Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jaskinia w górach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyWto Sty 11 2011, 17:44;

First topic message reminder :



Góry za wioską są z pewnością ciekawym miejscem i kryją w sobie kilka interesujących lokacji. Jedną z nich jest jaskinia. Wchodząc około pół godziny w odpowiednie miejsce można zauważyć wąską szparę w skałach. Jest odpowiednia do prześliźnięcia się przez nią i stanowi wejście do tego fascynującego miejsca. Jest ono chłodne, mroczne i bardzo ciemne. Z tyłu umieszczony jest sporej wielkości głaz, na którym można usiąść.

UWAGA: Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Mar 27 2014, 23:37;

Zawiodła się na nim? No to ciekawie.. Nawet bardzo ciekawie. Tym bardziej ciekawie, że Elsie. Ta Elsie, którą znał, kochał, pamiętał.. nie. Ona nie powiedziałaby mu czegoś takiego. Ba! Ona nawet nie zgodziłaby się na to, żeby mu to zaproponować. Natomiast to, coś co przed nim stało, było zaledwie jej marną parodią. Nędzną kopią, jakimś totalnym wrakiem poprzedniej panny Sterling, która ośmieliła się znieważyć nie tyle jego osobę, co jego poglądy. On? Głaskany? Wychowywany pod kloszem? Tego nie można powiedzieć. Co było złego w tym, że miał takie, a nie inne zdanie na ten temat? – Ja jestem egoistom? – rzucił, słysząc te mocno raniące słowa. No owszem, czasem się zdarzało, ale żeby tak przez cały czas? Nie. Raczej słabo z czymś takim było. Przynajmniej na co dzień, jak mówię. I co? I Cruciatus? No dobra. Bolało. I to tak w chuj. Chłopak poczuł, jak jego ciało ogarniają kolejne bóle. Przychodziły tak jakby falami. Najgorsze było to, że każda kolejna była mocniejsza od poprzedniej. Uderzały w niego nie tylko ze zdwojoną siłą, ale i szybkością. Chłopak długo walczył ze sobą, w końcu jednak nie mógł się powstrzymać – Dość! – krzyknął! – Stop! – jedynie to mógł z siebie wykrztusić. To serio było nieprzyjemne. Najgorsze uczucie w jego życiu. A najstraszniejsze było patrzeć w oczy tej dziewczyny. To ona. Ona go torturowala. Ta sama niewinna skrzypaczka, którą spotkał na placu, podczas pożegnania z Japończykami, koniec wakacji. Ta sama osoba, której Lunarni wyrządzili krzywdę, teraz namawiała go, do dołączenia. O ironio.
- Zanim podejmę decyzję. Czy mogę o coś zapytać? – rzucił, zbierając oddech. Tak strasznie źle się czuł. Bolało go wszystko. Czuł też swój pot. Był dosłownie wszędzie. Na głowie, włosach, czole. Ból, wywołany tym zaklęciem był wprost nie do opisania. Może dlatego, chciał w jakiś sposób od niego uciec? Choćby nawet na chwilę.
Powrót do góry Go down


Scarlett Maya Saunders
Scarlett Maya Saunders

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : rezerwowy pałkarz, wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 1439
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4683-scarlett-maya-saunders
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4687-sms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7174-scarlett-maya-saunders
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyNie Mar 30 2014, 23:51;

Nie zważała więcej na Ambroge'a. Nie miała czasu. Eliksir miał niebawem przestać działać. Wywróciła więc jedynie oczami na jego pytanie. Tak, jest egoistą. Tak właśnie powiedziała. Wolała zająć się torturowaniem krukona, skoro nie wyraził chęci na to, aby dołączyć do jedynego, słusznego ugrupowania Lunarnych. I Scarlett podświadomie czuła, że już nie zechce dołączyć do nich. Dlatego musiała rzucić nań zaklęcie niewybaczalne. Spokojnie patrzyła, jak chłopak cierpi, choć wcale nie chciała sprawiać mu bólu. Nie dał jej wyboru po prostu. Nie mniej kiedy krzyknął, iż ma dosyć, wspaniałomyślnie zakończyła działanie cruciatusa. Widziała jednak, że nie ma na co liczyć, bo krukon był nieugięty i grał na zwłokę. Chciał pytać? O co? Kim jest? Albo pewnie o coś równie głupiego. Pokręciła z niezadowoleniem głową.
- Nie możesz - ucięła krótko, by w tej samej chwili unieść różdżkę. Musiała go zabić. Nie było innego wyjścia. Chwilę się wahała, jednak ostatecznie wzięła głęboki wdech. - Av... - zaczęła, kiedy nagle z tyłu coś huknęło, aż podskoczyła z przerażenia. Obejrzała się do tyłu, a wtedy zauważyła człowieka, który chyba spadł ze skałek niżej. Szybko oślepiła go jednym z czarów, a potem zgarnęła obie różdżki, by teleportować się w inne miejsce, zostawiając krukona samemu sobie.
Mężczyzna, który został oślepiony, wkrótce odzyskał zdolność widzenia. I kiedy usłyszał nawoływania Friday'a, oświetlił wnętrze jaskini swoją różdżką, a potem uwolnił studenta i zabrał ze sobą do świętego Munga na obserwację.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Julia Heikkonen
Julia Heikkonen

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : animagia (tygrys)
Galeony : 2211
  Liczba postów : 968
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7262-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7264-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7265-julia-heikkonen
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Wrz 11 2014, 15:35;

Po lekcji transmutacji zastanawiała się nad tym czy napisać to wypracowanie, zazwyczaj nie specjalnie chciało jej się rozpisywać na tematy, które wymagały zasięgnięcia wiedzy w książkach lub na te które średnio ją interesowały. Po prostu miała inne, lepsze zajęcia jednak teraz tematem miała być animagia. Była nim więc bez problemu mogłaby napisać coś na ten temat bez zbytniego zastanawiania się. Poświęciła praktycznie większość swojego dotychczasowego życia aby się tego nauczyć, wysłuchiwała wykładów wujka a tak naprawdę sama opanowała tą umiejętność całkiem niedawno. Trwało to tak długo przede wszystkim przez to, że będąc jeszcze dzieckiem bywały chwile kiedy chciała zrezygnować z dalszej nauki, poza tym nauczenie się tego nie należało do rzeczy łatwych. Dla lepszego myślenia wybrała miejsce do którego dotarcie również wymagało wysiłku. Jaskinia zdawała się najlepszym miejscem do rozkmin, było tu zimno więc dla niej idealnie, a brak światła nie było problemem, w końcu od czego miała różdżkę? Gdy już znalazła miejsce w którym można było przycupnąć zabrała się do pisania. Opisanie kim jest animag nie zajęło jej długo, a druga część pytania najpewniej będzie się różniła od odpowiedzi innych. Otóż będąc animagiem choć z dość małym stażem mogła się nim nazwać. Po skończeniu pisania wyszła na zewnątrz gdzie spędziła jeszcze trochę czasu przyglądając się okolicy, następnie poszła do domu, a po końcowym ogarnięciu wypracowania wysłała je do nauczyciela.

z/t
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Mar 21 2019, 22:22;




Pojedynek 1
poziom: trudny
próg: 12pkt.

@Louis Blackbourne x @Nessa M. Lanceley



Najważniejsze zasady


Cały regulamin nielegalnych pojedynków czarodziei dostępny jest w tym miejscu. Tutaj zostają zawarte najważniejsze zasady, o których Twoja postać musi bezwzględnie pamiętać!

  • Sekundanci to NPC, zamaskowani, nie do rozpoznania przez nikogo. Zajmują się zdejmowaniem rzuconych przez uczestników pojedynków klątw, pilnowaniem przestrzegania ustalonych zasad, ect.
  • Wszyscy stają do pojedynku zamaskowani przez co nie ma możliwości, aby jeden uczestnik pojedynku rozpoznał drugiego, nawet jeśli jest to jego bliski znajomy. Maski nakładane przez postacie na czas pojedynku, modulują głos, skutecznie zasłaniają całą twarz. Dopiero w momencie pozbycia postaci maski, można odgadnąć z kim się pojedynkuje.
  • W czasie trwania pojedynku, po każdej zakończonej turze, będzie się pojawiał post od Mistrza Gry. Ten ma za zadanie podsumować dotychczasowe wydarzenia, dodać "urozmaicenia", coby pojedynki nie opierały się wyłącznie na rzucaniu kostek, ect.
  • Gracze mają 48h od momentu pojawienia się posta MG na przeprowadzenie całej tury. Jeśli nie wyrobią się w tym czasie, przegrywa ten, który zastopował kolejkę. Wyjątek stanowi zgłoszona w odpowiednim temacie nieobecność, bądź zasygnalizowany brak możliwości zrobienia odpisu w danym czasie przez gracza, do MG prowadzącego.



Atak


Atakująca postać rzuca trzema kostkami. Jeżeli suma kostek będzie wyższa bądź równa progowi, atak uznaje się za skuteczny, zaś przeciwnik może się przed nim bronić. Wynik rzutu na atak można zmodyfikować poprzez:

  • Wykonanie dodatkowego rzutu na koncentrację
  • Wykorzystanie przerzutów (1 przerzut = zmiana wyniku jednej kości)

Jeśli atak się powiódł (suma punktów zdobytych w rzutach kośćmi przekroczyła próg), przeciwnik musi spróbować się bronić. W innym wypadku, od razu przechodzi do kontrataku. Bez względu na wynik, gracz ma obowiązek na końcu, bądź początku swojego posta zamieścić poniższy kod:
Kod:

<tkod>Pojedynek (wpisz turę pojedynku)</tkod>
<div class="kod"><og>Zaklecie:</og> wpisz rzucone zaklęcie
<og>Atak:</og> wpisz wyrzucone kostki
<og>Koncentracja:</og> wpisz, jeśli losujesz kostkę
<og>czy odnosi skutek?:</og> [color=#66ff66]TAK[/color]/[color=#ff3333]NIE[/color]


Obrona


Broniąca się postać rzuca trzema kostkami. Jeżeli suma kostek będzie wyższa bądź równa progowi, obronę uznaje się skuteczną i można przystąpić do kontrataku. Wyniki rzutu na obronę można zmodyfikować poprzez:

  • Wykonanie dodatkowego rzutu na koncentrację
  • Wykorzystanie przerzutów (1 przerzut = zmiana wyniku jednej kości)

W przypadku udanej, bądź nie udanej obrony, również należy użyć odpowiedniego kodu na początku, bądź na końcu posta:
Kod:

<tkod>Pojedynek (wpisz turę pojedynku)</tkod>
<div class="kod"><og>Zaklecie:</og> wpisz rzucone zaklęcie
<og>Atak:</og> wpisz wyrzucone kostki
<og>Koncentracja:</og> wpisz, jeśli losujesz kostkę
<og>czy odnosi skutek?:</og> [color=#66ff66]TAK[/color]/[color=#ff3333]NIE[/color]</div>


Koncentracja


Koncentracja nie jest obowiązkowym rzutem, ale już wyrzucona kostka musi być wliczona do tury. Rzuca się nią razem z kośćmi na atak/obronę.

Wartości Koncentracji zostały opisane poniżej w zależności od rzutu kostek:

  • kostka 1 = koncentracja: +1
  • kostka 2 = koncentracja: –2
  • kostka 3 = koncentracja: +3
  • kostka 4 = koncentracja: –3
  • kostka 5 = koncentracja: +2
  • kostka 6 = koncentracja: –1



Wygrana tura


Tura zostaje zakończona w momencie gdy:

  • Zostanie przekroczony limit czasowy tury.
  • Tura zostaje wygrana przez jednego z graczy (osiągnięcie większej ilości punktów)



Organizacja


Za nadzór tego pojedynku odpowiedzialna jest @Harriette Wykeham. Wszelkie pytania, wątpliwości, skargi należy kierować właśnie do niej. Również ona rozstrzyga wszelkie kwestie sporne, w razie gdyby jakieś się pojawiły.


______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Mar 21 2019, 22:22;

Warunki pogodowe wokół was zdecydowanie sprzyjały myśleniu. Wieczór nastał dosyć szybko, co pozwoliło wam wcześniej skryć się w jego objęciach i dotrzeć na miejsce pojedynku niezauważonym przez nikogo. Czy aby na pewno? To miało się okazać w najbliższym czasie. Pewne było jedno: każde z was ostrzyło sobie zęby na wygraną i zapewne żadne nie zamierzało ustąpić.
Sekundancji wręczyli wam maski, które miały skutecznie skryć waszą tożsamość. Dokonali tego nim mieliście możliwość spojrzeć na swojego przeciwnika. Teraz stajecie naprzeciw siebie, twarzą w twarz (czy może raczej maską w maskę).

Bardzo proszę, aby w pierwszym poście zaznaczyć posiadanie przedmiotów dodających punkty do odpowiednich kategorii!

Louis Blackbourne:
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z ZAKLĘĆ I OPCM: 20
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z CZARNEJ MAGII: 24
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z TRANSMUTACJI: 0
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 4

Nessa M. Lanceley:
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z ZAKLĘĆ I OPCM: 35
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z CZARNEJ MAGII: 0
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z TRANSMUTACJI: 84
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 11


Rzut kością decydującą o rozpoczęciu pojedynku:
Nieparzyste – rozpoczyna Louis Blackbourne
Parzyste – rozpoczyna Nessa M. Lanceley

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Mar 21 2019, 22:22;

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut kośćmi


'Kostki' :
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 HmEIsFp

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Louis Blackbourne
Louis Blackbourne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186 cm
C. szczególne : tatuaże na całym ciele; czuć od niego dobrej jakości perfumy; wielka blizna na brzuchu; magiczna proteza prawej nogi
Galeony : 56
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t16647-louis-james-blackbourne?nid=2
https://www.czarodzieje.org/t16840-poczta-louis-a
https://www.czarodzieje.org/t16648-louis-james-blackbourne
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptySob Mar 23 2019, 17:23;

Nie pamiętam już całej tej drogi, jaką przebyłem, żeby trafić do tej jaskini. Cały ten czas byłem zamyślony, skupiałem się nawet nie na strategii czy całym pojedynku, a wszystkim co mnie ostatnio spotkało. Nie było tego dużo, jednak każde przypadkowe spotkanie w przyszłości może być przecież początkiem czegoś niezwykłego.
Tym razem nie zamierzałem się z nikim spotykać, a poznać coś nowego. Dokładniej, chciałem doświadczyć na własnej skórze jak sparingi działają w magicznym świecie. Wiedziałem jak to wygląda wśród mugoli, choć nie tylko u nich - czarodzieje też często mieszali się w te sprawy. Adrenalina była czymś przeze mnie pożądanym, nie okłamałbym, gdybym powiedział, że jestem częściowo od niej uzależniony. Dlatego, nawet jeśli droga na miejsce spotkania nie należała do najprostszych, tak mi minęła bezproblemowo.
Dostałem od sekundanta maskę, którą natychmiast założyłem. Nie ograniczała mi pola widzenia, co było na plus. Jednocześnie zmieniała mi głos i przez to też nie mogłem być rozpoznany - tyle dobrze. Choć dłużej się nad tym zastanawiając, wciąż bliscy znajomi mogli mnie poznać - maska jest na twarzy, jednak ja miałem dość charakterystyczne tatuaże na całym ciele. O ile golf zasłaniał mi szyję i ręce, tak dłonie były odsłonięte, na których miałem różne rysunki, które rzucały się w oczy i dla kogoś znajomego mogły być one wskazówką.
Gdy już podszedłem do tej drugiej osoby, nie zauważyłem u niej żadnych szczególnych cech, po których mógłbym ją rozpoznać, dlatego nie zamierzałem się jakoś ograniczać. Takie pojedynki były dla mnie idealną okazją do wypróbowania zaklęć, które znam, lecz nie zdarzyło mi się ich użyć.
Jedna osoba musiała zacząć i nie zamierzałem się jakoś patyczkować - od razu, jak najszybciej rzucić zaklęcie.
Pierwsze miało mi tylko pomóc z trafieniem następnych, dlatego szybko wymówiłem:
- Poena inflicta. - Zobaczyłem jak z różdżki wylatuje promień zaklęcia, lecz już od razu byłem pewny, że popełniłem błąd, dokładniej, za szybko ruszyłem różdżką, przez co zaklęcie było niecelne. Faktycznie trafiłem gdzieś dwa cale od głowy przeciwniczki. Teraz przyszła pora na obronę.

Kostki: 3,3,3>1 + koncentracja: 5 czyli +2
nie przekroczyłem progu, zaklęcie niecelne
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptySob Mar 23 2019, 21:03;

Lanceley nie była dziewczyną, która brała udział w takich wydarzeniach. Zwykle przykładna, przestrzegająca regulaminu i gardząca nielegalnymi formami rozrywki, zaskoczyła samą siebie, wyrażając chęć udziału w tych pojedynkach. Chciała się jednak czegoś nauczyć, spróbować swoich sił oraz sprawdzić, na jak wiele pozwalała jej wiedza. Westchnęła cicho, zerkając na trzymany w rękach list z datą oraz miejscem, zerkając na swoje odbicie w lustrze. Naprawdę dziwnie wyglądała w burzy czarnych włosów, które uzyskały taki kolor z pomocą Colovarii ćwiczonej na zajęciach w zeszłym semestrze. Miało to pomóc w kamuflażu. Nie chciała, aby ktoś ją rozpoznał, a mogła spodziewać się tam wszystkich. Wsunęła na siebie czarną bluzę z kapturem, poprawiła spodnie i złapała za różdżkę, kierując się następnie do wyjścia.
Miejsce nie cieszyło się popularnością, jednak dzięki temu mieli znacznie mniejsze szanse na wykrycie. Dzięki teleportacji ona również dotarła do celu bez większych problemów, pozwalając sobie na dokładne przyjrzenie się wejściu jaskini. Odetchnęła głębiej, zerkając jeszcze za siebie, aby nacieszyć oczy widokiem ośnieżonych szczytów gór, malujących się na tle granatowego nieba. Zacisnęła mocniej dłonie na patyku z czarnego orzecha, ruszając do przodu. Karmelowe ślepia od razu dostrzegły sekundanta, który wręczył jej maskę. Obróciła ją w dłoniach, mierząc wzrokiem, aby następnie zakryć nią twarz i udać się dalej, prosto do swojego przeciwnika. Nie wiedziała tak naprawdę, czego się spodziewać, dzięki czemu czuła przyjemnie rozchodzącą się po ciele ekscytację. Kiwnęła zamaskowanej personie głową na przywitanie, poprawiając rękawy bluzy i zastanawiając się, które z nich zaczyna. Na odpowiedź nie przyszło jej długo czekać, bo zaraz uniósł różdżkę i wycelował, wypowiadając inkantację. Musiał jednak popełnić błąd — może kwestia chwytu, może pośpiechu — nie wiedziała, jednak zamiast w nią, czar trafił gdzieś niedaleko jej głowy. Zmarszczyła brwi pod maską, prychając cicho. Widać, że nie zamierzał się patyczkować i szedł na całość, chociaż ona wcale nie planowała sięgać po jakieś wybitnie szkodliwe i brutalne czary. Nie mogła jednak pozostać dłużna! Stosując chwyt alfa, wykonała płynny ruch dłonią i zarysowała w powietrzu kształt jednego z zaklęć, które wchodziło w dziedzinę transmutacji.

- Imite Sella! - wyraźna inkantacja okazała się dopięciem ostatniego guzika do sukcesu, ponieważ drewniany kij posłusznie zmaterializował moc magiczną w zaklęcie, które poszybowało w stronę przeciwnika. Nessa miała doskonałego cela. Uśmiechnęłasię pod nosem, nie opuszczając różdżki -była gotowa do obrony.


Kostki: 3,6,6=15
Zaklęcie: IMITE SELLA
Działanie:
Celne: Tak
Przedmioty punktowane: Różdżka - 10 i pół cala, sztywna, język Żmijoptaka, Czarny Orzech (+5 OPCM/Zaklęcia)
Dostępne przerzuty: 12
Zużyte przerzuty: 0/4 Zaklęcia | 0/8 Transmutacja
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyNie Mar 24 2019, 23:05;

Pierwsze zaklęcie okazało się niecelne, co bardzo ułatwiło pracę sekundantowi - z wybraniem zwycięzcy tury, bo czasem sprawiało to więcej problemu niż odczynianie uroków. Zaklęcie, które rzucił drugi uczestnik okazał się być bardzo ciekawe. Na pojedynkach transmutacja pojawiała się raczej rzadko, a trzeba dodatkowo przyznać, że zmienienie przeciwnika w fotel było również dość zabawne. Sekundant - mimo, że zależało mu na sprawnym przeprowadzeniu rozgrywki - chwilę przyglądał się uczestnikowi, który nie zdążył się obronić i dopiero napatrzywszy się, zdjął z niego zaklęcie i otworzył kolejną turę.

---------------------------
WYNIKI I TURY:
Louis 0:1 Nessa

Pozostałe przerzuty:
Louis: 3
Nessa: 12

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Louis Blackbourne
Louis Blackbourne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186 cm
C. szczególne : tatuaże na całym ciele; czuć od niego dobrej jakości perfumy; wielka blizna na brzuchu; magiczna proteza prawej nogi
Galeony : 56
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t16647-louis-james-blackbourne?nid=2
https://www.czarodzieje.org/t16840-poczta-louis-a
https://www.czarodzieje.org/t16648-louis-james-blackbourne
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyPon Mar 25 2019, 21:55;

Nic mi nie szło. Najpierw nie trafiłem z dość niedalekiej odległości, bo wcale nie byliśmy od siebie jakoś oddaleni, a potem jeszcze nie obroniłem się przed atakiem, z powodu zwykłego roztargnienia. Mogłem jedynie zauważyć jak powoli staje się fotelem i na domiar złego, sekundant nie miał zamiaru od razu mnie odczarować. Miałem nadzieje, że jego zaklęcia też nie będzie od razu odczarowywać. O ile w ogóle trafię.
Bo następnego ataku, którym było już zaklęcie czarnomagiczne, też nie trafiłem, chciałem posłać w nogi, jednak strumień zaklęcia był na tyle niestabilny, że trafił w ziemie zaraz obok stóp dziewczyny.
- Kurwa. - Szepnąłem do siebie, przygotowując się na obronę.

Kostki: 6,2,1
Zaklęcie: AQUASUDO
Działanie:
Celne: Nie xd
Przedmioty punktowane:
Dostępne przerzuty: 4
Zużyte przerzuty: 2/2 Zaklęcia | 0/2 Czarna Magia
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyPon Mar 25 2019, 23:39;

Oparła jedną z dłoni na biodrze, przyglądając się stojącemu przed nią meblowi, który jeszcze chwilę wcześniej był człowiekiem. Specjalnie posługiwała się zaklęciami z dziedziny transmutacji, które nie cieszyły się w pojedynkach popularnością. Stanowiły doskonały element zaskoczenia. Faktycznie, było ich niewiele, a jak widać, sprawdzały się doskonale. Palce mocniej zacisnęły się na różdżce, a zadziorny uśmiech pojawił się w cieniu maski. Na szczęście, przeciwnik go nie widział. Ruchem dłoni zgarnęła kosmyk czarnych włosów za ucho, śledząc wzrokiem poczynania sekundanta. Nie czekała długo na kolejny atak z jego strony. Zdążyła przyjąć pozycję obroną i już w głowie odtwarzał się ruch dłoni odpowiedni dla Protego, gdy okazało się, że nie będzie to konieczne. Woda, zamiast zaatakować ją, rozprysnęła pod stopami. W takim sposób to z pewnością z nią nie wygra. Co go tak rozkojarzyło i zdekoncentrowało? Może różdżka nie chciała z nim współpracować? Nessie było nawet szkoda przeciwnika, jednak nie miała czasu na gdybanie. Wyprostowała się, stosując tym razem chwyt beta i wykonała odpowiedni ruch, rozrysowując w powietrzu kształt.
- Humanum Lepus!- z końca kija rozbłysnęło światło, następnie płynnie i celnie kierując się w stronę przeciwnika. Znów wycelowała dobrze. Transmutacja, jak zwykle, jej nie zawiodła. Jeśli wszystko dobrze pójdzie i nie zdoła się obronić, tym razem zamiast człowieka i fotela pojawi się uroczy, rosły zając o długich uszach.


Kostki: 6,2,4=12
Zaklęcie: HUMANUM LEPUS
Działanie:
Celne: Tak
Przedmioty punktowane: Różdżka - 10 i pół cala, sztywna, język Żmijoptaka, Czarny Orzech (+5 OPCM/Zaklęcia)
Dostępne przerzuty: 12
Zużyte przerzuty: 0/4 Zaklęcia | 0/8 Transmutacja
Powrót do góry Go down


Louis Blackbourne
Louis Blackbourne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186 cm
C. szczególne : tatuaże na całym ciele; czuć od niego dobrej jakości perfumy; wielka blizna na brzuchu; magiczna proteza prawej nogi
Galeony : 56
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t16647-louis-james-blackbourne?nid=2
https://www.czarodzieje.org/t16840-poczta-louis-a
https://www.czarodzieje.org/t16648-louis-james-blackbourne
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptySro Mar 27 2019, 21:16;

Ten dzień nie należał do mnie. Nic nie działo się po mojej myśli, dając pewnie satysfakcję dziewczynie - brakowało jeszcze, żeby ktoś na mnie usiadł. W końcu zostałem odmieniony i rzuciłem własne zaklęcie - jak zwykle nie trafiłem. Czułem się podle i jak skończony idiota - jak normalnie zaklęcia mi jakoś siadały i byłem w tym dobry, tak dzisiaj? Masakra jakaś.
Leciało kolejne zaklęcie, nie do końca znałem jego działanie. Na szczęście moja różdżka uznała, że słuchanie się właściciela jest dla słabych i przestała działać, albo zadziałała, ale wadliwie. Zaklęcie zadziałało i mogłem patrzeć na świat z perspektywy królika. Zastanawiałem się tylko jak to się połączy z tym fikuśną maską, którą dostałem - czy jak mnie odczarują to dalej będę ją mieć?
Patrzenie jako zwierzak jest dość ciekawe - pierwsze co rzuca się w oczy to fakt, że jest się taaaaką małą istotą. I ogólnie jak powiedziałem "kurwa" to usłyszałem tylko jakieś "pisk pisk". Ciekawe, czy jakby był tu drugi królik, taki prawdziwy, to wiedziałby o co mi chodzi. Chyba każde zwierze ma swój język co nie? To i przekleństwa muszą być, to nieodzowny element każdego języka.


Kostki na obronę: nie udało mi się obronić zaklęcia, wyszło mi 8
Przerzuty: 2/2 zaklęcia | 0/2 czarna magia
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Mar 28 2019, 01:39;

Sekundant widział już w życiu tyle pojedynków, że zdążyły mu się znudzić. Ciągle te same zaklęcia, te same efekty i rzucanie tych samych przeciwzaklęć. Czasem musiał pilnować się, żeby faktycznie obserwować co się działo, zamiast myśleć o obiedzie i w porę reagować.
Nie tym razem. Tym razem faktycznie był zainteresowany tym, co wydarzy się w kolejnych turach, licząc na to, że znów zostanie zaskoczony. Tym razem uczestnik od transmutacji, zamienił przeciwnika w królika. Ciągłe przemiany musiały nieźle faceta zakręcić, bo radził sobie średnio. Nie mniej nie należało lekceważyć nawet nieudanych zaklęć. Kiedy sekundant odczarowywał królika, Lanceley przestępując zaledwie lekko z nogi na nogę, poślizgnęła się na wodzie, która nie zdążyła wsiąknąć w podłoże jaskini. Nie zdążyła złapać równowagi, a co gorsza upadając uderzyła głową w stalagmit wystający z ziemi. Podniosła się szybko, ale nadal miała mroczki przed oczami. Pechowo, bo akurat wypadała jej kolej na atak, a sekundant ponaglał.

-----------------------------------
WYNIK II TURY:
Louis 0:2 Nessa

Pozostałe przerzuty:
Louis: 2
Nessa: 12

Dodatkowe efekty:
Nessa, uderzyłaś się w głowę. W związku z tym masz -2 do kolejnego zaklęcia, -1 do następnego, a ew kolejnych już normalnie.

WAŻNE!
Zmieniamy trochę zasady czasu odpisu - mamy nadzieję, że tak będzie Wam wygodniej. Każdy ma 24h od pojawienia się poprzedniego posta (niezależnie czy mg, czy przeciwnika) na umieszczenie swojego. Jeśli się nie wyrobicie - walcie na priv.

Kolejną turę zaczyna Nessa.

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Mar 28 2019, 22:42;

Zaklęcie trafiło, a uroczy zając spoglądał na wszystko dużymi oczyma. Uśmiechnęła się pod nosem, to było jedno z jej ulubionych czarów transmutacyjnych. Nie była fanką robienia komuś krzywdy, starała się więc sięgać po zaklęcia mało inwazyjne i w gruncie rzeczy niewywołujące żadnych uszkodzeń ciała. Wiedziała też, że zwykle czarodzieje miłowali się w magii typowo ofensywnej. Czekając, aż sekundant cofnie czar — drgnęła w miejscu, przystępując z nogi na nogę, a los chciał, że wilgotne od wody kamienie stanowiły idealną powierzchnię do utraty równowagi. Zdążyła tylko zamknąć oczy i zacisnąć usta, gdy poczuła, jak leci do tyłu, lądując na tyłku oraz robiąc hałas. To nie było jednak najgorsze, bo ból dolnej części pleców przyćmił ból głowy. Uderzenie w wystający stalagmit sprawiło, że ślizgonce zrobiło się ciemno przed oczyma. Miała szczęście, że nie przebiła o niego głowy czy nie uszkodziła szyi, bo mogło być po niej. Chwilę tkwiła w bezruchu, ostatecznie wolno się podnosząc i trzymając dłoń przy masce, odetchnęła głośniej. Pulsowanie było irytujące, podobnie jak gwiazdki przed oczyma. Pojedynek jednak trwał i teraz była jej kolej na atak. Wykonała ruch dłonią, dość cicho inkantując — tym razem sięgnęła po zaklęcie typowo ofensywne, bo było jedynym, które przyszło jej do głowy.
- Glacius Opis
Zamknęła oczy, celując. Faktycznie, z różdżki wystrzeliły dwa czy trzy lodowe twory, jednak, zamiast w polecieć na przeciwnika, trafiły w trzy różne punkty dookoła niego, tworząc na nich piękną, lodową warstwę. Nie była nawet zła za swoją pomyłkę, dłonią wciąż masując bolący tył głowy. Zacisnęła mocniej palce na różdżce, szykując się tym razem do obrony. Wiedziała, że musi się skupić, jeśli chciała to zakończyć i skorzystać z jakichś okładów lodowych.


Kostki: 6,4,2=12 -2=10
Zaklęcie: GLACIUS OPIS
Działanie:
Celne: Nie
Przedmioty punktowane: Różdżka - 10 i pół cala, sztywna, język Żmijoptaka, Czarny Orzech (+5 OPCM/Zaklęcia)
Dostępne przerzuty: 12
Zużyte przerzuty: 0/4 Zaklęcia | 0/8 Transmutacja
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyNie Mar 31 2019, 17:09;

Jeden z zawodników chyba nie był w najlepszej formie i coś musiało go rozpraszać, bo praktycznie nawet nie podejmował walki. A może przez transmutacyjne zaklęcia coś stało mu się w głowę. Sekundant musiał przyznać, że ta dziedzina nie była jego najmocniejszą stroną. Czy możliwe, że odczarowując uczestnika pozostawił mu króliczy mózg, albo coś w ten deseń. W drugiej strony, królik by raczej uciekał.
Ostatnie zaklęcie zawodnika od transmutacji nie zadziałało co prawda do końca tak jak powinno, ale jednak coś się stało, a przeciwnik nawet nie podniósł różdżki. To był chyba dobry sygnał, żeby zakończyć tę farsę. Sekundant zakończył wszystkie zaklęcia, pogratulował zwyciężczyni, uprzedzając, że o kolejnym spotkaniu zostanie poinformowana tak jak o tym, po czym deportował się z jaskini.

--------------------------------------------------
Z powodu braku odpowiedzi Louisa, Nessa zwycięża tę turę. Tym samym pojedynek kończy się wynikiem:

Nessa 3:0 Louis

Gratuluję Wam obojgu.
/zt x3

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyWto Kwi 21 2020, 14:49;

@Maximilian Felix Solberg
Sprawność: 0
Uznanie Saskii: 0

@Felinus Faolán Lowell
Sprawność: 0
Uznanie Saskii: 0

Profesor Vicario łatwo jest bagatelizować i prawdopodobnie obaj myśleliście, że zawalenie jednego testu praktycznego z zielarstwa to żaden problem, a młoda nauczycielka zwyczajnie da wam poprawić tego Trolla tuż przed zakończeniem roku, bo w końcu… to nie jest najważniejszy przedmiot świata, prawda? Na wasze nieszczęście (ale na szczęście waszej edukacji!) do akcji wkroczyła tegoroczna asystentka Vicario - Leona ‘Saskia’ Saskens, która nie zgodziła się na umożliwienie wam poprawki w identycznej formie, jaką test przyjał za pierwszym razem. Australijka swoim stanowczym zachowaniem współpracując z Vicario może sprawiać wrażenie, że to ona rządzi w tym duecie, a atrakcyjna pani profesor jedynie pełni rolę reprezentacyjną, zwłaszcza, że dziewczyna góruje nad nią nie tylko temperamentem, dojrzałością, ale też i wzrostem - mierząc imponujące metr85.

Obaj dostaliście sowy z informacją, że w wygodnych strojach macie stawić się przed bramą wejściową Hogwartu w sobotę w punkt o 19:00 i czekać tam na byłą Krukonkę.


- Przerośnięty bluszcz ze Slytherinu i mimoza z Hufflepuffu -  przywitała się, a przynajmniej dla niej samej miało stanowić to idealny wstęp do odpokutowania za grzech pod tytułem “bagatelizacja zielarstwa”. Przesunęła po Was czujnym spojrzeniem, upewniając się, że WY to na pewno WY, nie za bardzo kojarząc was z jakichkolwiek lekcji, niezbyt nawet zainteresowana czy faktycznie kiedykolwiek wcześniej się widzieliście. - Przedstawcie się sobie szybko, chyba że zamierzacie na siebie mówić per blusz i mimoza- zarządziła, krzyżując ręce na piersi, zakładając, że skoro pochodzicie z różnych domów, ale i z zupełnie różnych roczników, to nie macie szans znać się wcześniej - Jak mogliście przeczytać w liście nazywam się Leona Saskens, możecie do mnie mówić Pani Leono, Pani Saskens lub Pani Saskio, nic poza tym. Wasz dzisiejszy test składa się z dwóch etapów i dopasowany jest pod Wasz indywidualny kurs nauczania i w swej banalności jest aż żałośnie prosty, więc oblanie go wiąże się z  oberwaniem klątwą Leony, a więc specjalnymi cotygodniowymi zajęciami ze mną do końca semestru, żeby wbić do waszych ignoranckich głów, że zielarstwo jest królową nauk - wyrecytowała ze wzrokiem w w pozornej obojętności przesuwającym się po waszych oczach, po czym spytała krótko - Wszystko jasne? - po czym złapała Was za przedramiona, by niezwykle twardą teleportacją przenieść całą waszą trójkę pod jaskinię. - Zapraszam za mną - rzuciła, rozluźniając silne uściski i kucnęła, by ze swoim mało filigranowym wzrostem przecisnąć się przez wąską szczelinę jaskini.

Rzuć kością litery:
A-D: Utykasz w przejściu i początkowo wydaje Ci się, że jeszcze jakoś się przeciśniesz, ale w końcu uświadamiasz sobie, że zaklinowałeś się na dobre. Jeśli drugi gracz wyrzuci I lub J (i jeśli zechce!) może pomóc Ci dostać się do ciemnej jaskini. Jeżeli drugi gracz nie wyrzuci I lub J/ nie chce Ci pomóc / Ty nie chcesz skorzystać z jego pomocy - wtedy pomaga Ci Saskia, a Ty tracisz jeden punkt uznania w jej oczach.
Uwaga: Piszesz post jako pierwszy (jeżeli obaj wylosowaliście tę kostkę - kolejność nie ma znaczenia)
E-H: Przeciskając się przez szczelinę zahaczasz o ostrą krawędź kamienia i rozcinasz sobie nie tylko ubranie, ale i skórę na ramieniu/łydce. Tracisz jeden pkt sprawności.
I-J: - Udaje Ci się przejść bez żadnych przeszkódi. Jeśli druga osoba wylosuje A-D zaklinowuje przejście, a Ty możesz mu pomóc (zyskując punkt uznania) lub poczekać aż pomoże mu Saskia (zyskując punkt sprawności). Jeżeli druga osoba wylosuje E-H - zwyczajnie wchodzisz po nim do jaskini zyskując punkt sprawności)
Uwaga: Piszesz post jako drugi

W razie pytań, zażaleń lub wyrazów miłości zapraszam do @Skyler Schuester luf
Najwygodniej byłoby nam we trójkę dogadać się na konfie gg, więc zapraszam: 69042261

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyWto Kwi 21 2020, 22:39;

Pech chciał, że nie zdał wcześniej do następnej klasy.
Pech chciał, że się tutaj znalazł.

Pech chciał, że otworzył oczy, obserwując jeszcze raz sytuację w jaskini, zanim profesor Leona postanowiła ruszyć własnymi ustami, by wymusić na nich - wszak nie był tutaj sam! - konkretne słowa. Szczęście chciało, iż Felinus jest przyzwoity, ale w pewien, nieokreślony sposób. W takich sytuacjach, by zachować zimną krew, dość mocno przydawała się jego umiejętność adaptacji środowiskowej. Musiał jednak wychwycić parę rzeczy, zanim przeszedł do jakiegokolwiek czynu, ażeby mieć pewność, iż większość jego kroków (a najlepiej wszystkie) jest prawidłowa. Oddychał wolno, spokojnie, mrugając równie spokojnie, niczym kot, własnymi oczami.
Czy to jest jego wina, że zielarstwo należy do przedmiotów, które nie stanowią dla niego niczego więcej, niż po prostu przedmiot? Najwidoczniej tak, skoro obecnie znajdował się w dziwnej jaskini, do której to dotarł o własnych siłach. Ubrany był, jakże standardowo, na kolor czarny. Czarne spodnie w postaci dresów - jak typowo. Jedynie wyróżniała się w tym wszystkim koszulka, która przedstawiała tylko i wyłącznie białego wilka.
Faolan nie bez powodu ubóstwiał czarne rzeczy. Nawet, jeżeli było lato, to lubił mieć przede wszystkim czarne koszule i czarne spodnie. Czerń bywała dla niego iście pasująca - jakoby była małą przyjaciółką, która powoduje, że zawsze dobrze wygląda w tym, co ubierze, o ile jest właśnie tego danego i jedynego koloru.
Felinus nie kojarzył kolegi, który również się pojawił. Owszem, uczeń ze Slytherinu, jak to wywnioskował ze słów profesor, ale stanowiło to tyle, co kropla w morzu. W większości czuł się dobrze z przedstawicielami Domu Węża - w ich towarzystwie - mimo iż to właśnie oni najbardziej obrzucają łajnem Dom Borsuka.
Mają nawet ku temu wyszczególniony powód - Puchoni zasiadają na dnie w rankingu o Puchar Domów.
Leona zdawała się być osobą stanowczą, również z wyglądu. Krótkie włosy rzadko kiedy były zarezerwowane dla pań o słabej osobowości. Z zachowania Australijka stanowiła kogoś, kto lubi rządzić, kto lubi mieć jasno postawiony warunek - władzę nad innymi. Student przypuszczał jednak, że nadmierne okazywanie pokorności również niczego dobrego nie przyniesie.
Musiał ostrożnie stąpać po niestabilnym gruncie.
- Felinus Faolán Lowell. - przedstawił się, niczego więcej od siebie nie dając. Emanował spokojem, ale również delikatną pokorą - równie dobrze mógłby zrobić to z wyrzutami i niepotrzebnymi fochami. Ale nie stanowią młodszego rocznika, który trzeba prowadzić za rączkę - ten już dawno temu wydoroślał.
- Jak najbardziej, Pani Saskio. - odpowiedział na tłumaczenie, które starał się zapamiętać. Klątwa Leony. Brzmi zabawnie, jednak w swojej naturze raczej zabawne nie jest. Felinus ewidentnie wolałby spożytkować swój czas w inny, bardziej produktywny sposób, niż nauka zielarstwa. Nie uważał tego przedmiotu za królowę nauk - owszem, podstawowa wiedza jest ważna - co nie zmienia faktu, iż prawidłowy system nauczania polega na przekazywaniu wiedzy najważniejszej, która umożliwia przetrwanie, a tym samym - przetrwanie nauki drugorzędnej.
Student ruszył zatem za nią, nie wymieniając na razie ani słowa z przedstawicielem Slytherinu. Na razie chciał zachować powagę, jednak ta poszła niestety z dymem, gdy zaklinował się na dobre - musiał skorzystać z pomocy pani Saskens, co na pewno nie spotkało się z jej entuzjazmem i zadowoleniem.
Niezły start, Felinusie.

Litera: B
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyWto Kwi 21 2020, 23:20;

F  -.-

Oczywiście, że musieli zmienić zasady poprawki testu, którego oczywiście Max nie zdał bo w zamiast się uczyć dostawał po mordzie od innego ślizgona. Takie już było szczęście Solberga. Nie miałby problemów z ponownym napisaniem tego cholernego testu, ale w głębi duszy pocieszał się, że może taka forma zajęć będzie ciekawsza. Stawił się więc o odpowiedniej porze w miejscu ustalonym w liście od Leony. Oprócz niego i kobiety był tam jeszcze jeden chłopak. Solberg niezbyt wiedział kim on jest, ale wydedukował, że on też musiał nie poradzić sobie z zielarstwem. Nie uważał także, żeby jego towarzysz niedoli dostał przy urodzeniu miano "mimozy z Hufflepuffu". Może i zazwyczaj ślizgoni nie przepadali za borsuczkami, ale w przypadku Maxa sprawa wyglądała zupełnie inaczej. W większości to właśnie z nimi spędzał swój wolny czas, jeżeli akurat nie kombinował czegoś z Lucasem.
-Ślizgoński bluszcz. Albo Max, dla tych co wolą prawdziwe imiona. - Również przedstawił się puchonowi dodając typowy dla siebie ironiczny uśmieszek. Słuchał uważnie wszystkiego, co miała do powiedzenia Leona. Wydawała się przeuroczą kobietą, nie ma co. Max zastanawiał się, co jest powodem jej tak wielkich pokładów miłości i szacunku do uczniów. Na jej pytanie, czy zasady są jasne, pokiwał tylko głową w geście potwierdzenia. Podążając za puchonem, chwycił kobietę za ramię i nim się obejrzał znalazł się już poza murami zamku. Nie przepadał za teleportacją. Zawsze czuł lekkie mdłości po dotarciu do celu. Miało to pewnie związek z jego chorobą lokomocyjną. Gdy rozejrzał się po miejscu, w którym właśnie się aportowali, Max pochwalił swój dzisiejszy wybór garderoby. Wygodne spodnie dresowe i lekka koszulka w tym samym odcieniu czerni, a do tego stare, wychodzone adidasy. W takim stroju na pewno łatwiej chodzić po jaskini niż w ciasnych dżinsach. Gorzej tylko, że zarówno on, jak i puchon ubrani byli w czerń, co mogło być lekką niedogodnością w ciemnościach groty, ale od czego w końcu był "Lumos".
Max jako ostatni ruszył w stronę szczeliny. Cierpliwie zaczekał, aż Felinus uwolni się z pomocą Leony i sam podjął próbę przeciśnięcia się przez szparę. Niestety wzrost ślizgona działał na jego niekorzyść. Co prawda nie zaklinował się, tak jak jego poprzednik, wręcz powiedziałby, że w miarę sprawnie, jak na taki bluszcz, przecisnął się przez szczelinę, ale gdy stawiał ostatni krok w stronę szerszej części jaskini zahaczył lewą łydką o wystający kamień. Głaz był ostro zakończony i Max usłyszał dźwięk rozdzieranego materiału swoich spodni oraz lekkie pieczenie w miejscu, w którym jego skóra napotkała głaz.
-Na jaja hipogryfa. - Zaklął cicho gdy zobaczył, jak wygląda jego łydka. Z rany sączyła się krew, zdobiąc szkarłatnymi kroplami dno jaskini.
-Nie zabrałeś ze sobą apteczki? - Spytał puchona kompletnie zapominając o czymś tak banalnym jak zaklęcia zasklepiające rany, o których przecież nie tak dawno pisał pracę dla profesor Whitehorn. Czasem w przypływie emocji, lub gdy coś go zaskakiwało, kompletnie zapominał o tym, że potrafi posługiwać się magią i ludzie, z którymi spędza większość roku, także mają takie zdolności. Dlatego też zbyt wiele spraw niepotrzebnie sobie komplikował używając mugolskich rozwiązań.
Powrót do góry Go down
Online


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyWto Kwi 21 2020, 23:56;

Nieszczęścia chodzą parami.
Trochę zastanawiało go to, jak niefortunnie musiał umieścić własne kończyny, by następnie wymagać pomocy od profesor. Czy tam asystentki, co go szczególnie nie obchodziło. Tytuły, tudzież tytuły naukowe, nie są zarezerwowane tylko dla najwybitniejszych - czasami społeczeństwo przybija łatkę danej osobie za jej zasługi. Nie żeby uważał, iż Leona robiła coś wybitnie interesującego - teleportując ich przed jaskinię nieznanego pochodzenia, bardziej tylko zastanawiał się, na co to wszystko jest. Uruchamiając dziecięcą wyobraźnię, mógł jedynie wywnioskować, iż to miejsce stanowi jakieś tajne laboratorium, aniżeli miejsce do przeprowadzania egzaminu. Nawet jeśli studenci (w szczególności, z naciskiem właśnie na s t u d e n t ó w) muszą doskonale odnajdywać się w najróżniejszych środowiskach.
Niczym organizmy, które starają się z pokolenia na pokolenie dostosować do nowych, panujących wokół nich warunków.
Czyżby cała lekcja stanowiła wyciągnięcie wniosku, że są roślinami?
Także ten student miał na imię Max. Nie odnajdował w tym nic ciekawego, pomijając jedynie fakt, iż jego koleżanka ma na imię Maxime. I czasami można zdrobnić to właśnie do Max. I też jest Ślizgonem, co wygląda na dziwny zbieg okoliczności.
Przecisnął się, z pomocą, przez szparę, co nie zmienia faktu, iż jego kolega ewidentnie nie miał więcej szczęścia. Ślizgoński Bluszcz, gdyby nawiązywać do kultury Indian, polegającej na nazywaniu osób przy pomocy przymiotnika i rzeczownika, niefortunnie natrafił na głaz. Nawet nie spodziewał się, że "na jaja hipogryfa" rozśmieszy go w duszy bardziej, niż zazwyczaj.
Usłyszał głos, prośbę skierowaną do niego.
Z natury, wewnątrz serca, był jednak kimś dobrym.
- Apteczki nie mam, ale mam różdżkę. - odpowiedział, spoglądając tym samym na ranę, która to widniała poprzez rozcięty materiał spodni. Pytanie go nie zdziwiło - pochodził przecież z rodziny typowo mugolskiej, wychowywała go tylko matka; apteczka była wymagana na co dzień, jeżeli posiadało się wyjątkowe nieszczęście. Wyciągnął ją [różdżkę] - wszak była nieodłącznym elementem życia czarodziei. - Vulnus Alere. - w takich momentach jak ten, kiedy to przykucnął do łydki, cieszył się, że posiada jakąś wiedzę w zakresie uzdrawiania.
Mogła nie tylko pomóc Maxowi,
ale także wybielić trochę własne imię.
Czekał na kolejne polecenia.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32493
  Liczba postów : 102876
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptySro Kwi 22 2020, 18:09;

Maximilian:
Sprawność: 0 | -1
Uznanie Saskii: 0 | +1 = 1
Eliksir czyszczący rany: Użycia 2/2
Bandaż i gaza: 2/2
Pęczek sianka: 1/1

Felinus:
Sprawność: 0
Uznanie Saskii: 0 | -1 + 1 +1 = 1
Eliksir czyszczący rany: Użycia 2/2
Bandaż i gaza: 2/2
Pęczek sianka: 1/1

Saskia od razu po zwinnym przemknięciu przez szczelinę, nie odwracając się do swoich podopiecznych, pomknęła sprawdzić jak mają się jej roślinne skarby, ale ledwie musnęła dłonią, zawieszone na niskim suficie bladobłękitne płomyczki, rozświetlające cały kamienny pokój, a już musiała wrócić do przejścia, by zaciskając usta z irytacji pomóc puchońskiej mimozie dostać się do środka. Zdecydowanie przychylniej przyjęła fakt, że gdy chłopcy napotkali kolejny problem, postanowili najpierw rozwiązać go samodzielnie (po 1 pkt uznania na głowę za nie zawracanie tyłka i 1 dla Felka za umiejętności lecznicze), dając jej czas na odczarowanie dwóch kwiatowych figurek w potrzebne do zadań saszetki. W obu znajdował się zestaw opatrunków, drobna fiolka eliksiru odkażającego rany oraz związana w pęczek garść sianka i gdy tylko upewniła się co do ich zawartości, podrzuciła zawiniątka obu uczniom oddzielnie.

Rzuć kością k6:
1 - jakimś cudem nie udało Ci się złapać banalnie podrzuconej do Ciebie saszetki i wraz z upadkiem z fiolki wypada korek, pozwalając połowie zawartości wylać się na posadzkę. Tracisz 1 z 2 porcji eliksiru czyszczącego rany.
2-6 - Łapiesz zaszetkę bez problemu :3

- No nie wygląda to za dobrze, Bluszczyku - cmoknęła niezadowolona, kucając przy łydce Ślizgona, bo choć rana faktycznie została zasklepiona zaklęciem, tak znów pojawiła się już przy pierwszym kroku, zupełnie jakby skóra została jedynie pozornie sklejona magią. Łypnęła podejrzliwie na Puchona, jakby oceniała czy to faktycznie wina jego umiejętności, po czym rozpaliła silniejsze światło przy krańcu swojej różdżki, by przyjrzeć się kamieniu naznaczonego szkarłatem, doszukując się tam zielonego pyłu roślinnego, odpowiedzialnego za niemożność wyleczenia rany zaklęciem. - Może nie umrzesz - mruknęła, dość pewna, że nie umrze, a jednak nie mogąc się powstrzymać od wprowadzenia tej niepewności i zaraz wyprostowała się wskazując w głąb jaskini. - Można powiedzieć, że masz szczęście, bo oto właśnie zyskałeś większą motywację do wykonania pierwszego zadania

________________________________________________________________


1. Waszym zadaniem jest nazwać roślinę, a następnie pozyskać z niej surowce.

I. Dwie podłużne doniczki z podejrzanie intensywnie zieloną trawą.
Rzuć kością k6 na ilość zacięć podczas wydobywania surowca:
1, 2: 1 rana
3, 4: 2 rany
6, 6: 3 rany

II. Zawieszone na suficie miękkie kryształki, pokryte bladobłękitnymi płomieniami
Rzuć kością k6 na ilość znalezionych dojrzałych kryształków do zebrania:
1, 2: 2
3, 4: 4
6, 6: 8

III. Mech. Po prostu mech na ścianach jaskini, a wy macie nazwać jego odmianę i pozyskać kępki o odpowiednim kolorze


2. Waszym zadaniem jest opatrzenie ran, poprzez zrobienie leczniczego okładu przy pomocy jednej z roślin

3. Waszym zadaniem jest pozbyć się Diabelskich Sideł, które obrosły przejście do kolejnej odnogi jaskini.
UWAGA: Jest to część waszego zaliczenia, a więc musicie użyć do tego dostępnych dla Was przedmiotów. Saskia wyraźnie zaznaczyła, że zabronione jest użycie zaklęć (zwłaszcza  Incendio lub Lumos).

________________________________________________________________


- Mam nadzieję, że wszystko jasne. Wasza ocena będzie wspólna, więc współpracujcie. Od tego momentu zaczyna się Wasz test i na Merlina, nie pytajcie mnie o nic. Możecie konsultować się ze sobą do woli, ale ja mam być dla Was niewidoczna, zrozumiano? - zakończyła tłumaczenia, wyjmując notes z torby i wygodnie rozsiadła się na skalnym siedzisku, by w ciszy i spokoju przyglądać się waszej pracy.

Do wykonania zadań przyda Wam się spis roślin magicznych.

Polecam powymieniać się teraz kilkoma postami - jeśli zajdzie taka potrzeba, będę się wtrącać z narracją, ale wykorzystajcie ten czas na lepsze zbudowanie relacji między Waszymi postaciami.

Wspólnie zdecydujcie w jaki sposób planujecie pokonać Diabelskie Sidła i wtedy wpadnę z kostkami czy Wam się to uda. luf

______________________

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptySro Kwi 22 2020, 22:19;

Złapane!
W sumie 4 rany

Oczywiście, różdżka. Max najchętniej walnąłby się w głowę przez swoją głupotę, ale jedna rana już mu wystarczyła. Ze spokojem patrzył, jak puchon magicznie zasklepia mu ranę.
-Dzięki stary. - Wymamrotał do Feliniusa, gdy już skończył go opatrywać. -Oczywiste, że nie nosisz apteczki na zajęcia z zielarstwa. - Podkreślił ostatnie słowa, wypowiadając je jednak tak, aby tylko jego towarzysz niedoli go usłyszał. W końcu idąc na lekcje uczniowie raczej liczyli na to, że w razie niebezpieczeństwa to prowadzący się nimi zajmie. Lub wyśle do skrzydła szpitalnego, ale tam było w tej chwili za daleko. Poza tym Max na razie miał dosyć widoku tych białych ścian. Najpierw felerny wybuch kociołka podczas głupiej zabawy, później obita mordka.... Ten miesiąc zdecydowanie nie był jego szczęśliwym. Jeszcze trochę i zostanie pacjentem miesiąca. Jednak Max za długo nie mógł się nacieszyć posklejaną łydką. Gdy tylko postawił następny krok, poczuł jak rana znów się otwiera. Ból nie był przeszywający, ale na pewno utrudniało mu to życie. No i nie za bardzo chciał żeby wdała się tam infekcja.
-Nie ukrywam, ma Pani rację. Wolałbym pozostać jednak przy życiu. - Rozpakował zawiniątko rzucone im przez kobietę i z zadowoleniem stwierdził, że są tam bandaże. No to przynajmniej nie będzie chodził z krwawiącą łydką.
-Wszystko jasne. - Odpowiedział na pytanie Saskii
Rozejrzał się po jaskini. Widział kilka doniczek, mech i jakieś dziwne kryształki zawieszone na suficie.
-Zajmę się doniczkami, chyba wiem, co w nich jest. - Zwrócił się do Felinusa jednocześnie kuśtykając w stronę rośliny trawopodobnej. Przypomniała mu się ostatnia lekcja zielarstwa, na której to właśnie identyfikowali ten sam rodzaj rośliny. Solberg jednak nie miał zamiaru oblać tej poprawki i musiał się upewnić. Ostrożnie więc wyciągnął rękę i dotknął trawy.
-Oho! Tak myślałem. To brzytwotrawa. Z pozoru milutka, ale popatrz. - Wyciągnął w stronę puchona rękę, na której widniały dwie rany. Odwrócił się, by zapisać swoje odkrycie, gdy poczuł pieczenie w okolicach prawego przedramienia.
-Dementor to jebał! - Zaklął znowu. Odwracając się nie zwrócił uwagi na to, jak blisko doniczek się znajdował i zahaczył ręką o rośliny, ponownie się raniąc. Przedramię znajdowało się teraz pomiędzy dwoma sadzonkami i był tylko jeden sposób, żeby je stamtąd wyjąć. Solberg wziął głęboki oddech i ocierając się ponownie o brzytwotrawę wyjął rękę z doniczek. Zielone wcześniej liście rośliny skropione były szkarłatem jego krwi.
-Dwie na lewej dłoni , dwie na prawej ręce i jeszcze ta cholerna noga... - Podsumował swoje obrażenia. - To musi być jakiś nieszczęsny rekord. - Jeszcze trochę i ślizgon zacznie wyglądać jak cedzak. Mieli jednak ograniczoną ilość opatrunków i nie chciał zużywać wszystkiego na siebie. Czekał więc, aż Felinus zbada tajemnicze kryształki, by w razie czego rozdzielić jakoś ich zasoby.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptySro Kwi 22 2020, 23:12;

Przecisnął się z pomocą profesor do wnętrza jaskini, w którym to światło dawały tylko i wyłącznie zawieszone na suficie kryształki. Każdy element miał pewnie tutaj swój określony cel, a nie mogli tego zmarnować, także starał się sprawiać jak najlepsze wrażenie, choć nie do końca. Chodził luźno, jego krok nie był sztywny, i mimo tejże sztywności przy leczeniu rany kolegi, wewnątrz kłębiły się najróżniejsze, czarne myśli.
- W porządku. - odpowiedział. Wreszcie, po tylu latach, na coś przydały się jego umiejętności - oczywiście w zakresie uzdrawiania - by móc odpokutować swoje grzechy udawania i zachować się zgodnie z wewnętrznym ja. - Och ironio losu. - rzucił na ostatnie słowa, podnosząc delikatnie kącik warg do góry; Faolan nie stanowił wysoce rozgadanej osoby, jednak ostatecznie posiadał namiastki zachowania się niczym człowiek.
Obserwował poczynania Saskio, która to postanowiła przyglądnąć się ranie, a następnie spojrzeć na głaz.
Czyżby Ślizgon miał wyjątkowe nieszczęście?
Lowell chciał pomagać. Nie bez powodu skupił się na swojej matce, by jej ulżyć. Sama była już na tyle chorowita, iż nie powinna przemęczać się fizycznie - i o ile spełnia założenia lekarzy, o tyle jest dręczona psychicznie.
- Ależ oczywiście. - odpowiedział, przytakując na jej słowa, kiedy to wcześniej, przed tłumaczeniami, udało mu się złapać saszetkę. Znajdowały się tam rzeczy podstawowe, jakoby będące dowodem na to, iż przecierpią więcej, niż początkowo zakładali.
- Jeżeli tylko wiesz. Ale uważaj podczas obcowania z tymi roślinami, nie bez powodu mamy opatrunki i eliksiry. - chciał zaznaczyć, iż po jednej sztuce bądź zestawie dla każdego, ale ostatecznie zsumował odpowiednio cały ich dotychczasowy inwentarz.
Obserwował poczynania Ślizgona, aczkolwiek trudno było mu przekierować się na dwie rzeczy - ukradkiem oka patrzył na to, co ta dziwnie intensywnego koloru trawa może wyprawić z Maximilianem, tudzież czy go nie pożre, skupiając swoją uwagę na kryształach. Jeżeli przedstawiciel Domu Węża nie obawiał się zetknięcia z nieznaną dotychczas rośliną, Felinus nie miał mu niczego do zarzucenia.
- Te kryształki nie parzą, prawda? W sumie, zawsze można się przekonać. - zapytawszy się, postanowił musnąć tajemnicze, miękkie struktury swoją dłonią, zanim uzyskał odpowiedź. Może nie powinien podchodzić tak gwałtownie do tej rzeczy, ale nie bez powodu sufit jest tak nisko. Zdawało mu się nawet, że, kiedy utknął w szczelinie, asystentka sama zrobiła dokładnie to samo.
Przypominało to trochę znane zaklęcie, wykorzystywane głównie po to, by zastąpić normalne płomienie tymi, które nie powodują poparzeń. Widział je bardzo często, wszak ogień nie jest normalnie tejże barwy, co nie zmienia faktu, iż z zaklęć był kulawą nogą, najlepiej bez polotu i bez żadnego pozytywnego spojrzenia w przyszłość.
Z ostrożnością podszedł do czynności zbierania nieznanych roślin. Nie zebrał ich dużo, no ba, nie dokończył chwycenie drugiej, gdy Ślizgon postanowił pochwalić się właściwościami trawy.
Brzytwotrawy.
Przypomniał sobie, gdy ten wypowiedział jej nazwę. Możliwe, iż wcześniej o niej słyszał, ale nigdy jakoś nie miał tak naprawdę styczności; życie dopiero później weryfikuje zdobytą wiedzę. A jak się okazuje, ta u Faolána, w przypadku królowej nauk zielarstwa nie była zbyt imponująca.
- Ostre, niebezpieczne, nie bez powodu rozcinają skórę... prawda? - zapytał się, ale po części stwierdzał fakty. Nie zmienia to jednego - iż tym samym, gdy Ślizgon próbował pochwalić się odniesionymi obrażeniami wojennymi, przyjął na siebie kolejne.
- To się nazywa mieć nieszczęście. - powiedział, gdy zebrał już kilka kryształów. - Ale podejrzewam, że bardziej uporczywa jest ta noga, czyż nie? - zapytawszy się, wyciągnął ze swojej saszetki bandaże i gazę. Pytanie jednak - skoro mają zrobić opatrunek z którejś z roślin, nie powinni skupić się na jej zidentyfikowaniu i znalezieniu? - Pozwól, że na razie zdezynfekuję. Tak dla bezpieczeństwa, coby zmniejszyć ryzyko zakażenia. - kucnął, nałożył na gazę jedną porcję eliksiru czyszczącego rany, a następnie ostrożnie, zdezynfekował tę znajdującą się na łydce. Na szczęście gazy już od dawna nie stosuje się do opatrywania ran - poprzez tendencję do rozwalania się, zwiększa prawdopodobieństwo infekcji.
- Nie wiem, co to są za kryształy. Przyznaję się do tego, iż zielarstwo nie stanowi mojego... zainteresowania. - powiedział ciszej, ażeby Leona nie usłyszała. Specjalnie, ażeby dorysowała sobie kolejne słowo. Mógł być to konik, przodujący przedmiot, cokolwiek innego. - Prędzej chociażby inne, bardziej przyjemne rzeczy - jak słuchanie muzyki. - dodał, od niechcenia - kto wie, może delikwent także ją lubi?  - Wiesz może, do czego one mogą służyć? No i też przydałoby się zidentyfikować mech... a jedyne, co o nim wiem, to to, iż pokrywają one powierzchnię od północnej części. Ewentualnie to, że był ich jakichś specjalny, czarodziejski rodzaj. - zawsze był, tym bardziej, że jest to lekcja w szkole magii.
Zebrał do końca swoją partię, sztuk w sumie osiem.

Łapanie: 2  :koni:
Kryształy: 8
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Kwi 23 2020, 01:25;

Wyjątkowe nieszczęście zaczynało być małym niedopowiedzeniem w przypadku Solberga. Ten miesiąc dał mu naprawdę popalić. Zaczął nawet cieszyć się, że nie brał udziału w ostatnim meczu quidditcha, bo kto wie, co by go spotkało podczas gry. Złamana ręka, czy może skręcony kark? Tyle możliwości. Ostrzeżenia Felinusa za późno dotarły do uszu Maxa, a nawet gdyby wypowiedział je w czas, ślizgon zapewne i tak by zrobił to samo. W końcu, jak inaczej miał mieć stuprocentową pewność, że jest to akurat ta roślina? Trochę krwi jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Lubił doświadczać życia poprzez praktykę, a nie suche książkowe fakty.
-Nie jestem pewien. Musisz sam sprawdzić. - Odpowiedział na pytanie puchona dotyczące bezpieczeństwa dziwnych kryształków. Z tego miejsca nie był w stanie powiedzieć, czym są i jakie mają właściwości.
-Zaczynam wątpić, czy przeżyję tę wyprawę. - Mruknął do siebie, siadając na jednym z głazów. Wiedział jedno. Brzytwotrawa na pewno nie nadawała się do opatrywania ran. Dużo lepiej radziła sobie z powodowaniem ich.
-Strzał w dziesiątkę. Jeżeli mamy tu spędzić trochę czasu, chciałbym chociaż względnie być w stanie chodzić. A ręce w końcu mam dwie, prawda? Do macania roślinek w zupełności wystarczy mi jedna. - Uśmiechnął się z wdzięcznością, gdy jego towarzysz niedoli zaczął odkażać jego rany. Miał szczęście, że trafił mu się kompan, który choć trochę wiedział o uzdrawianiu. Zwiększało to szansę, że nie będzie musiał opuszczać tej jaskini w czarnym worku z powodu wykrwawienia się na śmierć. Spojrzał na zebrane przez chłopaka kryształy. Teraz, gdy widział je z bliska zaczęło mu coś świtać. Może i Solberg nie był wybitnie zaznajomiony z roślinkami, w większości znał tylko te, których sam używał w eliksirach, ale zdarzało mu się zapamiętywać co nieco z lekcji.
-Coś mi mówi ten kształt... - Zaczął powoli, intensywnie próbując sobie przypomnieć, skąd zna te rośliny. -Słuchaj, może to co teraz zrobię będzie głupie, ale liczę, że w razie czego godnie zajmiesz się moimi zwłokami. - Zwrócił się do puchona biorąc jeden z kryształków. Obejrzał go dokładnie i polizał. Z jego szczęściem nie zdziwiłby się, gdyby była to jakaś silna trucizna, która zabiłaby go na miejscu. Max powoli naprawdę przestawał się przejmować swoim stanem fizyczno-życiowym.
-Jadałem lepsze. - Wyszczerzył się do Felinusa. Dzięki temu, co właśnie zrobił nabrał pewności co do rośliny.
-To muszą być węglowe świetliki. Smakują jak te wszystkie przyprawy używane we włoskiej kuchni. Przydatne w gotowaniu, jeżeli Cię to jara, ale raczej bezużyteczne przy opatrywaniu ran. - Nadzieja była więc w ostatniej z roślin. Max obecnie nie był zbyt mobilny, więc ponownie zwrócił się o pomoc do Felinusa.
- Jesteś w stanie zidentyfikować ten mech? Możesz mi go przynieść jeśli będziesz miał wątpliwości. - Jeszcze trochę i gotów był pomyśleć, że kariera zielarza stoi przed nim otworem.
-Muzyka? No to trafiłeś w mój mocny punkt. - Teraz puchon zapewnił sobie pozytywny obraz w oczach Maxa. Jeżeli mógł z kimś dyskutować o tej formie sztuki, zawsze korzystał z okazji.
-Czego przeważnie słuchasz? Grasz na czymś? - Przez konwersację próbował też odwrócić swoją uwagę od szczypiących ran. No i w końcu podczas rozmowy była mała szansa, że znów się uszkodzi.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyCzw Kwi 23 2020, 02:22;

Felinus rzadko kiedy miał okazję, mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, klasyfikować szczęście innych. Trzeba było jednak przyznać, jak to przystało do uważnego obserwatora otoczenia, choć nawet dziecko dałoby sobie z tym radę – Maximilian działał niczym magnes na pech. A ten przylepiał się i jakoś nie chciał puścić – a przynajmniej zauważył to teraz, w jaskini, wszak nie znał jego przeszłości, jak również nie wiedział, jak mija mu ten miesiąc. Mógłby się zapytać, czy zawsze ma takie nieszczęście, aczkolwiek ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu; nie zamierzając dołować towarzysza, zajął się tym, czym zająć się musiał.
- Lepiej stracić rękę niż nogę. – odpowiedział na słowa, które wypowiedział Maximilian, w kwestii sprawności kończyn dolnych i górnych. To była prawda. Stracenie ręki nie upośledzało w tak dużym stopniu jak strata nogi, czego obydwaj chyba byli zgodni.
- Czemu zaczynasz wątpić? – zapytał się po odkażeniu ran, albowiem jaskinia nie była wypełniona zbytnio jakimikolwiek przedmiotami, a echo przenosiło się bardziej, niż ktokolwiek przypuszczał. Dopiero później postanowił wyciągnąć to na światło dzienne – a raczej światło dziwnych kryształków. – Przez te dwie sytuacje, które się wydarzyły? – rzuciwszy swobodniej, aczkolwiek nadal zachowując stoicki spokój, zajmował się tym, czym miał się zajmować. Kryształki były jednak bardziej bezpieczne, niż brzytwotrawa, czyż nie?
Leczeniem zajmował się bardziej i lepiej niż jakimikolwiek innymi przedmiotami – co było, o zgrozo, widać – jednak nadal nie posiadał wewnętrznych chęci do osiągnięcia czegokolwiek w tejże dziedzinie. Może od zewnątrz nie było tego widać, co nie zmienia faktu, iż gdzieś wewnątrz czuł się zagubiony co do własnego „ja”. Ile może mu przynieść oszukiwanie i udawanie przed innymi?
Ile cierpienia?
- Zależnie od tego, co masz na myśli „godnie”. – dla jednych to był pochówek na polanie, dla innych na cmentarzu, dla małego procenta ludzkości – oddanie organów osobom, które je rzeczywiście potrzebują. Która z tych opcji byłaby najodpowiedniejsza? Sam nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie, a przecież nie potrafi spojrzeć w myśli innych.
Byłoby to dość nieprzyzwoite.
- Ma to jakiś określony smak? – zdziwił się, albowiem nie podejrzewał, żeby te kryształki smakowały jakoś szczególnie dobrze. Dopiero później uzyskał odpowiedź na zadane pytanie. – A do czegoś innego to jeszcze służy? Nie widzę, abyśmy mogli uwarzyć eliksiry ani coś ugotować. – zapytawszy się, dostał polecenie zidentyfikowania mchu, o którym miał dość małe pojęcie. Mech to mech, po co rozciągać? No tak, czarodziejski świat wprowadzał albo ułatwienia, albo utrudnienia.
- Sprawdzę, może się uda. – rzuciwszy, zbliżył się do mchu, który znajdował się na ścianach jaskini. Rzadko kiedy mchy rosną w takim miejscu, a przynajmniej tak Faolanowi się wydawało, kiedy próbował sobie coś przypomnieć z lekcji zielarstwa. Zamiast jednak skupiać się całościowo na tym przedmiocie, postanowił sobie przypomnieć coś z uzdrawiania, które było jakoś powiązane z roślinami…
Może w większości przypadków te lekcje skupiają się na praktycznych rzeczach, co nie zmienia faktu, iż czasami trzeba napisać trochę teorii.
- Jeden z najpowszechniejszych tematów, jakby nie było. – rzucił, albowiem większość osób słuchała muzyki, ale mniejsza część interesowała się najróżniejszymi gatunkami, które wypuszczali artyści. Mugolscy artyści. – Funk rock, hard rock, rock progresywny, alternatywny rock… Ogólnie różne gatunki. Nie gram, wolę słuchać osobiście – nie każdy posiada ku graniu predyspozycje. – odpowiedziawszy, powrócił do identyfikacji mchu. Coś mu światło, coś mu się kojarzyło, ale czy na pewno? – A Ty? Jaka muzyka przeważnie znajduje się w Twoim guście? No i – skoro już o tym mowa – grasz na czymś? – zapytawszy się, po tym przypomniał sobie to, jak jeden mech jest z gatunku leczniczych.
Nazwa. Potrzebował nazwy.
- Z tego, co pamiętam, to ten mech znajduje w eliksirach do uśmierzania bólu, ale muszę przypomnieć sobie jego nazwę… Pamiętasz może? Chyba rozpoczynała się na literę „m”. – zaczął zbierać próbki odpowiedniego koloru, a następnie pokazał je koledze. Zbyt długo mu to nie zajęło, ale przynajmniej do czegoś się przyczynił – może Maximilian znał odpowiedź? – Też nie wiem, czy ten mech wymaga jakiegoś szczególnego rozdrobnienia, dlatego to też będzie eksperyment – stety-niestety. – oznajmił. – Ale to jest jedyna roślina z tych trzech, która ma właściwości lecznicze.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyPią Kwi 24 2020, 00:48;

Felinus miał rację. Bez ręki można wykonywać dużo więcej czynności niż bez jednej z kończyn dolnych, a nawet jakby kiedyś stracił swoją wiodącą, lewą rękę, nie widział problemu w nauczeniu się pisania drugą. Gorzej mógł sobie radzić z rzucaniem zaklęć, ale na szczęście na tę chwilę jeszcze nie musiał się tym martwić. Póki co wszystkie kończyny miał na swoim miejscu, a że lekko dziurawe to już inna sprawa.
-Gdyby chodziło tylko o dzisiaj moje szanse na przeżycie byłyby dużo wyższe. Powiedzmy, że miałem ciężki miesiąc. - Nie miał czasu wdawać się teraz w szczegóły, w końcu byli w trakcie zaliczenia i obydwoje chcieli raczej uzyskać pozytywny wynik. Z drugiej strony Max niezbyt chciał się też chwalić niektórymi incydentami. Są rzeczy, których lepiej nie rozpowiadać wszystkim.
W przeciwieństwie do towarzyszącego mu tutaj puchona, Ma dość mocno interesował się uzdrawianiem, ale nie miał jeszcze dość wiedzy w tym kierunku. W końcu rozważał, czy przypadkie magiczna medycyna nie powinna być jego przyszłym życiowym wyborem. Chociaż coraz bardziej sądził, że wolałby jednak po prostu przygotowywać eliksiry uzdrawiające niż mieć bezpośredni kontakt z pacjentami.
-Hmmm... - Musiał się chwilę zastanowić. Nigdy wcześniej nie myślał na poważnie o swoim pochówku i sam nie do końca był pewien, co miał na myśli. Właściwie powiedział to tylko żartobliwie. -- Chyba wystarczy mi, że nie zostanę kolacją dla jakiś uroczych stworzonek pałętających się po takich miejscach. - Odpowiedział po chwili. -Najlepiej mnie skremuj i dodaj do jakiegoś eliksiru. - Rzucił na koniec. Sam pewnie chętnie by wypił taki eliksir z czyimiś prochami. Był ciekaw, czy taki nietypowy składnik wpływał jakoś na właściwości wywaru. Obiecał sobie, że poszuka informacji na ten temat jak tylko wróci do zamku.
-Jak widać dają światło i jeżeli się nie mylę, mogą służyć do rozpalania ognia. - Był prawie pewien, że dobrze pamiętał właściwości świetlików. -Też nie sądzę, żebyśmy mogli tutaj coś uwarzyć. - Zdecydowanie z większym entuzjazmem przyjąłby taką formę zaliczenia, chociaż nie zapewniało to mniejszej liczby obrażeń w jego wypadku.
-Przeważnie to samo, co właśnie wymieniłeś, chociaż nie skreślam reszty gatunków. - Ucieszył się, że mają podobne zainteresowania muzyczne. Przynajmniej mieli temat poza tą cudowną, zatęchłą jaskinią.- "Zobacz Testrala", czy "The Veels" mogę słuchać na okrągło, chociaż nie ukrywam bliższa jest mi mugolska twórczość. - Gdy Felinus podszedł do mchu, Solberg dobrze przyjrzał się ranie na swojej nodze. Zdecydowanie była to pierwsza, którą trzeba było się zająć. Jaskinia nie była zbyt wielka i ryzyko ponownego nacięcia się na kamień było dość wysokie.
-Gram na gitarze i wszelkiego rodzaju klawiszach, najchętniej na fortepianie. - Nie zgadzał się ze stwierdzeniem, że potrzeba predyspozycji do gry na instrumencie. Max miał podejście, że wystarczy umieć słuchać i mieć poczucie rytmu. Co prawda liczyła się też ciężka praca i zaangażowanie, ale to miało bardziej wpływ na poziom gry niż na to, czy ktoś był w stanie się nauczyć. Spojrzał na przyniesiony mu przez kolegę mech. To był strzał w dziesiątkę.
-Bingo, stary! - Ucieszył się na widok tej rośliny. Nie dość, że mech sam w sobie najlepiej pasował na opatrunek to jeszcze ten konkretny typ miał właściwości uśmierzające ból. -To marozy. - Wytłumaczył koledze. Jedyne co zdziwiło ślizgona to fakt, że z tego co wiedział, nie rosły naturalnie w środowisku Wielkiej Brytanii. Musiały być albo specjalnie hodowane na takie okazje jak dzisiejsza, albo jakimś cudem teleportowali się poza granice kraju.
-Masz całkowitą rację co do ich użycia. Myślę, że na zwykły opatrunek wystarczy po prostu wziąć kępkę tego cuda i zawinąć bandażem. - Też nie był do końca pewien, jak roślina "działa" poza kociołkiem. Nie był ogrodnikiem żeby znać się na takich rzeczach.
-Jesteś w stanie mnie teraz opatrzyć? Jeżeli mam w czymś pomóc śmiało mów. - Nie wysługiwałby się puchonem, gdyby nie miał pewności, że zrobi to lepiej od Felixa. Poza tym, rany na przedramieniu znajdowały się w takim miejscu, że sam nie poradziłby sobie z zabandażowaniem ich. Na razie nie myślał o kolejnym wyzwaniu, jakim były Diabelskie Sidła. Chciał najpierw zdobyć możliwość w miarę swobodnego poruszania się, zanim rzuci się im na pożarcie.
Powrót do góry Go down
Online


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 EmptyPią Kwi 24 2020, 16:40;

Lewa, wiodąca ręka, świtała w umyśle Felinusa jako coś odmiennego - i nie bez przyczyny. Drobne odstępstwo od normy, które jednak zaciekawiło dość mocno naukowców, a wcześniej... no cóż, przynosiło ze sobą niezbyt miłe i wygodne skutki. Bardzo często dzieci z leworęcznością bywały specjalnie torturowane przez nauczycieli, żeby zaczęły pisać prawą - bicie linijką, czasami czymś twardszym, zostawanie, by odbębnić nałożoną karę. Jak się okazało, pisanie lewą dłonią świadczyło o działaniu prawej półkuli mózgu jako tej dominującej; a odpowiada ona głównie za wyobraźnię, dzięki której takie osoby mają potencjalnie większe predyspozycje artystyczne. Nie zawsze jest to reguła, ale z góry jednostki te posiadają pewnego rodzaju odmienne umiejętności od swoich kolegów.
- Czyli powiadasz, że jesteś jak magnes na problemy. - stwierdził fakt Felinus, mrucząc pod swoim nosem, aczkolwiek na tyle głośno, że kolega z Domu Węża mógł to usłyszeć.
On natomiast był magnesem na tragedie. Najróżniejsze tragedie, jakby nie było. Owszem, wiele osób miało gorzej od niego, ale odczuwał w jakiś bliżej nieokreślony sposób mocne skutki, jak chociażby nadmierne udawanie.
Nadmierna życzliwość, nadmierne wykorzystywanie słów innych, nadmierna sprzeczność - jakby dwie dusze w jednym ciele, które są skazane na istnienie.
Tak naprawdę był tylko aktorem.
- To myślę, że da się załatwić. - rzucił, poniekąd żartobliwie, kiedy to zajmowali się swoimi zadaniami. - Do eliksiru... na przemianę w Ślizgoński Bluszcz? - zapytał się ironicznie, powracając do czynności, jakie musiał wykonać. Wykonanie takiego płynu mogło mieć dziwne skutki, ale osobiście Faolan skrzywiłby się na myśl, gdyby musiał wcześniej widzianego kolegę zjeść w postaci wywaru. Nie dla każdego jest to czysta przyjemność; niemniej jednak zażartowanie o tej ksywce nie umknęło Lowellowi, dlatego zyskał trochę bardziej przychylną postawę, gdy troszeczkę się rozluzował, dokładnie badając teren - teren relacji, potencjalnego zachowania i reakcji.
- Więc mówisz, że służą do rozpalania ognia... - nie klasnął w ręce, nie zareagował entuzjastycznie, lecz do głowy przyszedł mu jeden pomysł. Diabelskie sidła były chyba najpopularniejsze; mimo posiadania dość skromnej wiedzy na temat ich pochodzenia i innych tego typu spraw, wiedział, że te rośliny nie lubią światła. Nienawidzą go.
Ogień rozpalony za pomocą tych kryształków mógłby być wystarczająco silny.
- Tak samo jak mi jest bliższa. - odpowiedziawszy na pytanie, ale odważył się dodać. - Poniekąd mam nawet wrażenie, że mugolska obfituje w bardziej przemyślane... rzeczy? Punkty? A przynajmniej bardziej do mnie dociera. - był ewidentnie zwolennikiem tego, co mugolskie - i nie bez przyczyny. Wychowywał się na takiej muzyce, czuł do niej sentyment, ale też, miał liczne podejrzenia, iż większość rzeczy społeczność czarodziejska zwyczajnie kopiuje - lecz do tego stanowiska oficjalnie się nie przyznał.
- Od młodości? - zapytał się. Większość bardziej zaawansowanych instrumentów wymagała nauki dość intensywnej i długotrwałej, by móc nad nimi zapanować. Co do predyspozycji, nawet poczucie rytmu jest poniekąd wrodzone, co świadczy o tym, że jednak jest to sprężone genetycznie. Można się go trochę wyuczyć, ale wyniki nie będą aż tak zadowalające jak w przypadku osób, które posiadają "od początku" poczucie rytmu. Włożony wysiłek musi być jednoznacznie większy, a do tego uciążliwy.
- No tak, marozy... Dziwna nazwa. Jak w sumie wszystkie. - powiedziawszy, przeszedł do analizowania wszystkich fragmentów we własnej głowie. Wkurzało go to, iż nie posiadał wystarczającej wiedzy, ale jednocześnie nie poprawiał własnego stanu intelektualnego, więc zaakceptował myśl i porzucił rwanie się z nią; brak informacji  był na jego niekorzyść.
- Martwiłbym się wieloma innymi aspektami, ale nic innego nam nie pozostało - niestety. - rzucił prostą odpowiedzią, a pod słowem "aspekty" mogły znajdować się różne rzeczy. Aspekty były nazywane przez Leedsa w Legionie w odpowiedzi na postaci pojawiające się przed jego oczami, lecz w tym przypadku aspekt posiadał w sobie informacje na temat czystości rośliny, jej prawidłowości w działaniu oraz tego, czy przypadkiem nie spowoduje czegoś znacznie gorszego. - Jasne, bez problemu. Pozwolisz, że pożyczę się bandaży? Powinienem dać sobie radę. - przykucnął, trzymając odpowiednią ilość mchu. Na szczęście rana została wcześniej odkażona, więc ostatecznie nie pozostało nic innego, jak skorzystać z bandaża i zebranej wcześniej rośliny - Lowell wybrał w tym przypadku opatrywanie kłosowe. Przyłożył odpowiednie ilości mirozy do rany, przytrzymując ją przy skrajnych punktach, gdy zaczął dochodzić do zakrywania obrażenia. Po tym wszystkim rozdarł bandaż na pół, ażeby się porządnie trzymał, związał go; nie za mocno, nie za słabo.
- Muszę teraz przyznać, że w tym składzie to Ty byłbyś osobą, która zbiera wszystko na siebie, a ja składam Cię do całości. - pytanie: który z nich jest bardziej użyteczny? Tego nie wiedział. - Wystaw rękę do przodu, postaram się ją również odkazić i zabandażować. - rzucił na szybko, nakładając kolejną porcję eliksiru czyszczącego na jałową gazę (raczej jałową), by następnie oczyścić rany otrzymane przez kontakt z brzytwotrawą. Chyba nawet pamiętał, że bytowały na nich bakterie, które powodowały jakąś chorobę. Po tym przeszedł ponownie do bandażowania i stosowania mimozy jako środka leczniczego. Starał się zakryć wszystkie ranki, mniejsze lub większe, także tą na przedramieniu, na obydwóch rękach, w związku z czym użył także swoje bandaże. Jakoś nie przeczuwał, by te mogły mu się przydać; starał się opatrzyć wszystko, zwiększyć pozorne szanse na przeżycie... jakie to było zabawne, patrząc na asystentkę Saskio, która mogłaby się nad nimi jeszcze bardziej poznęcać. Stety niestety nie czytal jej w głowie, także mógł tylko przypuszczać, jakie myśli kłębią się pod jej czaszką.
- Powiedzmy, że jest w porządku i o takie zastosowanie mimozy chodziło... Łatwiej by było zaklęciami, ale niestety nie mamy takiej możliwości. - powiedział, rozglądając się po tej zatęchłej jaskini, która nie podobała mu się; tym bardziej, że mieli jeszcze do pokonania Diabelskie Sidła. - Wspominałeś, że można używać tych kryształków do rozpalania ognia. Może nimi odpędzić by te cholerstwa? Tylko przydałoby się mieć coś do rozpalenia i przetrzymania płomieni... - zapytał się, starając się znaleźć rozwiązanie problemu.
Chyba już wiedział.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 QzgSDG8








Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty


PisanieMistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty Re: Jaskinia w górach  Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Jaskinia w górach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 5Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Mistrzskaj - Jaskinia w górach - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-