Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Budka z kanapkami Po-boy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPon 22 Cze - 17:39;


Budka z kanapkami Po-boy


Żadna restauracja nie może konkurować ze smakiem ulicznego jedzenia, który odnajdziemy tylko w biedniejszych dzielnicach Nowego Orleanu. To tutaj zjesz posiłek za grosze i z całą pewnością tego nie pożałujesz, kanapki Po-boy to specjalność okolicy. To tylko bagietka wypchana przeróżnymi dodatkami, jednak doskonale doprawiona. No i jak wiadomo - z głębokiego tłuszczu wszystko jest lepsze. Poza tradycyjnym farszem z owoców morza, plumek, czy mięsa z żółwia, znajdziecie też kanapki wypchane smażonymi nogami akromantul. Do każdej kanapki dorzucają drinka Hurricane gratis. Uważaj, nie oszczędzają tutaj na alkoholu i nie licz na łagodniejszą wersję. Prawdopodobnie przymkną nawet oko na twój młody wiek. W dzień miejscowi wpadają tu na przekąskę, a wieczorem imprezują, przygrywając sobie nawzajem. To może nie najbezpieczniejsza okolica, ale jeśli chcesz poczuć prawdziwą magię Nowego Orleanu, autentyczność, spotkać niesamowitych ludzi i uciec od zgiełku turystów, musisz odwiedzić to miejsce. Ludzie będą serdeczni i otwarci. Przynajmniej niektórzy - lepiej nie oddalaj się od tłumu i nie zachodź nikomu za skórę. Najpotężniejsi czarodzieje trzymają się z dala od francuskiej dzielnicy i praktykują magię na obrzeżasz. To nie jest więc dobre miejsce, żeby wyzwać kogoś na pojedynek.

Jeśli przyjdziesz tu po zmroku, rzuć kostką na to, czy przypadkiem nie zagubiłeś się po drodze, lub nie teleportowałeś w złe miejsce.
Parzysta: Na szczęście trafiłeś bez przeszkód.
Nieparzysta: Oj, coś poszło nie tak. Zanim dotrzesz tutaj, musisz napisać posta w ciemnym zaułku.

Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPon 13 Lip - 14:04;

cały czas dzień pierwszy,
wczesne popołudnie, po spotkaniu z chłopakami w domku


outfit

Dziś pogoda była całkiem przyjemna, zachęcająca do spacerów, w związku z czym Noah postanowił wychylić nos ze swojej dziupli i przejść się do miasta. Uznał, że ten moment jest na to bardzo dobry, bo wszyscy przybyli na wakacje hogwartczycy raczej drzemali w swoich domkach, zmęczeni przygotowaniami, ewentualnie integrowali się z współlokatorami. Noah też to robił, ale w końcu zdecydował się na wyprawę do Nowego Orleanu. Samotną. Jeśli chciał coś zobaczyć, zawsze wolał zrobić to samemu, bez innych siedzących mu na ogonie, których stale trzeba w takich sytuacjach zadowalać. Nie żeby miał coś przeciwko innym ludziom, wręcz przeciwnie, ale to była taka sytuacja, w której wolał pozostać sam.

Krążąc po ulicach miasta, sam nie do końca wiedział, gdzie go właściwie niesie. Szedł po prostu, jak to się mówi, przed siebie! Trafił w końcu na jakąś wyjątkowo tłoczną ulicę, zapełnioną trudno powiedzieć, czy przez czarodziei, czy przez mugoli. Najprawdopodobniej jednak przez tych pierwszych, sądząc po dość... niemugolskich strojach. Wszyscy szczebiotali coś po francusku, nie było więc Gryfonowi łatwo ocenić co to za miejsce. Francuski znał całkiem nieźle, zwłaszcza dzięki rozmowom z Lou w ostatnich kilku miesiącach, która czasem aż za bardzo zapominała się przy nim mówiąc w swoim ojczystym języku, ale francuski z Nowego Orleanu był jakiś... inny, niż ten metropolitarny, do którego się przyzwyczaił. A ponieważ natura nie pobłogosławiła go jakimś bardzo wysokim wzrostem, musiał się nieźle wytężać i stawać na palcach, żeby cokolwiek zobaczyć.

Najwidoczniej znalazł się w miejscu, które mogło być nowoorleańskim odpowiednikiem ulicy Pokątnej w Londynie, chociaż... nieee, ta ulica zdecydowanie bardziej pasuje do Alei Śmiertelnego Nokturnu. Chyba nie było to miejsce, do którego zapuszczałoby się zbyt wielu czarodziejów o nieco wyższym, a przynajmniej średnim statusie społecznym, choć nie odczuwało się tu też szczególnie mrocznej atmosfery. Ot jakaś zwykła ulica targowa z różnymi straganami, gdzie powystawiane były przeróżne przedmioty: żywność bez jakiejkolwiek licencji, ubrania z drugiej ręki, jakieś dziwne, małe zwierzątka, poza tym mnóstwo ulicznego hazardu, hochsztaplerów, żebraków i prostytutek. Noah miał dość mieszane odczucia: z jednej strony pociągało go to miejsce: takie urokliwe, żywe i pełne koloru, ale z drugiej - nie mógł się pozbyć wrażenia, że powinien tutaj mieć się na baczności. Na wszelki wypadek owinął sobie kieszenie spodni bluzą, którą wziął na wypadek ochłodzenia...

Co i raz kolejni sprzedawcy uliczni zachęcali go do kupienia coraz to dziwniejszych przedmiotów, niemal za rękaw go ciągnąc do swoich straganów, ale on za każdym razem odmawiał. Jego uwagę przykuła jednak budka serwująca kanapki z głębokiego tłuszczu. Obiecał sobie, że spróbuje lokalnego jedzenia, a trudno znaleźć bardziej lokalne jedzenie, niż jedzenie uliczne, nie zmodyfikowane przez pomysłowych szefów kuchni. Podszedł do budki, gdzie przywitał się z czarnoskórym sprzedawcą:
- Bonjour! - powiedział, ufając, że jego metropolitarny francuski będzie zrozumiały dla nowoorleańczyków przynajmniej trochę lepiej, niż ich lokalny dla niego. Przyjrzał się ofercie budki, która go nieco zaskoczyła. Owszem, spodziewał się, że w tych podmokłych nieco okolicach można natrafić w menu na tak egzotyczne dla Brytyjczyka dania, jak np. żółw czy plumki, ale na pewno nie spodziewał się tutaj akromantul...
- Un petit sandwich aux fruits de mer, s'il vous plaît - zwrócił się do sprzedawcy, który natychmiast wydał z siebie okrzyk radości i zaczął szczebiotać coś, z czego Noah wyłapał tylko un étranger qui parle français, comment bien!, po czym, przygotowując dla niego kanapkę, zaczął wypluwać z siebie kolejne zdania z prędkością karabinu maszynowego. Gryfon nie rozumiał z tego ani pół słowa. Chyba jednak potrzebował nieco więcej lekcji u Lou, albo po prostu większego osłuchania się w tej wersji francuskiego... Patrzył na autochtona i przytakiwał na jego słowa, niecierpliwiąc się lekko. Nie chciał jednak wychodzić na takiego, co wszystkich popędza. W końcu, jego kanapka była w przygotowaniu... Kiedy była już gotowa, Noah zapłacił za nią kilka monet i odebrał tacę, na której, oprócz kanapki, stała szklanka z jakimś nieznanym mu napojem.
- Au revoir! - powiedział, uśmiechając się do sprzedawcy. Odebrał zamówienie i usiadł na jakiejś ławce przy ulicy, żeby nie pozwolić tubylcowi na dłuższe zagadywanie go. Nie to, że nie miał ochoty z nim rozmawiać, po prostu nie chciał robić z siebie idioty jeszcze bardziej, kiedy wyszłoby, że nie rozumie ani słowa z tego, co ten człowiek do niego mówi... Usiadł, zjadł (nawet mu smakowało!) i popił.

Sam nie do końca miał świadomość, co tak naprawdę podał mu tamten murzyn. Kiedy jednak przystawił to sobie do nosa (nawet nie specjalnie, tylko zwyczajnie zbliżył do twarzy, aby skosztować) odrzuciła go mocna woń alkoholu. Skrzywił się mocno, ale kiedy spojrzał w prawo, zobaczył jakieś dwie młode, czarnoskóre dziewczyny opierające się o pobliski stragan, które patrzyły na niego i zanosiły się śmiechem. No nie, na to im nie może pozwolić! Pociągnął zdrowego łyka z kubka. Prawdę mówiąc, nie było tego zbyt wiele, za to z całą pewnością wystarczało, bo dawka alkoholu była tu naprawdę dość konkretna. Noah, oczywiście, nie pił za wiele, ot czasem mu się zdarzyło przy głupich grach w dormitorium, kiedy nikt nie patrzył (no, nikt nie powinien widzieć pijącego czarodzieja przed siedemnastką...), ale czegoś takiego nie poczuł jeszcze nigdy! Nie wiedział, czy to każdy alkohol w takim stężeniu tak działa, czy też to coś, co właśnie wypił, ma takie właściwości, ale posmak, jaki mu został na podniebieniu po zjedzeniu kanapki, teraz znacznie się wyostrzył. Było to całkiem przyjemne, bo kanapka "po nowoorleańsku", jak ją sobie nazwał w myślach, całkiem mu smakowała! Nie mógł się jednak pozbyć tego palącego w gardło uczucia oraz zapachu, który go odrzucił, a teraz zdawał się odczuwać go jeszcze mocniej. Niemniej, widząc tamte dwie dziewczyny, które zachichotały jeszcze mocniej na widok jego miny (oraz, zapewne, tego, że na nie patrzy...), podszedł do nich.
- Salut! - przywitał się, a one odpowiedziały mu w ten sam sposób. Noah nieco się zmieszał. Jeszcze nigdy nie zagadywał ot tak sobie do dziewczyn, zwłaszcza zupełnie sobie obcych! Zająknął się nieco, wywołując kolejny atak chichotu u murzynek. - Emm... Qu'est-ce que c'est? - zapytał, chcąc się dowiedzieć, co tak naprawdę wypił. Coś mu odpowiedziały, ale on, oczywiście, znów nie zrozumiał tego nowoorleańskiego szczebiotania. Gdyby tylko miał teraz możliwość szybkiego skontaktowania się z Lou albo... jak miała na imię ta przyjaciółka Nancy... Gabrielle!

@Nancy A. Williams @Gabrielle Levasseur
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPon 13 Lip - 23:01;

/W innym czasie - chyba, że chcecie o Leosiu wspomnieć w swoich postach, to śmiało, bo impreza została ogłoszona publicznie i wszyscy są zaproszeni!/

Choć to Ezra miał zająć się jedzeniem, Leonardo bardzo szybko zbłądził w okolice foodtrucków, od których po prostu nie był w stanie trzymać się na odległość. Zaraz wmówił sobie, że na pewno polecą mu tutaj dobre napoje, albo w ogóle je sprzedadzą - wystarczyło przecież uśmiechnąć się odpowiednio szeroko i potrząsnąć ciężką sakiewką galeonów. I tak też ćwierćolbrzym wbił się w to wesołe towarzystwo, które może jeszcze nie zabierało się za imprezy (z powodu względnie wczesnej pory), ale niewątpliwie przed nimi nie stroniło.
W oczach mieniło mu się od kolorów, a w nosie kręciło go od zapachów, kiedy tak błąkał się z siatką pozyskanych z pierwszego napotkanego sklepu alkoholi. W końcu zupełnie przypadkiem dał się zagadać jakiejś miłej ekspedientce, szybko wyjaśniając problematykę swojej sytuacji - potrzebował czegoś, czym poświętuje (z nieokreśloną liczbą osób) przyjazd do Luizjany. I nim się zorientował, próbował już najprzeróźniejszych przysmaków, chętnie dobierając nie tylko z tego foodtrucka, ale też sąsiedniego, zachwycając się kanapkami Po-boy, o których wcześniej jedynie czytał w kulinarnych magazynach.
- Potrzebuję ich tak cholernie dużo, ale zapakowanych na wynos - przyznał się, szukając już galeonów, by pozostawić przemiłym sprzedawcom niemałą fortunę. Przy okazji dowiedział się, że każda kanapka niesie ze sobą uroczą przyjemność spróbowania lokalnego napoju alkoholowego. Może skończył obładowany od stóp do głów, ale dzięki magii nie było tak źle - poupychał rzeczy po torbach, jedynie tą z zakrytymi kubeczkami uparcie lawirując w celu zachowania równowagi.

/zt
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyWto 14 Lip - 8:54;

Luizjana powtórzyła w myślach biorąc głęboki wdech, czego od razu pożałowała. Zmarszczyła w zabawny sposób nos, kiedy w zmysł powonienia uderzył nieprzyjemny zapach wilgoci i rozkładu; nie z tym właścicielce długich blond włosów kojarzyły się wakacje,
- Luizjana - powiedziała jakby nieco zirytowana, choć próbowała zachować entuzjazm, który towarzyszył jej przez kilka ostatnich dni.
-Mokradła. Woda. Więcej mokradeł - mruczała pod nosem korzystając z faktu, że w domku w którym przyjdzie jej spędzić kolejne dwa tygodnie jeszcze nikogo nie było. - I insekty aaa…. - jęknęła ze strachem obejmując się rękoma. Nigdy nie lubiła tych obrzydliwy stworzeń, a teraz musiała spędzić w ich towarzystwie nie tylko kolejne kilka godzin, ale również tygodni. Na chwilę w głowie blondynki pojawiła się myśl, jak to możliwe, że kadra szkoły z jednej skrajności popadała w kolejną, jednocześnie wychodząc z założenia, że to w jakiś sposób przypadnie do gustu wszystkim uczniom.
Wzdrygnęła się, otrzepując ubranie, kiedy pomieszczenie po raz kolejny wypełnił jej krzyk. Zrobiła kilka kroków w tył, zanim potknęła się o własny kufer i z głuchym odgłosem upadła na podłogę.
- Nich to avada trzaśnie! - warknięcie dziewczyny wymieszało się z cichym chichotem. Levasseur nieporadnie podniosła się z ziemi, próbując pozbierać resztki swojej godności, palcami przeczesując długie włosy, które teraz były jedną wielką plątaniną, odgarnęła je do tyłu, a wtedy jej oczom ukazała się przezroczysta postać młodej dziewczyny. Obdarzyła ją niepewnym, a zarazem podejrzliwym spojrzeniem, mimowolnie prawą dłonią dosięgając swojej różdżki.
- Kim jesteś i czego chcesz? - zapytała od razu przechodząc do konkretów, spędzając tyle lat w Hogwarcie była przyzwyczajona do tego, że nie wszystkie duchy są przyjazne, a tym bardziej miłe.

Okazało się, że był to jej duch - Gabrielle wciąż nie mogła przyzwyczaić się do posiadania swojego ducha niejako na własność, zwłaszcza, że tylko ona mogła go zobaczyć i usłyszeć. To tak zaskakujące, wręcz nierealne, nawet w świecie magii. Claudia, bo tak miała na imię młoda dziewczyna, która śmierć poniosła w wyniku huraganu, jaki nawiedził Nowy Orlean, okazała się być naprawdę uprzejma. Oczywiście Levasseur nie byłaby sobą, gdyby kierowana ciekawością nie poznała historii życia przedwcześnie zmarłej dziewczyny. Takim sposobem dowiedziała się, że była ona pasjonatką gotowania i miała do tego ogromny talent, który mocno uderzał w to czego oczekiwała jej rodzina, mimo wszystko potrafiła się im przeciwstawić i spełnić swoje marzenia. W między czasie podzieliła się z nią nawet kilkoma przepisami, do których Gab podchodziła sceptycznie chociażby z tego względu, że ona i kuchnia nie były zbyt zaprzyjaźnione.
Prowadząc niezwykle przyjemną rozmowę nie tylko o jedzeniu, ale również historii Luizjany, Puchonka szybko zapragnęła zwiedzić to miejsce, a Claudia mocno przystała na pomysł wspólnej wycieczki. Takim sposobem blondynka trafiła na ulicę, której powietrze przepełnione było pięknymi zapachami regionalnej kuchni, a wszędzie rozstawione były stragany oferujące najróżniejsze rzeczy. Mimochodem swoje kroki skierowała od razu do budki z kanapkami, która była dziełem Claudii biorąc polecaną przez ducha kanapkę z plumkami, w gratisie dostała do tego drinka o wdzięcznej nazwie Hurricane. Oczywiście nie omieszkała poza zapłatą zostawić pięć galeonów napiwku.
Usiadła na jednej z wolnych ławek, zajadając się przysmakiem; biorąc pierwszy kęs uświadomiła sobie, jak bardzo głodna była, czego nie omieszkał zakomunikować również jej żołądek wydając z siebie niegrzeczny dźwięk, który wywołał u Puchonki delikatne zawstydzenie.
Po skończonym posiłku, wciąż w dłoni trzymając kubek z drinkiem miała ruszyć właśnie w dalszą drogę, kiedy w towarzystwie dwóch dziewczyn o ciemniejszej karnacji dostrzegła znajomą twarz. Niewiele myśląc podeszła do nich.
- Można wiedzieć, co was tak bawi? - zapytała, z typowym francuskim akcentem, wręcz perfekcyjnie co wywołało zdziwienie na twarzy murzynek.
- Noah, wszystko w porządku? (@Noah P. Williams ) - zwróciła się do chłopaka z wyraźną troską w głosie.

Kostka: zachowanie ducha E

Francuski

Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyWto 14 Lip - 13:56;

Duch: A - Twojego ducha widzi dziś kompan w wątku!

Cel wakacyjnej podróży, choć daleki od jej wyobrażeń, okazał się niezwykle ciekawym miejscem. Brak gorącego klimatu, na który Nancy bardzo liczyła, nadrabiała gorąca atmosfera na nowoorleańskich uliczkach. Puchonka szybko wpadła w ten imprezowy klimat, trochę za sprawą wydarzeń w ostatnim semestrze, kiedy to pozwoliła sobie na nieco więcej szaleństwa niż wcześniej, a trochę za sprawą ducha, który towarzyszył jej od pierwszych dni w Luizjanie. Molly ciągle nakłaniała ją do wieczornych podbojów okolicznych knajp i barów czy to w gronie przyjaciół, czy nawet czasem i w samotności. W tego typu miejscach często można było spotkać naprawdę ciekawych ludzi, nawiązać nowe znajomości, porozmawiać z miejscowymi czarodziejami, albo duchami. Wszystko było tutaj tak odmienne, od jej zwykłego życia na wyspach, że chłonęła ten klimat całą sobą, zwiedzając okolicę, kosztując miejscowych specjałów i beztrosko korzystając z wolnego czasu.
Tego dnia Molly zaprowadziła ją do dzielnicy pełnej ulicznych knajpek i barów. Już z daleka uderzył ją zapach głębokiego oleju mieszający się z bardziej przyjemnymi aromatami pieczonego mięsa różnych, egzotycznych zwierząt. Williams zatrzymała się przy jednej z knajpek, skuszona widokiem mężczyzny odchodzącego od stoiska z ogromną, smakowicie wyglądającą bułą wypełnioną warzywami i owocami morza.
- Do każdej kanapki dodają tu drinki! Czy to nie idealny początek imprezy? No już! Zamów sobie! - półprzezroczysta postać znowu namawiała do alkoholizacji, ale Nancy nawet nie miała zamiaru się z nią kłócić. Była na wakacjach! Mogła sobie pozwolić na nieco więcej, prawda? Zamówiła jedną z kanapek i rzeczywiście gratisowo odebrała jeszcze Hurricane'a. Skosztowała napoju i skrzywiła się delikatnie.
- Mocny. Ale smaczny. - mruknęła w stronę swojego ducha i postanowiła zająć się jednak kanapką, w końcu alkohol na pusty brzuch nigdy nie zwiastował nic dobrego. Pochłonęła bułę niemal od razu i jeszcze raz zaciągnęła się dochodzącymi zewsząd aromatami, z dziwnym poczuciem, że teraz są jeszcze intensywniejsze niż wcześniej. Czyżby efekt drinka?
Miała zamiar skierować się w stronę bulwaru, by przespacerować się brzegiem Mississipi, słuchając fascynujących opowieści Molly, a później może rzeczywiście zajść do jakiegoś kasyna albo pubu, ale jej uwagę przykuły dwie znajome sylwetki. Niby nic dziwnego, bo w okolicy roiło się od uczniów Hogwartu, jakby przejęli całkowicie miasto i jego okolice, a jednak nie mogła przejść obojętnie obok tak doskonale sobie znanej brązowej czupryny, której właściciel właśnie zagadywał jakieś dwie, tutejsze dziewczyny. Początkowy uśmiech, który pojawił się na puchońskiej twarzy, dość szybko zniknął na widok trzymanej w rękach młodszego brata szklaneczki z zawartością identyczną do tej, którą trzymała ona sama. Dopiero po chwili Nancy dostrzegła również Gabrielle, mówiącą coś w tym dziwnym języku, którego brunetka za knut nie rozumiała.
- Molly, chyba imprezy dzisiaj muszą poczekać. - powiedziała do swojego ducha i ignorując jego głośne protesty podeszła do tego wesołego zgromadzenia. Wepchnęła się między Noah a jedną z ciemnoskórych dziewczyn i bezpardonowo wyjęła kubeczek z jego rąk, kompletnie nie przejmując się tym, że właśnie psuje mu randkę czy cokolwiek to było.
- No chyba, żeś oszalał! - skomentowała krótko, konfiskując napój. Obrzuciła krótkim spojrzeniem chichrające się, nieznane dziewczyny, a potem przeniosła wzrok na Gabrielle, by obdarzyć ją wesołym uśmiechem i powitać buziakiem w policzek. - Mam nadzieję, że nie maczałaś w tym palców. - stwierdziła, unosząc w górę odebrany alkohol, by pokazać, co ma na myśli, a chwilę później spojrzała na młodszego Williamsa z uniesioną brwią, oczekując jakichś wyjaśnień.
- Daj mu spokój, wakacje są! Trzeba się trochę wyszaleć! - parsknęła Molly tuż za jej plecami, na co Nancy nie zwróciła najmniejszej uwagi, przyzwyczajona do tego, że nikt poza nią nie widzi ducha nowoorleanki.
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyWto 14 Lip - 21:09;

Dwie dziewczyny nie przestawały się śmiać, kiedy zapytał ich o zawartość szklanki. Najwidoczniej uznały, że jako cudzoziemiec musi mieć słabą głowę, zbyt słabą, żeby wytrzymać uderzenie czegoś tak mocnego. Czy coś... W każdym razie, nic mu nie odpowiedziały. Noah trochę się tym zmieszał, nie bardzo wiedział, jak powinien zareagować. Odczuwał w sobie jakąś dziwną chęć (powodowaną, lub nie, przez alkohol...) pogadania z tymi dziewczynami, zapoznania się i, być może, pośmiania razem z nimi. Zrobił kwaśną minę i już zamierzał sobie iść, kiedy nagle wydarzyły się dwie rzeczy na raz. Kiedy już chciał się żegnać, jedna z dziewcząt złapała go delikatnie za ramię i (chyba, bo choć mówiły po francusku, równie dobrze mogły mówić po trollańsku, a Noah i tak rozumiał z tego mniej więcej tyle samo...) spróbowała mu powiedzieć, żeby został i pogadał. Druga, jeszcze zanim Gryfon zdążył wypowiedzieć choćby jedno słowo, to pojawienie się...
- Gabrielle! - zawołał, wzdrygając się nieco na ten dość niespodziewany widok Puchonki. - Wiesz, że chyba przyzwałem cię swoimi myślami? A tak to - podrapał się po głowie - chyba wszystko w porządku... Emm, próbowałem z nimi po francusku, ale one chyba jakimś "innym" francuskim szprechają, bo ja ni chusteczki z tego nie rozumiem! - nie dało się nie odnieść wrażenia, że mówił trochę bełkotliwie...

Jakby tego było mało, za moment na scenę wkroczyła trzecia (albo, w sumie, piąta) osoba. Akurat taka, której Noah kompletnie się tutaj nie spodziewał.
- Nans, to... - wydukał na powitanie swojej siostry, ale widząc jej minę i reagując na fakt wyrwania mu szklanki z rąk, zrobił nieco oburzoną minę. - Ej! Oddaj to i to w tej chwili! - zawołał do niej i wyciągnął rękę, bełkocząc: - Nieylko ty thu przyjechaaś naakacje! A tyuż masz swoje, nie usisz pić jeszszsze moego, prawda? - rzucił do dwóch murzynek, co było zresztą dość absurdalne, bo mówił cały czas po angielsku.
- Prawda, prawda! - odpowiedziała mu jedna z nich, po czym obie ponownie zaniosły się śmiechem.
- Ooooo! - długi dźwięk wydobył się z ust Noah'ego. - Móicie po anhielshu? A sały szas smuszałyśsie mnie do bełhotania po fransssusku! Tak się nie ghodsi! - i uniósł palec do góry, choć sam się szeroko uśmiechnął. Poza bełkotliwym głosem, trudno było znaleźć u niego oznaki upojenia alkoholowego - wręcz przeciwnie! Nie tylko się nie chwiał i nie kręciło mu się w głowie, ale tak jakby... widział o wiele ostrzej i słyszał takie dźwięki, których normalnie pewnie by nie usłyszał!
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyCzw 16 Lip - 7:46;

Entuzjazm z jakim powitał ją młodszy Williams utwierdził ją jedynie w przekonaniu, że znalazł się on w sytuacji nad którą nie do końca potrafił zapanować, a ona kazała się być jego wybawieniem. Popatrzyła na niego rozbawieniem w pierwszym momencie nie dostrzegając, że w dłoni trzyma kubek podobny do tego, jaki wręczył jej sprzedawca wraz z pyszną kanapką, choć ona sama mie skusiła się, by wypić jego zawartość.
Słysząc kolejne słowa bruneta i sposób w jakie je wypowiada, machnęła w stronę roześmianych dziewczyn ręką, patrząc na Noaha z wyrzutem, jednak zanim zdążyła coś zrobić czy powiedzieć, między nimi znikąd pojawiła się Nancy. W przeciwieństwie do swojej przyjaciółki szybciej zrozumiała, że w trzymanym przez jej brata kubu nie znajduje się sok dyniowy.
- Nie miałam z tym nic wspólnego - odpowiedziała na zarzut Puchonki unosząc dłonie w obronnym geście. - Pojawiła się tu chwilę temu - dodała, odwzajemniając gest dziewczyny, również dając jej buziaka w policzek. - Noah wyglądał jakby potrzebował pomocy i za bardzo się nie pomyśliłam, co młody? - zwróciła się do chłopaka, kręcąc przy tym delikatnie głową z dezaprobatą nad jego zachowaniem. I choć teraz zachowywała się trochę jak hipokrytka, to nie potrafiła inaczej, zwłaszcza, że cała sytuacja nie dotyczyła jakiejś obcej osoby, a brata jej najlepszej przyjaciółki.
W gruncie rzeczy nie powinna mieszać się w sprawy między rodzeństwem, niemniej jednak w tą całą sytuację została wyciągnięta wbrew swojej woli. Język Noaha coraz bardziej się plątał, wyrzucając z siebie słowa, które bez odpowiedniego skupienia ciężko było zrozumieć
- Idźcie już stąd, sio! - zwróciła się do dwóch dziewczyn, które wciąż chichotały pod nosem, nie chcąc jednocześnie wchodzić Nans w paradę przy moralizowaniu młodego.

Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPią 17 Lip - 11:28;

Stała tam w środku całego zamieszania i nie do końca w ogóle ogarniała co to za kuriozalna sytuacja. Dziewczyny mówiły coś po francusku, Gabrielle mówiła coś o tym, że Noah potrzebował pomocy, a sam młody Williams chyba właśnie się upił jakimś podejrzanym drinkiem. Stała tak przez chwilę niczym spetryfikowana, z dwoma kubeczkami alkoholu w rękach i nic nie ogarniała.
- Przesadzasz moja droga, młodość rządzi się swoimi prawami. - Molly nie omieszkała skomentować całego zajścia, wedle swoich własnych zasad moralnych, które były zgoła odmienne od tych, którymi kierowała się Nancy. Przynajmniej w stosunku do swojego młodszego brata, który przecież wciąż był małym, niewinnym dzieckiem! Prawda?
- Zdecydowanie potrzebował pomocy, bo jeszcze ze dwa łyki i by tu leżał na ziemi, nie wiedząc, gdzie jest góra, a gdzie dół. - parsknęła w stronę Gabi, starając się zabrzmieć dość surowo, ale tak naprawdę cała sytuacja była dość zabawna, a skoro już miała wszystko pod kontrolą, to mogła młodemu trochę podokuczać. Zasłużył.
- Ja ci dam wakacje! Ty się ciesz, że cię ojciec nie widzi gumochłonie! - skomentowała krótko jego pijackie wywody, po czym jak gdyby nigdy nic wypiła to, co zostało z jego drinka, by ostentacyjnie wyrzucić kubeczek do kosza, który znajdował się obok. - Co twoje to i moje, przywilej starszej siostry. - rzuciła jeszcze i chciała go szturchnąć zaczepnie, ale w jego obecnym stanie mogłoby się to skończyć nie najlepiej. Tak naprawdę to kiedyś chętnie by się ze swoim ulubionym bratem napiła, ale wciąż był na to zdecydowanie zbyt młody, a jej surowe zachowanie kierowane było tylko i wyłącznie troską.
Spojrzała na Gabi i uśmiechnęła się do niej szeroko. Dziewczyna mogłaby przejść obok, niczym się nie przejmując, bo przecież nie znała Noah bliżej, a jednak zainteresowała się sytuacją i chciała pomóc. Gdyby Nancy wybrała się na spacer w inną okolicę, jej przyjaciółka z pewnością ogarnęłaby sama całą sprawę i świadomość tego była dla Puchonki naprawdę ważna.
- Dzięki, że interweniowałaś. - powiedziała, uśmiechając się ciepło do blondynki. Dawno się nie widziały i w tym momencie w Williams uderzyła pewna tęsknota za wieczorami w szkolnym dormitorium, podczas których rozmawiały o wszystkim i o niczym przy słodyczach z miodowego królestwa. Zdecydowanie musiała ją porwać na podobny wieczór w Luizjanie, żeby nadrobić zaległości, których nazbierało się zdecydowanie zbyt dużo, ze względu na jej przeprowadzkę.
- Oj, chłopak sam by sobie przecież poradził, daj spokój. - Molly znowu wtrąciła swoje trzy knuty, co Nancy kolejny raz zupełnie zignorowała.

/Mój duch jest widoczny dzisiaj dla wszystkich jak coś
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPią 17 Lip - 20:47;

Noah zakołysał się lekko na nogach, kiedy Nancy wyrwała mu kubek z ręki. Nie to, żeby był taki słaby albo faktycznie aż tak pijany, po prostu ta mała lisica grała w Quidditcha i była od niego o wiele zwinniejsza.
- Pszzzyilej ssarszej siosty, kurwa jegho maś! - wybełkotał do dwóch murzynek, które zrobiły nieco obrażone miny, kiedy Nancy próbowała je odpędzić. Gryfon jednak złapał jedną z nich za rękę, zanim odeszły. Poza bełkotem, wcale nie czuł się pijany: trzymał się sztywno na nogach, nie kręciło mu się w głowie... Jedynie dostał nagłego przypływu energii i... odwagi? Tak, to chyba dobre słowo na określenie tego, co właśnie go opanowało. A może śmiałość? Głupota? Coś w tym rodzaju. W każdym razie, w żadnych innych okolicznościach nie odważyłby się na takie wybryki wobec Nancy. No dobra, potrafili się wkurzać, ale... bez przesady!
- Hej, dziewczszyny, poszekhajsie tu! Poszekhajsie moment, już do'as idę! - zawołał do nich po francusku, bo, z tego, co mu było wiadomo, jego siostra nie zna tego języka.
- Masz bardsso mądregho ducha, siostra! - powiedział do Puchonki, kiedy wreszcie zatrzymał te dwie murzynki. Podszedł do siostry i, ni stąd, ni zowąd, przytulił ją. - Masz racsję, moszsze i nie 'owijenem! Ale te dzie'czszyny nabija'y się z Williamsa, poda'owałabyś to tak łatwwo? To tssso ja ni'y mia'em zooobićś? - cóż, taka była prawda, Noah nie popisał się tutaj asertywnością...
- Choście no 'y tutaj! - zawołał obie murzynki, nadal obejmując Nancy (o ile ta go nie odepchnęła...). Te jednak nie były za bardzo chętne do rozmowy z nimi po tym wszystkim, co widziały. Zrobiły kwaśne miny i poszły sobie. - Ej, nie 'a takh! Pszysnajcsie się do tegho, że mnie sprookowayśsie! - ale niewiele to dawało. W końcu Gryfon tylko westchnął i położył głowę na ramieniu swojej siostry. - Ale ja csie kocham, Nancy...
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPon 20 Lip - 7:53;

Gabrielle otworzyła zdumiona oczy kierując spojrzenie na półprzeźroczystą postać, która w przeciwieństwie do obu Puchonek przybrała zupełnie odmienną opinię na temat tego, co wyprawiał młody Williams. I choć blondynce ciężko było się nie zgodzić z jej słowami, bo rzeczywiście młodość rządziła się własnymi prawami to podobnie, jak Nancy nie była ona zbyt wyrozumiała w stosunku do jej brata. Był on jeszcze zbyt młody na to, by pić aż tak mocne drinki.
Zachowanie przyjaciółki zupełnie nie dziwiło Levasseur, gdyby to był jej brat zapewne wykazałaby się podobną surowością i jeszcze narobiła mu wstydu, tak by na zawsze zapamiętał to jako nauczkę.
Przyglądała się wszystkiemu z boku, nie chcąc wtrącać się w ich wymianę zdań, kiedy brunetka jej podziękowała w odpowiedzi uśmiechnęła się uroczo.
- Nie ma za co - powiedziała tylko, milknąć. Czuła się trochę nieswojo znajdując się w samym centrum kłótni rodzeństwa, kiedy wiedzy Noah zaczął się broni - nieudolnie - westchnęła, po czym mówiąc, a właściwie poruszając ustami wypowiedziała do Nancy "nie będę przeszkadzać" po czym oddaliła się.



/zt (wybaczcie misie, bo będę was stopować, a i tak jestem biernym obserwatorem)
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyCzw 23 Lip - 10:20;

Cała ta sytuacja zdawała się być całkowicie absurdalna. Początkowy niepokój o młodszego brata przerodził się w rozbawienie, kiedy okazało się, że wszystko jest pod kontrolą. Przez myśl jej nawet przeszło, że może zareagowała zbyt gwałtownie? Młody kiedyś musiał się nauczyć jak to wszystko działa, ale mimo wszystko czułaby się lepiej, gdyby robił to w jakimś bezpieczniejszym miejscu niż na środku francuskiej dzielnicy, gdzie kręciła się masa szemranych typów. Tak czy inaczej nie zamierzała mu alkoholu oddawać, szczególnie, że ten jego zdążyła już skonsumować. Wciąż trzymała w dłoni drugi kubeczek, ale jakoś nie miała ochoty na więcej...
Ten niewyraźny, francuski bełkot strasznie ją bawił, przez co nie potrafiła zachować kamiennej twarzy, surowej siostry. (W końcu daleko jej było do takiej...) Wywróciła oczami widząc jak chłopak łapie dziewczyny, nie bardzo wiedząc co w tej sytuacji zrobić. Nie chciała mu psuć podrywu, czy cokolwiek to było, ale nie mogła go zostawić tutaj pijanego! Jeszcze się trzymał na nogach, ale skoro bez problemu dostał pierwszego drinka to równie łatwo mógł dostać drugiego. A nie od dziś wiadomo, że pijany człowiek jest mniej asertywny...
Rozmyślania nad możliwymi rozwiązaniami problemu przerwał jej jednak niespodziewany atak czułości że strony Noah. Automatycznie objęła chłopaka ramionami, a po chwili jedną ręką przeczochrała mu włosy.
- O nie! Z Williamsami nie ma żartów. Powiedz po francusku, że im twoja siostra tłuczkiem żebra przetrąci. - stwierdziła z rozbawieniem, ale chyba dziewczyny nie potrzebowały tłumacza, bo w końcu się oddaliły. Oparła policzek na głowie brata i spojrzała na Gabi, która właśnie zbierała się do odejścia. Chciała ją jeszcze zatrzymać, odprowadzić Noah do domu i zaproponować kawę, albo cokolwiek innego, ale Puchonka już uciekła, pozostawiając dwójkę rodzeństwa samą sobie.
- Też cię kocham, mały gumochłonie... - powiedziała cicho, po czym odsunęła się nieznacznie, by na niego spojrzeć z odległości wyciągniętych ramion. - O ile nie pakujesz się w kłopoty... - dodała z wyraźną troską w głosie.
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptySob 1 Sie - 12:24;

Noah oparł się na ramieniu siostry, a rękami uwiesił się jej karku, choć z jednej chwili na drugą można było coraz bardziej poważnie zastanawiać się, czy był to wyraz jego czułości względem siostry, czy też Gryfon musiał się czegoś utrzymać, żeby nie upaść na ziemię, więc wybrał barki Nancy...
- Nie tszea, siost'a, nie tszea - wybełkotał, a jego język stawał się coraz mniej zrozumiały. - Oe doskhona'e rossum'eją po naszsze'u, ylkho udają, ższe nie... - ale jego tłumaczenie chyba nie było już potrzebne, bo owe dwie murzynki same odeszły, podobnie jak Gabrielle. Noah coś tam jeszcze mówił pod nosem, ale niewiele dało się z tego zrozumieć. Natomiast, kiedy Nancy odsunęła go od siebie na odległość ramion, zachwiał się niebezpiecznie i upadł na ziemię. Chwilę później uniósł ręce do góry i popatrzył na swoją siostrę z wykrzywioną twarzą.
- Ssspokhojnie, siost'a, ic mi nnie jesst, sam wssanę! - i spróbował podnieść się o własnych siłach, ale ostatecznie oparł tylko głowę o pobliską ławkę i znów zaczął mamrotać coś niezrozumiałego.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyCzw 6 Sie - 22:14;

Choć rodzeństwo nie raz przysparzało jej masy zmartwień i troski, choć już niezliczoną ilość razy rozwiązywała ich problemy, to na to chyba nie była jeszcze gotowa. Gromadka Williamsów dorastała, zdecydowanie szybciej niż mogłoby się wydawać, a jednak Nancy ani trochę nie spodziewała się podobnych przygód jeszcze w te wakacje. Gdyby jeszcze chodziło o Alice... Ale Noah?! Początkowe rozbawienie zniknęło zupełnie, kiedy chłopak osunął się na ziemię. Sytuacja okazała się poważniejsza, niż początkowo zakładała.
- Noah! - krzyknęła, próbując go złapać, bezwładne ciało jednak wyślizgnęło się spomiędzy jej rąk. Chwyciła go pod ramiona i z niemałym wysiłkiem posadziła na ławce. Nie bardzo wiedziała co w tej sytuacji zrobić. Wewnątrz powoli gotowała się ze złości, ale bynajmniej nie na młodszego brata (na to przyjdzie jeszcze czas), a na kretyna, który wcisnął mu alkohol. Na Merlina, może i wyglądał na starszego niż był, w końcu wzrostem górował nad swoimi rówieśnikami, ale bez przesady! Nikt tutaj nie sprawdza młodzieży dokumentów? To było skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie! Strach pomyśleć, co mogłoby się wydarzyć, gdyby zupełnym przypadkiem się tutaj nie przypałętała. Potrząsnęła głową, odganiając natrętne myśli, które zmierzały w kierunku coraz bardziej pesymistycznych scenariuszy.
- Dobrze się czujesz? Hej spójrz na mnie. - nachyliła się, stojąc przed nim i trzymając go za ramiona, żeby przypadkiem znowu się nie przewrócił. Nie wiedziała co robić i jak mu pomóc, tym bardziej że ciągle znajdowali się w centrum miasta, w tłumie ludzi, a powrót do pensjonatu wydawał się w tym momencie misją co najmniej trudną, o ile nie niemożliwą. Nie było wątpliwości, że Noah nie wróci o własnych siłach, a ona, mimo że była sportowcem, to mogłaby mieć problem z jego niekontrolowanym, wielkim ciałem. - Chcesz wody? - zapytała po chwili z wyraźną troską w głosie. Nie była pewna, czy powinna tu rzucać zaklęcia, ale jedyne co się liczyło to pomoc młodszemu bratu, dlatego wylała zawartość swojego kubka i ukradkiem rzuciła niewerbalne aquamenti, by chwilę później podsunąć wodę Gryfonowi. - Proszę, napij się. - spojrzenie czekoladowych oczu zdawało się świdrować chłopaka na wylot, starając się jakoś odgadnąć jego potrzeby i znaleźć rozwiązanie dla zaistniałej sytuacji.
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyPią 7 Sie - 13:40;

Coraz większy bezwład ciała, którego każda część stawała się coraz cięższa, uświadomiła Noah'emu jak bardzo chce mu się spać. Kiedy tak siedział, oparty o ławkę i nie mając na nic ochoty, zmuszał swoje oczy do pozostania otwartymi. W głowie mu szumiało, czuł się jak po przejażdżce jakąś wyjątkowo szybką karuzelą, bo siostra tylko migotała mu przed oczami.
- Wszzzyssko okheej... - wymamrotał, choć i jemu jego aparat mowy wydawał się już nieco odkształcony. Zamrugał oczami jeszcze kilka razy, starając się jak najlepiej widzieć swoją siostrę. - Nancccy, ja... ja 'ie chsiaem, ja 'ie wiedsia'em, sze to 'esst thakhie motsne...
Puchonce, jakimś cudem, udało się posadzić brata na ławce, choć mógłby przysiąc, że pomimo bycia młodszym o 5 lat, górował nad nią masą ciała. Nancy ewidentnie nie miała figury pałkarza, choć trzeba przyznać, że te ostatnie miesiące spędzone w drużynie musiały poskutkował nabraniem przez niej trochę siły... Strach się bać! Teraz to już nie on będzie miał bronić siostry, ale siostra jego!
- Dsiękhi! - powiedział, po czym wypił cały kubek wody. - Serio, ja 'ie wiedsia'em tso to jesss't, do'oszyli mi to do ka'apki, to wy'iłem... - i znów zamrugał oczami czując, jak woda przechodzi mu przez przełyk prosto do żołądka, w którym natychmiast wyczuł zbliżające się kłopoty. Spojrzał na Nancy, otwierając szeroko oczy.
- Będę ższyghał...

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptySob 8 Sie - 1:53;

Doskonale pamiętała kiedy sama była pierwszy raz w podobnej sytuacji. Również pierwszy raz sięgnęła po alkohol wcześniej niż było to dozwolone i skończyła w bardzo podobny sposób. Do dzisiaj zresztą nie miała wcale mocnej głowy i już niewielka ilość alkoholu potrafiła skutecznie doprowadzić ją do stanu upojenia. Wszystko przychodziło z czasem, a życia należało uczyć się na własnych błędach, dlatego ufała, że mimo wszystko Noah wyniesie z tego zdarzenia jakąś lekcję i następnym razem będzie bardziej roztropny, kiedy ktoś poda mu alkohol...
Był w takim stanie, że nie miała nawet sumienia dłużej się na niego denerwować. Następnego dnia organizm sam da mu zasłużoną nauczkę, odwdzięczając się paskudnym kacem, siostra nie musiała nic do tego dokładać. Chociaż jeszcze nie zdecydowała, czy powinna o wszystkim napisać ich matce...
- Spokojnie, rozumiem. Następnym razem proszę, nie pij nic, co dają ci w gratisie w podejrzanej knajpie. To nie jest najmądrzejszy pomysł... - powiedziała, spoglądając uważnie w czekoladowe oczy, tak bardzo podobne do jej własnych. Szukała w nich jakiegoś przebłysku świadomości, ale wyglądało na to, że młody Williams był jeszcze bardziej pijany niż jej się początkowo zdawało. A chwilę później chłopak sam potwierdził jej przypuszczenia.
- Cholera. - zaklęła cicho, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś ratunku, niestety nic nie znalazła. Sięgnęła ponownie po różdżkę i z niepewną miną wycelowała nią w brata. Nie była najlepsza z uzdrawiania, ale w zasadzie nie pozostawało jej nic innego, jak spróbować pozbyć się mdłości zaklęciem. - Kinetosis. - rzuciła, wykonując jakiś niezgrabny ruch różdżką, ale nie wyglądało na to, żeby Noah poczuł się po tym lepiej... - Wiedziałam, że trzeba przyłożyć się bardziej do leczniczej... - mruknęła pod nosem z niezadowoleniem. - Oddychaj głęboko, zaraz ci przejdzie, wdeeeech, wydeeech. - Cóż, nie była Perpetuą, nie potrafiła mu bardziej pomóc, chociaż szalenie tego chciała. Bezradność napawała ją poczuciem beznadziejności, ale nie była w stanie nic więcej zrobić, poza objęciem chłopaka ramieniem i czułym pogłaskaniem go po plecach.
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyNie 9 Sie - 12:43;

Noah kiwnął głową, odpowiadając w ten sposób twierdząco na uwagę siostry, wyrażając tym samym zrozumienie jej słów, choć dla Nancy wcale nie musiało to czegoś takiego oznaczać, bo równie dobrze mogła odebrać to jako niekontrolowane ruchy brata, o co wcale nie można było jej oskarżać... To właśnie chyba to, ten tylko do jakiegoś stopnia planowany i kontrolowany przez Gryfona gest, wywołał u niego odruch wymiotny. Przełknął kilka razy ślinę, próbując się powstrzymać od zwrotu treści żołądkowych tutaj, na środku ulicy, choć prawdę mówiąc, patrząc na to, jakie typy się tutaj kręciły, wcale nie należało się spodziewać, że ktokolwiek będzie tym zaskoczony, bo takie rzeczy tutaj, po prostu, musiały się zdarzać. Nancy próbowała jakichś zaklęć, ale niewiele one dały, prawdę mówiąc Noah ledwo się powstrzymał od zwymiotowania prosto na Nancy, w ostatniej chwili uchylając swoją głowę i robiąc to jednak na chodnik. Nie dochodziło do niego to, co siostra do niego mówiła, kiedy więc oddał następną porcję, uwiesił się na jej ramieniu i, resztkami swoich sił, spróbował się podnieść. Chodźmy stąd... - wyszeptał. Ponieważ te dźwięki tworzył na powietrzu, bez udziału innych niż język i usta części aparatu artykulacyjnego, zabrzmiało to bardzo normalnie...

/zt

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyWto 11 Sie - 0:54;

Czuła się paskudnie, siedząc obok młodszego brata i nie potrafiąc w żaden sposób mu pomóc. Musiał przecierpieć swoją głupotę i chociaż była to całkiem normalna sprawa i nic strasznego się nie działo, to Nancy ciężko było na to wszystko patrzeć. Czuła się jakby zawiodła Noah, rodziców i samą siebie, chociaż tak naprawdę nie miała żadnego wpływu na sytuację. Nic nieznaczący wybryk urósł w jej głowie do rangi wielkiego problemu, któremu powinna jako odpowiedzialna starsza siostra zaradzić.
Widziała, że jej działania nie przynoszą żadnych efektów, albo co gorsza, przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego, pobudzając żołądek młodego Williamsa do niepotrzebnych skurczy. Na jej twarzy malowało się bezgraniczne zmartwienie kiedy chłopcem targały okropne torsje, a jedyne co mogła zrobić to pogładzić go czule po głowie. Przytrzymała go za ramię, żeby przypadkiem nie osunął się na ziemię, a kiedy zawartość jego żołądka wylądowała na chodniku, rzuciła szybkie chłoszczyść i pomogła mu stanąć na nogi. Zadanie wcale nie było takie proste, ale wydawało się, że Noah poczuł się już troszkę lepiej, a przynajmniej był w stanie utrzymać się w pozycji pionowej, co pozwoliło jej na próbę przetransportowania go do jego pokoju. Wzięła go pod ramię, by mógł się na niej oprzeć i powoli ruszyła w kierunku pensjonatu, zastanawiając się po drodze co ma dalej zrobić z tą sprawą i czy powinna napisać list do matki. To nie ona w końcu była odpowiedzialna za wychowanie rodzeństwa, nawet jeśli wewnętrznie się do tego poczuwała, a zostawić tego bez konsekwencji również nie miała ochoty. Miała dużo czasu na przemyślenia, bo po dotarciu do pensjonatu i wpakowaniu Noah do łóżka, pozostała przy nim aż do rana.

/zt
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8




Gracz




Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy EmptyWto 18 Sie - 20:55;

Od święta odbywającego się na terenach opanowanych przez wilkołaki wywodzące się z tutejszej społeczności minęło już dobrych kilka dni, a myśli Ignacego wciąż krążyły wokół tego dnia. Chociaż nie. W swoich wewnętrznych rozważaniach skupiał się raczej na nocy, podczas której miało miejsce to wydarzenia oraz rozmowy z Cassianem, którą odbył podczas drogi powrotnej do środka.
Wydawało mu się, że udało im się przełamać pierwsze lody po dosyć dziwnym pierwszym spotkaniu w domku numer dwadzieścia. A to samo w sobie było sporym sukcesem, biorąc pod uwagę, że było ono pełne nadnaturalnych zdarzeń, braku zrozumienia pewnych magicznych fenomenów oraz sporej dozy zażenowania dwójki młodzieńców wczesnym rankiem. Po dosłownym spędzeniu nocy z duchem w jednym łóżku nie można było tak od razu przejść z tym do porządku dziennego. To wymagało czasu, jednak wyglądało na to, że rozmowa na moście była całkiem dobrym początkiem. Teraz należało tylko wymyślić co zrobić dalej. Zostawić sprawę czy przeć do przodu?
Jakaś pamiątka na poprawienie relacji to chyba dobry pomysł, pomyślał Ignacy, czekając na przejściu, aż zapali się zielone światło. Wybrał się tego popołudnia do miasta w poszukiwaniu nowych doznań smakowych oraz zakupieniu paru pamiątek. Miał już wprawdzie zakupionych kilka drobiazgów, które miał zamiar podesłać paru znajomym, jednak nie chciał wszystkich obdarowywać pocztówkami czy breloczkami związanymi z Nowym Orleanem. Tych nakupił już i tak nadto. Nadeszła pora, aby wykazać się kreatywnością i znaleźć coś bardziej się wyróżniającego. Specjalnego. Wyjątkowego. Niezapomnianego.
Krążąc wśród uliczek wypełnionych po brzegu budkami z jedzeniem, starał się wypatrzeć szyld z jakąś ciekawą nazwą sklepu, która zasugerowałaby mu, że właśnie tam powinien zajrzeć w celu znalezienia czegoś interesującego. W końcu największe niespodzianki można było znaleźć w najbardziej niepozornych miejscach, prawda?
Cóż, w jego przypadku okazało się to nie być wcale takie łatwe. Przede wszystkim myśląc o czymś "niezapomnianym" nie miał wcale na myśli gadżetów erotycznych z jakiejś kanciapy z neonowym napisem nad wejściem czy mugolskimi magazynami o podobnej tematyce. Nie rozważał także zakupu sideł na krokodyle czy kolekcji wypchanych głów lokalnej fauny. Kiedy któryś z kolei gość próbował namówić go do nabycia starej łodzi, zdecydował że nadszedł najwyższy czas, aby zrobić sobie przerwę.
Takim to właśnie sposobem skończył z pustymi rękami przy stoisku z kanapkami Po-boy. Starając się, chociaż na moment zapomnieć o swoim braku szczęścia, skupił się na pochłanianym w zastraszającym tempie jedzenie. Musiał przyznać, ze w połączeniu z darmowym drinkiem, nawet zwykła bagietka pełna różnych dodatków w dosyć wysokim stopniu zadowalała jego kubki smakowe. Mógłby ją jeść częściej. Eh, gdyby tylko miał więcej talentu do gotowania, to może nawet byłby w stanie sam sobie taką przygotować.
Wiedziony przeczuciem, zapytał sprzedawcę o sklep, w którym mógłby znaleźć jakieś nietypowe pamiątki, a ten, ku jego ogromnego zdziwieniu opowiedział mu nieco enigmatycznie o pewnym lokalu, którym powinien się zainteresować. Ignacy zdecydował się podążyć za radą mężczyzny i po skończonym posiłku udał się we wskazane miejsce.

z/t
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Budka z kanapkami Po-boy QzgSDG8








Budka z kanapkami Po-boy Empty


PisanieBudka z kanapkami Po-boy Empty Re: Budka z kanapkami Po-boy  Budka z kanapkami Po-boy Empty;

Powrót do góry Go down
 

Budka z kanapkami Po-boy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Budka z kanapkami Po-boy JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
Nowy Orlean
-