Cześć Julia! Tutaj Robin Doppler ze Slytherinu

Zaczepiałam cię po ostatnim meczu Ślizgonów z Krukonami

Ze względu na to, jak dużo zawodowych graczy quidditcha brało udział w tym meczu, Prorok Codzienni zlecił mi napisanie artykułu podsumowującego ten mecz

Nie zechciała byś odpowiedzieć mi na kilka pytań?

Hej, jasne. Co chcesz wiedzieć o Q? :)

Ten mecz z pewnością był wyjątkowy. Zarówno wasza drużyna, jak i drużyna Ślizgonów, nie była kompletna.

Słyszałam nawet o nagłych kontuzjach tuż przed meczem

Zresztą, ty sama grałaś na kompletnie innej pozycji, niż w normalnych warunkach

Jak sądzisz, miało to dla was jakieś ogromne znaczenie?

Cóż, o kontuzje wcale nie trudno, zwłaszcza w Hogwarcie, gdzie można dostać łomot nie tylko od tłuczka, ale też od drzewa, poltergeista czy druzgotków w jeziorze

Na pewno odbiło się to w jakiś sposób na naszej dyspozycji, po dlugiej przerwie do zespołu wróciło kilka starych twarzy, dołączyła Jess. Q to sport drużynowy, bardzo ważne jest zgranie i tego nam trochę zabrakło, co widać było na początku spotkania, kiedy to Ślizgoni szybko nam odskoczyli. Koniec końców liczą się jednak umiejętności, więc warto mieć w zespole osoby, które pociągną go za uszy, kiedy coś nie idzie. W Ravenclawie mamy ten komfort, że wielu zawodników ma prawdziwy dryg do latania i gdyby tylko chcieli, bez problemu sprawdziliby się w lidze zawodowej. Choćby Swansea czy Shaw.

Tak, kontuzje w Hogwarcie to temat rzeka, nie ma co się oszukiwać

W twojej opinii powrót takich osób w takim momencie był odpowiednim strategicznym posunięciem ze strony waszego kapitana? Czy ty postawiłabyś raczej na sprawdzone w ostatnim czasie taktyki?

Może to jest temat na twój kolejny artykuł? „BHP w Hogwarcie – mit i kit” :)

Hmm…

Wygraliśmy, a zwycięzców się nie osądza, tak więc nie mam nic więcej do dodania w tej kwestii

Chyba nie bedzie to głupim pomysłem!

A co sądzisz na temat zmian w pozycjach. Nie ulega wątpliwością fakt, że te były... dosyć znaczące w waszej drużynie. W końcu ty sama grałaś na kompletnie innej, niż miałaś w zwyczaju występować. Był to dla Ciebie duży stres? To była nagła decyzja członków drużyny czy przemyślane strategiczne zagranie?

Wszystkie zmiany podyktowane były nieobecnościami, tak więc niewiele mogliśmy zrobić, chodziło przede wszystkim o to, żeby wystawić pełen skład. Co się zaś tyczy mojej nowej pozycji, to był to pomysł Elijaha i to jemu się należą pochwały, bo jak widać trafił ze strategią w dziesiątkę. Szkoda tylko, że mecz trwał tak krótko, bo wiele osób długo na niego czekało, a wszystko skończyło się tak szybko

Czy się stresowałam? Jak cholera, zwłaszcza że nigdy nie grałam na tej pozycji a przeciwko sobie miałam zawodowego szukającego Pustułek z Kenmare. Właściwie to się bałam, że w ogóle nie uda mi się zauważyć znicza w tym całym boiskowym zamieszaniu, ale na szczęście było inaczej

Myślisz, że gdyby mecz trwał dłużej, mielibyście większe szanse pokazać swoje umiejętności? Patrząc na sam mecz, nie Twoje wspaniałe poczynania na boisku, krukoni prezentowali się dosyć przeciętnie, biorąc pod uwagę to, na co ich stać i co niejednokrotnie już pokazali

Nie podlega najmniejszej wątpliwości fakt, że na tej pozycji, w tym meczu, po prostu poradziłaś sobie świetnie. Sądzisz że zaprzyjaźnisz się ze złotym zniczem na dłużej i może nawet rozpatrzysz zmianę swojej pozycji w meczach?

Myślę, że gdyby mecz trwał dłużej, to w końcu dogonilibyśmy Slytherin. Może nie weszliśmy w to spotkanie z wysokiego „c”, ale jestem przekonana, że koniec końców i tak udałoby się nam wygrać, choć zapewne nie tak łatwo, jak było to w meczu z Puchonami

Mam nadzieję, że nie będę musiała się zaprzyjaźniać ze zniczem Znacznie lepiej czuję się na swojej nominalnej pozycji, tak więc kiedy Victoria już wróci do składu, to chętnie chwycę za pałkę i zacznę robić to, w czym jestem najlepsza. Póki co jednak, gram tam, gdzie mi poleci kapitan, bo drużyna jest najważniejsza.

W takim razie mam jeszcze jedno pytanie

Przed wami jeszcze mecz z Gryffindorem, natomiast Ślizgonów czeka mecz z Puchonami. Ślizgoni już definitywnie nie mają szans na puchar quidditcha w tym roku, inaczej ma się sytuacja w przypadku pozostałych domów. Na pewno odczuwacie pewnego rodzaju presję, bo wiele od tych meczy zależy. Czy w związku z tym, presja działa dla ciebie pobudzająco, czy wręcz przeciwnie, potrzebujesz się wyciszyć i oderwać myślami od tego wszystkiego?

Presja oznacza, że to, o co grasz, ma jakąś wartość. W sporcie są zwycięzcy i przegrani, taka jest jego istota. Gra się po to, żeby wygrać, a presja i przedmeczowy stres o tym przypominają, tak więc osobiście uważam, że jest potrzebna. No i to właśnie presja pokazuje, z jakiej gliny jesteśmy ulepieni, kto ją wytrzymuje, a kto pęka :) To piękny sprawdzian siły charakteru.