Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jackson Square

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Jackson Square - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jackson Square - Page 2 Empty


PisanieJackson Square - Page 2 Empty Jackson Square  Jackson Square - Page 2 EmptyPon 22 Cze 2020, 18:47;

First topic message reminder :


Jackson Square


Najlepszy punkt orientacyjny. Każdy wie gdzie znajduje się Jackson Squere i to tutaj toczy się życie. Jeśli w mieście jest o czymś głośno - prawdopodobnie odbywa się tutaj. Centrum życia społecznego, usłane masą muzyków, malarzy, wszelkiego rodzaju artystów, którzy starają się ściągnąć na siebie uwagę. Pamiętaj, to jedno z najpopularniejszych wśród turystów miejsc, nie tylko wśród czarodziejów, ale i wśród mugoli. Używanie magii jest tutaj stanowczo zabronione.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Annabell Helyey
Annabell Helyey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170,5
C. szczególne : intensywnie niebieskie oczy; tatuaż ciągnący się od uda do żeber; węgierski akcent
Galeony : 287
  Liczba postów : 391
https://www.czarodzieje.org/t18101-annabell-mia-helyey
https://www.czarodzieje.org/t18110-listy-do-ann#514950
https://www.czarodzieje.org/t18102-annabell-mia-helyey
https://www.czarodzieje.org/t18304-annabell-helyey-dziennik
Jackson Square - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Jackson Square - Page 2 Empty


PisanieJackson Square - Page 2 Empty Re: Jackson Square  Jackson Square - Page 2 EmptyNie 13 Wrz 2020, 16:49;

Annabell nie wiedziała jaka Morgan była kiedyś. Poznała ją stosunkowo niedawno i była przekonana, że Davies należy do tego grona osób, które stają się rozpoznawalne na szkolnych korytarzach, a ta swego rodzaju sława, z braku lepszego określenia, była dobra. Ann także w swojej dawnej szkole była rozpoznawalna. Na tyle rozpoznawalna, że wytykana palcami, szczególnie przez środowisko, w którym nawet się nie obracała, bo miała go dość po tych wszystkich bankietach organizowanych przez czysto krwiste rody na Węgrzech. Miała ochotę wywrócić oczami na tę myśl, chociaż w tej czynności powinna dostać już czarodziejskiego nobla. Jej rozpoznawalność jednak dobra nie była, bowiem spowodowana faktem rodziny, w której się urodziła i ogromnego skandalu wśród czysto krwistego środowiska, którego sprawką była… no rodzina właśnie.
W każdym razie nie zamierzała rozmawiać o przeszłości. To co zapisało się na kartach historii powinno odejść przez nią w zapomnienia, powinna żyć przyszłością. Tylko, że nie potrafiła, a dawne dni wracały do niej jak bumerang, a ona była niczym ten istota, który biega z łapką na muchy, za ta najbardziej natrętną, która wydaje się  być inteligentniejsza od wszystkich innych.
Piła łapczywie wodę, zupełnie nie myśląc o niczym innym i gaszenie pragnienia. Nie była typem sportowca, wcale. Nawet za quidditchem nie przepadała, i chociaż na miotłach latać lubiła, to rzucanie piłkami w jakieś durne pętle nie sprawiało jej radości, a jedynie irytowała. Nie widziała w tym celu. Taka właśnie była Helyey, potrzebowała obrać odpowiedni cel, dążyć do niego, a kiedy traciła go z oczu – walił jej się cały świat. Nie chciała przyznać się do tego, że właśnie teraz przez coś takiego przechodziła. Traciła horyzont z oczu, na który patrzyła tak cholernie długo, który przed oczami postawiła jej matka.
Nienawidzę biegać. — odparła ze śmiechem, kręcąc głową.
Morgan miała rację, potrzebowała czegoś co obróci jej życie o sto osiemdziesiąt stopni, odmieni nie do poznania, ponieważ tak żyć po prostu – nie mogła. Goniła za czymś odkąd tylko sięgała pamięcią, a prawda była taka, że nawet nie wiedziała za czym. Słuchała słów matki i babki, jednocześnie też Adriena, który starał się jej uświadomić w jakiej pętli była, a ona, jak ostatnia idiotka, starała się zadowolić wszystkich, zupełnie zapominając o samej sobie.
Od myśli odciągnął ja straganiarz, proponujący koszulki. Podniosła jedną brew i wcisnęła mężczyźnie galeony, biorąc koszulkę, która była o jakieś dwa rozmiary za duże, po czym założyła ją na sukienkę.
Yep, od teraz nazywam się prawdziwą fanką Avada… — zerknęła w dół, przypominając sobie drugi człon nazwy zespołu. — …Amigos! — po czym zaczęła śpiewać razem z kapelą zanim obie po zakończeniu koncertu udały się w kierunku szkolnych domków.
[z/t z @Morgan A. Davies]
kod:
Powrót do góry Go down
 

Jackson Square

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Jackson Square - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
Nowy Orlean
 :: 
French Quarter
-