Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Drzewo Życia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Drzewo Życia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Drzewo Życia - Page 2 Empty


PisanieDrzewo Życia - Page 2 Empty Drzewo Życia  Drzewo Życia - Page 2 EmptyCzw Cze 13 2013, 00:12;

First topic message reminder :

Drzewo Życia - Page 2 Japanese-garden-in-portland
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Rebeca Clarity
Rebeca Clarity

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 84
  Liczba postów : 136
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13370-rebeca-clarity
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13372-fafik
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13373-rebeca-clarity
Drzewo Życia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Drzewo Życia - Page 2 Empty


PisanieDrzewo Życia - Page 2 Empty Re: Drzewo Życia  Drzewo Życia - Page 2 EmptyPon Wrz 19 2016, 21:58;

"Z tobą" było dla niej oczywistym zwrotem. To on jej to miejsce pokazał. Nie wiedziała, czy ma jakieś prawo, by przychodzić sobie tu kiedy chce. Może to była jakaś jego samotnia? Może często przybywał tu by pomyśleć, odpocząć od świata. Dlatego uważała, że powinna bywać tu tylko w jego towarzystwie. Poza tym odkąd dowiedziała się, że są w Japonii, to generalnie nie miała innego wyboru. Teleportacja nie wchodziła w grę, a samolot... Do 70 roku życia nie uzbierała by tyle kasy. Ani z walk ulicznych, ani z jednodniowego bycia kelnerką zanim ją wywalą. O tym myślała i nigdy nie wpadło by jej do głowy to, że Jake może to tak przeżywać. Że te słowa tak w niego uderzą. Nie miała pojęcia, że coś się dzieje, więc wciąż była w pełni naturalna.
-No tak, służbowo zgubiłeś się w Japonii i znalazłeś najpiękniejsze drzewo na świecie. Szczęściarz - Odpowiedziała mu nie chowając jakoś szczególnie lekkiej zazdrości, którą można było wyczuć z jej tonu. Podziwiała go. Latał po świecie. Robił karierę. Mieszkał na swoim i to wszystko około 30 roku życia. Gdyby miał jeszcze narzeczoną, modelkę z najwyższej półki to nie mogła by mu nic innego powiedzieć jak fakt iż szczęście kopnęło go w dupę i to porządnie. A ona? Przy pierwszym spotkaniu zabrała go sobie trochę, dzięki czemu spotykali się znowu i znowu - oczywiście wtedy, gdy akurat jej nie prześladował. I dzisiejsze spotkanie doprowadziło ich właśnie tu. Ciekawe na jak długo jeszcze starczy jej tego ukradzionego szczęścia.
-Z tobą co? - Odpowiedziała od razu nie wiedząc, o co ją pyta. Zaniepokoił ją natomiast postój i jego wyraz twarzy - Wszystko dobrze? - Zazwyczaj myślała tylko o sobie. W jego obecności jednak, od momentu gdy pierwszy raz przy niej zasnął, martwiła się, czy aby to się nie powtórzy. I to było pierwsze, co pomyślała. Że on znowu źle się czuje. Już miała zapytać, czy ma lecieć szukać pomocy albo od razu to zrobić póki stał, albo... Albo nie wiem. I wtedy odezwał się znowu. A jego głos? Znowu się speszył. Czemu się speszył? Przecież nie powiedziała nic złego od kilku chwil.
Gdy położył jej dłoń na policzku jak zwykle zesztywniała. Jednak wydawało się, że to odruch. Nie wyglądała na jakoś szczególnie tym przestraszoną. Robił to już raz, gdy się spotkali. Może to ona źle wygląda? Na chorą? Powinna się źle czuć, a on to zauważył i sprawdza gorączkę? Mnóstwo różnych scenariuszy. Żaden nie pasował.
nie znienawidź mnie za to co zrobię
- Co... - Nie zrozumiała o co mu chodzi. Uchyliła tylko usta, by go zapytać. I stało się. ON ją pocałował. Jej lekarz. Staruch, z którego ciągle się nabijała. Facet, którego pokój poznała razem z jakąś gołą blondyną robiącą za wątpliwej jakości wystrój wnętrz. Ten, któremu na imprezie szukała dziewczyny. Dlaczego... Dlaczego on ją całuje... Jej ręka się uniosła. To był odruch. Momentalnie poleciała w górę, zgięła się w pięść i była wycelowana w jego policzek. Miała uderzyć. Nie zrobiła tego. Zatrzymała się chwilę przed faktem. Pohamowała wszystkie instynkty, bo... Bo go lubiła. Nie wiedziała tylko co ma zrobić. To wszystko tak na prawdę trwało tylko 2-3 sekundy. Nie wiem czemu, ale... Ale nie czuła się z tym jakoś szczególnie źle. Ten pocałunek nie przywodził na myśl koszmarów. był inny. Miły. Czuła, że on jej do niczego nie zmusza. Nie trzymał jej na siłę. Gdyby zechciała, to by się odsunęła bez problemu. I nie zrobiła tego. Upuściła dłoń, którą prawie go uderzyła na jego ramię. I... I zamknęła oczy. Pozwoliła mu na to. Nie robiła tego od dawna. Co najmniej od roku i podejrzewała, że jest w tym fatalna. Na szczęście ten pocałunek nie był inwazyjny. Był po prostu czuły. To nie powinno się stać. Nie powinno...
W końcu się odsunęła i jedyne, co mogła zrobić to odwrócić w bok twarz, która płonęła rumieńcem. I nie pokazywać mu tego, jak bardzo trzęsą się jej oczy. Trzęsło się jednak całe ciało i nie mogła tego opanować. Widać było, że szarga nią niesamowita ilość sprzecznych ze sobą myśli i emocji. I nie wiedziała co ze sobą zrobić.
Powrót do góry Go down


Jake Colt
Jake Colt

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 457
  Liczba postów : 125
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13377-jake-colt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13380-madi#356886
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13382-jake-colt#356890
Drzewo Życia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Drzewo Życia - Page 2 Empty


PisanieDrzewo Życia - Page 2 Empty Re: Drzewo Życia  Drzewo Życia - Page 2 EmptyPon Wrz 19 2016, 22:12;

Emocje buzowały w nim przed podjęciem decyzji. Decyzji, której nie był świadomy, dopóki jej nie dokonał. Wariował i czuł jak wszystko w nim się kłóci, ale sam nie był do końca świadomy o co tak zawzięcie walczy. Kiedy w końcu to zrobił i zrozumiał do czego dążył… wszystkie myśli uleciały, a pozostała pustka. No prawie. Zaraz obok tej ogromnej pustki siedziało uczucie, którym obdarował w tym momencie dziewczynę. Nie myślał, nie wiedział co się teraz dzieje z nim, z nią. Był święcie przekonany, że zaraz dostanie w twarz i wszystko się zakończy. Ona nie będzie chciała już go widzieć i ucieknie mu gdzieś daleko. Na tą myśl czuł jak mięśnie się spinają. Nie chciał tego, a jednak doprowadził do tego. Nie mógł powstrzymać ciała, które podjęło decyzję sprzeczną z umysłem.
Jednak to uderzenie, którego się spodziewał nie nastało, ani teraz, ani później, a ona, dziewczyna, która tak niechętnie reagowała na każdy jego dotyk oddała ten pocałunek. Pozwoliła mu na chwilę swobody i postanowiła mu nie atakować. A on nie wiedział, co ma o tym myśleć. To dobrze? To źle? Przestraszyła się, czy jednak chciała to zrobić? Czuł się zagubiony. Tak samo jak i ona w tym momencie. Czuł jak całe ciało rozrywa się na dwie części, które nie wiedziały jak interpretować jej zachowanie.
W końcu ich usta odsunęły się od siebie, a Jonathan wyprostował się wpatrując się w nią uważnie. Odwróciła wzrok, a on jedyne co mógł zrobić to zabrać rękę, którą przetrzymywał przed chwilą jej twarzy.
Widział ją. Trzęsła się, nie była w stanie na niego patrzeć. Co on do cholery jasnej zrobił. Nieświadomie zacisnął lewą dłoń i starał się w ten sposób uspokoić. Pewnie nie będzie chciała go widzieć już nigdy… nie może tak po prostu uciec, musi ją odprowadzić do domu. Nawet jeżeli go znienawidziła, nie będzie miała wyjścia, musiała zgodzić się na jego pomoc w powrocie do Londynu.
Jednak z jego ust nie umiało wyjść żadne słowo. Chociaż przez głowę przelatywało ich tak dużo. Pierwsze i ostatnie to było przepraszam, ale nigdy go nie wypowiedział. Bo nie żałował tego co zrobił. Chociaż wiedział, że mógł ją teraz stracić, to nie żałował tej decyzji.
Jego dłoń rozluźniła się, a on wystawił ją w jej kierunku nie odwracając od niej spojrzenia.
- Rebeco – powiedział wpatrując się w nią intensywnie. Patrz, patrz do czego doprowadziłeś i nie zapomnij, by już nigdy nie popełnić tego błędu – chcesz wrócić? - on nie chciał, ale dostosuje się do jej decyzji i pragnień. W końcu ona pozwoliła mu spełnić swoje. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedział dlaczego.
Powrót do góry Go down


Rebeca Clarity
Rebeca Clarity

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 84
  Liczba postów : 136
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13370-rebeca-clarity
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13372-fafik
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13373-rebeca-clarity
Drzewo Życia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Drzewo Życia - Page 2 Empty


PisanieDrzewo Życia - Page 2 Empty Re: Drzewo Życia  Drzewo Życia - Page 2 EmptyWto Wrz 20 2016, 13:12;

Pocałunek był na prawdę przyjemny. Był cudowny. Nie czuła ani wstrętu, ani bólu, ani zażenowania. Lekki strach, niepewność tego, co będzie dalej. Te odczucia sprawiały, że mimo wszystko nie mogła się nim do końca cieszyć. Nie pozwalała się do siebie zbliżyć od bardzo dawna. Dotknięcie ręki dziś było dla niej wielkim wyzwaniem, a tu nagle ten pocałunek... Był kompletnie nielogiczny. Kłócił się z całą jej naturą. Obcemu mężczyźnie, wiele od niej starszemu, pozwoliła zabrać się na koniec świata. Nie była na swoim terenie. Już to mogło ją przerażać. A potem jeszcze to, że się do siebie zbliżyli tak mocno... Nie wiedziała co myśleć. Jej głowa pękała od przeróżnych myśli. Może to dobrze, że się od siebie oderwali. Mogła spróbować się uspokoić. Jednak nie chciała w tej chwili na niego patrzeć. Pierwszy raz w życiu nie myślała tylko o sobie. Nie chodzi tylko o to, że ona się tego boi. Chodziło też o fakt, że nie chciała go zawieść zachowując się jak popieprzona. Jak wariatka.
Kiedy wypowiedział jej imię momentalnie odwróciła się do niego z przestrachem, co powie.
-A jest coś jeszcze co chciałeś mi pokazać? - Zapytała chcąc wiedzieć z jakiego powodu dokładnie pojawiło się nagłe pytanie o powrót. Jeśli chodziło o pocałunek, to faktycznie chciała by już wrócić. Musiała do przemyśleć. Przemyśleć, czy w ogóle powinna się z nim widywać. To nie jest normalne, że akurat ona całowała się z 10 lat starszym facetem, o którym prawie nic nie wie!

/Wybacz! Brak weny >.> Godzinę to pisałam/
Powrót do góry Go down


Jake Colt
Jake Colt

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 457
  Liczba postów : 125
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13377-jake-colt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13380-madi#356886
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13382-jake-colt#356890
Drzewo Życia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Drzewo Życia - Page 2 Empty


PisanieDrzewo Życia - Page 2 Empty Re: Drzewo Życia  Drzewo Życia - Page 2 EmptyCzw Wrz 22 2016, 08:54;

Pokiwał przecząco głową. Nie miał pomysłów. Prawdę mówiąc to sam chciał na jakiś czas się ukryć i po prostu zastanowić się nad tym co się stało. To nie było normalne i chłopak był tego w stu procentach świadomy. Jednak… on nie żałuje żadnej podjętej decyzji. Nawet jeżeli nie rozumie powodu, dla którego ją podjął. Było to ciekawe doświadczenie i… z chęcią by to powtórzył, ale najpierw zrozumienie, później zabawa. Mimo wszystko jest dorosły, a przede wszystkim o wiele starszy od niej. To on powinien tu być odpowiedzialny, a jak zawsze zachowuje się jak dzieciak.
Poczekał, aż dziewczyna chwyci jego dłoń i ‘odprowadził’ ją do Londynu.

z\tx2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Drzewo Życia - Page 2 QzgSDG8








Drzewo Życia - Page 2 Empty


PisanieDrzewo Życia - Page 2 Empty Re: Drzewo Życia  Drzewo Życia - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Drzewo Życia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Drzewo Życia - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
japonia
 :: 
Park Wisniowy
-