Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Powrót do starych korzeni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyCzw 24 Sie - 0:12;


Retrospekcje

Osoby: Allison Grey i Terry Anderson
Miejsce rozgrywki: Edynburg, Szkocja
Rok rozgrywki: Wakacje 2022
Okoliczności: Allison wybiera się do Edynburga na co roczne święto Św. Andrzeja i jak co roku stara się zwiedzić kawałek miasta, przypominając sobie ludzi, język, krajobraz oraz z miłą chęcią zawrze nowe znajomości.



Przyleciała tu jak co roku, aby po części powspominać, a po części zdobyć jakieś nowe wspomnienia dotyczące tego miejsca. Wakacje to było jedno z takich przyjemnych rzeczy, które ją spotykały. Wracała tutaj jak do domu, pierwotnego. Ilość osób rudych była nieporównywalnie większa niż w Londynie, za każdym razem gdy tu przyjeżdża nie mogła się nadziwić ileż tu pięknych rudości chodzi po tej ziemi damskiej jak i męskiej.
Tej jesieni przyjechała nieco wcześniej, pamiętała o listopadowym wydarzeniu, na którym zależało jej, aby tam być, dlatego też odpowiednio wcześniej zarezerwowała sobie noc w motelu dla czarodziei, aby móc się, chociaż gdzie wyspać.
A potem poszła na miasto. Kroki swoje skierowała prosto na koncert szkotów, gdzie będzie mogła usłyszeć tradycyjne dudy, tańce oraz miejscowe jedzenie. Zanim tam doszła, rozglądała się dookoła w poszukiwaniu jakiejś atrakcji, takiej mniej oczywistej w jej mniemaniu. Widać nie tylko ona szukała atrakcji dla siebie, a sama się nią poniekąd stała. Widziała wzrok innych ludzi na sobie, schlebiało jej to, ale nie przesadnie także wzrok innych ludzi najczęściej odwzajemniała swoim uroczym uśmiechem wraz z rządkiem swoich białych zębów.




Inspiracja do mojego posta:
Święto św. Andrzeja odbywa się w listopadzie.

W tym dniu w całym kraju wywieszane są flagi państwowe. Szkoci organizują festiwale, koncerty, konkursy, pokazy tańca tradycyjnego – ceilidh, przy akompaniamencie tradycyjnych szkockich instrumentów, między innymi: bagpipes – charakterystycznych dud. Czytają poezję szkocką, przywołują wydarzenia historyczne związane z ich krajem oraz próbują specjałów kuchni szkockiej (haggis, black pudding czy bannocks) popijając przy tym szklaneczkę tradycyjnej whisky.
Tradycyjne potrawy i andrzejkowe zwyczaje w Szkocji
Haggis – najsłynniejsza potrawa tego kraju – to żołądek owczy wypełniony podrobami, mięsem, przyprawiony kolendrą, cebulą i mąką owsianą, w zalewie z płuc i baraniego tłuszczu, podawany z brukwią lub ziemniakami. Black pudding to przyprawiony łój barani z krwią, zmieszany z mlekiem i zapieczony w piekarniku. Na deser bannocks, czyli ciasteczka owsiane podawane z serem.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPią 25 Sie - 14:03;

Szkocka jesień miała w sobie coś niemal magicznego – szare niebo, zasnute ciężkimi, nisko wiszącymi chmurami, deszcz dudniący w szyby od rana do wieczora oraz mgła spowijająca bezkresne pagórki i wyżej położone części miasta. Sceneria rodem z filmów noir albo kryminałów o Sherlocku Holmesie. Aura tajemniczości, która nadawała wąskim, krętym uliczkom fantastycznego, wydawałoby się, charakteru. Nawet Terry, który uwielbiał sierpniowe słońce, długie, letnie wieczory i wakacyjną swobodę musiał przyznać, że to właśnie jesienią Edynburg był najpiękniejszy. Było coś uspokajającego w tej ponurej atmosferze, którą każdy mieszkaniec stolicy znał niczym starą przyjaciółkę. 
Może właśnie dlatego czternastolatek był w tak dobrym humorze, kiedy przemierzał Cockburn Street, mimowolnie uważając, by nie poślizgnąć się na mokrych od deszczu kocich łbach. Odkąd rozpoczął naukę w Hogwarcie spędzał w Edynburgu tylko wakacje i ferie świąteczne, nie miał zatem wiele okazji, by nacieszyć oko frasobliwym obrazem miasta w całej okazałości. Co prawda uwielbiał jego letnią odsłonę i możliwości, które dawało do wakacyjnych swawoli, jednak w głębi serca musiał przyznać, że zdążył zatęsknić za jesienną atmosferą ukochanego miejsca. W tym roku szczęście mu jednak dopisało; po wielu wysłanych listownie prośbach i namowach udało mu się uzyskać zgodę dyrekcji, by wrócić do domu na obchody Dnia św. Andrzeja. Przepustka opiewała co prawda tylko na dwa dni, a po powrocie będzie musiał nadrobić opuszczone zajęcia, ale UDAŁO SIĘ. Terry z pocałowaniem ręki wykorzystałby każdą możliwość, byle tylko odwiedzić rodzinę i przyjaciół, jednak święto narodowego patrona należało do okazji szczególnych. Flagi wywieszone na niemal każdym budynku, koncerty dudziarzy rywalizujących między sobą o przychylność publiczności, tradycyjne tańce i wiele innych przejawów dumy narodowej, które chłopak pamiętał z dzieciństwa. Centrum miasta tętniło życiem, rojąc się od turystów, którzy przyjechali czasem z bardzo daleka specjalnie na tę okoliczność, ale nikomu ów ścisk szczególnie nie przeszkadzał. Sklepikarze i właściciele pensjonatów z pewnością będą mieli niezły utarg. Terry uśmiechnął się pod nosem na myśl o zacierających ręce sprzedawcach, wciskających bogu ducha winnym klientom tandetne pamiątki po kilkukrotnie zawyżonej cenie. Także koszty noclegów w mieście pod koniec listopada zawsze szybowały w górę, do tego stopnia, że Andersonom zdarzyło się kilka razy udostępniać kanapę dalekim krewnym lub znajomym odwiedzającym ich podczas świątecznego weekendu. 
Dotarł właśnie do Royal Mile, lekko zdyszany po pokonaniu ostatniego wzniesienia na zatłoczonej drodze (zdecydowanie musi popracować nad kondycją, jeszcze trochę i wezmą go za przyjezdnego!), kiedy zderzył się z tłumem obserwującym paradę – jedną z wielu, które tego dnia przejdą ulicami miasta. Nie miał szans przedostać się teraz na drugą stronę i dalej, w stronę budynków uniwersyteckich, postanowił więc zaczekać i przy okazji obejrzeć pochód, który zawsze cieszył oko. Widok zasłaniało mu jednak przynajmniej trzy tuziny gapiów, wdrapał się więc na najbliższy murek, w myślach dziękując losowi za to, że przynajmniej na razie deszcz przestał padać, umożliwiając złożenie parasoli, które w innym wypadku całkowicie zdominowałyby scenę. Górując nad tłumem, Terry z szerokim uśmiechem przyglądał się maszerującym, zastanawiając się mimochodem, czy zauważy wśród nich jakąś znajomą twarz. 
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPią 25 Sie - 14:54;

W całej tej otoczce widziała swoistą nostalgię, ale i swoistą ulgę. Nie poznała swojego pierwotnego kraju tak dobrze przez przeprowadzkę, jednak teraz miała okazję nadrobić to, wykonując je na raty. Uśmiechnęła się pod nosem szerzej. W tym roku zdecydowała się na spróbowanie tegorocznych potraw, lecz zanim dojdzie na to miejsce, trochę minie, im bliżej kierowała nogi do atrakcji, która ją interesowała, tym więcej ludu się zbierało. Zniesmaczona zaczęła chodzić bokiem ulicy z nadzieją na znalezienie jakiegoś podwyższenia. Bozia Merlinowska nie była skłonna dać jej zanadto dużo centymetrów, dobrze, że, choć nogi ma długie. Przynajmniej jedna rzecz się zgadzała, no i uroda rzecz jasna.
Parada była fajna jednak Allison za bardzo nie mogła dobrego punktu widokowego dlatego też po jakimś czasie znalazła murek, a na nim blondwłosego chłopaka, młodszego od niej zapewne o parę lat. Dołączyła do niego na tym murku, widoki stały się o niebo lepsze!
- Hej, spora parada w tym roku, nie pamiętam, żeby w zeszłym roku taka była - zagadała w języku angielskim. Chłopak bardziej wyglądał na przejezdnego niż tubylca. Ale to też był dla niej swoisty nawyk mówić najpierw po angielsku, bo nim posługiwała się na co dzień. Poza tym Szkoci mieli tyle różnych wyrazów twarzy, tyle różnych koloru włosów, że czasami mogła się pogubić.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPią 25 Sie - 20:47;

Z murka, na który się wdrapał, Terry miał doskonały widok na cały plac i przetaczającą się przez niego kolumnę. Setki osób szły wolnym tempem, śmiejąc się, śpiewając i przekrzykując grających na dudach muzyków. Wymachiwano flagami, a tu i ówdzie można było dostrzec transparent z hasłami domagającymi się niepodległości Szkocji. Ukłucie zazdrości zmniejszyło nieco dobry humor chłopaka – gdyby był tu, na miejscu, pewnie i on paradowałby z tłumem, wznosząc w powietrze zrobiony przez siebie transparent. Być może zaangażowałby się bardziej w ruch wyzwoleniowy, kto wie? Zamiast tego spędza dnie próbując zapamiętać sposoby na wykorzystanie smoczej krwi lub nieudolnie usiłując zamienić szczura w wazon na kwiaty. Grymas zirytowania przemknął przez dziecięcą jeszcze twarz, ale znikł równie szybko, jak się pojawił. Jako czarodziej na pewno będzie mógł zrobić więcej dla całej społeczności, do licha, przecież sam HOGWART leży w Szkocji. Na pewno istnieje szkocka społeczność czarodziejów, agitująca za uniezależnieniem się kraju od Wielkiej Brytanii. Jak tylko wróci do szkoły, poszuka informacji na ten temat w bibliotece, ale teraz lepiej skupić się na świętowaniu.
Mijała go właśnie grupa mężczyzn w tradycyjnych strojach (wśród nich dyrektor jego byłej szkoły, któremu Terry energicznie odmachał, szczerząc zęby), kiedy ktoś począł wdrapywać się na murek tuż obok niego. Chłopak przesunął się kawałek, by zrobić miejsce nowej osobie, oddając tym samym strategiczny punkt położony w najwyższej części kamiennej konstrukcji. Kiedy nieznajoma zajęła miejsce obok niego, odwrócił się w jej stronę z zamiarem uśmiechnięcia się na przywitanie, ale nikt nie przygotował go na to, co zobaczy. Dziewczę zdawałoby się parę lat starsze od niego, o ślicznej, szkockiej urodzie, górujące nad nim przynajmniej o głowę. Było w jej twarzy coś znajomego, jakby już kiedyś się spotkali albo przynajmniej minęli gdzieś w biegu, jednak Terry nie był w stanie umiejscowić dokładnie tej domniemanej znajomości. Szczerze mówiąc, z jakiegoś powodu chłopak w ogóle nie potrafił zebrać myśli, dziwnie onieśmielony nowym towarzystwem. Może to przez płomienny kolor włosów, o intensywności niespotykanej nawet tutaj, a może przez sam sposób, w jaki nastolatka się trzymała – samoświadomy i pewny siebie – ale Terry czuł się zupełnie wybity z rytmu. Ledwo zarejestrował, że dziewczę coś do niego powiedziało.
-Yyyyy…co? A tak, parada…chyba masz rację, zazwyczaj tłumy robią się dopiero na wieczór. 
Brawo Terry, brzmisz jak ostatni przygłup. Zażenowany swoją odpowiedzią postanowił się zreflektować.
-Jesteś stąd? Nie brzmisz na Szkotkę.
Dopiero po chwili uświadomił sobie, jak to musiało zabrzmiało, śpieszył więc sprostować, oblewając się przy tym okropnym rumieńcem.
-To znaczy wybacz, nie chcę nic zakładać, po prostu większość Szkotów ma mocny akcent, a Ty mówisz tak ładnie po angielsku. – o rany jeszcze gorzej  - Nie żeby było coś złego w szkockim akcencie! -uniósł ręce w geście obronnym – Sam przecież mam mocny akcent. Jezu, wychodzę na durnia, prawda?
Spojrzał na nią błagalnie, uśmiechając się przepraszająco.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 26 Sie - 0:12;

Na tej paradzie naprawdę dużo się działo, aż dech w piersi zapierało! Sama nie była pewna, na czym powinna wzrok skupić czy na ludzi przed nimi, czy do chłopaka, do którego zagadała, w sumie nawet nie była pewna czy coś jej odpowie. Niektórzy zaczynali być nieśmiali w jej otoczeniu przez jej urodę wybijającą się z tłumów, niby po części to rozumiała, a z drugiej kompletnie nie. Przeczesała pasmo swoich rudych włosów, a potem wzięła spory kosmyk włosów za ucho, nasłuchując dudy oraz resztę instrumentów, które do tej pory były jej nieznane. Gdy chłopak się odezwał, skierowała swoje niebieskie oczy w jego kierunku, a raczej jego twarzy.
Możesz mieć rację, choć i teraz nie brakuje obserwujacych - Było ich naprawdę sporo, niby co roku jest podobnie, a jednak za każdym razem jest inaczej. Zaskakujące! Chciała oglądać to wszystko na raz, ale przecież wiedziała, że nie ma tyle par oczy i jest to niemożliwe do obejrzenia. Zachichotała cicho w momencie gdy padło pytanie chłopaka.
Urodziłam się w Szkocji, ale dorastałam w Londynie. Przeprowadziłam się gdy byłam bardzo mała - odpowiedziała mu po szkocku jednocześnie puściła mu oczko, chłopak wydawał się naprawdę słodki i taki zakłopotany jej wyglądem! Niektóre dzieci były naprawdę urocze, nawet jeśli jej wygląd nieco ich onieśmielał. A przecież nie robiła tego celowo, po prostu miała taką nietypowo piękną urodę, nawet jeśli była ona ze Szkocji.
-Jesteś słodki, wiesz? - uśmiechnęła się szeroko, pokazując rządek białych zębów.
- Lata nauki zrobiły swoje, poza tym nie wyglądasz na tubylca, ale to może przez Twoje urocze blond włosy, które są kręcone. Choć akcent faktycznie masz mocny. Godny Szkota - Już gdzieś w głowie wyobrażała sobie moment, w którym bierze na palec jego loczek i tak sobie nim kręci wokół palca.
- Nie, nie wychodzisz, starasz się wyjść na rozmownego faceta, dobry początek - Podeszła ze dwa kroki bliżej i pozwoliła sobie wyciągnąć dłoń w jego stronę.
- Aliison, mogę poznać Twoje imię słodziaku? - Jej niebieskie oczy lekko zabłysły z zaciekawieniem na drugą osobę, która stoi naprzeciw niej.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 26 Sie - 23:18;

Terry nigdy nie miał problemów w kontaktach z dziewczynami. Szczerze mówiąc, chłopak nie miał większych problemów w kontaktach z kimkolwiek – był wygadany, empatyczny i z odpowiednią dozą pewności siebie, tak by nie wypaść ani na mruczka, ani na zarozumialca. Jasne, w Hogwarcie zachowywał się z większą rezerwą, częściej zdarzało mu się palnąć jakąś głupotę, ale to kwestia oswojenia z realiami czarodziejskiego świata, a nie braku charyzmy. A jednak, w towarzystwie rudowłosej czuł się niezręcznie, wybity z normalnego rytmu, a mimo to z jakiegoś powodu nie chciał zrobić na niej złego wrażenia. 
Zupełnie jakbym dostał z confundusa. Weź się w garść Anderson.
-O, czyli taki z ciebie przyjezdny miejscowy – uśmiechnął się – Dawno nie słyszałem, żeby ktoś mówił po szkocku. – dodał z nutą zaintrygowania w głosie - Nawet tutaj zazwyczaj używamy angielskiego. Ponoć na wyspach i na północy częściej usłyszysz język rodzimy, ale nigdy nie miałem okazji się przekonać.
Terry znał szkocki głównie dzięki babci, która od dziecka starała się nauczyć go chociaż podstawowych zwrotów. Nie czuł się na tyle pewnie z tym językiem, żeby samemu silić się na bardziej skomplikowane wypowiedzi, ale zazwyczaj rozumiał większość tego, co się do niego mówiło. Nie żeby było mu to szczególnie potrzebne – wszyscy jego znajomi, zarówno mugole, jak i czarodzieje posługiwali się angielskim, w tym języku były też prowadzone lekcje w szkołach. O ile więc rodzimy akcent nosił z dumą, tak nauką przestarzałego dialektu nie zaprzątał sobie głowy. 
-Oh um…dziękuję? – komplement zbił go nieco z tropu, przede wszystkim dlatego, że nie spodziewał się go w tej rozmowie. Przyjaciele wiele razy droczyli się z nim, przezywając go słodką bułką czy innymi idiotycznymi ksywkami, ale oni znali go całe życie. Natomiast stojącą obok niego osobę znał zaledwie parę minut, prowadzili niezobowiązujący small talk, Terry nie wiedział więc, jak właściwie powinien zareagować na czułostkę. Postanowił zatem puścić mimo uszu uwagę dotyczącą jego fryzury i przekierować rozmowę na inne, mniej niezręczne tematy.
-Uf, całe szczęście, to może zacznijmy od początku – posłał dziewczynie jeszcze szerszy uśmiech i uścisnął wyciągniętą w jego stronę dłoń – Terry, miło mi. Ale żaden ze mnie słodziak. – wyszczerzył się, choć czuł, że czubki jego uszu pokrył szmaragdowy rumieniec. 
-I choć może nie wyglądam - wykonał teatralny gest, wskazując na swoją pokrytą piegami twarz -To spędziłem tu całe życie.
Wypowiadając ostatnie zdanie, głos nieco mu się zmienił, jakby dopiero po fakcie coś sobie uświadomił. To prawda, spędził w Szkocji całe swoje życie, ale od trzech lat nie mieszka już tutaj, w mieście. Jakie to dziwne, nienaturalne. Nigdy nie wyobrażał sobie, że kiedykolwiek wyprowadzi się z ukochanej stolicy, nadal uważał Edynburg za prawdziwy i jedyny dom, a jednak, czas tak szybko leci...
-Przyjechałaś tylko na święto, czy to jakaś dłuższa wizyta? 
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyNie 27 Sie - 12:10;

- Noo można tak uznać - zaśmiała się cicho, nie uważała się za tubylca, także faktycznie bardziej z niej przejezdny, nie miała aż tyle czasu, żeby jeździć tutaj na każde możliwe święto, jeździła raczej na te najważniejsze, które sama pamiętała z własnego dzieciństwa i te, które jej matka opowiadała. Także coś tam pamiętała, a coś jednak potrzebowała pomocy ze strony swojej najbliższej rodzicielki.
- Mój szkocki dużo bardziej przypomina ten angielski, na pewno nie przypomina tego Galeickiego, którego nie rozumiem - podrapała się po policzku trochę zakłopotana. Nawet teraz gdy słuchała szkota z krwi i kości, to niewiele rozumiała,  chyba że były wplątywane naleciałości z angielskiego, wtedy była w stanie nieco zgadnąć, co autor miał na myśli. Ale to też nie zawsze działało.
Kącik jej uniósł podniósł się wyżej w dość łobuzerskim znaczeniu gdy chłopak zareagował na komplement skierowany w jego kierunku. Lubiła dzielić się dobrym słowem, miała także nadzieję, że będzie to dobrze odebrane. Z miłą chęcią uścisnęła jego dłoń na powitanie.
- Dobrze dobrze - Uniosła ręce w geście poddania się, choć ona i tak swoje wiedziała nawet jeśli on mówił inaczej. No nic. Co swoje powie to jej, co nie?
- Och to znaczy, że znasz okolice lepiej ode mnie! Wspaniale! Przyjechałam tu na parę dni, gdy święto się skończy zostanie mi może ze dwa dni na zwiedzanie, także chciałabym je dobrze wykorzystać. Zechciałbyś być moim przewodnikiem w takim razie słodzia... Terry? - poprawiła się pod koniec dość szybko, choć nie ukrywała swojego szerokiego uśmiechu, bo naprawdę miała ochotę powiedzieć na niego ponownie słodziaku. No przecież te piegi były urocze wraz z jego całą buzią! Ułożyła prawą dłoń na swoim biodrze zaciekawiona jego odpowiedzi! Jakież szczęście ją dzisiaj znalazło i to dosłownie! Nawet jeśli poprowadzi ją tylko w dniu tego święta, to przecież będzie przeszczęśliwa.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyNie 27 Sie - 22:54;

- Ah, nie przejmuj się. Mało kto używa jeszcze Gaelic. Kiedyś był pomysł, żeby wprowadzić w szkołach obowiązkowe lekcje z tego języka, ale zainteresowanie było nikłe. - machnął ręką i uśmiechnął się krzepiąco. - Moim zdaniem Gaelic brzmi trochę jakbyś rzucała zaklęcia - zachichotał. Było coś orzeźwiającego w żartowaniu z magii i czarów, będąc w pełni świadomym, że istnieją one naprawdę. W Hogwarcie nie mógł sobie na to pozwolić, w końcu to tak, jakby żartował z siły grawitacji, a przebywając wśród starych przyjaciół starał się omijać temat. Teraz jednak nadarzyła się idealna okazja, w końcu po dzisiejszym dniu nie zobaczy dziewczyny więcej na oczy, mógł więc pozwolić sobie na dowcipy kontekstualne. 
- O! W takim razie masz trochę czasu na zwiedzanie. Dzisiaj wszystkie główne atrakcje są zamknięte z oczywistych przyczyn… - wskazał ręką na przetaczającą się ulicą paradę i wiwatujący po obu stronach tłum – Ale jutro wszystko powinno wrócić do normy. Mogę ci wysłać SMSem listę najważniejszych miejsc, jeśli chcesz? – zaproponował. Terry nadal posiadał swoją starą komórkę, w celu utrzymywania kontaktu z rodzicami i mugolskimi przyjaciółmi. Co prawda urządzenie nie działało na terenie szkoły, mógł więc z niego korzystać tylko podczas weekendowych wyjść do Hogsmeade, a i tam miał problem ze złapaniem dobrego sygnału. Wysłanie wiadomości czy wykonanie telefonu zazwyczaj wymagało oddalenia się od ścisłego centrum wioski, gdzie magiczna aura nie była już tak silna. Znajomym powiedział, że mają w internacie ścisłe zasady dotyczące korzystania z telefonów komórkowych, które w ciągu tygodnia są konfiskowane przez opiekunów. Do tej pory nikt tego kłamstewka nie kwestionował, za co Terry dziękował niebiosom.
- Jasne, mogę Cię trochę oprowadzić, akurat mam kilka godzin wolnego czasu. – wzruszył ramionami. I tak musiał przeczekać do siedemnastej, bo dopiero na tę godzinę umówili się z przyjaciółmi, a sam chętnie przespaceruje się po ukochanym mieście. – Tylko tak jak mówiłem, wszystkie muzea są dziś zamknięte, więc zostaje nam spacer po mieście, ewentualnie możemy zaszyć się w jakiejś knajpce. – dodał, po czym rzucił Allison badawcze spojrzenie – Nie jesteś jednym z tych zwyroli, który porywa dzieciaki, nie? Dla twojej informacji, potrafię się nieźle bronić. – wiedział, że technicznie rzecz biorąc nie może używać czarów poza Hogwartem, ale chyba lepiej złamać kilka zasad niż zostać porwanym i przerobionym na organy, prawda?
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPon 28 Sie - 13:40;

- Nie dziwię się, ten język jest coraz mniej popularny, miałam kiedyś ambicje nauczyć się tego, a mimo nawet ja, a jestem przecież mądra, nie podołałam temu zadaniu - Slowa, które wychodziły z jej ust, mówiły nie tylko o pewności siebie, ale przede wszystkim o tym, że co jak co, ona sobie nie poradzi? Piwo mi potrzymaj. A mimo to zadanie ją przerosło, co zaskoczyło ją samą. Więc odpuściła to zadanie, w zamian tego cieszy się ze swojego własnego angielsko-szkockiego, który był jakby nie było łatwiejszy do wymowy jak i do samego zapamiętania.
- Tak, łacina brzmi tak samo - Zaśmiała się na głos, co jak co, ale niektóre języki to były te, których kompletnie nie rozumiała i miała wrażenie, że ktoś zaraz coś rzuci samym słowem, choć nie rozumiała z niego ani słówka.
Jasne, że chce, ale... co to jest sms? - uniosła brwi ku górze. Wyglądała jakby Terry rzucał zaklęcia, o których nie miała zielonego pojęcia.
- Co to takiego? Mugolski rodzaj komunikacji? - Sowia poczta? Tak. Wizzbook? Tak. Wizzenger? Tak. Ale sms? Tego to akurat nie znała, niby wiedziała, że poza magicznymi sposobami komunikacji są też te mugolskie, ale tych nie uraczyła w swoim życiu.
- Cudownie! - klasnęła w dłonie zadowolona. Słodki przewodnik to jest to czego dziś potrzebowała.
- I tak planowałam przejść się po mieście, a potem dopiero iść wgłąb miasta pooglądać dzisiejsze atrakcje. Ja? Ależ skąd! Takiego słodziaka z pewnością bym nie porywała! Ewentualnie schrupała - Miała rozbawioną twarz jak i oczy. Puściła mu porozumiewawcze oczko, porywanie tego słodziaka to nie było coś, co miała w planach, ba! Nawet jej przez myśl jej to nie przeszło. W końcu przyszła tu dla dzisiejszego święta, dobrej zabawy, jedzenia, picia, a jeśli wyniknie z tego jakaś ciekawa znajomość to czemu! To znak, że ten dzień będzie o niebo lepszy niż planowała na samym początku.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyWto 29 Sie - 20:55;

Przez ostatnie trzy lata Terry niemal do perfekcji opanował sztukę dysocjacji; poprzez wyznaczenie sobie rygorystycznych zasad i kurczowe się ich trzymanie, chłopak stworzył sobie warunki do prowadzenia czegoś na wzór podwójnego życia. Kim innym był Terry, uczeń Hufflepuffu, adept sztuk magicznych, a kim innym chłopak z sąsiedztwa, który dorastał wśród dzieciaków z rodzin robotniczych. Dwa zupełnie różne charaktery, zdawałoby się nawet dwie zupełnie różne osoby, które łączy jedynie imię i nazwisko. Nawet w wyglądzie tych dwóch osobników można było dostrzec lekkie różnice; wchodząc na peron 9 i 3/4 Terry poważniał, prostował się i jakby nabierał ogłady, natomiast podczas wakacji z jego twarzy nie schodził szeroki uśmiech, był rozluźniony i swobodny. Na dziesięć miesięcy w roku zakładał maskę, niczym tarcze ochronną, która znikała, gdy tylko przekroczył próg rodzinnego domu. Powtarzał sobie, że tak jest lepiej, łatwiej i przede wszystkim bezpieczniej dla wszystkich. Udało mu się wypracować idealną rutynę, która stała się filarem, na którym oparł całe to misternie utkane przedsięwzięcie. Cały ten czas trzymał się jednej, najważniejszej zasady: NIE MIESZAĆ ZE SOBĄ TYCH DWÓCH ŚWIATÓW. Nigdy, przenigdy nie mógł pozwolić na to, by dwa aspekty jego życia zaczęły się przenikać. Z pewnością bardzo pomagał fakt, że prawo czarodziejów z a b r a n i a ł o naruszenia tajemnicy, jaką było istnieje magicznego świata, równoległego do świata mugoli. 
Parada z okazji Dnia św. Andrzeja, odbywająca się w centrum m u g o l s k i e g o Edynburga była więc ostatnim miejscem, w którym Terry spodziewał się spotkać czarodzieja. Był pewien, że mają oni swoje obchody, być może nawet podobne do tych, które znał on, ale odprawiane w miejscu bardziej ustronnym, jak Dolina Godryka, czy jakiś jej szkocki odpowiednik. Nic więc dziwnego, że na jego jeszcze przed chwilą radosnej twarzy pojawiła się konsternacja, podszyta nutą lęku. 
- S..słucham? Jaki rodzaj komunikacji?
Może się przesłyszał, może Allison wcale nie powiedziała „mugolski”. Może chodziło jej o bezprzewodowy albo m..m..medialny? Poczuł, jak pomimo chłodnego wiatru oblewa go zimny pot, a w zaciśniętym gardle narasta gula utrudniająca swobodne wysławianie się. To się nie dzieje naprawdę. Rozejrzał się nerwowo po zgromadzonych dookoła gapiach, upewniając się, że nikt nie zwrócił uwagi na ich osobliwą wymianę zdań. 
- Musisz być ostrożniejsza, nie wiadomo, kto mógł Cię usłyszeć. – powiedział śmiertelnie poważnym tonem, niepodobnym do dziecięcego jeszcze oblicza. Co do cholery robi tu czarownica? I to jeszcze tak lekkomyślna? A on jak ostatni debil obiecał ją oprowadzić. Wspaniale, wpadł jak śliwka w kompot. 
- Chodź za mną.
Czując jak adrenalina uderza mu do głowy złapał Allison za rękę i pociągnął za sobą w tylko sobie znanym kierunku. Nie było to najbardziej przemyślane z jego strony, biorąc pod uwagę, że jeszcze przed chwilą oboje stali na murku, a zeskakując z niego mogli łatwo skręcić kostki na śliskiej ulicy. Niemniej Terry był teraz daleki racjonalnemu podejmowaniu decyzji – szumiało mu w uszach, krew buzowała w całym ciele, a obraz przed oczami trochę się rozmazywał. Nie myślał, gdzie ich prowadzi, zdał się na instynkt, w końcu znał ten labirynt uliczek lepiej niż własną kieszeń. Mijali przecznicę za przecznicą, zaułek za zaułkiem, aż wreszcie znaleźli się – mocno zdyszani – w olbrzymim parku, na tyle oddalonym od wszystkich uroczystości związanych ze świętowaniem, że spotkanie tu kogokolwiek o tej godzinie graniczyło z cudem (lub w ich przypadku, ogromnym pechem). Dokładnie o to mu chodziło.
 - Sorry, spanikowałem. – odezwał się, kiedy udało mu się w miarę wyrównać oddech. Mówił prawdę, jeszcze nigdy nie doświadczył podobnego stanu, niby zwierzę uciekające w popłochu przed drapieżnikiem. – Tutaj możemy swobodnie porozmawiać. Parada i tak się kończyła – zaśmiał się nerwowo, choć nie zabrzmiało to ani trochę wesoło. Otaksował rudowłosą uważnym spojrzeniem - Jesteś czarownicą, prawda? Hogwart? Tak mi się wydawało, że masz znajomą twarz. – plasnął sobie dłonią w czoło – Nie sądziłem, że spotkam tutaj kogoś innego…no wiesz…magicznego.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyWto 29 Sie - 21:27;

Obróciła głowę lekko w bok, słuchając jego wypowiedzi.
 - No niemagicznej, mówię przecież - powiedziała nieco zirytowana przecież powiedziała, co on głuchy? Było tu tyle ludzi, ze i tak nikt nie zwracał na nich uwagi więc pozwoliła sobie na opisanie tego jak to wygląda naprawdę, fakt może nie powinna tego mówić na głos, ale nie znała innej nazwy na tego typu urządzenie. Trochę nie zrozumiała jego nagłej zmiany postury. Uniosła tylko brew ku górze.
Kiedy ją nagle złapał za nadgarstek zmarszczyła brwi.
- Ej! Gdzie idziemy?! - powiedziała głośniej nie wiedząc gdzie ją zaprowadza, i kto tu kogo porywa? Kiedy dotarli w końcu na miejsce, pochyliła się do przodu i oparła dłonie na swoich udach, aby móc złapać oddech. Cóż za zwroty akcji tu się działy, ciekawe. Kiedy w końcu złapała oddech wyprostowała swoje plecy.
- I co z tym mugolskim komunikatorem? Odpowiesz mi? - Ciągnęła wątek jak gdyby nigdy nic. Zastanawiając się co to takiego, mogolski świat znała raczej tylko z widzenia, ale nie wchodziła do niego, wolała świat czarów i magii. To było coś, co znała i kochała. A mugole? Meh.
Dopiero teraz zorientowała się, że Terry przecież też jest czarodziejem, inaczej nie zareagowałby tak energicznie i nerwowo na jej słowa.
- Tak. Ja też nie planowałam spotykać kogoś z Hogwartu - uniosła brwi ku górze.
- Sam nim jesteś, wnioskuję po tym jak zareagowałeś - odrzekła pełna spokoju. Co poniekąd poprawiło jej humor dowiadując się, że przed oczami ma czarodzieja, a nie jakiegoś szarego mugola.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 2 Wrz - 0:34;

Jego panika nie wynikała bodaj z obawy, że ktoś mógłby ich podsłuchać. Znajdowali się w tłumie, a obok przechodziła głośna parada – szanse na wyłapanie, o czym rozmawia dwójka nastolatków były nikłe. Zresztą nawet gdyby ktoś przypadkowo zasłyszał ich niecodzienną wymianę zdać, nikt o zdrowych zmysłach nie wziąłby na poważnie dwójki dzieciaków wygadującej głupoty o magii i czarach. Nie… Terry miał swoje powody, by zareagować w ten sposób. Niczego nie bał się bardziej, niż tego, że jego przyjaciele odkryją, że jest czarodziejem. Wzięliby go za dziwoląga albo wariata! W najlepszym wypadku może nie zerwaliby z nim znajomości, ale na pewno zaczęliby go traktować inaczej. Chłopak nie mógł sobie pozwolić na stratę tak bliskich dlań osób.
I do tej pory wszystko szło dobrze – wymyślił wiarygodną wymówkę, dlaczego nagle zniknął bez zapowiedzi, utrzymywał regularny kontakt z przyjaciółmi i rygorystycznie oddzielał bycie czarodziejem od doczesności. Był w tym niepokojąco dobry - do tego stopnia, że mama czasem żartowała, iż mógłby prowadzić podwójne życie. Po części trochę tak było.
Zatem nie, Terry nie martwił się, że ktoś ich podsłucha. Chłopak był śmiertelnie przerażony, że Allison swoją lekkomyślnością mogłaby zdradzić jego sekret. Prędzej rzuciłby się z Forth Bridge niż pozwolił na podobne spotkanie.
- Mugolskim komunikatorem? – spojrzał na nią jak na wariatkę. Przez całe to zamieszanie, zupełnie zapomniał, o czym rozmawiali.
– Ah, chodzi Ci o SMS. To taki hmm... liścik wysyłany na pomocą specjalnego urządzenia. – pogrzebał w kieszeni kurtki i wyciągnął z niej telefon komórkowy – Widzisz, to jest komórka. Można z niej dzwonić i pisać, no wiele rzeczy. Ta jest stara, nic szczególnego, ale mi tam wystarcza. W końcu w Hogwarcie i tak nie mogę z niej korzystać. – pokazał aparat dziewczynie, uważając, żeby przypadkiem nie odblokować ekranu. O tym powinni ich uczyć na Mugoloznawstwie, przecież to podstawowa wiedza. Mając za sobą sprawy nieistotne, Terry przeszedł do tematu, który interesował go najbardziej.
- Skąd właściwie wiedziałaś, że jestem czarodziejem? Bo chyba nie chodzisz po mieście gadając o mugolach z przypadkowymi przechodniami? - Merlinie, miał nadzieję, że tak nie robiła.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 2 Wrz - 16:17;

Nigdy nie sądziła, że dotarcie tutaj będzie takie ciekawe, poza tym, że będzie obserwować dzisiejsze atrakcje, które były tak inne niż te, które ma na co dzień, a i spotkanie takiego młodzieńca było dla niej swoistą nowością. Nie spotkała jeszcze nikogo, kto by tak energicznie zareagował na coś, co ona nazwała mugolskim wynalazkiem. Zjawiskowe! Jej krukońska natura zdecydowanie poczuła się zainteresowana chłopakiem przed nią nie tylko z fizycznego punktu widzenia, ale i psychologicznego. Zdecydowanie druga opcja bardziej ją interesowała.
Spojrzała na telefon i przysunęła palce do podbródka, zastanawiając się, czy faktycznie coś takiego wcześniej widziała. A widziała, ale zbytnio technologia ją nie interesowała, a wtedy cała na biało wchodziła technika ZZZ: zakuć, zdać, zapomnieć. No przynajmniej jeżeli chodziło o tego typu wynalazki, niby były niesamowite na swój sposób, a jednak tak bardzo nudne i byle jakie, nijak się miały do magii, którą miała na co dzień.
- Hm faktycznie, coś mi się przypomniało, kiedyś coś takiego widziałam - rzekła po chwili namysłu. Gdzieś to tam widziała którymś kątek oka, ale jej brak zainteresowania wynikał z tego, że po prostu lubiła robić coś innego niż fascynować się mugolskim telefonem.
- Nie, ale czasami bardzo bym chciała - westchnęła cicho. Lubiła rozmawiać z ludźmi i lubiła podziwiać ich zachowania albo reakcje może dlatego zagaduje niektórych ludzi tak jak dzisiaj Terry’ego. W końcu nie było nic w tym złego, a patrząc na jej urodę, jeszcze żaden mężczyzna jej nie odmówił! Kobieta również! Także miała przewagę w postaci swojego uroku osobistego. No ale akurat rozmawianie o mugolach i czarodziejach z pierwszą napotkaną osobą nie było zbyt dobrym pierwszym wrażenie. Nie wiedziała, co ją dzisiaj napadło, by o tym ot, tak powiedzieć. Chyba się zapomniała, że nie jest na terenie Londynu, a całkowicie innego państwa. Albo to przez niewyspanie się w motelu, który nie należał do najwyższych lotów.
- Po pierwsze znasz znaczenie mugolskiego urządzenia, po drugie sam przed chwilą powiedziałeś, że nie możesz używać tego telefonu w Hogwarcie - poklepała się palcami po swoim podbródku.
- Sam się wkopałeś przed chwilą - zachichotała. - Jeżeli to Twój sekret to będzie ze mną bezpieczny. Jesteś szkotem, a Szkoci trzymają się razem. Więc przynajmniej mogę należycie się przedstawić. Allison Grey z krukońskiego domu - wyciągnęła dłoń w geście przywitania.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPią 8 Wrz - 16:47;

Całe zajście zdawało się raczej sennym koszmarem, niźli rzeczywistością. Podobnie jak mary nocne, sytuacja rozwijała się chaotycznie, w niespodziewanym kierunku, pozostawiając czternastolatka z zaciśniętym ze stresu żołądkiem. Czuł się bezradny i zbity z tropu, nie miał bowiem zielonego pojęcia, jak powinien postąpić w tej przedziwnej sytuacji. Pożegnać się czym prędzej z Allison i ją tutaj zostawić? Wrócić do domu i odwołać spotkanie z przyjaciółmi? Zabrać ją ze sobą? Wzdrygnął się. Nie, cokolwiek postanowi, nie może doprowadzić do spotkania Allison z jego niemagicznymi znajomymi.
- Mhm... dzięki. - mruknął niemrawo. Co prawda nie posądzał dziewczyny o złe intencje, raczej nie miała powodu, by chcieć mu zaszkodzić i wydać jego sekret, ale skoro tak lekkomyślnie wydała swoją własną tożsamość na paradzie, to kto wie, co mogła zrobić, gdy chodziło o innych.
- Krukonka tak? - uśmiechnął się lekko - Ja jestem w Hufflepuffie.
Słyszał różne przesądy o szkolnych domach, ale nigdy nie poświęcał im dłuższej myśli. Nie uważał, żeby najlepszym pomysłem było dzielenie jedenastolatków na grupy o ściśle ustalonych łatkach. Jego zdaniem była to praktyka krzywdząca i powielająca okrutne stereotypy, a także nakładająca niewyobrażalną presję na młodych ludzi. W samej szkole spotkał się natomiast zarówno ze zwolennikami tego systemu, jak i jego gorliwymi przeciwnikami.
Dochodziła pora obiadowa, a to oznaczało, że miał jakieś trzy godziny do zagospodarowania, nim będzie musiał stawić się na umówione spotkanie. Co więcej, deszcz, który przestał padać na czas parady, teraz wrócił i coraz więcej kropel rozbijało się o brukowane uliczki czy nagie, bezlistne gałęzie. Jeśli się nie pośpieszą, zaraz nie ostanie na nich sucha nitka.
- Zaraz się rozpada. - stwierdził oczywistość - Tu niedaleko jest fajna knajpka, ze świetnym widokiem na zamek i stare budynki uniwersyteckie. No i mają normalne ceny, nie zdzierają łacha z turystów, bo celują bardziej w lokalsów. - podsunął, uśmiechając się lekko i puszczając dziewczynie oczko. - Możemy tam przeczekać, a potem przejść się na ten obiecany spacer, co ty na to?
Wiedział, że podczas Dnia św. Andrzeja lokal powinien być względnie pusty, bo nawet stała klientela ten jeden dzień w roku pozwalała sobie na piwo po zawyżonych cenach, gdzieś bliżej głównej ulicy. Dawało im to wystarczająco prywatności, by mogli w spokoju porozmawiać, poznać się i obmyślić trasę pieszej wycieczki.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 9 Wrz - 18:51;

Po co miałaby komukolwiek mówić o tym, że jest magiczny? Nie miała w tym interesu to po pierwsze, a po drugie nie miała w tym interesu. Więc brak interesu w jednym jak i w drugim przypadku składa się do tego, że ten sekret będzie z nią bezpieczny, co jak co, ale słowa akurat umiała dotrzymywać.
- Miło poznać słodziaku - wyszczerzyła się od ucha do ucha zadowolona. Także przynajmniej mieli oficjalną część za sobą.
- O brzmi ciekawie! - klasnęła w dłonie ewidentnie pocieszona, co prawda stanie w deszczu nie jest jej marzeniem, bo włosy jej zmokną i będzie musiała je ponownie myć, a mycie w takich warunkach to takie... lekkie niedomówienie lekko rzecz ujmując, wolała coś lepszego, zwłaszcza że płaciła krocie za te parę dni pobytu tutaj.
- Prowadź zatem och brzmi nieźle, podoba mi się ten pomysł, może będą mieli też coś ciepłego do picia, jak sądzisz? - zapytała zaintrygowana, może będzie tam jakaś dobra gorąca czekolada albo kawa? Och, żeby była!
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 9 Wrz - 20:01;

Wyprowadził ich z parku, w kierunku gęstych zabudowań, w sam środek wąskich uliczek, sekretnych przejść między budynkami i stromych schodów powciskanych między kamienice. Edynburg został zaprojektowany i wzniesiony w sposób doprawdy unikatowy, nigdzie indziej nie dało się znaleźć tyle przedziwnych przesmyków, za pomocą których można było dostać się z jednej ulicy na drugą, położoną kilkanaście metrów wyżej. Mogliby użyć głównych przecznic, ale Terry podejrzewał, że będzie na nich tłoczno od turystów wracających z parady, chciał też pokazać Krukonce urok prawdziwego Edynburga, nie tego popisowego i znanego z pocztówek. Ciasno ułożone, wysokie kamienne domki, sprawiające wrażenie przekrzywionych ze względu na różnicę w poziomie ulic, zazwyczaj skrywające urokliwe dziedzińce. Przemykali właśnie jednym z takich podwórzy, gdy Terry przypomniał sobie historię związaną z tym miejscem.
-Kojarzysz taką mugolską książkę, Romeo i Julia? Akcja niby dzieje się w Weronie, ale krąży legenda, że Szekspir zainspirował się historią dwójki kochanków właśnie z Edynburga.  – wskazał na malutki balkonik, obstrojony pięknymi kwiatami, które pomimo chłodnej już pogody, zieleniły się, wyciągając liście w stronę spadających z nieba kropel deszczu – Ten balkon, o tam, nazywa się balkonem Julii. W Weronie mają podobny, ale ten jest oryginalny. A przynajmniej tak mówi legedna… - uśmiechnął się półgębkiem. Sam nie wiedział, ile prawdy jest w tej historii, ale pomyślał, że skoro już ma pokazać Allison miasto, to może to zrobić porządnie. – Przewodnicy rzadko pokazują to miejsce, bo trudno tu trafić, szczególnie większą grupą. – powiedział, a jakby na potwierdzenie swych słów zaprowadzić ich dalej wąskimi schodkami, po których musieli wchodzić gęsiego, bo dwie nawet wychudzone osoby nie zmieściłyby się na szerokość. Wyszli niedaleko kampusu, ale zamiast wchodzić na teren uniwersytetu minęli bramę i skręcili w następną przecznicę na prawo, następnie przeszli przez ukryte za łukiem podwórko i jeszcze raz skręcili w prawo, dochodząc do ślepego zaułku, gdzie znajdowało się kilka budynków mieszkalnych, pub i niewielki antykwariat w suterenie. 
- To tutaj. – podszedł do drzwi, na których nie było ani szyldu ani jakiekolwiek innej informacji sugerującej, że można tu zjeść dobry posiłek. – Może się wydawać na początku trochę obskurne, ale nie martw się, to naprawdę świetny lokal. – otworzył drzwi i przepuścił Allison. 
Lokal faktycznie zyskiwał po przekroczeniu progu. Był czysty i zadbany, ale przede wszystkim przytulny. W samym sercu pomieszczenia znajdował się ogromny, kamienny kominek, w którym wesoło płonął ogień. Meble, choć niedopasowane, każde z innej parafii i w trochę innym kolorze, jakimś cudem tworzyły spójną patchworkową całość. Gdziekolwiek by człowiek nie spojrzał, wszędzie leżały miękkie poduchy w ziemistych kolorach, a na niektórych krzesłach i fotelach przewieszono koce, na wypadek gdyby któryś z gości zmarzł. Centralne miejsce zajmował długi, wysoki stół, przy którym poustawiano zbieraninę stołków barowych. 
- Jeśli chciałabyś się kiedyś zintegrować z prawdziwymi szkotami, to tutaj, najlepiej podczas meczu. – wskazał na długą ławę i uśmiechnął się na wspomnienie letnich wieczorów spędzanych tu z ojcem i jego kolegami. – Wszyscy są zawsze kulturalni, obiecuję. 
Zaprowadził ich jednak dalej, do odosobnionego stolika pod oknem, z którego roztaczał się przepiękny widok na całe stare miasto. Zdawało się, że budynek zawieszony jest nad przepaścią, bo chociaż wchodzili do baru z poziomu ulicy, pokonując dosłownie dwa schody, to od drugiej strony okno znajdowało się na wysokości co najmniej piątego piętra. 
- Taki urok tego miasta, między dwiema sąsiadującymi przecznicami jest czasem różnica kilku pięter.
Pozwolił Allison zachwycać się widokiem, sam w tym czasie podszedł do baru i zamówił im po glinianym kubku gorącej herbaty. Kilka minut później wrócił do stolika niosąc cały herbaciany zestaw – cukiernicę, mleko i plastry cytryny, a także dwie karty. 
- Wybór może nie jest duży, ale wszystko jest świeże i przyrządzane według tradycyjnych przepisów. – uprzedził, a po chwili zastanowienia zaśmiał się sam z siebie – I nie, wcale mi nie płacą za bycie żywą reklamą. Po prostu wszystko tutaj smakuje…jak w domu, wiesz o czym mówię?
Nie musiał się długo zastanawiać, miał ogromną ochotę na najzwyklejsze Fish ‘N’ Chips – w Hogwarcie podawali najróżniejsze tradycyjne szkockie potrawy, jednak do tej pory nie doczekał się jeszcze najpopularniejszego brytyjskiego fast-foodu. 
- Ja już wybrałem, a ty? 
Złożywszy zamówienie, doprawił swoją herbatę i objął kubek rękami, rozgrzewając zmarznięte dłonie.
-Wspomniałaś, że mieszkałaś za dzieciaka w Szkocji, a potem się przeprowadziłaś? To gdzie teraz mieszkasz? Tęsknisz za domem? 
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyNie 10 Wrz - 12:27;

Chyba ją czytałam - uniosla brew ku górze przez chwilę się zastanawiając, mogło tak być, zwłaszcza że przez jej ręce bardzo wiele ksiąg wpada, choć nie każda zostaje na dłużej w jej umyśle, zależało to wiele od treści zawartej w środku.
Edynburg? Ciekawe - powiedziała zadziwiona unosząc brew ku górze, w sumie skądś pisarz potrzebował tej inspiracji do napisania tej książki, wybrał sobie nie najgorsze miejsce, trzeba przyznać. Jej wzrok powędrował za dłonią chłopaka i jej wzrok na dłuższą chwilę spoczął na balkonie Julii, na którą się wpatrywała, jakieś urywki do niej wróciły, ale były to bardzo zamazane rzeczy i niewiele sobie mogła teraz przypomnieć.
Nic dziwnego, cała masa ludzi nie weszłaby tutaj, zwłaszcza po tych schodach - Może i by się nie zgubili, ale istniała opcja, że każdy wpadałby na każdego, a to na pewno nie byłoby coś miłego zwłaszcza w tłumie obcych ludzi.
Gdy w końcu dotarli na miejsce, to wcale nie wyglądało jak pub, raczej jak jakieś mieszkanie ewentualnie bardzo obskurny motel, w którym można się zatrzymać, a o tej informacji wiedzą tylko tutejsi, ona z pewnością by tutaj sama nie zaszła, było tu strasznie brzydko i nie w jej stylu. Obserwowała to wnętrze w ciszy, było... okej, w sensie czysto i w ogóle, gorzej to zdecydowanie wyglądało z zewnątrz, na co się nieco przeraziła.
Meczu? Mu... - zatrzymała się na chwilę, próbując znaleźć inne słownictwo.
Takiego ZWYKŁEGO meczu?  - uniosła brew ku górze, na takim jeszcze jej nie było, to mogłoby być...ciekawe. Usiadła przy stoliku, przy którym były śliczne widoczki! Dobrze widziała stąd stare miasto, sama nie znała tego kraju za dobrze, bo ileż można zwiedzać w trakcie dwóch, maks trzech dni? Niewiele. Choć mimo to lubiła ten kraj, był częścią niej, nawet jeśli teraz to niewielką część, której może niewiele poświęcić, bo dużo więcej czasu zajmuje jej szkoła oraz nauka i nudne szkolne problemy.
Smak domu to zawsze coś, co dobrze wspominam - odrzekła z rozczulonym serce, co jak co, ale wspomnienie kobiet z jej domu zawsze poprawiało jej nastrój. Spojrzała potem na kartę i na to co tutaj podają, za bardzo nie miała pomysłu co wziąć. Nie umiała się zdecydować, więc koniec końców wzięła to samo co Terry. 
Wezmę to samo co ty. Ach, no tak. Mieszkam z kobietami niedaleko Doliny Godryka to mój dom, czy tęsknie? Nawet za dobrze nie pamiętam tego miejsca, poza lasami, rudymi postaciami i jakimiś pojedynczymi świętami niewiele łączy mnie z tym miejscem, no i pewnie jest tu gdzieś mój ojciec - mówiła wszystko spokojnym tonem głosu nawet lekko rozczulony, choć gdy padł tekst na temat ojca, jej ton głosu zrobił się odrobinkę obojętny.
- Jeżdżę tutaj bardziej jako turystka niż tubylec, mój dom, który znam, jest w Londynie i Hogwarcie tam w głównej mierze dorastałam, a ty? Mieszkasz tutaj? Powiedz mi coś więcej o sobie - uśmiechnęła się szerzej i ujęła kubek w obie dłonie, aby ogrzać zmarznięte dłonie.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPon 11 Wrz - 23:19;

Terry nie należał do moli książkowych, jeśli tylko miał wybór, wolał spędzać czas aktywnie, na świeżym powietrzu, najlepiej w towarzystwie przyjaciół. Ukończył jednak podstawową edukację, zanim wyrwano go ze starego życia i osadzono w nowym, magicznym, znał zatem szkolne lektury, przynajmniej pobieżnie. Jeśli miał być przed sobą całkowicie szczery, czasem łapał się na przedziwnej tęsknocie za nauką zwykłych przedmiotów. I choć nigdy by się do tego nie przyznał, zdarzały się takie wieczory, kiedy chętnie wymieniłby trzygodzinny blok eliksirów na lekcję matematyki.
-To całkiem popularny autor, do tej pory wystawia się jego sztuki. Byliśmy kiedyś ze szkołą na Makbecie. - dodał i uśmiechnął się na wspomnienie klasowej wycieczki do lokalnego teatru. Co prawda wówczas nie był w stanie usiedzieć na miejscu, niecierpliwił się, wiercił i marudził, ale kiedy kilka tygodni później przerabiali dramat na zajęciach, ten całkiem przypadł mu do gustu i nieprzymuszony sięgnął po historię morderczego małżeństwa.
Zaprowadził ich do baru, który z czystym sumieniem poleciłby każdemu, nawet jeśli z pozoru miejsce nie wydawało się warte uwagi. Niczym nie przypominało tych modnych kafejek, których pełno otworzyło się przy głównej ulicy, ale miało swój własny, wyjątkowy urok. Jak na ironię, Terry powiedziałby, że coś magicznego musi być w powietrzu, bowiem każdy, kto tu zawitał, od razu czuł się jak u siebie. No prawie każdy, sądząc po nieprzekonanej minie Allison.
-Meczu piłki nożnej. - wyjaśnił spokojnie, rad, że rudowłosa sama się w porę poprawiła, nie popełniając dwa razy tego samego błędu. -To taki quidditch, ale na ziemi i jest tylko jedna piłka.
Jak chyba każdy chłopak z jego sąsiedztwa, Terry połowę dzieciństwa spędził na osiedlowym boisku, czy to samemu grając, czy obserwując starszych kolegów. Kiedy tylko mógł, z wypiekami na twarzy śledził aktualne rozgrywki, narzekając (jak każdy rodowity edynburczyk), że klub z Glasgow znowu pokonał ich lokalny Hibs. W Hogwarcie trochę brakowało mu sportu, rozważał więc wstąpienie do drużyny quidditcha, ale póki co nie zdecydował się jeszcze na regularne treningi.
-U nas w domu to tata najczęściej gotuje, bo mama pracuje do późna. - zaczął, ale szybko spostrzegł, że poruszył grząski temat. Nie chciał, by ktoś z Hogwartu poznał szczegóły jego życia rodzinnego i sytuacji materialnej. Nie wstydził się bynajmniej rodziców, kochał ich najmocniej na świecie i był im wdzięczny za wszystko, co dla niego robią, nie oznaczało to jednak, że Puchon chciał rozpowiadać na prawo i lewo, ile problemów przysparzały im cudowne zdolności syna. Oczywiście rodzice nigdy mu tego nie powiedzieli, a zapytani wprost zaprzeczali wszystkiemu, niemniej chłopak wiedział, że nie było łatwo.
-Ale i tak nic nie pobije mojej babci, to prawdziwa mistrzyni kuchni. - uciął krótko.
Kiedy oboje wybrali, na co mają ochotę, Terry podszedł do lady i zamówił im dwie porcje słynnej ryby z frytkami, biorąc na siebie obowiązki gospodarza i przewodnika - w końcu sam zaprosił tutaj Allison, nie był też pewien, czy dziewczyna ma przy sobie mugolskie pieniądze. Wolał nie pytać, uznając podobne pytanie za niegrzeczne, wszak rodzice nauczyli go dobrych manier i z pewnością nie wpoili synowi skąpstwa. Gdy wrócił do stolika, nachylił się w stronę okna i wskazał Krukonce najważniejsze obiekty widoczne przez szybę.
-Tam widać zamek, na pewno go zauważyłaś, trudno go przeoczyć. Kawałek przed nim, taka jakby kopuła, to główny budynek uniwersytecki, tam mieszczą się wszystkie biura administracji. Jeśli się wychylisz, to zobaczysz, gdzie kończy się miasto i zaczynają wzgórza... - ciągnął, nazywając jeden za drugim ważne punkty na mapie miasta, starając się o każdym opowiedzieć co najmniej dwa słowa. Jeśli nie uda im się dzisiaj zwiedzić wszystkiego, to chciał przynajmniej zarysować Allison rzetelny obraz Edynburga.
-O, mieszkasz w Dolinie Godryka? Jak tam jest? Trudno mi wyobrazić sobie miejsce, w którym mieszkają tylko czarodzieje...no poza Hogsmeade. - zainteresował się, uprzejmie ignorując informacje o ojcu dziewczyny - jeśli będzie chciała ciągnąć temat, to sama mu o tym opowie. Zresztą dużo bardziej niż rodzinne brudy interesowała chłopaka ukryta przed światem wioska. Dopóki nie skończy siedemnastego roku życia i nie zda egzaminu na teleportację, może jedynie pomarzyć o wycieczce do Doliny Godryka, nie sądził bowiem, by istniaj inny sposób transportu, który umożliwiałby dotarcie do miasteczka.
-W Londynie? Musiałaś się dużo przeprowadzać...Szkocja, Dolina Godryka, Londyn. Prawdziwa Wagabunda. - uśmiechnął się. Lubił podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc, campingi i piesze wycieczki, ale miał też w sobie coś z lokalnego patrioty i domatora. Zawsze wyobrażał sobie, że to właśnie w Edynburgu spędzi całe życie, założy rodzinę, zestarzeje się... Teraz sam już nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
-Oh, o sobie? Nic ciekawego. - zmieszał się - Wychowałem się w tym mieście, rodzice nadal tu mieszkają. Ja spędzam cały rok w Hogwarcie. - próbował ukryć brak entuzjazmu na myśl o powrocie do szkoły. Jakże by chciał, żeby całe to czarodziejstwo nigdy się nie wydarzyło, żeby mógł kontynuować swoje zwykłe życie. Byłby znacznie szczęśliwszy.
-Na którym jesteś roku w Hogwarcie? Ja na czwartym. Za rok SUMy.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptySob 23 Wrz - 14:45;

Allison przez magiczne otoczenie nie interesowała się aż tak bardzo innym światem mugolznactwa, co nie znaczyło, że to nie znała, bo znała, ale w sumie tylko tyle ile będzie jej to konieczne, w niektórych sprawach to akurat mogłaby być ignorantkom, więc  to by jej nie zdziwiło, że coś ją w życiu ominęło szerokim łukiem. 
- Hm, brzmi ciekawie - powiedziała jakoś nieprzekonana może dlatego, że nigdy nie widziała tego sportu na własne oczy? Kiedy tu bywała zawsze omijały ją tego typu "Atrakcje" być może dlatego, że nie był one w zasięgu jej wzroku.
- Gotowanie masz we krwi, to fajnie, może sam zdecydujesz się pójść w tym kierunku? - zapytała z zaciekawionym, skoro i babcia miała smykałkę do gotowania jak i ojciec, to pewni on też coś tam potrafił, tak jak ona miała smykałkę do siedzenia i babrania się w ziemi i roślinności.
- W sumie jest... magicznie, są tam sami czarodzieje no i tam się wychowałam więc, za bardzo nie znam innego świata. Niby jest ten - Spojrzała za okno nieco zamyślona - Ale tego za bardzo nie znam - dodała marszcząc brwi, mugolskie świat bywał dla niej zagadką, jakąś tajemnicą, której nie da się rozwiązać, świat magii wydawał się prosty i taki przejrzysty w jej oczach. Taki swojski.
- Gdy się zna magie, takie przeprowadzki są bardzo proste - uśmiechnęła się szeroko, bo była to prawda i wszystko stawało się łatwiejsze do zrobienia.
- Aktualnie na siódmym, więc gdy skończę Hogwart czas przyjdzie na jakieś studia - pomyslała na głos i pytanie brzmiało czy faktycznie pójdzie w stronę zielarstwa, czy wybierze jakiś inny kierunek, jeszcze odrobinę się wahała między uzdrawianiem a magicznym gotowaniem, choć zielarstwo też jej dobrze wychodziło. Ugh! Tyle wyborów, a na żaden nie potrafiła się zdecydować!

@Terry Anderson
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 432
  Liczba postów : 565
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPon 25 Wrz - 22:37;

Zdawał sobie sprawę, że dla osoby wychowanej wśród ruchomych fotografii, lewitujących ozdób świątecznych i gier miotlarskich rozgrywanych kilkanaście stóp nad ziemią coś tak zwyczajnego, jak piłka nożna, mogło wydawać się niemal sportem ludzi pierwotnych. Zdążył już przywyknąć do lekceważącego, a czasami nawet pogardliwego podejścia czarodziejów do świata niemagicznego. I choć uszczypliwe komentarze kierowane pod adresem mugoli sprawiały, że zaciskał mocniej pięści, to przez cztery lata usłyszał ich tyle, że nie stanowiły już dla niego większego zaskoczenia. Puścił więc mimo uszu niezbyt entuzjastyczny ton dziewczyny, uśmiechając się krzywo.
– Nie każdy musi być fanem sportu – wzruszył ramionami, kierując rozmowę na inne tory. Kiedy poruszyli temat gotowania, Terry nieco się rozluźnił, wspominając długie zimowe wieczory spędzone w babcinej kuchni. Nie nazwałby siebie wybitnym kucharzem, ledwo był w stanie przyrządzić rosół z pamięci, ale z małą pomocą internetu lub książki kucharskiej mógł wyczarować (ha!) prawdziwe rarytasy. Szczególnie upodobał sobie wypieki, czy to ciasta, tarty, placki czy muffiny. Miał niezdrową słabość do słodyczy, a za czekoladę zrobiłby wiele głupot. Słysząc uwagę Allison zarumienił się aż po czubki piegowatych uszu, ale machnął lekceważąco rękę, jakby nie zgadzał się z tym, co padło ze ślicznych usteczek.
– Niee, to chyba nie dla mnie. Lubię gotować, ale frajde sprawia mi raczej wspólne przyrządzanie posiłku dla najbliższych. Gdybym miał się tym zająć zawodowo straciłoby to cały swój urok. – Terry do tej pory nie zastanawiał się, co go czeka po ukończeniu szkoły. Wizja egzaminów końcowych czy studiów wydawała mu się tak odległa, że niemal nierealna. 
– Ponoć mają tam siedziby wszystkie te stare czarodziejskie rody. To prawda? Widziałaś te wielkie posiadłości? – zapytał podekscytowany. Trochę głupio mu było wypytywać szkolnych znajomych o te legendarne bogactwa gromadzone przez wieki, ale rudowłosa wydawała się pochodzić z normalnej rodziny, miał więc nadzieję, że nie popełnia nietaktu. Zresztą, skoro ona mogła go wypytywać o niemagiczne rejony miasta, to sprawiedliwość nakazywała, by on dowiedział się czegoś o angielskiej wiosce czarodziejów.
– Na siódmym? O rany, to już ostatnia prosta. – przerwał na chwilę, kiedy barman przyniósł zamówione przez nich jedzenie. Podziękował i niemal od razu zabrał się za pałaszowanie pysznych, chrupiących frytek. – Wiesz już, co chciałabyś studiować?
+
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Powrót do starych korzeni QzgSDG8




Gracz




Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni EmptyPią 17 Lis - 22:40;

- To też racja - rzekła ze spokojem, to nie tak, że nie była fanem sportu, bo lubiła sport, ale magiczny, to w nim większości czasu się wychowywała i to ten rodzaj sportu znała najlepiej, wiec był jednocześnie najbliżej je sercu. Także sportu mugoli znała, chociażby z zajęć, które co chwila się pojawiają na zajęciach, lecz do nich jej magiczne serce nie zabiło mocniej ani nie zafascynowało, co nie zmieniało faktu, że nie gardziła tym sportem, bo po prostu nie uważała go za interesujący w jej oczach.
- Nawet jeśli nie pójdziesz w tym kierunku, dalej uważam, że to fajnie mieć taką pasję jak gotowanie - uśmiechnęła się szerzej. Ona była fanką magicznego gotowania, on zapewne tego mniej magicznego, który zapewne ma mniej barw, choć zdecydowanie ma swój urok, ten rodzaj gotowania.
- Posiadłości? Och tak, czasami je widuje i podziwiam z daleka, miło tak nacieszyć oko, taką wielką posiadłością - To nie był rodzaj domu dla niej, ale z zewnątrz wyglądał ładnie i schludnie. Spojrzała na zegarek, które wisiał na ścianie, zaczynało się robić późno.
- Zapewne z moim doświadczeniem będę uzdrowicielem, taki mam plan, przepraszam, ale muszę już iść, zobaczymy się innym razem! - Odłożyła talerz z jedzeniem, a sama skierowała się do wyjścia, miała zamiar jeszcze pozwiedzać i zobaczyć resztki tej imprezy co ją właśnie niemal ominęła, a potem trzeba iść spać i rano będzie powtórka z rozrywki.

z/t x2

@Terry Anderson

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Powrót do starych korzeni QzgSDG8








Powrót do starych korzeni Empty


PisaniePowrót do starych korzeni Empty Re: Powrót do starych korzeni  Powrót do starych korzeni Empty;

Powrót do góry Go down
 

Powrót do starych korzeni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Powrót do starych korzeni QCuY7ok :: 
retrospekcje
-