Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zatopiona kładka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyWto Cze 23 2020, 22:35;


Zatopiona kładka


Musiałeś zabłądzić, albo usłyszawszy o tym miejscu Twoja ciekawość zwyciężyła. Brzeg jest bowiem absolutnie zarośnięty, a kładka, którą potencjalnie mógłbyś przejść na drugą stronę – całkowicie zatopiona. Nie znajduje się głęboko pod wodą, niemniej jednak na bagnach Luizjany nie warto ryzykować. Jeśli nie spotkasz żadnego magicznego stworzenia, niewykluczone, że zatkniesz się na aligatora. Najlepiej będzie jeśli się wycofasz, mimo że drewno kładki wygląda jakby można było mu zaufać, czy nie jest to jednak jedynie magiczna iluzja?

Jeśli zdecydujesz się wejść na kładkę – rzuć kostką k6:
1, 3, 4, 6 – wpadasz do wody, bowiem deska, na której stanąłeś załamuje się, szybko zauważasz ubytki w kładce, których wcześniej nie można było dostrzec.
2, 5 – jakimś cudem udaje Ci się ominąć wszystkie zakamuflowane magią dziury i felerne deski.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptySob Lip 18 2020, 23:35;

Kostka: 5

Gdyby była w Hogwarcie, z pewnością wykorzystałaby tak piękną pogodę, żeby spędzić trochę czasu nad swoim ukochanym jeziorem i coś popisać do swojego notesu. Dlaczego więc podczas wakacyjnego wyjazdu miałaby zrezygnować z tych planów? Wiedziała, że gdzieś w okolicy musi być jakieś ciekawe miejsce, gdzie jest cisza, spokój, drzewa, zieleń i woda. I nie myliła się!
Spędziła trochę czasu w pierwszych dniach po przyjeździe, aby zwiedzić pobliskie okolice, jednak na mokradła trafiła stosunkowo późno. W tym miejscu wszystko pachniało charakterystycznie. Wilgocią. Już w pensjonacie zauważyła to specyficzne powietrze, jednak kiedy udała się na spacer w okolice bardziej bagienne czy też tereny całkowicie zalane wodą, ogromna wilgotność uderzała w nozdrza. Z małym plecaczkiem na plecach (w którym znajdował się - a jakże - notes i zapas ołówków), szła błotnistym lasem, napawając się widokami, które rozpościerały się wokół niej. W pewnym momencie weszła na teren całkowicie zamoknięty, gdzie pod taflą wody zauważyła drewniane szczeble, prowadzące dalej przez zatopiony las. Zerknęła na swoje i tak przemoknięte już od błota buty, wzruszyła ramionami i ruszyła przed siebie, wchodząc do wody i stawiając pierwsze kroki na kładce. Uczucie to było bardzo dziwne, ponieważ nie była do końca pewna co znajduje się pod wodą. Może to jakaś iluzja drewnianej ścieżki, a tak naprawdę zaraz zapadnie się pod powierzchnię wody? Aczkolwiek tak się nie stało. Niepewnie kładła stopy na szczeblach, pokonując kolejne metry zatopionej kładki. W pewnym momencie na jej usta wkradł się szeroki uśmiech. Podobało jej się to uczucie chodzenia po wodzie. Była osobą, która potrafiła cieszyć się nawet z najmniejszych rzeczy i to czasami czerpiąc z nich wręcz dziecinną uciechę.
Nagle na drugim brzegu, tuż za zatopioną ścieżką zauważyła jakąś postać. Zmrużyła oczy, po czym zauważając znajomą, ciemną czuprynę, uśmiechnęła się szerzej i zaczęła machać zamaszyście, aby postać ją zauważyła.
- Fenris! - krzyknęła - Chodź tutaj! Zobacz jak fajnie!

@Fenrir Skarsgard
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyNie Lip 19 2020, 10:31;

Kostka: 5
Literka na ducha: J - rozegram później [Duchowi bardzo podoba się twój wątkowy towarzysz. Wprost mówi o zaletach w wyglądzie osoby i chwali jej charakter. Może spojrzysz dziś na swojego kompana z innej perspektywy?]

Dzikość miał we krwi. Rozrastała się w nim niczym Yggdrasil, odkąd został naznaczony wilkołactwem. Ciągnęło go natury, mimo że kojarzyła mu się z czasem samotności i bólem, kiedy wyjeżdżał z dziadkiem poza miasto do ich małego domku na obrzeżach Londynu. W gruncie rzeczy lubił to miejsce, posiadało swoje dobro, jak i zło. Natura miała w sobie to samo spokój, ukojenie, a zarazem niebezpieczeństwo i brutalność. Był jednym i drugim.
W pierwszych dniach ciągnęło go do barów, na pewno Odeya uśmiałaby się, wiedząc, że Fenrir chodził po barach, bo jakiś duch mu kazał. Nie powiedział jej jeszcze tego. Zresztą razem powinni się wybrać gdzieś. Nie miał ochoty na żadne szczególne imprezowanie, ale jakaś magiczna siła jednak ciągnęła go w te tłoczne miejsca. Myślał, że jeśli odwiedzi je wszystkie w końcu to dziwne uczucie i duch dadzą mu spokój.
Nie zabłądził. Nie mógłby, jego natura w jakiś sposób i w ciele człowieka oddziaływała na niego. Chyba znalazł się tu, bo potrzebował takiego miejsca. W ciszy i spokoju. W nocy czujnie obserwował księżyc, nie mogąc spać przez to, że w ich pokoju był jakiś problem ze światłem. Zapalało się niespodziewanie w nocy lub gasiło, kiedy najbardziej potrzebowali światła. Nie było pełni i jeszcze nie zamierzała nastać, ale oczekiwał jej. Minęło tyle lat, a on nadal co miesiąc czekał na coś nieuniknionego, skrywając w swoim plecaku zapasy eliksiru tojadowego, który musiał przy sobie mieć obowiązkowo. Teraz miał przy sobie jedynie różdżkę. Nie był głodny, nie chciało mu się pić. Może błąkanie się po mokradłach bez prowiantu to zły pomysł? Nie przejmował się tym, jakaś jego część mówiła mu, że nie zgubiłby się, nawet gdyby chciał — nie teraz.
Mokradła wydawały się tajemniczym miejscem. Zatopiona kładka, po której właśnie stąpała Odeya, tak sprawnie nie bojąc się niebezpieczeństwa - była przez niego obserwowana. Lubił pływać i umiał, więc na pewno, gdyby wpadł, nic by się nie stało. Znał swoje szczęście i nie był tak pewny siebie, jak Worthington.
Ucieszył się, że ją zobaczył. Dziwne, ale Odeya powodowała w nim przypływ jakieś niespodziewanej energii, magi i pewności siebie, której mu tak brakowało. Entuzjazm dziewczyny spowodował, że sam postanowił zaryzykować i wejść na kładkę, nie bacząc na żadne niebezpieczeństwo. Nigdy nie czuł się przy gryffonce zagrożony, nawet jeśli robił coś całkowicie nieprzemyślanego. Traktował ją jak starszą siostrę, której nigdy nie miał.
Sprawnie ominął wszystkie zakamuflowane magią dziury i felerne deski.
- A to nie, niebezpieczne? - Zapytał, kiedy tak pluskał po wodzie, zbliżając się do Odey i patrząc pod swoje nogi.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyNie Lip 19 2020, 22:37;

Ciężko było powiedzieć czy miejsce które wybrała szkoła na tegoroczny wyjazd wakacyjny szczerze jej się podobało. Bo jednak gdzieś z tyłu głowy miała nadzieję na słoneczną plażę, morską bryzę i inne atrakcje. Aczkolwiek nie była do końca rozczarowana Luizjaną. Sam fakt, że było to miejsce związane z magią pierwotną, niezwykle ją fascynował. Tak bardzo nieokiełznana magiczna moc, którą posługiwali się ich przodkowie, niewiele miała wspólnego z tym jak teraz wygląda magia społeczeństwa, w którym żyje dziewczyna. Niemniej, ciekawa była tego jak można czerpać ze źródła tego miejsca i czy można posiąść większą moc przez to, że znajduje się na tym terenie.
Gryfonka z pewnością umarła by ze śmiechu, gdyby zastała widok Krukona, okupującego jakąś tawernę czy karczmę. Był na tyle spokojną osobą, że nigdy nie podejrzewałaby go o to, że nagle mógłby wpaść na pomysł zwiedzenia wszystkich pubów w okolicy. To prędzej ona by dała się zapędzić na całe dnie do biblioteki albo pozwoliła odebrać sobie mowę za pomocą zaklęcia, niżeli ten chłopak miał zostać okrzyknięty królem barów.
Fenrisa znała odkąd tylko pamiętała. Nie kojarzyła dokładnie z jakich okolicznościach przyszło im spotkać się pierwszy raz, jednak wiedziała, że ich znajomość trwa już bardzo długo (praktycznie od początku Hogwartu). Zawsze wyciągała go na mecze Quidditcha, choć wiedziała, że ten nie przepada zbytnio za tym sportem, ale Gryfonka była tak zapaloną fanką, że musiała kibicować drużynie Domu Lwa, na każdym meczu, a że była bardzo uparta, Skarsgard towarzyszył jej w tym. Miała wrażenie, że na przestrzeni tych lat chłopak stał się odrobinę bardziej otwarty i zauważalnie mniej ponury. Uwielbiała spędzać z nim czas, bo znali siebie już praktycznie na wylot i czasami porozumiewali się nawet bez słów. I choć można było powiedzieć, że byli zupełnymi przeciwieństwami, to nie przeszkadzało im to w nawiązaniu silnej przyjaźni; a nawet można było rzecz, że pomagało, bo wzajemnie się uzupełniali i każde z nich uczyło się czegoś od drugiej osoby. I tak Fenrir uczył się od Odey otwartości i spontaniczności, a ona od niego opanowania i pokory. Powoli, małymi kroczkami, ale w jakimś stopniu się zmieniali za sprawą drugiego.
Dlatego jak tylko spostrzegła chłopaka, zareagowała bardzo entuzjastycznie, machając do niego  i wołając, aby do niej dołączył. Nauczyła się już, że Krukon przystawał na jej (czasami głupie) pomysły, a więc i tym razem liczyła na to, że wejdzie do wody i zobaczy jak to jest, praktycznie chodzić po jej powierzchni, ze stopami zatopionymi do kostek. Widząc jak idzie w jej kierunku, klasnęła w dłonie, z podekscytowania.
- Nie wiem. Najwyżej pożre nas jakiś aligator - zażartowała, kiedy powoli zbliżał się w jej kierunku. A kiedy był już na tyle blisko, żeby mogła wprowadzić w życie swój plan, kucnęła i zanurzyła dłonie w wodzie, po to aby za chwilę chlusnąć w niego wodą, śmiejąc się. - Ja wiem, że odwaga jest gryfońską cechą, ale dzisiaj w ramach wyjątku mogę Ci jej trochę pożyczyć, chcesz? - spytała rozbawiona, prostując się i unosząc znacząco jedną brew, aby spojrzeć na Krukona.
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptySob Lip 25 2020, 16:48;

Na początku czuł się tym wszystkim przytłoczony. Dziadek Leo zmarł od razu przed wyjazdem Fenrira. Jeszcze świadom swoich zmysłów za nim śmierć po niego nie przyszła, mówił jak to będzie się młody krukon świetnie bawić. Skarsgard nie był wcale tego pewien. Podobało mu się spędzanie swojego wolnego czasu z dziadkiem. Wcześniej nie jeździł z rówieśnikami nigdzie — nie miał ochoty ani nie potrzebował tego. Wszyscy doskonale to rozumieli, a konającemu dziadkowi widocznie poprzewracało się w głowie.
Luizjana należała do specyficznych miejsc — spędzenie wakacji wśród mokradeł. Spodziewał się, że szkoła zorganizuje wyjazd na jakąś wyspę. Uczniowie chyba lubili, bardziej palże i wodę niż błąkanie się po mokradłach. On osobiście wolałby zimne rejony, ale w wakacje wszyscy chcieli się opalać, a nie siedzieć w domku otoczonym śniegiem przy gorącej czekoladzie. Wcale nie obraziłby się za tak spędzony czas, w jakiejś takiej izolacji, z dala od świata.
Nie to, że nie polubił tego miejsca. Nie przepadał za duchem, który mu towarzyszył, ale... Luizjana skrywała wiele tajemnic i sekretów, a najbardziej podobał mu się status wilkołaków, słyszał, że tacy jak on tworzą normalną społeczność i żyją gdzieś na mokradłach. W pełnie musiało być tam niebezpiecznie się zapuszczać. Zastanawiał się, jakby to było, gdyby on tu zamieszkał. Nie czułby się odmieńcem?
Ludzie w szkole raczej mu nie dokuczali, z biegiem lat uczniowie i studenci stawali się bardziej tolerancyjni. Większość go nie znała albo po prostu nie wiedziała, że jest chory. Po prostu każdego miesiąca musiał się mieć na baczności, wcześniej bardzo się tym stresował, ale po jakimś czasie stało się to jego nawykiem — przygotowania i zapasy eliksiru tojadowego w kufrze.
Odey, mimo że była totalnym jego przeciwieństwem; stanowili zgraną parę najlepszych przyjaciół. Wiedział, że zapewne gryffonka liczyła na gorącą plażę i lazurowe morze, ale Worthington potrafiła znaleźć we wszystkim dobre strony — najlepsze! Miała w sobie ten gorący entuzjazm, jego również ciekawiła magia na terenach Luizjany, ale w stonowany sposób. Ten młody krukon nie na wszystko by się odważył, a dzięki Odey zdobywał więcej wiedzy i doświadczenia, które na pewno umykałoby mu, gdyby jej nie poznał. Doceniał te ich specyficzną relację.
Wydawała się taka beztroska, a czasem i nieodpowiedzialna, ale godził się na to — mógłby wejść za nią w paszcze aligatora, tylko dlatego, że uznałaby to za dobry pomysł, nie wiedział, dlaczego tak jest, ale przy Odey jego bariery niezdecydowania, ciszy i niepokoju przemijały.
- Najwyżej. - Pokiwał głową, a na jego twarzy pojawił się lekki grymas. Odsunął się odruchowo kilka kroków, kiedy odrobinę wody chlusnęło na jego ubrania. Ukucnął, udając, że kreśli jakieś rysunki palcami w wodzie, aby po chwili oddać gryffonce.
- Zgoda. - Wyszczerzył się i ponowił atak. Czyżby zamierzali biegać i chlapać się luizjańską wodą po tej niestabilnej, dziurawej kładce?
Zack pojawił się niespodziewanie, już wcześniej mówił, że Odeya to naprawdę śliczna dziewczyna. I spójrz na te jej włosy. Zdecydowanie jest bardziej entuzjastyczna niż ty. Naprawdę nie wiem, jak wy się poznaliście? Co jakiś czas Fenris ignorował ducha, jednak gdzieś tam w głębi swojego umysłu mu przytakiwał.
- Masz racje. - Odpowiedział mimowolnie, wiedział, że inni nie widzą jego kompana. Wzruszył ramionami do Odey. - Też masz tak gadatliwego ducha, jak ja? - Spojrzał obok gdzieś w przestrzeń, tam też sobie był Zack, który zamierzał ponownie skomplementować Odey, ale ona tego nie słyszała.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyPią Lip 31 2020, 12:02;

Duch: A
Spoiler:

Rzeczywiście z Fenrisem byli zgranym duetem, który doskonale współpracował, już od wielu lat. Co tu dużo mówić, po prostu niektóre osoby - mimo, że tak bardzo różne - potrafią być najlepszymi kompanami, rozumiejącymi siebie nawzajem. I nawet kiedy każde z nich miało odmienne zdanie, mogli się nim powymieniać a i tak nikt nie próbował przekonać tego drugiego. No i jak tu nie zdobyć przy niej doświadczenia, jeśli Gryfonka chce spróbowac praktycznie wszystkiego, kiedy tylko nadarzy się okazja? Ona potrafiła każdego wciągnąć w swój, plan jeśli już takowy narodził się w jej głowie. A, że Fenris był jej najlepszym przyjacielem, nie trudno było się domyślić, że miał tych doświadczeń wraz z nią bardzo dużo.
Czy bała się aligatora? Nie w tej chwili. Może gdyby teraz skądś wyskoczył... Ale dopóki świetnie się bawiła i miała obok siebie Skarsgarda, żadne stworzenie nie było jej straszne. Zaśmiała się w głos, kiedy chłopak prysnął w nią wodą. A kto im zabroni latać po dziurawym pomoście, jak beztroskie kilkuletnie dzieci? Była zdania, że tylko ich umysł może ich w czymś ograniczać, ale jeśli potrafią go ominąć - mogą dosłownie wszystko.
- Broń się! - krzyknęła w tym samym momencie, kiedy zaczęła raz za razem atakować go kurtyną wody i cofać się aby w razie czego uniknąć jego zemsty. Ale kiedy dostrzegła, że Fenri patrzy gdzieś w dal, zatrzymała się, marszcząc nieco brwi i rozglądając się wokoło. Dopiero kiedy zadał jej pytanie zrozumiała zachowanie Krukona i zaśmiała się pod nosem.
- Gorzej, mój uwielbia śpiewać szanty, a to mi sie czasami udziela. - oznajmiła rozbawiona, po czym zawołała w myślach pirata, który od kilku dni zanudzał ją morskimi opowieściami. Po chwili pojawił się przy niej. - Odeya! Chodź no się przytul! - zawołał duch, rozpościerając swoje ramiona i lecąc w jej kierunku. Skrzywiła się nieco, kiedy ją przeniknął, bo poczuła ten charakterystyczny zimny dreszcz na ciele. Nie lubiła, jak tak się z nia witał. Dobrze, że Fenris tego nie widział, bo to było dziwne. Zwróciła się do przyjaciela.
- A o czym Wy dzisiaj rozmawiacie z Twoim duchem? - spytała, aby szybko zmienić temat.
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyNie Sie 02 2020, 14:08;

Biegali po zatopionej kładce jak opętani. Wydawało się, że jest ona stabilna i mocna, albo mieli dużo szczęścia. Może byli obdarzeni dobrą intuicją, dzięki której omijali wszystkie zakamuflowane magią dziury i felerne deski. Z początku pochlapali się trochę wodą, jakby na zaczepnego, ale później prawdziwa bitwa ruszyła, a Fenrir nie zamierzał się tak łatwo poddać. Ciężko było pokonać te lwice, czasami jego usilne starania nic nie dawały. Zapewne Odey nie raz mówiła, żeby nie dawał jej forów, ale tak naprawdę nie mógł nadążyć za jej niespotykaną energią, spontanicznością i szybkością, której mu zdecydowanie brakowało.
Na pewno trochę przemokli, ale nie było zimno. W końcu mieli wakacje, a ochlapanie wodą było wręcz wskazane.
- Szanty, to chyba nie najgorzej. Mój za to śpiewa serenady. - Przeniósł gdzieś wymowny wzrok w powietrze, a duch mu tylko odpowiedział wzruszeniem ramion i coś o pięknych oczach gryffonki, na co Fenrir od razu na nią spojrzał.
Niespodziewanie jakimś dziwnym trafem zobaczył, jak duch dziewczyny przenika przez Odey, chcąc się przytulić. Zamrugał dwa razy, nie będąc pewnym czy mu się to tylko wydaje. Na pewno widział swojego ducha, a innych eteryczni kompani nie byli przecież przez pobocznych świadków dostrzegani.
- Właściwie nie często z nim rozmawiam. On lubi się głównie udzielać. - Spojrzał na swojego niewidzialnego kompana, który widocznie się oburzył z ksywki "on". - To znaczy Zack. - Ponownie zerknął ukradkiem w jego stronę, patrząc czy zjawa jest zadowolona.
- Rozmawiamy o Tobie. Znaczy on dużo mówi. - Wyszczerzył się, tym samym dając do zrozumienia "nic więcej ci nie powiem".
Spojrzał na ducha Odey, który nadal przy niej był.
- Może zabrzmi to dziwnie, ale widzę Twojego ducha i słyszę też. - Powiedział to tak spokojnie, jakby to była całkowicie normalna rzecz, zapewne przez to zwracając uwagę Brudnego Hama.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyNie Sie 02 2020, 22:13;

Pare kropel wody jeszcze nikomu nie zaszkodziło, rzeczywiście. Zwłaszcza w lecie i zwłaszcza w takim klimacie jaki tu panował. A Odeya oczywiście nie mogła się powstrzymać przed zrobieniem czegoś pod wpływem chwili, bo przecież nie byłaby sobą...
Przykucnąwszy, włożyła doń do wody, bawiąc się na jej powierzchni, po czym zaśmiała się szczerze, słysząc, że duch przyjaciela maltretuje go piosenkami o miłości.
- O, to najwyższa pora, żebyś Ty też nauczył się śpiewać. Może kiedyś spotkam Cię w środku nocy, pod domkiem jakiejś ślicznej Krukonki albo Puchonki. - powiedziała rozbawiona, jednocześnie wodząc wzrokiem automatycznie za jego spojrzeniem, kiedy spoglądał na swojego niewidzialnego kompana. - Co za lekceważący stosunek, mój drogi. - odezwała się z udawaną powagą w głosie - Porozmawiaj z nim. Zack na pewno ma Ci wiele do przekazania. Prawda, Zack? - rzuciła, gdzieś w przestrzeń, gdzie jeszcze przed chwilą pamiętała, że sięgał wzrok chłopaka, kiedy opowiadał o duchu. Na szczęście Brudny Ham dzisiaj był bardzo spokojny i nie udzielał się zbytnio, oprócz tego, że koniecznie chciał ją przytulić na powitanie. Zerknęła na zjawę, uśmiechając się do niego.
- My się dobrze dogadujemy, co? - mruknęła do niego entuzjastycznie, po czym usłyszała kolejne słowa przyjaciela. Uniosła nieco brwi i zaśmiała się w głos.
- Serio? Gadacie o mnie? Nie ma już lepszych tematów? - rzuciła dowcipnie, nadal rozbawiona. - Nie ładnie tak obgadywać kogoś, Zack. Zwłaszcza, jeśli ten ktoś Cię ani nie widzi ani nie słyszy - dodała po chwili w eter do kompana Fenriego.
- Co? Jak to go widzisz? I słyszysz? Niemożliwe! - ożywiła się i wstała na równe nogi, jak tylko chłopak oznajmił jej to niecodzienne zjawisko. Przecież każdy w Luizjanie ma swojego ducha, którego widzi tylko on sam. Czyżby coś się pokićkało?
Spojrzała na Hama, który w tej chwili podleciał pod jedno z drzew i usiadł na najgrubszym konarze, przyglądając się im z daleka. Zmrużyła nieco oczy, przenosząc spojrzenie na przyjaciela.
- Udowodnij. Co teraz robi? - spytała, patrząc na Krukona przenikliwym wzrokiem. Wiedziała, że chłopak by jej nie okłamał - bo po co miałby to robić w takiej kwestii - ale to nie zmieniało faktu, że musiała mieć niepodważalny dowód, że Skarsgard widzi jej kompana.
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyPią Sie 07 2020, 20:37;

Początki bywają trudne. Luizjana miejsce tajemnicze, piękne, a zarazem niebezpieczne i bagniste. Wesołe, kiedy rozbrzmiewała muzyka na Jackson Squere i smutne, gdy samotnie przedzierałeś się przez plantacje, odwiedzając masowe groby niewolników. Tyle było tu dobra, jak i zła wyrządzonego przez gatunek ludzki. Zatopiona kładka była czymś pomiędzy tym. Mostem. Wydawała się bezpieczna z pozoru, ale trzeba było uważać. Już nie pamiętał, jak się tu znalazł, ale spotkał Odey. Nie umawialiby się chyba na chodzenie po jakiejś starej kładce z dziurami i felernymi deskami? Worthington zapewne lubiła ryzykować. Może czasami obydwoje mieli więcej szczęścia jak rozumu.
Nie lubił śpiewać. Zresztą nie uważał, żeby jego głos ładnie brzmiał, no i nie znał się na tym wszystkim. Za dużo też nie mówił. Może nie przy Odey, przy niej potrafił się rozgadać.
- Skąd wiesz, że nie umiem śpiewać? - Odpowiedział pytaniem na jej komentarz dotyczący, że najwyższa pora na naukę śpiewania. Właściwie nigdy nie pokazał światu, na co go stać, ale raczej nie chciał tego robić. Przy Odey mógł się wydurniać, ale raczej nigdy nie próbował zrobić tego tak szczerze głęboko z serca. Lubił, jak inni oddają się muzyce, są jej pisani. Popisywali się swoim talentem wokalnym. Nie chciał być tacy jak oni, ale bił im brawo. Mogli się w pełni wyrażać i słuchał ich cały świat, co nie uważał za coś dobrego. Uczucia powinny być bardzo intymne, ukazywane nielicznym.
- Na pewno nie zapomnę tych serenad. - Westchnął, niezbyt zadowolony, z tego jakiego dostał ducha do towarzystwa. - Skąd wiesz, że nie jakiejś gryffonki, albo ślizgonki? Nie tylko puchonki i krukoni muszą być śliczne. - Zmrużył oczy. Nie sądził, żeby duch miał mu wiele do przekazania. Przez najbliższe tygodnie Fenrir słuchał tylko o miłości i piosenkach o miłości. Sztuka, muzyka i nieszczęśliwa miłość. Miłość, miłość i jeszcze raz miłość. Ile można? Nie miał pojęcia co to ta miłość, nie w kontekście nieszczęśliwego kochanka, ani szczęśliwego.
- Chyba wpadłaś w oko mojemu duchowi. - Zaśmiał się i spojrzał w stronę Zacka, który nadal krążył gdzieś obok Odey, a następnie jego. Skarsgard pomyślał, że duch chce go swatać z przyjaciółką. Nic sobie nie robił z tego, że to nie ładnie kogoś obgadywać za plecami. Ależ powiedz jej, że to są tylko same najlepsze rzeczy. Nie śmiałbym urazić tak pięknej damy o także cudownym uśmiechu. Fenrirowi cisnęło się na usta, że jest z Odey tylko najlepszymi przyjaciółmi i nigdy nie patrzył na nią jak no... Całkowicie postanowił dać sobie spokój, żeby wyjaśniać to wszystko duchowi. Momentami robiło mu się jakoś tak głupio, jakby Zack mówił mu całkiem oczywiste rzeczy, ale on niby ich nie dostrzegał. Oczywiście, że dostrzegał! Tylko że gryffonka była dla niego jak siostra! Na Merlina!
Też nie miał pojęcia, dlaczego widzi ducha Odey. Zaskoczyło go to, jak ją ten fakt poruszył.
- No nic niezwykłego. - Spojrzał w te samą stronę co przyjaciółka. - Usiadł sobie na drzewie i się nam przygląda. - Wzruszył ramionami. - Może czasami są widoczne? - No pięknie teraz, zamiast użerać się z jednym duchem miał na głowie aż dwa. Istna paranoja.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyWto Sie 11 2020, 09:54;

Rzeczywiście, nie umawiali się na mokradłach, bo kto normalny tak robi? Przecież są dużo ciekawsze miejsca, żeby spotkać się z przyjacielem, nawet jeśli chcieliby przeżyć przygodę. A jednak oboje pojawili się w tym samym miejscu, w jednej chwili i mogli spędzić ze sobą trochę czasu, a w dodatku były wakacje i trzeba było wykorzystać ładną pogodę. I zdecydowanie oboje mieli więcej szczęścia niż rozumu, bo przecież każdy rozsądny człowiek kilka razy zastanowiłby się nad tym czy wejść w ogóle na taką względnie niebezpieczną kładkę, zanurzoną w wodzie. Tylko, że Odeya nigdy nie należała do osób, mogących pochwalić się zdrowym rozsądkiem. Szkoda tylko, że czasem wciągała ludzi w te swoje głupie pomysły.
Musiała przez chwilę zastanowić się nad jego pytaniem, kiedy Skarsgard zadał pytanie dotyczące śpiewania. Zmarszczyła lekko brwi, patrząc na niego z uśmiechem.
- Strzelam, a umiesz? - spytała rozbawiona i choć może rzeczywiście potrafił, to jakoś nie zmieszała się jego pytaniem. Obstawiała, że Krukon nie jest uzdolniony wokalnie, bo zwyczajnie nie miała okazji jeszcze posłuchać jak śpiewa. A przecież byli przyjaciółmi, więc spędzali ze sobą masę czasu. Ona sama, w swojej opinii, nie śpiewała źle, ale też pewnie nie było to idealne. W każdym razie na występy pod prysznicem jej wystarczyło tego talentu.
- Zack na pewno nie pozwoli Ci o nich zapomnieć, przynajmniej do końca wakacji - rzuciła dowcipnie, śmiejąc się cicho pod nosem. - A tak jakoś mi się powiedziało. A poza tym z moich obserwacji wynika, że te dwa domy mają najwięcej reprezentantek płci pięknej, które mogłyby wziąć udział w konkursie piękności. I wcale się nie dziwie, że mają takie powodzenie u was. - zauważyła, przywołując myślami pewne sytuacje i obrazy ze szkolnego korytarza, które potwierdzały jej słowa. Nie to, że przemawiała przez nią w tej chwili zazdrość, ale po prostu chciała docenić urodę niektórych dziewcząt, które były naprawdę śliczne i poniekąd zwrócić uwagę Fenrisa na nie. Wydawało jej się, że jeszcze zbyt rzadko widuje go z przedstawicielkami płci przeciwnej, a szkoda, bo był super chłopakiem, którego na pewno nie jedna by doceniła.
Parsknęła śmiechem, usłyszawszy kolejne słowa przyjaciela.
- To... bardzo mi miło w takim razie. - odparła dyplomatycznie, patrząc przez chwilę na Fenriego, aby sekundę później podążyć wzrokiem za jego spojrzeniem, które prawdopodobnie wiodło do jego ducha.
Kiedy dowiedziała się o tym, że chłopak również widzi Brudnego Hama, dała wyraz głębokiemu zdziwieniu. Bo przecież do tej pory można było zobaczyć tylko swoją zjawę... Może coś nagle się zmieniło? Ale w takim razie dlaczego ona nie widziała Zacka?
- Wow, Ty go serio widzisz. Niesamowite! - ożywiła się w następnym momencie, po tym jak Krukon opisał jej zachowanie jej ducha. - Może masz rację. Może czasami pozwalają siebie zobaczyć, więcej niż jednej osobie. - dodał po chwili, zerkając na Hama, który tylko wzruszył ramionami. Dziś był wyjątkowo małomówny.
- To ja też bym chciała zobaczyć tego sympatycznego jego mościa, który tak dużo o mnie mówi - wypaliła nagle, śmiejąc się i przenosząc wzrok na Fenrira. - Da się to jakoś załatwić?
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyWto Sie 11 2020, 20:04;

Przypadkowe spotkania są zawsze takie ciekawsze. Inne niż te zaplanowane. Nieprzewidywalne, ale tak naprawdę każe spotkanie z Odey takie było — zaskakujące. Czasami Fenrirowi wydawało się, że już wie, czego ma się spodziewać, gdy po chwili zdawał sobie sprawę, jak bardzo się mylił. Nie było to złe. Było inne, z początku całkowicie przez niego niezrozumiane. Widział, że jednak ma to coś na celu. Brnął za nią i właściwie nie miał jej nigdy tego za złe, nawet jeśli pakowali się w kłopoty. Nie był przecież jakimś grzecznym dzieciakiem. To prawda, że nie sprawiał wiele problemów, na pierwszy rzut oka, ale jego ciekawość i kłopoty z rozsądkiem (przy Worthington) lub dziwna autodestrukcja, o której zapewne nie miał zielonego pojęcia — pchały go ku nieznanemu. Co i tak zataczało koło i wpadało w ciekawość. Zwyczajną ciekawość.
- Nie, nie umiem. - Odpowiedział szczerze i wywrócił oczami, jakby w ten sposób komunikując "tak prawda przyłapałaś mnie". Nawet jeśli umiałby śpiewać, przenigdy nie powiedziałby, że umie. Nie używał zbytnio swojego głosu, skąd więc właściwie wiedział, że nie umie? I tu było pytanie, na które nie chciał uzyskać żadnych odpowiedzi.
- Na pewno. - Wywrócił oczami, spoglądając złowrogo na swojego ducha, który nic sobie z tego zwyczajnie nie robił.
- Przyglądasz się dziewczyną Odey? - Uniósł brwi. - Myślałem, że wolisz chłopców. - Przymrużył oczy, jakby faktycznie oczekiwał poważnych wyjaśnień. Zaśmiał się jednak na jej rozważania. Na pewno nie uważał siebie za świetnego chłopaka, a z tego, co zauważył, puchonki nie przepadały za jego towarzystwem. Takie odniósł wrażenie, nawet tu w Luizjanie.
Zack tym razem spojrzał złowrogo na chłopaka, kiedy powiedział, że Odey wpadła mu w oko. Poruszył głową na "nie", jakby chciał skarcić Skarsgarda, że w ogóle nie potrafi przekazać, tego, co miał na myśli. To Fenris miał spojrzeć inaczej na Odey, a nie swatać Zacka z gryffonką. Nic nie zrozumiałeś. Oburzył się widocznie, ponieważ sam jako nieszczęśliwy kochanek czekał na ukochaną, aż zmarł. Nadal jednak silnie ją kochał, ponieważ to była miłość — tak, ta miłość.
- No właśnie ciekawe... - Fenrir spojrzał to na Hama, po czym na swojego ducha. - Ej Zack, weź się pokaż, a nie ukrywasz się przed Odey, co ja mam robić za sowią pocztę? - Nic jednak się nie stało. Duch tylko jakby wzruszył ramionami, nie wiedząc niby, jak ma to zrobić.
- Chyba to nie działa tak na zawołanie. - Zamyślił się, z drugiej strony dziękował za to Merlinowi i założycielom domów w Hogwarcie. Zack dzisiaj był niemożliwy.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptyPią Sie 14 2020, 21:15;

Z pewnością każdy, komu dane było spotkać Ode na swojej drodze powinien być przygotowany na różne scenariusze tego spotkania. Czasami owszem, mogło skończyć się na zwykłej pogawędce, przy której nie było żadnych ekscesów, ale ta dziewczyna zdecydowanie przyciągała różnego rodzaju tzw. przypadki. Kogoś "przez przypadek" wyciągnie do tańca na sam środku szkolnego korytarza, inną osobę dziwnym trafem uda jej się w przekonać do ścigania się podczas ulewy z błoni do Wierzby Bijące, a jeszcze innego zaciągnie do hogwarckiej kuchni, aby razem (bo raźniej!) wyżebrać od skrzatów marchewkę do chrupania, bo akurat mieli ochotę. Różne są przypadki... Ale Fernis to dobrze znał. Miała wrażenie, że przeszedł już z tym do porządku dziennego. Czasem nawet sama zastanawiała się, jak on z nią wytrzymuje, próbując za nią nadążyć. Zaśmiała się szczerze, usłyszawszy jego ostateczną odpowiedź, dotyczącą jego talentu wokalnego, a raczej jego braku.
- No! Czyli kilka lekcji od Zacka Ci się przyda - oznajmiła z uśmiechem, nadal twierdząc, że trafił na idealnego dla siebie ducha. - Oj, nie marudź. Śpiewanie jest fajne. Można się przy tym doskonale bawić. - dodała po chwili, przeskakując w miejscu z nogi na nogę, na boki, tak, że kładka przez chwilę zaczęła się lekko bujać. - Ciekawe czy jest głęboko? - powiedziała zaczepnie, jakby chciała przestraszyć Krukona, sugerując, że chce sprawdzić to na własnej skórze. Tak naprawdę miała nadzieję, że podwodny pomost utrzyma ich ciężar, bo co innego trochę pochlapać się wodą, a co innego wracać do pensjonatu w całkiem przemoczonych ubraniach.
- Przyglądam się wszystkim. A co nie wolno? Muszę być facetem, że móc docenić urodę koleżanek? - spytała jak gdyby to była najnormalniejsza rzecz na ziemi, po czym wzruszyła ramionami. - Ale zdecydowanie wolę oglądać chłopaków bez koszulki, zwłaszcza na treningach, na boisku - dorzuciła, śmiejąc się pod nosem. Skarsgard dobrze wiedział, że tylko zgrywa się z tymi dziewczynami, bo tak naprawdę ewidentnie wodzi wzrokiem za płcią przeciwną.
- Masz rację, chyba nic z tego. Najwyraźniej Ty jesteś jakimś ewenementem, który może widzieć mojego ducha, a inni nie mogą - zażartowała - Hmm, zbieramy się? Pasuje chyba coś zjeść, bo mam wrażenie, że obiad był tak dawno... A ja robię się już głodna. Jak dobrze, że ta stołówka jest dostępna praktycznie cały dzień... - zwróciła się do chłopaka, myślami już planując co wylądowałoby na jej talerzu.
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Zatopiona kładka QzgSDG8




Gracz




Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka EmptySob Sie 22 2020, 11:33;

Zadziwiające, jak dobrze mu szło dostosowanie się do Odey. Nigdy nie wiedział czego się spodziewać. Na pewno niespodziewanego. Chyba nigdy nie był tak całkowicie gotowy. Zachowywał się przy gryffonce nieodpowiedzialnie, przecież to on był tym racjonalnym umysłem. Tak mogłoby się wydawać. Coś jednak powodowało, że działał całkowicie inaczej, niezgodnie ze swoim charakterem spokojnego, cichego krukona; a raczej ktoś. Odeya Worthington już nie pamiętał, jak się poznali, jakim cudem on zaprzyjaźnił się z tak żywiołową dziewczyną, samemu posiadając w sobie tylko lód i chłód. Tak wiele mógł się od niej nauczyć, a wiedzą nawet tą, którą dostarczało mu życie, nie zamierzał gardzić.
Przewrócił teatralnie oczami na temat śpiewania. Na pewno miała racje, ale nie uważał, żeby i on potrafił się świetnie bawić. Prędzej poczułby się jak totalny idiota, gdyby miał zacząć katować innych swoim głosem. Daleko mu było do nucenia sobie pod nosem, a co dopiero śpiewanie przy ognisku dla szerszej publiczności, czy po prostu zostanie wielką muzyczną gwiazdą. Przyjaciółka na pewno byłaby zachwycona, gdyby tak też się stało. To byłoby takie dziwne, nie w jego stylu. Musiałby narodzić się na nowo. Porzucić tę skorupę Fenria Skarsgarda.
- Jak chcesz się zanurzyć w wodzie, to w pensjonacie jest basen. - Gdyby miał na sobie w tej chwili wilcze futro na pewno poczułby się pewniej, wbijając swoje wilcze pazury u stóp w chwiejną kładkę. Nie lubił, kiedy ziemia pod jego nogami była niestabilna; bardziej od innych chciał się trzymać jej jak najmocniej, aby tylko nie upaść. Za bardzo bał się upadku. Gdyby nie umiał pływać, na pewno nie odważyłby się wejść na te stare, zniszczone deski.
- No... nie. - Nie wiedział jak z tego wybrnąć. Wzruszył ramionami. Nawet jeśli Odey ganiałaby za dziewczynami, nie miałby nic przeciwko. Nie za bardzo interesowała go płeć przeciwna, czy nawet ta sama. Uważał, że coś jest z nim nie tak, ale to zachowywał dla siebie. Może po prostu jeszcze się nie zakochał.
Nie chodził na treningi quidditcha ani nie przepadał za tym sportem, jednak zawsze starał się być na meczach, kiedy grała gryffonka i to zawsze jej kibicował, nawet jeśli to jego drużyna sunęła po boisku. Po prostu nie widział nic w tym złego.
- Ja zawsze jestem jakimś ewenementem. - Zerknął podejrzliwie to na Zacka to na ducha Odey i westchnął. - No, chodźmy. Też bym coś zjadł. - Jak na takiego chudego chłopaka, Skarsgard miał momentami wilczy apetyt.

| 2 x zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zatopiona kładka QzgSDG8








Zatopiona kładka Empty


PisanieZatopiona kładka Empty Re: Zatopiona kładka  Zatopiona kładka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zatopiona kładka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zatopiona kładka JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
mokradla
-