Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Hamaki na drzewach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyWto Cze 07 2011, 16:11;

First topic message reminder :


Hamaki na drzewach


Na terenie posesji znajduje się spory ogród w którym można znaleźć między innymi wygodne, białe hamaki. Wiszą one w północnej części ogrodu, na wysokich, gęsto rosnących, drzewach palmowych. Znajduje się ich tutaj około dziesięciu, a przygotowane zostały tak, by goście mogli sobie na nich w każdym momencie odpoczywać. Z tego miejsca jest bardzo dobry widok na gęsty, kwiecisty ogród, a w oddali można dostrzec tutejsze, pokryte u szczytu śniegiem, góry. Hamaki te są wprost idealne na popołudniowy, leniwy wypoczynek.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyPią Lip 08 2011, 16:01;

- Fakt, zbyt długie odpoczywanie też może męczyć - stwierdziła, po czym faktycznie doszła do wniosku, że wystarczająco się już należała na tym hamaku. Może i było naprawdę przyjemne (szczególnie, gdy było się poobijanym), ale ona już na tyle odpoczęła, że już miała dosyć. Znowu zaczęła ją rozpierać energia, którą musiała spożytkować. Postanowiła, że czas iść do miasteczka i pochodzić po sklepach. Zazwyczaj tego nie robiła, bo i nie przepadała za tym, ale teraz nabrała ochoty. Może trafi na coś ciekawego? Miała taką nadzieję.
Zeszła ostrożnie z hamaka, coby znowu nie spaść. Zadowolona, ze jej się udało, rzekła:
- Miło się rozmawiało, ale czas na mnie. Do zobaczenia.
A potem poszła w stronkę pensjonatu.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyCzw Lip 21 2011, 23:29;

Dżizas… co za ciężki dzień! Przecież to jakieś nieporozumienie, że Ogrodnik kazał mu sprzątać w pokoju. Wiadomo było, że Andrzej to artystyczna dusza! On potrzebuje takiego chaosu! To działa pobudzająco na wenę! W każdym razie trochę się pobrzydykali i A. wyszedł z ich pokoju trzaskając teatralnie drzwiami. Chciał też zrzucić jej figurkę przedstawiającą Spencerka, ale żal mu było marchewkowego przyjaciela, więc się ulitował i tylko zrobił jeszcze większy bałagan. Hłe, hłe… nikczemny z niego typ. A żeby jeszcze bardziej zasłużyć na to określenie, postanowił zrobić komuś żarcik. Otóż schował się za hamakami i oczekiwał. A oczekiwał naprawdę bardzo dzielnie, bo jakiś mały ruch w jego interesie dzisiaj był. W ręku dzielnie trzymał butelkę z colą wymieszaną z jego przyjacielem Dżekiem, ostatkami sił powstrzymując się przed wypiciem go. Wytrwały z niego chłop, naprawdę! Ale wracając do samej akcji, bo takie głębokie rozważania są nudne. Wstał, żeby rozprostować swoje stare kości i coś mu się nie spodobało. Otóż poczuł nieznaną lekkość w okolicy dłoni. Spojrzał na nią podejrzliwym wzrokiem i ledwo powstrzymał się od krzyku przerażenia. SZKLANKA. BYŁA. PUSTA. PUSTA! A to znaczy, że jego cudowny drink znalazł się na podłodze, a nie jakimś przechodnim, jakie było założenie. Co biedny zrobił? Poleciał do pokoju, zrobił drugiego drinka i zaczaił się znowu…. Szczwana bestia.
Powrót do góry Go down


Katherine Butterline
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 283
  Liczba postów : 851
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyCzw Lip 21 2011, 23:51;

Wyobrażacie sobie, że dla kogoś takiego jak Kath wakacje to najlepszy czas w roku? Hłe hłe, wiadomo, że wyobrażacie. Wszak z resztą warto dodać, iż wyjątkowo w tym roku panna Masło nie ruszyła paluszkiem nic a nic, żeby jakoś poprawić swoje stopnie. Co się będzie przejmować... źle przecież na tym nie wyszła, za poza tym zdała, to było najważniejsze. W przyszłym roku się zabierze do roboty, w końcu planuje iść na studia!
Jezus maria, ja tu pieprzę o nauce, a przecież jeszcze wakacje nie minęły. Powinnam się wstydzić. To wszystko przez to, że tak cholernie się boję ostatniej klasy. Ale ja nie o tym teraz.
Tak więc miłego, słonecznego popołudnia Katherine Masłowska wybrała się na uroczy spacerek po ogrodzie, w rączce trzymając swoich ulubionych przyjaciół - whisky i tytoń, a dokładnie skręcika, którego sama sobie zacnie uformowała, he he.
W końcu kiedy nóżki ją trochę rozbolały, postanowiła rozwalić się na jednym z hamaków. Tak, odpoczynek na pewno jej się przyda. W końcu kto wie, czy właśnie jutro czeka ją jakaś ciekawa impreza? No właśnie. Ona sobie poleży, popatrzy w chmurki, odpocznie. Wiadomo, jak to jest w wakacje.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptySob Lip 23 2011, 12:19;

Hyhy, ale będzie jadka!
Ktoś się zbliżał, słyszał doskonale zbliżającą się personę, ten stukot obcasów, zapach perfum i w ogóle! Z tego też nasz zdolni acha wywnioskował, iż będzie miał do czynienia z kobietą. Oj, biedny, nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, co go tak właściwie czekało. Będzie z niego piękny trup.
W każdym razie, nie tracąc czasu na zbędne myślenie konsekwencjach, podniósł szybko swoje cztery litery zza krzaków i stanął nad ową osóbką, po czym wylał na nią swoją drogocenną mieszankę. Oczywiście śmiał się przy tym jak idiota, którym właściwie był. Dopiero, Kidy zobaczył, na kim wykonał ten prześmieszny w jego odczuciu żarcik, roześmiał się jeszcze bardziej. Aż musiał biedak usiąść na skraju zajętego przez mokrą już Masłowską hamaka.
- Wyy… wyglą… wyglądasz boo…bosko. – Tylko tyle udało mu się wykrztusić nie przerywając śmiechu. Matko, jak ona śmiesznie wyglądała z tą morderczą miną. Tak rozkosznie i… pociesznie. O ludu, on tu chyba zaraz pęknie ze śmiechu. – Wieeesz, Mo… mogła… mogłabyś bratać u… udział w za… zawodach moookre… mokrego pod… koszulka. Tak, tak Andrzeju. Śmiej się póki możesz.
Powrót do góry Go down


Katherine Butterline
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 283
  Liczba postów : 851
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptySob Lip 23 2011, 13:58;

Panna Butterline kulturalnie leżała sobie na hamaku, od czasu do czasu biorąc do buzi zacnego papierosa i wymachując zwisającą jej łapką poza obrębem legowiska, w której trzymała butelkę z alkoholem. Tak więc odpoczywała sobie, od czasu do czasu uśmiechając się sama do siebie, aż tu nagle... zrobiło jej się mokro i nieprzyjemnie. Machinalnie zerwała się z miejsca, przy okazji zaszczycając owego przestępcę głośnym "AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!", i dopiero kiedy zauważyła, kim owa persona jest, zaszczyciła go morderczym spojrzeniem swoich jakże pięknych i cudownych brązowych oczu.
- CANAVAN! JA CIĘ KIEDYŚ ZABIJĘ! - rzuciła w jego stronę, aż się cała czerwona ze złości zrobiła. No no, proszę, ktoś tu chyba nie wie, jak złość na cerę źle działa, ale w tym momencie nie było to ważne.
Już w ogóle olać fakt, że Katarzyna założyła dzisiaj wyjątkowo biały podkoszulek, który w efekcie z wodą stał się... przeźroczysty. Ale oj tam, Mister Superszybkiiprzebiegły Andrzej tego pewnie nie zauważył, hłe hłe. W każdym bądź razie wkurwiona Masłowska podeszła do chłopaka, w tym samym czasie wyrzucając swojego ZGASZONEGO papierosa gdzieś w trawnik.
- Konkurs pewnie bym wygrała, bo nie mam z kim rywalizować. No chyba, że przyjmą do niego ciebie. - Rzuciła w jego stronę lodowatym tonem, i niespodziewanie chlapiąc go zawartością jej butelki z Whisky, która cały czas spoczywała w jej dłoniach odkręcona. Ach, niech ma za swoje! Ten wredny, puchonowaty, ciotowaty... Puchon.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptySob Lip 23 2011, 20:36;

Krzyk panny Masło wywołał u niego jeszcze większy wybuch śmiechu. Biedny Andrzej zaczął się krztusić i płakać, co było bardzo rzadko, a właściwie nigdy, spotykane. Masłowska mogłaby zrobić jego zapłakanej wersji zdjęcie i nim go szantażować. Na fotce wszak nie byłoby widać, że śmieje się ze śmiechu, a nie z powodu czegoś naprawdę przykrego. Ach, oczy Ślizgonki były baaardzo piękne i zapewne zagapiłby się w nie, jak to miał czasami w zwyczaju, gdyby nie to, że sytuacja wymagała od niego całkowitej powagi. Pomińmy fakt, że cały czas śmiał się pod nosem – to u niego i tak granica możliwości. Gdyby miał choć trochę szarych komórek zapewne zastanowiłby się, dlaczego przy każdym żarcie pojawiał się nie kto inny, jak jego wróg. Nie, żeby miał coś przeciwko, bo w końcu wylanie drinka na nielubianą osobę przynosi o wiele więcej satysfakcji i śmiechu, co widać na załączonym obrazku, jednak można by powiedzieć, iż przez to nie realizował swoich zamyśleń w szerzeniu swojego wrodzonego zła. Wciąż tylko te same osoby – to się robi podejrzane. Pewnie się na niego uwzięli!
- Mi też miło cię widzieć, Butterline – jak po nazwiskach, to po nazwiskach, a co! Nie będzie gorszy! Do twarzy jej było z tym uroczym pomidorkiem na policzkach. Aż żal mówić, że złość piękności szkodzi.
Uuu… ależ Andrzej to zauważył! Jak… on miałby przegapić TAKI widok? Chyba ani Masłowska, ani ty w to nie wierzycie. NO ALE, nie miał czasu, żeby pooglądać sobie supermegaprzeźroczystą bluzkę dziewczyny, bo przecież czasami są ważniejsze sprawy, niż gapienie się na gorące ciałka… tak, trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie jest.
- Och, z pewnością wygrałabyś nawet, gdybyś miała jakąś konkurencję. Oczywiście, gdyby Ogrodnik nie brał w nim udziału. – Okej, nie uwierzycie, ale jego marzeniem było właśnie to, co zrobiła Masłowska! Chyba właśnie dlatego robił takie, a nie inne psikusy.
- O MATKO BOSKA, DZIĘKI! – Tak się ucieszył, że aż do niej podbiegł i ją przytulił. A potem… potem zrobiło się zdećko niezręcznie. – To znaczy… cholera jasna, Masłowska! Zmarnowałaś whisky!
Hłe, hłe… nie ma to jak szybka rehabilitacja.
Powrót do góry Go down


Katherine Butterline
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 283
  Liczba postów : 851
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyNie Lip 24 2011, 16:22;

Pomysł ze zrobieniem zdjęcia nawet przyszedł jej do głowy, ale po pierwsze; nie miała tutaj żadnego aparatu ani w ogóle nic z tych rzeczy, aby uwiecznić tą piękną chwilę śmiechu Andrzeja, a po drugie; miała większe problemy na głowie jak na przykład nieprzyjemna wilgoć w okolicach biustu i pępka. Tak więc ze zdjęcia byłyby nici. Ale oj tam, pewnie będzie jeszcze okazja, aby zrobić Puchonowi jakieś upokarzające zdjęcie i wrzucić je na wizbooka, aby wszyscy się z niego śmiali. Ach, cóż za szatański pomysł! Moim zdaniem chłopak powinien się zagapić w te jej piękne oczęta. Może wtedy Katarzyna oszczędziłaby mu zbędnych cierpień? A tak... niech się męczy. Wszak to nie jej problem.
Co to znaczy, że te same osoby? Z tego co wiem, Masłowska rzadko kiedy spotykała Andrzeja na swojej drodze i miała do tego wiele światków. Jednakże pan Canavan, jak widać, cwaniaczka zgrywać potrafi tylko listowie, bo w końcu jeszcze jej nie obraził ani nic z tych rzeczy, co pisemnie robił cały czas. Jest jeszcze jedna możliwość - może po prostu zaczął lubić Katarzynę! Ach, wiadomo. To taka zacna osóbka, tylko czasem cierpiąca na rozdwojenie jaźni.
- Skąd ten pomysł, że się cieszę, gdy cię widzę? Wręcz przeciwnie, bo właśnie powstrzymuję się od rękoczynu. - Mimo tego, iż miała być to groźba, dziewczyna się słodko do niego uśmiechnęła. Ba! Nawet wyszczerzyła ząbki! I to wcale nie w podobnym i mhrocznym geście a la Edłord Kullen, o nie! Tak sympatycznie i w ogóle. Szok po prostu.
No dobra, wiem, że takiego widoku nigdy nikt by nie przegapił. W tym oczywiście on, wiadomo. Może jednak miał w sobie jakieś męskie cechy, bo do tej pory Kath była święcie przekonana, iż Andrzej to kobieta.
- Myślę, że Ogrodnik nigdy nie przystąpiłaby do takiego konkursu. No chyba, że z czarnym podkoszulkiem. - No cóż, nie miała zamiaru obrażać przyjaciółki, wiadomo. Ale przecież jej imienniczka, Katarzyna Ogrodnik była całkowicie inna od niej. Była taka... grzeczna i w ogóle. Chociaż, pewnie gdyby wzięła z nim udział byłoby to bardzo ciekawego doświadczenie dla wszystkich.
Uuuu, marzeniem? No, to ja się bardzo cieszę, że mogłam ja spełnić, naprawdę! Wiesz, przecież, że bardzo lubię cię uszczęśliwiać, hy hy.
- OJEJUŚKU. - Wyrwało jej się, kiedy chłopak ją uścisnął. No, tego to nie spodziewała się ani ona, ani ja. No dobra, ja może troszeczkę. W każdym razie Masłowskiej nawet spodobał się ten czuły gest, lecz od razu go od siebie odepchnęła, aby nie robić zbędnej scenki. Przecież wrogowie się nie przytulają. To takie... fuuuuuuuj. - Zmarnowałam? Oj tam, myślę, że mają jej jeszcze pod dostatkiem, Canavan. - Uśmiechnęła się, już nie tak bardzo jak wcześniej. Raczej chłodno i zarozumiale. Tak, bo tak jest idealnie.

Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyWto Lip 26 2011, 19:53;

Jasne, jasne… „przyszedł do głowy” w przypadku Masłowskiej brzmi tak samo nierealnie jak „pomyślał” w przypadku Andrzeja. Gdyby miała chociaż trochę oleju w głowie (hyhy, jaaasne), to podeszłaby do tego zagubionego pierwszoklasisty, który siedział niedaleko i dziwnie się na nich gapił. A on miał aparat! Co z tego, że na zębach. Nie jemu już się tym martwić, tylko Ślizgonce.
No nie wiem, nie wiem… taka okazja zdarza się niemal tak rzadko, jak ja zgadzam się z rodzicami, czyli raz na milion lat. A w ogóle to ona nikczemna jest, że chciałaby coś takiego mu zrobić, naprawdę. Niemalże cos porównywalnego do ciosu poniżej pasa! Ach, to już strasznie brzmi, a co dopiero by się czuło, gdyby ten pomysł wszedł w życie. Brr… strach się bać! Ciekawe dlaczego po głowie chodzi mi piosenka „Runął już ostatni mur”. Przecież na nic takiego między tą dwójką się nie zdarzy, co nie? A może się mylę? To też zdarza się rzadko. Nie będę wymyślać kolejnego jakże mondrego porównania, nie tym razem.
Ależ zagapienie się zapewne jeszcze bardziej rozjuszyłoby Katarzynę! A przynajmniej on tak myślał, więc nie chciał ryzykować. Nie wiem, czy się nie powtarzam, nie chce mi się sprawdzać. Poza tym… nie lubił płynąć z prądem, więc droga pod górkę mu odpowiadała.
Okej, okej… zmyślał. A ty tak od razu musisz mu obcinać tę jedyną w swoim rodzaju (i przy okazji w jego życiu) chwilę, w której użył mózgu do czegoś innego, niż tylko przetrwania! Ach, no naprawdę. Biedny Andrzej, chyba się rozpłaczę. Pff… on był po prostu dżentelmenem! Przecież się nie rzuci na Masłowską z pięściami! Chociaż nie ukrywajmy – bardzo by tego chciał. I co miał niby zrobić? Zacząć się wydzierać, że jest błaznem? Ależ proszę bardzo, do usług. Eeee… lubić? Ahahahahahaha, NIE.
- Oj, błazenku… WŁAŚNIE MNIE OBLAŁAŚ! I ja WIEM, że nie dlatego, żeby się odgryźć, tylko dlatego, że chciałaś, żebym zdjął swoją koszulkę i żebyś mogła się pogapić na moje mięśnie. – Uniósł wysoko brew, uśmiech małpując od Katarzyny, czy też cudownego Edłorda Kulena. – Nie powstrzymuj się. Jeszcze ci cukier skoczy i będę miał cię na sumieniu.
Pff.. nie miałby, ale OK., Ślizgonka nie musi wszystkiego wiedzieć, prawda? Na przykład tego, że ostatnimi siłami spoglądał na jej twarz, a nie zdećko niżej.
A kto mówi, że Andrzej to nie kobieta? Że niby ja? Skąd. Znaczy… hyhy. Był mężczyzną, oczywiście. Ale takim jakby trochę kobiecym. A to wszystko przez Ogrodnika, która uczyła go jak się czuć kobieco, o! Nawet chciała go wcisnąć w sukienkę! Nie dał się, rzecz jasna. Nie chciałby być seksowniejszą wersją Tinki Winki.
- Racja, nie przystąpiłaby, bo się szanuje. A nie jak NIEKTÓRZY. – Tu zlustrował ją od dołu do góry, bynajmniej się z tym nie kryjąc. Oj, nagrabi sobie tym niedługo, ale to był gest, który szedł z nim przez życie od najmłodszych lat i powodował albo uśmiech, albo utratę zębów mlecznych. O stałe dbał już bardziej i prosił o cios poza jego piękną twarzą.
Te, Ogrodnika proszę zostawić w spokoju, bo Andrzej zrobi sobie wyjątek i jej walnie! Znaczy… eee… delikatnie da jej do zrozumienia, że przegięła.
Ano marzeniem. Awww…. Jak słodko (tu wstawiamy wuba).
Spojrzał na nią cały roześmiany, ale w końcu się ogarnął i spojrzał na nią z wyćwiczonym przed lustrem pokerfejsem.
- PODOBAŁO CI SIĘ! – Rzekł po paru sekundach przyglądania się jej twarzy, wyciągając w tym samym momencie palec wskazujący w oskarżającym geście. Oczywiście na ustach pojawił się usatysfakcjonowany uśmiech, bo jakby inaczej.
- Każda kropla alkoholu jest tak samo cenna, jak dwie sztabki złota. – Chciał powiedzieć, że jak jej życie, ale w końcu stwierdził, że Butterline by się załamała i znowu powróciła kwestia poczucia winy, a raczej jego braku.
Powrót do góry Go down


Katherine Butterline
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 283
  Liczba postów : 851
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyWto Sie 02 2011, 10:41;

To nie była jej sprawa, co ten smarkacz miał na zębach! Po co miałaby przejmować się takimi rzeczami, skoro miała właśnie lepsze sprawy na głowie? A ten młody niech sobie tam robi co chce. Skoro nie miał APARATU FOTOGRAFICZNEGO, to Masłowskiej nie groziło żadne upokorzenie i w ogóle. A już samo to że miała na sobie przezroczysty mokry podkoszulek było obciachem.
Jasne, że ona jest zła i nikczemna. Dopiero teraz zauważyłaś? Jest zdolna do tego, żeby zakneblować Andrzeja do drzewa, urwać z drzewa hamak, obwiązać go tym hamakiem wokół drzewa i zostawić tak na bity cały dzień. A żeby nie oszczędzać mu tortur puściłaby jeszcze z magnetofonu jakiś ultradźwięk, po którym chłopak nie słyszałby przez tydzień. I pewnie nawet by mu nie pomogła się z tego odwiązać. Musiałby to zrobić ktoś inny, a najlepiej to w ogóle Kath zawołałaby do pomocy Cieluka i wtedy mogliby go dręczyć wspólnie. Ha, ale genialny pomysł.
Ej weź, obie wiemy, że on by się NIE RZUCIŁ na nią z pięściami. To takie... nie w jego stylu. Poza tym dziewczyn się nie bije, nie wiesz o tym? Ojejku, w ogóle ale to ironia; ona go może bić ile wlezie, ale on jej nie może, bo tak. Aww, takie sytuacje bardzo mi się podobają.
Nie kłam. Ja to widzę! ON JĄ LUBI NA PEWNO! W końcu... jak można jej w ogóle nie lubić, już nawet nie wspomnę o kochaniu. Przecież Katarzyna to zacna istotka jest! Okej, potrafi dać w kość, ale my nie o tym teraz. Ten urok osobisty! Ten uśmiech! Te obnażone zęby! No proszę cię... nie bądź bezduszna.
- Ty i mięśnie? Nawet przez tą zachlapaną koszulkę widzę, że nic tam nie masz. - Zaśmiała się mhrocznie, po raz kolejny szczerząc głupio ząbki. Dobra, ona też nie była na tyle spostrzegawcza, żeby zauważyć gdzie dokładnie ląduje jego wzrok. Chociaż jeśli mu już tak bardzo zależało, mógł ją świdrować nienawistnym wzrokiem od góry do dołu, co by też ułatwiłoby mu spoglądanie na nie te części jej ciała, które oglądać powinien.
Jest mężczyzna. Racja. Ale nie wciśniesz mi kitu, że nie jest transwestytą! Z tym ci już nie uwierzę, hłe hłe. Poza tym wszyscy wiemy, że Andrzej chętnie poparadowałby w sukience. Ale poza zasięgiem wzroku Ogrodnika i wszystkich jego znajomych.
- JA. O. SIEBIE. DBAM - Odpowiedziała, a raczej wysyczała przez zęby. Jak na razie nie ponosząc zbytnich odruchów w jego stronę. To byłoby dziwne. Przecież przed chwilą się jeszcze ściskali, a teraz ona miała wielką ochotę do zatłuc. Poza tym zrobi to później. Po co się z tym spieszyć?
- N-nn-n... nieprawda. - Pomińmy to jąkanie się. Ważna była mimika jej twarzy! A to, że jej wyraz wyrażał minę w stylu "ale o co chodzi?!", której nie pożałowałaby sobie nawet Quentine Joselie Fennly, to już nie jej wina. Andrzej nie mógł wybaczyć jej tej jednej wpadki, złej miny? No weź, życie polega na przebaczaniu!
- Co racja, to racja. Chociaż, jak widzę, tobie też podoba się marnowanie drinków. - Spojrzała wymownie na swoją koszulkę, a potem odwróciła wzrok, ciskając go w twarz chłopaka. Ależ skąd, nie chciała go uderzyć. Niby za co? W tym momencie byłoby to całkowicie nie na miejscu. Musisz przyznać, że ma dziewczyna gest. Stoją tutaj już jakieś dziesięć minut, a Puchon dalej żyje.
Powrót do góry Go down


Piotr Horn
Piotr Horn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 50
  Liczba postów : 99
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyPią Sie 05 2011, 21:49;

Niedaleko "Hamaków na drzewach" w ogromne zarośla wleciało coś wielkiego i narobiło huku, Piotr wynurzył się z krzaków i rozejrzał, chyba nikt nic nie przyuważył, teraz czekała go najtrudniej sza część dlatego zawołał do kuzynki:
-"Diana, chodź droga wolna."
Ich zadaniem było zabrać swoje rzeczy i wrócić do ich wiernego towarzysza, chłopak miał nadzieję, że cała akcja przebiegnie bez komplikacji, stanął i spokojnie czekał, aż kuzynka się pokaże.
Powrót do góry Go down


Diana Potter
Diana Potter

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 128
  Liczba postów : 432
http://czarodzieje.my-rpg.com/t267-diana-potter?highlight=Diana+Potter
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptySob Sie 06 2011, 13:53;

No i przylecieli, i wylądowali, i Diana zlazła ze smoczka itd, itd...
Dobra, a teraz na serio. Diana zeskoczyła ze smoka i stanęła obok kuzyna.
-Dobra, spotykamy się za półgodziny w tym miejscu. Starczy ci tyle czasu?- Piotr przytaknął i poszli po zwoje rzeczy.
Pół godziny później siedzieli znów na grzbiecie smoka i szykowali się do lotu. Piotr przytwierdził ich bagaże jakimś zaklęciem do grzbietu zwierzęcia. Diana tak jak wcześniej zaczęła szeptać smokowi do ucha gdzie mają lecieć i ruszyli.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 EmptyPon Sie 08 2011, 21:06;

Pff… a powinna! Przecież to są dramaty dzieciństwa! Takie dzieci są wyśmiewane, są outsiderami o ksywce „Rusztowanie”. Naprawdę, zero współczucia. I żeby nie było… Andrzej był lubianym dzieckiem, nie miał kompleksów, ani problemów z ksywkami. Wszyscy od zawsze nazywali go Andrzejem, ewentualnie Idiotą, ale to mu nie przeszkadzało, bo nie bardzo ogarniał. NIE KRZYCZ NA MNIE, bo jeszcze wyjdę z siebie i usiądę obok i tak to się skończy. Nie zobaczysz już moich tańczących makarenę uszu ani zwijającego się w serwetko kokardkę języka i oj tam oj tam, że nie umiem tego robić. Nauczyłabym się, ale skoro na mnie krzyczysz, to zaniecham tych nauk, o. I CIERP. Przezroczyste, mokre podkoszulki w kolorze białym są piękne i niesamowicie seksowne, więc Masłowska nie miała się, czego wstydzić. Poza tym…. Byłaby na zdjęciu z NIM, bożyszczem nastolatek wszelkiej maści! I nie, nie mówimy tu wyjątkowo o boskim Dexterze Vanbergu (pozdrawiam!).
Yyy… nie takim tonem, młoda damo, okej? Mam swoje dziwactwa i nie krytykuj ich, dobra? Lubię mówić rzeczy oczywiste i powinnaś już się o tym przekonać. Ale nie! BO MNIE NIE SŁUCHASZ. Pff… nie kłam mi w żywy monitor, bo dostaniesz klawiaturą w zęby. Nie mogłaby tego zrobić Andrzejowi, bo go kocha i oboje to wiemy. Poza tym… zawołałby Superelenkę z jej super hiper nożem papierowym, który przecina nawet wyczarowane świetliste liny, ha! I co? Byłoby jej łyso! Mniejsza o to, że Superelenka go nie lubi i pewnie by jeszcze po Masłowskiej poprawiła. Żyjmy marzeniami! Zresztą, po co mu Elenka, skoro ma Katarzynę O. z ninja żelkami i Spencera M. z całą armią złowieszczych marchewek! No i jest jeszcze Lilka W. z tańczącymi taniec słońca brwiami! To lepsze niż jakiś tam pierwszy lepszy Cieluk.
MY WIEMY, ale Andrzej żyje w świecie wyobraźni, a w nim właśnie to robił. Ach, piękna ta wizja, naprawdę! Kobiety są uprzywilejowane i w tym momencie nie jest to ani trochę zabawne czy fajne, a tragiczne i okrutne! Ale, ale… Masłowska go kocha, więc nic mu nie zrobi, ha! Wiem to od jasnowidza wychowanego w buszu z centaurami (pozdrawiam Nigana!). Nie zarzucaj mi kłamstwa, dobra? Jeśli ktoś z nas ściemnia, to tym kimś jest na pewno ten gostek z aparatem na zębach. Źle mu się z oczu patrzy, ja to wiem! HAHAHAHAHAHAHAHAHA! Jej, przez ciebie dostałam niepohamowanego napadu śmiechu, w wyniku czego, o mało nie udławiłam się 7upem. UROK OSOBISTY? UŚMIECH? Tylko w to ostatnie mogę uwierzyć. Obnażone zęby przypominają mi od razu fosę, złą i przebiegłą, która żywi się takimi lemurami jak Andrzej. A FE!
- Nie wierzysz? To zaraz zobaczysz! – Iii… zdjął koszulkę. Tak, tak… dobrze słyszycie. Ukazał swoją okazałą klatę prosto od Pudziana! Fuck yeah, szczena Masłowskiej opadła do samej podłogi, ba! Przebiła się przez nią lądując po drugiej części kuli ziemskiej! Nie moja sprawa, że się trochę przypaliła o jądro. Trzeba bardziej uważać, gdzie się spuszcza szczękę! Ale, ale… zbyt bardzo zajmujemy się Katarzyną, a zbyt mało Andrzejem, zauważyliście? A więc Canavan stał i stał prezentując swoje zajebiste mięśnie, które napinał niczym Hulk przy farbowaniu się na zielono, tyle że bez zmiany koloru, rzecz jasna. Jeszcze by Masłowska myślała, że mu się niedobrze zrobiło na jej widok, co właściwie miało w sobie trochę prawdy, ale oj tam oj tam, nie róbmy tu nikomu przykrości. I sorry, ale nie był na tyle spostrzegawczy, żeby się zorientować, na co może się patrzeć, a na co nie.
Yyy… nie jest. Nie chcesz, nie wierz, ale on ani nie czuje się jak kobieta, ani nie wygląda jak kobieta, ani nawet nie ubiera się jak kobieta! I teraz ty mi nie wciskaj kitu, że się tak zachowuje, bo tak nie jest. Sukienki są dla gejów, a on do nich nie należy, choć to zacni goście są. Nie, wcale nic do nich nie ma. Ba! Bardzo by się cieszył, gdyby na przykład taki Dexter był homoseksualistą! Wtedy i on zmieniłby orientację, znaczy inaczej… przyznałby się, że nie tylko kobiety mu się podobają, choć one głównie znajdują się w jego główce i sercu. Taak, właśnie tak! Był biseksualny, co ma wpisane w profilu, ale żeby nie było, to tu się przyznaje do tego bez bicia, choć oczywiście na głos tego nie ogłosi. Nie przy Katarzynie Masłowskiej, bo to plotkara i papla jest, co wychodzi na to samo, ale ci. Może gdyby był pijany… nie e… bez przesady, prawda? Pozwólcie, że odpowiem za was – PRAWDA (tu wstawiamy żaka czekającego w kolejce po pióra do pióropuszu).
- TAAA… A JA JESTEM ANIMAGIEM ZAMIENIAJĄCYM SIĘ W SŁONIA. – Prychnął. No bo błagam! Jeśli ktoś o siebie dba, to nie chodzi w mokrej od drinka koszulce przez cały ośrodek! Jej, chyba mięli inne zdanie co do tego, co też człowiek robi, kiedy o siebie dba, bo w tym momencie, nie wyglądała dla niego na zbyt zadbaną. Oczywiście mówimy o ubraniu, bo resztę miała niczego sobie, ale nie ważcie się tego nikomu powtarzać, a tym bardziej samej zainteresowanej! Jak to później? Niech korzysta póki może. A co!
- HYHY, JASNE. Jąkasz się, masz niemrawą minę i w ogóle jesteś nieswoja, bo nie krzyczysz, nie syczysz i nie wydajesz innych zwierzęcych głosów, czyli mam rację.
Jej, boję się, że z Andrzeja zrobił się niezły filozof. Bo wiecie… wcześniej nigdy by nie potrafił tego wszystkiego zebrać do kupy i po prostu wzruszyłby ramionami. Co ta nienawiść robi z ludźmi, no… A wiecie, co słyszałam? Że kiedy nienawiść każe się człowiekowi rozwijać, staje się jedną z form miłości. Dobrze, że ani Andrzej, ani Masłowska o tym nie słyszeli, bo ten pierwszy od razu zacząłby udawać głupszego niż jest, byleby się nie okazało, że mu się wszelako poprawiło. I wcale nie zmyliła go ta mina, która swoją drogą była najgorszą podróbką tej Quentinkowej, naprawdę! Aż wstyd z czymś takim wyjść do ludzi, panno Katarzyno!
- Ja zawsze mam rację. Nawet, gdy jej nie mam. Pamiętaj o tym! – Spojrzał na nią, jakby się z księżyc urwała. Okej, można nie znać wszystkich miesięcy po kolei, ale TAKĄ rzecz po prostu trzeba wiedzieć. To jakby pomylić księcia z psem! I nie mówię tu o policjantach, żeby nie było! – Błagam cię. Nie udawaj głupszej niż jesteś. W moim drinku była może kapka alkoholu, a ty wylałaś na mnie czystą whisky! TO ŚWIĘTOKRADZTWO.
To Andrzej ma gest, że nie wrzucił jej jeszcze do jakiegoś jeziorka, bo nie wiem czy wiecie, ale podtapianie niewiast to jego ukryta pasja! Koło zbierania plakatów z Szalonym Różdżkarzem z Aurelii w Dolinie Godryka, ale o tym też ciiii! I nagle to jemu opadła szczena! PRZED NIMI WYLĄDOWAŁ NAJPRAWDZIWSZY SMOK.
- FAJNA BRYKA. – Krzyknął do tajemniczych jeźdźców, nadal wgapiając się w stworzenie. Ono najnormalniej w świecie sobie czekało na powrót tych ziomków. O mało nie zaczął zwiewać, rzucając mu Masłowską na przynętę, ale okazało się, że on (smok, rzecz jasna) wcale nie chce ich zjeść/sfajczyć/obedrzeć ze skóry, a tylko patrzy na nas zaciekawiony. Pomachał mu więc ręką, cały uchachany, że ma nowego kumpla, po czym przewracając oczami, odwrócił się do chrząkającej Katarzyny.
- Dławisz się czy co? – Uniósł do góry brwi, patrząc na nią nieprzeniknionym wzrokiem. No bo z jednej strony strasznie jej nie lubił, ale z drugiej nie chciał mieć na sumieniu. Tak debatując w swojej głowie, nawet nie zwrócił uwagi na to, że dziewczyna przestała, a chrząkanie miało tylko zwrócić na nią jego uwagę. Ach, peszek. Chciał go niej podejść i popukać ją po plecach, tak czysto zdrowotnie i w ogóle, ale się potknął, no i… wpadł na Ślizgonkę, przewracając ich na hamak, z tym że on był na górze (hyhy, się wie!), a ona leżała pod nim. I KTO TRAZ RZĄDZI? Ach, zapomniałabym dodać! Kiedy tak już leżeli, Andrzej przypadkowo (!) musnął jej usta swoimi. Mwahaha, ależ z niego amant, prawda? Nieważne, że z przypadku.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Hamaki na drzewach - Page 2 QzgSDG8








Hamaki na drzewach - Page 2 Empty


PisanieHamaki na drzewach - Page 2 Empty Re: Hamaki na drzewach  Hamaki na drzewach - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Hamaki na drzewach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Hamaki na drzewach - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Nowa Zelandia
 :: 
Domek nad jeziorem
-