kiwnięcie palcem i mogła mieć co chciała. Akurat. W tym przypadku było inaczej. Gdy doszło już do zdawania egzaminu dziewczyna kompletnie nie wiedziała co ma robić. Ani razu nie zajrzała do książek. Było to bardzo nieodpowiedzialne z jej strony. Z paniką w oczach rozglądała się po sola w poszukiwaniu pomocy. Niestety, żadnej nie otrzymała. Po kilku minutach postanowiła jednak się opanować. Kto jak kto, ale ona nie zamierzała panikować. Wszystkie kartki wypełniła najlepiej jak umiała i z zadowoloną miną opuściła wielką salę.
Transmutacja Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: 3 Ocena: Powyżej oczekiwań
Opieka nad magicznymi stworzeniami Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: 39 Ocena: Zadowalający
Sarożytne Runy Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Historia Magii Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Maddie oczywiście nie podchodziła do egzaminów na poważnie. W czasie, kiedy większość uczniów zakuwała Historię Magii i ćwiczyła zaklęcia z zakresu Transmutacji, ona wolała jeździć do Hogsmeade i psocić się dzieciakom z młodszych roczników. Wszystko to trwało oczywiście do czasu. Dostała wyjca od swojego ojca, który oskarżył ją o brukanie tradycji rodzinnych i o niegodne dziewczyny w jej wieku zachowanie. Doszły do niego skargi od rodziców pewnej grupki Puchonów, których Maddie przestraszyła nie na żarty, udająć ducha z Wyjącej Chaty. Wzmocniła swój głos za pomocą zaklęcia i waliła w szyby, a później ściagła grupkę chłopców ciskając w nich różnymi zaklęciami i śmiejąc się w niebogłosy. Pech chciał, że jeden z nich oberwał prosto w twarz i to odrzuciło go na pobliskie drzewo, przez co doznał kilku dotkliwych złamań. Maddie otrzymała srogie upomnienie zarówno od nauczycieli, jak i od ojca. Swoją drogą matka Puchona, który najgorzej ucierpiał - mugolaczka - straciła dziwnym sposobem swoją pracę po tym, jak na jej lokal najechali przedstawiciele Biura Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli. Niedługo potem złożyła pozew do Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów, wytykając, że kontrola była nierzetelna i ewidentnie zmanipulowana. Wskazała nawet palcem na ojca Maddie, co było jej ostatnim błędem, bo zanim Wizengamot zdołał się przyjrzeć tej sprawie, Departament Magicznych Wypadków i Katastrof musiał zająć się jej kwestią. Kobieta dosłownie zamieniła się w puzzle. Podobno w Mungu ciągle próbują ją poskładać do kupy, ale jakimś sposobem codziennie zmieniają one kształt i ciągle trzeba zaczynać od nowa. Wracając do tematu - był to dla Madeleine dostateczny bodziec, żeby zajęła się w końcu nauką - niechętnie, ale wiedziała, że ojciec ją zabije, jeśli dostanie cokolwiek poniżej Zadowalającego. Już dostatecznie rozczarowany był, kiedy dowiedział się, jak mało przedmiotów wybrała. W końcu nadszedł ten dzień. Była rozkojarzona i nie umiała ukryć swojego zdenerwowania, jednak mniej niż same egzaminy martwiła ją opinia ojca na temat ich rezultatów...
Po długich zmaganiach udało jej się zdać wszystko na tyle dobrze, że powinien być z niej zadowolony. Z jej twarzy zniknęło zagubienie i zmartwienie i zawitałb jej zwyczajny, zadziorny uśmieszek.
OPCM Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zaklecia i Uroki Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Transmutacja Punkty - kostki: 12 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Wybitny
Wrozbiarstwo Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Doskonale wiedziała co będzie zdawać, jeszcze przed tym, jak dostała list ze szkoły. Zarówno zaklęcia, OPCM i transmutacja były dla niej wręcz obowiązkowe. Nie mogła nic poradzić, że rodzice od zawsze powtarzali jej, że te przedmioty są dla niej niezbędne. Dodatkowo dobrała sobie uzdrawianie i eliksiry, tak z czystej ambicji i przyjemności. Tego dnia wstała nadzwyczaj spokojna. W końcu nie było się czym stresować. Z magią miała do czynienia od zawsze, a OWUTEMy były tylko formalnością, przynajmniej tak sobie powtarzała. Na zaliczenie weszła pewnie. Zaliczyła wszystko, więc ojciec nie będzie miał jej czego wytykać przez kolejne dziesięć lat, jednak fakt, że nie miała żadnego Wybitnego, trochę ją dobił, ale nie wzięła tego zbytnio do siebie. Rodzicom pokazała wyniki z wysoko uniesioną głową.
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Z
OPCM Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: 0 Ocena: PO
Eliksiry Punkty - kostki: 5 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Z
Transmutacja Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: 0 Ocena: PO
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Z
Od początku VII roku Rakel zastanawiała się, które przedmioty wybrać na OWuTeMy. Była pewna trzech, swoich koników: Zielarstwa, Eliksirów i Uzdrawiania. Nie wiedziała jednak czy brać się za coś jeszcze, rozważała, bardzo poważnie Zaklęcia i Uroki, była przyzwoita z tego przedmiotu, więc miała nadzieje, że jakoś to styknie na egzaminie, chociaż wiedziała, że nie poświęci mu aż tyle czasu co pozostałym. Koniec końców skończyło się tym, że pół roku zamartwiała się tym, który z przedmiotów napisać, żeby w końcu żadnego nie wybrać i jeszcze zmarnować czas na niepotrzebne rozmyślania. Typowa Halevi. Ah, zresztą już sam fakt, że postanowiła do nich podejść świadczył o jej wyjątkowej ambicji, nie była raczej najlepszą uczennicą w klasie i niektóre osoby patrzyły krzywo na jej wybór, ale ona i tak postanowiła zakuwać, żeby chociaż dostać ten papierek. Skoro teleportacja się udała, to czemu tego miała chociażby nie zdać, co? No cóż, jak się okazało, dużo osób miało racje. Pierwszy egzamin z eliksirów poszedł jej dobrze, była pewne siebie znała odpowiedzi na pytania, na chwilę się zawieszała, ale poszło. Uzdrawianie - oj moi drodzy, pióro Halevi chyba nigdy tak szybko nie śmigało jak podczas tego egzaminu. Zresztą nic dziwnego, skoro na naukę do niego poświęciła najwięcej czasu. No właśnie, to skutkowało, dosyć tragicznymi kolejnymi ocenami. Zimny pot i dreszcze przeszły jej ciało kiedy czytała zadania zarówno z Zielarstwa (co było ciosem prosto w serce!) jak i Zaklęć i Uroków. Ręka jej się trzęsła, kiedy starała się wypisać wszystko co pamiętała, jednak, no cóż, wyniki nie były jednak zadowalające. Jednak PO z uzdrawiania zatarło cały smutek. W końcu był jakiś powód dla którego nie trafiła do Ravenclaw!
Eliksiry Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 2 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Okropny
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Okropny
Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne - krócej mówiąc OWuTeMy. Kto lubi testy? Pewnie nikt, albo jakiś po pierdolec. Zawsze się stresowałam i denerwowałam. Czułam takie coś w żołądku, jakbym miała zaraz puścić pawia. Nie było widać tego po mnie. Nawet, gdy gadałam z ludźmi, dopiero jak musiałam przekroczyć próg sali. Wtedy to masakra. Dłonie trzęsły mi się, profesorzy egzaminujący patrzyli na mnie, jakbym miała dostać jakiejś padaczki. Zazwyczaj padało pytanie: "Denerwuje się Pani? Pani Griffins? Nie, no tylko tak dla jaj się trzęsę. Nienawidziłam tego. Nie umiałam nad tym panować. Wydawało mi się, że nie miałam tak wcześniej. Może powód był wymalowany na drzwiach sali "OWuTeMy z Zaklęć i Uroków". I wszystko jasne! Teoria nie poszła mi tak dobrze, jak myślałam. Nic dziwnego. Denerwowałam się cholernie, a jak doszła jeszcze praktyka... to różdżka z dłoni mi prawie wypadła. Myślałam, że spale się ze wstydu. Co dziwne poszło mi lepiej niż z teorią. Zresztą nigdy jakoś nie miałam głowy do zapamiętywania tych wszystkich informacji. Jak i zaklęcia to też postanowiłam zdawać z Obrony Przed Czarną Magią. Dosłownie poszło mi Nędznie i wyszłam z sali z ulgą (w końcu miałam to za sobą). Po dwóch egzaminach byłam zmęczona psychicznie, więc kolejne testy (nawet jeśli odbywały się w większym odstępie czasowym) miałam już gdzieś. Po prostu przychodziłam z myślą "Święty, najukochańszy Merlinie. Niech to się już skończy." Cieszyłam się, że dałam sobie spokój z Opieką Nad Magicznym Stworzeniami, Uzdrawianiem i resztą jakiś tam przedmiotów, o których nie chciałam w ogóle w tej chwili myśleć. Eliksiry zaliczyłam z podobnym wynikiem, co OPCM. Właściwe miałam to w dupie. Walić to, jak ma być to ma być. Zresztą nie spodziewałam się Wybitnego z miksturek. Nigdy za nimi nie przepadałam. Najbardziej zaskoczyły mnie wyniki z Zielarstwa. Pytania jakoś mi podchodziły i ładnie je napisałam. Sama sobie się dziwiłam, że mam jakąkolwiek wiedzę nadającą się na OwuTeMy. Najbardziej przyjemne. Tak powiedziałam to "przyjemne" były egzaminy z Wróżbiarstwa. Zawsze lubiłam ten przedmiot, więc brawo ja! Dziwie się, że Transmutacja i Astronomia poszły mi Zadowalająco. Te przedmioty pisałam na końcu i naprawdę moja psychika, a nawet zmęczenie fizyczne męczyły mnie okropnie. Chociaż moje stopnie obeszły się bez "Okropny."
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 13 [+1] Ocena: Zadowalający
Obrona Przed Czarną Magią Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: 13 [+1] Ocena: Nędzny
Eliksiry Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Zielarstwo Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Astronomia Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 5 [+0] Ocena: Zadowalający
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: 5 [+0] Ocena: Powyżej Oczekiwań
Transmutacja Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Strona - losowania: Tu, Kochanie masz. edytnęłam tam posta w rzutach bo zielarstwo mi znikło, mam nadzieje, że to nie wpłynęło na kostki?
Owutemy były bez wątpienia niezwykłym wydarzeniem w życiu młodego Claude'a, który plany przygotowywania się do nich snuł już od wakacji przed siódmą klasą. Niestety skończyło się wyłącznie na ich snuciu, ponieważ w szkole okazało się, że znacznie więcej spraw zaczęło się na siebie nakładać i prowadzenie powtórek z tak wielu przedmiotów, a jednoczesne uczęszczanie na wszystkie lekcje, które go interesowały, praktycznie graniczyły z cudem. Nie będąc w posiadaniu zmieniacza czasu nie mógł skupić się na wszystkim naraz, toteż drogą eliminacji po kolei odpadały kolejne przedmioty, z których miał zdawać owe ważne egzaminy. Postanowił się skupić głównie na dziedzinach, z którymi wiązał przyszłość, tj. zaklęcia, obrona przed czarną magią i transmutacja. Faktyczne egzaminy nie poszły mu aż tak tragicznie, jak można by się było spodziewać. Wspomniane wcześniej przedmioty poszły mu zdecydowanie lepiej niż reszta. Zaskoczeniem była również opieka nad magicznymi stworzeniami, którą zdał na ocenę zadowalającą. Podobno mało brakowało mu do tej wyższej, ale nie przejmował się. Oceniając opiekę bardziej jako poboczne hobby i tak był usatysfakcjonowany wynikiem. Szkoda, że dostał do zadania praktycznego hipogryfa, bo akurat te stworzenia wybitnie nie przepadały za jego osobą... Otrzymawszy list ze swoim świadectwem miał mieszane uczucia. Niby nie miał żadnego wybitnego, ale na papierze nie widniał też troll, prawda? Poradził sobie i to było najważniejsze!
Zaklecia i uroki Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
OPCM Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
ONMS Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: - Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: - Ocena: Okropny
Historia Magii Punkty - kostki: 5 Punkty - kuferek: - Ocena: Nędzny
Starożytne Runy Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: - Ocena: Okropny
Transmutacja Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
OWuTeMy Adama Spellsingera Retrospekcja rok szkolny 1996/1997
Adam Spellsinger nie obawiał się OWuTeMów, ponieważ przygotowywał się do nich od bardzo dawna. Niektórzy śmiali się, że Puchon zamienił się w Krukona w ostatnich dniach, ponieważ był bardzo częstym gościem w bibliotece. Miał nieco problemy z teorią. Od początku nie radził sobie w testach teoretycznych, dlatego chciał się do tego mocno przygotować. Musiał się do tego przyłożyć, skoro zamierzał być aurorem. Na egzaminach zdawał wyłącznie przedmioty, które były mu potrzebne podczas pracy aurora. Był pewien, że uda mu się zdobyć dwa wybitne z zaklęć oraz OPCM, ponieważ były to jego ulubione przedmioty. Życie jednak szykowało dla niego zupełnie inną niespodziankę. Teoria nie była aż taka zła, jak przypuszczał. Dni powoli zlewały się w jedno, bo zawsze wyglądały tak, że rano zdawał część pisemną, a po południu praktyczną. Na zaklęciach radził sobie wyśmienicie. Na OPCM jednak podwinęła mu się noga. Chciał zdobyć dodatkowe punkty za patronusa, ale zamiast tego wybuchła mu różdżka. To raczej nie zadowoliło egzaminatora. Na zielarstwie poradził sobie lepiej niż zazwyczaj na zajęciach, a eliksiry całkowicie zapomniał. Najbardziej był zaskoczony podczas egzaminu praktycznego z transmutacji. Zdziwił się, z jaką łatwością udawało mu się transmutować części swojego ciała. Egzaminator aż mu pogratulował i zapytał, jaką karierę obrał. Kiedy usłyszał magiczne słowo „auror”, pogratulował mu po raz drugi. Kiedy Adam otrzymał list ze swoimi wynikami, był całkiem zadowolony. Zdał wszystkie przedmioty. Miał nadzieję, że z OPCM pójdzie mu nieco lepiej, ale nie było aż tak źle. Dwa Wybitne i trzy Zadowalające były do zaakceptowania. Miał nadzieję, że na studiach, a potem w przyszłej pracy to wystarczy. ___________________________
Zaklęcia Punkty - kostki: 6+6 = 12 Punkty - kuferek: 3 Ocena: Wybitny
OPCM Punkty - kostki: 3+2 = 5 Punkty - kuferek: 3 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 5+3=8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 6+1=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Transmutacja Punkty - kostki: 6+6=12 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Wybitny
Mama wiele opowiadała mu o OWuTeMach. Podobno były one najważniejszymi egzaminami w życiu każdego czarodzieja, ale kiedy Stark tak paradował z różnymi książkami… Miał pewne wątpliwości, czy kobieta mówiła prawdę. Jeśli pójdzie na studia (a to planował), będzie miał takie egzaminy co pół roku (a przynajmniej tak mu mówiono). Czy powinien się więc przejmować tymi egzaminami? Do SUMów przecież poszedł całkiem na „luzie” i wyszły całkiem zadowalająco. Tylko właśnie… Czy te Z-etki go uszczęśliwiły? Stark postanowił zdawać aż dziesięć przedmiotów. Dla Krukonów nie było to nic dziwnego. Do domu Roveny raczej nie były przydzielane osoby, które były mało ambitne. Tony na pierwszy ogień zmierzył się z Obroną Przed Czarną Magią. Teoria wydawała mu się być bardzo łatwa, chociaż napotkał pewne trudności przy egzaminie praktycznym. Wtedy według zasady „tonący brzytwy się trzyma” pokazał egzaminatorowi swojego cielesnego patronusa. Chociaż tego razu wreszcie się udało i zaklęcie utrzymało się przez dłużej niż kilka sekund. Jeśli myślał o pójściu spać – to nie pierwszego dnia egzaminów. O północy musiał zmierzyć się z astronomią. Z teorią czuł, że nie poszło mu tak, jak tego oczekiwał, ale mapę nieba rysowało mu się naprawdę przyjemnie. Niebo nie przysłaniała żadna chmura, dlatego bez problemu udało mu się zauważyć wszystkie położenie gwiazd. Z nieukrywaną dumą oddawał swoją pracę egzaminatorowi, wykorzystując prawie cały czas przeznaczony na narysowanie mapy. Na następny dzień miał zaplanowane kolejne dwa egzaminy – z historii magii oraz wróżbiarstwa. Ten pierwszy egzamin był najnudniejszym egzaminem w całej historii Hogwartu, a przynajmniej tak się Starkowi wydawało. Wypisywał jakieś głupoty o Mollu Znudzonym, myląc go z Furrem Zwierzęcym VI. Może jednak ktoś doceni go za inwencję twórczą? Jeśli chodzi o wróżbiarstwo… Cóż, akurat ten przedmiot sobie mocno odpuścił. Nigdy nie traktował go poważnie, dlatego kiedy przyszedł na egzamin teoretyczny – parsknął śmiechem na widok pytań. Nie tego oczekiwał. Na praktycznym wylosował wróżenie ze szklanej kuli. Powiedział egzaminatorce, że wkrótce urodzi szóstkę dzieci i zamieni się w żabę, chociaż jak na jego to już nią jest. Z góry wiedział, że ulał. Trzeciego dnia egzaminów czekały na niego zaklęcia i uroki. Chyba rozluźnienie, które nastąpiło po wróżbiarstwie, trochę przeniosło się na egzamin z zaklęć, bo miał wielkie problemy z częścią teoretyczną. Zdobył nieco więcej punktów na części praktycznej, ale mimo wszystko nie był za bardzo z siebie zadowolony. Mógł lepiej, a wyszło, jak wyszło. Gdyby jednak ktoś się pytał – dał z siebie wszystko. No przecież! Czwartego dnia zmierzył się ze starożytnymi runami. Akurat ten przedmiot lubił, więc nie miał jakiś większych problemów, gdy pisał ten egzamin. Trochę irytowało go skrzypienie pióra koleżanki, ale jakoś spróbował je zignorować i skupił się wyłącznie na swoim tłumaczeniu. Piątego dnia było zaplanowane zielarstwo. Nigdy za nim nie przepadał, bo przecież było bardzo podobne do eliksirów, ale zacisnął zęby i postanowił podejść do egzaminu. Znów – teoria była dla niego nie do przebrnięcia. Patrzył na pytania i zastanawiał się, w ogóle, o co pytają. Na praktycznej części było lepiej. Wylosował trzy rośliny, jednej musiał podciąć liście. Egzaminator, który patrzył mu się na ręce, wyglądał na wyjątkowo zadowolonego. Po dwóch pięciu dniach intensywnych egzaminów miał dwa dni wolnego. Nie otworzył żadnej książki. Wylegiwał się nad jeziorem i cieszył się z pierwszych ciepłych dni. Nawet nie miał w głowie podrywanie żadnych dziewczyn. Wypoczęty przystąpił do następnej sesji egzaminów. Takie odświeżenie umysłu było bardzo dobre, bo na pierwszy ogień poszła transmutacja. Miał co do niej bardzo dobre przeczucia. Gdy zobaczył pytania na teorii, znał wszystkie odpowiedzi. Na praktycznym naprawdę się popisał, przemieniając różne przedmioty w zwierzęta i odwrotnie, a także modyfikując wygląd swojego własnego ciała. W końcu poczuł się jak prawdziwy Tony Stark, po którym nosił imię. Geniusz. Następnego dnia zdawał egzamin z uzdrawiania. Dobra passa utrzymywała się po transmutacji. Po krótkim egzaminie pisemnym przeszedł do praktyki. Egzaminatorowi podobało się, jak nastawił przekręcony bark, a także sprawnie obwinął bandażami ranę. Jako ostatni egzamin została mu opieka nad magicznymi stworzeniami. W tym przypadku większe nadzieje pokładał w teorii, ponieważ podczas drugiej części egzaminu gumochłon, którym miał się opiekować, zadławił się truflą… Którą zjadł nie wiadomo skąd. Po wszystkich egzaminach był całkowicie wyczerpany, ale zadowolony z siebie. Nie miał sobie nic do zarzucenia. Nawet kpiarskie podejście do wróżbiarstwa uważał za swój „sukcesik”. Gdy otrzymał wyniki, nie wyglądał na zdziwionego. Pokiwał głową. 1 Wybitny, 2 Powyżej Oczekiwań, reszta Z-etki… No oprócz wróżbiarstwa. Może oczekiwał więcej Wybitnych, ale trudno. Na studiach się odkuje. W końcu kto by się przejmował jakimiś tam OWuTeMami? ___________________________
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 1+4=5 Punkty - kuferek: +1 Ocena: Zadowalający
Obrona Przed Czarną Magią Punkty - kostki: 5+3=8 Punkty - kuferek: +1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami Punkty - kostki: 5+3=8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 2+5=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Historia Magii Punkty - kostki: 2+6=8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Starożytne Runy Punkty - kostki: 1+6=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Astronomia Punkty - kostki: 3+5=8 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 2+2=4 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Transmutacja Punkty - kostki: 4+6=10 Punkty - kuferek: +1 Ocena: Wybitny
Uzdrawianie Punkty - kostki: 5+5=10 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Trudno ukryć, że w niemieckiej szkole magii czułem się naprawdę świetnie - wprawdzie większość tutejszych nacji nie była jakoś super otwarta to udało mi się znaleźć wspaniałych przyjaciół i byłem zadowolony, że ostatni, jakże ważny rok szkoły spędziłem właśnie tutaj. Jeśli mam być szczery Owutemy nie były dla mnie szczególnie stresujące - traktowałem je jako coś zupełnie naturalnego i niezbyt przejmowałem się panującą wokół tego atmosferą. W ostatnie dni gdy większość uczniów trzęsła dupskiem ze strachu starając się desperacko zapamiętać ten nawał informacji, ja zrobiłem tylko kilka krótkich powtórek, a większość czasu spędziłem sącząc piwo z moim szwajcarskim kumplem @Bastian K. Lenz i skręcając bekę z roztrzęsionych niemiaszków. Nadeszły feralne dwa tygodnie, które dla większości trausnitczyków wiązały się z kupą stresu. Pierwsze dwa egzaminy poszły mi jak z płatka - zarówno zaklęcia, jak i obrona przed czarną magią nigdy nie sprawiały mi żadnych trudności, więc bez problemu poradziłem sobie z praktyką i całkiem przyzwoicie ogarnąłem teorię. Rozczarowanie przyszło podczas trzeciego egzaminu - eliksiry nie były wprawdzie moją mocną stroną, ale nie sądziłem, że pójdzie mi aż tak tragicznie. Test teoretyczny to była totalna katorga - oddałem go praktycznie pustego, więc nawet mój średni eliksir z egzaminu praktycznego nie był w stanie odratować sytuacji. Niewiele lepiej poszło mi z zielarstwem, jednakże nieszczególnie się tym przejmowałem, gdyż traktowałem ten przedmiot jak bardzo nieśmieszny żart, który muszę zdać tylko po to, żeby móc pracować jako auror. Zdecydowanie lepiej poradziłem sobie ze starożytnymi runami - jak widać @Edgar T. Fairwyn mimo bycia bucem okazał się tak wybitnym specjalistą, że nawet moją pustą głowę (w niecałe dwa lata!) był w stanie wypełnić wiedzą z zakresu wykładanego przez siebie przedmiotu. Ostatni egzamin z transmutacji był zadziwiająco łatwy - nie byłem w tej materii prymusem, a mimo to zarówno praktyka, jak i teoria wyszły mi naprawdę dobrze. Mimo, że nie uczyłem się zbyt pilnie to byłem naprawdę zadowolony z wyników Owutemów.
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 3+4 = 7 Punkty - kuferek: 7 Ocena: Wybitny
Obrona przed czarna magia Punkty - kostki: 1+3=4 Punkty - kuferek: 7 Ocena: Wybitny
Eliksiry Punkty - kostki: 1+1=2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Okropny
Zielarstwo Punkty - kostki: 5+2=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający, ale zaniżam na Nędzny
Starożytne runy Punkty - kostki: 4+4=8 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Transmutacja Punkty - kostki: 5+2=7 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Strona - losowania: strona 41
Lotta Hudson
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Niektórych na pewno dziwiło, że byłam taką masochistką by zdawać aż dziesięć przedmiotów - jasne, zawsze uczyłam się świetnie, ale z perspektywy osób postronnych zawalenie sobie życia taką ilością egzaminów było zdecydowanie dziwne. Osiem egzaminów wybrałam sama, decyzję o dwóch podjęłam pod naciskiem ojca - magia lecznicza nieszczególnie mnie interesowała, a zielarstwa wręcz nienawidziłam. Tata naciskał jednak tak intensywnie, że zgodziłam się - zamierzałam buntować się wobec tej decyzji w inny sposób. Dziesięć egzaminów w dziesięć dni? Niemożliwe? Dla mnie było - na dodatek z większości udało mi się uzyskać bardzo dobre stopnie. Przez siedem lat pilnie się uczyłam i nie sprawiało mi to zbyt wiele problemu, więc trudno żebym teraz zawaliła egzaminy. Moja wiedza była na tyle dobra, że byłam w stanie poradzić sobie nawet w silnym stresie. Nie miałam problemu ani z praktyką, ani z teorią... ale tylko przy ośmiu egzaminach. Byłam wtedy w okresie buntu przeciw ojcu i mimo, że zależało mi na idealnym świadectwie to celowo zawaliłam egzamin z dwóch nielubianych przedmiotów - mimo że nie byłam z nich szczególnie dobra mogłabym spokojnie uzyskać przynajmniej znośne oceny, ale nawet nie starałam się tego osiągnąć. Mama, nauczyciele i większość rodziny była ze mnie zadowolona, więc mimo, że ojciec kręcił nosem byłam bardzo zadowolona.
Zaklecia i uroki Punkty - kostki: 2+4=6 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Zadowalający
OPCM Punkty - kostki: 4+3=7 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Eliksiry Punkty - kostki: 6+2=8 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 5+2=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalajacy, ale zaniżam na Okropny
Astronomia Punkty - kostki: 4+6 = 10 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Historia magii Punkty - kostki: 3+6=9 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Transmutacja Punkty - kostki: 5+2=7 Punkty - kuferek: 4 Ocena: Wybitny
Starozytne runy Punkty - kostki: 4+4=8 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
ONMS Punkty - kostki: 1+5=6 Punkty - kuferek: 7 Ocena: Wybitny
Magia lecznicza Punkty - kostki: 2+2=4 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Każdego w końcu musiał kopnąć ten zaszczyt. Podejście do OWuTeM'ów, a w zasadzie wyniki jakie się po nich miało były podobno podsumowaniem siedmiu lat ciężkiej nauki w szkole. Myślicie, że i tak stało się w przypadku Arthura? No nie koniecznie. Sama wizja uczenia się do nich wydawała mu się absurdalna. Nie dość, że musiałby poświęcić czas przy książkach to w dodatku na samych egzaminach zachowywał by się jak pajac, wiedząc nagle rzeczy, których przez tyle lat nawet łopatą nie dałoby mu się do głowy włożyć. Postanowił więc obrać pewien plan - przystąpi do egzaminów z przedmiotów z których cokolwiek wiedział. Transmutacja, eliksiry - tak to zawsze były dla niego interesujące przedmioty. Może nie był orłem, ale na pewno nie odstawał w nich od reszty członków domu. Skąd się wzięła obrona przed czarną magią w jego karcie? To był już spontaniczny wybór. Udowodnienie sobie, że wcale nie jest taką bezbronną ciapą za jaką chciała go widzieć jego rodzina. Gdyby teraz miał stanąć w obronie ukochanej! Tak trzeba było niczym rycerz na biały koniu pokonać wychodzące z mroku bestie. Takie historie już się zdarzały, nawet w Hogwarcie. Jeszcze pamiętał historie lunarnych. Zanim przyjechał było z nimi istne urwanie głowy, a uczniowie jeszcze po ich pokonaniu przez wiele miesięcy opowiadali mu te przykre historie. Do wszystkich egzaminów podszedł z uśmiechem na ustach i kroplami potu na czole. Transmutacja okazała się najgorsza, pewnie dlatego, że była pierwsza. Pytania jakby do niego nie dochodziły, a jednak udzielał odpowiedzi słowami wyrwanymi z kontekstu. Plótł trzy po trzy i choć nie był z niej najgorszy to jednak egzaminatorzy wyglądali na niezadowolonych. Zwłaszcza ci z jego szkoły, bo gdy zaliczał owe egzaminy turniej dalej trwał. Następne w kolejce były eliksiry. Opowiadał o najgorszym eliksirze na świecie - veritaserum. Sam do końca nie wie dlaczego od zawsze się go boi. To nie kwestia strucia czy innych powikłań. Chyba po prostu nie chciałby usłyszeć całej prawdy o drugim człowieku. Na sam koniec zaplanowano OPCM. Tego przedmiotu chyba najbardziej się bał. O ironio, ile razy przypominasz o sobie... Bo ten egzamin poszedł mu najlepiej. Wymienianie zaklęć niewybaczalnych i zastawianie pułapek wydawało mu się wyczynem na miarę piątej klasy. Choć niewątpliwe, ze gdyby podchodził do tego egzaminu jako do pierwszego pewnie stres sparaliżowałby go na cacy. Choć podejrzewał jakie stopnie uzyska i z zadowoleniem mógł opijać zwycięstwo, wolał poczekać aż oficjalny dyplom trafi w jego ręce. Teraz pozostawało cieszyć się nadchodzącymi wakacjami i poszukać sobie... Wszystkiego. Stworzyć życie godne króla Arthura.
Transmutacja Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: +2 (20) Ocena: Nędzny
Eliksiry Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: +1 (10) Ocena: Zadowalający
Obrona przed czarną magią Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: 0 (2) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Prędzej czy później miały nadejść OWuTeMy. Jacqueline odpaliło się myślenie, takie jak rok wcześniej - w głowie miała tylko wakacje. Zapomniałaby o testach, gdyby nie to, że była w siódmej klasie i każdy o nich gadał. Nudy! Już nie mogła doczekać się, kiedy to wszystko się skończy. Zdawała sobie sprawy, że tak okropnie wyczerpujących egzaminów nie zda, myśląc o upalnym lecie, morzu czy czymkolwiek o wiele przyjemniejszym niż szkoła. Nie należała do osób przesiadujących całymi dniami, czy nocami nad książkami. Nigdy jednak nie zdarzyło się jej zawalić roku. Wiedziała, że i tym razem sobie poradzi. Musiała tylko trochę odświeżyć wiedzę. Pilnie przez kilka tygodni siadała nad książkami, chociaż na godzinkę. Systematyczność ważna sprawa. Słońce kusiło na każdym kroku, więc zaczęła wychodzić z podręcznikami na błonia. Czekała na koniec egzaminów, więc nie podchodziła do nich ani trochę zestresowana. Już dawno wybrała, co będzie zdawać. Postawiła głównie na ONMS, a najlepiej, jeśliby w ogóle mogła to zdawałaby OWuTeMy z latania na miotle. Nie rozumiała, dlaczego nie mogli zrobić z tego sprawdzianów. To dopiero byłyby przyjemne testy. Miała ochotę rzucić te książki, złapać za miotłę i wzbić się w powietrze, często to robiła, a jeszcze częściej przed egzaminami. Wieczorem za to w kąt rzucała miotłę i szła do biblioteki, czy do dormitorium się uczyć. W końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień. Pierwsza jej myśl przed salą brzmiała: Na Merlina, niech to się już skończy... - I żebym zdała. - Wypowiedziała na głos, ruszając jak na skazanie, otwierając w umyśle szufladki z wiedzą dotyczącą ONMS, Zaklęć, OPCM i Uzdrawiania. Nie wybrała za dużo przedmiotów, bo już wiedziała co będzie w życiu robić, a tego na testach nie było - Quidditch. Praktyka i teoria. Głowiła się, trudziła, jakby dostała zagadki od samego sfinksa. Wszystko poszło jej genialnie. Nie spodziewała się, że tak dobrze pójdzie jej OPCM, bardziej spodziewała się PO z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami niż z czary mary, hokus pokus. Lepsze wakacje się nie zapowiadały. Świetne oceny i wolność! Jacqueline Selwyn - nadchodzi lipcu i sierpniu! Tak to było te ponad dziesięć lat temu.
ONMS Punkty - kostki: 5 + 1 = 6 Punkty - kuferek: 5 Ocena: Zadowalający
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 4 + 3 = 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
OPCM Punkty - kostki: 6 + 4 = 10 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Uzdrawianie Punkty - kostki: 3 + 4 = 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Rachel zawsze była przyzwoitą uczennicą - ani wybitną, ani słabą. Ot, zawsze mieściła się w statusie przeciętnych. Wyznawała zasadę "zdać, ale się nie przepracować", dlatego nikogo nie zaskoczył fakt, że wszystkie egzaminy zaliczyła pozytywnie. Ot, chodziła od sali do sali, zdobywając niemal same Zadowalające, co było jak najbardziej adekwatne do jej stanu wiedzy i umiejętności. Po co sobie utrudniać życie nieprzygotowaniem do tak ważnych testów? I po co ślęczeć nad książkami po nocach, żyłując wyniki na same Wybitne, skoro i tak nie planowała nie wiadomo jakiej kariery naukowej albo politycznej? Jedynym odstępstwem były dwa przedmioty, do których nauki Rachel przyłożyła się bardziej. Nie ze względu na chęć osiągnięcia lepszych wyników. Chodziło tutaj o sytuację, w jakiej znajdowało się społeczeństwo czarodziejskie. Wojna. A w takim czasie dwa przedmioty dostarczały wiedzy istotnej, bo bardzo praktycznej w obecnych realiach - wiedza o obronie przed Czarną Magią i wiedza o uzdrawianiu. Gryfonka nie miała wątpliwości, że kiedyś, prawdopodobnie bardzo prędko, wiedzę tę wykorzysta. Z tego też powodu egzamin z OPCM zdała na Powyżej Oczekiwań, zaś szczególnie przypadająca jej do serca Magia Lecznicza uzyskała zaszczytny wynik Wybitny. I tak bez większych dramatów Gryfonka przebrnęła przez Okropnie Wyczerpujące Testy Magicznie i mogła z pełną satysfakcją ukończyć szkolną edukację na następne kilkadziesiąt lat.
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 5 Punkty - kuferek: 15 (1) Ocena: Zadowalający
Obrona Przed Czarną Magią Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 15 (1) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 5 (0) Ocena: Zadowalający
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Transmutacja Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 5 (0) Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie (magia lecznicza) Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: 10 (1) Ocena: Wybitny
OWuTemy były czymś w rodzaju katorgi dla uczniów Hogwartu (i nie tylko!). Starszaki, a mianowicie studenci, już od dawna straszyli o tym, że od tego zależy ich dalszy los, zaś potraktowanie egzaminów tylko po powierzchni, nie zagłębiając się w ten jakże ważny temat, może skończyć się nieszczęśliwie. Matthew nie dał się jednak zmanipulować przez zwykłe słowa, które mogły być kompletną bzdurą, dlatego uczył się, wbrew wszelkim pozorom, by następnie podejść do tego jakże ważnego i szczególnego dnia bez większego stresu. Widoczny stres w nim? Skądże. Mądry uczeń nie będzie okazywał strachu, kiedy to ma ochotę dostać się do łazienki, gdyż go brzuch od tego wszystkiego boli. Nie teraz, nie wtedy, kiedy wybrał to aż sześć przedmiotów, z których będzie zdawał Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne. Wiedział, że nie będzie łatwo i go przewałkują na całego, aż zamieni swoją konsystencję na jakąś gęstą masę, jednak nie pochodził do tego negatywnie - pechowe rzeczy przytrafiają się od czasu do czasu, mącąc w umyśle, czyż nie?
Zaklęcia nie najlepiej mu poszły - i doskonale o tym wiedział, że jednak nie nadaje się do tego typu rzeczy. Raz różdżka się nie słucha, raz zaklęcia nie pamięta, no i weź Pan to sprawdź, próbując ukryć zażenowany wyraz twarzy między odpowiednimi pergaminami. Na niektóre z pytań nie odpowiedział kompletnie, choć zaklęcia defensywne wyszły mu całkiem nieźle. Praktykę to prawie ominął, wymigując się odpowiednimi zaklęciami, choć, szczerze przyznawszy, niezbyt dobrze mu poszło. Ochrona Przed Czarną Magią poszła mu zaś niemalże wyśmienicie, nie wiedząc, jakim cudem udało mu się uzyskać tak porządny wynik. Może dlatego, bo wcześniej wczytywał się w różne księgi, chcąc się ochronić przed niebezpieczeństwami, zamiast atakować? Na jego twarzy pojawił się podczas tego bardzo mały, aczkolwiek przenikliwy uśmiech, świadczący o jego zadowoleniu z tego powodu. Używanie zaklęcia na boginach było jednym z najprzyjemniejszych zadań, z jakimi miał do czynienia, choć niektóre z wizji były zbyt przerażające, by mógł się dokładnie na nich skupić. Potem poszły magiczne stworzenia, do których miał odpowiednią dłoń i wiedział dokładnie, jak z nimi postępować, poprzez lekcje wyniesione z dzieciństwa - niestety, popełnił błąd przy zadaniu praktycznym. Westchnąwszy, pozostały mu jeszcze trzy przedmioty, z których poszło mu dość sprawnie, a przede wszystkim nie miał powodu do wstydu. Zielarstwo, choć za nim niezbyt szczególnie przepadał, okazało się mieć fatalne skutki przy potoku słów na pergaminie - bo kompletnie nie wiedział, co zapisać. Dobra, pozostały zatem eliksiry, którym, chwała komukolwiek, teoria poszła wręcz wybitnie, zaś praktyka trochę gorzej, ale kto każe być wszechstronnym? Najlepsze jednak zostawił pod koniec, gdyż wiedział, że z tego pójdzie mu najlepiej - i się nie mylił.
Zaklęcia Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Nędzny
OPCM Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Powyżej Oczekiwań
ONMS Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Wybitny
Uzdrawianie Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: 4 Ocena: Wybitny
Owutemy były egzaminami, do których Franklin przykładał się najmocniej - czy może raczej były jedynymi egzaminami, do których jakkolwiek się przygotowywał. Wizja rychłego zakończenia edukacji w Hogwarcie i czekająca na niego miotła w poważnej, profesjonalnej drużynie Quidditcha były niezwykle kuszące i chłopak, choć wiele w głowie nie miał i do nauki nigdy nie był pierwszy, zaczął poświęcać czas książkom i ćwiczeniom. Zaklęcia jednak jak zwykle wychodziły mu tak sobie, żeby nie rzec "nędznie", co ostatecznie potwierdziła komisja podczas zdawania przedmiotu, z politowaniem patrząc na jego zmagania z powierzonym zadaniem. Obrona przed czarną magią wypadła nieco lepiej, zdołał cudem wyciągnąć się na wynik zadowalający, a uratował go nieźle wyrobiony na boisku refleks. Wynik z zielarstwa również wykazał, iż istotnie Gryfon zjawiał się na lekcjach tylko po to, by popatrzeć na profesor Vicario i jej kobiece walory, niejednokrotnie wyeksponowane. Żałował, że go nie egzaminowała - może dostałby "Z" za ładne oczy lub czarujący uśmiech? Na transmutacji z kolei miał wyjątkowe szczęście na pytaniach teoretycznych, co skutecznie przysłoniło jego praktyczne braki, w efekcie dając mu wynik zadowalający. Największą niespodzianą były oceny z astronomii i historii magii - przedmiotów, do których przykładał się najmniej, a które jednak poszły mu zdecydowanie najlepiej! Był w szoku, ale może to szybkie podczytywanie tuż przed odpowiedziami pod ławką lub wymyślanie żartów sytuacyjnych z udziałem planet wyszło mu na dobre? Ostatecznie zdał - a to było najważniejsze! Świat czekał na podbój, a Franklin był bardziej niż gotowy do działania!
Zaklęcia Punkty - kostki: 3, 1 Punkty - kuferek:0 Ocena: Nędzny
OPCM Punkty - kostki: 5, 2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 3, 2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Transmutacja Punkty - kostki: 6, 1 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Astronomia Punkty - kostki: 6, 3 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Historia Magii Punkty - kostki: 4, 5 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Nie przepadała za Okropnie Wyczerpującymi Testami Magicznymi. Nie przepadała za żadnymi testami, które miały za zadanie ocenić ją. Nienawidziła oceniania, ale świat taki był. Mugolski czy magiczny - świat taki był i nie zamierzał taki nie być. Wszyscy zmierzaliśmy ku nieuchronnemu. Ocenianiu siebie samych, jakby to było ważne. I tak wszyscy kiedyś umrzemy, a to, co teraz uważaliśmy za ważne, zniknie i zostanie zagrzebane razem z nami w piachu, który pokryje nasze blade, zimne twarze. Ten system był do bani, ale jej przeznaczeniem nie było go zmienić. Mogła tylko zaakceptować ten stan rzeczy i iść dalej, jednak mimo dobrych chęci, a nawet pozytywnego nastawienia, którego totalnie nie było po niej widać; nie miała pojęcia, jakie przedmioty przydadzą się jej, kiedy skończy studia. Na tym etapie swojego życia nie wiedziała, co chce robić, bardziej wiedziała, czego nie chce. A nie chciała wielu rzeczy, które mogłaby wymieniać bez końca. Teraz się bała, czuła strach i nikogo z kim mogłaby zamienić kilka słów i nie wyglądać jak outsiderka. Stanie na uboczu ją nie kręciło, wolała być normalna. Pragnęła się taka urodzić. Co jednak wymierzało wskaźnik normalności? Zapewne niebycie samotnikiem, w końcu żyliśmy w stadzie. Musieliśmy być społecznikami, tak stworzył nas... Ktoś, kto miał dla nas drogę, która miała nas uwolnić od oceniania. Niestety nie w tym życiu. Luna długo zastanawiała się nad przedmiotami, które miała zamiar zdawać, bo przecież nie mogła wpisać nic. Musiała, bo tak chciał system, bez systemu nie byłoby miary oceniania, a bez oceniania ludzie... No właśnie mogła tylko gdybać, co by było, gdyby... Gdyby świat był inny. Stała podenerwowana, z bijącym sercem, czekając na swoją kolei. Chciała mieć to za sobą, cała jej osoba krzyczała i błagała o koniec o spokój, którego teraz nie mogła odnaleźć, ale on wciąż gdzieś tu był, w niej samej. Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami - pierwszy test, dobrze wybrała. Coś, co zna. Oczekiwała lepszej oceny z przedmiotu, o którym miała pojęcie, lecz praktyka była zdecydowanie trudniejsza niż teoria. Stojąc przed drzwiami sali, za którymi czekał ją test z uzdrawiania, była pełna obaw. W końcu co ona mogła wiedzieć o leczeniu, umiała tylko wyleczyć siniaki i drobne niegroźne urazy, a zaklęcia stosowała wyłącznie na sobie, ale postanowiła zaryzykować za sprawą babci, która ją namawiała do OWuTeM'ów z uzdrawiania. Dziwnym trafem poszło jej lepiej niż na Opiece nad Magicznymi Zwierzętami, co uznała za szczęście i uznając to za trumf, ponieważ te testy nic o niej tak naprawdę nie wiedziały. Mogła być i najlepsza, ale trafiła na coś, z czym nie dawała sobie rady i od razu ją skreślili z listy lepszych, a przecież nikt ze wszystkiego nie jest dobry. Tu chodziło również o szczęście, które u niej włączało się do życia, kiedy chciało. Mimo zmęczenia i zdenerwowania tymi beznadziejnymi egzaminami Luna przyszła na każdy przedmiot, który postanowiła sobie zdać na testach końcowych. Zielarstwo, eliksiry, a już najlepiej poszło jej na zaklęciach. Miała nadzieje, że to idiotyczne szczęście ją za szybko nie opuści, jednak myliła się, ale czego mogła się spodziewać na Historii Magii, której jawnie nienawidziła, bo jej mózg odmawiał współpracy, gdy trafiała na daty i zawiłe historie ludzi martwych. Ciało samo układało się do snu, błagając o zakończenie tych mąk. Wzięła ten przedmiot tylko z czystego eksperymentu, który okazał się stawiać ją w złym świetle, udowadniając jej tym samym, że to ona nie ma racji i system jest całkowicie dobry. Czy oby na pewno? Tamtego dnia naprawdę była podenerwowana tym faktem, który zburzył to, co zrodziło się w jej głowie. Prawdę, okazującą się kłamstwem, a może to kłamstwo okazujące się prawdą?
ONMS Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 5 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Historia Magii Punkty - kostki: 2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Okropny
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Czy ja wspominałem kiedykolwiek, że nienawidzę egzaminów? A już zwłaszcza tych, wokół których robi się wielkie halo, że niby od nich zależy cała moja przyszłość? Przecież to wcale nie kwestia umiejętności, a jedynie szczęścia i tego, czy przypasują mi pytania. No bo co z tego, że nauczę się podręczników na pamięć, skoro każą mi zrobić coś, co wymaga na przykład sprytu? Tego się nie wykuję w bibliotece, ani tym bardziej nie dowiem od profesorów, w jaki sposób przezwyciężyć własny strach albo jak wyczuć, czy roślina nie zwiędnie za jakiś czas, bo pogoda jej nie sprzyja. Zresztą, nieistotne. Do pierwszego egzaminu przystąpiłem raczej na luzie, stwierdzając, że najwyżej zrezygnuję z zaklęć na ewentualnych studiach. Dobra, zdaję sobie sprawę, że to najważniejszy przedmiot w całej mojej edukacji, ale nie po to zaznajamiam się z kulturą mugoli, żeby nie poradzić sobie bez bezsensownego machania kijem. Poza tym wolę mikstury i magiczne stworzenia. Wbrew temu, co sądziłem, nie poszło mi wcale aż tak tragicznie, a przynajmniej mama była zadowolona, że ta ocena dała mi jakieś szanse na kontynuowanie nauki. Co tam było dalej? A tak, opieka nad magicznymi stworzeniami. Tutaj liczyłem – muszę szczerze przyznać – na Wybitnego, ale jednak ten przebrzydły szczuroszczet, który wziął się tam nie wiadomo skąd, mnie ugryzł, utrudniając koncentrację. I tak dobrze, że nie wywalili mnie z egzaminu do Skrzydła Szpitalnego, stwierdzając, że powtórzę go sobie za rok. Zielarstwo i eliksiry to mój konik, także luz. Tu nie dość, że niczym się nie stresowałem, to jeszcze popisałem na tyle, że dali mi Wybitne. Nie ma co, widać, że jestem dzieciakiem uzdrowicielki. Chociaż nie, później było trochę gorzej, ale przejdę do tego za chwilę. Że z run i wróżbiarstwa miałem Nędzne, to raczej nikogo nie dziwi, a zwłaszcza Fairwyna i Ellery’ego. Ten pierwszy i tak pewnie dałby mi Okropny, gdyby był moim egzaminatorem, a z drugiego tylko się wiecznie naśmiewam, nie skupiając ani trochę na zajęciach. Chociaż nie planowałem wracać na ich zajęcia, coś mnie ostatecznie podkusiło, żeby zapisać się na nie na studiach. I o dziwo nawet z tego zdaję. Nie żeby mi jakoś szczególnie zależało. Transmutacja, o fuuuck. Tego to się totalnie nie spodziewałem. Zawsze byłem dupa z tego przedmiotu, uważając tylko na jednej jedynej lekcji, która by mi się w życiu przydała, czyli zmiana koloru włosów. I wiecie co? Zaczęli mnie trochę o to wypytywać, usłyszeli co nieco o moim kombinowaniu z kolorami i udoskonalaniu tych zaklęciowych eliksirami i tak się im to spodobało, że dali mi Wybitnego. No i coś tam jeszcze zapamiętałem z paplaniny Craine’a czy Bergmanna. Nadal tylko nie czaję, czemu aż Wybitny. No kurde, jeśli Nessa się dowie, to chyba mnie zamorduje, że teraz ledwie zdaję. Ostatnie było uzdrawianie. Coś, co opiera się na machaniu kijem, ale jednocześnie bardzo by mi się przydało i matka powtarzała mi na każdym kroku (pewnie nadal by to robiła, gdybym dał jej szansę), że powinienem się na tym skupić. A że jest lekarką, to niezbyt ją słuchałem, uważając, że po prostu pcha mnie do swoich własnych ambicji. No i ledwo zdałem, ale patrząc na to teraz, byłem głupi. Bo to się przydaje, serio. A już zwłaszcza, jak się oberwie od magicznego kamienia, który łamie rękę i wpadnie w kępę brzytwotrawy.
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 6 i 2 = 8 Punkty - kuferek: 5 Ocena: Zadowalający
Opieka nad Magicznymi Stworzeniami Punkty - kostki: 4 i 4 = 8 Punkty - kuferek: 15 (1) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 6 i 4 = 10 Punkty - kuferek: 12 (1) Ocena: Wybitny
Eliksiry Punkty - kostki: 6 i 6 = 12 Punkty - kuferek: 20 (2) Ocena: Wybitny
Starożytne Runy Punkty - kostki: 3 i 3 = 6 Punkty - kuferek: 5 Ocena: Nędzny
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 2 i 4 = 6 Punkty - kuferek: 6 Ocena: Nędzny
Transmutacja Punkty - kostki: 6 i 6 = 12 Punkty - kuferek: 3 Ocena: Wybitny (wtf)
Uzdrawianie Punkty - kostki: 3 i 2 = 5 Punkty - kuferek: 12 (1) Ocena: Nędzny
Choć raczej nie przykładałem duże wagi do nauki to Owutemy nie były dla mnie szczególnie stresujące - podchodziłem do tematu z dużym luzem, wiedząc, że nawet jeśli nie zdam i rodzice mnie wydziedziczą to mogę poświęcić swoje życie karierze gracza Quidditcha. Mimo, że miałem plan B to wszystko wskazywało na to, że nie musiałem się przejmować wcale - większość Owutemów okazała się naprawdę łatwa, więc nie miałem żadnych obaw i w spokoju czekałem na sowę z wynikami. W gruncie rzeczy mogę szczerze powiedzieć, że całkiem niezłe, a niektórych przypadkach nawet bardzo dobre wyniki Owutemów były dla mnie sporym zaskoczeniem - nie byłem raczej szczególnie wybitnym uczniem, więc zdobycie pięciu z ośmiu Owutemów, szczególnie, że aż cztery z nich miały ocenę PO, było w moim mniemaniu wielkim sukcesem, który pozwalał mi na bezproblemowe dostanie się na studia. Szczególnym zaskoczeniem był dla mnie wynik z astronomii. Wtedy jeszcze nie spodziewałem się, że mogę w przyszłości zostać nauczycielem tego przedmiotu.
Zaklecia Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: +1 (10) Ocena: Powyżej Oczekiwań
OPCM Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: +1 (10) Ocena: Nędzny
Eliksiry Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: +1 (8.) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: +1(8.) Ocena:Powyżej Oczekiwań
Transmutacja Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: +1 (8.) Ocena: Nędzny
Astronomia Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: nie wykorzystuję Ocena: Powyżej Oczekiwań
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 5 Punkty - kuferek: wykorzystuję 1 z 4 (34) Ocena: Zadowalajacy
Magia lecznicza Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: brak bonusu Ocena: Okropny
Siódmy rok nauki minął mu wyjątkowo szybko, a sytuacja rodzinna niestety nie sprzyjała kontynuowaniu edukacji. Leonel już od maja wiedział, że bezpośrednio po egzaminach nie zdoła podjąć studiów, co zresztą znacząco wpłynęło na dobór zdawanych przez niego przedmiotów. Stwierdził, że skoro decyzję o swym dalszym toku nauki będzie musiał podjąć dopiero za jakiś czas, a w pracy zyska nieco więcej doświadczenia, spróbuje podejść do większości nauczanych w Szkole Magii i Czarodziejstwa dziedzin. Chciał pozostawić sobie otwartą furtkę do wyboru najlepszego dla niego w przyszłości kierunku. Cóż, wówczas nie wiedział jeszcze, że powrót do nauki po dłuższym czasie może okazać się niezwykle utrudniony albo nawet i niemożliwy. Kiedy wypełniał swoją deklarację, największe wątpliwości miał co do zielarstwa i transmutacji, które zdecydowanie nie leżały w kręgu jego zainteresowań. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że to egzaminy niezbędne w drodze do kariery aurorskiej, a że brał ją pod uwagę, stwierdził że zaryzykuje. To zresztą właśnie nad księgami traktującymi o tych dziedzinach magii spędził najwięcej czasu przed czerwcową batalią. Trud się opłacił. Udało mu się zaliczyć Zielarstwo na Zadowalający, a co zabawne… Transmutację na Wybitny. Kiedy zobaczył swoją ocenę z tego ostatniego przedmiotu, myślał że to jakiś żart, ale z drugiej strony mimo że nie miał za grosz talentu do tego rodzaju zaklęć, to akurat w tym roku udało mu się trafić wręcz idealnie z pytaniami i częścią praktyczną. Na swoje wyniki nie mógł narzekać. Ba, jedne z najlepszych w szkole. Cztery Wybitne, trzy Powyżej Oczekiwań i dwa Zadowalające. Pewnie wielu członków grona pedagogicznego ubolewało nad tym, że nie pozostanie w Hogwarcie przez kolejne trzy lata. No, może poza tymi, którzy mieli go dosyć z powodu raczej nie do końca zgodnego z regulaminem zachowania. Zawiedziony był tylko w przypadku opieki nad magicznymi stworzeniami. Wydawało mu się, że lepiej ogarnia ten przedmiot, ale pytania były niezwykle trudne, a i w praktyce trafił akurat na stworzenie, któremu niespecjalnie przypadł do gustu. Zadowalający był jednak nadal pozytywną notą, więc nie zamierzał się z tego powodu załamywać. Wiedział zresztą, że do egzaminów jest dobrze przygotowany, więc kiedy otrzymał dyplom, wcale nie był zaskoczony tym, jak nauczyciele ocenili jego poziom wiedzy.
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: +5 (40) Ocena: W
OPCM Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: +5 (40) Ocena: W
ONMS Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: +1 (8.) Ocena: Z
Eliksiry Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: - Ocena: PO
Historia magii Punkty - kostki: 12 Punkty - kuferek: +2 (16) Ocena: W
Starożytne runy Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: +2 (16) Ocena: PO
Transmutacja Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: +1 (8.) Ocena: W
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: +3 (24) Ocena: PO
Zielarstwo Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: - Ocena: Z
Do Owutemów podchodziłam z wyjątkowym spokojem - gdy głowy moich rodziców zajmowały nadchodzące zaręczyny z Edmundem, ja skupiłam się na nauce, więc mogłam z całą pewnością powiedzieć, że zrobiłam wszystko aby poradzić sobie jak najlepiej z nadchodzącymi egzaminami, stąd brak towarzyszących mi nerwów. Wiedziałam, że na pewno osiągnę takie wyniki, żeby dostać się na studia, więc jedyne o co ewentualnie mogłam się martwić to czy oceny, które dostanę sprostają moim oczekiwaniom. Tak jak się spodziewałam, poszło mi naprawdę dobrze - cztery Wybitne i trzy Powyżej Oczekiwań były bez wątpienia zachwycającym osiągnięciem, które zwróciło nawet uwagę mojego niezwykle powściągliwego ojca - wyjątkowo zdobył się on na kilka miłych, niemal ciepłych słów, co sprawiło mi zdecydowanie więcej radości niż dobre oceny. Mimo wszystko byłam jednak średnio zadowolona z dwóch (skąd ta głupia nazwa?) zadowalających. Wiedziałam, że magia lecznicza i zielarstwo to przedmioty od których może kiedyś zależeć moje życie. Nie przejmowałam się jednak Nędznym z Astronomii - nigdy nie przykładałam zbytniej wagi do tego przedmiotu, a pytania zahaczające o astrologię zupełnie mnie pogrążyły. Mimo wszystko czułam jednak satysfakcję z moich wyników.
Zaklecia i uroki Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: +2 (21) Ocena: Powyżej Oczekiwań
OPCM Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: +2 (21) Ocena: Wybitny
Eliksiry Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: +2 (20) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: +2 (20) Ocena: Zadowalajacy
Transmutacja Punkty - kostki: 10 Punkty - kuferek: +2 (20) Ocena: Wybitny
Astronomia Punkty - kostki: 7 (ale zaniżam) Punkty - kuferek: 0 Ocena: Nędzny
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: +2 (20) Ocena: Zadowalający
Historia Magii Punkty - kostki: 8 Punkty - kuferek: +3 (25) Ocena: Wybitny
Runy Punkty - kostki: 9 Punkty - kuferek: +3 (25) Ocena: Wybitny
Był makabrycznie zestresowany dzisiejszym dniem. Czuł, że koszula pod szatą zlewa mu się potem z nerwów, a do pierwszego egzaminu została jeszcze godzina. Starał się nie dawać poznać po sobie kompletnie nic poznać. Jakby tego było mało rany blizny mu się we znaki, odkąd przerżnął kilka nocek bez snu i spędzając czas nad książkami. Ilość godzin, jakie przespał w ostatnich kilku dniach, można było policzyć na palcach jednej ręki. Nie musiał nikomu mówić, że najbardziej zależało mu na praktycznych egzaminach z wszelakich zaklęć. Zwykłych, opcm... uzdrowicielskich... od zawsze nazwisko Voralberg kojarzyło się w tej szkole z dzieciakiem, który wywyższał się ponad innych nie tylko wzrostem, ale i umiejętnościami właśnie w tej dziedzinie. Podchodzenie do innych testów było dla niego formalnością, cokolwiek by z nich nie uzyskał, liczyło się tylko i wyłącznie "w" z tych, na których mu szczerze i od serca zależało. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo zawalił astronomię i eliksiry, ale z racji, że były jako pierwsze to na nich najbardziej się stresował. Nie dziwił się więc kiedy na obu zobaczył N. Cóż, niesmak pozostawał, niemniej jednak pozostało mu wzruszyć ramionami, kiedy te dwa przedmioty nie były mu kompletnie do niczego później potrzebne. A przynajmniej tak sądził. Historia Magii i Zielarstwo poszło mu nieco lepiej, zaklęcia uzdrawiające również, choć tam poczuł pewnego rodzaju ukłucie w żołądku z racji jedynie PO... Prawdziwa euforia nastąpiła dopiero wtedy, kiedy dostał dyplom z zaklęć i obrony przed czarną magią, na którym widniały przepięknie wykaligrafowane "W". Udawał, że nie rusza go to aż tak bardzo, niemniej jednak miał ochotę skakać ze szczęścia aż pod sam sufit. W sumie z jego wzrostem...
OCENY:
Astronomia Punkty - kostki: 4 Punkty - kuferek: 1 (+0) Ocena: 4 = N
Eliksiry Punkty - kostki: 3 Punkty - kuferek: 3 (+0) Ocena: 3 = N
Historia Magii Punkty - kostki: 7 Punkty - kuferek: 0 (+0) Ocena: 7 = Z
OPCM Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 84 (+10) Ocena: 16 = W
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 26 (+3) Ocena: 9 = PO
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 84 (+10) Ocena: 16 = W
Zielarstwo Punkty - kostki: 6 Punkty - kuferek: 1 (+0) Ocena: 6 = Z
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Hogwart, 2014 r. Niewątpliwie się stresował, choć chyba nie aż tak jak niektórzy z jego rówieśników – nawet Alicia, która najbardziej przejmowała się eliksirami. Wynikało to chyba z pewności siebie? Wiedział ile pracy włożył w naukę przez te wszystkie lata, nie było więc chyba czego się obawiać. Zresztą głęboko wierzył, że na każdy problem wystarczy odpowiednia suma pieniędzy. Oby tylko nie musiał przekonywać się czy miał rację. Eliksiry poszły mu jak z płatka, czego akurat się spodziewał – porządnie przygotował się do tego egzaminu, a poza tym od lat ćwiczył warzenie mikstur na własną rękę, bo było to po prostu jego hobby. Chciał zostać nauczycielem, musiał więc być najlepszy. Drugie w kolejności były zaklęcia i uroki, które też nie sprawił mu większych problemów. Zawahał się trochę w labiryncie, ale koniec końców teoria pomogła mu zatuszować to niedociągnięcie... sprawy gorzej miały się w przypadku OPCM, gdzie najbardziej namieszał w teorii. Nie miał pojęcia jak do tego doszło, ale zupełnie poplątał się w zeznaniach, ratując się tym razem praktyką – rzucanie zaklęć zawsze przychodziło mu z łatwością. W przeciwieństwie do historii – ten przedmiot zdawał ze względu na ojca i trochę dla własnego bezpieczeństwa. Dobrze było mieć jakiś plan B, prawda? I choć praca w Ministerstwie była ostatnim co chciałby robić w życiu, to nazwisko mogło mu się kiedyś przydać; niemądrze byłoby zamykać sobie tę drogę. Niechętnie przygotowywał się więc do zdania tego egzaminu i wyszło na to, że niepotrzebnie się przejmował, bo pytania podeszły mu wręcz perfekcyjnie. Artefakty? Łatwizna! Morgana Le Fay trochę mniej, ale hej, nie na tyle, żeby zepsuć. Wyszedł z Wybitnym i uśmiechem przyklejonym do twarzy. Ostatnim egzaminem były Starożytne Runy, które traktował najbardziej pobłażliwie ze wszystkich przedmiotów – zdawał je głównie dla swojej przyjemności, bo lubił języki obce, również te starożytne i interesowały go runiczne alfabety. Nie był tak wciągnięty jak w warzenie eliksirów, ale tworzenie tłumaczeń sprawiało mu przyjemność, a połączenie run z siłami natury było tylko dodatkową ciekawostką. Ostatecznie wyciągnął swoją odpowiedź na Powyżej Oczekiwań, a całe jego świadectwo wyglądało naprawdę wzorowo. Czy ojciec będzie dumny?
Eliksiry Punkty - kostki: 4, 5 Punkty - kuferek: 35 Ocena: 9 + 4 = 13 → Wybitny Zaklecia Punkty - kostki: 5, 3 Punkty - kuferek: 37 Ocena: 8 + 4 = 12 → Wybitny OPCM Punkty - kostki: 2, 4 Punkty - kuferek: 37 Ocena:6 + 4 = 10 → Powyżej Oczekiwań Historia Magii Punkty - kostki: 4, 6 Punkty - kuferek: 11 Ocena: 10 + 1 = 11 → Wybitny Starozytne Runy Punkty - kostki: 4, 5 Punkty - kuferek: 11 Ocena: 9 + 1 = 10 → Powyżej Oczekiwań Strona - losowania:link
Joshua Walsh
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Hogwart, 2005r., Egzaminy. Po co komu egzaminy? Dlaczego miał zdawać owutemy z czegoś, co i tak nie przyda mu się w zawodzie, bo przeciez miał być graczem! Ha, nie byle jakim graczem! Zamierzał pokazać wszystkim, że dzieciak z Walii może być najlepszym ścigającym drużyny narodowej! Szkoda tylko, że od tego oddzielały go, póki co, egzaminy. Nie wiedział, co powinien wybrać, więc sugerował się wskazówkami babci. Wybierz to, co może ci się przydać w dniu codziennym. Lubisz gotować? Weź zielarstwo. Możesz się skaleczyć na treningu? Weź uzdrawianie. Lubisz latać nocą i kochasz gwiazdy? Sam wiesz co zdawać. Szkoda tylko, że nie było egzaminów z miotlarstwa. Te mógłby zdawać za każdego, w zamian za zdanie za niego pozostałych. Był zestresowany, czego nie dało się tego ukryć. Nawet nie miał do kogo iść po pocieszenie, bo zdążył zerwać z ostatnią dziewczyną. Jak miała na imię…? Nawet nie pamiętał. To pewnie przez egzaminy, oczywiście. Pierwsze miał zaklęcia, na które już przeklinał pod nosem. Wiedział, że nie jest z tego nawet mierny, nigdy nie przywiązywał wielkiej wagi do machania różdżką, żeby sobie wodą napełnić kubek, ale jak mus to mus. Zawsze mógł udawać, że to przez brak dostatecznych korepetycji ze strony Alexa. Zamierzał nawet tym się chronić, w razie uwag co do oceny, która… No tak, nie mogła być zadowalająca. Nędzny to zawsze lepiej niż Okropny, prawda? Chociaż tyle. O wiele lepiej za to poszło mu na Obronie Przed Czarną Magią, co nie powinno nikogo dziwić. W końcu przed urokami należało umieć się bronić, a zapalić ognisko można było zapałkami. Pewnie, gdyby nie ojciec mugol, inaczej podchodziłby do zaklęć, ale tego nie mógł już w tej chwili zmienić. Ocena z OPCM wyraźnie wskazywała różnicę - Powyżej Oczekiwań. Później nadeszła pora na transmutację, której nie był może fanem, ale za to nie był najgorszy. Zadowalający był oceną idealną dla niego. Tak samo z uzdrawiania. Zdecydowanie mógł czuć się zadowolony. Zaskoczeniem była jednak ocena z zielarstwa, co do którego podchodził dość sceptycznie, a tu proszę, Powyżej Oczekiwań. Kto wie, może jeszcze kiedyś przyda mu się wiedza z zakresu opieki nad roślinami, czy tam doboru drzewa do miotły. Może jednak babcia miała, jak zwykle, rację? Choć wciąż twierdził, że nie było mu to konieczne do życia. Jeszcze astronomia była pozytywnym zaskoczeniem. Nie powiedziałby, że dlaczego, iż czymś się interesował hobbystycznie, mógłby zdać egzamin na ocenę Wybitną, ale tak się stało. Prawdę mówiąc, z dumą pokazywał świadectwo babci, która i owszem, nie była zadowolona z oceny z zaklęć, ale pochwaliła go, a na koniec uczcili koniec szkoły górą cynamonek.
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 1 i 1 Punkty - kuferek: 22pkt (+2) Ocena: Nędzny OPCM Punkty - kostki: 4 i 4 Punkty - kuferek: 22pkt (+2) Ocena: Powyżej Oczekiwań Transmutacja Punkty - kostki: 4 i 2 Punkty - kuferek: 8pkt (+1) Ocena: Zadowalający Astronomia Punkty - kostki: 5 i 6 Punkty - kuferek: 5pkt Ocena: Wybitny Uzdrawianie Punkty - kostki: 1 i 4 Punkty - kuferek: 9pkt (+1) Ocena: Zadowalający Zielarstwo Punkty - kostki: 5 i 5 Punkty - kuferek: 4pkt Ocena: Powyżej Oczekiwań Strona - losowania:klik
______________________
Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Annabell Helyey
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170,5
C. szczególne : intensywnie niebieskie oczy; tatuaż ciągnący się od uda do żeber; węgierski akcent
Była tak koszmarnie zmęczona tym rokiem szkolnym, że ostatnimi czasy nie spała wcale. No dobra, spała, osiem godzin przez ostatnie trzy dni, co raczej nie dawało dobrej średniej. Niemniej jednak wszystkich dookoła zapewniała, że czuje się fantastycznie i nikt nie powinien się o nią martwić. Rzecz jasna, gdzieś w głębi siebie, wiedziała, że trochę przesadza i powinna odpocząć, jednak była tak koszmarnie zestresowana i tak przerażona nadchodzącymi egzaminami końcowymi i owutemami, że oprócz braku snu jadła równie mało. Desperacko chciała, żeby ten koszmarny okres już się skończył, chociaż zdawało jej się, że do tego jeszcze całe wieki. Przez ostatni miesiąc siedziała tylko nad książkami, od czasu do czasu burcząc na swoich znajomych, żeby dali jej wszyscy święty spokój, bo nie ma na nic czasu. Nie wiedziała jakim cudem ma zamiar przeżyć najbliższy czas, ale zaciskała zęby aż do dnia owutemów, w którym to przepłakała cały poranek. Nienawidziła presji na nią nałożonej, żałowała, że wyjechała do Anglii, bowiem pisanie egzaminów nie w języku, który znała od urodzenia, ją przerażało. Wiedziała, że strach ten był głupi i skrajnie irracjonalny, bo przecież nie zamierzała wracać ani do Czech, ani do Węgier, niemniej jednak nic nie potrafiła poradzić na swoje trzęsące się ręce i początki tachykardii, spowodowanej przez hektolitry kawy, które w siebie wlewała przez ostatnie dnie. Przystąpiła do egzaminów całkowicie roztrzęsiona, jednak z każdym kolejnym rozluźniała się coraz bardziej. Była szczerze zaskoczona swoimi wynikami z astronomii i… zielarstwa, choć musiała przyznać, że będzie miała się czym chwalić przed swoim bratem. Reszta poszła jej, cóż, w porządku. Była jednak absolutnie zawiedziona uzdrawianiem i miała wrażenie, że matka wyśle jej milion wyjców. Zabawne, otrzymała powyżej oczekiwań, a czuła się tak jakby był to troll. Musiała odpocząć, musiała coś ze sobą zrobić. Cieszyła się, że już po wszystkim, że w końcu miała to za sobą. Czuła ulgę i ogromny kamień spadający z jej serca.
Oceny:
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 5+2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Obrona Przed Czarną Magią Punkty - kostki: 5+5 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo Punkty - kostki: 6+6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Wybitny
Eliksiry Punkty - kostki: 4+2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Astronomia Punkty - kostki: 5+6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Wybitny
Transmutacja Punkty - kostki: 4+4 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie Punkty - kostki: 4+2 Punkty - kuferek: 3 (24 w kuferku) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Ręka jej drżała, kiedy wręczała pierwszemu egzaminatorowi pasek pergaminu ze swoim nazwiskiem. To było jej pierwsze podejście, pierwszy egzamin i w ogóle pierwsza poważna próba, bo sumy wspominała raczej jako stresujący epizod, niż prawdziwe wyzwanie. Poproszono ją o opisanie kwestii zaklęć niewerbalnych. Kamień spadł jej z serca, bo nie dość, że czytała o nich poprzedniego wieczora, to jeszcze sama chętnie je praktykowała - przynajmniej te proste. Egzaminator przerwał jej po kilku minutach słowotoku i zaprosił do etapu praktycznego. Zaklęcia żywiołów? Co kurwa? Tego się nie spodziewała, mało tego, w ogóle nie używała do tej pory takiego kryterium podziału zaklęć. Coś tam podpaliła, coś tam zmoczyła, ale z wiatrem i ziemią już jej nie wyszło. Egzaminujący wydawał się mimo to zadowolony z części teoretycznej, więc wpisał jej duże, ładne, okrągłe PO.
Tego samego dnia miała się jeszcze zmierzyć z czarną magią - a przynajmniej miała wykazać się tą umiejętnością przed egzaminatorami. Zaklęcia uspokoiły ją nieco, więc weszła do sali bardziej pewna siebie. Dość zwięźle podała definicje zaklęć niewybaczalnych, a w części praktycznej popisała się ubogim zasobem zaklęć obronnych. Mimo to, były zaskakująco skuteczne, więc egzaminująca ją czarownica poczęstowała Arli zasłużonym Zadowalającym.
Eliksirów bała się najbardziej i właściwie nie rozumiała, po co w ogóle do nich podchodzi. Coś jej jednak mówiło, że mogą się jej kiedyś przydać i parta niezrozumiałą siłą zaspokojenia własnych ambicji postanowiła ubabrać się po łokcie. Ledwo przypomniała sobie składniki eliksiru skurczającego i widowiskowo spartaczyła próbę uwarzenia eliksiru młodości. Z zaciśniętymi zębami odebrała od egzaminatora pergamin z iście Okropnym rezultatem.
Kolejny dzień miał obfitować przede wszystkim w egzaminy bezróżdżkowe. Obwieszona książkami, Arleigh ruszyła najpierw w stronę sali, w której odbywały się egzaminy z Historii Magii. Burdocka Mooldona kojarzyła doskonale, w związku z czym sprawnie przytoczyła jego biografię. Kiedy zaś stanęła przed wysokim lustrem, w którym miała dostrzec istotną postać historyczną, zgłupiała. Dopiero po jakimś czasie dostrzegła charakterystyczną zaczeskę ze srebrnoblond włosów i poprawnie wskazała jej posiadacza. Kolejny Zadowalający dołączył do dyplomu.
Na Starożytne Runy weszła pewna siebie, była w nich bowiem biegła i niemal codziennie używała wymarłych języków dawnych mieszkańców Wielkiej Brytanii. Odręcznie i bez zastanowienia wypisała runę Algiz, wraz z towarzyszącą jej symboliką. Następnie wypisała wszystkie nieodwracalne runy i wymieniła z prowadzącym kilka uprzejmości w dawnym celtyckim. Z runami poradziła sobie Wybitnie.
Ostatni dzień miała jej popsuć lub umilić ukochana Transmutacja. Prawa Gampa nie miały przed nią tajemnic, trudniejsza miała się okazać część praktyczna. W istocie udało jej się pomnożyć jabłko w dwie gruszki, za to ich dalsza transmutacja nie była już taka prosta. Po raz kolejny przyszło jej zadowolić się Zadowalającym.
Uzdrawianie dobrała sobie do egzaminów z czystej ciekawości, w końcu przezorna zawsze ubezpieczona. Po jednej podpowiedzi przypomniała sobie, czym też do cholery jest brzytwówka, ale z eliksirem regenerującym miała - co oczywiste - pewne problemy. Jeszcze jeden Zadowalający poprawił jej humor i zgrabnie podsumował jej przygodę z OWuTeMami. Była... Zadowolona.
ZiU Punkty - kostki: 6+1 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Powyżej oczekiwań
OPCM Punkty - kostki: 3+1 Punkty - kuferek: 2 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 2+1 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Okropny
Historia Magii Punkty - kostki: 5+2 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Starożytne Runy Punkty - kostki: 5+6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Wybitny
Transmutacja Punkty - kostki: 1+6 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie Punkty - kostki: 5+3 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Siedem lat nauki. Siedem lat nauki, które sprowadzało się właśnie do tego – egzaminów kończących, niesławny OWuTeMów. Stresowała się, jak każdy zresztą. Jeżeli coś pójdzie nie tak, a pójść nie tak mogło wiele rzeczy, będzie mogła zapomnieć u studiach. Tego dnia wypaliła po kryjomy prawie pół paczki papierosów. Od nadmiar kofeiny i niedoboru snu, powieki drgały jej nerwowo, jakby nadawały kodem Morse’a sygnał SOS. Oczekiwanie był jeszcze gorsze niż samo pisanie, dlatego z ulgą przyjęła wiadomość, że mogą zaczynać. Wybrała pięć przedmiotów. Wolała wybrać to, co faktycznie ją interesuje, niż stwarzać pozory ambicji i brać się za wszystko, w tym za zbędne jej zdaniem zielarstwo czy ONMS.
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 5 i 5 Punkty - kuferek: 15 Ocena: Wybitny
Eliksiry Punkty - kostki: 6 i 1 Punkty - kuferek: 11 Ocena: Zadowalający
OPCM Punkty - kostki: 2 i 1 Punkty - kuferek: 15 Ocena: Nędzny
Uzdrawianie Punkty - kostki: 6 i 4 Punkty - kuferek: 9 Ocena: Wybitny
Transmutacja Punkty - kostki: 2 i 6 Punkty - kuferek: 6 Ocena: Zadowalający