Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Herbaciarnia pani Puddifoot

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 24 z 38 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 38  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyPią Cze 11 2010, 22:58;

First topic message reminder :


Herbaciarnia pani Puddifoot

Zaraz po przekroczeniu progu wyczuwa się unoszący się w powietrzu, przyjemny aromat herbaty. Pomieszczenie jest niewielkie i bardzo przytulne, oraz ciepłe, stoliki w nim natomiast są okrągłe i małe. Herbaciarnia ta jest szczególnie ulubionym miejscem zakochanych. Pokój urządzony jest w łagodne, stonowane kolory z przewagą różu i beżu. Można tu spróbować wielu rodzaju herbat i kaw.

Dostępny asortyment::
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Paź 14 2012, 18:51;

Popatrzyła na nią mrugając śmiesznie. Nie należała do osób, które często zmieniają miejsce gdzie przebywają, ale w sumie.. Co szkodzi? Z chęcią gdzieś pójdzie.
- Okey, tylko się ubiorę.. Na pewno nie chcesz jakiegoś płaszczu, albo bluzy? Wiem, że kochasz ten sweter, ale się martwię o Twoje zdrowie. - Powiedziała z troską w głosie.
Sięgnęła po swój płaszcz, zakładając go od razu na siebie. Poprawiła szal.
Być może Morgane przyciągała spojrzenie mężczyzn, ale może dopiero od jakiegoś roku. Kiedyś przecież chowała się w za dużych ubraniach, wolała się nie wyróżniać, nie krzyczeć w tłumie. Była jak typowa Krukonka..
Powrót do góry Go down


Martinne Rosenrot
Martinne Rosenrot

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 173
  Liczba postów : 168
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Paź 14 2012, 18:57;

Martinne uśmiechnęła się delikatnie do przyjaciółki. Typowa Morgane, wiecznie zmartwiona.
-Nie, dziękuję. Tak mi dobrze. Wolę kiedy jest zimno, niż gorąco.
Zapięła swój sweter, porwała torbę i założyła kaptur na głowę. Zerknęła przez ramię, jej przyjaciółka była opatulona jak na zimę. Puściła do niej oczko i otworzyła drzwi aby wyjść z herbaciarni.
Powrót do góry Go down


Jiro Moore
Jiro Moore

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 326
  Liczba postów : 379
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3778-jiro-izo-moore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5555-zla-sowa#160908
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyWto Paź 23 2012, 19:56;

Gdy tylko jego sowa przyleciała z listem od Ellie, Jiro zbiegł po schodach, gotowy, jak na alarm. Ładnie ubrany, uczesany, pachnący, z czarującym uśmiechem na ustach mknął w stronę Hogsmeade i wyglądał na naprawdę szczęśliwego. W końcu takie miał sprawiać wrażenie; czyż nie biegł na spotkanie z miłością swojego życia? Czyż dla tej uroczej Puchonki nie zrobiłby wszystkiego? Gór by nie przeniósł, nie kazałby wodom się rozstąpić i nie zerwałby gwiazdki z nieba? Szepnęłaby słowa, a on uczyniłby co tylko by chciała. Zrobiłby wszystko- do czasu, aż ta głupia cnotka nie odda mu pocałunku. Jednego, cholernego pocałunku. A najlepiej niech dorzuci swoje gacie w prezencie- pomyślał drwiąco, maszerując wąską dróżką.
Nie zależało mu na niej, jeszcze czego (tak przynajmniej myślał). Zależało mu na uznaniu kolegów, ich aprobacie i pieniądzach. Nie żeby narzekał na brak któregokolwiek z wyżej wymienionych. W końcu tak naprawdę nic się dla niego nie liczyło.
Eheś, jasne.
Herbaciarnia o tej porze była niemalże pusta, a jej właścicielka drgnęła, gdy tylko usłyszała skrzypnięcie starych, drewnianych drzwi. Posłała mu uśmiech, który Gryfon odwzajemnił, kłaniając się lekko. Zająwszy stolik zamówił dwie gorące herbaty i kawałek ciasta czekoladowego, udekorowanego małą, lukrową różyczką.
Choć sprawiał wrażenie wesołego i pogodnego, to w środku wcale nie było mu do śmiechu. W taką pogodę nie miał ochoty nigdzie wychodzić, wolałby kisić się w bibliotece niż marznąc w tej cholernej norze. Ale nie, musiał przecież grać dobrego chłopaka. Miał tylko nadzieję, że jego "ukochana" nie każe mu długo czekać, bo wtedy może się pożegnać z ciastem, które dla niej zamówił.

Powrót do góry Go down


Ellie Bennett
Ellie Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 151
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4667-eileen-maggie-hemingway#136668
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4670-poczta-ellie#136733
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyWto Paź 23 2012, 20:31;

Po tym kiedy sowa przyniosła Ellie list od Jiro, dziewczyna stanęła przed największym dylematem tego tygodnia - pomalować oczy na spotkanie w herbaciarni czy nie pomalować? Przez dobre piętnaście minut wpatrywała się w tusz do rzęs, który dostała od matki pod choinkę rok temu, żeby w końcu podjąć decyzję - tak, dzisiaj był dzień w którym Eileen Hemingway pomaluje rzęsy!
Cóż, efekt nie był może i tak widoczny jakby sama Ellie chciała, w dodatku raczej nie dodawał jej pewności siebie, ale i tak była z siebie zadowolona, w końcu kiedy patrzyła w lustro widziała jakąś tam malutką odmianę.
Szybkim krokiem wyszła z Hogwartu i udała się do herbaciarni, nie mogąc się doczekać spotkania z chłopakiem. Bardzo lubiła Jiro, może nawet za bardzo niż się do tego przyznawała. Skąd mogła wiedzieć, że chłopak spotyka się z nią tutaj tylko dla jakiegoś zakładu?
Nieświadomie radosna stanęła w drzwiach herbaciarni. Na szczęście nie było tutaj zbyt wielu ludzi, więc od razu poczuła się swobodniej. Mniej ludzi, mniejsze prawdopodobieństwo jakiejś wpadki.
Siedzący przy jednym ze stolików gryfon od razu rzucił się jej w oczy. O rety, miała nadzieję, że nie czekał długo! Szybko wyminęła pozostałe stoliki i podeszła do Jiro, rzucając okiem na to co stało na blacie, przy którym siedział jej towarzysz dzisiejszego po południa. Wyglądało na to, że chłopak już tu musiał troszkę siedzieć, ponieważ zdążył zamówić dwie herbaty i ciastko...Jakie ładne ciastko w dodatku!
- Hej! - uśmiechnięta Ellie zajęła miejsce na przeciwko Moore'a. Ciekawa była czy zauważy on jej pomalowane rzęsy, hihi!
Powrót do góry Go down


Jiro Moore
Jiro Moore

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 326
  Liczba postów : 379
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3778-jiro-izo-moore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5555-zla-sowa#160908
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyWto Paź 23 2012, 21:39;

To nie tak, że jej nie lubił. Wtedy męczyłby się niemożebnie. Gdzieś tam w podświadomości, głęboko w sercu, na samym dnie być może tliła się mała iskierka sympatii. Musiała, bo inaczej by nie wytrzymał. Nie był aż tak dobrym aktorem. Ale nigdy, przenigdy nie spojrzałby na nią na korytarzu. Nie zaszczyciłby jej ani jednym spojrzeniem, czy uśmiechem. Tak, był egoistą, zadufanym w sobie dupkiem i myślał, że nic dla niego nie znaczyła. Jak w wielkim błędzie był tego nie wie nawet autorka.
-Cześć!- wstał gwałtownie, odsuwając jej krzesło, jak na prawdziwego dżentelmena przystało. -Bardzo zmarzłaś?- spytał, podsuwając jej gorącą jeszcze herbatę pod nos i uśmiechając się lekko. Oparł policzek na dłoni i przekrzywił głowę w bok. Nie była brzydka. Właściwie to była nawet całkiem ładna. Całkiem w jego typie. Troszkę urocza, nieśmiała i zamknięta w sobie. I słodko wyglądała z zaczerwionymi od mrozu policzkami.
-Ślicznie dziś wyglądasz. Jedź- dodał. Jak szaleć to szaleć. Jeśli dzisiaj nie uda mu się skraść choć szybkiego całusa to chyba się pochlasta. Ile to już miesięcy męczył się z tą dziewczyną, by w ogóle się do niego uśmiechnęła? A gdy pierwszy raz dotknął jej policzka, odgarnął
włosy drżała tak, jak, że myślał, że zaraz rozpadnie się na drobne kawałki. Jakby była ze szkła, z delikatnej porcelany. Gdy dawał jej swoją kurtkę i służył ramieniem, gdy była zmęczona była całkiem urocza, ale chrzanić jej urok- przecież nie o to mu chodziło.
-Jak nauka?
Powrót do góry Go down


Ellie Bennett
Ellie Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 151
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4667-eileen-maggie-hemingway#136668
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4670-poczta-ellie#136733
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptySro Paź 24 2012, 15:22;

Szybko napiła się herbaty, próbując zatuszować skrępowanie spowodowane tym, że Jiro odsunął dla niej krzesło. Nawet jeśli takie gesty były okazywane dziewczynie ostatnio coraz częściej, to jednak wciąż były dla niej czymś nowym. Z jednej strony Hemingway nie mogła się oprzeć czerpaniu przyjemności z tego, że ktoś jest dla niej tak miły, dba żeby jej było wygodnie i tak dalej, ale z drugiej strony bała się, że takie uczucie zaraz pryśnie i puchonka dalej będzie jedynie nazwiskiem, którego nikt nie kojarzy.
- Nie, nie zmarzłam bardzo. - pokręciła głową, odkładając na stół kubek z herbatą. Słysząc komplement posłusznie zanurzyła swój widelczyk w ciastku i szybko wpakowała kawałek do buzi. Czy to co powiedział znaczyło, że Moore zauważył, że puchonka wygląda dzisiaj nieco inaczej? O rety, rety!
Ellie naprawdę nie potrafiła przyjmować komplementów, zwłaszcza kiedy sądziła, że są one nie prawdziwe. Nie to, żeby zakładała iż Jiro prawi jej sztuczności - po prostu uważała, że w oczach reszty globu jest kompletnym przeciwieństwem ślicznej.
- Dziękuję - wymamrotała, pakując do ust następny kawałek ciasta. - Nauka? - po chwili wreszcie podniosła wzrok na Jiro, ton jej głosu stał się pewniejszy. - Aaaa..no w sumie to dobrze! - przyznała skromnie. Prawda była taka, że nauce Ellie poświęcała większość swojego czasu, trudno byłoby żeby jej oceny nie prezentowały się przynajmniej przyzwoicie. - A u Ciebie jak z nauką? - zagaiła, biorąc następny łyk herbaty.


Ostatnio zmieniony przez Ellie Hemingway dnia Czw Paź 25 2012, 16:37, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Jiro Moore
Jiro Moore

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 326
  Liczba postów : 379
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3778-jiro-izo-moore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5555-zla-sowa#160908
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptySro Paź 24 2012, 17:19;

-Jak zawsze, doskonałe- uśmiechnął się, mało skromnie, wypinając dumnie pierś po czym roześmiał się wesoło. On także nie stronił od książek i zwojów, a do jego ocen nie mógł przyczepić się nawet jego ojciec, co musiało o czymś świadczyć. W końcu chciał zostać aurorem, musiał uczyć się świetnie. Poza tym, na chwilę obecną tylko to było dla niego ważne- oceny. Nie chciał zawracać sobie głowy czymś niepotrzebnym, jak dziewczyny, czy imprezy.
-Smakuje ci?- spytał, sam sięgając po drugi widelczyk i nachylając się pod stołem. Momentalnie odległość między nimi znalazła, ale on nawet jej nie dotknął, w zamian za to nabierając kawałek ciasta. Uwielbiał słodycze i teraz zamruczał, jak prawdziwy kociak, którego ktoś właśnie podrapał za uszkiem.
-Chciałabyś wybrać się potem na spacer?- zapytał, odkładając widelczyk i biorąc w dłonie kubek z herbatą, która przyjemnie go grzała.
-Wiem, że pogoda nie jest idealna, ale możemy pooglądać wystawy sklepowe. Lubię to, zwłaszcza teraz, gdy pomału zbliżają się święta. Jest tak kolorowo i ciepło, mimo temperatury. Co ty na to?- uśmiechnął się, spoglądając na nią kątem oka. Teraz, o dziwo, nie kłamał. Naprawdę lubił oglądać bombki na choinkach, jeść pierniki i popijać gorącą czekoladę. I nie mógł odmówić tym świętom swego uroku. Naprawdę czuł to wszechogarniające ciepło.
Powrót do góry Go down


Ellie Bennett
Ellie Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 151
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4667-eileen-maggie-hemingway#136668
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4670-poczta-ellie#136733
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyCzw Paź 25 2012, 16:59;

Słysząc odpowiedź Jiro, sama się uśmiechnęła. Tak bardzo chciałaby mieć w sobie tyle pewności siebie co gryfon, ale udawanie osoby śmiałej nie szło jej w żaden sposób - pewność siebie była po prostu sprzeczna z naturą Ellie, nie mogła tego oszukać, nie mogła też ukryć.
- Tak, pychota! - na dowód smakowitości ciasta uroczyście wzięła do ust jeszcze jeden kawałek. Próbowała zatuszować to, że jej oddech nagle stał się nienaturalnie szybki, a dłoń trzymająca widelczyk zaczęła drżeć. Wszystko to oczywiście z powodu tego, że Jiro przybliżył się do niej i przez moment dzieliły ich nieznaczne centymetry, jeśli nawet nie milimetry. Kiedy chłopak odsunął się, podbierając przy tym kawałek ciasta, Ellie się rozluźniła, jednocześnie czując malutkie rozczarowanie. Rozczarowanie? Chyba tak, nie była do końca pewna. Nie był to pierwszy raz kiedy nie potrafiła zrozumieć tego co sama odczuwa, to wszystko wydawało się takie zawiłe. Czuła się przed samą sobą trochę jak kiepska aktorka, która nie potrafi ukazać przed widownią zamysłu jaki zrodził się w głowie reżysera.
- Oczywiście, że pójdę z Tobą na spacer. - prędko pokiwała głową, jakby bojąc się, że Jiro może się rozmyślić. - Ja też uwielbiam wpatrywać się w te wszystkie wystawy, nawet jeśli wcale nie zamierzam wejść do sklepu. - przyznała z delikatnym uśmiechem, dopijając swoją herbatę. Czuła jak ciepło rozchodzi się nie tylko po jej ciele, ale również ogarnia umysł, powoli sprawiając, że dziewczyna była coraz mniej zdenerwowana, a co za tym idzie czuła się przy Jiro bardziej swobodnie.


Ostatnio zmieniony przez Ellie Hemingway dnia Sob Paź 27 2012, 11:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Jiro Moore
Jiro Moore

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 326
  Liczba postów : 379
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3778-jiro-izo-moore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5555-zla-sowa#160908
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyCzw Paź 25 2012, 19:29;

Najwyższy czas by czuła się przy nim "swobodnie". Na szczęście nie była już taka oporna jak na początku. Jeszcze nie tak dawno temu była taka płochliwa i nawet na niego nie patrzała, gdy mówił, że jest piękna. Nie reagowała, gdy wołał jej imię na korytarzu, pewnie nawet nie pamiętała jego imienia.
Bez słowa, jedynie z lekkim uśmiechem dopił swoją herbatę, co jakiś czas podbierając jej kawałek ciasta. Wtedy też coś mu się przypomniało, zupełnie niespodziewanie. Coś co zabolało, coś co wydarzyło się tyle lat temu. Coś co przecież było nieważne, coś o czymś już od dawna nie pamiętał.
Gdy był jeszcze dużo młodszy siedział na tym samym starym krześle, w mroźny grudniowy poranek, wpatrując się w okno. Nie pił herbaty, nie jadł ciasta, czytał gazetę, próbując zabić czas. Owinięty kolorowym szalikiem, w czapce nasuniętej na czoło, z włosami sięgającymi ramion. W rozpiętej kurtce, z zaróżowionymi policzkami i trzęsącymi się z zimna dłońmi. Miał katar i kaszel, nie spał całą noc. A ona... ona nie przyszła. Był taki szczęśliwy, gdy zgodziła się na spotkanie, a i ona wyglądała na wesołą. Nie mogła kłamać, nie mu... kochał ja, przecież ją kochał! Nie mogłaby go okłamać. To wspomnienie pojawiło się równie szybko, jak zniknęło, ale pozostawiło po sobie nieprzyjemny posmak w ustach; gorycz, zdrada. Jego uśmiech momentalnie stopniał i zastąpił go obojętny, może nawet ciut groźny wyraz twarzy.
Spojrzał na dziewczynę i widząc jej minę, pokręcił głową lekko, odstawiając kubek z niedopitym napojem na blat stołu.
-Przepraszam. Chodźmy. Obiecałem ci miłe popołudnie i dotrzymam obietnicy- wstał i wyciągnął do niej dłoń, której potem nie miał zamiaru puszczać. Wręcz przeciwnie, ścisnął ją mocniej i gdy podniosła się z krzesła, zaczął kierować się w stronę wyjścia z herbaciarni.
Powrót do góry Go down


Ellie Bennett
Ellie Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 151
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4667-eileen-maggie-hemingway#136668
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4670-poczta-ellie#136733
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptySob Paź 27 2012, 13:05;

Uwadze Ellie nie umknęła nagła zmiana nastroju Jiro - uśmiech nagle został zastąpiony obojętnym, może nawet nieco wrogim wyrazem twarzy. Niby tak bez wyraźnego powodu, ale puchonka jako bardzo wnikliwa obserwatorka uznała, że chłopak musiał sobie coś właśnie przypomnieć. Prawdopodobnie coś o czym chciałby zapomnieć.
- Jiro, nic się nie stało, jestem pewna, że będzie miło. - nie wiedziała za bardzo jak ma zareagować, czy ma go zacząć pocieszać czy coś? Wiedziała, że ostatnim co może zrobić to zapytać się go o powód zmiany nastroju. Jeśli chciał zapomnieć, to po cholerę Ellie miałaby to rozkopywać?
Kiedy chłopak wziął ją za rękę i zaczął ciągnąć do wyjścia, dziewczyna od razu spuściła głowę, ale nie wyrwała dłoni. Oczywiście, nie była przyzwyczajona do takich jakże wielkich ekscesów i serce momentalnie zaczęło bić jej trzy razy szybciej, ale posłusznie wyszła za Jiro z herbaciarni.


to napisz tam gdzieś ;3
Powrót do góry Go down


Candy Darkness
Candy Darkness

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 174
  Liczba postów : 224
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptySob Lis 03 2012, 15:05;

Nie cierpiała randek w ciemno. Na tą zgodziła się tylko i wyłącznie dla świętego spokoju. Chciała mieć to po prostu z głowy. Jej kolega godzinami ją błagał i prosił, by się zgodziła, a ona... uległa. Jak mogła odmówić? Miała zdecydowanie za miękkie serce.
Czemu wiec od samego rana coś tak strasznie ssało ją w żołądku? To tylko zdenerwowanie, na pewno- powtarzała sobie, wyciągając z szafy kolejne ubrania. Na dworze robiło się coraz chłodniej, więc w końcu, p całych siedmiu minutach zdecydowała się na za dużą koszulę w kratę, na którą zarzuciła cienki sweter w przydymionym kolorze. Do tego proste spodnie i buty za kostkę, żadnych szaleństw. Mimo wszystko- stres wciąż jej nie opuszczał.
Nawet w drodze do Hogsmeade zauważyła, że jej serce wali niespokojnie o żelazną klatkę żeber, a oddech jest nierówny. Czy mówiłam już, że Candy nie cierpi randek w ciemno? Tak? No więc powtórzę- ona naprawdę ich nie znosi. Poza tym- kiedy po raz ostatni była na randce? Wieki temu, kto by to pamiętał! Było to jeszcze wtedy, gdy miała chłopaka, bo później z nikim się nie umawiała. Nie chciała być z kimś na siłę, tylko by zaimponować koleżankom, które co wieczór rozprawiały o chłopcach. Nie należała też do tych osób, które bawiły się uczuciami innych, więc nawet, gdy ktoś już łaskawie zaproponował jej wyjście na ciastko, grzecznie odmawiała.
Weszła do kawiarni, trochę przed czasem, odetchnąwszy z ulgą. Zajęła stolik pod oknem, w rogu sali, ten, który wskazał jej kolega. Nic nie mówił o chłopcu, który miał się tu dziś zjawić. Candy nie wiedziała, ile ma lat, w jakim domu jest, ani jak wygląda. Nie wiedziała nic. Zaufała, gdy jej znajomy powiedział "On cię pozna", choć teraz zaczęła w to szczerze wątpić. Herbaciarnia była niemalże pełna i kilka osób także na kogoś czekało. A nasza biedna Puchonka drżała za każdym razem, gdy mały dzwoneczek nad drzwiami się odzywał.
Powrót do góry Go down


Lavrenty Miedwiediew
avatar

Student Gryffindor
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 267
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Lis 04 2012, 01:53;

W zasadzie Lavrenty nawet nie wiedział, że to wszystko miało być ukartowaną randką w ciemno. W życiu nie zgodziłby się na coś takiego! Bo przecież miał już swoją wybrankę serca, swojego blond aniołeczka... W zasadzie to podobało mu się sporo dziewcząt... Tak czy inaczej to dziwne, że nie wydał mu się podejrzany fakt, że kolega, KOLEGA, chciał spotkać się z nim w herbaciarni. O ile dobrze pamiętał to miejsce było dosyć... niepokojące. Tak, niepokojące to dobre słowo. Ale Lavrenty był wyjątkowo zgodny, nie pytał, nie drążył tematu, po prostu kiwnął głową i wyszczerzył się w jednym z tych swoich czarujących uśmiechów. O ile dobrze pamiętał była również mowa o jakiejś dziewczynie... Świetnie, im więcej osób tym weselej.
Od rana nie zdążył zbytnio się zmienić. Nadal miał te same wory pod oczami, bladą skórę i wciąż wyglądał jakby się nie wysypiał co najmniej od tygodnia. Albo jakby znowu chorował, co wcale nie byłoby takie dziwne. Na łbie miał tak zwany "artystyczny nieład" co rusz poprawiany lewą dłonią. Fioletowa marynarka sięgała prawie kolan, spodnie w liliowo-czarne pasy wciągnięte były w wysokie kowbojki, a jasna koszula zapięta pod samą szyję. O ile dziewczyna wyglądała pięknie w swej skromności, o tyle Miedwiediew jak zwykle przesadził z dodatkami. Kiczowate koraliki zdobiły jego chude, kościste nadgarstki i szyję.
W końcu dźwięk dzwoneczka oznajmił jego przybycie. Powoli, wręcz flegmatycznie zamknął za sobą drzwi. Powodził wzrokiem dookoła. Jakby nie patrzeć kolorystycznie pasował do tego miejsca idealnie... Momentalnie na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech. Najwidoczniej dostrzegł tą, której szukał. Dziarskim krokiem ruszył w jej stronę. Zacisnął palce na oparciu siedzenia na przeciwko niej i wbił w dziewczynę spojrzenie delikatnie przekrzywiając głowę na bok.
- Candy, tak? - zapytał. Do jednej dłoni dołączyła druga. Wolał upewnić się, że dobrze trafił zanim się przysiądzie.
Powrót do góry Go down


Candy Darkness
Candy Darkness

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 174
  Liczba postów : 224
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Lis 04 2012, 12:55;

Gdyby ktoś nazwał ją piękność- wybuchnęła by mu śmiechem prosto w twarz. Albo wbiła wzrok w podłogę, nie wiedząc, czy to żart. Ona po prostu nie wierzyła, że mogłaby się komuś podobać. Tak samo, jak ostatnio; pewien Gryfon, nawet całkiem przystojny i zabawny, kręcił się przy niej, a ona zbyła go, tak po prostu, twierdząc, że to musi być kawał. Nie była jedną z tych dziewcząt, które miały chłopców na pęczki. Na palcach jednej ręki mogła policzyć tych, których naprawdę kochała. Dokładniej- wystarczyłby jej do tego jeden kciuk.
Wciąż zastanawiała się, jak, jakim cudem jej "randka" ją pozna. Jej kolega pewnie naopowiadał mu totalnych bzdur, opisując ją jako niezrównoważoną hipiskę, z ukulele w dłoni i dzwoneczkiem na szyi. A musicie wiedzieć, że takich dziewczyn w Hogwarcie było niewiele!
Westchnęła cichutko, sięgając po kartę dań, która, jak zawsze pojawiła się na stole w magiczny sposób i baaaardzo powoli zaczęła przewracać jej kartki. Sama nie wiedziała, na co ma ochotę. Desery kusiły fantazyjnymi nazwami, jak na przykład Hogwart w posypce , Czekoladowa Sowa, Deser woźnego. Ostatnia opcja zaciekawiła ją wyjątkowo i już miała składać zamówienie, gdy poczuła jak czyjeś palce zaciskając się na oparciu jej krzesła, a zaraz potem do uszu dotarł czyjś przyjemny, spokojny głos.
Obróciła się momentalnie, przyglądając się osobie stojącej nad nią. Chłopaka nie kojarzyła nawet ze szkolnych korytarzy. Nie wiedziała w jakim domu mógł być, ile mógł mieć lat, choć wydawał jej się starszy. Była jednak pewna jednego; musi być równie szalony, jak jej kolega, który ich tu umówił. Jego strój po prostu ją zachwycił!
-To ja- pokiwała głową, gestem zapraszając go do stolika. -Niestety... nie wiem, jak ty się nazywasz. Nate nie był tak miły- przekrzywiła głowę w bok, jakby kopiując jego poprzedni ruch i uśmiechnęła się, trochę niepewnie. Zaraz potem jednak wyprostowała się, nerwowo zaczesując niesforne włosy.
Powrót do góry Go down


Lavrenty Miedwiediew
avatar

Student Gryffindor
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 267
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Lis 04 2012, 14:57;

Wyszczerzył się w uśmiechu, tak szerokim, że ukazał dwa rzędy zębów. Obszedł stolik dookoła i przysiadł na przeciw dziewczyny. Od razu wsparł łokcie na blacie, splótł ze sobą palce obu dłoni. Może niezbyt kulturalnie pchać łapy na stół, no ale... Przez moment milczał jedynie wbijając w dziewczynę spojrzenie, aż w końcu drgnął i kilkukrotnie zamrugał.
- A, no tak. Wiesz, myślałem, że tu będzie i nas przedstawi. No ale trudno. - wzruszył delikatnie ramionami. Odsunął się od stolika opierając o oparcie krzesła. Wyciągnął w kierunku dziewczyny rękę i znowu się wyszczerzył.
- Lavrenty Miedwiediew. - przedstawił się. Powinien był to zrobić wcześniej, ba, powinien ucałować jej dłoń i skłonić się tak nisko, by grzywom zamieść podłogę. Może gdyby zdawał sobie sprawę,że to randka zachowywałby się w ten sposób? Ale z drugiej strony nie wyszedłby wtedy na sztywniaka?...
- Tooo... co chcesz zamówić... - zmarszczył brwi, przez moment zastanawiał się nad jakimś błyskotliwym żartem, najlepiej w odniesieniu do jej słodkiego imienia, ale najwidoczniej nic nie wpadło mu do głowy.
- Candy? - zakończył. Bez przerwy się na nią gapił. Była naprawdę ładną dziewczyną, nigdy wcześniej nie zwrócił na nią uwagi... Może mijał ją gdzieś na korytarzu uśmiechając na widok jej naturalności, ale to tyle. A teraz? Teraz mógł przyjrzeć się jej dokładnie. I nie marnował czasu.
Powrót do góry Go down


Candy Darkness
Candy Darkness

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 174
  Liczba postów : 224
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Lis 04 2012, 15:24;

Candy uwielbiał takie staroświeckie zwyczaje. Sama przecież taka była. Uważała, że dziewczynie nie wypada pić na umór, przeklinać, śmiać się głośno i chodzić w dziurawych spodniach. Ale pewnie zaczerwieniłaby się, jak piwonia, gdyby tylko on zachował się w podobny sposób.
-Chyba postanowił nam zrobić kawał.
Wciąż się uśmiechała, ściskając lekko jego dłoń. Jego nazwisko wydało się jej dziwnie znajome. Możliwe, że wyczytała je w jakieś książce, usłyszała na korytarzu, ale... rękę dałaby sobie uciąć, że gdzieś je słyszała! A może tylko jej się wydawało? Może bohater jej ulubionej książki po prostu nazywał się podobnie?
-Myślałam o Deserze Woźnego. Brzmi dość... ciekawie- zmarszczyła delikatnie brwi, ponownie biorąc w dłonie kartę dań i przeglądając ją raz jeszcze.
-Tak właściwie... skąd znasz Nate'a?- zagadnęła, uważając, że na początek temat wcale nie jest taki zły. W końcu mieli wspólnego znajomego! To już coś, nieprawdaż? Przecież gdyby nie on, nie siedzieliby tutaj, a Candy zapewne spędzałaby kolejne nudne popołudnie w bibliotece, nad książkami. Od czasu do czasu po prostu wypada się gdzieś wyrwać.
-Razem musicie siać zamęt na szkolnych korytarzach- zaśmiała się krótko, odkładając kartę na stół, w końcu spoglądając mu w oczy. Trwało to tylko ułamek sekundy, ale musiała przyznać, że miał ładne oczy. Pasowały mu, tak po prostu. Nie wiedziała, czemu o tym pomyślała.
Powrót do góry Go down


Lavrenty Miedwiediew
avatar

Student Gryffindor
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 267
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Lis 04 2012, 19:17;

- Tak, to w sumie w jego stylu. Świetny żart. - pokiwał z uznaniem głową. Jego poważna mina, przesadnie poważna, mogłaby świadczyć o tym, że wcale nie żartował, ale z drugiej strony, zaraz się roześmiał. Pokręcił lekko łepetyną. Jakos tak sam z siebie, z przyzwyczajenia, bardziej mimowolnie przejechał kciukiem po jej dłoni, gdy ją ściskał.
- Deser woźnego? - uniósł nieznacznie jedną brew. Znowu wsparł na blacie obie, splecione ze sobą dłonie.
- Gdyby to był Świński Łeb, bałbym się, że deserem woźnego będzie dopiero co wyjęta z pomyj szmata. - mówiąc to pochylił się delikatnie w jej kierunku, tak, by tylko ona mogła go usłyszeć.
- Delicje, każdy woźny wylizałby palce. - zaśmiał się. Na moment spuścił wzrok zerkając na swe dłonie. Zaraz jednak powrócił do wgapiania się w dziewczynę.
- Ale ten lokal... trochę mnie przeraża co prawda... - rozejrzał się - ...ale z pewnością podaje same smakołyki... - zapewnił, tak na wszelki wypadek, jakby jego poprzednie słowa wzięła zbyt na serio. W końcu nie każdy miał takie poczucie humoru jak on i Lavrenty nie raz się o tym przekonał.
- Aaa... wieeesz... znamy się już jakiś czas... - podrapał się po potylicy, najwidoczniej okoliczności poznania były nieco dziwaczne, skoro tak zareagował na to pytanie.
- To było... no... - westchnął - Dobra. Powiedzmy, że niektórzy Ślizgoni zupełnie nie znają się na żartach i może gdyby nie stanął wtedy ze mną ramię w ramię to... no nie wiem, pewnie nieźle by mi się oberwało. - kiwnął czerepem. jej kolejne słowa sprawiły, że i on się zaśmiał.
- Można tak powiedzieć, przynajmniej w niektórych przypadkach. Wiadomo, teraz trochę mniej, ale kiedyś... - zamilkł. W jego oczach dało się dostrzec jakiś błysk.
- W ty? Jak się poznaliście?
Powrót do góry Go down


Candy Darkness
Candy Darkness

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 174
  Liczba postów : 224
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyNie Lis 04 2012, 19:38;

Gryfon był strasznie zabawny i gdyby nie jej wrodzona nieśmiałość i zdenerwowanie, na pewno by już go o tym poinformowała. Można by powiedzieć, że lubiła ludzi o takim poczuciu humoru, którzy bez trudno potrafili ją rozśmieszyć. A mu udało się to, bez dwóch zdań, o czym mógł świadczyć błysk w jej oku i lekki uśmieszek błąkający się na ustach.
-Mnie też- szepnęła teatralnie, zakrywając ich twarze kartą dań. Zaśmiała się cicho po czym wyprostowała na krześle, niczym struna. -A więc możemy wziąć Deser Woźnego na spółkę. Co ty na to?- spytała, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, jak głupio to brzmi.
W jej głowie urosło to do rangi wielkiego wykroczenia. Przecież to nie jest prawdziwa randka! On nie jest jej chłopakiem, ona nie jest jego ukochaną, nawet się nie znają... A tylko pary zamawiają deser "na spółkę"! Spięła się strasznie, zerkając w koło. Nie pomyliła się. Wokół nich były same pary, które- jak na ironię- jadły z jednego pucharku, karmiąc siebie nawzajem.
-Chociaż... Hogwart w posypce też brzmi ciekawie. Lepiej będzie jeśli weźmiemy coś innego, potem możemy się podzielić...
I znowu! Rety!
-Nasze rodziny są zaprzyjaźnione. W dzieciństwie ciągle ciągał mnie za włosy, a ja strasznie się go bałam- wzruszyła delikatnie ramionami, wycierając dłonie w dżinsowe spodnie. -Z czasem chyba się polubiliśmy- uśmiechnęła się, zupełnie nieświadomie. Lubiła wspominać tamte czasy. Uważała swoje dzieciństwo za wyjątkowo udane, nawet mimo rozwodu rodziców. A Nate'a traktowała jak brata; głupiego, narwanego brata.
-To aż niewiarygodne, że nie poznaliśmy się wcześniej, skoro oboje go znamy. Nate nigdy mi o tobie nie wspominał- powiedziała, drapiąc się po policzku. -Cieszę się więc, że możemy nadrobić straty- posłała mu naprawdę szeroki, szczery uśmiech.
Powrót do góry Go down


Lavrenty Miedwiediew
avatar

Student Gryffindor
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 267
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptySro Lis 07 2012, 23:04;

W zasadzie nie miał nic przeciwko braniu czegokolwiek "na spółkę", ba, byłoby mu to nawet na rękę. Także uśmiechnął się słysząc jej propozycję. Przekrzywił głowę na bok i już uchylił usta by coś powiedzieć, ale... dziewczyna zaczęła się jakoś dziwnie zachowywać. Dziwnie w mniemaniu Miedwiediewa. Tak jak i ona rozejrzał się dookoła, dopiero teraz zwracając uwagę na innych przebywających w herbaciarni. Rzeczywiście, sami zakochani. Może wreszcie dostrzegł niezręczność tej sytuacji, bo poprawił się na krześle i odchrząknął przyciskając dłoń zaciśniętą w pięść do ust.
- Hogwart w posypce... Brzmi trochę zimowo, nie? - zmarszczył brwi chwilę nad tym dumając. Wyobraźnia od razu podsunęła mu obraz zamku przysypanego śniegiem. Był prawie pewny, że owy deser będzie miał na sobie dużo cukru pudru.
- Pewnie, myślisz, że jak poprosimy o większe porcje, to nam dadzą? - mrugnął do niej, znowu delikatnie się uśmiechając.
- Bałaś się? - uniósł nieznacznie brwi - Dlaczego? - jakoś nie mógł sobie tego wyobrazić, ba, wydawało mu się to trochę zabawne, ale dla niego wiele rzeczy zdawała się być zabawnych, choć w rzeczywistości wcale takie nie były.
- Hm... jak tak się zastanowię, to nie mogę być pewnym, czy kiedyś czegoś o tobie nie mówił... - zmarszczył nos. Zastanawiające. Kolejne słowa dziewczyny i jej śliczny uśmiech sprawiły, ze Lavrenty, o zgrozo, trochę się zarumienił. Wbił w nią spojrzenie, a jego myśli zaczęły krążyć wokół wyjątkowo dziwnych spostrzeżeń. Tak, zupełnie zauroczyła go tą bijącą szczerością.
- Taak... ja też...
Powrót do góry Go down


Candy Darkness
Candy Darkness

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 174
  Liczba postów : 224
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyCzw Lis 08 2012, 17:13;

Nie zauważyła tego, by jakoś specjalnie się zaczerwienił. Nie miała też pojęcia, jak jej słowa mogą na niego zadziałać. Pewnie gdyby wiedziała nigdy by nie pozwoliła im wymknąć się spomiędzy warg. Nigdy nie powiedziała by czegoś tak nieodpowiedniego...!
Ale nie wiedziała. Nie wiedziała i nic na to nie mogła poradzić. Ale strasznie podobał się jej uśmiech. Naprawdę- tak dawno z nikim się nie śmiała. Ostatnio ciągle się tylko uczyła i z uśmiechem na ustach stwierdziła, że taka forma spędzania czasu odpowiada jej nawet bardziej.
-A więc postanowione- powiedziała i jakby na zawołanie przy ich stole pojawiła się kelnerka. Candy grzecznie złożyła zamówienie; dla kolegi Deser Woźnego, zaś dla siebie- Hogwart w posypce.
Nie musieli czekać zbyt długo, bo już po chwili półmisek z pucharkami podleciał do nich, prowadzony sprawną dłonią tej samej kelnerki. Deser Woźnego wylądował przed Gryfonem, drugi przed Puchonką.
Hogwart w posypce faktycznie wyglądał... zimowo. Wokół latały małe zaczarowane sówki, a z góry (nie wiadomo skąd) sypał drobny śnieżek. Sam Hogwart prezentował się naprawdę świetnie; mimo iż zdecydowanie mniejszy niż prawdziwy Zamek to chyba dużo smaczniejszy. Z czekolady, lodów i- badabum!- cukru pudru.
-Popatrz!- roześmiała się wesoło, wskazując na sówkę, która właśnie przeleciała jej przed nosem. Dopiero teraz spojrzała na deser chłopaka, który nie wyglądał gorzej niż jej.
-Miałeś rację. Żaden woźny nie powstydziłby się takiego deseru- wyszczerzyła zęby w uśmiechu, wbijając widelczyk w czekoladowy zamek.
-Jako dziecko nie lubiłam słodyczy. Jedyne cukierki jakie tolerowałam to miętówki- poklepała się po kieszeni spodni, w której teraz owe cukiereczki spoczywały. -Rodzice dziwili się za każdym razem, gdy na podwieczorek brałam warzywo lub owoc zamiast ciasta babci. Przekonałam się do nich całkiem niedawno. Chyba chciałam zagryźć depresję po rozstaniu z rodzicami- uśmiechnęła się lekko. Oczywiście, żartowała, ale... coś w tym musiało być.
Powrót do góry Go down


Gwen von Ingersleben
Gwen von Ingersleben

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 297
  Liczba postów : 523
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyCzw Lis 22 2012, 21:48;

Gwen zawędrowała do herbaciarni, ponieważ naszła ją ochota na filiżankę porządnej herbaty. Nie żeby narzekała na jej brak, ale od czasu do czasu musiała się jej napić. W innym przypadku organizm Gwen zacząłby się jej domagać.
Puchonak bardzo lubiła herbaciarnie nie tylko tę, ale także każdą inną. Nie szkodzi, że większość klienteli zwyczaj stanowią zakochani. Zdaniem Gwenllian można tu spędzić miło czas nie tylko z chłopakiem. Osobiście miała kiedyś chłopaka przez okres wakacji, w Monachium, ale raczej był to wakacyjny romans aniżeli poważny związek. Po za tym Gwen bardzo ceniła sobie wiernych i oddanych przyjaciół.
Nie zdziwiła się, kiedy po przekroczeniu progu jej oczom ukazało się kilka par patrzących sobie głęboko w oczy. Upatrzyła stolik przy oknie skąd mogła sączyć ciepły napój i jednocześnie wyglądać na ludzi za oknem.
Podeszła do lady i zamówiła dzbanek herbaty, a następnie usiadła przy stoliku czekając na realizacje swojego zamówienia. Już cieszyła się na chwilę, kiedy sie napije.
Powrót do góry Go down


Hollywood Mooler
Hollywood Mooler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 92
  Liczba postów : 327
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyCzw Lis 22 2012, 21:58;

Hollywood pierwszy raz chyba nie przeczytała tego dnia ŻADNEJ książki. Czuła się okropnie słabo, poza tym kaszel i katar męczył ją niemiłosiernie. Nic dziwnego więc, że nie miała siły nawet na swoje życiowe hobby. Krukonka z przekonaniem stwierdziła, że wizyta w herbaciarni dobrze jej zrobi. Co z tego, że może siedzieć sama, z tymi całymi zakochanymi parami. Ona nie liczyła na żadnego królewicza czy coś takiego. A może i liczyła? Jednak bała się ukazać uczucia? Hm... taka była w sumie prawda.
Ale, w każdym razie, Hollywood ubrała na siebie swój najcieplejszy szalik, komplet wełnianej czapki i rękawiczek, do tego ciepła kurtka z kapturem. Nie zmarzła, to było już pewne. Weszła do herbaciarni, a od razu poczuła przyjemną atmosferę. Rozglądnęła się po lokalu. Cóż... widać, że dużo osób tego dnia zdecydowało się też na przyjście w to miejsce. Ale to Holly nie przeszkadzało. Tym bardziej, że nagle wśród wszystkich twarzy wyłapała jedną znaną jej i lubianą buźkę Gwen. Uśmiechnęła się lekko do siebie i podeszła do dziewczyny, rozwijając przy tym swój gruby szalik.
- Cześć. - Przywitała się sympatycznie. - Można się dosiąść? - w jej głosie było słychać dziwny miły ton, co było nowością o takiej porze roku. Czyżby to przeziębienie, albo gorączka, którą właśnie odkryła, dobrze działało na jej charakter? Zabawne, jeśli okazałoby się, iż faktycznie. Ale Mooler po prostu cieszyła się, że widzi kogoś, kogo lubi. Nie będzie siedzieć sama, trzęsąc się niby z zimna a niby z gorąca.
Powrót do góry Go down


Gwen von Ingersleben
Gwen von Ingersleben

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 297
  Liczba postów : 523
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyCzw Lis 22 2012, 22:25;

Gwen nie musiała długo czekać, kiedy jej zamówienie zostało zrealizowane. Podano dzbanek i elegancją filiżankę ozdobioną motywem róż. Nie, żeby dziewczyna specjalnie lubiła róże. Były za bardzo jej zdaniem rozpowszechnione i były one dosłownie wszędzie. PO za tym nie ma się co dziwić, skoro herbaciarnię głównie zakochani. Mimo to i tak ją lubiła.
Nalała sobie właśnie nalała sobie płynu do filiżanki, kiedy drzwi lokalu otworzyły się ponownie.
Gwen uniosła wzrok i ujrzała opatuloną w grubą warstwę odzieży osobę. Po chwili postacią tą okazała się Hollywood. Która dostrzegła Gwen i podeszła do niej.
- Witaj - powiedziała von Ingersleben na powitanie. - Proszę siadaj. Zaraz przyniosę ci dodatkową filiżankę. Mam nadzieję, że zapijesz się ze mną. Na dworze ziąb, więc dobrze sie rozgrzać, nie?
I nie czekając na odpowiedź ze strony Krukoni wstała od stolika i podeszła do konaru prosząc o jeszcze jedną filiżankę z różyczkami. Dokładnie taką samą jaką dostała ona.
Gwen czasami zastanawiała się, czy pani Puddifoot ma jakieś inne zestawy naczyń po za różyczkami? W każdym razie przyjemniej podziękowała i wróciła do stolika.
Postawiła filiżankę przed Hollywodd i sama na powrót zajęła swoje miejsce.
- Paskudna pogodna - rozpoczęła rozmowę nalewając Krukonce herbaty. - Łatwo o przeziębienie - dodała. - Widzę, że ciebie nie omienęło.
Powrót do góry Go down


Hollywood Mooler
Hollywood Mooler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 92
  Liczba postów : 327
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyPią Lis 23 2012, 15:05;

Mooler kaszlnęła cicho, zasłaniając usta beżowym rękawiczkami, których póki co nie ściągnęła. Widząc, iż osoby w lokalu są pogrążone w mówieniu sobie nawzajem słodkich słówek, aż zaschło jej w gardle ze złości, że nie mogła podejść do nich i powiedzieć im, by cieszyli się sobą póki mogą, bo każdy związek zawsze kiedyś się rozpadnie. Czemu dziewczyna musiała być taką pesymistką i jeszcze narażać na wysłuchiwanie negatywnych myśli innych, niewinnych ludzi? Kiedyś takim samym stwierdzeniem (które było po prostu ostrzeżeniem na przyszłość!) rozwaliła związek młodszego o rok brata, który szpanował tym, że ma dziewczynę. Może Holly zrobiła to tylko z zazdrości? Była zazdrosna, że jej młodszy brat, podkreślmy "młodszy", miał jako pierwszy swoją partnerkę, kiedy ona nigdy nawet o własnym partnerze nie myślała. Nie wierzyła w to, iż kiedyś takowego będzie mieć. Po co się przejmować? Ważne, że Holly nie skończyła jeszcze jako samotna kretynka zatapiająca się w lekturach, posiadających co najmniej dwa tysiące stron. Miała przyjaciół, dobrze, nie było to wielkie grono, ale spędzała z nimi czas. O, na przykład teraz!
- Dziękuję. - Podziękowała za nalanie do filiżanki płynu i upiła mały łyczek. - Tak, to prawda. Wystarczyło raz ubrać się nie odpowiednio i... proszę bardzo, przeziębienie podane.
Hollywood ściągnęła rękawiczki i czapkę. W herbaciarni zawsze było tak przyjemnie... Może nawet to miejsce należało do ulubionej Hollywood części w wiosce. A mówiąc o ulubionych miejscach, to łyk herbaty, który przed chwilą wzięła, widocznie bardzo ją ogrzał. Zrobiło się jeszcze przyjemniej. Przez tą zmianę temperatury, na jej chudych policzkach ukazały się jasnoróżowe rumieńce.
- No a jak tam u ciebie? - zamieniła mały uśmiech na bardziej promienny. Takie rzadkości zarezerwowane były tylko dla osób, które Krukonka lubiła. Rozpięła kurtkę, którą zarzuciła na oparcie krzesła i usiadła na nie.
Powrót do góry Go down


Gwen von Ingersleben
Gwen von Ingersleben

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 297
  Liczba postów : 523
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyPią Lis 23 2012, 16:33;

Krukona nie była pierwszą przeziębioną osobą, którą znała Gwen. Na kaprysy pogodny nie można było jednak nic poradzić. Szkoda czasu na rozmyślnie o czymś tak przyziemnym jak jesienno-zimowe choróbska.
- Jakoś powoli leci - odpowiedziała Gwenllian unosząc do filiżankę. Trzymała ją obiema dłońmi, jakby bała się, że jeśli przytrzyma jedną to filiżance grozi upadek. Upiła dwa małe łyczki, po czym dodała. – Zastanawiam się, jak jest na studiach w Hogwarcie. Słyszałam, że prawie nie różni się to szkoły. W końcu to mój ostatni rok.
Gwen po części nie mogła się doczekać momentu, kiedy będzie mogła nazwać siebie samą studentką. Z drugiej jednak oznaczałoby to, że nieuchronnie zbliża się ku dojrzałości i stania się odpowiedzialną za samą siebie. Po części się tego obawiała, ponieważ do czasu do czasu lubiła zachowywać i czuć się jak dziecko.
Jakby jednak nie patrzeć za niecałe trzy tygodnie będzie miała urodziny i na dobre będzie mieć siedemnaście lat nie tylko rocznikowo.
- A u ciebie? – Zapytała Gwen uśmiechając się przyjaźnie.
Hollywood była jedną z nielicznych osób, z którymi Gwenllian miała bardzo dobry kontakt. Traktowała Kurkonę czasami jak starszą siostrę, bo niestety ona miała tylko starszego brata, ale ona na wiele się jej nie przydawał. Zdecydowanie wolałaby zamienić go na siostrę, ale nic w tej sprawie zrobić nie mogła.
Puchonka napiła się ponownie i odstawiła filiżankę na spodeczek. Zdecydowanie wolała kubki. Takie duże, o które mogła spokojnie grzać ręce.
Powrót do góry Go down


Hollywood Mooler
Hollywood Mooler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 92
  Liczba postów : 327
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyPią Lis 23 2012, 16:55;

Hollywood mogłaby teraz zadawać mnóstwo pytań Gwen, bo przecież gdy kogoś tak lubiła, to trudno było jej się powstrzymać. Ale kaszel stawał się coraz silniejszy, co zdzierało gardło Krukonki do niesamowitego bólu. Ale nieee, przecież Holly nie pójdzie nigdy do Skrzydła Szpitalnego. Ona była tak święcie przekonana, że będzie potrafiła się wyleczyć, iż myśl o wybraniu się w to miejsce była taka... niedorzeczna! Ach, no i poza tym... Hollywood pierwszy raz się przeziębiła! Ogromne brawa dla niej! Czy ktoś ma kopertę z 10000 galeonów?
- Faktycznie, nie ma prawie żadnej różnicy! To znaczy, dla mnie. Jeżeli będziesz dużą wagę przywiązywać do nauki, to ręczę ci, że nawet nie poczujesz, iż to studia. W moim przypadku naprawdę się sprawdza. - Holly nie zamierzała ściągnąć promiennego uśmiechu z twarzy, pomimo bólu gardła i tego, że wciąż musiała pociągać nosem przez przeraźliwe katarzysko. Podniosła elegancko filiżankę i ponownie wolno napiła się. - U mnie, hmm... Raczej wszystko jest dobrze, chociaż gdyby nie to cholerne przeziębienie, byłabym wniebowzięta. - Oznajmiła, odkładając filiżankę. Tak swoją drogą, to miała ona narysowane ciekawe róże. Temat oklepany, ale ważne, że Hollci się podoba.
Powrót do góry Go down


Gwen von Ingersleben
Gwen von Ingersleben

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 297
  Liczba postów : 523
Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 EmptyPią Lis 23 2012, 17:09;

Gwen skinęła głową. Czyli dobrze słyszała. Nie żeby nauka była jej mocną stroną. Uczyła się, co prawda dużo, choć szło jej to czasami opornie, ale ze względu na swój przyszły zawód nie mogła pozwolić sobie na leniuchowanie. Wszak jeden błąd mógł ją kiedyś drogo kosztować.
- Widzę, że mocno męczy cię ten kaszel - zauważyła Gwen marszcząc z troską czoło. - Powinnaś iść do Skrzydła Szpitalnego, a tam przecież wyleczą to w parę chwil, Holly.
Puchonka zwiedziła, że i tak nic tym nie zdziała. Jej przyjaciółka za nic tam nie zawędruje. Być może jedynym sposobem byłoby ogłuszenie i zaniesienie tam Hollywood osobiście?
Na swoje szczęście von Ingresleben rzadko chorowała, ale nie całkowicie. Szczególnie kiedy pogoda gwałtownie się zmieniała. Wtedy nawet najodporniejsi muszą polec i dać za wygraną.
Gwen wypiła duszkiem resztę herbaty i nalała sobie drugą filiżankę. Nie lubiła zimnej herbaty. Jej zdaniem należała ona do jednych z najgorszych napojów.
- Nadal samotna? - Spytała zmieniając temat.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 QzgSDG8








Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty


PisanieHerbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty Re: Herbaciarnia pani Puddifoot  Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Herbaciarnia pani Puddifoot

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 24 z 38Strona 24 z 38 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 38  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Herbaciarnia pani Puddifoot - Page 24 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-