Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 30 z 39 Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 34 ... 39  Next
AutorWiadomość


Lily Black
Lily Black

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Galeony : 114
  Liczba postów : 105
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty01.01.11 22:12;

First topic message reminder :

- Widzę, że ty też nie grzeszysz nagannym humorem. - Powiedziałam, a po chwili obie śmiałyśmy się jak dwie szajbuski. Po chwili zdałam sobie sprawę, że wszyscy siedzący na sali patrzą na nas jak na ostatnie kretynki, a mój brzuch nadal szalał. No cóż, w końcu ta sałatka to moja dzienna porcja warzyw. Więcej już jeść nie będę, więc władowałam sobie ogromną ilość warzyw na talerz. Tak samo uczyniłam z talerzem siedzącej naprzeciwko Elliott, uśmiechając się do niej.
- Jesteś chuda jak patyk, dziewczyno. Powinnaś też coś jeść. - Dodałam, widząc jej zdezorientowaną minę. - A teraz, ładnie, siup. - Nabiłam na widelec sałatę i wcisnęłam jej do buzi. Sama później też sobie władowałam. Pewnie wyglądałyśmy teraz jak chomiki, z pełną ilością jedzenia zgromadzonego w policzkach.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 17:22;

Krwawa Mary z resztą tak samo się niecierpliwiła na przyjście swojego partnera. Z resztą, po jakimś czasie stwierdziła, że jeśli ten się zjawi, ona bardzo chętnie zastraszy go/wypatroszy swoim zacnym zakrwawionym nożem, spoczywającym w jej dłoni. A zrobi to tylko i wyłącznie w dwóch istotnych powodów;
Po pierwsze - od jakiegoś czasu bal trwał w najlepsze, wszyscy się dobrze bawili, pili poncz, a ona podpierała ścianę i głupio wpatrywała się w innych imprezowiczów. Po drugie - miała przecież taki fajny strój! No wiadomka, że nie mógłby się zmarnować. Tym bardziej, że jeśli opuści wielką salę, jej kreacja zniknie. A jeśli chodzi o marnowanie jej ubioru... Mam na myśli oczywiście zastraszenie kilku balowych cwaniaczków, którzy teraz bez zbędnych celów szpanują swoimi strojami na prawo i lewo. Phi! Bo im jest fajnie, bo mają pary, towarzyszy, poncz, a niektórzy nawet (Dementor) zabrali ze sobą coś mocniejszego i udają, że nikt inny tego nie dostrzega i nie patrzy wzrokiem zbitego psa w ich stronę. Phi!
I kiedy tak snuła wyobrażenia na temat tego, kto stanie się jej pierwszą ofiarą, jej uwagę przykuła zielono skóra istotka, przechadzająca się przez wielką salę. Przez głowę Krwawej Marysi przeszło wtedy kilkaset pytań i domysłów, kim owa osóbka może być i takie tam. A kiedy zauważyła, że Frankenstein w damskiej wersji zmierza w jej kierunku, od razu jakoś mimochodem poczuła, jak bardzo brakowało jej towarzystwa.
- Właściwie, nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że jeśli to prawdziwa krew, należała ona do kogoś, kto niezmiernie mi podpadł i zginął z moich rąk okrutną, bardzo okrutną śmiercią - uśmiechnęła się z odpowiedzą na jej pytanie. - Tego cholerstwa mam na całym ciele, a jeśli poncz będzie niedobry, chętnie zabiorę się do zlizywania go. - Dodała, chociaż bardziej żartem, niż serio. No bo weźcie, nie będzie przecież publicznie zlizywać ze swojego ciała jakiejś... substancji. No fujka, ble, ciarki przechodzą po plecach i w ogóle. Już nie wspominając o tym, że nie wiadomo, jak długo jej sylwetka (nie)żyje w takim stanie. W końcu ej, ona chyba jest martwa, co nie?
Powrót do góry Go down


Xiu Nguyen
Xiu Nguyen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 67
  Liczba postów : 151
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 17:41;

No właśnie, a co więcej, Żona Frankensteina naprawdę była gotowa aby się zabawić ze swoim partnerem, a ten nie raczył w ogóle się pojawić! No cóż, niech teraz żałuje i pluje sobie w brodę, że taki smakowity kąsek przeszedł mu koło nosa, ot co. Normalnie pewnie zaproponowałaby to owej uroczej niewieście ubrudzonej krwią, ale nie wiadomo, czy ona przypadkiem nie wolałaby na przykład bliskiego spotkania z meteorytem, ale przecież otwarcie o to nie zapyta. Chociaż mogłaby. Ale chyba wyszłaby wtedy na bezpruderyjną, zdradliwą żonę (no właśnie, a gdzie Frankie?!), a to mogłoby jej tylko zaszkodzić. Nie, żeby się tym jakoś specjalnie przejmowała, ale Krwawa Marysia naprawdę była teraz jej potrzebna chociażby do zwykłej konwersacji.
Co się zaś tyczy Dementora, to faktycznie, niefajny z niego koleś! Zielonoskóra również by się rzuciła na jego specyfik chowany w szatach, ale wyglądał na kogoś, z kim lepiej nie zadzierać. Chociaż... dobra, to może później.
Tymczasem obserwowała koronkowo-krwawą dziewoję, słuchając też uważnie, co ma do powiedzenia. Pokiwała ze zrozumieniem głową, zupełnie w ten sam sposób, jak rozumieją się psychopaci.
- Właśnie, właśnie. Więc mam też nadzieję, że przy okazji ten ktoś podpadł i mi. Chociaż wolałabym się z nim sama policzyć - odparła zatem, brzmiąc jak zawodowy morderca, który wybił już połowę ludzkości. Cóż, Żonka Frankensteina zdecydowanie była osobą niezrównoważoną, w dodatku lubując się w tematyce zabójstw ze szczególnym okrucieństwem.
- Zawsze mogę pomóc - dodała na koniec, robiąc niewinną minkę, która idealnie kontrastowała z jej aluzją i aparycją. Cóż, chyba stwarzanie wrażenia grzecznej, ułożonej damy jej nie wyszło, jaka szkoda!
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 17:49;

Oj tam oj tam, zawsze jest pewien sposób, aby stać się ideałem. Nie zdradzę go jednak teraz, aby Królewna Śnieżka miała idealną niespodziankę w czasie późniejszym, o ile takowy czas nadejdzie, zważając na to, iż czasu nie zawsze starcza, ponieważ są różne sytuacje, spowodowane różnymi... Dobra, chyba tyle wystarczy, aby zrozumieć co mam na myśli. Póki co możemy przyznać, że był prawie ideałem.
- Bo zarżnięcie kochasia to najlepszy sposób jest, łu huu! - wygłosił swą mądrość, podsumowując osiąganie wyznaczonych celów, które przed ołtarzem miały trochę inne znaczenie, ale kto by się przejmował? Zresztą, taka śliczna Królewna na pewno zabiła swojego księciunia ZUPEŁNIE przypadkowo. No.
- Omnomnom, teraz pewnie polujesz na pierwszego lepszego przystojniaka, hm? - zapytał (nawiązując do wcześniejszej rozkminy dotyczącej ideałów). - A no i gratuluję osiągnięcia celu oczywiście! - dodał, skłaniając się woooooooooooooooooooooolno.
A tam koktajle z dżdżownic, to raczej dla plebsowej części świata umarłych. On preferował świeże wnętrzności, mmmm! Mózg o poranku i takie tam. Nic bardziej nie orzeźwiało. Jej na pewno też by się spodobały takie przekąski, słowo daję. Szczególnie, że miała o wiele łatwiej, bo tak się składa, że pod ziemię łatwiej jest się dostać niż stamtąd wyjść.
Ołołołołoł, do czego to już dochodzi? W jednej chwili poznają się, w drugiej schodzą na TAKIE TEMATY!!!!1111oneoneone11!! (czyt. jabłka), a w następnej już prawie są małżeństwem. No ale okej, skoro tak trzeba...
- Oczywiście! - zgodził się energicznie (czyt. pokiwał wolno głową). - Jak najbardziej wchodzę w tę akcję, ALE, no jest ale. Najpierw musisz być martwa. Ale to da się zrobić - uśmiechnął się przebiegle i chwycił Śnieżkę za rękę, po czym poprowadził w stronę wyjścia. Puścił ją chwilę przed drzwiami i lustrem, oraz kazał poczekać.
Czyli nadszedł czas na stanie się ideałem! Wyszedł z Wielkiej Sali, aby za chwilę przybyć z powrotem.
I tak oto stał przed Śnieżką przystojny zombie! Lustro dokonało małych poprawek.
- Jestem wystarczająco książęcy? - zapytał, przesuwając wymownie brwiami w górę i w dół. Oczywiście swoim żółwio-ślimaczym tempem!
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 18:13;

- Mój lekarz zalecił mi taką dietę - sprostowała błyskawicznie, nawiązując do zarżnięcia księcia. Przecież nic nie poprawia tak skutecznie humoru z rana, jak drobne, niezobowiązujące morderstwo. Szczególnie, jeżeli potem krew ukochanego możesz wykorzystać na jakieś kremy odmładzające, lub kosmetyki w tym guście. Raj! Nie każdemu to jednak pomaga, jak widać po Króliczku... No ale trudno.
I tak, owszem, ten tasak niefortunnie wypadł jej z ręki, kiedy Królewicz wchodził zmęczony do komnaty. To był ewidentny przypadek. Ekipa W-11 badająca sprawę umorzyła śledztwo z powodu braku dowodów.
- Myślisz, że po mieszkaniu z siódemką napalonych krasnoludków, których musiałam notorycznie od siebie odganiać, naprawdę chce mi się polować? Wiadomo, czasem mogę zrobić wyjątek, jeżeli przystojniak jest - tu rzuciła mu długie, bardzo wymowne spojrzenie - odpowiedni i wart mojej królewskiej uwagi, ale...
Zawahała się, widząc ten ukłon. Wspaniale! Znów poczuła się jak władczyni, którą to została jakiś czas temu, a z funkcji musiała zrezygnować po zabiciu męża, udając smutną wdówkę. Kto to widział, by zapłakana, niewinna, pozostawiona samej sobie kobiecinka mogła sprawować sprawiedliwe rządy? Pomijając fakt, że owe sprawiedliwe rządy nigdy nie były sprawiedliwymi rządami. I nie, raczej nie odnalazłaby się w klimacie "mózg na śniadanie, nerki na obiad, gałki oczne na przystawkę a płuca na kolację". To zdecydowanie nie jej mhroczny klimat. Już wolała te wystawne uczty, jakie Książę wydawał na jej cześć. Zupełnie zrozumiale zresztą; zdziwiłaby się, gdyby tego nie robił. Przynajmniej było to oczywiste do momentu, w którym poznał tę swoją kochankę. Wtedy uczty się skończyły, ohoh.
- Martwa? - powtórzyła więc z dużą dozą niepewności i powątpiewania w głosie, a przy okazji obdarzyła go spojrzeniem, które jasno wyrażało jej podejście do tak dziwacznego pomysłu. Ale konkretniej marudzić zaczęła dopiero gdy zostawił ją przed tym przeklętym lustrem. Lustro. Powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie? Dariusz. - Nie po to wracałam do życia, żeby teraz tak po prostu umrzeć. A jeżeli już, potrzebuję królewskiej śmierci. Fajerwerki, orkiestra, przystojny kat, piękna suknia, wcześniej uczta na przynajmniej pięćset osób. Nie zrezygnuję ot, tak sobie z życia, nawet dla tak... - I wówczas zza tafli wyłonił się odmieniony Królik. - Całkiem niewąskiego zombie. O wiele lepiej niż poprzednio - stwierdziła, siląc się na skądinąd obojętny ton głosu. Ależ to było trudne! - Myślę, że nasza akcja będzie bardzo udana.
Powrót do góry Go down


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 18:44;

Pod kolejnym względem byli do siebie całkiem przeciwni; ona była raczej niezbyt dobrą aktorką. Co oczywiście nie przeszkadza w bezbłędnym dogadywaniu się, a dziś miała zamiar spróbować trochę poudawać, a skoro nie była w swoim ciele... Może akurat wyjdzie lepiej niż zazwyczaj? Zawsze warto spróbować.
No w zasadzie to nie tylko oni byli tu dziwną parą! Mnóstwo ludzi wymyśliło ciekawe przebrania. Swoją drogą to dziwne uczucie, kiedy nie rozpoznaje się nikogo w takim tłumie, jaki tu panował. A ten pomysł z księgą Guinnessa na pewno przypadłby Venice do gustu, gdyby go jej przedstawił! Kto nie chciałby otrzymać miana najbardziej szalonej pary? Gdyby się uprzeć na jakąś ładną przenośnię, to jako duch aż zanikała przy szalojnej istocie Szalonego Kapelusznika. A tak jeszcze wracając do oczu - zawsze można załatwić sobie szkła kontaktowe i tadaaam! To tak jakby się okazało, że lustro nie chce współpracować.
- O tak, to byłaby ogromna strata - przyznała, poprawiając jeden z rudych kosmyków.
Nawet nie marzyła, że trafi na tak zaradnego partnera! Załatwił Procentowy Poprawiacz Humoru Wyzwalający Dotąd Nieznane Instynkty I Emocje Po Większym Spożyciu!
- Wódka zawsze spoko! - skomentowała tę zaradność. No i proszę, mieli pomarańczowe drinki. - Whisky nam niepotrzebna. Za nietypowe poznanie - powtórzyła. Przy okazji postanowiła, że następnym razem również skombinuje jakiś alkohol na imprezę. Ostatnie nie mijały jakoś bardzo przyjemnie. Ta zapowiadała się lepiej. Na szczęście!
- Aha, a jeszcze lepsze jest to, że mogę właśnie pić ponczowego drinka ze swoim wrogiem. Albo na przykład nauczycielem. Albo ja mogę być twoją nauczycielką - dodała chytrze. - W grę wchodzi też fakt, że to idealna okazja do zdradzenia swojego partnera, nie sądzisz? Taka kobietka, dajmy na to po czterdziestce, wbija się na bal i flirtuje z pierwszym lepszym, a potem, jakimś cudem, upici lądują niewiemgdzie i... dobra, jest wiele kombinacji! - zakończyła zgrabnie. - W zasadzie to chyba nie byłoby aż tak źle, co nie? Mam nadzieję, że nie jesteś zamaskowanym dyrektorem - dodała z teatralną niepewnością. Mogło jej wyjść lepiej, ale i tak nie było źle!
- No na przykład! - potwierdziła. - Albo pływać w rzece - wyszczerzyła się. - Ale na to szkoda włosów.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 19:04;

- Ano, to zmienia postać rzeczy! O zdrowie trzeba dbać, masz rację, już rozumiem. O swoje oczywiście - dodał sprytnie, WCALE nic nie sugerując. MWEHEHEHEH. Ale co do kremów nawilżających z krwi... nie mogę się zgodzić, bo Króliczek stosował je regularnie, właśnie dlatego w tym świetle zielonkawa cera wyglądała całkiem uroczo! Pamiętajmy, że wszystko gnije, a co za tym idzie - Królewna także, tak jak Gnijąca Panna Młoda. Ej, właśnie, powinna właśnie nią zostać, skoro szykowało im się tutaj wesele. Jeśli wszystkie warunki zostaną spełnione.
A nie od dziś wiadomo, że ekipa W-11 to sami zawodowcy są! Więc gratulujemy, brawka, owacje na stojąco, skoro ten tasak nie zwrócił ich uwagi. Śnieżka musiała być bardzobardzobardzobaaaardzoooo przebiegłym stworzeniem. Pewnie zahartowała się wśród tych napalonych krasnoludków.
- A skąd ja tam wiem, na co masz ochotę? - zapytał. - Rozumiem, że nic nie sugerujesz - wyszczerzył się lekko, co musiało wyglądać trochę dziwnie, ale szczegół! To miłe, że dzięki niemu mogła poczuć się jak... um, za dawnych czasów. Przywoływał wspomnienia? Och, jak słodko! Loff, Loff! Ale przecież był słitaśnym króliczkiem (napisałabym pokemoniastym, ale chyba siedziałabym tu pół godziny, szukając odpowiednich znaczków! Muszę poćwiczyć kiedyś).
Dobrze, że nie słyszał jej wywodu na temat martwych! Martwi byli spoko.
- No widzisz, ja też tak myślę. To teraz naginaj w zaświaty i martwiej - powiedział, mając na myśli lustro oczywiście. - Nie możemy się pobrać, jeśli jesteśmy z dwóch różnych... grup życiowych, nie sądzisz? - zapytał, przekonując ją do swego pomysłu. - Nie myślę oczywiście o dzieciach... - mruknął. Rozstępy i takie tam, nie każda kobieta była gotowa zmierzyć się z takim wyzwaniem! - Chyba że chcesz - sprostował. No on nie chciał, ale to się już załatwi po ślubie. Jego nie mogła zabić, skoro już był martwy, haa!
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 19:13;

Bal Halloweenowy... Impreza, której nie wolno było sobie odpuścić, nawet, jeśli się imprez nie lubiło. No nie dało się!
Bez zbędnych opisów, bo kompletnie nie mam na to czasu bo muszę się uczyć... Kiedy przeszedł przez lustro, zmienił się... Bu, nawet nie tak super bardzo. Rysy twarz się zmieniło, włosy skróciły i zrobiły całkiem czarne. Oczy z... normalnych przybrały odcień krwawej czerwieni. Strój składał się na czarny obcisły podkoszulek, czarne spodnie pełne różnych pasków i łańcuszków, długi do ziemi skórzany płaszcz, na nogach duże, okute metalem glany. W dłoni dzierżył katanę, póki co! schowaną w specjalną, czarno stalową pochwę.
Na nadgarstku zawieszona luźno było bransoletka z napisem Halloween. Nie pasowała za bardzo do stroju, ale co tam. Rozejrzał się uważnie w poszukiwaniu partnerki... Nie zajęło to wiele. Cóż, wolałby być tu z kimś innym, ale... nigdy nie wiadomo, kim będzie ta druga osoba! A teraz okazała się nią być trupio blada dziewczyna w zniszczonej sukni ślubnej... Dobra, nie ma czasu, trzeba podbić! Chwycił ze stołu stojącego gdzieś tam dwa kieliszki z krwawoczerwonym napojem... Nie był pewien, co to jest, ale po zapachu stwierdził, że na pewno nie sok pomidorowy. Więc dobrze.
- Gdzie to się podział pan młody? - zagadnął, jakże inteligentnie, podając dziewczynie jeden z kieliszków, z drugiego samemu popijając. W sumie... przyszedł, bo przyszedł i póki co bylo nudno. Liczył, że jeszcze się poprawi.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 19:30;

Postanowiła skomentować to ciszą. Ot, wypadało, by kobieta od czasu do czasu zamilkła. W sumie, w powszechnej opinii było to nawet wymagane, nawet jeżeli jej głowę kiedyś zdobiła korona. Stanęła więc naprzeciwko lustra, wyczekując, co coś się stanie; czy ujawni jakieś specyficzne możliwości, charakterystyczne dla bajki, w której żyła. Powierzchnia z łatwością powinna przemienić się w obraz dużej twarzy o raczej, jej zdaniem, średniej urodzie, i zadać to znienawidzone przezeń pytanie, które przyczyniło się do zguby Śnieżki. To wszystko przez lustra! Ich również powinno się zakazać w tempie natychmiastowym. Zagłosowałaby na partię, która prezentowałaby podobne poglądy, ba, może nawet zostałaby jej formalną przedstawicielką. Wtedy zwycięstwo, z taką urodą, miałaby w kieszeni. I nigdy więcej nie musiałaby oglądać tych paskudnych przedmiotów, nieodzownie kojarzących się królewnie z nieprzyjemnymi wspomnieniami. Jak jabłka, no!
- Rzeczywiście, to byłby mezalians - oceniła, akcentując słowa lekkim przytaknięciem, po czym niepewnie skierowała kroki w stronę zaczarowanego zwierciadła. - Mimo wszystko, dalej nie wiem, czy to aby na pewno dobry pomysł... Ale czego nie robi się dla ślubu?
Po tych słowach, zniknęła na moment po drugiej stronie. Ów moment był zdecydowanie dłuższy niż przypuszczała, bo wybór odpowiednich, morderczych akcentów okazał się dość trudny. Tu postrzępić ładny płaszczyk, tu poszarpać sukienkę, tu skórę zszarzyć, tam maznąć krwią, tam rozciąć policzek, a tam poderżnąć gardło. Ach, i jeszcze efektownie potargać włosy. I nieco ubrudzić materiał kiecki ziemią, tak dla smaku. Umarlak idealny! Taki też obrazek mógł zobaczyć Zombie Królik, gdy martwa Śnieżka wydostała się z lustra z powrotem do halloweenowej Wielkiej Sali.
- Jestem wystarczająco trupia? - Spytała, naśladując jego ton głosu. - Mam nadzieję, że załatwiłeś już obrączki. Pierścionek zaręczynowy, a raczej jego brak, jestem skłonna ci wybaczyć. - Okręciła się wokół własnej osi, by zaraz uwiesić się na ramieniu partnera. Tak, by go nie urwać, rzecz jasna. Martwi są tacy delikatni. - Żadnych dzieci. Nigdy, przenigdy. Pewnie lubiłyby jabłka, a tego nie chcemy.
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 20:23;

Więc gadająca zielenina już prawie się rozpływała, gdy tylko ponownie spoglądała na swojego olśniewającego partnera. No a jeśli przypadkiem przyszłoby jej do głowy marudzenie, to zapewne wystarczyłoby żeby sobie przypomniała, że przecież, Matko Święta, jej partnerem jest sam Edłard, a wszelakie niezadowolenie szybko by znikło. No a przynajmniej powinno to tak działać skoro dziś jakby była panną Swan.
- To na pewno prawdziwe przeznaczenie i utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem dobrą Bellą – Szybko stwierdziła obwijając sobie wokół palca czerwone pasmo włosów i aż przestała słysząc dalszą cześć jego wypowiedzi. Jak mogła zapomnieć o tak istotnym elemencie w tej postaci! Edward C. na pewno nie mógł być normalny. Czekał sto lat rozpaczając i cierpiąc z powodu swojego okrutnego losu, w międzyczasie nigdy nie dobierając się do żadnej laski. W imię nie wiadomo czego. Bowiem nie zapominajmy, że początkowo Edek wcale nie chciał być z Bellą, bo przecież jest dla niej zbyt niebezpieczny, mało ludzki i w ogóle straszny. Nie no, do cholery, jak było można wymyślić tak drętwą postać. Ale co gorsza, jak te miliony mogły go tak uwielbiać?
- Musiałeś więc bardzo ciekawie spędzić ten wiek. Więc to wszystko przez oczekiwanie na jedyną i niepowtarzalną Bellę? – Zapytała ze wzruszeniem w głosie, bowiem to była prawdziwie przejmująca historia. I oczywiście równie wzruszona była myślą, że jest przynajmniej w połowie teraz Bellą. A co do nazwy, oryginalnej nie znam, ale florofilia myślę, że byłaby niezłą. Czyli inaczej mówiąc, myślimy tu o niezłych zboczeniach. Na moment jej Edłard zniknął by wrócić z wręcz palącym ponczem.
- Dzięki, będę przynajmniej próbować – przyznała biorąc od niego kieliszek. Oczywiście nie pokładała zbytnich nadziei w tym ponczu. Upiła niewielkiego łyka i spojrzała na wewnętrzną stronę swojego nadgarstka, jakby zastanawiając się jaka krew płynie w tych żyłach.
- Ciężka sprawa, bo Bluszcz początkowo była człowiekiem, a później coraz bardziej zaczęła się zamieniać w roślinę. Może ze mną też już tak jest i mam jakąś zieloną krew – powiedziała zastanawiając się na głos z lekkim przerażeniem w glosie. Oczywiście, nie żeby w to wierzyła, ale wizja posiadania krwi w takimi kolorze była dość nietypowa.
- Ale muszę Cię rozczarować, bowiem raczej nie przypominam w smaku sarny, niedźwiedzia czy innego leśnego stworzenia na które pewnie polujesz – ze smutną miną odwróciła wzrok od swojej ręki przenosząc go oczywiście na swojego dzisiejszego partnera.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty09.10.11 20:55;

No trudno, jeśli chodzi o aktorstwo on będzie nadrabiał za nią i za siebie, czyż to nie będzie idealny układ? Ale oczywiście, jeśli ona też ma ochotę poudawać, może ją nawet trochę poduczyć. Chyba nawet przebywanie z nim wystarczy, żeby nabyć te umiejętności. Kim by był, gdyby nie umiał udawać?
Oczywiście, że nie. Można nawet było powiedzieć, że byli jedną z w miarę ogarniętych par. Na przykład z racji tego, że oboje mogli się napić i nie mieli żadnych strasznych masek, przez które ni mogli nic włożyć do ust. Tyle, że oni byli taką parą na jedną noc, a jego propozycja brzmiała zostać na zawsze Szalonym Kapelusznikiem i duchem Venice. A metafora trzeba przyznać szalenie dobra. No tak, ale codziennie badziać się ze szkłami kontaktowymi, tylko po to, żeby zaskoczyć innych? To raczej średni pomysł, może zostanie przy naturalnym kolorze, w końcu i tak nigdy nie narzekał na nie.
Uśmiechnął się szeroko, kiedy dotknęła jego rudych włosów. Kojarzyły mu się z gąbką, albo murzyńskim afro, ale oszczędził jej swoich porównań.
Och, dobrze, że nie powiedziała tego na głos, bo pewnie by spłonął dziewiczym rumieńcem.
- Dobrze to słyszeć – dodał stukając się swoją szklaneczką o jej – I jeśli kiedykolwiek zobaczymy się bez strojów, żebyśmy nie uciekli w popłochu – dopowiedział do toastu, uśmiechając się szeroko i pijąc do dna.
A impreza z kimś takim jak Szalony Kapelusznik, musi być dobra, ot co.
- O matko, ale ty masz myśli – powiedział rozbawiony na jej fantazje na temat zdrad i nauczycieli – Ale masz szczęście, nie jestem akurat dyrektorem. A ty masz coś w sobie z jakiejś podstarzałej nauczycielki?
Zastanawiał się dalej nad jej słowami i nagle zmarszczył zafrasowany brwi.
- Lądują gdzieś upici? Znaczy zdrada w takim przebraniu i tutaj? Jak wyjdziemy to już nie będziemy mieć swoich strojów czy to może trwa jakiś okres czasu? – zadał parę pytań pod rząd, nalewając jej kolejkę.
- I myślisz, że jakbyś się położyła też byś mogła lewitować? – dodał jeszcze, nie mogąc się powstrzymać. Z czystej ciekawości oczywiście.
- Uwierz mi, jeszcze trochę alkoholu i sama będziesz musiała mnie łowić z rzeki ponczu – oznajmił parskając śmiechem i przechylając kubek z alkoholem.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 10:42;

Króliczek Zombie raczej nic do luster nie miał, jako że pomogło mu ono zmienić się w miarę przystojnego księcia zombie. Nie miał na co narzekać, w przeciwieństwie do Królewny Śnieżki, która zawsze znajdywała jakiś dobry powód, aby coś skrytykować. Jabłka - złe; lustra - złe... No dobra, ideały - dobre, ale to jeden wyjątek, nie przywiązujmy do tego takiej wagi. Anyway, jakoś przeżyjemy wybredność. I lustra też możemy zlikwidować, ale zostawmy to jedno od przebrań, bo nie robi nikomu krzywdy (jakby tak przymknąć oko na wszechobecną krew oraz fakt, że połowa uczniów skończyła martwa).
- Dokładnie, słuszny wybór! - zachęcił ją, kiedy szła w stronę zwierciadła. Cóż innego miał powiedzieć? W ogóle to najchętniej by sobie usiadł, gdyż nogi zaczynały go trochę boleć... Ale to nic, jakoś przeżyjemy (och, jakaż jestem genialna, cóż to za powalająca gra słów!!!11one) ten fakt. Dla przyszłej małżonki warto!
- No, ujdzie w tłoku! - skomentował obojętnie (dobry aktor!). - Ups, chyba mi to umknęło. Ale bez nerwów, zaraz się coś wymyśli! - zapewnił, wyjmując różdżkę.
Rozejrzał się wolno po sali, szukając czegoś, co można by przerobić na pierścionki. Nic innego nie przykuło jego uwagi, toteż przywołał za pomocą accio dwa cukierki. Podał jednego Śnieżce (upewniając się, że nie jest jabłkowy) i zjadł swojego, zostawiając papierek. Zwinął go w rulonik, okręcił naokoło palca, połączył różdżką i ta dam! Mamy obrączkę. Zdjął ją z palca i podał Królewnie, czekając, aż zrobi to samo. Przynajmniej będą od razu wymierzone!
- Póki co takie prowizoryczne, ale nikt się nie zorientuje - szepnął i puścił jej oczko. - To jak, szykujemy scenę na ślub? Może zagrają nam marsz weselny? - zapytał, wskazując głową na Gwardię Pottera.
Powrót do góry Go down


Morgane Charpentier
Morgane Charpentier

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 159
  Liczba postów : 892
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 16:41;

Młoda kobieta od dawna skreślała w swoim kalendarzyku dni do Halloween. Nie zawiodła się na szkole... To co miało ją czekać tego roku przekroczyło jej oczekiwania. Była zachwycona samą wyobraźnią o tym co mogło ją spotkać..
Od samego początku wiedziała jak chce wyglądać. Miała zamiar zagrać tego wieczoru kolejną postać - Mrok. Jednym słowem mrok.. Mroczniasty mrok.
Bardzo ją ostatnio kręciły niegrzeczne zabijające ludzi dziewczynki z mugolskich horrorów. Ten w jakim mówi się "7 days" przemówił do niej bardzo wyraźnie. Zresztą to było widać po jej minie gdy powoli zaczęła wchodzić do lustra. Troszkę ją dziwnie kości mrowiły i skóra, a ta ostatnia tak jakby przedawkowała mugolską maść tygrysią.. Następnie jako nowo narodzony horrorek wkroczyła do sali. A gdy do niej dotarło co analizuje, co widzi to zabrakło jej powietrza z zachwytu.. Nie wiedziała, że jej dzisiejsza maska będzie taka wiarygodna. A otóż Samarka splunęła wodą z płuc. Chyba za długo siedziała w studni. Nigdy nie czuła się tak jak teraz. Zupełnie jakby nie miała pulsu, serca ani innych pierdół związanych z fujć biologią.
Dziewczyna wzięła swoje ręce do góry żeby przez odrobinkę światła z czarodziejskiego księżyca zobaczyć jak wyglądają.. Były obrzydliwe! Całe pomarszczone od wody.. Jakby miała jej odpaść skóra. Gdzieniegdzie jej nawet nie było.
Jak czy siak wyglądała tragicznie. Jej sukienka nigdy nie była taka sponiewierana jak ta. Podniosła materiał żeby go powąchać, cuchnął żabą jakąś lub innym cholerstwem. Jak Halloween, tak Halloween. Strasznie ma być, a ponieważ to jest magiczny Halloween nie zabrakło tutaj słynnego zespołu jaki wpłynął na dziewczyny nastrój, że aż zaczęła swoimi trupimi kolanami podskakiwać do rytmu. Była w końcu tak blisko sceny..
Rozejrzała się po okolicy.. Ile stworów! O cholibka.. Gdyby jakiś mugol trafił tutaj musiałby sprawdzić co brał przed wpadnięciem tutaj.. Chwilka. Przecież to nie racjonalne, żeby jakiś szary człowiek wkroczył tutaj do szkoły, no właśnie..
Samarcia pokręciła głową wydając odgłos swoich kręgów szyjnych na całą okolicę. Strzelały jej kości jakby miała je zardzewiałe.. No ładnie, ładnie.. Za mało coli w dzieciństwie. A propos.. Miała ciągle ochotę na picie!
-Do diaska.. Gdzie jest ten sok? - Pomyślała,a następnie podrapała się po głowie. Wtem zobaczyła wielką rzekę ponczu.. Ależ się rzuciła na jeden kieliszek. Usiadła niezdarnie wykrzywiając swoje martwe kończyny w bardzo drastyczny sposób czekając aż ściągnie do siebie równie odrażającego umarlaka.. Nikt jej nie pozna przecież. Można się zabawić.
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 18:07;

Zaczęła już podejrzewać, że jej tajemniczy towarzysz ją porzucił, wystawił i zrównał tym samym z błotem. Miałby chłopak przechlapane, gdyby po balu dowiedziała się, co to był za gagatek, oj zdecydowanie. A wiadomo przecież, że kto jak kto, ale ona umie zniszczyć komuś życie, jeśli się postara.
Na początku rozglądała się dookoła, próbując poznać kogoś znajomego, ale udało jej się tylko znaleźć wzrokiem tajemniczego gondoliera, który do złudzenia przypominał… no nieważne. W każdym razie naszła ją ochota na powtórkę z ich poprzedniego spotkania. Po chwili jednak stwierdziła, że to syzyfowa praca i że jest beznadziejna w takich sprawach, więc z nudów zaczęła liczyć swoje wystające żebra. Była już przy szóstym, kiedy stanął przed nią jakiś facet z niesamowicie czerwonymi oczyma. Dyskretnie zlustrowała go od dołu do góry, uśmiechając się przy tym przyjemnie… a przynajmniej starała się, żeby to tak wyszło. Automatycznie wzięła do ręki podawany przez niego kieliszek, licząc, że może to coś mocniejszego, ale niestety… w naczyniu był li i jedynie sok pomidorowy. Czyli dziś kończymy imprezę na trzeźwo i zdrowo? Ale porażka… że też nie pomyślała o wzięciu własnego trunku!
- Skurczybyk zwiał, kiedy tylko mnie zobaczył. Chyba przestraszył się moich żeber… biedaczek… zawsze miał słabe nerwy. – Pokręciła głową, wyginając usta w podkówkę. – A ty jesteś…? Sorry, ale nie znam się na tych wszystkich japońskich… kreskówkach? Bajkach? Nawet nie wiem, jak to nazwać.
Miała nadzieję, że przepraszający uśmiech trochę go ubłaga. Nie lubiła zawierać nowych znajomości na trzeźwo. Zbyt dużo wtedy myślała, co druga osoba sobie o niej pomyśli i zapominała języka w gębie. Poza tym, była dość interesowna, a coś jej mówiło, że owy chłopak nie będzie chciał spędzić z nią upojnej nocy w schowku czy gdzieś indziej.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 19:14;

- To faktycznie jakiś głupi... Przecież żeberka są takie... seksi. - stwierdził po namyśle, o mały włos nie wybuchając śmiechem. Musiał przyznać, że to był naprawdę interesujący strój. Bardziej interesujący i zaskakujący, niż jego, ale co tam.
- Powiedzmy, że jestem mrocznie ubranym demonem-mścicielem. - stwierdził po namyśle, nawet nie wiedząc, jak zdefiniować inaczej swój pomysł. Ale można było to tak nazwać.
Spróbował napoju... sok pomidorowy? Obleeeeha... Od razu odstawił kielich, z trudem przełykając to, co miał w ustach.
- Ja pierdacze... nikt nie pomyślał o tym, żeby dać coś normalnego do picia... najlepiej z procentem jakimś? - rzucił sycząc niemalże, zirytowany. Bal z okazji Halloween, a on się nie upije? Toż to kompletnie niszczy jego coroczną tradycje! Całe szczęście, że zaopatrzył się przed przyjściem tu... nie bardzo, ale liczy się. Zdziwił się, że udało się mu to przemycić...
- Jeśli znajdziemy coś normalnego do picia, można będzie zrobić całkiem dobrego drinka. - z wewnętrznej kieszeni płacze wychylił niewielka, przeźroczystą buteleczkę z biało-przeźroczystym płynem, w taki sposób, by tylko dziewczyna zobaczyła. Dostał od przyjaciela z roku, wódka rozrobiona z eliksirem rozweselającym... czyli podwójna zabawa.
Powrót do góry Go down


Daniel Brein
Daniel Brein

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 23
  Liczba postów : 190
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 19:50;

Spóźnił się, i to spóźnił pożądnie. Wszedł praktycznie w środku balu, nie przejął się tym jednak specjalnie. W końcu każda impreza musi się najpierw rozkręcić, nie?
Jeg strój nie odznaczał się niczym szczególnym, podobnie zresztą, jak postać na ktrej się wzorował. Choć faktem było, że wybrał ten strój, bo mógł założyć cylinder (i ponieważ trzymanie gumowego noża sprawiało mu dużo frajdy), miał pewien sentyment do Kuby Rozpruwacza. Stara jędza, którą kazali mu nazywać babcią, straszyła go, że jeśli będzie wracał po jedenastej, spotka go kiedyś w ciemnej uliczce. Jak łatwo się domyślić, opowiastki te przeraziły go do tego stopnia, by zaczął regularnie wracać o północy.
Wchdząc na salę wyjął z kieszonki chustkę w pajęczyny, by jego partnerka mogła go rozpoznać, i przecisnął się do wazy z ponczem, by sprawdzić, czy ktoś już czegoś do niego dolał. Nim jednak nalał sobie trochę napoju do kubeczka, zauważył chustkę-bliźniaczkę tej, którą trzymał w ręku u blondynki popalającej papierosa w rogu sali. Nie była to może najlepsza parka dla rozpruwacza, no, i miał spore trudności z odgadnięciem choćby rysów, co dopiero tożsamości dziewczyny, mógł jednak powiedzieć, że wyglądała jak na zjawę przystało-chudo, blado i mrocznie. Pdszedł więc do niej, i z pełnym szacunkiem i dżentelmeństwem(jeśli takiego słowa nie ma, to właśnie powstało) wyciągnął w jej stronę rękę, na której spczywała fikuśna chustka.
-Czy obdarzysz mnie papierosem, nadobna zjawo?
Powrót do góry Go down


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 19:58;

Taki układ bardzo mi pasuje, z chęcią na niego przystanę, coby to nie ośmieszyć Venice jej amatorską grą aktorską.
No tak, całe życie to już większy problem, ale mogli sobie tego wieczoru pofantazjować, ot co! Z drugiej strony nie wiadomo co im los zgotuje, może kiedyś czas sprawi, że będą ze sobą, a potem pobiorą się i będą żyli długo i szczęśliwie? Nigdy nie wiadomo, moi drodzy! Choć ta hipoteza jest prawie nieprawdopodobna. Prawie, hehehe! No dobra, szanse na spełnienie czegoś takiego wynosiły prawie 0%, a co za tym idzie... nie, wróć, a gdyby się jednak bardzo zżyli, nie wiedząc, że poznali się na balu? O matulu, ile tych wersji!
Szkła kontaktowe nie były takie złe, ale w sumie, skoro podobał mu się jego kolor oczu... to mogłabym go poznać nawet, o. A co do włosów, gąbka była bardziej oryginalna niż murzyńskie afro, więc możemy zostać przy tym, że miał gąbczasre kudełki. Przypominają mi nawet te gąbki morskie, czy tam oceaniczne, których nazwy nie znam, ale są gdzieś w... wodach. Uśmiechnęła się na ten śliczny dodatek do toastu. Zapewne zaczęłaby się zastanawiać, czy nie jest szpetny, skoro tak wspomina o uciekaniu, ale jakoś nie było jej to w głowie. A drink szybko zniknął z naczynka, uhuu, ciekawe ilu potrzebowała, aby schlać się w takim tempie. Stawiam na to, że niedużo. Jestem wręcz prawie pewna.
- Ano, czasem mi się zdarza dochodzić do takich powalających wniosków - dygnęła ponownie. - Uff - odetchnęła teatralnie z ulgą, kiedy powiedział, że dyrektorem nie jest. Mógł kłamać, ale co tam! - No to zależy jak patrzeć - odsłoniła zęby w uśmiechu. Nie miała z niej raczej nic, chyba że o tym nie wiedziała.
- No wiesz, jak upici, to już nie zwracają uwagi na stroje, więc niewiele ich cokolwiek obchodzi - wytłumaczyła.
- A spróbuję! - nawet nie myślała o tym, żeby kłaść się w powietrzu. Podała swojego drinka Szalonemu i spróbowała. W sumie było to trochę dziwne uczucie i musiała wyglądać oryginalnie, ale to nic, ważne, że się udało. Ale mimo wszystko wolała spać na łóżku niż w powietrzu! - Ciekawe doświadczenie. Powinni mieć więcej takich luster w Hogwarcie, muszę kiedyś poszukać!
- No pewnie, jeśli sama nie będę w niej pływać - zapewniła. Była płytka, więc czemu nie?
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 21:13;

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Często nie odróżniał lewej stopy od prawej. Poza tym… chyba był gejem. Powinien mnie zastanowić fakt, że na studiach teoretycznie spotykał się z Marią, a zawsze mówił o owej Marii „on”. Ale cóż… był cudzoziemcem. Rozumiesz? – Chciała być poważna. Naprawdę, starała się ze wszystkich sił, żeby się nie zaśmiać. Ale… no nie wyszło jej. W efekcie parsknęła śmiechem, ale to zdarzenie nie może wyjść poza to pomieszczenie, bo zrujnuje jej opinię.
- Hmm… rozumiem, że to odzwierciedla twój charakter, tak? – U niej na przykład owszem. Ale o tym później! Uprzedzam tylko, że nie chodzi o to, że jest zgnita… chociaż nie. O to też. Spojrzała na swój kieliszek, potem na swojego towarzysza, potem znowu na naczynko, po czym stwierdziła, że woli nie pić takiego czegoś i też odłożyła je na bok. Wszak nie wiadomo, co oni tam mogli dodać! Jakieś zgniecione koszenile czy coś… brr… fuj.
- Oj, czytasz mi w myślach… yy… właściwie jak mam się do ciebie zwracać? – U niej dzień bez alkoholu był dniem straconym i wielkim świętem, które powinno się oznaczyć na czerwono i nie iść tego dnia do szkoły, ot co. No bo przecież to zdarzało się tak rzadko… ostatnio chyba podczas jej wielkiej wyprawy do miasta, w którym się zgubiła. Bez pieniędzy, bez komórki… bez niczego właściwie. To były straszne godziny. Ale wracając do teraźniejszości i klimatów rodem z horrorzastych horrorów o tematyce horrorów.
- O boże… jesteś moim wybawicielem! Naprawdę! – Z radości aż wyściskała swojego towarzysza. Dla niej to było dość normalne, choć mogło być inaczej odebrane. Coś dzisiaj zachowywała się jak nie ona… to chyba przez ten klimat i przebranie. A co jeśli tak jej zostanie już na zawsze? Strach się bać!
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty10.10.11 21:53;

Więc jeśli chodzi o grę aktorską wszystko ustalone. Teraz jeszcze kwestia przyszłego życia i koncepcja wychowywania małych skrzyżowań duchów z kapelusznikiem. Dzieci z pewnością byłyby jak z bajki, jeśli mogę zastosować tą niezwykle śmieszną przenośnię.
Zaś jeśli chodzi o fantazjowanie to kto wie, kto wie jak będzie. Może nie powinni mówić hop. Ani nie powinni fantazjować, dopóki nie zobaczą swoich prawdziwych twarzy, bo wieczne bycie ludźmi w strojach haloween nie było raczej bardzo prawdopodobną opcją. Ale kto wie, co może się wydarzyć kiedy zdejmą stroje! Nie biorąc tego dosłownie.
A może to właśnie na balu zżyją się niesamowicie. Nie powinniśmy niczego wykluczać, w końcu to magia!
Nie to, że podobał, po prostu nie chciałby się aż tak wyróżniać z oczami koloru zapalonej, zielonej żarówki. Zresztą tak samo kudły, zdecydowanie przykuwałyby zbyt dużą uwagę. Ale póki co niech oboje cieszą się jego kąbczastymi włosami, niczym z wanny czy tam z morza. A może i jest i dlatego o tym dużo myśli? Kto wie, czy pół twarzy nie zasłania mu jakaś maska? Może właśnie powinna teraz o tym pomyśleć! Dolał jej kolejnego drinka. Jeśli nie wiele, to znalazła dobrego partnera. Oczywiście nie myślę tu o jakimś wykorzystywaniu z tej okazji.
Uśmiechnął się szeroko na jej słowa.
- No cóż, nawet jeśli masz to pewnie nie pokażesz mi się bez stroju, a jeśli pokażesz przekonam się, czy faktycznie tak jest - powiedział wyjątkowo filozoficznie, dopijając swój alkohol.
- Może i masz rację, nigdy nie osiągnąłem stadium takiego pijaństwa, żeby całować się na przykład z... laleczką Chucky - Kiedy to mówił rozglądał się po sali w poszukiwaniu dobrych przykładów. - Ale kto wie jak jeszcze może mnie zaskoczyć życie!
Na przykład teraz, bo rozbawiony zauważył, że dziewczyna faktycznie lewitowała nad podłogą.
- Łał, nieźle. Czy myślisz, że jakbym teraz się na ciebie położył, to byś upadła na ziemię?- zapytał. Kiedy powiedziała po raz kolejny o tej nieszczęsnej rzece westchnął. Zdecydowanie go prowokowała, a on nie mógł pokazać, że jest jakąś ciapą. Poza tym, po tych paru drinkach.
Odważnie wzruszył ramionami i wszedł do rzeki, która teraz obmywała mu jego buty.
- Chyba już z tego lepiej nie pijmy - powiedział z uśmiechem, czując jak obuwie przesiąka mu ponczem. Fascynujące.
Powrót do góry Go down


Jocelyn Bonaparte
Jocelyn Bonaparte

Student Ravenclaw
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 35
  Liczba postów : 42
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty11.10.11 12:50;

Cholera. Jeszcze dzisiaj rano dałbym sobie rękę uciąć, że ci odpisałem. No i co? Teraz nie miałbym ręki. Straszna lipa. Nie mógłbym już... ekhem teges... pisać i... takich tam różnych rzeczy robić! No dobrze, niewazne. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i jestem w stanie dalej pisac. Chociaż mi się trochę odechciało jak tak teraz się rozejrzałem po świecie... dobra, nieważne. Zacząłem to skończe. Chyba
- Oczywiście. Trzeba czekać na miłość i dopiero wtedy cieszyć się możliwością aktu seksualnego wraz z idealną partnerką. Pomijam fakt, że myje się raz na tydzień i po prostu żadna mnie nie chciała, bo ta romantyczna wersja brzmi o wiele ładniej i do mnie pasuje - Taka prawda. Nie wiem jak było z Edwardem, ale pamiętam tą aferę z Robertem. Pisał o tym nawet Pudelek, więc to musi być prawda. Słynny, piękny podobno nie lubi wody i najzwyczajniej w świecie się nie myje bądź też korzysta z prysznica raz na tydzień. Nic dziwnego, że chyże dziewoje raczej od niego uciekały zamiast się do niego lepić, jak do woskowej figury. Cóż, ona przynajmniej ładnie pachnie i jest przecierana ściereczką, myta i w ogóle. A może o to mu chodziło? Czekał aż będzie miał kogoś kto go będzie był, bo jemu się nie chciało...
- Może masz żywice? Albo jakieś inne, brudzące i lepiące soki jak w mleczach czy czymś w tym rodzaju. Ewentualnie wyjątkowo płynny nektar. W sumie, nie mam nic przeciwko - Cudowny Kalen ujął jej wolną dłoń chcąc zapewne złożyć na niej cudowny i szarmancki pocałunek, ale nieeee. On wolał się upewnić czy dobrze oboje myślą. Obrócił ją tak żeby mieć dostęp do wewnętrznej części nadgarstka i koniuszkiem języka musnał miejsce gdzie powinna mieć żyły. Nawet własne wargi oblizał na koniec żeby się w sprawie smaku upewnić
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty11.10.11 15:01;

Kurcze, lepiej tak nie oferuj tych rąk, bo później naprawdę źle się to skończy. Pomyśl, że tak rzeczywiście miałbyś nigdy więcej nie pisać, czy też takich tam różnych innych rzeczy nie robić. Chociaż póki co zawsze miałbyś jeszcze tą drugą rękę, więc nie byłoby tak znów strasznie. No wiesz co, niewolno tak nie kończyć tego co się zaczęło, jak i tracić chęci na odpisywanie. I oczywiście mówi to super przykładna i godna naśladowania osoba!
- Mam nadzieję, że to mycie po tygodniu przypadło akurat na godzinę przed balem - nawet się nachyliła w jego kierunku, by tym swoim drobnym nosem powąchać go przy szyi i przekonać się czy jej nadzieje mają pokrycie w rzeczywistości. No nie uciekła po tym na drugą stronę sali, więc pewnie nie było źle. No chyba, że tu już ją omamił urok Edka i jej węch nie pracował dobrze. A swoją drogą, jakiż ty obeznany w Pudelkowych plotkach! Ale w tym przypadku nie będę gorsza, bo ostatnio wyczytałam, że Pattison już ma dziewczynę i jest nią właśnie Kirsten S. Widać urok Edka zadział nawet poza fabułą filmu. A dałabym rękę odciąć, że ona woli dziewczyny! No i jak widać, ja też nie miałabym teraz ręki. Tak czy owak, może Kirsten zadba by takich plotek na temat jego fantastycznego faceta, więcej nie było.
Oczywiście panna Trująca nie protestowała, gdy cudowny Edłard uczynił ten kolejny gest, a wręcz jego smakowanie przyjęła z drobnym uśmiechem, a nawet dodała cicho pod nosem jakieś "ja też", adekwatnie tych jego słów, że nie ma nic przeciwko. I nie, wcale sobie nie przypomniała o tym, jak bardzo jest ciekawa, czy dostała moce związane z tymi pocałunkami, gdy wampir tak testował, cóż ona może mieć w żyłach.
- Cokolwiek to jest, a nie mam pojęcia co już tam płynie, na pewno bardzo dobrze smakuje - zapewniła i przystąpiła do delikatnego i powolnego wyplątywania nadgarstka z Edłardowego uścisku. - No ale wiesz, dobre wampiry nie gryzą ludzi. - Przypomniała mu, spoglądając jakoś figlarnie w te jasnobrązowe? oczy.
Powrót do góry Go down


Adele Tiiviste
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 23
  Liczba postów : 88
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty11.10.11 18:06;

Spóźnienie Kuby Rozpruwacza nie uszło uwadze Adele, która połowę balu spędziła sama, wypalając nienormalne ilości papierosów i dzierżąc w dłoniach szklankę z sokiem dyniowym, którego nie ubywało ani trochę. Próbowała zająć myśli, wodząc wzrokiem po zjawach, niekiedy dopatrywała się znaków szczególnych, które zdradziłyby prawdziwą tożsamość, kryjącą się pod kupą magii i kredowego pudru. Było to jednak niemożliwe, a nie uśmiechało się jej podchodzenie do nieznanego zombie czy obcej czarownicy. Pozostała, więc na swoim miejscu, nerwowo przytupując nogą i uparcie wpatrując się w kłęby mgły piętrzącej od podłogi.
Straciła już nadzieję i uznała, że jej partner nie ma zamiaru zaszczycić swoją obecnością jej i zebranych w środku umarlaków i innych zjaw. Prychnęła kilka razy i w myślach odpowiednimi epitetami określiła ów osobnika gdy wnet przy niej znalazła się postać krwawa o spojrzeniu seryjnego mordercy, co niestety, niekoniecznie pomogło jej odpowiedzieć na pytanie kim jest jego halloweenowe oblicze.
- Za to spóźnienie nie powinnam. – Rzekła, a widząc jego przesadną kulturę, dodać mogłaby, że popsuł swój wizerunek dżentelmena okropnym brakiem orientacji w czasie, jednak powstrzymała się. Zaraz jednak po tym wyciągnęła zza sukienki paczkę papierosów i szybkim ruchem wyciągnęła ją w stronę nieznajomego. – Masz szczęście, że pod tą warstwą okropieństw bije dobre serduszko. – Dodała zaraz po tym, porzucając papierosa, który od dłuższego czasu tkwił w jej dłoni już zgaszony.
- Można spytać o tożsamość ? – Dociekała, zaintrygowana tym faktem.
Powrót do góry Go down


Quentine Joselie Fennly
Quentine Joselie Fennly

Student Hufflepuff
Wiek : 31
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 169
  Liczba postów : 514
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty11.10.11 21:16;

To co chłopak, tfu! To co kot mówił dziewczynie trochę ją przeraziło. Bo w sumie takie podskakiwanie i udawanie wielkiego mocarza i bógwiejakiego jeszcze człowieka, może się źle skończyć. A szczególnie dla Dziecka Rosemary, które nie ma zielonego pojęcia o życiu, tak więc najlepiej nie wyskakiwać z tą mową, że ,,ja się niczego nie boję". Z tego wszystkiego dziewczyna trochę poczerwieniała się na twarzy, lecz kto by zauważył pod centymetrem makijażu.
-Jaaa też chce mieć takie lustrooo - rozmarzonym głosem odezwała się do chłopaka patrząc w sufit, jakby czegoś szukała. Ogólnie fajnie się spędzało czas, z ty oto nieznanym kote. Lecz te jego opowiadanka coś jej mówiły. Przecież, kiedyś ktoś jej opowiadał, te inne rzeczy, ale kto? Zaczyna się! Detektyw Dziecko Rosemary na tropie. Nie no żart. Teraz nie powinna przejmować się tym. A z resztą wychodząc z nim przez to lustro ujrzy jego prawdziwe oblicze, więc keep calm and napij się ponczu.
-O wiem! Będę do Ciebie mówić , pan uszasty. - zaśmiała się po czym lekko potargała jego uszki. Jejku, ale one są milusie. W sam raz na poduszkę. O boże co ja piszę. Dziewczyna nigdy by czegoś takiego zrobiła, a szczególnie panu uszastemu.
-Gdybym była kotem chciałaby, żeby mówili do nie...Tup! - powiedziała swą jakże mądrą odpowiedź i zatupała swymi bosymi nogami o podłogę.


/sorki, że tak późno :</
Powrót do góry Go down


Moema Cheyenne
Moema Cheyenne

Student Ravenclaw
Wiek : 32
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 50
  Liczba postów : 57
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty11.10.11 22:22;

Z nudów zaczęła obserwować salę, przez którą przewijało się mnóstwo zjaw, bohaterów najmroczniejszych sztuk, zombie, duchów i cholera wie kogo jeszcze. Bardziej kojarzyło jej się to z balem przebierańców dla pierwszoklasistów, którzy to ekscytowali się, bo "o ja cię, co ja ubiorę?! muszę wyglądać STRRRASZNIE I MROCZNIE, bu!". A ona leciała na spontana, nie zastanawiała się czyją postać przybierze. Pierwsze co przyszło na myśl to laleczka Chucky, a więc nią została. Proste.
I kiedy już postanowiła, że stąd pójdzie, postraszy kilku uczniów nożem oraz wyrwie niewinnym dziewczynkom włosy, podszedł do niej jakiś nie wiadomo kto. Co prawda, nie spodziewała się egzotycznego mężczyzny, ale że Red Skull? No ciekawie, nie powiem. Kiwnęła mu głową na przywitanie, ale gdy zobaczyła jego jakże piękny i szeroki uśmiech, przygryzła wargi, aby powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. - Tak, mroczna lalka w trójkącie z czerwonoskórym oraz żabką. To takie straszne i adekwatne do Halloween - stwierdziła z ironią i posłała partnerowi ledwo zauważalny uśmiech. Ot tak, żeby nie było drętwo. - Chociaż powiem ci, że ta maska jest bardzo stylowa - dodała, kpiąc z jego stroju. Oczywiście w pozytywnym sensie, cóż, nie mogła się powstrzymać, już taka jej natura.
Po chwili śmiała się razem z nim, co wyglądało dość komicznie, bo z jej ust wydobywał się szaleńczy rechot. Taa, jak być laleczką to na całego. W dodatku Chucky, mrr! Szybko się jednak uspokoiła i uważnie przyjrzała Red Skull'owi.
- Jeśli zaproponujesz coś oprócz tego ponczu - mruknęła, odrobinę się krzywiąc - to z chęcią. Sądzę, że dam radę. Inaczej UMRĘ z pragnienia i po balu rzeczywiście będą zbierali kości z ziemi - westchnęła, z rozkoszą wyobrażając sobie, jak woźny zamiata jej kości.
- A tak w ogóle to twój uśmiech jest wręcz powalający - pokazała mu język i kiwnęła głową, aby poszedł za nią w kierunku stolików.
Powrót do góry Go down


Daniel Brein
Daniel Brein

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 23
  Liczba postów : 190
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty11.10.11 23:12;

Wyjął różdżkę z kieszeni płaszcza, zapalając papierosa. Zapałki zawsze wysypywały mu się z pudełka albo łamały w rękach, a zapalniczki były zbyt mugolskie. Zaciągając się z lubością okazyjnego palacza, skłonił lekko głowę w geście skruchy.
-Najmocniej przepraszam, moja karoca się spóźniła-oznajmił, pół żartem, pół serio, bo rzeczywiście znajomy z Hogsmade zobwiązał się go podwieźć, w ostatniej chwili jednak zrezygnował i musiał całą drogę zapierdalać pieszo do Hogwartu, by potem, diedząc na schodach, czyścić buty z błota. Nigdy nie ufaj farmerom.
-Daniel, drugi rok magii kreowanej, do usług.-przedstawił się grzecznie.-Na pewno się nie znamy, zapamiętałbym taką piękną kobietę-stwierdził, i to całkiem szczerze, gdyż jej uroda trafiała w jego gust. No, może nie tak, jak trafiała Sonia, ale z nią to było zupełnie coś innego...-Czy mogę teraz dostąpić zaszczytu poznania twego imienia?-spytał, wykonując dziwne ruchy rękoma i zawzięcie gestykulując. Gdyby niefakt, że cała jego twarz była spowita dobrze przygotowaną iluzją cienia, zapewne jego mimika byłaby do tego stopnia bgata, że aż trochę straszna. Wczuwał się w rolę, by nie powiedzieć, pajacował, wiedział jednak, że jego szarmancja jest częścią jego samego, Danielka się więc kocha albo nienawidzi.


Ostatnio zmieniony przez Kuba rozpruwacz dnia 14.10.11 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Hanna Glau
avatar

Student Slytherin
Wiek : 32
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : -7
  Liczba postów : 1004
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty12.10.11 15:51;

- Jak można nie przepadać za dyniami ? – Zastanowiła się na głos, nie do końca mogąc zrozumieć fakt, że ktoś nie lubi ów napoju. Sama jednak też zgarnęła ze stołu szklankę z sokiem pomarańczowym bo na taki napój miała dziś właśnie ochotę. Zanurzyła wargi w płynie, badawczo wodząc wzrokiem po Sali.
- Nie możesz zaprojektować sobie nowej zbroi ? – Zapytała, z ciekawości stukając kilka razy piąstką w kupę żelastwa. – Na przykład jakiś czarny golfik z bawełny , glany i rurki. – Wysunęła śmiałą propozycję dotyczącą nowego stroju Wiedźmina. Była z siebie wyjątkowo dumna bo przyznać trzeba było, że jej wyobrażenie nie było wcale takie złe, a nawet odrobinę mroczne no i łatwiej byłoby w ów stroju łowić ryby bądź prać takową kreację.
- Bywa. – Odparła bardzo empatycznie zresztą, wzruszając ramionami. – Było ci zostać Babą Jagą, a nie jakimś królem miasta, którego nazwy nie pamiętam. – Oceniła, jednym haustem opróżniając swoją szklankę z soku.
Powrót do góry Go down


Aleksander Brendan
Aleksander Brendan

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza, zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 2993
  Liczba postów : 1179
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1905-aleksander-brendan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1903-aleksander-brendan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7261-aleksander-brendan#205316
Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty12.10.11 17:07;

-Normalnie po prostu za nimi nie przepadam-wzruszył ramionami- Co do kariery jak już mówiłem nie miałem wyboru w kwestii przydziału, robię to co Uberszef każe, łącznie z najazdami atakami, z drugiej strony mogę robić co chce póki wypełniam normy.-Wzruszył ramionami, powodując chrzęst zbroi, wziął szklankę z sokiem pomarańczowym i wychylił ją spokojnie.
- Ta twoja wizja byłaby nawet ciekawa, ale wiesz nie za bardzo mam budowę, a szczególnie ciało do takiej kreacji, od jakiś dwóch tysiącleci szczególnie.- Spokojnie wyjaśnił.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 30 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 30 Empty


PisanieWielka Sala - Page 30 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 30 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 30 z 39Strona 30 z 39 Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 34 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 30 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-